Biuletyn „Pośród byków i niedźwiedzi”– 30 listopada 2016 r.

Transkrypt

Biuletyn „Pośród byków i niedźwiedzi”– 30 listopada 2016 r.
2013 r.
30 listopada 2016 r.
Biuletyn „Beyond Bulls & Bears”
PUNKT WIDZENIA ZARZĄDZAJĄCYCH PORTFELAMI Z FRANKLIN TEMPLETON INVESTMENTS
W TYM NUMERZE: Artykuły w tym numerze są aktualne na dzień 30 listopada 2016 r.
Polityka tzw. pieniędzy z helikoptera: Cegła na gumce: W ostatnim czasie sporo słyszymy w mediach o polityce tzw. „pieniędzy z helikoptera”. Robert Christian,
starszy dyrektor zarządzający i dyrektor ds. badań inwestycyjnych w K2 Advisors, tłumaczy znaczenie tego zwrotu i jego ostatnią popularność oraz omawia przyczyny
zainteresowania światowych banków centralnych taką strategią.
Analiza implikacji wyborów w Stanach Zjednoczonych dla rynków światowych: Wprawdzie niepewność co do wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych wreszcie
mamy już za sobą, ale nadal nie wiemy, czy i jak przedwyborcza retoryka przełoży się na realne zmiany w prowadzonej przez władze polityce. Po zwycięstwie Donalda
Trumpa w wyborach prezydenckich teraz rynki próbują zgadywać, co może oznaczać taka decyzja elektoratu. Stephen H. Dover, CIO w zespołach Templeton Emerging
Markets Group i Franklin Local Asset Management, dostrzega nie tylko wzmożoną zmienność i prawdopodobieństwo wzrostu protekcjonizmu w obszarze polityki
handlowej (który mógłby mieć niekorzystne konsekwencje dla gospodarki Stanów Zjednoczonych), ale także szanse na stymulację gospodarki wynikającą z cięć
podatków i wzrostu wydatków budżetowych, która może zrekompensować te niekorzystne konsekwencje. W artykule autor omawia te i inne implikacje zmiany
administracji w Stanach Zjednoczonych dla rynku światowego.
Indie to nie tylko wzrost gospodarczy: Indie mogą się pochwalić rynkiem oferującym akcje ponad 5000 różnych przedsiębiorstw z szerokiego spektrum sektorów, który
dzięki temu jest atrakcyjnym polem do działania dla inwestorów i wyprzedza nawet Stany Zjednoczone pod względem liczby dostępnych spółek. Choć perspektywa
prezydentury Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych grozi tymczasowo wzmożoną zmiennością na rynkach wschodzących, Sukumar Rajah, dyrektor zarządzający
i CIO ds. azjatyckich rynków akcji, tłumaczy, dlaczego, według niego, Indie powinny poradzić sobie z trudnościami, a zróżnicowany krajowy rynek akcji może oferować
więcej możliwości niż mogliby oczekiwać inwestorzy.
Polityka tzw. pieniędzy z helikoptera: Cegła na gumce
Robert Christian
Starszy dyrektor zarządzający,
Szef zespołu ds. badań
inwestycyjnych
K2 Advisors
Franklin Templeton Solutions
Koncepcja bezpośredniego rozdawania pieniędzy obywatelom
w celu wydobycia gospodarki z głębokiej recesji jest
formułowana przez teoretyków już od wczesnych lat 30.
ubiegłego wieku. Wpływowy brytyjski ekonomista John Maynard
Keynes proponował wręcz zakopywanie gotówki
w opuszczonych kopalniach węgla, którą później mogliby
„wydobywać” bezrobotni górnicy. Amerykański ekonomista
Milton Friedman metaforycznie mówił o zrzucaniu pieniędzy
z helikopterów wprost pod nogi obywateli — stąd wzięły się
potoczne „pieniądze z helikoptera”. Pomysł ten omawiał nawet
były szef Rezerwy Federalnej USA (Fedu) Ben Bernanke
w 2002 r. (zyskując przydomek „Helikopterowego Bena”), który
sugerował jego bardziej praktyczną realizację w formie ulg
podatkowych.
Na początku minionego lata dużo mówiło się o planach
uruchomienia programu tego typu przez Bank Japonii (BJ).
Choć japoński bank centralny ostatecznie zdecydował się na
zakrojone na mniejszą skalę i bardziej tradycyjne rozluźnienie
polityki pieniężnej, BJ zapowiedział jednocześnie „kompleksowy
przegląd” polityki w nadchodzących miesiącach, co
prawdopodobnie oznacza przyjęcie bardziej agresywnej taktyki.
Niezależnie od kierunku obranego przez japoński bank
centralny tej jesieni, przypuszczam, tej jesieni, przypuszczam,
że jeżeli światowa gospodarka wciąż będzie tkwić na deflacyjnej
mieliźnie, rozmowy na temat metaforycznych helikopterów będą
coraz głośniejsze.
Niektórzy obserwatorzy mogą sugerować, że pieniądze
w zasadzie już teraz są zrzucane z nieba, ponieważ właśnie tak
można zinterpretować wydrukowanie 4 bln USD przez Fed, BJ
i Europejski Bank Centralny od 2008 r., a dalsze poluzowanie
polityki przez banki centralne poprzez bezpośrednie zasilenie
portfeli obywateli nowym pieniądzem oznaczałoby w dużej
mierze to samo, czyli stymulowanie wzrostów cen aktywów
o wyższym ryzyku oraz wypychanie inwestorów na wyższe
obszary krzywej ryzyka, ale jednocześnie nie zapewniłoby
znaczącego wzrostu inflacji czy przyspieszenia wzrostu
gospodarczego.
