Dziejsza Francja - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Transkrypt
Dziejsza Francja - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
FRANCJA dla każdego 12. seminarium 18 kwietnia 2012 roku Koordynator: Joanna RóżyckaThiriet [email protected] Gośćmi seminarium poświęconego Rosji był dr Andrzej Szeptycki z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Marek Menkiszak z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jako pierwszy głos zabrał dr Szeptycki, stwierdzając, że w Polsce panuje stereotyp Francji jako kraju naiwnie prorosyjskiego. Jak wyglądają te stosunki? We francuskich opracowaniach podkreśla się, że to dobre i dawno temu nawiązane relacje (córka Jarosława Mądrego wyszła za mąż za króla Francji Henryka I). Ale przez długie lata Francja nie miała interesów w tym regionie (cywilizacja nie sięgała tak daleko). Zmienia się to wraz z europeizacją Rosji. Rosja wstrząśnięta była zresztą rewolucją francuską. Niektórzy Francuzi schronili się nawet w tym kraju. Wojny napoleońskie nie spowodowały trwałej awersji Francuzów do Rosji, ale wynieśli z nich przekonanie, że z państwem tym trzeba się liczyć. Do dziś zachowują się, jakby Rosjanie byli w Paryżu. Już po epoce napoleońskiej Francja inicjuje zbliżenia z Rosją (zawarcie Trójporozumienia pod koniec XIX wieku, w okresie hitleryzmu pakt z ZSRR, polityka de Gaulle'a). Generał de Gaulle miał nawet wizję, że Francja i Rosja są dwoma filarami Europy. Objeżdża ZSRR, tłumy wiwatują. Mimo to Sowieci nie podzielają jego koncepcji. Od tej pory polityka francuska wobec Rosji staje się bardziej pragmatyczna. Wizja de Gaulle'a upada ostatecznie z upadkiem ZSRR. Zdaniem dr Szeptyckiego, każdy z ostatnich trzech prezydentów Francji rozpoczyna swoją prezydenturę z nastawieniem proamerykańskim i rezerwą w stosunku do Rosji. A potem dzieje się odwrotnie – francuska polityka jest prorosyjska i antyamerykańska. Dlaczego prorosyjska? Wynika to po pierwsze z historii. Mimo że Francuzi zostali kilka razy wystawieni przez Rosjan, wolą wspominać dobre chwile, bo tak się składa, że to są też chwile wielkości Francji, takie jak Trójporozumienie, współpraca kosmiczna od lat 60-tych. Drugi powód jest geopolityczny. Francja ma naturalny szacunek do wielkich mocarstw – Rosji, Chin. Są to ważne kraje, więc należy się z nimi przyjaźnić. Ponadto Francja ma wielobiegunową wizję świata i zależy jej, aby obok Chin, Brazylii i in. być jednym z owych biegunów. Kolejny powód jest taki, że Rosja jest mocarstwem militarnym, tak przynajmniej się ją prezentuje. Stąd francusko-rosyjska współpraca wojskowa (np. symboliczne wspólne manewry wojskowe FRUKUS – Francji, USA, Wielkiej Brytanii i Rosji). I wreszcie, jest powód gospodarczy. Rosja jawi się niczym nowe Eldorado, niezmierzony kraj o dużym potencjale wzrostu. Francja dostrzega, co drzemie w Rosji i ma poczucie, że w porównaniu do Niemiec nie do końca to wykorzystuje. Towarzyszy temu świadomość, że bez wsparcia politycznego ciężko robi się interesy. Podsumowując, na stosunki francusko-rosyjskie ma więc wpływ fascynacja Rosją jako krajem, jako mocarstwem oraz pragmatyczna chęć współpracy. Z francuskiej perspektywy Rosja ma atuty, których Polska nie posiada. Jako drugi głos zabral Marek Menkiszak, który przedstawił tę tematykę oczyma Rosji. Podejście Rosji jest zaś pragmatyczne, zarówno do Francji, jak i do każdego kraju. Rosja patrzy bowiem na państwa pod kątem ewentualnych korzyści, bez emocji. Choć na stosunkach odbija się czynnik personalny, to nie odgrywa on aż takiej roli. Relacji z Francją nie można zrozumieć bez przedstawienia rosyjskiej wizji Europy. Rosja ma koncepcję wielkiej Europy. Składa się ona z części wschodniej (niebędącej częścią NATO i UE, odpowiadającej obszarowi Wspólnoty Niepodległych Państw), w której Rosja pełni zasadniczą rolę, a inni aktorzy nie działają na tym terytorium wbrew rosyjskim interesom. W części zachodniej Rosja jest natomiast współdecydentem. Obie części mają połączony system energetyczny, a Rosja jest głównym, długoterminowym dostawcą energii. Koncepcja ta przejawia