Informatyka/Media/Telekomunikacja

Transkrypt

Informatyka/Media/Telekomunikacja
Informatyka/Media/Telekomunikacja
Multi-sektor, którym z racji podobieństwa technologii zajmują się zwykle ci sami
analitycy i zarządzający (stąd też przyjęło się mówić o nim TMT, co stanowi akronim
angielskiego Technology, Media, Telecommunications). Historycznie spółki te wiele
różniło. Operatorzy telekomunikacyjni uważani byli za branżę dość odporną na
zawirowania na rynkach, inaczej niż rodzący się sektor IT, który wywoływał tyle
nadziei, co i niepewności. Jakiś czas temu stabilne były też koncerny mediowe.
Dokonująca się na naszych oczach rewolucja technologiczna rozmyła klasyczne
podziały między te trzy branże. Dawne monopole telefoniczne stały się
innowacyjnymi firmami oferującymi dostęp do Internetu i telefonii mobilnej, także
media gros swojej uwagi poświęcają na uatrakcyjnianie treści już w wersji
elektronicznej.
Klamrą łączącą 20 firm z indeksu WIG-Info, 14 z WIG-Media oraz pięć z WIGTelkom jest silna zależność od technologii. W biznesie tym wygrywa albo ten, kto
odkrywa zupełnie nową niszę, albo ten, kto z jednej strony dobrze przewidzi
potrzeby rynku, a z drugiej – będzie miał na czas odpowiednie know-how aby mu
sprostać.
Organizacje branżowe i źródła danych o rynku
Związek Kontroli Dystrybucji Prasy (ZDKP) – organizacja branżowa która
publikuje regularnie dane dotyczące nakładów i sprzedaży gazet i czasopism,
będące potem punktem odniesienia dla reklamodawców
Urząd Komunikacji Elektronicznej – regulator rynku, którego decyzje mają
wpływ na szereg taryf u operatorów telekomunikacyjnych, publikujący szereg
raportów o sektorze
Gemius – firma zajmująca się badaniem ruchu na serwisach internetowych, w tym
profilu odwiedzających
Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji – organizacja branżowa
zrzeszająca szereg firm sektora, opiniująca nowe projekty aktów prawnych i
standardów technicznych
IAB Polska – związek pracodawców branży internetowej, który bada m.in. wydatki
na reklamę w internecie.
Jak analizować wyniki?
Najliczniejszą grupą na warszawskiej giełdzie spośród sektora TMT stanowią
producenci i dystrybutorzy oprogramowania. Ich liczebność jest duża mimo
dokonanej w ostatnich kilku latach konsolidacji sektora. Część spółek
wyspecjalizowała się w obsłudze sektora finansowego, gdzie jednolite standardy w
każdej placówce to niemal konieczność. Inne – w obsłudze firm handlowych,
logistycznych i produkcyjnych – dostarczają m.in. systemy wspierające planowanie
zasobów (tzw. ERP – Enterprise Resource Planning). Od pewnego czasu coraz
bardziej popularne są także aplikacje pozwalające na koordynację działań
zleceniodawców i zleceniobiorców (BPO – business process outsourcing). Dzięki nim
firma, która zleca np. prowadzenie call-center wyspecjalizowanemu w tym
przedsiębiorstwu ma na bieżąco kontrolę nad sposobem obsługi klienta.
Największe grupy kapitałowe w segmencie IT cechuje zróżnicowany zakres
możliwych usług. Mniejsze firmy próbują znaleźć swoje nisze w obsłudze np.
przemysłu czy handlu. Niezależnie od profilu działalności, kluczowy dla analizy
wyników jest portfel zamówień (ang. backlog), który procentować może w
przyszłości wyższymi przychodami. Notowane na GPW podmioty często przejmują
inne firmy, aby zdobyć kolejny rynek lub segment lub po prostu zwiększyć
możliwości obsługi klientów. W takiej sytuacji niezmiernie ważny jest sposób w jaki
wyceniono przejmowaną spółkę.
Dla sektora telekomunikacyjnego analiza wyników skupia się m.in. na próbie
odpowiedzenia, jaki jest profil klientów, i jak trudno pozyskać nowych. Klasycznym
wskaźnikiem dla branży jest średni przychód na klienta (ang. average revenue
per user, ARPU). Im wyższy wskaźnik, tym – przynajmniej teoretycznie – większa
zamożność klientów i skłonność do wydawania gotówki. ARPU to także parametr
dzięki któremu łatwo porównać efektywność poszczególnych firm w branży. Analitycy
dokładnie badają także dynamikę przyrostu nowych klientów i zestawiają ją z
ewentualnym zadłużeniem spółek. Okazać się może bowiem, że zbyt agresywna
polityka cenowa wprawdzie przyciąga nowych użytkowników, ale biznes nie musi
być z tego powodu rentowny. Niezwykle ważny jest także sposób korzystania z
infrastruktury przez klienta. Przyjmuje się, że na zwykłych, kablowych połączeniach
internetowo-telefonicznych trudno osiągać sporą marżę, dlatego też najlepiej, aby
oferta była powiązana z dostarczaniem sygnału TV, a także technologiami
mobilnymi.
