Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza

Transkrypt

Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza
Katarzyna Hamer
Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza
Toczący pianę z ust, ogarnięty szałem agresji berseker, dziewczyna opętana przez
duchy, mężczyzna stający się potworem windingo, pożerającym ludzkie mięso... To nie
przykłady postaci literackich, bohaterów horrorów czy legend, ale przykłady zaburzeń
psychicznych opisywanych przez oficjalny europejski spis ICD-10 oraz literaturę naukową
np. książkę z 1985 roku - „The culture-bound syndromes” pod redakcją Simons’a i Hughes’a.
Windingo (inaczej witiko) to stan dotykający głównie mężczyzn (Indianie północnowschodniej Ameryki i Kanady). Owładnięta nim ofiara stawała się potworem opanowanym
chęcią jedzenia ludzkiego mięsa. Tym natrętnym pragnieniom towarzyszyła depresja, awersja
do zwykłego jedzenia, myśli samobójcze lub myśli o mordowaniu. Niektóre badania wiążą
ten stan z długotrwałymi okresami głodu, które mogły wyzwalać takie właśnie psychozy
histeryczne, a także z ludowymi podaniami o opętaniu przez kanibalistycznego potwora i
podaniami o głodzie. Inne badania wskazują, że być może oskarżenia, iż ktoś stał się
ludożerczym potworem windingo, były jedynie formą manipulacji stosowaną przez część
społeczności, a służyły napiętnowaniu i wygnaniu z wioski nie lubianych sąsiadów.
Ze skrajną agresją wiąże się też stan zwany w Indonezji i Malezji amokiem, a w
Skandynawii – bersekergangiem. Mężczyzna, bo głównie ta płeć dotknięta bywa
wspomnianym zaburzeniem, wpada w szał bezładnego niszczenia i mordowania, po czym
zazwyczaj nic nie pamięta. Zdarza się również, że w skrajnym szale popełnia samobójstwo.
Co gorsza, ataki mogą zdarzać się zupełnie bez ostrzeżenia, choć przeżywanie silnego lęku
bądź wrogości sprzyja ich wystąpieniu. Obserwatorzy twierdzą też, że przed wpadnięciem w
amok osoba często przeżywa załamanie nastroju. Podróżujący po Archipelagu Malajskim
opowiadali, że osoba mogła siedzieć z przyjaciółmi, gdy nagle zrywała się z krisem (sztylet
lub krótki miecz) w ręku i atakowała wszystkich wokół, ludzi i zwierzęta. Po czym
nieszczęśnik ginął lub udawało się go obezwładnić. Jeśli przeżył, wpadał potem w głęboki
sen lub stupor na kilka dni. Następnie opanowywało go przygnębienie, całkowita niepamięć
dotycząca wszystkiego co związane z amokiem i niechęć do rozmawiania z kimkolwiek.
Niektóre ofiary zaburzenia opowiadały, że podczas ataku cały świat widziały na czerwono.
Ponieważ Ewing (1955) donosi, że Moro z Filipin zanim wpadną w amok, często
najpierw proszą rodziców o pozwolenie, kwestionować można tezę o braku kontroli ofiary
nad swoim stanem.
Katarzyna Hamer
Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza
1
Uważa się, że zaburzenie to jest gloryfikowane przez tradycje ceniące skrajną agresję i
samobójcze ataki w czasie bitew. Osoby w ataku amoku opisywano jako bohaterów.
Przypuszcza się, że stan ten miał przerażać wrogów. Zaburzenie to jest dość
rozpowszechnione – znają je także (choć pod innymi nazwami) w Ameryce Południowej
(określane jako colerina) i Północnej (iich’aa), Polinezji (cafard), Nowej Gwinei (ahade idzi
be), Afryce (benzi mazurazura) czy Korei (hwa-byung). John E. Carr, przekonuje, że było ono
w
Malezji
usankcjonowanym
społecznie
sposobem
protestu
przeciw
rządzącym
nadużywającym swej władzy.
Kanadyjski lekarz zajmujący się przypadkiem mordercy, znanego jako The Calgary
Mail Sniper przekonuje, że amok jest stanem pojawiającym się także u ludzi z zachodniego
kręgu kulturowego. Człowiek, który bez wyraźnego powodu nagle zaczyna strzelać do ludzi
na ulicy, a następnie popełnia samobójstwo, może być diagnozowany jako znajdujący się w
amoku. Tak właśnie zachowywał się wspomniany morderca. Podobne przypadki zdarzyły się
także w USA („szaleniec w wieży”, „The Memorial Day Man”). Westmeyer twierdzi, że
społeczny portret człowieka dotkniętego tym zaburzeniem to: dorosły mężczyzna o niskim
wykształceniu, który wyjeżdża z miejsca urodzenia w poszukiwaniu pracy, społecznie
nieodpowiedzialny i niedojrzały emocjonalnie, o słabej kontroli nad emocjami, który ostatnio
utracił ważną dla siebie wartość (żonę, dziewczynę, prestiż społeczny lub dużą sumę
pieniędzy).