Uważam jednak, że różnica jest zasadnicza. Wprawdzie
podzielam pogląd, że takie działania nie przyniosłyby większych
efektów w postaci długofalowego pobudzenia wzrostu
gospodarczego, ale sądzę jednocześnie, że „pieniądze
z helikoptera” wyraźnie różniłyby się od polityki prowadzonej
dotychczas przez banki centralne. Pieniądze pompowane
dotychczas na rynki to w założeniu pożyczka, którą pewnego
dnia trzeba będzie spłacić, w odróżnieniu od bezpośredniego
zasilania rynków „darmowym” pieniądzem, które nie rodzi
żadnych dalszych zobowiązań.
Polityka tzw. pieniędzy z helikoptera: Cegła na gumce — ciąg dalszy
Banki centralne rzeczywiście już wcześniej tworzyły pieniądze
z niczego (czy też z pikseli komputerowych monitorów) w ten
sam sposób, co w przypadku „pieniędzy z helikoptera”. Środki
pochodzące z dotychczasowego luzowania ilościowego były
jednak przeznaczane na zakup obligacji rządowych przy
założeniu, że rząd pewnego dnia spłaci te zobowiązania.
Przykładowo Fed ma w bilansie papiery skarbowe o wartości
2,5 bln USD, które powinny być spłacone przez rząd w terminie
wykupu. W najbliższej przyszłości, w zależności od oceny
kondycji gospodarki, Fed może (i prawdopodobnie będzie)
jednak reinwestować pozyskiwane w ten sposób środki w nowe
obligacje, zachowując ciągłość cyklu. Nie zmienia się jednak
podstawowe założenie, że bank centralny pewnego dnia
odzyska swoje pieniądze w całości.
Hipotetyczny program „pieniędzy z helikoptera” wiązałby się
z transakcjami innego rodzaju. Pieniądze drukowane przez bank
centralny byłyby przekazywane przy jednoznacznie
sformułowanym założeniu, że nigdy nie zostaną spłacone
i wycofane z obiegu.
Mechanika tego procesu mogłaby być znacząco zróżnicowana
i prawdopodobnie nie obejmowałaby wyrzucania pieniędzy
z helikopterów (choć mógłby być z tego interesujący materiał dla
telewizji). Realnie taki program mógłby oznaczać emisję
obligacji rządowych o zerowym dochodzie i nieograniczonej
zapadalności. Niezależnie od struktury takich działań, przekaz
byłby ten sam: bank centralny po prostu podarowałby gotówkę
obywatelom, a pieniądze wpompowane na rynek byłyby
naprawdę darmowe.
Niektórzy branżowi obserwatorzy sugerują, że taka dynamika
już jest widoczna w realizowanych obecnie programach
poluzowania ilościowego, a eksperymenty, które w założeniu
miały być tymczasowe, nigdy nie zostaną zakończone.
Światowe banki centralne najwyraźniej rzeczywiście nie spieszą
się z wstrzymywaniem skupu papierów w ramach poluzowania
ilościowego i taki komunikat jest obecnie wysyłany na rynek,
jednak sądzę, że rzeczywiste zasilanie rynków darmowym
pieniądzem niosłoby za sobą znacząco odmienny przekaz.
Gdyby banki centralne zaczęły dosłownie drukować pieniądze,
czyli zrezygnowałyby z konwenansów i pozorów inżynierii
finansowej, jak ma to miejsce w przypadku dzisiejszego
poluzowania ilościowego, przyznając, że ich zamiarem jest po
prostu drukowanie pieniędzy, sądzę, że sytuacja uległaby
znaczącej zmianie. Świat otrzymałby wówczas całkowicie
odmienny i niezbyt konstruktywny, w mojej ocenie, komunikat.
Mówi się, że czasy desperacji wymagają desperackich działań.
Zrzucanie pieniędzy z helikoptera byłoby modelowym
przykładem desperackiej polityki pieniężnej.
Cegła na gumce
Odłóżmy na bok rozważania teoretyczne i spójrzmy na pomysł
bardziej realistycznie. Programy przewidujące „pieniądze
z helikoptera” nie były nigdy poważnie traktowane jako
narzędzia polityki pieniężnej, które można byłoby wykorzystać
we współczesnych gospodarkach rozwiniętych. W przeszłości
zdarzały się przypadki zastosowania tej metody (na przykład
w niemieckiej Republice Weimarskiej w latach 20. XX wieku czy
w Zimbabwe w latach 90. XX wieku) i konsekwencje były
katastrofalne. Można wskazać cały szereg przyczyn
niepowodzeń tego typu programów. Skoncentruję się na
technicznych wyzwaniach związanych z realizacją koncepcji.
Zwolennicy polityki „pieniędzy z helikoptera” sugerują, że
niepożądane długofalowe konsekwencje, takie jak galopująca
inflacja, mogą być w prosty sposób ograniczone poprzez
podwyższenie stóp procentowych, jednak nie znajduje to
potwierdzenia w danych i doświadczeniach z przeszłości.
Pomimo najlepszych intencji punkt zwrotny pomiędzy
stabilnością cen a galopującą inflacją może nadejść nagle,
gwałtownie i w sposób niekontrolowany.
Według danych Cato Institute, polityka „pieniędzy z helikoptera”
na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci 56 razy wywołała
hiperinflację.1 Dlaczego? Mówiąc o inflacji, musimy wziąć pod
uwagę także szybkość obiegu pieniądza. Intuicja podpowiada,
że inflacja pojawia się dopiero wówczas, gdy pieniądze są
wydawane. Jeżeli podaż pieniądza rośnie, ale ludzie — zamiast
więcej wydawać — wpychają pieniądze pod materace (lub
dodatkowe środki są gromadzone przez rządy, banki czy
przedsiębiorstwa), wpływ wzrostu podaży pieniądza na inflację
jest znikomy lub zerowy. Inflację należy zatem mierzyć także
w odniesieniu do szybkości obiegu pieniądza, tj. szybkości,
z jaką pieniądze zmieniają właścicieli. Problem polega na tym,
że obieg pieniądza jest zjawiskiem nieliniowym i w związku z
tym niezwykle trudno jest go kontrolować.
