Co my wiemy, to tylko kropelka. Czego nie wiemy, to cały ocean

Transkrypt

Co my wiemy, to tylko kropelka. Czego nie wiemy, to cały ocean
Nr 2 listopad/grudzień 2006 r.
P u b l i c z n e
G i m n a z j u m
w
W a d o w i c a c h
G ó r n y c h
W numerze:
 Cytaty, cytaty...
 Sonda na temat przemocy
wśród młodzieży.
 Wywiad z asp. Wiesławem
Klukiem.
 Sprawozdanie
ze szkolenia o przemocy.
 Uczniowie o przemocy.
 Wyniki konkursu
plastycznego „Stop
przemocy”
 Sprawozdanie
z wyjazdu w Bieszczady.
 Relacja z wyjazdu
do Auschwitz - Birkenau
i Kalwarii Zebrzydowskiej.
 Humor
Co my wiemy, to tylko
kropelka. Czego nie
wiemy, to cały ocean.
Isaac Newton
Życie nasze byłoby piękne, gdybyśmy
dostrzegali to, co niweczy nasze dobro.
Najbardziej zaś dobro niweczy przesąd,
że może nam je dać przemoc.
Samuel Coleridge
Wesołych Świąt!
Bez zmartwień,
Z barszczem, z grzybami, z karpiem,
Z gościem, co niesie szczęście!
Czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt!
A w Święta,
Niech się snuje kolęda.
I gałązki świerkowe
Niech Wam pachną na zdrowie.
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką! Pod świeczek łuną jasną
Życzcie sobie - najwięcej:
Zwykłego, ludzkiego szczęścia
Redakcja gazetki szkolnej.
Wiedza
tylko wtedy jest wiedzą,
kiedy zdobyta została
wysiłkiem własnej myśli,
a nie wyłącznie dzięki pamięci.
Lew Tołstoj
Projekt: Anna Kwiatkowska
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Publiczne Gimnazjum w Wadowicach Górnych włączyło się do kampanii
„Szkoła bez przemocy”. Przestrzegamy zasad:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
Szkoła jest wspólnotą.
Szkoła dąży do stworzenia wspólnoty wszystkich nauczycieli, uczniów, ich
rodziców oraz pracowników niepedagogicznych szkoły, opartej o jasny i
przejrzysty system norm.
Wszyscy się szanujemy.
Wspólnota szkolna buduje klimat bezpieczeństwa, szacunku, otwartego dialogu i
porozumienia pomiędzy nauczycielami, pracownikami szkoły, uczniami i rodzicami.
Wszyscy uczestnicy społeczności szkolnej szanują siebie nawzajem i nie zachowują się
wobec siebie agresywnie.
Wspólnie działamy przeciw przemocy.
W szkole działa system przeciwdziałania przemocy, który jasno określa: obowiązujące
normy, procedury działania i współpracy wszystkich zainteresowanych w zakresie
rozwiązywania konfliktów oraz reagowania wobec przejawów agresji i przemocy. Jego
zasady obowiązują wszystkich uczestników społeczności szkolnej: nauczycieli,
uczniów, pracowników niepedagogicznych oraz wszystkie osoby znajdujące się na
terenie szkoły.
Niczego nie ukrywamy.
Szkoła prowadzi regularną diagnozę problemu przemocy w szkole, a efekty działania
systemu przeciwdziałania przemocy podlegają monitoringowi oraz ewaluacji.
Zawsze reagujemy.
Szkoła reaguje na każdy przejaw agresji i przemocy oraz zapewnia długofalową,
odpowiednią pomoc zarówno ofiarom, jak i sprawcom przemocy.
Nauczyciel nie jest sam.
Szkoła podejmuje działania, by nauczyciele mieli odpowiednią wiedzę i umiejętności z
zakresu rozwiązywania konfliktów i radzenia sobie z przejawami agresji i przemocy.
Uczniowie wiedzą, jak działać.
Szkoła organizuje uczniom regularne zajęcia profilaktyczne z zakresu umiejętności
psychologicznych i społecznych, oraz radzenia sobie z agresją i przemocą.
Rodzice są z nami.
Aby przeciwdziałać przemocy szkoła współpracuje z rodzicami włączając ich do
tworzenia systemu przeciwdziałania przemocy i obejmując działaniami edukacyjnymi.
Mamy sojuszników.
Szkoła współpracuje ze środowiskiem pozaszkolnym przy podejmowaniu działań
profilaktycznych i interwencyjnych dotyczących agresji i przemocy, gdy potrzeby
przekraczają możliwości lub kompetencje szkoły.
Nagradzamy dobre przykłady.
Szkoła promuje wzorce zachowań oparte na poszanowaniu godności każdego
człowieka.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NASZA SONDA
Jest godzina 9:30. Znudzeni uczniowie desperacko kontrolują stan swoich zegarków
i kierują doń rozpaczliwe pytanie: „Ile jeszcze do końca lekcji?!?”. Tymczasem my – dwie
uczennice Publicznego Gimnazjum w Wadowicach Górnych: Barbara Zabrzyńska
i Izabela Piechota zapuszczamy się w gąszcze miasta Mielca, by znaleźć odpowiedzi na kilka
trudnych pytań, dotyczących rozprzestrzeniających się w środowisku młodzieży zarazków
przemocy.
Idziemy alejką, rozdzierającą na pół małe osiedle. Namierzamy pierwszą ofiarę naszej
sondy: kobieta z impetem usuwająca martwe liście z trawnika. Niby obiecałyśmy sobie, że
będziemy omijać szerokim łukiem obywateli z przedmiotami, mogącymi posłużyć za
narzędzie do zdrowego lania, ale zdecydowałyśmy się podejść i zapytać. Niestety, nadzieje na
to, że pierwszy krok będzie udany, opuściły nasze duchy zdecydowanie szybciej niż trupy liści
trawnik. Kobieta odparowała atak, tłumacząc się, że nie jest stąd (po pierwsze: przemoc wśród
młodzieży jest zjawiskiem ogólnopolskim; po drugie: to skąd ten paradoks, że w Mielcu
zmiata liście kobieta z „Niewiadomo skąd”?). Na szczęście, oprócz przygotowanych pytań,
którymi miałyśmy nękać przechodniów, zabrałyśmy z domu sporą dawkę optymistycznych
zamierzeń, które szybko pozwoliły nam zapomnieć o pierwszej porażce.
