Mediacja 6 - Centrum arbitrażu i mediacji

Transkrypt

Mediacja 6 - Centrum arbitrażu i mediacji
1
Lawendowe wzgórze.
Michał Kurek i Feliks Kruk znali się od szkoły podstawowej, do której uczęszczali w
urokliwej miejscowości Krokusowo zlokalizowanej w pięknej okolicy Borów Tucholskich.
Oprócz przyjaźni łączyły ich zainteresowania – obydwoje mieli tzw. ”smykałkę do
interesów”. Już jako dzieci spieniężali znalezione butelki, puszki czy makulaturę, a jako
nastolatkowie zarabiali na kieszonkowe służąc za lokalnych przewodników dla zagranicznych
turystów licznie odwiedzających okolicę.
Michał pochodził z rodziny zajmującej się rolnictwem. Pomagał rodzicom przy uprawie ziemi
– nie miał wyboru - jednakże zamiast przejęcia ojcowizny marzył o zostaniu kucharzem. Z
tego powodu wybrał edukację w technikum gastronomicznym. Praktyczną naukę zawodu
pobierał w różnych sezonowych lokalach gastronomicznych. Po maturze zdobywał
doświadczenie w lokalach na terenie Trójmiasta. Pasję do gotowania i pracę w restauracjach
łączył z zaoczną edukacją o kierunku technologii żywności. Michał był miłośnikiem kuchni
francuskiej. Marzył, iż pewnego dnia zostanie szefem kuchni, absolwentem Le Cordon Bleu.
Wszystkie urlopy spędzał we Francji, szkoląc warsztat i szukając inspiracji. W 2005r., gdy
ojciec Michała nagle zmarł, został zmuszony do porzucenia wyuczonego fachu i powrotu do
Krokusowa. Ojciec Michała interesował się hodowlą pszczół i zostawił po sobie prężnie
działającą pasiekę. Pszczelarstwo było pasją seniora Kurka, który lokalnie sprzedawał
wytworzone miody na targu oraz odwiedzającym okolice turystom.
Michał był do
pszczelarstwa zachęcany od najmłodszych lat, stąd wiedział jak się zająć ulami. W 2006r., na
kanwie frankofońskich inspiracji, postanowił obsiać lawendą całe wzgórze należącej do
gospodarstwa działki (1ha). Planował rozpocząć produkcję miodu lawendowego – wyrobu
popularnego w Prowansji, typu „specialité”. Pierwszy zbiór nektaru z lawendy planowany
był na lato 2007r.
Feliks, który w Krokusowie spędził młodość ze względu na to, iż ojciec-oficer został
oddelegowany do znajdującej się nieopodal jednostki wojskowej, po ukończeniu liceum w
Gdańsku wyjechał do Warszawy by zdobywać edukację w zakresie finansów. Jego kariera
maklera giełdowego była, typowo w tym zawodzie, intensywna, lecz krótka. Po kilku latach
w domu maklerskim w Warszawie, jako manager zespołu, otrzymał ofertę z Singapuru, z
której skorzystał. W 2006r., po odłożeniu sumy pozwalającej na inwestycję w kilka lokali pod
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
2
najem i spokojną starość, w wyniku przemęczenia i wypalenia zawodowego, postanowił
zmienić zawód. Czas na regenerację i znalezienie pomysłu na własny biznes zamierzał
spędzić w krainie dzieciństwa - Krokusowie. Gdy na lokalnym targu, w marcu 2008r.,
przypadkowo spotkał Michała, przy kolacji powitalnej przygotowanej przez dawnego
przyjaciela, okazało się iż to pomysł na biznes znalazł Feliksa.
Panowie, opowiedziawszy sobie historie swojego życia, odkryli iż mają wobec siebie
komplementarne zasoby i umiejętności, przy jednoczesnej wspólnej wizji i etosie
prowadzenia biznesu, oraz sympatii (jak za dawnych lat). Po pierwszym zbiorze lawendy i
pozyskaniu miodu lawendowego okazał się być przebojem wśród okolicznych agroturystów,
a także pszczelarzy, którzy byli pod wrażeniem wysokiej jakości wyrobu, niespotykanego na
polskim rynku. Michał planował dalszy rozwój uprawy lawendy. W pierwszej kolejności by
produkować miód, ale również inne produkty – od bukietów i sadzonek przez przedmioty jak
antymolowe woreczki zapachowe, aż po inne przeznaczenia spożywcze, jak np. napoje czy
lody lawendowe. Jednocześnie, wiedział, iż warto rozważyć opcję prowadzenia własnej
działalności agroturystycznej, gdyż turyści wykazywali wielkie zainteresowanie działalnością
Michała. Wszystkie plany wymagały znacznych nakładów finansowych, których Michał nie
posiadał, gdyż spłacił pozostałych spadkobierców ojca i pozostał jako jedyny właściciel
gospodarstwa rolnego, z know-how i tradycją oraz chęcią do pracy, lecz bez wolnych
środków finansowych.
Feliks natychmiastowo ocenił pomysły Michała jako godne inwestycji i zyskowne już w
krótkiej perspektywie. Widząc komplementarność zasobów – Feliks miał wolne środki
pieniężne oraz doświadczenie w finansach - postanowili zostać wspólnikami w biznesie.
W maju 2008r. powstała Lawenda Michał Kurek i Feliks Kruk spółka jawna z siedzibą w
Krokusowie (dalej jako Lawenda MKFK). Spółka została zawarta na czas nieoznaczony.
Umowa określała stosunek wkładów oraz udziałów w zyskach i stratach wspólników jako
równy (50:50). Michał wniósł do spółki świadczenie pracy na rzecz spółki w wymiarze
20h/tygodniowo, zaś Feliks 150.000zł. Za przedmiot działalności spółki uznano prowadzenie
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
3
działalności hodowlanej, wytwórczej oraz usługowej z wykorzystaniem lawendy z hodowli w
Krokusowie polegającej m.in. na pozyskiwaniu1 miodu lawendowego.
Działalność w ramach spółki kwitła dzięki inwestycjom w nowe gatunki lawendy (którymi
obsadzono pozostałe 0,5 ha gruntów należących do Michała), nowoczesne ule i
specjalistyczny sprzęt, np. wirowniki do miodu, a także nowe gatunki pszczół. Nakłady pracy
Michała – doskonalącego swą wiedzę i umiejętności m.in. w ramach kilku wizyt studyjnych
w Prowansji, przełożyły się na dopracowanie produktu.
Miód lawendowy, wyprodukowano w ilości 500 słoików po 200ml w trakcie sezonu 2008. W
kolejnych latach produkcja rosła (odpowiednio: w 2009 – 800, 2010 – 1000; 2011 – 1100).
Od 2009r. miód zaczęto sprzedawać pod nazwą „Lawendowe wzgórze”. Premiera miała
miejsce na targach produktów regionalnych na Pomorzu. Następnie „Lawendowe wzgórze”
prezentowano na wielu targach ekożywności. Od 2010r. pod nazwą „Lawendowe wzgórze”
zaczęto produkować zestawy zapachowe (świeczki, saszetki antymolowe), a także
sprzedawać napój i lody lawendowe w Krokusowie. W 2011r. został otwarty pensjonat
agroturystyczny „Lawendowe wzgórze”. Do pracy w pensjonacie przyjęto dwóch
mieszkańców Krokusowa oraz Sabinę Lis, która zgłosiła się na wakacyjny staż studencki i
ujęła Michała i Feliksa swą energią i zapałem do pracy oraz tym, że do Krokusowa była
skłonna przeprowadzić się z okolic Wałbrzycha.
Okres wakacji upłynął i Sabina
zaaklimatyzowała się w pensjonacie, ucząc się zasad zbioru lawendy, wyrabiania miodu,
wykorzystywania lawendy w kuchni czy przy produkcji naturalnych świec – wszelkich
produktów i usług oferowanych przez Lawenda MKFK. Ponadto, Michał i Feliks
przekazywali swej uczennicy wiedzę z lat własnych doświadczeń, zapoznawali z branżą itd.
Sabina została w pensjonacie na zimę, by móc poznać zasady zasiewu (obsady) lawendy i
zgłębić dalej tajniki prowadzenia lawendowego biznesu. Formalnie „umowa o staż” – umowa
zlecenia podpisana między Lawenda MKFK a Sabiną Lis, na trzy miesiące, wygasła. Sabina,
jako studentka hotelarstwa i turystyki, była zainteresowana nabyciem wiedzy, raczej niż
formalnego stażu pracy, czy składkami na ubezpieczenia zdrowotne i odkładaniem na
emeryturę. Z tego względu po wygaśnięciu umowy została w pensjonacie nieformalnie.
