MICHELE SERRA Leżący

Transkrypt

MICHELE SERRA Leżący
Leżący
Dlatego w tej powieści nic nie jest tak oczywiste, jakby się wydawało. Stąd
tak wiele ironii i satyrycznego spojrzenia na współczesne problemy, z którymi stykają się Młodzi, jak i Starzy, zarówno w społeczeństwie, jak i w rodzinie. Czy dojdzie do Wielkiej Ostatecznej Wojny między nimi, gdy postojcom
z XXI wieku puszczą nerwy z zazdrości o młodość, piękno i zdrowie wiecznie
leżących synów, którzy nie doceniając tych przymiotów, marnują je na potęgę? Czy jest nadzieja na ocalenie relacji między rodzicami i dziećmi, wzniesienie się ponad gniew, kpiny i wzajemne pretensje, by skorzystać z tego, co
najlepsze w każdym pokoleniu?
Może jednak wspólna wyprawa na górę Nasca (i lektura prezentowanej powieści), w milczeniu, kontemplując potęgę natury, przywróci pokoleniową
równowagę, pokazując, jak wzajemnie jesteśmy sobie potrzebni.
ISBN 978-83-65373-63-2
www.esteri.pl
Leżący
Leżący, czyli kto? Michele Serra tak określa, w charakterystyczny dla siebie ironiczny sposób, pokolenie współczesnych nastolatków, ludzi młodych, którzy
wchodzą na scenę życia. Czy jest z nich dumny, pochwala ich postępowanie,
są jego nadzieją na przyszłość? Zdecydowanie nie! Z prześmiewczym zacięciem gani ich lenistwo, gnuśność, przywiązanie do komercji i uzależnienie
od elektronicznych gadżetów. Stary jak świat konflikt pokoleń. Ale czy rzeczywiście jest to tak jednoznaczne? Czyja to wina? Kto i kiedy popełnił błąd
moralnego relatywizmu, który pchnął współczesny świat w wyobcowanie,
konflikty, brak zrozumienia i wzajemną wrogość nawet wśród najbliższych?
Może także dzisiejsi ojcowie powinni uderzyć się w pierś, że nie potrafią, jak
dawni przodkowie, być wzorem dla swoich dorastających synów. W efekcie
ci, powodowani buntem bądź wygodnictwem, przyjęli pozycję horyzontalną, leżąc na zmiętych posłaniach z telefonem komórkowym w dłoni i laptopem na kolanach. Prosta diagnoza? Zdecydowanie za prosta!
MICHELE SERRA
„Śpisz. W twoim klasycznym stylu, na kanapie,
w majtkach, przed włączonym telewizorem.
Wyłączam go. W pokoju, w którym wreszcie
zapanowała cisza, unosi się łagodne światło
jesiennego popołudnia. Twój profil, już
przechodzący w wiek dorosły, wydaje mi się
niezdecydowany, jakby dziecko, którym byłeś,
wciąż go przywoływało do siebie.
Niechlujna poza twojego ciała traci siłę wyrazu
w konfrontacji z twoją nieskazitelną twarzą,
z twoimi czystymi rysami.
Oddech jest lekki, czoło jasne, a powieki
gładkie jak nigdy nieotwarta książka. Mam
wyraźne wrażenie, że to – właśnie to – jest
ostatnią chwilą twojego dzieciństwa”.
MICHELE SERRA
Leżący
Michele Serra (ur. w Rzymie w 1954 r.)
od 1997 r. pisze do dziennika „Repubblica”,
a od 2002 także do „Espresso”. W 1991 r.
stworzył cotygodniowy program satyryczny
Cuore (Serce). W telewizji pracował z Adriano
Celentano, Gianni Morandi, Lucianą
Littizzetto oraz innymi artystami. Od wielu
lat jest współautorem programu Fabia Fazio
Che tempo che fa. Oprócz książki Gli sdraiati
w wydawnictwie Feltrinelli opublikował
także Il ragazzo mucca (1997), Il nuovo che
avanza (1989), Cerimonie (2002), która
zdobyła nagrodę Procida, dwa zbiory
poezji (Poetastro w 1993 i Canzoni politiche
w 2000), trzy zbiory opowiadań (Che tempo
fa w 1999 r., Tutti i santi giorni w 2006 r.
oraz Breviaro comico. A perpetua memoria
w 2008 r. i w wersji poszerzonej w 2011 r.),
reportaż z podróży (Tutti al mare, 1990) oraz
w wersji elektronicznej – L’assassino (2013).
