Znajomość roślin trujących na przestrzeni wieków

Transkrypt

Znajomość roślin trujących na przestrzeni wieków
&ARM0RZEGL.AUK†
COPYRIGHT‚'RUPADR!2+WIECIÊSKIEGO)33.†
:NAJOMOu¿ROuLINTRUJ’CYCHNAPRZESTRZENIWIEKÌW
#HARACTERIZATIONOFPOISONOUSPLANTSOVERTHEAGES
-ARIOLA(ERBET
%WA*AGIEŒŒO†7ÌJTOWICZ
+ATEDRAI:AKŒAD4OKSYKOLOGII5NIWERSYTET-EDYCZNY,UBLIN
Streszczenie
W artykule omówiono dowody znajomości i stosowanie
roślin trujących w celach leczniczych, zbrodniczych oraz
narkotycznych, od czasów najdawniejszych do chwili
obecnej. Już w czasach prehistorycznych człowiek używał trucizn roślinnych w codziennej walce o pożywienie
i sporach plemiennych. W okresie średniowiecza wiedza
na temat roślin trujących wiązała się ściśle z magią, mistyką i wiarą w ich diabelską moc. Zatrucia zdarzały się
także podczas podawania sporządzanych z nich, tak zwanych napojów miłosnych. .Znajomość właściwości trujących roślin była także wykorzystywana do celów zbrodniczych. Narastające zjawisko trucicielstwa z użyciem roślin obserwowano m. in. w starożytnym Rzymie. W XVI
i XVII w. przybrało ono groźne rozmiary, zwłaszcza we
Włoszech, Francji, Holandii i Anglii. Zmierzch ery trucicielstwa przypadł dopiero na początki XIX w. Współcześnie rośliny trujące bywają najczęściej stosowane w celach
odurzania się. W tym celu wykorzystuje się m.in. nasiona
bielunia dziędzierzawy, owoce pokrzyku wilczej jagody,
przetwory maku lekarskiego czy też konopi indyjskich.
Słowa kluczowe: rośliny trujące, historia zatruć, toksykomania
'˜ ւ
Poznanie działania trucizn roślinnych, początkowo czysto empiryczne, zbiega się zapewne z początkami istnienia
człowieka świadomie myślącego. Człowiek pierwotny, poprzez własne próby oraz obserwacje zachowań wielu zwierząt uczył się odróżniać rośliny jadalne od szkodliwych,
które powodowały zatrucia, czasami nawet śmiertelne. Najprawdopodobniej jako jedne z pierwszych były wyróżniane
rośliny narkotyczne oraz trujące [1].
¬˜Ÿil˜ |–¬A®y¬Ÿ®- –¥ÉŸ–|²qly-ulŸ –¥oÔA¬ul
Medycyna człowieka pierwotnego wynikała z jego światopoglądu. W siłach przyrody dopatrywał się on przejawów
działania bóstw, uważając rośliny lecznicze i trujące za
obdarzone tajemniczymi mocami [2, 3]. Za dowód szczególnej łaskawości sił nadprzyrodzonych uważano rośliny
Abstract:
This article presents the characterization of poisonous
plants and their applicatioon for the medicinal, criminal
and narcotic purposes from the former Times to the present. As early as in the prehistoric times people made use of
poisonous plants in their everyday struggle for food and in
tribal feuds. In the Middle Ages the knowledge of poisonous plants was strictly associated with witchcraft, mysticism and belief in their devilish power. Poisonings also
occurred on the occasions of consuming so called love
potions made from them. Furthermore, the knowledge of
poisonous plants properties was used for criminal reasons.
The increasing phenomenon of poisoning with the usage
of plants was observed e.g. in the ancient Rome. In the
16th and 17th century it was extended to the alarming scale
especially in Italy, France, Holland and England. The twilight of the poisoning era fell only on the beginning of
the 19th century. At present poisonous plants happen to
be consumed mostly in order to bring oneself to the state
of stupor. For this purpose the following are used among
others: datura stramnium seeds, belladonna fruit, opium
poppy preparations or Indian hemp.
