XVII Powiatowy Konkurs Literacki „Opowieści Wigilijne” Kategoria: kl
Transkrypt
XVII Powiatowy Konkurs Literacki „Opowieści Wigilijne” Kategoria: kl
XVII Powiatowy Konkurs Literacki „Opowieści Wigilijne” Kategoria: kl. I-III NAGRODA Patryk Kubera Klasa III c Szkoła Podstawowa nr 1 w Lubartowie Opiekun: Agata Polichańczuk Podróż Piotra Wszystko wydarzyło się w Lubartowie- niezbyt znanym mieście, ale już niedługo miało się to zmienić. Przeczytajcie dokładnie. Źródłem tych zmian był chłopiec o imieniu Piotr. Mieszkał on na ulicy 3 Maja. Na tej ulicy były cztery bloki mieszkalne, dwa domy rodzinne oraz szkoła. Piotr miał brązowe włosy i zielone oczy. Jego ulubionym kolorem był żółty, przypominający słońce. Chłopiec miał dziesięć lat i chodził do czwartej klasy. Piotr na swoje trzecie urodziny dostał pieska, nazwał go Gutek. Gutek był owczarkiem niemieckim, miał sterczące uszy, długą sierść, czarną łatę na pyszczku i nosił czerwoną obrożę. Piotr kochał go cały sercem, ale Gutek miał już swoje lata, był chorowity i musiał odejść. Chłopiec długo miał go w pamięci i nie wyobrażał sobie, że może mieć innego psa, ale … Piotr zawsze dostawał od Św. Mikołaja to, o co poprosił w liście. Odkąd nauczył się pisać, zawsze wysyłał listy do Św. Mikołaja. I tu zaczyna się opowieść… Jest siódmego grudnia. Dzień po dniu Św. Mikołaja. Chłopiec, gdy tylko się obudził, pobiegł pod choinkę. Zawsze znajdował tam, to, na co oczekiwał. A tu… Piotr patrzy i co widzi? Owszem są prezenty dla każdego, oprócz niego. - Mamo! Tato! – rozległ się krzyk chłopca. - Słucham synku- odpowiedział tata. - Nie ma dla mnie prezentu pod choinką!- rozpłakał się nasz bohater. - Sprawdź dobrze- powiedział tata miłym tonem. Piotrek szukał, ale niczego nie znalazł.- Coś musiało się wydarzyć u Mikołaja- pomyślał.- W nocy wymknę się z domu i polecę do niego, do Laponii, żeby to sprawdzić. Tak, już postanowione, tak zrobię! Nadeszła noc, a Piotrek cały czas zastanawiał się, skąd weźmie pieniądze na podróż, aż do Laponii. Nagle przypomniał sobie o swoim koncie bankowym. Tam przecież składał wszystkie swoje oszczędności. No i może jakiś procent?. Tak, na pewno ma tam wystarczająco dużo. Musi mu wystarczyć na podróż do Laponii. Musi spotkać się z Mikołajem i to wszystko wyjaśnić. Kiedy wszyscy zasnęli, Piotr cichutko otworzył okno i wyszedł na ulicę. Do plecaka włożył przed wyjściem najpotrzebniejsze według niego rzeczy. Przez jakiś czas szedł po mieście kierując się w stronę lotniska. Miast już spało, było cicho i spokojnie. Nagle przed sobą ujrzał biednego, bosego pana. - Czy taki mały chłopiec może sam chodzić po mieście nocą- spytał nieznajomy. - No…chyba nie- odpowiedział Piotruś- ten bosy, biedny przechodzień wzbudził w nim sympatię. Piotr spoglądając na jego bosy stopy spytał- Mogę panu jakoś pomóc? Może dam panu moje buty, wziąłem do plecaka jeszcze jedna parę ciepłych śniegowców. - Jeżeli to nie jest dla ciebie żaden problem, to mogę wziąć, będzie trochę cieplej- odpowiedział bezdomny. - To nie jest problem, wziąłem dodatkową parę, bo udaję się do bardzo zimnych rejonów.odpowiedział Piotr dając nieznajomemu buty. - Dziękuję – odpowiedział pan. O nic więcej nie pytał. Przyglądał się tylko chłopcu, a on czuł się przy nim i z nim bezpiecznie. Bezdomny, już nie bosy pan i Piotrek wsiedli do nadjeżdżającej właśnie taksówki i pojechali na lotnisko. Tam kupili bilety i weszli na pokład samolotu. Lecieli cztery godziny. Nie rozmawiali