i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i
Transkrypt
i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i
Okres letni – czas owadów i pasożytów? Nie z Backs’em! Backs Backs Backs Nackentropfen – krople na kark AR-Backs Uniwersalny preparat przeciw pasożytom, robakom i muchom. do pielęgnacji upierzenia Backs Backs P.A.R.A. Clean Backs wspomaga pobieranie wody i paszy, również u zwierząt silnie zaatakowanych przez roztocza. Backs Badesalz Ptaki są wolne od robactwa I mają jedwabiste, wypielęgnowane upierzenie. Konsultant: Krystian Mikoszek tel.: 785 001 888 e-mail: [email protected] Theodor Backs GmbH 31547 Rehburg-Loccum GOŁĘBIE i drobny inwentarz Przyjęło sie, że nowy numer z reguły słowem wstępu otwierał Prezes, jako że za pasem mamy wybory na nową głowę związku, redakcja poczuła się wywołana do tablicy, gdyż nie chcemy, żeby nasz magazyn był posądzony o jakąkolwiek przedwyborczą promocję. Oddajemy w Wasze ręce kolejny już numer kwartalnika „Gołębie i drobny inwentarz”. Jak przy poprzednich, tak i przy tym, dołożyliśmy wszelkich starań, żeby oddać jak najlepszy produkt. W tym miejscu przede wszystkim należą się podziękowania dla Autorów nadesłanych tekstów i zdjęć. To dzięki Wam biuletyn wychodzi w takiej formie, jaką właśnie trzymacie w rękach. Dzięki Waszej i naszej ciężkiej pracy nasze wydawnictwo zdobywa coraz większą popularność w Polsce, Europie i na Świecie. Od początku chcieliśmy, żeby zawarte w naszym biuletynie teksty napisane przez "hodowców dla hodowców", dlatego też przyjmując artykuły do druku, postanowiliśmy w nie jak najmniej ingerować, gdyż chcemy możliwie jak najbardziej oddać punkt widzenia autora. Zdajemy sobie sprawę, że często może być to osobiste stanowisko i przemyślenia, więc w tym miejscu zachęcamy do zdrowej polemiki na naszych łamach. Przecież wszyscy chcielibyśmy, żeby hodowla pod sztandarem PZHGiDI, prowadziła do sukcesów na arenie krajowej jak i międzynarodowej oraz idealnej hodowli. Słowem podsumowania i zakończenia, redakcja magazynu „Gołębie i drobny inwentarz" pragnie zaprosić do lektury najnowszego wydania i życzyć samych sukcesów na nadchodzących wystawach. Relacja ze Zjazdu Europejskiego 8-12.05.2013 Bern, Szwajcaria co w numerze... Szanowni Czytelnicy, Hodowcy str. 4-6 Krasnodarski średniodzioby prof. Manfred Uglorz str. 7-8 Gołąb w symbolice świeckiej (cz.4) str. 9 prof. Zbigniew Dorynek, mgr Katarzyna Kolasińska Turek – Turczyn – Barb – Mahomet Zbigniew Gilarski Listy str. 10-15 str. 16-18 Pochodzenie gołębia domowego Josip Pekanović Gil, prastara rasa gołębi Josip Pekanović Mewka staroorientalna prof. Manfred Uglorz Liepajski bialoogoniasty Stasys Patkauskas Sezon lotów rozpoczęty Andrzej Liwczak Roller z Birmingham Michał Czuba Nasz korespondent z litwy Roman Czeilytka Wspomnienie dolnośląskiego pioniera Stanisław Tyc II Wystawa Polskiego Klubu Pawika Leszek Borysiak Klub Srebrniaka im. Ryszarda Pawłowskiego z siedzibą w Radomiu str. 19 str. 20 str. 21-22 str. 23 str. 24 str. 25-26 str. 27 str. 28-30 str. 31 str. 32 Wyjaśnienie i Polskie kury czubate cz. 2 Agnieszka Jędraszek Czubatka Dworska - opinie hodowców Wanda Rakoczy Kurka z mojego podwórka, czyli organizacja chowu przydomowego kur Ewelina Łucja Lewandowska Przygotowanie królików do wystawy Łukasz Strzępek Żywienie gołębi przy współpracy z preparatami Benefeed str. 33-37 str. 38-39 str. 40-43 str. 44-46 str. 47 Stowarzyszenie Proszowickich Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka” Historia firmy Theodor Backs GmbH str. 50-51 str. 54-55 Wiadomości związkowe Komunikaty Kolegium Sędziów str. 56-57 str. 58 Komunikat Komisji Standaryzacyjnej REDAKCJA INFORMUJE, ŻE OSOBY UJĘTE W STOPCE REDAKCYJNEJ JAKO REDAKTORZY, A NIEWSPÓŁPRACUJĄCY Z REDAKCJĄ BĘDĄ WYKREŚLONE WYDAWCA: Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Heleny Marusarz 24. 33–100 Tarnów, tel. 503 039 284. 14 626 96 81 e–mail; [email protected] RADA PROGRAMOWA: Prezes PZHGRiDI Jan Pajka, prof. Zbigniew Dorynek, prof. Andrzej Dubiel, Godfryd Kuryło, Zbigniew Rajski, Marek Rzepka, Stanisław Wójcik. Nr konta bankowego: PKO Bank Polski SA 29 1020 4027 0000 1402 0478 0260 ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Jerzy Szawiel – gołębie (tel. 502 213 817) prof. Manfred Uglorz – gołębie (tel. 600 236 361) PROJEKT OKŁADKI: AGNIESZKA SZAFRANEK, ZDJĘCIA: Z. JAKUBANIS, Z. GILARSKI, W. RAKOCZY REDAKTORZY TEMATYCZNI: GOŁĘBIE: Andrzej Grabowski, Stanisław Gryba, Krzysztof Stachurski, Jurek Splett (Niemcy), Witus Obruśnik, Kazimierz Płaczkowski, Tomasz Szymkiewicz, Stanisław Śliż, Zygmunt Woźniak. DRÓB i EGZOTYKA: Wanda Rakoczy. WETERYNARIA: Aleksandra i Tomasz Klimczakowie, dr n. wet. Tomasz Stenzel. OPRACOWANIE GRAFICZNE: Łukasz Tumidajski PL. ISSN: 2082 – 4025; Nakład 3400 egzemplarzy Redakcja zastrzega sobie prawo do ewentualnych zmian treści, skrótów tekstów przyjętych do publikacji oraz terminów ich publikacji. Redakcja nie zwraca otrzymanych materiałów. Poglądy i opinie wyrażone w artykułach przez autorów niekoniecznie wyrażają punkt widzenia redakcji. Za treść ogłoszeń, reklam nie odpowiadamy. kwiecień-czerwiec 2013 3 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Zjazd Europejskiego Stowarzyszenia Hodowców Drobiu, Gołębi, Ptactwa Hodowlanego, Królików i Świnek Morskich 8-12.05.2013 Bern, Szwajcaria Delegaci i uczestnicy zjazdu EE W dniach 8 - 12.05.2013 w mieście Bern w Szwajcarii odbył się coroczny Zjazd Europejskiego Stowarzyszenia Hodowców Drobiu, Gołębi, Ptactwa Hodowlanego , Królików i Świnek Morskich. Berno usytuowane jest w samym sercu Szwajcarii a jego Stare Miasto – wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tegoroczne Zwyczajne Walne Zgromadzenie zbiegło się z obchodami 75-lecia Europejskiego Stowarzyszenia. Ważnym punktem programu Zjazdu był wybór prezydenta oraz sekretarza generalnego. Polski Związek reprezentowany był przez prezesa Jana Pajkę , zastępcę prezesa ds. zagranicznych Zdzisława Borawskiego . Pierwszego dnia odbyło się uroczyste powitanie krajowych reprezentacji w gmachu zabytkowego ratusza. Przemówienia wygłosili m.in. Prezydent Federacji Urs Freiburghaus, Minister Sprawiedliwości Kantonu Bern oraz członkowie zarządu miasta. Urs Freiburghaus 4 kwiecień-czerwiec 2013 przybliżył 75-letnią historię EE. Wspominał, że początki nie były łatwe, ale teraz jest dumny. Stowarzyszenie liczy sobie już ponad 3 mln członków w całej Europie. Zaznaczył jak ważne są międzynarodowe kontakty hodowców. Każdy w swej przemowie podkreślał, jak ważne jest nastawienie człowieka do zwierząt, jak ważna jest wrażliwość i szacunek do tych małych stworzeń. Zwrócono również uwagę na fakt, że hodowcy swoją pasję i doświadczenie powinni przekazywać ludziom młodym, Panorama miasta Bern ponieważ z przykrością trzeba stwierdzić, że młodych hodowców jest coraz mniej. Spotkanie zakończyło się uroczystą wspólną kolacją w ratuszu. Następnego dnia odbyły się zebrania poszczególnych sekcji. Obradom sekcji gołębi przewodniczył kol. August Heftberger. W spotkaniu uczestniczyło 47 osób z 25 państw. Tym razem podczas spotkania były poruszane tylko sprawy bieżące , nie było żadnych wyborów ani przyjęć nowych członków. Po oficjalnym przywitaniu przybyłych uczestników prowadzący w kilku zdaniach podsumował poprzednie spotkanie, które odbyło się w mieście Altötting (Niemcy). Następnie przedstawił w zarysie najważniejsze punkty zebrania ogólnego wszystkich sekcji. Ze spraw bieżących zostały omówione specjalistyczne wystawy w sezonie 2012/13. W ocenie przewodniczącego ten sezon można uznać za bardzo udany. W następnym punkcie zostały przedstawione wystawy specjalistyczne w poszczególnych rasach mające rangę wystaw europejskich w sezonie 2013/14 . Ze względów formalnych wykaz tych wystaw przedstawiamy w wersji oryginalnej bez tłumaczenia: • Damascener [vom 01.- 03. Nov.2013 in Frankenau (D)], • Luchstauben [vom 09.- 10. Nov.2013 in Grästen (DK)] • Starwitzer Kröpfer [vom 09.- 10. Nov. 2013 in Posen (PL)] GOŁĘBIE i drobny inwentarz • Strassertauben [vom 09.- 10. Nov. 2013 in Gyomaendröd (H)] • Schlesische Kröpfer [vom 16.- 17. Nov. 2013 in Hofheim (D)] • Malteser + Huhnscheck [vom 30.Nov.– 01.Dez. 2013 in Bekescsaba (H)] • Startauben [vom 19.- 22. Dez. 2013 in Reinheim (D)] • Schweizer Rassen [vom 20.- 22. Dez.2013 in Bulle (CH)] • Italienische Mövchen [vom 20.- 22. Dez.2013 in Bulle (CH)] • Brünner Kröpfer [vom 02.- 05. Jan. 2014 in Osthofen (D)] • Temeschburger Schecken [vom 04.- 05. Jan. 2014 in Dachau (D)] • Arabische Trommeltauben [vom 11.- 12. Jan. 2014 in Neukirchen (D)] • Perückentauben [vom 11.12 .Jan. 2014 in St Avold (F)] • Mondain [vom 11.- 12. Jan. 2014 in Jebsheim (F)] • Giant ����������������������� Homer + Homerrassen [vom 10.- 12.-Jan. 2014 in Lysa nad Labem (CZ)] • Iberische Taubenrassen [vom 15.- 16. Nov. 2014 in Gaggenau (D)] • Starwitzer Kröpfer [vom 20.- 21. Nov. 2014 in Lutherstadt (D)] • Holländische Kröpfer [vom 23.- 25. Jan. 2014 in (NL) Ort noch nicht bekannt] Pragniemy zwrócić szczególną uwagę na trzy wystawy: Wystawa Rysia Polskiego (poz. 2) – Organizatorzy przewidują udział kilku tysięcy gołębi tej rasy. Zarząd Polskiego Związku zachęca do wzięcia udziału w tej wystawie. Wystawa specjalistyczna Garłacza Górnośląskiego (poz.3) Odbędzie się ona w Poznaniu razem z ogólnopolską wystawą gołębi młodych. Problem polega na tym, że te dwie duże wystawy nakładają się terminowo. Ale myślę że, ewentualne zwycięstwo na wystawie europejskiej będzie nagrodą za brak udziału w wystawie ogólnopolskiej. Koledzy z Węgier serdecznie zapraszali do udziału w wystawie gołębi Malteser + Huhnscheck, która odbędzie Komisja Standaryzacyjna EE przy pracy nad aktualizacją wzorców polskich ras gołębi się w miejscowości Bekescsaba w dniach 30.11-1.12.2013. W kolejnym punkcie spotkania została omówiona Wystawa Europejska w Lipsku. Następnie Przewodniczący sekcji zaapelował o jak najszybsze przekazanie informacji o ważnych wystawach w poszczególnych krajach, w celu zaprezentowania ich na stronie EE. Po ukazaniu się tej informacji na stronie EE, postaramy się przekazać ją za pośrednictwem strony naszego związku. W punkcie dotyczącym spraw organizacyjnych, przekazaliśmy przewodniczącemu sekcji sugestię, wprowadzenia oficjalnego certyfikatu, bądź legitymacji dla sędziów upoważnionych do oceny gołębi na wystawach europejskich. Najbliższe szkolenie odbędzie się w Rumunii w miejscowości Sibiu w dniach 20-22 września br. w przypadku większego zainteresowania można by zorganizować grupowy wyjazd. Zapraszamy do udziału w szkoleniu. Na stronie PZ zostanie zamieszczony formularz zgłoszeniowy. Dodatkowe informace można uzyskać u kol. Zdzisława Borawskiego tel. 601 214 994. Poza programem spotkania przeprowadziliśmy ważne rozmowy z Komisją Standaryzacyjną, jedna dotyczyła uszczegóławiania i zatwierdzenia wersji niemieckojęzycznej wzorca polskiego pocztowego wystawowego. Druga dotyczyła uaktualnienia w wersji niemieckojęzycznej wzorca PDL. Przewodniczący Komisji Standaryzacyjnej niemieckiego związku Reiner Wolff zadeklarował, że uaktualnienie będzie wprowadzone we wzorcach niemieckich w tym roku. Wszyscy uczestnicy spotkania wyrazili nadzieję, że działania te spowodują ujednolicenie spojrzenia na gołębie rasy PDL hodowane w Polsce i w Niemczech. Obecnie można zauważyć, że gołębie tej rasy pokazywane na wystawach niemieckich znacznie odbiegają od polskiego wzorca. W czasie pobytu w Bern przeprowadziliśmy szereg rozmów z przedstawicielami różnych związków krajowych. Myślę, że rozmowy te zaowocują liczniejszym udziałem kolegów ze Słowacji, Czech, Węgier i Niemiec w naszych wystawach. Ustaliliśmy w rozmowie z Augustem Heftbergerem odcień kolorów obrączek rodowych na 2014r. Nawiązaliśmy również bardzo interesujące kontakty z Prezesem Rosyjskiego Związku Alexandrem Sedov oraz V-ce Prezesem Vladislavem K. Vaevskiym. Co prawda w tym przypadku trudno oczekiwać licznego udziału kolegów z Rosji w naszych wystawach. Ale na pewno spowoduje to większe zainteresowanie rasami polskimi w Rosji i dalszą popularyzacją ras rosyjskich w Polsce. Obradom sekcji drobiu przewodniczył Wilhelm Riebniger. Po przywitaniu przybyłych (w zebraniu uczestniczyło 32 delegatów z 17 krajów członkowskich) przewodniczący przedstawił najważniejsze sprawy, które były omawiane na poprzednim spotkaniu EE w Altötting i poinformował o terminach kolejnych spotkań i wystaw europejskich. Przewodniczący sekcji zwrócił uwagę delegatów na znaczną ilość młodych hodowców drobiu w Niemczech, Szwajcarii i Austrii, gdzie tworzone są specjalnie związki młodzieży. Jedną z misji związków powinno być zaszczepienie pasji młodym ludziom. Następnie szczegółowo omówiono zeszłoroczną Wystawę Europejską w Lipsku. Wielokrotnie podkreślano rangę i wielkość tej imprezy. Była to dotychczas największa Prezes Rosyjskiego Związku Alexandr Sedov oraz V-ce Prezes Vladislav K. Vaevskiy kwiecień-czerwiec 2013 5 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Prezes Jan Pajka, nowy Prezydent Gion P. Gross i Zdzisław Borawski Nowy Sekretarz Generalny Esther Huwiler oraz ustępujący Prezydent Urs Freiburghaus tego typu wystawa na świecie. Wyzwanie i założenie wystawy (100 tys. wystawianych zwierząt) zostało prawie osiągnięte. Obiektywnie przyznano się do kilku błędów, jakimi były np. zamieszane klatki królików (przez co niektórzy hodowcy po zakończeniu wystawy nie dostali swoich klatek), problemy z płatnościami i odbiorem zakupionych zwierząt, kilka wpadek związanych z karmieniem zwierząt. Wszyscy zgodnie jednak przyznają, że prezentacja drobiu odbyła się w pełni profesjonalnie. Następnie nawiązano również do tematu sędziowania. Aby mieć uprawnienia sędziego EE do oceny wystaw europejskich trzeba uczestniczyć w trzech szkoleniach EE. Następnie zajęto się tematem wystaw międzynarodowych. Wilhelm Riebniger podkreślił, że wystawcy na międzynarodowych wystawach nie będących wystawami EE powinni być o tym jasno poinformowani, że nie biorą oni udziału w wystawie europejskiej, muszą wiedzieć, że na takiej wystawie nie ma ani sędziów EE, ani nagród EE. Kolejno odbyła się krótka dyskusja na temat obniżenia kosztów szkoleń sędziów. Następnym punktem obrad był raport członka komisji standaryzacyjnej Ursa Lochmanna z marcowego spotkania komisji. Omówił on aktualizację ras i odmian kolorystycznych (aktualna lista w języku niemieckim, francuskim i angielskim znajduje się na stronie www. entente-ee.com). Interesujące dla polskich hodowców może być stanowisko w sprawie dwóch polskich ras wystawianych w Lipsku, mianowicie przewodniczących poszczególnych sekcji. Głos zabrał również prof. Schille zajmujący się w federacji ochroną zwierząt. Prof. Schille pochwalił się m.in. obaleniem wniosku niemieckich ekologów, którzy postulowali o zakazanie prezentowania zwierząt na wystawach, motywując to rzekomo ich cierpieniem. Sukcesem jest to, że 6 kwiecień-czerwiec 2013 w sprawie czubatki dworskiej jarzębiatej i karzełka polskiego, których komisja standaryzacyjna nie uznała tych ras. Za pozytywy u czubatki dworskiej jarzębiatej uznano kolor oraz szerokość piór. Skrytykowano natomiast za duże dzwonki, nieprawidłowe grzebienie, brakujące lub nadłamane pióra ogonów. Jeżeli chodzi o karzełka polskiego, Za wieloletnią pracę na rzecz organizacji przedstawiciele Polskiego Związku pożegnali ustępującego Prezydenta symbolicznym upominkiem komisji podobała się witalność kur oraz ich kolor. Negatywnie oceniono natomiast ich podobieństwo do kur szwedzkich oraz grzebienie. Na zakończenie swojego przemówienia Urs Lochmann spuentował: „Dbajcie również o swoje stare rasy, ponieważ nie każde tworzenie nowej rasy ma sens”. Po przerwie odbyła się prezentacja ras rosyjskich oraz przedstawienie związku z Bułgarii. Gion Gross Prezydentem EE Gratulujemy W sobotę odbyło się posiedzenie generalne. Po oficjalnym rozpoczęciu posiedzenia nastąpiły sprawozdania prezydenta, sekretarza oraz Unia Europejska nie przychyliła się do wniosku, a więc nie ma żadnych ograniczeń co do wystawiania zwierząt, a każde usunięcie zwierzęcia z wystawy musi być potwierdzone naukowo. Podczas tego spotkania znów odwoływano się do Europejskiej Wystawy w Lipsku 2012. Christof Günter (jeden z organizatorów wystawy) przedstawił sprawozdanie z przebiegu tego ważnego wydarzenia. Głównym tematem tegorocznej konferencji były wybory. Swój okres prezydentury zakończył Urs Freiburghaus, który przez 20 lat był członkiem zarządu federacji, a przez 12 lat pełnił funkcję prezydenta. Już podczas zeszłorocznej konferencji w Altötting U. Freiburghaus oznajmił, że nie zamierza więcej kandydować. Zaproponowanym przez niego kandydatem na to stanowisko był dotychczasowy Sekretarz Generalny Gion Gross, który dobrze zna strukturę federacji. Był on jedynym kandydatem i bez głosu sprzeciwu został wybrany na nowego Prezydenta Federacji. Tym samym zwolniło się stanowisko Sekretarza Generalnego. Na pełnienie tej funkcji została zgłoszona Esther Huwiler, młoda przyjaciółka zwierząt, poliglotka od dawna związana z organizacją. Esther Huwiler jednogłośnie została wybrana na to stanowisko. Honorowym członkostwem zostali odznaczeni: Dr. Lothar Heinrich (D), Peter Milchmann (D), Dieter Meister (D), Robert Boechat (CH) i Vladimir Pavin (CRO). Pierwszą urzędową czynnością nowego prezydenta Gion Grossa było nadanie tytułu honorowej prezydentury swojemu poprzednikowi Ursowi Freiburghaus. Za wieloletnią pracę na rzecz organizacji plenum podziękowało mu owacją na stojąco a przedstawiciele Polskiego Związku pożegnali ustępującego Prezydenta symbolicznym upominkiem. Zjazd Europejskiego Stowarzyszenia zakończył się wieczorkiem pożegnalnym , który upłynął w miłej i serdecznej atmosferze. Kolejne spotkania EE: 1/ Bośnia i Hercegowina, 28.05-1.06.2014 – Sarajevo 2/ Francja, 13-17.05.2015 – Metz 3/ Austria, 2016 Zarząd PZ Zdjęcia Hanna Borawska GOŁĘBIE i drobny inwentarz Krasnodarski średniodzioby (EE 949) Krasnodarer Tümmler, Claqueur de Krasnodar, Krasnodar Tumbler Jak wskazuje nazwa, pochodzi on z okręgu krasnodarskiego, należącego do Federacji Rosyjskiej. Krasnodarski okręg leży nad Morzem Czarnym i Morzem Azowskim, w dorzeczu rzeki Kubań. Tu w końcu XVIII wieku zostali przesiedleni kozacy czarnomorscy (zaporoscy), którzy w 1794 roku założyli miasto Jekaterinodar (Екатеринодар). Po rewolucji październikowej w Rosji, w 1920 roku przemianowane zostało na Krasnodar (Краснодар). W krasnodarskim okręgu powstało kilka interesujących ras, między innymi rasa armawirska oraz trzy rasy bijów krasnodarskich, a mianowicie krótkodzioba, średniodzioba i długodzioba. Różnią się one nie tylko długością dzioba, ale także nieco inną budową. Łączy ich natomiast nie tylko miejsce pochodzenia, lecz głównie sposób latania. Dokładna historia powstania biji krasnodarskich jest nieznana. Niewątpliwie ich pochodzenie jest azjatyckie. Ich przodkowie pochodzili z Persji i Turcji. Mogły zostać przywiezione w czasie trzech ostatnich wojen perskich (1796 [III wojna], 1806-1813 [IV wojna] 1826-1828 [V wojna]). Ale nie jest wykluczone, że były tu już znacznie wcześniej. Nie można wykluczyć sytuacji, że znane tu były w XV wieku, w czasach Tatarskiej Złotej Ordy (Chanat Kazański). Wówczas związki tych ziem z południowymi krajami islamskimi były dosyć bliskie. Ale współczesne bije karnodarskie są owocem krzyżówek gołębi pochodzących z Persji z gołębiami ukraińskimi, znanymi pod nazwą mikołajowskie. Dawne gołębie przywiezione z Persji są jeszcze hodowane i nazywane są „pokrewnymi” (кровные). W Europie największe zainteresowanie budzi krasnodarski z kolorową piersią i brzuchem, a to właśnie z powodu niezwykłego rysunku. Pierw- piersią i brzuchem we wzorcu niemieckim i polskim jest nazwany średniodziobym, zaś we wzorcu rosyjskim został zaliczony do krasnodarskich długodziobych. Krasnodarskie długodziobe według rosyjskiego standardu występują w kilku odmianach. Różnią się one od siebie głównie rysunkiem. Występują w tej grupie gołębie z kolorową piersią i brzuchem, tarczowe, jedno- tylko w grupie bijów długodziobych (ok. 23 – mm). Zaliczenie gołębia do średniodziobych, czy do długodziobych jest kwestią odniesienia. Gołębie z takim dziobem, jak u gołębia zapisanego pod numerem 949 na liście EE, w naszej części Europy są określane jako średniodziobe. Pomimo tego należałoby raczej przyjąć w przyszłości rosyjski podział: długodziobe, średniodziobe i krótkodziobe. Należy tu powiedzieć, że we wzorcu niemieckim z 2002 roku występuje nazwa: Krasnodarer Mittelschnäbliger Tümmler (krasnodarski średniodzioby lotny). W aktualnym spisie EE opuszczone zostało słowo Mittelschnäbliger. Czy pod nazwą Krasnodarer Tümmler znajdą się w przyszłości wszystkie bije z Krasnodaru? Ale na tym nie kończą się różnice. Według standardu rosyjskiego, bije z barwną piersią i brzuchem mogą być gładkogłowe oraz z koronką. Obok czerwonych, hodowane są także w Rosji żółte. Prawdopodobnie do Niemiec przywiezione zostały przez reemigrantów niemieckich z terenów Rosji wyłącznie bije z czerwonymi piersiami. Stosujemy tu nazwę uznaną w Polsce, ale świadomie w niniejszym opisie dodajemy do niej czasem określenie bij barwnopierśny (����� красногрудый, желтогрудый). Stosujemy także określenia występujące w niemieckim i polskim wzorcu, dotyczące cech rasowych. W przyszłości będzie potrzebny jednak całkowicie nowy wzorzec, gdzie obecny krasnodarski Z. JAKUBANIS, ALBUM GOŁĘBI RASOWYCH, LUBLIN 2013 Pochodzenie Fot. i hod. Janusz Chojnacki szy wzorzec bijów z Krasnodaru powstał jeszcze w czasach Związku Radzieckiego. Wzorzec niemiecki dla bija z kolorową piersią i brzuchem, został ustalony w 2000 roku. Polski wzorzec jest tłumaczeniem wzorca niemieckiego i zawiera także wszystkie ułomności wzorca niemieckiego. Porównując z sobą wzorzec niemiecki i polski ze standardem rosyjskim, zauważamy dość wyraźne różnice. Krasnodarski z kolorową kolorowe, w tym białe, całe kolorowe z różą, kolorowe z białą głową i szyją oraz inne. Żeby uniknąć w przyszłości nieporozumień, kiedy na teren środkowej i zachodniej Europy zostaną przywiezione jeszcze inne bije krasnodarskie, to obecnie hodowane u nas bije pochodzące z Krasnodaru, należy nazywać raczej krasnodarskimi bijami barwnopierśnymi, lub krasnodarskimi barwnopierśnymi. Bije z kolorową piersią występują kwiecień-czerwiec 2013 7 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Opis budowy Krasnodarski średniodzioby barwnopierśny jest gołębiem średniej wielkości, o wyprostowanej postawie i opadających plecach. Głowa bija średniodziobego z Krasnodaru jest okrągła, ale nieco spłaszczona za dość podniesionym czołem. Pomiędzy czołem a średniej długości (23 – 25 mm), obowiązkowo jasnym dziobem, występuje kąt rozwarty. Woskówki są małe, przylegające i delikatne. Oczy u krasnodarskiego średniodziobego muszą być perłowe, ale dopuszcza się niewielką ilość krwawych żyłek. Otoczone są dwurzędowymi, delikatnymi i jasnymi brwiami. Na głowie nie występują żadne ozdoby z piór, a więc czubek lub koronka. Inaczej jest we wzorcu rosyjskim. Pięknie wymodelowana średniej długości szyja, wychodząca z szerokich (według standardu rosyjskiego średniej szerokości), z lekko podniesionej piersi, zwęża się w kierunku głowy. Jej szlachetność podkreśla idealnie wykrojone podgardle w kształcie łuku, zbliżonego do półokręgu. Szerokie plecy, szczególnie w ramionach opadają w kierunku ogona, który także jest dość długi i tworzy z plecami prostą linię. Szerokie, długie skrzydła przylegają do korpusu i spoczywają na ogonie z dwunastoma sterówkami. Według rosyjskiego standardu lotki od 8 do 10 lekko wystają ponad linię pleców. Krasnodarskie bije barwnopierśne stoją na nieco mniej niż średniej długości nogach (tak we wzorcu niemieckim i rosyjskim, inaczej w polskim), a które są dobrze upierzone. Mają spodenki, a nie pończoszki (jak we wzorcu polski), bowiem muszą u nich być widoczne palce. Do wad w budowie zaliczamy: zbyt wąską figurę, 8 kwiecień-czerwiec 2013 pionową postawę, płaskie czoło, inne, niż perłowe oczy, zbyt szerokie i czerwone brwi, wysokie nogi oraz brak spodenek. Kolory i rysunek Interesujący jest rysunek krasnodarskich bijów średniodziobych(!) barwnopierśnych. Podstawowy kolor jest biały. Kolorowe są: pierś, brzuch i klin, zawsze w kolorze czerwonym (inaczej w rosyjskim – ciemno czerwonym i ciemno żółtym). Wyglądają więc jakby ubrane były w białą koszulę i spodnie, oraz w czerwony kubraczek bez rękawów. Do wad w kolorze i rysunku zaliczamy: niewłaściwy opadać. Taka ewolucja, składająca się z trzech faz, występuje więcej niż kilkakrotnie, bowiem lot krasnodarskiego bija trwać może do godziny. Powstaje jednak pytanie, czy krasnodarskie bije średniodziobe, hodowane w zachodniej i środkowej Europie zachowały jeszcze takie zdolności akrobatycznego lotu? Często hodowane są już tylko w wolierach i rzadko mają możność swobodnego fruwania. Ponadto hodowcy w Niemczech od kilkunastu lat nie zważają na umiejętności lotne krasnodarskich średniodziobych, lecz pracują nad utrwaleniem ich genotypu. Krasnodarskie bije dobrze się rozmnażają, są stosun- wyglądem upierzenia przypominają warszawskie motyle. Dopiero w drugim, najczęściej w trzecim roku życia w pełni się wybarwiają i otrzymują wzorcowy rysunek. Cierpliwość i trud się opłaca, bowiem naprawdę może cieszyć nawet mała gromadka krasnodarskich bijów właściwie ubarwiona. Obrączka nr 8. Uwaga: We wzorcu niemieckim z 2002 roku występuje nazwa: Krasnodarer Mittelschnäbliger Tümmler (krasnodarski średniodzioby lotny). W aktualnym spisie EE opuszczone zostało słowo Mittelschnäbliger. Może to oznaczać, że trwają w Niemczech prace nad powstaniem wzorca, lub wzorców, w których w sposób całościowy opisane zostaną krasnodarskie bije. Powinniśmy również przystąpić do opracowania nowego wzorca, w którym uwzględnione zostaną wszystkie odmiany bijów, pochodzących z krasnodarskiego okręgu. Najpierw jednak należy zastanowić się, czy ma to być jeden wzorzec, czy też trzy, w których opisane zostaną osobno bije krótkodziobe, średniodziobe i długodziobe. Pewne odmiany barwne się powtarzają, co przemawia za jednym wzorcem, ale wtedy wzorzec będzie liczył kilka stron. Bardziej racjonalne wydaje się opracowanie trzech odmiennych wzorców. Np. we wzorcu dla długodziobych powinny być opisane wszystkie odmiany barwne. W pozostałych można poczynić odpowiednie odnośniki do wzorca dla długodziobych. Należy postawić jeszcze jedno pytanie. Czy zachodzi w ogóle potrzeba opracowania wzorca lub wzorców bijów krasnodarskich? Jeśli weźmiemy pod uwagę powstanie w bieżącym roku Klubu Hodowców Gołębi Lotnych i Akrobatycznych, a także wzrastającą liczbę hodowców zainteresowanych tym klubem, to odpowiedź pozytywna wydaje się jak najbardziej rozsądna. prof. Manfred Uglorz FOT. Z. JAKUBANIS (EE 949) będzie tylko odmianą barwną bijów z krasnodarskiego okręgu. rysunek, pojedyncze kolorowe lotki i sterówki u gołębi starszych, białe pióra na piersi i brzuchu, nieczysty, nierówny kolor. Uwagi dotyczące hodowli Najlepsze gołębie krasnodarskie latają wyłącznie lotem pionowym. Polega on na starcie pionowym, na wysokość około 20 metrów, po czym następuje tzw. stójka z dość częstymi wywrotami. Następnie gołąb, nie przestając koziołkować, zaczyna kowo płodne, dobrze wysiadują jaja i wychowują swoje młode. Ale na tym kończy się lista cech, które nie sprawiają kłopotu hodowcom. Zdecydowane kłopoty mają hodowcy z rysunkiem swoich krasnodarskich gołębi. Młode zazwyczaj są całe czerwone, z nielicznymi białymi piórami. Z biegiem czasu na brzuchu, piersiach i klinie znikają białe pióra, a na pozostałych częściach korpusu znikają pióra kolorowe i upierzenie