Key words: poisonous plants, history of poisoning, toxicomania.
narkotyczne, „rozjaśniające umysł”, które na pewien czas
przenosiły człowieka ze świata trudów, nędzy i cierpień
w świat euforii, upojenia, widzeń i zjaw oraz wprawiały go
w stan odurzenia [4, 5].
Już w czasach prehistorycznych człowiek używał trucizn
roślinnych w codziennej walce o pożywienie i sporach plemiennych. W pobliżu szczątków ludzi pierwotnych odkryto dzidy i groty strzał pokrytych wyżłobieniami, w których
umieszczano truciznę. Znajomość działania jadów zwierzęcych i roślin trujących była pilnie strzeżona przez ówczesnych kapłanów, szamanów i znachorów. Pod wpływem toksycznych dawek środków odurzających wykonywane były
tańce rytualne, masowe ekstazy religijne, stawiane przepowiednie i diagnozy chorób. Trucizny były narzędziem do
wykonywania wyroków boskich, przy czym kapłani znali
sposoby unieczynniania toksycznych substancji zawartych
w wyciągach z roślin i zwierząt, bez naruszenia postaci lub
cech organoleptycznych podawanej trucizny.
&ARM0RZEGL.AUK
Dowody znajomości i stosowania roślin trujących odnajdujemy już w najstarszych odkrytych zabytkach piśmiennictwa. W pochodzącym ze starożytnego Egiptu papirusie
Ebersa (ok. 1550 rok p.n.e.) znajdujemy opisy stosowanych
leków i trucizn, m. in. cykuty, lulka, ciemiernika, piołunu,
rącznika, czy konopi indyjskich [7, 8]. Recepty kapłanów
sumeryjskich wymieniają m. in. lulek, szafran i piołun,
z których sporządzano proszki oraz nalewki. Odnaleziona
w wykopaliskach Niniwy biblioteka króla asyryjskiego Assurbanipala (VII w. p.n.e.), dowodzi, że Asyryjczycy stosowali lulek czarny i bieluń dziędzierzawę [9]. Trujące właściwości niektórych roślin znali także starożytni Chińczycy.
Szczególną rolę przypisywano legendarnemu „Czerwonemu
Cesarzowi” Shen-Nungowi, uważanemu za twórcę chińskiej
medycyny ziołowej. W napisanym przez niego ok. 2700 r.
p.n.e zielniku „Pen-King” wymienione są m. in. ciemiężyca, tojad, wilczomlecz i rabarbar. Chińczycy zaliczali je do
III klasy ziół – tzw. ziół asystenckich – leczących pewne
choroby, ale też trujących i w związku z tym nie nadających
się do stałego użytku. W historycznych przekazach z tamtej
epoki czytamy „Shennong najpierw pouczał lud. Próbował
smaku setek ziół. Wtedy, jednego dnia natrafił na 70 trucizn
[…] Gdy książę jest chory, niech pije lekarstwo, a najpierw
niech wypróbuje je minister” [10].
Susruta, lekarz hinduski, opierając się na księdze indyjskiej „Ayurweda”, podaje opis ponad 700 roślin leczniczych,
zaznaczając przy tym, że leki w ręku biegłego stają się ambrozją, zaś w ręku partacza – trucizną [11, 12]. Wymienia on
również substancje znane tylko jako trucizny.
Doświadczenia ze skutkami roślin trujących dość wcześnie przywiodły ludzi do pomysłu użycia ich jako broni,
również w walce o władzę. I tak np. kiedy Mahometanie ok.
700 r. n.e. przedostali się do Indii, zostali zaatakowani strzałami z truciznami roślinnymi, nazywanymi przez Hindusów
„bish” [13].
