Materiały

Transkrypt

Materiały
Prawo prasowe:
Art. 15. 1. Autorowi materiału prasowego przysługuje prawo zachowania w tajemnicy swego
nazwiska.
2. Dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy:
1) danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub
innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji
opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły
nieujawnianie powyższych danych,
2) wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy
osób trzecich.
3. Obowiązek, o którym mowa w ust. 2, dotyczy również innych osób zatrudnionych w
redakcjach, wydawnictwach prasowych i innych prasowych jednostkach organizacyjnych.
Uchwała SN z 19 stycznia 1995 roku I KZP 15/94
Przepis art. 163 k.p.k. (Osoby obowiązane do zachowania tajemnicy służbowej lub tajemnicy
związanej z wykonywaniem zawodu lub funkcji mogą odmówić zeznań co do okoliczności, na
które rozciąga się ten obowiązek, chyba że sąd lub prokurator zwolni te osoby od obowiązku
zachowania tajemnicy) stanowi lex specialis do art. 15 ust. 2 ustawy Prawo prasowe,
normującego w sposób generalny tajemnicę zawodową dziennikarza. Dziennikarz, w tym
także redaktor naczelny, nie może zatem w procesie karnym odmówić zeznań co do
okoliczności, na które rozciąga się obowiązek zachowania tajemnicy, jeżeli sąd lub
prokurator zwolni go od tego obowiązku na podstawie art. 163 in fine k.p.k.
Zwolnienie od obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej może nastąpić tylko wtedy,
gdy przesłuchanie dziennikarza w charakterze świadka ma dotyczyć objętych tajemnicą
okoliczności niezbędnych dla rozstrzygnięcia danej sprawy karnej. Niezbędność ta oznacza
niemożliwość dokonania ustaleń przy pomocy innych środków dowodowych, przy
jednoczesnym wyczerpaniu istniejących w danej sprawie źródeł dowodowych.
Art. 6. 1. Adwokat obowiązany jest zachować w tajemnicy wszystko, o czym dowiedział się w
związku z udzielaniem pomocy prawnej.
2. Obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej nie może być ograniczony w czasie.
3. Adwokata nie można zwolnić od obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej co do
faktów, o których dowiedział się udzielając pomocy prawnej lub prowadząc sprawę.
4. Obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej nie dotyczy informacji udostępnianych na
podstawie przepisów ustawy z dnia 16 listopada 2000 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy
oraz finansowaniu terroryzmu (Dz. U. z 2014 r. poz. 455) -w zakresie określonym tymi
przepisami.
Uchwała SN z 16 czerwca 1994 roku, I KZP 5/94
Adwokata nie wolno przesłuchiwać jako świadka co do faktów, o których dowiedział się jako
obrońca udzielając porady prawnej lub prowadząc sprawę (arg. ex art. 161 pkt 1 k.p.k.). W
innych wypadkach adwokat może odmówić zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się
obowiązek tajemnicy określony w art. 6 ustawy Prawo o adwokaturze, chyba że sąd lub
prokurator zwolni go na podstawie art. 163 k.p.k. od obowiązku zachowania tajemnicy.
Zwolnienie to może nastąpić tylko wtedy, gdy ujawnienie okoliczności objętych tajemnicą - w
drodze przesłuchania adwokata jako świadka - jest nieodzowne dla prawidłowego
wyrokowania w sprawie.
Art. 180. § 1. Osoby obowiązane do zachowania w tajemnicy informacji niejawnych o
klauzuli tajności "zastrzeżone" lub "poufne" lub tajemnicy związanej z wykonywaniem
zawodu lub funkcji mogą odmówić zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się ten
obowiązek, chyba że sąd lub prokurator zwolni te osoby od obowiązku zachowania
tajemnicy, jeżeli ustawy szczególne nie stanowią inaczej.
§ 2. Osoby obowiązane do zachowania tajemnicy notarialnej, adwokackiej, radcy prawnego,
doradcy podatkowego, lekarskiej, dziennikarskiej lub statystycznej mogą być przesłuchiwane
co do faktów objętych tą tajemnicą tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru
sprawiedliwości, a okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu. W
postępowaniu przygotowawczym w przedmiocie przesłuchania lub zezwolenia na
przesłuchanie decyduje sąd, na posiedzeniu bez udziału stron, w terminie nie dłuższym niż 7
dni od daty doręczenia wniosku prokuratora. Na postanowienie sądu przysługuje zażalenie.
§ 3. Zwolnienie dziennikarza od obowiązku zachowania tajemnicy nie może dotyczyć danych
umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego
materiału o tym charakterze, jak również identyfikację osób udzielających informacji
opublikowanych lub przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły
nieujawnianie powyższych danych.
§ 4. Przepisu § 3 nie stosuje się, jeżeli informacja dotyczy przestępstwa, o którym mowa w
art. 240 § 1 Kodeksu karnego (ludobójstwo, zamach stanu, szpiegostwo przeciwko
Rzeczypospolitej Polskiej, zamach na życie Prezydenta RP, na jednostkę Sił Zbrojnych,
bezpieczeństwo powszechne, zabójstwo i terrorystyczne wzięcie zakładnika).
§ 5. Odmowa przez dziennikarza ujawnienia danych, o których mowa w § 3, nie uchyla jego
odpowiedzialności za przestępstwo, którego dopuścił się publikując informację.
Postanowienie SA w Krakowie z 11 lipca 2012 roku, II AKz 285/12
Doniosłość społeczna zawodów objętych przepisem art. 180 § 2 k.p.k., w tym zawodu radcy
prawnego sprawia, iż decyzja o zwolnieniu z tajemnicy zawodowej nie może być traktowana
jako formalność. Trudno zgodzić się zwłaszcza z twierdzeniem, iż okoliczności, co do których
ma być przesłuchany radca prawny, nie da się ustalić innymi dowodami, skoro dowodów
tych jeszcze nie przeprowadzono. Nie zasługuje na aprobatę poczyniona przez Sąd Okręgowy
ocena wartości tych dowodów, których jeszcze nie przeprowadzono.
Postanowienie SA we Wtocławiu z 4 listopada 2010 roku, II AKZ 588/10
1. Funkcją zakazów związanych z tajemnicami zawodowymi adwokata, radcy prawnego,
notariusza, lekarza, dziennikarza nie jest ochrona interesów osób, które te zawody
wykonują, lecz nade wszystko ochrona osób, które w zaufaniu do publicznych funkcji
adwokata, radcy prawnego, notariusza, lekarza, dziennikarza powierzają im wiedzę o
faktach, z którą nie chcą na ogół dzielić się z innymi osobami. Gwarancja zachowania
przekazanych informacji w tajemnicy jest podstawa wzajemnego zaufania i warunkiem
swobodnego wykonywania wyżej wskazanych zawodów.
2. Sąd nie może uchylić tajemnicy radcowskiej blankietowo i objąć tą decyzją wszelkie
dokumenty zawarte w zabezpieczonym zbiorze, lecz może to uczynić jedynie wobec tych
dokumentów, które zawierają informacje dotyczące konkretnego przedmiotu objętego
postępowaniem (konkretnych faktów, które mogą być istotne dla rozstrzygnięcia. To
prokurator ma kierując do sądu wniosek o uchylenie tajemnicy wskazać te dokumenty i
uwiarygodnić, że zawierają one takie właśnie informacje.
3. Za niedopuszczalne uznać należy wydanie postanowienia o uchyleniu tajemnicy
zawodowej konkretnej osoby wskazanej we wniosku, w tym tajemnicy radcy prawnego,
poprzez wyrażenie zgody na zatrzymanie i wykorzystanie w toku dalszego postępowania,
zabezpieczonego w trakcie przeszukania kancelarii prawnej zbiorów dokumentów, z
pominięciem jednoznacznej konkretyzacji przedmiotowego zakresu zgody (co do faktów,
które mają być przedmiotem dowodzenia), a także bez konkretyzacji podmiotowej w
zakresie wydawanej zgody w sytuacji, gdy dokumenty te zawierają dane objęte tajemnicą
zawodową (radcy prawnego, adwokata, notariusza), a zarazem są one powiązane z
wykonywaniem określonych czynności zawodowych również przez inne osoby, nie objęte
wnioskiem prokuratora.
Postanowienie SN z 20 października 2005 roku, II KK 184/05
W przepisie art. 180 § 3 k.p.k. wyrażony jest tzw. bezwzględny zakaz dowodowy, a skoro tak,
to sam fakt braku powołania się przez dziennikarza na tzw. tajemnicę anonimatu nie może
przesądzać o prawidłowości postępowania sądu, który przesłuchuje dziennikarza na
okoliczności objęte anonimatem. Zdaniem składu orzekającego w niniejszej sprawie,
dziennikarz de lege lata nie może się "sam zwolnić" z tajemnicy dziennikarskiej ("nie
zasłaniać się tajemnicą dziennikarską"), co rzekomo miałoby sprawić, że dopuszczalne
staje się przesłuchanie takiego świadka na okoliczności objęte tajemnicą dziennikarską.
Rzecz bowiem w tym, że zarówno ustawa "profesjonalna", statuująca instytucję tajemnicy
związanej z wykonywaniem zawodu (ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe), jak
też najściślej z nią skorelowana (w zakresie dopuszczalności zwolnienia dziennikarza od
obowiązku dochowania tajemnicy dziennikarskiej w postępowaniu karnym, gdy zeznaje on
jako świadek) ustawa karna procesowa nie dopuszczają takiej ewentualności, choć kwestie
związane z tajemnicą dziennikarską zostały w obu tych aktach prawnych uregulowane nader
szczegółowo, enumeratywnie wyliczając sytuacje, w których dopuszczalne jest zwolnienie
dziennikarza od obowiązku zachowania w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację
informatorów prasowych.
