Z mitologii - Izabela i piorun Było to w czasach panowania Zeusa
Transkrypt
Z mitologii - Izabela i piorun Było to w czasach panowania Zeusa
Z mitologii - Izabela i piorun Było to w czasach panowania Zeusa. Na Olimpie zamieszkała boginka Izabela. Opiekowała się zwierzętami, a jej atrybutem był pierścień z kotem, który nosiła na środkowym palcu. Od samego początku spodobał jej się Apollo, bóg sztuki. Niestety, jej wybranek był zainteresowany Afrodytą, boginią miłości. Izabela była niesamowicie zazdrosna o swoją konkurentkę. Pewnego dnia Izabela postanowiła, że pozbędzie się swojej rywalki. Całe dnie myślała, jak sprawić, aby Afrodyta zniknęła. Wreszcie jej się udało. Plan polegał na tym, by wykraść jeden z piorunów Zeusowi i ugodzić nim boginkę. Wieczorem Izabela zakradła się do siedziby władcy, zabrała piorun i uciekła. Zmęczona i zestresowana postanowiła swoją misję dokończyć następnego dnia. Jak zdecydowała, tak zrobiła. Z samego rana Afrodyta siedziała na polanie w towarzystwie Apolla i plotła wianki. Izabela obawiała się, że gdy rzuci piorun to niechcący może skrzywdzić ukochanego. Postanowiła poczekać, aż rywalka będzie sama. Od południa aż do wieczora postanowiła śledzić boginkę. Nie spuszczała z niej wzroku ani na chwilę, nawet wtedy, gdy spożywała nektar i ambrozję. Wieczorem nadarzyła się okazja, aby zgładzić Afrodytę. Ale, o bogowie, Izabela nie wiedziała, jak posłużyć się piorunem! Nie potrafiła trzymać narzędzia zbrodni ani nie znała siły jego rażenia. Ukryła piorun w płaszczu i postanowiła poszukać kogoś, kto podpowie jej, jak użyć broni. Po chwili porzuciła swój pomysł, bo obawiała się, że pomocnik domyśli się, co planuje. Zdezorientowana rozglądała się na boki. Do jej boskich uszu dobiegł szept. Izabela skierowała swe kroki w jego stronę. Cóż dostrzegła? Na łące stała Afrodyta, znienawidzona bogini i ukochany, cudny Apollo. "Nie będę już dłużej zwlekać - pomyślała zrozpaczona i urażona boginka - skoro Zeus skierował me kroki tutaj, to widocznie tak chciał!". Ze złością, która dodała jej sił, Izabela rzuciła piorun. Ale co to?! Straszliwa broń zawróciła i kieruje sie w jej stronę. Boginka znieruchomiała na moment, a potem odwróciła się na pięcie i zaczęła uciekać. Niestety, nie miała dokąd... piorun dopadł ją znienacka, uderzył i ... Izabela zniknęła. Nikt nie zauważył zniknięcia boginki. Nikt nie rozpaczał po jej śmierci. Afrodyta i Apollo mogli nadal spotykać się i pielęgnować swą miłość. Bo cóż jest warte życie bez miłości? Najcenniejszy skarb Cześć, jestem Oliwer Sokołowski i dziś rozpoczynam pisanie pamiętnika. Mam starsze rodzeństwo: brata Maćka, który ma 15 lat i siostrę Jolę, która już pracuje. Jestem najmłodszy z naszej trójki, mam 10 lat. Mój tata Staszek jest kochany. Moja mama ... nie mam mamy, zmarła, gdy miałem 2 lata i nie pamiętam nawet, jak wyglądała. W domu nie ma żadnych pamiątek po niej, bo tata smutnieje i marnieje w oczach, gdy ktoś wypowie imię "Jola". Nasz dom nie jest zwyczajny. Chociaż nie, to nie tak. W naszej piwnicy tata przechowuje dziwne rzeczy. W sumie to nie wiem, dlaczego są dziwne, ponieważ nigdy tam nie byłem. Tata nie pozwala nam tam schodzić. A po drugie to trochę się boję! Podobno są tam pająki wielkości szczurów! Brrr... a ja się boję tych czerwonookich gryzoni. Mój brat wiele razy chciał tam pójść, ale tata za każdym razem jakimś dziwnym trafem zjawiał się i nie pozwalał. Dziś podjąłem się próby przedostania do piwnicy. Szanuję prywatność taty, nie zamierzam grzebać w jego rzeczach, ale muszę zobaczyć, jak wygląda ta piwnica. Nikogo nie było w domu. Wziąłem latarkę, zszedłem po schodach w dół, szarpnąłem za klamkę i ... drzwi okazały się zamknięte. Zmartwiłem się, zapomniałem klucza. Podejrzewałem, że tata ma go w kieszeni. - Tego szukasz? - za moimi plecami stał Maciek i trzymał klucz w dłoni. Chciałem coś powiedzieć, ale brat popchnął mnie lekko w stronę drzwi i powiedział, że nie wolno mi tam wchodzić ... więc pójdzie ze mną. Włożył klucz do zamka i przekręcił go. Drzwi otworzyły się ze zgrzytem, a ja zdrętwiałem. Okropnie się bałem pająków, o których opowiadała mi siostra. Zeszliśmy po stromych schodach, drogę w dół oświetlaliśmy latarką. Zewsząd zwisały pajęczyny. Och, jak ja ich nienawidzę! W rogu pomieszczenia stała skrzynka. Z łatwością podnieśliśmy wieko, nie było zamknięte na kłódkę. Kurz uniósł się w górę. W środku były kartki, już zżółknięte ze starości, płyty cd, zasuszone kwiaty, a w samym rogu strzępy papieru. Obawiałem się, że były tu myszy. Na górę zabraliśmy kilka płyt. Włączyliśmy laptopa, a gdy ekran komputera się rozświetlił, zobaczyliśmy mamę i tatę w czasie ślubu! Mama w ślicznej sukience i welonie na głowie, tata w eleganckim smokingu. Z ust Maćka dobiegł jęk, a potem słowa, że mama była piękną kobietą i że bardzo za nią tęskni. Nigdy go takim nie widziałem, zawsze był wesoły, uśmiechnięty, uwielbiał robić dowcipy. Co z nim? pomyślałem. No i wtedy stało się najgorsze! Do pokoju wszedł tata. Zapytał, co oglądamy, a chwilę potem mina mu już zrzedła. Usłyszeliśmy, że się na nas zawiódł. Wyszedł z pokoju. My pobiegliśmy za nim. Chcieliśmy go przeprosić. Usłyszeliśmy, że tęskni za mamą, nie chce pamiętać momentu śmierci i dlatego tam, do piwnicy nie wchodzi. Przyznałem, że to był mój pomysł i że bardzo go przepraszam. Jakie było moje zdziwienie, gdy usłyszałem: -Umiecie przyznać się do błędu, mama byłaby z was dumna. Zamurowało mnie, nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. Tata jeszcze raz powtórzył, że mama byłaby z nas dumna i wyszedł z pokoju. Nie wiedziałem, że dzisiejszy dzień tak się zakończy. Wiem już, co jest w piwnicy. Wiem już jak wyglądała mama. Wiem też, że byłaby ze mnie dumna! To najcenniejsze.