Wiele wzmianek o stosowaniu roślin trujących odnajdujemy w mitologii greckiej. W Kolchidzie, krainie czarnoksięstwa, ojczyźnie ziół leczniczych i trujących, Hekate
jako pierwsza użyła akonityny, a jej córka Medea odkryła
właściwości kolchicyny. Istnieje również mit o jej drugiej
córce – Kirke, która w swych czarodziejskich praktykach
wykorzystywała tajemnicze zioła, z których sporządzała napój wywołujący u ludzi zapomnienie. Delficka Pytia odurzała się trującym bieluniem [14]. Około 403 r. p.n.e. starożytni Grecy wprowadzili karę śmierci przez wypicie wyciągu
z roślin trujących, czego klasycznym przykładem jest śmierć
Sokratesa, któremu podano wyciąg ze szczwołu plamistego
(Conium maculatum L.), z domieszką soku z pokrewnej
trucizny – szaleju jadowitego, czyli cykuty (Cicuta virosa
L.) [15, 16]. Każdy obywatel, który miał zamiar popełnić
samobójstwo przez otrucie i podał przekonywujące powody
swej decyzji, otrzymywał truciznę od władz państwowych.
W kolonii greckiej Marsylii starcy, którzy przekroczyli 60
lat, mogli zabijać się przez otrucie szczwołem plamistym.
Trucizny stały się cichym narzędziem walki, a sprzyjały
temu ówczesne trudności w diagnostyce zatruć. Niemniej
jednak postęp medycyny w kręgu kultury greckiej znacząco wpłynął na poszerzenie wiedzy o truciznach. Hipokrates
(460-377 r. p.n.e.) oraz współczesny mu Arystoteles przytaczali w swoich rozprawach opisy nowych trucizn roślinnych,
ich właściwości oraz odtrutki stosowane przy przedawkowaniu [17]. Teofrast z Eresos (IV w. p.n.e.) w dziele „Peri
pyton istorias” wymieniał rośliny trujące. Wspominał on
o mandragorze, akonitynie, jako o najbardziej niebezpiecznej truciźnie oraz o tajemniczej truciźnie z Egiptu, która zabija szybko po zranieniu zatrutą nią strzałą [18]. Pisał między innymi o sposobach preparowania trucizn roślinnych,
poprzez wyciskanie soku z części nadziemnych ziół. Wybrane organy rośliny tarto bądź tłuczono na miazgę, zalewano
wodą bądź winem i odcedzano płyn. Według Teofrasta winne maceraty z korzenia tojadu, mieszane z innymi składnikami, wywoływały śmierć nagłą lub też powolną (do 2 lat).
Skład takich mieszanek pozostawał wówczas pilnie strzeżoną tajemnicą. Dioskorides Pedanios (I w. n.e.), w dziele
„Perihiules iatrikes” podał szeroką charakterystykę trucizn
roślinnych i zwierzęcych oraz sklasyfikował trucizny, dzieląc je według pochodzenia na roślinne, zwierzęce i mineralne. Trasjasz z Mantinei na Peloponezie opisał truciznę, składającą się z soku otrzymywanego ze szczwołu plamistego,
maku i innych gatunków roślin. Zwrócił on uwagę na fakt,
iż słabszy wpływ wywierają trucizny na organizmy przyzwyczajone do związków szkodliwych, przy czym zakładał
również indywidualną wrażliwość osobniczą na substancje.
Największą sławę w zakresie znajomości trucizn roślinnych i zwierzęcych zyskał król Pontu Mitrydates VI Eupator (I w. p.n.e.). Przeprowadzał on liczne eksperymenty
z ziołami trującymi, których działanie wypróbowywał na
przestępcach, niewolnikach, członkach swojej rodziny oraz
sobie samym [19]. Będąc w ciągłej obawie otrucia, wykonywał on doświadczenia, mające na celu znalezienie środków
odtruwających oraz uzyskanie odporności poprzez przyjmowanie małych dawek trucizny. Opracował antidotum, zwane
mitridatum, składające się z 54 składników, m.in. soków roślinnych, żywic, wina, miodu oraz krwi kaczek pontyjskich,
które żywiły się roślinami trującymi. Odtrutkę tę udoskonalił Andromachus, zwiększając liczbę jej składników do
89; pod nazwą theriacum znajdowała się ona w farmakopei
londyńskiej aż do 1746 r. [20].