W ten sposób w naturalny sposób branża telekomunikacyjna zbliża się do sektora
mediów, szczególnie tych elektronicznych. Media zarabiają przede wszystkim na
reklamie i wpływach z abonamentu / sprzedaży gazet. Nowy model zakłada jednak
powiązanie sprzedaży treści z dodatkowymi usługami (np. sprzedażą dekoderów).
Część grup kapitałowych stawia także na sieci kin, jak także reklamę
wielkopowierzchniową (tablice rozstawiane w miastach i przy drogach). Rozwijane
są internetowe portale tematyczne. Każdorazowo jednak tam, gdzie inwestycje w
Internet nie wymagają sporych nakładów, pojawia się silna i agresywna
konkurencja, która dodatkowo może kopiować i powielać pomysły i treści. Stąd też
wycena pomysłów na internetowy biznes wcale nie musi być tak optymistyczna –
mimo sporej dynamiki wydatków na reklamę w sieci (w 2011 r. sięgnęły one już
niemal 2 mld zł, co było sumą o 23 proc. wyższą niż rok wcześniej).
Kluczowe czynniki dla kondycji sektora
Spółki z branży IT łączy podatność na cykle koniunkturalne. Nie od dziś wiadomo,
że firmy szukające oszczędności przede wszystkim starają się ograniczyć wydatki na
informatykę. Prawidłowość ta dotyczy zarówno producentów, jak i dystrybutorów
sprzętu, a także twórców oprogramowania. W przypadku tych ostatnich zależność
może być jednakże nieco słabsza. Korzystający z systemów często bowiem płacą
opłaty licencyjne w ostępach rocznych, dodatkowo zachętą do nabycia nowej wersji
może być ograniczenie funkcjonalności starszych wersji produktu.
Zarówno producenci, jak i dystrybutorzy niezależnie od kondycji gospodarki liczyć
mogą) na zamówienia składane przez administrację publiczną. Mega-kontrakty (w
których kupującym są największe podmioty – np. ZUS) pozwalają jeszcze długo
księgować wpływy z opłat serwisowych, a dodatkowo tworzone standardy dają
szanse na inne kontrakty – m.in. dzięki tworzonym standardom wykorzystywanym
przez władzę. Aczkolwiek duża niepewność, czy dany przetarg uda się wygrać, nie
ułatwia życia inwestorom.
Przez długi czas wydawało się, że krajowe spółki są niezagrożone jeżeli chodzi o
dostęp do nowych zleceń. Ostatnie lata pokazały jednak, że w przetargach coraz
aktywniejszy udział biorą koncerny IT z zagranicy, oferując rozwiązania sprawdzone
na całym świecie.
W przypadku spółek medialnych kluczem dla ich sukcesu ma być udana
„monetyzacja" treści – czyli znalezienie odpowiedniej ilości chętnych, aby przeczytać
ją za odpłatnością. Jak dotąd niewielu wydawnictwom udała się ta sztuka, stąd też
podejmowane są próby zbiorowego pobierania abonamentu za dostęp (inicjatywa
Piano Media). Analitycy są zgodni, że multum portali, jakie w ostatnich latach
pojawiło się w sieci powoduje, że Polacy nie chcą płacić za banalne treści – oczekuje
się zatem, że zarabiać można będzie na publikacjach specjalistycznych i
poradnikach.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku stacji telewizyjnych – tam w dalszym
ciągu decydującą rolę odgrywa obrany model dostępności (satelita, kablówka,
nadawanie ogólnodostępne). Wydawcy będą coraz częściej szukali możliwości
powiązania konkretnych usług w pakiety, tak, aby przywiązać widza kupującego
dekoder do siebie na dłużej.
Wyzwaniem dla firm telekomunikacyjnych jest w dalszym ciągu regulator, który
decyduje m.in. o stawkach międzyoperatorskich a tym samym o marżach w biznesie
hurtowym. Także i te spółki starają się łączyć swoją ofertę w pakiety. Pewną nadzieję
dla nasyconego już rynku połączeń stacjonarnych i komórek stanowi pojawienie się
smartfonów i rosnący popyt na zdalny przesył danych.