Po kolejnych nieudanych próbach stwierdziłyśmy, że ludzie uważają nas chyba
za natrętnych akwizytorów, bo kategorycznie odmawiali odpowiedzi na pytania, zasłaniając
się brakiem czasu (jak może nie mieć czasu ktoś, kto stoi znudzony przed wystawą sklepową i
uśmiecha się do kiecek na plastikowych manekinach!?!)
W końcu pewna kobieta około pięćdziesiątki (niesamowicie dzielna!) odważyła się stawić
czoła naszym pytaniom o przemoc wśród młodzieży. Wyraziła swe zdanie krótko, ale
stanowczo: BEZNADZIEJA. W swojej lakonicznej wypowiedzi (którą i tak
po nieudanych próbach wyciągnięcia czegokolwiek z mieleckiej populacji, uznałyśmy
za doskonały występ oratorski), podkreśliła (jako matka!), że uczniowie mają za dużo praw.
Pokrzepione pierwszymi wynikami naszej pracy udałyśmy się na plac przed domem
kultury. Postanowiłyśmy dać drugą szansę rzemieślnikom, doprowadzającym do porządku
miejskie trawniki i chodniki, i zadałyśmy nasze pytania kolejnemu zamiatającemu liście. Był
to mężczyzna, pracujący przy fontannie, raczej starszy, z daleka rzucający się w oczy, dzięki
swej egzotycznie pomarańczowej kamizelce, podobnej do tej, jaką nosi pomoc drogowa.
Także nie był zbyt wylewny. Na pytanie o własny osąd sytuacji w polskich szkołach rzekł
tylko: „Bardzo źle”. Uznał, że zjawisko naprawdę występuje, a nie tylko zostało nagłośnione
przez media. Usilnie powtarzał, że „za jego czasów tego nie było”. Chwilę zajęło mu
wynalezienie odpowiedzi na trudne pytanie, co jest tego przyczyną. Niepewnie rzucił, że
obojętność rodziców, brak zajęć dla młodzieży, która z powodu bezczynności ucieka się do tak
drastycznych metod zabijania nudy. Także trochę kłopotów sprawiło mu pytanie, jak temu
przeciwdziałać.
Zastanowił
się.
„Ochroniarze
w szkołach…” – rzucił.
Usatysfakcjonowane zmniejszeniem się czystej powierzchni kartki, przeznaczonej
na notatki, szłyśmy dalej.
Chyba naprawdę przypominałyśmy natarczywe dziennikarki. Pewna cyganka, czekająca
na zielone światło na przejściu dla pieszych, sama do nas zagadała, poświęcając czas przejścia
przez ulicę na rozmowę z nami. Usłyszawszy nasze pytanie o sytuację w polskich szkołach,
rzekła nieskładnie: „Dzieci się inaczej traktują”. Potem wyszły z jej ust kolejne bolesne
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
sformułowania pod adresem polskich młodych, wojujących w szkołach: „Robią cuda”,
„Dawniej tego nie było”, aż w końcu padło zdanie, stanowiące chyba sedno dla tej kobiety:
„Jeden drugiego źle traktuje”. Zapytałyśmy o jej subiektywny osąd na temat pomysłów
Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zakłopotała się. Przyznała, że się nie zna, ale wyraziła
przypuszczenie, że może będzie lepiej. „W końcu walczą o dobro”.
Długo musiałyśmy czekać na kolejną osobę, która zdecydowałaby się powalczyć
z nami na słowa w pasjonującej rozgrywce młodzi kontra starsi. Jednakże serdeczność kobiety,
stającej z nami w szranki po kilkunastu nieudanych falstartach, wynagrodziła nam wszystkie
niepowodzenia. Nie była to młoda kobieta. Raczej starsza, dystyngowana, z mikroskopijną
złotą wstążką, połyskującą w ciemnym materiale eleganckiego płaszcza. Wyraziła gorące
poparcie dla ministra Giertycha. Podzieliła się z nami swoimi doświadczeniami, czym
zaskarbiła sobie u nas jeszcze większą sympatię. Powiedziała, że ma osiemnastoletniego
wnuka.
„Inteligentny,
zdolny”
–
jak
sama
mówiła,
jednak
nie uczący się. Podejrzenie kolejnego paradoksu nasunęło nam się na myśl. Okazało się, że
„ogłupiał”, został zepsuty przez kolegów i teraz włóczy się po nocach, sprawiając problemy
rodzicom. Żądała przywrócenia autorytetu nauczyciela. Z łezką w oku wspominała, jak
„dostała” linijką od nauczyciela, sama nie wiedząc za co. Jednak podkreśliła, że jest przeciwko
karom cielesnym. Domagała się tylko dyscypliny, odpowiadającej tej w szkołach
amerykańskich,
których
przykład
przytoczyła.
Zapytana
o przyczyny przypadków przemocy, pewnie skwitowała nasze pytania określeniami typu: luz,
brak dyscypliny, ekstrawaganckie ubiory dziewcząt, w końcu to modne „bezstresowe
wychowanie”.
Chciałyśmy w naszej sondzie zamieścić wypowiedzi nie tylko osób starszych, więc
rozpoczęłyśmy poszukiwania kogoś młodszego Zdecydował się z nami porozmawiać młody
mężczyzna w czarnej kurtce. Trochę niepewnie wyrażał swoje zdanie o tym.