staje się na nich coraz bardziej białe. Przez pewien czas krasnodarskie barwnopierśne GOŁĘBIE i drobny inwentarz Gołąb w symbolice świeckiej Cz.4 prof. Zbigniew Dorynek, mgr Katarzyna Kolasińska Plakaty Rolą plakatu jest przekazywanie treści w jasny i prosty sposób. Jest to dziedzina, która nieustannie się doskonali. Cały czas twórcy plakatów szukają nowych sposobów na komunikację z widzem. Uważa się, że w plakatach nie ma ogólnie przyjętych schematów czy symboli. Jednakże umieszczenie gołębia w tej dziedzinie sztuki zwykle ma na celu wzbudzić myśl o pokoju, niewinności, delikatności i innych jakże oczywistych symboli dla tych ptaków. W latach trzydziestych do czołówki polskich plakacistów należeli m.in. Maciej Nowicki i Stanisława Sandecka, którzy zaprojektowali plakat pt. „Bal Młodej Architektury”. Maciej Nowicki, Stanisława Sandecka, 1934 W ciągu pierwszych dziesięciu lat po II wojnie światowej swoboda artystów w tworzeniu była ograniczona. Każdy plakat przechodził przez cenzurę. Nie mógł on budzić skojarzeń z pewnymi tematami czy wydarzeniami. W tamtym czasie tworzył Tadeusz Gronowski. Obecnie plakaty, które wnikają w świadomość widza są coraz częściej wypierane przez plakaty reklamowe. Jednakże postać gołębia, która bardzo dobrze oddaje nawiązanie do pokoju, będąc oznaką delikatności napewno Tadeusz Gronowski, 1950 nie zniknie wśród motywów umieszczanych przez plakacistów. Nagrobki Żydowskie Nagrobki żydowskie są bardzo bogate w motywy plastyczne o różnorodnej symbolice. Są to zwykle symbole, znane w wielu innych kulturach. Sam grób i nagrobek w różnych odcinkach czasu zmieniały się na skutek przemian kulturowych i społecznych. Nagrobki spełniały kilka funkcji. Miały zabezpieczać miejsce spoczynku zwłok, być oznakowaniem grobu, wyrazem czci, znakiem pamięci dla potomnych oraz ochroną żyjących przed zmarłymi. Umieszczanie przedstawień plastycznych dotyczy głównie nagrobków w kształcie steli. Jej front zwykle zajmuje inskrypcja w obramowaniu architektonicznym, czyli forma symbolu. Często motywy plastyczne mają bezpośrednie odniesienia do tradycji kulturowej i narodowej, sięgającej czasów biblijnych. Niektóre formy plastyczne są nierzadko powtarzane. Drzewo życia rzadko występowało jako pojedynczy motyw, raczej łączono je z innymi symbolami takimi jak para zwierząt lub ptaków. Ptaki przedstawione jako jedzące owoce tego drzewa mają oznaczać nagrodę za życie zgodne z zasadami etyczno-moralnymi. Nagrobki kobiet z XIX I XX wieku niemal wszystkie posiadają motyw świecznika. Popularnym przedstawieniem jest wieloramienny świecznik adorowany przez parę ptaków, lwów lub gryfów. Często także następuje łączenie świecznika z drzewem życia gdzie ptaki lub lwy spożywają ich liście i kwiaty. Gdy świeczniki są bardziej ukazane jako sprzęt ptaki i lwy dotykają dziobami lub pyskami ich ramion. Na wybranych nagrobkach widnieją ptaki formą kojarzone z gołębiami. Na początku XX wieku podczas prób interpretacji znaczeń przedstawień nagrobnych dopuszczono myśl, iż rzeczywiście w niektórych przypadkach może chodzić o gołębie. Ptaki te często trzymają w dziobie gałązkę, co kojarzy się z gołębicą Noego. Natomiast sama gałązka czy złamane drzewo głównie oznacza śmierć, a umieszczona przy nim postać gołębia może oznaczać także kruchość życia. Prużany, zwieńczenie nagrobka Cipoty-Fajgel bat Mosze Aharon Rozensztajn,zm 1914, w wieku 15 lat. Łódź, nagrobek młodej kobiety Sary Uszak bat Cwi Dow ha-kohen, zm.1923 Nowogródek, zwieńczenie nagrobka Meira Bera ben Mosze, zm. 1911 ka z inskrypcji oznaczają rodzeństwo osieroconych przez niego dzieci. Z całą pewnością gołąb na pomnikach małżeńskich oznacza miłość i poszanowanie. Występowanie na nagrobkach ptaków wyglądem przypominających gołębie być może jest zasługą tego, że często ich twórcami były chrześcijańskie firmy kamieniarskie. Niektóre całkowicie reprezentują styl biblijny, który kształtował się nawet jako swojego rodzaju styl żydowski. *** Prużany, zwieńczenie nagrobka Frajdy bat Mosze Cwi i jej synka, zmarli 1905 Widzimy tu zmarłego pod postacią ptaka w kapeluszu na głowie, a nad nim fruwające dwa ptaki, które jak wyni- Niestety to już ostatnia część cyklu „Gołąb w symbolice świeckiej", korzystając z okazji redakcja pragnie podziękować prof. Zbigniewowi Dorynkowi oraz mgr Katarzynie Kolasińskiej, za udostępnienie tego jakże ciekawego artykułu do publikacji. kwiecień-czerwiec 2013 9 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Turek – Turczyn – Barb – Mahomet – czyli brodawczaki czerwonobrwiste pochodzenia orientalnego Pochodzenie gołębi brodawczatych Gołębie brodawczate tak jak i wiele innych ras gołębi z całą pewnością wywodzą swe korzenie ze starożytnych, wysoko rozwiniętych cywilizacji wschodu. Tam bowiem nastąpiła domestykacja* czyli udomowienie większości znanych nam dzisiaj zwierząt. Tam też przez setki lat selekcjonowano i uszlachetniano gołębie czyli prowadzono świadomą i ukierunkowaną hodowlę. Hodowla gołębi tak zresztą jak i innych udomowionych zwierząt jest nierozerwalnie związana z rozwojem cywilizacji i umiejętnym wykorzystaniu przez człowieka zjawisk i prawideł rządzących światem przyrody. Należy też pamiętać o procesach ewolucji zachodzących w świecie przyrody ożywionej. Ewolucja** jest procesem zachodzącym na Ziemi od początku jej powstania. W trakcie tego długiego procesu ewolucyjnego radykalnie zmienił się wygląd współczesnych gołębi i powstało setki nowych ras. Głównym pojęciem, z jakim kojarzona jest ewolucja jest dobór naturalny. Odpowiednikiem doboru naturalnego jest dobór sztuczny, czyli selekcja stosowana przez człowieka w stosunku do zwierząt udomowionych, objętych planową pracą hodowlaną. Selekcja stosowana przez człowieka, to przemyślana metoda hodowlana, polegająca na doborze do rozpłodu osobników o pożądanych cechach fizycznych i psychicznych. Wiedza ta wykorzystywana była przez człowieka w hodowli na długo przedtem, zanim sformułowano i poznano mechanizmy rządzące genetyką. 10 kwiecień-czerwiec 2013 Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z faktu, że jesteśmy spadkobiercami starożytnych, wysoko rozwiniętych cywilizacji. Cała współczesna cywilizacja europejska, opiera się zarówno na dorobku zapomnianych cywilizacji starożytnego Wschodu jak i też na bliższych nam czasowo, antycznych cywilizacjach Grecji i Rzymu. Nie ulega wątpliwości, że antyczne cywilizacje Grecji i Rzymu opierały się na osiągnięciach dużo starszych cywilizacji starożytnego Wschodu. Ramy tego opracowania nie pozwalają na szczegółowe opisy wszystkich starożytnych kultur, jednak z szacunku dla historii zmuszony jestem wymienić je chronologicznie. Najstarszą znaną cywilizacją, która wywarła wielki wpływ na rozwój ludzkości była cywilizacja Mezopotamii czyli Międzyrzecza (lub Dwurzecza), rozciągająca się między dwoma wielkimi rzekami; Tygrysem i Eufratem. Tą wielką kulturę stworzył lud Sumerów, któremu zawdzięczamy m. in. początki gospodarki rolno-hodowlanej, wynalezienie koła garcarskiego, koła i wozu ciągnionego przez zwierzęta oraz wynalezienie pisma klinowego co miało wpływ na powstanie elementów szeroko pojętej kultury duchowej (literatury, sztuki, architektury i wierzeń). Kolejną równie starą jest cywilizacja starożytnego Egiptu, która narodziła się w delcie Nilu. Pozostałości tej kultury przetrwały do naszych czasów i dzisiaj możemy podziwiać gigantyczne piramidy, świątynie oraz niezliczone ilości innych zabytków z tamtego okresu, w tym też przekazy o gołębiach hodowanych na terenie starożytnego państwa egipskiego. Jedna z najstarszych cywilizacji powstała w Indiach, w dolinie Indusu, podstawą rozwoju tej kultury była gospodarka rolno- hodowlana, rozwinięte też było rzemiosło, budownictwo i handel. Bardzo starą jest cywilizacja chińska, która rozwinęła się nad rzekami Huang-ho (żółta rzeka) i Jangcy (niebieska rzeka). Najbardziej znaną budowlą tej cywilizacji jest słynny chiński mur, ale nie zapominajmy, że wynaleziono tam również: papier, jedwab, porcelanę i proch strzelniczy. W tym miejscu należy wspomnieć o niezmiernie ważnej kulturze izraelskiej, która dała ludzkości Biblię i właśnie w tej świętej księdze oprócz opisu innych zdarzeń znajdziemy też wzmianki o gołębiach. Kolejną starożytną cywilizację stworzyli Persowie na terenie dzisiejszego Iranu. Wysoko rozwiniętą kulturę stworzyli Grecy, a pierwotnym centrum tej cywilizacji była wyspa Kreta od której wywodzi się nazwa „kultura kreteńska” inna nazwa tej kultury to „cywilizacja minojska”, pochodzi od mitycznego króla Minosa. Ostatnią wielką cywilizacją antyczną była cywilizacja rzymska, która czerpała wzorce z wysoko rozwiniętej kultury greckiej. Wszystkie te cywilizacje oprócz epokowych wynalazków, przekazały nam też fragmenty wiedzy o gołębiach hodowanych tysiące lat temu. Jest rzeczą oczywistą, że w tym krótkim opracowaniu nie jestem wstanie przekazać całej gołębiarskiej wiedzy zgromadzonej w światowych archiwach i muzeach. Celem niniejszego opracowania jest udowodnienie, że znane od setek lat czerwonobrwiste gołębie brodawczate, nigdy nie były uznawane za rasy polskie a podejmowane w ostatnich latach próby ich spolszczenia są irracjonalne i pozbawione jakichkolwiek podstaw historycznych. Specjalistyczna literatura gołębiarska a szczególnie angielska i niemiecka w sposób obrazowy i wyczerpujący opisuje pochodzenie poszczególnych ras oraz ich drogę ze świata orientu do gołębników europejskich. O gołębiach ich historii i pochodzeniu wspomina też skromna literatura polskojęzyczna, która omówiona będzie w dalszej części niniejszego opracowania. Najwięcej kontrowersji związanych jest z pochodzeniem czerwonobrwistych gołębi brodawczatych, według różnych źródeł gołębie te pochodzą: z Indii, Persji, Afryki Północnej (BerberiaBarbaria), Turcji lub Cypru oraz ich nazewnictwem: barb, turek, turczyn, indian, cypryjczyk. Pomimo tych rozbieżności, wszystkie opisy dotyczą w zasadzie dwóch podobnych ras, a ich nazwa utożsamiana jest z krajem lub regionem z którego zostały sprowadzone. Dwaj znani przyrodnicy, szwajcar Conrad Gessner („Historiae animalum” 1551-1558) i Włoch Ulisses Aldrovandi („Ornithologia” 1600), w swoich opracowaniach podają, że są to gołębie pochodzące z Cypru. O tych gołębiach pisał też angielski badacz Francis Willughby w swoim epokowym opracowaniu wydanym w języku łacińskim pt. „Ornithologia libri tres. ” (1676), natomiast w dwa lata później praca ta została przetłumaczona przez Johna Raya na język angielski i wydana pod tytułem „Ornithology” (London 1678). Kolejny angielski autor John Moore w swojej książce pt.: „Columbarium” (1735), GOŁĘBIE i drobny inwentarz opisuje czerwonobrwistego gołębia pod nazwą Mahomet (ryc. 1), nazwa ta jednoznacznie kojarzy się ze światem islamu i może być dowodem, że rasa ta sprowadzona została z krajów mułzumańskich. Francuski badacz i przyrodnik Georges-Louis Leclerc, Comte de Buffon w swoim wielo tomowym dziele pt. „Histoire naturelle, générale et particulière”, (1770), także wspomina o podobnych czerwonobrwistych gołębiach. O tych gołębiach pisało jeszcze wielu autorów zagranicznych w tym światowej sławy uczony, twórca teorii ewolucji Karol Darwin, który osobiście hodował tą rasę. (patrz ryc. 2). K. Darwin, uważał, że gołębie berberyjskie są bardzo starą rasą znaną w Anglii już od 1600 roku. Był zwolennikiem tezy, że oryginalne barby pochodzą z północnej Afryki (Barbaria), co wyjaśnia ich angielską nazwę. Uważał, że barby powinny mieć krótki gruby dziób oraz szerokie czerwonokoralowe brwi. Twierdził też, że gołębie te zostały importowane do Anglii z południowej Francji, a niektóre z nich miały na głowie koronki, uważał, że barby gładkogłowe są lepszej jakości. K. Darwin w swoich badaniach naukowych nad pochodzeniem gołębi, krzyżował samce barba z samicami almondzkimi i pawikami. W opisie tym nie można pominąć opracowań niemieckich autorów; Gustawa Prütza pt. „Illustrirtes Mustertauben-Buch” (Hamburg 1886), J. Bungartza pt. „Taubenrassen” (Lipsk 1893), którzy dość obrazowo opisują te gołębie, a z ich opracowań korzystał w okresie późniejszym nasz ryc. 3 ryc. 1 autor E. A. Terlecki. Bardzo dużą spuściznę artystyczną pozostawił nam angielski malarz Joseph William Ludlow (ok. 1875), który specjalizował się w utrwalaniu realistycznego wizerunku ptactwa domowego. Jego ilustracje gołębi i drobiu są ozdobą kilku książek i dzisiaj uznawane są za światową klasykę malarstwa naturalistycznego. Na rycinach nr 3 i 4, przedstawione są znakomite rysunki gołębi berberyjskich jego autorstwa. Bardzo ładna barwna rycina przedstawiająca cztery gołębie berberyjskie (czarny, czerwony, żółty i biały) znajduje się w książce autorstwa, C. G. Fridericha pt. „Geflügelbuch” (Stuttgart 1896). W kolejnej, bardzo obszernej książce poświęconej gołę- ryc. 4 ryc. 2 biom pt. „Die Taubenrassen”, (Berlin 1904), autorzy dr. A. Lavalle i Max Lietze, na stronie 99-100 opisują czerwonobrwistego gołębia tureckiego (turkische taube), nazywając go też „krótkodziobą bagdetą”. Zamieszczony tam wizerunek tego gołębia zbieżny jest z opisami innych autorów i dlatego nie będę go cytował. Natomiast na stronach 122 -128 (rozdz. 4 Der Indianer), dość szczegółowo opisana jest historia gołębi berberyjskich i wymienieni są najstarsi autorzy dzieł pisanych, czyli Ulisses Aldrovandi i Conrad Gessner. Widać, że autorzy niemieccy znali również specjalistyczną literaturę angielską, gdyż potwierdzają, że J. Moore opisuje tego gołębia pod nazwą „Mahomet” oraz, że brytyjczycy nazywają tą rasę „Barb”. Najprawdopodobniej już w tym czasie hodowcy niemieccy wyodrębnili własny typ gołębia czerwonobrwistego o czym świadczy umieszczona w tej książce czarno-biała rycina podpisana: Deutscher (Sächsischer) Indianer, tj. niemiecki (saski) indian. Gołąb ten, pokrojem zbliżony jest do naszego brodawczaka, duże podobieństwo widać też w budowie głowy. W okresie późniejszym opracowano dla tej rasy wzorzec i zarejestrowano w EE pod nr 103/DE. Jednak prawdziwą księgarską perłą jest praca zbiorowa pt. „Mustertaubenbuch” (Berlin 1927), opisująca dość szczegółowo chyba wszystkie hodowane ówcześnie rasy. W rozdziale „Die Warzentauben” na stronach 62-64, znajduje się opis gołębia tureckiego „Turka”, (Die Türken), ozdobiony dwoma czarno-białymi rycikwiecień-czerwiec 2013 11 GOŁĘBIE i drobny inwentarz ryc. 5 nami. W kolejnym rozdziale (str. 79-87), opisane i przedstawione na barwnych ilustracjach są: angielskie Indiany(ryc. 5), praskie indiany (ryc. 6) oraz cz. b. fotografia saskich indianów przedstawiająca dwa gołębie w tym jednego z koronką na głowie. Kolejna rycina datowana jest na lata 1904-1909, pochodzi z książki pt. „Taubenrassen” i przedstawia bardzo ładną stawkę indianów niemieckich (saskich ryc. 7), a na ryc. nr 8 pokazane niemieckie indiany, datowane na ok. 1906 rok. Porównując ikonografię z tamtego okresu, dochodzimy do wniosku, że w zasadzie indiany angielskie (barby), niczym nie różniły się od indianów niemieckich (saskich). Jak już wspomniałem, stare specjalistyczne polskojęzyczne publikacje również opisują interesujące nas czerwonobrwiste gołębie brodawczate. Stanisław Konstanty Pietruski w swojej książce pt. „Historia naturalna i hodowla ptaków”, Tom III Gołębie (Lwów 1864), tak opisuje dwie znane wówczas rasy czerwonobrwistych gołębi brodawczatych: „Gołąb turecki (perski, Columba turcica, Die Turkische Taube (…) Znamiona (cechy): Wielkie piękne gołębie z koralami czerwonemi naokoło ócz i skóreczką irchowatą różową biało upudrowaną nad nozdrzami; nogi mają gołe ale rzadko czub na głowie. (…) Turki są piękne, wielkie mięsiste gołębie i chociaż trochę za nisko na nogach osadzone, ale to nie prze- 12 kwiecień-czerwiec 2013 szkadza, że się ślicznie wydają i gołębiarnię zdobią. Barwy najczęściej się wydarzające są czerwona lub czarna, ale trafiają się i żółte, migdałowe, a bardzo rzadko białe; nakrapiane i siwo-niebieskie najpiękniejsze są ze wszystkich. Pobyt (pochodzenie) Południowy wschód Europy jest ojczyzną tych ptaków, a mianowicie Persya, Turcya, Dalmacya a osobliwie Chorwacya, gdzie należą do najpospolitszych chałupnych gołębi. U nas w Galicji nie bardzo pospolite, a jeżeli przychodzą u amatorów to najczęściej jako mieszańce z cypryjskim”. (kon. cyt. ) Drugą rasą opisaną przez tego autora jest: „Gołąb cypryjski (Columba barbaria v. polonica Die BarbereiTaube, Cyprische, Indianische Taube. Le pigeon polonais* *Jednak w przypisach autor objaśnia: „Że też to cudzoziemcy wszystko co tylko szczególne poprzezywali polskiemi i tak nasz cypryanek dla swego dziwnego kształtu został Polakiem chociaż bynajmniej z Polski ryc. 7 ryc. 6 swego rodu nie wywodzi” (kon. cyt. ) Tym stwierdzeniem, autor jednoznacznie podkreśla, że gołębie te nie są rasą polską. W dalszej części autor tak opisuje gołębie cypryjskie; dziób krótki i gruby, obwódki oczne duże, szerokie koloru czerwonego, tęczówka oka perłowa, głowa „czworograniasta”, gładka ale też trafiają się osobniki czubate. Barwa; czarne, czerwone, żółte, niebieskie i białe kropkowane. Ojczyzną tego gołębia są kraje leżące nad morzem Śródziemnym, skąd przywieziony został do Wiednia, a stamtąd trafił do Lwowa. Z tego opisu wynika, że gołąb cypryjski może być jednym z praprzodków współczesnego Indiana. Kolejny polski autor, dr Bronisław Obfidowicz w swojej książce pt. „Polskie gołębie rasowe i ich chów” (Lwów 1904), przy opisie ras polskich nawet nie wspomina o czerwonobrwistych gołębiach brodawczatych. ryc. 8 Natomiast, Eugeniusz Adolf Terlecki, w swojej książce pt. „Chów gołębi, (Lwów 1907), dość szczegółowo opisuje czerwonobrwiste gołębie brodawczate, podając na wstępie, że pochodzą one z tureckich prowincji Azji i północnej Afryki. Opis ten jest dość szczegółowy i dotyczy dwóch ras, pierwsza to: „Gołąb berberyjski, Indyjczyk (…), The Barb, (…), Le pigeon polonais, Die Berbertaube, Indianer, cyprianem”. W opisie autor podaje, że ojczyzną tej rasy jest azjatycka część Turcji, Persja, Indie i północna Afryka (Berberia). Przed wiekami został sprowadzony na Cypr, a następnie do Włoch, Holandii, Anglii Polski, Francji i Niemiec. Jednocześnie wyjaśnia, że gołębie te prawdopodobnie trafiły z Polski do Francji, stąd ich francuska nazwa pigeon polonais. Wzorując się na źródłach niemieckich, opisuje dwie odmiany tej rasy; Wielkiego indyjczyka i Małego indyjczyka (zwanego też saskim, czeskim lub sułtanem). Druga opisana rasa to: „Gołąb turecki, Turek GOŁĘBIE i drobny inwentarz (czyli bagdeta krótkodzióba), Columba Turcica, Le pigeon turc, The Turkey pigeon, die turkische taube (…)”. Ojczyzną tej rasy jest Turcja skąd przez Siedmiogród, Węgry i Morawy sprowadzony został do Austrii i Niemiec. Autor prawdopodobnie nie zetknął się osobiście z tą rasą gdyż pisze o niej w czasie przeszłym:cyt. „W Polsce również musiał być znany i hodowany już ze względu na ciągłą styczność Turków z naszym narodem. W ostatnich czasach chów tej rasy znacznie podupadł”. (kon. cyt. ). Znany działacz okresu międzywojennego, Józef Victorii, znawca tematyki drobiarskiej i gołębiarskiej w swoim opracowaniu pt. „Hodowla gołębi” (Lwów-W-wa 1921), nic nie pisze o czerwonobrwistych gołębiach. Najbardziej znany działacz i dokumentalista okresu międzywojennego, Maurycy Trybulski w swojej książce pt. „Gospodarski i amatorski chów gołębi”, (W-wa 1932), w rozdziale „Rasy zagraniczne” (str. 41), pisze: „Indiany i turczyny - są to gołębie o krótkich dziobach, okrągłych głowach i silnie rozwiniętych obwódkach wokół oczu; zwłaszcza u indianów obwódki te są bardzo silnie rozwinięte; opierzenie jednobarwne”. (kon. cyt.). Jak widać autor ten jednoznacznie zakwalifikował te gołębie do ras zagranicznych. Ten krótki tekst jest niezbitym dowodem na to, że czerwonobrwisty gołąb nazywany w Polsce turkiem (lub turczynem), w tym czasie nie był uznawany za polską rasę. Nie był też nigdy uznawany za polską rasę w okresie wcześniejszym ani późniejszym. Wypada też przypomnieć, że M. Trybulski był autorem kilku książek poświęconych hodowli drobiu i gołębi, był też niezwykle aktywnym animatorem ruchu hodowlanego w przedwojennej Polsce, a przede wszystkim był znakomitym znawcą tematyki gołębiarskiej i dlatego jego opinia w tej materii jest wiarygodna, wiążąca i niepodważalna. Był też prezesem Centralnego Komitetu ds. Hodowli Drobiu ryc. 9 i z racji pełnionej funkcji koordynował działania komisji opracowującej i zatwierdzającej wzorce gołębi rasowych. Byłoby rzeczą dziwną gdyby szef tak zacnej instytucji nie wiedział, że istnieje oficjalny polski wzorzec czerwonobrwistego turczyna. Jak widać przedstawione materiały źródłowe, zarówno te zagraniczne jak i krajowe jednoznacznie dowodzą, że interesujące nas czerwonobrwiste gołębie to bardzo stare rasy pochodzenia orientalnego, sprowadzone w różnym czasie do różnych krajów europejskich w tym też i do Polski. Nie istnieje też żaden dowód pisany potwierdzający, aby któraś z tych ras kiedykolwiek uważana była za rasę polską. W tym miejscu należy postawić fundamentalne pytanie; skoro wszystkie dostępne i wiarygodne materiały źródłowe nie potwierdzają polskości czerwonobrwistego turczyna (czy też turka), to w takim razie skąd wzięło się przekonanie niektórych osób, że jest to polska rasa? Odpowiedź jest raczej prosta (do wyboru); z dyletanctwa, braku profesjonalizmu, nieznajomości gołębiarskiej historii, złych emocji i chęci udowodnienia swoich racji, niezdrowej rywalizacji, naiwności i niewiedzy z niezrozumienia tekstów pisanych lub wrodzonej awersji do słowa pisanego. Te przypadłości niektórych działaczy, wsparte zostały źle zrozumianym artykułem, pt. „Turek” (nr 11 z sierpnia 1926 roku autor W. Chwałek), zamieszczonym w przedwojennym dwutygodniku o nazwie „Hodowca Gołębi”,. Opis ten jest klasyczną kompilacją czyli typowym zestawie- niem fragmentów dzieł innych autorów. Otóż w tym zasłużonym dla rozwoju polskiego gołębiarstwa wydawnictwie, opublikowany został krótki opis czerwonobrwistego gołębia o nazwie Turek i opis ten z braku innych wiarogodnych źródeł potraktowany został przez jednego z byłych prominentnych działaczy związkowych, jako wyrocznia i wzorzec jednocześnie. Na tej też podstawie w związkowym Biuletynie nr 38/2005 oraz w miesięczniku Gołębnik nr 8/2006, ten sam autor opublikował wielce „sensacyjny” artykuł pod tytułem, „Jeszcze raz o rasie TURCZYN”, subtelnie sugerujący czytelnikom, że jest to wzorzec polskiego Turczyna. Niestety próba spolszczenia tej rasy jest wielce wątpliwa i mocno naciągana i w dodatku łatwa do obalenia. Jest to typowy sofizmat czyli próba dowiedzenia swoich racji, bez względu na wartość logiczną przedstawionej argumentacji. Szkoda, że autor nie przeanalizował dokładnie wcześniejszych i powszechnie dostępnych publikacji opisujących czerwonobrwiste odmiany gołębi brodawczatych. **** W poszukiwaniu prawdy, przeanalizowałem kilka innych artykułów pana W. Chwałka, opisujących polskie rasy i doszedłem do wniosku, że do jego publicystyki należy podchodzić bardzo ostrożnie, gdyż jego relacje nie zawsze zgodne są ze stanem faktycznym. Mocno naciąganą podstawą do opracowania i zatwierdzenia wzorca turczyna, były też „wspomnienia naocznych świadków”, którzy twierdzili, że pamiętają tą rasę z okresu swojej młodości. Osobiście nigdy nie kwestionowałem istnienia czerwonobrwistych gołębi na ziemiach polskich. Kwestionowałem natomiast nieświadome i niewłaściwe nazywanie tych gołębi turczynami i to w dodatku polskimi. Przecież pod tą mylną nazwą mogły być hodowane zarówno wiedeńskie krótkodziobe jak i też praskie krótkodziobe (ryc. nr 9), mogły to być również niemieckie indianki (saskie) lub mieszańce indiana z brodawczakiem polskim. Dzisiaj nie da się już ustalić jakiej rasy dotyczyła ta potoczna nazwa, gdyż nie zachowała się żadna dokumentacja fotograficzna a pamięć ludzka jest zawodna. Wątpię też aby kilkadziesiąt lat temu, twórcy tych ulotnych wspomnień mieli dostęp do jakiejkolwiek specjalistycznej literatury gołębiarskiej. Zastanawiające jest, że przy tak wielu kontrowersjach i wątpliwościach wnioskodawcy nie wzięli pod uwagę dużej ilości głosów przeciwnych, twierdzących, że turczynem nazywano brodawczate gołębie o jasnej brwi, które są prawdopodobnym praprzodkiem brodawczaka polskiego. W dodatku na potwierdzenie istnienia białobrwistych gołębi pochodzenia tureckiego istnieją wiarygodne opisy i materiały ikonograficzne (ryc. nr 10) Przy tym wnioskodawcy dopuścili się manipulacji faktami historycznymi a podstawą do odtworzenia czerwonobrwistego turczyna była barwna rycina autorstwa J. Czajki, przedstawiająca trzy gołębie nazwane Turczynami, (ryc. nr 11a). Oczywiście rycina ta przedstawiona została jako wspomnienia „artysty” z okresu jego młodości i potraktowakwiecień-czerwiec 2013 13 GOŁĘBIE i drobny inwentarz na została wręcz jako materiał historyczny. Niestety, każde kłamstwo ma krótkie nogi. A ten „historyczny” rysunek okazał się nieudolnie skopiowanym rysunkiem z książki niemieckiego autora Gustava Prütza (Illustriertes Mustertauben-Buch-Hamburg 1886-patrz ryc. 11 b). Zaznaczyć muszę, że w trakcie tworzenia mitu o czerwonobrwistym turczynie, jego nieliczni zwolennicy nie dysponowali żadną wiarygodną ikonografią dotyczącą tego tematu nie dysponowali też ani jednym żywym egzemplarzem tej wymyślonej przez nich rasy. Dysponowali natomiast władzą, która umożliwiła im zrobienie tej kuriozalnej manipulacji. Dla uwiarygodnienia swojej teorii zakupili w Słowacji i w Czechach kiepskiej jakości praskie krótkodziobe, które na wystawach udają Turczyna (fot. Nr 12). Na domiar złego ta błędna teoria znalazła swój finał w książce pt. „Polskie gołębie rasowe”, wydanej w 2005 roku, gdzie również zamieszczono tą samą rycinę wzorowaną na książce G. Prütza. Pod tą ryciną widnieje podpis Turczyn. Wyraźnie widać, że rycina ta jest tylko nieudolną kopią, a opis czyli historia rasy to niespójny i trudny do zrozumienia zlepek różnorakich wątków. Publikacje książkowe z natury swej są „wieczne”i będą oddziaływać na wiedzę przyszłych pokoleń. Dlatego też autorzy książek winni wykazywać dużą rozwagę w publikowaniu nieudokumentowanych historycznie materiałów. Na domiar złego w oparciu o te sfałszowane i naciągane argumenty, wprowadzono w błąd komisję standaryzacyjną, która opracowała i zatwierdziła w 2009 roku wzorzec dla tej nieistniejącej przecież rasy. Jest to klasyczny przykład fałszerstwa i manipulacji faktami historycznymi. Tego czynu dopuścili się ludzie, którzy z racji pełnionych funkcji mieli stać na straży obowiązujących przepisów. Ludzie, którzy w poczuciu bezkarności i własnej nieomylno- 14 kwiecień-czerwiec 2013 ryc. 10 ści złamali wszelkie zasady obowiązujące przy rejestracji nowych ras gołębi. Tą sprawę poruszałem też na łamach „f&f ” (nr 10/2010 i 11/2010), przy okazji opisu brodawczaka polskiego i nie chcę jej ponownie powielać. Niestety nikt z wnioskodawców nie odniósł się przedstawio- nych tam faktów i nie próbował bronić tej wyrafinowanej i wielce szkodliwej manipulacji. Ta manipulacja faktami przypomina mi niezbyt odległą, niewiarygodną wręcz historię powstania „wywrotka warszawskiego”, rasy w cudowny sposób stworzonej i powołanej do wirtualne- go życia, (patrz-Wzorce gołębi-1996 r.). Kierując się takim dziwnym i wręcz abstrakcyjnym tokiem myślenia, należałoby natychmiast opracować i zatwierdzić wzorce dla kaliny i olbrzyma polskiego oraz uznać te rasy za istniejące, żyjące i latające. Tą prostą i niezbyt skompliko- GOŁĘBIE i drobny inwentarz waną metodą można by też wskrzeszać inne nieistniejące już rasy gołębi. Ta metoda aczkolwiek prosta nie jest jeszcze znana w Europie i może zostać okrzyknięta epokowym polskim patentem - może to być