Zmiany w gospodarce swiatowej po kryzysie
Transkrypt
Zmiany w gospodarce swiatowej po kryzysie
Waldemar Kozioł Wydział Zarządzania Uniwersytet Warszawski Zmiany w gospodarce światowej po kryzysie. Kryzysy gospodarcze i finansowe przynoszą zmiany. Jest to zdanie nie tylko trywialne, ale prawdziwe. Podobną diagnozę można postawić w chwili obecnej. Każdy kryzys jest przecież dogłębnie badany. Analizuje się przyczyny jego zaistnienia, przebieg oraz efektywność przyjętych strategii obrony oraz wyjścia. Stosowane obecnie narzędzia i metody wywodzą się z analizy zaburzeń, jakie miały miejsce w okresie Wielkiego Kryzysu 1929-1933, ale też zaburzeń jakie miały miejsce w USA, Japonii, krajach Azji Południowo-Wschodniej czy Ameryki Łacińskiej w ciągu ostatnich trzech dekad. Z badań nad Wielkim Kryzysem wywodzi się przecież koncepcja wspierania sektora bankowego, wdrożona przez szefa FED Bena Bernanke. Niniejszy tekst jest próbą wskazania na możliwe zmiany, jakie mogą dotknąć gospodarkę światową w wyniku obecnych problemów gospodarczych. Kryzys i co dalej Zazwyczaj wprowadzane zmiany są bezpośrednią odpowiedzią na najczęściej wskazywane przyczyny kolejnych kryzysów. Nie inaczej będzie i tym razem. Z tego powodu warto się zastanowić nad wskazaniem choćby niektórych przyczyn obecnego kryzysu. Można wskazać wśród nich choćby: zbytnią liberalizację regulacji na rynkach finansowych, a przede wszystkim działalności bankowej, ułatwione przepływy finansowe i związane z tym ułatwione finansowanie przedsięwzięć o wysokim ryzyku inwestycyjnym, zbyt agresywną politykę pieniężną banków centralnych w okresie poprzedzającym kryzys, bańkę spekulacyjną na rynku aktywów finansowych, w tym, na rynku nieruchomości, niezrestrukturyzowane kluczowe branże gospodarki tj. przemysł samochodowy, wysokie ceny surowców czy wiele in. Nie jest intencją Autora dyskutowanie z wskazywanymi przez wielu autorów przyczynami obecnego kryzysu. Należy jednak wskazać, że wszystkie one są bardzo istotne, m.in. dlatego,że jak wskazał R. Altman na łamach Foreign Affairs „stało się jasne, że obecny kryzys finansowy będzie głęboki, wydłużony i będzie miał doniosłe długookresowe konsekwencje o charakterze geopolitycznym”1 Oczywiście zmiany będą również zależały od długości kryzysu oraz jego charakteru. Nic nie wskazuje by łatwo było osiągnąć poziom aktywności gospodarczej z pierwszej połowy 2007r. Oczywiście w chwili obecnej rysują się dwa główne scenariusze przebiegu kryzysu. Preferowany m.im. przez P. R. Krugmana 1 Altman R., 2009, Globalization in Retreat. Further Geopolitical Conequences of the Financial Crisis, Foreign Affairs vol. 88, No. 4 s. 2 jeszcze w artykule z 19992 scenariusz długotrwałego przebywania w tzw. „pułapce płynności” (ang. liquidity trap) i utrzymującego się silnego zaangażowania państwa, choćby w postaci długoterminowej pomocy dla instytucji finansowych, oraz pojawiająca się coraz częściej koncepcja szybkiego odzyskania zdolności prowadzenia polityki pieniężnej poprzez szybkie wyjście z pułapki płynności (rys. 1). Rys. 1. Strategie wyjścia z kryzysu ΔPKB t Linią ciągłą oznaczono strategię „japońską” Linią przerywaną strategię „szybkiego wyjścia” z pułapki płynności Źródło: Opracowanie Autora W przypadku pierwszej z tych strategii będziemy mieli do czynienia z długim okresem stagnacji gospodarczej podobnym do doświadczeń japońskich z ostatnich 10-15 lat, w drugim z pewną drugą falą kryzysu (choćby w wyniku gwałtownego podniesienia stóp procentowych). Jednakże oba nie pozostaną bez konsekwencji dla gospodarki światowej i funkcjonujących w nich podmiotów. Warto więc bliżej przyjrzeć się poszczególnym procesom, które mogą wystąpić w gospodarce światowej, tym bardziej, że najbliższe lata w oczekiwaniach wielu specjalistów można będzie określić jako „wiek niestabilności”3. Globalizacja - czy i jaki charakter W chwili obecnej widoczne jest wyraźne spowolnienie procesów globalizacyjnych. Jeszcze dwa lata temu, choć po 2001r. wyraźnie proces ten uległ spowolnieniu, to wydawało się, że nie jest zagrożony przynajmniej na płaszczyźnie gospodarczej. 