Ludzie opanowani amokiem używają coraz nowocześniejszych narzędzi zbrodni. W
Laosie na przykład modne są granaty. Pewien 23-letni żołnierz prosił rodziców dziewczyny, z
którą spotykał się już 2 lata, o jej rękę. Kategorycznie odmówili, a córka nie chciała się im
przeciwstawiać. Mężczyzna posmutniał, ale nie pokazywał złości. Dwa dni później, kiedy był
z dziewczyną w kinie, doznał ataku amoku i odpalił granat. Zabił ją, siebie i siedem innych
osób, a dwanaście ranił.
Kolejna grupa egzotycznych przypadłości wiąże się z utratą duszy na przykład w
wyniku opętania przez duchy. W południowej Afryce, m.in. wśród Zulusów, gdy młoda,
niezamężna kobieta spojrzy na mężczyznę lub cudzoziemca, mogą ją owładnąć duchy. Stan
lękowy, który się wtedy pojawia, przypisuje się nie tylko takiemu spojrzeniu, ale i
magicznemu napojowi przyrządzanemu przez odrzuconych kochanków. Zaburzenie to, zwane
ufufuyane lub saka, powoduje drgawki, bóle w dole brzucha, utratę przytomności, porażenia,
ataki histerycznego krzyku i płaczu, niezborną mowę, a nawet czasową ślepotę i podobne do
transu osłupienie. Zdarza się też trwająca wiele dni utrata świadomości. Niektóre młode
kobiety doświadczają też koszmarów sennych o treści seksualnej. Ataki ufufuyane mogą
trwać nawet kilka tygodni.
Katarzyna Hamer
Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza
2
Południowa Afryka opanowana jest przez związany z utratą duszy lęk przed czarami.
Ofiara dotknięta zaburzeniem o nazwie zuwadanda ciągle okrada innych i ma poczucie, że
coś wciąż przesuwa się w jej ciele. W mamhepo natomiast ofiara czaru nie może
powstrzymać się przed naśladowaniem zwierzęcia wskazanego przez wiedźmę, na przykład
węża. Czarami tłumaczy się też zachowanie osób, które nie mogą uwolnić się od ciągłego
uderzania innych, kłamania, mówienia nonsensów czy wykonywania bezsensownych
czynności.
Również zaburzenie o nazwie zar - znane w Etiopii, Egipcie, Sudanie i Iranie - wiąże
się z opętaniem przez duchy. Ofiara tańczy, uderza głową w mur, czasem śpiewa i szlocha, a
także - co gorsza - próbuje kogoś zamordować.
Duchy opętują także Eskimosów. Na pograniczu snu i jawy człowieka dotykają nagłe
porażenie, lęk i omamy, które trwają najczęściej kilka minut. Zaburzenie to, zwane tu
uqamairineq, jest dość częste. Eskimosi tłumaczą je nie tylko opętaniem przez duchy, ale i
utratą lub wędrówką duszy. Podobne problemy spotykają też ludzi w Nigerii (przypadłość
zwana aluru) czy Tajlandii (phii pob). Eskimosi cierpią też czasem na tzw. histerię arktyczną
(pibloktoq), objawiającą się zrywaniem z siebie ubrania, tarzaniem w śniegu, wałęsaniem bez
celu, mimowolnym powtarzaniem przez ofiarę słów wypowiadanych w jej obecności
(echolalia) czy naśladowaniem gestów osób, wśród których przebywa (echopraksja).
Utrata duszy zdarza się też Meksykanom (określa się ją jako susto), gdy coś
nadnaturalnie przerażającego spotka ich samych lub kogoś z ich krewnych. Osoba dotknięta
tym zaburzeniem nie może jeść ani spać, jest pobudzona lub przeciwnie – wpada w apatię,
depresję i zamyka się w sobie. Ludowe wyjaśnienie tej przypadłości opiera się na wierzeniu,
że człowiek składa się z 2 odrębnych elementów, ciała i duszy, które mogą zostać
rozdzielone. Tak tłumaczono kłopoty ze snem pewnej 15-dniowej meksykańskiej
dziewczynki. Okazało się, ze gdy jej matka była w 5 miesiącu ciąży, robiła pranie na brzegu
strumienia. W pewnej chwili jej koleżanka zaczęła się topić. Kobieta rzuciła się jej na
ratunek, co spowodowało zatrzymanie duszy nie narodzonej jeszcze dziewczynki przez
duchy, mieszkające w strumieniu...
Skrajne przerażenie powoduje utratę duszy także na Filipinach (znane jako lanti, a
zdarzające się głównie u dzieci), w Nowej Gwinei (mogo laya), w Iranie (marahat), w
dorzeczu Amazonki, a także wśród Aborygenów w Australii (malgri). Pewna filipińska matka
tłumaczyła dziwny stan swej 2-letniej córki tym, że przed dwoma dniami jej ojciec prawie
nadepnął na węża...
