Drodzy Czetelnicy! Ślubowanie pierwszoklasistów

Transkrypt

Drodzy Czetelnicy! Ślubowanie pierwszoklasistów
Narodowe Święto Niepodległości
Drodzy Czetelnicy!
Oddajemy Wam do rąk pierwszy w tym roku
numer „Gazetki Szkolnej”,
której redagowanie
odbywa się na zajęciach kółka dziennikarskiego. To
nasze pierwsze kroki, dlatego nie mamy wielu
aktualnych tekstów.
Obiecujemy, że kolejne
numery będą atrakcyjniejsze.
Zajęcia naszego kółka odbywają w każdy
poniedziałek o godzinie 12.50 w sali 37.
Redakcja
Z ŻYCIA SZKOŁY
Narodowe
Święto
Niepodległości
obchodzone 11 listopada przypomina Polakom, jak
ważna jest wolność ojczyzny. Z tej okazji
uczniowie klas VI a i VIc przypomnieli wszystkim
o wydarzeniach, które doprowadziły do odzyskania
niepodległości przez Polskę po ponad stu latach
niewoli.
6 listopada na widowni, czyli w sali
gimnastycznej, zasiedli uczniowie i nauczyciele.
Były wiersze, pieśni oraz małe przedstawienie.
Czas szybko płynął, chociaż starsi uczniowie
siedzieli w pierwszych rzędach i wszystko
zasłaniali tym mniejszym.
Uroczystość nam się podobała, ale nie
zrozumieliśmy,
dlaczego
uczniowie-aktorzy
mówili, że Polska teraz może wejść do Unii
Europejskiej. My wiemy, że Polska już od roku
2004 jest członkiem UE. Czyżby stary scenariusz?
Ślubowanie pierwszoklasistów
13 października o godzinie 16.30 miało
miejsce ważne wydarzenie. W poczet uczniów
naszej szkoły przyjęliśmy 84 uczniów. Zanim
przedstawiciele czterech klas pierwszych złożyli
uroczyste ślubowanie, wszyscy pierwszoklasiści
pochwalili się recytacja i śpiewem. Rodzice
zachowywali się zupełnie jak paparazzi - robili
zdjęcia jak szaleni. Dzieci zapewne cieszyły się, że
ich rodzice są tak zaaferowani ich ślubowaniem.
Niestety, nie było pani dyrektor, ponieważ
pojechała odebrać nagrodę od prezydenta
Krakowa, ale zastąpiła ją pani wicedyrektor
Barbara Płonka. To ona dokonała aktu pasowania,
wykorzystując wielki ołówek.
Mamy nadzieję, że nasi młodsi koledzy i
koleżanki będą wspaniałymi uczniami.
Gabrysia Kuder, Karolina Dedio, Maja Gromadzka,
Jagoda Sobesto
SZKOŁA NA WESOŁO
1
Zastanawiacie się pewnie, dlaczego na
placu zabaw są dziury i pęknięcia? Dziury są duże
i jest ich wiele. Pęknięcia stają się coraz większe.
Plac zabaw
wygląda nieestetycznie i jest
niebezpieczny, ponieważ można wpaść do dziury.
Robotnicy zapewne źle zrobili podłoże i teraz, gdy
świeci słońce, guma topnieje, a kiedy leje deszcz,
robią się większe dziury. Ciekawe, czy jak
przyjdzie zima, stan placu zabaw się pogorszy.
Pewnie tak.
A wszystko przez to, że robotnicy
spartaczyli robotę i użyli złego materiału. Ciekawe,
kto to teraz naprawi?
salą gimnastyczną stali strażacy
(w ogóle
niezainteresowani, popijali kawkę i niech nam
teraz powiedzą, że mało zarabiają). Kapłan Marek
zdesperowany poszedł po radę do Sprawdzianusa
(głównego boga szkolnego). Ten powiedział mu,
że, aby powstrzymać pożar, ktoś musi wejść do
szkoły. Wysłano pana Kwietnia (wszedł i już nie
wrócił). Po chwili pani kazała wrócić do klasy.
Wszyscy się ucieszyli. Bo niby co? Mają pozwolić,
by ich dobytek spłonął?