Aby lepiej zrozumieć tę dynamikę, wyobraźcie sobie, że
próbujecie przeciągnąć po powierzchni stołu leżącą na nim
cegłę przy pomocy gumowej taśmy. Nie byłoby to łatwe zadanie.
Na początku guma naprężałaby się coraz bardziej, ale ciężka
cegła nawet by nie drgnęła.
Gdy napięcie dotarłoby w końcu do punktu krytycznego, cegła
zaczęłaby sunąć po stole — prawdopodobnie ze sporą
prędkością, zwiększaną dodatkowo przez spadek tarcia. Z kolei
naprężenie gumy nie uległoby zmianie, ponieważ osoba
ciągnąca nie miałaby czasu na odpowiednią reakcję (opóźnione
sprzężenie zwrotne). Ta kombinacja samoczynnego
przyspieszenia i opóźnionego sprzężenia zwrotnego idealnie
charakteryzuje warunki systemu nieliniowego. Albo efekt będzie
minimalny albo dostaniemy cegłą w twarz.
Uważam, że gdyby zdecydowano się na politykę „pieniędzy
z helikoptera”, ta sama dynamika dotyczyłaby inflacji.
Początkowo konsekwencje mogą być niezauważalne, ale zanim
banki centralne zorientują się, że ogień inflacji już płonie, może
być już za późno na jakąkolwiek reakcję. Gdy osiągnięta
zostanie masa krytyczna, jak ma to miejsce w przypadku reakcji
jądrowej, samonapędzające się oczekiwania inflacyjne mogą
mieć efekt wybuchowy.
Biuletyn „Pośród byków i niedźwiedzi”
2
Polityka tzw. pieniędzy z helikoptera: Cegła na gumce — ciąg dalszy
Argumenty przeciwko polityce „pieniędzy z helikoptera” zostały
zwięźle ujęte w opublikowanym w maju 2016 r. raporcie BCA
Research: „W naszej ocenie bankom centralnym nie
wyczerpuje się amunicja, ale prawdopodobnie zaczyna im
brakować pocisków, które trafiają do celu. Niektóre pociski lecą
prosto do celu, a inne chybiają i powodują niepożądane szkody,
ale najgorsze pociski wybuchają w dłoni strzelającego. Takim
właśnie pociskiem jest polityka pieniędzy z helikoptera...”2
Polityka tzw. pieniędzy z helikoptera może być ciekawą
teoretyczną koncepcją zapewniającą ekonomistom dobrą
rozrywkę intelektualną, jednak moim skromnym zdaniem
właściwe miejsce dla tego pomysłu jest właśnie tam — w teorii.
Analiza implikacji wyborów w Stanach Zjednoczonych dla rynków światowych
Stephen H. Dover, CFA
Dyrektor zarządzający, CIO
Templeton Emerging Markets Group,
Franklin Local Asset Management
Wprawdzie niepewność co do wyniku wyborów w Stanach
Zjednoczonych wreszcie mamy już za sobą, ale ekonomiczne
konsekwencje prezydentury Donalda Trumpa nie będą w pełni
czytelne do czasu, gdy będziemy w stanie rozdzielić składane
w kampanii obietnice od realnych działań politycznych. Zanim
to nastąpi, na rynkach akcji spodziewamy się generalnie
wzmożonej zmienności w związku z niepewną przyszłością kilku
obszarów takich jak polityka handlowa czy przyszły skład
Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC).
Jednym z najważniejszych tematów pojawiających się
w przedwyborczych obietnicach Trumpa było poluzowanie
polityki budżetowej oparte na wydatkach na infrastrukturę
i tworzeniu nowych miejsc pracy, które może stanowić bodziec
do wzrostu globalnego popytu. Większe obawy mogą budzić
jednak kroki w kierunku protekcjonizmu w obszarze wymiany
handlowej, choć przypuszczamy, że Trump prawdopodobnie
będzie wycofywał się ze skrajnych pomysłów w tym zakresie.
Gdyby jednak polityka tego rodzaju była realizowana, odejście
od opartych na regułach mechanizmów wymiany handlowej
prawdopodobnie odbiłoby się echem na całym świecie. Oto kilka
spośród najważniejszych czynników ogólnego ryzyka
dotyczącego Stanów Zjednoczonych i innych krajów w różnych
częściach świata:
Potencjalne wsparcie dla wzrostu gospodarki
Stanów Zjednoczonych
Zważywszy na przedwyborczą koncentrację Partii
Republikańskiej na polityce prowzrostowej, większa unifikacja
władzy wykonawczej i ustawodawczej w Stanach
Zjednoczonych powinna zwiększyć prawdopodobieństwo
znaczącej stymulacji budżetowej, a także reflacji. Nasilenie się
populistycznych tendencji w Stanach Zjednoczonych także
może przełożyć się, według nas, na większe zaangażowanie
sektora publicznego w projekty infrastrukturalne czy wydatki
innego rodzaju. Dlatego dostrzegamy rosnące
prawdopodobieństwo, że rząd Stanów Zjednoczonych wkroczy
na drogę bardziej agresywnych wydatków, po ośmiu latach
restrykcyjnej polityki budżetowej. Należy przy tym przyznać, że
nie wiemy, czy taka stymulacja przyniesie efekty i jakie będą jej
konsekwencje dla deficytu. Ekspansywna polityka budżetowa
prawdopodobnie pociągnie za sobą wzrost inflacji w Stanach
Zjednoczonych, co może być, w naszej ocenie, korzystne dla
niektórych inwestycji.
•
Rosnąca inflacja może wywołać odwrót od obligacji
w kierunku akcji, gdy stopy procentowe zaczną rosnąć
z zerowych poziomów i gdy dłuższy koniec krzywej
dochodowości papierów skarbowych ze Stanów
Zjednoczonych zacznie dyskontować większe ryzyko wzrostu
inflacji.
