Echo Jordanowa nr 84
Transkrypt
Echo Jordanowa nr 84
ISSN 1507-7020 nr KWARTALNIK SAMORZĄDU I TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI JORDANOWSKIEJ 84 lipiec - sierpień - wrzesień 2008 • 69 rocznica wybuchu wojny........... 2 • Wiadomości z Ratusza...................... 3 • Dni Ziemi Jordanowskiej................... 8 • Dożynki................................................ 10 • Zasłużeni dla Ziemi Jordanowskiej................................. 11 • Kalendarium TMZJ............................ 13 • Wizyta 10 Brygady Kawalerii Pancernej....................... 15 • Czy potrzeba nam wojny................ 16 • Pokój w cieniu antyrakiet............. 18 • Odeszła od nas Monika Bednarz............................... 20 • Jak w Jordanowie kościół budowano......................................... 22 • Do mieszkańców gmin babiogórskich.................................. 26 • Małopolski Wyścig Górski............. 26 • Nowe sukcesy naszych kolarzy.... 27 • Adrenalinowe szaleństwo........... 28 • Wystawa malarstwa Jana Zembatego............................... 29 • Wyspa pełna tajemnic...................... 30 • Jordanowianin na Mont Blanc... 31 • Ogród poezji....................................... 32 • SUKCESY STRAŻAKÓW........................... 33 • Grzyby, grzyby.................................... 35 Z ałożyciel miasta WAWRZYNIEC SPYTEK JORDAN echo echo Jordanowa J o r d a n o w i a n i e p o d r ó ż u ją Jordanowa W IADOMOŚCI z r at u s z a UCHWAŁA RADY MIASTA JORDANOWA z dnia 30 lipca 2008 roku w sprawie przyjęcia projektu uchwały Rady Miasta Jordanowa w sprawie likwidacji Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Miejskiej Przychodni Rejonowej w Jordanowie. §1 Przyjmuje się projekt uchwały Rady Miasta Jordanowa w sprawie likwidacji Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Miejskiej Przychodni Rejonowej w Jordanowie w brzmieniu, jak załącznik do uchwały. Re lacja na stronie 31 Re lacja na st ronie 30 69 rocznica wybuchu wojny Na Wysokiej przy pomniku Poległych na Cmentarzu Wojskowym uczczono 69 rocznicę wybuchu II wojny światowej. 1 września 2008 roku o godz. 12.oo władze powiatu suskiego, gminy i miasta Jordanów, kombatanci i weterani walk, poczty sztandarowe, nauczyciele i dzieci oraz mieszkańcy okolicznych miejscowości brali udział w polowej mszy świętej, którą odprawił ks. proboszcz Mariusz Flanek. Po niej odbył się uroczysty Apel Poległych. Licznie przybyłe delegacje złożyły wieńce oraz wiązanki kwiatów na grobach poległych żołnierzy. Następnie wszyscy goście mogli skosztować wojskowej grochówki. Również w dniu 1 września 2008 r. władze samorządowe Miasta Jordanowa wraz z kombatantami i weteranami walk złożyli na jordanowskim Rynku przy obeliskach wieńce i kwiaty oraz zapalili znicze, aby uczcić tą bolesną wojenną rocznicę. §2 Rada Miasta Jordanowa zobowiązuje Burmistrza Miasta Jordanowa do wystąpienia do Wojewody Małopolskiego oraz właściwych Rad Gmin w sprawie wydania opinii do projektu uchwały o likwidacji publicznego zakładu opieki zdrowotnej wymienionego w § 1. Z załącznika do powyższej Uchwały: §1 1. Likwiduje się Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Miejską Przychodnię Rejonową w Jordanowie, zwany w dalszej części uchwały „SP ZOZ”. 2. Dniem otwarcia likwidacji ustala się dzień wejścia w życie niniejszej uchwały. §2 1. Osobom korzystającym dotychczas ze świadczeń zdrowotnych likwidowanego SP ZOZ dalsze, nieprzerwane ich udzielanie bez ograniczenia dostępności, warunków udzielania i ich jakości w rodzajowo oznaczonym zakresie wynikającym ze statutu SP ZOZ zapewni Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Przychodnia w Jordanowie”, którego założycielem jest lek med. Leszek Erb. 2. SP ZOZ zapewnia pacjentom świadczenia zdrowotne do czasu przejęcia działalności medycznej od SP ZOZ przez Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej, o którym mowa w ust.1. §3 1. Mienie stanowiące własność SP ZOZ zostanie przekazane Miastu Jordanów. 2. Nieruchomości będące własnością Miasta Jordanów, a dotychczas użytkowane przez likwidowany SP ZOZ przechodzą pod administrację Miasta Jordanów. 3. Nieruchomości, o których mowa w ust. 2 mogą zostać przekazane w drodze czynności cywilnoprawnych Niepublicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej o którym mowa w § 2. 4. Majątek ruchomy stanowiący własność likwidowanego SP ZOZ może zostać sprzedany, wynajęty lub wydzierżawiony Niepublicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej, o którym mowa w § 2. 5. Składniki niematerialne likwidowanego SP ZOZ przechodzą na własność Miasta Jordanów, które będzie uprawnione do ich rozporządzenia na mocy umów cywilno - prawnych przede wszystkim Niepublicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej, o którym mowa w § 2, względnie innym podmiotom. 6. Pracownicy likwidowanego SP ZOZ wykonujący pracę na podstawie umów o pracę zawartych na czas określony lub nieokreślony z wyjątkiem pracowników, którzy do dnia zakończenia li- kwidacji rozwiążą stosunek pracy w związku z przejściem na emeryturę lub rentę albo z innych przyczyn, stają się pracownikami Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, o którym mowa w § 2 uchwały w trybie art. 23 ¹ Kodeksu pracy. Wykaz pracowników likwidowanego SP ZOZ podlegających przejęciu stanowi załącznik do uchwały. §4 1. Wszelkie zobowiązania, należności oraz prawa SP ZOZ po jego likwidacji stają się zobowiązaniami, należnościami i prawami Miasta Jordanów. 2. Źródłem pokrycia kosztów likwidacji SP ZOZ oraz spłaty zobowiązań likwidowanego SP ZOZ będą należności SP ZOZ oraz dochody własne Miasta Jordanów. §5 1. Burmistrz Miasta powoła likwidatora SP ZOZ. [...] §6 1. Zakończenie działalności likwidowanego SP ZOZ nastąpi w terminie nie krótszym niż 3 miesiące licząc od dnia podjęcia niniejszej uchwały. 2. Zakończenie czynności likwidacyjnych SP ZOZ nastąpi do dnia 31 stycznia 2009 r. [...] UCHWAŁA w sprawie zmiany uchwały budżetowej w 2008 roku. §1 1. Zwiększa się plan dochodów budżetu Miasta w roku 2008 o kwotę 254.922,00 zł oraz dokonuje się zmian w planie dochodów - zgodnie z załącz- echo nikiem nr 1 do uchwały. Planowane dochody po zmianach wynosić będą 9.795.775,51 zł. 2. Zwiększa się plan wydatków budżetu Miasta w roku 2008 o kwotę 254.922,00 zł oraz dokonuje się zmian w planie wydatków - zgodnie z załącznikiem nr 2 do uchwały. Planowane wydatki po zmianach wynosić będą 11.941.750,07 zł. 3. Zmniejsza się wydatki majątkowe na finansowanie zadań inwestycyjnych o kwotę 220.000,00 zł. – zgodnie z załącznikiem nr 3 do uchwały. Planowane wydatki majątkowe po zmianach wynosić będą 1.693.708,00 zł. 4. Zwiększa się dotacje dla gminnych instytucji kultury o kwotę 38.200,00 zł., zgodnie z załącznikiem nr 4 do uchwały. 5. Zwiększa się dotacje dla organizacji pozarządowych oraz prowadzącym działalność pożytku publicznego o kwotę 2.000,00 zł., zgodnie z załącznikiem nr 5 do uchwały. 6. Zwiększa się zakres i kwotę dotacji przedmiotowej dla Zakładu Komunalnego, zgodnie z załącznikiem nr 6 do uchwały. 7. Załącznik nr 11 do uchwały budżetowej o dochodach z tytułu wydawania zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych i wydatkach na realizację zadań określonych w gminnym programie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz w gminnym programie przeciwdziałania narkomanii przyjmuje kształt zgodnie z załącznikiem nr 7. 8. W wyniku powyższych zmian „Prognoza kwoty długu Miasta Jordanowa na lata 2008 – 2018 „ przyjmuje kształt zgodnie z załącznikiem nr 8. Zał.nr 1 do Uchwały nr XVII/152/2008 Rady Miasta Jordanowa z dnia 30.07.2008 r. w sprawie zmiany uchwały budżetowej w 2008 roku. Zmiany w planie dochodów Budżetu Miasta Jordanowa Dział NAZWA zwiększenie zmniejszenie 600 Transport i łączność 176 842,00 0,00 -dotacje celowe otrzymane z budżetu państwa na realizację własnych zadań bieżących gmin (związków gmin) 120 000,00 -dotacje otrzymane z funduszy celowych na realizację zadań bieżących jednostek sektora finansów publicznych 25 000,00 w tym dochody bieżące: -wpływy z różnych dochodów 700 31 842,00 Gospodarka mieszkaniowa w tym dochody bieżące: 46 833,00 -wpływy z różnych dochodów 1 114,00 45 719,00 -wpływy z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego przysługującego osobom fizycznym w prawo własności 12 199,00 -wpływy ze sprzedaży składników majątkowych 33 520,00 750 0,00 1 114,00 w tym dochody majątkowe: Administracja publiczna 12 640,00 0,00 w tym dochody bieżące: -pozostałe odsetki 12 000,00 -wpływy z różnych dochodów 756 640,00 Dochody od osób prawnych, od osób fizycznych i od innych jednostek nieposiadających osobowości prawnej oraz wydatki związane z ich poborem 31 000,00 0,00 w tym dochody bieżące: -podatek od spadków i darowizn 758 31 000,00 Różne rozliczenia 0,00 15 893,00 w tym dochody bieżące: -subwencje ogólne z budżetu państwa 900 15 893,00 Gospodarka komunalna i ochrona środowiska 3 500,00 w tym dochody bieżące: -wpływy z usług 3 500,00 O g ó ł e m zmiany w planie dochodów echo Jordanowa 270 815,00 254 922,00 0,00 Zał.nr 2 do Uchwały nr XVII/152/2008 Rady Miasta Jordanowa z dnia 30.07.2008 r. w sprawie zmiany uchwały budżetowej. Zmiany w planie wydatków Budżetu Miasta Jordanowa Dział Rozdział NAZWA zwiększenie zmniejszenie 010 Rolnictwo i łowiectwo 310,00 0,00 01030 Izby rolnicze 310,00 0,00 a) wydatki bieżące 310,00 400 Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz i wodę 123 710,00 0,00 40002 Dostarczanie wody 123 710,00 0,00 a) wydatki bieżące 3 710,00 w tym: dotacje 3 710,00 a) wydatki majątkowe 120 000,00 600 Transport i łączność 426 842,00 0,00 60011 Drogi publiczne krajowe 31 842,00 0,00 a) wydatki bieżące 31 842,00 60016 Drogi publiczne gminne 220 000,00 0,00 a) wydatki bieżące 220 000,00 60017 Drogi wewnętrzne 25 000,00 0,00 a) wydatki bieżące 25 000,00 60078 Usuwanie skutków klęsk żywiołowych 150 000,00 0,00 a) wydatki bieżące 150 000,00 700 Gospodarka mieszkaniowa 10 000,00 0,00 70005 Gospodarka gruntami i nieruchomościami 10 000,00 0,00 a) wydatki bieżące 10 000,00 750 Administracja publiczna 0,00 20 000,00 75023 Urzędy gmin (miast i miast na prawach powiatu) 0,00 20 000,00 a) wydatki bieżące 20 000,00 801 Oświata i wychowanie 200 000,00 200 000,00 80101 Szkoły podstawowe 0,00 200 000,00 a) wydatki majątkowe 80110 Gimnazja 200 000,00 0,00 a) wydatki majątkowe 200 000,00 851 Ochrona zdrowia 2 000,00 2 000,00 85154 Przeciwdziałanie alkoholizmowi 2 000,00 2 000,00 a) wydatki bieżące 2 000,00 2 000,00 w tym: dotacje 2 000,00 900 Gospodarka komunalna i ochrona środowiska 15 860,00 400 000,00 90001 Gospodarka ściekowa i ochrona wód 15 860,00 400 000,00 a) wydatki bieżące 15 860,00 w tym: dotacje 15 860,00 a) wydatki majątkowe 400 000,00 921 Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego 98 200,00 0,00 92109 Domy i ośrodki kultury, świetlice i kluby 22 000,00 0,00 a) wydatki bieżące 22 000,00 w tym: dotacje 22 000,00 92116 Biblioteki 16 200,00 0,00 a) wydatki bieżące 16 200,00 w tym: dotacje 16 200,00 92120 Ochrona zabytków i opieka nad zabytkami 60 000,00 0,00 a) wydatki majątkowe 60 000,00 O g ół e m zmiany w planie wydatków 876 922,00 622 000,00 254 922,00 Ogółem plan wydatków po zmianach wynosi 11 941 750,07 zł Ogółem plan dochodów po zmianach wynosi 9 795 775,51 zł Jordanowa echo echo Jordanowa Załącznik nr 3 do Uchwały nr XVII/152/2008 Rady Miasta Jordanowa z dnia 30.07.2008 r. Wydatki majątkowe budżetu Miasta w 2008 roku dz. rozdz. 400 40002 801 Nazwa zadania 80110 900 90001 921 92120 12 240 000 5 870 000 6 050 000 6 240 000 6 510 000 6 650 000 6 890 000 2 300 000 2 400 000 2 500 000 2 600 000 2 700 000 2 800 000 2900000 2 550 000 2 600 000 2 700 000 2 800 000 2 900 000 3 000 000 3100000 600 000 675 000 720 000 750 000 790 000 810 000 850 000 890000 300 000 250 000 200 000 150 000 100 000 50 000 100 000 2 780 000 2 890 000 2 990 000 3 100 000 3 240 000 3 400 000 3 550 000 3 700 000 3 880 000 4050000 1 350 000 1 400 000 1 300 000 1 300 000 1 250 000 1 250 000 1 250 000 1 300 000 1 400 000 1 300 000 1 247 833 1 250 000 1 200 000 1 150 000 1 200 000 1 100 000 1 150 000 1 100 000 1 200 000 1 250 000 1200000 427 943 100 000 200 000 150 000 100 000 150 000 100 000 150 000 100 000 150 000 100000 427 926 2 384 242 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 2. pożyczki 0 0 0 0 0 0 0 0 0 60 000 3. kredyty 1 682 700 0 0 0 0 0 0 0 0 60 000 4. papiery wartościowe wyemitowane przez gminę 0 Wymiana dachu nad salą gimnastyczną, wymiana podłogi szkolnej hali sportowej 200 000 Gospodarka komunalna i ochrona środowiska -400 000 Gospodarka ściekowa i ochrona wód -400 000 Opracowanie dokumentacji projektowej kanalizacji sanitarnej w ramach KPOŚK - I etap -400 000 2013 9 795 776 9 380 000 9 690 000 9 840 000 10 125 000 10 360 000 5 641 814 5 387 272 5 250 000 5 400 000 5 550 000 5 725 000 udziały w podatku dochodowym 1 988 394 1 909 587 podatki i opłaty 2 425 359 2 416 850 2 000 000 2 100 000 2 200 000 2 400 000 2 450 000 2 500 000 dochody z mienia 691 192 556 889 500 000 550 000 pozostałe 536 869 503 946 350 000 2. Subwencje 2 576 776 2 732 728 3. Dotacja 1 578 115 1 675 776 1 282 118 295 997 zadania zlecone i powierzone zadania własne II. 2014 2017 2018 PRZYCHODY BUDŻETU OGÓŁEM (1+2+3+4+5) 1. nadwyżka budżetowa -220 000 Wydatki majatkowe po zmianach: 1.693.708,00 2012 w tym na: 60 000 Ogółem wydatki majątkowe: 2011 w tym: -200 000 200 000 2010 1. Dochody własne -200 000 Gimnazja 2009 DOCHODY BUDŻETU OGÓŁEM (1+2+3) 0 Remont otoczenia budynku Ratusza (granit) 9 796 705 11 930 000 120 000 Ochrona zabytków i opieka nad zabytkami 2008 11 510 000 Rozbudowa wodociągu przy ul. Gen. Maczka w kierunku ul. Sosnowej Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego 2007 Prognoza 11 040 000 120 000 Wymiana dachu, nadbudowa i adaptacja na cele zaplecza sali gimnastycznej oraz przebudowa istniejącej sali gimnastycznej po zmianach 10 700 000 Dostarczanie wody I. Wyszczególnienie Plan budżetu budżetu 2016 120 000 Lp. Wykonanie 2015 Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz i wodę Szkoły podstawowe Załącznik nr 8 do Uchwały nr XVII/152/2008 Rady Miasta Jordanowa z dnia 30.07.2008r. ( w zł. ) Kwota w zł Oświata i wychowanie 80101 Prognoza długu publicznego Miasta Jordanowa na lata 2008-2018 Jordanowa 0 0 0 0 0 0 0 0 427 926 701 542 0 0 0 0 0 0 0 0 10 224 631 12 180 018 9 380 000 9 690 000 9 840 000 10 125 000 10 360 000 10 700 000 11 040 000 11 510 000 11 930 000 12 240 000 8 926 814 11 941 750 8 873 463 9 183 563 9 245 063 9 546 730 9 754 573 10 231 730 10 571 730 11 341 730 11 761 730 12 071 730 8 435 221 10 248 042 8 373 463 8 783 563 8 795 063 8 946 730 9 254 573 9 681 730 9 971 730 10 341 730 10 961 730 11 471 730 4 550 678 5 115 915 5 320 000 5 580 000 5 800 000 5 950 000 6 200 000 6 500 000 6 790 000 7 100 000 7 450 000 7 800 000 105 529 146 405 240 000 220 000 200 000 170 000 140 000 110 000 80 000 60 000 40 000 20 000 491 593 1 693 708 500 000 400 000 450 000 600 000 500 000 550 000 600 000 1 000 000 800 000 600000 435 586 1 656 100 500 000 400 000 450 000 600 000 500 000 550 000 600 000 1 000 000 800 000 600000 309 175 238 267 506 537 506 437 594 937 578 270 605 427 468 270 468 270 168 270 168 270 168 270 309 175 238 267 406 537 406 437 394 937 378 270 305 427 168 270 168 270 168 270 168 270 168 270 0 0 100 000 100 000 200 000 200 000 300 000 300 000 300 000 0 0 0 9 235 989 12 180 017 9 380 000 9 690 000 9 840 000 10 125 000 10 360 000 10 700 000 11 040 000 11 510 000 11 930 000 12 240 000 na koniec roku 2 788 525 4 232 958 3 726 421 3 219 984 2 625 047 2 046 777 1 441 350 973 080 504 810 336 540 168 270 0 Stan zobowiązań z tytułu zaciągnietych kredytów i pożyczek Stan zobowiązań z tytułu wyemitowanych obligacji Spłata rat pożyczek, kredytów i obligacji wraz z odsetkami Wskaźniki - zgodnie z art. 169 ustawy o finansach publicznych Wskaźniki - zgodnie z art. 170 ustawy o finansach publicznych 1 288 525 2 732 958 2 326 421 1 919 984 1 525 047 1 146 777 841 350 673 080 504 810 336 540 168 270 0 1 500 000 1 500 000 1 400 000 1 300 000 1 100 000 900 000 600 000 300 000 0 0 0 0 414 704 384 672 746 537 726 437 794 937 748 270 745 427 578 270 548 270 228 270 208 270 188 270 4,23% 3,93% 7,96% 7,50% 8,08% 7,39% 7,20% 5,40% 4,97% 1,98% 1,75% 1,54% 28,46% 43,21% 39,73% 33,23% 26,68% 20,22% 13,91% 9,09% 4,57% 2,92% 1,41% 0,00% 5. inne OGÓŁEM (POZ. I + II) III. WYDATKI BUDŻETU OGÓŁEM (1+2) 1. Wydatki bieżące w tym: a) wynagrodzenia Załącznik nr 4 do Uchwały nr XVII/152/2008 Rady Miasta Jordanowa z dnia 30.07.2008 r. b) odsetki od zaciągniętych kredytów pożyczek i potencjalnych spłat Dotacje dla gminnych instytucji kultury na 2008 rok Lp. Wyszczególnienie Plan Zwiększenie Plan po zmianach udzielonych poręczeń 2. Wydatki majątkowe 1. Miejski Ośrodek Kultury w Jordanowie (rozdz. 