W starożytnym Rzymie wiedza o truciznach przejawiała
się głównie w formie praktyk trucicielskich, które narastały
w znacznym tempie i stanowiły jedno z większych zagrożeń życia publicznego. Na dworach i w domach bogatych
patrycjuszy zaczęli pojawiać się tzw. „urzędowi truciciele”
i „testatorzy pożywienia”. Szerzące się trucicielstwo było powodem wydania za panowania cesarza Nerona stosownych
przepisów, ujętych w tzw. lex Cornelia, na mocy których za
podejrzenie trucicielstwa karano konfiskatą majątku i banicją, jeśli przestępca był patrycjuszem, a śmiercią, gdy truciciel pochodził z niższej klasy społecznej. Jak podaje Liwiusz,
w 332 r. p.n.e. fala trucicielstwa została ujawniona w najwyższych sferach Rzymu. Wykryto wówczas spisek 170 kobiet
z arystokratycznych rodów, które to za pomocą trucizny pozbywały się swoich mężów, jak też innych osób. W 184 r.
p.n.e. pretor Naevius skazał 2000 trucicielek. W 80 r. p.n.e.
Sulla wydał ustawę przewidującą karę śmierci dla każdego, kto posiadał, kupował, sprzedawał lub stosował trucizny
w zbrodniczych zamiarach. Lokusta (I w. n.e.), dawna niewolnica skazana za trucicielstwo, którą Neron ułaskawił
i przyjął do służby, w swych praktykach używała akonityny,
lulka, belladonny, trujących grzybów i arszeniku [21].
COPYRIGHT‚'RUPADR!2+WIECIÊSKIEGO)33.†
W okresie średniowiecza wiedza na temat roślin trujących wiązała się ściśle z magią, mistyką i wiarą w ich diabelską moc. Krajowe rośliny trujące znane były powszechnie, zwłaszcza w medycynie ludowej [22]. Stanowiły one
niebezpieczną broń, przede wszystkim w rękach czarownic, które dostarczały trucizn w postaci napojów odurzających, powodujących halucynacje, wizje, objawienia,
a często prowadzących do fanatyzmu i samooskarżeń.
Spożyte w większych ilościach powodowały zatrucia śmiertelne. W celach tych stosowano lulek czarny, bieluń dziędzierzawę, ciemięrzycę białą, cykutę, szalej jadowity, tojad
mocny, pokrzyk wilczą jagodę i inne. Trucicielstwo w wiekach średnich nadal więc stanowiło integralną część życia
społecznego i politycznego. Zbrodnia zabójstwa poprzez
otrucie uchodziła bezkarnie z powodu braku metod wykrywania trucizn w ustroju oraz odróżnienia od powszechnie
występujących chorób. Dowodem na to, iż śmierć nastąpiła
w wyniku otrucia miały być sine plamy na ciele, niezwykle przykra woń gnijących zwłok, ciemny wygląd narządów
wewnętrznych, itp. Za najskuteczniejsze środki przeciwko
truciznom uznawano róg „jednorożca” oraz ząb żmii, które
w obecności jakiejkolwiek trucizny miały się pokrywać rosą
[23]. Zatrucia zdarzały się także podczas podawania, dość
rozpowszechnionych w wiekach średnich, tak zwanych napojów miłosnych, sporządzanych z roślin takich jak: bieluń
dziędzierzawa, konopie indyjskie, mandragora, pokrzyk
wilcza jagoda. Z lulka, pokrzyku wilczej jagody i grzyba
muchomora otrzymywano wyciągi, które wprowadzone
do ustroju doodbytniczo, dopochwowo lub w maści przez
skórę wywoływały zamroczenia, iluzje, halucynacje, wizje
i podniecenie [24].
W średniowieczu powstawały również prace lekarzy
i filozofów, wzbogacające naukową wiedzę o truciznach.