Sabina uzgodniła z Michałem i Feliksem, iż za wikt i opierunek będzie wykonywać bieżące,
1
Należy zauważyć, iż chcąc być precyzyjnym i w zgodzie z terminologią pszczelarską nie używa się terminu
„produkcja miodu” a „pozyskiwanie” przez bartnika, gdyż miód produkują pszczoły.
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
4
lekkie prace w pensjonacie i przy uprawie lawendy i produkcji oraz usługach z jej
wykorzystaniem. Michał i Feliks przez cały rok przekazywali Sabinie swą wiedzę, aż do
momentu gdy po drugim sezonie Sabina opuściła Krokusowo (w listopadzie 2013r., po
szesnastu miesiącach pobytu).
W tym czasie „Lawendowe wzgórze” było już nie tylko prekursorem, ale też pionierem w
dziedzinie hodowli i zastosowania lawendy w gastronomii. Do Krokusowa przyjeżdżano na
warsztaty kulinarne. Michał otworzył restaurację „Lawenda” przy pensjonacie „Lawendowe
wzgórze”, który zdobył znaczącą pozycję w branży turystycznej. Spółka Lawenda prowadziła
przez stronę internetową sklep internetowy oraz sprzedaż stacjonarną (w ramach małego
stoiska w pensjonacie oraz na lokalnych targach) miodu lawendowego oraz innych
produktów. Sprzedaż miodu – jako produktu luksusowego – była ograniczona do sprzedaży
bezpośredniej przez Feliksa lub Michała, w ramach Lawenda MKFK, podczas gdy świece,
produkty antymonopolowe oraz dekoracyjne były sprzedawane w innych punktach (np.
sklepy z upominkami, do których na terenie Polski północnej sprzedawano hurtowo produkty
z lawendy).
W listopadzie 2013r. Lawenda MKFK zgłosiła do Urzędu Patentowego RP wniosek o
udzielenie ochrony na znak towarowy obejmujący wyrażenie słowne „Lawendowe wzgórze”
oraz znak graficzny (logo) składający się z kwiatu lawendy oraz zapylającej go pszczoły,
które według klasyfikacji towarów miały obejmować wyroby i usługi gastronomiczne z
użyciem miodu z lawendy. Ze względu na koszt Lawenda MKFK postanowiła ubiegać się o
stosunkowo wąską ochronę, która obejmowała w szczególności miód 2 i wyroby pochodne z
miodu 3 , a następnie zamierzała rozszerzać ochronę na inne klasy towarów, zgodnie z
kierunkami działań spółki i potrzebami. Znak towarowy „Lawendowe wzgórze” został
zarejestrowany, ochrona obowiązywała od stycznia 2015r.
W związku z uzyskaną ochroną Michał i Feliks postanowili zwiększyć zasięg promocji
swoich produktów, w szczególności bezpośredniej promocji miodu lawendowego, z którego
ofertą wyszli do regionów Polski poza Pomorzem (reklamy w lokalnej prasie, targach
żywności i festynach, współpraca z siecią delikatesów ze zdrową żywnością). Intensywnie
2
Klasa 30 wg klasyfikacji nicejskiej, 300098 (nr bazowy).
Klasa 32, 33 wg klasyfikacji nicejskiej.
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
3
5
promując miód zyskiwali klientów na pozostałe towary i usługi „Lawendowego Wzgórza”, na
które popyt wzrastał. W czerwcu 2015r. przez stronę internetową została dokonana
rezerwacja całego pensjonatu na wyjazd integracyjny zakładu pracy z Opola. Następnie, przy
potwierdzaniu rezerwacji, okazało się iż goście chcieli skorzystać z usług pensjonatu
„Lawendowe Pole” znajdującego się w okolicy Szczawna Zdroju (pod Wałbrzychem), a nie
„Lawendowe Wzgórze” na Pomorzu. W tym samym czasie jeden ze stałych klientów
pensjonatu przywiózł na warsztaty kulinarne w Krokusowie miód „Lawendowe Pole”.