•
Wzrost premii za ryzyko będący konsekwencją niepewności
politycznej — fale optymizmu i pesymizmu na rynkach.
•
Większe prawdopodobieństwo protekcjonizmu w polityce
handlowej, potencjalnie równoważone przez stymulację
wynikającą z cięć podatków i wzrostu wydatków budżetowych.
•
Wzrost inflacji byłby korzystny, w szczególności, dla akcji
spółek cyklicznych takich jak przedsiębiorstwa związane
z infrastrukturą, banki czy producenci materiałów.
•
Trudniejsza sytuacja eksporterów zaopatrujących Stany
Zjednoczone w związku z narastającym protekcjonizmem.
•
•
Większa kontrola nad imigracją i przemieszczaniem się
ludności.
•
Słabsze poparcie dla obowiązujących porozumień
dotyczących obronności i bezpieczeństwa (z potencjalnymi
znaczącymi implikacjami dla takich krajów jak Japonia, Korea
Południowa czy Tajwan).
Repatriacja do kraju zysków wypracowanych przez
amerykańskie spółki na rynkach zagranicznych może
poprawić nastroje, co z kolei może mieć korzystny wpływ na
sytuację licznych korporacji międzynarodowych oraz na rynki
w ujęciu ogólnym, ale jednocześnie może mieć negatywne
implikacje dla innych krajów pełniących obecnie rolę rajów
podatkowych.
Biuletyn „Pośród byków i niedźwiedzi”
3
Analiza implikacji wyborów w Stanach Zjednoczonych dla rynków światowych — ciąg dalszy
Wpływ na handel
Przedwyborcza retoryka prezentowana w Stanach
Zjednoczonych zarówno przez Republikanów, jak i przez
Demokratów potwierdza, że kraj włączył się w globalny trend
związany z narastającym protekcjonizmem i populizmem oraz
mniejszym zapałem do działań na rzecz globalizacji, co
potwierdza także wynik referendum w sprawie Brexitu w Wielkiej
Brytanii, w którym obywatele opowiedzieli się za opuszczeniem
Unii Europejskiej (UE). Problem nie dotyczy wyłącznie Stanów
Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii; Komisja Europejska
poszukuje sposobów na wzmocnienie instrumentów ochrony
handlu wspólnoty takich jak zaostrzenie regulacji handlowych,
a szeroko omawianym tematem podczas ostatniego szczytu UE
w Brukseli była większa ochrona i bezpieczeństwo unijnego
handlu.
Należy zauważyć, że spadek dynamiki globalnej wymiany
handlowej rozpoczął się jeszcze przed wyborami. Światowa
Organizacja Handlu obniżyła ostatnio prognozę wzrostu
światowego handlu na bieżący rok do zaledwie 1,7%
(w porównaniu z kwietniową prognozą na poziomie 2,8%),
a skumulowana stopa rocznego wzrostu realnego eksportu
i realnego produktu krajowego brutto spadła ze szczytowego
poziomu 3,5% do 1%, sygnalizując spadek dynamiki
światowego handlu.3 Nie podejrzewamy, by nowy rząd Stanów
Zjednoczonych był przeciwko swobodnemu handlowi, ale
spodziewamy się większego nacisku na zapewnienie
sprawiedliwego handlu. Bunt elektoratu przeciwko globalizacji
nie dotyczy, według nas, samego handlu, ale raczej jest
odzwierciedleniem koncentracji na dochodach i wzroście
zatrudnienia.
Widzimy jednak coraz wyraźniej, że duże regionalne
porozumienia handlowe łączące ze sobą kraje zaliczane do
rynków rozwiniętych i wschodzących w przyszłości będą
prawdopodobnie odchodziły do lamusa, ponieważ wzajemne
korzyści są często zbyt mocno rozproszone, by uzasadnić
koszty tych umów, szczególnie po stronie osób pracujących
w poszkodowanych branżach, które mogą stracić zatrudnienie
wskutek rosnącej konkurencji. Sądzimy, że taka sytuacja będzie
wymagała częstszego zawierania dwustronnych umów
handlowych pomiędzy poszczególnymi krajami.
Wpływ na rynki wschodzące oraz możliwości
inwestycyjne
Choć byliśmy świadkami pewnych tymczasowych wstrząsów,
zasadniczo uważamy, że większa stymulacja budżetowa
w Stanach Zjednoczonych i prowzrostowa polityka może okazać
się korzystna dla wielu rynków wschodzących, natomiast
konsumpcja krajowa napędzana przez trwające od dekady
trendy demograficzne i urbanizacyjne nadal jest kluczowym
motorem wzrostu rynków wschodzących w dłuższej
perspektywie.
Ogólny wpływ wyborów w Stanach Zjednoczonych na kraje
azjatyckie będzie najprawdopodobniej niekorzystny na kilku
różnych płaszczyznach takich jak protekcjonistyczna polityka
handlowa, większa kontrola nad imigracją i przemieszczaniem
się ludności, słabsze poparcie dla obowiązujących porozumień
dotyczących obronności i bezpieczeństwa (szczególnie istotne
w przypadku takich krajów jak Japonia, Korea Południowa czy
Tajwan) oraz prawdopodobieństwo repatriacji kapitału do
Stanów Zjednoczonych przez działające na rynkach
zagranicznych przedsiębiorstwa ze Stanów Zjednoczonych po
prawdopodobnej kompleksowej reformie podatkowej.