Według niego przemoc to zjawisko coraz głośniejsze i naprawdę istnieje. Stwierdził
stanowczo, że wręcz jest ukrywane. Za przyczynę uznał telewizję i gry komputerowe. Gdy
Basia podsunęła mu określenie „obojętność rodziców”, przytaknął. Zapytany o istotę
pomysłów Ministerstwa Edukacji Narodowej, poprosił o przytoczenie paru przykładów,
tłumacząc się ich nieznajomością. Skrupulatnie przeanalizował każdy z nich. Dla zakazu
komórek w szkołach wydał veto, uznając to za bezsensowne. To samo uczynił z zamiarem
ustanowienia godziny policyjnej dla młodzieży, wnioskując, że to nierealne.
Do mundurków nastawiony był przychylnie. Stwierdził, że to „dobra rzecz”, która zniweluje
różnice między zamożnymi a uboższymi uczniami. Wyraził jednak wątpliwość, czy to się
przyjmie.
Średnio zadowolone z przebiegu naszej sondy (tylko 5 wypowiedzi na kilkunastu
zapytanych) wróciłyśmy do codziennych zajęć.
Barbara Zabrzyńska
Izabela Piechota
P.S. Dziękujemy wszystkim, którzy odważyli się stawić czoła naszym pytaniom!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
4
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NIE ODWRACAJ SIĘ! REAGUJ!
Wywiad z aspirantem Wiesławem Klukiem członkiem Zespołu ds. Nieletnich
i Patologii, rzecznikiem Komendy Powiatowej Policji w Mielcu przeprowadziły uczennice
Publiczne Gimnazjum w Wadowicach Górnych Izabela Piechota i Barbara Zabrzyńska
B:
Jak policja wyjaśniłaby młodzieży pojęcie „przemoc”?
P:
Jeżeli chodzi o przemoc… Przemoc ma bardzo dużo znaczeń, ma bardzo dużo definicji. No, nie
można tak generalnie przyjąć, że jedna jest taka, jedna najlepsza, bo możemy tutaj mówić o przemocy ogólnie
jako o przemocy, możemy mówić o przemocy fizycznej, przemocy psychicznej. Więc tutaj jest kilka tych
rodzajów przemocy. Nie mniej jednak możemy powiedzieć, że przemoc jest to jakieś działanie bezpośrednio
fizyczne, ukierunkowane na szkodzenie czemuś, komuś. No, jak wspomniałem tutaj wcześniej, definicje są
bardzo różne. Nie mniej jednak są to nieprzypadkowe działania. Tu też trzeba zaznaczyć, że są to działania
nieprzypadkowe, godzące w godność osobistą danej osoby, zdrowie czy życie, wykraczające poza wzajemne
relacje pomiędzy ludźmi.
I
Co według Pana jest przyczyną złego zachowania młodzieży?
P
To jest temat bardzo szeroki. Wydaje mi się, że to pytanie powinno być bardziej skierowane do
socjologa, ale mimo wszystko spróbuję na nie odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o młodzież, no to cóż, wydaje mi się,
że gdzieś tu jest jakiś błąd wychowawczy po drodze u takich młodych ludzi. I przede wszystkim, co mi się
wydaje ze strony nas – policjantów, brak prawidłowego kontaktu między rodzicem a dzieckiem. Naszym
zdaniem jest wiele czynników, które sprzyjają powstaniu tej agresji. No, chociażby jak tu wymienię kilka takich
prozaicznych, chociażby niepowodzenia w nauce, brak akceptacji w grupie rówieśniczej, wywieranie presji
przez uczniów starszych i odwrotnie, cóż no jeszcze. Inne czynniki, takie jak zatłoczone (?) korytarze szkolne,
jak duża anonimowość uczniów, szczególnie jeśli chodzi o te pierwsze klasy gimnazjalne. No także tu jest
bardzo wiele, wiele czynników. Nie mniej jednak decydującą rolę odrywają wzorce wyniesione z domu. No i
tutaj można powiedzieć, że dość często jest to brak szacunku, brak tolerancji dla cudzej pracy, brak
poszanowania godności ucznia i nauczyciela. Także, no tak jak wspomniałem, jest bardzo dużo czynników, na
których moglibyśmy spędzić tutaj i 3 godziny, wymieniając je. Nie mniej jednak jeszcze raz chciałbym tu
zaakcentować, że to jest chyba, tu znowu wróciłbym do tego: złych relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem.
B
Kto odpowiedzialny jest za przeciwdziałanie takim zachowaniom?
P
Znowu pytanie, na które nie da się odpowiedzieć jednym słowem. Jeżeli chodzi o przeciwdziałanie
takim, takim czynom, no to przede wszystkim znowu, znowu rodzice, znowu rodzina. Jest to, jak wiadomo,
podstawowa komórka społeczna, w której wszystko się zaczyna i, tak jak wspomnieliśmy już wcześniej,
wynoszone wzorce z domu często powodują, że młody człowiek schodzi na złą drogę i pozostaje na bakier z
prawem. Więc przede wszystkim rodzina, przede wszystkim rodzice. Tu tkwi ta odpowiedzialność. Wiadoma
sprawa, że nie tylko, bo funkcje wychowawcze pełni i szkoła, i inne placówki oświatowe czy wychowawcze. No
i takie instytucje jak policja mają za zadanie wspierać w tym procesie wychowawczym , właśnie te placówki,
które są…, które realizują te zadania.
I
Czy pomysły Ministerstwa Edukacji Narodowej, takie jak ustanowienie „godziny policyjnej”
czy bezwzględny zakaz przynoszenia telefonów komórkowych do szkoły uważa Pan za słuszne? Czy mogą
one przynieść efekty?
