Wyborcze tournée Bieńkowskiej
Transkrypt
Wyborcze tournée Bieńkowskiej
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=112742 2011-07-06 Wyborcze tournée Bieńkowskiej Ze Stanisławem Ożogiem, posłem PiS, wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Finansów Publicznych, członkiem sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, rozmawia Mariusz Kamieniecki W trakcie wizyty minister Elżbiety Bieńkowskiej na Podkarpaciu na spotkanie z szefową resortu rozwoju regionalnego nie zaproszono parlamentarzystów opozycji, w tym PiS. Czy była to zatem wizyta partyjna? - Wszystko by na to wskazywało. Zatem narzuca się pytanie, czy minister Bieńkowska była na Podkarpaciu służbowo czy prywatnie w ramach urlopu, celem prowadzenia akcji przedwyborczej PO. Podobny, czysto wyborczy charakter miały wcześniejsze wizyty innych ministrów i samego premiera Tuska. Myślę, że odpowiednią formą otrzymania odpowiedzi na powstałe wątpliwości będzie zapytanie poselskie do minister Bieńkowskiej czy też interpelacja poselska, które rozważam. Podobnie jak społeczeństwo chciałbym się dowiedzieć, za czyje pieniądze pani minister gościła na Podkarpaciu. Prawdopodobnie była to wizyta partyjna, bo gdyby było inaczej, to w dyskusji o rozwiązywaniu problemów Podkarpacia i w ogóle Polski Wschodniej mogliby wziąć udział posłowie PiS. Warto przypomnieć, że w naszych szeregach jest senator Władysław Ortyl, który w rządzie Jarosława Kaczyńskiego był sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, czyli pierwszym zastępcą śp. min. Grażyny Gęsickiej. Z tego, że nie otrzymaliśmy zaproszenia, wnioskuję jednoznacznie, że była to wizyta czysto partyjna. Podkarpacie staje się obowiązkowym przystankiem na przedwyborczym szlaku. W ten scenariusz wpisała się minister Bieńkowska, przekonując o wsparciu rządu dla regionu. - Przypomnijmy może kilka faktów. To nie kto inny jak minister Bieńkowska z wrodzonym sobie urokiem w grudniu 2007 roku, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej mówiła, że trzeba doprowadzić do sytuacji normalnej, bo nienormalną rzeczą jest, że rząd PiS forował Podkarpacie czy w ogóle rozwój Polski Wschodniej. Zresztą pani minister konsekwentnie do tego dążyła i w efekcie do tego doprowadziła. 1 lutego 2008 r. wykreśliła bowiem wszystkie projekty sektorowego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, w obszarze zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Również później byliśmy świadkami tylko i wyłącznie wykreślania czy ograniczania przez ten rząd projektów PiS i zabierania pieniędzy z Podkarpacia dla innych części kraju. www.radiomaryja.pl Strona 1/3 Może Pan podać jakieś konkretne przykłady? - Weźmy chociażby drogę ekspresową S19, która w deklaracjach rządu Donalda Tuska i min. Bieńkowskiej również miała być budowana na całej długości. Tymczasem droga S19 jest budowana tylko na długości 6 km od węzła wschodniego do Stobiernej. Natomiast pozostałe jej części według informacji rządowych mają być tworzone dopiero po 2035 roku. Złamano tu międzynarodowe porozumienie zawarte w 2006 roku. Miała to być droga łącząca Skandynawię z krajami Półwyspu Bałkańskiego i co z tego zostało? Miała być modernizacja dalszego ciągu krajowej czwórki wraz z budową obwodnic Łańcuta, Przeworska aż do Radymna, ale inwestycja została również wykreślona. Podobnie jest z modernizacją drogi krajowej nr 19, drogi krajowej nr 28 na południu Podkarpacia, w kierunku Nowego Sącza, czy drogi S74 z Niska w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego, które to inwestycje również skreślono. Sprawa dotyczy też zaniechania budowy wspólnej obwodnicy Niska i Stalowej Woli czy połączenia kolejowego pomiędzy Rzeszowem a Warszawą na trasie Ocice, Skarżysko-Kamienna, Radom, gdzie na jego realizację w przyszłorocznym budżecie nie ma ani złotówki. Warto też odnotować zaniedbania w zakresie realizacji ochrony środowiska czy chociażby