2 Krugman P.R., 1999, The Return of Depression Economics, Foreign Affairs, vol 78, No.1 3 Określenia tego użyto w „Foreign Policy” March/April 2009 , dla łącznego określenia kliku procesów o charakterze społeczno-ekonomiczno-politycznym – przyp. Autora W chwili obecnej wyraźnie widać sygnały o odwróceniu globalizacji4. Spadają obroty handlu międzynarodowego, wyhamowano procesy liberalizacji i deregulacji rynków (obserwujemy powolny proces reregulacji rynków, przede wszystkim rynku finansowego), problemy gospodarcze zmuszają coraz większą grupę państw wysokorozwiniętych (na których oparty był przecież proces globalizacji) do zwiększenia skali interwencjonizmu5. Jak pisze Altman „era lesseferyzmu się kończy”6. Będące pod coraz większą kontrolą państwa, pochłonięte procesami restrukturyzacyjnymi gospodarki krajów wysokorozwiniętych nie będą z taką siłą dążyć do umiędzynarodowienia. W końcu skala umiędzynarodowienia systemów finansowych zmusiła USA czy Wielką Brytanię do utrzymywania w systemie aktywów posiadanych przez instytucje z innych krajów co jak pokazały ostatnie miesiące jest bardzo kosztowne. Łącznie FED, administracja i FDIC „wpompowały” w system ok. 13 bln USD, a więc nieomal tyle i wynosiło PKB USA. To nie wszystko, należy bowiem wskazać, że straty nieamerykańskich instytucji bankowych na aktywach ulokowanych w USA przekroczyły 1 bln USD, przecież ponad 50% aktywów brytyjskiego systemu bankowego pochodziło spoza Wielkiej Brytanii. Czy wobec tego najbogatsze państwa stać na takie globalne umiędzynarodowienie? Wydaje się, że przynajmniej na chwilę obecną nie. Dodatkowo dotychczasowe podejście wydaje się mało aktualne. Wskazują na to choćby rozważania dotyczące takich forów jak G-7, czy G-207. Wobec ograniczania strumieni handlu czy inwestycji, czy rosnącym tendencjom protekcjonistycznym, chwilowemu ograniczeniu ulegnie też rola WTO. Pomimo to można zaryzykować twierdzenie, że proces globalizacji w ujęciu długoterminowym będzie nadal głównym trendem w gospodarce światowej, przy czym w krótkim i średnim terminie będzie to raczej proces polegający na tworzeniu wspólnych ram regulacyjnych (czego świadkami jesteśmy w przypadku regulacji bankowych, np. dotyczących wypłat bonusów dla zarządów i pracowników banków) czy postępującej integracji regionalnej (szczególnie krajów o podobnym potencjale gospodarczym). Idea taka została sformułowana przez Paula Krugmana już we wspomnianym na wstępie artykule z 1999r. Ma ona głębokie uzasadnienie, ponieważ w krajach takich łatwiejsza będzie koordynacja polityk gospodarczych, a w konsekwencji ulegać będzie ograniczeniu poziom ryzyka ogólnoekonomicznego. Niższe ryzyko wpływać będzie pozytywnie na częstość relacji gospodarczych wspomagając procesy integracyjne. Sytuacja taka będzie bardzo komfortowa dla podmiotów gospodarczych, dla których ryzyko ogólnoekonomiczne przekłada się na ryzyko ich własnej działalności. Najpełniejszą formą intergracji wydaje się dziś unia walutowa i spodziewać się należy upowszechnienia się tej formy koordynacji gospodarczej (kraje arabskie, Ameryki Środkowej, Afryki). Choć należy pamiętać, że powszechnie akceptowane będą tylko te wspólne waluty, które będą oparte o silne centra gospodarcze. W praktyce oznacza to tylko walutę europejską. O jej sile trudno w obecnej chwili przesądzać, ale wydaje się, że jeżeli nic nieprzewidywanego 