P
Ciekawe pytanie… Osobiście, osobiście uważam, że ma to jakiś sens. Oczywiście pod pewnymi
warunkami, nie bezwzględnie, prawda? Jest to wiadoma sprawa. Należałoby się tutaj zastanowić do którego
roku życia należałoby wprowadzić, nazwijmy to umownie, wprowadzić tą „godzinę policyjną”, chociaż, no
może test to zbyt drastyczna nazwa, prawda? Ale biorąc pod uwagę fakt, że, no, godziny wieczorowo-nocne nie
sprzyjają jakimś tam spacerom, jeżeli chodzi o dzisiejsze czasy, szczególnie w miejscach, gdzie wiadomo, że
przebywa wiele osób, które mogą być pod wpływem alkoholu, pod działaniem narkotyków. No, ale także
występuje tu sam element demoralizacji. Jeżeli młody człowiek, nieletni przebywa w takim towarzystwie, no to,
wiadoma sprawa, nic z tego dobrego nie wyjdzie. Więc tutaj akurat skłaniałbym się do tego, tylko, tak jak
powiedziałem, z pewnymi obwarowaniami, z pewnymi jakimiś konkretnie podanymi zasadami. No i,
przepraszam, druga cześć pytania dotyczyła?
B
Czy mogą one przynieść efekty?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
5
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
P
Aha, nie… Telefony komórkowe. Może ja powiem w ten sposób. Uważam, że uczniowie nie powinni
korzystać z telefonów komórkowych w szkołach. Dlaczego? A przynajmniej na zajęciach nie powinni tego
robić. Na to jest wiele wyjść. Nie jestem zwolennikiem zakazu przynoszenia telefonów komórkowych do szkoły,
bo wiadoma sprawa, jeżeli jest taka potrzeba, uczeń zawsze może sobie ten telefon wyciągnąć, jeżeli jest taka
uzasadniona potrzeba, prawda, skontaktować się z rodzicami w sprawach jakichś tak pilnych, nagłych, prawda,
wymagających nagłego kontaktu – jak najbardziej, Natomiast samo przynoszenie telefonów i korzystanie z nich
przez uczniów, no to przede wszystkim rozprasza, powoduje brak koncentracji i uczniowie zajmują się pisaniem
SMS-ów, oglądaniem różnych przesyłanych obrazków czy filmików, natomiast nie skupiają się na nauce. Moim
zdaniem telefon komórkowy w szkole przeszkadza.
B
Jakie wykroczenia są najczęściej popełniane przez młodzież?
P
Tutaj musimy rozgraniczyć, czy bierzemy pod uwagę młodzież już tę pełnoletnią czy jeszcze
niepełnoletnią. Jeżeli chodzi o tę młodzież pełnoletnią to najczęściej takie popełniane wykroczenia, no to
zakłócenie spokoju, porządku publicznego, zakłócenie odpoczynku nocnego, no, oczywiście, cała gama
wykroczeń w ruchu drogowym. Natomiast jeśli chodzi o nieletnich, no to takie sprawy jak wagarowanie, jak
palenie papierosów, spożywanie alkoholu i tak jak powiedziałem, co ściśle się z tym wiąże, zakłócanie spokoju,
porządku publicznego.
I
Czy nie uważa Pan, że ustanawianie surowszych rygorów będzie jeszcze bardziej „nakręcać”
młodych ludzi do uciekania się w rozwiązywanie problemów za pomocą przemocy?
P
Sprawa dyskusyjna, ponieważ, no, czynnikiem decydującym jest tutaj nieuchronność kary i jej
surowość. Wydaje mi się, że jeżeli młody człowiek będzie miał świadomość, że za popełnienie czynu, który jest
niezgodny z prawem poniesie konsekwencje, że mu się po prostu nie upiecze, jeżeli będzie miał taką
świadomość to bardzo często nie popełni tego czynu, ponieważ będzie wiedział, że kara jest nieuchronna i go
dotknie. Natomiast wielu ludzi jest przekonanych o tym, że zrobią coś złego po prostu i policja nie dowie się o
tym albo policja nie uzyska informacji, że akurat oni tego czynu dokonali i po prostu, że im się uda bezkarnie ten
czyn popełnić. Natomiast, no, życie ich weryfikuje i bardzo często jest tak, że młodzi ludzie, dopiero będąc już
w komendzie, będąc rozliczani z tego, co zrobili, kiedy sprawę kierujemy do sądu rodzinnego, do wydziału
rodzinnego i nieletnich mieleckiego sądu, wtedy dopiero zaczynają sobie zdawać sprawę z powagi sytuacji, że tu
już troszeczkę za daleko zaszło, ale to już niestety, tak jak zawsze podkreślam na spotkaniach z młodzieżą, no
trzeba przewidywać, trzeba myśleć, bo myślenie ma przyszłość.
B
Jakie ma Pan stanowisko w sprawie tworzenia specjalnych szkół dla tzw. „trudnej młodzieży”?
P
Wbrew pozorom uważam, że jest to pomysł godny rozważenia, ponieważ katalog kar, które posiadają
szkoły, które posiadają nauczyciele, nie zawsze wywiera oczekiwany skutek na danym uczniu. Wiadomo, że są
uczniowie, którzy są spokojniejsi, którzy są bardziej nadpobudliwi, a są i tacy, których, no, brzydko mówić, nie
można opanować. Wydaje mi się, że jeżeli wszystkie środki, które zostały zastosowane przez szkołę, wszystkie
możliwe środki prawne nie przyniosły rezultatu, więc taka szkoła, myślę, byłaby alternatywą
I
Jak nasz region wypada w ogólnym rankingu bezpieczeństwa w szkołach?
P
Ja jeszcze może wrócę króciutko do poprzedniego pytania. Jestem nawet skłonny do takiego
rozwiązania, nawet dlatego, aby nie następowała demoralizacja innych uczniów, właśnie poprzez jednego czy
dwóch takich, z którymi sobie szkoła po prostu nie potrafi poradzić, Myślę, że to jest też bardzo ważny
argument, aby nie demoralizować pozostałych uczniów danej szkoły. I bardzo proszę to pytanie…
I
Jak nasz region wypada w ogólnym rankingu bezpieczeństwa w szkołach?