Europejska Konwencja Praw Człowieka:
Goodwin v. Wlk. Brytania (1996)
Ochrona dziennikarskich źródeł [informacji] jest jednym z podstawowych warunków
wolności prasy, została odzwierciedlona w ustawach i kodeksach etyki zawodowej w wielu
Układających się Państwach oraz została potwierdzona w licznych instrumentach
międzynarodowych dotyczących wolności dziennikarskich. Bez takiej ochrony osoby mogą
nie chcieć pomagać prasie w informowaniu opinii publicznej o sprawach zainteresowania
publicznego. Skutkiem tego ważna rola prasy jako stróża publicznego może ulec zachwianiu,
a możliwości dostarczania przez prasę dokładnych i wiarygodnych informacji mogą się
zmniejszyć. Zważywszy na znaczenie ochrony dziennikarskich źródeł informacji dla wolności
prasy w demokratycznym społeczeństwie oraz na potencjalnie wychładzający skutek (chilling
effect), jaki nakaz ujawnienia tożsamości źródła ma w sferze wykonywania tej wolności,
środka tego nie da się pogodzić z art. 10 Konwencji, chyba że uzasadnia go nadrzędny
wymóg interesu publicznego.
Roemen i Schmitt v. Luksemburg (2003)
Gazeta "Lëtzëbuerger Journal" wydrukowała artykuł Roberta Roemena zatytułowany:
"Minister W. skazany za uchylanie się od podatku", w którym m.in. znalazła się informacja,
że ministra ukarano grzywną 100 tys. franków luksemburskich. Dziennikarz podkreślił, że
zachowanie to było tym bardziej godne pożałowania, bo dotyczyło osoby, która powinna być
przykładem dla innych. Skazanie ministra komentowano również w innych gazetach.
Minister wniósł przeciwko dziennikarzowi i gazecie pozew o odszkodowanie twierdząc, że
publikacja była nieprawdziwa i zaszkodziła jego dobremu imieniu. 4 sierpnia 1998 r. minister
złożył również doniesienie karne m.in. o posłużeniu się informacją uzyskaną z naruszeniem
tajemnicy zawodowej. W dochodzeniu starano się ustalić m.in. tożsamość urzędnika
mającego dostęp do dokumentów, z których pochodziła informacja.
W październiku 1998 r. sędzia śledczy zarządził przeszukanie w domu dziennikarza i w
redakcji, niczego jednak nie znaleziono. Dziennikarz uważał, że naruszono jego prawo do
ochrony źródeł informacji i bezskutecznie domagał się uchylenia zarządzenia o przeszukaniu.
Kilka dni później sędzia śledczy polecił przeszukać kancelarię Anne-Marie Schmit - adwokata
Roemena, gdzie znaleziono kopię poufnego listu Dyrektora Urzędu Rejestru Gruntów i
Własności Państwowej do premiera. Przeszukanie jednak unieważniono, a kopię listu
zwrócono. Tego samego dnia doszło do kolejnego przeszukania, list ponownie odebrano. W
listopadzie 2001 r. dziennikarz został oskarżony.
1. Ochrona dziennikarskich źródeł informacji jest jednym z podstawowych warunków
wolności prasy. Bez takiej ochrony źródła mogą zrezygnować z pomocy udzielanej prasie w
dostarczaniu informacji dla opinii publicznej o sprawach wzbudzających publiczne
zainteresowanie. W rezultacie ważna funkcja prasy jako publicznego obserwatora może
zostać osłabiona, a jej zdolność do przekazywania dokładnych i wiarygodnych informacji
ograniczona. Ze względu na ważność ochrony źródeł informacji dla ochrony wolności prasy w
demokratycznym społeczeństwie środek jest niezgodny z art. 10 konwencji, jeśli nie jest
uzasadniony wymaganiami przeważającego interesu publicznego. Ograniczenia poufności
źródeł dziennikarskich podlegają szczególnie dokładnej kontroli Trybunału.
2. Przeszukania mające doprowadzić do ujawnienia źródła informacji dziennikarza niezależnie od tego, czy dały rezultat - są poważniejszą ingerencją niż wezwanie do
ujawnienia tożsamości źródła.
3. Artykuł 8 może obejmować również kancelarię osoby uprawiającej wolny zawód.
Voskuil v. Holandia (2007)
Od skarżącego zażądano identyfikacji jego źródła informacji z dwóch powodów: po
pierwsze, ażeby chronić dobre imię policji amsterdamskiej, a po drugie, aby zapewnić
oskarżonemu
sprawiedliwy
proces.
Nie ma potrzeby, aby w tym miejscu rozstrzygnąć, czy w jakichkolwiek okolicznościach
spoczywający na Układającej się Stronie obowiązek zapewnienia rzetelnego procesu może
uzasadniać zmuszenie dziennikarza do ujawnienia swego źródła informacji. Bez względu na
ewentualne znaczenie w postępowaniu karnym informacji, które sąd odwoławczy próbował
uzyskać od skarżącego, sąd ten miał możliwość rozstrzygnięcia istoty sprawy oraz zarzutów
postawionych trzem oskarżonym: sąd ten w rzeczywistości mógł zastąpić dowodami
uzyskanymi od innych świadków informacje, które próbował uzyskać od skarżącego. W tym
stanie rzeczy przedstawiony powód zaskarżonej ingerencji nie jest uzasadniony (por. pkt 6567 orzeczenia).
Financial Times Ltd v. Wlk. Brytania (2009)
W listopadzie 2001 r. dziennikarz "Financial Times" ("FT") otrzymał od swojego źródła - X. kopię dokumentu zawierającego informację o możliwości przejęcia przez Interbrew spółki
South African Breweries (SAB). Tego samego dnia dziennikarz "FT" zadzwonił do doradców
obsługującego Interbrew - banku inwestycyjnego Goldman Sachs, informując ich, że jest w
posiadaniu dokumentu i ma zamiar go opublikować. Artykuł ukazał się tego samego dnia
wieczorem na stronie internetowej "FT". Wskazywał - powołując się na ten dokument - że
spółka Interbrew spiskuje w celu przejęcia SAB.
Informacje prasowe wywarły duży wpływ na wartość akcji Interbrew i SAB. W ciągu dwóch
dni sprzedaż akcji SAB zwiększyła się z poziomu poniżej 2 milionów do ponad 44 milionów..
1. Nakaz ujawnienia jest szkodliwy nie tylko dla źródła wchodzącego w grę, którego
tożsamość może w ten sposób zostać ujawniona, ale również dla gazety, której dotyczy.
Ujawnienie takie może negatywnie wpłynąć na jej wizerunek w oczach potencjalnych źródeł
informacji oraz innych ludzi, którzy są zainteresowani otrzymywaniem informacji
przekazywanych im dzięki anonimowym źródłom i którzy sami są również takimi
potencjalnymi źródłami.
2. Chociaż w odbiorze publicznym zasada nieujawniania źródeł może nie doznać rzeczywistej
szkody, jeśli z okoliczności wynika, że źródło wyraźnie działało w złej wierze w szkodliwym
celu i umyślnie ujawniło fałszywą informację, sądy nie mogą zbyt łatwo przyjmować, przy
braku nieodpartych dowodów, iż czynniki te istnieją w każdej konkretnej sprawie.
3. Dla ustalenia, czy ujawnienie takie było konieczne dla celów art. 10, nie wystarczało
wykazanie przez stronę domagającą się ujawnienia jedynie tego, że w innym przypadku nie
mogłaby skorzystać ze swego prawa lub zapobiec grożącemu naruszeniu jej praw, które było
podstawą jej żądania. Względy brane pod uwagę przez instytucje konwencji przy ocenie z
punktu widzenia art. 10 przemawiają na korzyść interesu społeczeństwa demokratycznego w
zapewnieniu wolnej prasy.
Sanoma Uitgevers v. Holandia (Wielka Izba; 2010)
W pomieszczeniach zajmowanych przez skarżącą spółkę nie przeprowadzono
przeszukania. Jednakże, prokurator i funkcjonariusze policji wyraźnie wskazali na swój zamiar
przeprowadzenia takiego przeszukania, jeżeli wydawcy odnośnego czasopisma nie dostosują
się do ich woli.
Ta groźba - której towarzyszyło krótkotrwałe zatrzymanie dziennikarza - była w sposób
oczywisty wiarygodna, a Trybunał musi potraktować ją tak samo poważnie, jak
potraktowałby działania organów władzy, gdyby taka groźba została zrealizowana. Nie tylko
pomieszczenia biurowe zajmowane przez redakcję tego czasopisma, lecz także inne
czasopisma wydawane przez skarżącą spółkę zostałyby narażone na przeszukanie, co
mogłoby spowodować zamknięcie tychże pomieszczeń przez znaczny czas, a także przynieść
skutek w postaci ukazania tychże czasopism odpowiednio później, przy czym wiadomości
dotyczące bieżących wydarzeń mogłyby się w tym czasie zdezaktualizować. Aktualności są
łatwo psującym się towarem, a opóźnienie ich publikacji, nawet na krótki czas, może równie
dobrze pozbawić je wartości i zainteresowania. To niebezpieczeństwo, jeżeli zaistnieje, nie
ogranicza się do publikacji lub periodyków zajmujących się kwestiami z zakresu spraw
bieżących
Telegraaf Media Nederland Landelijke Media B.V. i inni v. Holandia (2012)
1. Zgodnie ze sposobem rozumienia przez Trybunał koncepcji "źródła dziennikarskiego"
jest nim "każda osoba, która przekazuje dziennikarzowi informacje". Przez "informację
identyfikującą źródło" rozumie on - w zakresie, w jakim mogą doprowadzić do identyfikacji
źródła - zarówno "faktyczne okoliczności uzyskania informacji przez dziennikarza ze źródła",
jak i "nieopublikowaną zawartość informacji przekazanej przez źródło dziennikarzowi".
2. W publicznym odbiorze zasada nieujawniania źródeł informacji nie doznałaby być
może rzeczywistej szkody, gdyby musiała ustąpić w okolicznościach, w których źródło
wyraźnie działało w złej wierze i w szkodliwym celu (np. przez umyślne fabrykowanie
fałszywych informacji). Sądy nie powinny jednak zbyt łatwo przyjmować, że - przy braku
nieodpartych dowodów - okoliczności takie istnieją w każdej konkretnej sprawie. Niezależnie
od tego, ze względu na wielość interesów wchodzących w grę, zachowanie źródła nigdy nie
może rozstrzygać o ocenie, czy należało nakazać jego ujawnienie. Stanowi ono wyłącznie
jeden z czynników - chociaż ważny - który należy brać przy tym pod uwagę.