Okazało się, że to był podstęp. Chcieli
nastraszyć biedne, niewinne i takie bezbronne (złe)
dzieci. Ten alarm był na szczęście fałszywy. Po
prostu ćwiczyliśmy na wypadek prawdziwego
zagrożenia pożarowego.
Gabrysia Kuder, Karolina Dedio, Maja
Gromadzka, Jagoda Sobesto
Patrycja Mak, Kinga Rosiek,
Gabriela Korzeniowska
Uwaga! Złodziej podłoża na placu zabaw
Ścięte drzewa
Z ostatniej chwili…
Plac zabaw szkolny został naprawiony przez
robotników i jest teraz ładny i bezpieczny.
Zobaczymy, czy na zawsze.
Kto ugasi ten pożar?
Pewnego słonecznego dnia pan inżynier
wyszedł przed szkołę i tymi słowami zwrócił się
do drzew:
-Kochane drzewka, koniec z wami
(psychopatyczny śmiech).
Cisza.
- Tak, słuch was nie myli.
Cisza.
- Przyjdę was ściąć.
Cisza i psychopatyczny śmiech.
Nazajutrz przybyli zabójcy. Gdy biedne
drzewa ich zobaczyły, krzyknęły:
- Cisza!
Niestety, było już za późno. Porozrywali je
na strzępy. Został tylko szkielet. Widoki te są
Zazwyczaj dzwonek oznacza koniec
świata, lekcji (obie te rzeczy niewiele się od siebie
różnią) i zapowiada coś wspaniałego - przerwę.
Tego dnia tak nie było. Ogłoszono, że wybuchł
pożar. Wszyscy myśleli, że kucharki podpaliły
jedzenie („Te kucharki to PSYCHOPATKI”krzyczeli).
Kiedy już wybiegliśmy na boisko, kapłan
Marek z 5c wpadł na pomysł, żeby udobruchać
bogów szkolnych i złożyć ofiarę w postaci Pawła (
ciekawe, gdzie by się dostał - do Tartaru czy na
Pola Elizejskie?) i wrzucić go w ogień. Jednak
Kinga zdecydowała, że wrzucimy kapłana Marka.
W tym czasie 5a cieszyła się, iż miała mieć
sprawdzian z techniki, lecz go odwołano. Przed
2
dostępne dla uczniów z okien sal 37,36,35,27,26 i
25.
niezapowiedzianej kartkówki), ponieważ nie
odrywała od nich wzroku. W końcu dzielna pani
Małgorzata Topór przepędziła ją siłą woli. Jeśli
znów nawiedzi naszą szkołę, szukajcie pomocy w
sali nr 23.
Patrycja Mak, Kinga Rosiek, Gabriela Korzeniowska,
Ola Malik
Zatrzaśnięci
Marek Kopeć, Patrycja Mak,
Kinga Rosiek, Gabriela Korzeniowska,
Wywiad miesiąca
Zwyczajny dzień,
zwyczajna szkoła,
zwyczajna lekcja. A jednak. Drzwi się zatrzasnęły.
To był wtorek, ciepły wrześniowy poranek.
Pierwsza lekcja. Nikt się niczego nie spodziewał.
Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę. I wtedy się
wszystko zaczęło. Drzwi nie dało się otworzyć.
Wszyscy byli przerażeni? Nie, z naszych
źródeł wynika, że wcale tak nie było. Uczniom
spodobało się nowe więzienie. Rozkoszowali się
torturami z powodu mijającego WF-u. Tylko pani
Małgorzata Sidilas zachowała zimną krew i
wytarła tablicę nową gąbką. Zaczęła się panika.
Nikt nie wiedział, czy bać się czy jeść śniadanie. A
po drugiej stronie drzwi stała biedna 5b myśląca,
że ktoś się tam zamknął albo, że szkoła jest
nawiedzona. W końcu zauważono brak jednej
klasy, 5a. Dobrzy robotnicy pracujący nad
remontem szatni odważyli się spróbować otworzyć
drzwi.
Na (nie)szczęście uczniom udało się wyjść. I
wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
Bohaterką naszego wywiadu jest pani Agnieszka
Klimczak, nauczycielka języka angielskiego
Gazetka Szkolna: Kiedy Pani była w naszym
wieku, lubiła chodzić na język angielski?