92109) 130 000 22 000 152 000 2. Miejska Biblioteka w Jordanowie (rozdz. 92116) 100 000 16 200 116 200 230 000 38 200 268 200 w tym: inwestycyjne IV. ROZCHODY BUDŻETU OGÓŁEM (1+2+3) R a z e m: 1. Spłata kredytów, pożyczek i obligacji dotychczas zaciągniętych 2. Spłata obligacji OGÓŁEM (POZ.III + IV) V. Załącznik nr 6 do Uchwały nr XVII/152/2008 Rady Miasta Jordanowa z dnia 30.07.2008 r. Dotacje przedmiotowe dla zakładu budżetowego w 2008 roku Lp. Wyszczególnienie 1. Dostarczanie wody (dopłata do 1 m3 dostarczanej wody) (rozdz. 40002) 2. Gospodarka ściekowa (dopłata do 1 m3 odprowadanych ścieków) (rozdz. 90001) Plan Zwiększenie Plan po zmianach 0 3 710 3 710 5 365 15 860 21 225 zaciągniętych kredytów i pożyczek 1. 2. VI. VII. VIII. R a z e m: 5 365 19 570 24 935 Stan zobowiązań z tytułu echo echo Jordanowa Jordanowa DNI ZIEMI J O R DANOW SKIE J 2008 Tegoroczne święto Miasta przypadło na 16 i 17 sierpnia. Impreza organizowana jest nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat i na stałe weszła w kalendarz imprez miejskich, dając możliwość rozrywki mieszkańcom i wczasowiczom poprzez liczne występy zespołów rozrywkowych czy konkursy sportowo-artystyczne dla dzieci. Jest to również okazja do wyróżnienia osób i instytucji zasłużonych w działalności na rzecz Miasta. Organizatorem imprezy jest Miejski Ośrodek Kultury w Jordanowie a fundusze na jej przygotowanie przyznaje Rada Miasta Jordanowa. W sobotnie przedpołudnie w Świetlicy Szkoły Podstawowej w Jordanowie odbył się Turniej Szachowy o Puchar Starosty Suskiego. Do rozgrywek przystąpiło ponad 20 zawodników w dwóch kategoriach wiekowych, a zawody zaszczycił swoją obecnością Pan Andrzej Pająk Starosta Suski. Po kilkugodzinnych emocjonujących zmaganiach szachistów ogłoszone zostały wyniki, a zwycięzcy otrzymali pamiątkowe puchary oraz cenne nagrody, które wręczył Pan Władysław Łazarski - Radny Rady Powiatu Suskiego. Nagrody rzeczowe i puchary zostały ufundowane przez Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej a nagrody pocieszenia dla dzieci i młodzieży w postaci paczek ze słodyczami ufundował organizator zawodów - Miejski Ośrodek Kultury w Jordanowie Wyniki rozgrywek: SENIORZY I miejsce: Roman Mucha (syn) JUNIORZY I miejsce: Mateusz Krasiński II miejsce: Roman Mucha (ojciec) II miejsce: Magdalena Mucha III miejsce: Dariusz Przybyś III miejsce: Artur Jagła Zasłużeni dla Ziemi Jordanowskej Przemawia Łukasz Piotr Trzciński - twórca pomnika Konkurs malowania kredą na asfalcie Niedziela to zawsze centralny dzień obchodów. Rozpoczęła je uroczysta Msza Święta w intencji Mieszkańców Miasta Jordanowa. Po Mszy Świętej orkiestra OSP poprowadziła cały korowód na jordanowskie planty, gdzie nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika Spytka Jordana -założyciela Miasta. Okolicznościowe przemówienia wygłosili: Andrzej Pająk – starosta suski, Stanisław Bednarz – Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej, Ks. Proboszcz Kanonik Bolesław Wawak, Kazimierz Hajda – Burmistrz Miasta Jordanowa. Następnym punktem programu było wręczenie odznaczeń „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej”, które w tym roku otrzymali: Otylia Pietras, Ludmiła Załazińska, Tadeusz Pająk oraz Fabryka Armatury Valvex. Rozdano też coroczne nagrody w konkursie na „Najładniejszy Ogródek Przydomowy”. Zwycięzcami zostali: Grażyna Wojdyła, Celina Święchowicz i Wioletta Mierzwa. W tym roku władze Miasta po raz pierwszy złożyły podziękowania dla Stowarzyszeń działających na terenie naszego Miasta, m.in. Jordanowskiemu Stowarzyszeniu Twórców „Pasja”, Chórowi Bel Canto”, Jordanowskiemu Kołu Kultury, Jordanowskiemu Klubowi Sportowemu „Sprint”, Orkiestrze OSP, Stowarzyszeniu Trzeźwości „Dom”, Tradycyjnie, w sali obrad Urzędu Miasta Jordanowa Jordanowskie Stowarzyszenie Twórców „Pasja” przygotowało wystawę prac swoich twórców. Od godziny 15.00 w ruch poszły instrumenty muzyczne. Zespoły rozrywkowe prezentowały swoje umiejętności, bawiąc zgromadzoną licznie publiczność znanymi przebojami zespołów „Czerwone Gitary”, The Beatles, „Smokie” i wielu innych. Kolejno wystąpiły zespoły: Rezonans, Wędrowne Gi- Pomnik Wawrzyńca Spytka Jordana Występ zespołu Anonym ze Słowacji Na popołudniowe godziny organizatorzy zaplanowali szereg zawodów sportowych dla dzieci i młodzieży, ale ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe nie mogły się one odbyć i zostały przełożone na niedzielę. Turniej szachowy Zwycięzcy w konkursie na Najładniejszy Ogródek Przydomowy echo echo Jordanowa DOŻYNKI MIE J SKIE tary, The Beatles, The Foryś Band, The Purple, Nazaret. Pomiędzy występami zespołów organizowane były konkursy dla dzieci, m.in. malowanie kredą na asfalcie, śpiewanie piosenek, wyścigi z łyżką, kręcenie hula-hop i in. Nagrody zakupiono ze środków przekazanych przez sponsorów. Impreza zakończyła się o godz. 2.00 nad ranem Sponsorzy DZJ`2008 1. Urząd Marszałkowski w Krakowie 2. Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej 3. Urząd Miasta Jordanowa 4. Bank Spółdzielczy w Jordanowie 5. Sklep Firany - Ewa Nachankar 6. Apteka Prywatna – Jolanta Turchan, Stefania Król i Marianna Pietrzak 7. Firma INSTEL – usługi Elektromontażowe Wacław Zadora 8. Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska w Jordanowie 9. Foto Kamea – Władysław Sałapatek 10. Firma Tatra House Jordanów – Ewa i Stanisław Nawalaniec 11. Firma TAPI Tadeusz i Piotr Żur Jordanów 12. Firma Valvex z Jordanowa 13. Sklep wielobranżowy - Maria Białońska 14. Firma Handlowa Ewex Krystyna i Adam Komorowscy 15. Restauracja Zodiak Sławomir Mołek rzeczowe 16. Kancelaria Notarialna Czesław Łopata 17. Kuchnia włoska w Jordanowie Rozalia Lipka 18. Sklep Spożywczy Celina Jagos 19. Spółka Cywilna JAG – Edyta i Grzegorz Jagosowie Organizatorzy DZJ składają serdeczne podziękowanie tegorocznym sponsorom Panie z Jordanowskiego Koła Gospodyń i w tym roku znalazły czas na uwicie wieńca i przygotowanie wiązanek i w dniu 31sierpnia zaprosiły mieszkańców na dożynki. P r z y z n a n o ko l e j n e o dz n ac z e n i a „Z a s ł u żo n y d l a Z i e m i J o r da n ow s k i e j” Jak coroczny zwyczaj każe, w trakcie obchodów Dni Ziemi Jordanowskiej Burmistrz Miasta wręczył odznaczenia regionalne „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej”. W bieżącym roku Kapituła Odznaczenia pod przewodnictwem prof. Andrzeja Walasa postanowiła przyznać 1 zbiorowe odznaczenie dla zakładu JFA ”Valvex” S.Aoraz trzy odznaczenia indywidualne dla zasłużonych seniorów – mieszkańców miasta: Pani Ludmile Załazińskiej, Pani Otylii Pietras, Panu Tadeuszowi Pająkowi. Oto krótkie charakterystyki uzasadniające decyzje Kapituły. JFA „Valvex S.A. Po uroczystej Mszy Świętej w Świetlicy Szkoły Podstawowej wręczyły piękny wieniec Panu Kazimierzowi Hajdzie Burmistrzowi Miasta i Pani Marii Pudo Przewodniczącej Rady Miasta. Jak każe tradycja wieniec został ośpiewany w kilkunastu specjalnie na tę okazje ułożonych zwrotkach dożynkowej pieśni. Orkiestra OSP przez kilka godzin dawała swój koncert w trakcie przyjęcia dla gości zaproszonych. J.H. KONCE RT MUZYKI JAQ UESA B R ELA W W YKONANIU JANUSZA Z B IEGIEŁA W Świetlicy Szkoły Podstawowej w Jordanowie w niedzielny wieczór o godzinie 18.00 dla wielbicielimuzyki Jacquesa Brela znakomitego francuskiego kompozytora i aktora wystąpił Janusz Zbiegieł. Propozycja sceniczna Janusza Zbiegieła, krakowskiego aktora i paryskiego stypendysty”Conservatoire Mobel’l Alice Dona nie jest ani recitalem, ani estradą piosenki. Jest mięsistymteatrem, którego siła to organiczne zespolenie śpiewanej po francusku piosenki i komentującegokażdy z 11 przebojów Brela („Matylda”, „Następny”, „Piosenka Jacky’ego”, „Burżuje” , „Mojedzieciństwo” , Starzy kochankowie”, „Nie opuszczaj mnie” , „Staruszkowie” , , „Przyjdę” ,”Amsterdam” i „Poszukiwanie” tekstu-wyznania, fragmenty listów do żony. Te cytaty zresztą stanowiące dokument tragicznego splotu życia i twórczości wypowiada aktor po polsku. Jest miarą artystycznej ekspresji, że 70-minutowy spektakl chłonie publiczność jednym tchem, że wychodzącoszołomiona ma wrażenie żywego kontaktu z nieżyjącym Mistrzem i jego wspaniałą, ciągle obecną w uchu, piosenką, że pozostaje poruszona jego pełnym dramatu życiem osobistym. Szkoda tylko ,że mimo iż koncert był darmowy zabrakło na nim młodzieży a także elit naszegoMiasta i tylko nieliczna grupa znawców i koneserów sztuki talentu Brela przyszła podziwiać jegotwórczość. J.H. 10 Jordanowa Valvex S.A jest jednym z wiodących producentów baterii łazienkowych i kuchennych oraz armatury do instalacji wodnych, gazowych i centralnego ogrzewania. Produkcja tych wyrobów w fabryce jest oparta na 80-letniej tradycji Krakowskich Zakładów Armatur, która jako zakład nr 3 funkcjonowała w Jordanowie od roku 1973. Od roku 1994 fabryka funkcjonuje jako spółka akcyjna osób prywatnych pod nazwą Valvex S.A. Wieloletnie doświadczenie w produkcji armatury, własny dział konstrukcyjny i technologiczny, wysoko wykwalifikowana kadra oraz nowoczesny park maszynowy, stawiają firmę wśród najlepszych w branży. Misją fabryki jest: • spełniać oczekiwania klientów poprzez kompleksową ofertę o najwyższej jakości, • produkować bardzo dobre, funkcjonalne i oryginalne wyroby, • zachować pozycję w światowej czołówce firm w swojej branży. Dzięki tej polityce marka Valvex jest szeroko rozpoznawana i dobrze kojarzona zarówno w kraju jak i na rynkach światowych. Firma posiada nowoczesny system zapewnienia jakości, certyfikowany na zgodność z ISO 9001:2000 z akredytacjami na rynki Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Kanady. Produkowane przez Valvex wyroby posiadają wszystkie niezbędne certyfikaty i świadectwa, dopuszczające je do stosowania w budownictwie. Z powodzeniem sprzedajemy nasze produkty do większości krajów Europy, ale również do największych krajów obu Ameryk. Chcąc brać czynny udział także w życiu społeczności lokalnej, Valvex nie poprzestaje tylko na statutowej działalności, dostrzega problemy społeczności i dzieli się swoimi sukcesami, promując kulturę oraz wspierając organizacje, które nie mogłyby funkcjonować bez pomocy z zewnątrz. Obok finansowego wsparcia przy organizowaniu licznych imprez na stałe wpisanych w życie lokalnych miejscowości, firma jest także inicjatorem nowych wydarzeń kulturalnych, takich jak zorganizowana w zeszłym roku przy współpracy z MOK „Zamek” w Suchej Beskidzkiej „Letnia Akademia Filmowa z firmą Valvex”. Odznaczenie odebrał z rąk Burmistrza Z-ca prezesa JFA Valvex Jerzy Kijowski Otylia Pietras Otylia Pietras zyskała sobie powszechne uznanie jako malarka. Od urodzenia związana jest z Jordanowem, chociaż czasowo przebywa gdzie indziej. Po ukończeniu szkoły średniej studiowała na AWF w Warszawie. Skończywszy studia, pracowała w Krakowie w Liceum Pedagogicznym, w Wyższej Szkole Pedagogicznej (później Akademii Pedagogicznej). Niezależnie od pracy zawodowej interesowała się plastyką i dokształcała się w tym zakresie. Sprzyjał temu pobyt w 11 Krakowie. Predyspozycje plastyczne – jak mówi sama – wykazywała od najwcześniejszych lat, a nauczyciele chwalili jej prace. Zamierzała nawet studiować na Akademii Sztuk Pięknych, lecz życie potoczyło się inaczej. Emerytura stała się bodźcem dla dalszego rozwoju talentu plastycznego. Odpowiedzią na pustkę po śmierci matki i męża stało się rysowanie i malowanie. Tematem obrazów jest przeważnie pejzaż ukochanego Jordanowa i motywy przyrodnicze. Platformą jej działania stało się Jordanowskie Stowarzyszenie Twórców „Pasja”. Dla potrzeb członków Stowarzyszenia nawiązała kontakt z Instytutem Sztuki w Krakowie. W konkursach plastycznych Stowarzyszenia „Pasja” zdobyła II i III nagrodę. W latach 1997-2007 brała udział w zbiorowych wystawach z okazji Dni Jordanowa. Oprócz tego uczestniczyła w wystawach na zamku w Suchej Beskidzkiej oraz w Bystrej i Sidzinie. Nawiązała także kontakt z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Nowym Targu. Pani Otylia Pietras przyczyniła się znacząco do promocji Ziemi jordanowskiej i ożywienia ruchu artystycznego w mieście Jordanowie. Ludmiła Załazińska Urodziła się w 1917 roku w Jordanowie, ma teraz 91 lat. Pochodzi z licznej, znanej rodziny Mirków od dawien dawna zamieszkałej w Jordanowie. Od dwóch pokoleń prawie wszyscy z tej rodziny zdobywali wykształcenie, ona zajmowała się echo gospodarstwem. Po drugiej wojnie światowej wraz z mężem przebywała kilka lat na ziemiach zachodnich w okolicach Dzierżoniowa. W roku 1959 na stałe wróciła do Jordanowa. Osobista predyspozycja do działań społecznych nakazywała jej włączać się w wir spraw społecznych i środowiskowych. Przede wszystkim bardzo aktywnie działała w Kole Gospodyń. Działalność Koła Gospodyń uświetniała życie środowiskowe w okresie świąt państwowych, kościelnych i lokalnych. Oprócz tego Ludmiła Załazińska włączała się czynnie w życie parafii, uczestnicząc we wszystkich świętach, uroczystościach, procesjach. Jest wieloletnim członkiem Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej, działając od powstania naszego stowarzyszenia. Systematycznie uczestniczyła w zebraniach miejskich, wnioskując o rozwiązanie wielu istotnych spraw. To ona pierwsza w roku 1989 poruszyła sprawę przywrócenia nazwy ulicy Piłsudskiego w Jordanowie. Długoletnia działalność społeczna Ludmiły Załazińskiej była wielokrotnie dostrzegana przez władze samorządowe, a jej postawa spotykała się z uznaniem. Dziś, z perspektywy lat, jej postawa jest przykładem dobrze spełnionego obowiązku wobec swego kraju i swojej małej ojczyzny. Tadeusz Pająk Urodził się 15 kwietnia 1924 roku w Suchej Beskidzkiej. Ma 84 la. Pracował w PKP na różnych stanowiskach od 1953 do 1984 roku. Odszedł na emeryturę jako rewizor. W służbie PKP był przykładem wielkiej sumienności i fachowości. Z Jordanowem związał się na stałe od roku 1954. Tutaj założył rodzinę i zbudował dom. Od samego założenia Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej jest jego członkiem. W okresie powstania „Solidarności” uczestniczył aktywnie w różnych akcjach społeczno-politycznych, wspierając drogę demokratycznych przemian. Marzeniem jego życia było zbudowanie kaplicy na cmentarzu w Jordanowie. Cel swój osiągnął. W roku 1983 została zbudowana przez niego kaplica pod wezwaniem „Chrystusa Króla” w intencji miłosierdzia i opieki dla całej parafii Jordanowa. Szczególną ozdobą kaplicy stały się trzy dzwony odlane przez znaną firmę Jana Felczyńskiego w Przemyślu, firmę o wielkiej renomie w kraju i za granicą. Każdy dzwon ma swoją nazwę i wyraża określoną intencję. Największy dzwon o wadze ok. 500 kg ma nazwę „Chrystus Król”. Drugi dzwon o wadze ok. 350 kg ma nazwę „Św. Stanisław”, wreszcie trzeci dzwon o wadze ok. 150 kg ma nazwę „Stwórca”. W zamyśle właściciela dzwony mają swoje sumienia, mają prowadzić do modlitwy, opłakiwać zmarłych. Zarówno kaplica jak i dzwony powstały w ogromnym trudzie i z dużymi wyrzeczeniami. Miały upamiętnić polskie „Millenium” i pontyfikat papieża Jana Pawła II. Zgodnie z wolą właściciela, dzwony uruchamiane są w czasie uroczystości kościelnych i państwowych, także w czasie pogrzebów osób krewnych, bliskich i znajomych oraz w innych przypadkach. Właściciel przypisuje im wielką funkcję społeczno-religijną. Kiedy na cmentarzu nie było jeszcze kaplicy parafialnej, kaplica Pana Pająka pełniła funkcję domu przedpogrzebowego. Nadane odznaczenie jest skromną rekompensatą dla rozmiarów dzieła, które z własnych środków sfinansował pan Tadeusz Pająk. Tradycja nadawania odznaczeń regionalnych ma w naszym mieście długą tradycje i ta forma wyróżnienia jest bardzo ceniona przez społeczeństwo. Od roku 1978 nadano około 100 odznaczeń. Od roku 1995 są one ściśle dokumentowane, a dla wcześniejszego okresu przepro- 12 echo Jordanowa wadzono skrupulatną inwentaryzacje odtworzeniową. Odznaczenia nadawane były nie tylko obywatelom Jordanowa, lecz także znamienitym osobistościom z całego kraju i zagranicy. Odznaczono również: Sztandar Rady Miasta Jordanowa, Sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie, Sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej w Naprawie, Sztandar Stronnictwa Demokratycznego w Jordanowie, Sztandar Cechu Rzemiosł Różnych w Jordanowie, Koło 24 Pułku Ulanów w Kraśniku, Władze Miasta Askersund w Szwecji, Władze miasta Karlskoga w Szwecji, Valvex S.A. Spośród Odznaczonych odeszli od nas śp: • Józef Kołodziej • Monika Bednarz • Stanisław Janiak • Mieczysław Janik (odznaczony pośmiertnie) • Franciszek Jaskółka • Józef Kozak • Henryk Kudzia (odznaczony pośmiertnie) • Jalu Kurek • Józef Majeranowski • Janina Majeranowska • Władysław Majeranowski • Marian Leśniakiewicz • Stanisław Leśniakiewicz • Antoni Olcha-Mirek • Irena Skorupska • Antoni Skorupski • Bronisław Szczudło • Eustachy Szubert (odznaczony pośmiertnie) • Jan Wieczerzak. Ostatnio odeszli od nas również inni zasłużeni działacze Towarzystwa – Stanisław Janiak i Jan Zduń. W związku z uroczystościami 30-lecia naszego Towarzystwa, 27 września odbędzie się zlot wszystkich do tej pory odznaczonych i będzie to znaczące wydarzenie dla naszego miasta. Jordanowa K a l e n da r i u m TMZ J 15-05-1978 Zostaje powołane do życia Towarzystwo Miłośników Ziemi Jordanowskiej i jego Zarząd w składzie: Józef KOŁODZIEJ – Prezes, mgr Anna GWIAZDONIK – Wiceprezes, Józef DUREK – Wiceprezes, Adela MIECZYŃSKA – Sekretarz, mgr Józef MAJERANOWSKI – Skarbnik; członkowie zarządu: Franciszek RUDEL, Karol SZCZEPAŃSKI, mgr Adam LEŚNIAK, mgr Andrzej WALAS, Janina SALA, mgr Tadeusz GWIAZDONIK. Generałowi Armii Stanisławowi MACZKOWI godność Honorowego Obywatela Miasta Jordanowa i przyznaje mu odznaczenie regionalne Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej. 10-01-1993 Ukazał się 1 numer gazetki lokalnej pod tytułem Co słychać w Jordanowie wydawanej pod egidą Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej. Pierwszymi redaktorami gazetki byli: Józef Kołodziej, Stanisław Bednarz, Janusz Kowalczyk, Franciszek Żur. 23-09-1978 Towarzystwo organizuje po raz pierwszy DNI ZIEMI JORDANOWSKIEJ. 