Leżący
Dlatego w tej powieści nic nie jest tak oczywiste, jakby się wydawało. Stąd
tak wiele ironii i satyrycznego spojrzenia na współczesne problemy, z którymi stykają się Młodzi, jak i Starzy, zarówno w społeczeństwie, jak i w rodzinie. Czy dojdzie do Wielkiej Ostatecznej Wojny między nimi, gdy postojcom
z XXI wieku puszczą nerwy z zazdrości o młodość, piękno i zdrowie wiecznie
leżących synów, którzy nie doceniając tych przymiotów, marnują je na potęgę? Czy jest nadzieja na ocalenie relacji między rodzicami i dziećmi, wzniesienie się ponad gniew, kpiny i wzajemne pretensje, by skorzystać z tego, co
najlepsze w każdym pokoleniu?
Może jednak wspólna wyprawa na górę Nasca (i lektura prezentowanej powieści), w milczeniu, kontemplując potęgę natury, przywróci pokoleniową
równowagę, pokazując, jak wzajemnie jesteśmy sobie potrzebni.
ISBN 978-83-65373-63-2
www.esteri.pl
Leżący
Leżący, czyli kto? Michele Serra tak określa, w charakterystyczny dla siebie ironiczny sposób, pokolenie współczesnych nastolatków, ludzi młodych, którzy
wchodzą na scenę życia. Czy jest z nich dumny, pochwala ich postępowanie,
są jego nadzieją na przyszłość? Zdecydowanie nie! Z prześmiewczym zacięciem gani ich lenistwo, gnuśność, przywiązanie do komercji i uzależnienie
od elektronicznych gadżetów. Stary jak świat konflikt pokoleń. Ale czy rzeczywiście jest to tak jednoznaczne? Czyja to wina? Kto i kiedy popełnił błąd
moralnego relatywizmu, który pchnął współczesny świat w wyobcowanie,
konflikty, brak zrozumienia i wzajemną wrogość nawet wśród najbliższych?
Może także dzisiejsi ojcowie powinni uderzyć się w pierś, że nie potrafią, jak
dawni przodkowie, być wzorem dla swoich dorastających synów. W efekcie
ci, powodowani buntem bądź wygodnictwem, przyjęli pozycję horyzontalną, leżąc na zmiętych posłaniach z telefonem komórkowym w dłoni i laptopem na kolanach. Prosta diagnoza? Zdecydowanie za prosta!
MICHELE SERRA
„Śpisz. W twoim klasycznym stylu, na kanapie,
w majtkach, przed włączonym telewizorem.
Wyłączam go. W pokoju, w którym wreszcie
zapanowała cisza, unosi się łagodne światło
jesiennego popołudnia. Twój profil, już
przechodzący w wiek dorosły, wydaje mi się
niezdecydowany, jakby dziecko, którym byłeś,
wciąż go przywoływało do siebie.
Niechlujna poza twojego ciała traci siłę wyrazu
w konfrontacji z twoją nieskazitelną twarzą,
z twoimi czystymi rysami.
Oddech jest lekki, czoło jasne, a powieki
gładkie jak nigdy nieotwarta książka. Mam
wyraźne wrażenie, że to – właśnie to – jest
ostatnią chwilą twojego dzieciństwa”.
MICHELE SERRA
Leżący
Michele Serra (ur. w Rzymie w 1954 r.)
od 1997 r. pisze do dziennika „Repubblica”,
a od 2002 także do „Espresso”. W 1991 r.
stworzył cotygodniowy program satyryczny
Cuore (Serce). W telewizji pracował z Adriano
Celentano, Gianni Morandi, Lucianą
Littizzetto oraz innymi artystami. Od wielu
lat jest współautorem programu Fabia Fazio
Che tempo che fa. Oprócz książki Gli sdraiati
w wydawnictwie Feltrinelli opublikował
także Il ragazzo mucca (1997), Il nuovo che
avanza (1989), Cerimonie (2002), która
zdobyła nagrodę Procida, dwa zbiory
poezji (Poetastro w 1993 i Canzoni politiche
w 2000), trzy zbiory opowiadań (Che tempo
fa w 1999 r., Tutti i santi giorni w 2006 r.
oraz Breviaro comico. A perpetua memoria
w 2008 r. i w wersji poszerzonej w 2011 r.),
reportaż z podróży (Tutti al mare, 1990) oraz
w wersji elektronicznej – L’assassino (2013).
