Przeczytaj

Transkrypt

Przeczytaj
 Opowiadanie : „Ostrzeżenie zza krat” Autor: Agnieszka Matejko klasa II Gimnazjum w Roczynach Gmina: Andrychów Jestem młodą reporterką. Zainteresowałam się tematem pijanych kierowców, żeby stworzyć z niego świetny materiał na reportaż. W tym celu postanowiłam przeprowadzić wywiad z jednym z nich. Dostałam pozwolenie na przeszukanie policyjnych akt i tak znalazłam 29‐letniego Roberta D. oskarżonego o spowodowanie wypadku samochodowego, w którym zginęły 2 osoby. Został skazany na 10 lat. Udałam się do więzienia. Kiedy przybyłam, już czekał przy stoliku. Nie wyglądał źle, choć z jego twarzy wyczytałam znużenie i złość. Ja na jego miejscu nie czułabym się lepiej. Rozdrapywanie starych ran bardzo boli. ‐Dzień dobry‐przywitałam się i usiadłam naprzeciwko niego.‐Nazywam się Agnieszka Matejko i jestem z tygodnika ,,Co nowego?”.Chciałabym przeprowadzić z Panem wywiad na temat wypadku, jaki spowodował Pan dwa lata temu przy Stoczni Gdańskiej. Z góry uprzedzam, że pański wywiad nie będzie nigdzie publikowany ,a naszą rozmowę wykorzystam w artykule prasowym‐powiedziałam, gdyby się czegoś obawiał. ‐Skoro tak, to dlaczego trzyma Pani w ręce dyktafon?‐ zapytał ,śmiało parząc mi w oczy. Rzeczywiście włączyłam go, kiedy tylko zaczęłam rozmowę. Ten przedmiot nie był adekwatny do słów, jakich w stosunku do niego użyłam. ‐Przepraszam, już go wyłączam‐powiedziałam i też tak zrobiłam, po czym schowałam go do torebki.‐
Możemy zaczynać. A więc, co skłoniło Pana do prowadzenia samochodu 2 grudnia 2010 roku, kiedy był pan pod wpływem alkoholu. ‐Wypiłem alkohol pod wpływem desperacji. Naprawdę. Nie myślałem, że mogę spowodować wypadek‐złapał się za głowę i zamilknął. To moja wina, źle sformułowałam pytanie. Zabrzmiało trochę oskarżająco. Spróbuję inaczej. ‐Dlaczego usiadł pan za kierownicą tegoż dnia? Dalej milczał. Zakrył twarz dłońmi. Nie chciał nic mówić. ‐Czy zrobił to pan świadomie?‐ zapytałam po raz kolejny. Tym razem z oczekiwanym skutkiem. ‐Jechałem do sklepu po kolejne piwo. Żona ode mnie odeszła i zostałem sam. Załamałem się i zacząłem pić. Ten sposób zawsze wydawał mi się najlepszy na oderwanie od codziennych kłopotów. Kiedy piwa zabrakło, pojechałem po kolejne i …‐przerwał. ‐Wtedy to się stało? ‐Nie‐zaprzeczył. ‐Wcześniej, w sklepie spotkałem znajomą. Radziła mi , żebym nie jechał w takim stanie. Nic z tego. Zlekceważyłem ją, a teraz żałuję. ‐Jak doszło do wypadku? ‐Wściekłem się na Ewę, że zobaczyła mnie pijanego. Myślałem, że powie mojej żonie, jak bardzo sobie nie radzę. Ewa była jej przyjaciółką. Zły i zrozpaczony postanowiłem pojechać przed siebie, byle z dala od niej. Nie zauważyłem, kiedy na drodze pojawili się Oni. Niestety, było już za późno… ‐ głos mu się załamał. ‐Oni? Te dwie osoby, które zginęły w wypadku? ‐Tak. Chłopak i dziewczyna. Szli, trzymając się za ręce. Jechałem zbyt szybko, żeby skręcić. Pamiętam ich przerażone twarze, krzyki na moment przed śmiercią. Do dziś nawiedzają mnie w snach. Ja też zamilkłam. Nie wiedziałam ,co powiedzieć ani jakie pytanie zadać. Mój plan rozmowy już zupełnie przepadł. Współczułam mu. Miał na sumieniu dwa ludzkie życia. ‐Co Pan zrobił po wypadku? ‐Wysiadłem z samochodu. Ich ciała były… Wolę nie mówić‐powiedział z rezerwą.