Avicenna (XI w.) w II księdze „Kanonu Medycyny” podał
składniki teriaku oraz opisał rośliny lecznicze, wśród których znalazł się bieluń. Maimonides (1198 r.) ogłosił dzieło
„Trucizny i odtrutki”, pierwszy znany przewodnik racjonalnego postępowania w przypadkach zatruć truciznami różnego pochodzenia. Zaś w XVI w. Paracelsus sformułował
pojęcie trucizny i dawki, jako najważniejszego parametru
warunkującego działanie związku chemicznego.
W XVI i XVII w. zjawisko trucicielstwa przybrało groźne rozmiary, zwłaszcza we Włoszech, Francji, Holandii
i Anglii. W 1589 r. Giovanni Porta z Neapolu wydał dzieło,
w którym podał wiele sposobów trucia, zalecając belladonnę, akonitynę i ciemiężycę. Ze swej działalności trucicielskiej zasłynęły wówczas m. in. Lukrecja Borgia, Katarzyna
de Medici, markiza de Brinvillier, Hieronima Spara oraz
Toffana. Zatrucia mordercze były kontynuowane jeszcze
w XVIII i XIX w., jednak w mniejszym już stopniu.
Zmierzch ery trucicielstwa przypadł dopiero na początki
XIX w., co miało związek z postępem nauk medycznych,
a zwłaszcza analizy chemicznej, fizjologii, patologii, medycyny klinicznej. Rozwój tych nauk dawał możliwość
coraz dokładniejszego wykrywania trucizn w narządach
i tkankach oraz poznawania zmian anatomopatologicznych
powstających na skutek zatruć. W owym czasie podwaliny
dla współczesnej toksykologii wniosły prace i badania wielu
chemików, lekarzy i biologów. Opracowano metodykę wykrywania oraz identyfikowania trucizn i zatruć. Szczególnie
zasłużyli się w tej dziedzinie M. J. B. Orfila, R. Christizon,
H. Coley, Marsh, Reinach i in.. W konsekwencji znacznie
zmniejszyła się liczba zatruć rozmyślnych. Ówczesna literatura fachowa przytacza jedynie nieliczne przypadki takich
zatruć. W 1884 r. Blumenstok opisał przypadek kobiety, która wypiła piwo zatrute przez złodzieja bieluniem i popadła
w stan bezwładu, w którym, przy zachowaniu przytomności, nie mogła się poruszać ani też wezwać pomocy. Toksykologom znane jest nazwisko pielęgniarki Jeanerette, która
otruła atropiną 6 pacjentów. Olbrycht podaje, iż sąsiad z zemsty wrzucił do garnka z gotującą się kaszą na mleku ok. 65
g ziaren lulka, zatruwając 4 osoby. Nadal obserwowane było
zjawisko zatruć zbiorowych mąką skażoną sporyszem. Do
1879 r. w Europie zanotowano 306 epidemii takich zatruć,
a ostatni taki przypadek miał miejsce w 1950 r. we Francji,
w prowansalskim miasteczku Pont Saint Esprit, gdzie ofiarą
padło 4000 osób, z których 5 zmarło [25].
Rośliny o silnych właściwościach trujących zaczęto wykorzystywać także w celach leczniczych. Ten szczególny
kierunek lecznictwa zainicjował w latach sześćdziesiątych
XVIII w. A. von Störck, wiedeński lekarz. Stosując wyciągi
z ziół trujących, leczył on z dobrym skutkiem choroby uznawane dotąd za nieuleczalne.
Współcześnie problem zatruć substancjami pochodzenia
roślinnego rysuje się w odmiennym kontekście. Nie notuje
się zatruć roślinami w celach zbrodniczych czy samobójczych. Rzadko także występują zatrucia lekami pochodzenia roślinnego. Wzrasta natomiast odsetek przypadków zatruć substancjami roślinnymi stosowanymi w celach odurzania się. W tym celu wykorzystuje się m.in. nasiona bielunia
dziędzierzawy, owoce pokrzyku wilczej jagody, przetwory
maku lekarskiego czy też konopii indyjskich.
Piśmiennictwo:
1.