swoiste in vitro służące do produkcji kolejnych nonsensów i zarazem nasz intelektualny wkład w rozwój światowego gołębiarstwa. Wracając do tematu przewodniego, wyjaśniam, że artykuł autorstwa W. Chwałka pt. „Turek”, nie jest żadnym oficjalnym polskim wzorcem ; nie jest to w ogóle żaden wzorzec lecz tylko krótki opis czerwonobrwistego gołębia zaczerpnięty z książki E. A. Terleckiego i ozdobiony ryciną pochodzącą z tej książki. W tym krótkim opisie w żadnym miejscu nie ma najmniejszej sugestii, że jest to rasa polska. Jest tylko wzmianka, że „Turek dostał się do Polski w wiekach średnich”. Takie wzmianki o pochodzeniu gołębia podaje się zazwyczaj przy opisie każdej rasy i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Po prostu autor podał powszechnie znany fakt historyczny. Przede wszystkim jednak, autor ten pomylił rasy i nazwy gołębi. Potoczna nazwa turek, gołąb turecki, (bagdeta krótkodzióba), odnosi się do gołębia opisanego przez E. A. Terleckiego na stronie 209 i widać, że jest to zupełnie inny typ gołębia. Natomiast gołąb przedstawiony przez W. Chwałka pod nazwą turek, to gołąb berberyjski (barb, indyjczyk, cypryjczyk), opisany bardzo szczegółowo w książce Terleckiego na stronach 205-208. Natomiast bardzo ciekawe informacje wyszczególnione są w wadach. Otóż pan Chwałek do wielkich wad zalicza czub u tej rasy co jest dowodem, że tego rodzaju ozdoby głowy pojawiały się u tej rasy oraz, że są to gołębie dużo wcześniej opisywane w zagranicznych wydawnictwach. Ale najważniejsza jest informacja, że do wielkich wad zaliczana jest „brew biała”, (brew wąska i biała), co może świad- ryc. 12 czyć, że w tym czasie we Lwowie i okolicach, znane były białobrwiste (jasnobrwiste), gołębie mogące być praprzodkami polskiego brodawczaka. Może to być pośrednim dowodem (choć nie musi) na istnienie w tym regionie niewielkiej populacji jasnobrwistych turczynów. Przypomnę tylko, że wzorzec brodawczaka polskiego (dawn. lwowskiego), zatwierdzony został w 1936 roku, czyli dziesięć lat po publikacji powyższego artykułu. Dlatego też z dużą pewnością założyć można, że w tym czasie lwowscy hodowcy, prowadzili zaawansowane prace zmierzające do wyhodowania nowej rasy gołębia brodawczatego o jasnej brwi. Zakładając, że proces rasotwórczy trwa średnio około 15 lat, można postawić tezę, że gołębie brodawczate (z jasną brwią), znane były ówczesnym hodowcom w regionie lwowskim. W tym opracowaniu w dużym skrócie, przedstawiłem mój punkt widzenia oparty o autentyczne materiały źródłowe, których wiarygodność raczej nie podlega dyskusji. Nie da się bowiem podważyć opisanych i powszechnie znanych faktów histor ycznych. Udowodniłem bezsprzecznie iż czerwonobrwiste gołębie berberyjskie i tureckie nigdy nie były uważane za rasy polskie. Nie wiem, czy te argumenty przekonają moich adwersarzy ale mam nadzieję, że się z nimi chociaż zapoznają a to może skłoni ich do refleksji. Trzeba się pogodzić z faktem, że były to rasy obce, która wyginęły bezpowrotnie i wszelkie próby ich restytucji nie mają historycznego uzasadnienia. Przesłanki historyczne do odtworzenia jednej z tych ras mają w zasadzie, Anglicy, Czesi i Niemcy, którzy niegdyś opracowali dla nich wzorce i hodowali je pod własnymi nazwami. Nasi południowi sąsiedzi przed kilku laty rozpoczęli odtwarzanie czerwonobrwistego sułtanika i nie powinniśmy zawłaszczać ich rasy i ich pomysłu. Na bazie tych gołębi sprowadzonych ukradkiem do Polski nie się zbudować legendy o polskim turczynie. Przypomnę tylko, że znane nam współcześnie rasy; wiedeński krótkodzioby i praski krótkodzioby (malovani) to gołębie czerwonobrwiste, najprawdopodobniej spokrewnione z dawnym gołębiem berberyjskim. Gdyby polscy obrońcy tej wirtualnej już dzisiaj rasy, część swojej energii skierowali na ratowanie i promocję starych ras polskich to dzisiaj nie musielibyśmy się zastanawiać czy ryś jest nadal rysiem i czy w ogóle jest jeszcze polską rasą; nie było by też problemu z ustaleniem czyją rasą jest barwnogłówka poznańska i sokół gdański. Zastanawiam się jak długo na swoją szansę i uznanie czekać będzie marginalizowany dotychczas; białogon polski gładkogłowy i turczyn ale ten właściwy z jasną brwią. Zbigniew Gilarski * Domestykacja zwierząt (od łac. domesticus - domowy), udomowienie zwierząt – całokształt procesów przekształcania się cech i właściwości morfologicznych, fizjologicznych, rozwojowych i psychicznych zwierzęcia dzikiego następujący w wyniku długotrwałego oddziaływania człowieka na zwierzęta, zwłaszcza poprzez ludzką ingerencję na czynniki genetyczne i środowiskowe. ** Ewolucja - to termin określający ciągłą i powolną zmianę pewnych form w inne, odbywająca się zwykle jako proces historyczny. Przez pojęcie ewolucja rozumie się najczęściej ewolucję biologiczną. Ewolucja biologiczna jest to proces zachodzenia zmian cech organizmów genetycznie uwarunkowanych w czasie. *** Nazwa Berber pochodzi od łacińskiego barbarus – barbarzyńca. Berberia lub Barbaria to termin używany przez Europejczyków od XVI do XIX wieku w odniesieniu do krajów Maghrebu, czyli środkowych i zachodnich nadmorskich regionów Afryki Północnej — dzisiejsze Maroko, Algieria, Tunezja i Libia. Nazwa pochodzi od koczowniczego plemienia Berberów, pierwotnych gospodarzy tych ziem **** Gołębie te były opisywane ; Biuletyn nr 3 /98, Biuletyn nr 20/2001, Biuletyn nr 22/2002, Biuletyn nr 27/2003, „fauna & flora” nr 3/1999, „f 7 f ” nr 4/2001, ”f & f „ nr 3/2002, Woliera nr 6/7/2006 kwiecień-czerwiec 2013 15 GOŁĘBIE i drobny inwentarz 16 kwiecień-czerwiec 2013 GOŁĘBIE i drobny inwentarz kwiecień-czerwiec 2013 17 GOŁĘBIE i drobny inwentarz POLSKI ZWIĄZEK HODOWCÓW GOŁĘBI RASOWYCH I DROBNEGO INWENTARZA 33-100 Tarnów, ul. H. Marusarz 24, tel. 014 626 96 81, 503 039 284 NIP: 796-25-29-138 REGON: 671962564 Szanowny Pan Harald Lindener Christoph-Bode-Str. 4 38229 Salzgitter-Barum W 2009 roku Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza wydał zbiór wzorców gołębi rasowych i w nim po raz pierwszy pojawiła się nazwa białogłówka gąbińska. Podane we wzorcu pochodzenie brzmi jednoznacznie: „Prusy Wschodnie. Wyhodowany głównie z gołębi lotnych i wywrotków w okolicy Gąbina [Głąbin] (niem. Gumbinnen, obecnie Gusiew w Obwodzie Ka-liningradzkim)”. Zastępując dawny przymiotnik gumbińska, przymiotnikiem gąbińska, skorzystaliśmy z prawa przysługującego wszystkim narodowym Związkom, zrzeszonym w Federacji Europejskiej. Z tego prawa korzystają przecież także Niemcy, którzy naszego motyla warszawskiego nazwali: Warschauer Schmetterling, a nie Warszawer Schmetterling, (franc. Papillon de Varsovie, ang. Warsaw Butterfly Tumbler), bowiem istnieje niemiecka nazwa naszej Stolicy. Można to samo powiedzieć o innych rasach: Krakauer Elstertümmler, Lodzer Gestorchter itp. Korzystając z przysługującego nam prawa rasę gołębia, znajdującego się spisie EE pod numerem 909, nazwaliśmy białogłówką gąbińską. Nazwa nie wskazuje na niczyją zasługę w wyhodowaniu białogłówki gąbińskiej. Doskonale znamy historię pochodzenia białogłówki gąbińskiej. Nie mamy też zamiaru rozpoczynać kolejnego sporu o jej pochodzenie. Miejsce powstania rasy jest nam dobrze znane. Nie powstała w żadnym innym Gąbinie (np. na Mazowszu), ale w Gąbinie leżącym w dawnych Prusach Książęcych, a po zrzeczeniu się w roku 1657 zwierzchnictwa przez króla polskiego, Jana II Kazimierza nad Prusami Książęcymi, w Prusach Wschodnich. Prusy Wschodnie powstały w 1772 roku z części ziem polskich (Warmii) oraz Prus Książęcych (z wyłączeniem Kwidzyna). Gąbin leży u zbiegu rzek Pisy i Rominty. Prawdopodobnie Litwini nazwali starą osadę średnio-wiecznych prusaków (łac. Borussia) Gumbiné, co znaczy głęboka woda, głębina. Do niej nawiązuje polska nazwa: Gąbin [Głąbin]. Do początku XVIII wieku w Prusach Książęcych przeważała ludność polska. Kiedy po licznych przemarszach wojsk rosyjskich, a następnie napoleońskich, mordach na miejscowej ludności i po panującej tu zarazie dżumy, teren Prus Wschodnich wyludnił się, wtedy władcy Prus z rodziny Hohenzollernów zasiedlali tereny Wschodnich Prus Niemcami, Holendrami, Ślązakami oraz uchodźcami z Salzburga i Francji. Kiedy wzrosła liczba ludności pochodzenia niemieckiego na terenie Prus Wschodnich, Niemcy przejęli litewską nazwę i nazwali miasteczko nad Pissą i Romintą – Gumbinen [Gumbinnen], dodając do litewskiej nazwy jedynie końcówkę niemiecką. Ze smutkiem przeczytaliśmy i przeanalizowali list Szanownego Pana. Nie rozumiemy w pełni intencji tego listu, czy chodzi o próbę podważenia przysługującego nam prawa decydowania o nazwach ras gołębi, czy też o polemikę z niektórymi autorami polskich opracowań, w których dowodzi się polskie pochodzenie białogłówki gąbińskiej? Zdecydowanie Zarząd PZHGRiDI odcina się od takiej dyskusji. Chcemy jedynie, aby szanowano nasze prawo do tworzenia polskich nazw ras gołębi zgodnie z ogólnymi zasadami, przyjętymi w Federacji Europejskiej oraz zasadami polskiej pisowni i gramatyki. Powrót do poprzedniej nazwy oznaczać może, że po pewnym czasie zmuszeni będziemy do zmiany nazwy innych ras gołębi, pochodzących z Prus Wschodnich, z więc zamiast barwnogłówki królewieckiej, będziemy mieli barwnogłówkę koenigsberską, zamiast białogłówki elbląskiej będziemy mieli białogłówkę elbińską, a także zamiast kłajpedzkiego wysokolotnego, będziemy mieli memelskiego wysokolotnego. Pozostajemy przy obecnej nazwie – białogłówka gąbińska. Życzę szanownemu Panu sukcesów w kierowaniu Międzynarodowym Klubem Hodowców Gołębi Krótkodziobych (IKC). Serdeczne pozdrowienia. Tarnów, dnia 2 maja 2013 roku Jan Pajka Prezes PZHGRiDI 18 kwiecień-czerwiec 2013 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Pochodzenie gołębia domowego Gołąb sumeryjski Mezopotamia znana jest jako kolebka hodowli gołębi. 7000 lat temu pojawiła się tam słynna cywilizacja Sumerów. Sumerowie byli pierwszymi, którzy udomowili gołębia z gatunku gołębia skalnego (Columba livia), a następnie ustanowili kult świętego gołębia, któremu możemy nadać nazwę: gołąb sumeryjski. Gołąb ten latał wysoko, „dotykając nieba” i posiadał bardziej jaskrawe ubarwienie niż dziki gołąb. Gołąb sumeryjski hodowany był jedynie w świątyniach przez kapłanów, dlatego wierzący go czcili. Później władcy podarowali tego gołębia, jako relikwię, najpierw sąsiadującym władcom w krajach Orientu, a później faraonom w Egipcie. Następnie, hodowla ta rozprzestrzeniła się do Indii i Chin oraz do całej Azji. Od 3-tysięcznego roku przed Chr. z gołębia sumeryjskiego ewoluował gołąb damasceński. Jeden z faraonów, Dżeser, używał gołębi jako posłańców w 2600 przed Chr. Wypchane gołębie damasceńskie znaleziono w krypcie faraona i wyglądały one dokładnie tak samo jak współczesny gołąb damasceński. Uważano, iż gołębie są posłańcami faraonów w ich drodze do nieba. Gołąb babiloński W XVIII wieku przed Chr., w Mezopotamii powstało Imperium Babilońskie 1. Babilończycy odziedziczyli od Sumerów świętego gołębia sumeryjskiego. Do tamtego momentu gołąb przeszedł ponad 3000 lat selekcji. Cechy charakterystyczne gołębia sumeryjskiego zostały ulepszone przez Babilończyków, a wyniki gołębia w lataniu polepszyły się i kolor upierzenia stał się intensywniejszy, co rejonie Morza Śródziemnego, a handlarze wprowadzili je do pobliskich krajów. W XII wieku gołębie były znane w Szwajcarii. W 1851 roku Malmusi napisał, iż gołąb iliryjski pod nazwą „Timpani” był trenowany, aby latać do Modeny we Włoszech5. Droga, którą gołąb babiloński przybył do Europy fascynowało wierzących oraz widzów. W tamtym okresie gołębiowi temu nadano nazwę – gołąb babiloński. Gołąb odegrał bardzo ważną rolę w kulcie bogini płodności Isztar i sam stał się symbolem płodności. Według babilońskiego systemu pisma, słowa „gołąb” oraz „urodzić” miały takie samo znaczenie. Gołębie te często wspominane są w Starym Testamencie. Mowa jest w nim o gołębiach, których skrzydła mają „złoty i srebrzysty połysk”2. Od gołębia babilońskiego pochodzą pierwsze rasy gołębi domowych: kairuan, indian, gola, turczyn oraz perski gołąb pocztowy. Gołąb damasceński oraz te cztery rasy są najstarszymi rasami gołębi. Szczególnie interesujący jest fakt, iż te pięć starożytnych ras istnieje do dnia dzisiejszego. Po upadku pierwszego Imperium Babilońskiego w XVI wieku prze Chr. grupa plemion przybyła3 do południowej Europy i przyniosła ze sobą świętego gołębia babilońskiego. Gołąb iliryjski Przybyła ludność na nowych terenach budowała świątynie, w których kontynuowano hodowlę gołębi. Kapłani dawali pasterzom gołębie o niskiej jakości, a wojownicy używali ich jako gołębi pocztowych, w celu przenoszenia wiadomości o atakach wrogów. Z ałożycielem pierwszej dynastii był Sumu-abu (1894 – 1881). C hodzi o psalm 68, 14: „Skrzydła gołębicy pokrywają się srebrem, a pióra jej skrzydeł mienią się złotem”. 3 C hodzi o późniejsze plemiona trackie. 4 H istoryk grecki (ok. 489 – 425). Zwiedził Egipt, Syrię, Babilonię, Azję Mniejszą i Scytię. 1 Nazwa iliryjski przyjęła się, kiedy trackie plemiona osiadły w Ilirii. Zajmowali się oni rolnictwem i hodowlą bydła. Ilirowie rozpowszechniali kulturę halsztacką (od 900 do 400 roku przed Chr.). Grecki poeta Homer (XI wiek przed Chr.) pisał o srebrnych gołębiach, widzianych w stadzie dzikich gołębi. Prawdopodobnie widział on kilka zabłąkanych damasceńskich lub iliryjskich gołębi, które miały skrzące się pióra. Herodot4 w 444 roku przed Chr. odwiedził Babilon. Szczegółowo opisał życie mówiąc o Babilończykach: „Ich zwyczaje obejmowały (i tutaj opisał jeden zwyczaj) …taki sam zwyczaj, jak słyszałem, istnieje w iliryjskim plemieniu Wenetów. …”. Na samym początku nowej ery Rzymianie nadali gołębiowi nową nazwę: gołąb iliryjski. Byli oni najwyraźniej zafascynowani lotem i wyglądem gołębia. Kapłani obserwowali „zachowanie” gołębi i na podstawie ich lotu przepowiadali przyszłość. Cesarz rzymski Dioklecjan (od 245 do 313 roku n.e.) był iliryjskiego pochodzenia, ale mieszkał w Solinie (dzisiejszy Split). Używał on gołębi iliryjskich jako posłańców w Dalmacji. W tamtym czasie gołąb rozprzestrzenił się po całym cesarstwie rzymskim. W następnych wiekach żeglarze rozprzestrzenili gołębie iliryjskie po całym Gil Anglik J. C. Lyell, podczas pobytu w Kalkucie od 1865 do 1872 roku, napisał książkę o hodowli gołębi w Indiach. W książce tej napisał, iż gil (gołąb iliryjski) przybył z Azji, prawdopodobnie z Persji lub Indii. Lyell widział kilka par tych gołębi w Kalkucie. W 1876 roku Fulton w swojej książce pt. „The Illustrated Book of Pigeons” [„Ilustrowana księga gołębi”] napisał, że Sir John Sebright sprowadził gila do Anglii w 1839 roku. Gil został wystawiony na pokazie gołębi zorganizowanym w Buffalo w USA w 1873 roku. Możemy dziękować brytyjskim hodowcom za doskonały wygląd rasy po prawie 160 latach selekcji oraz za rozprzestrzenienie jej po całym świecie. Krew gila płynie w żyłach wielu ras. Gil jest bardzo podobny do gołębia skalnego, mimo iż upłynęło wiele czasu odkąd te dwie rasy zostały rozdzielone. Porównując budowę ciała, głowy, dzioba oraz kolor oczu praktycznie nie widać między nimi różnicy. W rzeczywistości nie ma rasy domowej bardziej podobnej do gołębia skalnego. Gil został uratowany i dziś hoduje się go w jego europejskiej ojczyźnie – w części Bałkanów oraz w Europie Środkowej. Rozmnażany jest tylko w pierwotnych kolorach, brązowo-złotych i posiada czarne skrzydła6. Josip Pekanović 5 Prawdopodobnie chodzi o włoską modenę triganino, która przed 6 W Europie jest hodowany prawie wszędzie. Centrum jego 2 jej przekształceniem w kuraka była gołębiem lotnym. hodowli znajduje się obecnie w środkowych Niemczech (głównie w okolicach Arnstadt). Istnieje wiele odmian gila (złote i miedziane – czarnoskrzydłe, niebieskoskrzydłe i białoskrzydłe). kwiecień-czerwiec 2013 19 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Gil, prastara rasa gołębi Stare fakty i nowe ustalenia M ezopotamia, historyczna kraina, leżąca w dorzeczu dwóch wielkich rzek: Eufratu i Tygrysu, uważana jest za kolebkę hodowli gołębi. Teren ten zamieszkiwali Sumerowie1, którzy wierzyli, że przed nimi bogowie i ludzie żyli razem. Jednak przez ludzką chciwość, urażeni bogowie wrócili z powrotem do nieba. Wierzono, że od tej pory rodzaj ludzki dręczą choroby, wojny i inne przykre wydarzenia. Sumerowie w nadziei na odpuszczenie im grzechów przez bogów, zbudowali ogromną wieżę w Babilonie, której wierzchołek miał sięgać nieba2. Na samej górze znajdowała się świątynia, w której żyły dzikie gołębie skalne (columba livia). Niektóre z nich latały bardzo wysoko, niemalże do nieba. Kapłani wierzyli, że gołębie pomogą w odnowieniu kontaktu z bogami oraz w przekazy waniu im wiadomości od ludzi. W ten sposób powstał mit gołębia, jako świętego ptaka bogów. Po znanym nam końcu czasów babilońskich pewne plemiona przybyły przez Trację (prowincja Cesarstwa Rzymskiego)3 i Turcję4 na Bałkany, które przez Greków i Rzymian nazwane były Iliryjskimi5. Przywiozły one ze sobą babilońskie święte gołębie. W 9 roku po Chr. Rzymianie podbili Ilirię6 i spotkali tam święte gołębie. Już wtedy ta wyjątkowo piękna kolorowa rasa przyozdobiona była czubkiem. Dzięki Rzymianom rasa ta szybko rozprzestrzeniała się w Imperium Rzymskim. W arabsko-hiszpańskim dokumencie z roku 1350 opisane zostały żółte i czerwone gołębie z czarnymi skrzydłami, spotykane w basenie Morza Śródziemnego. Edmund Zurth tak pisze o gilach w swojej książce pt. Świat Gołębi (1969)7: „W sprawozdaniu z podróży Paktorovića o życiu w porcie Cottaro (dzisiejszy Kator w Montenegro) z 1737 roku można np. przeczytać, że w oczy rzucały się obok żeglarzy ładujących wino i oliwę, także brązowo-czerwone gołębie z błyszcząco czarnymi skrzydłami i ogonem, które dziobały leżące na nadbrzeżu rozrzucone ziarno. Petar Kopej, serbski pisarz, napisał w 1797 roku, że w gospodarstwach rolników zamieszkujących obszar od Sinj do Centinje (w środkowej części wybrzeża adriatyckiego) można było spotkać wśród drobiu również dawne iliryjskie gołębie. W klasztorach gołębie te były nazywane świętymi gołębiami. W Anglii, dokąd rasa przybyła dopiero w 1839 r. z Gandawy w Belgii, do dziś funkcjonuje nazwa archanioł. Nazwę ta łączy się z rosyjską miejscowością Archangelsk na wybrzeżu Morza Białego, którą uważa się za miejsce pochodzenia tej rasy. Pierwszy dowód pojawienia się rasy gil w Niemczech pochodzi z roku 1822. Angielski archeolog Evans był w 1884 roku w Kosowie8, w mieście Peć i stwierdził, że system nawadniania w tym mieście jest bardzo podobny do systemu w dawnym Babilonie. W Peć (i okolicach) nadal występują dawne iliryjskie owczarki, osły, bawoły i małe konie stepowe. Evans, mając na myśli hodowców gołębi, napisał także: „…oni mają jeszcze w Peć czystego, dawnego iliryjskiego świętego gołębia“. Sylwetka gila jest bardziej szczupła aniżeli zwarta. Budową gil przypomina bardziej niektóre gołębie lotne, aniżeli gołębie barwne. Np. wśród serbskich wysokolotnych gołębi znajdują się mniej lub więcej również gołębie intensywnie miedziane. Można więc z pełną racją stwierdzić, że gil ma bardzo stare korzenie, a w ciągu wieków przekazał on swoją krew innym rasom gołębi. Josip Pekanović Redakcja tekstu i przypisy: prof. Manfred Uglorz 1 Sumerowie pojawili się w Mezopotamii w drugiej połowie IV tysiąclecia przed Chr. 2 Biblia nazywa tą wieżę wieżą Babel. Według biblijnego autora jej nazwa wywodzi się od hebrajskiego słowa balal, co znaczy pomieszać (VIII wiek przed Chr.). Sumerowie samo miasto, gdzie znajduje się wieża, nazywali Ka-dingir (Brama boga). Akkadowie przetłumaczyli dosłownie sumeryjską nazwę i nazwali je Bab-ilu. Sumerowie budowali wieże na całym terytorium Mezopotamii. Najstarsze źródło pisane o wieżach-świątyniach (zigguratach) pochodzi z XXII wieku przed Chr. z czasów królakapłana Gudei. Sumeryjskie wieże są jednak znacznie starsze. Ze starych rycin, wydobytych z piasków Mezopotamii przez 20 kwiecień-czerwiec 2013 archeologów wynika, że Sumerowie posługiwali się wieloma gatunkami udomowionych zwierząt. 3 Tracja (starożytna kraina położona między dolnym Dunajem, Morzem Czarnym i Morzem Egejskim)od roku 45 przed Chr. została prowincją rzymską. 4 Chodzi o tereny, na których dzisiaj znajduje się państwo tureckie. 5 Ilirię zamieszkiwały plemiona trackie (Japydowie, Liburnowie, Dalmaci), które w 380 roku przed Ch. utworzyły własne państwo. 6 Iliria została podbita przez Rzymian w 168 roku przed Chr. 7 E. Zuhrt, Die Welt der Tauben, Reutlingen 11963. 8 Dawne plemiona trackie zostały wyparte z Dalmacji przez Słowian. Antropolodzy uważają, że ich potomkami są Albańczycy. GOŁĘBIE i drobny inwentarz Mewka staroorientalna (EE 726 ) Altorientalische Mövchen, Cravaté Oriental ancien, Old Oriental Owl Trochę historii Mewka staroorientalna została wyhodowana w Azji Mniejszej, prawdopodobnie w Anatolii (Turcja). Stąd w czasie ekspansji Turcji na tereny europejskie dostała się do Europy Południowej i Środkowej. Dawniej była także hodowana na terenie Polski, głównie ze względu na związki Turcji z Polską, która na skutek rozbiorów utraciła status europejskiego państwa. Turcja jednak nigdy nie uznała rozbiorów Polski. Kiedy mewka staroorientalna przywieziona została z Europy Środkowej do Niemiec i po raz pierwszy pokazana na wystawie w Norymberdze w 2006 roku, szybko stała się popularna nie tylko w Niemczech, ale w także innych krajach europejskich. Zachwycano się jej budową i pogodnym usposobieniem. Przede wszystkim doceniono jej troskliwość w opiece nad młodymi. Obecnie hodowana jest w wielu krajach europejskich. Nie od razu została nazwana mewką staroorientalną. Zastanawiano się, czy jest to nowa rasa, czy też stara, tylko na nowo odkryta. Kiedy ustalono, że hodowana była od bardzo dawna na terenie Europy Środkowej i Południowej, prawdopodobnie od czasu tureckiej domina- cji na Bałkanach, oczywistym stało się, że nie może być to nowa rasa mewek tarczowych. Uznano, że jest to stara rasa, tylko trzeba dla niej znaleźć odpowiednią nazwę. Nazwano więc mewkę przywiezioną z Europy Środkowej do Niemiec, w odróżnieniu do rozpowszechnionej w Europie mewki orientalnej, mewką staroorientalną. Wielokrotnie była już mewka staroorientalna opis ywana w literaturze gołębiarskiej. Po raz pierwszy opisana została w 8. numerze Geflügel-Börse w 2002 roku. W 2009 roku przyjęty został wzorzec mewki staroorientalnej i wpisana została na listę uznanych ras gołębi Federacji Europejskiej. Od kilku lat znowu hodowana jest w Polsce. Dostała się do nas głównie z Niemiec, gdzie obecnie jest hodowana wszędzie u naszych zachodnich sąsiadów. W zbior ze wzorców polskich znajduje się jej wzorzec. Opis budowy Pod wieloma względami mewka staroorientalna przypomina mewkę orientalną, jednakże jest od niej drobniejsza, bardziej ruchliwa, prezentująca wszystkie swoje wdzięki i zdecydowanie o piękniejszej postawie. Mewka staroorientalna jest mniej niż średniej wielkości gołębiem. Ma krótki korpus, wysoko podniesioną postawę i pończoszki na nogach. Głowę zdobi dobrze ukształtowany czubek, sięgający wierzchołka głowy, której linia z profilu tworzy łuk. Dziób mniej niż średniej długości, koloru cielistego, u nasady mocny, dobrze zamykający się, tworzy z czołem mocno rozwarty kąt. Blade, nieco przysłonięte małymi piórkami brwi okalają ciemne oczy. U mewek staroorientalnych szyja musi być stosunkowo krótka, mocna i lekko wygięta do tyłu, osadzona na szerokiej i dobrze wypełnionej piersi. Wyraźnie, tuż nad żabotem, który powinien być bogaty w pióra, widoczna pod dziobem jest niezbyt wyraźna żyła. Mewki staroorientalne są dobrymi lotnikami. Mają skrzydła mocne, zwarte, kwiecień-czerwiec 2013 21 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Obowiązkowo białe pasy powinny być równe i równolegle biegnące przez skrzydła, a u czerwonych i żółtych z wąskim kolorowym oblamowaniem. Satynetty łuskowate powinny posiadać ostrą i wyraźną łuskowatość w kształcie grota strzały, jak i wąskie, kolorowe oblamowanie. Czerwono i żółto łuskowate nie mają oblamowania. Za bardzo rdzawe pasy lub łuski na tarczach, nieostre oblamowania, nie delikatne kolory i braki w rysunku są dużą wadą. Podobnie jak u mewek orientalnych, tak też u mewek staroorientalnych jest pewien kłopot u niebieskich z białymi pasami. Nie zawsze białe pasy są dostatecznie czyste. Uwagi dotyczące hodowli zakrywające plecy, noszone na ogonie i nie krzyżujące się. Stoją na mniej niż średniej długości nogach z pończoszkami. A więc palce powinny być także pokryte drobnymi, krótkimi piórkami. Zbyt wielki, długi, wąski korpus, obwisłe skrzydła, za płaski wierzchołek głowy i mało bogaty czubek, brakujący żabot i żyła, za krótki i opuszczony dziób – są dużą wadą w budowie. Rysunek i kolory Staroorientalne mewki mają kolorowe tarcze oraz ogon. Reszta upierzenia jest biała, wraz z od 5 do 12 lotkami. Aby nie było dużej różnicy między kształtem kolorowych tarcz, dopuszczalna jest tylko różnica 2 lotek między skrzydłami. Dopuszczalne jest również nieco kolorowych piór w pończoszkach i na udach. Staroorientalne mewki są satynettami, które mogą mieć lustra w sterówkach lub oblamowany ogon. Satynetty z lustrami w sterówkach są czerwone z białymi pasami, żółte z białymi pasami, 22 kwiecień-czerwiec 2013 niebieskie z białymi pasami, niebieskopłowe z białymi pasami, brązowopłowe z białymi pasami, płowe koloru khaki z białymi pasami, czerwonopłowe z białymi pasami, żółtopłowe z białymi pasami, czerwono łuskowate, żółto łuskowate, niebiesko łuskowate, niebieskopłowe łuskowate, brązowopłowe łuskowate, płowe koloru khaki łuskowate, czerwonopłowe łuskowate, żółtopłowe łuskowate. Znacznie mniej jest odmian barwnych u satynettów z oblamowanym ogonem. Znane są czarne, czekoladowe (dun), czerwone, żółte, brązowe, khaki, lawendowe i kremowe. Wszystkie oczywiście z oblamowanym ogonem. Rzadziej też są hodowane. Mewki staroorientalne są bardzo żywotne, stale w ruchu. Nie zaczepiają innych gołębi. Najczęściej hodowane są w wolierach, w których mogą się znajdować inne rasy gołębi o niewielkich rozmiarach. Mewki staroorientalne nie wymagają zbyt dużych boksów do gniazdowania. Miski gniazdowe nie powinny być zbyt duże. Rodzice dobrze wysiadują jaja i troskliwie opiekują się swoimi młodymi. Zdolne są znosić jaja przez cały rok. Nawet w zimie nie ma kłopotu z odchowem młodych. Jeśli otrzymają odpowiedni pokarm, a więc niezbyt duże, ale urozmaicone ziarno, są w stanie bez większych trudności wykarmić dwa młode gołąbki. Bez trudu połykają małe ziarna kukurydzy. Jeśli bezpośrednio po wykluciu młodych jest duża różnica w wielkości piskląt, wówczas ten mniejszy nie będzie otrzymywał odpowiednio dużo pokarmu i raczej przeznaczony jest na straty. Staroorientalnym mewkom nakładamy obrączkę nr 8. prof. Manfred Uglorz Na zdjęciach mewki staroorientalne z hodowli autora GOŁĘBIE i drobny inwentarz Liepajski bialoogoniasty ZACHOWANA ORYGINALNA PISOWNIA łotewska rasa golębi Liepajski bialoogoniasty czerwony W 1993 roku na Krajo- bi musiala byc lotewską, a nie wej wystawie golębi litewską, jak myszlial niemiecw Erfurcie, w Niem- ki kolega. cach, poznalis z hodowcą Zaczęlo się poszukiwanie Rainerom Kiubertom (Reiner samich golębi. Pisalem listy, Kubert) z miasta Halle. I Rainer, dzwonilem do znajomych i ja hodowali taką samą rasę koleg w Lotwu z pytiniem: czy golębi – wywrotka wschodnio- oni což wie o golębiach takiej pruskiego i szybko znaliazly rasy. Jesli tak, može wie, gdzie wspolne interesy. Jednak szyb- dostac. Niestety, informacja, ko odczymany list od Rainera ktorą odczymalem niebyla mnie silno zadziwil. I nawet nie radosną. Nikt niemogl wskasam list, a w liscie zadano pyta- zac chociaž jednego hodownie: czy ja nie moglby zdobyc cy, ktory chowal