Spo∏eczno-polityczne skutki inwazji na Irak

Transkrypt

Spo∏eczno-polityczne skutki inwazji na Irak
Zesz yty
Naukowe nr
682
2005
Akademii Ekonomicznej w Krakowie
Ryszard Dyoniziak
Katedra Socjologii
Spo∏eczno-polityczne skutki
inwazji na Irak
Wojny jako zjawisko spo∏eczne od dawna sà przedmiotem zainteresowaƒ
socjologów. Literatura dotyczàca II wojny Êwiatowej, wojny koreaƒskiej czy
wojny wietnamskiej obejmuje setki tysi´cy opracowaƒ. Cz´Êç z nich dotyczy
bezpoÊrednio spo∏ecznych uwarunkowaƒ i spo∏ecznych skutków danej wojny.
Te publikacje nie b´dà tu jednak omawiane, gdy˝ trzeba by poÊwi´ciç im obszerne studia. W tym artykule pragn´ tylko zwróciç uwag´ na kilka problemów
zwiàzanych z inwazjà na Irak w 2003 r.
Dla milionów ludzi na Êwiecie USA by∏y paƒstwem, które samo nie atakuje pierwsze, lecz walczy o niepodleg∏oÊç w∏asnà i zaprzyjaênionych krajów, jak
np. w okresie II Wojny Âwiatowej. Tym razem, oficjalnie, przyczynà inwazji
na Afganistan, a potem na Irak by∏a ch´ç walki z terroryzmem, który uznano
za „najwi´ksze niebezpieczeƒstwo dla USA” w zwiàzku z wykorzystaniem
przez grup´ terrorystów kilku samolotów, które uderzajàc na dwa wie˝owce
w Nowym Jorku 11 wrzeÊnia spowodowa∏y wielkie zniszczenia i Êmierç ok.
2800 osób. Rzecz w tym jednak, ˝e nie by∏a to akcja ani paƒstwa Afganistanu,
ani Iraku (z którego nie wywodzi∏ si´ nawet ˝aden z terrorystów, gdy˝ byli oni
obywatelami Niemiec, Francji, Arabii Saudyjskiej, Wielkiej Brytanii i USA).
Pierwszy raz w dziejach USA wystàpi∏y przeciw dwóm krajom, które wczeÊniej nie zaatakowa∏y Stanów Zjednoczonych AP. Co wi´cej, przywódca organizacji terrorystycznej, Bin Laden, w latach osiemdziesiàtych ÊciÊle wspó∏pracowa∏ z wywiadem amerykaƒskim, w tym samym okresie dzisiejszy sekretarz
Stanu – Rumsfeld sk∏ada∏ wizyty szefowi paƒstwa irackiego Saddamowi Husajnowi, dostarczajàc Irakowi wielkie iloÊci broni, sprz´tu wojskowego, cz´Êci
zamiennych i zach´cajàc ten kraj do walki z islamskim Iranem, jako zagro˝eniem dla równowagi na Bliskim Wschodzie. DziÊ jednak, dzi´ki ujawnieniu
wielu êróde∏, m.in. informacji G. Sachsa (by∏ego doradcy obecnego prezesa
NBP – L. Balcerowicza) oraz danych by∏ego sekretarza skarbu rzàdu amerykaƒskiego Paula O’Neilla wiadomo, ˝e decyzja o zaatakowaniu Iraku zosta∏a
Ryszard Dyoniziak
68
podj´ta przed 11 wrzeÊnia 2001 r. Ponadto wiadomo tak˝e (potwierdzi∏ to
G. Sachs), ˝e jeszcze przed tym terminem upowa˝nione przez rzàd amerykaƒskie firmy ju˝ dzieli∏y dzia∏ki roponoÊne oraz przydziela∏y roboty przy przysz∏ej naprawie ropociàgów i gazociàgów. Tak wi´c decyzje w sprawie ataku na
Irak zosta∏y podj´te co najmniej dwa lata wczeÊniej. Tym te˝ t∏umaczy si´ fakt
(ujawniony przez angielski tygodnik „The Guardian”), ˝e liczne zabiegi Saddama Husajna w 2002 r. i wiosnà 2003 r. by∏y za poÊrednictwem niejawnym
wielu biznesmenów i dyplomatów z góry odrzucane przez w∏adze amerykaƒskie: „Z doniesieƒ prasowych jednoznacznie wynika, ˝e na krótko przed amerykaƒskim atakiem na Irak (...) Bagdad podejmowa∏ rozpaczliwe wysi∏ki, by
uniknàç wojny (...) W grudniu 2002 r. wys∏annik szefa irackiego wywiadu (...)
dotar∏ do by∏ego dyrektora wydzia∏u antyterrorystycznego CIA, Vincenta Cannistrara (...) Emisariusz z Bagdadu obieca∏, ˝e Saddam udowodni, ˝e nie mia∏
nic wspólnego z zamachami z 11 wrzeÊnia, zaÊ kilka tysi´cy ˝o∏nierzy amerykaƒskich zostanie wpuszczonych do Iraku, aby szukaç broni masowego ra˝enia (...) Cannistraro twierdzi, ˝e ta powa˝na oferta dobicia targu zosta∏a odrzucona przez prezydenta i wiceprezydenta”1.