1997 Pod egidą Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej ukazała się książka autorstwa Pani Wiktorii Leśniakiewicz pod tytułem Legendy i historie przydrożnych kapliczek na Ziemi Jordanowskiej. 17-07-1978 Zostaje ustanowione odznaczenie regionalne „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej”. 06-04-1979 Uroczyste przekazanie przez Gminną Spółdzielnię Samopomoc Chłopska w Jordanowie Pawilonu handlowego, który na wniosek Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej otrzymuje nazwę JORDAN 28-05-1999 Z inicjatywy Towarzystwa wzniesiono Krzyż na „cmentarzu cholerycznym” na Flakówce, gdzie została odprawiona Msza Święta w intencji zmarłych na tę straszną chorobę. Mszę Świętą odprawił Ksiądz Kanonik Bolesław WAWAK – proboszcz jordanowskiej parafii. 26-05-1979 Kronika Miasta Jordanowa bierze udział w ogólnopolskim konkursie zorganizowanym przez dwutygodnik Rada Narodowa, Gospodarka i Administracja i uzyskuje 3 miejsce w grupie miast i gmin do 20 tysięcy mieszkańców. 08-1999 Zostaje odrestaurowana figura Św. Jana Nepomucena znajdująca się na skrzyżowaniu dróg w Rynku. 01-09-1999 Ukazała się książka autorstwa Józefa KOŁODZIEJA - prezesa Zarządu Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej pod tytułem Bądź Pozdrowiona Ziemio Jordanowska. 25-09-1982 Towarzystwo organizuje spotkanie weteranów walk wrześniowych 1939 r., którzy brali udział w wojnie obronnej o Jordanów i Wysoką. Podczas spotkania weteranów z władzami Miasta i Gminy Jordanów Generał dr Franciszek SKIBIŃSKI otrzymuje godność HONOROWEGO OBYWATELA MIASTA JORDANOWA oraz odznaczenie „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej”. 01-10-1999 Na zaproszenie władz szwedzkiego miasta Askersund delegacja składająca się z przedstawicieli władz Jordanowa i Zarządu Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej bierze udział w Targach, gdzie nasze Stowarzyszenie prezentuje wystawę pod tytułem „Jordanów wczoraj i dziś”. 09-09-1984 Miasto Jordanów zostaje odznaczone Orderem KRZYŻA GRUNWALDU III KLASY: za wybitne zasługi społeczeństwa Miasta Jordanowa w okresie okupacji hitlerowskiej. 08-09-2001 Uroczyste posadzenie na jordanowskich plantach czterech dębów - Pomników Historii. Nadano im imiona: Ojca Świętego JANA PAWŁA II (planty Eustachego SZUBERTA – zachodnia strona rynku), Prymasa 1000lecia, Księdza Kardynała Stefana WYSZYŃSKIEGO – Wielkiego Polaka (planty Józefa SULAKA – południowa strona rynku), Błogosławionego Księdza Piotra DAŃKOWSKIEGO (planty Władysława RYŁKI – północna strona rynku), Błogosławionego Księdza Stanisława PYRTKA (planty Wandy BIAŁOŃSKIEJ – wschodnia strona rynku). Powierzono również patronat nad plantami jordanowskim szkołom. 1984 Nawiązano pierwsze kontakty pomiędzy Jordanowem i miastami szwedzkimi: Askersund i Karlskoga. 27-11-1985 Kronika Miasta Jordanowa zajmuje I miejsce w grupie kronik miast i gmin do 20 tysięcy mieszkańców w konkursie ogólnopolskim zorganizowanym przez dwutygodnik Rada Narodowa, Gospodarka i Administracja. 23-09-1990 W ramach obchodów Dni Ziemi Jordanowskiej na zaproszenie władz Miasta i Gminy Jordanów gości delegacja z zaprzyjaźnionego Miasta szwedzkiego Askersund. 09-09-2001 Towarzystwo Miłośników Ziemi Jordanowskiej oraz władze szwedzkiego miasta Karlskoga organizują wystawę ekumeniczną w Izbie Historii Miasta Jordanowa. Wystawa nosi wspólny tytuł „Przyjaźń bez granic”. 25-04-1991 Rada Miasta i Gminy Jordanów nadaje 13 echo szwedzkiego Karlskoga. 20-08-2002 Podpisanie porozumienia o współpracy pomiędzy Miastem Jordanów a Miastem i Gminą Dukla (woj. podkarpackie). 14.03.2006 Umiera założyciel i wieloletni Prezes TMZJ, kronikarz miasta - Józef Kołodziej. 20-08-2002 Na wniosek Towarzystwa, Rada Miasta Jordanowa nadaje godność Honorowego Obywatela Miasta Jordanowa jego Eminencji Księdzu Kardynałowi Franciszkowi MACHARSKIEMU - Arcybiskupowi Metropolicie Krakowskiemu. 09-06-2006 W związku ze śmiercią Józefa Kołodzieja odbyło się nadzwyczajne zebranie sprawozdawczowyborcze, na którym wybrano nowy zarząd Towarzystwa w składzie: Stanisław Bednarz – prezes, Władysław Łazarski – wiceprezes, Robert Leśniakiewicz – wiceprezes, Stanisław Buda – sekretarz, Elżbieta Rychlik – skarbnik, Zbigniew Kołat –członek, Andrzej Walas – członek. Komisja Rewizyjna: Maria Migas – przewodnicząca, Bronisław Piętoń i Stanisław Tomczyk – członkowie. Powołano także Kapitułę odznaczenia „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” z Przewodniczącym Andrzejem Walasem. 20-01-2003 W 25-lecie aktywnej działalności patriotycznej, kulturalnej oraz związanej z dokumentowaniem przeszłości Towarzystwo otrzymuje Laur Babiogórski od Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich. 20-01-2003 Powołano nowy Zarząd Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej w osobach: Józef KOŁODZIEJ – Prezes, Antoni SKORUPSKI – Wiceprezes, mgr Andrzej WALAS – Wiceprezes, mgr Czesława MADOŃ – Sekretarz, mgr Stanisław BEDNARZ – Skarbnik, mgr inż. Zbigniew KOŁAT – członek Zarządu, mgr inż. Stanisław PUDO – członek Zarządu. 01-09-2006 Towarzystwo otrzymuje dzięki życzliwości Starosty Suskiego i Dyrektora ZS im. H. Kołłątaja lokal przy ulicy Banacha na przechowywanie archiwaliów. 17-09-2006 Uroczyste otwarcie wystawy poświęconej historii Jordanowa oraz dziejom parafii rzymsko-katolickiej w Jordanowie i parafii protestanckiej w Karlskodze. 3.09.2003-seminarium „Jordanów w kampanii wrześniowej 1939 roku”; wydanie publikacji książkowej. 15-10-2006 Seminarium „Grzyby okolic Jordanowa” zorganizowane wspólnie ze Stowarzyszeniem „Darz Grzyb”. 14-02-2004 Z inicjatywy TMZJ podpisano porozumienie o przyjaźni i współpracy pomiędzy Jordanowem a szwedzkim miastem Askersund. 4-11-2006 W wyniku wyborów do Rady Miasta TMZJ wprowadza 8 radnych startujących z listy Towarzystwa. 26-11-2004 Wystawa i seminarium poświecone 120leciu kolei transwersalnej. 20-12-2006 Umiera Jan Wieczerzak - żołnierz 24 pułku ułanów, honorowy obywatel miasta Jordanowa. 20-05-2005 Seminarium i wystawa poświęcone Znakom Kultu Religijnego na terenie miasta Jordanowa. 10-01-2007 Uruchomienie strony Towarzystwa pod adresem www.tmzj.pl 10-09-2005 Wystawa obrazująca działalność Banku Spółdzielczego w Jordanowie w okresie 125-lecia jego istnienia. Opracowanie na zlecenie Banku przez Stowarzyszenie Monografii Banku Spółdzielczego. internetowej 14-03-2007 Rozpoczęcie wspólnie z PTH i ZS im. H. Kołłataja comiesięcznych „Posiadów historycznych”, na których wygłaszane są referaty poświęcone historii Jordanowszczyzny. 18-09-2005 Wystawa obrazująca działalność jordanowskiej Straży Pożarnej przez ostatnich 120 lat istnienia. Opracowanie przez Stowarzyszenie folderu Straży z okazji tego jubileuszu. 30-06-2007 Ukazuje się 80 numer czasopisma „Echo Jordanowa” wydawanego początkowo pod nazwą „Co słychać w Jordanowie”. 28-01-2006 Towarzystwo Miłośników Ziemi Jordanowskiej zostaje odznaczone Laurem Babiogórskim - stopień szczególny (statuetka) przyznanym przez Stowarzyszenie Gmin Babiogórskich za aktywną pracę na rzecz ochrony dóbr kultury, kultywowanie tradycji regionalnych, ochronę miejsc pamięci narodowej, organizowanie seminariów i wystaw tematycznych związanych z ważnymi wydarzeniami rocznicowymi, inicjowanie współpracy międzynarodowej pomiędzy gminami, działalność wydawniczą, redagowanie lokalnej gazety oraz spisywanie kroniki miasta. 04-07-2007 Przedstawiciele nowego Zarządu biorą udział w tradycyjnym święcie 24 pułku ułanów w Kraśniku. 29-04-2008 Towarzystwo otrzymuje z rąk Starosty Suskiego dyplom uznania i nagrodę pieniężną za kultywowanie tradycji historycznych Jordanowa. 17-08-2008 Odsłonięcie pomnika założyciela miasta – Wawrzyńca Spytka Jordana (budowę pomnika zainicjowało i nadzorowało TMZJ). 02-02-2006 Wystawa i seminarium pod tytułem „Jordanów na dokumentach i zdjęciach w okresie okupacji hitlerowskiej”. W spotkaniu wzięła udział m.in. delegacja zaprzyjaźnionego z Jordanowem miasta 27-09-2008 Uroczyste spotkanie odznaczonych odznaką „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” oraz członków TMZJ z okazji 30-lecia Towarzystwa. 14 echo Jordanowa Jordanowa D e l eg ac ja 10 B ryg a dy K awa l e r i i Pa n c e r n e j o d w i e dz i ł a J o r da n ów W dniu 2 września br. gościliśmy 19 osobową delegację wyższych oficerów 10 Brygady kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. Dowódcę brygady reprezentował ppłk. Dariusz Pochwatka. Przypomnijmy, że ta elitarna jednostka Wojska Polskiego przejęła tradycje bojowe 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej gen. Maczka, a wchodzący w skład tej jednostki 24 batalion czołgów – tradycje bojowe 24 pułku ułanów, broniącego Wysokiej. Wspomniani oficerowie uczestniczyli w tzw. podróży wojskowo-historycznej śladami walk toczonych we wrześniu 1939 roku przez oddziały gen. Maczka. Pierwszym etapem tej podróży było pole bitwy na Wysokiej oraz miejsca potyczek w Naprawie. Kolejnymi etapami podróży była Kasina Wielka, Skrzydlna, Wiśnicz, Bochnia, Rzeszów. Wizyta w Jordanowie rozpoczęła się od spotkania z Burmistrzem Miasta oraz przedstawicielami Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej. Pułkownik Dariusz Pochwatka przedstawił charakterystykę jednostki ze Świętoszowa i osiągnięcia brygady w misjach w Bośni, Iraku i Afganistanie. Wręczył następnie Burmistrzowi odznaki brygady. Przedstawiciele Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej przedstawili w krótkich słowach historię Jordanowa i ciekawostki dotyczące naszego miasteczka. Później wspólnie złożono wiązanki pod obeliskiem 24 pułku ułanów na plantach jordanowskich. Po tej części oficjalnej oficerowie wraz z Prezesem Towarzystwa Stanisławem Bednarzem i v-ce Prezesem udali się na miejsce pola bitwy pod Wysoką, by omówić założenia taktyczno- militarne tamtych walk. Gości interesowały szczególnie rodzaje i dane techniczne użytego uzbrojenia, założenia taktyczne walk, przebieg działań militarnych. Aspekty te referowali przedstawiciele Towarzystwa, po czym wywiązała się długa interesująca dyskusja. Podobny przebieg miała wizytacja innych miejsc potyczek. Wizyta ta była bardzo cenna, goście z uznaniem podkreślali dbałość o miejsca pamięci narodowej na terenie ziemi jordanowskiej i kultywowanie wśród młodego pokolenia tradycji historycznej. Stanisław Bednarz 15 echo echo Jordanowa CZY P OT R ZE BA NAM WOJ NY? Mieliśmy bardzo gorący sierpień jeżeli idzie o ilość i jakość anomalii pogodowych, które przewaliły się przez nasz kraj. A to ulewne deszcze, które zaowocowały powodzią w Kotlinie Nowotarskiej, a to huragany i trąby powietrzne, które uderzyły w Opolszczyznę, Górny Śląsk i Łódzkie oraz Mazury, a to wreszcie przerażająca susza na obszarze ponad połowy kraju. Praktycznie rzecz biorąc każdy dzień przynosił wiadomości noszące wszelkie znamiona hiobowych wieści o coraz to nowych klęskach zadawanych nam przez Przyrodę i Jej siły. Obrazy szkód poczynionych przez siły Natury jakoś jednak nie działają na wyobraźnię Polaków. W dalszym ciągu Polacy robią to, co robili zawsze: odbudowują wszystko od podstaw i modlą się o Boskie zmiłowanie. I jak zawsze brak im wyobraźni, by zrobić wszystko, co w ich mocy, by nie dopuszczać do takich klęsk w przeszłości. Ale czegóż chcieć, skoro w tym kraju ludzi chcących bronić Przyrody odsądza się od czci i wiary, jak to zrobił pewien wójt na Podhalu, który winę za swoją niekompetencję i niekompetencję swoich urzędasów zwalił na ekologów, którzy zablokowali wariacki projekt zabetonowania koryta rzeki Białki. Nie wiem, czy ten pan zdawał sobie sprawę, że dopiero wtedy byłaby jeszcze większa klęska powodzi, bowiem woda idąca Białką nie miałaby w co wsiąkać i na pola jego gminy poszłaby jeszcze większa ilość wody deszczowej, która – dzięki melioracji – i tak już szybko spływała do tej rzeki! Nie, to już do ubożuchnej wyobraźni tego wójta nie dotarło, a przecież ktoś temu winien być musi, a on – wójt – jest przecież tak mądry, że mądrzejsze odeń jest tylko radio! „No to winni są ekolodzy!” – oświadczył mediom i odetchnął z ulgą. Zrzucił z siebie odpowiedzialność… Nasze Miasto jest jednak – mimo legendarnego przekleństwa o. Jezuitów – położone w błogosławionym miejscu, co zawdzięczamy Ojcu Założycielowi naszego Miasta – Wawrzyńcowi Spytkowi Jordanowi z Zakliczyna (1518-1568), którego pomnik został niedawno odsłonięty na jordanowskich Plantach. W jego czasach miasta zakładano tam, gdzie nie mogłyby go dosięgnąć wody powodzi czy inne naturalne kataklizmy. Dzisiaj zakłada się je byle jak, byle gdzie, bez ładu i składu. Płacimy za to wszyscy – poszkodowani, którzy tracą nierzadko mienie całego swego życia i my, których pieniądze idą na odszkodowania, zapomogi, itd. itp. zamiast na inne cele społeczne. Dzięki naszemu szczęśliwemu położeniu uniknęliśmy niemal wszystkich kataklizmów, które przewalały się przez południową Małopolskę od 1 czerwca do połowy sierpnia 2008 roku. Zacznę od tego, że nie dokuczyły nam tak srogie upały, jak w roku ubiegłym i najwyższą zanotowaną temperaturą było tylko +35°C, w dniu 15 sierpnia. Nie było zbyt wielu burz, a te które się nad nami przewaliły nie wylewały zbyt dużo wody opadowej i gradu. Ten ostatni padał tylko dwukrotnie i jego wielkość nie stanowiła zagrożenia. I jeszcze rzecz ciekawa, jeżeli idzie o burze – otóż dało się zauważyć, że zdecydowana większość z nich omijała Jordanów kierując się na południe – w stronę Podhala i Tatr, albo na kierunku północnym – w stronę Myślenic i Krakowa. Sądzę – i nie jestem w tym odosobniony – że zawdzięczamy to właśnie swemu położeniu, w cieniu Pasma Babiogórskiego. Dowodem na to może być fakt, że równie niskie, a nawet jeszcze niższe porcje wody opadowej dostaje sąsiednia gmina Bystra-Sidzina. Podobnie było z gwałtownymi opadami deszczu w dniu 23/24 lipca, kiedy to ciężkie chmury zrzuciły masy wody z wiadomym skutkiem 16 Jordanowa znieważona Przyroda nas