Skarżącymi byli spółka Telegraaf Media Nederland Landelijke Media B.V. publikująca
wielkonakładowy dziennik "De Telegraaf" i dwaj dziennikarze Joost de Haas i Bart Mos. W
styczniu 2006 r. gazeta "De Telegraaf" opublikowała ich artykuły dotyczące śledztw
prowadzonych przez holenderskie tajne służby AIVD sugerujące wyciek od nich ściśle tajnych
informacji do kręgów przestępczych w Amsterdamie. Departament Kontroli Wewnętrznej
Policji Państwowej nakazał spółce wydanie dokumentów odnoszących się do działalności
tajnych służb. Ta jednak złożyła sprzeciw do Sądu Okręgowego w Hadze, powołując się na
uprawnienie dziennikarzy do odmowy ujawnienia swoich źródeł. Twierdziła, że zbadanie
odcisków palców na dokumentach mogłoby doprowadzić do identyfikacji źródła. Sąd
Okręgowy uważał, że prawa chronione w art. 10 Konwencji nie zostały w przypadku
dziennikarzy naruszone, bo nie musieli aktywnie współpracować przy identyfikacji źródła.
Twierdził również, że bezpieczeństwo tajemnicy państwowej usprawiedliwiało ingerencję w
prawo do ochrony źródeł. Tego samego zdania był Sąd Najwyższy.
Branzburg v. Hayes (1972)
The First Amendment does not relieve a newspaper reporter of the obligation that all
citizens have to respond to a grand jury subpoena and answer questions relevant to a
criminal investigation, and therefore the Amendment does not afford him a constitutional
testimonial privilege for an agreement he makes to conceal facts relevant to a grand jury's
investigation of a crime or to conceal the criminal conduct of his source or evidence thereof.
Zerilli v. Smith, 656 F.2d 705 (D.C. Cir. 1981): przywilej dziennikarski jest gwarantowany
Pierwszą Poprawką i można go uchylić jedynie wtedy, gdy poszukiwana informacja ma
decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy i nie może być uzyskana z innych źródeł.
Tajemnica dziennikarska a tajemnica państwowa
Uchwała SN z 26 marca 2009 roku, I KZP 35/08
Przestępstwo określone w art. 265 § 1 k.k. (kto ujawnia lub wbrew przepisom ustawy
wykorzystuje informacje niejawne o klauzuli "tajne" lub "ściśle tajne", podlega karze
pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5), ma charakter powszechny, a zatem może być
popełnione przez każdą osobę odpowiadającą ogólnym cechom podmiotu przestępstwa,
która ujawnia informacje stanowiące tajemnicę państwową lub wbrew przepisom ustawy
informacje takie wykorzystuje.
Prawo do repliki.
Model francuski:
- opublikowania repliki żądać może każdy, kogo dotyczy publikacja prasowa;
- zainteresowany samodzielnie decyduje o treści i formie swojego żądania;
- uprawnienie to służy zarówno wobec wypowiedzi o faktach, jak również w związku z
zamieszczonymi w gazecie wypowiedziami ocennymi;
- replika może być wstępem do dalszej wymiany poglądów między stronami, to znaczy
wydawcą (redaktorem naczelnym) gazety a podmiotem dotkniętym publikacją prasową.
Model niemiecki:
- dopuszczalne jest jedynie sprostowanie faktów,
- i to wyłącznie przez osobę zainteresowaną a nie przez każdego, jak ma to miejsce w modelu
francuskim;
- niedopuszczalne jest stosowanie sprostowania w stosunku do sądów ocennych
zamieszczonych w materiale prasowym
- zakaz komentowania przez redakcję gazety prostowanej wypowiedzi o faktach.
Rezolucja Komitetu Ministrów Rady Europy 74 (26): „obowiązkiem państw jest
zapewnienie zainteresowanym jednostkom efektywnego prawa do sprostowania (correction)
we właściwym czasie nieprawdziwych faktów, co do których jednostka ma interes prawny w
ich sprostowaniu“.
Rekomendacja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nr 1215 z 1993 roku
o etyce dziennikarskiej: „Zgromadzenie zaleca, aby Komitet Ministrów wezwał państwa
członkowskie do zapewnienia w krajowych porządkach prawnych rozwiązań gwarantujących
m.in. równoważne (comparable) prawo do repliki każdej jednostce, która stała się
przedmiotem ataku prasowego“.
Zalecenie Komitetu Ministrów nr 16 (2004) o prawie do repliki w nowych środkach
masowego przekazu określono zakres prawa do repliki (chodzi zarówno o sprostowanie
faktów, jak i o odpowiedź na treści dotyczące dóbr osobistych) oraz wskazano, że w braku
reakcji na żądanie repliki lub w przypadku wyraźnej odmowy, państwa powinny stworzyć
możliwość skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego celem wymuszenia na
drodze prawnej publikacji repliki
Polska.
Stan prawny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 1 grudnia 2010 roku (K 41/07):
Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, prawnej lub innej jednostki
organizacyjnej redaktor naczelny redakcji właściwego dziennika lub czasopisma jest
obowiązany opublikować bezpłatnie:
1) rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie wiadomości nieprawdziwej lub
nieścisłej,
2) rzeczową odpowiedź na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym (art. 31
Prawa prasowego).
Sprostowanie lub odpowiedź należy opublikować w:
1) dzienniku - w ciągu 7 dni od dnia otrzymania sprostowania lub odpowiedzi,
2) czasopiśmie - w najbliższym lub jednym z dwóch następujących po nim
przygotowywanych do druku numerów,
3) innym niż dziennik przekazie za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu - w
najbliższym analogicznym przekazie, nie później jednak niż w ciągu 14 dni od dnia
otrzymania sprostowania lub odpowiedzi.
Sprostowanie w drukach periodycznych powinno być opublikowane lub przynajmniej
zasygnalizowane w tym samym dziale równorzędną czcionką oraz pod widocznym tytułem;
w pozostałych publikacjach powinno być nadane w zbliżonym czasie i w analogicznym
programie.
W tekście nadesłanego sprostowania lub odpowiedzi nie wolno bez zgody
wnioskodawcy dokonać skrótów ani innych zmian, które by osłabiały jego znaczenie lub
zniekształcały intencję autora sprostowania; tekst sprostowania nie może być
komentowany w tym samym numerze lub audycji; nie odnosi się to do odpowiedzi; nie
wyklucza to jednak prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień.
Tekst sprostowania lub odpowiedzi nie może być dłuższy od dwukrotnej objętości
fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy; redaktor naczelny nie może wymagać,
aby sprostowanie lub odpowiedź były krótsze niż pół strony znormalizowanego maszynopisu
(art. 32 Prawa prasowego).
Redaktor naczelny ma obowiązek odmówić opublikowania sprostowania lub
odpowiedzi, jeżeli:
1) nie odpowiadają wymaganiom określonym w art. 31,
2) zawierają treść karalną lub naruszają dobra osobiste osób trzecich,
3) ich treść lub forma nie jest zgodna z zasadami współżycia społecznego,
4) podważają fakty stwierdzone prawomocnym orzeczeniem.
Redaktor naczelny może odmówić opublikowania sprostowania lub odpowiedzi,
jeżeli:
1) sprostowanie lub odpowiedź nie dotyczy treści zawartych w materiale prasowym,
2) sprostowanie lub odpowiedź jest wystosowana przez osobę, której nie dotyczą
fakty przytoczone w prostowanym materiale, chyba że sprostowania lub odpowiedzi, po
śmierci osoby bezpośrednio zainteresowanej, dokonuje osoba zainteresowana w związku ze
stosunkiem służbowym, wspólną pracą lub działalnością albo w związku z więzami
pokrewieństwa lub powinowactwa,
3) sprostowanie odnosi się do wiadomości poprzednio sprostowanej,
4) sprostowanie lub odpowiedź została nadesłana po upływie miesiąca od dnia
opublikowania materiału prasowego, chyba że zainteresowana osoba nie mogła zapoznać się
wcześniej z treścią publikacji, nie później jednak niż w ciągu 3 miesięcy od dnia
opublikowania materiału prasowego,
Odmawiając opublikowania sprostowania lub odpowiedzi redaktor naczelny jest
obowiązany przekazać niezwłocznie wnioskodawcy pisemne zawiadomienie o odmowie i jej
przyczynach (art. 33 Prawa prasowego).
Sankcje za naruszenie przepisów ustawy:
Osoba zainteresowana może dochodzić roszczenia o opublikowanie sprostowania lub
odpowiedzi, jeżeli redaktor naczelny odmówił opublikowania sprostowania lub odpowiedzi
albo są one niewystarczające bądź nie ukazały się w terminie określonym prawem. Roszczeń
tych nie można dochodzić po upływie roku od dnia opublikowania materiału prasowego (art.
39 Prawa prasowego).
Kto wbrew obowiązkowi wynikającemu z ustawy uchyla się od opublikowania
sprostowania lub odpowiedzi, o których mowa w art. 31, albo publikuje takie sprostowanie
lub odpowiedź wbrew warunkom określonym w ustawie, podlega grzywnie albo karze
ograniczenia wolności. Jeżeli pokrzywdzonym jest osoba fizyczna, ściganie odbywa się z
oskarżenia prywatnego (art. 46).
Wyrok TK z 1 grudnia 2010 roku, K 41/07
art. 46 ust. 1, art. 31 i art. 33 ust. 1 Prawa są niezgodne z art. 2 i art. 43 ust. 1 Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej przez to, że nie zachowują wymaganej precyzji określenia znamion
czynu zagrożonego karą.
Od listopada 2012 roku:
Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej
niebędącej osobą prawną, redaktor naczelny właściwego dziennika lub czasopisma jest
obowiązany opublikować bezpłatnie rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie
nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym.
2. Uprawnienie do wystąpienia z wnioskiem, o którym mowa w ust. 1, przysługuje także
osobie najbliższej zmarłego, oraz następcy prawnemu osoby prawnej lub jednostki
organizacyjnej, o której mowa w ust. 1.