W Indonezji i Malezji podobna przypadłość zwana jest latah, a osoba nią dotknięta
mimowolnie powtarza słowa i zdania wypowiadane w jej obecności oraz naśladuje gesty
Katarzyna Hamer
Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza
3
osób, wśród których przebywa (to wspomniane już echolalia i echopraksja). Czasem
zachowuje się też tak, jakby była w transie. Niektórzy badacze sądzą, że zaburzenie to
spotyka głównie osoby mające niskie mniemanie o sobie, a jest dość rozpowszechnione:
zdarza się od Syberii, przez Kanadę, Laponię i ziemie Eskimosów po Tajlandię, Japonię,
Filipiny, Birmę oraz Amerykę Środkową i Południową.
Duchy nawiedzają również Indian. Zdarza się, że Apacz, będący w żałobie po kimś
bliskim, zapada na tzw. ghost sickness. Łowi uchem wszelkie dźwięki, wydaje mu się, że
dotyka go duch zmarłego. Opanowuje go też przerażające przeświadczenie, że gdy tylko
odwróci głowę by spojrzeć przez ramię, duch spowoduje częściowy paraliż jego ciała.
Natomiast hinduskie wdowy cierpią często na lęk przed brudem zwany suchi-bai.
Objawia się on obsesyjno-kompulsyjnym przestrzeganiem czystości, do tego stopnia, że
ubrania, w których wdowa przebywa na ulicy są zdejmowane przed domem i wieszane na
drzewie, a kobieta nago wchodzi do domu. Zdarza się też skakanie po ulicy, by uniknąć
czegokolwiek brudnego, całodzienne kąpiele w świętej rzece, kilkugodzinne kąpiele w domu
2 razy dziennie, mycie mebli czy pieniędzy, jedzenie wyłącznie w domu. Rytuałom mycia
poddawani są też goście, chcący odwiedzić wdowę w domu.
Zaburzeniem, spotykanym w Chinach, Indiach czy Egipcie, jest koro (inne nazwy to:
bemar, suk, yeong, jinjin), czyli paniczny lęk, że... narządy płciowe zostaną wchłonięte do
wnętrza ciała. Ofiara, niekiedy przy pomocy osób z rodziny, stara się przytrzymać
wspomniane części swojego ciała, czasem przy użyciu specjalnych łupków bądź innych
przyrządów. Zaburzenie to dotyka nie tylko mężczyzn. Dotyka również kobiety, które boją
się, że wchłonięte zostaną na przykład ich piersi. Źródeł tego zaburzenia szuka się w
przemarznięciu, chorobie lub... w zbyt dużej ilości seksu. Badacze sądzą, że przyczyna tych
przekonań może tkwić także w problemach psychologicznych chorego, który nie radzi sobie z
wymaganiami stawianymi przez społeczeństwo bądź z konfliktami interpersonalnymi. I
znów, jak w przypadku amoku, wątpliwe wydaje się twierdzenie, że koro nie zdarza się w
zachodnim kręgu kulturowym. Barrett (1978) opisuje przypadek 33-letniego Anglika, który
po przebudzeniu doświadczył przerażającego ataku koro.
Japońscy mężczyźni cierpią z kolei na paniczny lęk przed kontaktami społecznymi
(antropofobia, shinkeishitsu), szczególnie wobec przyjaciół. Obawiają się swojego wyglądu i
zapachu, tego, że ich spojrzenie może kogoś obrażać, a także tego, że spotykając się z ludźmi
nabawią się jakiejś choroby. Ofiary to często osoby bardzo inteligentne i twórcze, zdarza się,
że chorobliwie dążące do perfekcji. Chorzy nie mogą spać, cierpią na bóle głowy, żołądka i
całego ciała. Sądzi się, że zaburzenie to spotyka głównie osoby mające niskie mniemanie o
sobie.
Katarzyna Hamer
Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza
4
W Chinach stwierdzono natomiast frigofobię (pa-leng), czyli paniczny lęk przed...
zimnem i wiatrem. Ofiary kompulsywnie ubierają się przesadnie grubo i ciepło, gdyż sądzą,
że uchroni je to przed zmęczeniem, impotencją, utratą witalności, a nawet przed śmiercią od
wiatru. Zaburzenie to spotyka się także w Ameryce Środkowej i Południowej jako aire frio.
Psychologowie i psychiatrzy mają niemały problem z kulturowymi zaburzeniami. Nie
wiadomo, czy nie są one po prostu odmianami bardziej znanych zespołów chorobowych,
takich jak np. zaburzenia osobowości czy nerwice, a nawet, jak w przypadku windingo, czy
rzeczywiście istnieją.
W ludzkiej naturze tkwi głęboko zakorzeniona skłonność by to, co niezrozumiałe,
tłumaczyć działaniem czarów lub sił „nie z tego świata”. Połączenie wrażliwej psychiki z
wzorcami kulturowymi, wymaganiami społeczeństwa i nakazami otoczenia - owocuje czasem
naprawdę zadziwiającymi skutkami.
Artykuł (w wersji oryginalnej) ukazał się w czasopiśmie „Charaktery” 9/2002
(fragmenty zaznaczone na zielono zostały dodane, nie znajdują się w tekście z Charakterów)
Katarzyna Hamer
Amok, lęk przed wiatrem i utracona dusza
5