skończy swoimi siłami, bo Bóg zawsze karze ludzi za ich głupotę… – lipcowa powódź w dorzeczu Białki i Dunajca, gdzie w Zakopanem spadło naraz 100 l/m²/24h, zaś na Hali Gąsienicowej aż 180 l/m²/24h! Natomiast u nas w tym samym czasie spadło zaledwie 40,0 l/m²/24h! No i wydarzenia sprzed półtora miesiąca, kiedy to trąby powietrzne pustoszyły kraj. Zauważmy, że występują one tylko i wyłącznie tam, gdzie istnieje możliwość szybkiego nagrzania się powietrza – a zatem tylko nad łąkami i polami. Ciepłe powietrze idzie szybko do góry, zaś chłodniejsze napływa od spodu tworząc głęboki lokalny niż, który przekształca się w twister – trąbę powietrzną, tornado. No i tornada uderzyły w wioski w Opolskiem, na Śląsku i Łódzkiem. Słowem wszędzie tam, gdzie wyrąbano lasy. A lasy są jedyną siłą będącą w stanie osłabić i nawet nie dopuścić do powstania takiego zjawiska atmosferycznego! Oto dlaczego do tego doszło. Oczywiście odpowiedź jest jedna - zmiany klimatyczne związane z efektem szklarniowym. Ale to jest prawda nie do końca, bo efekt szklarniowy może być złagodzony przez szatę leśną kraju. A co tu się robi? Wbrew napomnieniom, wbrew apelom i protestom lasy wycina się na potęgę. Prawdą jest to, że w Lasach Pań- stwowych te ubytki się zalesia i areał leśny pozostaje właściwie nienaruszony. Jest jednak małe „ale” - otóż las rąbie się w przeciągu kilku dni, ale odrasta on w czasie 75-100 lat!!! I przez ten czas ludzie będą narażeni na uderzenia trąb powietrznych i huraganów. Sprawa tak wygląda jeszcze paskudniej na terenie Małopolski południowej, gdzie istnieje znaczna przewaga areałów Lasów Niepaństwowych, które rąbie się na potęgę i bez jakiegokolwiek ograniczenia – co zawdzięczamy chorym, antyekologicznym posunięciom rządu Hanny Suchockiej, i na efekty nie trzeba było długo czekać - obszar od Babiej Góry do Pienin jest uważany za polską odmianę amerykańskiej Alei Tornad. Głupota i pazerność górali srodze się na nich zemściła. No, ale według nich są winni ekolodzy, Żydzi, komuniści - słowem wszyscy, tylko nie oni. A efekt szklarniowy się nasila, więc takich katastrof będzie coraz więcej. Można sobie ekologów potępiać do woli, ale jak na razie wychodzi na to, że to właśnie ekolodzy mają rację. Czy potrzeba nam wojny? Nie, bo dzięki naszej pazerności i brakowi perspektywicznego myślenia wykończymy się sami. Bez huku spadających bomb, bez wystrzałów i ryku silników czołgów. Sama 17 Tego lata zaobserwowano także ciekawe zjawisko atmosferyczne – singlowe, pojedyncze uderzenie pioruna, które miało miejsce w dniu 16 sierpnia o ok. g. 11:45. Było to nad Przykcem – nieco w prawo od jego szczytu, gdzie naraz ukazała się krzaczasta błyskawica rozciągnięta w poziomie. Kolor jej światła był liliowobiały. Po upływie 2-3 sekund rozległ się silny trzask wyładowania, które na szczęście przebiegło pomiędzy chmurami. Zjawisko to nie zawsze przebiega tak nieszkodliwie i przypominam, że takie pojedyncze wyładowanie spowodowało pożar naszego kościoła w nocy 23/24 lutego 1967 roku. Podobne wypadki miały miejsce np. w Olszówce i kilku innych miejscowościach, gdzie budynki były trafiane pojedynczym uderzeniem pioruna i nierzadko płonęły. I na koniec jeszcze kilka spostrzeżeń astronomicznych. W sierpniu mieliśmy okazję obejrzeć dwa piękne zjawiska astronomiczne: zaćmienie Słońca (1 sierpnia) i zaćmienie Księżyca (w nocy 16/17 sierpnia) – niestety, chmury nie pozwoliły nam na jego obserwację… Poza tym do końca lata lecą Perseidy, które czasami dają efekt deszczu „gwiazd spadających”… Przed nami jesień. Meteorolodzy przewidują, że może być równie dynamiczna jak lato. A to nie wróży nam niczego dobrego, bo zmienność pogody i brak jej stabilności zawsze doprowadza do problemów. W tym przypadku można powtórzyć tylko: graviora manet – najgorsze jest zawsze przed nami… Robert K. Leśniakiewicz Jordanów, 2008-08-18 echo P OKÓJ W CIENIU ANTY R AKIET (f e l i e to n r e f l e k syj n y) Kiedy we wrześniu 1993 roku Rosjanie wyjeżdżali z naszego kraju, odetchnęliśmy z ulgą. Polska wydawała się odzyskiwać całkowicie swą wolność. 17 września 1993 to była data przełomowa. Byliśmy wolni. Do dzisiaj. Do dnia 20 sierpnia 2008 roku, w którym podpisano układ na mocy którego instalacje amerykańskiej Tarczy Antyrakietowej (TA) staną w polskim Redzikowie na przedmieściach Słupska. Polska oddała część swej suwerenności w obce ręce. Nigdy nie byłem zwolennikiem zbrojeń, a szczególnie obłędnego wyścigu zbrojeń Zimnej Wojny i kiedy w 1989 roku się ona wreszcie skończyła, to odetchnąłem z ulgą, podobnie jak miliony ludzi w Europie i na całym świecie. Skończyło się życie w cieniu rakiet z głowicami jądrowymi. Skończył się koszmar życia na kredyt, ze świadomością tego, że jest ono uzależnione od kaprysu jakiegoś polityka czy fanatyka religijnego albo innego oszołoma, który mógłby dorwać się do atomowego guzika i rozpocząć coś, nad czym już nikt nie byłby w stanie zapanować. Który nie zastanawiając się zbytnio obruszyłby na Ludzkość cały potencjał 9,4 Gt (gigaton) TNT zgromadzony w setkach tysięcy głowic nuklearnych. 9,4 Gt to równoważnik eksplozji 9.400.000.000 ton trotylu – a prze- cież żeby zabić człowieka wystarczy tylko 20 dag TNT odpalone w jego bezpośredniej bliskości… Spełniłby się koszmar opisany przez brytyjskiego pisarza Nevila Shute’a w „Ostatnim brzegu”. Nie tak dawno nasza TV wyemitowała amerykańsko-australijski remake słynnego filmu Stanleya Kramera „Ostatni brzeg” („On the Beach”, 1959), a wyprodukowanego w roku 1999, w reżyserii Russela Mulcahy’ego i obsadzonego przez takie gwiazdy, jak: Armand Assante, Rachel Ward, Bryan Brown, Grant Bowler i Jacqueline McKenzie. Film ten powstał na podstawie książki Nevila Shute’a po tym samym tytułem i wzorowano go na filmie z 1959 roku, w którym zagrały trzy wspaniałe gwiazdy ówczesnego kina: Gregory Peck, Ava Gardner i Fred Astaire. Fabuła filmu jest prosta – miłosny trójkąt w umierającym świecie. Jest rok 2006. On jest dowódcą amerykańskiego okrętu podwodnego, ona lekką dziewczyną z przeszłością i ambicjami. Ten trzeci jest geniuszem informatyki. Oni wypływają w poszukiwaniu miejsca nadającego się do życia po chińskoamerykańskim konflikcie zakończonym wymianą atomowych ciosów, po których całe życie na północnej hemisferze naszej planety zostało zlikwidowane. Sytuacja jest rozpaczliwa – istoty żywe zamieszkują tylko Patagonię, Południową Afrykę i południowe skrawki Australii, które skrawki kurczą się zasypywane prącym nieubłaganie na południe radioaktywnym fall-out’em. Ona czeka na nich, podobnie jak wszyscy pozostali przy życiu mieszkańcy Melbourne i okolic. Jeszcze tli się nadzieja, bo złapano tajemniczy przekaz internetowy z okolic Anchorage – „...nie rozpaczajmy - wieloryby ocalały...”. Zagadka zostaje rozwiązana, to tylko sygnał z laptopa australijskiej korespondentki 18 echo Jordanowa tamtejszej TV, martwe odtwarzanie budzącej nadzieję sekwencji przez martwą maszynę. Poziom jonizacji jest tak wysoki, że nie ma mowy o życiu. Teraz nie ma już żadnej nadziei – wszyscy – jak w antycznej tragedii – muszą umrzeć na chorobę popromienną. Straszliwa to śmierć – jak opisał to lapidarnie Robert Stratton w „Czasie nietoperza” – to „powolna śmierć człowieka XX wieku, w błocie własnego ciała, w cierpieniach, które nie sposób opisać.” I umierają wszyscy – zadając sobie śmierć już to przy pomocy pigułek, już to ginąc w inny wymyślony przez siebie sposób. Masowa eutanazja, bo co im w końcu pozostało? Finis – jak mawiano w starożytnym Rzymie. U Kramera jest to mglisty, ponury dzień. Paskudna pogoda jakby ujmuje grozy tej śmierci... – ale nie tutaj. Tutaj na obrazie Mulcahy’ego patrzymy na skazaną na śmierć, bujną australijską przyrodę, która tak fascynuje ludzi na całym świecie, na morze – w które wychodzi okręt podwodny Dwighta Towersa po to, by zatonąć ze swą załogą poza pasem 12 mil w pełnym blasku tropikalnego słońca. I nie żal mi ludzi, którzy musieli ginąć tak głupio i bezsensownie, a właśnie żal tych wszystkich form życia, na stworzenie których Bóg czy ewolucja pracowały kilkaset milionów lat. Nie żal ludzi, którzy nie mieli dość odwagi, by powiedzieć STOP!!! wszystkim psychopatom rządzącym supermocarstwami atomowymi, a którzy nacisnęli na guziki w decydującym momencie, w punkcie z którego nie ma już powrotu. Żal mi tylko naszej błękitnej planety, a raczej zwierząt i roślin, które musiały umrzeć przez fanaberię pysznych i głupich istot, które nazwały siebie w prostaczej naiwności człowiekiem rozumnym. A tych państw atomowych jest coraz więcej... Oglądałem wiele filmów katastroficznych i we wszystkich przypadkach Ludzkość jakoś w końcu dawała sobie radę kosztem straszliwych ofiar, ale zawsze. Jakoś udawało się przeżyć kataklizm i zacząć ab ovo. Ale nie u Shute’a. Jego bohaterowie wiedzą, że nie ma nawet cienia szansy na wyjście z tego żywym – z tego piekła wyjścia nie ma... I to jest chyba najstraszniejsze – ta beznadziejność sytuacji ukazana po mistrzowsku. Byli skazani już w momencie startu pierwszego ICBM, chociaż od areny konfliktu dzieliły ich tysiące mil czy kilometrów. I to jest największe przesłanie tego utworu. Ale jest i drugie – aktualne i na czasie. Książka Shute’a powstała w 1957 roku, film Kramera nakręcono w 1959. W 1962 świat stanął w obliczu najostrzejszego kryzysu grożącego wybuchem konfliktu z użyciem broni nuklearnej przez oba supermocarstwa. Remake filmu Kramera nakręcono w 1999 roku. W roku 2001 świat znów stanął w obliczu konfliktu pomiędzy dwoma światami – rozbuchanego, bogatego Zachodu i biednego, ale prężnego i energicznego islamskiego Wschodu. Najstraszniejsze jest to, że wróciliśmy do Średniowiecza i Krucjat, które współczesnemu światu potrzebne są tak, jak piąte koło u wozu. Trwa wojna w Iraku, Czeczenii, Afganistanie. Wojna, która zmieni oblicze świata. Już zmieniła. A i gala otwarcia XXIX IO w Pekinie pokazała, że do gry wchodzą Chiny - smok, który się przebudził i gnębi Tybetańczyków, a co będzie, jak zacznie walkę o dominację w basenie Pacyfiku?... Data 8 sierpnia 2008 roku będzie – a właściwie już jest datą kolejnego przełomu. Wyzwalaczem stały się wydarzenia w Gruzji, gdzie Rosja zrzuciła wreszcie maskę i pokazała światu swą prawdziwą twarz – odradzającego się Imperium Carów. Bezwzględnego, prymitywnego, nieobliczalnego, skrajnie brutalnego. I bardzo niebezpiecznego. Wydarzenia te pokazały, że zaczęła się Druga Zimna Wojna. Ta wojna, to przede wszystkim groźba ataku z lądu, morza, z oceanicznej głębiny, powietrza i przestrzeni kosmicznej. Spełniają się powoli obłąkańcze wizje gwiezdnych wojen amerykańskich i sowieckich/rosyjskich polityków i generałów. A do gry w tym kosmicznym klubie wszedł – jak już to powiedziałem wcześniej - kolejny gracz, potężny i nieprzenikniony, nieobliczalny i niebezpieczny – Chińska Republika Ludowa. Podpisując układ o TA de facto i de iure stajemy się stroną w każdej wojnie, którą będą prowadziły USA. Znowu zostaliśmy wciągnięci w politykę agresji – podobnie jak w czasach PRL, tylko że teraz przeszliśmy pod inne „opiekuńcze” skrzydełka. Osobiście nie widzę żadnego pożytku z TA, poza tym, że Polacy (niektórzy) czują się bezpieczniej i może obecność Amerykanów i ich instalacji lepiej im robi na zdrowie – psychiczne. Każdy atak wymierzony w Amerykę będzie przede wszystkim atakiem przeciwko jej zagranicznym instalacjom obronnym, a zatem – a może przede wszystkim – w TA. Zagrożona jest Polska i Republika Czeska, bo TA jest celem strategicznym, a co za trym idzie - pierwszoplanowym. Tak samo Rosja uderzy w te instalacje w czasie, w którym Kreml uzna to za stosowne. Dotychczasowa praktyka i bieg historii wyraźnie i jasno pokazuje, że Rosja podpisuje traktaty tylko po to, by je łamać w odpowiednim dla niej momencie. To jest to, czego nie potrafili nigdy zrozumieć rusofilni zachodni politycy – przede wszystkim Francuzi, którzy wobec Rosji są niemal zawsze ugodowi. Nie rozumieją oni, że głaskanie niedźwiedzia tylko go rozbestwia, bo w jego prymitywnym umyśle gładkie słówka oznaczają uległość wobec niego i akceptację jego poczynań. Wczoraj Czeczenia, dzisiaj Gruzja, 19 Jordanowa a jutro?... Jestem przeciwko militaryzacji Europy i w ogóle całego świata. Byłem, jestem i będę przeciwny militaryzacji Kosmosu, co uważam za największą hańbę gatunku Homo sapiens sapiens. Obłęd zbrojeń może doprowadzić świat do kolejnego kryzysu i na krawędź kolejnej wojny. Nie ma wojen sprawiedliwych czy niesprawiedliwych – każda z nich niesie ze sobą śmierć, zniszczenie i cierpienia milionów ludzi. Każda przynosi najstraszliwsze wynaturzenia ludzkiej natury i zatratę człowieczeństwa – co widzieliśmy w krajach byłej Jugosławii, i widzimy choćby w Gruzji, gdzie rosyjska dzicz (nie ma się co obruszać, wszak Marszałek Józef Piłsudski o Rosji powiedział tak: „Rosja to jest dzicz panowie, i nic na to nie poradzę…”) wyżywa się na cywilach tylko dlatego, że są bezbronnymi, przerażonymi i głodnymi ludźmi. Tej dziczy trzeba dać odpór – polityczny, moralny i – jeśli trzeba – militarny. Rzecz w tym, że to nie jest rok 1920, a 2008. I wcale nie jest powiedziane, że wstrząsająca wizja Nevila Shute’a wreszcie się nie spełni - wszak graviora manet – najgorsze jest zawsze przed nami, a najstraszniejsze potwory są wśród n a s ... Wszystkim zainteresowanym Tarczą Antyrakietową Polakom polecam obejrzeć krótki, acz wymowny film Piotra Listkiewicza na temat tych amerykańskich instalacji i zagrożenia jakie ze sobą niosą. Filmik znajduje się na stronie: http:// www.za-prog.com.au/filmy.html i daje on do myślenia. Czy naprawdę jest nam potrzebna kolejna Zimna Wojna? Robert K. Leśniakiewicz Jordanów, dn. 20 sierpnia 2008 roku echo O d es z ł a o d n a s M o n i k a B e d n a r z – n a j sta rs z a m i es z k a n k a J o r da n owa W dniu 26 czerwca 2008 roku odeszła od nas w wieku 99 lat Monika Bednarz – matka 15 dzieci, poetka ludowa, czyniąc niepowetowaną stratę dla naszej społeczności. Z życia Pani Moniki: W dniu Świętego Michała 29 września 1909 roku przyszła na świat Monika, jedyne dziecko Wawrzyńca Fudalego i Marii z domu Mirczak. Wawrzyniec Fudali wyjeżdżał kilkakrotnie „za chlebem” do Ameryki, dzięki czemu mógł wybudować w Malejowej murowany dom i dokupić spory kawał ziemi. Matka, która przez 11 lat była opiekunką dzieci w rodzinie prawniczej Kutrzebów, nabrał tam „pańskiej” ogłady i wrażliwości na wiedzę i szacunek dla słowa pisanego. To ona dbała o edukację córki, a jako osoba bardzo religijna wychowała Monikę w miłości do Boga i poszanowaniu nauki Kościoła. Naukę szkolną zakończyła Monika po czwartej klasie szkoły powszechnej, by – jak większość dzieci wówczas – pomagać matce w gospodarstwie. W wieku lat 20 wyszła za mąż za Józefa Bednarza. Małżeństwo, wprawdzie „ułożone” przez ojców, w efekcie było zgodne i szczęśliwe. Przyszło w nim na świat piętnaścioro dzieci, z czego wychowało się trzynaścioro. Dla rodziców, a zwłaszcza dla matki, wychowanie i wykształcenie dzieci było zawsze bardzo ważne. Z biegiem lat zdolne i pracowite dzieci zdobyły wykształcenie, osiągnęły sukcesy zawodowe i życiowe i stały się przedmiotem radości i dumy rodziców. Do końca życia Monika śledziła osiągnięcia profesora wyższej uczelni, lekarza, inżynierów, ekonomistów czy znakomitej polonistki, słowem – wszystkich swoich ukochanych dzieci, którym „dała skrzydła”. Wcześniej zaczęła się jej fascynacja wielką literaturą – „pochłaniała” utwory Sienkiewicza, Żeromskiego, Prusa, Orzeszkowej, a w poezji Mickiewicza i Słowackiego była wręcz Monika Be dnarz rozmiłowana. Wtedy również ujawnił się jej talent do poetyckiego formułowania własnych myśli, odczuć i wrażeń. Zawsze podkreślała, że był to „dar boży”, a nie jej zasługa. Dzieci i wnuki mogą bez przesady mówić, że matka i babcia była poetką ludową. Jej wiersze o prostych, nieraz „częstochowskich” rymach, zawierają głęboki sens, gdy mówią o życiu, prawdzie, dobru, miłości, a w swojej warstwie religijnej – o bezgranicznym Miłosierdziu Bożym i nieustającej opiece Matki Bożej Trudnego Zawierzenia – Pani Jordanowskiej, której była oddaną czcicielką do końca swoich dni. Głęboką wiarę w Boga i religijność zaznaczyła nie tylko przykładnym życiem, ale także przynależnością do tzw. Trzeciego Zakonu Świeckiego Braci Franciszkanów. Humanizm i wiarę w człowieka jako dzieło Stwórcy przekazała swoim dzieciom, wnukom i prawnukom, bo choć wielu z nich legitymuje się technicznym wykształceniem, tak naprawdę są bardziej humanistami, niż technokratami. W wieku 92 lat spisała fragmenty swojego długiego, pracowitego i bogobojnego życia, obfitującego w radości i smutki. We wspomnieniach Jej odżywają epizody z życia 20 echo Jordanowa najbliższych, rodziny i sąsiadów, parafii i Ziemi Jordanowskiej, a także słychać w nich echo wydarzeń historycznych, których była uczestniczką i świadkiem. Jako 9letnia dziewczyna była świadkiem odzyskania niepodległości Polski w 1918 roku i brała udział w uroczystościach upamiętniających ten fakt przez zasadzenie na plantach dąbka, który do dziś jest chlubą Jordanowa. Wraz z rodziną i innymi mieszkańcami Jordanowa przeżyła gehennę wojny i okupacji oraz trudy życia po wojnie. Mimo że codzienne życie w rodzinie i na gospodarstwie pochłaniało wiele czasu i energii, aktywnie uczestniczyła w życiu społeczności lokalnej, między innymi współorganizowała Koło Gospodyń Wiejskich, brała czynny udział w pracach Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej. W uznaniu zasług został odznaczona odznaczeniem regionalnym „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej”. Była również honorowym członkiem Towarzystwa Wspierania KUL. Przez całe dorosłe życie pisała, najczęściej wiersze liryczne i wierszyki okolicznościowe, które stanowiły ozdobę uroczystości państwowych i religijnych. Spisywała zapamiętane z opowieści matki i babki przypowieści ludowe ze swojego regionu, opisy zwyczajów i obyczaje. Pisała artykuły i wiersze do prasy lokalnej. Na prośbę ks. Kanonika Grygi spisała też kronikę Parafii Jordanowskiej, która złożona jest kancelarii parafialnej. Szczególną formą uznania dla Jej twórczości było opracowanie i wystawienie inscenizacji opartej na Jej wierszach przez amatorski zespół teatralny dzieci ze Szkoły Podstawowej w Jordanowie. Inscenizacja ta, napisana dla uczczenia odzyskania, po raz drugi w Jej życiu niepodległości Polski w 1989 roku, wystawiana była wielokrotnie. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia zięć Kazimierz Łętocha zebrał większą część Jej rękopisów, które w latach późniejszych zostały opracowane i wydane własnym nakładem w formie tomiku. Wnuczka Oleńka – absolwentka polonistyki Uniwersytetu Jagielońskiego – nagrała i opracowała wywiady z Babcią mówione gwarą, które złożone zostały w bibliotece Uniwersytetu Jagielońskiego, jako „skarb kultury narodowej”. Była osobą bardzo skromną i nie lubiła słów „sława, sławny”, a jednak doczekała się publicznego uznania. Postać Jej uwiecznił redaktor Jerzy Skrobot w reportażu pt. „Dała im skrzydła”, zamieszczonym w tomie „Z krajobrazu pięknych ludzi”. Drugim pomnikiem za życia było umieszczenie postaci Moniki na obrazie koronacyjnym Matki Boskiej Trudnego Zawierzenia – Pani Jordanowskiej, na cześć aktu koronacji Matki Boskiej. Obraz ten znajduje się w nawie głównej obok wielkiego ołtarza w kościele parafialnym pod wezwaniem Przenajświętszej Trójcy w Jordanowie. W jednym z wywiadów dla reporterów „Gazety Krakowskiej” na pytanie, czego by życzyła Ojczyźnie? Odpowiedział: „dobrobytu, sprawiedliwości i wszystkiego najlepszego”, a na następne pytanie „jaki radzi Pani na to sposób?” – bez wahania odpowiedziała: „jest takie doskonałe prawo, które gdyby było zachowane, nie było by wojen, nienawiści, tylko miłość, zamiast zbrojeń budowano by domy dla bezdomnych i młodych, nie byłoby przestępczości, a więc więzień. To prawo to Dziesięć Przykazań Bożych”. Wychowała i wykształciła trzynaścioro dzieci, doczekała się trzynaściorga wnucząt, dwudziestosześciorga prawnucząt. Z całą najbliższą i dalszą rodziną, powinowatymi i sąsiadami łączyły Ją serdeczne relacje. Dla wszystkich była niekwestionowanym autorytetem i wzorem. W ostatnim czasie swej starczej niemocy podyktowała te słowa: „Siedzę w fotelu w swoim pokoiku, Który był świadkiem narodzin i śmierci. Wspominam chwile jasne i radosne I te ciemniejsze, smutku i boleści. Za te promyki szczęścia i radości I za te chwile łzą bólu zroszone Za miłość i wiarę, za radość i krzyże Niech będzie Imię Pańskie pochwalone”. Taka była Monika Bednarzowa – najukochańsza Mama, Babcia, Prababcia i taka pozostanie w sercach i pamięci następnych pokoleń. Adam Bednarz Ostatnia droga Pani Moniki Bednarz „Tyś nam widna jak gwiazda, co się tam zapala I łzę różową leje i skrą siną się błyska” J. Słowack i - „Rozłączenie” We wczesne czerwcowe popołudnie kościół nasz zapełnił się mieszkańcami Malejowej, Jordanowa, a także osobami przybyłymi z innych, mniej lub bardziej odległych miejscowości. Wszyscy przybyli, żeby oddać ostatnią posługę Pani Monice Bednarz, która jeszcze niedawno była wśród nas, a teraz stanęła u progu bezkresnej wieczności. W uroczystej mszy św. pogrzebowej uczestniczyli więc: dzieci, wnuki i prawnuki zmarłej, krewni, sąsiedzi, znajomi; oprócz tego rangę uroczystości podnosiła obecność 20 księży. Nabożeństwo odprawiał ks. biskup Jan Szkodoń. Pod sklepienie wznosiły się nabożne pieśni żałobne, pełne powagi dźwięki organów i słowa modlitwy za duszę tej, którą żegnano. W homilii ks. biskup zaznaczył, że liczny udział wiernych w tym pogrzebie jest wyrazem hołdu dla zmarłej, która przez swoje długie życie służyła Bogu, kochała ludzi i czyniła dobrze. Kiedy nabożeństwo zbliżało się ku końcowi ks. Proboszcz Bolesław Wawak przekazał rodzinie zmarłej kondolencje od ks. Kardynała Stanisława Dziwisza i ks. kardynała Franciszka Macharskiego. Ksiądz Proboszcz zwrócił uwagę na wielką pobożność Pani Moniki, która wszystkie sprawy wiązała z miło- 21 Jordanowa sierdziem Bożym. Interesowała się życiem i parafii i pracami przy kościele. Podczas uroczystości koronacji słynącego łaskami obrazu matki Bożej Trudnego Zawierzania wygłosiła przemówienie. Obdarzona literackimi zdolnościami, pisała piękne wiersze o różnej tematyce. Troskliwie opiekowana przez swoje dobre dzieci, Pani Monika przeczuła swoje odejście. Modlitwą i religijnym skupieniem przygotowywała się na spotkanie z Panem. Jeszcze w połowie kwietnia br. gościła w swoim domu w Malejowej ks. Kardynała Stanisława Dziwisza, który podczas wizytacji kanonicznej naszej parafii odwiedził najstarszych jej mieszkańców. U progu lata, zaopatrzona św. Sakramentami, odeszła cicho, jak odchodzi dzień, kiedy słońce znika. Msza św. dobiegła końca, kondukt wyruszył na cmentarz. Zagrały dzwony na wieży kościelnej i towarzyszyły konduktowi zstępującemu ulicą Kolejową. Pod rozpromienionym letnim błękitem płynęły słowa modlitw i cichego pienia za duszę zmarłej. Żegnały ja drzewa i krzewy przydrożne, biało kwitnące jaśminy w ogródkach i najczystszym ornamentem płonące róże. Kiedy czoło konduktu zbliżyło się do bramy cmentarnej odezwały się dzwony na cmentarzu. Na wyniosłości nowej części cmentarza złożono trumnę, którą otoczyli uczestnicy pogrzebu. Po ostatnich słowach modlitwy ks. Biskupa i innych kapłanów nastąpiły mowy pożegnalne. Syn zmarłej – dr Jacek Bednarz złożył podziękowania obecnemu duchowieństwu, pani Bożena Sandulska wygłosiła okolicznościowy wiersz. Trumnę pokryły liczne wieńce i wiązanki kwiatów, zapłonęły znicze. W skupieniu i zadumie opuszczano tę rozległą przestrzeń poznaczoną krzyżami i owianą smutkiem, ziemię łez i ciężkich ludzkich westchnień. Na cmentarzu zaległa cisza, z żywych pozostały tylko drzewa i krzewy czuwające nad snem wieczystym spoczywających tu zmarłych. Jerzy Semsch echo echo Jordanowa Jak w Jordanowie kościół budowano... W roku obecnym wspominamy dni, w których ojcowie nasi podjęli się budowy nowego kościoła parafialnego w Jordanowie. To wielkie dzieło rozpoczęto w lipcu 100 lat temu. Kryje ono w sobie historię naszych przodków, którzy w jakże trudnych czasach Polski podzielonej przez zaborców, w przededniu pierwszej wojny światowej, podjęli się zbudowania świątyni ku chwale Bożej i pożytkowi ludzkiemu. To pragnienie ówczesnych parafian wyraził napis umieszczony na pergaminie zamurowanym wraz z kamieniem węgielnym w roku 1908. Głosił on: Na większą chwałę Bogu, na cześć Najświętszej Maryi Panny i Wszystkich Świętych, oraz na duchowy pożytek parafian i na pamiątkę dla potomności.... 1 Gdy patrzymy na tę budowlę, może przychodzą nam na myśl postaci fundatorów czy dobrodziejów, ale także proboszczów, którzy widzieli potrzebę budowy nowej świątyni, proboszcza, który budował ten kościół, księży, którzy przez sto lat dbali o wykończenie i godne utrzymanie świątyni. Może było i tak, że przy budowie tego kościoła pomagał twój ojciec, dziadek, pradziadek? Może któryś z twoich przodków wspomógł budowę koś- cioła siłą własnych mięśni lub ofiarą pieniężną? Jakie uczucia rodzą się w naszych sercach, gdy pomyślimy o tych, którzy dokładali starania o powstanie tej świątyni? Czy my dzisiaj w XXI wieku bylibyśmy na tyle odważni i chętni, aby podjąć się takiego dzieła? Spróbujmy przybliżyć sobie historię budowy kościoła, historię ludzi, którzy tę świątynie budowali, po to aby uświadomić sobie, jak wiele pozostawili nam nasi przodkowie i do czego nas zobowiązali. Obecny kościół w Jordanowie jest z kolei trzecim, jaki znajdował się w naszym mieście. Poprzednia świątynia, również pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej, zbudowana w wieku XVI, była zbyt mała by pomieścić parafian nie tylko z Jordanowa, ale również z należących do jordanowskiej parafii mieszkańców wsi: Toporzysko, Wysoka, Bystra, Malejowa i Chrobacze. Kościół tamten był drewniany, ze starości pochylony, a Pokrycie kościoła - jak pisał ówczesny dziekan makowski Bronisław Niklewicz - zwłaszcza zakrystii, tak liche, że w czasie słoty ile deszczu na polu, tyle i w zakrystii2. Zły stan techniczny kościoła wcale nie świadczy o tym, że proboszcz wraz z parafianami nie troszczył się o świątynię. Dziekan Makowski wizytujący jordanowską parafię w roku 1896 pisał w aktach wizytacyjnych, że W Jordanowie x. Grudziński w drewnianym, zbyt szczupłym kościele, stara się utrzymać pod względem czystości i Kronika parafii jordanów, t i. Wizytacja dziekańska dekanatu maków 1908, archiwum kurii metropolitalnej w krakowie 3 Wizytacja dziekańska Dekanatu Maków 1896, Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. 4 Ogłoszenia Parafialne T II, Archiwum Parafii Jordanów. 1 2 22 ilości paramentów porządek, a zapobiegliwość jego jest widoczna w zakupionych podczas jego pobytu nowych przedmiotach3. W ogłoszeniach parafialnych z roku 1899 roku zachował się apel proboszcza o pomoc w ratowaniu niszczejącej świątyni. Proboszcz wołał z ambony: A teraz słuchać bracia! Każdy z was widzi w jak nędznym, bo obdartym stanie znajduje się obecny kościół, szczególnie ołtarze w tak złym są stanie, że kapłanowi ze smutkiem przychodzi spełniać na nich bezkrwawą ofiarę..., błagam przybądźcie mi z pomocą, abym mógł choć jak najskromniej odmalować obecne ołtarze.4 Pomimo kiepskiego stanu technicznego kościoła, był on przede wszystkim zbyt mały dla potrzeb duszpasterskich. Świadczą o tym m.in. ogłoszenia parafialne z 1903 roku, podczas których proboszcz prosił, aby na czas wizytacji biskupiej, uczestnicząc we mszy świętej nie stać w prezbiterium, tylko za balaskami. Na czas wspomnianej wizyty proboszcz zakazał także wchodzenia i wychodzenia z kościoła przez zakrystię, która zazwyczaj służyła jako wejście boczne do kościoła. Po latach przygotowań poczynionych już przez pierwszego proboszcza, księdza Jana Nowaka, w lipcu roku 1908 r. przystąpiono do budowy kościoła. Wstępny kosztorys budowy wynosił 190 896 koron. Kościół miał być wzniesiony według X V I wi eczny kości ół pw. Trójcy Przenajświ ę ts z ej projektu Pana Jana Sas-Zubrzyckiego – cenionego architekta lwowskiego. Kamień węgielny wmurowano w sobotę 17 X 1908 roku, gdy już połowa fundamentów była wybudowana. W dniu następnym, tj. w niedzielę 18 X o drugiej po południu odbyły się uroczyste nieszpory żałobne z procesją na cmentarz, gdzie nastąpił pochówek kości z nieboszczyków wykopanych podczas kopania fundamentów pod nowy kościół5. Przed nadejściem zimy fundamenty kościoła wyprowadzono nad ziemię. Budowie kościoła, podobnie jak i innym wielkim inwestycjom społecznym, od początku towarzyszyły spory. Pierwszy, choć niewielki wydarzył się już na samym początku budowy. Kto miał te konflikty rozwiązywać? Oczywiście proboszcz. Trudna zatem musiała być jego posługa, gdyż oprócz nadzoru nad budową, prowadzenia rachunków, musiał dokładać wszelkich starań, aby wśród parafian panowała zgoda. Pomimo tego, że w pracach pomagał mu komitet kościelny, to, jak pisał w aktach wizytacyjnych dziekan makowski, Ksiądz proboszcz [jest] od świtu do zmroku zajęty przy budowie kościoła, doglądając by robota i materiał dowożony był dobry. Nieraz przychodzi mu znosić rozmaite przykrości, któremi się mimo to nie zraża, byle tylko budowę kościoła doprowadzić do końca.6 Najprostszym, a niejednokrotnie najlepszym sposobem rozwiązywania sporów była surowa i twarda postawa kapłana, a miejscem, z którego ksiądz miał największy posłuch i mógł surowo ganić swoich parafian, była ambona. Ale wróćmy to tego pierwszego konfliktu. Proboszcz rozwiązał go podczas ogłoszeń parafialnych, używając właśnie ambony oraz mocnych argumentów. Mówił tak: Za dużo dozorców zgłasza się przy robotach około nowego kościoła i za dużo poczyna ich rządzić. Otóż, aby tym nieporządkom tamę położyć, oświadczam, że do dozoru jest obrany komitet budowy złożony z 10 członków.7 W komitecie tym znajdowali się m.in. Józef Stolaski – burmistrz Jordanowa, Wiktor Kutrzeba – adwokat, Marian Köhler – aptekarz, Andrzej Zduń, Ludwik Jarosz, Kwiryn Pniaczek, Franciszek Oleksy, Andrzej Maciaszek z Malejowej, Wawrzyniec Stolarczyk z Wysokiej. Mieli oni czuwać nad pracami przy budowie kościoła. Gdy proboszcz wymienił wcześniej wspomnianych Panów, dodał: Więcej nie ma nikt do rządzenia, bo gdyby tak wszystkich parafian 6000 poczęło rządzić jak płacą – to robotnicy i przedsiębiorca nie mieli- Ogłoszenia Parafialne T II, Archiwum Parafii Jordanów. Wizytacja dziekańska Dekanatu Maków 1909, Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. 7 Ogłoszenia Parafialne T II, Archiwum Parafii Jordanów. 8 Ogłoszenia Parafialne T II, Archiwum Parafii Jordanów. 9 Wizytacja dziekańska Dekanatu Maków 1909, Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. 5 6 23 Jordanowa by za co budować do soboty. 