ze sobą wiele, ale każdy z nich czuł się tak, jakby znali się od wieków. W końcu wylądowali w Laponii. Jakże tu było zimno. Po wyjściu z lotniska szli bardzo długo. Pan w ciepłych śniegowcach Piotrka szedł pewnie, jakby był mieszkańcem Laponii i doskonale znał każdy zakątek tego kraju. Piotrek w kieszeni spodni miał dokładny adres Św. Mikołaja. W końcu dotarli na miejsce. Bezdomny nagle zniknął, a pojawił się … Św. Mikołaj! Tak, ten najprawdziwszy. Co się okazało? Otóż ten bezdomny, który cały czas towarzyszył Piotrkowi, to tak naprawdę był Św. Mikołajem. - Tak specjalnie nie dałem ci prezentu, bo chciałem cię poznać osobiście. Wiele o tobie słyszałem i chciałem sprowadzić cię tu. Bo tutaj czeka na ciebie wymarzony prezent- Mikołaj nie skończył mówić, gdy zza drzwi wysunął się… ogonek. – To chyba psi ogonek!- wykrzyknął Piotr. -Ojej! Dziękuję, czy to może być mój piesek?!- krzyknął szczęśliwy Piotruś. -Oczywiście- odpowiedział Mikołaj, wiem ,że jesteś dobrym chłopcem i dobrze zaopiekujesz się szczeniakiem. Po tej przygodzie chłopiec ze swoim prezentem wrócił do domu. Po jego powrocie, o nim i o Lubartowie zrobiło się głośno w całej Polsce. Lubartów stał się tematem reporterów z całego kraju. NAGRODA Iga Pawlikowska klasa III c Szkoła Podstawowa nr 1 w Lubartowie opiekun: Agata Polichańczuk Bajka o czekoladowych Mikołajach Dawno, dawno… a może nie tak dawno. Do pewnego Supermarketu, przez pomyłkę dostarczono za dużo czekoladowych mikołajków. Był to okres przedświąteczny, więc wszyscy klienci w pośpiechu kupowali karpie, kaszę, kapustę do wigilijnych pierogów i … wszystko, co według nich było potrzebne do przygotowania wigilijnej wieczerzy i świątecznych biesiad. Nikt jednak nie kupował czekoladowych mikołajków, które rozłożone były w kilku miejscach sklepu. - Ach, jakbyśmy chciały być kupione! Ale nikt nas chyba nie chce- płakały mikołaje, a z ich oczu spływały czekoladowe łzy. Wybiła godzina 18.00. Sklep powoli przygotowywał się do zamknięcia. Jeszcze gdzieniegdzie między półkami przemykali w pośpiechu kupujący, wrzucając do koszyka potrzebne rzeczy. Wszystko, oprócz czekoladowych mikołajków, które prężyły się i wdzięczyły przed nimi. Nikt ich jednak nie widział i każdy omijaj je nie zwracając na nie uwagi. Sklep został zamknięty, a Mikołaje wybuchły jeszcze większym szlochem. Płakały chyba ze dwie godziny. Od tego płaczu prawie rozpuściły się całkowicie… Nagle, usłyszały wielki huk. To jeden z nich, ten, który najbardziej chciał być kupiony i w końcu wydostać się z tego sklepu, wybił ostatkiem sił dziurę w dachu. Sam nie wiedział, jak tego dokonał, ale nagle poczuł powiew świeżego powietrza nad sobą. Poczuł też ogromny przypływ energii i siły. Zadbał o to, aby żaden Mikołaj nie został w tym ponurym, ogromnym sklepie. Wszystkim udało się wydostać na zewnątrz. O jakże były szczęśliwe. Ale co dalej…? Co robić w tym wielkim świecie, gdzie każdy pochłonięty jest przygotowaniami świątecznymi, wielu ubiera choinkę, gotuje czerwony barszczyk i lepi uszka z kapustą i grzybami. Czy Mikołaje mogły tak stać na dachu i cieszyć się wolnością, kiedy tyle działo się wokół. Nie chciały tego. Za wszelką cenę chciały do ludzi. - Pójdziemy do ludzi- powiedział ten, który uwolnił wszystkich. I pozostałe znowu omal się nie roztopiły, ale tym razem ze szczęścia. Każdy z nich trafił do innego domu, tak zwyczajnie przez komin, jak to Mikołaje potrafią robić. Każde dziecko i dorosły w mieście