P
Ja może zacznę bardziej ogólnie. Jeżeli chodzi o województwo podkarpackie: jest ono
najbezpieczniejszym województwem w kraju. A jeżeli chodzi o powiat mielecki, no, to jest jeden z
bezpieczniejszych w tym województwie, tutaj odpowiedź sama się nasuwa. Nie mniej jednak wiadomo, że
przypadki agresji , no, tutaj w szkołach, występują. Tego nie unikniemy po prostu. Kwestia tylko tego, jak
bardzo możemy to zjawisko zminimalizować i to jest nasze zadanie. Nie wygląda to źle statystycznie, ponieważ,
no, nie odbiegamy statystycznie od innych jednostek, od innych powiatów województwa podkarpackiego i
powiem szczerze, że jeżeli chodzi o działalność profilaktyczną i o ilość popełnionych czynów przez nieletnich,
czynów zabronionych, popełnionych przez nieletnich, mamy ogromne postępy i w ciągu dwóch lat, no,
praktycznie jesteśmy w ścisłej czołówce pod względem zredukowania liczby przestępstw i czynów
zabronionych, popełnianych przez nieletnich.
B
Co my – uczniowie, możemy zrobić, by było lepiej?
P
Ja bardzo często podkreślam w rozmowach z uczniami, że bardzo wiele właśnie od nich zależy,
bardzo wiele i z czego uczniowie sobie wcale sprawy nie zdają. Chociażby staram się wytłumaczyć w
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
6
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
zrozumieniu takich rzeczy jak chuliganizm, jak wandalizm, jak bójki, pobicia, jak drobne kradzieże, żeby
uświadomić tym młodym ludziom, że rzecz, która nie powinna być przez nich tolerowana. Ponieważ, tak jak
powiedziałem, pozwolenie na dokonywanie drobnych czynów niezgodnych z prawem, jakichś o mniejszym
ciężarze gatunkowym, powoduje, że to eskaluje i taki młody człowiek po prostu widząc (?) bezkarność, widząc
przyzwolenie swojej grupy rówieśniczej, prawda, brak reakcji, coraz śmielej posuwa się w swoich poczynaniach
i czasami może dojść do tragedii. Słyszymy o takich przypadkach, słyszymy o takich przypadkach, gdzie
niektórzy uczniowie nie wytrzymują psychicznie presji ze strony innych uczniów i popełniają nawet i
samobójstwa. Więc tak jak powiedziałem, jeżeli czemuś nie zapobiegniemy w zarodku, będzie to eskalowało i
może skończyć się takimi tragicznymi zdarzeniami. Więc to chciałbym uświadomić wszystkim uczniom, że
jeżeli nie będą pni w stanie reagować na coś takiego, że jeżeli będą dawali przyzwolenia na tego typu czyny, nie
będą reagowali, to po prostu będzie coraz gorzej. A tutaj chciałbym podkreślić, że, chociażby na przykładzie
ostatnich zdarzeń, głośno medialnych, że powiem, że uczniowie powinni bardzo głośni reagować, sami, we
własnym gronie, nie tolerować tego typu zachowań. I tutaj jeszcze chciałbym powiedzieć, że, bardzo często daję
możliwość skontaktowania się z policją w takich sprawach, bo ja zdaję sobie sprawę, że wśród młodzieży
istnieje jakiś przeświadczenie o tym, że zgłoszenie na policję o jakimś czynie prawnie zabronionym,
popełnionym przez kolegę czy przez koleżankę, młodzież traktuje jako donosicielstwo. I tutaj chciałbym od razu
zweryfikować, że to żadne donosicielstwo. Jest to po prostu troska o bezpieczeństwo własne i bezpieczeństwo
swoich najbliższych. Staram się to młodzieży tłumaczyć. Może tutaj, korzystając z okazji, króciutko posłużę się
przykładem. Jeżeli nie zareagujemy na osobę, która dokonuje wymuszeń pieniążków od na przykład młodszych
uczniów, jeżeli nie zareagujemy, że ta osoba już tych młodszych uczniów bije, odpiera im te pieniążki, jeżeli o
tym nie zgłosimy, może zdarzyć się taka sytuacja, że ta osoba wyjdzie na ulicę i pozbawi nawet życia kogoś z
naszych najbliższych i wtedy dopiero będzie rwanie sobie włosów z głowy: „A mogłem temu zapobiec! A
mogłem coś w tej sprawie zrobić, a nie zrobiłem!” To troszeczkę za późno. Więc myślę, że niech to będzie takim
przykładem, takim może bardzo czytelnym, drastycznym, ale, no, niestety takie mamy czasy, że musimy
reagować na to i to jak najszybciej, żeby nie doszło do tragedii. Więc jeszcze raz podkreślam, że nie jest to żadne
donosicielstwo, tylko dbanie o swój dobrze pojęty interes, bezpieczeństwo własne, bezpieczeństwo osób
najbliższych. Ponadto jeszcze chciałbym dodać, że istnieje wiele sposobów skontaktowania się z policją. Jeżeli
ktoś nie ma na tyle cywilnej odwagi, żeby zrobić to osobiście, może zrobić to przez starszą koleżankę, starszego
kolegę, przed rodzica, nauczyciela, wychowawcę, pedagoga szkolnego czy telefon. Są telefony zaufania –
policyjne telefony zaufania, telefon alarmowy 997, na którym również możemy uzyskać informacje, gdzie taką
sprawę przekazać czy informację, którą mamy, szybciutko przekażemy. Choć ja nie zachęcam do korzystania z
telefonu alarmowego, bo, jak sama nazwa wskazuje, ten telefon alarmowy służy do spraw nagłych, prawda, do
zgłoszeń, w których interwencja policji jest potrzebna natychmiast, więc tutaj sugerowałbym również drogę
elektroniczną. Komenda Powiatowa Policji w Mielcu ma swoją stronę internetową, na której opisujemy
wydarzenia z minionej doby, ważniejsze wydarzenia, zaistniałe na terenie powiatu. Są tam również linki
kontaktowe na mój adres rzecznika tejże komendy czy na adres samej komendy, więc nie ma najmniejszego
problemu, żeby taką informację przekazać nawet anonimowo i nic nikomu z tego tytułu, że tak powiem, się nie
stanie, że taką informację nam przekazał, a być może taka osoba, przekazując taką informację, przyczyni się do
uratowania czyjegoś mienia, zdrowia czy nawet życia.