3. Sprostowanie powinno zostać nadane w placówce pocztowej operatora pocztowego lub
złożone w siedzibie odpowiedniej redakcji, na piśmie w terminie nie dłuższym niż 21 dni od
dnia opublikowania materiału prasowego.
4. Sprostowanie powinno zawierać podpis wnioskodawcy, jego imię i nazwisko lub nazwę
oraz adres korespondencyjny.
6. Tekst sprostowania nie może przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału
prasowego, którego dotyczy, ani zajmować więcej niż dwukrotność czasu antenowego, jaki
zajmował dany fragment przekazu.
7. Sprostowanie powinno być sporządzone w języku polskim lub w języku, w którym
opublikowany został materiał prasowy będący przedmiotem sprostowania (art. 31a Prawa
prasowego).
Redaktor naczelny ma obowiązek opublikować sprostowanie:
1) w elektronicznej formie dziennika lub czasopisma, w której zamieszczono materiał
prasowy będący przedmiotem sprostowania - w terminie 3 dni roboczych od dnia
otrzymania sprostowania,
2) w dzienniku - w najbliższym przygotowywanym do druku numerze, a w przypadku braku
możliwości technicznych w numerze następnym, nie później jednak niż w terminie 7 dni od
dnia otrzymania sprostowania,
3) w czasopiśmie - w najbliższym od dnia otrzymania sprostowania lub następnym po nim
przygotowywanym do opublikowania numerze,
4) w innym niż dziennik przekazie za pomocą dźwięku lub obrazu i dźwięku - w najbliższym
analogicznym przekazie.
Gdy możliwy termin opublikowania sprostowania przekracza 6 miesięcy, na żądanie
wnioskodawcy sprostowanie należy dodatkowo opublikować w ciągu miesiąca od dnia
otrzymania sprostowania w odpowiednim ze względu na krąg odbiorców dzienniku. Koszty
publikacji pokrywa wydawca prasy, w której ukazał się materiał prasowy będący
przedmiotem sprostowania.
Sprostowanie w drukach periodycznych powinno być opublikowane w tym samym dziale i
taką samą czcionką, co materiał prasowy, którego dotyczy, pod widocznym tytułem
"Sprostowanie". W przypadku przekazu za pomocą dźwięku lub obrazu i dźwięku
sprostowanie powinno być wyraźnie zapowiedziane oraz nastąpić w przekazie tego samego
rodzaju i o tej samej porze.
W tekście nadesłanego sprostowania nie wolno bez zgody wnioskodawcy dokonywać
skrótów ani innych zmian.
Tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze, przekazie lub w
elektronicznej formie dziennika lub czasopisma, tego samego dnia. Nie wyklucza to jednak
prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień.
Sankcje (art. 39 Prawa prasowego): jeżeli redaktor naczelny odmówił opublikowania
sprostowania albo sprostowanie nie ukazało się w terminie określonym w art. 32 lub ukazało
się z naruszeniem art. 32 zainteresowany podmiot, o którym mowa w art. 31a, może
wytoczyć powództwo o opublikowanie sprostowania.
Roszczenie to wygasa, jeżeli nie będzie dochodzone w ciągu roku od dnia opublikowania
materiału prasowego.
Europejska Konwencja Praw Człowieka:
Kaperzyński v. Polska (2012): skarżący został skazany na karę ograniczenia wolności oraz na
dwuletni zakaz wykonywania zawodu dziennikarza właśnie za odmowę opublikowania
sprostowania nadesłanego do redagowanego przez niego Tygodnika Iławskiego przez
burmistrza Iławy, który nie zgadzał się z negatywnym wydźwiękiem opublikowanego
wcześniej na łamach tygodnika artykułu krytycznie odnoszącego się do funkcjonowania
systemu kanalizacji w mieście. Prawo prasowe w ówczesnym czasie przewidywało
obowiązek opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, przy czym uchybienie temu
obowiązkowi zagrożone było sankcją karną.
Trybunał stwierdził wprawdzie (jednomyślnie) naruszenie przez Polskę art. 10
Konwencji, ale:
Skarżący postawił zarzut, że odmowa opublikowania sprostowania to sprawa
polityki redakcyjnej i aspekt wolności przekazywania informacji. Swoboda prowadzenia tej
polityki mieści się w granicach wolności wypowiedzi a ustawowy nakaz publikacji wbrew woli
redaktora naczelnego – narusza ją.
Odpowiadając na ten zarzut, pełnomocnik rządu polskiego podniósł, że ingerencja w
wolność wypowiedzi skarżącego była uzasadniona koniecznością ochrony wolności prasy
(sic!).
Trybunał:
„ingerencją” w wypowiedź uznał nie był sam przepis ustawy, ale przede wszystkim
skazujący wyrok sądu za nieopublikowanie sprostowania.
- ustawowy obowiązek opublikowania sprostowania może być oceniany jako
zwyczajny element ram prawnych regulujących sposób korzystania z wolności prasy i jako
taki nie może być postrzegany jako nadmierny lub nieracjonalny, zwłaszcza że prawo do
repliki, jako ważny element wolności słowa, mieści się w ramach art. 10 Konwencji.
- chodzi o to, aby ułatwić reakcję na nieprawdziwe informacje oraz o to, aby zapewnić
wielość opinii w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w sprawach takich jak debata polityczna.
- korzystanie z wolności słowa pociąga za sobą obowiązki i odpowiedzialność: zakres
ochrony zapewnianej prasie przez art. 10 Konwencji zależy w znacznej mierze od
respektowania przez prasę zasad dobrej wiary oraz obowiązku zapewnienia opinii publicznej
dokładnych i wiarygodnych informacji w zgodzie z zasadami etyki dziennikarskiej.
- sankcja zastosowana wobec skarżącego (dwuletni zakaz wykonywania zawodu) była
nieproporcjonalna do chronionego celu, a ponadto stosowanie narzędzi ze sfery prawa
karnego w przypadku ingerencji w wolność prasy może być uzasadnione jedynie
wyjątkowymi okolicznościami, których to okoliczności zabrakło w sprawie Kaperzyński v.
Polska (dlatego naruszenie Konwencji).
ETPCz, Melnychuk v. Ukraina (2005): skarżący zarzucał pozwanemu państwu
naruszenie art. 10 Konwencji w ten sposób, że sądy ukraińskie odmówiły zadośćuczynienia
żądaniu skarżącego, aby prywatna gazeta zamieściła napisaną przez skarżącego replikę,
zawierającą zresztą obraźliwe i wulgarne określenia.
Trybunał strasburski:
- źródeł prawa do repliki szukać należy w koncepcji obowiązków pozytywnych
państwa.
- odpowiadające prawu do repliki zobowiązanie nie oznacza jednak nałożenia na
państwo obowiązku przyznania prywatnym jednostkom niczym nieograniczonego prawa
dostępu do prywatnych mediów celem wyrażenia własnych opinii
- środki masowego przekazu muszą korzystać ze znacznej swobody w doborze
materiałów przeznaczonych do publikowania, w tym artykułów, komentarzy i listów
nadesłanych przez czytelników
- jedynie w wyjątkowych sytuacjach wydawca gazety może być bez naruszenia
Konwencji zobowiązany do opublikowania na przykład przeprosin, odwołania zarzutów czy
też wyroku sądowego w przypadku sprawy o zniesławienie;
- Konwencja może wymagać od państwa, aby zapewnić jednostce w związku z
przysługującą jej wolnością słowa także możliwość dostępu do mediów prywatnych celem
przedstawienia własnego stanowiska w sprawach publicznych, a ewentualne naruszenie art.
10 Konwencji w takim przypadku nie może być bezpośrednio łączone z zachowaniem
prywatnego środka masowego przekazu, odmawiającego publikacji, lecz z zaniechaniem
organu państwa (sądu), jeżeli sąd w oczywiście niewłaściwy sposób ważąc przeciwstawne
interesy stron odmówi skarżącemu poszukiwanej ochrony prawnej.
Stany Zjednoczone
Prawo stanu Floryda przewidywało, że wydawca (redaktor naczelny) gazety ma obowiązek
udostępnienia jej łamów osobie dotkniętej publikacją materiału prasowego przez
zamieszczenie napisanej przez tą osobę repliki. Lokalny polityk ubiegający się o wybieralny
urząd, zażądał od wydawcy Miami Herald publikacji odpowiedzi na zarzuty pod jego
adresem. Ponieważ wydawca odmówił, sprawa trafiła do sądu stanowego; ostatecznie Sąd
Najwyższy stanu Floryda zobowiązał Miami Herald do zamieszczenia stosownego materiału,
uznając, że obowiązek opublikowania repliki nie narusza konstytucyjnych reguł wolności
słowa.
Sąd Najwyższy:
- wolność słowa nie istnieje sama dla siebie, ale dlatego, że spełnia ważną społecznie
rolę, na przykład zapewniając swobodny przepływ idei
- konflikt interesu ogólnego (publicznego) z prywatnym (prawem prywatnej prasy do
wspierania określonych poglądów i postaw politycznych, społecznych i ekonomicznych);
- na interes prywatny mogą w takiej sytuacji legalnie oddziaływać jedynie dwa
czynniki: akceptacja przez czytelników i reklamodawców w stopniu wystarczającym dla
bieżącego funkcjonowania gazety oraz dziennikarska integralność wydawcy i redaktorów
gazety;
- żadna władza, ani lokalna, ani federalna, nie może nakazać gazecie, co ma pisać, a
czego nie;
- wybór przedmiotu publikacji oraz decyzja o jego objętości, traktowanie spraw
publicznych i urzędników publicznych – nieważne czy sprawiedliwe i rzetelne, czy też nie –
stanowi istotę kontroli nad gazetą, której prasy nie można pozbawić bez naruszania
Pierwszej Poprawki.
- „mimo że odpowiedzialna prasa jest bez wątpienia pożądanym celem, to jednak
odpowiedzialność ta nie jest narzucona przez Konstytucję i podobnie jak wiele innych cnót nie
może być nakazana prawnie (...). Gwarantowana przez Pierwszą Poprawkę wolność prasy od
ingerencji władzy nie pozwala na ograniczenie tej wolności uzasadnione interesami
prywatnymi”.