takie golębie. niekile par golębi litewskoj rasy Sformowalo się opinia, že kiedy – Libauer waisswans . Chociaž popularna rasa są wypychana golębi hodowalem od malych więciej modnych przywieziolat, interesowal się ich rasami, nych ras z wostoku. Nie znalem no o takoi, o ktoroj pisal moj jak postompic, a pomoc kolenowy przyjaciel ni kiedy nie dze z Niemiec chcialos. slychalem. Wilenskie orliki, Za chwile czasu odczymaMikolajewskie wysokolotne, lem sygnal z polnocnego rejoNocne, Litewskie podstawne z bialymi ogoniami – to, napewno i wszystkie rasy, ktore mogl przydzielic do kategorji „bialoogoniastych“. No tu – Libauer waisswans. Nie, nie. O takiej rasie nic nieznalem. Przeszlo niekilie czasu, dopoki wyjasnilem, iž po niemiecku napisano slowo „libawa“ są nazwa miasta na brzegu morza Baltickiego w Lotwie – Liepaja. Tiedy razumialem, že nazwa upominanoj rasy može byc związana z tym miastem. Więc i rasa golę- Liepajski bialoogoniasty czarny nu Litwy, gdzie moj znajomy u miejscowego hodowcy jak by widzial niewiadomoj rasy golębi z bialymi ogoniami. Więcej czekac niemoglem. Osiadlem do samochodu i podrožowając z wiesi do wsi za tydzien oglądalem prawie wies teren polnocnoj częsci Litwy, przybližony z Lotwoj. Z toj podrožy do Wilna przywiozlem dwadziescia cztery (24) golębi. Poniewaž o tych golębi juž mialem i trochę wiedzy (P.Rumans, Majas baloži. – Riga, 1982, str. 119.), razumialem, že jestem blizko ostatniej celi. Większą częsc przywiezionych golębi wyslalem panu Rainerowi Kubertowi do Niemiec, a niekile zestawilem u siebie. Początek byl ksęczki. Ptaki nebyly obrączkowane, dla tego nie bylo jasno ni ich wiek, a ni rodžinny związek. Po barwie podobralem niekile par i zacznęlem czekac wyniki. Za niekile lat rasowo stado wyroslo, a za prawie dwadziescia lat tą rasę dosc dobrze poznalem. Liepajskie bialoogoniaste – to energiczne, ufne, wesiole golębie. W golębniku stale fruwają z kraju na kraj i glosno bije skrzydlami. Cialo – niewielki, okolo 34-36 cm dlugosci. Jieszcze mniejszy wyglonda, kiedy biežesz w ręki. Piora, pokrzywające cialo, dobrze przylegające i bardzo lagodne. Liepajski bialoogoniasty występują w czarnym, czerwonym i žoltym kolorach. Spotykają się i kawowe, no ten kolor nie wzorcowy. Piora cialego ciala są kolorowe i tylko ogon są bialy. Bialych są dwanascia sterowek i pierwsze piorka, pokrzywające ogon z gory i klin pod ogonem. Glowa niewielka, okrągla, nieco podlužna, czolo wysklepione, z szeroką i gęstą koronką, zakonczoną rozetami. Jak pisze juž wszesniej upominany autor, byly spotykany osoby toj rasy i bez koronek. Jednak w mojej praktyce taki zwyczaj spotkalem tylko jeden raz. Oczy – jasne, perlowe, brew – delikatna i wąska, koloru cielistego. Dziob stawiony prosto, skierowany lekko w dol, niegruby, sriednio dlugi, jasny. Dla czarnych są dopuszczalna muszka na konczyku dzioba. Woskowki delikatne, bialoprzypudrowane. Szyja niedluga i niezbyt gruba, proporcjonalna cialu, lekko wygięta. Piers dobrze zaokrąglona i wystająca do przodu, nie zabardzo szeroka. Skrzydla dobrze przylegające do ciala, spoczywające na ogonie. Ogon sriednio dlugi, nieznaczne dlužczy skrzydiel, zložony z dwanascia bialych sterowek, w jednej linii z plepami. Nogi – krotkie, silne, opiežone piorami 5-6 cm dlugosci. Liepajskie bialoogoniaste chętno, no niedlugo fruwają na sriednej wysokosci przewracając 1-3 razy przed glową. Prawda, zauwažylem , že koziolki robią nie wszystkie golębie. P. Rumans pisze, že golębie tej rasy juž w 19 wieku szeroko byly znany w okolicach Liepaji. Autor przyczymal się toj wersji, že przedkami toj rasy mogly byc przedziady wywrotkow wschodiopruskich. Z tą wersją ksęczko nie sgadac się, iž bez niekile rožnic, te dwie rasy mają dužo wspolnych cech. Dzisiaj, wspominając początek historji zainteresowanja tą rasą, nie mogą niepocieszyc się z kolegami z Lotwy, ktore przyjezdžają do mi i z wdzięcznoscią usciskają rękę za uratowaną rasę golębi ichnego kraju. Tekst i fot. Stasys Patkauskas kwiecień-czerwiec 2013 23 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Sezon lotów rozpoczęty Start roztoczańskich wysysokolotnych i ich właściciel kol. Mirosław Gdak Integracja u kol. Mirosława Gdaka Obserwator Paweł Motyka ze stadem Andrzeja Liwczaka awiązany niedawno KHGWiA może się już pochwalić rozpoczęciem lotów konkursowych. Wprawdzie przedłużona w tym roku zima, niepogoda i ciągłe ataki drapieżników nie sprzyjały trenowaniu gołębi, to jednak pierwsze loty już się odbyły. Mirosława Gdaka w Żorach. Czasy roztoczańskich wysokolotnych oraz zamojskich były niestety jeszcze gorsze (wyniki z lotów są prezentowane na stronie klubowej www. khgwia.pl). Nie popsuło to jednak miłego spotkania integracyjnego u Mirka, w którym wzięli udział członkowie klubu: Jan Furtacz- obserwa- Z 24 kwiecień-czerwiec 2013 Inauguracja miała miejsce 29 kwietnia w Cieszynie, u przewodniczącego Klubu, Andrzeja Liwczaka. Lot serbskich wysokolotnych zakończył się czasem 2 godz. 1 min. Obserwatorem zawodów był członek Klubu , Paweł Motyka. Kilka dni później, pomimo bardzo złej pogody odbyły się dwa loty konkursowe u kol. tor konkursu, Alek Budzyński, Andrzej Liwczak i jego wnuczek, Kubuś. Najważniejsze, że rozpoczęła się sportowa rywalizacja, a wyniki lotów konkursowych będzie można zawsze poprawić. Wspaniałych wyników i miłej zabawy życzy wszystkim swoim członkom Zarząd Klubu. Andrzej Liwczak GOŁĘBIE i drobny inwentarz Roller z Birmingham Roller z hodowli Michała Czuby R asa ta została wyhodowana w Anglii, w mieście Birmingham i jego okolicach. Charakteryzuje się ona wspaniałymi akrobacjami ptaków podczas lotu i na to właśnie kładzie się największy nacisk przy prowadzeniu hodowli. Rollery z Birmingham są ptakami mniej niż średniej wielkości, o wesołym usposobieniu. Bardzo dobrze przystosowują się do różnych warunków klimatycznych. Nie ma u nich problemów z płodnością oraz karmieniem młodych. Są bardzo żywotne, ale nie płochliwe. Szybko się oswajają i rozpoznają swego opiekuna. Zdarza się nawet, że podczas czyszczenia siodełek spoczynkowych ptaki wcale z nich nie schodzą, co świadczy o ich zaufaniu do człowieka. Gołębie tej rasy występują we wszystkich kolorach, przeważnie z charakterystycznym dla nich rysunkiem. W hodowlach nastawionych na lotność zdarzają się nierzadko gołębie posiadające „brzydki” rysunek lub np. noszące skrzydła pod ogonem. Są one jednak na ogół dobrymi akrobatami. Jest dużą niewiadomą, skąd bierze się umiejętność rolowania u ptaków ras akrobatycznych. Powsta- ło kilka teorii na ten temat. Jedna z nich mówi, że to wina błędnika, który jest odpowiedzialny za równowagę. Może to być więc wada genetyczna przekazywana potomstwu. Jednak z powodu zbyt wąskiej dziedziny, nie zostały przeprowadzone dokładne badania naukowe, które jednoznacznie potwierdziłyby, z czego to wynika. Hodowcy rollerów sami najlepiej wiedzą, że bez odpowiedniego treningu i żywienia nawet najbardziej wybitne gołębie mogą zatracić zdolność rolowania, szczególnie wtedy, gdy latają z gołębiami nie wykonującymi akrobacji. Prawidłowe rolowanie Pan Pensom, hodowca z Anglii opracował przed wielu laty standard rolowania, który w skrócie brzmi: „rolowanie zaczyna się do tyłu, z niepojętą szybkością, na znaczną odległość, niczym wirująca piłka”. Standard ten obowiązuje po dziś Michał Czuba z wizytą w Birmingham, z prawej sekretarz Klubu, Nevil Hacket dzień. Gołąb musi się obracać z wystarczająca prędkością, aby dać wrażenie mocnej, zwartej piłki. Jednak same obroty nie wystarczą, ponieważ akrobacje tych ptaków to „gra zespołowa”. Powinny one latać w zwartym szyku i wykonywać rolowanie równocześnie, na odpowiednią głębokość. Aby móc to osiągnąć, dobiera się do stada gołębie spokrewnione, zachowujące się podobnie podczas akrobacji. Łatwiej jest wtedy wyselekcjonować podczas treningów stado spełniające nasze oczekiwania. Na jakość rolowania mają wpływ takie czynniki jak częstotliwość, prędkość, prostolinijność oraz moc zatrzymania. Jedną z ważniejszych cech jest głębokość rolowania, tj droga jaką gołąb pokonuje w czasie jednego cyklu obrotów. Jest to trudne do zmierzenia, szczególnie dla początkujących hodowców. Jedną z metod, pozwalającą ocenić prędkość rolowania jest mierzenie czasu rolowania stoperem. Wg doświadczonych hodowców ptaki, które najlepiej nadają się do stada lotowego wykonują akrobacje około dwie sekundy, opadając w tym czasie około 10 metrów. Uzasadnieniem optymalnej głębokości rolowania jest to, że zbyt płytkie rolowanie nie jest tak efektowne, natomiast za długie nie pozwala ptakom szybko, ponownie złączyć się w stado i zbyt długo latają rozproszone. Kolejnym aspektem, na który trzeba zwrócić uwagę przy hodowli rollerów jest częstotliwość wykonywanych akrobacji. Ptak, który bardzo ładnie roluje, ale robi to zaledwie kilka razy w ciągu 20 min (optymalny czas lotu stada) lub przeciwnie, robi to zbyt często, nie nadaje się do stada lotowego. Najbardziej wartościowe ptaki wykonują rolowania średnio raz na minutę. Ptak, który wykonuje akrobacje częściej, np. co 30 sekund nie jest w stanie robić tego dobrze w przeciągu 20 min. kwiecień-czerwiec 2013 25 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Powyższe wytyczne powinny nadawać kierunek w chowie tej rasy. Są jednak wśród hodowców różne upodobania co do stylu lotu, w zależności od regionu, pochodzenia czy linii hodowlanej. Dzięki wybiórczej selekcji można osiągnąć założone cele i oczekiwania niejednego hodowcy. Wymaga to jednak determinacji i poświęcenia gołębiom wiele czasu. Hodowla – od czego zacząć? Jeśli poświęcimy trochę czasu i poobserwujemy ptaki u różnych hodowców, zarówno tych bardziej jak i mniej doświadczonych, będziemy mieli możliwość wyrobienia sobie zdania o tym, co nas czeka podczas hodowli rollerów z Birmingham. Im więcej oglądniemy gołębi w locie, tym szybciej będziemy wiedzieć, czego tak naprawdę chcemy. Mając za sobą także zgłębioną nieco wiedzę teoretyczną o tych gołębiach, powinniśmy się określić, jak mają latać nasze ptaki czyli jak długo, na jakiej wysokości, jak mają wyglądać akrobacje itp. Musimy więc określić styl lotu naszych gołębi i oczywiście ocenić możliwość dostępu do dobrego materiału hodowlanego. Najlepiej nabyć gołębie od hodowcy, którego gołębie najbardziej nam odpowiadają w locie i na ich bazie realizować swoje wizje hodowlane. W przeciwnym razie czekają nas rozczarowania i niepowodzenia, co może być przyczyną rezygnacji już na samym początku. Gołębnik, trening i żywienie Myśląc o hodowli rollerów, powinniśmy stworzyć im odpowiednie warunki bytowe, specyficzne dla tego typu ptaków. Minimalne rozmiary gołębnika lotowego na 20 sztuk to 120x90x90 cm (szerokość, głębokość, wysokość). Może być trochę większy, ale nie za duży, tak by ptaki nie mogły w nim latać swobodnie, oraz żeby nie chciały się parować i robić gniazd. Z uwagi na małe rozmiary i duże zagęszczenie w gołębniku, bardzo ważną rolę odgrywa właściwa wentylacja oraz higiena. Zasto- 26 kwiecień-czerwiec 2013 Rollery z hodowli Michała Czuby sowanie rusztu na podłodze oraz częste sprzątanie, najlepiej codzienne sprzyja zachowaniu zdrowia w stadzie. Aby gołębie mogły spokojnie odpoczywać dobrze jest zastosować siodełka spoczynkowe lub tzw. szachownicę. Chcąc uniknąć zarówno walk między ptakami jak i parzenia się, gołębnik powinien być odpowiednio zacieniony. Bardzo ważną rolę w hodowli rollerów odgrywa pokarm, który im podajemy. Stado rozpłodowe żywimy tak, jak u pozostałych ras. Dbamy, by dieta była jak najbardziej urozmaicona, a gołębie miały dostęp do gritów i witamin. Skład karmy dla stada lotowego jest inny niż dla par rozpłodowych. Są pewne uniwersalne zasady, których trzymają się hodowcy rollerów na całym świecie. Trzeba jednak do nich podchodzić ze zdrowym rozsądkiem, z uwagi na chociażby odmienne warunki atmosferyczne. Każdy hodowca musi indywidualnie podchodzić do sposobu żywienia, w zależności od tego jakie ma gołębie i co chce uzyskać. W Anglii przyjmuje się, że na stado składające się z dwudziestu sztuk przypada jedna puszka karmy. Puszka angielskiej fasoli objętościowo jest odpowiednikiem puszki mokrej karmy dla kotów (400 g). Łatwo policzyć, że na jednego gołębia przypada około 20 g odpowiednio przygotowanej mieszanki. W każdym sporcie wyczynowym dieta oraz ilość pobieranego jedzenia odgrywa kluczową rolę w osiągnięciach i w niczym tutaj loty rollerów z Birmingham nie odbiegają od tej zasady. Gołąb, który dostaje za dużo dobrej karmy ma nadmiar energii i musi ją spożytkować. Lot jest wtedy o wiele szybszy, wyższy i dłuższy, przez co wykonywane akrobacje są znacznie ograniczone. Gołębie systematycznie wypuszczane raczej się nie zapasą, ale ich lot traci bardzo na efektywności. Ograniczenie ilości jedzenia pozwoli naszym ptakom latać wolniej, dzięki czemu będą miały możliwość odpowiedniej synchronizacji wykonywanych akrobacji. Trzeba jednak pamiętać, że karma musi być najwyższej jakości i dostarczać gołębiom wszystkich potrzebnych wartości odżywczych. Ptaki trenowane należy karmić po oblocie, jednak nie od razu po wylądowaniu. Najlepiej odczekać przynajmniej pięć minut, tak by gołębie nie kojarzyły lądowania z karmieniem i nie skracały z tego powodu długości lotu. Poza tym ptaki powinny trochę odpocząć po wyczerpującym locie. Kolejną i chyba najważniejszą rzeczą, na jakiej powinniśmy się skupić w hodowli rollerów z Birmingham jest trening. Od tego, jak będziemy go prowadzić zależeć będą wyniki naszej hodowli. Podobnie, jak w przypadku karmienia jest kilka uniwersalnych zasad postępowania podczas treningów. Oprócz tego każdy hodowca musi podchodzić indywidualnie do problemu, najczęściej metodą prób i błędów, aby sprawdzić co dla nas i naszych ptaków jest najlepsze. Gołębie powinno się trenować co drugi, czasami co trzeci dzień. Wynika to z potrzeby odpoczynku i regeneracji mięśni, gdyż intensywne rolowanie to olbrzymi dla nich wysiłek. Trenowane zbyt często ograniczą rolowanie ze względu na zmęczenie. Podczas treningu zawracamy uwagę zarówno na czas lotu (powinien trwać około pół godziny), wysokość lotu oraz na wykonywane akrobacje -przy zmianie różnego rodzaju karmy. Takie postępowanie ma na celu dobranie optymalnego pożywienia dla lotu naszych ptaków, uwzględniającego ich indywidualne cechy i pochodzenie. Ptaki, które nie latają razem ze stadem i odłączają się, jak również te, których rolowanie pozostawia wiele do życzenia powinny być eliminowane ze stada lotowego. Hodowla i trening rollerów z Birmingham wymaga dużo samozaparcia i ciągłych eksperymentów hodowlanych. Tylko tak możemy nauczyć się, jak być dobrym trenerem dla naszej, tak nietypowej drużyny. Jednak praca z takimi wspaniałymi zwierzętami dostarcza wielu pozytywnych wrażeń, a możliwość obcowania z nimi jest chyba największą nagrodą dla każdego hodowcy. Na zakończenie pragnę poinformować czytelników, że w Polsce został niedawno zarejestrowany wzorzec rollera z Birmingham, który jest tłumaczeniem z wzorca czeskiego, figurującego pod numerem EE-918 w Federacji Europejskiej. W naszym wzorcu dopisane jest zastrzeżenie, w trosce o dobro rasy, że gołębie mogą być oceniane na wystawie tylko po udokumentowaniu ich uczestnictwa w lotach konkursowych. Hodowcy prezentując gołębie biorące udział w zawodach, z pewnością przyczynią się do większej popularyzacji tej sympatycznej rasy, stworzonej przede wszystkim do wspaniałych popisów akrobatycznych na niebie. Michał Czuba, KlubHGWiA www.khgwia.pl GOŁĘBIE i drobny inwentarz ryc. 3a ryc. 2 ryc. 1 ryc. 3 ryc. 4 Szanowni Koledzy, kochani bratanki! N astąpił czas pomówić o litewskich gołębiach, tak naprawdę to już dawno czas o tym porozmawiać. Szkoda, że do tej pory nie znalazł się żaden chętny ze strony litewskiej, choć mamy trochę „profesorów”!, ale „profesory” milczą. Dla tego ja postaram się, zapełnić tę niszę, na ile mi się to uda. Tych litewskich gołębi to trochę jest, w Polsce są one znane i nawet lubiane. Tym razem o naszych mewkach. Na Litwie są one od niepamiętnych czasów. I władzy, w tej epoce, kiedy nas dzieliła „żelazna brama”, to te nasze rasy żyli na naszej stronie tej bramy i nic im nie groziło, mam na myśli emigracje. Ale teraz, kiedy świat się otworzył to nastąpiło zagrożenie, że te nasze rasy mogą wyemigrować. Bo tych gołębi nie jest dużo. I dla tego postaram się opisać te miłe gołąbki. Właśnie litewskie mewki. Tych mewek było by 3 rodzaje. To jednobarwna ryc. 5 mewka, nosoczuby i tarczowe. Jednobarwna mewka gładkogłowa jest nieduży gołąbek o nieco wydłużonym korpusie, ma krótkie nogi bez tak zwanych „pufuw”. Skrzydła spoczywają na ogonie ,który ma 12 sterówek i jest niedługi , nogi nieopierzone . Szyja krótka i mocna . Na piersi ma rozetkę. Głowa jest duża , okrągła i szeroka . Dziób krótki i gruby. Kolory: biały, żółty, niebieski z pasami, popielaty, czarny itd. (fot. 1). Nosoczuby są identyczne jak u jednobarwnych, tylko z przodu na czole nad dziobem ma charakterystyczny czub , który przykrywa dziób. Dzisiaj mamy tylko jeden kolor biały. (Fot 2 i 3) Mewki tarczowe są identyczne. Tylko na białym korpusie mają kolorową tarczę. (Fot. 4,5 itd.) Tym razem tyle. Do kolejnych spotkań! Wasz Roman Czeilytka Kowieński Klub. ZACHOWALIŚMY ORYGINALNĄ PISOWNIĘ kwiecień-czerwiec 2013 27 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Ś ląsk i Dolny Śląsk jest specyficznym regionem kraju, gdzie wielu ludzi niezależnie od wieku, wykształcenia i wykonywanego zawodu znajduje czas na rozwijanie swojej pasji hodując gołębie. Na Dolnym Śląsku mieszka wielu wybitnych hodowców i znawców gołębi rasowych, drobiu ozdobnego i ptaków egzotycznych. Związane jest to z tradycją rodzinną rdzennych Ślązaków i ludności napływowej przeważnie z Kresów Wschodnich. W dniu 24.02.2013 r. w Instytucie Automatyki i Systemów Energetycznych przy ul. Wystawowej nr 1 we Wrocławiu została zorganizowana XXIII Regionalna Wystawa Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza przez Dolnośląskie Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza. Zarząd Dolnośląskiego Stowarzyszenia tak jak zawsze zaprasza seniorów - pasjonatów gołębi rasowych. Większość seniorów z uwagi na wiek lub stan zdrowia nie hoduje gołębi, a w przeszłości byli aktywnymi członkami Dolnośląskiego Związku. Zaprasza również pasjonatów gołębi, którzy są autorytetami naukowymi w Polsce w dziedzinie hodowli i genetyki gołębi rasowych. Odwiedzających wystawy Hodowców -Pionierów można słuchać godzinami i dowiedzieć się wielu interesujących historycznych informacji w dziedzinie hodowli gołębi na Kresach Wschodnich i ziemi dolnośląskiej w latach powojennych. Na tej wystawie również tak było. Rozmawiając z prezesem Edwardem Gersztynem podszedł do nas starszy Pan nieznany mi osobiście. Prezes widząc tego Pana przerwał naszą rozmowę i radośnie zawołał „witamy serdecznie Panie Marianie, cieszymy się, że widzimy Pana zdrowego i zapraszamy do zwiedzania naszej wystawy”. Starszym panem okazał się Marian Szczepański – działacz, społecznik, Dolnośląski Pionier, który jako pierwszy z ojcem Micha- 28 kwiecień-czerwiec 2013 Wspomnienie dolnośląskiego pioniera Marian Szczepański na XXIII Regionalnej Wystawie Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza przez Dolnośląskie Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza łem Szczepańskim propagował hodowlę gołębi rasowych w 1946 roku na Ziemi Dolnośląskiej. Marian Szczepański podziękował za zaproszenie na wystawę, a następnie podczas koleżeńskiej rozmowy opowiadał historyczną drogę gołębi rasowych począwszy od Lwowa do Wrocławia. W informacjach podawał genezę rozwoju hodowli gołębi rasowych w powojennym Wrocławiu począwszy od 1946 roku. Zapytałem naszego starszego kolegę-pasjonata, czy mógłby udzielić wywiadu na temat historycznej drogi gołębi rasowych począwszy od Lwowa do Wrocławia w 1946 roku? Ponadto nadmieniłem, że z informacją tą podzielę się z hodowcami na łamach naszego kwartalnika związkowego GOŁĘBIE. Po uzyskaniu zgody przystąpiłem do spisania wywiadu, który w skrócie kolegom hodowcom przedstawiam. Panie Marianie proszę nam przedstawić, jak wyglądała hodowla gołębi rasowych na Kresach Wschodnich? Urodziłem się we Lwowie tam też urodzili się moi dziadkowie, rodzice i inni krewni. Ojciec pracował jako cieśla budowlany, a mama zajmowała się prowadzeniem domu. We Lwowie mieliśmy własny dom z podwórkiem, na którym stał wybudowany przepiękny gołębnik. Gołęb- nik stał na drewnianym palu i wykonany był z różnokolorowego drewna. Gołębnik ten mógłby służyć w skansenie jako wzór do historycznego pokazania. Według mojej oceny widzianej oczami 10 letniego chłopca w 1946 roku Lwów był podobny do Krakowa. Na terenie Lwowa hodowlę gołębi rasowych można było zauważyć prawie przy każdym domku jednorodzinnym i komórkach przyległych do kamienic mieszkalnych. W środku tygodnia na lwowskim rynku funkcjonowało duże targowisko miejskie, na którym sprzedawano i kupowano różnobarwne gołębie rasowe. We Lwowie hodowano gołębie przeważnie ras małych takie jak: PESZTAŃSKIE -Szek motylkowy, DMINIKANYMewki Polskie różnego ubarwienia. OFICER -Maściuch Polski z białymi tarczami na skrzydłach, Perłowe-Srebrniaki, Winerki różnych kolorów, Sroki Polskie. Hodowano również krzyżówki Sroki Polskiej z Perłowym oraz wiele innych małych pięknych gołębi o nazwie i dodatku Polski, których nazw już nie pamiętam. Pamiętam kwiecień 1946 roku jakby to było dzisiaj. Po przyjściu ze szkoły zastałem w domu ojca z mamą, którzy siedzieli przy stole i rozmawiali. Na twarzach ich widziałem wielki smutek. Wieczorem dowiedziałem się od mamy, że zostaliśmy przesiedleni na tereny zachodniej Polski. Ponadto mama dodała, że od jutra nie pójdę do szkoły i będziemy się pakować do wyjazdu. Pierwsza moja myśl dziesięcioletniego chłopca, co stanie się z moimi gołębiami. Zapytałem ojca, tato co zrobimy z naszymi gołębiami? Ojciec Michał uspokoił mnie stwierdzeniem „Marianku jutro wieczorem połapiemy gołębie do klatek i zabierzemy je ze sobą”. Ojciec był pasjonatem gołębi tak jak cała moja rodzina, dziadek i wujkowie. W kwietniu przed świętami Wielkanocnymi wsiedliśmy do wagonu towarowego wraz z rodzicami, siostrą GOŁĘBIE i drobny inwentarz i dziadkami ze strony mamy. Rodzicom i dziadkom pozwolono zabrać bagaż podręczny i żywność, ja z ojcem niosłem klatkę z gołębiami. Pamiętam jak ojciec rozmawiał z radzieckim żołnierzem, a z jego rozmowy wynikało, że nie chce wyrazić zgody na zabranie gołębi. Część gołębi ojciec wypuścił z klatki wówczas ja zacząłem płakać. Radziecki żołnierz widząc to, głośno coś krzyczał i odszedł od nas do innych przesiedleńców wsiadających do następnego wagonu. W ten sposób udało nam się choć parę gołębi zabrać ze sobą. W klatce pozostały nam 1 para Perłowych, 2 pary DominikanówMewka Polska -para żółtych i para czarnych z czubkiem, 2 pary Pesztańskich -Szeki Motylkowe, 1 para Szeków czarnych, 2 samce Oficery – Maściuch Polski z białymi tarczami na skrzydłach. Na stacji kolejowej przed wsiadaniem do wagonów towarowych widziałem jak inni przesiedleńcy w tym moi rówieśnicy również mieli w klatkach gołębie. Po wejściu do wagonu zostaliśmy zamknięci zewnątrz i po kilkugodzinnym postoju rozpoczęliśmy podróż w nieznane. W drugiej połowie wagonu usadowiono naszych sąsiadów. Mnie oprócz gołębi udało się zabrać mojego psa. Święta Wielkanocne spędziliśmy w wagonie towarowym. Do przejścia granicznego Przemyśl-Medyka jechaliśmy parę dni. Raz dziennie pociąg zatrzymywał się zazwyczaj w terenie niezamieszkałym. Nabieraliśmy wodę, karmiłem gołębie w klatce i czuwałem nad tym, aby nie hałasowały swoim gruchaniem gdyż bałem się, że żołnierze radzieccy eskortujący pociąg towarowy mogliby usłyszeć i polecić mi wypuścić je. Przed dojazdem do przejścia granicznego PrzemyślMedyka ojciec dał mi cztery gołębie, abym je ukrył i sam wziął parę gołębi, które schowaliśmy w nogawkach spodni i rękawach ubrań. W przechowaniu gołębi pomagał nam również mój dziadek. W klatce pozostawiliśmy do kontroli 2 czarne Szeki W ten Maściuch polski czarny. Potomek gołębi przywiezionych w 1946 roku ze Lwowa przez Mariana Szczepańskiego sposób przewieźliśmy gołębie do Wrocławia w ilości wymienionych. Z przejścia granicznego Przemyśl-Medyka do Wrocławia jechaliśmy jeszcze około tygodnia czasu. Na dworcu kolejowym we Wrocławiu ojciec mój spotkał swojego przyjaciela Józefa Gorczaka, któremu udało się przewieść ze Lwowa 4 samce OFICERY- Maściuch Polski z białymi tarczami na skrzydłach,, 2 samce Mewki Polskiej czerwonej z koroną, 1 parę Mewek Polskich bez koron - samiec żółty i samica czarna, 4 samice OFICERÓW zostały zabrane na granicy w Przemyślu przez żołnierzy radzieckich. W okresie lata 1946 roku do Wrocławia przyjechali inni przesiedleńcy z Kresów Wschodnich w tym i z Lwowa, którzy przywieźli ze sobą również gołębie. Z tych gołębi rozpoczęto pierwszą hodowlę gołębi rasowych na terenie Wrocławia w 1946 roku. Panie Marianie skąd takie dokładne dane dotyczące ilości gołębi przewiezionych ze Lwowa? Kolego Stanisławie miałem wtedy zaledwie 10 lat. Te wspomnienia nie zapomnę do końca życia. Lwów to część mojego dzieciństwa, pamięć mojego wspaniałego gołębnika oraz widok gołębi wypuszczanych z klatki przez mojego ojca na stacji kolejowej podczas przesiedlenia. Widząc łzy w oczach Pana Mariana starałem się zadać kolejne pytanie. Panie Marianie jakie były początki powstania Wrocławskiego Związku Gołębi Rasowych po zamieszkaniu we Wrocławiu? W okresie lata 1946 roku ojciec jak i wielu przesiedleńców starało się nawiązać kontakt ze swoimi przyjaciółmi, znajomymi i rodziną przesiedloną ze Lwowa do różnych regionów Polski. Pamiętam jak co niedzielę zabierał mnie ze sobą na spotkania z hodowcami gołębi rasowych. Spotkania odbywały się w parkach lub na dworcu kolejowym Wrocław-Nadodrze. Pamiętam, że z pośród innych hodowców w spotkaniach uczestniczyli przyjaciele ojca : Kożuszek, Gorczak, Mutka, Sianapiak, Jarosz, Kozaczewski, Paszek, Zając, który jako jedyny ze Lwowa przywiózł Garłacze i Kariery do Wrocławia. Spotkania koleżeńskie stopniowo przeobrażały się w nieoficjalne zebrania gołębiarskie. Pionierami i inicjatorami założenia Wojewódzkiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych we Wrocławiu w 1948 roku byli: ojciec- Michał Szczepański, Leon Gajda, Marian Jaworski, Henryk Gintoft, Szelatam, Bogdan Zieliński, Julian Dębniec, Tadeusz Reszoś. Po wyborach w 1950 roku został wybrany Zarząd w składzie: Przewodniczący Bogdan Zieliński, członkowie Zarządu Jerzy Hrynkiewicz, Marian Jaworski, Kazimierz Swaryczewski, Władysław Bugaj, Henryk Gintoft. W tamtych czasach na każde zebranie Wojewódzkiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych uzyskiwano pisemną zgodę ówczesnych władz Wrocławia. Początkowo wystawy miały charakter raczej małego targowiska gołębiarskiego. Nikt gołębi nie oceniał tylko hodowcy stojący przed swoimi klatkami zachwalali walory hodowlane swoich pupilów. Miejscem tym był plac przed dworcem kolejowym Wrocław-Nadodrze. Tak było w latach 1947-1949. W 1950 roku pierwszą wystawę gołębi rasowych zorganizował Wojewódzki Związek Hodowców Gołębi Rasowych we Wrocławiu na terenie świetlicy kolejowej Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego we Wrocławiu. W wystawie uczestniczyło około 200 gołębi. W kolejnych latach wystawy organizowane były w holu dworca PKP Wrocław, na terenie wrocławskiego ZOO i kuluarach Hali Ludowej we Wrocławiu. Należy wspomnieć, że w tym czasie szczególne zasługi doradcze przypisuje się Jerzemu Hrynkiewiczowi -nauczycielowi jednej z wrocławskich szkół. W 1957 roku zostały przeprowadzone nowe wybory do władz związkowych. Nazwisk osób będąkwiecień-czerwiec 2013 29 