Agnieszka Klimczak: Tak bardzo.
GSz: Dlaczego Pani chciała zostać
nauczycielką?
AK: Długo nie chciałam zostać nauczycielem, ale
w liceum zmieniłam zdanie.
GSz: Co Panią zachęciło do nauczania tego
przedmiotu?
AK: Zachęciła mnie w liceum pani od języka
angielskiego.
GSz: Jakie trzeba zdobyć wykształcenie, żeby
uczyć w szkole języka angielskiego?
AK: Najlepiej magister filologii angielskiej z
przygotowaniem pedagogicznym.
GSz: Czy lubi Pani pracę nauczyciela, jeżeli
tak to dlaczego?
AK: Lubię, choć jest to ciężka praca. Lubię tę
pracę, ponieważ uwielbiam dzielić się swoją
wiedzą z innymi.
GSz: Jaka zdarzyła się Pani wesoła sytuacja na
lekcji?
AK: Właściwie wszystkie lekcje są wesołe. Choć
najbardziej wesoło było w zeszłym roku, gdy
jedna z uczennic przyniosła na lekcję kartkę, że
nie może mówić.
GSz: Która klasa w naszej szkole przykłada się
do nauki języka angielskiego bardziej niż inne?
AK: Sądzę, że 5A i 6C.
Patrycja Mak, Kinga Rosiek, Gabriela Korzeniowska,
Mordercze sikorka
Nadleciała nie wiadomo skąd. Sikorka
przysłuchiwała się słowom pani Topór na lekcji
przyrody klasy 5a. Dzieci bały się jej (nawet
bardziej
od
wielkiej,
krwiożerczej,
3
Bo chciał mieć wyższe stopnie.
GSz: W jakim wieku według Pani dzieci
powinny zacząć uczyć się języka obcego, żeby
ta nauka była skuteczna?
AK: Według mnie jak najwcześniejszej.
GSz: Ile lat Pani uczy?
AK: W naszej szkole 9 lat, a ogólnie 12.
GSz: Czy uczyła Pani w jakiejś innej szkole?
AK: Uczyłam kiedyś w przedszkolu.
GSz: Jakie są wady i zalety zawodu
nauczyciela?
AK: Zaletą jest możliwość dzielenia się wiedzą i
doświadczeniem, a wadą jest niestety hałas
podczas przerw.
GSz: Co Pani uważa za swój największy sukces
zawodowy?
AK: Udział w organizacji międzyszkolnego
konkursu piosenki angielskiej.
GSz: Czy lubi Pani podróżować, jeśli tak to
jakie Pani by chciała zwiedzić kraje?
AK: Tak lubię i bardzo chciałabym zwiedzić
Grecję i Włochy.
GSz: Czy była Pani w Anglii?
AK: Niestety, nie.
GSz: Czy lubi Pani chodzić do teatru?
AK: Tak i to bardzo.
GSz: Jak Pani lubi spędzać wolny czas?
AK: Z dzieckiem, uprawiając sport.
GSz: Jaką muzykę lubi Pani słuchać?
AK: Różną, nie mam ulubionego gatunku
muzycznego.
GSz: O czym Pani marzyła, będąc dzieckiem?
AK: Chciałam pracować w bibliotece.
GSz: Gdzie się Pani urodziła?
AK: W Krakowie.
GSz: Życzymy Pani wspaniałych podróży i
dziękujemy za wywiad.
Dlaczego dyrektorka szkoły wyszła za mąż za
drwala?
Bo po prostu ściął ją z nóg.
Jak się nazywa ktoś, kto nie idzie na lekcje, a
zamiast tego siedzi w kuchni i podjada?
Wa – garowicz.
Na co polował kruk w bibliotece?
Na mole książkowe.
Po co uczniowie przyprowadzają zwierzątka do
szkoły?
Żeby nauczyciel dostał kota.
Dlaczego wszystkie krzesła w stołówce były
zajęte?
Bo na obiad podali jajka sadzone.
Jaka była najgorsza wycieczka szkolna?
Wycieczka do gabinetu dyrektora.
Dlaczego nauczyciel ubrał ciemne okulary?