Jednocześnie uważam, że gospodarki zaliczane do rynków
wschodzących nadal oferują spore możliwości inwestycyjne
związane z krajowym wzrostem i reformami, między innymi
w Indiach czy Indonezji. Jeżeli chodzi o Chiny, sytuacja jest
niepewna przede wszystkim w obszarze przyszłej wymiany
handlowej ze Stanami Zjednoczonymi oraz wzajemnych
stosunków w zakresie bezpieczeństwa zważywszy na niedawne
wypowiedzi Trumpa. Ponieważ wartość chińskiego importu jest
silnie związana z częściami importowanymi z Japonii, Korei
Południowej czy Tajwanu, kraje te także odczułyby niekorzystny
wpływ spadku chińskiego eksportu. Warto jednak zauważyć, że
choć w dłuższej perspektywie elementy łańcuchów dostaw
mogą być przenoszone z Chin do krajów południowoazjatyckich
(reprezentowanych przez Stowarzyszenie Narodów Azji
Południowo-Wschodniej)4, trudno byłoby odtworzyć tak wysoką
jakość komponentów mechanicznych, zachowując
dotychczasową skalę produkcji poza Chinami. Z kolei presja
zewnętrzna może zmusić Chiny do większej koncentracji na
konsumpcji wewnętrznej, reformach rynkowych i innowacjach.
Polityka zagraniczna Trumpa może wręcz okazać się korzystna
dla Chin pod kilkoma względami, biorąc pod uwagę zapowiedzi
mniejszej obecności w regionie Azji i Pacyfiku.
Co do innych części świata, wiadomość o zwycięstwie Trumpa
negatywnie odbiła się na rynkach w Ameryce Łacińskiej. Meksyk
był jednym z najważniejszych tematów kampanii wyborczej
Trumpa w kontekście imigracji i handlu, a po wyborach peso
meksykańskie znacząco osłabiło się w stosunku do dolara
amerykańskiego, natomiast kursy akcji spółek meksykańskich
poszły w dół. Sądzimy jednak, że kraj ten jest generalnie dobrze
zarządzany, a jego łańcuch dostaw jest dobrze zintegrowany ze
spółkami ze Stanów Zjednoczonych. Wydaje się więc, że
początkowa reakcja rynku na wynik wyborów w Stanach
Zjednoczonych mogła być przesadnie negatywna.
Zaobserwowaliśmy, ponadto, silny zwrot w obszarze oczekiwań
dotyczących surowców (a w szczególności metali), co powinno
być korzystne dla kilku bogatych w zasoby naturalne krajów
latynoamerykańskich.
Należy zaznaczyć, że dla akcji spółek z rynków wschodzących
jako klasy aktywów w ujęciu ogólnym długoterminowymi
motorami wzrostów wciąż są reformy i popyt krajowy, czego
dobrym przykładem są Indie. Na przestrzeni ostatniej dekady
kraje rozwijające się oraz tamtejsze rynki akcji znacząco się
zmieniły, co w wielu przypadkach oznaczało zmniejszenie
zależności od surowców czy eksportu towarów, a zwiększenie
znaczenia wzrostu krajowej konsumpcji, technologii i usług.
Trend ten nadal zapewnia sprzyjające warunki dla inwestorów
na rynkach wschodzących. W obecnych warunkach
koncentrujemy się na możliwościach oferowanych przez regiony
wyróżniające się solidnym krajowym wzrostem i konsumpcją
oraz przez spółki o geograficznie zdywersyfikowanej ekspozycji
na źródła przychodów, które mogą być mniej podatne na wpływ
szkodliwej (protekcjonistycznej) polityki, jakiej można
spodziewać w poszczególnych krajach w nadchodzących latach.
Jeżeli chodzi o pojedyncze spółki, dostrzegamy możliwości
wśród przedsiębiorstw o elastycznej krzywej kosztów, która
może pozwolić na powiększanie marż. Atrakcyjne wydają się, na
przykład, spółki proaktywnie inwestujące w automatyzację,
ponieważ jednostkowe koszty pracy będą prawdopodobnie rosły
w warunkach bardziej protekcjonistycznej polityki,
a przedsiębiorstwa inwestujące w automatyzację procesów
mogą odczuwać słabszą presję na marże.
Wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych przypomina
o popularnym powiedzeniu, że „polityka ma zawsze charakter
lokalny” — odnotowano niespodziewanie duże poparcie dla
Trumpa wśród rozczarowanych i niezadowolonych członków
lokalnych społeczności w całym kraju.
Biuletyn „Pośród byków i niedźwiedzi”
4
Analiza implikacji wyborów w Stanach Zjednoczonych dla rynków światowych — ciąg dalszy
Najbardziej znacząca w kontekście ostatnich wyborów jest skala
pomyłki dziennikarzy wiodących tytułów prasowych co do
kierunku zmian nastrojów elektoratu. Jest to zatem ważna
lekcja dla wszystkich analityków i inwestorów: musimy bardzo
ostrożnie prowadzić badania i nie opierać się wyłącznie na
ograniczonych źródłach informacji czy powszechnie
dominujących poglądach, ale raczej starać się pozyskiwać
informacje w sposób bezpośredni. Właśnie dlatego nasze
zespoły ds. rynków wschodzących nie polegają na informacjach
z prasy popularnej czy od analityków zajmujących się sprzedażą
instrumentów, ale koncentrują się na lokalnej obecności na
rynkach na całym świecie i pozyskiwaniu informacji z pierwszej
ręki. Ponadto wierzymy, że aktywne zarządzanie sprawdza się
w tego typu warunkach i może oferować inwestorom wartość
dodaną.
Podsumowując, prezydentura Trumpa z pewnością pociąga za
sobą wyższe ryzyko, ale jest zbyt wcześnie, by rzetelnie ocenić
ekonomiczne i polityczne konsekwencje wyniku wyborów.
Wskazaliśmy kilka obszarów kluczowego ryzyka, które
będziemy nadal uważnie monitorować. Uważamy, że nasze
strategie są obecnie dobrze przygotowane, by stawić czoła
ryzyku. Niezależnie, co jeszcze wydarzy się w najbliższej
przyszłości w Stanach Zjednoczonych lub innych miejscach na
całym świecie, sądzimy, że każda sytuacja pociąga za sobą
potencjalne możliwości, a naszym zadaniem jest ich
wyszukiwanie.