GOŁĘBIE i drobny inwentarz cych w Zarządzie nie pamiętam. Hodowcy wrocławskiego związku na początku lat siedemdziesiątych uczestniczyli jako wystawcy w następujących państwach: Czechosłowacja. Holandia, Belgia, Jugosławia, Republika Federalna Niemiec, Węgry. Jak sobie przypominam wystawcami byli: Eugeniusz Stachowiak, Zdzisław Jewuła, Leszek Mikołajko, Prusaczek oraz inni, których nazwisk nie pamiętam. Wystawy zagraniczne były organizowane w ramach działalności zachodnich związków gołębi krótkodziobych. Dzięki uczestnictwie w wystawach zagranicznych nasi hodowcy przywozili „świeżą krew hodowlaną”, a wyhodowane potomstwo z tych gołębi zostało rozprowadzane wśród hodowców w Polsce. Szczególnie przywożono dużo gołębi od hodowców z Węgier, co zauważalne jest do dnia dzisiejszego wśród polskich hodowców w wystawianych gołębiach. W 1975 roku nastąpiło rozwiązanie Wojewódzkiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych we Wrocławiu. Znaczna część Hodowców w tym i ja przenieśliśmy się do Poznańskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych. Prezesem wówczas był Lech Mikołajko. Hodowcy wrocławscy zrzeszeni w byłym Wojewódzkim Związku w 1982 roku uczestniczyli w Europejskiej Wystawie Gołębi Rasowych Krotkodziobych zorganizowanej w Warszawie na Służewcu. Wystawiono łącznie 3 tysiące gołębi. Pod nazwą Dolnośląski Związek Hodowców Gołębi Rasowych reaktywowany został w 1988 roku, a prezesem został Leon Cybulkin, który funkcję tą pełnił do 2006 roku. Po kolejnych wyborach prezesem został Edward Gersztyn. Korzystając z mojej wypowiedzi chciałbym w imieniu Seniorów –Hodowców podziękować prezesowi Gersztynowi za inspiracje w wykonaniu sztandaru Dolnośląskiego Stowarzyszenia i Prezesowi Janowi Pajka za inspiracje w wykonaniu sztandarku Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza. Moje pokolenie szczególnie wie co znaczy sztandar i jaką czcią należy go otaczać. Panie Marianie w imieniu swoim jak i pasjonatów hodujących gołębie rasowe dziękuję za skrótowe przedstawienie drogi polskich gołębi począwszy od Lwowa do Wrocławia. Prezesi Jan Pajka i Edward Gersztyn oraz hodowcy Dolnośląskiego Stowarzyszenia życzą dużo zdrowia, pomyślności Panu Marianowi Szczepańskiemu i wszyst- kim Seniorom –Hodowcom gołębi rasowych. Informacji udzielił, Marian Szczepański Honorowy członek Dolnośląskiego Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza. Dokumentował Stanisław Tyc z DSHGRiDI Korzystając ze sposobności zachęcam Hodowców z całej Polski o informowaniu o historycznych wątkach powstania Związków lub Stowarzyszeń Hodowców Gołębi Rasowych na terenie swojego miejsca zamieszkania. Aktualny Zarząd PZHGR i DI pod przewodnictwem Jana Pajki stwarza dogodny klimat w nagłaśnianiu tego typu historycznych informacji. Tekst i fot. Stanisław Tyc W dniach 09-10 listopada 2013 r., w Poznaniu przy Krajowej Wystawie Młodych Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego, Królików, Ptaków Egzotycznych i Drobnego Inwentarza, odbędzie się III EUROPEJSKA WYSTAWA GOŁĘBI W RASIE GARŁACZ GÓRNOŚLĄSKI KORONIATY. Patronat nad III Europejską Wystawą Gołębi sprawuje Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Wystawę organizuje Poznański Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Zapraszamy wszystkich hodowców i sympatyków 30 kwiecień-czerwiec 2013 GOŁĘBIE i drobny inwentarz II Wystawa Polskiego Klubu Pawika wać swą hodowlę zgodnie ze światowymi dążeniami jakie obowiązują w Europie. Stawka 168 pawików był oceniana w 19 kolorach a w każdym kolorze został wyłoniony zwycięzca. Wyniki wystawy: Champion wystawy – Jacek Gawrych I v-ce champion – Iiri Bartak (Czechy) II –vce champion – Jacek Gawrych W dniu 2 lutego 2013 r. w Borku Wielkopolskim odbyła się II Klubowa Wystawa gołębi rasy pawik. W wystawie udział wzięło 10 członków Klubu oraz 2 hodowców z Czech ( Vlastimil Bilek i Iiri Bartak). Oceny gołębi metodą porównawczą dokonał sędzia Uve Frommolt z asystentem Tilo Milde, oboje z Niemiec. Wymienieni sędziowie są cenionymi w Europie i za oceanem hodowcami oraz jurorami tej rasy. Wystawcy zaprezentowali 168 sztuk pawików w tym kilkanaście pawika jedwabistego. N N ajwięcej zwycięstw w kolorze zdobył Jacek Gawrych, 5 tytułów a tuż za nim uplasował się Leszek Frąckowiak z 4 tytułami. admienić należy, że 4 członków Klubu w dniu 5 stycznia 2013 r. uczestniczyło w Czeskiej Wystawie Gołębi Strukturalnych gdzie na 17 ocenianych kolorów zdobyli 7 zwycięstw w kolorach. Natomiast Grzegorz Smoliński uzyskał tytuł II –vce Championa Wystawy w całej ocenianej stawce 153 pawików. W szelkie zalety i wady gołębi były na bieżąco tłumaczone na język polski przez Macieja Kurka. Taka ocena przy jednoczesnym tłumaczeniu dla polskich hodowców oraz kilkunastu osobom przyjezdnym z terenu całej Polski umożliwiła prawidłowe zrozumienie wzorca i tajników oceny porównawczej. Każdy mógł na podstawie ocenianych gołębi ukierunko- Champion wystawy Grochowy (checker) Z956Jacek Gawrych P odczas wystawy odbyła się giełda nadwyżek hodowlanych przygotowana przez członków Klubu w której uczestniczyli koledzy z Czech. Więcej informacji na stronach www.golebnik.pl – Polski Klub Pawika. Tekst i zdjęcia Leszek Borysiak Prezes Czeskiego Związku Pavel Drba wręczający nagrodę Grzegorzowi Smolińskiemu kwiecień-czerwiec 2013 31 artykuł sponsorowany GOŁĘBIE i drobny inwentarz Kol. Janusz Chojecki ze Skierniewic W ramach cyklu artykułów o hodowcach Klubu w tym numerze chciałbym przedstawić kolegę Janusza Chojeckiego ze Skierniewic. Swoja przygodę z gołębiami zaczął ponad 50 lat temu. Z gołębiami zapoznał go jego tata Stanisław. Pierwsze jego ptaki to gołębie lotne takich ras ja „murzyny, „bociany” „srebrniaki” a ulubiona rozrywka to obserwowanie lotu gołębi i zakłady z kolegami który „lot” wyżej i dłużej lata. Później przyszła kolej na gołębie rasowe takich ras jak srebrniaki i perłowe. Doskonalenie hodowli tych ras zachęciła go do wstąpienia w szeregi członków Klubu Srebrniaka któremu jest wierny ponad 8 lat. W jego hodowli występują trzy rasy: PDL srebrniak, PDL perłowy, PDL biały-czarnodzioby. Przyszły tez pierwsze sukcesy wystawowe takie jak pierwsze ex aequo z kolegą Wiesławem Cyrkiem na Wystawie w Warsza- wie w rasie PDL perłowy, czy drugie miejsce w rasie perłowy i trzecie miejsce w rasie srebrniak na wystawie w Skierniewicach. Obecnie stado hodowlane liczy 15 par gołębi z czego 10 par to srebrniaki. Kolega Janusz bardzo dba o higienę w gołębnikach, stosuje szczepienia profilaktyczne, przeprowadza profilaktykę, związaną z przygotowaniem gołębi do rozpłodu. Bazuje na preparatach ziołowych uważa, że antybiotyk to ostateczność. Przy zakupie materiału hodowlanego do swojego stada zwraca uwagę przede wszystkim na wygląd gołębia, hodowlę, z której pochodzi oraz ewentualną punktacją jeśli ptak był ocenia- ny na wystawie. Uważa, że w chwili obecnej najlepsze srebrniaki posiadają hodowcy z Krakowa - Bolesław Bilski i Marek Rzepka. Ceni też gębie z hodowli Czesława Peryta ze Starachowic. Warto wspomnieć, że kolega J. Chojecki sponsoruje zebrania, szkolenia członków Naszego Klubu przywożąc wspaniałe słodkości wytwarzane w jego zakładzie cukierniczym. Myślę, że wszyscy mamy jeszcze w pamięci wspaniały tort z sylwetką „Srebrniaka” na zebraniu członków Klubu w Krogulczej Suchej w 2012 roku. W imieniu Zarządu Klubu składamy Koledze dalszych sukcesów w hodowli. Tekst i fot. A. Grabowski KLUB HODOWCÓW GOŁĘBI RAS PDL IM.RYSZARDA PAWŁOWSKIEGO Z SIEDZIBĄ W RADOMIU KLUBOWY KONKURS GOŁĘBI MŁODYCH Klub Srebrniaka im. Ryszarda Pawłowskiego z siedzibą w Radomiu zaprasza wszystkich miłośników gołębi ras Polski Długodzioby Lotny na Konkurs Gołębi Młodych. Konkurs odbędzie się w dniu 14 lipca 2013 roku (niedziela) w godz. 08.00 – 13.00 w Częstochowie ul. Jasnogórska 84/90 (w budynek Technicznych Zakładów Naukowych) W Konkursie biorą udział najlepsi i najbardziej znani hodowcy tej grupy gołębi w Polsce. W trakcie konkursu przewidziana jest wymiana materiału hodowlanego. Stanisław Jałowiecki Prezes Klubu H.G.R. Srebrniak Polski im. Ryszarda Pawłowskiego w Radomiu Tel.607-452-298 Informacja na temat Konkursu i zgłoszenia gołębi: kolega Zygmunt Woźniak tel.(48)364-65-01 32 kwiecień-czerwiec 2013 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Wyjaśnienie Jędraszkowej ;) W odpowiedzi na zarzuty popełnienia przeze mnie plagiatu w ostatnim moim artykule, pt.: „Polskie kury czubate – cz.I”, opublikowanym w poprzednim numerze magazynu „Gołębie i drobny inwentarz”, jestem winna wyjaśnienie zarówno czytelnikom, jak i hodowcom. Owe zarzuty są jak najbardziej bezpodstawne i jednoznacznie je odrzucam. Dołożyłam wszelkich starań aby teksty pochodzące ze źródeł, z których korzystałam były oznaczone przypisami a we wszystkich przesyłanych przeze mnie do publikacji tekstach zawsze szczegółowo podawałam źródła, z których korzystałam - nigdy, nigdzie i w żaden sposób ich nie ukrywałam. Cytowane przeze mnie fragmenty dawnych dzieł stanowią materiał dowodowy, jaki posłużył mi w celu dokonania ich analizy pod kątem postawionej tezy na temat pochodzenia polskich ras drobiu. Wszelkie cytaty zostały należycie oznaczone i podpisane, zarówno z szacunku dla czytelników, autorów materiałów z których korzystałam, jak i dla samej wagi tematu, który w publikacjach poruszałam. Jako wieloletni zwolennik i praktyk idei odtwarzania polskich ras drobiu, na szczególnej uwadze mam Ich dobre imię, co też zarówno z popełnioną dokumen- tacją pochodzenia, w obecnej sytuacji hodowlanej ma bardzo wysokie znaczenie. Nie miałoby więc najmniejszego nawet sensu ryzykowanie zasadności postawionych tez – moje artykuły miały na celu rzetelne udowodnienie polskiego pochodzenia, co też mam nadzieję udało mi się osiągnąć i przekonać do postawionych tez osoby jeszcze nie zdecydowane. Z wymienionych źródeł korzystałam zarówno bezpośrednio (cytując wprost z danego dzieła z powołaniem się na źródła), jak i pośrednio z racji braku możliwości dotarcia do niektórych pozycji (poprzez cytowanie obcych autorów, już cytowanych w danej książce – również z podaniem dokładnych źródeł cytatu, czy to w przypisach, czy bezpośrednio w tekście). Zgodnie z orzecznictwem (Ustawa z dnia 4 luty 1994r., o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83) w sprawie plagiatu, uważa się za dopuszczalne wydawanie w formie zwartej monografii zbioru już opublikowanych artykułów - ze wskazaniem miejsca ich oryginalnej publikacji. Artykuły w formie elektronicznej zostały przesłane do Wydawcy, łącznie z zamieszczonymi w nim źródłami, zarówno w treści artykułu jak i jako załącznik. Stosowne przypisy zostały umieszczone na końcu każdej strony publikacji, jako przypisy w formie indeksów z odniesieniem do konkretnej części artykułu, gdzie cytowane były źródła. Ostatni artykuł został podzielony na dwie części, decyzją Wydawcy informacja o źródłach z jakich korzystałam miała zostać umieszczona przy publikacji drugiej części. Nie naruszyłam praw autorskich żadnego z autorów źródeł, z których korzystałam. Wydawca ma pełne prawo podjąć taką decyzję a ja jako autor w pełni ją akceptuję. Na każdym etapie publikacji czytelnik ma pełne prawo do wystąpienia, czy to do autora tekstu, czy do Wydawcy z prośbą o udostępnienie źródeł, z których korzystano. Ufam, że owe niesłuszne i bezpodstawne oskarżenia nie wpłynęły na opinię czytelników i hodowców a co za tym idzie nie umniejszyło wartości polskiego pochodzenia rdzennie polskich ras drobiu. Ufam też, że cytując i powołując się zarówno na dawnych autorów, jak i konkretne działa, udało mi się zwrócić Państwa uwagę na nie i tym samym zachęcić do szerszego się z nimi zapoznania. Warto, bo... i Polacy nie gęsi i swoje rasy drobiu mają. Uszanujmy to i róbmy swoje. Pozdrawiam Agnieszka Jędraszek [1] Wykorzystane źródła: 1. Hehn Wiktor,”Kulturpflanzen und Haustiere in ihrem Uebergang aus Asien nach Grenchenland und Italien, sowie das ubrige Europa”, Berlin, 1874r. 2. Cilon Jacqueline, „Le coq“, Paryż, 1906r. 3. Klementi Bretano, “Opowieść o Acktryonie” w przekładzie Zofii Rogoszównej, 4. Niemojewski Stanisław, „Dusza żydowska w zwierciadle talmudu”, Warszawa, 1921r. 5. Malsburg Karol, „O pochodzeniu naszego drobiu i jego hodowli w dawnej Polsce”, Lwów, 1896r. 6. Dr. Jan Janów „Piśmiennictwo Persji”, Słowo Polskie Nr 614 z 12 marca 1922r. 7. „Kury Zielononóżki polskie”, Wydawnictwo Koła Hodowców Zielononóżek polskich, Warszawa, 1921r. 8. Haur Jakób Kazimierz, „Skład albo skarbiec znakomitych sekretów o Ekonomii ziemiańskiej etc.”, 1693r. 9. Dreschler Adolf, „Die Zuchthuhner”, 1857r. 10. Guide du promeneur au Jardin zoologique d’Acclimatation de Bois de Boulogne, 1865r. 11. Pietruski Stanisław Konstanty z Siemuszowy „Historia naturalna i hodowla ptaków zabawnych i pożytecznych etc. Swojskie kury“, 1886r. 12. Darwin Karol, „Das Variieren der Tiere und Pflanzen, 1868r. 13. „Leipziger Blatter fur Geflugelzucht“, 1876r. 14. „Bulletin de la Societe d’Acclimatation”, 1885r. 15. Szajnocha Karol “Jadwiga i Jagiełło”, 1888r. 16. Duringen Bruno „Katechismus der Geflugelzucht”, 1860r. 17. Baldamus A.C. Edward „Die Federviehzucht als Wirtschaftszweig und als Liebhaberei“, 1896r. 18. Szpilman Józef „Polska kura czubata“, 1902r. 19. Megnin Pierre „Aviculture pratique, deuxieme volume. Gallinaces domestiques. Poules, Pintades, Paons et Dindons”, 1903r. 20. Durigen Bruno “Die Geflugelzucht nach ihrem jetzigen rationellen Standpunkt”, 1906r. 21. Marten Heinrich, „Die Merkmale (Standards) der Huhnerrassen“, Lipsk 22. Józef Victorini, „Hodowla Drobiu”, Połonieckie Wydawnictwa Rolnicze, 1921r. 23. Wydawnictwo Koła Hodowców Zielononóżek polskich, „Kury Zielononóżki polskie”, Warszawa, 1921r. 24. Trybulski Maurycy, „Drób użytkowy w gospodarstwie”, Warszawa, 1939r. 25. Gibes Czesława, „Poradnik Chowu Drobiu”, PWRiL, Warszawa 1954r. 26. Praca zbiorowa pod redakcją zast. prof. mgr E. Potemkowskiej, „Drobiarstwo”, PWRiL, Warszawa, 1957r. 27. Krzysztof Andres, „Krajowa kura czubata – restytucja rasy” 28. Stanisław Roszkowski – „Moje czubatki – moje szaleństwo” 29. Stanisław Roszkowski, „Czubatka Dworska – w poszukiwaniu ideału” 30. „ Karzełek polski – liliput, „nowa” znana rasa”, Jerzy Wysocki 31. „Nowe odmiany barwne Zielononóżki polskiej”, Robert Żelazowski, Stanisław Roszkowski 32. Karzełek kurpiowski – propozycja wzorca, Stanisław Olbryś, listopad 2010r. 33. „Złota mazurska (Kura zagrodowa)”, Stanisław Zera. 34. Saraszewski M., „Kaczki”, PIWR, Warszawa 1949r. kwiecień-czerwiec 2013 33 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Polskie kury czubate cz.2 Srebrzyste polskie kury czubate, 1927 r., Murayama Hashime (National Geografic Image Collection, The Bridgeman Art Library) N iestety z biegiem lat w wyniku zaniedbań hodowlanych i nieprawidłowej pielęgnacji zostały utracone lub nie do końca wykształcone podstawowe cechy, świadczące o ich dużej użyteczności dla człowieka pod względem nieśności oraz ilości i jakości mięsa. Zapomniano również o jednej z najważniejszych cech, charakteryzującej nasze rodzime rasy jaką jest niebywała i doskonała wręcz zdolność przystosowywania się do nieraz bardzo trudnych warunków środowiskowych i klimatycznych, również pod względem zdolności do samodzielnego wyszukiwania pokarmu i stosunkowo niskich zapotrzebowań odnośnie jego jakości. Tym sposobem, na skutek selekcji rasowej w kierunku podniesienia nieśności i mięsności hodowanych ptaków, na przestrzeni lat do Polski intensywnie sprowadzano zagraniczne rasy i w dalszej drodze krzyżując je między sobą dążono do uzyskania ras typowo mięsnych, bądź typowo nieśnych zawsze jednak w kierunku wyodrębnienia i podkreślenia cech, jakie 34 kwiecień-czerwiec 2013 człowiek uważał za stosowne by przy niskim nakładzie kosztów, ukształtować hodowlę na możliwie jak największe zyski. Nie od dziś wiadomo, że w drodze selekcjonowania kur w kierunku podniesienia opłacalności jej hodowli jedna nadrzęd- na cecha zawsze wiąże się z pogorszeniem pozostałych, tak więc, np.: rasa znosząca dużą ilość jaj nie będzie charakteryzowała się dużą mięsnością i odwrotnie. W drodze sztucznej selekcji, ściśle ukierunkowanej na szybki i łatwy zysk Polskie kury białoczube, chromolitografia, 1860 r. zostały jednak utracone inne niezmiernie ważne cechy jak chociażby łatwość w hodowli, odporność na choroby i co najważniejsze zdolności przystosowania do trudnych warunków życia. Pierwszy niejako wzorzec polskich kur czubatych opisał w 1925r., Maurycy Trybulski w podręczniku, pt. „Kury. Pochodzenie, rasy, hodowla”. Ustanowił on mianowicie podział na Czubatki polskie, znane na całym świecie i Czubatki polskie pospolite – kury typu lekkiego, posiadające średniej wielkości czub z zadowalającą nieśnością, aktywnością i odpornością na choroby, występujące w siedmiu odmianach barwnych: białej, czarnej, pstrej, kuropatwianej, brzozowej, złocisto-brzozowej i popielatej. Jednak zarówno przed, jak i po II wojnie światowej nie były prowadzone żadne prace hodowlane. Znaczącym wydarzeniem, które jednocześnie zapoczątkowało ustawiczny proces zapominania o prawdzi- GOŁĘBIE i drobny inwentarz wym pochodzeniu polskich kur czubatych, niewątpliwie był wcześniej wspomniany Kongres w Dreźnie. Dalsza, dostępna literatura niestety potwierdza umniejszanie znaczenia tej naszej polskiej rasy nawet dla naszych rodaków. W 1939r., Maurycy Trybulski w „Drobiu użytkowym w gospodarstwie”, pisał: ...”Zalecając do chowu w gospodarstwach wiejskich kury rasowe należy się wypowiedzieć wyraźnie, które z nich uważać trzeba za użytkowe oraz nadające się do chowu w warunkach naszych gospodarstw? Sprawa ta znalazła już częściowo swoje rozwiązanie, bowiem izby i organizacje rolnicze zdecydowały się popierać i polecać do chowu jedynie cztery rasy kur użytkowych, mianowicie: 1) Zielononóżki polskie kuropatwiane, 2) Leghorny białe, 3) Rodajlendy czyli Karmazyny i jako czwarte: Sussexy jasne.”... W tym właśnie momencie nasuwa się konkluzja, że już wtedy jako polską rasę kur propagowano jedynie Zielononóżkę polską, całkowicie pomijając kury czubate. W dalszej literaturze istnieją jeszcze pojedyncze wzmianki o występowaniu kur czubatych, jednak coraz częściej traktowane są one jako bezrasowe z jednoczesnym podkreślaniem konieczności uszlachetnienia ich poprzez krzyżowanie z kogutami obcych ras, bynajmniej nie czubatych, dla celów podniesienia wydajności hodowli. Dość dokładne wytłumaczenie spadku zainteresowania kurami czubatymi znajdziemy w pracy zbiorowej pod redakcją zast. prof. mgr E. Potemkowskiej, pt.: „Drobiarstwo” z 1957r., gdzie początki rozwoju produkcji towarowej drobiu datuje się na koniec XIX wieku a jako przyczynę, podaje się zwiększanie potrzeb gospodarczych, wywołanych uprzemysłowieniem i gwałtownym rozwojem miast, co w efekcie skutkowało rosnącym zapotrzebowaniem na produkty żywnościowe o wysokiej kalorycz- Złociście ubarwione polskie kury czubate, chromolitografia, 1860 r. ności a więc właśnie przede wszystkim jaj i mięsa. Sprowadziło się to do konieczności skupienia się na tych rasach drobiu, które wyróżniały się cennymi dla wzra- stającej populacji właściwościami użytkowymi. Jednym słowem, celem nadrzędnym stało się uzyskanie takiego materiału hodowlanego, z którego można by pozy- Czubatka staropolska, prace restytucyjne, A. Jędraszek skiwać jeszcze większą ilość jaj i mięsa niż dotychczas w amatorskich hodowlach. Rozwój przemysłu jajczarskiego-drobiarskiego i przemysłu chłodniczego miał decydujący wpływ na kształtowanie się hodowli drobiu, zaś postępy nauk przyrodniczych i pierwsze aparaty do sztucznej inkubacji jaj z początków XX wieku, udostępniły nowe metody zwiększenia wydajności produkcji ptactwa domowego na potrzeby żywnościowe. Stopniowo zmniejszała się liczba amatorskich hodowli drobiu z racji ich nieopłacalności na szerszą skalę, analogicznie rzecz biorąc, odstępowano od ras wykazujących właściwości nie tylko użytkowe ale również ozdobne, skłaniając się ku tym, które cieszyły się o wiele większym zainteresowaniem pod względem czysto ekonomicznym. Pierwsze fermy drobiu zaczęły powstawać w okresie międzywojennym a ich główną ideą było wprowadzenie takich sposobów chowu, które dzięki postępującej mechanizacji, oszczędzałyby czynność obsługi, jednocześnie zmniejszając przestrzeń zajmowaną przez drób. Jak łatwo można się domyśleć, przy dużym zagęszczeniu hodowli na zbyt małej przestrzeni dochodziło często do gwałtownych rozwojów chorób, spowodowanych przez bakterie, wirusy i pasożyty oraz bardzo często również przez niedobory żywieniowe co spowodowało z kolei rosnący rozwój medycyny weterynaryjnej, mającej na celu zapobieganie i skuteczną pomoc dla hodowców. Należy nadmienić tu, iż okres wojenny nie wyrządził znaczących szkód w uprzemysłowionych hodowlach, jako że odbudowa pogłowia nastąpiła stosunkowo bardzo szybko a przyczyniły się do tego amatorskie hodowle chłopskie, jako źródła odbudowy ras czysto towarowych. Ilość tych ostatnich ulegała stopniowemu przeobrażeniu z racji realizowania idei unowocześniania produkcji, również w gospodarstwach kwiecień-czerwiec 2013 35 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Zielononóżka polska (w tle bezrasowa polska kura czubata), Józef Victorini, Hodowla Drobiu, 1931 r. drobnotowarowych. Niewątpliwie przysłużyło się temu powstanie usługowych zakładów wylęgu drobiu, które znacznie ułatwiały pozyskanie dużej ilości piskląt, często już częściowo odchowanych co z kolei miało znaczny wpływ na uproszczenie przydomowych niewielkich hodowli: ...” Licząc się z tym, że podstawa hodowli drobiu jest u nas gospodarka drobnotowarowa (...), oprócz koniecznej poprawy warunków chowu kur w gospodarstwie chłopskim, nieodzownym czynnikiem postępu jest wymiana bezwartościowego pogłowia na wysokowydajny drób rasowy, wylężony i dostarczony w odpowiednim czasie.”... Tak więc i tym razem zapomniano o polskich kurach czubatych, a wręcz uznano je za bezwartościowe, co niewątpliwie miało wpływ na dalsze wypieranie ze świadomości ich bezpośredniego znaczenia dla kraju, ale jednak z drugiej strony pozwoliło na zachowanie w coraz mniejszych ilościach względnie jakościowego materiału hodowlanego w amatorskich hodowlach. Dopiero przed 2004r., ówczesna Katedra Hodowli Drobnego Inwentarza 36 kwiecień-czerwiec 2013 Akademii Rolniczej w Krakowie, podjęła się inwentaryzacji drobnych gospodarstw rolnych w celu odszukania ptaków, wyglądem przypominających Czubatki polskie pospolite. Jak pisze Krzysztof Andres w swoim artykule na temat polskich ras drobiu, pt. „Krajowa kura czubata – restytucja rasy” – w 2004r., odnaleziono reliktowe stada Krajowa kura czubata, prace restytucyjne, A. Jędraszek kur czubatych we wsiach Ryczki (czubatki czarne, brzozowe i brzozowo-złociste, jak w opisie Trybulskiego) i Hucisko (pszeniczno-srebrzyste), jednak przeważnie były to ptaki typu ciężkiego. W kolejnych latach, na podstawie uzyskanego materiału zestawiono pierwsze stadka hodowlane, nad którymi prowadzono ścisłą pracę hodowlaną a w styczniu 2008r. publicznie zaprezentowano propozycję wzorca, autorstwa Jarosława Wartacza dla Czubatki staropolskiej (old Polish crested) - rasy kur o średnio-ciężkim typie budowy ciała. Przełomowym odkryciem było odnalezienie w Kulnie kur czubatych, ale typu lekkiego, dla których pracę restytucyjną, zgodną z wzorcem Maurycego Trybulskiego prowadzono na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Wyniki tej pracy zostały po raz pierwszy przedstawione w 2007r., na Wystawie Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Klubu Niemieckiego Wystawowego i Klubu Czubatki Polskiej w Warszawie, pod nazwą Krajowa kura czubata a podstawą do przygotowania wzorca były cenne uwagi prof. dr. hab. Adama Mazanowskiego, opublikowane w czasopiśmie „Woliera”. Ustanowienie dwóch odrębnych ras – Czubatki staropolskiej o typie średnio-ciężkim i Krajowej kury czubatej o typie lekkim, miało nie tylko na celu zachowanie w niezmienionej postaci cennych czubatek z opisu Trybulskiego, ale również miało dać pełną swobodę dla hodowców preferujących kury typu średnio-ciężkiego. W 1997 roku rozpoczęto pracę restytucyjną nad polską kurą czubatą. Dzięki intensywnej i zorganizowanej pracy hodowlanej udało się w znacznym stopniu odtworzyć, nie tylko Czubatki polskie brodate, ale również Czubatki polskie bezbrode białoczube – nadal przez większość Polaków mylnie nazywanych nazwą nadaną im na pamiętnym Kongresie GOŁĘBIE i drobny inwentarz Dreźnieńskim, uzyskując w dalszej pracy hodowlanej wiele interesujących, nowych odmian barwnych. Pierwsze Czubatki polskie brodate i bezbrode zostały sprowadzone z Anglii, gdzie z racji wyjątkowego od lat zamiłowania do tej rasy kur, zachowały się w niemalże niezmienionej formie – identycznej jak na rycinach sprzed ponad wieku, co znacznie ułatwiło dalszą pracę nad odtwarzaniem tej rasy i przywracaniem jej na polskie tereny a już w 2004 r., została po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowana na wystawie w Worth, gdzie uzyskała tytuł championa. Kolejne tytuły zdobywała na Europejskich wystawach w Ede, Pradze, Lipsku i Brugii oraz Klubowych wystawach w Niemczech, Czechach i na Węgrzech, znajdując na każdej z nich bardzo wysokie uznanie jako nasza rodzima Czubatka polska brodata. W obecnych latach powstało wiele nowych odmian barwnych, m.in.: czekoladowa, żółta i kuropatwiana, gdzie dwie ostatnie zostały oficjal- nie zarejestrowane w lutym 2009r. Znaczne osiągnięcia w przywracaniu na polskie tereny Czubatki polskiej bezbrodej (białoczubej) uzyskał również Markus Kurspiot, który swą pracę hodowlaną nad tą rasa rozpoczął w 2003r., efekty tej pracy były wielokrotnie nagradzane zarówno na polskich, jak i zagranicznych wystawach drobiu. Do uzyskanych przez Niego nowych odmian barwnych, należą m.in. czekoladowa biało-nakrapiana, czekoladowa jastrzębiata, khaki biało-nakrapiana i khaki jastrzębiata. W 2005r., została rozpoczęta praca restytucyjna nad odtworzeniem Czubatki Dworskiej, zwanej również pospolitą, polską kurą dworską lub szlachecką. W oparciu o źródła historyczne i dostępne ryciny z minionych wieków, Stanisław Roszkowski osobiście rozpoczął poszukiwania na terenie Polski materiału wyjściowego, mającego posłużyć do odtwarzania rasy. Przełomowym momentem w tej pracy było odnalezienie przez Polskie kury czubate współcześnie - czubatka polska brodata złocista, A. Jędraszek Polskie kury czubate współcześnie - czubatka polska białoczuba, A. Jędraszek Łukasza Włodarczyka, pary kur z brodą i o różyczkowym grzebieniu, gdzie szczególnie kogut, odtąd zwany „Bażancikiem”, wykazywał wiele cech dawnych kur czubatych z polskich Dworów i mimo, że z racji ewoluowania obrazu Czubatki szlacheckiej jaka zachodziła przez wiele lat, nie mógł stanowić ich wiernej kopii, posłużył za protoplastę dla nowej rasy – Czubatki Dworskiej. Potwierdzenie obrania właściwej drogi przy odtwarzaniu Czubatki Dworskiej, Stanisław Roszkowski znalazł w „De Hoenderrassen” R. Houwinka z 1914r., oraz na zdjęciu koguta bursztynowego, znajdującego się w Muzeum w Szreniawie pod Poznaniem, do złudzenia przypominającego wspomnianego wyżej „Bażancika”. Oficjalnie jako nowa polska rasa - Czubatka Dworska – po przejściu trzyletniej procedury, została uznana w dniu 7 lutego 2009r. Dotychczas jedyną uznaną odmianą barwną jest bursztynowa, trwają jednak prace nad innymi, m.in. kuropatwianą, czarną i jastrzębiatą. Trwają planowe prace restytucyjne nad odtworzeniem i przywróceniem Czubatki staropolskiej i Gołoszyjki polskiej, w których mam przyjemność uczestniczyć. W obecnych czasach znacznie zwiększyło się zainteresowanie polskimi kurami czubatymi i zrozumienie ogromnej