Bo miał błyskotliwą klasę.
Wybrała Ania Chludek
Ciekawostki
Mikołaj na słodko
Wywiad przeprowadziły Ania Chludek i Ola Malik
Kawały o szkole
4 grudnia wszystkich uczniów naszej szkoły
odwiedził św. Mikołaj i częstował ich cukierkami.
To miły akcent z inicjatywy samorządu
uczniowskiego. A w jednej z sal siedziały same
Mikołaje. Ho, ho, ho!
Czemu chłopiec zabrał drabinę do szkoły?
4
poszłabym do bajki o Królewnie Śnieżce,
ponieważ chciałabym poznać krasnoludki,
szczególnie Gapcia, który jest wyjątkowo
śmieszny. W akademii podobało mi się także to, że
gdy ktoś był niegrzeczny, to miał za karę nosić
żółty krawat, a w nagrodę za dobre zachowanie
dostawało się piegi. Do szkoły Pana Kleksa
chciałabym chodzić również dlatego, że jest tam
zawsze wesoło i nie trzeba się denerwować
żadnymi klasówkami.
Gdyby Akademia Pana Kleksa naprawdę
istniała, bardzo chętnie zostałabym jej uczennicą.
Niestety raczej nie przyjęto by mnie, ponieważ
jestem dziewczynką i moje imię nie zaczyna się na
literę A.
Szkoda, że naprawdę nie ma takich
radosnych, pełnych śmiechu i radości szkół.
KĄCIK ŚWIETNYCH PRAC
Czy chciałbyś być uczniem
Akademii Pana Kleksa?
Książka, którą niedawno przeczytałem to
,,Akademia Pana Kleksa''. Uważam, że to ciepła i
pełna humoru lektura, dlatego chciałbym zostać
uczniem tej niezwykłej Akademii.
Cała szkoła jest magiczna i bohaterowie,
którzy tam występują sprawiają, że lektura jest
zabawna i niespotykana. Ponadto w szkole są
,,dziwne'' przedmioty i wycieczki do różnych
bajek. Najbardziej podobało mi się jak Pan
Profesor wysłał swoje oko na Księżyc.
Jednak mimo tego, że książka mi się bardzo
podobała, to wiem, że Akademia Pana Kleksa jest
jak bajka i nie istnieje naprawdę. Zawsze mogę
sobie pomarzyć, że jestem uczniem tej szkoły i
czekają mnie wspaniałe przygody, ale bardzo bym
tęsknił za swoimi ,,prawdziwymi'' kolegami, szkołą
i ulubionymi nauczycielami.
Kornelia Felisiak, IVb
Chciałabym być uczennicą Akademii Pana
Kleksa, ponieważ to szkoła pełna przygód,
niespodzianek i zabawy. Wszystko jest tu
zaczarowane i baśniowe, a nauka jest przyjemna i
fascynująca.
Uczestniczenie
w
takich
przedmiotach jak kleksografia lub geografia to
marzenie każdego dziecka. W szkole tej mogłabym
przeżyć wiele przygód, poznać bohaterów
rozmaitych bajek oraz odwiedzić miejsca o których
mi się nie śniło. Uważam, że wszystkie dzieci
chciałyby wziąć prysznic z którego tryska woda
sodowa z sokiem owocowym oraz spróbować
magicznych soków, którymi polewa potrawy Pan
Kleks.
Najbardziej jednak chciałabym poznać samą
postać Pana Kleksa, jego sztuczki, przyjaciół (np.
Mateusza) oraz brać udział w jego szalonych
zabawach.
Myślę jednak, że szybko Pan Kleks by się
zorientował, że bardzo tęsknię za moją rodziną,
przyjaciółmi i moją obecną szkołą, którą lubię i nie
chciałabym jej zmieniać
Damian Bednarz-Wołoch,4b.
Chętnie zostałabym uczennicą Akademii
Pana Kleksa, ponieważ zaciekawiły mnie
przedmioty, których nauczał Ambroży Kleks.
