Zmiany w gospodarce swiatowej po kryzysie

Transkrypt

Zmiany w gospodarce swiatowej po kryzysie
Waldemar Kozioł
Wydział Zarządzania
Uniwersytet Warszawski
Zmiany w gospodarce światowej po kryzysie.
Kryzysy gospodarcze i finansowe przynoszą zmiany. Jest to zdanie nie tylko trywialne, ale prawdziwe.
Podobną diagnozę można postawić w chwili obecnej. Każdy kryzys jest przecież dogłębnie badany.
Analizuje się przyczyny jego zaistnienia, przebieg oraz efektywność przyjętych strategii obrony oraz
wyjścia. Stosowane obecnie narzędzia i metody wywodzą się z analizy zaburzeń, jakie miały miejsce w
okresie Wielkiego Kryzysu 1929-1933, ale też zaburzeń jakie miały miejsce w USA, Japonii, krajach Azji
Południowo-Wschodniej czy Ameryki Łacińskiej w ciągu ostatnich trzech dekad. Z badań nad Wielkim
Kryzysem wywodzi się przecież koncepcja wspierania sektora bankowego, wdrożona przez szefa FED Bena
Bernanke.
Niniejszy tekst jest próbą wskazania na możliwe zmiany, jakie mogą dotknąć gospodarkę światową w
wyniku obecnych problemów gospodarczych.
Kryzys i co dalej
Zazwyczaj wprowadzane zmiany są bezpośrednią odpowiedzią na najczęściej wskazywane przyczyny
kolejnych kryzysów. Nie inaczej będzie i tym razem. Z tego powodu warto się zastanowić nad wskazaniem
choćby niektórych przyczyn obecnego kryzysu. Można wskazać wśród nich choćby:

zbytnią liberalizację regulacji na rynkach finansowych, a przede wszystkim działalności bankowej,

ułatwione przepływy finansowe i związane z tym ułatwione finansowanie przedsięwzięć o wysokim
ryzyku inwestycyjnym,

zbyt agresywną politykę pieniężną banków centralnych w okresie poprzedzającym kryzys,

bańkę spekulacyjną na rynku aktywów finansowych, w tym, na rynku nieruchomości,

niezrestrukturyzowane kluczowe branże gospodarki tj. przemysł samochodowy,

wysokie ceny surowców czy wiele in.
Nie jest intencją Autora dyskutowanie z wskazywanymi przez wielu autorów przyczynami obecnego
kryzysu. Należy jednak wskazać, że wszystkie one są bardzo istotne, m.in. dlatego,że jak wskazał R. Altman
na łamach Foreign Affairs „stało się jasne, że obecny kryzys finansowy będzie głęboki, wydłużony i będzie
miał doniosłe długookresowe konsekwencje o charakterze geopolitycznym”1
Oczywiście zmiany będą również zależały od długości kryzysu oraz jego charakteru. Nic nie wskazuje by
łatwo było osiągnąć poziom aktywności gospodarczej z pierwszej połowy 2007r. Oczywiście w chwili
obecnej rysują się dwa główne scenariusze przebiegu kryzysu. Preferowany m.im. przez P. R. Krugmana
1 Altman R., 2009, Globalization in Retreat. Further Geopolitical Conequences of the Financial Crisis, Foreign Affairs
vol. 88, No. 4 s. 2
jeszcze w artykule z 19992 scenariusz długotrwałego przebywania w tzw. „pułapce płynności” (ang. liquidity
trap) i utrzymującego się silnego zaangażowania państwa, choćby w postaci długoterminowej pomocy dla
instytucji finansowych, oraz pojawiająca się coraz częściej koncepcja szybkiego odzyskania zdolności
prowadzenia polityki pieniężnej poprzez szybkie wyjście z pułapki płynności (rys. 1).
Rys. 1. Strategie wyjścia z kryzysu
ΔPKB
t
Linią ciągłą oznaczono strategię „japońską”
Linią przerywaną strategię „szybkiego wyjścia” z pułapki płynności
Źródło: Opracowanie Autora
W przypadku pierwszej z tych strategii będziemy mieli do czynienia z długim okresem stagnacji
gospodarczej podobnym do doświadczeń japońskich z ostatnich 10-15 lat, w drugim z pewną drugą falą
kryzysu (choćby w wyniku gwałtownego podniesienia stóp procentowych). Jednakże oba nie pozostaną bez
konsekwencji dla gospodarki światowej i funkcjonujących w nich podmiotów.