Nie stawiamy tu sobie za cel ocen´ czy opis materia∏ów urz´dowych. To nale˝y do historyków. Interesujà nas natomiast aspekty spo∏eczne tych dzia∏aƒ,
a nade wszystko skutki w dziedzinie gospodarki, stosunków mi´dzynarodowych, kontaktów religijnych i ÊwiadomoÊci spo∏ecznej.
Og∏oszenie „stanu wojny z terroryzmem” pozwoli∏o zdobyç dodatkowe
Êrodki od Kongresu USA na cele wojenne. O skali zamówieƒ rzàdowych
Êwiadczy niebywa∏y fakt, ˝e rzàd amerykaƒski zamówi∏ ok. dwa tysiàce samolotów bojowych na sum´ ponad 50 mld dolarów. Sta∏o si´ to kilkanaÊcie miesi´cy po wielkim krachu na gie∏dzie amerykaƒskiej w dziedzinie najnowszych
technologii oraz po wielkich nadu˝yciach w koncernach przy zastosowaniu
tzw. kreatywnej ksi´gowoÊci. W ten sposób, sprawdzone w przesz∏oÊci w ró˝nych krajach pot´˝ne dozbrajanie i wysy∏ka ˝o∏nierzy USA do Iraku niewàtpliwie nakr´cajà koniunktur´ gospodarczà, a poniewa˝ g∏ówny cel inwazji na Irak
zosta∏ osiàgni´ty (mimo braku tam stabilizacji spo∏ecznej i politycznej), doradcy prezydenta Busha zaproponowali mu przygotowania do za∏o˝enia sta∏ej bazy na ksi´˝ycu oraz nast´pnie làdowanie na Marsie.
W przysz∏oÊci kompetentni analitycy opiszà, jak mass media w USA oraz
w Europie Zachodniej (cz´Êciowo te˝ w Polsce) rozp´ta∏y na wielkà skal´ propagand´ prowojennà, og∏aszajàc sukcesy wojsk amerykaƒskich i brytyjskich
w Iraku. Przemilczano straty materialne wÊród ludnoÊci irackiej, oraz obni˝enie si´ poziomu ˝ycia do niewyobra˝alnego gdzie indziej (brak przez szeÊç tygodni wody pitnej, Êrodków higienicznych i infrastruktury niezb´dnej do codziennego ˝ycia). Nawet dziÊ, w 2006 r., braki w tej dziedzinie sà olbrzymie.
Osobna sprawa to postawa ludnoÊci miejscowej wobec Amerykanów i Brytyjczyków. ˚o∏nierze z oddzia∏ów inwazyjnych nie mieli ˝adnego przygotowa1
K. K´ciak, Daremny pok∏on Saddama, „Przeglàd”, 30.11.2003.
Spo∏eczno-polityczne skutki inwazji na Irak
69
nia, jak si´ odnosiç do m´˝czyzn i kobiet, do starszyzny plemiennej, do poszczególnych wspólnot religijnych. Amerykanie nie mieli elementarnej wiedzy
na temat wymagaƒ w zakresie obyczajowoÊci, lokalnych zwyczajów i przyj´tych manier. W∏adze wojskowe nie mia∏y ÊwiadomoÊci, ˝e w Iraku by∏o rozwini´te szkolnictwo podstawowe i Êrednie, ˝e by∏y tam uniwersytety na dobrym
poziomie europejskim (osobiÊcie odwiedza∏em te uniwersytety, mia∏em kontakty ze studentami i profesorami). Owszem, by∏a cenzura obyczajowa (jest
ona nawet we Francji, Wielkiej Brytanii i w USA, tylko w Polsce narzuca si´
spo∏eczeƒstwu bezsensowny liberalizm obyczajowy), we wszystkich urz´dach
by∏y portrety „wodza” (dla sprawiedliwoÊci dodajmy, ˝e podobizny podejrzanych o korupcj´ polityków, jak Berlusconi we W∏oszech czy Jupé we Francji,
te˝ wisia∏y w gabinetach administracyjnych, nie mówiàc ju˝ o Fidelu Castro,
przeciw któremu USA nie organizujà bynajmniej inwazji, ale kraj ten nie dysponuje, jak Irak, po∏owà zasobów Êwiatowych ropy najwy˝szej jakoÊci.