Kołodziejczyk J.: Roślina w medycynie pierwotnej i ludowej. Archiwum Historii i Filozofii Medycyny, 19391947; 255-267
2. Chwełatiuk E., Mical A. H.: Wierzenia i prawdy o roślinach leczniczych. Wiadomości Zielarskie, 2002; 12:
17-18
3. Stopa-Rybianka Z.: Zarys historii zielarstwa polskiego.
Przegląd Zielarski, 1950; 1-3: 3-48
4. Rätsch C.: Enzyklopädie der psychoaktiven Pflanzen.
AT Verlag, Aarau, 1998; 13-21
5. Vetulani J.: Krótka historia narkotyków. Wszechświat,
2001; 1-3
6. Roth L., Daunderer M., Kormann K.: Giftpflanzen
Pflanzengifte. Ecomed, Landsberg, 1988; 3-7
7. Borkowski B.: Przeszłość i przyszłość leku roślinnego.
Cz. I. Farmacja Polska, 1996; 22: 1085-1095, Cz. II,
Farmacja Polska, 1997; 1: 19-24, Cz. III, Farmacja Polska, 1997; 2: 59-68
8. Ożarowski A.: Zarys historii lecznictwa empirycznego.
Cz. I, Wiadomości Zielarskie, 2002; 8-9: 26-28; Cz. II,
Wiadomości Zielarskie, 2002; 10: 19-22
9. Tadajczyk K. T.: Zielarstwo i zielarze w świecie antycznym. Farmacja Polska, 2003; 11: 514-518
10. Thorwald J.: Dawna medycyna jej tajemnice i potęga.
Ossolineum, Wrocław, 1990
&ARM0RZEGL.AUK
11. Wachholz L.: Z historyi trucizn i otruć. Przegląd Lekarski, 1903; 13: 192-194
12. Rätsch Ch., Pflanzen der Liebe, Bern, Stuttgart,
1990;82-86
13. Nielsen H.: Giftpflanzen 148 europäische Arten Bestimmung – Wirkung – Geschichte. Kosmos, Stuttgart,
1979, 9-21
14. Nowiński M.: O niektórych roślinach wywołujących
halucynacje. Herba Polonica, 1971; 3: 287-297
15. Gross A.: Samobójstwa słynnych ludzi – Sokrates i cykuta. Archiwum Medycyny Sądowej i Kryminologii,
2000; L: 365-371
16. Mical A. H., Chwełatiuk E.: Wczoraj i dziś zielarstwa.
Wiadomości Zielarskie, 2000; 3: 18-19
17. Le Strange R., A History of Herbat Plants, London,
1977; 4-6
18. Koźmińska A.: Trucizny i truciciele w historii. Archiwum Medycyny Sądowej, Psychologii Sądowej i Kryminologii, 1955; VII: 113-123
Adres do korespondencji:
Dr Mariola Herbet
Katedra i Zakład Toksykologii,
Uniwersytet Medyczny w Lublinie,
ul. Chodźki 8, 20-093 Lublin
e-mail: [email protected]
19. Kleszcz H.: Na początku były zioła.... Wiadomości Zielarskie, 1993; 6: 22-23
20. Kuźnicka B., Dziak M.: Zioła i ich stosowanie. Historia
i współczesność. PZWL, Warszawa, 1992; 5-16
21. Amberger-Lahrmann M.: Narkotika., In: Gifte. Geschichte der Toxikologie., (Eds.) Amberger-Lahrmann
M., Schmähl D., Springer Verlag, Companies, Berlin,
1988; 1-17
22. Świeżawski E.: Z toksykologii polskiej przed XIV wiekiem. Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego, 1877; 278-293
23. Szumowski W.: Historia medycyny. Sanmedia, Warszawa, 1994
24. Emboden W.: Narkotic plants. Studio Vista, London,
1972: 78-83
25. Henneberg M., Skrzydlewska E. (red.): Zatrucia roślinami wyższymi i grzybami. PZWL, Warszawa, 1984,
13-15

Podobne dokumenty