Prawo dostępu do mediów:
Wyrok SN z 26 marca 2009 roku, I CSK 299/08
Odmowa - ze względów ideologicznych lub politycznych - publikacji w prasie reklam i
prywatnych ogłoszeń nie ogranicza swobody wypowiedzi i wolności wyrażania swoich
poglądów.
Wyrok SN z 18 stycznia 2007 roku, I CSK 351/06
1. Swoboda wypowiedzi nie może stanowić dostatecznej podstawy wyprowadzenia z art. 36
Prawa prasowego obowiązku kontraktowania. Wolność prywatnych podmiotów, do których
obowiązek kontraktowania miałby być adresowany sprzeciwia się przyjęciu takiego
obowiązku.
2. Wydawca i redaktor naczelny dziennika nie mają obowiązku publikowania ogłoszeń i
reklam. Gdy odmowa ma charakter dyskryminujący (np. ze względów światopoglądowych
lub politycznych) powinna być uzasadniona przesłanką sprzeczności opublikowania
ogłoszenia lub reklamy z linią programową pisma bądź charakterem publikacji (art. 36 ust. 4
Prawa prasowego).
Wyrok ETPCz z 16 lipca 2013 roku, Remuszko v. Polska
Skarżący zarzuca, iż odmowa opublikowania płatnego ogłoszenia przez gazetę codzienną
naruszyła jego prawo do wolności wypowiedzi gwarantowane przez art. 10 Konwencji.
Skarga dotyczy wyniku sporu pomiędzy dwiema stronami prywatnymi. W postępowaniu
krajowym skarżący argumentował, iż na gazecie tej spoczywał pozytywny obowiązek
publikowania płatnych ogłoszeń. Wydawca gazety powołał się na swą wolność od
zewnętrznych ingerencji przy wykonywaniu wolności wypowiedzi, a sądy krajowe
opowiedziały się za tym stanowiskiem.
Trybunał jest zdania, iż w takiej sytuacji prawo przywołane przez skarżącego powinno być
interpretowane i stosowane z należytym uwzględnieniem praw prasy chronionych na
podstawie art. 10 Konwencji.
Gazety stanowiące własność prywatną muszą cieszyć się swobodą redakcyjną przy
podejmowaniu decyzji w zakresie publikowania artykułów, komentarzy i listów przesyłanych
przez osoby prywatne, a nawet przez zatrudnianych przez te gazety reporterów i
dziennikarzy. Spoczywający na Państwie obowiązek zapewnienia jednostce wolności
wypowiedzi nie daje prywatnym obywatelom ani organizacjom niczym nieskrępowanego
prawa dostępu do mediów w celu przedstawienia swoich poglądów. Zdaniem Trybunału
zasady te znajdują zastosowanie również w odniesieniu do publikacji ogłoszeń
[reklamowych]. Skuteczne wykonywanie wolności prasy zakłada prawo prasy do
przyjmowania i realizowania własnej polityki w odniesieniu do treści ogłoszeń. Wymaga
także przyznania prasie wolności w określaniu jej polityki handlowej w tej mierze oraz
wyboru swych partnerów handlowych.
Odpowiedzialność prawna prasy
Przepisy kodeksu cywilnego:
Przepisy prawa prasowego:
- odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału
prasowego ponoszą autor, redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego
materiału; nie wyłącza to odpowiedzialności wydawcy. W zakresie odpowiedzialności
majątkowej odpowiedzialność tych osób jest solidarna.
-publikowanie zgodnych z prawdą i rzetelnych sprawozdań z jawnych posiedzeń Sejmu i rad
narodowych oraz ich organów,
publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego:
a) ujemnych ocen dzieł naukowych lub artystycznych albo
b) innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej,
służy realizacji zadań prasy i pozostaje pod ochroną prawa;
- to samo dotyczy satyry i karykatury
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 11 grudnia 2013 roku, I ACa 595/13
Dla oceny, czy wypowiedź krytyczna mieści się w granicach chronionych zasadą wolności
wypowiedzi konieczne jest zakwalifikowanie jej jako wypowiedzi o faktach lub wypowiedzi
ocennej (opinii, poglądu). Kwalifikacja twierdzenia co do faktów jako fałszywego przesądza o
bezprawności działania. Inaczej jednak należy odnieść się do ocen wartościujących, poprzez
formułowanie których realizowane jest konstytucyjnie zagwarantowane (art. 54 ust. 1
Konstytucji RP), pozostające także pod ochroną prawa międzynarodowego (art. 10 ETPCz),
przynależne każdemu prawo wolności wypowiedzi. Możliwość publikowania wypowiedzi
krytycznych, o której mowa w art. 41 ustawy z 1985 r. - Prawo prasowe jest właśnie
realizacją wolności wypowiedzi.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 6 czerwca 2011 roku, II AKa 91/11
Od dziennikarzy powinno oczekiwać się, że będą kształtować i cywilizować model debaty
publicznej a nie obniżać, dostosowując go do poziomu "stosunkowo prostych ludzi, bez
aspiracji politycznych". I nawet jeżeli czasopismo jest adresowane do mało wymagających
czytelników, to w żadnej mierze nie oznacza to, by dopuszczalnym było łamanie - pod
pretekstem swobody wypowiedzi i prawa społeczeństwa do informacji - standardów
wypowiedzi prasowej i krytyki. Posługiwanie się inwektywami nie ma bowiem nic wspólnego
z rzetelną informacją o poglądach prezentowanych przez liderów politycznych, o
funkcjonowaniu instytucji państwa czy też o innych kwestiach budzących społeczne
zainteresowanie oraz z ich oceną przedstawioną na łamach prasy, która - nawet negatywna jest jak najbardziej społecznie pożądana, oczywiście o ile przybiera ona formę krytyki ad rem.
Dla oceny, czy określone zachowanie stanowi zniewagę, istotne znaczenie ma obiektywna
ocena tego zachowania, rozważenie jego społecznego odbioru przez pryzmat generalnie
akceptowanych norm obyczajowych. Uznać zatem trzeba, że zniewagę mogą stanowić
jedynie takie zachowania, które są powszechnie uznane za obelżywe.
Wyrok SN z 20 czerwca 2001 roku, I CKN 1135/98
Satyryczny charakter utworu nie zawsze wyłącza bezprawność działania autora.
Wyrok SN z 27 stycznia 2006 roku, III CSK 89/05
Nie każda satyra lub karykatura pozostaje pod ochroną prawa, czyli - mówiąc inaczej stanowi działanie, w stosunku do którego ustawodawca wyłączył bezprawność. Satyra lub
karykatura musi bowiem służyć celom, o jakim mowa w art. 41 prawa prasowego.
Postanowienie SN z 1 lipca 2009 roku, III KK 52/09
Granicami legalności krytyki w rozumieniu art. 41 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. - Prawo
prasowe (Dz.U. Nr 5, poz. 24 ze zm.) jest rzetelne i zgodne z zasadami współżycia
społecznego przedstawienie krytycznej oceny. Przedstawienie ujemnej opinii w sposób
złośliwy, tendencyjny, w niedopuszczalnej formie wykracza poza granice ochrony określonej
przez ten przepis, stanowiąc czyn zabroniony. Dziennikarz, który ma prawo negatywnej
oceny każdej działalności, nie jest zwolniony od obowiązku zachowania odpowiedniej formy
krytyki. Naruszenie tej formy rodzi odpowiedzialność zarówno karną, jak i cywilną, nawet
jeżeli z merytorycznego punktu widzenia dziennikarz miał rację.
Wyrok SN z 5 listopada 2008 roku, I CSK 164/08 (sprawa Rywina)
1. Wprawdzie forma satyryczna "pozwala na więcej", to jednakże nie może być
wykorzystywana do krytyki w sposób, który narusza dobra osobiste krytykowanego.
2. Wymóg "odpowiedniości", czy adekwatności formy oświadczenia o przeproszeniu (art. 24
k.c.) nie może być utożsamiany z mechanicznym odwzorowaniem sposobu naruszenia
publikacją dobra osobistego powoda. Nakazanie zamieszczenia na okładce czasopisma
kolorowego tekstu całego oświadczenia przepraszającego powoda pozostaje w sprzeczności
z zasadami edytorskimi.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 25 kwietnia 2006 roku, I ACa 1877/05 (P. Huelle v. ks.
Jankowski)
Jeżeli osoba publiczna w sprawach budzących zainteresowanie publiczne sama używa
sformułowań ostrych, brutalnych, obraźliwych, czy naruszających dobre imię innych osób,
nie może liczyć na uznanie, że w stosunku do niej naruszono granice wolności wypowiedzi,
określonej przepisem art. 10 ust. 2 Europejskiej Konwencji o Ochronie Wolności i
Podstawowych Wolności, w przypadku wyrażenia ostrych ocen polemicznych adekwatnych
do wypowiedzi krytykowanej osoby publicznej. W takim wypadku nie są wyłączone spod
ochrony prawnej nawet oceny obraźliwe i prowokujące.
Nie można wykluczyć co do zasady, z uwagi na jej cechy (ostrość, gwałtowność wypowiedzi
oraz wykorzystywanie "broni zapożyczonej" od krytykowanej osoby), posłużenia się w
debacie publicznej formą wypowiedzi w postaci filipiki jako odpowiednim środkiem wyrazu
własnej opinii. Za dopuszczalną należy uznać tę formę wypowiedzi w sytuacji, gdy dotyczy
długotrwałej działalności osoby publicznej zagrażającej, bądź naruszającej podstawowe
wartości dla demokratycznego społeczeństwa w sytuacji biernej postawy wobec tej
działalności: instytucji publicznych mających strzec tych wartości oraz opinii publicznej.
"Dlaczego wbrew zasadom ustalonym przez Stolicę Apostolską ksiądz prałat Henryk J.
organizuje mszę świętą, podczas której centralną postacią nie jest Jezus Chrystus, tylko
Andrzej Lepper? Dlaczego wierni podczas tej Najświętszej Ofiary wiele razy nagradzają
oklaskami polityczną demagogię, chamski populizm i niebywałą, niemal faszystowską
frazeologię? Dlaczego - wbrew wszelkim zaleceniom episkopatu - czytana była wówczas lista
kandydatów do - znienawidzonego skądinąd przez prałata - europarlamentu? Pozwany
podkreślił, że jak do tej pory ksiądz arcybiskup Tadeusz Gocłowski tylko raz tupnął nogą,
zakazując - na krótko - głoszenia kazań prałatowi. Od tamtego czasu ten niebywale urósł w
pychę i pewność siebie. Przemawia jak gauleiter, gensek, nie jak kapłan. Zakończył swój
artykuł pytaniami: "Czy naprawdę nie możemy nic w tej sprawie? Czy skazani jesteśmy na
wrzask Nibelungów, mowę karłów i orwellowskie godziny nienawiści w kraju Jan Pawła II?".