8 nie stanie się w ciągu najbliższych dwóch lat to jej pozycja powinna ulec wzmocnieniu. W każdym razie 4 5 6 7 8 Naim M., Globalization, Forein Policy, March/April 2009, s. 28 Altman R., op cit, s.2 Altman R., op cit, s. Altman R., op cit, s. Dla wspólnej europejskiej waluty najgroźniejsze są w chwili obecnej duże różnice w ryzyku ekonomicznym pomiędzy najsilniejszymi krajami strefy (Francja, Niemcy), a najsłabszymi (Irlandia, Grecja, ale tez Hiszpania) – przyp. autora poziom ryzyka w strefie euro będzie z pewnością akceptowany przez inwestorów. Można więc za Krugmanem zaryzykować twierdzenie, jeszcze większa część obrotów finansowych i towarowych będzie się koncentrowała pomiędzy takimi strefami, czy krajami, których ryzyko będzie bezwzględnie najmniejsze (w porównaniu z innymi), a względnie niskie (pomiędzy nimi samymi). Pozostałe kraje nie funkcjonujące w tego typu relacjach będą się mogły spodziewać większych niż do tej pory problemów z pozyskiwaniem kapitału.9 Innymi słowy zauważana już od początku XXI w. dominacja tendencji integracyjnych w układach regionalnych nad globalizacją będzie się powiększać, przy czym mniejsza będzie liczba podmiotów nowo wchodzących do układów integracyjnych. Większe będą bowiem związane z tym bariery wejścia zarówno formalne, jak i nieformalne. Deflacja czy inflacja? W okresie końcowej fazy kryzysu władze monetarne mogą być postawione przed bardzo trudnym wyborem. Walczyć z deflacją na rynku dóbr i usług, charakterystyczną przecież dla zjawisk kryzysowych o takim, jak obecnie natężeniu, czy może skupić się na ograniczeniu skutków polityki quantitative easing i wszelkich innych interwencji dokonywanych przez rządy czy władze monetarne. Oczywiście wybór ten będzie w dużej mierze implikowany wspomnianym wcześniej wyborem strategii wyjścia z kryzysu. Krugman proponował i nadal proponuje długie przebywanie w pułapce płynności i zwalczanie deflacji przez duże wydatki rządowe10. Polityka taka w chwili obecnej wydaje się prosta – większość decyzji, ale też i narzędzi do ich wykonania pozostaje bowiem pod kontrolą rządów. Jednocześnie wskazuje na tzw. nierozwiązywalny trójkąt finansów międzynarodowych. Należą do niego – utrzymanie niezależnej polityki pieniężnej, utrzymanie stabilnego płynnego kursu walutowego wraz z pełną wymienialnością i możliwością swobodnych przepływów finansowych. Uzasadnia on oczekiwania dotyczące regionalnej integracji walutowej co w konsekwencji wpłynie na zdolność do utrzymania niezależnej polityki pieniężnej w warunkach stabilnego otoczenia i otwartości na przepływy kapitałowe. Czy jednak „droga japońska” preferowana przez Krugmana będzie podstawą strategii wyjścia?11 W warunkach pułapki płynności zdolność do prowadzenia polityki monetarnej przez władze i i co ważniejsze jej wpływ na rynek finansowy jest znikomy 12. Jednocześnie na rynku finansowym funkcjonować będą olbrzymie masy pieniądza wpompowanego przez rządy i banki centralne. Środki te tworzyły będą gigantyczne zagrożenie inflacyjne. Może więc droga szybkiego podnoszenia stóp procentowych. Wydaje się ona coraz bardziej prawdopodobna, tym bardziej, że zjawiska deflacyjne mogą mieć miejsce niezależnie od kryzysu13. Dodatkowym bonusem, będzie odzyskanie przez władze monetarne zwykłego kanału komunikacji z rynkiem poprzez zmiany stóp procentowych (dzięki 9 10 11 12 Krugman P.R., 1999, op cit Krugman P.R., 1999, op cit tamże Podmioty rynkowe nie będą reagować na kolejne zmiany poziomu stóp nominalnych banku centralnego, oczekując że i tak ich poziom rynkowy będzie znacząco wyższy – przyp. autora 13 np. spadek cen ropy w wyniku zmian produktowych na rynku motoryzacyjnym – np. samochodów napędzanych elektrycznie – przyp. autora