Warto więc bliżej przyjrzeć się poszczególnym procesom, które mogą wystąpić w gospodarce światowej,
tym bardziej, że najbliższe lata w oczekiwaniach wielu specjalistów można będzie określić jako „wiek
niestabilności”3.
Globalizacja - czy i jaki charakter
W chwili obecnej widoczne jest wyraźne spowolnienie procesów globalizacyjnych. Jeszcze dwa lata temu,
choć po 2001r. wyraźnie proces ten uległ spowolnieniu, to wydawało się, że nie jest zagrożony przynajmniej
na płaszczyźnie gospodarczej.
2 Krugman P.R., 1999, The Return of Depression Economics, Foreign Affairs, vol 78, No.1
3 Określenia tego użyto w „Foreign Policy” March/April 2009 , dla łącznego określenia kliku procesów o charakterze
społeczno-ekonomiczno-politycznym – przyp. Autora
W chwili obecnej wyraźnie widać sygnały o odwróceniu globalizacji4. Spadają obroty handlu
międzynarodowego, wyhamowano procesy liberalizacji i deregulacji rynków (obserwujemy powolny proces
reregulacji rynków, przede wszystkim rynku finansowego), problemy gospodarcze zmuszają coraz większą
grupę państw wysokorozwiniętych (na których oparty był przecież proces globalizacji) do zwiększenia skali
interwencjonizmu5. Jak pisze Altman „era lesseferyzmu się kończy”6. Będące pod coraz większą kontrolą
państwa, pochłonięte procesami restrukturyzacyjnymi gospodarki krajów wysokorozwiniętych nie będą z
taką siłą dążyć do umiędzynarodowienia. W końcu skala umiędzynarodowienia systemów finansowych
zmusiła USA czy Wielką Brytanię do utrzymywania w systemie aktywów posiadanych przez instytucje z
innych krajów co jak pokazały ostatnie miesiące jest bardzo kosztowne. Łącznie FED, administracja i FDIC
„wpompowały” w system ok. 13 bln USD, a więc nieomal tyle i wynosiło PKB USA. To nie wszystko,
należy bowiem wskazać, że straty nieamerykańskich instytucji bankowych na aktywach ulokowanych w
USA przekroczyły 1 bln USD, przecież ponad 50% aktywów brytyjskiego systemu bankowego pochodziło
spoza Wielkiej Brytanii.
Czy wobec tego najbogatsze państwa stać na takie globalne umiędzynarodowienie? Wydaje się, że
przynajmniej na chwilę obecną nie. Dodatkowo dotychczasowe podejście wydaje się mało aktualne.
Wskazują na to choćby rozważania dotyczące takich forów jak G-7, czy G-207. Wobec ograniczania
strumieni handlu czy inwestycji, czy rosnącym tendencjom protekcjonistycznym, chwilowemu ograniczeniu
ulegnie też rola WTO. Pomimo to można zaryzykować twierdzenie, że proces globalizacji w ujęciu
długoterminowym będzie nadal głównym trendem w gospodarce światowej, przy czym w krótkim i średnim
terminie będzie to raczej proces polegający na tworzeniu wspólnych ram regulacyjnych (czego świadkami
jesteśmy w przypadku regulacji bankowych, np. dotyczących wypłat bonusów dla zarządów i pracowników
banków) czy postępującej integracji regionalnej (szczególnie krajów o podobnym potencjale gospodarczym).
Idea taka została sformułowana przez Paula Krugmana już we wspomnianym na wstępie artykule z 1999r.
Ma ona głębokie uzasadnienie, ponieważ w krajach takich łatwiejsza będzie koordynacja polityk
gospodarczych, a w konsekwencji
ulegać będzie ograniczeniu poziom ryzyka ogólnoekonomicznego.
Niższe ryzyko wpływać będzie pozytywnie na częstość relacji gospodarczych wspomagając procesy
integracyjne. Sytuacja taka będzie bardzo komfortowa dla podmiotów gospodarczych, dla których ryzyko
ogólnoekonomiczne przekłada się na ryzyko ich własnej działalności. Najpełniejszą formą intergracji wydaje
się dziś unia walutowa i spodziewać się należy upowszechnienia się tej formy koordynacji gospodarczej
(kraje arabskie, Ameryki Środkowej, Afryki). Choć należy pamiętać, że powszechnie akceptowane będą
tylko te wspólne waluty, które będą oparte o silne centra gospodarcze. W praktyce oznacza to tylko walutę
europejską. O jej sile trudno w obecnej chwili przesądzać, ale wydaje się, że jeżeli nic nieprzewidywanego 8
nie stanie się w ciągu najbliższych dwóch lat to jej pozycja powinna ulec wzmocnieniu. W każdym razie
4
5
6
7
8
Naim M., Globalization, Forein Policy, March/April 2009, s. 28
Altman R., op cit, s.2
Altman R., op cit, s.