wartości dziedzictwa narodowego, przede wszystkim na terenie naszego kraju, co miejmy nadzieję zaowocuje dalszym udoskonaleniem poszczególnych ras oraz co najważniejsze świadomością ich pochodzenia i właściwego nazewnictwa. Jest więc ogromna nadzieja na powodzenie nie tylko przywrócenia polskich kur czubatych do ich dawnej świetności ale również na wzmocnienie ich znaczenia dla Polski – niewątpliwie trudna i burzliwa historia tych ras jest najlepszym tego dowodem. Agnieszka Jędraszek kwiecień-czerwiec 2013 37 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Czubatka Dworska - opinie hodowców dobre dostosowanie się kur do niedogodności naszego klimatu, spokojny charakter, dobrą nieśność a więc wszystkie te cechy jakie powinny charakteryzować kurę użytkową. Czego chcieć więcej – kura użytkowa, która przyciąga swoim wyglądem.. Tak koledzy hodowcy opowiadają o swoich dworkach: Hod. Marek Leonowicz Oryginalna polska rasa wyselekcjonowana przez Stanisława Roszkowskiego z kur wiejskich pozyskanych w latach 2005 – 2008 w centralnej Polsce. Swoim wyglądem nawiązuje do staropolskich kur czubatych przedstawianych na rycinach z przełomu XIX i XX wieku… ...Rasa bardzo dobrze przystosowana do środkowoeuropejskich, surowych warunków klimatycznych… …Przeznaczona dla szerokiego grona użytkowników, począwszy od gospodarstw farmerskich, agroturystycznych, aż do niewielkich zagród przydomowych. /Wzorce część I drób rasowy/ Tyle teorii. Przyjrzyjmy się jak w praktyce potoczyły się losy tej starej – nowej polskiej rasy. Trzeba przyznać, że jak na stosunkowo krótki okres od pojawienia się i zarejestrowania, zyskała ona już wielu sympatyków. Krąg hodowców zainteresowanych posiadaniem w swoich 38 kwiecień-czerwiec 2013 kurnikach czubatki dworskiej ciągle powiększa się. Daje się to zauważyć na wystawach i pokazach, szczególnie tych w terenie, gdzie dworka wraz z zielononóżką staje się kurą atrakcyjną dla tych, którzy są już z lekka znudzeni widokiem na podwórku wyłącznie tzw. towarówek. Coraz większą popularność zyskuje również wśród hodowców hobbystów. Doskonale świad- Hod. Marek Leonowicz czy o tym ciągle żywy temat na forum internetowym Woliery gdzie hodowcy dworki dzielą się własnymi doświadczeniami i pokazują osiągnięcia hodowlane, wstawiając masę zdjęć swoich coraz to piękniejszych pupili. Kiedy poprosiłam kolegów hodujących czubatki dworskie aby wypowiedzieli się na ich temat, opinie były bardzo podobne. Wszyscy podkreślali Czubatki dworskie hoduje od trzech sezonów .Pierwsze stado kupiłem od p. Roszkowskiego. Dwadzieścia kurek i cztery koguty, wszystkie kuropatwiane. Część stada przekazałem p. Anicie Tęczy i p. Leonardowi z Brodnicy. W tym roku otrzymałem od p . Stanisława kolejne stadko, którego część: dwa koguty i siedem kurek przekazałem do skansenu w Olsztynku. Kurki wystawiałem na wystawach w Warszawie, Białymstoku, Mszczonowie Brodnicy . Wszędzie towarzyszyło im duże zainteresowanie. Na tym etapie hodowli powtarzalność nie jest duża, więc rozdaje osobniki nie spełniające cech rasy. Chętnych jest dużo więcej niż mam kurczaków. Praca hodowlana jest wdzięczna ponieważ kurki są łatwe w hodowli ,odporne i dobrze znoszą nasze warunki klimatyczne. W tym roku zostałem koordynatorem w stowarzyszaniu Czubatka Polska barwy kuropatwianej. Zapraszam do współpracy, podzielę się materiałem hodowlanym. Oczywiście tylko z członkami stowarzyszenia. Marek Leonowicz Moja przygoda z czubatką dworską zaczęła się kilka lat temu w momencie, gdy pierwszy kogut tej rasy pojawił się w moim kurniku. Kura łącząca jednocześnie cechy użytkowe z atrakcyjnym wyglądem, a do tego „nasza” – krajowa, stała się dla mnie swoistym priorytetem. GOŁĘBIE i drobny inwentarz Hod. Jarosław Toruński Hodowlę rozpocząłem od stadka złożonego z oryginalnego koguta dworskiego połączonego z kilkoma kurami w typie „staropolskim” z mniejszym, bądź większym czubem, prostym lub różyczkowym grzebieniem itp. Jak łatwo się domyśleć, potomstwo w pierwszym pokoleniu było różnorodne zarówno pod kątem barwy jak i pokroju. Jednocześnie odchowywałem kurczęta pochodzące z połączenia koguta dworskiego z kurami przeznaczanymi do chowu przyzagrodowego (m.in. karmazyn, zielononóżka kuropatwiana). Efekty w obydwu przypadkach były podobne z tym, że kurki mieszańcowe charakteryzowała nieco wyższa nieśność (efekt heterozji) w porównaniu do kurek po matkach w typie „staropolskim”. Dzięki uprzejmości pana Stanisława Roszkowskiego, udało Hod. Jarosław Toruński Hod. Jarosław Toruński mi się zdobyć kilka oryginalnych kur i kogutów dworskich. Dało to możliwość założenia kolejnych linii. Pracę hodowlaną prowadzę od kilku lat z zadowalającymi efektami. Co roku odchowuję od kilkudziesięciu do nieco ponad setki kurcząt, z których do dalszej hodowli selekcjonuję jedynie kilka sztuk oraz ptaki rezerwowe. Kurczęta odznaczają się dość wysoką odpornością na choroby oraz nie są zbyt problematyczne w odchowie. Kurki rozpoczynają nieśność stosunkowo wcześnie, a rocznie uzyskuję średnio od całego stada nieco ponad 180 jaj. W czubatce dworskiej drzemie bardzo duży potencjał, ponieważ łączy w sobie cechy kury ogólnoużytkowej z niezwykle dekoracyjnym wyglądem. Miejmy nadzieję, że w przyszłości kury tej rasy znajdą stałe miejsce nie tylko w kurnikach hodowców-pasjonatów, ale również w gospodarstwach ekologicznych bądź zajmujących się agroturystyką. Wyrazy uznania dla hodowców, którzy podjęli się tej ciężkiej i starannej pracy. Jarosław Toruński Kur y kuropatw iane i bursztynowe dostałem od wybitnych hodowców – p. Stanisława Roszkowskiego, jak również od p. Marka Leonowicza. Jestem bardzo zadowolony, gdyż są to kury bardzo łagodne, spokojne, bardzo dobrze się niosą. Są odporne na nasze często złe warunki klimatyczne. Bardzo podobają się odwiedzającym mnie wiejskim hodowcom. Wyglądem przypominają mi kury z okresu mojego dzieciństwa, z lat sześćdziesiątych, kiedy przyjeżdżając na wieś obserwowałem czubatki takie jak dzisiejsza czubatka dworska. Budziły duże zainteresowanie, chociaż w tym czasie na wsiach nie były rzadkością. Szczerze polecam wszystkim hodowcom. Warto hodować i warto promować – przecież to nasze - polskie! Leonard Belke Patrząc na to jak dworka „zagospodarowała się” na polskich podwórkach, możemy być już chyba spokojni o jej przyszłość. Prace nad udoskonalaniem, zyskiwaniem pełnej powtarzalności oraz nad tworzeniem czubatki dworskiej o barwie kuropatwianej, to jeden z najważniejszych punktów w programie hodowlanym SHDR Czubatka Polska. I tak jak napisał kolega Leonard - warto i trzeba, bo to nasze – polskie. Wanda Rakoczy Hod. Jarosław Toruński kwiecień-czerwiec 2013 39 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Kurka z mojego podwórka, czyli organizacja chowu przydomowego kur K ury są zwierzętami wszystkożernymi, jednak wymogi dotyczące koncentracji składników pokarmowych i jakości pasz stosowane w ich żywieniu są znacznie wyższe niż w przypadku pozostałych zwierząt gospodarskich. Odznaczają się one krótkim i mało pojemnym przewodem pokarmowym, a przy tym szybką przemianą materii, intensywnym wzrostem i dużą produkcyjnością. Ze względu na te cechy w żywieniu kur należy stosować pasze bogate w różnorodne i dobrze przyswajalne składniki pokarmowe, witaminy oraz aminokwasy. Dodatkowo dawka powinna być lekkostrawna, aby nie zaburzała pracy przewodu pokarmowego ptaków. Potrzeby pokarmowe kur zmieniają się wraz z wiekiem, masą ciała, okresem produkcyjności i temperaturą otoczenia. Część 4. Podstawy żywienia kur W prawidłowym żywieniu ptaków należy zwrócić szczególną uwagę na odpowiedni poziom energii metabolicznej, białka ogólnego, włókna surowego, witamin, aminokwasów i składników mineralnych w podawanej paszy oraz wody. Dzienna dawka paszy powinna zawierać taką ilość składników odżywczych, aby całkowicie pokryć zapotrzebowanie bytowe i produkcyjne kur. Białko ogólne Białka są głównym budulcem organizmu, dlatego zaliczane są do najważniejszych składników pokarmowych. Istotnie wpływają na strukturę i prawidłowe funkcjonowanie wszystkich tkanek. Od morfologii pojedynczych komórek, mięśni, organów po działalność odpornościową, hormonalną i enzymatyczną, 40 kwiecień-czerwiec 2013 a w skrajnych przypadkach energetyczną. Białko stosowane w żywieniu drobiu powinno być pełnowartościowe, o zbilansowanym składnie aminokwasowym. Drób do syntezy białka ciała oraz jaj potrzebuje około 20 różnych aminokwasów. Obliczając zapotrzebowanie ptaków na poziom białka ogólnego (%) należy wziąć pod uwagę wiek kur, rozwój masy ciała, konieczność odbudowy tkanek, wzrost piór, poziom nieśności oraz wielkość dziennego spożycia paszy. Kompletny zestaw aminokwasowy wymagany jest w żywieniu szybko przyrastających młodych ptaków, dla pozostałych grup drobiu jest on zminimalizowany do pięciu aminokwasów takich jak: lizyna, metionina, cystyna, tryptofan, treonina. Niedobór białka prowadzi do zahamowania rozwoju i produkcji jaj oraz wychudzenia i wyczerpania organizmu, mimo dostarczenia odpowiedniej ilości pozostałych składników pokarmowych. Nadmiar białka w paszy powoduje gorsze jego wykorzystanie i wymaga większych nakładów energetycznych na strawienie. Ze względu na pełny skład aminokwasów w żywieniu drobiu zaleca się stosowanie białek pochodzenia zwierzęcego tj. mleka, twarogu, jaj, ryb oraz robaków i owadów (zbieranych przez ptaki na wybiegu). Białka występujące w roślinach są mniej wartościowe, natomiast używanie ich znacznie obniża koszty utrzymania własnego stada. Zazwyczaj są to śruta poekstrakcyjne sojowa (powyżej 47% białka ogólnego), rzepakowa (30-39% białka ogólnego), słonecznikowa z nasion obłuszczonych (50-70% białka ogólnego), arachidowa (40-50% białka ogólnego). Mogą być stosowane w 13-30% składu mieszanki. Energia metaboliczna Jest konieczna do prawidłowego funkcjonowania organizmu ptaka. Wykorzystywana jest w celach: podtrzymywania procesów życiowych, produkcyjnych i zapasowych. Zawartość energii przedstawia się w jednostce tzw. pozornej energii metabolicznej (EMN), wyrażonej w kilokaloriach (kcal) oraz megadżulach (MJ) w kg paszy. Jeden MJ energii to 239 kcal. Wartość energetyczna mieszanki zależna jest od masy ciała ptaka, intensywności nieśności oraz temperatury otoczenia. Źródłem energii dla kur są węglowodany i tłuszcze zawarte w dawce. Pasze węglowodanowe są podstawowym źródłem energii dla drobiu grzebiącego, zawierają znaczne ilości skrobi i innych cukrów. Kury żywione są głównie ziarnem zbóż, które stanowi 60-80% komponentów mieszanek. Nie należy stosować monodiety, gdyż w stosunku do potrzeb pokarmowych drobiu ziarna ubogie są w białko, zawierają za małe ilości metioniny, lizyny, cystyny, treoniny i tryptofanu. Charakteryzuje je wysoka zawartość skrobi, a także włókna pokarmowego, które ogranicza przyswajalność pozostałych składników pokarmowych. W tym celu zaleca się śrutowanie ziaren lub stosowanie dodatków enzymatycznych rozkładających włókno. Przykładowe pasze wysoko węglowodanowe stosowane w żywieniu kur to: kukurydza (14,5 MJ energii w kg paszy), pszenica (12,3 MJ energii w kg paszy), pszenżyto (12,6 MJ energii w kg paszy), owies nagi (13,5-14 MJ energii w kg paszy). Pasze bogate w tłuszcze dostarczają dwa razy więcej energii niż węglowodanowe. Dodatkowo uzupełniają dietę kur w witaminy rozpuszczalne w tłuszczach: A, D, E, K. Do tych pasz zalicza się pełne mleko, ziarna kukurydzy i owsa oraz zielonki z młodych roślin. Należy starannie przechowywać tego typu pasze, gdyż tłuszcze w nich zawarte szybko jełczeją i mogą powodować zatrucia u kur. Włókno surowe Mianem tym określa się procentowy udział polisacharydów nieskrobiowych, celulozy i ligniny w paszy. Włókno surowe jest w nikłym stopniu trawione przez ptaki w jelitach ślepych. Spowodowane jest to krótkim czasem przebywania pokarmu w tym odcinku przewodu pokarmowego. Strawność włókna u drobiu grzebiącego nie przekracza 7-8%, natomiast u ptaków wodnych jest znacznie wyższa około 30%. Minimalny poziom włókna surowego w paszy wynosi 2%. Jego udział jest konieczny, gdyż wpływa na prawidłową perystaltykę jelit. Ilość włókna w dawce uzależniona jest od: dodatków enzymów paszowych, wieku ptaków i procentu nieśności (wraz z wzrostem nieśności, zapotrzebowanie na włókno surowe maleje). Witaminy Są to niezbędne do prawidłowego funkcjonowania całego ustroju organiczne związki chemiczne, zaliczane do substancji egzogennych. Dostarczane są wraz z pożywieniem lub wodą, gdyż same nie syntetyzują się w organizmie. Zapotrzebowanie kur na witaminy jest niewielkie, ale konieczne do regulacji wielu procesów zachodzących w organizmie. Przedawkowanie, niedobór czy brak witamin, może prowadzić do wystąpienia niektórych jednostek chorobowych np. hiperwitaminozy, hipowitaminozy, awitaminozy. Optymalny poziom witamin podawanych w paszy dla kur wpływa nie tylko na zdrowotność osobniczą, ale także jest czynnikiem regulującym wyniki lęgów. GOŁĘBIE i drobny inwentarz Sole mineralne Składniki mineralne są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu ptaków, wpływają na: rozwój, reprodukcję oraz zdrowotność. Zaliczamy do nich takie pierwiastki jak: wapń (Ca), fosfor (P), chlor (Cl), magnez (Mg), potas (K), sód (Na), żelazo (Fe), cynk (Zn), miedź (Cu), mangan (Mn), molibden (Mo), jod (J), fluor (F), chrom (Cr), selen (Se), kobalt (Co), siarka (S). W praktyce należy często uzupełniać niedobory składników mineralnych w diecie kur. Wapń jest podstawowy składnik budulcowy kości oraz skorup jaj. Dodatkowo bierze udział w procesach krzepnięcia krwi, regulacji rytmu serca i ciśnienia tętniczego, utrzymania równowagi kwasowo-zasadowej, przewodzenia impulsów nerwowych, mechanizmie skurczu mięśni, przepuszczalności błon komórkowych i wchłaniania witaminy B12. Nadmiar wapnia w dawce pogarsza smakowitość paszy i jakość uzyskiwanych jaj. W okresie nieśności zwiększa się zapotrzebowanie kur na ten składnik. W paszach roślinnych znajdują się niewielkie ilości, nieprzyswajalnego dla ptaków Ca. Optymalnym źródłem soli wapnia są rozdrobnione skorupy jaj, muszle ślimaków i małży. Zawierają one około 95-97% węglanu wapnia (CaCo3). Dla kurcząt zawartość wapnia w paszach powinna wynosić 0,9%, dla dorosłych ptaków około 3,5%. Niezbędnym substratem prawidłowej diety drobiu grzebiącego jest fosfor. Wchodzi on w skład kośćca, skorupy jaj, związków wysokoenergetycznych, kwasów nukleinowych, błon komórkowych, kefaliny, lecytyny i krwi. Reguluje procesy anaboliczne i kataboliczne w ustroju. W żywieniu kur istotną rolę odgrywają wzajemne stosunki ilościowe obydwu pierwiastków tj. wapnia i fosforu. Minimalne zapotrzebowanie kurcząt na przyswajalny fosfor wynosi 0,45% zawartości paszy, a stosunek wapnia do fosforu powinien stanowić 2 : 1. Dla kur niosek parametry te znacznie się zmieniają- stosunek wapnia do fosforu powinien wynosić 12 : 1. W paszach roślinnych znajduje się około 30% przyswajalnego fosforu. Pasze stosowane w żywieniu W żywieniu kur niosek głównie stosuje się pasze pochodzenia roślinnego. Nie pokrywają one jednak całkowicie zapotrzebowań na składniki pokarmowe ptaków. W chowie przydomowym pasze stosowane w żywieniu kur można podzielić na kilka grup ziarna i nasiona, pasze przemysłowe pochodzenia roślinnego, pasze przemysłowe pochodzenia zwierzęcego, zielonki, susze z roślin zielonych, warzywa oraz inne pasze stosowane w celu zróżnicowania i wzbogacenia diety. Ziarna i nasiona Kukurydza: Ziarna kukurydzy zawierają duże ilości składników odżywczych. Posiadają około 10% białka ogólnego, 14,5 MJ energii/kg, 4-5% tłuszczu i 2% włókna surowego. Karotenoidy pochodzące z ziaren kukurydzy nadają intensywną żółtą barwę żółtka jaj i skóry ptaków. Ziarna te są chętnie zjadane i dobrze trawione przez kury. Poda- wana w zbyt dużych ilościach może powodować nadmierne otłuszczenie ptaków. Sorgo: Ograniczenia dotyczące procentowego udziału w paszy kierowane są do odmian o wysokiej zawartości tanin tj. powyżej 3%. Taniny zmniejszają strawność białka oraz mogą przyczyniać się do gorszej mineralizacji kości. Odmiany o niskiej zawartości tych szkodliwych związków mają wartość pokarmową zbliżoną z kukurydzą. Pszenica: W kilogramie pszenicy znajduje się około 10-14% białka ogólnego, 12,3 MJ energii i 2,5-3% włókna surowego. Jest ona chętnie pobierana przez ptaki i dobrze trawiona. W dawce pokarmowej powinna stanowić około 40%. Jęczmień: Ziarniak oplewiony jęczmienia zawiera dużo włókna surowego oraz substancji antyżywieniowych. Powodują one lepkość treści przewodu pokarmowego i wodnistość odchodów. W kilogramie ziarna znajduje się 9-14% białka ogólnego, 12,3 MJ energii i 4,8-6% włókna surowego. Jęczmień może być podawany w 10% dla młodych kurcząt, dla ptaków od 4. tygodnia życia w ilości do 20%, kurom do 40% dawki pokarmowej. Owies: Odmiany tradycyjne charakteryzuje duża zawartość włókna surowego około 10%, co obniża jego wartość energetyczną. Owies nagi natomiast zawiera około 11% białka ogólnego, 13,514 MJ energii i zachęcający skład chemiczny, przez co jest częściej stosowany. Jego ziarna zawierają więcej niż pozostałe zboża tłuszczu i rozpuszczalnych w nim witamin. Dodatkowo pobudzają przemianę materii u ptaków. Żyto: Zawiera szkodliwe dla drobiu związki (alkilorezorcyrole i pentozany). Jest niechętnie pobierane przez ptaki, powoduje biegunki. W przypadku kurcząt wpływa na zahamowanie wzrostu i nie należy go stosować. Po ześrutowaniu: dla młodzieży może stanowić do 10% mieszanki, dla niosek do 20%. Nie wolno podawać go z połączeniu z ziarnami pszenżyta. Otręby żytnie nie znajdują zastosowania w żywieniu kur. Pszenżyto: Charakteryzuje je wyższa zawartość białka niż w pszenicy i innych zbożach, a także w większym stopniu niż żyto przydatne jest w skarmianiu kur. Stosuje się je w ilościach: do10% dla kur młodych, do 20% dla kur powyżej 4. tygodnia życia oraz do 40% dla niosek w dawce żywieniowej. Pszenżyto może zawierać od 9 do 16% białka ogólnego. Otręb pszenżytnich nie podaje się kurom. kwiecień-czerwiec 2013 41 GOŁĘBIE i drobny inwentarz go lub 100 g maślanki, czy 50 g serwatki. Skarmianie mlekiem może odbywać się tylko i wyłącznie z udziałem świeżych przetworów. Twaróg: Jest paszą bogatą w białko, wapń i witaminy. Zaleca się go głównie w żywieniu piskląt. Twaróg chudy może stanowić około 15 g dziennej porcji przypadającej na nioskę. Treści jaj: Gotowane jaja podobnie jak twaróg odznaczają się wysoką wartością odżywczą. Jednak ze względu na duże koszty związane z podawaniem tej paszy, używa się jej tylko w pierwszych dniach wychowu piskląt. Zielonki i susze z zielonek Nasiona roślin strączkowych: Są to pasze o wysokiej zawartości białka (22-45%), zalicza się do nich: bobik, groch, łubin słodki, soja, peluszka. Jednak ze względu na pokaźne ilości substancji szkodliwych stosowanie ich jest ograniczone. W dawce żywieniowej dla ptaków do 4. tygodnia nie powinny przekraczać 5%, dla kur starszych 10-15%. Podawane surowo mają właściwości zatwardzające i są słabo strawne, po uparowaniu są lepiej przyswajane. Nasiona rzepaku ”00”: Zawierają od 24 do 35% białka. Niestety bogate są także w substancje obniżające strawność paszy i szkodliwe związki toksyczne. Ilość nasion rzepaku w dawce pokarmowej dla kurek do 4. tygodnia życia i niosek nie może przekraczać 10%. Pasze przemysłowe pochodzenia roślinnego Drożdże: Są doskonałym źródłem łatwostrawnego białka (44-47%) i witamin rozpuszczalnych w wodzie, głównie biotyny i kwasu foliowego. Białko drożdży ubogie jest w aminokwasy siarkowe lecz bogate w kwasy nukleinowe, które przy nadmiernym spożyciu mogą powodować zaburzenia metaboliczne u młodych ptaków. Literatu- 42 kwiecień-czerwiec 2013 ra podaje, że można stosować 3% dodatek drożdży pastewnych w paszach dla kurcząt do 2. tygodnia życia. W przypadku kur dorosłych może on wynosić 6%. Drożdże piekarnicze można podawać w pierwszych tygodniach wychowu w dawce od 1 do 3 g na 10 sztuk. Nadmiar drożdży w dawce pokarmowej powoduje biegunki. Drożdży parafinowych nie stosuje się w żywieniu ptaków. Śruta poekstrakcyjna sojowa: Zaliczana do pasz typowo białkowych, o zawartości białka ogólnego powyżej 47% i małym udziale włókna surowego (około 3%). Charakteryzuje je wysoka zawartość fosforu, średnio dwa razy większa niż w przypadku zboża. Wartość energetyczna śruty mieści się w przedziale od 9 do 11 MJ. Jest chętnie zjadana przez ptaki. Stosowana w żywieniu kurcząt powinna zostać wzbogacona w metioninę. Śruta poekstrakcyjna rzepakowa: Zawiera duże ilości białka (30-39%) i włókna. W porównaniu do śruty poekstrakcyjnej sojowej zawiera większe ilości metioniny, ale mniejsze lizyny. W mieszankach dla niosek znoszących jaja o skorupach białych śruta poekstrakcyjna rzepakowa może stanowić do 15%. Natomiast w przypadku niosek produkujących jaja o brązowych skorupach już przy 10% udziale śruty w mieszance odnotowuje się nieswoisty, rybi smak i zapach jaj. Gorzki smak śruty sprawia, że ptaki niechętnie ją pobierają. Śruta poekstrakcyjna słonecznikowa: Wytworzona z nasion obłuszczonych zawiera 34-40% białka ogólnego i 12% włókna surowego, podczas gdy uzyskiwana z nieobłuszczonych tylko 28% białka ogólnego i aż 24% włókna surowego. Śruta bogata jest w wapń i fosfor, uboga w lizynę. Śruta poekstrakcyjna arachidowa: Otrzymywana jest z orzechów ziemnych o różnym stopniu obłuszczonych. Posiada duże ilości białka ogólnego tzn. 40-50%, natomiast skąpa jest w lizynę, metioninę i treoninę. Jej udział w mieszance może stanowić nie więcej niż 5-8%. Pasze przemysłowe pochodzenia zwierzęcego Mleko: Jest najbardziej wartościową paszą pochodzenia zwierzęcego. Może być podawane w każdej postaci. Mleko odtłuszczone w proszku stanowi 10% uzupełnienie mieszanek suchych w białko. W pierwszych dniach wychowu stosuje się mleko pełne, zsiadłe. Dziennie na nioskę można przeznaczyć około 150 g mleka odtłuszczone- Stanowią zasobne źródło składników odżywczych (białka, witamin i soli mineralnych) dla drobiu grzebiącego. Za najcenniejsze uważa się zielonki z młodych, niezdrewniałych roślin, zwłaszcza lucerny, koniczyny, saradeli, pokrzyw oraz mieszanki tych roślin z młodym rajgrasem angielskim. Dziennie kura spożywa od 20 do 50 g świeżej zielonki. Dla kurcząt stosuje się zielonki z dodatkami: krwawnika, srebrnika, mleczu, pięciornika, szczypioru, pietruszki, cykorii i piołunu. Na wybiegach przydomowych dla kur należy stosować gatunki traw odporne na obdziobywanie np. mietlicę białą lub kostrzewę czerwoną. Jesienią powinno stosować się drobno pocięte zielonki z warzyw. Zimą natomiast zalecane są susze z zielonek. Należy przeznaczyć około 3,5-4,5 kg zielonki na wytworzenie 1 kg suszu. Dzienne spożycie suszu wynosi 5-10g na jedną kurę. Warzywa Są bardzo ważnym komponentem pokarmu drobiu grzebiącego. Traktuje się je jako źródło witamin, błonnika i składników mineralnych. Odznaczają się wysoką wartością biologiczną i dietetyczną. W chowie przydomowym najczęściej stosuje się rośliny okopowe takie jak psianka ziemniak, marchew zwyczajna oraz burak zwyczajny. Psianka ziemniak pochodzi z Ameryki Południowej, GOŁĘBIE i drobny inwentarz jest to gatunek bylin zaliczany do rodziny psiankowatych, uznawany za najtańszą paszę węglowodanową. W 2004 roku w Krajowym Rejestrze Odmian odnotowano 118 odmian ziemniaka. Jego wartości odżywcze przedstawiają się następująco: wartość energetyczna waha się od 69 do 84 kcal, zawartość białka wynosi 2%, węglowodany stanowią 19%. Surowa skrobia jest ciężkostrawna, dlatego przed skarmieniem zaleca się uparowanie, ugotowanie lub zakiszenie ziemniaczanych bulw (pozostałe części rośliny są trujące). Przetworzone ziemniaki można podawać kurom dopiero od 5 tygodnia życia, w dziennej dawce od 10 do 50 g na sztukę. Marchew zwyczajna to bardzo pospolity gatunek rośliny z rodziny selerowatych. Stanowi doskonałe uzupełnienie diety ptaków w okresie jesienno-zimowym. Korzeń marchwi bogaty jest w odżywcze węglowodany (4-10%), witaminy (B1, B2, B6, C, E, H, K, PP), sole mineralne (wapń, żelazo, miedź, fosfor) oraz karoteny. Wartość energetyczna 100 g marchwi wynosi 33-35 kcal. W żywieniu kurcząt stosuje się marchew tartą w ilościach od 10 do 20 g na sztukę. Młodzieży podaje się marchew siekaną w dawce od 20 do 40 g na sztukę. Kurom dorosłym korzenie marchwi podawane są w całości, w dziennej dawce nie przekraczając 50 g na sztukę. Burak zwyczajny to pospolity w Polsce gatunek z rodziny komosowatych. W żywieniu drobiu stosowane są odmiany korzeniowe (burak cukrowy, ćwikłowy i pastewny). Skarmiane są głównie w okresie zimowym, w dawkach dziennych do 30 g na dorosłego ptaka lub do 10 g na kurczę od 4. tygodnia życia. kiem żywieniowym bogatym w sole mineralne, witaminy (zwłaszcza witaminę E) oraz karoten. Świeże lub suszone igliwie przed podaniem należy rozdrobnić. Stosowane jest w porcjach od 5 do 7 g na sztukę (dziennie). Dodatkowo w żywieniu przydomowego stada kur wykorzystywane są wszelkiego rodzaju odpadki kuchenne. Stosowane są w dowolnych ilościach stanowią, bowiem urozmaicenie diety ptaków. Należy skarmiać je na świeżo. Dodatki paszowe Poza podstawowymi składnikami pokarmowymi w żywieniu drobiu stosuje się także różnorodne dodatki paszowe. Oddziałują one na przyswajalność składników pokarmowych oraz zdrowotność i produkcyjność ptaków. Poprawiają smak, zapach, konsystencję i trwałość pasz. Korzystanie z dodatków paszowych musi być bezpieczne zarówno dla zdrowia ptaków jak i konsumentów produktów drobiarskich. Do dodatków paszowych zaliczane są: - d odatki mineralno-witaminowe: MM, MM-D, Formosa, Avimix, Paszowit, Calwet, - Biotan-2, Pozbac MMD wit, Soldrowit, Dolfos D, Polfamiks A, Polfamiks DG-1, - Polfamiks DG-2; - stymulatory wzrostu: probiotyki, prebiotyki, enzymy, kwasy, zioła i ekstrakty; - enzymy paszowe: fitazy, glikozydazy, proteazy; - dodatki poprawiające smak i zapach paszy; - barwniki naturalne i syntetyczne; - konserwanty i detoksykanty: kokcydiostatyki, przeciwutleniacze, zioła. Szczególną uwagę należy zwrócić na dodatki paszowe pochodzenia naturalnego, zwłaszcza zioła. W Polsce wytwarza się około 16-20% światowej produkcji roślin zielarskich. Jest to obszerna grupa roślin zawierająca substancje czynne o wyznaczonej aktywności biologicznej i zatwierdzonym działaniu fizjologicznym. Znajdujące się w nich bioaktywne substancję ściśle oddziałują na organizm ptaków. Wykazują działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe oraz przeciwpasożytnicze, poprawiając funkcjonowanie układu immunologicznego (jeżówka, rozmaryn, lebiodka, szałwia). Normują apetyt oraz polepszają aktywność układu pokarmowego, pobudzając lub tłumiąc metabolizm organizmu (mięta pieprzowa, mniszek lekarski, rumianek pospolity, szałwia lekarska, tymianek właściwy). Dodatkowo korzystnie wpływają na poprawienie walorów smakowo-zapachowych pasz (melisa, dziurawiec, czosnek, krwawnik), przez co kury chętniej je pobierają. Rośliny zielarskie poprawiają także, jakość uzyskiwanych produktów drobiarskich. Woda Jest koniecznym komponentem dawek pokarmowych dla drobiu. Zapotrzebowanie ptaków na wodę w warunkach optymalnych wynosi 2-3 ml/g spożywanej paszy w formie sypkiej, w przypadku podawania granulatu zapotrzebowanie to jest większe. Ilość spożywanej wody zależna jest także od: temperatury otoczenia, składu paszy i stanu fizjologicznego ptaków. Woda stosowana w pojeniu ptaków powinna spełniać kryteria wody pitnej, nie może zawierać bakterii E. coli, salmonelli, paciorkowców oraz gronkowców patogennych. Dopuszcza się udział do 3 g związków rozpuszczalnych w litrze. Ewelina Łucja Lewandowska Materiały źródłowe dostępne u autorki. W następnym artykule kilka słów o prawidłowo prowadzonym wychowie i nieśności kur. Inne pasze stosowane w żywieniu Oprócz wyżej wymienionych pasz w żywieniu drobiu przydomowego stosuje się także igliwie (sosnowe bądź jodłowe), które pozytywnie wpływa na nieśność. Jest ono wartościowym dodatkwiecień-czerwiec 2013 43 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Przygotowanie królików do wystawy B ędąc wielokrotnie na wystawach, patrząc na pracę sędziów, rozmawiając z nimi zauważyłem, że króliki prezentowane na wystawach często nie są w odpowiedni sposób przygotowane. Warto by zadać sobie teraz pytanie w jaki sposób przygotowujemy swoje króliki do wystawy. Czy w ogóle to robimy? Czy robimy to w odpowiedni sposób? Musimy zdawać sobie sprawę że, przygotowania do wystawy jest bardzo istotne i ma duży wpływ na ocenę danego osobnika. W moim artykule przedstawię kilka przemyśleń na ten temat. Oczywiście nie będzie to żadne kompendium wiedzy. Będzie to krótki esej, w którym postaram się nieco przybliżyć moje praktyki dotyczące przygotowywania królików do wystawy. Od czego zacząć? Wszystko zaczyna się od odpowiedniego kojarzenia par. Pewnie zastanawiacie się co to ma wspólnego z przygotowywaniem do wystawy. Owszem, może i bezpośrednio nie ma ,ale pośrednio już ma i to bardzo dużo. To jak połączymy nasze króliki w pary będzie miało ogromny wpływ na młode jakie z tych kojarzeń otrzymamy, a w konsekwencji jakie króliki będziemy mieli do wyboru na wystawę. Tutaj warto zwrócić uwagę by nie dobierać do kojarzeń królików z wadami niedopuszczalnymi tj. dyskwalifikującymi z hodowli, ponieważ jest duże prawdopodobieństwo, że młode te wady odziedziczą i nie będą nadawać się do dalszej hodowli, a tym bardziej na wystawy. Przykładami takich wad mogą być np. rozszczep prącia sięgający po za połowę prącia, deformacja narządów rozrodczych, deformacje kręgosłupa itd. Na ten temat nie będę się tutaj rozpisywał. Jest to tylko przypomnienie jeżeli chodzi o samo kojarzenie zwierząt. Pamiętajmy tylko by osobniki kojarzone miały jak najwięcej cech przez nas pożądanych, a nie posiadały wad dyskwalifikujących. Gdy już odpowiednio połączyliśmy zwierzęta i otrzymaliśmy młode należy teraz baczną uwagę zwrócić na ich żywienie. Młode króliki, które samodzielnie pobierają pokarm muszą otrzymywać odpowiednie dawki żywieniowe by móc się prawidłowo rozwijać. W wieku ok. 10 tyg. młode oddzielamy od matek (oczywiście tutaj są już różne praktyki hodowców, osobiście przyjmuje wiek 8-10 tyg.). W tym czasie w dalszym ciągu przywiązujemy bardzo dużą uwagę do żywienia królików, nie przekarmiamy ich, staramy się podawać kompletne dawki żywieniowe. 