8 W kwietniu roku następnego przystąpiono do dalszych prac, a stary kościół rozebrano do połowy. Została z niego tylko nawa z kaplicą i dzwonnica, w których parafianie gromadzili się na nabożeństwa. Wedle ustaleń z przedsiębiorcą kościół w roku 1909 miał być doprowadzony pod dach i zasklepiony, ponieważ jednak kamieniarze nie zdołali obrobić wszystkich kamieni do budowy sklepienia potrzebnych, przeto kościół lubo pod dach jest wyprowadzony, jednakże nie zasklepiony.9 Wspomniany kamień przywożono na wozach z pobliskiej Bystrej. W 1910 roku prace kontynuowano, a w październiku na wieży kościoła zawieszono trzy nowe dzwony, które tymczasowo poświęcił proboszcz Ludwik Choróbski. Dnia 14 października o godzinie 16.30 na placu budowy zdarzył się wypadek. Skrzynia napełniona cegłą spadła i zabiła Jana Gospodarczyka z Chrobaczego, pracującego przy wejściu do kościoła. W połowie 1910 roku prace przy budowie kościoła zostały wstrzymane. Proboszcz zarzucił przedsiębiorcy budującemu kościół nie wywiązywanie się z umów oraz zbyt wygórowane koszty pracy. Tenże przedsiębiorca, Stanisław Floryan z Jarosławia, nie pozostał dłużny i całą sprawę skierował do sądu. Zastój w budowie miał niekorzystny wpływ na dalsze losy wznoszonej świątyni. W tym czasie wzrosły ceny materiałów budowlanych, przez co koszt budowy kościoła wzrósł o 50 000 koron. Głowę proboszcza zaprzątała dodatkowa troska: jak w tych trudnych latach, gdy zboże zmarniało, pogniły ziemniaki a ludzie zbiednieli, zdobyć dodatkowe pieniądze na dokończenie budowy kościoła. Po półtorarocznym okresie sporów sąd uznał pretensje Pana Stanisława Floryana za bezpodstawne, a dalszą budowę kościoła objął Pan Stanisław Ozga. Prace wznowiono w lipcu 1912 echo roku. W tymże roku zamontowano również zegar na wieży kościelnej. Z braku funduszy ksiądz Ludwik Choróbski listownie zwrócił się o pomoc do Rady Miasta. Pisał: Powszechnie wiadomą rzeczą, iż czas to złoto. Czas ten mierzymy zegarami. Ponieważ zbyteczna rzeczą udowadniać potrzebę zegara – wspomnę, iż już poprzednicy nasi uchwalili zegar na wierzy naszego kościoła. Celem wprowadzenia w życie tej uchwały, postarano się o zegar, który z urządzeniem kosztuje 1900 kor. Dotąd pokryto już kwotę 1300 kor – pozostającą resztę 600 kor należy skądś wydostać, – Ponieważ zaś z zegara będą najwięcej korzystali mieszkańcy miasta Jordanowa – udaję się, przeto do szanownej reprezentacyji z prośba o udzielenie subwencji w kwocie 600 kor.10 Miasto wypłaciło urzędowi parafialnemu na ten cel 300 koron, z dopiskiem: Z powodu braku funduszów Rada gminna większej kwoty dać nie może.11 20 października zegar puszczono w ruch. W niedzielę 8 grudnia w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny o godzinie 9 odprawiono po raz ostatni nabożeństwo w starym kościele, a następnie procesyjnie wprowadzono Pana Jezusa do nowego kościoła. Poświęcenia nowo wybudowanego kościoła dokonał ksiądz prałat Czesław Wądolny, Kanonik Kapituły Krakowskiej – i w ten sposób oddano kościół dla publicznej służby Bożej.12 Z końcem roku 1912 proboszcz Ludwik Choróbski z ulgą mógł napisać do biskupa krakowskiego:,,Pozwolił i wreszcie Bóg Miłosierny dokończyć budowy świątyni nowej w Jordanowie o tyle, iż możemy się do niej wprowadzić i dalej wielbić Jego nieskończoną dobroć. Bardzo były trudne roczniki....13 Moment poświęcenia kościoła nie oznaczał zakończenia prac przy świątyni. Trzeba było wykonać posadzkę, uporządkować teren wokół nowej świątyni, rozebrać do reszty stary kościół, wyposażyć wnętrze, gdyż nie wszystko ze starego kościoła współgrało ze stylem, w jakim wzniesiono nową świątynię. Mimo to wiele sprzętów przeniesiono do nowej budowli, m.in. rokokowy ołtarz wraz z cudownym wizerunkiem Matki Bożej, dwa szesnastowieczne obrazy: Nawiedzenie św. Elżbiety oraz Trójca Święta, kilka siedemnastowiecznych dzieł: obraz św. Wawrzyńca, obraz św. Anny, obraz Pana Jezusa przy słupie oraz ornaty i paramenty liturgiczne. Prace nad wykończeniem świątyni i nadaniem jej zamierzonego wyglądu trwały za czasów budowniczego i jego następców, czego świadkami jesteśmy aż do dnia dzisiejszego. Aby wybudować nową świątynie potrzeba było funduszy, a pozyskanie ich nie było sprawą łatwą. Zbiórki pieniędzy na budowę nowego kościoła rozpoczęto już w pierwszej połowie XIX wieku, a był to czas wielkich epidemii, głodu, powodzi. Lata, w których budowano kościół, niewiele różniły się od trudnych lat wieku XIX. Proboszcz Ludwik Choróbski pisał w kronice parafialnej o latach mokrych i nieurodzajnych, w których nikt nie zebrał suchego siana i zboża. Ponadto ziemniaki pogniły a kapustę zniszczył mróz. Lata pierwszej wojny światowej, gdy kościół wykańczano i wyposażano, były jeszcze trudniejsze od poprzednich. Pobór do wojska, bieda, nieustanny wzrost cen (przykładowo: za korzec pszenicy w 1917 roku płacono 320 koron, rok później ten sam korzec pszenicy kosztował 800 koron) nie sprzyjały hojności ofiarodawców. Co nakłoniło naszych przodków do podjęcia się tak wielkiego dzieła? Czy opłakany stan starego kościoła? Czy może ich wiara, która dawała im nadzieję na to, że w nowej świątyni, będą mogli bardziej godnie i pobożnie chwalić Boga Stwórcę i Dawcę wszelkiego dobra oraz prosić o urodzajne lata, szczęś- Akta personalne, Ludwik Choróbski, Archiwum Parafii Jordanów. 11 Akta personalne, Ludwik Choróbski, Archiwum Parafii Jordanów. 12 Kronika parafii Jordanów, T I. 13 APA 78, Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. 14 AF 54, Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. echo Jordanowa liwe życie, zachowanie od chorób, ognia? Znaczną cześć kosztów budowy wzięli na siebie kolatorzy – właściciele dóbr Wysoka, Toporzysko i Bystra. Potrzebę budowy nowego kościoła widział już pierwszy proboszcz jordanowskiej parafii, ksiądz Jan Nowak, który w 1873 roku z własnego majątku darował na budowę nowego kościoła 3000 złotych reńskich. To on zaczął gromadzić pieniądze na budowę nowego kościoła. Mieszkańcy parafii jordanowskiej w zapisach ostatniej woli i testamentach ofiarowywali pieniądze na budowę kościoła, na jego wyposażenie, na ołtarz Matki Bożej w nowym kościele, na stacje drogi krzyżowej. Nawet podczas pielgrzymek na odpust do Kalwarii parafianie kwestowali tam na budowę świątyni. Po zatwierdzeniu projektu, rozprowadzano pocztówki z widokiem nowego kościoła. O hojności parafian, ale także o świadomości potrzeby nowej świątyni, świadczą liczne zapisy ostatniej woli i rozporządzenia majątkowe. Np.: Śp. Marianna Gracz z Lubińskich w testamencie z roku 1908 zarządziła, aby pobrać pieniądze w kasie w Jordanowie i 200 koron dać Misjonarzom do Krakowa, 180 dla bratowej, 10 dla Wawrzyńca Lubińskiego na wypominki za siebie i za krewnych, 40 księdzu na pogrzeb, 100 na rozchody pogrzebowe, a co pozostanie po spłaceniu wydatków ma być przeznaczone na obraz Matki Bożej w wybudować się mającym nowym kościele w Jordanowie. Zarządziła także, aby pogrzeb był z muzyką, żeby wszyscy ludzie którzy będą brać udział w pogrzebie byli należycie wynagrodzeni.14 O poczuciu przywiązania do rodzinnej parafii i obowiązku jej utrzymania świadczy list napisany przez Annę Talip, Marię Gracz i Zofię Kubińską, które wśród polonii amerykańskiej w Chicago zbierały pieniądze na dokończenie budowy kościoła, a przede wszystkim na Wielki Ołtarz. Dnia 2 maja 1927 roku przysłały one do księdza proboszcza Ludwika Choróbskiego list oraz 200 dolarów, które zebrały pomiędzy swoimi i obcymi ludźmi.15 Do wspomnianego listu adresatki załączyły listę ofiarodawców z dopiskiem: Bardzo wiele ludzi jest z naszej parafii tu zgromadzonych, żeby mogli dać hojną ofiarę, a to ani centa nie raczyli złożyć, jeszcze się napyskowali i wyśmiali nas.16 Jednak nie wszyscy parafianie jordanowscy poczuwali się do obowiązków. Byli wśród nich i tacy, którzy potrafili oczerniać księdza proboszcza wśród polonii amerykańskiej. Zarzucali mu, że za pieniądze otrzymane z Ameryki kupił sobie ,,konie i źróbki”17. Tym zarzutom parafianie mieszkający w Chicago wiary nie dali, a nawet zwrócili się z prośbą do księdza proboszcza, aby odnalazł tych ludzi niegodziwych, którzy odważyli się obczernić Wielmożnego Księdza Proboszcza w Ameryce i tem sposobem psuć ludzi. 18 Trudno nie wspomnieć i o tym, który przewodniczył tej wielkiej pracy budowlanej. Ksiądz Ludwik Choróbski urodził się w 1858 roku w Wadowicach. Do Jordanowa przybył z placówki w Budzowie. 6 maja 1908 roku rozpoczął proboszczowanie a już dwa miesiące później zaczął budować nowy kościół. Proboszcz nie szczędził również swoich funduszy. Własnym kosztem wyremontował budynki gospodarcze przy plebani, nie chcąc obciążać parafian dodatkowymi wydatkami. To na lata jego proboszczowania przypadł czas pierwszej wojny światowej. To na jego oczach wywożono mężczyzn do wojska. W 1917 roku do poboru zabierano nawet ułomnych, głuchych i niedowidzących. Wszystkie swoje spostrzeżenia oraz sytuację panującą w Jordanowie i Polsce opisywał w kronice parafialnej. Można w niej znaleźć następujące wpisy:,Bieda nas gniecie wojna trwa dalej, (...) co nam bozia jeszcze nagotuje nie wiadomo. Był świadkiem wielkiej biedy. Pisał: rok ten daje się nam bardzo we znaki, niebywała posucha zaledwie trzecią część plonów pozwala zbierać.19 Pomimo trudności, nigdy się nie zniechęcał. Kiedy 24 16 października 1916 roku odezwał się po raz ostatni dzwon, który następnie zrzucono z wieży, proboszcz pisał: serce się człekowi ściskało, gdy go zrzucano i na drugi dzień do kolei odwożono.19 Po wojnie postarał się o nowe dzwony, które pierwszy raz zadzwoniły 29 V 1928 roku na jego pogrzebie. Dzisiaj, po100 latach od rozpoczęcia budowy kościoła, dziękujemy Bogu za to, że w swojej dobroci pozwolił naszym przodkom wznieść tę świątynię. Dziękujemy za ludzi, którzy dołożyli starania o powstanie tego kościoła. Dziękujemy za to, że kościół ten przetrwał pomimo wojen i kataklizmów. Dziękujemy Bogu za to, że w tej ręką ludzką uczynionej świątyni możemy tworzyć prawdziwy Kościół – wspólnotę ludzi gromadzących się w imię Chrystusa na sakramentalnej ofierze. ,,Boże Ty pozwoliłeś zbudować ten gmach widzialny, w którym otaczasz opieką swój lud pielgrzymujący do Ciebie i dajesz mu znak i łaskę jedności z Tobą. W tym świętym miejscu sam wznosisz dla siebie świątynie z żywych kamieni, którymi my jesteśmy, i sprawiasz, że Kościół rozszerzony po całym świcie rozwija się jako mistyczne ciało Chrystusa, aż osiągnie swą pełnię w błogosławionym pokoju w niebieskim Jeruzalem”.20 Marcin Maciążka Akta personalne, Ludwik Choróbski, Archiwum Parafii Jordanów. Akta personalne, Ludwik Choróbski, Archiwum Parafii Jordanów. 17 Akta personalne, Ludwik Choróbski, Archiwum Parafii Jordanów. 18 Akta personalne, Ludwik Choróbski, Archiwum Parafii Jordanów. 19 Kronika parafii Jordanów, T I 20 Prefacja na rocznicę poświęcenia kościoła, Mszał Rzymski s. 68*. 15 16 10 Jordanowa 25 echo echo Jordanowa Jordanowa D o M i es z k a ń c ów G m i n Ba b i o g ó rs k i c h Już w początkach chrześcijaństwa realizowano ewangeliczną zasadę pomocy biedniejszym wspólnotom Kościoła Chrystusowego przez zamożniejszych członków. Ofiarowywano im posiadane nadwyżki materialne i środki finansowe, zabezpieczając w ten sposób potrzeby religijne i bytowe biednych. Sytuacja świątyni w Woli Glinickiej rysuje się optymistycznie. Między innymi, staraniem radnego gminy Zawoja, Pana Krzysztofa Hutniczaka, powstała możliwość znacznego remontu Kaplicy przez pokrycie dachu blachą zadeklarowaną ofiarą przez sponsora – Pana Jana Głuca. Nie trzeba wyjaśniać, że możliwości społeczności w Woli Glinickiej są prawie żadne, gdyż środowisko wiernych liczy około 150 osób w dodatku z bardzo biednych rodzin. Potrzebne są środki materiałowe (więźba dachowa) i finansowe na koszta prac budowlano – montażowych dachu. Bez naszej pomocy: 14 gmin członków SGB i parafii położonych na ich terenie, trudno będzie wykonać to zbożne zamierzenie. Konieczna jest pomoc i liczymy na nią. Ufamy, że nasi Bracia wyznawcy Chrystusa Miłosiernego z Woli Glinickiej otrzymają wsparcie. Jak pisze do nas ksiądz proboszcz z Jaworowa Władysław Biszko, mieszkańcy Woli Glinickiej modlą się ufnie, że otrzymają pomoc by mogli spotykać się w swoim skromnym kościele – kaplicy. Zapraszają do Jaworowa i Wólki Glinickiej by podziękować. Zasada ta obowiązuje nadal i jest realizowana stosownie do możliwości wiernych. Nasz polski kościół nie należy do najzamożniejszych, ale jest w nim żywa i solidarna troska o naszych Braci w Chrystusie znajdujących się na terenach Rosji, Ukrainy i Białorusi oraz na obszarach byłych republik „nieludzkiej Ziemi”, których mieszkańcy byli i są w większości wyznawcami Mahometa. W opiece naszej – Zawojan i członków Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich – jest Jaworowska parafia, na obszarze, której znajdują się trzy wspólnoty kościoła rzymsko–katolickiego, z których dwie świątynie: w Krakowcu i Wólce Glinickiej zniszczone są w znacznym stopniu, tak że tamtejsi wierni zmuszeni są do zgromadzenia się na modlitwach w doraźnie tworzonych kaplicach. Ufamy, że społeczność Gmin Stowarzyszonych, podejmie działania, które zaowocują dla Chwały Bożej w środowisku biednych naszych Braci w Chrystusie w Woli Glinickiej na Ukrainie. Jedynie kościół w Jaworowie – powiatowym miasteczku, jest świątynią, która od roku 1999 nabiera godności Domu Bożego. Jest w tym niemały udział naszej zawojskiej parafii i jej księdza proboszcza Ryszarda Więcka oraz Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich. Najtrudniejsza sytuacja jest z odbudową świątyni w Krakowcu (ok. 100 wiernych), której odbudowa wymaga znacznych nakładów materiałowych i finansowych, zwłaszcza, że jest to obiekt, który został zdewastowany i pozbawiony cech architektury zabytkowej (neoklasycyzm). Bez pomocy znaczących sponsorów obiekt ten można w tej chwili jedynie zabezpieczyć przed dalszą degradacją. Dla ofiarodawców, którzy chcieliby wesprzeć tę inicjatywę podajemy numer konta: Bank Spółdzielczy w Żurawicy Oddział w Laszkach Numer 72911310432006600001740001 z dopiskiem Jaworów. Niech Bóg Wam Błogosławi! Kapelan SGB Przewodniczący SGB – Starszy Gazda O. Tadeusz Michalski Marek Listwan 46 MAŁO P OLSKI KOLA RSKI W YŚCIG GÓ RSKI Po raz kolejny Miasto Jordanów gościło Małopolski Wyścig Górski. II etap na trasie SPYTKOWICE k/Wadowic – JORDANÓW odbył się w dniu 8 sierpnia 2008 roku. Przyjazd zawodników na metę poprzedził Mini Małopolski Wyścig Górski na trasie PRZEJAZD KOLEJOWY ul. Kolejowa - RYNEK w którym udział wzięli zawodniczki i zawodnicy UKS SPRINT-VALVEX z Jordanowa oraz KS LUBOŃ ze Skomielnej Białej. Wyścig odbył się w trzech kategoriach: DZIECI , MŁODZIK oraz ŻAK. Zorganizowano również na jordanowskim Rynku święto kolarskie. Grały muzyczne zespoły rozrywkowe, orkiestra strażacka. Była loteria fantowa, gdzie główną nagroda był „rower górski – mini kros” Zwycięzcą drugiego etapu w Jordanowie został Krzysztof Jeżowski (CCC Polsat) przed Adamem Wadeckim (Mróz Action Uniqa) oraz Marcinem Sapą (DHL Authon) późniejszym zwycięzca 46 Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Imprezę kolarską zorganizowano dzięki sponsorom, którzy wsparli finansowo organizatorów, za co serdecznie dziękujemy. Główną nagrodę w loterii fantowej wylosował Jakub TOMCZYK z Jordanowa. 26 Podziękowania 1. Starostwo Powiatowe w Suchej B. - Andrzej Pająk 2. Firma „PALETTENWERK” Jordanów - Kazimierz Kozik 3. Firma „STESKAL” Jabłonka - Ryszard Steskal 4. Sklep „HEDAM”-Rowery, motocykle - Henryk Radoń 5. Bank Spółdzielczy w Jordanowie - Stanisław Job 6. Firma „TAPI” w Jordanowie - Tadeusz Żur, Piotr Żur 7. Stacja Paliw w Jordanowie - Sławomir Maturski 8. Stacja Paliw w Jordanowie - Carlo Faccenda, Marcin Tomczyk 9. „SKALNIAK” w Spytkowicach - Marianna, Stanisław Komperda 10. Firma „INST-EL” w Jordanowie - Wacław Zadora 11. Firma „GAMMA” w Jordanowie - Jacek Mirek 12. Zakład Fotograficzny w Jordanowie - Władysław Sałapatek 13. Apteka prywatna w Jordanowie - Stefania Król, Jolanta Turchan 14. Firma „JORMIX” - Stanisław Flaka 15. Firma „TATRA – HOUSE” - Ewa, Stanisław. Nawalaniec 16. Skład Mat. Budowlanych - Kazimierz Gacek 17. Firma „EWEX” - K.A. Komorowscy 18. Notariusz w Jordanowie - Czesław Łopata 19. Firma „METAL-BAT” - Stanisław Kryjak 20. Przystań „U LIPY” - Dorota Lipa 21. Firma „AMEX” - Bogusław Antosz 22. Pawilon Handlowy „JORD” - Władysław Dziedzic 23. Firma Handlowa „TOMEK” - Halina Zaremba, Jan Tomczyk 24. Firma „DROGBUD” - Kazimierz Sobaniak 25. FHU „RAPACZ” - Kinga, Paweł Rapacz 26. FHU “MULTIMEX” - Józef Żegleń, Piotr Matuła 27. Sklep Rolno Ogrodniczy - Jan Fudali 28. OGWR „ASTRA” - Wiesław, Józef Bierówka 29. Firma „SUDREW” - Krzysztof Suwaj 30. Bar Kuchnia Włoska - Rozalia Lipka Aziz 31. Myjnia „Fala” - Krzysztof Wojdyła 32. Firma „HYDROBUD” - Janusz Kołton 33. BUS – Transport prywatny - Krzysztof Janowiec 34. SKR Jordanów - Jadwiga Miernik 35. Firma „PLUS” pieczątki, reklamy - Bogusław Łacek 36. Produkcja mebli - Ewa, Tadeusz Syc 37. Firma „DREWAL” - Alicja, Zdzisław Filipek 38. LOTTO Totalizator Sportowy - Kraków 39. Hurtownia „CHŁABOL” - Jordanów, Rynek 8 Kr a j ow e i ś w i atow e o s i ąg n i ęc i a Ko l a rs k i e „S P R INTU” J o r da n ów Uczniowski Ludowy Klub Sportowy „SPRINT” – Valvex – Jordanów pod kierunkiem prezesa i trenera Stanisława Morawy w bieżącym sezonie kolarskim osiągnął najwyższe sukcesy w swej 7-mio letniej działalności. Oto najbardziej utytułowani zawodnicy: ● Mistrzyni Polski w Kolarstwie Górskim – 27 lipiec 2008 – Kielce ● Mistrzyni Polski w Kolarstwie Szosowym ze startu wspólnego – 02.08.2008 – Podgórzyn k / Jeleniej Góry ● 1 miejsce w Klasyfikacji Generalnej w Międzynarodowym Wyścigu z cyklu Banka BPH Grand Prix MTB 2008 – Czesława Langa. Wygrywając ostatni z tego cyklu wyścig 16 sierpnia w Jeleniej Górze utrzymała pozycję lidera tegoż cyklu wygrywając 4 z 5 eliminacji. Juniorka Paula Gorycka: ● Mistrzyni Małopolski w Kolarstwie Przełajowym – 01.03.2008 – Stronie k / Kalwarii ● 3 miejsce w Ogólnopolskim Wyścigu MTB – Mistrzostwa Polski LZS – 11 maja 2008 – Tarnogóra k / Leżajska ● W miesiącu maju Br Paula została powołana do Kadry Narodowej, po wygranym Międzynarodowym Wyścigu z cyklu Bank BPH Grand Prix MTB – Nałęczów 31 maj 2008-09-10 ● 18 czerwca 2008 - Mistrzostwa Świata w Kolarstwie Górskim Paula zajmuje 5 miejsce – Val di Sole (Włochy). 