Altman R., op cit, s.
Dla wspólnej europejskiej waluty najgroźniejsze są w chwili obecnej duże różnice w ryzyku ekonomicznym
pomiędzy najsilniejszymi krajami strefy (Francja, Niemcy), a najsłabszymi (Irlandia, Grecja, ale tez Hiszpania) –
przyp. autora
poziom ryzyka w strefie euro będzie z pewnością akceptowany przez inwestorów.
Można więc za
Krugmanem zaryzykować twierdzenie, jeszcze większa część obrotów finansowych i towarowych będzie się
koncentrowała pomiędzy takimi strefami, czy krajami, których ryzyko będzie bezwzględnie najmniejsze (w
porównaniu z innymi), a względnie niskie (pomiędzy nimi samymi). Pozostałe kraje nie funkcjonujące w
tego typu relacjach będą się mogły spodziewać większych niż do tej pory problemów z pozyskiwaniem
kapitału.9
Innymi słowy zauważana już od początku XXI w. dominacja tendencji integracyjnych w układach
regionalnych nad globalizacją będzie się powiększać, przy czym mniejsza będzie liczba podmiotów nowo
wchodzących do układów integracyjnych. Większe będą bowiem związane z tym bariery wejścia zarówno
formalne, jak i nieformalne.
Deflacja czy inflacja?
W okresie końcowej fazy kryzysu władze monetarne mogą być postawione przed bardzo trudnym wyborem.
Walczyć z deflacją na rynku dóbr i usług, charakterystyczną przecież dla zjawisk kryzysowych o takim, jak
obecnie natężeniu, czy może skupić się na ograniczeniu skutków polityki quantitative easing i wszelkich
innych interwencji dokonywanych przez rządy czy władze monetarne. Oczywiście wybór ten będzie w dużej
mierze implikowany wspomnianym wcześniej wyborem strategii wyjścia z kryzysu. Krugman proponował i
nadal proponuje długie przebywanie w pułapce płynności i zwalczanie deflacji przez duże wydatki
rządowe10. Polityka taka w chwili obecnej wydaje się prosta – większość decyzji, ale też i narzędzi do ich
wykonania pozostaje bowiem pod kontrolą rządów. Jednocześnie wskazuje na tzw. nierozwiązywalny trójkąt
finansów międzynarodowych. Należą do niego – utrzymanie niezależnej polityki pieniężnej, utrzymanie
stabilnego płynnego kursu walutowego wraz z pełną wymienialnością i możliwością swobodnych
przepływów finansowych. Uzasadnia on oczekiwania dotyczące regionalnej integracji walutowej co w
konsekwencji wpłynie na zdolność do utrzymania niezależnej polityki pieniężnej w warunkach stabilnego
otoczenia i otwartości na przepływy kapitałowe. Czy jednak „droga japońska” preferowana przez Krugmana
będzie podstawą strategii wyjścia?11 W warunkach pułapki płynności zdolność do prowadzenia polityki
monetarnej przez władze i i co ważniejsze jej wpływ na rynek finansowy jest znikomy 12. Jednocześnie na
rynku finansowym funkcjonować będą olbrzymie masy pieniądza wpompowanego przez rządy i banki
centralne. Środki te tworzyły będą gigantyczne zagrożenie inflacyjne. Może więc droga szybkiego
podnoszenia stóp procentowych. Wydaje się ona coraz bardziej prawdopodobna, tym bardziej, że zjawiska
deflacyjne mogą mieć miejsce niezależnie od kryzysu13. Dodatkowym bonusem, będzie odzyskanie przez
władze monetarne zwykłego kanału komunikacji z rynkiem poprzez zmiany stóp procentowych (dzięki
9
10
11
12
Krugman P.R., 1999, op cit
Krugman P.R., 1999, op cit
tamże
Podmioty rynkowe nie będą reagować na kolejne zmiany poziomu stóp nominalnych banku centralnego, oczekując
że i tak ich poziom rynkowy będzie znacząco wyższy – przyp. autora
13 np. spadek cen ropy w wyniku zmian produktowych na rynku motoryzacyjnym – np. samochodów napędzanych
elektrycznie – przyp. autora
wyjściu z pułapki płynności). W praktyce wybór pierwszej drogi oznaczał będzie niski nominalny poziom
stóp procentowych (realnie i tak koszt kapitału dla podmiotów będzie ze względu na ryzyko wyższy), ale z
długookresową stagnacją (na wzór japoński). Druga strategia oznaczała będzie gwałtowny przyrost stóp
procentowych. Obie więc wymagają od podmiotów gospodarczych podejmowania bardzo rozważnych
decyzji dotyczących struktury finansowania. Ostatecznie strategie wyjścia mogą być koordynowane
międzynarodowo. Z pewnością pomimo osłabienia pozycji USA, ze względu na wciąż dominujacą rolę
gospodarki tego kraju w świecie strategia przyjęta przez administrację amerykańską będzie najistotniejszym
punktem odniesienia dla innych.