44 kwiecień-czerwiec 2013 Następnie w wieku 12-16 tygodni króliki rozdzielamy na pojedyncze klatki. W dalszym ciągu zwracamy baczną uwagę na odpowiednie żywienie (powinniśmy to robić przez cały okres życia królika). W tym okresie również obserwujemy króliki w szczególności pod kątem problemów z układem pokarmowym by uniknąć niemiłych niespodzianek. Wreszcie dochodzimy do właściwej części artykułu, a mianowicie „przygotowania królików do wystawy”. Powyższy tekst był swego rodzaju preludium, o którym nie możemy jednak zapomnieć. Wszystkie króliki traktujemy tak samo, bez wyjątku, ponieważ jak wiadomo nie wszystkie króliki trafią na wystawę, ale wszystkie powinny być zdrowe i prawidłowo się rozwijać. Oczywiście jest to temat „rzeka” ,o którym można by mnóstwo napisać. Tak jak pisałem jest to tylko przypomnienie w bardzo dużym skrócie. Przejdźmy do sedna sprawy. Rozpoczynamy przygotowanie królików do wystawy od wstępnej selekcji, którą osobiście przeprowadzam w wieku 5 miesięcy. Po jakimś czasie powtórnie weryfikuje króliki chcąc zobaczyć jak rozwinęły się dane osobniki i czy nie popełniłem jakiegoś błędu przy oględzinach. Selekcjonując swoje zwierzęta wybieramy sztuki pokrojowo najlepsze, najbardziej zbliżone do wzorca, które nie posiadają wad dyskwalifikujących, a posiadają jak najwięcej pożądanych cech. Oczywiście najlepiej aby ,wyselekcjonowane osobniki nie posiadały nawet małych wad, jeżeli takie jednak są nie jest to jeszcze tragedia. Królik ,który posiada jakąś małą wadę, czy wady, będąc w innych pozycjach bardzo dobry nadal ma szanse osiągnąć na wystawie bardzo dobre wyniki. Wyhodowanie samych idealnych osobników jest praktycznie nie możliwe dlatego nie możemy eliminować królików, które mając chociażby małą wadę są bardzo dobre. Selekcjonując króliki pamiętajmy o sprawdzeniu zgryzu i zębów królika. Hodowcy czasami zapominają o tej czynności, która jest jednak bardzo ważna by prawidłowo wyselekcjonować króliki przed wystawą. Kiedy już wybierzemy zwierzęta pokrojowe najlepsze w naszej hodowli należałoby pomyśleć o zmianie diety swoich królików, wzbogacając ją np. o siemię lniane czy też słonecznik co bardzo dobrze wpłynie na okrywę włosową naszych królików poprawiając jej jakość, która jest oceniana na wystawach. Oczywiście niektórzy hodowcy podają tego typu dodatki do paszy przez cały rok, wszystko zależy od upodobań, finansów, „spojrzenia” na hodowlę itd., tego typu działanie również jest wskazane. Warto tutaj jednak przypomnieć, że musimy zwracać uwagę na odpowiednia proporcje tych „dodatków” by nie zaszkodzić naszym zwierzętom. Wybierając króliki na wystawę koniecznie musimy przyjrzeć się zdrowotności naszych zwierząt. Oczywiście każdy z nas powinien kontrolować zdrowie zwierząt swojego stada na bieżąco, obserwować cały czas swe zwierzęta. Jednakże wybierając króliki na wystawę musimy w szczególności kontrolować dane sztuki ,do dnia wystawy, by uniknąć niemiłych niespodzianek. Króliki mamy już wybrane, odpowiednio je karmimy, teraz czas na „przygotowanie wizualne”, które oczywiście jest jednym z wielu elementów przygotowania królika do wystawy. W tym celu wyciągamy królika na wcześniej odpowiednio przygotowany stolik i zabieramy się do pracy. Okrywa włosowa Osobiście zaczynam przygotowania od pracy nad okrywą włosową królika, którą zaczynam na 2-3 miesiące przed wystawą, w zależności od potrzeby. W tym celu zaczynamy oględziny okrywy włosowej królika od ogólnego obejrzenia włosów. Zwracamy uwagę na strukturę włosa, czy jest odpowiednio gęsty i sprężysty, czy w okrywie nie ma jakiś większych braków czy też przerzedzeń. Na samym początku warto by również zwrócić uwagę na skórę królika czy nie jest zaczerwieniona i czy na jej powierzchnie nie ma jakichkolwiek zmian typu wysypka, łupież itd. Chciałem zwrócić na ten punkt szczególna uwagę, ponieważ na wystawach zdarzają się króliki z tego typu objawami chorobowymi, które eliminują je z oceny. Jeżeli już przyglądnęliśmy się skórze króli- GOŁĘBIE i drobny inwentarz ka, jego okrywie rozpoczynamy czesanie królika. Wyczesujemy „martwe, wylinkowe włosy” poprawiając tym samym wygląd okrywy zwierzęcia. Oczywiście nie możemy czesać królika zbyt nachalnie by nie pozostawić „braków” w okrywie włosowej. Przygotowanie okrywy włosowej jest procesem długofalowym tzn. rozłożonym w czasie. Jeden „wyczes” okrywy nie przyniesie jakichś zadowalających efektów, potrzeba czasu. Osobiście czeszę króliki tak jak już wspomniałem 2-3 miesiące przed planowaną wystawą. Czynność tą wykonuje 1-2 razy w tygodniu, w zależności od potrzeby. Podczas czesania musimy zwrócić baczną uwagę na zad królika, ponieważ jest to miejsce, w którym bardzo często mogą powstawać swego rodzaju spilśnienia, zafilcowania, kołtuny, które nie wyglądają zbyt estetycznie. Tego typu „odchylenia” w wyglądzie okrywy włosowej staramy się powoli rozczesywać, jeżeli kołtuny są nieco większe i bardziej zbite staramy się powoli usuwać je palcami, wyskubując je po prostu z okrywy. Musimy jednak pamiętać, że tej czynności nie możemy wykonać zaraz przed wystawą by nie pozostawić braków w okrywie włosowej. Włosy muszą mieć czas by odrosnąć, potrzeba czasu by okrywa stała się równa. Pod względem kołtunów musimy także zwrócić uwagę na skoki króli- ka, a w szczególności ich boki, a także ogon oraz podbrzusze, okolice narządów rozrodczych. Jeżeli na takie natrafimy musimy je powoli usunąć. Czesząc królika pamiętajmy również o ogonie. Tutaj jednak musimy być bardzo delikatni i uważni by nie doprowadzić do jego przypadkowego złamania. Kolejną sprawą dotyczącą okrywy włosowej jest jej barwa, czystość. W szczególności trzeba tutaj zwrócić uwagę na barwę okrywy królików białych, u których o zabrudzenia, zażółcenia bardzo łatwo. Jeżeli już królik „się zażółci” będziemy mieli sporo pracy by doprowadzić okrywę do prawidłowego wyglądu. Osobiście czyszczę okrywę czystą szmatką, lekko zwilżoną kilka razy, aż do uzyskania pożądanego efektu. Nie jest to czynność prosta dlatego nie możemy zniechęcać się po pierwszych nie udanych próbach. Jest to czynność pracochłonna, ale możliwa do wykonania. Nie używam do tego celu jakichkolwiek środków chemicznych, gdyż boję się o zdrowie swych podopiecznych i ewentualne reperkusje zdrowotne jakie mogłyby być z tym związane. U królików z okrywą barwną (inną niż biała) hodowca powinien usunąć z okrywy pojedyncze białe włosy (o ile one występują), wyrywając je delikatnie palcami, ponieważ powodują one obniżenie punktacji za barwę okrywy. Pazurki Pazurki obcinam średni 10-14 dni przed wystawą by nie były długie, ostre, a jednocześnie wyglądały naturalnie (oczywiście królikom, które nie są wystawiane też przycinamy pazurki). Zwracamy tutaj również uwagę na wygląd pazurków, czy któryś z paznokci nie jest złamany, a także czy na którymś z palców pazurka nie brakuje. Przed zabiegiem należy dokładnie przyjrzeć się budowie paznokcia. Musimy dostrzec ukrwioną, żywą część pazurka znajdującą się w jego wnętrzu. U królików z białym, cielistym pazurem ta czynność jest znacznie łatwiejsza ,niż u ras z ciemnymi pazurkami. Przy dobrym oświetleniu jesteśmy jednak wstanie zweryfikować miejsce zakończenia żywej tkanki zarówno u królików z jasnym jak i ciemnym pazurem. Obcinając pazurki nie możemy uszkodzić żywej tkanki, ponieważ spowoduje to krwawienie, ból u królika. Najłatwiej i najbezpieczniej obcinamy pazurki równo z sierścią, co zabezpieczy nas przed przykrymi niespodziankami. Jeżeli chcemy przyciąć pazurek bardzo dokładnie nie powinniśmy wykonać cięcia bliżej niż 3-4mm od żywej części paznokcia. Tą odległość osobiście uznaje za bezpieczną. Pazurki jak i łapy królika nie mogą być zabrudzone przylegającymi odchodami itd. Jeżeli zauważymy, że są zabrudzone musimy je oczyścić. Uszy Uszy królika powinny być dokładnie wyczyszczone z woskowiny, jakiegokolwiek brudu. Najłatwiej tą czynność według mnie wykonać za pomocą patyczków higienicznych do uszu, które posiadamy w naszych domowych apteczkach. Czyszcząc wnętrze ucha królika musimy być jednak bardzo ostrożni by nie doprowadzić do uszkodzenia ucha. Górną część ucha możemy wyczyścić za pomocą chusteczki higienicznej bądź czystej i miękkiej szmatki delikatnie pocierając małżowinę uszną. Powinniśmy czyszcząc ucho królika dokładnie przetrzeć okolice tatuażu, a także sam tatuaż by był dobrze czytelny, ponieważ osadzająca się na uchu woskowina może dać wrażenie niewyraźnego oznakowania zwierzęcia. Tatuaż królika nie może posiadać przerw, musi być czytelny. Tatuując swe króliki starajmy się wykonać tą czynność jak najdokładniej, ponieważ nie czytelny tatuaż wykluczy danego osobnika z oceny i pozostanie on nieoceniony na wystawie. Tatuując królika nie spieszmy się, gdyż dokonanie jakichkolwiek zmian w tatuażu jest bardzo trudne, a niejednokrotnie niemożliwe . Tym samym popełniając błąd możemy wykluczyć bardzo dobrego królika z oceny na wystawie. kwiecień-czerwiec 2013 45 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Zewnętrzne narządy płciowe Kolejną czynnością, o której nie możemy zapomnieć jest odpowiednie przygotowanie zewnętrznych narządów płciowych. Bardzo często króliki na wystawach są w tej pozycji w ogóle nie przygotowane. Osobiście nie wiem z czego to wynika, czy z niewiedzy hodowców czy po prostu hodowcy nie chcą tego robić z innych przyczyn. Każdy szanujący się hodowca powinien przygotować tak swe zwierzęta by prezentowały się na wystawie jak najlepiej. Według mnie nie przygotowanie królika w tej pozycji na wystawę rzutuje w pewien sposób na ogólnym wrażeniu estetycznym i wizualnym. Sędzia często sprawdzając płeć ma problem by nie pobrudzić sobie rąk z wiadomych względów. Okolice narządów płciowych są często brudne, w kątach obok narządów rozrodczych często znajdują się złogi brudu co jest nie tylko obrzydliwe dla osoby, która ocenia danego królika, ale również może być problemem dla samego królika. Tego typu zabrudzenia, trwale przyległy brud może być przyczyną np. stanów zapalnych. Do tego dochodzi jeszcze bardzo nieprzyjemny zapach, który jakby nie popatrzeć w pewien sposób „utrudnia” prace sędziemu i osobą mu pomagającym. Nie oszukujmy się, któż z nas chciałby mieć taki „komfort” pracy? Hodowcy niedbający o odpowiednie przygotowanie w tym punkcie swoich podopiecznych nie tylko nie przygotowują w odpowiedni sposób swych zwierząt do wystawy, ale także nie do końca dbają o ich zdrowotność. Każdy z nas powinien pamiętać i o tej czynności jeżeli chce w pełni dbać o dobrostan swoich zwierząt, a także uniknąć nieprzyjemnych docinków z ust swoich kolegów hodowców. Postawa wystawowa Bardzo ciekawym, a jednocześnie dość trudnym elementem przygotowania królika do wystawy jest „wyćwiczenie” odpowiedniej postawy, którą królik powinien zaprezentować na wystawie. Królik powinien stać spokojnie, na wyprostowaR e k l a m a Wydawnictwo Specjalistyczne ISSN 1730-3125 Kwartalnik ukazuje się nieprzerwanie od 2003 roku Dostępne w prenumeracie pod nr telefonu 17 581 01 47 lub 600 418 870 Więcej na stronie www.sima.of.pl 46 kwiecień-czerwiec 2013 rząt. Jeżeli królik nie chce z nami współpracować, jest zbity i wyraźnie się nas boi dajmy mu spokój. Może po prostu nie jest podatny na szkolenie, a może nie nadszedł jeszcze czas, królik nie jest odpowiednio oswojony. To „szkolenie” ma być swego rodzaju zabawą dla królika, nie możemy go do niczego zmuszać. Kilka końcowych spostrzeżeń: K róliki, które chcemy prezentować na wystawię muszą być w pełni zdrowe i nie wykazywać jakichkolwiek zachowań, które mogą świadczyć o niedyspozycji zdrowotnej. Z wierzęta muszą posiadać komplet szczepień co zapewni ochronę zarówno dla naszej hodowli jak i dla hodowli innych wystawców. N asi podopieczni powinni być jak najbardziej oswojeni by nie sprawiać problemów przy ocenie, zaprezentować się w jak najlepszy sposób, a także jak najmniej się stresować podczas wystawy (wiąże się to ze zdrowotnością). W ybierając się na wystawę pamiętajmy również o odpowiednich warunkach transportu. Króliki powinny być przygotowane do wystawy. N ajważniejszy jest dobrostan zwierząt i ich zdrowie. Nowozelandzki biały Francuski baran szary Nowozelandzki biały nych przednich łapach, trzymając równo uszy. W takim bezruchu królik powinien utrzymać się przez kilkanaście sekund by pokazać swoje największe walory, dając tym samym możliwość docenienia ich sędziemu oceniającemu. Króliki potrafiące się zaprezentować mają zawsze większą szanse na wyższą ocenę. Wyćwiczenie królika nie jest łatwe dlatego warto by zacząć jak najwcześniej. Królik musi nabrać do nas zaufania by łatwiej było go można trenować. Ważne jest ,aby królik był dobrze oswojony. Ćwiczyć można np. przy sprzątaniu klatek wyciągając królika na stół i ucząc go postawy, można powiedzieć „formując ją”. Jak wiadomo króliki są w różnym stopniu podatne na szkolenie, jedne bardziej, a inne mniej zależy to już od cech indywidualnych zwierzęcia. Aby osiągnąć zamierzony efekt musimy regularnie pracować razem z królikiem. Techniki są różne. Każdy musi jednak dobrać, stworzyć technikę odpowiednią dla siebie i dla swoich zwierząt. Pamiętajmy jednak, że nie możemy męczyć zwie- Pamiętajmy, że to my jesteśmy odpowiedzialni za przygotowanie swoich zwierząt do wystawy. Jeżeli nie przygotujemy w odpowiedni sposób królików to jesteśmy sami sobie winni. Nie możemy obarczać winą sędziów za własne braki i niedociągnięcia. To nie sędziowie krzywdzą króliki tylko my sami nie przygotowując naszych podopiecznych do wystawy. W bardzo dużym stopniu my jesteśmy odpowiedzialni za wygląd naszych królików na wystawię. Sposób przygotowania królików do wystawy, wygląd królika świadczy o hodowcy, o jego pracy, zaangażowaniu. Odpowiednie przygotowanie królika jest naszym obowiązkiem. Decydując się prezentować swoje zwierzęta na wystawie „popracujmy” nad ich wyglądem by nie wstydzić się swoich niedociągnięć i by nie rzutowały one na naszej opinii w społeczności hodowców. Podsumowując. Priorytetem dla nas ma być dobrostan zwierząt i ich zdrowie. Nie możemy wpadać w skrajności. Wyznaczmy sobie złoty środek i kierujmy się zdrowym rozsądkiem by mieć satysfakcje z hodowli i jednocześnie zdrowe, zadbane i „zadowolone” zwierzęta. Bo chyba wszystkim nam o to chodzi w naszej hobbystycznej hodowli. Autor tekstu: Łukasz Strzępek Autor zdjęć: Damian Strzępek GOŁĘBIE i drobny inwentarz Żywienie gołębi przy współpracy z preparatami Benefeed W ostatnich latach kładzie się coraz większy nacisk na profilaktykę w ochronie przed chorobami ograniczając tym samym stosowanie antybiotyków oraz kokcydiostatyków. Moda na zioła i sporządzane z nich naturalne preparaty zatacza coraz szersze kręgi. Stanowią one bowiem skuteczną alternatywę w profilaktyce zdrowia. Ponadto przynoszą wielorakie korzyści nie powodując przy tym skutków ubocznych. Trend ten jest już popularny u naszych zachodnich sąsiadów i powoli znajduje coraz szersze uznanie pośród polskich hodowców. Nowoczesne programy profilaktyczne są w stanie zapewnić gołębiom dobry stan zdrowia a tym samym znacznie ograniczyć zachorowalność na różne choroby. Ważne jest aby odpowiednio dobrać preparaty i właściwie je stosować. Na podstawie preparatów marki Benefeed pokażemy jak właściwie zadbać o gołębie stosując naturalne preparaty. Produkty Benefeed swoją skuteczność zawdzięczają zastosowaniu składników wyłącznie pochodzenia naturalnego oraz formie płynnej. Jest ona najskuteczniejszą formą aplikacji substancji czynnych do organizmu, gdyż nie ulega rozkładowi w układzie pokarmowym. W odróżnieniu od powszechnie znanych programów żywieniowych czy suplementacyjnych, gdzie istnieje konieczność rozpisania dawkowania poszczególnych preparatów na dni tygodnia, Benefeed zaleca codzienne stosowanie. Znacznie ułatwia to ich użytkowanie. Oczywistym jest fakt, że aby uzyskać pożądane efekty konieczna jest systematyczność i rzetelność. Właśnie dlatego preparaty marki Benefeed należy stosować codziennie aby zapewnić swoim podopiecznym właściwą ochronę oraz odpowiedni poziom witamin przez cały rok. ACIDOMID , OPTIMIN oraz AMIVIT to trzy preparaty które są absolutną podstawą w każdym gołębniku. ACIDOMID to preparat absolutnie wyjątkowy. Odgrywa ważną rolę w procesach trawienia i wchłaniania. Dzięki kombinacji 5 kwasów organicznych zapewnia ochronę przed wieloma rodzajami bakterii w przeciwieństwie do powszechnie na wzmocnienie układu immunologicznego, tym samym zapobiegając infekcjom. Zapewnienie odpowiedniej gospodarki mineralnej zwiększa żywotność oraz użytkowość ptaków. Forma płynna oraz odpowiedni stosunek elektrolitów gwarantuje dużo szybsze i efektywniejsze przenikanie substancji do organizmu niż w przypadku preparatów w formie stałej. AMIVIT dostarcza organizmowi kompletna porcję aminokwasów i witamin niezbędnych do zachowania wysokiej odporności i zdolności stosowanego octu jabłkowego. Ponadto konserwuje i stabilizuje wodę oraz poidła co zapobiega namnażaniu się bakterii i pleśni. Po zapewnieniu wysokiej przyswajalności należy zadbać o odpowiedni poziom witamin i minerałów w organizmie gołębia. W tym celu warto sięgnąć po OPTIMIN oraz AMIVIT. OPTIMIN zawiera kompletny zestaw substancji mineralnych wpływających obronnych przed infekcjami. Zaleca się jego stosowanie również w sytuacjach stresowych, problemach zdrowotnych i nieprawidłowym odżywianiu. Pozwala szybko zregenerować organizm po chorobach. Podawany młodym w okresie wzrostu gwarantuje ich zrównoważony rozwój. Codzienne stosowanie preparatów w hodowli przynosi wymierne korzyści spełnia założenia właściwej profilaktyki i zmniejsza ryzyko zachorowań gołębi a także wspomaga utrzymanie prawidłowego stanu zdrowia. Dlatego też hodowcy coraz częściej doceniają ich kompleksowe działanie. kwiecień-czerwiec 2013 47 Produkty, jakie tu Państwo znajdą, są w większości przypadków absolutnie wyjątkowe, dla wielu ciężko będzie znaleźć ekwiwalent. Produkty te są wprawdzie zakwalifikowane do karm, w rzeczywistości ich zastosowanie sytuuje je gdzieś między karmami a preparatami weterynaryjnymi. Z tego powodu produkty marki BENEFEED® przyniosą Państwu uczynną pomoc i korzyść w dziedzinach, w jakich nigdy nie udałoby się tego uzyskać przy pomocy standardowej karmy. Kiedykolwiek będą mieć Państwo problemy ze stanem zdrowia, niskim stopniem użytkowości lub jeśli potrzebują Państwo zwiększyć osiągi, należy sięgnąć po preparaty marki BENEFEED®. Ceny oraz więcej informacji na http://www.benefeed.pl ACIDOMID gołąb OPTIMIN gołąb AMIVIT gołąb Preparat nie tylko przeciwdziała mnożeniu się patogennych bakterii, ale także chroni przed różnymi wewnątrzkomórkowymi pasożytami, na przykład kokcydiami. Poprawia trawienie, wchłanianie i zwiększa wykorzystanie składników pokarmowych z karmy. Skutecznie przeciwdziała też rozwojowi pleśni. OPTIMIN jest odpowiednikiem naturalnych leczniczych wód mineralnych, które są zwykle stosowane przy różnych dolegliwościach zdrowotnych u ludzi. Podobna jest też funkcja tego wyrobu u zwierząt w niewoli, gdy, mówiąc w sposób uproszczony, dzięki optymalizacji poziomu substancji mineralnych zwiększamy odporność organizmu. Maksymalnie skuteczny koncentrat aminokwasów i witamin. Specjalna technologia produkcji zmniejsza stopień degradacji witamin w żołądku i przewodzie trawiennym. Nie dochodzi także do przylegania witamin „tłuszczowych“ A, D, E, K do ścian poideł i instalacji wody, co znacząco przyczynia się do higieny w hodowli. KARNIVIT gołąb ENERGIT gołąb ELEKTROLYT gołąb Do odchowania młodych U gołębi zwiększa ilość i ruchliwość plemników, u gołębic dochodzi do lepszego zapładniania i rozwoju płodów. Gołębięta rodzą się później z dużo większą odpornością i witalnością, co ma korzystny wpływ na ich dalszy rozwój. Niezastąpiony wyrób dla wszystkich, którzy chcą podnieść wydajność gołębi pocztowych na najwyższy możliwy poziom, jaki mogą osiągnąć. Wyjątkowe połączenie substancji czynnych poprawia kondycję gołębi, zwiększa wydajność ich mięśni i poprawia odporność na stres. Precyzyjnie wyliczony i sprawdzony w długim okresie stosunek substancji czynnych szybko i skutecznie pomoże gołębiom w regeneracji sił po ciężkim wyścigu. Bardzo szybko dochodzi do wyrównania płynów w komórce, do minimum skraca się czas zmęczenia mięśni, co jest niezbędne w sezonie wyścigowym. KNOBLAMIN gołąb BRONCHOXAN gołąb CHONDROXAN gołąb Zmielony drobno czosnek jest mieszany z wodą w celu prostego zastosowania w hodowli. W odróżnieniu od pozostałych wyrobów nie chodzi o czysty ekstrakt z czosnku otrzymany w wyniku tłoczenia, ale przetwarzany jest także miąższ, zawierający bardzo ważne substancje, których nie można uzyskać w inny sposób. Specjalna technologia produkcji umożliwia uzyskanie z ziół maksymalnej ilości substancji, co klasyfikuje ten wyrób powyżej zwykłych herbat ziołowych. Dlatego w zapobieganiu i leczeniu chorób górnych dróg oddechowych za pomocą substancji naturalnych jest absolutnie wyjątkowy i jako taki prawie nie do pokonania. Chroni przed uszkodzeniem i zmniejsza zużycie stawów u gołębi pocztowych. U gołębi przy największym wysiłku dochodzi jednocześnie do ekstremalnego obciążenia stawów, które objawia się następnie jako niepożądane zmniejszenie wydajności gołębia. Uchroni przed tym prawidłowe i odpowiednio wczesne odżywienie stawów. GOŁĘBIE i drobny inwentarz To największa tego typu giełda w Polsce. Co miesiąc odwiedza nas około 4 tysiące hodowców z całego kraju. Organizatorem jest Stowarzyszenie Buskich Miłośników Hodowców Gołębi Ozdobnych, Drobiu, Ptaków Egzotycznych i Zwierząt Futerkowych. Ciekawostką jest to, iż coraz więcej hodowców zagranicznych przyjeżdża do Buska, ponieważ można tu kupić różno- rodne, dobrej klasy okazy. Oprócz kupna zwierząt przyjeżdżający mogą zaopatrzyć się również w pasze, profesjonalne preparaty witaminowe i akcesoria potrzebne do hodowli. Poniżej przedstawiam niektóre ceny dobrej klasy zwierząt: Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych na naszą giełdę w kolejnych miesiącach! Magdalena Lewińska kwiecień-czerwiec 2013 49 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Hodowcy zielononóżek będą współpracować z naukowcami 18 kwietnia 2013 roku w Balicach zostało podpisane porozumienie pomiędzy tamtejszym Państwowym Instytutem Badawczym Instytutu Zootechniki, a Stowarzyszeniem Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka” w Proszowicach. Treść dokumentu zakłada wspieranie członków Stowarzyszenia w podnoszeniu kwalifikacji zawodowych, udział w seminariach, dostęp do wyników badań naukowych i współpracę przy nadzorze procesu hodowlanego. - Dla nas to porozumienie powinno mieć bardzo duże znaczenie. Instytut Zootechniki to instytucja, która dysponuje najlepszym materiałem genetycznym. Pozyskując stamtąd pisklęta zielononóżki mamy pewność, że otrzymujemy towar najwyższej klasy – przekonuje prezes stowarzyszenia Waldemar Bucki. 