Po wejÊciu wojsk inwazyjnych wszystkie obiekty przesta∏y funkcjonowaç
na skutek bombardowaƒ oraz kradzie˝y wszystkiego, co jeszcze pozosta∏o
w murach szkó∏ i uniwersytetów i to na oczach wojsk inwazyjnych, co trudno
zrozumieç, ale prasa Êwiatowa podawa∏a liczne przyk∏ady wandalizmu. Najwyraêniej wojsko nie zosta∏o odpowiednio poinstruowane. Kto pami´ta wejÊcie
w 1945 r. wojsk rosyjskich, wie, ˝e tu˝ za oddzia∏ami bojowymi sz∏y dobrze
uzbrojone liczne grupy ˝o∏nierzy, którzy mieli za zadanie utrudnianie niszczenia tego, co Niemcy pozostawili. Musieli zabezpieczaç znane obiekty sakralne, muzealne czy uniwersyteckie, np. w Krakowie zachowa∏ si´ przecie˝ Wawel, Collegium Novum i inne obiekty. Wiadomo te˝, ˝e przed inwazjà rada
rektorów USA przestrzega∏a dowództwo, ˝e zabytki pisemne i muzealne w Iraku nie sà tylko w∏asnoÊcià tego kraju, lecz ca∏ej ludzkoÊci. Apel ten by∏ kilkakrotnie ponawiany. JeÊli wi´c armia inwazyjna nie przestrzega∏a tych elementarnych zasad, od których zale˝y rozwój ludzkoÊci, mo˝na sàdziç, ˝e albo
wszystko wymkn´∏o si´ z ràk dowódców wojskowych, albo by∏y to dzia∏ania
zamierzone, aby Irakijczycy nie mieli do czego wracaç ze swojej cywilizacyjnej i kulturowej przesz∏oÊci. W takim razie, jak mogà byç postrzegani Êwietnie
uzbrojeni ˝o∏nierze wojsk inwazyjnych, nie rozumiejàcy odmiennej kultury
i nie majàcy respektu dla przesz∏oÊci cywilizacyjnej i kulturowej? Przesz∏oÊci,
której Amerykanie, jak wiadomo nie majà, bo Stany Zjednoczone AP powsta∏y dopiero w 1776 r., a poczàtki kultury irackiej w Mezopotamii liczà sobie ok.
osiem tysi´cy lat.
W ten sposób w∏adze USA, zapewne mimowolnie, rozp´ta∏y wojn´ przeciw
cywilizacji islamskiej, zach´cajàc ortodoksów do walki ideologicznej z chrzeÊcijaƒstwem i judeochrzeÊcijaƒstwem.
Jesienià 2001 r. oraz przez kilka miesi´cy w 2002 r. prezydent Bush mia∏
ok. 80-procentowe poparcie. Obecnie, tj. w 2005 r., jest ono o po∏ow´ mniejsze, co mo˝e zaszkodziç Bushowi w zbli˝ajàcych si´ wyborach prezydenckich.
Nie chodzi tu po prostu o procentowe zmniejszenie poparcia – dzieje si´ to
70
Ryszard Dyoniziak
w atmosferze za∏amania si´ wiary w prawdomównoÊç najwy˝szych w∏adz. Socjologowie znajà tego typu sytuacje, które prowadzà do zaniechania udzia∏u
w wyborach, w upowszechnianiu si´ poglàdu, ˝e politycy sà niemoralni. (Dodajmy, ˝e odpowiednie badania sonda˝owe we Francji wykaza∏y, zresztà z nieco innych powodów, ˝e Francuzi najbardziej cenià zawód rolnika, a pozycja
polityków nale˝y do najgorszych, na samym dole hierarchii, a na drugim miejscu, jako zawód wysoko ceniony, Francuzi wymieniali lekarza).
