Mamy upalną modę na alarmy

Transkrypt

Mamy upalną modę na alarmy
Mamy upalną modę na alarmy
Mira Wszelaka
Autorski przegląd prasy. Dobra gazeta musi przyciągać czytelników własnymi tematami. Szczególnie w najbardziej
kreatywnym okresie letnim. Więc bójmy się. Świńska grypa atakuje. Jak piorun z jasnego nieba. Albo UFO z
„siódemki” Rzeczpospolitej.
Synoptycy zapowiadają koniec upałów. No i dobrze, bo przy wysokiej temperaturze tolerancja w odbiorze niektórych informacji znacząco się
obniża. Bo co powiedzą państwo na „hit” zaserwowany przez „Polskę” na pierwszej stronie o tym, że „Świńska grypa nas zaskoczy”. I żeby
wszystko było jasne w podtytule pojawia się informacja w tonie alarmu, że „zwlekamy z zamówieniem, szczepionki nie wystarczy”.
Gazeta wali w bębny, że właśnie kolejne dwie osoby się zaraziły, a największe uderzenie epidemii ma przyjść na jesieni. O powadze sytuacji
ma świadczyć panika we Włoszech, gdzie rozważa się opóźnienie rozpoczęcia roku szkolnego, a kościół anglikański wykorzystał 400 letnie
prawo z czasów epidemii dżumy, które pozwala zawiesić przyjmowanie komunii, by zapobiec roznoszeniu wirusa. Jeszcze kilka takich
tekstów, a wirus zarazi umysły czytelników, którzy w panice ustawią się w kolejkach po szczepionki. I o to chodzi. Tylko czy to aby nazywa
się misja?
Także takie informacje, do których zdawałoby się przywykliśmy, w trakcie upału nieco irytują. Otóż w „Dzienniku” czytamy, że według TNS
OBOP „premier traci, a prawie połowa Polaków źle ocenia pracę Tuska” (47 proc.), a tylko 44 proc. pozytywnie. W ciągu roku stracił aż 9
proc. zwolenników, a zyskał 12 proc. krytyków. Tymczasem 56 proc. respondentów GFK Polonia, na który powołuje się „Rzeczpospolita”
(która na siódmej stronie informuje, że UFO przestało nawiedzać Wylatowo) chce głosować na PO. Gazeta twierdzi, że „Platforma wciąż jest
silna”. Tu słupek nie drgnął od dwóch tygodni. PiS może liczyć na zaledwie 20 proc. (w rankingu nieśmiało z 1 procentem poparcia, pojawiło
się SD). Wychodzi na to, że notowania Tuska i rządu mocno zaniża PSL.
A SD? No cóż, kilka dni temu E. Mistewicz na łamach „Dziennika” wytłumaczył nam, że „wejście do gry Piskorskiego nie stanowi zagrożenia
dla siedmioletnich rządów Platformy, bo programowe przetasowanie odbywa się obok PO”. Jego zdaniem „na scenę wróci lewica wypychając
PiS z głównego boiska polskiej polityki”. Wtedy oczywiście dopiero zapanuje ład i dobrobyt, o czym zapomniał zapewnić nas konsultant
polityczny.
To jednak pieśń przyszłości, oby nie prorocza. Tymczasem dziś wszystkie gazety donoszą o nowym planie prywatyzacji, do którego dołączono
Lotos i KGHM. Ostatnia informacja zachwiała kursem spółki. „Dziennik” ostrzega, że „rząd sprzedaje, co się da”. Opozycja ironizuje, że
niewiele brakuje by pod młotek poszedł Wawel, Wieliczka i Zamek Królewski. Ekonomiści przyklaskują prywatyzacji, związkowcy ogłaszają
„gotowość do strajku”. I bez upałów, robi się gorąco.
Temperatura wzrosła też w resorcie skarbu, który czekał na 350 mln zł za stocznie w Szczecinie i Gdyni i się nie doczekał – donosi m.in. „Rz”.
Wyznaczył więc inwestorowi z Kataru, który jest ponoć jedynie pośrednikiem, nowy termin. Wielki sukces rządu pokrzyżowało mało znane
szczecińskie Stowarzyszenie Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego w Polsce, które wysłało list do potencjalnego inwestora powołujące się
nawet na Koran. Rząd uznał to za sabotaż i zawiadomił prokuraturę oraz ABW.
Sytuację próbuje opanować minister sprawiedliwości. Opanowanie ma dotyczyć informacji, oczywiście kontrolowanej dla dobra śledztwa.
Otóż jak informuje „Dziennik” monopol w tej dziedzinie ma należeć do prokuratury, do której policja, CBA i ABW mają zwracać się pisemnie.
To ona ma decydować, czy i jakie informacje mogą być upubliczniane bez szkody dla postępowania. Brawo! Logika wręcz orwellowska.
Jerzy Jachowicz na łamach tej samej gazety ostrzega, ze przepis ten „buduje poczucie bezkarności prokuratorów. Mogą oni bowiem
podejmować już nie miesiącami, ale i latami decyzje, za które nikt nie będzie ich w stanie rozliczyć. Politycy za pośrednictwem prokuratury
będą mogli manipulować informacjami o prowadzonych śledztwach”. Czy to przypadkiem aby nie słynny „zamach na demokrację”?
Powoli wygasa za to gorączkowa histeria wokół poglądów M. Kamińskiego, oskarżonego o antysemityzm i homofobię. „Polska” zauważa, że
„słowo wypowiedziane w kraju, może być wykorzystane do poważnej rozgrywki na arenie międzynarodowej”. Najbardziej jednak utkwił mi w
pamięci fragment wcześniejszego komentarza A. Buły z „Polski”, który choć jak przyznaje, nie pała sympatią do Kamińskiego, to
przynajmniej podjął się walki z hipokryzją. Napisał więc „z Kamińskiego zdaje się taki antysemita, jak z „Gazety Wyborczej” polskojęzyczna
gazeta”.
23 lipca 2009 17:45

Podobne dokumenty