Michele Serra
Gli sdraiati
Michele Serra
Leżący
Tytuł oryginału: Gli sdraiati
Autor: Michele Serra
© Giangiacomo Feltrinelli Editore, 2013
First published as Gli sdraiati in November 2013 by Giangiacomo Feltrinelli
Editore, Mila, Italy
ISBN 978-88-07-88575-4
Wszelkie prawa zastrzeżone, zwłaszcza prawo do przedruku
i tłumaczenia na inne języki. Żadna część tej książki
nie może być w jakiejkolwiek formie publikowana bez
uprzedniej pisemnej zgody wydawnictwa.
© Copyright for the Polish edition by Edra Urban & Partner
Wrocław 2016
Tłumaczenie z języka włoskiego: Grzegorz Niedźwiedź
Prezes Zarządu: Giorgio Albonetti
Dyrektor Wydawniczy: Edyta Błażejewska
Redaktor prowadzący: Renata Wręczycka
Redaktor tekstu: Małgorzata Jastrzębska
ISBN 978-83-65373-63-2
Edra Urban & Partner
ul. Kościuszki 29, 50-011 Wrocław
tel. + 48 71 726 38 35
www.esteri.pl
Druk: README Łódź
1.
Gdzie, do cholery, jesteś?
Telefonowałem do ciebie przynajmniej cztery razy, ale
nigdy nie odebrałeś. Twoja komórka dzwoni w próżnię jak
telefon mężów zdradzających żony lub urażonych kochanek.
Niekończący się ciąg dzwonków sugeruje albo twoją jawną
niechęć, albo twoje niewinne roztargnienie: i nie wiem, które z tych dwóch „nie odbiorę” jest bardziej obraźliwe.
Już nawet nie chcę wspominać o mojej tęsknocie, gdy cię
nie widzę, czyli prawie zawsze. Nauczyłem się traktować
ją jako jedną z moich wad, a nie jako twoją winę. Mimo
tego wcale nie jest łatwiej ją znosić. Każda syrena karetki,
każda smutna informacja w wiadomościach uchylają wieko
pudełka moich obaw. Widzę rozbite skutery, krwawe bójki,
tragiczne przedawkowania, siły porządkowe zaangażowane
w tłumienie nielegalnych imprez. Czytam z masochistyczną
zachłannością śmiertelne kroniki twojej czeredy, o ludziach
zadeptanych przez tłum na całonocnych zabawach, zabitych
przez mikstury chemiczne, o osobach, którym poderżnięto
gardła podczas nocnych bójek na anonimowych parkingach
dyskotek, jak też pobitych na śmierć przez policjantów niegodnych swojego munduru.
Matczyna łagodność, niewliczona w koszty, zmiękcza
moją męską pewność siebie. Zdaję sobie sprawę z łączenia
7
dwóch słabości: manii ochronnej Matki i wymagań prostolinijności Ojca. Widzę, że równocześnie pomagam ci i krzyczę na ciebie, co jest schizofreniczną karykaturą władzy.
(Władza: wokół tego słowa organizuję, od kiedy się
urodziłeś, konferencje zarówno uroczyste, jak i bezproduktywne. Każdy z prelegentów ma moją twarz, jest to zbiór
moich intelektualnych czerepów próbujących odzyskać
utraconą jedność, zarzucając sobie nawzajem głupotę. Właściwa nazwa tej bezładnej paplaniny powinna brzmieć: „Ile
razy, zamiast posyłać cię do diabła, powinienem cię przytulić? Ile razy cię przytuliłem, a powinienem był posłać cię
do diabła?”)
Tylko jedno jest pewne, że mieszkałeś w tym domu. Ślady twojej obecności są niepowtarzalne. Kilim służący za wycieraczkę przed wejściem jest małym pasmem górskim fałd
i zagłębień. Jego naturalny prostokątny kształt, gdy wchodzisz lub wychodzisz z domu, nie ma szans na przetrwanie:
zostaje sponiewierany przez twoje wielkie buty, każdemu
przejściu towarzyszy zaburzenie oryginalnej formy. Wieki
prac ręcznych wielu ludów: kaukaskich, z Maghrebu, perskich, hinduskich, burzą każdy twój krok.