Po II wojnie Êwiatowej stosunki mi´dzy Francuzami i Niemcami stopniowo
si´ polepsza∏y, a w latach 60. i 70. tak˝e z W∏ochami, Hiszpanami i Anglikami. Niestety, inwazja w Iraku, podj´ta bez aprobaty Rady Bezpieczeƒstwa
ONZ, zburzy∏a wielkie plany Eisenhowera, Adenauera, de Gaspariego i de
Gaulle’a – stworzenia wspólnoty od Atlantyku do Uralu. Nie∏atwo b´dzie przezwyci´˝yç naros∏e konflikty, bo w∏adze USA nie ukrywajà, ˝e chcà w pe∏ni
kontrolowaç zasoby ropy naftowej w Iraku oraz zabezpieczaç bezpieczeƒstwo
transportu. Ewentualna zgoda Ameryki na wycofanie g∏ównych si∏ wojskowych b´dzie wi´c mo˝liwa tylko wtedy, gdy wybrane w∏adze w „demokratycznych” procedurach zgodzà si´ na wojskowà dominacj´ USA. (W tym kierunku
dzia∏ajà te˝ w∏adze izraelskie, które zresztà dostarcza∏y g∏ówne informacje
o stanie uzbrojenia wojsk Saddama Husajna i jego gotowoÊci do stawienia oporu wojskom inwazyjnym, które zresztà korzysta∏y z ma∏ych, ruchliwych grup
rozpoznawczych i zmierza∏y do sparali˝owania armii Husajna).
W latach 60., gdy na czele Êwiatowego ruchu ˚ydów sta∏ bardzo zas∏u˝ony
przewodniczàcy Goldman, mia∏ on wielkà wizj´ pokoju na Bliskim Wschodzie,
gdzie zgodnie mieli mieszkaç ludzie wyznania hebrajskiego, chrzeÊcijaƒskiego
i islamskiego, a wszystkich mia∏ ∏àczyç bliskowschodni wspólny rynek (na wzór
rynku zachodnioeuropejskiego). Niestety, po jego Êmierci zarzucono te dalekosi´˝ne plany, a obowiàzujàcy w Izraelu system wyborczy sprzyja powstawaniu
rzàdów z ma∏ych partii religijnych, co jest ewenementem w skali Êwiatowej,
gdy˝ dziÊ paƒstwa wyznaniowe nie cieszà si´ dobrà opinià równie˝ w kr´gach
oÊwieconych wyznawców religii Moj˝eszowej na ca∏ym Êwiecie.
Gdy mówimy o ludnoÊci irackiej wyodr´bniamy spo∏ecznoÊci kurdyjskie.
Niektórzy autorzy, piszàc o Kurdach przemilczajà wa˝ne fakty. Po pierwsze
Kurdowie nie stanowià narodu. Sà to spo∏ecznoÊci plemienne, a ich przywódcy sà to po prostu zwierzchnicy plemion. W latach powojennych najpierw byli oni ca∏kowicie podporzàdkowani Komunistycznej Partii Zwiàzku Radzieckiego oraz zasilali wszystkie wa˝niejsze ruchy terrorystyczne w Europie
Zachodniej. Sà odpowiedzialni za zamordowanie ok. 30 tys. osób. Atakowali
oÊrodki wczasowe, biznesmenów i inne cele podsuni´te przez wywiad sowiecki. Jeszcze w latach 70. na terenie Republiki Federalnej Niemiec, gdzie mieszka ok. miliona ró˝nych cz∏onków plemion kurdyjskich by∏a próba tworzenia
w∏asnej milicji, dla ochrony osiedli i szkó∏. Jednak w∏adze niemieckie kategorycznie si´ temu przeciwstawi∏y. Sytuacja si´ zmieni∏a, gdy Turcy z∏apali przywódc´ Kurdów (który przebywa∏ w wi´zieniu jako osoba odpowiedzialna za
Spo∏eczno-polityczne skutki inwazji na Irak
71
wydawanie tysi´cy wyroków Êmierci). To jest jeden z powodów, dla których
˝adne paƒstwo bliskowschodnie nie godzi si´ na pe∏nà niepodleg∏oÊç tych spo∏ecznoÊci. U˝ywam tu liczby mnogiej, gdy˝ cz´Êç Kurdów to katolicy, cz´Êç to
muzu∏manie, a jeszcze inni to sunnici. Po zakoƒczeniu wojny Iraku z Izraelem
(do której usilnie namawiali Amerykanie, aby powstrzymaç rozszerzanie si´
wp∏ywów Êwiata muzu∏maƒskiego) wywiad amerykaƒski zaczà∏ wspieraç ró˝ne spo∏ecznoÊci kurdyjskie dostarczajàc broni, amunicji i ˝ywnoÊci, aby os∏abiç z kolei Irak. Ale równie˝ Amerykanie nie zamierzajà podzieliç Iraku i og∏osiç niepodleg∏oÊç Kurdystanu.
Stosunki mi´dzy ludnoÊcià irackà, a g∏ównà si∏à militarnà, którà stanowià
Amerykanie, jak wiadomo, sà bardzo napi´te. Niestety, ˝o∏nierze z USA
w Teksasie nie mogli zdobyç odpowiedniego przygotowania do okupacji.