wyjściu z pułapki płynności). W praktyce wybór pierwszej drogi oznaczał będzie niski nominalny poziom stóp procentowych (realnie i tak koszt kapitału dla podmiotów będzie ze względu na ryzyko wyższy), ale z długookresową stagnacją (na wzór japoński). Druga strategia oznaczała będzie gwałtowny przyrost stóp procentowych. Obie więc wymagają od podmiotów gospodarczych podejmowania bardzo rozważnych decyzji dotyczących struktury finansowania. Ostatecznie strategie wyjścia mogą być koordynowane międzynarodowo. Z pewnością pomimo osłabienia pozycji USA, ze względu na wciąż dominujacą rolę gospodarki tego kraju w świecie strategia przyjęta przez administrację amerykańską będzie najistotniejszym punktem odniesienia dla innych. Restrukturyzacja Jednym z procesów, który zdominuje funkcjonowanie gospodarek krajów wysokorozwiniętych będzie restrukturyzacja. Procesy restrukturyzacyjne dotyczyć będą zarówno poszczególnych sektorów gospodarki czy podmiotów, jak i całych gospodarek. Choć w trudno aktualnie wskazać jakieś wzorce czy modele przemian, trudno się nie zgodzić z tymi ekonomistami, którzy twierdzą, ze proces ten będzie wyjątkowo długi, kosztowny ekonomicznie i w konsekwencji bolesny społecznie. Wysoki poziom zadłużenia publicznego, jaki będzie istotnym efektem kryzysu, wysokie i zapewne rosnące koszty jego obsługi, a w konsekwencji wycofywanie się państwa z części usług w sektorze publicznym wydaje się nieuniknione. Poważne wydatki czekać będą rządy w związku z potrzebą uporządkowania sytuacji w wielu kluczowych dla ich gospodarek sektorach, w tym w sektorze bankowym, energetycznym czy w wybranych branżach przemysłowych. Prawdopodobne są rosnące nakłady na kreowanie nowych branż czy podmiotów. Wszystko to dla podtrzymania właściwego funkcjonowania gospodarek i ich zdolności konkurencyjnej. Duży i wciąż rosnący poziom interwencji państwa w gospodarce w wyniku choćby nacjonalizacji wymuszał będzie aktywne działania agend rządowych już na poziomie pojedynczych przedsiębiorstw czy banków. Działania takie powodować będą zagrożenia uprzywilejowania tego typu podmiotów w „normalnych” relacjach biznesowych. Działania takie będą racjonalne z punktu widzenia rządów, pozwolą bowiem na szybsze tych przedsiębiorstw i banków „usamodzielnienie”. Sprawność i czas na osiągnięcie tego celu będzie zapewne w średnim terminie miarą sukcesu strategii wyjścia z kryzysu przyjętych przez poszczególne rządy. Regulacje Jednym z kluczowych działań restrukturyzacyjnych, najsilniej z resztą koordynowanych międzynarodowo (można się nawet pokusić o użycie słowa „globalnie”), będą zmiany regulacyjne. Już w chwili obecnej, widać wyraźne tego typu tendencje. W chwili obecnej koncentrują się one, po pierwsze na koordynacji wykorzystywanych instrumentów interwencji, po wtóre na rozważaniach dotyczących przyszłości regulacji rynków finansowych. W miarę poprawy sytuacji gospodarczej coraz widoczniej dominować będzie zapobieganie podobnym problemom w przyszłości. Będą więc pojawiały nowe propozycje uregulowań w sektorze bankowym, przepływach finansowych czy choćby obrocie instrumentami pochodnymi. Na poziomie regulacyjnym widać będzie najwyraźniej tendencję do zmian, które w skrajnych przypadkach mogą powodować przeregulowanie gospodarek. O ile np. rezygnacja z zbytniego liberalizmu Basel II wydaje się uzasadniona to np. ograniczenia w bonusach (o czym dyskutuje się w chwili obecnej można potraktować jako rozwiązanie chwilowe). Propozycje zastąpienia Basel II nowymi Basel III pojawiły się na łamach Financial Times już pod koniec 2007 roku14. Niezależnie od zakresu zmian im większa będzie rola państwa w sektorze bankowym tym regulacje będą bardziej restrykcyjne. Największym ich niebezpieczeństwem