PRZEMOCY STOP!
W dniu 05.12.2006r. w naszym gimnazjum odbył się program szkoleniowy dla uczniów w
ramach ogólnokrajowej kampanii „Szkoła bez przemocy”.
Program ten miał na celu przedstawienie zasadniczej różnicy między przemocą
a agresją, a także przybliżył nam ich przyczyny i formy. Jest więc wiele rodzajów przemocy, które zalicza
się do dwóch grup. Pierwszą z nich jest przemoc „zimna”, która jest oparta na przemocy psychicznej.
Drugą zaś jest przemoc „gorąca”, do której zaliczamy głównie przemoc fizyczną i ekonomiczną.
Mogliśmy także poznać psychiczne podłoże działania sprawcy przemocy, a także dostrzec wspólne cechy
między nim a ofiarą.
Dzięki temu spotkaniu jesteśmy w stanie w szerszym stopniu rozróżniać przemoc
od agresji. Teraz wiemy, kiedy powinniśmy się jej sprzeciwiać i stawać w obronie ofiar przemocy.
Justyna Dziubek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
7
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Agresja i przemoc
Przemoc i agresja jest stale obecna w życiu codziennym, a także w środkach masowego
przekazu. Obecnie, kiedy przemoc staje się nagminna, kiedy lękamy się wyjść na ulicę konieczne
wydaje się pogłębienie wiedzy na temat źródeł zagrożenia oraz zapobiegania negatywnym
zjawiskom. Przemoc i agresja mimo licznych badań i bogatej literatury, zaangażowania
profesjonalistów stale narasta. Nie ma zgodności w rozumieniu pojęcia agresji. Zostały wyróżnione
cztery koncepcje agresji. Niektórzy uważają, że agresja powstała w drodze ewolucji i jest konieczna
do utrzymania gatunku. Inni, że jest reakcją na frustracje. Agresja występuje również jako nabyty
popęd, ale również może doprowadzić do nawyku. Ważną rolę w powstawaniu zachowań
agresywnych może odgrywać czynnik związany z temperamentem dziecka. Dzieci o większym
temperamencie mają większe prawdopodobieństwo wytworzenia i utrwalenia wzorów. Duży wpływ
na powstawanie agresji ma środowisko rodzinne. Rodzina jest kluczowym miejscem, gdzie
przebiega proces socjalizacji dzieci. Czynniki rodzinne takie jak nieobecność ojca, małżeńska
niezgoda czy depresyjna matka mają ogromny wpływ na zachowanie dziecka. Również ważne jest
nastawienie rodziców do dziecka. Negatywne nastawienie w pierwszych latach życia,
charakteryzuje się brakiem ciepła i bliskich więzi. Przyzwalanie przez opiekunów na agresywne
zachowanie dziecka i stosowanie kar cielesnych rozwijają agresję. Dziecko wychowywane w
rodzinie, w której występują dysfunkcje może nie mieć zdolności empatycznych, może być
niewrażliwe na krzywdę dziejącą się innym ludziom. Szkoła jest miejscem, w którym dzieci
spędzają przynajmniej kilka godzin dziennie. Można wskazać kilka obszarów, które mogą mieć
kluczowe znaczenie dla rozwijania. Zbyt duża ilość w klasach powoduje ograniczoną ruchliwość
itd. Duży wpływ mają sytuacje konfliktowe rozwiązywane przez dorosłych w sposób siłowy,
niewłaściwy sposób komunikowania się z uczniami oraz niekonsekwentne metody dyscyplinujące
uczniów.
Magdalena Wrona
Wyniki konkursu plastycznego
„Stop przemocy”
I miejsce
Urszula Kos
II miejsce
Lucyna Sypek
III miejsce
Aleksandra Maroń
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
8
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bieszczady! Gimnazjalisto, Bieszczady!!!
W dniu 13.10.2006 r. odbyła się wycieczka krajoznawcza w Bieszczady. Uczestniczyli
w niej uczniowie klasy Ib i kilka osób z innych klas. Celem wycieczki było poznanie gminy
Lutowiska. Opiekunami byli: Justyna Owcarz, Anna Kwiatkowska, Krystyna Wyzga i Edyta
Midura.
Wyjazd przewidziany był z pod budynku Szkoły Podstawowej w Wadowicach Górnych
o godz. 5.00. Oczywiście jak zwykle wyjechaliśmy z 15-minutowym opóźnieniem. Ze względu
na bardzo wczesną porę przez najbliższą godzinę obowiązywała nas cisza nocna.
Na miejsce mieliśmy dojechać po 4 godzinach jazdy. W jakiś niespodziewany sposób
4 godziny przerodziły się w sześć, a wszystko przez mgłę i półkilometrowy korek.
W Bieszczady dotarliśmy o godz. 11.00, więc czym prędzej zabraliśmy się
do zwiedzania gminy. Trasa liczyła 13,00 km. W trakcie marszruty zwiedzaliśmy m.in. ruiny
synagogi, kilka drewnianych cerkwi, a także cmentarz żydowski tzw. kirkut. M jako klasa
informatyczno-dziennikarska nie wiadomo po co robiliśmy zdjęcia wszystkim tym zabytkom.
Fotografie najtrudniej robiło się na cmentarzu, ponieważ wysoka trawa sięgająca do kolan, a także
liczne krzaki i drzewa uniemożliwiały należycie wykonać swoją pracę. Nie na wszystkich
nagrobkach także było widać dokładnie wszystkie napisy i symbole. Właśnie ze względu na takie
warunki postanowiłem nie robić wielu zdjęć sfotografowałem tylko najciekawsze i najwyraźniejsze
nagrobki. następnym punktem wycieczki było chodzenie po górach, a w zasadzie pagórkach.