Indie to nie tylko wzrost gospodarczy
Sukumar Rajah
Dyrektor zarządzający i CIO ds. azjatyckich
rynków akcji
Franklin Local Asset Management
Wielu obserwatorów może uważać nieoczekiwane zwycięstwo
Trumpa za przyczynę wzmożonej zmienności na rynkach
wschodzących bezpośrednio po wyborach prezydenckich
w Stanach Zjednoczonych. W Indiach przyjmujemy odmienny
punkt widzenia. Uważamy, że nawet gdyby Trump zaczął
wprowadzać w życie elementy protekcjonistycznej polityki,
miałoby to prawdopodobnie niewielki wpływ na Indie, które nie
eksportują zbyt wielu gotowych produktów do Stanów
Zjednoczonych. Z drugiej strony wybory zbiegły się w czasie
z decyzją indyjskiego premiera Narendry Modiego o wycofaniu
z obiegu wszystkich banknotów o nominałach 500 i 1000 rupii,
co także miało wpływ na wyprzedaż. Choć decyzja może być
przyczyną słabych kwartalnych wyników spółek w krótkiej
perspektywie, odważny i rewolucyjny krok Modiego będzie miał,
według nas, długotrwałe konsekwencje dla indyjskiej
gospodarki. Przewidujemy, że ograniczenie procederu unikania
zobowiązań podatkowych oraz obiegu „brudnych pieniędzy”,
czyli pieniędzy generowanych przez przychody, których nie
zgłoszono do opodatkowania, prawdopodobnie zwiększy
wydajność gospodarki i przyspieszy wzrost produktu krajowego
brutto (PKB). Ten krok teoretycznie może nawet zwiększyć
atrakcyjność długoterminowych papierów dłużnych dla
inwestorów.
Indie mają, według niektórych wskaźników, jeden
z największych i najbardziej zróżnicowanych rynków akcji na
świecie. Pomimo globalnych trudności i napięć geopolitycznych
niezmiennie mających wpływ na rynki wschodzące, uważamy,
że Indie mają pewne cechy, które wyróżniają je na tle innych
rynków wschodzących. Gospodarka indyjska dotarła do punktu
zwrotnego — rosnąca klasa średnia, zmiany strukturalne oraz
prognozowany wzrost PKB rzędu 7,6% w 2017 r. pomogły
Indiom przetrwać wstrząsy zewnętrzne.5
W przeszłości sądziliśmy, że niewydajna struktura systemu
podatkowego, nieodpowiednie regulacje i niedostatecznie
rozwinięta infrastruktura hamują rozwój indyjskiej gospodarki.
W ostatnim czasie reformy strukturalne, takie jak ustawa
o podatku od towarów i usług, wyeliminowały kilka niedociągnięć
w gospodarce i powinny znacząco wzmocnić indyjską
produktywność. Kompleksowa ustawa o podatku od towarów
i usług zmienia dotychczasowy system pośredniego
opodatkowania i wprowadza zobowiązanie podatkowe na
każdym etapie kupna towaru lub usługi, eliminując jednocześnie
konieczność wliczania podatków w koszt produkcji przez
producentów i handlowców. Oczekujemy, że rezultatem
wdrożenia podatku od towarów i usług będzie wyższa
wydajność produkcji i wzrost zatrudnienia. Co więcej, zmiana
systemu podatkowego w Indiach powinna, naszym zdaniem,
zwiększyć rentowność przedsiębiorstw i pobudzić bezpośrednie
inwestycje zagraniczne, które z kolei mogą przełożyć się na
większy wzrost zatrudnienia. Choć jest to krok we właściwym
kierunku, uważamy, że Indie mają znacznie więcej do
zaoferowania.
W Indiach zarejestrowanych jest 5835 spółek giełdowych, co
stawia ten rynek przed rynkami w Stanach Zjednoczonych,
Japonii, Chinach czy Australii.6 Chiny, do których Indie często
są porównywane ze względu na podobną ścieżkę wzrostu PKB,
mają zaledwie 2827 spółek giełdowych.7 Co jeszcze ważniejsze,
indyjski rynek akcji może oferować inwestorom pewne
możliwości, które generalnie nie są dostępne na innych rynkach
wschodzących.
Niektóre rynki wschodzące mogą być nadmiernie
skoncentrowane na określonych sektorach, na przykład na
technologiach (jak ma to miejsce w przypadku Tajwanu czy
Korei Południowej) czy energetyce (jak w Arabii Saudyjskiej).
Sama liczba spółek dostępnych w Indiach dla inwestorów
stanowi potencjalnie głębsze źródło możliwości
Biuletyn „Pośród byków i niedźwiedzi”
5
Indie to nie tylko wzrost gospodarczy — ciąg dalszy
inwestycyjnych we wszystkich sektorach. Uważam, że indyjskie
spółki zwykle podążają za długoterminowymi trendami zamiast
poddawać się cyklowi rynkowemu. W wielu przypadkach
stanowi to dodatkowe zabezpieczenie przed wpływem
problemów o charakterze globalnym, do których obecnie
zaliczamy konsekwencje referendum w sprawie Brexitu
(opuszczenia UE przez Wielką Brytanię), wyborów w Stanach
Zjednoczonych czy wciąż napiętej sytuacji na Bliskim
Wschodzie.
Technologie otworzyły nowe drzwi przed indyjskim sektorem
finansowym. Po nacjonalizacji wszystkich dużych banków
w 1969 r. sektor bankowy został zdominowany przez
kontrolowanych przez rząd kredytodawców. W latach 90.
ubiegłego wieku rząd rozpoczął działania na rzecz liberalizacji
sektora i przyznał licencje niewielkiej liczbie banków
prywatnych. Od czasu liberalizacji banki prywatne rozwijają się
i rosną szybciej niż banki z sektora publicznego dzięki badaniom
i rozwojowi nowych technologii, wprowadzaniu nowych usług
i produktów oraz
rozbudowie sieci oddziałów. Sądzimy, że rozmiary banków
prywatnych mogą znacząco wzrosnąć w perspektywie
najbliższych 10 lat. Nie chodzi tu jednak wyłącznie o sektor
finansowy. Szereg spółek związanych z przemysłem
farmaceutycznym, produkcją, budownictwem i motoryzacją
także rośnie dzięki powiększaniu się indyjskiej klasy średniej.