Okazało się, iż za obydwoma przedsięwzięciami stoi Sabina Lis, która po powrocie w
rodzinne strony postanowiła replikować biznes Michała i Feliksa. Okazało się że oprócz tego,
iż „Lawendowe Pole” wykazuje się znaczną zbieżnością nazw z „Lawendowym Wzgórzem”
to dodatkowo produkt oferowany przez Sabinę nie jest wysokiej jakości – według wstępnych
analiz Michała to produkt miodopodobny, co tym bardziej zagraża marce i reputacji
„Lawendowego wzgórza”.
Michał i Feliks skontaktowali się z Sabiną wyrażając swoje zaskoczenie oraz prosząc o
zaprzestanie sprzedaży produktu miodopodobnego, a przynajmniej zaprzestanie działalności
pod firmą i marką tak bliską wobec „Lawendowego Wzgórza”. Sabina nie zgodziła się na
takie kroki, gdyż w jej ocenie działania w zakresie „Lawendowego Pola” (prowadzone w
ramach jednoosobowej działalności gospodarczej Sabina Lis „Lawenda” Handel i Usługi) nie
narusza praw Lawenda MKFK.
Michał i Feliks skonsultowali się z prawnikiem, który
wyraził wstępną opinię, iż działalność Sabiny może być sprzeczna z przepisami o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji (czyn nieuczciwej konkurencji wprowadzający konsumentów w błąd
nazwą przedsiębiorstwa oraz oznaczeniem towarów i usług, naśladownictwo produktu) a
także ustawy - Prawo własności przemysłowej
(naruszenie prawnie chronionego znaku
towarowego). Prawnik zasugerował, iż może również wchodzić w grę odpowiedzialność z
tytułu naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa lub kontraktowa (pracownicza, zakaz
konkurencji).
Proces przed sądem powszechnym byłby długotrwały oraz kosztowny,
wymagający specjalistycznych opinii biegłych. Z tego względu prawnik zaproponował
skorzystanie z mediacji. Sabina została jednocześnie poinformowana, iż jeśli strony nie dojdą
do porozumienia to Michał i Feliks w imieniu Lawenda MKFK wystąpią z powództwem o
zaniechanie naruszeń prawa ochronnego na znak towarowy i usunięcie skutków naruszeń
wraz z odszkodowaniem (zakazanie pozwanemu umieszczania na wszelkich opakowaniach
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
6
towarów oraz dokumentach znaków - słownych i graficznych - objętych prawem ochronnym
powoda w charakterze znaku towarowego - oznaczenia zawierającego element słowny
„Lawendowe pole” oraz element graficzny zbliżonym do logo „Lawendowe wzgórze”;
nakazanie wycofania z obrotu opakowań towarów objętych prawem ochronnym powoda w
charakterze znaku towarowego oznaczenia zawierającego element słowny „Lawendowe pole”
wraz z elementem graficznym – logo - zbliżonym do „Lawendowe wzgórze”.). W grę
wchodziło również postępowanie przed Prezesem UOKiK.
Sabina wyraziła zgodę na mediację. Strony do mediacji pod auspicjami Centrum Arbitrażu i
Mediacji w Lublinie przystępują samodzielnie.
WIADOMOŚCI POUFNE DLA LAWENDA MKFK
W trakcie spotkania z prawnikiem przedstawiliście sprawę, która jest prosta – Sabina spędziła
w Krokusowie i „Lawendowym Wzgórzu” blisko 1,5 roku. Nauczyliście ją wszystkiego, co
wiedzieliście, a ona odpłaciła się kradzieżą waszej ciężko zapracowanej marki. A dodatkowo
– obniżeniem jej rangi przez produkcję niskiej jakości produktu, który może odstręczać
klientów „Lawendowemu Wzgórzu”. Zyski Sabiny powinny być zyskami „Lawendowego
Wzgórza”, podobnie jak klienci i goście pensjonatu. Czujecie, iż Sabina wykorzystała waszą
gościnę. W warstwie personalnej – w końcu pracowaliście razem przez wiele miesięcy,
mieszkając w sąsiedztwie, czujecie się zawiedzeni i rozgoryczeni. Ciężko wam zrozumieć jak
mogło dojść do takiej sytuacji, że Sabina nawet nie skonsultowała tej decyzji. W warstwie
biznesowej – wasze zyski są obniżone, tak teraz (gdy klienci wybierają „miód” Sabiny) jak na
przyszłość (gdy niezadowoleni jakością nie wybiorą ponownie miodu lawendowego lub przez
zbieżność nazwy – nie wybiorą miodu „Lawendowego Wzgórza”).