Wędrówka po nich była bardzo wyczerpująca. Lecz jak się później okazało także i śmieszna.
Podmokłe tereny i błoto sprzyjały częstym upadkom.
Istnieją też plusy tej wyprawy. Widzieliśmy wiele okazałych, rzadko spotykanych roślin.
Ślady zwierzęcych kopyt same „rzucały się w oko”. Dla zmęczonych przygotowane były specjalne
miejsca wypoczynkowe, gdzie można było skonsumować swój zapasy jedzenia i picia.
Piękne widoki cieszyły oko każdego z nas, a świeże powietrze sprawiło, że mogliśmy
swobodnie oddychać.
Na koniec wędrówki po górach szliśmy wielką polaną, na której pasło się kilkadziesiąt
ogolonych owiec.
Powoli, lecz z wielkim wysiłkiem, krocząc po chodnikach gminy Lutowiska, dotarliśmy
do autobusu. Około godziny 17.00 wyjechaliśmy do domu. Drodze powrotnej oglądnęliśmy jeszcze
2 cerkwie, które zostały przekształcone w kościoły rzymsko-katolickie. Niestety po drodze w
Bieszczady nie ma McDonald’a („Biada tym, którzy nie wybudowali McDonald’a”), dlatego do
domów wróciliśmy o godzinę wcześniej, czyli o 21.00.
Pomimo, że wycieczka była bardzo wyczerpująca, mogę ją zaliczyć do bardziej udanych.
........
.Adrian Kupiec
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
9
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
BLIŻEJ PRZESZŁOŚCI
Dnia 09.11.2006 r. z pod budynku Urzędu Gminy w Wadowicach Górnych rozpoczęła się
wycieczka do muzeum Auschwitz – Birkenau i Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, w której
uczestniczyli uczniowie wszystkich trzecich klas.
W czasie gdy autobus zmierzał w kierunku Oświęcimia, nudziliśmy się jedynie przez około
godzinę. Później zaczęliśmy opowiadać dowcipy, a gdy kawały się nam skończyły, przerobiliśmy
autokar na wielki stół do gry w tysiąca, przy którym „zasiedli” niektórzy nauczyciele.
Po przyjeździe do Auschwitz zostaliśmy podzieleni na grupki i zaczęliśmy zwiedzać
muzeum. Należy pochwalić wszystkich za dostosowanie zachowania do miejsca, w którym się
znajdowaliśmy.
Obóz koncentracyjny stał się dla świata symbolem terroru, ludobójstwa i Holokaustu.
Utworzony został przez hitlerowców na przedmieściach miasta Oświęcimia, które podobnie jak
i inne tereny Polski, było okupowane przez Niemców w czasie II wojny światowej. Za początek
jego funkcjonowania uważa się 14 czerwca 1940 r., dzień przywiezienia do Auschwitz pierwszego
transportu polskich więźniów politycznych. Początkowo w obozie więzieni byli i ginęli Polacy.
Później osadzono w nim również radzieckich jeńców wojennych, Cyganów oraz więźniów innych
narodowości. Od 1942 roku obóz stał się miejscem największego masowego mordu w dziejach
ludzkości, dokonanego na europejskich Żydach, w ramach hitlerowskiego planu całkowitej zagłady
tego narodu. Większość z przywiezionych - mężczyzn, kobiet i dzieci bezpośrednio
po przywiezieniu kierowano na śmierć w komorach gazowych w Birkenau.
Na końcu naszego pobytu oglądnęliśmy film o obozie i wyruszyliśmy do Kalwarii
Zebrzydowskiej.
Gdy byliśmy na miejscu zwiedziliśmy sanktuarium, w którym znajduje się cudowny obraz
Matki Bożej Kalwaryjskiej oraz Kaplicę św. Rafała. Historię klasztoru i pobliskich terenów
przybliżył nam jeden z ojców zajmujący się pielgrzymami.
Potem wróciliśmy do autokarów i wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Wracając również graliśmy w karty, a gdy i one się nam znudziły, wyjęliśmy nasze
wycieczkowe „śpiewniki” i zaczęliśmy śpiewać polskie piosenki np. „Cztery razy po dwa razy...”
czy „Hej sokoły”. Ani się nie oglądnęliśmy, a już byliśmy w domu.
Wydaje mi się, że była to jedna z lepszych wycieczek, na jakich byłem.
Piotr Schab
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------10
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
RAMZES I HIP-HOP
Typy ogoleni, jacyś duchowni
Nie jesteśmy z nimi na Ozyrysa
zgodni.
Więc podatki zniesiemy,
A ze świątyni kasę zabierzemy,
Podbijemy różne kraje,
Ja sam wszystkich władców
z tronów zwalę.
Rąk tysiące wrogom poodcinamy,
Bo dla wrogów litości żadnej nie
mamy.
Jedynie Egipt zachowamy,
Bo tylko naszą ojczyznę kochamy.
Niech duchowni wciąż się modlą
Lecz już nigdy mnie nie upodlą.
Mój projekt w waszych oczach
kolorowy jest,
Niech więc każdy z Was z niego
cieszy się
Widzę, że mnie doceniacie,
Widzę, że kapłanów w ----- macie.
Po kryjomu traktaty zawierali,
Ojcowie święci przy mnie jak
pionki mali.
Fenicjanie pożyczyli mi pieniądze
A kapłani? – ale skądże
W świątyniach kasę mają
I przed światłem dziennym ją
chowają.
Fenicjan zostawimy, ich nie
pozabijamy,
Bo dla nich dużą wdzięczność
posiadamy.
Wreszcie ludzie będziecie żyli
w dostatku,
Dacie swoim dzieciom dwa talenty
w spadku.
A teraz wszyscy na świątynie
Niech, co drugi kapłan na
maszynie do tortur zginie.
A potem przy zabawie i drogim
winie,
Noc na zabawie nam minie.