Ostatnie dekady przyniosły zmianę w obszarze dostępnych
w Indiach możliwości zatrudnienia — słabo opłacaną pracę
w rolnictwie zastąpiły dobrze płatne możliwości w produkcji
i usługach. Zważywszy na wzrost dochodów rozporządzalnych
uważamy, że popyt konsumencki będzie stymulował wzrost
zysków spółek oraz indyjskiej gospodarki. Szeroka gama
możliwości, jakie oferuje indyjski rynek akcji, daje tej
wschodzącej gospodarce szansę napisania kolejnego rozdziału
historii, który tym razem będzie opowiadał, według nas, o czymś
więcej niż tylko o wzroście.
JAKIE JEST RYZYKO?
Wszelkie inwestycje wiążą się z ryzykiem, włącznie z ryzykiem utraty zainwestowanego kapitału. Wartość inwestycji może
rosnąć lub spadać i istnieje ryzyko utraty części zainwestowanych środków. Ceny akcji podlegają wahaniom (często nagłym
i gwałtownym) wywoływanym czynnikami dotyczącymi poszczególnych spółek, branż czy sektorów lub ogólnymi warunkami
panującymi na rynkach. Inwestowanie w instrumenty zagraniczne wiąże się ze szczególnym ryzykiem, np. dotyczącym wahań
kursów wymiany, niestabilności gospodarczej czy zmian na arenie politycznej. Inwestycje na rynkach wschodzących obarczone są
większym ryzykiem wynikającym z powyższych czynników, oprócz typowych dla nich ryzyk związanych z względnie niewielkimi
rozmiarami, mniejszą płynnością i brakiem odpowiednich ram prawnych, politycznych, biznesowych i społecznych dla rynków akcji.
Biuletyn „Pośród byków i niedźwiedzi”
6
INFORMACJA NATURY PRAWNEJ
Niniejszy materiał ma charakter ogólny, a zawarte w nim treści
nie powinny być traktowane jako indywidualne porady lub
rekomendacje inwestycyjne dotyczące kupna, sprzedaży lub
utrzymania jakichkolwiek inwestycji lub przyjęcia jakiejkolwiek
strategii inwestycyjnej. Informacje zawarte w niniejszym
materiale nie mają charakteru porad prawnych ani podatkowych.
Poglądy wyrażone w niniejszym dokumencie odzwierciedlają
punkt widzenia zarządzającego inwestycjami, a wszelkie
komentarze, opinie i analizy są w pełni aktualne wyłącznie
w dniu ich publikacji i mogą ulec zmianie bez odrębnego
powiadomienia. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie
stanowią kompletnej analizy wszystkich istotnych faktów
dotyczących jakiegokolwiek kraju, regionu czy rynku. Wszelkie
inwestycje wiążą się z ryzykiem, włącznie z ryzykiem utraty
zainwestowanego kapitału.
Dane pochodzące z zewnętrznych źródeł mogły zostać
wykorzystane na potrzeby opracowania niniejszego materiału.
Takie dane nie zostały odrębnie zweryfikowane, potwierdzone
ani poddane kontroli przez Franklin Templeton Investments
(„FTI”). FTI nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek
straty wynikające z wykorzystania jakichkolwiek informacji
zawartych w niniejszym materiale; inwestor może opierać swoje
decyzje na przedstawionych tutaj opiniach lub wynikach analiz
wyłącznie na własne ryzyko.
Produkty, usługi i informacje mogą nie być dostępne pod
niektórymi jurysdykcjami i są oferowane poza USA przez inne
podmioty powiązane z FTI i (lub) przez dystrybutorów,
w zależności od lokalnie obowiązujących przepisów. Aby
dowiedzieć się, czy dane produkty i usługi są dostępne pod
określoną jurysdykcją, należy skonsultować się
z profesjonalnym doradcą finansowym.
Australia: wydane przez Franklin Templeton Investments Australia
Limited (ABN 87 006 972 247) (australijskiego dostawcę usług
finansowych posiadającego licencję nr 225328), Level 19, 101 Collins
Street, Melbourne, Victoria, 3000. Austria/Niemcy: wydane przez
Franklin Templeton Investment Services GmbH, Mainzer Landstraße
16, D-60325 Frankfurt nad Menem, Niemcy. Dopuszczone do użytku w
Niemczech przez IHK Frankfurt M., Reg. no. D-F-125-TMX1-08.
Kanada: wydane przez Franklin Templeton Investments Corp., 5000
Yonge Street, Suite 900 Toronto, ON, M2N 0A7, faks: (416) 364-1163,
(800) 387-0830, www.franklintempleton.ca. Dubaj: wydane przez
Franklin Templeton Investments (ME) Limited, podmiot działający na
podstawie licencji i pod nadzorem Urzędu Regulacji Rynków
Finansowych w Dubaju. Oddział w Dubaju: Franklin Templeton
Investments, The Gate, East Wing, Level 2, Dubai International
Financial Centre, P.O. Box 506613, Dubaj, ZEA, tel.: +9714-4284100,
faks: +9714-4284140. Francja: wydane przez Franklin Templeton
France S.A., 20 rue de la Paix, 75002 Paryż, Francja. Hongkong:
wydane przez Franklin Templeton Investments (Asia) Limited, 17/F,
Chater House, 8 Connaught Road Central, Hongkong. Włochy: wydane
przez Franklin Templeton International Services S.à.r.l. — oddział we
Włoszech, Corso Italia, 1 — Mediolan, 20122, Włochy. Japonia:
wydane przez Franklin Templeton Investments
Japan Limited. Korea Południowa: wydane przez Franklin Templeton
Investment Trust Management Co., Ltd., 3rd fl., CCMM Building, 12
Youido-Dong, Youngdungpo-Gu, Seul, Korea 150-968.