Restrukturyzacja
Jednym z procesów, który zdominuje funkcjonowanie gospodarek krajów wysokorozwiniętych będzie
restrukturyzacja. Procesy restrukturyzacyjne dotyczyć będą zarówno poszczególnych sektorów gospodarki
czy podmiotów, jak i całych gospodarek. Choć w trudno aktualnie wskazać jakieś wzorce czy modele
przemian, trudno się nie zgodzić z tymi ekonomistami, którzy twierdzą, ze proces ten będzie wyjątkowo
długi, kosztowny ekonomicznie i w konsekwencji bolesny społecznie. Wysoki poziom zadłużenia
publicznego, jaki będzie istotnym efektem kryzysu, wysokie i zapewne rosnące koszty jego obsługi, a w
konsekwencji wycofywanie się państwa z części usług w sektorze publicznym wydaje się nieuniknione.
Poważne wydatki czekać będą rządy w związku z potrzebą uporządkowania sytuacji w wielu kluczowych
dla ich gospodarek sektorach, w tym w sektorze bankowym, energetycznym czy w wybranych branżach
przemysłowych. Prawdopodobne są rosnące nakłady na kreowanie nowych branż czy podmiotów. Wszystko
to dla podtrzymania właściwego funkcjonowania gospodarek i ich zdolności konkurencyjnej. Duży i wciąż
rosnący poziom interwencji państwa w gospodarce w wyniku choćby nacjonalizacji wymuszał będzie
aktywne działania agend rządowych już na poziomie pojedynczych przedsiębiorstw czy banków. Działania
takie powodować będą zagrożenia uprzywilejowania tego typu podmiotów w „normalnych” relacjach
biznesowych. Działania takie będą racjonalne z punktu widzenia rządów, pozwolą bowiem na szybsze tych
przedsiębiorstw i banków „usamodzielnienie”. Sprawność i czas na osiągnięcie tego celu będzie zapewne w
średnim terminie miarą sukcesu strategii wyjścia z kryzysu przyjętych przez poszczególne rządy.
Regulacje
Jednym z kluczowych działań restrukturyzacyjnych, najsilniej z resztą koordynowanych międzynarodowo
(można się nawet pokusić o użycie słowa „globalnie”), będą zmiany regulacyjne. Już w chwili obecnej,
widać wyraźne tego typu tendencje. W chwili obecnej koncentrują się one, po pierwsze na koordynacji
wykorzystywanych instrumentów interwencji, po wtóre na rozważaniach dotyczących przyszłości regulacji
rynków finansowych. W miarę poprawy sytuacji gospodarczej coraz widoczniej dominować będzie
zapobieganie podobnym problemom w przyszłości. Będą więc pojawiały nowe propozycje uregulowań w
sektorze bankowym, przepływach finansowych czy choćby obrocie instrumentami pochodnymi.
Na poziomie regulacyjnym widać będzie najwyraźniej tendencję do zmian, które w skrajnych przypadkach
mogą powodować przeregulowanie gospodarek. O ile np. rezygnacja z zbytniego liberalizmu Basel II
wydaje się uzasadniona to np. ograniczenia w bonusach (o czym dyskutuje się w chwili obecnej można
potraktować jako rozwiązanie chwilowe). Propozycje zastąpienia Basel II nowymi Basel III pojawiły się na
łamach Financial Times już pod koniec 2007 roku14. Niezależnie od zakresu zmian im większa będzie rola
państwa w sektorze bankowym tym regulacje będą bardziej restrykcyjne. Największym ich
niebezpieczeństwem będzie uzależnienie decyzji strategicznych i inwestycyjnych od potrzeb nowego,
państwowego właściciela, a w konsekwencji odzwyczajenie ich od poprawnej analizy ryzyka.