W mediacji chcecie osiągnąć zaprzestanie dalszego nadszarpywania marki „Lawendowe
Wzgórze”, a najlepiej wycofania z obrotu marki „Lawendowe Pole” – przynajmniej w takim
zakresie w jakim zagraża miodom „Lawendowe Wzgórze” i innym produktom i usługom
Lawendy MKFK. Po konsultacji z prawnikiem wiecie, że sprawa nie jest jednak taka prosta –
a przynajmniej może wywołać lawinę. Po pierwsze, nie zatrudnialiście Sabiny, stąd nie tylko
brak umownego zakazu konkurencji, ale też potencjalne kłopoty z PIP. Po drugie, ochrona
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
7
znaku została przyznana, ale jedynie w wąskim zakresie towarów, tj. miodu. Dochodzenie
roszczeń związanych z pozostałymi aspektami działalności Sabiny – których w zasadzie nie
znacie, ponad to, co wyczytaliście z jej strony internetowej – nie jest pewna. Ciężko więc
określić wartość przedmiotu sporu czy samą wysokość już zaistniałej szkody lub utraconych
korzyści grożących działalności Lawenda MKFK. Dlatego, w pierwszej kolejności, musicie
uzyskać wiele informacji od Sabiny, a następnie na ich podstawie podjąć kroki realizujące
ogólny cel mediacji: zaprzestanie szkodzeniu marce „Lawendowe Wzgórze” i działalności
Lawenda MKFK.
WIADOMOŚCI POUFNE DLA SABINY LIS
Po powrocie z Krokusowa w rodzinne strony postanowiłaś zastosować w praktyce wiedzę i
doświadczenie zdobyte w „Lawendowym Wzgórzu”. Twoje zaangażowanie wzięło się z
pasji, która została wzmocniona przez staż u Michała i Feliksa. Zasiałaś lawendę i zabrałaś się
za produkcję głównie lemoniady oraz miodu pitnego, którego lawendową odmianę chciałaś
wprowadzić do obrotu. Eksperymentowałaś z miodem, który kupiłaś, dodając do niego
lawendę. W mniejszym stopniu korzystałaś z miodu lawendowego, który sprowadziłaś z
Francji. Jako że twoja rodzina w Szczawnie prowadziła pensjonat przemiana wnętrz na
prowansalskie nie zajęła dużo czasu ani środków, a wydała się komplementarnym krokiem.
W konsekwencji, za namową brata – doradcy w biznesie – powstało „Lawendowe Pole”.
Wydawało ci się, że to naturalna nazwa dla otoczenia pensjonatu, w którym posadziłaś
lawendę. Podobnie z logo – oferując miód lawendowy oczywistym jest obecność kwiatu
lawendy oraz pszczoły w logo, tak jak i żółto-fioletowa kolorystyka (jako tzw. deskryptory
smaku informujące z czym konsument ma do czynienia). W zasadzie nie miałaś złych
zamiarów, ale może faktycznie powinnaś była skonsultować swoje plany z Michałem i
Feliksem. „Miód lawendowy Lawendowe pole” to wyrób wyprodukowany w małej ilości, ok.
100 słoików, z połączenia miodów typowych oraz miodu lawendowego z Francji,
niewykorzystanych do produkcji miodu pitnego. Bardziej pragniesz skupić się na produkcji
napojów, stąd nie sądzisz by miało to być przedsięwzięcie długoterminowe i główne, choć
masz świadomość, iż przy sukcesie miodów pitnych i lemoniad może okazać się, iż są
potrzebne ci własne ule i wtedy możesz też produkować miód.
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
8
W mediacji chcesz osiągnąć neutralizację sytuacji. Nie możesz sobie pozwolić na
postępowanie sądowe, stąd zrobisz wiele, by do niego nie doprowadzić. Linią, na której
jednak poprzestajesz jest produkcja napojów z wykorzystaniem lawendy, w szczególności
miodu pitnego. To twój pomysł. Podczas gdy możesz iść na ustępstwa w kwestii samego
miodu oraz działalności pobocznej, związanej z pensjonatem, nie zamierzasz oddać ani
porzucić lawendowego miodu pitnego. Poza tym, okazuje się, iż choć wiele się nauczyłaś, to
jednak wciąż pozostaje wiele nieznanych aspektów działalności (choćby w zakresie samego
pszczelarstwa czy kontrahentów w łańcuchu sprzedaży i produkcji), w których żałujesz, iż nie
masz dostępu do wiedzy i znajomości Michała i Feliksa.