Luksemburg/Beneluks: wydane przez Franklin Templeton
International Services S.à r.l. podlegającą nadzorowi Commission de
Surveillance du Secteur Financier — 8A, rue Albert Borschette, L-1246
Luksemburg — Tel.: +352-46 66 67-1 — Faks: +352-46 66 76. Malezja:
wydane przez Franklin Templeton Asset Management (Malaysia) Sdn.
Bhd. & Franklin Templeton GSC Asset Management Sdn. Bhd. Polska:
wydane przez Templeton Asset Management (Poland) TFI S.A., Rondo
ONZ 1; 00-124 Warszawa. Rumunia: wydane przez oddział Franklin
Templeton Investment Management Limited w Bukareszcie, 78-80
Buzesti Street, Premium Point, 7th-8th Floor, 011017 Bukareszt 1,
Rumunia. Podmiot zarejestrowany w rumuńskim Urzędzie Nadzoru
Finansowego pod numerem PJM01SFIM/400005/ 14.09.2009 oraz
notyfikowany i regulowany w Wielkiej Brytanii przez Urząd Regulacji
Rynków Finansowych (FCA). Singapur: wydane przez Templeton
Asset Management Ltd. Registration No. (UEN) 199205211E, 7
Temasek Boulevard, #38-03 Suntec Tower One, 038987, Singapur.
Hiszpania: wydane przez oddział Franklin Templeton Investment
Management w Madrycie, profesjonalny podmiot działający w sektorze
finansowym pod nadzorem CNMV, José Ortega y Gasset 29, Madryt.
Republika Południowej Afryki: wydane przez Franklin Templeton
Investments SA (PTY) Ltd., licencjonowanego dostawcę usług
finansowych. Tel.: +27 (21) 831 7400, faks: +27 (21) 831 7422.
Szwajcaria: wydane przez Franklin Templeton Switzerland Ltd,
Stockerstrasse 38, CH-8002 Zurych. Wielka Brytania: wydane przez
Franklin Templeton Investment Management Limited (FTIML) z siedzibą
pod adresem: Cannon Place, 78 Cannon Street, Londyn EC4N 6HL.
Podmiot notyfikowany i regulowany w Wielkiej Brytanii przez Urząd
Regulacji Rynków Finansowych (Financial Conduct Authority, FCA).
Region krajów skandynawskich: wydane przez Franklin Templeton
Investment Management Limited (FTIML), oddział w Szwecji,
Blasieholmsgatan 5, SE-111 48 Sztokholm, Szwecja. Tel.: +46 (0) 8
545 01230, faks: +46 (0) 8 545 01239. FTIML jest podmiotem
notyfikowanym i regulowanym w Wielkiej Brytanii przez Urząd Regulacji
Rynków Finansowych (Financial Conduct Authority, FCA) oraz ma
pozwolenia wydane przez określone organy regulacyjne na
prowadzenie działalności inwestycyjnej w Danii, Szwecji, Norwegii i
Finlandii. Ameryki: W USA niniejsza publikacja udostępniana jest
wyłącznie pośrednikom finansowym przez Templeton/Franklin
Investment Services, 100 Fountain Parkway, St. Petersburg, Florida
33716. Tel.: (800) 239-3894 (połączenie bezpłatne w USA), (877) 3890076 (połączenie bezpłatne w Kanadzie), faks: (727) 299-8736.
Inwestycje nie mają ubezpieczenia FDIC, mogą tracić na wartości i nie
są objęte gwarancjami bankowymi. Dystrybucja poza USA może być
prowadzona przez Templeton Global Advisors Limited lub innych
dystrybutorów, pośredników, sprzedawców lub profesjonalnych
inwestorów, którym Templeton Global Advisors Limited powierzy
dystrybucję tytułów uczestnictwa funduszy Franklin Templeton pod
niektórymi jurysdykcjami. Niniejszy materiał nie stanowi oferty
sprzedaży ani zachęty do składania oferty kupna papierów
wartościowych pod jakąkolwiek jurysdykcją, pod którą byłoby to
niezgodne z obowiązującym prawem.
CFA® i Chartered Financial Analyst® to zastrzeżone znaki handlowe stanowiące własność CFA Institute.
1. Źródło: Cato Institute: „World HyperInflations” („Hiperinflacja na świecie”), dokument roboczy, 15 sierpnia 2012 r.
2. Źródło: BCA Research, „European Investment Strategy” („Europejska strategia inwestycyjna”) — raport tygodniowy, 5 maja 2016 r.
3. Źródło: Światowa Organizacja Handlu, wrzesień 2016 r. Realizacja jakichkolwiek prognoz, założeń lub szacunków nie jest w żaden sposób gwarantowana.
4. Do Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej należą: Brunei Darussalam, Mjanma/Birma, Kambodża, Indonezja, Laos, Malezja, Filipiny, Singapur, Tajlandia i Wietnam.
5. Źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, „World Economic Outlook”, październik 2016 r. Realizacja jakichkolwiek prognoz, założeń lub szacunków nie jest w żaden sposób
gwarantowana.
6. Źródło: Bank Światowy, 2015 r. Baza danych Światowej Federacji Giełd (World Federation of Exchanges).
7. Ibid.
Ważne uwagi i warunki dotyczące podmiotów dostarczających dane można znaleźć na stronie www.franklintempletondatasources.com.
© 2016 r., Franklin Templeton Investments. Wszelkie prawa zastrzeżone.
11/16

Podobne dokumenty