zabezpieczeń przeciwpowodziowych i inne przykłady traktowania po macoszemu Polski Wschodniej przez rząd Donalda Tuska, które można mnożyć. Patrząc na obietnice minister Bieńkowskiej wyrażone na Podkarpaciu, można odnieść wrażenie, że PO zmieniła swoją koncepcję rozwoju kraju. - Prawda jest taka, że PO od 2007 roku we wszystkich dokumentach - czy to politycznych, partyjnych czy rządowych - mówi o rozwoju kraju w oparciu o tzw. lokomotywy rozwoju, a więc o pięć ośrodków. Z kolei dopiero te rozwijające się ośrodki wspierane przez rząd Donalda Tuska mają na zasadzie działania dyfuzyjnego pomóc w rozwoju kraju. Czyżby zatem PO zmieniła koncepcję i w tej chwili zaczyna głosić strategię solidarnego rozwoju kraju? To żart! W dodatku bardzo kiepski i tu, na Podkarpaciu, słowa min. Bieńkowskiej nie są inaczej odbierane. To nic innego jak próba oszukania kolejny raz mieszkańców Podkarpacia i pozostałych części Polski Wschodniej. PO prezentowała i prezentuje bowiem inną koncepcją rozwoju gospodarczego kraju, w której nie ma miejsca dla Podkarpacia i w ogóle województw Polski Wschodniej. PO widzi rozwój Polski na zachód od Wisły w oparciu o tzw. lokomotywy rozwoju. Podkarpacie, Lubelszczyzna, Świętokrzyskie, Podlasie czy Warmia i Mazury nie są w obszarze objętym programem partyjnym czy rządowym rozwoju. Wcale nie chodzi tu o niwelowanie różnic. Nie słyszałem, by w tej materii cokolwiek się zmieniło. Takie działania są również zaprzeczeniem strategii lizbońskiej, czyli solidarnego rozwoju kraju i równoważenia szans gospodarczych najuboższych regionów. www.radiomaryja.pl Strona 2/3 Sztandarowym projektem wspomnianych przez Pana pięciu województw ściany wschodniej jest budowa ponadregionalnej sieci szerokopasmowej internetu, która ma być gotowa w 2015 roku. Według Bieńkowskiej, to jeden z wielkich sukcesów Podkarpacia. - Jeżeli zostanie to zrealizowane do końca, to owszem - byłby to duży sukces, ale nie tylko min. Bieńkowskiej. Ten projekt nie był negocjowany przez rząd PO z Komisją Europejską, ale przez poprzedni rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego i śp. min. Grażynę Gęsicką. Życzę Podkarpaciu i innym regionom i bardzo chciałbym, aby ten projekt został do końca 2015 roku, a więc w perspektywie 2007-2013 plus 2 zrealizowany i rozliczony. Kończą się unijne pieniądze przeznaczone na inwestycje w latach 2007-2013. Według PO zostały one niemal w całości wykorzystane. - Pani minister lubi się chwalić nieswoimi sukcesami. Zdecydowaną większość wykorzystują, bo wciąż jest to proces, samorządowcy i przedsiębiorcy. Natomiast jeżeli chodzi o stronę rządową, czyli programy centralne, to nie chciałbym się kolejny raz znęcać nad tym rządem ani kopać leżącego. Weźmy chociażby program infrastruktury kolejowej - to rząd sam podawał, że wykorzystanie środków jest tu na poziomie zaledwie dwóch procent. Nie wierzę w zapewnienia resortu infrastruktury, że te pieniądze zostaną wykorzystane. Podobnie jest w innych dziedzinach, w których finansowanie odbywa się poprzez sektorowy Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko. Realizacja projektów programu poprzez szeroko pojętą administrację rządową jest niewystarczająca i budzi poważne obawy. Jedynie samorządy i przedsiębiorstwa od mikro poprzez średnie do dużych czy organizacje samorządowe realizują program wykorzystania pieniędzy w sposób bardzo sprawny. Co ze Strategią Polski Wschodniej, na bazie której ma być negocjowany budżet na kolejną perspektywę? - Sądzę, że Bieńkowska postępuje właściwie, rezygnując z przygotowywania tego dokumentu przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Wierzę w to, że samorządy - przypomnę, że jest tu mowa o pięciu samorządach wojewódzkich - przygotują w terminie dobry program, który będzie podstawą w negocjacjach realizacji i kontynuacji programu dla tej części Polski, który rozpoczął rząd PiS. Dziękuję za rozmowę. www.radiomaryja.pl Strona 3/3