27 echo ● Wicelider w Międzynarodowych wyścigach z cyklu Bank BPH Grand Prix MTB 2008 w klasyfikacji generalnej po 5-ciu eliminacjach. Paula Gorycka jest świeci przykładem dla kolegów i koleżanek naszego klubu – szczególnie tych najmłodszych. Piszą o Niej w prasie, mówią w radiu i pokazują w telewizji. Promuje ona nie tylko Jordanów i powiat Suski, ale również Województwo Małopolskie i nasz kraj poza jego granicami. Młodzik Arkadiusz Ponicki: ● Mistrz Małopolski w Kolarstwie Przełajowym – 01.03.2008 – Stronie k / Kalwarii ● Wicemistrz Małopolski w Kolarstwie Szosowym – Jazda indywidualna na czas 25.06.2008 r. – Oświęcim – Dwory. ● Mistrz Małopolski w Kolarstwie Szosowym ze Startu Wspólnego – 05.07.2008 r. – Malec k / Kęt ● Wicemistrz Małopolski w Kolarstwie Górskim MTB 20.07.2008 Orawka k / Jabłonki ● Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Górskim MTB miejscu 2 – Kielce 26.07.2008 r. Młodziczka Maria Ponicka: ● Wicemistrzyni Małopolski w Kolarstwie Szosowym ze Startu Wspólnego - 05.07.2008 r. Malec k / Kęt ● 4 miejsce w Kolarstwie Szosowym – jazda indywidualna na czas – 25.06.2008 r. Oświęcim Dwory Z ostatniej chwili: Na zaproszeni Polskiego Związku Kolarskiego młodzicy naszego klubu będą brać udział jeszcze w tym miesiącu w Mini Tour de Polagne. Wyścig ten punktowany jest dla młodzików do krajowej klasyfikacji z cyklu Puchar Nadziei Olimpijskich St. Morawa A d r e n a l i n ow e s z a l e ń st wo – m a m y t eg o d o syć! Od pewnego czasu media podnoszą problem rozjeżdżania naszych gór i lasów przez stada młodzieńców, którzy nie bacząc na zakazy i nakazy (według nich są dla frajerów) urządzają sobie rajdy po polach i lasach Beskidów, Gorc i Podtatrza na krosowych motocyklach i quadach. Frajda jest niesamowita, hulaj dusza – piekła nie ma, wolność, swoboda i adrenalina. A do tego jeszcze piwko albo jakaś „hera”, „marycha” czy „amfa”, i zupełny odlot. Silnik ryczy, kilometry wertepów uciekają spod kół, policja nas nie dogoni i nikt nie zatrzyma. Do czasu... Do czasu, aż nie zdarzy się jakiś wypadek z zejściem śmiertelnym. Wtedy przychodzi refleksja, ale nie na długo. Według „Słownika diabelskiego” Ambrose Bierce’a – „Motocykl jest to przyrząd do zmniejszania pogłowia idiotów”. Według innego autora, już bardziej współczesnego: „Motocykl jest to przyrząd do dostarczania narządów do przeszczepów”. Pół biedy, kiedy zabije się młody bezmózgowiec. Gorzej, kiedy taki pustogłowy, napakowany adrenaliną i hajem młodzieniec rozjedzie Bogu ducha winnego grzybiarza czy turystę. Takie przypadki już się zdarzały, wprawdzie nie u nas, bo w Gorcach i na Babiej Górze, ale się zdarzyły. Ludzie stracili życie i w tym momencie kończy się zabawa, a zaczyna kryminał. Nie dziwię się więc protestom części mieszkańców naszego Miasta, echo Jordanowa którzy mają po prostu serdecznie dość ryku silników i smrodu spalin. Mało tego, bo już do tego doszło, że motokrosowcy czując się bezkarni zaczynają jeździć nie tyle po polnych drogach, ale także po polach uprawnych. Przecież pół-mózgowi naćpanemu adrenaliną i upojonemu quasi-wolnością nie przyjdzie do pustego łba to, że ktoś to pole zaorał, obsiał, odchwaszczał i pielęgnował. Podobnie rzecz się ma z lasami, gdzie motokrosowy rozjeżdżają dukty i niszczą podszyt, ściołę leśną i płoszą zwierzęta. Doszło już do niszczenia szkółek i upraw leśnych. Ale co ich to obchodzi? A bezpieczeństwo przeciwpożarowe? Przy panującej tego lata suszy, która spowodowała przesuszenie ścioły do krytycznej wartości 15% wystarczyłoby kilka iskier i bieda gotowa. No, ale to dla nich jest taką abstrakcją, jak dla przedszkolaka całki i różniczki… Na szczęście wydano wreszcie wojnę tej pladze i wspólne akcje policji, Straży Granicznej i Straży Leśnej zaczęły skutkować. Złapanym motocyklistom i quadowcom nakłada się wysokie mandaty. Oczywiście, taka jazda jest zabawą dla bogatych, którzy ryzyko mandatu mają wliczone właśnie w tę zabawę, ale tysiąc złotych raz, tysiąc złotych drugi raz, trzeci, czwarty i n-ty… Swoją drogą uważam, że mandaty za coś takiego powinno się nakładać w postępie geometrycznym ze stałą 2, gdzie pierwszy mandat wynosiłby np. 1000 PLN, drugi – 2000 PLN, trzeci już 4000 PLN, czwarty Uważam, że walka z tym zjawiskiem powinna być bezwzględna i konsekwentna. Kontrole policyjne, konsekwentnie karanie, a nade wszystko obowiązek rejestracji tego rodza- ju pojazdów to jedyne skuteczne środki w walce z tą plagą. Z drugiej strony uważam, że ci ludzie jak chcą się wyżyć, to niech się wyżywają w miejscach do tego wyznaczonych, gdzie nikomu ich szaleństwo nie zagrażałoby. Chcesz poszaleć – proszę bardzo, jedź na tor krossowy i tam szalej do upojenia i do upadłego. Dzika jazda powinna być zabroniona, szczególnie w okolicach naszego Miasta, bowiem Jordanów ma charakter miejscowości letniskowej i wypoczynkowej, i jako taki powinien być objęty bezwzględną strefą ciszy. Inna rzecz, że Jordanowa długo jeszcze nie będzie stać na jakieś inwestycje publiczne zmierzające do stworzenia z niego prawdziwej miejscowości letniskowej, ale to już temat z innej bajki. Robert K. Leśniakiewicz Jordanów, 2008-08-19 17 l i p i ec 2008 r. – Ot wa r c i e w ystaw y m g r i n ż. Ja n a Z e m bat eg o W Miejskim Ośrodku Kultury w Jordanowie w sali wystaw galerii „Pod Basztą” w dniach od 17 lipca do 30 września 2008 roku miała miejsce wystawa dzieł malarskich artysty samouka Pana Jana Zembatego pt. „Malarstwo jedno z miłości mojego życia”. Pan Jan Zembaty jest samoukiem, malowania nauczył się z fachowych książek. Ceni piękno i przy każdej okazji podkreśla to, iż „Najszczęśliwszym Człowiekiem jest ten, kto odczuwa piękno” – Pan Jan widzi to piękno w przyrodzie, a także w porach roku. Przyroda jest Jego fascynacją, która dodaje mu inspiracji i „ładuje”. Na wystawie zostały pokazane prace artysty z okresu kilkudziesięciu lat. Zadziwia ich różnorodność, łączy je temat przyrody i ludzkiego piękna. Inspiracje do swoich obrazów Pan Jan czerpał podczas podróży, głównie służbowych. I to właśnie ich, oprócz talentu malarskiego, można śmiało pozazdrościć. 28 – 8000 PLN, piąty – 16.000 PLN, kolejny – 32.000 PLN, itd.; albo jeszcze bardziej dotkliwym, bo wykładniczym: gdzie pierwszy mandat byłby w wysokości 1000 PLN, drugi w wysokości 2000 PLN, ale już trzeci w wysokości 4000 PLN, a czwarty w wysokości 16.000 PLN, następny już – 256.000 PLN, zaś kolejny już astronomiczny – 65.536.000.000 PLN… Takie uderzenie w kieszeń ostudziłoby nawet najbardziej narwanych motocyklistów i quadowców. Oczywiście w tym kraju nigdy coś takiego nie przejdzie, bo to prawo, bo to sprawiedliwość, bo to przestępcy mają jakieś prawa – dziwnym trafem większe i skuteczniej egzekwowane, niż normalni, praworządni obywatele… Jordanowa Kilka słów, które powiedział nam o sobie Pan Jan: Zaraz po przejściu na emeryturę powróciłem do Jordanowa, to jest w moje rodzinne strony. Tutaj się urodziłem, tutaj ukończyłem szkołę powszechną i gimnazjum. Powróciłem do lat mojego dzieciństwa i młodości. Do miasteczka, które jest zawsze w mojej pamięci, do uroczej jego okolicy, do pięknych gór i lasów. 29 Wyobrażenie piękną przyrody doznałem między innymi poprzez uprawianie turystyki i narciarstwa, zwłaszcza w okresach jesiennych i zimowych. Natomiast różnorodność osobowości ludzkich poprzez przebywanie pośród nich. Rozliczne widoki i obserwacje w znaczny sposób pogłębiały we mnie w sposób romantyczny spojrzenie na świat nas otaczający i jego piękno. Mam wrażenie, że w moich trzech wystawach zorganizowanych w Miejskim Ośrodku Kultury w latach 2003 i 2005 oraz obecnie w 2008 roku, zawierających ponad 150 obrazów fauny i flory oraz portretów, w jakiś sposób to piękno i różnorodności pokazały i pokażą. Małgorzata Wojdyła echo W ys pa p e ł n a ta j e m n i c Wyspa Wielkanocna – jakże rozczulające imię nadali jej Europejczycy, kiedy w ów świąteczny poranek 6 kwietnia 1722 roku zamajaczyła ona żeglarzom na horyzoncie. Rapa Nui – to nazwa ich – Tubylców – twórców nieodgadnionej cywilizacji. Te Pito O te Heuna – Pępek Świata, kraniec Ziemi. Maleńka wysepka rzucona przez Boga na bezkres oceanu – chciałoby się powiedzieć. Jest ona pochodzenia wulkanicznego. Ma ona kształt trójkąta o wymiarach 16 x 18 x 24 km. Maleńka wysepka na której jakby zatrzymał się czas. Na czym? W którym momencie? Lądując na imponująco długim czterokilometrowym pasie lotniska Mataveri (przygotowanym też do awaryjnego przyjmowania promów kosmicznych) natychmiast nasz wzrok przyciągają petroglify wykonane przez współczesnych artystów zdobiące teren lotniska. Te same mitologiczne motywy znajdują się także w miejscowym porcie i wiosce Hangaroa. To wizytówka i uwertura do tego, co dopiero turysta zobaczy i przeżyje zwiedzając to magiczne miejsce. Aż trzy-czwarte wyspy zajmuje ścisły rezerwat wpisany na światową listę zabytków i dziedzictwa kulturowego. Zaczynamy od ceremonialnej wioski Orongo z domami Ludzi-ptaków lub przyszłych kandydatów na to zaszczytne stanowisko. To właśnie stąd patrzyli na ocean wypatrując pierwszych jaj mew, by po morderczym maratonie pływacko-wspinaczkowym nienaruszone złożyć u stóp kapłana i otrzymać zaszczytne miano Człowieka-ptaka. A może mieszkali tutaj kapłani odprawiający święte ceremonie? Zwiedzamy ruiny domów w kształcie odwróconej łodzi i imponujący krater Rano Kao będący zbiornikiem słodkiej wody. ale nie tyle o wodę tutaj chodzi, ile o rosnącą w niej trzcinę totora. Skąd taka trzcina na wyspie oddalonej od jej matecznika jakim jest jezioro Titicaca w środku południowoamerykańskiego kontynentu? Kto i kiedy przywiózł sadzonki tej rośliny? Na horyzoncie majaczy imponujące ahu z potężnymi, milczącymi figurami moai. Zapatrzone w bezkres oceanu. W dzienniku pokładowym jednego statku, który przybił do brzegów wyspy czytamy, że załoga przygotowująca się do zejścia na ląd naraz poczuła się nieswojo… Ludzie dziwnie podenerwowani nagle stracili ochotę do zejścia ze statku na ląd. Czy zatem moai miały za zadanie pilnować wyspy przed przybyszami z dalekich lądów, którzy „odwiedzali” wyspę nie zawsze z przyjaznymi zamiarami? – jak chociażby peruwiańscy łowcy niewolników, którzy walnie przyczynili się do wyludnienia wyspy i zniszczenia tej tajemniczej cywilizacji megalitycznej. Kogo czy czego strzegły potężne figury? Wyspy przed przybyszami zza mórz? Czy może wyspiarzy, by nie opuszczali rodzinnego gniazda? (Myślę, że jedno i drugie.) Kogo przedstawiają? Bogów? Duchy przodków? Jedne zwrócone w stronę Oceanu, inne patrzące w głąb wyspy. Same rzeźby różnią się wielkością i motywami zdobniczymi oraz ogólnie rzecz biorąc, samą bryłą. A może to nie w rozciągłości w czasie, w którym powstawały, a w wizerunku, który przedstawiają tkwi tajemnica i po trosze są przedstawicielami wszystkich trzech wyobrażeń, a każde z nich ma inne zadanie do spełnienia? Swojego czasu Thor Heyerdahl (1914-2002), zapalony badacz kultury Rapa Nui stworzył, nie bez podstaw zresztą, teorię o wzajemnych kontaktach pomiędzy ludami Polinezji a ludami Ameryki Południowej. Stąd właśnie totora, moai o polinezyjskich rysach, czy też z Ameryki Prekolumbijskiej, ahu wyglądające jak inkaskie cyklopowe mury. Współcześni badacze negują teorie Thora Heyerdahla, jednocześnie nie bardzo dając coś więcej w zamian. Jest też i grupa dualistów łącząca jedno i drugie, i myślę, że to rozwiązanie jest najrozsądniejsze. Tyle pytań i tak mało racjonalnych, potwierdzonych odpowiedzi, i w tym pewnie tkwi cały urok i fascynacja i może dobrze by było, żeby tak zostało?... Pytajmy więc dalej… Dlaczego nie uchroniły ich Twórców od zagłady? – skoro tyle wysiłku 30 echo Jordanowa wręcz nadludzkiego włożono w ich wykuwanie, transport i instalację na imponujących ahu – czyli specjalnie przeznaczonych dla nich platformach kamiennych. Ano nie ma opieki, kiedy lud buntuje się przeciwko swoim bogom, doprowadzając jak domniemamy do bratobójczych i obrazoburczych wojen przewracając moai, roznosząc terasy ahu i mordując się wzajemnie. Od tegoż to momentu na wyspę spadają coraz to nowe klęski. A przecież na wyspie znajdował się i nadal znajduje święty kamień zwany przez Greków omfalos – pępek świata, najważniejszy zwornik energetyczny megalitycznego świata i jego energetycznej sieci oplatającej całą Ziemię. To legendarny klucz do kamiennego świata epoki, której artefakty dotrwały do naszych czasów poprzez setki i tysiące lat.... Wyjałowienie gleby, głód, uprowadzanie ludzi i śmierć niemal jednejtrzeciej populacji zapędzonej i niemal zamurowanej w jednej z jaskiń przez łowców niewolników, aby „zabezpieczyć ładunek” do czasu powrotu statku po żywe cargo. Wtedy to zrozpaczeni ludzie dopuszczali się aktów kanibalizmu. Peruwiańczycy niestety nie zdążyli powrócić (w wyniku sztormów) tym samym skazując ich na śmierć głodową przerażonych Rapanuiczyków. Na Wyspę Wielkanocną powróciło niewielu, którzy przywlekli ze sobą niestety, czarną ospę, tak więc od odkrycia w 1722 roku kwitnącej kulturowo wyspy do 1877 roku wyspa stała się sama dla siebie cmentarzyskiem ze 111 rdzennymi mieszkańcami. Obecni mieszkańcy z wielkim pietyzmem starają się odkrywać, odtwarzać na nowo i kultywować te tradycje, które siłą przekazów ustnych zdołały się zachować. Jak wielka jest siła i magia w słowie możemy się przekonać w każdej rozmowie z Rapanuiczykami, gdzie kilka klanów-rodów mocą właśnie przekazu ustnego jest w stanie odtworzyć swe drzewo genealogiczne, cofając się bez zająknienia o cztery wieki wstecz, to jest mniej więcej 12 pokoleń! Bo czy ktoś z nich potrafi jeszcze odczytać teksty z tabliczek Kohaurongo-rongo – trudno powiedzieć. Ich tajemnicze, choć zniewalające uśmiechy i zagadkowy ruch cłową wprawiają nas w onieśmielenie i zażenowanie to samo, kiedy pada kolejne pytanie „A jak transportowaliście te ogromne masy kamienia na takie odległości i ustawialiście na platformach z gigantycznych kamieni?” – odpowiedź ich jest krótka z tym samym tajemniczym wyrazem twarzy – „Same chodziły”. Istotnie, przesunięcie środka ciężkości sprzyja założeniu, że po odpowiednim przełożeniu lin na około 1/7 wysokości od dołu przesuwanie figur staje się możliwe, a postronny obserwator z pewnej odległości dojrzy monument przemieszczający się z pewną nonszalancją – chciałoby się rzec. Takie właśnie ruchy ciał zauważyć można u tancerzy przedstawiających w brawurowych tańcach historię swojego narodu. Wszak układy choreograficzne ludowych tańców nie biorą się tylko z potrzeby estetycznych przeżyć. Taniec to też pamięć – opowieść o wojnach, miłości i zdradzie, hołdzie dla Nieznanego czy też religii. I tu też może należy szukać odpowiedzi, ale czy to jest ten właściwy sposób? Piękno, tajemnica, wszechogarniający spokój płynący od postawy gospodarzy, wszędzie pasące się Jordanowa konie (jakiż rozrzewniający widok, zwłaszcza dla Polaków) i milczące, zapatrzone w bezkres oceanu nieba moai… Jakby czas się zatrzymał … i nie chciał odkryć nawet najmniejszego rąbka tajemnicy spowijającej wyspę. Zrekonstruowane moai stoją na ahu na słynnej plaży w Anakena. Ahu Tangariki, ahu Akiwi, Vai Uri… - a reszta leży tak, jak kazali im leżeć zbuntowani osiemnastowieczni obrazoburcy. I miejmy nadzieję, że te, które pieczołowicie zrekonstruowano mają na tyle mocy, by strzec tą pełną uroku wyspę od wszelkiego złego… Wiktoria Leśniakiewicz Hangaroa - Jordanów, wrzesień2008r. J O R DANOW IANIN NA MONT B LANC 21 sierpnia 2008 r., przy słonecznej, lecz wietrznej pogodzie, Jordanowianin, Rafał Zembol, wspiął się na najwyższy punkt Europy - Mont Blanc (4810 m.n.p.m.). Na szczyt wyszedł tzw. Drogą Królewską (czyli drogą pierwszych zdobywców), od strony francuskiej, z Chamonix. Zorganizowana przez Rafała i jego przyjaciół wyprawa trwała 6 dni (18-23.08.08). Przy okazji zdobyli Gran Paradiso (4061m.n.p.m.), znajdujący się we włoskiej części Alp. Przytaczamy niżej opis planowanej wyprawy przeznaczony dla jej uczestników. PROGRAM DZIEŃ PO DNIU: - przejazd Katowice- Pont (dolina Valsavaranche), - podejście w okolice schroniska Vittorio Emmanulele (2800m), szkolenie, nocleg w namiotach - wejście na Gran Paradiso (4061m), zejście na dół i przejazd do Les Houches u stóp Mont Blanc. Nocleg na campingu. - wjazd kolejką do Nid d’Aigle 2400m, podejście na 3000m, nocleg w namiotach - wejście na szczyt - 3 dni rezerwy - przejazd do Polski Przed Mont Blanc w celu złapania aklimatyzacji będziemy wchodzić na jeden z najłatwiejszych czterotysięczników- Gran Paradiso (4061m). Jest to najwyższy szczyt Alp Graickich. Szczyt leży w parku narodowym dzięki czemu nie ma tu sieci wyciągów, za to jest piękna górska przyroda: wodospady, ukwiecone łąki, kozice, koziorożce i oczywiście piękne góry. Zdobyta aklimatyzacja sprawi, że będzie nam dużo łatwiej na Mont Blanc Ze względu na względnie dużą wysokość dokuczliwe mogą być brak tlenu, niskie ciśnienie oraz silne słońce. Jednak wcześniejsza aklimatyzacja na Gran Paradiso powinna zniwelować problemy z aklimatyzacją. Zwracamy uwagę na przygotowanie kondycyjne, polecamy marsze i biegi z plecakiem. Uwaga! wykluczony jest udział osób z chorobą powodującą, że pobyt na dużej wysokości jest szkodliwy! W miejscach i sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych nastąpi asekuracja liną. Podczas każdego wyjazdu staramy się zapewnić dokładną aklimatyzację. Wyjazd busem z Katowic albo spotkanie na miejscu w miejscowości Pont (1960), która leży w Alpach Graickich. W dniu przyjazdu czeka nas jeszcze 3 godzinne podejście do schroniska Vittorio Emmanuele 2770, w pobliżu którego spędzimy noc. Znajdujemy się w parku narodowym Gran Paradiso. Nie ma tu kolejek linowych, jest natomiast dzika alpejska przyroda w swym pierwotnym stanie. W drodze do schroniska możemy podziwiać dywany kwiatów oraz piękny wodospad. Po drodze nietrudno spotkać kozicę, koziorożca, lisa lub świstaka. Nad 31 schroniskiem pięknie prezentują się trzytysięczne wierzchołki. Kolejnego dnia wstajemy wcześnie nad ranem. Idziemy kamienistą doliną po chwili wchodzimy na lodowiec, którym osiągamy śnieżną grzędę. Kontynując podejście tą właśnie łagodnie nachyloną grzędą po pięciu godzinach stajemy przy posągu Madonny, pokonując na końcu króciutki odcinek skalny (10 metrów). Ze szczytu mamy jeden z najpiękniejszych widoków na Mont Blanc, przy dobrej widoczności widać czasem Morze Śródziemne. Ze szczytu tą samą drogą schodzimy do schroniska. Kolejny dzień to zejście do Pont oraz przejazd do Les Houches, miejscowości wypadowej na Mont Blanc. Kolejką linową z Les Houches bądź tramwajem z Saint Gervains docieramy do Nid d’Aigle (Orle Gniazdo, 2400m) skąd rozpoczyna się podejście, pierwszym naszym celem jest wierzchołek Aiguille du Gouter wraz ze znajdującym się nad nim schroniskiem. Początkowo idziemy zakosami skalnej ścieżki, czasem można tu spotkać kozice, następnie przechodzimy przez lodowiec Tete Rouse, następnie po- echo konujemy żleb znany z lecących nim kamieni. Skalną grzędą, często kruchą wchodzimy na szczyt Aiguille du Gouter-3817m, od Nid d’Aigle 4 godz. Wspinaczka ta przypomina nieco Orlą Perć (ubezpieczenia), z tym, że wspinamy się ciągle do góry 700 m. Następnie droga wiedzie lodowcem i śnieżną granią. Poprzez zbocze Dome du Gouter docieramy do schronu Vallot (4362m), zaczyna być odczuwalna wysokość, idziemy coraz wolniej: krok- wdech, krokwydech. Dochodzimy do stromej grani Bossons, gdzie silny wiatr może utrudnić marsz. Wspinaczka wąskim i powietrznym grzbietem 100m grani szczytowej wymaga koncentracji. echo Jordanowa I w końcu jesteśmy na długo oczekiwanym wierzchołku- szerokim i obszernym polu śnieżnym. Po zdobyciu szczytu jeszcze tego samego dnia schodzimy do Nid d’Aigle, skąd na dół zabiera nas kolejka. Powrót do Polski po ośmiu dniach pobytu. Informacja o udziale Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie w Gminnych Zawodach Sportowo-Pożarniczych w Naprawie W dniu 20 lipca br. w miejscowości Naprawa zostały przeprowadzone Gminne Zawody Sportowo-Pożarnicze jednostek OSP, tzw. „na mokro”. W zawodach tych OSP Jordanów reprezentowały dwie drużyn tj. seniorzy i młodzieżowa drużyna pożarnicza. Drużyny seniorów rywalizowały w dwóch konkurencjach tj. sztafeta pożarnicza 7x50m i w ćwiczeniu bojowym, natomiast drużyny MDP w ćwiczeniu bojowym W grupie seniorów drużyna z OSP Jordanów została sklasyfikowana na 3 miejscu. Pierwsze miejsce zajęła drużyna z OSP Naprawa, drugie OSP Łętownia /startowało 7 drużyn/. Drużyna OSP Jordanów startowała w składzie: Grzegorz Michalak – dowódca drużyny, Kawula Roman, Tefelski Piotr, Kramarz Grzegorz, Wilczyński Damian, Michalak Wojciech, Białoń Tomasz, Stolarz Konrad. Opiekunem drużyny był Andrzej Gwiazdonik. Drużyna MDP z OSP Jordanów zajęła I miejsce przed zespołami z OSP Naprawa i OSP Osielec /startowało 5 drużyn/. Startowała w składzie: Kramarz Mariusz, Gacek Mateusz, Kluka Sebastian, Trybuła Bartłomiej, Gwiazdonik Łukasz, Fudali Zbigniew, Kowalcze Rafał, Suder Zachariasz. Opiekunem drużyny był Kulka Dariusz. Nagrodę drużyna otrzymała puchar, dyplom oraz piłkę nożna.. OG RÓD P OE z jI Marek Pierzynowski Bożena Sandulska MINĄŁ CZAS LATA Cisza! Minął czas letnich uniesień, Choć pamięć jeszcze młoda. Jest koniec sierpnia, zaraz wrzesień. Znów chłód poranny kąsa! Szkoda! Spokojna i błogosławiona Cisza poranku - bez oznak Zgiełku nadchodzącego dnia Śpi w letargu cały Świat Tyle zamiarów się pięknie udało, Więcej pomysłów (na lato) nie wyszło. Optymizmu było za mało? To co mało być, nie przyszło? Słychać tylko gdzieś Pianie koguta- pojedyncze kroki Ludzi śpieszących się do pracy To nie tak, wzdychając do nieba, Mówię z melancholią, ze smutkiem: Czasu było nie tyle co trzeba! Urlopy są zwykle zbyt krótkie! I znów cisza … Pozostały ciepłe weekendy, Krótkie, lecz jakże romantyczne. Pojedziemy tędy i owędy, Dokończymy letnie tango liryczne! Boże! Przerwana – szczekaniem psa w oddali Na nieproszonego gościa Jakże potrzebna – jest ta cisza Która daje mi siłę – by przetrwać Z wielka falą różnych spraw Nadchodzący dzień pełen niewiadomych NA GRZYBY (WRZESIEŃ) Na skraju lasy kwitną wrzosy, A obok brzóz złocone liście, Trawy schyliły kłosów nosy, Jesień się zbliża! Oczywiście! Oznaki życia Życie – sztuka Człowiek – aktor Bóg – scenarzysta Świat – scena Poranne mgły perlą murawę Nie słychać już ptaków świergotu Ktoś już zroszoną zdeptał trawę Cichną odgłosy aut warkotu. Wielka i trudna gra O przetrwanie o honor Nigdy nie znamy zakończenie Niby w teatrzyku pociągane kukły Las stoi jak zaczarowany, Słońce przebija się przez drzewa, Widok jak obraz zdjęty z ramy, Pięknie jest tak, aż chce się śpiewać. Chcemy krzyczeć – usta milczą Walczyć – jak? Z kim? – Po co? Grać o wielką stawkę A wszystko to ,,marność nad marnościami” Pod dębem leżą opadłe żołędzie, Na świerkach jeszcze wiszą szyszki, Zbiór grzybów w lesie się odbędzie, Proszę Pani – mówię do myszki - Przebłyski świateł jupitera Dodają nadziei i sił A gdy zgaśnie – odchodzi Gra cieni – bezpowrotnie Proszę głębiej siedzieć w norze, Zakopać się w wygodnym sianie. Dziś tłum ludzi będzie w borze, Dziś wrześniowe grzybobranie! 32 Jordanowa Informacja o udziale Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie w II Wojewódzkich Zawodach Sportowo-Pożarniczych jednostek OSP i PSP w Kętach W dniu 5 lipca br. jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie wzięła udział w II Wojewódzkich Zawodach Sportowo-Pożarniczych jednostek OSP i PSP województwa małopolskiego wg regulaminu CTIF, które odbyły się na stadionie KS „Hejnał” w Kętach powiat oświęcimski. OSP Jordanów w zawodach tych reprezentowały 3 drużyny tj. 2 drużyny seniorów w grupie A (jedna poza klasyfikacją) oraz młodzieżowa drużyna pozarnicza chłopców. Spośród 9 jednostek OSP startujących w grupie A /tj. bez względu na wiek/ drużyna z OSP Jordanów zajęła w klasyfikacji ogólnej 1 miejsce. Kolejne miejsca zajęły drużyny OSP Dzianisz Górny i OSP Ptaszkowa. Druga drużyna startująca poza konkursem uzyskała wynik klasyfikujący ją na 5 miejscu. Z uwagi na obfite opady deszczu zawody przeprowadzono tylko w jednej konkurencji tj. ćwiczenie bojowe. Pierwsze miejsce zajęła drużyna w składzie: Drobny Grzegorz, Nizioł Adam, Chruszcz Adrian, Andrzej Białoń, Wykocki Mariusz, Białoń Robert, Makoś Krystian, Kramarz Tomasz, Belowski Adam. Drugą drużynę reprezentowali następujący druhowie: Michalak Grzegorz, Stolarz Konrad, Tefelski Piotr, Białoń Tomasz, Kramarz Grzegorz, Kawula Roman, Kołodziejczyk Dominik, Wilczyński Damian, Głuszek Paweł. Opiekunem drużyn był Andrzej Gwiazdonik Naczelnik OSP. Nadmienić należy, że drużyna OSP Jordanów broniła I miejsca jakie wywalczyła podczas I Wojewódzkich Zawodów Sportowo-Pożarniczych wg regulaminu CTIF które odbyły się w 2004 r. również w Ketach. Natomiast zawodnicy drugiej drużyny po raz pierwszy startowali w zawodach wg regulaminu CTIF. W nagrodę jednostka otrzymała motopompę pływającą marki „Niagara”, puchar Marszałka Woje- wództwa Małopolskiego oraz dyplom. Ponadto drużyna zakwalifikowała się do krajowych zawodów, które przeprowadzone zostaną w dniach 16-17 sierpnia br. w Lądku województwo wielkopolskie. Drużyna MDP Jordanów po raz pierwszy brała udział w zawodach rozgrywanych wg regulaminu CTIF. Start tej drużyny nie był tak okazały jak drużyn seniorów. W klasyfikacji końcowej drużyna zajęła 11 miejsce. Na usprawiedliwienie można podać, że ze względu na okres wakacyjny były problemy ze skompletowaniem składu (część członków drużyny wyjechała na wakacje z rodzicami). Niemniej jednak start dla pozostałych był dobrym przetarciem szkoleniowym co zaprocentowało na zawodach gminnych. W zawodach wojewódzkich drużynę MDP reprezentowali: Suder Zachariasz, Maciążka Maciej, Kowalcze Rafał, Guśpiel Artur, Kramarz Mariusz, Fudali Zbigniew, Gwiazdonik Łukasz, Kulka Sebastian, Kiełbas Mateusz, Zachariasz Robert. Opiekunem Drużyny był Dariusz Kulka. 33 echo echo Jordanowa Informacja o udziale Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie w IV Międzynarodowych Zawodach Sikawek Konnych W dniach 12-15czerwca br. jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie wzięła udział w IV Międzynarodowych Zawodach Sikawek Konnych, które odbyły się w Trzebiatowie województwo zachodniopomorskie. W zawodach udział wzięło 39 w tym grupie senior 19 drużyn, w grupie weteran 9 drużyn, w grupie kobiet 10 drużyn oraz jedna zagraniczna (z Niemiec). Jordanowscy strażacy podczas zawodów zaprezentowali sikawkę ręczną z 1901 r. oraz startowali w grupie weteran i senior. Zawody poprzedziła parada sikawek po ulicach miasta Trzebiatowa, gdzie na czele maszerowała kompania naszej straży w strojach podhalańczyków. Nadmienić trzeba, że przemarsz kompanii zainteresował wielu ludzi, niektórzy po raz pierwszy widzieli tak umundurowanych strażaków. W paradzie udział wzięły wszystkie drużyny oraz sikawki, które brały udział w zawodach. Po oficjalnym otwarciu zawodów rozpoczęły się zmagania na torze przeszkód oraz ze sprzętem. Drużyna w składzie siedmioosobowym miała za zadanie pokonać tor przeszkód (każdy z zawodników - równoważnia, stopnie w domku oraz czołganie pod poprzeczkami), sprawienie linii ssawnej oraz sprawienie linii gaśniczej z 2 odcinków węża W 52. Zadanie kończyło złamanie tarczy (w kształcie ognia) prądem wody. Oczywiście wodę trzeba było pompować ręcznie. W grupie weteran drużyna OSP Jordanów zajęła 5 miejsce. W nagrodę drużyna otrzymała puchar oraz dyplom. W skład drużyny weteran wchodzili następujący druhowie: Palacz Franciszek – dowódca drużyny oraz członkowie Leśniakiewicz Marek, Danko Tadeusz, Leśniakiewicz Janusz, Polak Józef, Zaremba Władysław, Zembol Leszek, Kargula Paweł. Drużyna seniorów zajęła odległe 11 miejsce (w stosunku do startu ubiegłorocznego poprawiono lokatę o 4 miejsca). Drużyna seniorów startowała w następującym składzie: Mariusz Leśniakiewicz – dowódca drużyny oraz członkowie Białoń Robert, Białoń Andrzej, Belowski Adam, Michalak Grzegorz, Wilczyński Damian, Kramarz Tomasz, Wykocki Mariusz. W pracach komisji sędziowskiej brał udział asp. sztab. Andrzej Gwiazdonik – Naczelnik OSP, który również przygotowywał drużyny do startu. Pobyt wraz z wyżywieniem i noclegami zapewnili gospodarze zawodów - strażacy z Trzebiatowa. Pomoc w zakresie współfinansowaniu wyjazdu udzieliło Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej. Jordanowa G R ZY BY,G R ZY BY A j e d n a k to pr aw da! Opowieści starych grzybiarzy mówiące o tym, że występowanie borowika szlachetnego i muchomora czerwonego razem jest regułą brałem za kolejne opowieści przy „napoju grzybiarza”. Aliści w zeszłym roku napotkałem na górze Ciosek koło Jordanowa na okazy obu tych gatunków rosnące obok siebie, zaś Pan Arkadiusz Piszczek przysłał mi zdjęcie znaleziska Pana Michała Bali, które to zdjęcie zostało wykonane w ubiegłym roku - w dniu 17 września w jordanowskich lasach. Prawda, że ta fotka jest piękna i porusza serce każdego rasowego grzybiarza??? Robert K. Leśniakiewicz Informacja o udziale Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie w Krajowych Zawodach Sportowo-Pożarniczych rozgrywanych wg międzynarodowego regulaminu CTIF ce OSP grupa A – 16, drużyny kobiece grupa B – 3 drużyny oraz jednostki zawodowych straży pożarnych grupa A 4 drużyny i grupa B 2 drużyny. Drużyna z OSP Jordanów, która startowała w grupie A jednostek OSP zajęła w klasyfikacji końcowej 7 miejsce. Zawody przeprowadzono w dwóch konkurencjach tj. sztafeta pożarnicza 8 x 50 m /z przeszkodami/ oraz ćwiczenie bojowe /tzw. na sucho/. Drużynę reprezentowali następujący członkowie: Drobny Grzegorz – dowódca drużyny, Andrzej Białoń, Wykocki Mariusz Marek, Białoń Robert, Kramarz Tomasz, Makoś Krystian, Belowski Adam, Nizioł Adam, Michalak Grzegorz, Wilczyński Damian. Zawody w tej grupie wygrała drużyna z OSP Kowalew przed OSP Głuchów (obie woj. wielkopolskie) i OSP Raszowa (woj. opolskie). W pracach komisji sędziowskiej brał udział Andrzej Gwiazdonik - Naczelnik OSP. Urząd Miasta Jordanowa udzielił wsparcia finansowego, za które zostało zakupione obuwie startowe oraz kurtki i spodnie sportowe. Komenda Wojewódzka PSP w Krakowie zapewniła bezpłatny transport do Lądka. Za zajęcie 7 miejsca OSP dostała nagrodę wysokości 7 tys. złotych, za które to zostanie zakupiony zestaw ratownictwa medycznego (torba, zestaw tlenoterapii, nosze i komplet szyn). W dniach 15-17 sierpnia br. drużyna Ochotniczej Straży Pożarnej w Jordanowie wzięła udział w Krajowych Zawodach Sportowo-Pożarniczych rozgrywanych wg międzynarodowego regulaminu CTIF, które odbyły się w Lądku województwo wielkopolskie. W zawodach wzięły udział łącznie 55 drużyny, podzielone na 6 grup tj. jednostki OSP grupa A /bez względu na wiek zawodników/ - 16 drużyn, jednostki OSP grupa B /każdy z zawodników musi mieć ukończone 30 lat/ - 14 drużyn, drużyny kobie- 34 Purchawica olbrzymia pod murami ratusza KWARTALNIK SAMORZĄDU I TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI JORDANOWSKIEJ Wydawca: Urząd Miasta Jordanowa i Towarzystwo Miłośników Ziemi Jordanowskiej, Rynek 1, Jordanów Kontakt: Franciszek Żur - Urząd Miasta e-mail: [email protected] Redaktor: Stanisław Buda Współpraca: Stanisław Bednarz, Jan Hanusiak, Robert Leśniakiewicz, Władysław Łazarski, Maria Nowak, Władysław Sałapatek, Jerzy Semsch, 35 Franciszek Żur. Skład i druk: Drukarnia i Wydawnictwo GRAFIKON 34-100 Wadowice, Jaroszowice 324 tel. (033) 8734620, fax (033) 8734622 [email protected] www.grafikon.com.pl echo Z n a s z eg o a r c h i w u m Jordanowa Prezentujemy Państwu unikalne zdjęcie z okresu okupacji. Jordanów należał wówczas do tzw. Generalnej Guberni, Dystryktu Krakowskiego (Distrikt Krakau), okręgu Nowy Targ (Kreishuptmanschaft-NeumarktDunajec). Tablica została postawiona na granicy z wsią Malejowa. Pod napisem Jordanów widnieje napis malutkimi literkami wieś (Dorf) Malejowa. Po prawej stronie w dole – zabudowania gospodarcze, tzw. folwarki, które usytuowane były w miejscu dzisiejszego ośrodka „Astra”. Jeszcze w latach siedemdziesiątych ub. wieku mieszkańcy określali to miejsce jako „folwarki”, mimo że po zabudowaniach nie było już śladu. Stanisław Bednarz 36
Podobne dokumenty
Echo Jordanowa nr 91
zagospodarowania całego tego terenu, którą pozostawili po sobie w roku 1992 ówczesny Burmistrz śp. Stanisław Szczęśniak i Rada Miasta Jordanowa, której miałem wtedy zaszczyt przewodniczyć, a w zami...
Bardziej szczegółowo