otrzymał czekoladowego mikołajka. Jakaż była radość! Trudno opisać. I żaden Mikołaj nie został zjedzony, o nie! Jego czekoladowa skorupka gdzieniegdzie popękała, ale to nie szkodzi. On każdego roku cichutko stoi pod przystrojoną choinką i ciekawie patrzy na wszystko wokół. Czasami mu się wydaje, że zna tekst śpiewanych kolęd. NAGRODA Anna Wiśniewska kl. III Szkoła Podstawowa nr 4 w Lubartowie Opiekun: Beata Nitychoruk Święta Już niedługo będą święta, każda rodzina o nich pamięta, mama w kuchni coś ugotuje, tato choinkę nam przygotuje. A gdy wieczór już nadejdzie, gwiazda lśnić na niebie będzie, wtedy podzielimy się opłatkiem, takim małym białym płatkiem. A gdy zrobi się już późno, w domu szukać nas na próżno, pośpieszymy do kościoła, bo tam Jezus na nas woła! Zapadła noc Pierwsza gwiazdka się pojawia Słyszę puk! Puk… To Mikołaj zjawił się. Duży wór prezentów ma, każdemu coś pewnie da. Moc pierwszej gwiazdki sprawia, Że na każdej buzi uśmiech się pojawia. Mikołaju nasz Mikołaju nasz jedyny przybądź do nas w odwiedziny. Wór prezentów daj nam dziś, aby był zadowolony Zdziś. WYRÓŻNIENIE Iga Stanisławska kl. III Szkoła Podstawowa w Nowodworze Opiekun: Grażyna Bednarczyk Święta święta piękny czas Który kocha każdego z nas Są kolędy i prezenty Każdy z nas jest uśmiechnięty Bo wigilii piękny czas Łączy wszystkich nas Biały śnieg biały śnieg Niczym puch przykryje cię Będzie kulig i ognisko I kiełbaska i to wszystko Bo zimowy biały świat To zabawy fajny czas Będzie bałwan i saneczki Zjazdy z górki i wycieczki Opowieść Wigilijna Przedstawiam historię 9 letniego chłopca o imieniu Maciek, który mieszkał ze starszą o 4 lata siostrą i rodzicami w miejscowości niedaleko Krakowa. Maciek chodził do trzeciej klasy, bardzo dobrze się uczył i miał wielu kolegów. Chłopiec był bardzo szczęśliwy, miał kochających rodziców i siostrę z którą jak to z rodzeństwem, często się kłócił lecz bardzo się kochali. Pewnego dnia, a była to Wigilia, rodzice Maćka pojechali po prezenty świąteczne do miasta. W drodze powrotnej ulegli śmiertelnemu wypadkowi. W jednej chwili szczęśliwe życie rodzeństwa zmieniło się w koszmar. Ich życie legło w gruzach, szczęście i miłość, które do tej pory je otaczało skończyło się, czas się dla nich zatrzymał, święta na które tak czekali spędzili w rodzinie zastępczej gdzie nie najlepiej się czuli. Nie wiedzieli, co się z nimi stanie i kto się nimi zaopiekuje, gdyż obydwoje byli niepełnoletni. Po miesiącu znalazła się pewna rodzina, która chciała stworzyć rodzeństwu dom. Było to starsze małżeństwo, które nie miało własnych dzieci i chcieli stworzyć prawdziwą rodzinę z Maćkiem i Dorotą. Rodzeństwo bardzo dobrze czuło się w nowym domu lecz każdego roku, gdy nadchodziła Wigilia byli smutni wspominając własnych rodziców a zarazem cieszyli się, że znaleźli nową rodzinę i nowy dom. Nowi rodzice Maćka i Doroty, tego dnia właśnie zabrali ich na cmentarz na grób ich rodziców i wspólnie z nimi się modlili. Historia ta pokazuje nam, że wigilia i święta to nie tylko czas prezentów pod choinką, ale przede wszystkim wspomnienie o tych którzy odeszli i nie zasiądą z nami przy wigilijnym stole. WYRÓŻNIENIE Maja Maciosz- Harasim kl. III Szkoła Podstawowa w Nowodworze Opiekun: Grażyna Bednarczyk Choinka W lesie stoi samotna choinka Smukła wysoka do nieba sięga Czeka aż przyjdzie wesoła rodzinka Wierzy, że nastał ten lepszy czas Ważny czas - czas wigilijny Rodzinny dom Wigilia W domu choinka stoi już gotowa