W przesz∏oÊci, zaledwie 120 lat temu, gdy powsta∏y konflikty z ludnoÊcià indiaƒskà, po prostu zabijano m´˝czyzn, a kobiety i dzieci umieszczano w rezerwatach. Gdyby Amerykanie studiowali doÊwiadczenia z czasów rzymskich,
wiedzieliby, ˝e tam gdzie wkroczy∏ ˝o∏nierz Rzymu, najpierw budowano akwedukty, aby ludnoÊç mia∏a najlepszà wod´ z gór, a nast´pnie budowano wspania∏e drogi z obrobionych kamieni. RównoczeÊnie, doceniajàc koniecznoÊç dostarczenia ludnoÊci rozrywek, wznoszono wielkie amfiteatry, gdzie mo˝na by∏o
Êmiaç si´ i p∏akaç oglàdajàc sztuki teatralne oraz walki gladiatorów.
Co wi´c na co dzieƒ dajà Amerykanie ludnoÊci irackiej? Nieregularne dostawy wody, tak ˝e trzeba je uzupe∏niaç wodà z brudnych zbiorników i rzek,
brak bezpieczeƒstwa w dzieƒ i w nocy, a jako rozrywk´ podsuwa si´ tym religijnym ludziom pornografi´ oraz popularnà muzyk´ m∏odzie˝owà. A przecie˝
ludnoÊç iracka ma wielowiekowe tradycje w dziedzinie obyczajów, kszta∏cenia, sp´dzania czasu wolnego i kultu religijnego.
Nic dziwnego, ˝e w takich warunkach ocenia si´ wojska inwazyjne jako obce, wrogie i nieudolne, a paƒstwo amerykaƒskie jako uosobienie przemocy, zach∏annoÊci w dziedzinie ropy naftowej oraz og∏upiajàcych mass mediów.
Zamiast ukazaç muzu∏manom i Arabom nowoczesnoÊç, humanitaryzm, zaradnoÊç w sferze biznesu oraz szacunek dla wielowiekowej tradycji kulturowej
– wojska inwazyjne pokaza∏y si´ od najgorszej strony. Nawet jeÊli po wyborze
marionetkowego rzàdu wkroczy∏yby na miejsce Amerykanów wojska NATO,
niewiele da si´ zmieniç ze wzgl´du na ogrom zniszczeƒ (nie tylko obiektów
wojskowych, lecz Muzeum Narodowego, szkó∏ i cz´Êciowo uniwersytetów,
miast i osiedli).
Przedmiotem artyku∏u jest zwrócenie uwagi na skutki spo∏eczne inwazji na
Irak. Okazuje si´, ˝e w∏adze polityczne i wojskowe nie by∏y przygotowane ani
do ochrony dóbr kultury, ani do zapewnienia bezpieczeƒstwa. Pospieszna likwidacja armii irackiej, partii politycznych, policji, s∏u˝by zdrowia doprowadzi∏y do za∏amania si´ porzàdku spo∏ecznego. Inwazja nie polepszy∏a warunków ˝ycia, nie da∏a pracy, nie umo˝liwia normalnej nauki w szko∏ach
i studiowania na uniwersytetach. W atmosferze bezprawia, przemocy i beznadziejnoÊci losu utrzymuje si´ klimat sprzyjajàcy destabilizacji.
72
Ryszard Dyoniziak
Literatura
Suskind R., The Price of Loyalty, Now Jork 2003.
Salam P., Blog z Bagdadu, Warszawa 2004.
K´ciak K., Daremny pok∏on Saddama, „Przeglàd”, 30.11.2003.
Woodward B., Plan of Attack, New York 2004.
The Social-Political Effects of the Invasion of Iraq
This article examines the reasons for the invasion of Iraq and the complicated effects it
has had on society there. Neither the political nor military powers responsible for the
invasion were properly prepared to protect Iraqi culture or to guarantee safety for the
country’s inhabitants. The immediate liquidation of the Iraqi army, political parties,
policies, and health care system have led to the collapse of order. The invasion has not
improved living conditions or created jobs, nor has it created educational opportunities at
any level. The lawlessness, violence and hopelessness in Iraq seem only to favour further
destablisation.
Before the invasion there was a wide range of religions, ethnicities, politics and values
in Iraq, and some of this diversity still exists, but without the bright character it once had.
The invasion has contributed to the growth of religious feelings. However, Iraqi’s have
proved incapable of implementing a system of democracy based on the North American
model. The hasty implementation of democracy carries negative, pathological by-products
that will lead only to more fighting and violence.

Podobne dokumenty