Duże niebezpieczeństwo nieść będzie także przeregulowanie np. rynku instrumentów pochodnych.
Ograniczy ono z pewnością innowacyjność tego rynku, choć ograniczenie to w okresie restrukturyzacji
sektora finansowego może być pozytywne, dzięki ograniczeniu nowych rodzajów ryzyka15.
Podobne
negatywne skutki mogą mieć nadmiernie restrykcyjne regulacje w sektorze hedge funds.
Zmiana technologiczna
Wysokie ceny nośników energii, a przede wszystkim paliw opartych o pochodne węgla spowodują, że
jednym z kluczowych elementów procesów restrukturyzacyjnych będzie zmiana głównych nośników energii
na możliwie najtańsze i co bardzo prawdopodobne również bardziej ekologiczne. Dowodem na takie właśnie
zmiany jest powtórne zainteresowanie energetyką jądrową, pojawianie się projektów powszechnego zasilnia
pojazdów mechanicznych energią elektryczną i in.. Zmiany te, a także dążenie do ograniczenia zużycia
prądu wymagać będą nowych technologii, a przynajmniej upowszechnienia istniejących. Zmiany te będą
miały kluczowe znaczenie dla krajów importujących surowce energetyczne tj. USA, Japonia czy coraz
ważniejsze w gospodarce światowej Chiny, przyczyniając się do poprawy ich konkurencyjności.
Zmiany związane z produkcją i zużyciem energii nie będą jedynymi. W związku z coraz silniejszą
konkurencją w kosmosie (USA, Rosja, Francja, Chiny, Japonia, obie Koree, Indie, Niemcy i in.) można
spodziewać się rozwoju nie tylko elektroniki czy telekomunikacji, ale tez być może przede wszystkim
technologii materiałowych. Wciąż niewykorzystany jest potencjał biotechnologii, nanotechnologii, farmacji i
wielu innych. Dla państw i podmiotów oznaczać to będzie wzrost wydatków na badania i rozwój. Zdolność
do kreowania i implementowania nowych technologii prowadzić będzie do zaostrzenia konkurencji tak na
poziomie państw, jak i podmiotów gospodarczych.
Nowa geografia ekonomiczna
Obecny kryzys niewątpliwie wpłynie na zmiany w układzie sił we współczesnej gospodarce światowej. Z
wielu względów zmiana lidera nie jest możliwa. Tak więc USA pozostaną największą gospodarką, choć Unia
14 Wolfe S., Worrying reduction of capital levels, FT z 14.11.2007r. - http://www.ft.com/cms/s/0/1b15c92c-9255-11dc8981-0000779fd2ac.html
15 Należy zwrócić uwagę, że w okresie przedkryzysowym w niewielkim tylko stopniu zwracano uwagę na ryzyka
rynku i samych instrumentów pochodnych – przyp. autora
Europejska jako całość będzie legitymowała się zbliżonym PKB. Jednakże ani USA, ani Unia jako całość
bądź jej poszczególni członkowie nie wyjdą z tego kryzysu wzmocnieni16. Wzmocniona nie będzie też
Japonia. Silniejsze nie będą też kraje surowcowe tj. Rosja czy kraje arabskie. Wydaje się, że umocni się
pozycja Chin, choć z wielu powodów nie tak bardzo, jak się to dziś wydaje.
Utrwali się silna pozycja Pacyfiku jako osi koncentrującej aktywność gospodarczą, niestety kosztem Europy.
W niewielkim stopniu zmieni się pozycja Ameryki Łacińskiej (głównie Brazylii) i Afryki (tej ostatniej jako
miejsca konkurencji USA, Chin, Unii Europejskiej oraz w coraz mniejszym stopniu Rosji). Pojawią się nowe
obok Unii Europejskiej centra integracyjne. Obok krajów arabskich integrujących się wokół wspólnej waluty
do miana takich centrów z pewnością aspirować będą: Chiny, Australia, Brazylia (sama bądź w zależności od
sytuacji gospodarczej tej ostatniej wraz z Argentyną). Nie ulegną istotnej zmianie centra finansowe, choć
może dojść do osłabienia Londynu, a wzmocnienia pozycji Hongkongu. Podobne zmiany dotyczyć będą
względnej siły walut. Trudno spodziewać się znacznego upadku dolara amerykańskiego, wzmocnione
powinno wyjść z kryzysu euro, choć nie należy przesądzać o jego większej atrakcyjności, słabsza może być
pozycja jena i funta. Wzmocnieniu ulegną chińskie renminbi, oraz waluta australijska i być może
nowozelandzka. W sektorze bankowym dominować będą banki amerykańskie, chińskie, brytyjskie,
francuskie i zapewne japońskie. Z dużym prawdopodobieństwem podobnie sytuacja wyglądać będzie
sytuacja w sektorze przemysłowym (listę uzupełnić należy o podmioty niemieckie i być może włoskie czy
hiszpańskie).