‐Wszędzie była krew. Dużo krwi. Bałem się, ale zadzwoniłem na policję. Z tymi dwoma już nic nie mogłem zrobić. Oboje zginęli na miejscu. ‐Został pan skazany na 10 lat. Jest Pan tutaj już od dwóch lat. Czy myśli Pan, że to słuszna kara? Jak Pan sobie wyobraża wyjście z więzienia? ‐Nie, to nie jest słuszna kara. Nawet, jeżeli odsiedzę jeszcze osiem lat, to nic się nie zmieni. Rodzice tych nastolatków nadal będą ich opłakiwać, a ja nie poczuję się lepiej. Czy dziesięć lat usprawiedliwia śmierć dwojga młodych ludzi?!Mieli przed sobą całą przyszłość, a ja ją im odebrałem. Czy Pani wie, jak ja się czuję?!‐zapytał wbijając we mnie przenikliwe spojrzenie. ‐Nie –odparłam cicho.‐Ale sobie wyobrażam. ‐Nic nie może sobie Pani wyobrazić! To nie pani ich zabiła. To nie Pani ma ich na sumieniu! ‐Czy myśli Pan, że gdyby pojechał pan prosto do domu, to nie doszłoby do wypadku? ‐Kto wie… Teraz już nic nie mogę zrobić. To pewnie kara. I tak moja żona już do mnie nie wróci. Przysłała mi list, w którym nie żałuje, że w porę odeszła ode mnie. ‐Kocha ją Pan nadal? ‐Tak. Ten wypadek nie tylko zabił tych dwoje. Przerwał na zawsze dwie miłości : ich oraz moją i mojej żony. Ciągle myślałem, że nam się uda, że znowu będziemy razem. Teraz nic z tego. ‐Czy chciałby Pan jakoś ostrzec innych kierowców? ‐Tak. Ostrzegam zwłaszcza panią i innych , którzy mają prawo jazdy. Macie wpływ na Własne Życie , a także na Życie Wielu innych ludzi. Jeżeli piłeś, to nie siadaj za kierownicę. To niebezpieczne. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Nie gódź się na jazdę z pijanym kierowcą, gdyż to tak samo Nieodpowiedzialne. Kierując ,masz być skupiony i uważny, a alkohol wszystko utrudnia. ‐Rozumiem. ‐Wie Pani co? Teraz żałuję jeszcze jednego. Mogłem tam zginąć razem z nimi. To byłoby najlepsze. A teraz żyję z poczuciem winy. To jeszcze gorsze od śmierci. ‐A jeśli przeżył Pan, aby to naprawić? ‐Jak to? Przecież nie mogę już niczego naprawić, jestem w więzieniu. Poza tym, już za późno na jakąkolwiek naprawę. ‐Właśnie, że nie! Może pan coś jeszcze zrobić .Może Pan przyczynić się do zmniejszenia ilości wypadków na drogach. ‐Jak? ‐Nazwiemy to ,,Apel do każdego kierowcy”‐ zaproponowałam. Ten pomysł wpadł mi do głowy zupełnie znienacka.‐ Napisze Pan przemówienie, które ktoś przeczyta w telewizji. Wszyscy się dowiedzą, co może spowodować jazda po pijanemu. Pomoże Pan innym ludziom. Niech pan to zrobi! Może w ten sposób poczuje się pan lepiej‐ zasugerowałam. Mężczyzna długo wpatrywał się we mnie w milczeniu. ‐Dobrze‐ zgodził się w końcu.‐Napiszę cos takiego, ale pod jednym warunkiem. ‐Tak? Jakim?‐ zapytałam. ‐Chcę, aby przeczytał go każdy. Absolutnie każdy! A Pani tego dopilnuje‐ zażądał. ‐Dobrze‐przystałam na te propozycje z niekrytym uśmiechem.‐Umowa stoi – uścisnęliśmy ręce. 2 tygodnie później Apel został transmitowany przez 5 telewizji ogólnokrajowych .Od czasu pojawienia się go na wizji, policja zanotowała spadek wypadków spowodowanych pod wpływem alkoholu. To zawiadomienie w dalszym ciągu cieszy się dużą popularnością. A brzmi ono następująco : ,,Jestem kierowcą, który spowodował wypadek..Przeze mnie zginęły dwie osoby. Nie mogę sobie tego wybaczyć i pewnie nigdy nie wybaczę. To najgorsze uczucie, jakie kiedykolwiek czułem. Pewna osoba przekonała mnie, abym ostrzegł innych kierowców. Jeśli spożyłeś alkohol, nie jedź! Możesz wyrządzić wiele szkód. To nie jest dobre rozwiązanie. Zaczekaj, aż wytrzeźwiejesz.Za kierownicą musisz być uważny i ostrożny. Pamiętaj, że nie tylko masz wpływ na swoje życie, ale także na innych. Dlatego nie gódź się na jazdę z pijaną osobą. Powstrzymaj ją, jeśli możesz, zanim będzie za późno…” Robert D.