Jan Sołtys
Tekst na podstawie
książki
B. Prusa „Faraon”
LIST BLONDYNKI DO SYNA
Piszę do Ciebie tych kilka linijek, żebyś wiedział, że do ciebie
piszę. Więc jeżeli otrzymasz ten list, to znaczy, że dobrze do
Ciebie dotarł. Jeżeli go nie otrzymasz, to poinformuj mnie o
tym, wyślę go jeszcze raz. Piszę do ciebie wolno, bo wiem, że
nie potrafisz szybko czytać. Ostatnio ojciec przeczytał w
pewnej ankiecie, że najwięcej wypadków zdarza się kilometr
od domu, dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić dalej.
Dom jest wspaniały; jest tu pralka, chociaż nie jestem pewna
czy jest sprawna. Wczoraj włożyłam do niej pranie,
pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło, no ale cóż.
Pogoda nie jest tu najgorsza. W tamtym tygodniu padało tylko
dwa razy. Pierwszy raz padało 3 dni, drugim razem cztery.
Jeżeli chodzi o tę kurtkę, którą chciałeś, wujek Piotr
powiedział, że jeśli ci ją wyślę z guzikami, które są ciężkie, to
będzie drogo kosztowało, więc oderwałam guziki i włożyłam
je do kieszeni. Ojciec dostał pracę, jest bardzo dumny, ma pod
sobą jakieś 500 osób. Kosi trawę na cmentarzu. Twoja siostra
Julia, ta która wyszła za swojego męża, wreszcie urodziła, nie
znamy jeszcze płci, dlatego ci nie powiem jeszcze czy jesteś
wujkiem czy ciocią. Jeżeli to dziewczynka, twoja siostra chce
nazwać ją po mnie, ale to będzie dziwne nazwać swoją córkę
"mama". Nie widzieliśmy za to wujka Izydora, tego, który
umarł w tamtym roku... Gorzej jest z twoim bratem Jasiem.
Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki, musiał iść do
domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć z auta. Jeżeli
będziesz się widział z Małgosią, pozdrów ją ode mnie, jeżeli
jej nie będziesz widział, nic jej nie mów.
Twoja kochająca mamusia.
P.S. Chciałam ci włożyć parę groszy do listu, ale zakleiłam już
kopertę.
Z UCZNIOWSKIEGO DZIENNICZKA
-
Grał w okręty na dzienniku lekcyjnym.
Spytał, czy zamiast iść do tablicy może wysłać SMS-a.
Wyrzucił koledze teczkę za okno i powiedział, że "jak
kocha to wróci".
Wyrwany do odpowiedzi mówi, że nie będzie zeznawał
bez adwokata..
Zapytany, czy ma jakieś zwierzę, odpowiedział, że
świerzba.
Nie chce śpiewać hymnu szkoły. Mówi, że uznaje tylko
disco polo.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------11
GIMNAZJALNE SPRAWKI Nr 2, listopad/grudzień 2006 r.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
INSTRUKCJA JAK PARZYĆ
HERBATĘ DLA BLONDYNKI.
„
1. POSTAW KUBEK NA STOLE
2. NIE TAK! DNEM DO DOŁU, A
OTWOREM DO GÓRY
3. NASYP HERBATY DO KUBKA
4. NIE CAŁY KUBEK! WYSTARCZY 1
ŁYŻECZKA
5. AHA, MASZ HERBATĘ W
TOREBKACH? I PO CO ROZRYWASZ
TOREBECZKĘ? JAK JUŻ TAM JEST
HERBATA, TO NIECH BĘDZIE. PO
PROSTU WŁÓŻ TOREBECZKĘ DO
KUBKA
6. NIE TAK! TEN KARTONIK NA
KOŃCU NITKI TRZEBA WYJĄĆ!
7. ZAKŁADAM ŻE WIESZ, CO TO JEST
CZAJNIK I JAK ZAGOTOWAĆ WODĘ.
ZARAZ, ZARAZ! PO CO CI TA
KSIĄŻKA KUCHARSKA. TAM
NAPRAWDĘ NIE MA NIC O
GOTOWANIU WODY!
8. ZAGOTOWANA? W PORZĄDKU.
WEŹ CZAJNIK DO RĘKI I NALEJ
WODY DO KUBKA TYLKO NIE
CZUBATO BO SIĘ WYLEJE I SIĘ
POPARZYSZ.
9. POCZEKAJ CHWILĘ, AŻ SIĘ
ZAPARZY I NASTĘPNIE POSŁUDŹ JĄ
SOBIE. UWAŻAJ NIE ZA DUŻO BO
BĘDZIE ZA SŁODKA, OKOŁO 2
ŁYŻECZEK, WKRÓJ PLASTEREK
CYTRYNY.
10. TERAZ ZAMIESZAJ I GOTOWE
DOWCIPY
Niedźwiedź mówi:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta w lesie uciekają.
Na to lew:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta ze stepu uciekają.
Na to kurczak
- A jak ja kichnę to cały świat robi w gacie.
***
W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba
baba - tak minimum ze 150 kg. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej
grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie grubej babie przy pasku odzywa się
komórka:
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!
***
Żona do męża:
- Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp
dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka.
Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża
trzymającego nad wanną dziecko za uszy.
- Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
- A co, mam sobie ręce poparzyć!?
***
- Dlaczego blondynka nie kupuje bulki tartej?
- Bo trudno ja posmarować masłem.
SMACZNEGO!!!!!!!!
****KUPON ZWALNIAJACY Z PYTANIA DO ODEBRANIA U OPIEKUNA****
**GAZETKI SZKOLNEJ**
Redakcja: Publiczne Gimnazjum, 39-308 Wadowice Górne, tel.(014)6661020,
e-mail: [email protected], strona WWW: www.pgwg.z.pl
Opiekun: mgr Justyna Owcarz
Redakcja: Piotr Schab, Izabela Pichota, Barbara Zabrzańska, Justyna Dziubek, Magdalena Wrona.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------12