będzie uzależnienie decyzji strategicznych i inwestycyjnych od potrzeb nowego, państwowego właściciela, a w konsekwencji odzwyczajenie ich od poprawnej analizy ryzyka. Duże niebezpieczeństwo nieść będzie także przeregulowanie np. rynku instrumentów pochodnych. Ograniczy ono z pewnością innowacyjność tego rynku, choć ograniczenie to w okresie restrukturyzacji sektora finansowego może być pozytywne, dzięki ograniczeniu nowych rodzajów ryzyka15. Podobne negatywne skutki mogą mieć nadmiernie restrykcyjne regulacje w sektorze hedge funds. Zmiana technologiczna Wysokie ceny nośników energii, a przede wszystkim paliw opartych o pochodne węgla spowodują, że jednym z kluczowych elementów procesów restrukturyzacyjnych będzie zmiana głównych nośników energii na możliwie najtańsze i co bardzo prawdopodobne również bardziej ekologiczne. Dowodem na takie właśnie zmiany jest powtórne zainteresowanie energetyką jądrową, pojawianie się projektów powszechnego zasilnia pojazdów mechanicznych energią elektryczną i in.. Zmiany te, a także dążenie do ograniczenia zużycia prądu wymagać będą nowych technologii, a przynajmniej upowszechnienia istniejących. Zmiany te będą miały kluczowe znaczenie dla krajów importujących surowce energetyczne tj. USA, Japonia czy coraz ważniejsze w gospodarce światowej Chiny, przyczyniając się do poprawy ich konkurencyjności. Zmiany związane z produkcją i zużyciem energii nie będą jedynymi. W związku z coraz silniejszą konkurencją w kosmosie (USA, Rosja, Francja, Chiny, Japonia, obie Koree, Indie, Niemcy i in.) można spodziewać się rozwoju nie tylko elektroniki czy telekomunikacji, ale tez być może przede wszystkim technologii materiałowych. Wciąż niewykorzystany jest potencjał biotechnologii, nanotechnologii, farmacji i wielu innych. Dla państw i podmiotów oznaczać to będzie wzrost wydatków na badania i rozwój. Zdolność do kreowania i implementowania nowych technologii prowadzić będzie do zaostrzenia konkurencji tak na poziomie państw, jak i podmiotów gospodarczych. Nowa geografia ekonomiczna Obecny kryzys niewątpliwie wpłynie na zmiany w układzie sił we współczesnej gospodarce światowej. Z wielu względów zmiana lidera nie jest możliwa. Tak więc USA pozostaną największą gospodarką, choć Unia 14 Wolfe S., Worrying reduction of capital levels, FT z 14.11.2007r. - http://www.ft.com/cms/s/0/1b15c92c-9255-11dc8981-0000779fd2ac.html 15 Należy zwrócić uwagę, że w okresie przedkryzysowym w niewielkim tylko stopniu zwracano uwagę na ryzyka rynku i samych instrumentów pochodnych – przyp. autora Europejska jako całość będzie legitymowała się zbliżonym PKB. Jednakże ani USA, ani Unia jako całość bądź jej poszczególni członkowie nie wyjdą z tego kryzysu wzmocnieni16. Wzmocniona nie będzie też Japonia. Silniejsze nie będą też kraje surowcowe tj. Rosja czy kraje arabskie. Wydaje się, że umocni się pozycja Chin, choć z wielu powodów nie tak bardzo, jak się to dziś wydaje. Utrwali się silna pozycja Pacyfiku jako osi koncentrującej aktywność gospodarczą, niestety kosztem Europy. W niewielkim stopniu zmieni się pozycja Ameryki Łacińskiej (głównie Brazylii) i Afryki (tej ostatniej jako miejsca konkurencji USA, Chin, Unii Europejskiej oraz w coraz mniejszym stopniu Rosji). Pojawią się nowe obok Unii Europejskiej centra integracyjne. Obok krajów arabskich integrujących się wokół wspólnej waluty do miana takich centrów z pewnością aspirować będą: Chiny, Australia, Brazylia (sama bądź w zależności od sytuacji gospodarczej tej ostatniej wraz z Argentyną). Nie ulegną istotnej zmianie centra finansowe, choć może dojść do osłabienia Londynu, a wzmocnienia pozycji Hongkongu. Podobne zmiany dotyczyć będą względnej siły walut. Trudno spodziewać się znacznego upadku