Moim zdaniem najzabawniejszym przedmiotem
była kleksografia. Przy tworzeniu zabawnych
atramentowych wzorów byłoby mnóstwo śmiechu
i zabawy. Będąc uczennicą Akademii miałabym
także szansę wejść do wielu ciekawych bajek i
poznać osobiście ich bohaterów. Najchętniej
Helenka Marecka, IVb
5
Akademia Pana Kleksa kojarzy mi się z
zabawą i rodzinną atmosferą. Tajemnicze miejsce,
jakim jest Akademia , jednocześnie daje poczucie
bezpieczeństwa.
Chciałbym być uczniem tej bajkowej
szkoły właśnie ze względu na tą miłą atmosferę.
Nikt tam nie krzyczy i się nie obraża. Spodobały mi
się również zajęcia, których nie ma w normalnych
szkołach np. piłka geograficzna, kleksografia i
naprawianie chorych sprzętów. Najbardziej
chciałbym zagrać w piłkę geograficzną, która jest
oparta na zasadach piłki nożnej. Przedmiot ten
uczy geografii i wychowania fizycznego.
Chciałbym nauczyć się przędzenia liter i robienia
potraw ze szkiełek, proszków i płomyków. Kolejną
atrakcją byłyby podróże po różnych bajkach.
Szczególnie spodobałaby mi się wycieczka do
psiego raju. Chciałbym, aby w naszej szkole był
podobny system nagród i kar. Chodzenie w
krawacie byłoby przyjemniejsze od dostania uwagi
do dzienniczka.
Myślę, że bycie uczniem Akademii Pana
Kleksa mogłoby być niezapomnianą przygodą.
Szkoda tylko, że rodzice i dzieci tęskniliby za
sobą.
Nie chcę być w Akademii Pana Kleksa, ponieważ
do tej Akademii mogą należeć tylko chłopcy o
imieniu na literę A. Nie chciałbym również
mieszkać w Akademii cały rok. Nie podoba mi się
to, że w Akademii uczy tylko Pan Kleks. Nie
wyobrażam sobie, aby moje oceny wyrażane były
w piegach a uwagi w żółtym krawacie w grochy.
Nie umiałbym leczyć starych sprzętów. Nie podoba
mi się Kleksografia, ponieważ bardzo brudzi ręce i
kartki.
Łukasz Woźniak, IVb
Według mnie warto być uczniem w
Akademii Pana Kleksa
i każdy z nas chciałby
choć przez kilka dni być jej uczniem. Uczniowie tej
szkoły uczyli się ciekawych przedmiotów takich
jak: kleksografia, przędzenia liter, leczyli zużyte
sprzęty, a na geografii kopali w piłkę - globusa .
Zamiast ocen otrzymywali piegi. W szkole Pana
Kleksa nikt się nie nudził, a nauka była ciekawsza
niż w zwykłej szkole. W Akademii poznałbym
wielu nowych kolegów.
Jednak na stałe nie chciałbym być uczniem
tej szkoły. Nie podobało mi się, że uczniowie
musieli wstawać o piątej rano. Choć nauka była
ciekawa, ale brakowało tam potrzebnych
przedmiotów np. matematyki. Najbardziej
brakowałoby mi mojej rodziny oraz treningów z
piłki nożnej. Dlatego wolę być uczniem mojej
szkoły.
Bartek Szota, IVb
Mateusz Stabrawa, IVb
Chciałabym być uczennicą Akademii Pana
Kleksa. Jest to szkoła inna od wszystkich i nie tylko
z wyglądu.
Można w niej przeżyć dużo ciekawych i
niesamowitych przygód. Uczy się w niej wiele
dzieci, więc łatwo mi będzie znaleźć przyjaciół.
Lekcje z panem Kleksem są zupełnie inne niż w
zwykłej szkole. Podoba mi się to, że nie dostaje się
ocen, tylko piegi. Będę mogła też poznać dużo
znanych postaci z bajek.
Jestem pewna, że pobyt w Akademii to
byłoby dla mnie niezapomniane przeżycie!
Magicznych Świąt Bożego Narodzenia
życzy redakcja Gazetki Szkolnej
„Gazetka Szkolna”, grudzień 2015 rok.
Redaguje koło dziennikarskie.
Opiekun – pani Małgorzata Sidilas
Sabina Walęzak, IVb
6

Podobne dokumenty