Gdzie Polska?
Zdefiniowane w ten sposób zmiany w gospodarce światowej nie pozostaną bez wpływu na sytuację Polski.
Oczywiście kluczową rolę odgrywała będzie strategia wobec kryzysu i wynikająca z niej pozycja naszego
kraju za 3-4 lata, gdy światowa gospodarka podnosić się będzie z zapaści ostatnich lat. Dotyczyć to będzie
zarówno polityki państwa, jak i strategii przedsiębiorstw.
Kluczowe znaczenie będzie miało znalezienie się w jednym z kluczowych ugrupowań integracyjnych
rozumianych w analogicznych do krugmanowskich kategoriach ryzyka. Wymiarem praktycznym będzie
gotowość do wejścia do strefy euro, nie tylko nominalna (trudno spodziewać się by najistotniejsze były
kryteria nominalne, tak jak to miało już miejsce w przypadku Litwy), a faktyczne przygotowanie polskiej
gospodarki. Oznacza to potrzebę istotnego jej wzmocnienia w okresie kryzysu. Znalezienie się w takim
ugrupowaniu ukształtuje nie tylko polską gospodarkę, ale też jej długoterminowe możliwości rozwojowe.
W krótszym terminie kluczowe znaczenie przypisać należy preferowanej przez kraje wysokorozwinięte
strategii wyjścia. W konsekwencji warunkować będzie ona sytuację gospodarczą Polski na najbliższe lata.
Obie z przyjętych strategii będą miały dla gospodarki o charakterze peryferyjnym skutki negatywne, acz w
przypadku strategii szybkiego wyjścia z pułapki płynności ekspozycja na negatywne oddziaływanie będzie
istotnie skrócona. W konsekwencji nie powinno dxziwić, że jak w okres kryzysu polska gospodarka weszła z
opóźnieniem, tak z opóźnieniem będzie z niej wychodzić. Należy też zadać pytanie o polską strategię
16 Choć w przypadku całej Unii nie jest to niemożliwe – przyp. Autora
wyjścia. Choć nie będzie ona warunkowała zachowania głównych graczy światowych, może pozwolić
uzyskać pewne korzyści. Trudno też na tym etapie ocenić, czy w Polsce dominowały będą tendencje
deflacyjne czy też inflacyjne. Choć z importem z innych krajów poprzez mechanizmy transmisyjne obu
należy się liczyć.
Obie strategie wyjścia, wciąż słabe, ale wraz z przedłużającym się kryzysem coraz silniejsze, tendencje
protekcjonistyczne powodują też potrzebę przygotowania i wdrożenia polityki wspierania lokalnych
przedsiębiorstw, które z pewnością odczują nie tylko kryzys, ale też okres z niego wychodzenia. W
konsekwencji może nawet mogłaby to być polityka restrukturyzacji gospodarki. Państwo powinno też być
przygotowane na zmiany regulacyjne w otoczeniu, technologiczne czy też geopolityczne.
Na obecnym etapie trudno przesądzać o kierunkach zmian w gospodarce światowej. Wynika, to z
niepewności dotyczącej dalszego przebiegu kryzysu, jego siły i skutków, a co za tym idzie strategii wyjścia.
Można wskazać kilka kierunków możliwych i co ważniejsze prawdopodobnych zmian. Wskazane przez
Autora nie wyczerpują całego katalogu, ale jego zdaniem są najbardziej prawdopodobne. Każdy kraj, tak
władze, jak i podmioty gospodarcze i całe społeczeństwa, będą musiały w przyszłości odpowiedzieć na
przynajmniej kilka pojawiających się procesów. Dotyczyć to będzie także krajów średnich i małych, takich
jak Polska, a decyzje w związku z tym podejmowane będą rzutowały na ich pozycję i konkurencyjność
międzynarodową.

Podobne dokumenty