Odnośnie działalności publicznej powoda Sąd Okręgowy ustalił, że:
- w 1995 r. Henryk Jankowski przystroił Grób Pański w Kościele Św. Brygidy w Gdańsku w ten
sposób, że na czerwonym tle zestawił obok siebie skrócone nazwy legalnie działających partii
politycznych m.in. Unii Wolności, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Unii Pracy, Sojuszu
Lewicy Demokratycznej z symbolami NKWD, KGB, NSDAP, UB i SB. Nad symbolami partii i
aparatów bezpieczeństwa reżimu faszystowskiego i komunistycznego umieścił wizerunki
sierpa i młota oraz swastyki.
- odnosząc się do tych symboli podczas homilii w dniu 11.06.1995 r. stwierdził: "Znak Dawida
mieści się już w tych dwóch znakach i nie muszę go powtarzać...".
- podczas wyborczej kampanii prezydenckiej prowadzonej w 1995 r. powód powiedział w
jednym ze swych kazań: "A któż z tych polskich reprezentantów, waszych delegatów,
którychście wybrali do Sejmu, władzy, do rządu, powiedział, skąd przybył: z Izraela, czy z
Moskwy?".
- w listopadzie 1997 r. powód stwierdził publicznie, że "Nie można tolerować mniejszości
żydowskiej w rządzie" (za to arcybiskup Tadeusz Gocłowski zawiesił powoda na rok w
czynnościach proboszcza bazyliki Św. B. w G).
- w 1998 r. w Kościele Św. B. ustawiono stoisko z broszurami i publikacjami antysemickimi.
- 2001 r. - roku Jedwabnego - powód przystroił Grób Chrystusowy w ten sposób, że po lewej
stronie ołtarza ustawił nadpaloną stodołę, z której wystawał ludzki szkielet, i napis "Ojcze
przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią"; po prawej stronie ołtarza umieścił postać Chrystusa
w otoczeniu czaszek oraz napis "Żydzi zabili Pana Jezusa i Proroków i nas także
prześladowali".
- na Wielkanoc 2004 r. wystrój Grobu Pańskiego stanowił kościotrup trzymający flagę Unii
Europejskiej.
W 2004 r. na mszy odprawianej przez powoda w Kościele Św. B. gościł przewodniczący
Samoobrony Andrzej Lepper. Podczas kazania powód przyrównał Samoobronę do związku
zawodowego "Solidarność".
Stany Zjednoczone:
New York Times v. Sullivan (1964):
„Centralne znaczenie Pierwszej Poprawki”: zabezpieczenie prawa do krytyki władzy przez
obywatela. Krytyka ta jest nie tylko uprawnieniem, lecz nawet obowiązkiem rządzonych.
Prawo to musi mieć możliwie szerokie granice, a w kolizji z innymi wchodzącymi w grę
racjami – pierwszeństwo.
W debacie publicznej w nieunikniony sposób dochodzi do wprowadzenia do obiegu także
informacji nieprawdziwych, w tym zniesławiających (James Madison: „pewien stopień
przesady jest nierozerwalnie związany z użyciem każdej rzeczy; mało kiedy jest to równie
aktualne jak w przypadku prasy").
Nałożenie na prasę obowiązku skrupulatnej weryfikacji wszystkich publikowanych informacji
pod groźbą poniesienia poważnych konsekwencji finansowych powoduje ryzyko autocenzury
oraz schładza temperaturę debaty publicznej. Należy zatem do pewnego stopnia zapewnić
ochronę także wypowiedziom nieprawdziwym, tak aby wolność słowa miała „przestrzeń, w
której może oddychać”.
Konieczność modyfikacji reguł rządzących rozkładem ciężaru dowodu w sprawach o
zniesławienie. Akceptacja common law nakładającego ciężar dowodu w przypadku
zniesławienia na pozwanego mogłaby doprowadzić do tego, że obywatele będą
powstrzymywać się z ujawnieniem opinii publicznej być może prawdziwych informacji,
obawiając się, że nie podołają obowiązkowi wykazania prawdziwości swoich twierdzeń przed
sądem. Nakazuje to przesunąć ciężar dowodu na powoda, który musi wykazać, że dotycząca
go informacja jest nieprawdziwa.
Powód w sprawie o zniesławienie, to może on żądać odszkodowania lub zadośćuczynienia
tylko wtedy, gdy fałszywa informacja została opublikowana umyślnie (actual malice).
Hustler v. Falwell (1990)
Powód Jerry Falwell to powszechnie znany w kraju pastor, aktywny jako prawicowy
komentator w sprawach dotyczących polityki i spraw publicznych, gość ogólnokrajowego
show telewizyjnego, założyciel i przewodniczący organizacji znanej pod nazwą Moralna
Większość, założyciel Liberty University w Lynchburg w stanie Wirginia, autor kilku książek i
publikacji.
Na wewnętrznej stronie przedniej okładki Hustlera z listopada 1983 roku pojawiła się
"parodia" Campari, zawierająca nazwisko i zdjęcie powoda, opatrzone podpisem "Jerry
Falwell opowiada o swoim pierwszym razie". Parodia była wzorowana na rzeczywistej
kampanii reklamowej Campari, która polegała m.in. na wywiadach ze znanymi
osobistościami, opowiadającymi o "ich pierwszym razie". Chociaż było oczywiste, że
rozmówcy mieli na myśli pierwszy raz, kiedy spróbowali Campari, reklamy te w naturalny
sposób były rozumiane przez czytelników w dwuznaczny sposób, mając na uwadze ogólne
znaczenie pojęcia "pierwszy raz" (sexual double entendre). Kopiując formę i wygląd reklam
Campari, wydawcy Hustlera wybrali właśnie powoda jako znaną osobistość i opracowali
fikcyjny wywiad z nim, w którym Jerry Falwell stwierdził, że jego "pierwszy raz" miał miejsce
w czasie pijanego, kazirodczego spotkania z matką w szopie. Parodia Hustlera pokazywała
Falwella i jego matkę jako nadużywających alkoholu i niemoralnych, zawierała czytelne
dla każdego sugestie, że powód jest hipokrytą, który modli się tylko wtedy, gdy jest pijany.
Na dole strony wydrukowano informację, która miała wyłączać ewentualną
odpowiedzialność wydawcy (tzw. disclaimer) o treści „ad parody - not to be taken seriously”.
Sąd Najwyższy: sednem Pierwszej Poprawki jest zapewnienie swobodnego przepływu opinii
w sprawach będących przedmiotem publicznego zainteresowania. Wolność słowa jest nie
tylko aspektem wolności osobistej (czyli wartości samej w sobie), ale ponadto zasadniczym
warunkiem poszukiwania prawdy i witalności społeczeństwa jako takiego.
Pierwsza Poprawka nie uznaje czegoś takiego, jak "fałszywa idea", zachęcając jednocześnie
do zdrowej publicznej debaty oraz do wypowiadania opinii krytycznych dla tych, którzy
sprawują urzędy publiczne oraz tych osób publicznych, "które są ściśle łączone
z rozstrzyganiem ważnych spraw publicznych lub (z powodu swojej sławy) kształtują w
pewien sposób bieg wydarzeń w dziedzinach będących przedmiotem zainteresowania opinii
publicznej" (…) "jedną z prerogatyw amerykańskiego obywatela jest prawo do krytyki osób
publicznych oraz działań publicznych”, przy czym chodzi nie tylko o krytykę rozsądną i mającą
solidne oparcie w faktach, ale także „krytykę nieumiarkowaną i wręcz głupią”.
Osoby publiczne muszą być przygotowane na to, że mogą być celem gwałtownych,
uszczypliwych i czasami nieprzyjemnie ostrych ataków, także zawierających nieprawdziwe
informacje.
"Prawo do bycia zapomnianym"
Google Spain SL, Google Inc. v. Agencia de Protección de Datos (AEPD), Mario Costeja
González (TSUE, Wielka Izba, 2014)
a) operator wyszukiwarki internetowej jest zobowiązany do usunięcia z wyświetlanej listy
wyników wyszukiwania mającego za punkt wyjścia imię i nazwisko danej osoby linków do
publikowanych przez osoby trzecie stron internetowych zawierających dotyczące tej osoby
informacje, również w przypadku, gdy te imię czy nazwisko czy też te informacje nie zostały
uprzednio czy też jednocześnie usunięte z tych stron internetowych i, w odpowiednim
przypadku, nawet jeśli ich publikacja na tych stronach jest zgodna z prawem.
b) należy w szczególności przeanalizować kwestię, czy osoba, której dotyczą dane, ma prawo
do tego, aby dana dotycząca jej informacja nie była już, w aktualnym stanie rzeczy,
powiązana z jej imieniem i nazwiskiem poprzez listę wyświetlającą wyniki wyszukiwania
mającego za punkt wyjścia to imię i nazwisko, przy czym stwierdzenie, iż takie prawo
przysługuje, pozostaje bez związku z tym, czy zawarcie na tej liście wyników wyszukiwania
danej informacji wyrządza szkodę tej osobie;
c) ponieważ osoba ta może, ze względu na przysługujące jej i przewidziane w art. 7 i 8 karty
prawa podstawowe, zażądać tego, aby dana informacja nie była już podawana do
wiadomości szerokiego kręgu odbiorców poprzez zawarcie jej na takiej liście wyników
wyszukiwania, prawa te są co do zasady nadrzędne nie tylko wobec interesu gospodarczego
operatora wyszukiwarki internetowej, lecz również wobec interesu, jaki może mieć ten krąg
odbiorców w znalezieniu tej informacji w ramach wyszukiwania prowadzonego w
przedmiocie imienia i nazwiska tej osoby;
d) taka sytuacja nie ma jednak miejsca, jeśli ze szczególnych powodów należałoby uznać, że
rola odgrywana przez tą osobę w życiu publicznym jest taka, że ingerencja w jej prawa
podstawowe jest uzasadniona nadrzędnym interesem tego kręgu odbiorców polegającym na
posiadaniu, dzięki temu zawarciu na liście, dostępu do danej informacji.