się we współpracy przemysłowej – budowaniu holdingów Rosji z partnerami zachodnimi, w tworzeniu instytucji politycznych, gdzie Rosja współdecyduje czy w idei ruchu bezwizowego Rosji z UE. Od 20 lat Rosja próbuje realizować tę wizję, nawet jeśli nie mówi się tego głośno. Dla Rosji Francja to jeden z motorów Unii Europejskiej, a w związku z tym kraj mający wpływ na unijne regulacje, polityki zewnętrzne. Francja jest też bilateralnym partnerem Rosji, jak każde mocarstwo europejskie (za jakie Francja była do niedawna uważana). Według Rosji Francja dysponuje kapitałem, technologiami i ciężarem politycznym. Liczy ona, że francuski kapitał zainwestuje w rosyjską energetykę. Francuski koncern Total stał się współwłaścicielem pól naftowych, ale potem został zmuszony do sprzedaży części z nich. Na początku prezydentury Nicolasa Sarkozy'ego w 2007 roku Rosja dopuściła też Total do złóż gazowych Sztokman na Morzu Barentsa, które są bardzo trudno dostępne. Zdaniem Marka Menkiszaka, była to swego rodzaju inwestycja Rosjan w nowego francuskiego prezydenta. Istnieje również współpraca w przemyśle samochodowym – marki Renaud i Peugeot są obecne w Rosji. Rosjanie liczą na inwestycje i transfer technologii. Nie mają ochoty importować samochodów, chcą je budować u siebie. Istnieje także współpraca około energetyczna (turbiny atomowe, wagony Alstomu), kosmiczna (porozumienie o wykorzystywaniu kosmodromu w Kourou w Gujanie Francuskiej), Airbus współpracuje przy projektach lotniczych. Kraje łączy współpraca zbrojeniowa. Francja była gotowa na dosyć ścisłą współpracę wojskową – ćwiczenia, wymianę doświadczeń, sprzedaż Mistrali. W tym ostatnim przypadku, według naszego gościa, Rosjanom nie chodziło wcale o nabycie okrętów. Nie mieliby do czego ich użyć, bo są zbyt nowoczesne. Mistral był inwestycją polityczną we Francji. Sarkozy'emu bardzo zależało na sukcesie tego kontraktu. Rosjanie chcieli też transferu francuskiej technologii i przeniesienia produkcji 2 z 4 zamówionych okrętów do Rosji, do Petersburga. Na razie umowa mówi jedynie o 2 okrętach, które zostaną zbudowane we Francji przy asyście rosyjskich inżynierów. Dalszy ciąg pozostaje w zawieszeniu. Rosja widzi, że Francja i Niemicy rywalizują o jej względy. Kraje licytują się w coraz to większych ustępstwach na rzecz Rosjan. Rosjanie dostrzegali również, że Francuzi z pewną sympatią odnosili się do ich wizji bezpieczeństwa, ponieważ nie podoba im się obecność USA w Europie. Po 2004 roku Rosjanie starają się rozwijać narzędzia soft-power. Francja jest jednym z poligonów tej polityki. Rosja prowadzi agencję współpracy z rodakami Dom Rosyjski oraz Instytut Demokracji i Rozwoju (którego głównym zadaniem jest propagowanie wiedzy, że kraje zachodnie gwałcą prawa człowieka, a Rosjanie ich bronią). Zdaniem Rosji, Unia Europejska nie jest żadną wspólnotą. Istnieje w niej koncert potężnych państw, którym reszta musi się podporządkować. Rosja uważa, że jednym mocarstwem europejskim są dziś Niemcy, reszta to przystawki. Duet francusko-niemiecki to pozory. Francja przestała się liczyć, choć publicznie się tego nie mówi. Francuskie wybory prezydenckie to dla Rosji problem, ponieważ nie wie, z kim będzie miała do czynienia. Co prawda z Sarkozy'm nie było aż takiej chemii jak ze Schroederem czy Berlusconim, ale okazał się raczej przyjacielsko nastawiony. Stąd z pragmatyzmu Rosjanie woleliby pewnie, aby Sarkozy pozostał na urzędzie, bo wtedy można więcej uzyskać. Rosja jest jednak na tyle ważna, że gdyby wygrał Hollande, też będzie musiał o Rosję zabiegać. Zdaniem dr Szeptyckiego, w długim okresie po wyborach prezydenckich będziemy mieć raczej do czynienia z kontynuacją obecnej polityki, ponieważ w deklaracjach obu głównych kandydatów nie ma porażających różnic. Może ton Sarkozy'ego jest nieco ostrzejszy, bo można go rozliczyć np. za wojnę z Gruzją. Organizatorem seminariów jest Polska Fundacja im. Roberta Schumana Partnerem seminariów jest Fundacja Roberta Schumana w Paryżu Działania Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, ze środków programu Europa dla Obywateli