Bombkami świeczkami jest ozdobiona Na stole karp i inne łakocie Rodzinka siada wspólnie do stołu Bożym opłatkiem dzieląc się Dzieci czekają aż gwiazdka zjawi się Prezent Na niebie już świeci gwiazda Choinka czeka aż moc prezentów zjawi się Dzieci szczęśliwe są każdy dostał coś Coś małego lecz wspaniałego Rodzina razem szczęśliwa jest W tę ważną noc – noc wigilijną Noc pełną czarów W domu stoi choinka Już nie samotna… razem z rodzinką WYRÓŻNIENIE Szymon Mazurek kl. II c Szkoła Podstawowa nr 3 w Lubartowie Opiekun: Maria Zwolińska Mikołaju- przybywaj!!! Kiedy śnieżka z chmury spada to już Święta zapowiada. Mikołaj wnet przybędzie i prezenty rozrzuci wszędzie. Wszystkie dzieci się ucieszą i pod choinkę wnet pośpieszą. Każdy, kto rozpakuje prezenty, będzie wesoły i uśmiechnięty. Poczęstuje Mikołaja ciasteczkiem i mleczkiem, a On wyruszy w dalszą wycieczkę. WYRÓŻNIENIE Nikola Grzelak Kl. I Zespół Szkolno- Przedszkolny w Abramowie Opiekun: Mariola Piech Wigilia Dziś Wigilia dzień radości, w naszym domku dużo gości. Śnieżek posypuje, gdy ja gwiazdki wypatruję. Błyska, błyska to już czas, by przy stole ujrzeć nas. Ryby, bigos, kutię mamy, i ze smakiem je zjadamy. Na pamiątkę Bożego Narodzenia, niech się spełnią wam marzenia. Zdrowia, szczęścia, pomyślności, Życzy sobie każdy z gości. Choinka Mieszkała w lesie była zielona, a teraz kolorowa pięknie przystrojona. Bo dzieci w szkole, bombki, łańcuchy zrobiły, drzewko zielone pięknie wystroiły. Kiedyś w lesie pod nią zajączki mieszkały, teraz będą dzieci prezentów szukały. Święty W dniu jego święta, każdy o nim pamięta. Bo ma serce duże i lubi podróże. Jeździ saniami z reniferami. Ma czerwony kubraczek w worku pełno paczek. Lampką świąteczną w okienka świeci, cieszy się z wielkiej radości dzieci. WYRÓŻNIENIE Paweł Woźniak , kl. IIIc Szkoła Podstawowa nr 1 w Lubartowie Opiekun: Agata Polichańczuk Poszukiwanie choinki Wstałem rano i zjadłem śniadanie. Od razu poczułem, że coś jest nie tak. Po chwili, gdy jeszcze raz dokładnie obejrzałem pokój, to zauważyłem, że nie ma choinki z prezentami! Podbiegłem do mojej pani (bo jestem oczywiście kotem) i zrobiłem słodkie oczy. Ona od razu wiedziała, że chcę zapytać gdzie jest choinka. Odpowiedziała mi, że tej wigilii nie będzie choinki. Od razu się zmartwiłem. Pomyślałem: „Nie ma wigilii bez choinki!” więc postanowiłem jej poszukać. Wyruszyłem wieczorem, gdy moja pani spała. Najpierw poszedłem do ogrodu i tam jej nie było. Potem do lasu i szukałem, postanowiłem zapytać lisa, gdzie one mogą być. Odpowiedział, że za rogiem. Pobiegłem tam i zobaczyłem jodły, świerki i mały tartak. Wszedłem tam. Zobaczyłem tyle drzew i była tam jedna, mała sosna. Rano, poszedłem do mojej pani i „poprosiłem”, aby tam ze mną pojechała. Gdy już tam byliśmy to moja pani kupiła tę choinkę, położyła pod nią prezenty i święta były radosne. WYRÓŻNIENIE Martyna Sekuła kl. III Niepubliczna Szkoła Podstawowa w Białobrzegach Opiekun: Katarzyna Nicpoń Gwiazdka Ziemię pokrył puszysty śnieg, Już pierwsza gwiazdka zaczyna bieg. Biegnie do domu miłości pełnego i mówi coś ważnego. Święta czas rozpocząć, Do stołu syto zastawionego zasiąść! To czas radości i nikt nie może pozostać w samotności. Świąteczny czas Święta, to piękny i magiczny czas. Mikołaj, z dalekiej Laponii odwiedza nas. Zwierzęta, ludzkim głosem przemówią, W sercach ludzi iskierka miłości się budzi. Szczere życzenia, piękne prezenty… Każdy jest szczęśliwy i uśmiechnięty!