Przynajmniej trzy z czterech rogów są zadarte, a kilka
dużych fałd, nierównoległych do siebie, zaburza horyzontalność kilimu aż do upodobnienia go do naturalnie ukształtowanej skorupy ziemskiej. Zimą błotniste ślady i uschłe
liście dodają do surowych dekoracji geometrycznych kilimu
awanturnicze esy-floresy Sztuki Ziemi. Latem bałagan jest
bardziej elegancki, mniej sugestywny od zimowego triumfu. Jednak but pozostawiający ślady jest zawsze ten sam: ty
i twoje pokolenie odrzuciliście sandały i mokasyny na rzecz
8
Leżący
Dlatego w tej powieści nic nie jest tak oczywiste, jakby się wydawało. Stąd
tak wiele ironii i satyrycznego spojrzenia na współczesne problemy, z którymi stykają się Młodzi, jak i Starzy, zarówno w społeczeństwie, jak i w rodzinie. Czy dojdzie do Wielkiej Ostatecznej Wojny między nimi, gdy postojcom
z XXI wieku puszczą nerwy z zazdrości o młodość, piękno i zdrowie wiecznie
leżących synów, którzy nie doceniając tych przymiotów, marnują je na potęgę? Czy jest nadzieja na ocalenie relacji między rodzicami i dziećmi, wzniesienie się ponad gniew, kpiny i wzajemne pretensje, by skorzystać z tego, co
najlepsze w każdym pokoleniu?
Może jednak wspólna wyprawa na górę Nasca (i lektura prezentowanej powieści), w milczeniu, kontemplując potęgę natury, przywróci pokoleniową
równowagę, pokazując, jak wzajemnie jesteśmy sobie potrzebni.
ISBN 978-83-65373-63-2
www.esteri.pl
Leżący
Leżący, czyli kto? Michele Serra tak określa, w charakterystyczny dla siebie ironiczny sposób, pokolenie współczesnych nastolatków, ludzi młodych, którzy
wchodzą na scenę życia. Czy jest z nich dumny, pochwala ich postępowanie,
są jego nadzieją na przyszłość? Zdecydowanie nie! Z prześmiewczym zacięciem gani ich lenistwo, gnuśność, przywiązanie do komercji i uzależnienie
od elektronicznych gadżetów. Stary jak świat konflikt pokoleń. Ale czy rzeczywiście jest to tak jednoznaczne? Czyja to wina? Kto i kiedy popełnił błąd
moralnego relatywizmu, który pchnął współczesny świat w wyobcowanie,
konflikty, brak zrozumienia i wzajemną wrogość nawet wśród najbliższych?
Może także dzisiejsi ojcowie powinni uderzyć się w pierś, że nie potrafią, jak
dawni przodkowie, być wzorem dla swoich dorastających synów. W efekcie
ci, powodowani buntem bądź wygodnictwem, przyjęli pozycję horyzontalną, leżąc na zmiętych posłaniach z telefonem komórkowym w dłoni i laptopem na kolanach. Prosta diagnoza? Zdecydowanie za prosta!
MICHELE SERRA
„Śpisz. W twoim klasycznym stylu, na kanapie,
w majtkach, przed włączonym telewizorem.
Wyłączam go. W pokoju, w którym wreszcie
zapanowała cisza, unosi się łagodne światło
jesiennego popołudnia. Twój profil, już
przechodzący w wiek dorosły, wydaje mi się
niezdecydowany, jakby dziecko, którym byłeś,
wciąż go przywoływało do siebie.
Niechlujna poza twojego ciała traci siłę wyrazu
w konfrontacji z twoją nieskazitelną twarzą,
z twoimi czystymi rysami.
Oddech jest lekki, czoło jasne, a powieki
gładkie jak nigdy nieotwarta książka. Mam
wyraźne wrażenie, że to – właśnie to – jest
ostatnią chwilą twojego dzieciństwa”.
MICHELE SERRA
Leżący
Michele Serra (ur. w Rzymie w 1954 r.)
od 1997 r. pisze do dziennika „Repubblica”,
a od 2002 także do „Espresso”. W 1991 r.
stworzył cotygodniowy program satyryczny
Cuore (Serce). W telewizji pracował z Adriano
Celentano, Gianni Morandi, Lucianą
Littizzetto oraz innymi artystami. Od wielu
lat jest współautorem programu Fabia Fazio
Che tempo che fa. Oprócz książki Gli sdraiati
w wydawnictwie Feltrinelli opublikował
także Il ragazzo mucca (1997), Il nuovo che
avanza (1989), Cerimonie (2002), która
zdobyła nagrodę Procida, dwa zbiory
poezji (Poetastro w 1993 i Canzoni politiche
w 2000), trzy zbiory opowiadań (Che tempo
fa w 1999 r., Tutti i santi giorni w 2006 r.
oraz Breviaro comico. A perpetua memoria
w 2008 r. i w wersji poszerzonej w 2011 r.),
reportaż z podróży (Tutti al mare, 1990) oraz
w wersji elektronicznej – L’assassino (2013).

Podobne dokumenty