ETPCz, Węgrzynowski i Smolczewski v. Polska (2013)
a) w sprawach dotyczących publikacji gazetowych, ochrona życia prywatnego musi zostać
zrównoważona, między innymi, z wolnością wypowiedzi gwarantowaną przez art. 10
Konwencji. Co do zasady, prawa gwarantowane przez art. 8 i 10 Konwencji zasługują na
równe poszanowanie.
b) wolność wypowiedzi stanowi jedną z podstaw demokratycznego społeczeństwa i w tym
kontekście gwarancje przyznawane prasie są szczególnie ważne. Art. 10 Konwencji wymaga
przeprowadzenia najbardziej skrupulatnej kontroli wówczas, gdy środki lub sankcje nałożone
na prasę mogą zniechęcać ją do udziału w debatach w przedmiocie kwestii uprawnionego
zainteresowania publicznego. Szczególnie poważne powody muszą zostać przytoczone dla
zastosowania środka wpływającego na wskazaną rolę prasy oraz ograniczającego jej dostęp
do informacji, które opinia publiczna ma prawo otrzymywać.
c) internet stanowi narzędzie informacyjne i komunikacyjne różniące się szczególnie od
drukowanych środków przekazu, w szczególności jeżeli chodzi o możliwości przechowywania
i przekazywania informacji. Ta sieć elektroniczna służąca miliardom użytkowników na całym
świecie nie jest i potencjalnie nigdy nie będzie przedmiotem takich samych uregulowań i
kontroli. Ryzyko wyrządzenia szkody stwarzane przez treści znajdujące się w Internecie oraz
przez komunikację internetową dla wykonywania i korzystania z praw i wolności człowieka,
zwłaszcza prawa do poszanowania życia prywatnego, jest z pewnością wyższe niż ryzyko
stwarzane przez prasę. Tym samym polityka regulująca powielanie materiałów z
drukowanych środków przekazu oraz polityka regulująca powielanie materiałów z Internetu
mogą się od siebie różnić. Korzystanie z materiałów publikowanych w Internecie, aby
zapewnić ochronę i wspieranie praw i wolności człowieka, bez wątpienia musi zostać
dostosowane do szczególnych cech tej technologii.
d) archiwa internetowe wchodzą w zakres stosowania ochrony z art. 10. Archiwa
internetowe w dużym stopniu przyczyniają się do zachowywania i udostępniania wiadomości
i informacji. Archiwa takie stanowią ważne źródło dla edukacji i badań historycznych,
zwłaszcza że są łatwo dostępne społeczeństwu oraz co do zasady są darmowe. Jakkolwiek
podstawową funkcją prasy w demokracji jest działanie w roli "strażnika publicznego", to
prasa ma również cenną drugoplanową rolę do odegrania w zakresie utrzymywania i
udostępniania społeczeństwu archiwów publicznych dotyczących wiadomości, które zostały
wcześniej opublikowane. Utrzymywanie archiwów internetowych jest ważnym aspektem
tego zadania.
e) wymóg publikacji odpowiedniej adnotacji do artykułu znajdującego się w archiwum
internetowym - gdy gazetę powiadomiono o tym, że w odniesieniu do tego samego artykułu
opublikowanego w prasie pisemnej zostało wniesione powództwo o zniesławienie - nie
stanowi nieproporcjonalnej ingerencji w prawo do poszanowania wolności wypowiedzi.
f) w okolicznościach niniejszej sprawy poza sporem jest to, iż artykuł opublikowany przez
gazetę krajową w grudniu 2000 naruszył prawa skarżącego. Sądy krajowe wyraźnie uznały
ten fakt w swych pierwszych dwóch wyrokach.
g) internetowe archiwum przedmiotowego dziennika krajowego jest dobrze znanym źródłem
prawa dla polskich prawników i całego społeczeństwa, często wykorzystywanym i
dostępnym dla członków zawodów prawniczych. Nie przedstawiono Trybunałowi żadnych
argumentów na uzasadnienie braku uwzględnienia przez skarżącego tego, by powództwo o
zniesławienie w pierwszym postępowaniu dotyczyło również obecności przedmiotowego
artykułu na stronie internetowej gazety.
h) nie jest rolą organów sądowych angażowanie się w poprawianie historii poprzez
nakazywanie usunięcia z przestrzeni publicznej wszelkich śladów publikacji, które w
przeszłości zostały uznane prawomocnym rozstrzygnięciem sądowym za publikacje
stanowiące nieuzasadniony atak na dobre imię indywidualnej osoby. Dla oceny sprawy
znaczenie ponadto ma fakt, iż art. 10 Konwencji chroni uprawniony interes społeczeństwa w
postaci dostępu do publicznych archiwów internetowych prasy.
i) zarzucane naruszenia praw chronionych przez art. 8 Konwencji winny być naprawione w
drodze odpowiednich środków odwoławczych dostępnych w prawie krajowym. W tej mierze
trzeba wskazać, iż w niniejszej sprawie krajowy sąd apelacyjny zauważył, że pożądanym
byłoby dodanie komentarza do artykułu na stronie internetowej informującego opinię
publiczną o wyniku postępowania cywilnego, w którym sądy uwzględniły powództwo
skarżących o ochronę ich dóbr osobistych.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 17 czerwca 2014 roku (I ACa 74/14).
Wyrok zapadł w sprawie, w której portal internetowy pozwany został za naruszenie dóbr
osobistych. Chodziło o publikację artykułu o tytule „List gończy za G.”.
W dniu 7 kwietnia 2005 roku przeciwko biznesmenowi wydano list gończy. Tego samego
dnia w serwisach internetowych zaczęły pojawiać się artykuły na temat okoliczności,
podstaw i rodzaju stawianych biznesmenowi zarzutów, ustaleń i czynności organów ścigania
wobec niego, a także nakreślające ogólnie jego sylwetkę. W dniu 22 kwietnia 2005 roku na
pozwanym portalu internetowym ukazał się artykuł, oparty informacjach Prokuratury,
zatytułowany „List gończy za G.”, w którym podano, że Prokuratura wydała list gończy za
rzeczonym biznesmenem, znanym akcjonariuszem giełdowym. Podane zostały czyny, których
popełnienie prokuratura zarzuca biznesmenowi. W artykule pojawiły się też informacje
dotyczące życia osobistego, jak również stanu majątku biznesmena. Pod tekstem artykuł
opatrzony został datą „pt, 22 kwietnia 2005 09:02”. W późniejszym czasie treść artykułu nie
była aktualizowana. Jeśli chodzi o postępowanie karne w sprawie biznesmena, to jeszcze w
roku 2005 uchylono środki zapobiegawcze względem niego, a w roku 2007 postępowanie
umorzono.
Jak się jednak okazało, artykuł nie zniknął z sieci. Zapoznała się z nim córka biznesmena
wiosną 2012 roku i przekazała mu informację, że według treści zamieszczonych w Internecie
nadal wydaje się on być poszukiwany przez Policję. Podobne wrażenie odnieśli jej znajomi
oraz pozostała część rodziny biznesmena. Dlatego też, zanim sprawa trafiła do sądu, wezwał
on portal do usunięcia artykułu, co jednak spotkało się z odmową ze strony portalu.
W związku z tym, biznesmen postanowił podjąć kroki prawne i wniósł pozew przeciwko
portalowi. Podnosił, że portal naruszył jego prawo do prywatności. Wskazywał również, że
artykuł znajduje się na portalu w niezmienionej formie od 2005 roku, co narusza jego dobre
imię wywołując u czytelników fałszywe przekonanie, że jest do dziś osobą ściganą.
Z kolei portal wskazywał, że artykuł został sporządzony w oparciu o rzetelne i powszechnie
dostępne materiały i był zgodny z prawdą w dniu opublikowania, obecnie nabrał charakteru
historycznego. Portal wskazał również, że biznesmen jest osobą, która skupia uwagę lokalnej
społeczności, co sprawia, że za publikacją artykułu przemawiał interes publiczny, a żadna z
podanych informacji nie narusza jego dóbr osobistych.
Rozpoznając apelację złożoną w tej sprawie, Sąd Apelacyjny w Warszawie nie podzielił
stanowiska Sądu Okręgowego. Przede wszystkim Sąd Apelacyjny uznał za nieprawidłowe
stanowisko Sądu Okręgowego, jakoby przeciętny użytkownik Internetu mógł odnieść
podczas lektury artykułu wrażenie, iż został on sporządzony niedawno i w dalszym ciągu
zawiera aktualne fakty. Artykuł został przecież opatrzony adnotacją „pt, 22 kwietnia 2005
09:02” w miejscu, w którym użytkownik przeglądający materiały publikowane na stronach
internetowych takiej adnotacji się spodziewa. Sprawia to, że oznaczenie artykułu informuje
Internautę, iż ma on do czynienia z informacją wytworzoną elektronicznie w dniu 22 kwietnia
2005 roku, o godzinie 9:02. Sąd Apelacyjny podkreślił, że w środowisku internetowym, w
szczególności na portalach i na forach internetowych przyjęło się, iż datę „ostatniej
modyfikacji” należy upatrywać, jako datę ostatniej edycji wiadomości wysłanej pierwotnie.
Pozwala to, w sytuacji nieograniczonej ingerencji, na pewną kontrolę zmian treści w
środowisku internetowym. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie można uznać, że w powszechnej
świadomości Internet funkcjonuje, jako źródło informacji najnowszych, najbardziej
aktualnych, a to z uwagi na możliwość ciągłej edycji treści. W sieci można przecież często
natrafić na artykuły z popularnych polskich portali internetowych zamieszczonych jeszcze w
2000 czy w 2001 roku. Swoista „aktualność” Internetu wyraża się nie w możliwości ciągłej
edycji treści w nim umieszczanych, lecz w jego interaktywności, która – w opozycji do
mediów tradycyjnych – pozwoliła użytkownikom domowym na nieznany dotąd, błyskawiczny
i kompleksowy dostęp do ogromnej ilości informacji. Sąd Apelacyjny wskazał również, że
Internet straciłby wiele ze swoich walorów, gdyby „wyczyścić” go z treści historycznych.
Archiwizowane informacje, często nieaktualne, stają się bogatym źródłem informacji dla
osób poszukujących w sieci szeroko pojętej wiedzy czy rozrywki. Sąd Apelacyjny porównał
również Internet do mediów tradycyjnych, wskazując, że wydania gazet, czasopism czy
programów telewizyjnych również są składowane w archiwach, przy czym dostęp do nich dla
użytkowników jest już znacznie trudniejszy. Z tych wszystkich względów powództwo
biznesmena przeciwko portalowi zostało oddalone.
Odpowiedzialność portali internetowych za treści zamieszczane przez internautów.
Delfi AS v. Estonia (2013)
Komentarze umieszczone przez czytelników w odpowiedzi na artykuł opublikowany na
internetowym portalu informacyjnym skarżącej spółki miały charakter zniesławiający. W
rzeczy samej, skarżąca spółka bezzwłocznie usunęła komentarze po przekazaniu jej
informacji na ten temat przez poszkodowaną stronę, oraz opisała je przed Trybunałem jako
"naruszające" i "sprzeczne z prawem". Poglądy stron różnią się jednakże co do tego, czy
pociągnięcie skarżącej spółki do odpowiedzialności cywilnej za zniesławiające komentarze
sprowadzała się do nieproporcjonalnej ingerencji w wolność wypowiedzi. Innymi słowy
chodzi o to, czy spoczywający na skarżącej spółce obowiązek - ustalony przez krajowe organy
sądowe - w postaci zapewnienia, by komentarze umieszczane na portalu internetowym nie
naruszały praw osobistych osób trzecich, był zgodny z gwarancjami przyjętymi w art. 10
Konwencji.
Artykuł informacyjny opublikowany na internetowym portalu informacyjnym dotyczył
kwestii do pewnego stopnia zainteresowania publicznego. Omawiano w nim przesunięcie
przez przewoźnika promowego promów z jednej trasy na inną, powodujących przełamanie
lodu w miejscach potencjalnego przebiegu dróg po lodzie, skutkiem czego otwarcie takich
dróg - tańszego i szybszego połączenia z wyspami w porównaniu do usług przewoźnika
promowego - zostało opóźnione o kilka tygodni. Artykuł sam w sobie był wyważony,
dyrektor przewoźnika promowego miał możliwość przedstawienia wyjaśnienia, a sam artykuł
nie zawierał sformułowań obraźliwych. W rzeczy samej, artykuł nie dawał żadnych podstaw
do stwierdzenia zniesławienia w postępowaniu krajowym. Niemniej jednak artykuł odnosił
się do działalności firmy przewozowej, która negatywnie wpłynęła na dużą liczbę osób. Tym
samym Trybunał uznaje, iż skarżąca spółka, publikując przedmiotowy artykuł, mogła była
zdać sobie sprawę, iż artykuł może wywołać negatywne reakcje wymierzone w firmę
przewozową i jej kierownictwo oraz, zważywszy na powszechną reputację komentarzy
umieszczanych na przedmiotowym internetowym portalu informacyjnym, iż istniało wyższe
niż przeciętnie ryzyko pojawienia się komentarzy, które mogą wyjść poza granice
dopuszczalnej krytyki i osiągnąć poziom bezprzedmiotowej obelgi lub mowy nienawiści.
Wydaje się także, iż liczba komentarzy umieszczona pod przedmiotowym artykułem była
wyższa niż zwykle i wskazywała na duże zainteresowanie wśród czytelników i wśród osób
komentujących. Tym samym Trybunał stwierdza, iż w okolicznościach niniejszej sprawy
skarżąca spółka winna była wykazać się pewną ostrożnością w celu uniknięcia pociągnięcia
do odpowiedzialności za naruszenie dobrego imienia innych osób.
Jeżeli chodzi o środki stosowane przez skarżącą spółkę, Trybunał wskazuje, iż obok
klauzuli stwierdzającej, że autorzy komentarzy - a nie skarżąca spółka - ponosili za nie
odpowiedzialność, oraz iż zabronionym było umieszczanie komentarzy sprzecznych z
dobrymi zwyczajami lub zawierającymi groźby, obelgi, wyrażenia nieprzyzwoite lub
wulgarne, skarżąca spółka stosowała dwa mechanizmy ogólne w tej mierze.
Po pierwsze, miała ona automatyczny system usuwania komentarzy oparty na
leksykalnym temacie słów wulgarnych.
Po drugie, wdrożyła system informowania i usuwania komentarzy, zgodnie z którym
każda osoba mogła zgłosić nieodpowiedni komentarz poprzez proste kliknięcie na ikonę
zaprojektowaną w tym celu, aby zwrócić na tenże komentarz uwagę administratorów
portalu.
Nadto administratorzy portalu czasami usuwali nieodpowiednie komentarze z własnej
inicjatywy.
Tym samym nie można uznać, iż skarżąca spółka zupełnie zaniedbała swój obowiązek
zapobiegania naruszeniom dobrego imienia osób trzecich. Niemniej jednak wydaje się, iż
automatyczny filtr słowny używany przez skarżącą spółkę był rozwiązaniem stosunkowo
łatwym do obejścia. Mimo iż mógł zapobiec niektórym obelgom lub groźbom, to nie czynił
tego w przypadku wielu innych. Tym samym, jakkolwiek nie ma powodu, by wątpić w jego
skuteczność, Trybunał stwierdza, że filtr słowny sam w sobie nie wystarczał, by zapobiegać
naruszeniom praw osób trzecich.
Zniesławiające komentarze zostały usunięte przez skarżącą spółkę niezwłocznie po
otrzymaniu tego pisma. Niemniej jednak do tego momentu komentarze były dostępne
publicznie przez sześć tygodni. Uprzednie automatyczne filtrowanie komentarzy oraz system
notyfikacji i usuwania komentarzy stosowane przez skarżącą spółkę nie zapewniły
wystarczającej ochrony praw osób trzecich.
To skarżąca spółka sprawowała zasadniczą kontrolę nad komentarzami publikowanymi
na tym portalu, nawet jeżeli nie korzystała w pełni z możliwości kontrolnych, jakie miała do
swej dyspozycji.
Łatwość ujawniania informacji w Internecie oraz poważna ilość informacji
internetowych oznacza, że poszukiwanie i usuwanie zniesławiających wypowiedzi jest
trudnym zadaniem. Zadanie to jest trudne dla operatora internetowego portalu
informacyjnego takiego jak portal w niniejszej sprawie, lecz jeszcze bardziej uciążliwe dla
potencjalnie poszkodowanej osoby, w przypadku której prawdopodobieństwo posiadania
środków pozwalających na ciągłe monitorowanie Internetu jest mniejsze. Trybunał uznaje tę
okoliczność za ważny czynnik przy dokonywaniu zrównoważenia praw i interesów
zaistniałych w sprawie.
W oparciu o powyższe elementy, w szczególności zważywszy na obraźliwy i grożący
charakter komentarzy, na okoliczność, iż komentarze były umieszczane w odpowiedzi na
artykuł opublikowany przez skarżącą spółkę na portalu internetowym zarządzanym
profesjonalnie i prowadzonym w ramach działalności gospodarczej, na nieskuteczność
środków przedsięwziętych przez skarżącą spółkę dla zapobiegania szkodzie wyrządzonej w
dobrym imieniu innych osób oraz zapewnieniu realistycznej możliwości pociągnięcia
autorów do odpowiedzialności, jak i na umiarkowanie sankcji nałożonej na skarżącą spółkę,
Trybunał uznaje, iż w niniejszej sprawie stwierdzenie przez sądy krajowe, iż skarżąca spółka
była odpowiedzialna za zniesławiające komentarze umieszczone przez czytelników
internetowego portalu informacyjnego, było uzasadnionym i proporcjonalnym
ograniczeniem prawa do wolności wypowiedzi skarżącej spółki.
W związku z tym nie miało miejsca naruszenie art. 10 Konwencji.
Ustawa o świadczeniu usług droga elektroniczną z 2002 roku.
Art. 14. 1. Nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając
zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę nie
wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności, a w razie
otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o
bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi
dostęp do tych danych.
2. Usługodawca, który otrzymał urzędowe zawiadomienie o bezprawnym charakterze
przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych
danych, nie ponosi odpowiedzialności względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w
wyniku uniemożliwienia dostępu do tych danych.
3. Usługodawca, który uzyskał wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze
przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych
danych, nie odpowiada względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w wyniku
uniemożliwienia dostępu do tych danych, jeżeli niezwłocznie zawiadomił usługobiorcę o
zamiarze uniemożliwienia do nich dostępu.
C-360/10 (Belgische Vereniging van Auteurs, Componisten en Uitgevers CVBA (SABAM) v.
Netlog NV,
Dyrektywy:
- 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie
niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu
elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego ('dyrektywa o handlu elektronicznym');
- 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie
harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie
informacyjnym; oraz
- 2004/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie
egzekwowania praw własności intelektualnej,
pozostające w związku i interpretowane w świetle wymogów wynikających z ochrony
mających zastosowanie praw podstawowych, należy rozumieć w ten sposób, że stoją one na
przeszkodzie skierowanemu przez sąd krajowy do podmiotu świadczącego usługi hostingowe
nakazowi wprowadzenia systemu filtrowania:
- informacji przechowywanych na serwerach przez użytkowników tych usług;
- mającego zastosowanie bez rozróżnienia w stosunku do wszystkich tych użytkowników;
- w celach zapobiegawczych;
- na swój wyłączny koszt; oraz
- bez ograniczenia w czasie,
zdolnego do zidentyfikowania plików elektronicznych zawierających utwory muzyczne,
filmowe lub audiowizualne, co do których żądający rości sobie prawa własności
intelektualnej, w celu zablokowania naruszającego prawo autorskie udostępniania
publiczności wspomnianych utworów.

Podobne dokumenty