dolara amerykańskiego, wzmocnione powinno wyjść z kryzysu euro, choć nie należy przesądzać o jego większej atrakcyjności, słabsza może być pozycja jena i funta. Wzmocnieniu ulegną chińskie renminbi, oraz waluta australijska i być może nowozelandzka. W sektorze bankowym dominować będą banki amerykańskie, chińskie, brytyjskie, francuskie i zapewne japońskie. Z dużym prawdopodobieństwem podobnie sytuacja wyglądać będzie sytuacja w sektorze przemysłowym (listę uzupełnić należy o podmioty niemieckie i być może włoskie czy hiszpańskie). Gdzie Polska? Zdefiniowane w ten sposób zmiany w gospodarce światowej nie pozostaną bez wpływu na sytuację Polski. Oczywiście kluczową rolę odgrywała będzie strategia wobec kryzysu i wynikająca z niej pozycja naszego kraju za 3-4 lata, gdy światowa gospodarka podnosić się będzie z zapaści ostatnich lat. Dotyczyć to będzie zarówno polityki państwa, jak i strategii przedsiębiorstw. Kluczowe znaczenie będzie miało znalezienie się w jednym z kluczowych ugrupowań integracyjnych rozumianych w analogicznych do krugmanowskich kategoriach ryzyka. Wymiarem praktycznym będzie gotowość do wejścia do strefy euro, nie tylko nominalna (trudno spodziewać się by najistotniejsze były kryteria nominalne, tak jak to miało już miejsce w przypadku Litwy), a faktyczne przygotowanie polskiej gospodarki. Oznacza to potrzebę istotnego jej wzmocnienia w okresie kryzysu. Znalezienie się w takim ugrupowaniu ukształtuje nie tylko polską gospodarkę, ale też jej długoterminowe możliwości rozwojowe. W krótszym terminie kluczowe znaczenie przypisać należy preferowanej przez kraje wysokorozwinięte strategii wyjścia. W konsekwencji warunkować będzie ona sytuację gospodarczą Polski na najbliższe lata. Obie z przyjętych strategii będą miały dla gospodarki o charakterze peryferyjnym skutki negatywne, acz w przypadku strategii szybkiego wyjścia z pułapki płynności ekspozycja na negatywne oddziaływanie będzie istotnie skrócona. W konsekwencji nie powinno dxziwić, że jak w okres kryzysu polska gospodarka weszła z opóźnieniem, tak z opóźnieniem będzie z niej wychodzić. Należy też zadać pytanie o polską strategię 16 Choć w przypadku całej Unii nie jest to niemożliwe – przyp. Autora wyjścia. Choć nie będzie ona warunkowała zachowania głównych graczy światowych, może pozwolić uzyskać pewne korzyści. Trudno też na tym etapie ocenić, czy w Polsce dominowały będą tendencje deflacyjne czy też inflacyjne. Choć z importem z innych krajów poprzez mechanizmy transmisyjne obu należy się liczyć. Obie strategie wyjścia, wciąż słabe, ale wraz z przedłużającym się kryzysem coraz silniejsze, tendencje protekcjonistyczne powodują też potrzebę przygotowania i wdrożenia polityki wspierania lokalnych przedsiębiorstw, które z pewnością odczują nie tylko kryzys, ale też okres z niego wychodzenia. W konsekwencji może nawet mogłaby to być polityka restrukturyzacji gospodarki. Państwo powinno też być przygotowane na zmiany regulacyjne w otoczeniu, technologiczne czy też geopolityczne. Na obecnym etapie trudno przesądzać o kierunkach zmian w gospodarce światowej. Wynika, to z niepewności dotyczącej dalszego przebiegu kryzysu, jego siły i skutków, a co za tym idzie strategii wyjścia. Można wskazać kilka kierunków możliwych i co ważniejsze prawdopodobnych zmian. Wskazane przez Autora nie wyczerpują całego katalogu, ale jego zdaniem są najbardziej prawdopodobne. Każdy kraj, tak władze, jak i podmioty gospodarcze i całe społeczeństwa, będą musiały w przyszłości odpowiedzieć na przynajmniej kilka pojawiających się procesów. Dotyczyć to będzie także krajów średnich i małych, takich jak Polska, a decyzje w związku z tym podejmowane będą rzutowały na ich pozycję i konkurencyjność międzynarodową.