50 kwiecień-czerwiec 2013 To z kolei powinno owocować dobrymi wynikami proszowickich hodowców podczas krajowych i międzynarodowych wystaw zwierząt hodowlanych. Takimi choćby, jak wywalczone już dwukrotnie przez Zbigniewa Chodóra i Piotra Rózgę mistrzostwo Polski w rasie zielononóżka. Do tej pory proszowiccy hodowcy korzystali z materiału, którym dysponuje instytut, ale podpisane porozumienie daje nadzieję, że teraz będzie się to odbywało na korzystniejszych dla proszowickiego partnera warunkach finansowych. Sami członkowie stowarzyszenia też, co prawda, rozmnażają zielononóżki, ale Waldemar Bucki zastrzega: - Prowadząc hodowlę w warunkach wiejskich, otwartych, nigdy nie można mieć stuprocentowej pewności, że nie doszło do skrzyżowania ras. A na wystawach każdy najmniejszy detal, każda niezgodność z wzorcem, natychmiast zostanie wychwycona – tłumaczy. Dodatkowym argumentem dla podpisania umowy o współpracy był fakt, że po dwóch latach starań, 18 lutego br. tuszka i jaja zielononóżki zostały wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Czwartkowe porozumienie podpisali ze strony Instytutu Zootechniki jego dyrektor prof. Dr hab., Jędrzej Krupiński oraz Waldemar Bucki ze strony Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych Drobnego Inwentarza. Wykładowcy z Instytutu Zootechniki w Balicach mają się pojawić na zaplanowanym na 22 września Festiwalu Zielononóżki w Proszowicach. W spotkaniu, połączonym z seminarium i zwiedzaniem Instytutu uczestniczyli poza tym m.in. Marta Zastawnik z Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego i Jan Nowak ze Starostwa Powiatowego w Proszowicach. (ALG) GOŁĘBIE i drobny inwentarz Proszowickie Produkty Tradycyjne z Zielononóżki Członkowie komisji oceniającej produkty z Wicemarszałkiem Wojciechem Kozakiem W dniu 13 czerwca 2012 roku, w Departamencie Środowiska, Rolnictwa i Geodezji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego w Krakowie odbyło się rozpatrzenie czterech złożonych wniosków o wpis na Listę Produktów Tradycyjnych z terenu Małopolski. Z powiatu proszowickiego zostały złożone dwa wnioski przez Stowarzyszenie Proszowickich Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka”. Stowarzyszenie zrzesza miłośników drobiu i ptaków głównie rolników posiadających małe gospodarstwa, w których kury żyją na wolnych wybiegach. Wnioski hodowców proszowickich dotyczyły następujących produktów: „Tuszka zielononóżki kuropatwianej” i „Jajko zielononóżki kuropatwianej”. Obydwa wnioski pozytywnie opiniował w swoim wystąpieniu, obecny na spotkaniu w Krakowie Jan Pajka - prezes PZHGRiDI w Tarnowie. Rada ds. Produktów Tradycyjnych pod przewodnictwem Wicemarszałka Kozaka oceniała wnioski po wcześniejszej prezentacji każdego ze zgłoszonych produktów. Produkt Tradycyjny pod nazwą „Tuszka zielononóżki kuropatwianej” zaprezentowany i omówiony został przez Waldemara Buckiego - Prezesa Stowarzyszenia „Zielononóżka” i Prof. dr. hab. Andrzeja Dubiela - członka Stowarzyszenia. Rosół z makaronem i kawałkami mięsa z kur zielononóżek przygotowały do degustacji dla Kapituły i gości Panie: Barbara Skalska i Bernadeta Rokita z KKGW „Szreniawa” działającego przy Stowarzyszeniu. Przystawkę „Kogut w galarecie” wykonała Elżbieta Słodowska z Opatkowic. Parę dorodnych kur rasy zielononóżka kuropatwiana ze swojej hodowli zaprezentował w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie Ireneusz Kopeć ze Szklanej. Drugi Produkt Tradycyjny o nazwie „Jajko zielononóżki kuropatwianej” zaprezentowany został przez Marię Grabowską-Machnik ze Stowarzyszenia „Zielononóżka”. Komisja oceniająca produkty dokładnie przyglądała się pokazanym jajom i degustowała przygotowane z nich dania i przystawki, między innymi: jajko z grzybami, jajko z kawiorem, jajko z chrzanem, jajko z kurczakiem i serniki z jaj zielononóżek. Nad estetyką i recepturą wszystkich przysmaków czuwała Elżbieta Bucka z Lelowic. Wnioski jednomyślnymi decyzjami Rady ds. Produktów Tradycyjnych zostały ocenione pozytywnie. Komisja podkreśliła, że przedmiotowe wnioski zostały poprawnie merytorycznie opracowane i bezbłędnie napisane. Zaopiniowane wnioski zostały przekazane do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który dokona wpisu tych produktów na Listę Produktów Tradycyjnych. Krzysztof Kowalski S towarzyszenie Proszowickich Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka” złożyło już trzeci wniosek produktu rolnego wywodzącego się z okolic Proszowic o wpis na krajową Listę Produktów Tradycyjnych. Za produkty tradycyjne uznaje się te, których wysoka jakość lub wyjątkowy smak wynika ze stosowania zwyczajowych sposobów produkcji, wykorzystywanych co najmniej od 25 lat. Podstawą rejestracji jest tradycja wytwarzania danego specjału i szczególna oraz niepowtarzalna jakość związana z historycznie ugruntowanymi przepisami, metodami produkcji i sposobami przetwarzania, które gwarantują wysoką Wspólna fotografia w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie jakość otrzymanego produktu. Pozytywnie ocenione wnioski przez Radę zostają przesłane do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które ostatecznie decyduje o wpisaniu na listę krajową. Obradująca w dniu 30 stycznia 2013 roku w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego Rada ds. Produktów Regionalnych pod przewodnictwem Wicemarszałka Wojciecha Kozaka pozytywnie zaopiniowała 5 wniosków o wpis na krajową listę produktów tradycyjnych. Prezentacji wniosku dotyczącego tuszki rysia polskiego z okolic Proszowic dokonał Prezes proszowickiego stowarzyszenia Waldemar Bucki i Profesor Andrzej Dubiel były pracownik naukowy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, obecnie członek stowarzyszenia. Wniosek „tuszki rysia polskiego z okolic Proszowic” pozytywnie zaopiniował w swoim wystąpieniu prezes PZHGRiDI Jan Pajka z Tarnowa i Wiceprezes Stanisław Wójcik z Krakowa. Pozostali członkowie delegacji stowarzyszenia (Krzysztof Wrona, Zdzisław Walczyk, Jerzy Drożdż, Krzysztof Kowalski) przygotowali prezentację dorodnych gołębi rasy Ryś Polski. Teresa Olszak i Beata Rokita z Klubu Koła Gospodyń ze Szreniawy przygotowały degustację rosołu i innych mięsnych specjałów z „rysia polskiego” a pyszny „Pasztet Królewski” z młodych gołębi przygotowała Elżbieta Bucka. Prezentacji wszystkich produktów tradycyjnych towarzyszyły przyśpiewki regionalne w wykonaniu młodzieżowego zespołu muzycznego „Na Krakowską Nutę” pod kierownictwem Barbary Madej, działającego przy CKiW w Proszowicach. Krzysztof Kowalski kwiecień-czerwiec 2013 51 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Ciąg dalszy historii powstania Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego W dniu 6.05.1995 r. odbyło się posiedzenie Zarządu Głównego, na które poproszono członków Zarządu lub przedstawicieli z terenu całej Polski. Zebranie odbyło się w Sali Domu Kultury w Warszawie ul. Obozowa 85. W odbytym zebraniu wzięło udział 37 osób w tym Prezesi, zastępcy prezesów lub delegowani przedstawiciele. Na tym zebraniu zebrani wysłuchali sprawozdań z odbytych imprez w sezonie. W sezonie wystawowym 1994-95. Infmacje z imprez organizowanych przez oddziały i koła złożył Eugeniusz Czepczyński. Informację z Wystawy międzywojewódzkiej w Krakowie przedłożył zebranym Stanisław Wójcik. Informację z Wystawy Organizowanej przez Klub Ras Niemieckich we Włocławku złożył Ryszard Suski. Wszystkie te sprawozdania są w aktach polskiego Związku. Nad złożonymi sprawozdaniami głos zabrało 14 osób, a w dyskusji widać było szczególną troskę o rozwój związków oraz lepsze sędziowanie. Stanisław Skarbek przekazał informację o wydaniu Biuletynu Gołębie Rasowe, wskazując na trudności i kłopoty z jego wydawaniem. Biuletyn będzie ukazywał się raz w kwartale, a koszty kształtować się będą w zależności od ilości zgłoszeń z terenu. Ustalono, że Zjazd Sprawozdawczo-wyborczy odbędzie się w dniu 16 września 1995 r. w Warszawie. Podjęto również uchwałę, że Związki, Oddziały, Kluby i Koła wybierają na zjazd 1 delegata na 30 członków. Jednocześnie uchwalono że składka po denominacji złotówki wynosić będzie 2 zł. Od każdego członka rocznie. Z. Woźniak prosił aby organizacje zrzeszone w Polskim Związku odwrotnie przekazały składki Skarbnikowi. Ponadto Z. Woźniak zapoznał zebranych z pismem Zarządu Związku Hodowców gołębi Rasowych w Kielcach, którzy z okazji 10-lecia działalności pragną zorganizować Wysta- 52 kwiecień-czerwiec 2013 Zygmunt Woźniak, prezes PZ w latach 1999-2007 wę Ogólnopolską. Po uzupełnieniu informacji przez Prezesa Pana Stanisława Kromera wniosek poddano głosowaniu. Za organizacją Wystawy Ogólnopolskiej w Kielcach głosowało 37 osób, sprzeciwu i wstrzymania się od głosu nie było. Tak więc wystawa ogólnopolska w Kielcach odbędzie się w dniach 16-17.XII.1995r. Ponadto ustalono, że Wystawa Międzywojewódzka w rasie srebrniak i perłowy odbędzie się w Radomiu w dniach 25-26. XI.95 lub 13-14.I.1996r. Przyjęto również terminy wszystkich wystaw w terenie w sezonie hodowlanych 1995-9r. W dniu 1 lipca 11995r. odbył posiedzenie Zarządu Polskiego Związku w Krakowie w lokalu Krakowskiego Związku. Zgodnie z ustaleniami podjętymi na poszerzonym posiedzeniu Zarządu które odbyło się w Warszawie w dniu 6 maja 1995r., zaproszono cały skład Zarządu oraz przedstawicieli Łódzkiego, Szczecińskiego i Warszawskiego Związku i poświęcone było integracji ruchu hodowlanego w Polsce. W posiedzeniu udział wzię- li: Stanisław Wójcik, Zygmunt Woźniak i Marian Zacharjasz, a z zaproszonych gości Panowie Michał Zacharjasz, a z zaproszonych gości Panowie Michał Stasiak, Henryk Czajka i Jerzy Pawlak z Łodzi, oraz Adam Wegner ze Szczecina. Przedstawiciel Warszawy na posiedzenie Zarządu nie przybył. Z uwagi na brak statutowego kworum zarządu, posiedzenie potraktowano jako robocze. Przedyskutowano sprawę integracji Łódzkiego i Szczecińskiego Związku z Polskim Związkiem. Przedstawiciel Łodzi Michał Stasiak i Szczecina Adam Wegner zapewnili, że w najbliższym czasie odbędą zebrania i prześlą pisma do Polskiego Związku celem przyjęcia ich na członków. W dyskusji głos zabrali: Stanisław Wójcik który zwrócił uwagę aby Kolegium sędziów było niezawisłe oraz proponuje indywidualne sędziowanie na wystawach. Adam Wegner stwierdza że integracja jest bardzo potrzebna, gdyż na wystawach w Polsce są przedstawiciele zagraniczni, którym ciężko wytłumaczyć dlaczego Polacy nie są zrzeszeni w jednym związku. Michał Stasiak mówi, że Łódzki Związek jest za integracją, co ma zapisane w statucie, oraz za niezawisłym i niezależnym Kolegium Sędziów. Stawia wniosek o: - reorganizację Kolegium Sędziów - Ustawienie Kolegium we właściwe struktury - Obligatoryjne wstąpienie do Polskiego Związku - Dalsze wydawanie biuletynu przez Związek Rzeszowski. Na wszystkie uwagi w dyskusji odpowiedział Zygmunt Woźniak i przystąpiono do proponowanych zmian w statucie. Proponowane zmiany w statucie czytając poszczególne paragrafy referował Stanisław Wójcik, a zebrani wnioskowali o ich zmianę i tak: 1p.2 – siedzibą Polskiego Związku jest Kraków. Siedzi- ba nie jest zależna od miejsca zamieszkania Prezesa. Kraków posiada własny lokal telefon, fax. 6p.10 – utworzenie Polskiego Kolegium Ekspertów oceny gołębi i drobiu ozdobnego (zamiast krajowego) 11p.3 - …wykluczenie na wniosek sądu koleżeńskiego akceptowany przez Zarząd główny (skreślenie słowa „dwóch”. 11p.8 – Zarząd (zamiast zarząd główny) 14p.1 i 7 – punkt 1 zastąpić punktem 7, a treść p.1 przenieść pod punkt 7. 15 – kadencja Zarządu trwa 4 lata (zamiast dotychczas 3 lata). 16 - …drugi termin po 30 minutach tego samego dnia po pierwszym terminie, bez względu na liczbę obecnych. 18 - ..zawiadomienie na 14 dni przed zwołaniem zjazdu (dotychczas 3 dni). 20 - …z 11 członków – Prezesa, 3-ch vieceprezesów, przewodniczącego Polskiego Kolegium Sędziów, Sekretarz , Skarbnik, członkowie Zarządu. 21p1 – w kraju i za granicą. 24 p5 - …opracowanie regulaminu swojej działalności zatwierdzonej przez zarząd. 27 - …opracowanie regulaminu swojej działalności zatwierdzonej przez Zarząd. 29 - …od orzeczenia głównego Sądu Koleżeńskiego przysługuje odwołanie do Krajowego Zjazdu Delegatów (indywidualnie). 34 – kadencja władz Oddziału trwa 4 lata 38 – drugi termin po 30 minutach, po pierwszym terminie, bez względu na liczbę obecnych. 49p4 - …wykluczenie ze Związku (zamiast usunięcie). Ponadto wnioskuje się, aby w nowym Zarządzie wybrać trzech V-ce prezesów: ds. hodowlanych, ds. organizacyjnych i ds. współpracy z zagranicą. Zaproponowano również zmiany do Kolegium Sędziów na walny jazd Delegatów. Ciąg dalszy w kolejnym numerze GOŁĘBIE i drobny inwentarz Zaproszenie na Pokaz gołębi młodych w Krakowie Krakowski Związek Hodowców Gołębi Rasowych zaprasza na Pokaz gołębi młodych w Krakowie, który odbędzie się 28 lipca 2013 r. w centrum wystawowym przy ul. Klimeckiego 14. Konkurs odbędzie się w rasach, srebrniak, perłowy, pasiak srebrzysty i sroka łowicka. Wszelkich informacji udziela Bolesław Bilski tel. 600 170 019 Katalog wzorców królików Zarząd Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza informuje, że pierwsze egzemplarze katalogu wzorców najprawdopodobniej będzie można nabyć na Walnym Zjeździe PZHGRiDI. W wydanym albumie będzie ok. 60 ras królików występujących na polskich wystawach z opisami (ok. 400 stron) Wszelakich informacji udziela Prezes Jan Pajka (503 039 284) kwiecień-czerwiec 2013 53 GOŁĘBIE i drobny inwentarz „Historia firmy Theodor Backs GmbH – historia rodziny z gołębiem w roli głównej” towych" - wolne tłumaczenie na j.polski), która pojawiła się w 1922 roku i za którą otrzymał złoty medal honorowy związku w 1934 roku. Podstawowy przekaz książki do dzisiaj znajduje zastosowanie. F irma Theodor Backs GmbH to obecnie jeden z największych producentów artykułów dla gołębi pocztowych, gołębi rasowych, drobiu ozdonbego i ptaków ozdonbych. Oferta firmy obejmuje ponad 300 artykułów. Sprzedawane są one na rodzimym rynku niemieckim, jak również za granicą. Ojcami tego sukcesu nie są ludzie wielkiego biznesu, ale zwykli hodowcy i pasjonaci, którzy całe swoje życie poświęcili gołębiom. Historia firmy sięga cztery pokolenia hodowców rodziny Backs i ponad 100 lat wstecz.W 1898 roku w Bochum zrodził się pomysł na kołacz dla gołębi – „Backs Taubenkuchen”. Pomysłodawcą tego kołacza i zarazem założycielem 54 kwiecień-czerwiec 2013 firmy był Theodor Backs. Był on ówcześnie jednym z najlepszych i najbardziej znanych hodowców gołębi pocztowych. Tak jak wielu ponadprzeciętnych graczy, również Theodor Backs był bardzo dobrym obserwatorem. Zauważył, że w okresie zwiększonego obciążenia fizycznego, gołębie wydłubywały wapno ze ściany, zamiast pobierać je w luźnej formie. Tym samym zrodził się pomysł na "Backs Taubenkuchen". Na początku Taubenkuchen składał się z gliny, ziarenek kwarcu, wapnia i soli, wypiekano go w piekarniku babci w Bochum. Wkrótce po tym koledzy ze związku zaczęli pytać o Taubenkuchen i już niedługo babciny piekarnik okazał się być za małym. Theodor Backs sprzedał swoją restaurację w Bochum i przeprowadził sie do Gelsenkirchen, aby już profesjonalnie produkować Taubenkuchen i w większej mierze poświęcić się sportowi gołębi pocztowych. Z tego okresu pochodzi też jego książka "Der kürzeste und sicherste Weg zu den Höchstleistungen in der Brieftaubenzucht" ("Najkrótsza i najpewniejsza droga do najwyższych osiągnięć w hodowli gołębi pocz- Interes w Geslenkirchen przejął Hubert Backs. Podczas wojny dom rodzinny Backs został całkowicie zniszczony w wyniku nalotu bombowego. Na szczęście rodzina znajdowała się w tym czasie w Bad Rehburg, gdzie Hubert Backs leczył ranę wojenną. Po wojnie firma została tutaj odbudowana i w 1948 roku wpisana do rejestru handlowego. W 1954 roku firma Backs po raz pierwszy przedstawiła swoje produkty na wystawie związkowej. Oferta firmy obejmowała wówczas cztery produkty: Taubenkuchen, Sieger-Grit, pigułki Remedy i Darre. Odtąd nie opuszczono już żadnej wystawy. W 1960 roku firmę przejął Theodor Backs jun. i ciągle ją rozbudowywał. Niedługo okazało się, że pomieszczenia w Bad Rehburg są za małe. Wybudowano więc nową fabrykę w Münchenhagen, do której przeprowadzono się w 1982 roku. Równierz ta fabryka szybko okazała się być zbyt ciasną, tak że trzy raz ją rozbudo- wywano, aby móc zaspokoić rosnące zapotrzebowanie. Również w hodowli gołębi Theodor Backs jun. odniósł znaczne sukcesy. W lotach gołębi wielokrotnie zostawał mistrzem regionalnym i plasował się w czołówce niemieckich hodowców. Ponadto Theodor Backs jun. jest sędzią w standardzie gołębi pocztowych.Początkowo jako członek, później jako prezydent Niemieckiego Związku Sędziów wielokrotnie brał udział w wyborze reprezentacji niemieckiej na Olimpiadę Gołębi Pocztowych i tym samym przyczynił się do tego, aby reprezentacja niemiec kilka razy z rzędu zdobyła olimpijskie złoto w standarcie. Obecnie Theodor Backs jest Honorowym Przewodniczącym Niemieckiego Związku Sędziów. Mimo tych wszystkich osiągnięć Theodor Backs pozostał zwykłym hodowcą, całym sercem oddanym gołębiom. Intensywna praca zawodowa oraz wiele innych zobowiązań, a obecnie zły stan zdrowia nie przeszkodziły mu, samodyielnie zaopatrywać gołębnik oraz oswajać gołębie, karmiąc je z ręki. Zawsze powtarza, że najważniejszy GOŁĘBIE i drobny inwentarz jest gołąb i radość z obcowania z nim. Tej maksymie Theodor Backs pozostał do dzisiaj wierny. Obecnie kierownictwo rodzinnego przedsiębiorstwa przejął Michael Backs. Paleta produktów jeszcze bardziej została powiększona. Firma otworzyła się równierz na potrzeby hodowli gołębi rasowych, drobiu ozdobnego oraz ptaków ozdobnych. We współpracy z hodowcami opracowane zostają coraz to nowsze, innowacyjne i zarazem praktyczne rozwiązania w hodowli. Michael Backs, podobnie jak jego ojciec, dziadek oraz pradziadek sam też hoduje gołębie i może się pochwalić sporymi osiągnięciami. Mocno angażuje się w promocję hodowli gołębi oraz wspiera młodych hodowców, których w Niemczech jest coraz mniej. Jest też głównym inicjatorem i organizatorem Lotów Zagłębia Ruhry. Są to największe loty gołębi pocztowych w Niemczech. W pierwszym locie startowało w tym roku53 000 gołę- bii. To wydarzenie odbiło się głośnym echem w niemieckiej prasie codziennej oraz w telewizji. Firma Backs łączy w sobie innowacyjność oraz ponad stu letnią tradycję. Codzienne obcowanie z gołębiami przynosi pomysły na nowe produkty. Theodor i Michael Backs mają te same problemy z gołębiami, co inni hodowcy. Obaj postawili sobie za cel, aby rozwiązywać te problemy i opracowywać coraz to lepsze produkty. Wartościowa książka U kazała się nowa książka o gołębiach rasowych autorstwa Zdzisława Jakubanisa pt. „ALBUM GOŁĘBI RASOWYCH”. Książka na 288 stronach zawiera: 1336 kolorowych zdjęć gołębi 443 ras hodowanych w Polsce i innych krajach europejskich, wykaz ras zarejestrowanych w Polsce oraz wykaz ras zarejestrowanych w Federacji Europejskiej /EE/. Wiele z tych ras nie było do tej pory prezentowanych na wystawach w Polsce. Album jest w oprawie miękkiej, foliowanej, a zdjęcia gołębi są zaprezentowane na papierze kredowym. Książka dostępna jest w sprzedaży wysyłkowej. Kontakt telefoniczny: tel. kom. 817 420 729 lub mailowy: [email protected] Adres internetowy: www.golebie.wombat.fc.pl kwiecień-czerwiec 2013 55 GOŁĘBIE i drobny inwentarz WIADOMOŚCI ZWIĄZKOWE Zjazd Walny Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza • Zarząd Polskiego Związku Hodow- ców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza z siedzibą w Tarnowie zwołuje, zgodnie ze Statutem §14 pkt. 3, Zwyczajny Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Delegatów Organizacji Członkowskich PZHGRiDI na dzień 30 czerwca 2013 roku o godz. 10.00 w pierwszym terminie, lub o godz. 10.15 - w drugim terminie. Zjazd odbędzie się w Hotelu WASIK, adres: Krogulcza Sucha 65, 26-505 Orońsko (przy trasie E7, 11 km od Radomia). Zaproszenie i program zjazdu, dokładną mapka dojazdu, regulamin oraz ankietę delegata, można pobrać ze strony internetowej www.pzhgridi.pl. Komunikaty Kolegium Sędziów • Zarząd Kolegium Sędziów informuje, że zgodnie z Regulaminem Kolegium Sędziów §9 pkt 5 kończy się kadencja obecnego Zarządu Kolegium Sędziów w związku z powyższym w miesiącu wrześniu zostaną przeprowadzone wybory do Zarządu Kolegium Sędziów, Komisji Dyscypliny i Etyki Sędziowskiej. W następnej kolejności zostaną powołane Komisje Standaryzacyj- ne ds. „Gołębi”, „Drobiu Ozdobnego”, oraz „Królików”. O planowanym terminie wyborów zostaną powiadomieni czynni sędziowie. • Zarząd Kolegium Sędziów informuje, że planowane szkolenia na rok 2013 zostaną przeprowadzone w czwartej dekadzie tego roku. Kącik filatelistyczny P oczta bułgarska wydała serię znaczków pocztowych przedstawiająca gołębie zgrupowane w rodzinie zwanej przez ornitologów columbinae. Na znaczku o nominale 5 stotinek widnieje gołąb skalny - columba livia. Jest to tak zwany gołąb uliczny zamieszkujący osiedla naszych miast. Znaczek o nominale 13 st przedstawia siniaka - columba oenas. Gołąb ten występuje u nas rzadko. Jeszcze 56 kwiecień-czerwiec 2013 rzadziej, a nawet sporadycznie, można spotkać turkawkę - streptopelia turtur, uwidocznioną na znaczku o nominale 30 st. Na znaczku o nominale 20 st przedstawiony jest grzywacz - columba palumbus, a na znaczku o nominale 42 st gołab udomowiony - columba var domestica. Na bloku poczty polskiej widnieje gołąb pocztowy. Redaguje Kazimierz Kocowski GOŁĘBIE i drobny inwentarz WIADOMOŚCI ZWIĄZKOWE Sprostowanie Redakcja biuletynu „Gołębie” informuje, że w poprzednim numerze (58/styczeń-marzec 2013) w „LIŚCIE ZDOBYTYCH TYTUŁÓW MISTRZOWSKICH”, w rasie zamojski, zdobywcą tytułu I wicemistrza jest Edward Tarajko, a nie jak zostało błędnie opublikowane Torajko Edward. Za błąd serdecznie przepraszamy. Zmiany w zarządach • Warszawski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego informuje, że w dniu 21.04.2013 r. zwołany został Zjazd Zwyczajny WZHGRiDO, na którym wybrano nowe władze Związku na następną kadencję. Prezesem zarządu został Zdzisław Borawski (telefon: 601 21 49 94, [email protected]. pl), a sekretarzem/wiceprezesem ds. finansowych Zbigniew Rajski (zbigniew. [email protected]). • Podkarpackie Towarzy- stwo Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego zawiadamia, że w dniu 17.03.2013 r. podczas Walnego zjazdu Członków PTHGRiDO, wybrane zostały nowe władze Towarzystwa, które przedstawiają się następująco: Prezes Zarządu - Łukasz Lubaś (Święcany 426, 38-242 Skołyszyn, tel. 608 855 310, (13) 44 950 65), V-ce Prezes ds. organizacyjnych - Jan Rak. • Klub Hodowców Gołę- bi Rasowych w Giżycku informuje, że podczas zebrania Klubu, które odbyło się 17.03.2013 r., z funkcji Prezesa Klubu, a tym samym członka zarządu, odwołany został Adam Olchówka. Wszelakie korespondencje proszę przesyłać na adres wice Prezesa Krzysztofa Grochockiego (ul. Aleja Wojska Polskiego 40, 11-500 Giżycko). • Opolskie Towarzy- stwo Hodowców Drob- Warszawski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego z przykrością zawiadamia, że w dniu 20.05.2013 r. odszedł od nas na zawsze nasz wieloletni Kolega Albert Miętek Albert był zaangażowanym hodowcą z międzynarodowymi sukcesami, szczególnie w hodowli motyla warszawskiego, krymki białostockiej i srebrniaka. Pogrzeb odbył się w dniu 25.05.2013r. w Chotomowie, o godz. 12. Rodzinie i najbliższym Alberta przekazujemy szczere wyrazy współczucia. Spoczywaj Albercie w spokoju. Koledzy hodowcy nego Inwentarza informuje, że prezesem został Arnold Warc. Korespondencję prosimy kierować na adres ul. Al. Przyjaźni 10, 45 - 656 Opole (Krzysztof Laxy) telefon: 697 467 523. Adres organizacji: Lasowice Wielkie 15, 46 - 282 Lasowice Wielkie. • Skierniewicki Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego zawiadamia, że nastąpiła zmiana w zarządzie związku. Nowym prezesem został wybrany Lech Stań (ul. Ogrodowa 7, 96-124 Maków, tel. 697-705-893) Rezygnacja z członkowstwa • Łódzki Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych i Drobnego Inwentarza (Rzgów, Grodziska 94) zawiadamia, że podczas walnego zebrania Członków ŁZHZFiDI, podjęto uchwałę o rezygnacji z członkowstwa w PZHGRiDI. Wystawa w Radlinie • Zarząd Zrzeszenia Miłośników Drobnego Inwentarza w Radlinie informuje, że wystawa gołębi rasowych i drobnego inwentarza, organizowana przez nasze stowarzyszenie, odbędzie się w dniach 14-15 września 2013 r. w Radlinie przy ul. Korfantego 42 (teren przy kawiarni Górnicza Strzecha). Wystawa będzie zorganizowana w formie otwartej (mogą uczestniczyć hodowcy zrzeszeni). Telefon kontaktowy osoby odpowiedzialnej 692 930 475. Likwidacja Klubu • Postanowieniem Sądu Rejonowego dla ŁodziŚródmieście, XX wydział Krajowego Rejestru Sądowego, z dnia 29.03.2013 r., Klub Kariera im. Alfonsa Dublińskiego w Kutnie, został wykreślony z Krajowego Rejestru Sądowego. Zawiadamiamy, że w dniu 24.01.2013 r. odszedł do wieczności nasz długoletni Kolega Ryszard Furmaniak, był jednym z pierwszych, którzy założyli PZGRiDI, a potem Stowarzyszenia w Malborku, czynny od początku w zarządzie, zawsze służył pomocą i radą. Odszedł od nas wzorowy hodowca, dobry przyjaciel i kolega. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Malborskie Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego kwiecień-czerwiec 2013 57 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Komunikat Komisji Standaryzacyjnej W ostatnim czasie znowelizowane zostały następujące rasy: dokumentacji. Gołębie były wystawiane na Krajowej Wystawie w Kielcach, a rasa przeszła pozytywnie pierwszy rok pokazu. • Zamojski ozdobny. Osobą do kontaktu jest kol. Janusz Rak. Wzorcowo przygotowana dokumentacja rejestracyjna została złożona w tym roku, dlatego proces rejestracyjne rozpocznie się od pokazu gołębi na Krajowej Wystawie. • Garłacz pomorski (EE 303). Na wniosek hodowców m.in. Krzysztofa Kanickiego, na wystawach w Polsce zostaje dopuszczona obrączka nr 13. W Federacji Europejskiej na dzień dzisiejszy obowiązuje obrączka 12, lecz w niektórych państwach dopuszczalna jest również 13. Zwiększenie obrączki jest podyktowane tym, że gołębie te są bardzo duże oraz posiadają bardzo obfite upierzenie nóg. są wynikiem analizy opisów w/w rasy w niektórych artykułach i książkach. Zostały również dopisane nowe odmiany barwne, które do tej pory nie miały zapisu we wzorcu, a były wystawiane na zasadzie pokazu na kilku wystawach. AKTUALNIE PROWADZONE PRACE NAD NOWYMI WZORCAMI: • Mewka mazowiecka. Projekt wzor- ca oraz część dokumentacji zostały przesłane do Komisji Standaryzacyjnej. Pozostała część wymaganej dokumentacji jeszcze nie została uzupełniona. Gołębie również nie zostały pokazane na Krajowej Wystawie w Kielcach. Komisja Standaryzacyjna na nadzieję, że w tym roku procedura rejestracyjna zostanie rozpoczęta. Osobą do kontaktu jest kol. Józef Michalski. • Mewka polska odmiana gładko• Antwerpski wystawowy (EE 26). Na wniosek hodowcy Witusa Obruśnika, na wystawach w Polsce dopuszcza się gołębie w/w rasy zaobrączkowane obrączką nr 10. W Federacji Europejskiej obowiązuje obrączka nr 11. W niektórych państwach dopuszczalna jest obrączka nr 10, ze względu na niezbyt duże rozmiary tych gołębi. • Listonosz polski (EE 114). Na wniosek oraz z dużą pomocą czołowych hodowców m.in. A. Kisiela, K. Koconia, S. Projsa, M. Kiebały znowelizowany został wzorzec listonosza polskiego. Naniesione zmiany, potwierdzone zostały przez najstarszych hodowców tej rasy, jak również 58 kwiecień-czerwiec 2013 głowa. Również w tym przypadku jest podobna sytuacja, brak odesłanego zestawu dokumentów oraz nieobecność tych gołębi na Krajowej Wystawie. Osoba do kontaktu kol. Jerzy Lisowski. • Krymka kujawska. Projekt wzor- ca poddany zostanie pewnym korektom. Gołębie te były wystawiane już kilkukrotnie, lecz procedura rejestracyjna została rozpoczęta dopiero na Wystawie Krajowej w Kielcach w 2013 r. Rasa ta ma zaliczony pierwszy rok pokazu. Osobą do kontaktu jest kol. Tomasz Szymkiewicz. • Mewka strykowska Po ostatniej szczegółowej analizie dokumentacji rejestracyjnej osoba odpowiedzialna została zobligowana do uzupełnienia W ostatnim czasie było kilka zapytań do Komisji Standaryzacyjnej odnośnie rejestracji gołębi polskich ras, które nie posiadają wzorca, a są hodowane od dziesięcioleci w niektórych rejonach Polski. Nie zostały jednak złożone odpowiednie dokumenty, aby można było rozpocząć procedurę rejestracyjną. Mamy nadzieję, iż w najbliższym czasie hodowcy dostarczą zestaw dokumentów wyszczególnionych w Regulaminie Komisji Standaryzacyjnej. Kończąc swoją kadencję Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych bardzo serdecznie chciała podziękować hodowcom i sympatykom gołębi rasowych, którzy przez cały czas wykazywali się chęcią pomocy i wnieśli swój wkład przy opracowywaniu, udoskonalaniu i nowelizacji wzorców. Oprócz tych hodowców, którzy zostali wymienieni w poszczególnych komunikatach KS, podziękowania należą się również kol. Markowi Rzepce, Jakubowi Szepielakowi oraz Prezesowi PZHGRiDI Janowi Pajce, którzy bezpośrednio brali udział przy pracach związanych z wydrukiem kolejnego zestawu wzorców. Podziękowania należą się też niejednokrotnie anonimowym osobom, które pośrednio brały udział w pracach Komisji Standaryzacyjnej. Zestaw nowych i znowelizowanych wzorców będzie dostępna od końca czerwca, znajdzie się w nim ok. 37 wzorców. W przygotowaniu jest kilka nowelizacji istniejących wzorców, podyktowane są one zmianami w zapisach wzorców EE. Zbiór znowelizowanych wzorców zostanie przekazany nowej Komisji Standaryzacyjnej, która zostanie powołana po wyborach Kolegium Sędziów. Z wyrazami szacunku Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych
Podobne dokumenty
H o d w
jest z nieustannym sprzątaniem gołębników, w celu usunięcia wszędzie zalegających piór, ale także okresem przygotowywania ptaków do pokazów i wystaw.
Bardziej szczegółowo