MEDIACJA4
Ze względu na istotny ładunek emocjonalny sporu, który należało zażegnać przed
przystąpieniem do właściwej mediacji – by rozwiązać spór w płaszczyźnie biznesowej
(finansowej) – wybrany mediator odbył rozmowy telefoniczne ze stronami. W ramach
przygotowania do mediacji poprosił o przygotowanie krótkich stanowisk (w punktach, 1
strona A4), wyjaśniających pozycje i interesy stron, które zostały złożone przed spotkaniem.
Sabina, w swoim stanowisku prezentowała pozycję, iż nie uważa by marka „Lawendowe
Pole” zagrażała marce „Lawendowe Wzgórze”, na pewno nie było to zawinione ani
zaplanowane, jeśli jednak tak odbierają to Michał i Feliks, Sabina przepraszała za zaistniałą
sytuację wyrażając nadzieję, iż będą w stanie dojść do porozumienia.
Wyrażenie przez Sabinę skruchy stanowiło punkt otwierający mediację, gdy strony spotkały
się w obecności mediatora. Ze względu na dysproporcję informacji pierwsza część spotkania,
po wprowadzeniu mediatora oraz mowach wstępnych stron, została poświecona na
zapoznanie się stron ze stanem faktycznym. Sabina opisała swoją działalność – jej formę i
zakres, wskazując, iż nie narusza ona działalności „Lawendowego Wzgórza”, lecz skupia się
głównie na produkcji napojów, w tym lawendowego miodu pitnego, dla którego miód
lawendowy jest jedynie etapem produkcji, nie jest najważniejszy. Kwestię pensjonatu oraz
samej nazwy dla oferowanych towarów – „Lawendowe Pole” określiła jako „naturalny
wybór”, podobnie jak kolorystykę w fiolecie oraz żółci.
4
Przykładowy przebieg mediacji.
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
9
Po etapie otwartej wymiany informacji Michał i Feliks poprosili o odroczenie dalszego etapu
– rozmowy o pozycjach stron i roszczeniach z nich wynikających, a także interesach – na
kilka dni, aby móc skonsultować uzyskane informacje z prawnikiem oraz ocenić sytuację w
kontekście danych ekonomicznych.
Przed drugim spotkaniem Michał i Feliks poinformowali, iż w kolejnym spotkaniu będzie
towarzyszył im pełnomocnik. Przed drugim spotkaniem wymieniono stanowiska stron, w tym
dokumenty na dowód przedstawianych roszczeń.
Prawnik Michała i Feliksa wskazał, iż działalność Sabiny w świetle przedstawionych danych
skonfrontowanych z zakresem działalności „Lawendowego Wzgórza” stanowi nieuczciwą
konkurencję wobec konsumentów, gdyż są wprowadzani w błąd:
1) nazwą przedsiębiorstwa oraz oferowanych produktów pod firmą Sabiny, która jest
istotnie podobna do firmy oraz nazwy (marki) produktów Michała i Feliksa. Na
poparcie argumentu przytoczono m.in. pomyłkę niedoszłych klientów pensjonatu oraz
kilka podobnych sytuacji.;
2) w zakresie oznaczenia produktów – tak logo jak i nazwy „Lawendowe Pole” a
„Lawendowe Wzgórze” przedstawiono wyniki badania na niewielkiej grupie
konsumentów, które istotnie wskazywało iż zbieżność nazw jest myląca;
3) w m.in. świetle tych samych badań oraz historii powstania marki „Lawendowe Pole”
w następstwie stażu Sabiny w „Lawendowym Wzgórzu”, podobnym zakresie usług i
grupie docelowej itd. Można przypuszczać iż miód lawendowy, przy takich
etykietach,
nazwie
(marce)
i oznaczeniu
słownym
i
graficznym
stanowi
naśladownictwo produktu.
