wieczny kandydat
Transkrypt
wieczny kandydat
chc Seminaria europejskie 5. seminarium koordynator: Joanna Różycka-Thiriet 18 listopada 2015 roku [email protected] Seminarium 18 listopada poświęcone było stosunkom między Unią Europejską i Turcją. Naszymi gośćmi była Pinar Elman z Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Karol Wasilewski z Centrum Inicjatyw Międzynarodowych. Pinar Elman stwierdziła, że to zawsze przyjemność rozmawiać o relacjach TurcjaUE. W ostatnich latach temat tureckiej akcesji nie był zbyt gorący. Raczej mówiło się o partnerstwie. Teraz to się zmienia. Oczywiście z powodu kryzysu uchodźców czy pojawienia się Państwa Islamskiego Turcja i Unia Europejska mają wspólne tematy. Zanim jednak analityczka PISM zajęła się kwestiami bieżącymi, przypomniała o początkach relacji turecko-unijnych. Obie strony łączą obopólne zobowiązania i współzależności. W 1963 roku podpisano umowę stowarzyszeniową. To jedna z najstarszych umów zawartych przez Europejską Wspólnotę Gospodarczą (poprzedniczkę UE). Bez wchodzenia w szczegóły, porozumienie to zawierało jasne polityczne cele – stopniową integrację Turcji z EWG oraz coraz głębsza integrację wewnątrz europejską. To powtarzano w późniejszych traktatach z Turcją podpisywanych przez wszystkie państwa członkowskie. W 1999 roku Rada UE w Helsinkach uznała Turcję za kandydata do członkostwa. Przy czym kraj ten ma wejść do Unii na podstawie tych samych kryteriów członkostwa co inni kandydaci. Zdaniem Karola Wasilewskiego, kiedy mówimy o członkostwie Turcji w UE, trzeba się cofnąć do roku 1959 – wtedy państwo to złożyło wniosek o stowarzyszenie. Jego efektem była wspomniana umowa z Ankary z 1963, której podstawą prawną były przepisy zawarte w Traktacie o EWG. Już wtedy istniało ograniczenie, że stowarzyszenie zarezerwowane jest dla krajów europejskich. Podpisując takie porozumienie potwierdzono europejskość Turcji. Dla przypomnienia stowarzyszenia odmówiono Maroku. Jednak naprawdę wszystko zaczęło się od modernizacji Turcji. Turecka republika zbudowana została na kemalizmie, a jej celem było dołączenie do cywilizacji zachodniej. Tak więc dążenie Turcji do UE ma nie tylko uzasadnienie polityczne, gospodarcze, ale to też kwestia tożsamości. Kolejna część spotkania dotyczyła negocjacji akcesyjnych, jakie Turcja prowadzi z Unią. Karol Wasilewski przypomniał, że negocjacje rozpoczęto w 2005 roku, a ostatni rozdział otwarto w 2013. Ogółem, dotychczas otwarto negocjacje w 14 rozdziałach, a w jednym zamknięto. Część rozdziałów jest zamrożona, co jest konsekwencją problemu cypryjskiego (sam Cypr blokuje 6 rozdziałów). Zarówno kanclerz Niemiec Angela Merkel, jak i prezydent Francji Nicolas Sarkozy nie należeli do zwolenników członkostwa Turcji w UE. Preferowali strategiczne partnerstwo z Turcją. François Hollande miał zmienić francuskie podejście, ale tak się nie stało. Wydaje się, iż teraz istnieje szansa na przyspieszenie negocjacji, co związane jest np. z kryzysem uchodźców. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Turcy zwracają uwagę, że skoro proces akcesji rozpoczęto, to trzeba go dokończyć. Ale z drugiej strony np. poprzedni prezydent Abdullah Gül mówił, że zamknięcie negocjacji nie oznacza automatycznie wejścia do Unii - może sama Turcja będzie chciała referendum w tej sprawie. Lecz rozdziały mają zostać zamknięte. Pinar Elman przytoczyła cytat z generała de Gaulle’a o Wielkiej Brytanii (blokował jej członkostwo w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej) – Brytyjczycy nie są Europejczykami, nie chcą dalszej integracji; to za duży kraj, jego przyłączenie zaburzy równowagę. To samo mówi się dzisiaj o Turcji. Turkowie znudzili