W odniesieniu do ochrony zarejestrowanego znaku towarowego działalność pod szyldem
„Lawendowe Pole” w identycznym zakresie, tj. klasy produktów „miód” i wyroby pochodne
– które były przedmiotem działalności pod marką „Lawendowe Pole” stanowiły naruszenie
prawnie chronionego znaku towarowego. W konsekwencji Michał i Feliks żądali wycofania
wszelkich miodów lawendowych „Lawendowe Pole” oraz zaprzestania dalszej działalności
naruszającej. Michał i Feliks rozważali dochodzenie odszkodowania za szkodę oraz utracone
korzyści spowodowane działalnością Sabiny, która mogła negatywnie wpłynąć na markę
„Lawendowe Wzgórze” niską jakością oferowanego produktu. Wysokość roszczeń
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
10
podlegałaby dalszej kwantyfikacji, na tym etapie była nieokreślona, ale na pewno nie
mniejsza niż 10.000-30.000zł zważywszy na pozycję Lawenda MKFK na rynku oraz roczne
przychody związane ze sprzedażą miodu lawendowego.
Michał i Feliks, przez swojego prawnika, argumentowali iż oczywistym jest, iż działalność
Sabiny bazuje na wiedzy i doświadczeniu zdobytym w „Lawendowym Wzgórzu” – co jest
naturalną konsekwencją i rolą zdobywania doświadczenia zawodowego – jednakże granicę
„zwykłego następstwa” przekracza, stając się naśladownictwem w formie jaką przybrała tj.
„Lawendowego Pola”, które korzysta z reklamy i marki „Lawendowe Wzgórze” w sposób
nieuczciwy i sugerujący związek, ergo, wprowadzający konsumentów w błąd i szkodliwy tak
dla konsumentów jak i dla działalności spółki Michała i Feliksa.
Sabina, poprzez prawnika oraz samodzielnie, zaprzeczyła powyższym twierdzeniom.
Atmosfera mediacji stawała się konfrontacyjna. Mediator poprosił o spotkanie prywatne z
Sabiną, a następnie w gronie samych stron. W trakcie rozmów okazało się, iż dla Sabiny miód
lawendowy nie jest celem, ale środkiem do celu, którym jest lawendowy miód pitny. Dla
Michała i Feliksa zaś liczy się marka, którą stworzyli i jej pozycja jako lidera i produkt
wysokiej klasy na rynku miodów lawendowych oraz produktów spożywczych. Sabina
wyznała również mediatorowi, iż po rozmowach z prawnikiem jest świadoma swojej pozycji
w świetle prawa, stąd gotowa na ustępstwa, nawet w zakresie nazwy „Lawendowe Pole”.
W tym samym czasie prawnicy pozostawieni we dwoje omówili kwestię utworzenia licencji
na korzystanie z marki i know-how związanych z „Lawendowym Wzgórzem”.
Sabina, po omówieniu sytuacji ze swoim prawnikiem oraz uwypukleniu przez mediatora, za
zgodą stron, interesów obydwu stron, zgodziła się co do zasady na rezygnację z nazwy
„Lawendowe Pole” w odniesieniu do miodów oraz wycofanie niewielkiej partii miodów z
rynku wraz z publikacją oświadczenia na łamach prasy branżowej. Niepewna pozostała
kwestia działalności pensjonatu „Lawendowe Pole” pod tą marką, jednakże została ona
pozostawiona do omówienia na kolejne spotkanie pomiędzy stronami. W trakcie mediacji
podpisano „szkielet ugody”, w którym Sabina zobowiązywała się do zaprzestania działalności
„Lawendowego Pola” na rynku spożywczym w sektorze produkcji miodów. Jednocześnie
ustalono iż strony zawrą umowę licencyjną wyłączną na korzystanie ze znaku towarowego
„Lawendowe Wzgórze”, którą mieli przygotować w najbliższych tygodniach prawnicy stron.
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.
11
Mediator pomógł w przygotowaniu agendy dalszych kroków, w tym w szczególności listy
kwestii prawnych, którymi mieli zająć się prawnicy. Strony zaś postanowiły rozważyć zakres
korzystania z licencji, w tym potencjalne rozszerzenie wyrobu lawendowego miodu pitnego
na markę „Lawendowe Pole”.
Wszelkie postacie oraz wydarzenia opisane w tekście są fikcyjne i zostały stworzone przez autora wyłącznie na
potrzeby kazusu, za wyjątkiem odniesień do Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie. Wszelka zbieżność
przedstawionych m.in. postaci, miejsc, wydarzeń, dat z rzeczywistymi postaciami, miejscami czy wydarzeniami
jest przypadkowa.