się opieszałością UE w przyjmowaniu Turcji (zmiana nastawienia zbiegła się z okresem rozwoju gospodarczego w kraju). Teraz, przynajmniej oficjalnie, następuje w Turcji zmiana kursu. Przejawem tego, że Turcja jest już zintegrowana z Europą, jest unia celna z UE; Turcja uznaje też decyzje Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Decyzje podejmowane w ramach Unii mają wpływ na Turcję, ale ona sama nie może oddziaływać na UE nie będąc jej członkiem. Na przykład obecnie negocjowana jest umowa z USA (TTIP). Jeśli zostanie zawarta, amerykańskie towary trafią do Turcji, ale tureckie produkty na amerykańskim rynku będą w gorszej sytuacji, gdyż Turcja nie ma wpływu na negocjacje tego porozumienia. Jak się ułożą turecko-unijne stosunki w przyszłości? Zdaniem Karola Wasilewskiego przyszłość relacji UE-Turcja zależy od tego, czym Unia chce być. Współzależność obu stron jest widoczna. Unia potrzebuje Turcji, żeby mieć wpływy na Bliskim Wschodzie. Gdyby dziś Turcja była już państwem członkowskim, to pewnie problemy UE związane z tym regionem świata byłyby mniejsze. Wydaje się, że obecnie Turcja jest tym partnerem, który jest silniejszy. W opinii Karola Wasilewskiego Turcja jest krajem zachodnioeuropejskim. Jest także członkiem Rady Europy i NATO. Partia rządząca ma wizję kraju do 2033 roku. Najważniejszy cel to wprowadzenie Turcji do klubu 10 największych gospodarek na świecie. Dlatego państwo to potrzebuje ogromnej transformacji gospodarczej np. powinno produkować własną broń, a nie kupować ją na zewnątrz. Podczas gdy Unia nie może się zdecydować, czym chce być, Turcja prze naprzód. Może ich drogi się rozejdą. Prowadząca zadała pytanie o polskie poparcie dla członkostwa Turcji w Unii, które nie do końca wydaje się zrozumiałe (np. w kontekście polskiej niechęci do uchodźców reprezentujących inne kultury). W odpowiedzi Karol Wasilewski przypomniał starą anegdotę o tym, jak podczas zaborów w Turcji ciągle oczekiwano na posła z Lechistanu. Imperium Otomańskie nie uznało rozbiorów Polski. Wszyscy ze szkoły wynieśliśmy obraz złych stosunków polsko-tureckich. Tymczasem na 600 lat wzajemnych relacji tylko około 25 lat to wojny. To nie tak dużo. Jego zdaniem poparcie Polski dla tureckich aspiracji jest ciekawym zagadnieniem. Polska miała możliwość wsparcia akcesji Turcji, ale w trakcie naszej prezydencji w Radzie UE nie podejmowano tego wątku. To poparcie deklaratywne. Może dlatego popieramy, bo jesteśmy przekonani, że Turcja i tak nie wejdzie? Dodał, że partia rządząca Polską pozytywnie wypowiadała się o Recepie Tayyipie Erdoganie. Pinar Elman dostrzegła pewne polskie działania na rzecz Turcji np. Polska popierała odblokowanie negocjacji akcesyjnych, a w sporze o Cypr bardziej wspierała stronę turecką. Głównym argumentem dla Polski jest chyba to, że Turcja jest ważnym sojusznikiem w NATO. Ważnym argumentem może być też fakt, że Turcja może pomóc zrównoważyć siły UE-Rosja w regionie Morza Czarnego. Ale nie tylko militarne aspekty są ważne. Turcja wspierała odbudowę Gruzji po konflikcie z Rosją. Jest dla Gruzji i Ukrainy ważnym partnerem handlowym. Polska nie jest krajem najgłośniej wspierającym tureckie członkostwo, ale ważne, że jest przychylna. Jaka będzie przyszłość relacji turecko-unijnych? Czy Turcja będzie strategicznym partnerem? Czy UE będzie strukturą, w której Turcja znajdzie swoje miejsce? W ostatnich latach obustronny dialog nie przybliżał akcesji, a problemy związane z negocjacjami akcesyjnymi (trwające od 2010 roku) przekładają się na współpracę w polityce zagranicznej. Współpraca na Wschodzie została osłabiona. Teraz zamiast współpracy mamy konkurencję. Np. Turcja współpracuje z Rosją obłożoną przez UE sankcjami1. Turcja jest też krajem tranzytu, jeśli chodzi o energię, co istotne dla Polski. Ma dostęp do źródeł energii - jest alternatywą dla dostaw z Rosji. Jednak rozdział negocjacyjny dotyczący energii został zablokowany. Turcja nawiązała więc porozumienie z Azerbejdżanem niebiorące pod uwagę interesów Unii. 1 Seminarium miało miejsce przed zestrzeleniem rosyjskiego samolotu przez Turcję. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Polska i Turcja również konkurują ze sobą np. o przemysł motoryzacyjny, o inwestorów. Czasami wygrywa Polska, czasem Turcja. Nasz kraj jest mniej elastyczny, bo podlega unijnym regulacjom, a Turcja nie. Gdyby Turcja była w Unii, to rywalizowalibyśmy na tych samych warunkach. Pani Elman uważa, że gdyby Turcja weszła do Unii, narodowe tureckie alkohole sprzedawałyby się lepiej niż greckie uzo. I wreszcie, gdyby Turcja była członkiem Unii, to odciążyłaby Grecję w kryzysie uchodźców. Dlatego Grecja opowiada się za wejściem Turcji do UE. Padło pytanie z sali o blokowanie rozdziałów negocjacyjnych. Pinar Elman wytłumaczyła, że negocjuje się w ramach kolejnych rozdziałów. Unia daje wskazówki, co należy zrobić, a kandydat musi odrobić pracę domową, żeby sprawy poszły naprzód. Dużo rozdziałów jest blokowanych przez stronę unijną (nieuznawany przez Turcję Cypr; wcześniej kilka rozdziałów blokowała Francja). Analityczka PISM uważa, że jeśli tureckim decydentom rzeczywiście zależy na akcesji, to Turcja powinna funkcjonować tak, jakby miała zostać przyjęta). Tymczasem oficjele mówią co prawda, że przyczyną blokady jest UE, ale wskazują na powody związane z tożsamością. Karol Wasilewski dodał, że Komisja Europejska przygotowuje raporty o krajach kandydujących w oparciu o kryteria kopenhaskie i rozdziały negocjacyjne. Ale kryteria członkostwa są nieobiektywne, ich spełnianie lub nie ocenia się wedle uznania. Problemem Turcji pozostaje kwestia Cypru. Turcja go nie uznaje, więc jej porty i lotniska są dla niego zamknięte. Tymczasem Unia uznaje to za sprzeczne z unią celną. Cypr jest podzieloną wyspą (północ jest turecka, południe greckie). Pęknięcie Cypru usankcjonowała interwencja tureckich wojsk. Plan Kofiego Annana (sekretarza generalnego ONZ) miał doprowadzić do zjednoczenia wyspy, ale społeczność grecka na Cyprze odrzuciła go w referendum. Turcja krytykuje UE, że wkroczyła w konflikt na wyspie i opowiedziała się po jednej ze stron. Jak zauważyła Pinar Elman, Turkowie wierzą, że akcesja ich kraju zależy nie od odrobienia pracy domowej, ale od politycznych negocjacji. Grecja zaszantażowała Unię, że jeśli Cypr nie zostanie przyjęty, to ona zablokuje duże rozszerzenie 2004 roku. A Rumunia i Bułgaria weszły do Unii, mimo że nie spełniały w pełni kryteriów. Na razie Turcja przyjęła 61% wspólnotowego dorobku (acquis communautaire). Zmiany następują powoli, ale następują. Jednak tureckie społeczeństwo sądzi, że Turcja nie jest oceniana obiektywnie, że są jakieś inne kryteria. Nie mobilizują więc władz, żeby wzięły się do pracy. Swój ostatni raport o krajach kandydujących Turcja otrzymała 3 tygodnie temu. Po raz pierwszy napisano o regresie. To ostrzeżenie, że spełnienie kryteriów się oddala. Daje to argumenty tureckiej opozycji. Zdaniem przedstawicielki PISM tym raportem Komisja Europejska wyciąga rękę do Turcji. Ważne, że Angela Merkel pojechała do Stambułu. Wcześniej znana była ze swego sceptycyzmu, a teraz zmieniła zdanie. Według Karola Wasilewskiego istnieje teoria, że ten stan zawieszenia może być na rękę zarówno Turcji, jak i UE. Ale nie należy zapominać, że obie strony są współzależne. Mogą wspólnie rozwiązywać problemy. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce