Property Magazine 02/2016

Transkrypt

Property Magazine 02/2016
W numerze
w w w . p rop e r t y ne ws.pl
03
inwestycje
04 Złoto dla zuchwałych
Nadchodzi czas alternatywnych inwestycji
12 REIT nad Wisłą
Amerykański sposób na inwestowanie wreszcie
w Polsce
14
Polak potrafi
nasz wywiad
08 Model 360º
Wywiad z Rüdigerem Dany, dyrektorem
operacyjnym Atrium European Real Estate
Management
Rozmawiamy z Radosławem Kaczmarkiem,
prezesem zarządu DUKA Polska
42 Kawa na ławę
O planach rozwoju sieci Costa Coffee
rozmawiamy z Michałem Nowakiem
PRAWO
18 Burza
przed niedzielną ciszą
Zakaz handlu ma dwa oblicza
46 Polityka drugiej szansy
Nowe prawo restrukturyzacyjne
biura
Magazyny
22 Biurko do wynajęcia
na plaży? Tak,
Z ziemi chińskiej
30 Biurko
ale z wygodnym krzesłem 39 do Polski
hotele
trendy
Coworking podbija rynek
44 Karuzela inwestycji
Przemysł czasu wolnego to potężna gałąź
gospodarki
Małgorzata Burzec-Lewandowska
Robert Posytek
Pracodawcy kuszą designem przestrzeni
biurowych
Mamy argumenty, żeby przyciągnąć firmy
produkcyjne
26 Eko-zadyszka
Jak zaoszczędzić na zużyciu energii
100 tys. euro rocznie?
Alternatywna rzeczywistość
Domy seniora, akademiki, centra danych
– na takie projekty do niedawna decydowało się niewielu graczy rynku nieruchomości. Dziś coraz częściej słychać, że to
dobra opcja na przyszłość. Choć droga
do alternatywnych inwestycji jest jeszcze
długa, odważni inwestorzy pokazują, że
gra jest warta świeczki. Zainteresowanie
nietypowymi aktywami nieruchomościowymi ma kilka źródeł, a jednym z nich są
spadające stopy zwrotu z tradycyjnych
projektów.
Rynek z niecierpliwością czeka też na REIT
po polsku. Czy Real Estate Investment Trust,
czyli amerykański sposób na inwestowanie w
nieruchomości, wreszcie znajdzie swój odpowiednik nad Wisłą? Dziś na polskich nieruchomościach komercyjnych zarabiają głównie
cudzoziemcy. Prace nad projektem trwają,
inwestorzy się cieszą, tylko czy wystarczy im
cierpliwości?Wprowadzenie struktury REIT to
bardzo ważny sygnał nie tylko dla inwestorów
czy deweloperów działających na polskim
rynku nieruchomości komercyjnych.
Z życzeniami miłej lektury
Opracowanie:
Małgorzata Burzec-Lewandowska, [email protected]
Robert Posytek, [email protected]
Joanna Budzaj, [email protected]
Cezary Szczepański, [email protected]
Emilia Wiśniewska, [email protected]
Anna Liszka, [email protected]
Grażyna Kuryłło, [email protected]
Anna Wieczorek-Hodyra, [email protected]
wydawca: PTWP SA
Katowice Business Point ul. P. Ściegiennego 3,
40-114 Katowice, tel. 32 209 13 03, fax 32 253 06 77
Redakcja: www.propertynews.pl
00-867 Warszawa, al. Jana Pawła II 27
Zdjęcia w magazynie:
Shutterstock – str.: 4, 18, 20, 22, 26, 39, 44, 46
inwestycje
w w w . p rop e r t yn ews.pl
04
Złoto
dla zuchwałych
#
Domy seniora, akademiki, centra danych...
Do niedawna na takie inwestycje decydowało się
niewielu graczy na rynku nieruchomości. Dziś
coraz częściej słychać, że to dobra alternatywa
na przyszłość.
autor
Cezary Szczepański
H
otel Polonez w Poznaniu przez długie
lata służył turystom odwiedzającym
stolicę Wielkopolski. W 2012 roku
właściciel, Grupa Orbis, podjął jednak
decyzję o zamknięciu. Budynek szybko znalazł
nabywcę – firmę Griffin Real Estate, znaną wówczas z dużych projektów komercyjnych w centrum
Warszawy.
Nowy właściciel zaskoczył. Zamiast burzyć
i budować nowoczesny biurowiec, ruszył z modernizacją. Ale zamiast nowoczesnego hotelu
postawił na... prywatny akademik. To była jedna
z pierwszych tego typu inwestycji w Polsce.
Przemysław Krych, prezes Griffin RE, zapewnia,
że decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę.
Ponad 300 pokoi znalazło mieszkańców. Bogatsi
studenci, szczególnie spoza Polski, chcieli żyć
w dobrych warunkach za niewielką dla nich cenę.
Dobry początek
Sukces Poloneza przetarł drogę
kolejnym projektom. Griffin otworzył
następne akademiki w Łodzi i Lublinie
Sukces Poloneza przetarł drogę kolejnym projektom. Griffin otworzył następne akademiki w Łodzi
i Lublinie. – W większości naszymi obiektami
zainteresowani są obcokrajowcy. W Lublinie 90
proc. najemców to studenci z Tajwanu. Z kolei
w Łodzi wynajmują głównie studenci medycyny
ze Skandynawii – informuje Przemysław Krych.
To początek wielkiej, ogólnopolskiej sieci. Griffin przygotowuje się do rozpoczęcia nowych
projektów w Trójmieście, Szczecinie, Toruniu
czy Rzeszowie.
Rozmach Griffina nie dziwi ekspertów. – Inwestorzy obserwują zmieniające się trendy
społeczne i reagują na aktualne potrzeby. Pojawiają się więc nowe produkty inwestycyjne.
W branży nieruchomości są nimi np. akademiki
i domy opieki nad osobami starszymi. Lokowanie funduszy w tego typu nieruchomości to
patrzenie w przyszłość, przewidywanie nowych
kierunków i opłacalnych inwestycji – twierdzi
Maja Biesiekierska, Head of Advisory and Asset
Managements, Prelios Real Estate Advisory.
Jak rodzi się potrzeba
Zainteresowanie nietypowymi inwestycjami ma
kilka źródeł. Jednym z nich są spadające stopy
zwrotu z tradycyjnych inwestycji. Duża podaż
nowych projektów, często przewyższająca popyt
ze strony najemców, przy utrzymujących się
wysokich cenach za najlepsze nieruchomości powoduje, że funduszom coraz trudniej
robi się zakupy. Zjawisko to doskonale widać
w segmencie centrów handlowych i biurowców
na rozwiniętych rynkach Francji czy Wielkiej
Brytanii. Dlatego największe firmy inwestycyjne
poszukują alternatywnych produktów.
Stąd prywatny kapitał coraz chętniej pojawia
się na scenie usług gwarantowanych dotychczas
przez państwo. Kupuje domy spokojnej starości
maj 2016
inwestycje
w w w . p rop e r t yn ews.pl
06
Akademik Polonez w Poznaniu, fot. materiały inwestora
czy centra medyczne, gwarantując zdecydowanie wyższy standard usług, przyciągający
nieco bogatszych klientów.
Czy takie projekty stają się interesujące?
Tak! W raporcie PwC „Emerging Trends in
Real Estate” pojawiło się stwierdzenie „Projekty mieszkań na wynajem i zakwaterowania
studentów stały się jednym z głównych rynków inwestycyjnych w branży nieruchomości”. Zgodziło się z nim aż 60 proc. badanych
inwestorów.
Jeszcze w 2015 roku chęć inwestowania
w „alternatywę” wyrażało 28 proc. inwestorów. W 2016 – już 41 proc.
O jakich kwotach mowa? Na terenie Wielkiej Brytanii w alternatywne projekty zainwestowano w 2015 roku 28 mld funtów. To aż
40 proc. wszystkich inwestycji bezpośrednich
w nieruchomości.
Alternatywne, czyli jakie?
Prym wśród alternatywnych inwestycji wiodą
akademiki i centra opieki zdrowotnej. Na
celowniku pojawiają się również biura serwisowe, niewielkie magazyny dla klientów
indywidualnych czy centra danych.
Według ankiety PwC 27 proc. badanych
uważa, że akademiki są jednym z najbardziej atrakcyjnych produktów na rynku
nieruchomości. Przed rokiem takie zdanie
wyraziło 15 proc. ankietowanych. Lepsze
perspektywy mają tylko centra danych (28
proc.), domy opieki długoterminowej (30
proc.) oraz sklepy przy głównych ulicach
handlowych (34 proc.). To nie wyczerpuje
alternatywnej listy. Pojawiają się na niej także
parkingi czy mieszkania socjalne.
Wymagania inwestorów są jednak specyficzne. Duże fundusze poszukują odpowiedniej skali inwestycji mogącej zagwarantować
wysokie przychody z najmu. To możliwe
we Francji, Wielkiej Brytanii czy Holandii.
W Polsce jest już inaczej.
Krajowe perspektywy
– Polska przyciąga dużych inwestorów instytucjonalnych – fundusze emerytalne czy
ubezpieczeniowe, stawiające na dywersyfikację portfela. Sprzyja nam dobra kondycja
gospodarki oraz wyższe niż w Europie Zachodniej stopy kapitalizacji – mówi Agnieszka
Kołat, dyrektor w Dziale Rynków Kapitałowych Nieruchomości Handlowych w JLL.
Nad Wisłą wciąż brak alternatywnych możliwości inwestycji w nieruchomości. Firmy
takie jak Griffin są nieliczne. Przykładowo,
atrakcyjny na zachodzie sektor domów
spokojnej starości, w Polsce jest w rękach
niewielkich firm. A mała skala nie przyciąga
grubych ryb.
Potencjał jest jednak realny. Widzi go
m.in. PZU. Największy polski ubezpieczyciel, wspólnie z CM Gamma, chce kupować
szpitale ortopedyczne. Plany budowy własnej
sieci domów opieki ma Centrum Medyczne
Enel-Med. Finansowania udziela niemiecki
fundusz Planet Group Investment. Pomysł
na biznes ma także Budner. W planach ma
sieć komercyjnych akademików o nazwie
„Dwell Well”. Na etapie budowy są projekty
w Warszawie. Firma chce wejść również do
Krakowa. Dalsze inwestycje mogą powstać
m.in. w Trójmieście, Poznaniu, we Wrocławiu,
w Lublinie i Rzeszowie.
Wiele firm do tej pory inwestowało w projekty postrzegane nie do końca jako alternatywne. Przykład? Capital Park i portfel nieruchomości oraz lokali handlowo-usługowych.
Jego skala jest niewielka, jednak kolejne firmy
idą tym śladem w poszukiwaniu ciekawych
produktów.
Droga do alternatywnych inwestycji na
rynku nieruchomości w Polsce jest jeszcze
długa. Na takie projekty jak zakup potężnych
połaci lasu w Finlandii przez Axa Real Estate,
pewnie będziemy musieli poczekać, ale „Alternatywa” to złoto dla zuchwałych.
maj 2016
na s z w y w i a d
w w w . p rop e r t yn ews.pl
08
Model 360º
#
Dostęp do szerokopasmowego internetu, technologie
omnichannel, obsługa concierge, a także intuicyjna
i nowoczesna infrastruktura informatyczna
– to zdaniem Rüdigera Dany’ego, dyrektora
operacyjnego Atrium European Real Estate Management,
tylko drobny wycinek tego, co składa się na poczucie
wyjątkowego doświadczenia pozazakupowego
w centrach handlowych.
a utor
cezary szczepański
W Polsce buduje się coraz mniej centrów handlowych, za to te istniejące ogar nęła fala modernizacji i powiększania.
To obraz rynku? Nie ma już miejsca na nowe
projekty?
Akwizycja obiektów o już ugruntowanej pozycji
i remodelowanie ich w taki sposób, by odpowiadały wymogom współczesnego klienta oraz
standardom wyznaczanym przez sieci handlowe,
to już prawdziwy trend w Polsce. Taka strategia
stała się podstawą funkcjonowania Atrium na
polskim rynku.
Polska to drugi co do wielkości rynek centrów
handlowych w Europie Środkowo-Wschodniej
i trzeci pod względem aktywności deweloperskiej.
Stabilna sytuacja gospodarcza w kraju i rosnące
wskaźniki, m.in. potencjału nabywczego, poziomu
płac oraz nastrojów konsumenckich, pozwalają
z optymizmem patrzeć w przyszłość tutejszego
sektora centrów handlowych.
W Polsce wskaźnik nasycenia powierzchnią
handlową wynosi ok. 241 mkw. na tysiąc mieszkańców, co plasuje ją powyżej średniej europejskiej, ale wciąż poniżej krajów Europy Zachodniej.
To pokazuje, że w branży wciąż drzemie duży
potencjał dla nowych inwestycji.
Na szczególną uwagę zasługuje Warszawa. Stolica wciąż pozostaje jednym
z najmniej nasyconych rynków w kraju.
Rosnąca konkurencja wymaga od deweloperów – również i od nas – by przystosowywać obiekty do trendów wyznaczanych
przez nowe pokolenia – millenialsów i „Z”.
Dlatego koncentrujemy się na modernizacji i rozbudowie już istniejących obiektów –
zdecydowaliśmy się na powiększenie Atrium
Promenada, które jest kluczowym projektem
w portfolio Atrium. Po kilkunastu latach funkcjonowania obiektu wprowadzamy zmiany,
które spowodują, że stanie się on prestiżowym
miejscem zakupów i rozrywki dla lokalnej
społeczności oraz handlową
wizytówką prawobrzeżnej Warszawy.
Nowych inwestycji, ale niekoniecznie budowanych od podstaw?
Po boomie inwestycyjnym w mniejszych i średnich miastach, uwaga deweloperów z powrotem
kieruje się na kluczowe aglomeracje.
maj 2016
na s z w y w i a d
09
Atrium Promenada
Współczesne centra handlowe muszą dopasować się do nowych wyzwań, jak rozwój sprzedaży w internecie czy zmiany w zachowaniach
konsumenckich. Jak to się przekłada na wygląd
i ofertę galerii?
Zarządcy i inwestorzy nieruchomości handlowych muszą mierzyć się z dwoma dużymi zjawiskami gospodarczo-społecznymi.
Pierwszy z nich to rosnąca popularność internetu, który przejmuje wiele z aktywności zakupowych, zarezerwowanych wcześniej dla tradycyjnych
obiektów handlowych. Nie sposób nie zauważyć
ogromnego wzrostu wartości rynku e-commerce
w ciągu kilku ostatnich lat. Równie szybko rozwija
się model sprzedaży omnichannel – coraz więcej
sieci handlowych wdraża jego elementy i tylko
zarządca, który jest otwarty na wprowadzanie
zmian związanych z tym zjawiskiem, może wygrać
rywalizację o nowych najemców.
Drugi, równie ważny aspekt, to zmiana tradycyjnej roli centrów handlowych. Dziś to nie tylko miejsce zakupów, ale też spotkań, rozrywki,
spędzania wolnego czasu z rodziną, nierzadko
również pracy i biznesu. Centra muszą odpowiadać na te potrzeby i oferować coś więcej niż
tylko unikatowy i dopasowany do potrzeb danej
społeczności tenant mix. Rozbudowując strefę
rozrywkową, gastronomiczną, usługową, a także
rekreacyjną i zdrowotną, coraz częściej stają się
one multifunkcyjnymi hybrydami handlu i tzw.
przemysłu czasu wolnego.
Centra przejmują też wiele funkcji miastotwórczych, nawiązując współpracę z instytucjami
Centra handlowe przejmują wiele funkcji
miastotwórczych, nawiązując współpracę
z instytucjami publicznymi czy placówkami
kulturalnymi.
publicznymi czy placówkami kulturalnymi. Coraz
częściej zarządcy wydzielają również w obiektach
specjalne strefy służące pracy czy relaksowi. Rosnące tempo życia sprawia, że klient musi mieć
gwarancję i świadomość, iż jadąc do centrum
handlowego, znajdzie w jednym miejscu wszystko,
czego potrzebuje.
Współczesne centrum handlowe musi zaoferować klientowi usługi w modelu 360 stopni: dostęp do szerokopasmowego internetu, technologie
omnichannel – click and collect czy beacons, obsługę concierge, a także intuicyjną i nowoczesną
infrastrukturę informatyczną i usługową. To tylko
drobny wycinek tego, co składa się na poczucie
wyjątkowego doświadczenia pozazakupowego.
Tego właśnie poszukuje współczesny klient, który
jest coraz bardziej świadomy, wymagający i będący
cały czas on-line.
Czy są jeszcze jakieś różnice między centrami
w Polsce i innych krajach Europy?
Centra handlowe w Polsce wdrożyły wiele europejskich trendów. W drugiej połowie 2015 roku
Polska była na 3. miejscu w Europie pod względem ilości oddanej do użytku zarówno nowej, jak
na s z w y w i a d
w w w . p rop e r t yn ews.pl
10
W drugiej połowie
2015 roku Polska była
na 3. miejscu w Europie
pod względem ilości
powierzchni handlowej
oddanej do użytku
– zarówno nowej, jak
i rozbudowanej.
i rozbudowanej powierzchni handlowej. Polska jest
w Europie postrzegana jako jeden z najaktywniejszych graczy w branży retail. Wynika to w dużej
mierze również ze znaczącego zainteresowania
sieci handlowych ekspansją na tym rynku i zapotrzebowania na powierzchnię w nowoczesnych
obiektach, gwarantujących sukces prowadzenia
działalności.
Wiele sieci docenia fakt, że w polskich centrach
handlowych, podobnie jak to ma miejsce w Europie
Zachodniej, coraz więcej zarządców wprowadza
udogodnienia pozwalające prowadzić sprzedaż
w modelu wielokanałowym (m.in. click and collect).
Centra otwierają się też na lokalne społeczności,
tworząc miejsca harmonijnie współgrające z otoczeniem, współpracujące z lokalnymi instytucjami.
Coraz większego znaczenia nabiera też dbałość
o środowisko naturalne, stąd niezbędna staje się
obecność proekologicznych rozwiązań w budynkach i konieczność wdrożenia specjalnej polityki
zarządcy w tym zakresie. Coraz powszechniejsze
są również starania o uzyskanie specjalistycznych
certyfikatów, m.in. BREEAM czy LEED.
Jak Atrium chce wygrać z konkurencją wyścig
o klientów i najemców?
Oprócz tego, co mówiłem, ważne jest, by infrastruktura obiektu, taka jak parkingi, pomieszczenia i strefy wypoczynkowe, punkty informacyjne,
„wayfindery”, była nowoczesna, interaktywna i intuicyjna. Aby polityka zarządzania była spójna
i przemyślana – należy planować ją na wiele lat
do przodu.
Kluczem do sukcesu jest też wzmacnianie pozycji
obiektu na lokalnym rynku i stałe poszukiwanie
potencjału do podnoszenia jego wartości. Dlatego
właśnie w ostatnim czasie wprowadziliśmy liczne
zmiany w naszych centrach. Cały czas pracujemy
nad rozbudową i modernizacją Atrium Promenada.
W ubiegłym roku zakończyliśmy powiększanie Atrium
Copernicus w Toruniu, a obecnie prowadzimy prace
remodelingowe salonów w starszej części obiektu,
tak by utrzymywały nowy standard architektoniczny.
Aktualnie modernizujemy też parking podziemny
w Atrium Reduta w Warszawie, wprowadzając nowe
rozwiązania wizualne i bardziej intuicyjny system
oznakowania.
W ostatnim czasie rearanżacji poddane zostały
także strefy gastronomiczne w Focus Mall Bydgoszcz
i Atrium Felicity. W Atrium Plejada w Bytomiu pod
koniec ub. roku zaprojektowaliśmy i uruchomiliśmy
przestrzeń do co-workingu, a Atrium Mosty w Płocku
wzbogaciło się o pokoje dla rodziców z dziećmi.
Podobne modernizacje planujemy także w pozostałych centrach.
Zawsze musimy być o krok przed konkurencją.
Każdy z naszych obiektów ma swoją specyfikę
i kluczową grupę docelową, i to właśnie do nich
dopasowujemy strategię długofalowego rozwoju.
„Retail is detail”, co oznacza, że troszczymy się
o każdy aspekt biznesu.
Dziękuję za rozmowę
maj 2016
inwestycje
w w w . p rop e r t yn ews.pl
12
REIT
nad Wisłą
#
Real Estate Investment Trust, czyli
amerykański sposób na inwestowanie
w nieruchomości, wreszcie znajdzie swój
odpowiednik nad Wisłą. Prace nad projektem
trwają, inwestorzy się cieszą,
tylko czy wystarczy im cierpliwości?
a ut or
cezary szczepański
Od
lat nieruchomości komercyjne
w Polsce chętnie kupują niemieckie fundusze emerytalne
czy też amerykańskie firmy
private equity. Do zagranicznego kapitału
należy ponad 90 proc. aktywów. Rozwiązania
z zakresu optymalizacji podatkowej powodują, że polski budżet nie zarabia na biurowcach,
centrach handlowych czy obiektach logistycznych. Rodzimych firm praktycznie brak. Nic
by się pewnie nie zmieniło, gdyby nie nowa
prezes Giełdy Papierów Wartościowych...
Małgorzata Zaleska oficjalnie zaproponowała utworzenie polskiego odpowiednika REIT-ów, czyli w wielkim skrócie takiego
typu funduszy, które w stosunku do innych
podmiotów inwestycyjnych wyróżniają się
zwolnieniami z podatków dochodowych.
W zamian na dywidendę przeznaczają od
75 do nawet 100 proc. zysków. To czyni je
atrakcyjną formą lokowania kapitału dla inwestorów indywidualnych.
GPW podjęła się roli koordynatora prac nad
przygotowaniem rozwiązania, które umożliwi
wprowadzenie tego typu spółek do polskiego
porządku prawnego.
I tu pośpiech jest wskazany. Kolejne firmy
chcą tworzyć takie mechanizmy, ale z powodu
braku dobrych rozwiązań podatkowych, będą
je rejestrować poza granicami Polski.
Londyn i Johannesburg
zamiast Warszawy
Griffin Real Estate wraz z południowoafrykańskim funduszem Redefine Properties zarządza potężnym portfelem nieruchomości
przejętych od Echo Investemtent o wartości
1,2 mld euro. Wkrótce jego wartość ma
wzrosnąć do 1,8 mld euro. – Naszym celem
będzie stworzenie dominującego funduszu
inwestycyjnego na polskim rynku nieruchomości biurowych i handlowych – podkreśla Maciej Dyjas, jeden ze współzałożycieli
Griffin Real Estate.
Jest jeden problem. Brak struktury odpowiadającej funduszom typu REIT. – To bardzo utrudnia realizację zysków z inwestycji
nieruchomościowych, przez co perspektywa
dla przyciągnięcia zagranicznych graczy
nie jest wystarczająco korzystna – dodaje
prezes Griffina, Przemysław Krych.
Co to oznacza? Echo Prime Properties
obecnie jest zarejestrowane w Holandii.
Griffin wraz z południowoafrykańskim partnerem poszukuje możliwości wprowadzenia swojego projektu na giełdę papierów
wartościowych. Analizuje możliwość tzw.
„dual-listingu”, ale na giełdach zachodnich,
a nie w Warszawie. Najbardziej prawdopodobny jest parkiet w Wielkiej Brytanii i RPA.
Według dotychczas ujawnionych informacji fundusz będzie wypłacał swoim udziałowcom nawet 100 proc. zysków.
Gen przedsiębiorczości
To nie jedyny projekt typu REIT nad Wisłą.
Jednym z prekursorów był Jan Motz i jego
Capital Park. W 2013 roku spółka utworzyła
dywidendowy fundusz nieruchomości handlowych typu high-street, który regularnie
wypłaca dywidendę. Capital Park zamierza
tworzyć kolejne. W trakcie przygotowań jest
drugi fundusz handlowy i pierwszy dedykowany inwestycjom biurowym.
W 2015 roku na rynku zrobiło się też głośno
o funduszu REINO. Polski projekt inwestuje
w prywatne fundusze. Kupił biurowce w Krakowie, Gdańsku i Poznaniu. W 2016 roku po
raz drugi z rzędu wypłacił dywidendę na poziomie ponad 6 proc. Firma myśli o debiucie
na GPW. – Chcemy w ten sposób zaoferować
szerszemu gronu inwestorów możliwość
inwestycji w spółkę będącą właścicielem
wysokiej klasy nieruchomości komercyjnych,
maj 2016
inwestycje
13
Majątek wszystkich REIT-ów na świecie jest trudny do
oszacowania. Pierwsze tego typu struktury powstały
w latach 60. na terenie USA. Dziś kapitalizacja funduszy
notowanych na amerykańskich giełdach to około biliona
dolarów. W skład indeksu FTSE NAREIT skupiającego
REIT-y wchodzi prawie 220 podmiotów.
czerpiących zyski z ich wynajmu – informuje
prezes Radosław Świątkowski. Tym samym
Dywidenda Plus stanie się pierwszą giełdową spółką wynajmującą nieruchomości
o charakterze dywidendowym. Świątkowski zaznacza, że uruchomienie projektu nie
jest uzależnione od zmian w prawie, które
umożliwią tworzenie REIT-ów. – Zgadzamy
się jednak z opinią m.in. prezes Giełdy Papierów Wartościowych, że wprowadzenie
w Polsce tych zmian będzie mieć przełomowy charakter, zarówno dla polskiego rynku
kapitałowego, jak i szerzej – dla polskiej
gospodarki – tłumaczy.
Propozycja w powijakach
– Przyglądamy się rozwiązaniom stosowanym
w innych krajach i zastanawiamy się, które
z nich mogłyby najlepiej działać w Polsce.
Rozmawiamy także z uczestnikami polskiego
rynku. Formułujemy nasze propozycje i przedstawiamy je decydentom – tłumaczą przedstawiciele Giełdy Papierów Wartościowych.
Szczegółów wciąż brak. Nieoficjalne źródła
mówią, że polskie REIT-y mogłyby wypłacać co
najmniej 80 proc. zysków.
– Sam fakt pojawienia się takich głosów ze
strony GPW jest ważny – komentuje Marek
Paczuski, dyrektor w dziale inwestycyjnym
firmy Savills. Na razie brakuje szczegółów,
ale istotne jest zrozumienie i wsparcie dla
samej koncepcji polegającej na dystrybucji
większości dochodów z nieruchomości w postaci dywidendy oraz potrzeba jednokrotnego
opodatkowania zysków. – To dobry sygnał,
trzeba go wesprzeć – dodaje.
Czy warto?
Wprowadzenie struktury REIT to bardzo
ważny sygnał nie tylko dla inwestorów czy
deweloperów działających na polskim rynku
nieruchomości komercyjnych. – W momencie
powstawania Otwartych Funduszy Emerytalnych, rząd nie dał im możliwości bezpośredniego inwestowania w nieruchomości.
Teraz wreszcie pojawia się perspektywa, by
Polacy mogli inwestować w swoją przyszłość
także poprzez nieruchomości komercyjne –
przekonuje Paczuski.
Oszczędności Polaków to około 700 mld
złotych. – Nawet niewielki procent tej kwoty
można dobrze spożytkować, a REIT, zarządzany przez wysokiej klasy specjalistów,
jest bardzo ciekawą alternatywą dla nisko
oprocentowanych lokat i depozytów bankowych – podsumowuje ekspert.
Inicjatywa potrzebuje jednak wsparcia, lobby, które wskaże jasne strony amerykańskiego sposobu zarabiania na nieruchomościach
nad Wisłą.
Real Estate Investment Trust
To amerykański pomysł na inwestowanie w nieruchomości. Jego życie rozpoczyna
się wraz z pozyskaniem środków finansowych od inwestorów: zarówno dużych, instytucjonalnych, jak i często od prywatnych osób. Fundusze typu REIT praktycznie
wszystkie środki muszą inwestować w nieruchomości. W zależności od kraju na dywidendę muszą przeznaczać od 75 do nawet 100 proc. zysków. Same fundusze nie
płacą podatku od dochodów. Opodatkowana jest wyłącznie dywidenda, przez co nie
muszą borykać się z podwójnym opodatkowaniem. Dzięki temu stają się atrakcyjną
formą lokowania kapitału dla inwestorów indywidualnych.
Marek Paczuski,
Savills
Olbrzymią zaletą inwestycji w struktury typu
REIT jest ich wyższa płynność w porównaniu
do bezpośrednich inwestycji w nieruchomości. Notowanie REIT na giełdzie spowoduje,
iż w zasadzie każdy inwestor będzie miał do
nich dostęp, kupując akcje, a tym samym uzyska możliwość ekspozycji na klasę aktywów,
która z definicji jest kapitałochłonna, co dla
większości inwestorów indywidualnych stanowi obecnie barierę nie do przejścia. Ponadto
REIT-y są na bieżąco wyceniane przez rynek,
a to daje dobry obraz ich kondycji.
na s z w y w i a d
w w w . p rop e r t yn ews.pl
14
Polak potrafi
#
Szwedzka marka Duka przed laty próbowała podbić
polski rynek. Udało się, ale przyszedł kryzys. Szwedzi
postanowili znaleźć nowego właściciela, którego nie
trzeba było szukać ani długo, ani daleko. Jak stawia się
biznes na nogi i tworzy nową jakość – o tym Radosław
Kaczmarek, prezes zarządu DUKA Polska.
autor
Cezary Szczepański
Polska spółka przejmowała od Szwedów biznes, który przez kilka lat notował straty.
Czego nie zrobili Szwedzi, potrafili Polacy...
Całym motorem zmian w DUKA była własna
koncepcja i polska przedsiębiorczość. To podwaliny pod rozwój. Do tego dołożyliśmy determinację
i konsekwencję w działaniu.
Przejmując markę, podjęliśmy kilka ważnych decyzji. Dobrze znaliśmy naszego klienta. Wiedzieliśmy,
kim jest i czego poszukuje. Dzięki temu zbudowaliśmy od podstaw nową koncepcję produktową.
Powstał bardzo kompetentny zespół, który tworzy
unikalne projekty i buduje całość oferty. Nieustannie
poszukujemy nowych pomysłów i inspiracji.
Do poprawionej i rozbudowanej strony produktowej dodaliśmy nową filozofię kulinarną pod
nazwą „Kitchen life”. Zakłada ona, że kuchnia jest
sercem każdego domu i właśnie tutaj budowane są
najtrwalsze relacje. Całość wspiera profesjonalny
zespół marketingowy.
Ale to nie wszystko. Kluczowa była także zmiana
sposobu zarządzania biznesem. Pożądana rentowność sklepów i efektowność kosztów centrali
wyznaczały kierunek rozwoju naszego biznesu.
Poprawiliśmy również warunki czynszowe poprzez
renegocjację umów najmu. Od zawsze staraliśmy się
współpracować z zarządcami centrów handlowych.
Nie było łatwo, ale mieliśmy silną, rozpoznawalną
markę, co bardzo nam pomagało. Ostatecznie poprawiliśmy wiele parametrów finansowych, dzięki
którym każdy sklep i cała spółka są dzisiaj mocno
dochodowe. To ważna część sukcesu i baza dla
dalszej ekspansji.
Takim to sposobem, w krótkim czasie powiększyliśmy sieć z 32 do 52 sklepów i planujemy dalsze
otwarcia na najbliższe lata. Rok 2016 zakończymy
najprawdopodobniej z liczbą ponad 65 sklepów.
Przejęliście sieć, zmieniliście asortyment, obniżyliście koszty i od razu sukces. To takie proste?
Naszą przewagą jest produkt, jego koncepcja
i sposób podania. To autorski pomysł. Teraz
staramy się nim aktywnie zarządzać, wprowadzając unikalny asortyment. Do tego szczypta
urozmaicenia i ciekawy kalendarz marketingowy.
Produkujemy u najlepszych partnerów z całego
świata, zdobywamy to, co najlepsze. Dlatego
doceniają nas klienci i dlatego udało nam się
przywrócić markę do życia.
I to wszystko robią dziś Polacy?
Początki sieci Duka sięgają lat 20. XX wieku. Wtedy to Hjalmar Blomkvist otworzył
swój pierwszy sklep z porcelaną w mieście Linköping. Sama marka powstała dopiero w 1962 roku, kiedy firma Blomkvista połączyła się z lokalną siecią sklepów
ze szkłem i stworzyła brand Duka. Od tej pory firma prowadziła nieustanny rozwój.
W 1999 roku powstał pierwszy salon na terenie Polski, w Warszawie. Z czasem
spółka zaczęła jednak popadać w problemy finansowe, których kulminacja nastąpiła w 2009 roku. Podjęto działania naprawcze, przekształcono sieć na terenie Szwecji w placówki franczyzowe. Ostatecznie, prawa do marki i 32 sklepy w październiku
2013 roku przejęła polska Grupa Grass. W ciągu kilkunastu miesięcy dokonano całkowitego przeobrażenia marki. Dziś Duka to ponad 50 sklepów w Polsce, Holandii
i Bułgarii i serwis internetowy.
Od właściciela, przez zespół zarządzający, dyrektorów i menedżerów, pracowników niższej rangi,
jesteśmy w stu procentach polskim, charyzmatycznym i nastawionym na sukces zespołem.
Nie wierzę, że nie obyło się bez problemów,
a na pewno wyzwań.
Wydaje mi się, że nie mieliśmy chwil zawahania.
Odwołam się tu do wspominanego genu przedsiębiorczości. Wystarczyła właściwa decyzja i konsekwencja
w działaniu. Udało się osiągnąć solidne wyniki. Byliśmy
zdeterminowani i wiedzieliśmy, dokąd zmierzamy.
maj 2016
na s z w y w i a d
15
Polska będzie za mała.
Mamy fajny brand,
czemu więc nie rozwijać
go w całej Europie?
Podczas przemian musieliśmy poradzić sobie
z trzema dużymi obszarami. Pierwszy to zbudowanie całego zaplecza produktowego i solidnej
oferty. W relatywnie krótkim czasie (niecały
rok) nasz dział produktu zdołał wprowadzić
do sklepów już znacząco nowy asortyment.
W tym samym czasie zwiększyliśmy również
zatowarowanie salonów, postawiliśmy na sezonowość i wdrożyliśmy unikatowy koncept
kulinarny. Wykonaliśmy olbrzymią pracę, która
przyniosła efekty.
Druga kwestia to zbudowanie zespołu. Cały
marketing, sprzedaż, rozwój, produkt, logistyka
i nie tylko – szukaliśmy ludzi pracujących z pasją.
Trzecia sprawa to własny system informatyczny i retailowy. Bezcenne aktywo naszej spółki,
dzięki któremu możemy dzisiaj profesjonalnie
i efektywnie zarządzać całą firmą.
Udało się przekształcić firmę i wreszcie
przyszedł czas na ekspansję?
Ciągle pracujemy nad rozwojem firmy. Jesteśmy
dalecy od tego, by osiąść na laurach, powiedzieć,
że jesteśmy najlepsi i nie musimy się rozwijać.
Każdego dnia myślimy o tym, jak rosnąć, w których
kategoriach produktowych, na których rynkach.
Permanentny rozwój – to nasze motto.
Nasza ekspansja to naturalny etap w rozwoju,
zwłaszcza że wypełniamy pewną niszę rynkową
w tym segmencie. Chcemy dalej być liderem kategorii, także w skali europejskiej.
Polska stała się za mała?
Polska w jakiejś perspektywie czasu będzie za
mała. Mamy fajny brand, czemu więc nie rozwijać
go w całej Europie? Chcemy wprowadzać markę
DUKA do kolejnych krajów, oczywiście stawiając na
te najbardziej zamożne. Dziś jesteśmy w Szwecji,
Holandii, Wielkiej Brytanii oraz w Bułgarii. Rozmawiamy z partnerami w Niemczech, UK i innych
krajach. Plan na rok 2016 to łącznie kilkanaście
nowych otwarć i kanałów sprzedaży.
Próbujemy różnych modeli rozwoju naszej sieci.
Najlepszy i kluczowy jest profesjonalnie prowadzony sklep własny z wysoko wykwalifikowanym
personelem. Chodzi oczywiście o pełną kontrolę
nad procesem budowania naszej marki za granicą,
na s z w y w i a d
w w w . p rop e r t yn ews.pl
16
co nie zawsze jest takie proste. Możliwości jest
jednak wiele – nieustannie je weryfikujemy.
finansowych, ale rozumiemy, że ma wielkie znaczenie w ogólnej sprzedaży i prognozujemy, że
udział tego kanału w przyszłości bardzo wzrośnie.
Wróćmy do Polski. Jaki jest plan?
Duka w 2020 roku to...
Podstawą rozwoju będzie budowa silnego brandu, poprawa jakości i kompletności asortymentu,
coraz lepsza relacja z klientami, umiejętność znalezienia z nimi bliskiego kontaktu, a także rozbudowa
sieci stacjonarnej – w tempie kilkunastu sklepów
rocznie oraz rozwój sprzedaży w internecie.
Cały czas intensywnie pracujemy nad e-commerce. Chcemy zbudować międzynarodową sieć
z silnym naciskiem na omnichannel. To będzie
wieloletni proces, który wymaga dużych nakładów
To zależy przede wszystkim od rynku i klienta.
Gusta szybko się zmieniają i to konsument decyduje o tym, jak wygląda dana marka czy sklep.
My postawiliśmy na filozofię „Kitchen life”, bo to
jest naszą pasją i na tym się znamy, a jednoczenie wpisaliśmy się w bardzo silny dzisiaj trend
kulinarny, który odpowiada na zainteresowania
i potrzeby Polaków. Jaka będzie przyszłość? Rozmawiamy, analizujemy...
Wierzymy w innowację, chociaż nieco inaczej
rozumianą niż w innych sieciach handlowych.
Dla nas innowacja to jeszcze lepszy produkt,
lepiej dopasowany do oczekiwań klientów. Nie
chcemy spektakularnych rozwiązań, ale ciągłego,
konsekwentnego rozwoju. To przyszłość Duka,
tajemnica jej sukcesu...
Nie widzimy dużych zagrożeń. Chcemy utrzymać jakość, w tym poziomu obsługi klienta.
Zamierzamy prowadzić dialog z właścicielami
i zarządcami galerii handlowych, którzy są kluczowymi partnerami wspierającymi nasz biznes
i rozwój.
Dziękuję za rozmowę
Od zawsze staraliśmy
się współpracować
z zarządcami centrów
handlowych. Nie było
łatwo, ale mieliśmy silną,
rozpoznawalną markę, co
bardzo nam pomagało.
maj 2016
p r aw o
w w w . p rop e r t yn ews.pl
18
Burza
przed niedzielną ciszą
#
Zakaz handlu w niedziele ma dwa oblicza. Pomysłodawcy projektu
zapewniają: to ulga dla pracowników, a przedstawiciele branży odpowiadają:
dojdzie do zwolnień. Co naprawdę mogą przynieść nowe przepisy?
a utor
aneta wieczorek-hodyra
R
yzyko redukcji zatrudnienia to główny argument podnoszony przez
branżę handlową w odpowiedzi na pomysły polityków.
Ale nie jedyny. Zapowiadane nowe
przepisy spotkały się ze zgodną
krytyką całego środowiska: od sieci handlowych, przez deweloperów komercyjnych, po organizacje
branżowe.
– To fatalny pomysł, którego
konsekwencje poniesie cała gospodarka – ostrzega Radosław
Knap, dyrektor generalny Polskiej
Rady Centrów Handlowych. – Zakaz handlu uderzy nie tylko w inwestorów i zarządców obiektów
czy właścicieli sieci handlowych,
ale również w ich pracowników
i klientów.
Niedzielna cisza bez wątpienia zmieni obraz rynku i można
spodziewać się, że sprzedaż sieci handlowych spadnie. Zgodnie
z badaniami przeprowadzonymi
przez PRCH, firmy operujące na
terenie galerii poniosą około 10proc. straty.
– To co najmniej kontrowersyjne rozwiązanie. Na świecie, dla
pobudzenia ekonomicznego rynku, stosuje się raczej wydłużenie
czasu pracy w handlu – uważa
Katarzyna Zawadzka, prezes Hexeline. – Duże obroty to przecież
wyższe pensje dla pracowników,
większe zatrudnienie, premie dla
handlowców, możliwość przeznaczenia większych środków
na szkolenia i oczywiście rozwój
samej firmy, a to z kolei przekłada
się na polskie PKB.
Zdaniem prezes Hexeline dla
wielu firm zakaz handlu w niedziele może oznaczać konieczność
zbudowania nowego modelu biznesowego, nowego planu działalności, określenia nowych budżetów, a tym samym reorganizacji.
– Pociąga to za sobą wiele skutków
ekonomicznych, które mogą okazać się bardzo trudne do zniesienia dla wielu polskich przedsiębiorców – podsumowuje.
Niedzielna kawa w...
czwartek?
Znaczna część utargu z niedzielnego handlu to efekt zakupów
przy okazji.
– Kawiarnie i restauracje w centrach handlowych obecnie generują nawet ok. 40 proc. przychodu
właśnie w niedziele. Należy także
pamiętać, że centra handlowe nie
służą tylko do robienia zakupów,
a coraz częściej to miejsca spędzania wolnego czasu – mówi
Krzysztof Brączek, dyrektor
centrum handlowo-rozrywkowego Gemini Park Bielsko-Biała. – Klienci najwięcej czasu mają
właśnie w weekendy i to wtedy
centra handlowe notują najwyższą
Krzysztof Brączek,
Gemini Park
Bielsko-Biała
W dzień poprzedzający i w dzień
po dniu wolnym od handlu odnotowujemy kilkuprocentowe wzrosty odwiedzalności w porównaniu
do standardowego footfallu.
To jednak nie rekompensuje strat
wynikających z zamknięcia centrum handlowego.
maj 2016
p r aw o
19
odwiedzalność – szczególnie te
zlokalizowane poza centrum miasta. Jeden dzień handlowy mniej
to duże straty.
Aleksander Walczak, szef Dekady, zwraca uwagę na jeszcze jeden
negatywny skutek – wzrost opłat
dla najemców, a w konsekwencji
wyższe ceny produktów i usług.
– To prosta arytmetyka. Centrom handlowym i najemcom
odpadnie drugi co do wielkości
obrotów i odwiedzalności dzień
w tygodniu, w którym wyniki
– przynajmniej w naszych obiektach – są lepsze o ok. 20 proc. Nie
możemy liczyć na to, że zyski, np.
z zakupów impulsowych w pozostałe dni tygodnia, zrekompensują
zakaz handlu w niedzielę – mówi
prezes i dodaje, że nie nadrobi
tego m.in. gastronomia. – Nie ma
takiej możliwości, by wypić czy
zjeść w tygodniu więcej, bo nie
będzie na to szansy w niedzielę.
Dotyczy to również wielu punktów
usługowych i części handlowych,
które muszą się liczyć z okrojonymi
przychodami i bezpowrotną stratą
– podsumowuje.
Po zredukowaniu handlowego
tygodnia, stałe koszty trzeba będzie
rozłożyć na pozostałe sześć dni.
To z kolei spowoduje wzrost np.
czynszu dla najemców i z pewnością przełoży się na ceny towarów.
Redukcji
nie da się uniknąć
Wprowadzenie zakazu handlu
w niedziele to również, a może
przede wszystkim, spadek obrotów najemców.
– Sprzedaż w niedziele to ok.
17 proc. całości sprzedaży tygodniowej w salonach w Polsce.
W skali roku mówimy zatem
o kwocie ok. 700 mln zł. Ewentualne zmiany w dynamice odwiedzalności naszych sklepów
mogłyby wiązać się ze zmianami
w strukturze zatrudnienia – przestrzega Przemysław Lutkiewicz,
wiceprezes zarządu i dyrektor
finansowy LPP. Dodaje, że na
obecnym etapie dyskusji, LPP
nie przygotowuje jakichkolwiek
działań.
Centra to nie tylko sklepy.
W Gemini Park Bielsko-Biała do
dyspozycji klientów są m.in kino,
fitness klub czy wystawy – jak
największa w Europie ekspozycja klocków Lego. Przy obiekcie
powstaje też duży park edukacyjno-rozrywkowy. – Przy założeniu,
że centrum handlowe będzie zamknięte w niedziele, te wszystkie
funkcje też będą albo zamknięte,
albo niekompletne – podkreśla
Krzysztof Brączek.
Ktoś straci, ktoś zyska?
Ograniczenie miałoby przede
wszystkim ulżyć pracownikom
branży handlu, którzy musieliby
pracować sześć – a nie, jak dotychczas, siedem – dni w tygodniu.
Zmieniłyby się również przyzwyczajenia zakupowe Polaków. Jak
wynika z sondażu CBOS, zrealizowanego w lutym 2015 roku, aż 71
proc. rodaków przyznaje się do
robienia zakupów w niedziele, 66
proc. ankietowanych nie ma nic
przeciwko niedzielnym zakupom,
a 59 proc. respondentów nie widzi nic złego w pracy zarobkowej
w ostatni dzień tygodnia.
– To właśnie niedziela jest jedynym dniem wolnym, w którym
większość rodzin udaje się na zakupy do centrów handlowych. To
moment, kiedy mają na to czas
i mogą bez pośpiechu, rodzinnie
i wspólnie spędzić wolne chwile,
kupując nie tylko rzeczy pierwszej
potrzeby, ale także prezenty. Do
tego kina, restauracje... To część
aleksander
walczak,
dekada sa
Centrom handlowym i najemcom
odpadnie drugi co do wielkości
obrotów i odwiedzalności dzień
w tygodniu, w którym wyniki
– przynajmniej w naszych obiektach – są lepsze o około 20 proc.
Nie możemy liczyć na to, że zyski, np. z zakupów impulsowych
w pozostałe dni tygodnia, zrekompensują zakaz handlu w niedziele.
Gastronomia nie odrobi tej straty.
NIEDZIELNA CISZA TYLKO W OŚMIU Z 28 PAŃSTW UE
W NIEMCZECH I AUSTRII
w niedziele i święta zamknięte są wszystkie sklepy
oprócz stacji benzynowych i sklepików na dworcach
lub przy atrakcjach turystycznych.
To te miejsca stają się głównym
źródłem zaopatrzenia w produkty
spożywcze w dni wolne.
W SZWECJI
niedzielne restrykcje
dotyczą tylko sklepów
monopolowych.
NA WĘGRZECH
W HOLANDII
sprawy niedzielnego handlu
regulują przepisy lokalne.
niedzielna cisza obowiązywała
do kwietnia. Rząd zniósł jednak
te restrykcje, bo nie zyskały
aprobaty społecznej.
W BELGII I GRECJI
W LUKSEMBURGU,
FRANCJI, WIELKIEJ BRYTANII
(BEZ SZKOCJI)
markety spożywcze
mogą być otwarte
tylko przez kilka godzin
i nie we wszystkie niedziele.
w niedziele i święta
mogą być otwarte
tylko małe sklepy.
p r aw o
w w w . p rop e r t yn ews.pl
20
katarzyna
zawadzka,
hexeline
Zakaz handlu w niedziele może
oznaczać konieczność zbudowania
nowego modelu biznesowego,
nowego planu działalności, określenia nowych budżetów, a tym
samym reorganizacji – podkreśla.
Przemysław
Lutkiewicz,
LPP
Sprzedaż w niedziele to około
17 proc. całości sprzedaży tygodniowej w salonach w Polsce.
W skali roku mówimy zatem
o kwocie około 700 mln zł. Ewentualny spadek odwiedzalności
naszych sklepów mógłby się
wiązać ze zmianami w strukturze
zatrudnienia.
Jak wynika z sondażu CBOS,
zrealizowanego w lutym 2015 roku,
aż 71 proc. rodaków przyznaje się do
robienia zakupów w niedziele. 66 proc.
ankietowanych nie ma nic przeciwko
niedzielnym zakupom, a 59 proc.
respondentów nie widzi nic złego w pracy
zarobkowej w ostatni dzień tygodnia.
dzisiejszego stylu życia, od którego
nie da się uciec – mówi Katarzyna
Zawadzka, prezes Hexeline.
Nic więc dziwnego, że nowe
przepisy podzieliły również społeczeństwo. Badania przeprowadzone przez ARC Rynek i Opinia
na zlecenie „Rzeczpospolitej” pokazują, że usunięcie niedziel z handlowego kalendarza popiera 52
proc. Polaków, pozostałe 48 proc.
nie zgadza się z takim pomysłem.
Centrum dla kilku
sklepów? Bez szans
Wśród głównych założeń projektu
„króluje” zakaz handlu w niedziele
w obiektach wielkoformatowych,
ale z wyłączeniem m.in. sklepów
na terenie hoteli oraz aptek i sklepów, w których sprzedażą zajmuje się wyłącznie przedsiębiorca
prowadzący indywidualną działalność gospodarczą – co miałoby
wspierać drobny handel. Niezależnie jednak od liczby odstępstw
i ich charakteru, zarządcy centrów
handlowych mówią jedno: to nie
jest komfortowe rozwiązanie.
– Na pewno nie otworzymy
obiektu w sytuacji, gdy w centrum będzie działać 10 proc., czy
nawet 50 proc. sklepów. Z jednej prostej przyczyny – tłumaczy
Aleksander Walczak. – W takiej
sytuacji najemców, których sklepy
mogą być czynne w niedziele, należałoby obciążyć dodatkowymi
nakładami wynikającymi m.in.
z kosztów utrzymania obiektu
w tym dniu. To na pewno nie
wchodzi w rachubę.
Czym jeszcze mogłoby skutkować wprowadzenie zakazu?
– Istnieje duże prawdopodobieństwo bardziej dynamicznego wzrostu udziału e-commerce w sprzedaży. Część klientów,
którzy robią zakupy wyłącznie
w weekendy w sklepach stacjonarnych, z pewnością zainteresowałaby się zakupami online
– mówi Przemysław Lutkiewicz.
– Na przykładzie Węgier, gdzie do
kwietnia 2015 roku obowiązywał
zakaz handlu w niedzielę, widać
także, że część obrotów z drugiego dnia weekendu „przejęły”
środa oraz czwartek.
Obecnie mamy w Polsce już 12
dni wolnych od handlu i wszystkie galerie handlowe są w te dni
zamknięte. – Co prawda w dzień
poprzedzający i w dzień po dniu
wolnym od handlu odnotowujemy kilkuprocentowe wzrosty
odwiedzalności w porównaniu
do standardowego footfallu,
natomiast nie jest to wzrost rekompensujący straty wynikające
z zamknięcia centrum handlowego – podsumowuje Krzysztof
Brączek.
Jeśli zakaz handlu w niedzielę
zostanie wprowadzony, wówczas
wszyscy będziemy musieli się do
tego dostosować. Pytanie – kto
na tym naprawdę zyska – nadal
pozostaje bez odpowiedzi.
maj 2016
biura
w w w . p rop e r t yn ews.pl
22
Biurko do wynajęcia
#
Coworking podbija rynek. Prywatne biura na wynajem powstają
nie tylko w inkubatorach przedsiębiorczości, ale też w galeriach
handlowych, na osiedlach i w starych kamienicach.
au tor
grażyna kuryłło
P
rywatne biurka do wynajęcia mieszczą się zazwyczaj w klimatycznych wnętrzach, bo ludzie
uciekają od korporacyjnej atmosfery. Takie ma
doświadczenia Iza Tarwacka, założycielka jednego z pierwszych w Warszawie Art Cluster Coworking
Space. Powstała w 2011 r. pracownia liczy 100 mkw. Nie
ma sali konferencyjnej, a pewnie by się przydała. Biuro
jest podzielone na strefę pracy i spotkań. W pierwszej
mieszczą się open space i mikrobiura. W drugiej – „coworkerzy” piją kawę, jedzą lunch i umawiają się z klientami.
Dla Izy liczy się klimat miejsca. Sama urządziła wnętrze.
Chciała uniknąć masówki. Ścianki działowe zamówiła
dokładnie takie, jakie ma kancelaria prezydenta. Meble
zaprojektowała Zuzanna Malinowska, absolwentka
warszawskiej ASP. Pochodzą z kolekcji przeznaczonej
dla ludzi, którzy nie lubią siedzieć w miejscu. Na przykład
siedzisko do pracy z laptopem to bujany koń z półką na
komputer zamiast głowy. Ściany pomieszczeń zdobią
fotografie neonów warszawskich. Iza fotografowała je
przez 10 lat, przygotowując album „Ulotny urok warszawskiej nocy”.
Jej klienci reprezentują różne branże. Są m.in. architekci,
designerzy, informatycy, księgowi, specjaliści od PR. Biurka
w Art Clusterze wynajmuje też dziennikarz, tłumaczki pracujące w Meksyku i firma sprzedająca japońskie komiksy.
Rotacja najemców nie jest duża, więc w pewnym momencie tworzy się atmosfera zakładu pracy. – Ale na
innych zasadach. Nie ma szefa. Każdy pracuje, ile chce.
Wymieniamy się na przykład kontaktami do dobrych
lekarzy – mówi Iza Tarwacka.
Podkreśla, że w coworkingu cenna jest wymiana usług.
Według badań ok. 80 proc. coworkerów otrzymuje zlecenia
od osób, z którymi współdzieli biuro.
Biznes dla pasjonatów
Innej przestrzeni na coworking szukali kilka lat temu
założyciele Fantastic Studio z placu Hallera w Warszawie. Dawid Polsakiewicz, artysta, designer i grafik,
maj 2016
biura
23
po 25 latach w Niemczech wrócił do Polski.
W Berlinie pracował w takim modelu. W Warszawie szukał podobnych przestrzeni, ale
w 2010 r. znalazł raptem dwa zaadaptowane
na biuro mieszkania w kamienicy.
– Nie pasowało nam organizowanie coworkingu w mieszkaniu, bo w tym systemie chodzi
o to, żeby wyjść do pracy. W domu na dłuższą
metę trudno się pracuje. Człowiek się robi trochę zapyziały, więc dla zdrowia psychicznego
lepiej chodzić do pracy – uważa Jagoda Nowik,
współzałożycielka Fantastic Studio i psycholog
sportu, która ma w nim swój gabinet.
Półtora roku szukali odpowiedniego
lokalu. Zaczęli cztery lata temu w starych
stajniach carskich. Dzisiaj działają w miejscu legendarnej kawiarni Filipinka i baru
Niedźwiedź, do którego pracownicy FSO
przyjeżdżali po pracy „na lufę”.
W dwupoziomowym lokalu jest sporo
wydzielonych mikrobiur, bo się okazało,
że ludzie wolą pracować w zamkniętej
przestrzeni, a nie w open space.
– Jest coraz większe zapotrzebowanie na
takie miejsca. Cztery lata temu trzeba było
REKLAMA
Coworking najlepsze
czasy ma przed sobą
Wiktor Doktór, prezes Pro Progressio
Rynek coworkingu w Polsce stale się rozwija. Zaczął się
w dużych miastach, ale teraz takie biura działają też w mniejszych miejscowościach. Według naszych analiz, w Polsce
w kwietniu 2016 roku istniało 149 biur coworkingowych. To
płynna liczba, bo co miesiąc powstają nowe i zamykane są te,
w których taka działalność nie wypaliła. W szczytowym momencie
2015 roku mieliśmy zarejestrowane w bazie 182 biura, czyli o 33 więcej niż
obecnie. Na czele są duże miasta: Warszawa, Poznań i Kraków, ale biura te działają też w Pile,
Olsztynie czy w Koszalinie.
Biura cowokingowe są bardzo różne. Część z nich ogranicza swoją przestrzeń do wspólnych
powierzchni, gdzie można skorzystać z tzw. biurek na godziny, a część oferuje wiele usług:
dostępne są indywidualne pokoje, własne biurka czy sale szkoleniowe. Niektóre mieszczą się
w biurowcach, inne w szkołach wyższych, a jeszcze inne w domkach jednorodzinnych lub lokalach przy głównych deptakach w mieście.
Porównując Polskę do innych krajów, choćby Niemiec, jest jeszcze wiele do zrobienia. W Berlinie jest najprawdopodobniej więcej biur coworkingowych niż w całej Polsce. Zdecydowanie należy poprawić informację o tym, czym jest coworking, jaką jest alternatywą dla pracy w domu,
gdzie są biura itd. Niskie zainteresowanie coworkingiem wynika często z braku wiedzy, gdzie
takie biura się znajdują i co mają w ofercie. Część z nich ma też ubogie strony internetowe.
Niemniej rynek potrzebuje takich biur. Przewiduję, że najlepsze czasy coworking w Polsce ma
dopiero przed sobą.
Centra handlowe
w w w . p rop e r t yn ews.pl
# 24
Art Cluster Coworking Space
Clipster_Facebook
każdemu tłumaczyć, co to jest coworking.
Dzisiaj większość już wie, na czym to polega – opowiada Jagoda Nowik.
W Fantastic Studio pracują głównie
mieszkający po sąsiedzku freelancerzy.
Założyciele Fantastic Studio starali się stworzyć niepowtarzalny klimat. – Z dawnego
wystroju zachowaliśmy sufitowe plafony
i filary. Meble zrobiliśmy sami ze sklejki.
Zbudowaliśmy bloczki różnej wielkości,
które można układać i przestawiać. Stoły też
mamy ze sklejki. Zależało nam na klimacie
ciepłego drewna, ale z surowym zacięciem.
Na krzesła do sali konferencyjnej polowaliśmy na różnych aukcjach – opowiada
Jagoda Nowik.
wprowadziliśmy identyfikacyjne karty zbliżeniowe. Nikt z zewnątrz nie może wejść, chyba
że jest wprowadzany przez osobę, która tu
pracuje. Chodzi o sprzęt i inne rzeczy, które
najemcy zostawiają – dodaje Grzegorz Wolff.
Urzędowe poparcie coworkerów
Zupełnie inną formę coworkingu można
odnaleźć w Centrum Przedsiębiorczości
Smolna 4 w Warszawie.
– Inkubator jest jakąś wersją coworkingu, bo ludzie wynajmują biurka i korzystają
z infrastruktury. Jest wspólna przestrzeń
do wymiany informacji, w której mogą się
spotkać, wspólnie jedzą lunch i rozmawiają
o problemach młodych przedsiębiorców.
Mają pokoik vipowski, w którym spotykają
się ze swoimi klientami – tłumaczy Grzegorz
Wolff, zastępca dyrektora Biura Funduszy Europejskich i Rozwoju Gospodarczego Urzędu
Miasta Warszawa, nadzorującego centrum.
Urząd przeanalizował około 25 warszawskich coworków i luźno je wspiera. –
W jednej z dzielnic próbowano wprowadzić
zasadę, że reprezentacyjne miejsce nie jest
dla coworków i dlatego należy podwyższyć
czynsz. Pomogliśmy wtedy temu coworkowi.
Staramy się wspierać te pracownie, bo to
jest też sposób na rozwój przedsiębiorczości – zapewnia Grzegorz Wolff.
Podkreśla, że coworking w inkubatorze
trochę się różni od prywatnych inicjatyw
tego typu. – Ze względów bezpieczeństwa
– W Clipsterze mogą mieszkać osoby z własnym pomysłem na biznes, ale też te bez niego
– tłumaczy Małgorzata Jasnoch.
Rezydenci Garnizonu mogą korzystać m.in.
z winiarni, minibrowaru, siłowni, panelu wspinaczkowego, parku, kawiarni oraz restauracji.
Najbardziej spektakularnym owocem pracy
Clipstera jest Machinaroom Piotra Białobrzeskiego. To nowa forma rozrywki, dzięki której każdy
może poczuć się jak wynalazca i przez zabawę zrozumieć fizykę. W Garnizonie urządzono specjalny
pokój z mechanicznymi puzzlami i zagadkami.
Przedsięwzięcie przypomina domino z systemem
skomplikowanych urządzeń, dźwigni i zapadek.
Trzeba tak ustawić machinę, aby – zupełnie jak
w dominie – przeprowadzić sprawnie kulę z jednego końca urządzenia na drugi.
Białostocki cowork zbiera lajki
Unikatowa w skali kraju jest przestrzeń coworkingowa na osiedlu Garnizon w Gdańsku.
Gdański Inkubator Przedsiębiorczości Starter
stworzył tam Clipstera – przestrzeń łączącą
coliving, coworking i cocreating. Na osiedlu
mieszkaniowym firmy Hossa powstało miejsce
dla młodych przedsiębiorców.
– Nie ma klasycznych biurek i ścianek działowych. Meble są z płyty wiórowej. Jest duży
drewniany stół do wspólnej pracy i kotary zamiast sztywnych ścianek – objaśnia Małgorzata
Jasnoch, CEO Gdańskiego Inkubatora Przedsiębiorczości Starter.
Clipsterzy przyjeżdżają do Garnizonu z całej
Polski. Mieszkają w mikroapartamentach, które
Starter wynajmuje od Hossy.
W Białymstoku niewiele jest miejsc, w których młodzi biznesmeni mogą pracować bez
konieczności podpisywania umowy najmu
powierzchni biurowej.
– Strefa coworkingu została przyjęta pozytywnie. Na początku klienci byli trochę nieśmiali, ale teraz, po dwóch miesiącach funkcjonowania, widać coraz większą liczbę osób
z niej korzystających. Obserwujemy stałych
użytkowników, ale też widzimy, że odbywają
się w jej przestrzeni spotkania większych grup
– mówi Jolanta Karna, dyrektor Alfa Centrum.
Podkreśla, że informacja o strefie na facebookowym profilu galerii zebrała ogromną
liczbę lajków.
– Ideą było udostępnienie komfortowego
miejsca. Skupiliśmy się podczas aranżacji przestrzeni na wyposażeniu jej w wygodne sofy,
duże stoły i ergonomiczne krzesła. Z kolei na
ścianach przygotowaliśmy coś w rodzaju tablicy, na której można zrobić notatki – tłumaczy
Jolanta Karna.
Fantastic Studio
Centrum Przedsiębiorczości Smolna
Clipster w Garnizonie
maj 2016
Szukasz więcej niż tylko najnowszych obiektów hotelowych na sprzedaż?
DORADZTWO TRANSAKCYJNE
Poszukujesz kogoś więcej niż tylko agenta nieruchomości?
DORADZTWO DEWELOPERSKIE
Zależy Ci na zaufanym partnerze, kompleksowym doradztwie w zakresie
Twojego biznesu i ekspertyzie rynkowej?
ANALIZA OPŁACALNOŚCI
Potrzebujesz rozwiązań dopasowanych do Twoich indywidualnych potrzeb?
WYBÓR OPERATORA
WYCENY
Znalazłeś Christie & Co.
Adam Konieczny MRICS
Country Head Poland
+48 501 522 913
christie.com
t r e n dy
w w w . p rop e r t yn ews.pl
26
Eko-zadyszka
Jaką przyszłość wróżą rynkowi
zielonych budynków eksperci z branży?
#
Zaoszczędzić na zużyciu energii w biurowcu
100 tys. euro rocznie? To możliwe, ale na razie
nie w Polsce. Bo w pogoni za światowymi
eko-trendami dostajemy zadyszki. Niektórzy
inwestorzy i architekci chcą to jednak nadrobić.
autor
emilia milowańska
B
Jacek Łukaszewski,
Schneider Electric Polska
W najbliższej przyszłości technologie
w zakresie „zielonych biurowców” koncentrować się będą na integracji energii
pochodzącej ze źródeł odnawialnych
z rozwiązaniami Smart Grid. Wówczas
analizowanie danych będzie jeszcze ważniejsze, gdyż konieczne stanie się przejście
z konwencjonalnego źródła energii na te
pochodzące np. z paneli słonecznych. Do
tego dojdzie jeszcze zarządzanie energią
znajdującą się w magazynach energii. Na
świecie technologie te dopiero wchodzą
do użytku, a w Polsce ich wykorzystanie
będzie uzależnione głównie od ceny takiej
technologii i świadomości konsumentów,
głównie tych biznesowych.
udynki samowystarczalne energetycznie, które do produkcji energii
wykorzystują odnawialne źródła, to
już prawdziwy trend w budownictwie.
Kolejnym są inteligentne obiekty, sterowane
na przykład ze smartfona. Przykładów „top
of the top” takich rozwiązań na razie trzeba
jednak szukać daleko. Zacznijmy od Europy.
Skrajnie innowacyjny
Amsterdam. To tu stanął The Edge – skrajnie innowacyjny, najbardziej zrównoważony
budynek na świecie. Jest dziełem brytyjskiej
pracowni PLP Architecture dla firmy OVG.
Wnętrza zaprojektowała Babette Bouman
ze studia Fokkema & Partners.
– OVG stworzyło modelowy biurowiec, który
prześcignął wszystkie obiekty, jakie do tej
pory poddaliśmy ocenie na całym świecie –
powiedziała Annemarie van Doorn, dyrektor
holenderskiej Green Building Council.
The Edge stanowi dowód na to, że jesteśmy świadkami epokowych zmian w zakresie
przestrzeni biurowych. Agencja Building Research Establishment Environmental Assessment
Methodology (BREEAM) oceniła ponad 250
tys. budynków w 50 krajach na całym globie,
a najwyższą w historii agencji ocenę (98,36
proc.) otrzymał właśnie ten projekt.
Jednym z komponentów, który przesądził
o przyznaniu tak wysokiej noty, był przygotowany przez firmę Philips system oświetlenia
umożliwiający pracownikom dostosowanie
natężenia światła za pomocą aplikacji na telefon
komórkowy. Banalne? Rozwiązanie wykorzystuje połączone ze sobą oprawy oświetleniowe
LED, tworzące „cyfrowy sufit” na poszczególnych
kondygnacjach budynku. Dzięki zintegrowanym
systemom w biurowcu rocznie oszczędza się
na energii, uwaga – 100 tys. euro.
Polska się zieleni
Wróćmy na własne podwórko. Architekci i producenci technologii wydają się być większymi
wizjonerami niż deweloperzy. Co prawda, to ci
drudzy liczą pieniądze, a zielone technologie
maj 2016
t r e n dy
27
tanie przecież nie są. – W Polsce cały czas zbyt
małą wagę przywiązuje się do oceny całego cyklu
życia budynku (Life Cycle Cost). Liczą się przede
wszystkim koszty inwestycyjne, a nie operacyjne
– przyznaje dr inż. Marcin Gawroński, kierownik zespołu BREEAM/LEED, assessor BREEAM
International, Sweco Consulting.
To na co stawiamy w Polsce, jeśli chodzi
o najnowocześniejsze eko-technologie? Po
pierwsze, na fotowoltaikę. Jeżeli budynek ze
szkła ma zamontowane moduły PV na ok. 50
proc. powierzchni fasady, zapewnia to ok. 40
proc. całkowitego zapotrzebowania na zasilanie klimatyzacji. W Warszawie przykładem
nowego budynku z panelami fotowoltaicznymi
jest biurowiec Q22. Jego fasada pochylona
jest pod kątem 23 stopni. Zastosowano tam
ogniwa monokrystaliczne. Wykonana instalacja
posiada moc 68 kWp, jest włączona do instalacji
odbiorczej budynku i jest zsynchronizowana
z zewnętrzną siecią elektroenergetyczną. Projekt jest unikalny w skali kraju.
Innym polskim przykładem, i to ze sfery publicznej, jest budynek WFOŚiGW. To przykład
zielonego i niskoenergetycznego budownictwa,
REKLAMA
w którym dzięki zastosowanym technologiom
roczne zużycie energii nie będzie przekraczać
35 kWh/mkw. Dla porównania – w przypadku
„zwykłych” budynków jest to 165 kWh/mkw.
To budynek zrealizowany przez firmę Skanska
Property Poland w Łodzi.
– Jest wyposażony w instalację solarną, dolnego źródła ciepła oraz instalacje fotowoltaiczne i gruntowny powietrzny wymiennik ciepła,
wspierający i dopełniający instalację wentylacji
mechanicznej z odzyskiem ciepła. Na terenie
budynku znajdują się 134 ogniwa fotowoltaiczne i 6 kolektorów słonecznych w układzie
solarnym, pobierających, a następnie przetwarzających energię słoneczną. Dodatkowo
przy panelach została zastosowana technologia
NoFrost, dzięki której możemy uniknąć powstawania pokrywy śnieżnej i szronu – opowiada
Rafał Jaros, kierownik budowy w Skanska SA.
Taka inwestycja ma znamiona partnerstwa publiczno-prywatnego i powinna być przykładem
dla innych przedsiębiorstw.
Bartłomiej Zysiński, prezes zarządu Maybatt,
podkreśla, że opracowanie koncepcji inwestycji powinno zawierać analizę możliwości
Agnieszka
Kalinowska-Sołtys,
APA Wojciechowski
Architekci
Jeszcze wiele przed nami. Wspomniana technologia BIM jest
dopiero na etapie rozwoju, mimo
to daje już olbrzymie możliwości
przeprowadzania licznych symulacji komputerowych, które dopiero zaczynają być wykorzystywane
w Polsce.
t r e n dy
w w w . p rop e r t yn ews.pl
28
Anna Baczkowska,
architekt, menedżer ds.
BIM, Armstrong
Najbardziej nowoczesne, zaawansowane technologicznie
i ekologicznie inwestycje powstają niewątpliwie w procesie
innowacyjnego projektowania.
Taką drogą jest projektowanie
w schemacie BIM, który udoskonala proces projektowania,
a także oceny życia budynków na
każdym etapie. Ponadto pozwala
na eliminowanie błędów, zapewnia
bezpieczne wprowadzanie bezprecedensowych rozwiązań, tak by
były one przystępne i zrozumiałe
dla wszystkich stron procesu
inwestycyjnego.
The Edge, Amsterdam, fot. Philips
zastosowania fotowoltaiki z uwzględnieniem
warunków otoczenia (analiza zacienienia), dodatkowych kosztów inwestycyjnych oraz symulacji korzyści, również finansowych na etapie
eksploatacji obiektu – tłumaczy. – W Polsce
koszty takiego rozwiązania w odniesieniu do
całej inwestycji są absolutnie pomijane! Dziś
w dobie rozwoju nowych technologii budownictwa inwestor powinien dysponować wiedzą
na temat korzyści, jakie może osiągnąć z ich
zastosowania – przekonuje.
Nadchodzi eko-rewolucja
Na jakie jeszcze eko-technologie stawiamy dziś
w Polsce? To BIM.
– Od pewnego czasu w naszej pracowni jest
już standardem przygotowanie projektów w 3D
– mówi Agnieszka Kalinowska-Sołtys, architekt,
dyrektor w APA Wojciechowski Architekci. –
Obecnie jest czas na kolejny krok, jakim jest
projektowanie parametryczne. Można powiedzieć, że jest to rewolucja w projektowaniu.
BIM (Building Information Modeling) to nowe
podejście do projektowania i planowania inwestycji oraz zarządzania istniejącym już budynkiem – wyjaśnia.
Dr inż. marcin
gawroński,
Sweco Consulting
Oprócz zastosowania takich
rozwiązań jak trigeneracja czy
odnawialne źródła energii, które
w Polsce są stosunkowo rzadko
spotykane na większą skalę, zachęca się do wykonania analizy
passive design i free cooling oraz
zastosowania rozwiązań według
tych strategii, co ma zmniejszyć
zapotrzebowanie na energię.
Pierwszym projektem w portfolio pracowni, który jest przygotowywany w technologii
BIM jest wieżowiec Skyliner, powstający przy
Rondzie Daszyńskiego w Warszawie. Wybór
materiałów i rozwiązań projektowych dla budynku był analizowany przez architektów pod
względem oddziaływania na środowisko naturalne. – Obecnie dostępne oprogramowanie,
z którego korzystamy, jest na etapie rozwoju,
co powoduje niedoskonałość tej technologii
i problemy z rysunkami, na szczęście umiemy
sobie już z tym radzić – przekonuje Kalinowska-Sołtys. – Już w tej chwili wykorzystujemy symulacje oświetlenia światłem dziennym, tak aby
maksymalnie wykorzystać je we wnętrzach. Pozwala to ograniczyć konieczność użycia światła
sztucznego, które jak wiadomo zużywa energię,
nagrzewa pomieszczenia, a przez to wymusza
korzystanie z klimatyzacji – dodaje.
Podobnie jak Skyliner, bardzo nowoczesny
pod względem technologii będzie biurowiec
Mennica Legacy Tower. Użytkownicy biur poczują tu powiew świeżości z zachodu. W budynku
zamontowany zostanie system zintegrowanych
paneli LCD do sterowania oświetleniem, klimatyzacją oraz żaluzjami w pomieszczeniach
czy wiesz, że...
Maciej J. Zawadzki, KAMJZ
Na Tajwanie, gdzie pada 4 razy więcej niż w Polsce i występują
trzęsienia ziemi, wykorzystaliśmy technologię gromadzenia
deszczu w dużych zbiornikach w projektowanym budynku.
Dzięki temu jego oscylacja w tak ekstremalnych warunkach
była równoważona ruchem wody. Wydawać by się mogło
to utopijne, ale dopracowaliśmy pomysł w szczegółach
z BuroHappold, które testowało już podobne rozwiązania
w Bułgarii – opowiada.
W duńskim biurze Bjarke Ingels Group pracowałem nad projektem spalarni
śmieci w Kopenhadze, gdzie energia ze spalania śmieci byłaby wykorzystywana do ogrzania
40 proc. miasta. Pomysł, by dodatkowo ją przykryć i stworzyć największy w Europie czynny
całorocznie stok zjazdowy, wydawał się jeszcze utopijny i raczej na miarę XXII w. Konkurs jednak
wygraliśmy, a budynek, którego budowa pochłonie 650 mln euro, jest prawie ukończony.
maj 2016
t r e n dy
29
Eko w liczbach
Dwa lata temu na łamach „Property
Magazine” przytaczaliśmy dane o 200
budynkach z certyfikatami ekologicznymi
w Polsce. Pisaliśmy, że blisko połowa
deweloperów planuje wdrożenie eko-rozwiązań w swoich inwestycjach. Dziś,
według PLGBC, „zielonych budynków” jest
w naszym w kraju 328 (budynki w fazie
projektowej, wykonawczej oraz wybudowane – stan na luty 2016 r.), czyli o ponad
30 proc. więcej niż w 2015.
biurowych. Wszystko z możliwością zmiany
ustawień z poziomu smartfonów. Opracowano także system kontroli dostępu oparty na
identyfikacji telefonów komórkowych, które
zastąpią klasyczne karty dostępu. Istny XXI
wiek. Obydwa wieżowce będą certyfikowane
BREEAM na założonym poziomie „Excellent”.
Bardzo powoli, ale jednak, Polacy przekonują
się do ekologicznych trendów. Często dzieje się
to za sprawą międzynarodowych inwestorów
działających na naszym rynku lub takich, którzy
współpracują z doświadczonymi, świadomymi
biurami architektonicznymi. W rozmowach
z architektami dowiadujemy się o bardzo nowoczesnych rozwiązaniach, które do Polski
dopiero docierają i zaczynają się rozwijać. Dr inż. arch.
Jan Cieśla,
BuroHappold
Engineering
Wymagania systemów certyfikacji oraz rynku wzrastają,
wymuszając stały rozwój technologii projektowania i budowania
obiektów. Duże interdyscyplinarne
zespoły projektowe stosujące
zaawansowane technologie projektowania, takie jak BIM, mają
zdecydowaną przewagę, mogąc
zoptymalizować obiekt nie tylko
pod względem kosztów inwestycyjnych czy operacyjnych, ale
przede wszystkim dając możliwość stworzenia zdrowych i produktywnych miejsc pracy.
adam targowski,
Skanska Property
Poland
W przyszłości zielone budownictwo będzie dziedziną, która
wyjdzie poza kontekst samych
budynków i stosowanych w nich
rozwiązań. Podczas realizacji
projektów już teraz myślimy o odpowiednim zagospodarowaniu
okolicy biurowców, całych ulic,
a nawet miejsc, które nie znajdują
się w bezpośrednim sąsiedztwie
naszych inwestycji.
USA − tu powstał m.in. The Tower at PNC Plaza w Pittsburgu,
którego budowa zakończyła się w 2015 roku. Projekt powstał w pracowni Gensler.
fot. The PNC Financial Services Group
biura
w w w . p rop e r t yn ews.pl
30
Biurko
na plaży?
Tak, ale z wygodnym
krzesłem
#
Pracodawcy kuszą
designem przestrzeni
biurowych. Praca
w scenerii jak z plaży,
ogrodu czy placu zabaw
jest dziś w cenie, ale
na dłuższą metę i tak
wygrywają komfort
i ergonomia. Jak
nie wylać dziecka
z kąpielą, projektując
nowoczesne biuro?
autor zy
anna liszka
emilia milowańska
maj 2016
biura
31
Przestrzeń dla inżynierów
Biuro polskiej siedziby BuroHappold Engineering w Spektrum Tower przy ul. Twardej w Warszawie musiało spełniać wymogi najwyższych standardów
technicznych – w końcu to przestrzeń dla inżynierów.
– Inwestor dał nam zielone światło na dopasowanie projektu
do naszych potrzeb, w tym zaplanowanie wszystkich instalacji technicznych oraz układu wewnętrznego – wspomina Ian Booth, partner,
BuroHappold Engineering.
Priorytetem miały być nie tyle designerskie wnętrza, co zdrowie i dobre samopoczucie pracowników. – Postawiliśmy na wysoką wydajność
oświetlenia, akustyki i systemów HVAC. System wentylacji zapewnia
świeże powietrze oraz komfort termiczny przez cały rok, a dzięki użytym
po raz pierwszy w Polsce hybrydowym belkom chłodniczym z płynną
regulacją wydatku powietrza, nawet podczas długich spotkań w salach
konferencyjnych czujemy się komfortowo – komentuje Booth.
fot. BuroHappold
Wspólnie z partnerami − Philips Lighting, Ecophon, Halton, Carrier, AktivTek, Florabo2, Green Water Solutions,
Hansgrohe, Koło, Geberit oraz IMI Hydronic Engineering, zaplanowano rozwiązania w ośmiu obszarach:
hałas i akustyka, oświetlenie i światło dzienne, jakość
powietrza, komfort termiczny, wygląd i odczucia, wydajność wody i energii, dostęp do udogodnień, budynek
modernizowany i ponowne użycie materiałów.
Formalnie, ale i prywatnie
Liczy się nie tylko komfort fizyczny, ale
i psychiczny. Dlatego firmy oferują swoim pracownikom przedszkola, żłobki, a nawet... masaże. Tak
jest w podpoznańskim parku technologicznym YouNick.
– W bardzo wymagającej branży IT przyjazne biuro w dobrej
lokalizacji, dostosowane do potrzeb klientów i pracowników,
to absolutna podstawa. W ubiegłym roku przeprowadziliśmy się
do nowo wybudowanego, nowoczesnego biurowca, wzorowanego
na amerykańskiej Dolinie Krzemowej i znaleźliśmy tu wszystko, czego
potrzebujemy w codziennej pracy – mówi Edward Nowicki, członek
zarządu Trecom.
Firma ma kilkusetmetrową przestrzeń biurową. Jak wspomina architekt
Tomasz Osięgłowski z Ultra Architects, wyzwaniem było znalezienie nowej
formuły na połączenie miejsca pracy i spotkań – zarówno formalnych, jak
i prywatnych. Sposób się znalazł – na całej wysokości trzykondygnacyjny
biurowiec został „przepruty” wewnętrznym patio, tworząc otwartą przestrzeń umożliwiającą łatwiejszą komunikację między pracownikami.
Przestrzenie wspólne uzupełniają salki konferencyjne – od
dużych, po kameralne, a także „data center”, sale spotkań,
nowoczesne centrum konferencyjne, strefy odpoczynku wewnątrz i na zewnątrz budynku, restauracja
KarmNick, a także żłobek i przedszkole.
fot. P. Turlej
Na żywym organizmie
fot. EY
Czas to pieniądz, dlatego remont biura często toczy się na żywym
organizmie. Bo dziś spektakularnych zmian przestrzeni można
dokonać, nie przerywając pracy zespołu. Metodą jest model Design&Build, który oznacza ścisłą współpracę inwestora i architekta
z wykonawcą oraz zarządcą budynku już na etapie pierwszego
planowania układu przestrzeni. Takie zadanie spadło na firmę
Tétris, podczas realizacji biura dla firmy doradczej EY.
– Zanim rozpoczęliśmy prace, omówiliśmy projekt ze wszystkimi
zainteresowanymi. Dzięki dokładnej koordynacji mieliśmy pewność, że
w trakcie realizacji nic nas nie zaskoczy, a najemca dostanie swoje biuro
na czas w umówionym budżecie – wyjaśnia Tomasz Spalik z firmy Tétris.
W ciągu pół roku firma Tétris przebudowała pięć pięter EY o łącznej
powierzchni ponad 5 tys. mkw. w budynku Rondo 1.
Na całkowitą przebudowę każdego piętra zaplanowano 6 tygodni.
Projekt architektoniczny przygotowała pracownia Massive Design.
– Wyjątkowość biura EY to miejsca, które dopasowują się do różnych
stylów pracy, a nowe technologie pomagają efektywnie wykorzystywać
całą powierzchnię – mówi Anna Kacprzak, starszy konsultant, Grupa
Rynku Nieruchomości EY.
Zastosowano tzw. clean desk policy, czyli koncepcję czystego/
pustego biurka. Początki pracy w takim systemie nie były łatwe, ale
z czasem stały się dla pracowników nawykiem.
W biurze dominują otwarta, pełna światła przestrzeń
i stonowana kolorystyka. – Design ma bardzo duży wpływ
na zwiększenie komfortu i poprawę samopoczucia – mówi Anna
Kacprzak.
maj 2016
biura
33
fot. HB Reavis
Magda Szubert,
ecophon
Stworzenie faktycznie działającego biura – takiego, które sprzyja
efektywności i dobremu samopoczuciu pracownika – wymaga
kompleksowej wiedzy i rzetelnego podejścia do technicznych
aspektów komfortu środowiska
biurowego.
Przypadek biura HB Reavis był
niestandardowy. Celem było nie
tyle obniżenie poziomu dźwięku
czy jego zasięgu – niewielkie
zagęszczenie stanowisk pracy
nie wskazywało na problemy
z tym związane – a ograniczenie nieprzyjemnego pogłosu
w pomieszczeniu. Określono, ile
materiału dźwiękochłonnego
należy wnieść do pomieszczenia,
by ograniczyć pogłos i sprawić,
by industrialne wnętrze stało się
bardziej komfortowym miejscem
pracy. Hałas rozmów to bolączka
pracowników zarówno klasycznych biur open space, jak i tych
najnowocześniejszych.
Krytykowane „open space-y” ciągle mają się dobrze. A modny „desk-sharing” nie wszędzie znajduje
zwolenników. Swoje biurka chcieli mieć pracownicy
biura HB Reavis. – Dlatego zdecydowaliśmy się na zaprojektowanie biura zgodnie z zasadami Activity Based Workplace,
jednak rezygnując z tak modnego w ostatnich latach rozwiązania
desk-sharingu – przyznaje Monika Winiarska, Design Manager,
HB Reavis Poland.
Punktem wyjścia dla aranżacji wnętrz HB Reavis były badania
przeprowadzone jeszcze na etapie projektowym. Koncepcja
powstała w pracowni InDesign Zbigniewa Kostrzewy. – W tym
biurze chodziło o elegancję i architekturę, a nie scenografię – komentuje Zbigniew Kostrzewa. – Jestem z tego projektu bardzo
zadowolony, jest wielopoziomowy, nie tylko dosłownie.
Stwarza możliwości komunikacyjne i współpracy między
zespołami. To biuro buduje poczucie wspólnoty – dodaje.
– Gdybym miała określić nasze biuro trzema wyrażeniami byłyby to: przyjazne, dostosowane do naszych potrzeb
i, co najważniejsze, lubiane przez naszych pracowników – ocenia Monika Winiarska.
Wolą z domu, nawet za mniejszą pensję
Według Andrew Crosthwaite’a, wspólnika w firmie Future House London, eksperta od planowania scenariuszy rozwoju przyszłości, właściciele firm coraz częściej zdają sobie sprawę, że fizyczna obecność
pracownika w biurze nie przekłada się na wyniki firm.
Ponad połowa badanych zgodziłaby się na niższe o 20 proc. wynagrodzenie w zamian za możliwość pracy z domu, w dowolnym momencie.
Pracownikom w biurze średnio co 3 minuty, coś lub ktoś, przerywa
wykonywaną akurat czynność. Stąd teza, iż w domu mogliby być bardziej produktywni. Zwłaszcza, że 2/3 badanych uważa, że ich szczytowa
forma w ciągu dnia przypada na godziny 8.00-12.00, kiedy to często są
na spotkaniach albo siedzą w środkach transportu.
Ponad 40 proc. respondentów badania Leitz pracuje z domu więcej niż
4 godziny tygodniowo; 20 proc. ponad 4 godziny tygodniowo pracuje
w serwisowanym biurze; zaś 30 proc. ponad 4 godziny tygodniowo pracuje w podróży – w każdym przypadku jest to ponad pół dnia roboczego.
Ponadto 30 proc. badanych w przeciętnym tygodniu korzysta z kawiarni, by popracować.
Nie chodzi o scenografię
biura
w w w . p rop e r t yn ews.pl
34
Jednak open space
Cztery piętra, ponad 6 tys. mkw., 600 osób – open space króluje
też w biurze firmy Benefit, ale od niedawna. Pracownicy z zamkniętych
pokoi przenieśli się do wspólnej przestrzeni. Projekt opierał się na trzech
czynnikach: socjologicznym, psychologicznym i kreacji. – Zieleń wkomponowano
w meble i ścianki, dzięki czemu przestrzeń jest przyjazna i sprawia wrażenie
domowej. Podobne działają elementy graficzne, meble i kolorystyka. Projekt
oddaje filozofię firmy Benefit, czyli zajęć, które zajmują nas po pracy – opowiada architekt Zbigniew Kostrzewa z pracowni InDesign.
Inżynierowie, analitycy, pracownicy dużych korporacji oczekują biura innego
niż wszystkie. Przestrzeni, która zapewni komfort, ale też da swobodę działania. Nie może rozpraszać, tylko stymulować do pracy, zapewnić najnowsze
technologie, a do tego wszystkiego powinno być wizytówką firmy.
fot. Szymon Polański
(źródło firma ESPES)
maj 2016
biura
w w w . p rop e r t yn ews.pl
36
Dla fanów Gwiezdnych Wojen
Firma StepStone przeniosła swoją siedzibę do Tulipan
House w Warszawie. Pracownicy mieli duży wpływ na
aranżację nowej przestrzeni i wybrali motyw… Star Wars.
Firmie zależało na stworzeniu niepowtarzalnego, przyjaznego
i komfortowego miejsca pracy. Intencją było złamanie tendencyjności,
przy jednoczesnym zachowaniu profesjonalnego wyglądu biura.
Inwestor oczekiwał zaproponowania pomysłowych i estetycznych rozwiązań.
Ponieważ w StepStone liczy się kreatywność, tego samego chciano od architekta.
Jak wspomina architekt, bardzo istotnym, a zarazem skomplikowanym elementem
było wykonanie przeszkleń w takiej formie. – W połączeniu z grafikami i tapetami
przeszklenia dają niebagatelny i dynamiczny efekt. Intensywne kolory na podłodze,
ścianach, a także sufitach tworzą integralną całość – podkreśla Barnaba Grzelecki,
architekt z JMP Service.
Ważną rolę odgrywają otwarte sufity i zwieszane lampy. –Tworzą techniczny charakter
i ciepły klimat za pomocą źródeł światła. W salach konferencyjnych zastosowaliśmy
sufit podwieszany ażurowy z akustyczną fizeliną. Jest
to rozwiązanie dające dodatkowe parametry
akustyczne i estetyczne – tłumaczy.
fot. JMP Service
Nie wylej dziecka z kąpielą
Maciej Żłobiński, Activus,
wiceprezes Śląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Ergonomicznego
Ostatnie lata przyniosły wyraźny wzrost zainteresowania pracodawców jakością warunków pracy intelektualnej, ze szczególnym naciskiem na kreatywność i zadaniowość. Tę kreatywność mają pobudzać żywe kolory, niestandardowe rozwiązania jak ławki parkowe, hamaki, a nawet łodzie czy wagoniki kolejki górskiej. Niestety, przy
okazji często wylewa się dziecko z kąpielą – ideę „hot desk” wprowadza się w firmach lub działach, gdzie zakres
obowiązków pracowników zupełnie nie uzasadnia takiej organizacji pracy, a jednocześnie pozbawia ludzi poczucia posiadania własnej przestrzeni – czyli poczucia bezpieczeństwa.
W wielu projektach współczesnych biur design kompletnie przyćmił inne, o wiele istotniejsze aspekty tworzenia optymalnych warunków pracy biurowej, takich jak: ergonomia, funkcjonalność, psychologia pracy czy psychologia biznesu.
Dlatego przewiduję, że po okresie zachwytu nad „dizajnerskimi”, kolorowymi biurami już za chwilę przyjdzie otrzeźwienie i powrót do spraw najistotniejszych, takich jak zdrowie pracowników, czyli ergonomia pracy intelektualnej. maj 2016
maj 2016
magazyny
39
Z ziemi chińskiej
#
do Polski
Jeszcze kilka lat temu trudno było sobie wyobrazić, że firma
posiadająca fabrykę w Chinach wraca z produkcją do Europy.
Wszystko za sprawą kosztów pracy, które z Państwa Środka
zrobiły fabrykę dla zachodniego świata. Dziś takie informacje
przestają dziwić.
a ut or
P
cezary szczepański
olska ma pełen wachlarz argumentów,
które mogą przyciągnąć firmy produkcyjne, ale musi nauczyć się nimi chwalić.
Przykład? PF Logo Express. To przedsiębiorstwo produkujące głównie gadżety reklamowe. Przed laty posiadało główną fabrykę
na terenie Chin. Lokalizacja, pomimo niższych
kosztów funkcjonowania, uniemożliwiała dostawę towaru w ciągu 48 godzin. A szybkość
dostawy i terminowość w dzisiejszym świecie to
dla tej branży podstawa. Okazało się, że takich
ograniczeń nie ma fabryka pod Poznaniem.
– Lokalizacja sprawdziła się na tyle, że firma PF Logo przeniosła do Poznania również
swój główny magazyn znajdujący się wcześniej
w Rotterdamie – mówi Piotr Bzowski, Leasing
and Development Director P3 Logistic Parks,
firmy odpowiedzialnej za sprowadzenie PF
do Polski.
magazyny
w w w . p rop e r t yn ews.pl
40
Polski rynek powierzchni
magazynowych i przemysłowych
od lat nie był w tak dobrym
punkcie.
Ten przykład pokazuje, że nasz kraj ma
czym konkurować. – W Polsce są stosunkowo niskie koszty pracy, za którymi podąża bardzo wysoka jakość świadczonych
usług. Dlatego zagraniczne firmy chętnie
przenoszą swoją produkcję nad Wisłę
– dodaje Bzowski.
Jest dobrze...
Andrzej ROSIŃSKI,
waimea holding
W North-West Logistic Park działalność produkcyjną prowadzi pięć fabryk, w tym firmy
specjalizujące się w produkcji komponentów
dla elektrowni wiatrowych. Wśród najemców
znalazły się trzy duńskie firmy. Pierwsza to
od kilkunastu lat obecna na polskim rynku
firma CUBIC, której kluczowym produktem
jest produkcja modularnych rozdzielnic elektrycznych. IQ Metal Polska to z kolei duńska
firma, która dostarcza komponenty, podzespoły oraz kompletne produkty do wielu
gałęzi przemysłu. Trzecia z nich, firma KK Wind
Solutions, z główną siedzibą w Danii, posiada
ponad 35-letnie doświadczenie w przemyśle
wiatrowym i dostarcza systemy sterownicze
dla łącznie 60 proc. przybrzeżnych elektrowni
wiatrowych na całym świecie. W naszym parku logistycznym w Szczecinie z powodzeniem
działalność produkcyjną prowadzi również firma Shadowline z kapitałem zagranicznym oraz
firma InCom – hiszpański producent komponentów do produkcji elementów dla elektrowni
wiatrowych. Najemcą North-West Logistic Park
jest także Greencarrier Freight Services Poland – firma z branży logistycznej z kapitałem
skandynawskim.
Polski rynek powierzchni magazynowych
i przemysłowych od lat nie był w tak dobrym
punkcie. W ciągu pierwszego kwartału br.
popyt wyniósł prawie 700 tys. mkw. Firmy
produkcyjne odpowiadają średnio za około
20 proc. tej liczby. To dobry, ale jak uważają
eksperci, wciąż zbyt niski wynik. – Rynek
potrzebuje nowych projektów, dodatkowego
popytu. Pytanie tylko, kto miałby podjąć się
działań, by je przyciągnąć – zastanawia się
Tomasz Kasperowicz, partner w Colliers
International.
Nowych inwestycji oczekują wszyscy.
Dla deweloperów oznacza to możliwość
budowy i czerpania zysków z wynajmu.
Dla państwa – dochody z podatków. Dla
Polaków – nowe miejsca pracy. Pytanie
jednak, czy Polska jest dobrym krajem dla
takich inwestycji?
Pracowniczy alert
Dużym problemem stają się „ręce do pracy”. Doskonale to widać w Poznaniu czy
Wrocławiu. Te lokalizacje na potężne centra
logistyczne wybrał Amazon. Okazało się, że
nie lada wyzwaniem było znalezienie pracowników. Jeszcze gorzej jest, gdy spojrzymy
na firmy poszukujące pracowników o wyższych kompetencjach. – Jedyną poważną
barierą może być dostępność siły roboczej,
w wyniku stopniowego zmniejszania się
liczby osób bezrobotnych w Polsce. Rozwiązaniem mogą być pracownicy pochodzący
np. z Ukrainy. Migracja zarobkowa do Polski
obywateli pochodzących z tego kraju jest
obecnie dość powszechnym zjawiskiem –
tłumaczy przedstawiciel P3.
Naprzeciw oczekiwaniom inwestorów
wychodzą uczelnie oraz specjalne strefy
ekonomiczne. Na lokalnych uniwersytetach
otwierane są kierunki związane z profilem
najbardziej popularnych procesów.
Inwestorzy poszukują także lokalizacji,
które do tej pory były nieodkryte dla biznesu. Chodzi tu m.in. o Rzeszów, Bydgoszcz czy
Szczecin. – Przy podejmowaniu decyzji o lokowaniu produkcji w parku logistycznym,
ważnym czynnikiem dla firm produkcyjnych
z kapitałem skandynawskim był dostęp do
bardzo dobrze przygotowanej i wykwalifikowanej kadry inżynieryjnej, pracowników
z różnych branż ze znajomością języków
obcych, kształconych na uczelniach działających na terenie miasta – tłumaczy Andrzej
Rosiński, prezes zarządu Waimea Holding,
firmy budującej North-West Logistic Park
w Szczecinie.
Kto da więcej?
Inwestorzy mają w czym wybierać. O ich
względy aktywnie rywalizują takie kraje,
jak Czechy, Słowacja, Węgry czy Rumunia.
Każdy z nich ma swoje zalety.
– Czechy są od Polski znacznie droższe,
ale dzięki dobremu podejściu do inwestorów, umiejętności dopasowania swojej
oferty, potrafią ich do siebie przekonać
– tłumaczy Tomasz Kasperowicz.
Głośny był przypadek firmy Land Rover.
O inwestora rywalizowała Polska i Słowacja. W konkursie na zachęty wygrał nasz
południowy sąsiad. Eksperci przestrzegają,
że jeśli nie podejmiemy zdecydowanych
działań, część firm może zdecydować się na
relokację swoich zakładów produkcyjnych
do Czech i Słowacji. – W tych krajach system zachęt i ulg oferowanych inwestorom
jest bardziej zachęcający niż w Polsce czy
Rumunii. Choć Rumunia ma asa w rękawie – jeszcze niższe koszty pracy – uważa
Piotr Bzowski.
A co oferuje Polska? Przede wszystkim
zwolnienia z podatku od nieruchomości
i ulgi od podatku dochodowego. Kluczowa
staje się jednak aktywność ośrodków regionalnych, które dostrzegły swoje 5 minut i kuszą idealnie przygotowanymi terenami i stałym wsparciem w procesach inwestycyjnych.
Za wzór do naśladowania stawiany jest Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny.
Nieoficjalnie rząd tłumaczył fiasko
sprowadzenia Land Rovera zbyt wysokimi żądaniami inwestora w stosunku do jego zaangażowania.
– Każde pieniądze, które przyciągną inwestorów, są dobrze wydane – ripostuje
Tomasz Kasperowicz.
PAIiIZ, organizacja powołana do pomocy
inwestorom, przekonuje, że współpracuje z deweloperami w celu przygotowania
maj 2016
magazyny
41
terenów inwestycyjnych. – Pracujemy ze
specjalnymi strefami ekonomicznymi, by jak
najlepiej zaprezentować ich ofertę. Owocem
tej pracy są nowe inwestycje – przekonuje
dyrektor departamentu inwestycji zagranicznych PAIiIZ, Iwona Chojnowska-Haponik.
Początek drogi
Przeprowadzka PF Logo z ziemi chińskiej
do Polski jest dobrym sygnałem, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nasz kraj od
dawna określany jest mianem „montowni
Europy”. Teraz czekamy na fabryki typu
„high-tech”. Żeby zrealizować to marzenie, które bardzo często przewija się także
w wypowiedziach polityków, potrzeba planu, cierpliwości i konsekwencji. Czy wtedy
w Polsce powstanie nowa Dolina Krzemowa?
Być może, ale na pewno nie dziś i nie jutro.
– Nie musimy wstydzić się tego, że Polskę określa się mianem „montowni Europy”. Jesteśmy na początku drogi, na
wstępnym etapie, który trzeba przejść. Od
razu nie staniemy się źródłem produkcji
REKLAMA
typu high-tech jak w Dolinie Krzemowej
– przekonuje Kasperowicz.
Wczoraj atut, dziś zagrożenie
Przez wiele lat inwestorzy powtarzali jak mantrę, że największym atutem
Polski jest stabilność polityczna i gospodarcza. Niestety opinia na temat
sytuacji w naszym kraju zmienia się.
– Bariery dla rozwoju? Przede wszystkim
oceny Polski na arenie międzynarodowej,
stabilność polityczna, przewidywalność
polityki gospodarczej. Spadek może przyczynić się do obniżenia zaufania zachodnich
inwestorów do rynku polskiego – przestrzega Rosiński.
PAIiIZ uspokaja. – Nie maleje zainteresowanie firm produkcyjnych Polską. Obecnie
podejmowane są ważne decyzje, by uruchamiać w Polsce nowe obiekty. Myślę, że
czeka nas dobry okres – zapowiada dyrektor
w PAIiIZ. Wsparcie dla zagranicznych inwestorów pojawia się m.in. w nowym planie
Morawieckiego.
PIOTR BZOWSKI,
p3 logistic parks
Sektor firm produkcyjnych jest bardzo istotnym podmiotem dla deweloperów powierzchni
industrialnych. Doskonale ilustruje tę sytuację
nasz park logistyczny P3 Poznań, w którym
połowa istniejącej powierzchni jest wynajmowana przez firmy produkcyjne, które zdecydowały się na przeniesienie swojej działalności
do Polski. Co bardzo istotne, dla tych firm
realizowaliśmy projekty, poczynając od wstępnych rysunków, a na dostarczeniu wielokrotnie
zmienianej powierzchni kończąc.
na s z w y w i a d
w w w . p rop e r t yn ews.pl
42
Kawa na ławę
#
Sieć Costa Coffee rozrosła się w Polsce do blisko 120 lokalizacji, umacniając
tym samym pozycję lidera na kawiarnianym rynku. I jak zapewnia Michał
Nowak, Property & Expansion Director, to dopiero początek ekspansji.
W tym roku firma planuje otworzyć dwa razy więcej kawiarni niż w ubiegłym.
a utor
joanna budzaj
Podobno rodzaj kawy, jaką zamawiamy, mówi sporo o tym,
kim jesteśmy. Jaką kawę najchętniej piją Polacy?
Mamy gust kawowy zbliżony do Brytyjczyków. Lubimy mleczne,
słodkie kawy, zazwyczaj udekorowane bitą śmietaną. Jesteśmy
raczej tradycjonalistami. Nasi goście wybierają też często espresso
lub Caffe Lattè. W swojej ofercie – jako jedyni – mamy też Corto
– wyjątkową kawę na bazie skróconego espresso z odrobiną
mleka, która stanowi doskonałą alternatywę np. dla espresso
macchiato. To ukłon w stronę tych, którzy czekają na nowości.
W ostatnich latach widać zmianę w preferencjach Polaków
– wizyta w kawiarni przestaje być luksusem, jest już przyzwyczajeniem. Według badań ok. 50 proc. osób odwiedzających
kawiarnie, przychodzi regularnie, kilka razy w miesiącu. W skali
roku rynek kawiarniany w Polsce notuje skok o kilka punktów
procentowych.
Z perspektywy czasu, co uznają Państwo za kluczowe
w osiągnięciu dzisiejszej pozycji na rynku?
Costa Coffee to brand działający w 33 krajach i trzeba przyznać, że na polskim rynku przyjął się znakomicie. Z liczbą blisko
120 kawiarni Polska zajmuje trzecie miejsce, za rodzimym dla
tej marki rynkiem brytyjskim, gdzie działa ponad dwa tysiące
lokali, i Chinami – z ponad 350 lokalizacjami.
Od 2012 roku wprowadzamy markę Costa Coffee na polski
rynek, remontując przy okazji cały portfel naszych kawiarni,
wprowadzając nowy design, odświeżając i rewitalizując wygląd
lokali, jak również szkoląc obsługę według standardów Costa
Coffee czy dostarczając najwyższej jakości sprzęt.
Bo dziś o atrakcyjności lokalu decyduje w dużej mierze
wystrój wnętrza. Co najbardziej lubią klienci?
W kawiarni łączy się kilka elementów – oferujemy nowoczesny
design, przyjazną atmosferę, doskonałą obsługę i wysokojakościowe produkty. Te elementy się nakładają i nie można ich rozdzielić.
Mamy wewnętrznych i zewnętrznych projektantów, którzy
pracują na podstawie konceptu, przygotowanego przez pracownię
maj 2016
na s z w y w i a d
43
architektoniczną Stiff + Trevillion. Z początkiem wiosny zdecydowaliśmy się na wprowadzenie odmiennej
stylistyki w naszych nowo otwieranych kawiarniach,
wprowadzając tzw. Atlas Design. Pierwszą kawiarnią
w tym stylu był lokal przy ul. Siennej w Warszawie,
otwarty w marcu br.
Koncept jest na tyle elastyczny, że pozwala na
dostosowanie wyglądu miejsca do otoczenia. Nowy
design charakteryzują barwne wnętrza, tworzone
z wykorzystaniem trzech różnych palet kolorystycznych i zróżnicowanych materiałów wykończeniowych.
Projektanci będą mogli korzystać z zestawów farb
i materiałów w różnorodnej kolorystyce. Udogodnieniem dla nich jest także możliwość komponowania
indywidualnych przestrzeni, dowolnie wybierając
elementy uzupełniające wystrój, takie jak płotki,
podłogi, kolorystyka ścian, okładziny baru, płytki
ceramiczne, oprawy oświetleniowe czy meble.
Jesteśmy pionierami otwarć kawiarni na nowych osiedlach mieszkaniowych. W Warszawie zainwestowaliśmy
lokale przy ul. Francuskiej i Kasprowicza. Na Tamce
zadebiutował nasz nowatorski koncept.
z biurowcem West Station przy Dworcu Zachodnim.
Finalizujemy też inne biurowe lokalizacje, o których
będziemy informować na bieżąco.
Ponadto jesteśmy pionierami otwarć kawiarni na
nowych osiedlach mieszkaniowych. W Warszawie
otworzyliśmy nasze lokale przy ul. Francuskiej i Kasprowicza. Na Tamce w lutym br. zadebiutował nasz
nowatorski koncept będący połączeniem kawiarni
z salonem fryzjerskim.
W które miasta celuje Costa Coffee?
W jakich lokalizacjach tkwi największy
potencjał?
Nasza strategia wyboru lokalizacji jest wielokanałowa. Widzimy potencjał w różnych segmentach
rynku, takich jak główne ulice, biurowce czy centra
handlowe. W przypadku tych ostatnich, do końca
maja otworzymy kawiarnie w CH Morena w Gdańsku
oraz w Copernicus w Toruniu.
Widzimy coraz więcej szans dla nas na rozwój przy
ulicach handlowych. Powstają ciekawe miejsca, np.
ze względu na prowadzone rewitalizacje, choć na
mówienie o „boomie” jeszcze za wcześnie. Pozyskanie
atrakcyjnych lokalizacji przy ulicach handlowych
jest trudne, choćby przez skomplikowaną strukturę
własnościową. Z centrami handlowymi jest zupełnie
inaczej, bo tej powierzchni przybywa, co naturalnie
kreuje podaż, z której możemy skorzystać.
Buduje się też dużo biurowców, gdzie jesteśmy
coraz częściej obecni. Ostatnio podpisaliśmy umowę
W zeszłym roku obrotowym – od marca do lutego –
otworzyliśmy 11 lokalizacji, a w tym roku planujemy ok.
20, czyli znacznie więcej, niż wynosi średnia rynkowa.
Najwięcej – 58 kawiarni – działa obecnie w Warszawie. Mamy już zabezpieczonych kilka kolejnych
ciekawych lokalizacji, m.in. jeden ze stołecznych
biurowców, wspomnianą Galerię Morena w Gdańsku czy centrum handlowe Posnania w Poznaniu.
Przyglądamy się także innym miastom. Po debiucie w Białymstoku, gdzie w tym roku otworzyliśmy
pierwszą kawiarnię Costa Coffee, widzimy potencjał
na co najmniej jeszcze jeden lokal w tym mieście.
Zastanawiamy się również nad innymi regionami
Polski. W szczególności chcemy realizować naszą
strategię wchodzenia do miast liczących od 100 do
300 tys. mieszkańców. Myślimy m.in. o poszerzeniu
oferty w Toruniu.
Dziękuję za rozmowę
hotele
w w w . p rop e r t yn ews.pl
44
Karuzela
inwestycji
#
Przemysł czasu wolnego to potężna i bardzo
szybko rozwijająca się gałąź polskiej gospodarki,
która generuje ogromną liczbę miejsc pracy. Ile
jest wart ten rynek? Czy na takim biznesie da się
dobrze zarobić? Gdzie i jak Polacy odpoczywają
najchętniej?
autor
rober posytek
R
ynek usług związanych z wypoczynkiem i rozrywką w Polsce jest dziś wart
blisko 80 mld zł wobec 50 mld zł pięć
lat temu. Zarabiamy coraz lepiej, przeznaczając jeszcze większe pieniądze na hobby
i przyjemności jak sport, restauracje, podróże
czy luksusowe hotele. Po dynamice wzrostu
naszych wydatków widać jak na dłoni, że sektor
ten ma wielkie perspektywy.
Pieniądze szczęścia nie dają.
Dopiero zakupy
Apetyt Polaków na aktywne spędzanie wolnego
czasu to woda na młyn dla inwestorów budujących infrastrukturę, w tym hotelarzy. W 2015 roku
w naszym kraju było już prawie 2,5 tys. hoteli.
To jednak tylko kawałek noclegowego tortu. Jeśli
dodamy do tego nieskategoryzowane obiekty, to
według GUS liczba ta przekracza 10 tys.
– Turystyka odpowiada za blisko 10 proc.
globalnego wzrostu gospodarczego, a jej udział
w PKB Polski wynosi 5-6 proc. To pokazuje, że
ma ogromny potencjał wzrostowy – mówi Janusz
Mitulski, dyrektor ds. rozwoju sieci Marriott
International na Europę Środkowo-Wschodnią.
W budowie są kolejne hotele – tylko w największych miastach powstaje ich kilkadziesiąt.
Inwestorzy tych obiektów chcą zarabiać nie
tylko na oferowaniu noclegów, ale też usługach
dodatkowych, jak spa. Eksperci szacują, że do
2017 roku wartość usług hotelarskich i spa
osiągnie w Polsce łącznie wartość 1,7 mld zł.
– Nikt nie ukrywa, że dzisiaj goście nie przyjeżdżają do hotelu dla samego obiektu. Coś
musi ich do tego miejsca przyciągnąć. Jeśli
samorząd inwestuje, to pojawią się też hotele
– uważa Mitulski.
Jak dodaje, działania samorządowców i hotelarzy się zazębiają. – Bez hoteli nie będzie
turystów, ale same hotele ich nie przyciągną.
Muszą być inwestycje, które sprawią, że ludzie
zechcą przyjeżdżać do konkretnych miast. Przykładem miasta, które stało się znaną na
świecie destynacją do spędzania czasu wolnego,
jest Kraków. Ogromna liczba turystów odwiedzających stolicę Małopolski spowodowała, że
to najbardziej dynamicznie rozwijający się rynek
hotelarski w Polsce. – W związku z oddaniem
Centrum Kongresowego i dzięki aktywnemu
zarządzaniu Areną, obserwujemy dynamiczny
wzrost napływających gości – tłumaczy Wiesław
Likus z Holding Liwa. – W dużej mierze są to
goście wewnętrzni, ale gości spoza granic naszego kraju też przybywa – dodaje.
Polski Disneyland
Hotele to jednak tylko część przemysłu spotkań.
Wciąż niezagospodarowanym segmentem rynku
maj 2016
hotele
45
są parki rozrywki. Pierwszy polski Disneyland
był już o krok od realizacji, ale inwestycja
koło Grodziska Mazowieckiego skończyła
się na planach. Realizacji doczekają się na
pewno plany słowackiej spółki Tatry Mountain, która obecnie buduje Śląskie Wesołe
Miasteczko oraz przejęła ośrodek narciarski
w Szczyrku. Jej prezes Bohuš Hlavatý zadeklarował, że w ciągu najbliższych lat firma
jest gotowa zainwestować w ośrodek 120150 mln zł. Spółka Tatry Mountain Resorts
jest największym podmiotem w dziedzinie
turystyki w Europie Środkowej i Wschodniej.
– Ludzie w naszej części Europy, także
w Polsce, coraz więcej pracują i w związku
z tym większą wagę przykładają do tego, jak
wypoczywają. Wiadomo, że jak mamy więcej
i lepiej pracować, to musimy lepiej wypoczywać i tutaj po tych 25 latach zmian otwiera
się wielkie pole do działania – mówi Bohuš
Hlavatý.
Przyszłość w przemyśle czasu wolnego
widzą też samorządy, jak chociażby Małopolska, która technologie informacyjne i komunikacyjne w turystyce, nowe produkty i usługi związane z rekreacją i czasem wolnym,
turystykę kulinarną i usługi gastronomiczne
wysokiej jakości uznała za priorytet w swojej
strategii rozwoju. Zdaniem Jacka Krupy,
marszałka województwa małopolskiego,
to obszary o największym potencjale rozwoju w najbliższych latach, w które warto
inwestować środki publiczne i fundusze
europejskie.
Pieniądze w dobrej formie
Przemysł czasu wolnego kwitnie też w miastach – między innymi w centrach handlowych. To tu ekspansję prowadzą dziś sieci
klubów fitness. Europejski rynek fitness wart
jest prawie 27 mld euro, a Polska należy
do najszybciej rosnących w tym segmencie
krajów w Europie – wynika z raportu „The
European Health & Fitness Market 2015”
przygotowanego przez Deloitte wspólnie
z organizacją EuropeActive. W 2015 roku
w Polsce działało około 2,5 tys. klubów
fitness.
Polacy pokochali aktywne spędzanie czasu wolnego, a w kolejnych latach będzie ich
stać na wiele więcej. Z raportu KPMG pt.
„Rynek dóbr luksusowych w Polsce” wynika,
że w tym roku liczba zamożnych i bogatych
osób, czyli zarabiających powyżej 7,1 tys. zł
brutto, może po raz pierwszy przekroczyć
milion, a rok później ich łączne dochody
sięgną około 200 mld zł. Nic, tylko inwestować w przemysł czasu wolnego.
Bohuš Hlavatý
Wiesław Likus
p r aw o
w w w . p rop e r t yn ews.pl
46
Polityka
drugiej szansy
#
N
Prawo restrukturyzacyjne już jest.
Czy czeka nas rewolucja w umowach najmu?
owa ustawa Prawo restrukturyzacyjne
weszła w życie 1 stycznia 2016 r. Polityka drugiej szansy, bo tak nazywane
są założenia tej ustawy, została wymyślona w Stanach Zjednoczonych 40 lat temu
i od tamtej pory stosowana jest także w krajach
europejskich – w Holandii czy Wielkiej Brytanii.
– Polityka ta opiera się na założeniu, że
bardziej opłacalne jest, aby firma się zrestrukturyzowała i nadal działała, zasilając
budżet, niż aby pozwolić ją zlikwidować
– mówi Adam Miłosz (partner kancelarii Galt).
Jak dodaje, firmy zdają sobie też sprawę,
że część ich kontrahentów może popaść
w kłopoty, co w konsekwencji może uderzyć
w nich samych. – W całym kraju złożono już
kilkadziesiąt wniosków o otwarcie postępowania sanacyjnego. Ryzyko warto więc podjąć,
choć restrukturyzacja nie zawsze się udaje
– podkreśla Adam Miłosz.
Środowiska biznesowe są zgodne – ta zmiana
była koniecznością. Dlaczego? Bo poprzednie
przepisy nie działały. Liczby mówią same za
siebie: w poprzednich latach w skali całego
kraju stwierdzano 86 proc. upadłości likwidacyjnych, a jedynie 14 proc. układowych.
W dodatku tylko 3 proc. z nich kończyło się
zawarciem układu. Na dodatek postępowanie
naprawcze nie działało w ogóle. Czy nowe
prawo zmieni dotychczasowe statystyki?
Z odpowiedzią trzeba będzie trochę poczekać. – W całym kraju złożono już kilkanaście
wniosków w sprawie wszczęcia postępowania
sanacyjnego. To, jak nowe przepisy sprawdzą
się w praktyce, będzie można najwcześniej
powiedzieć za mniej więcej dwa lata – przez
ten czas powstanie bowiem orzecznictwo
– wyjaśnia Adam Miłosz.
Jak znowelizowana ustawa odnosi się do
branży nieruchomości?
a ut or
joanna budzaj
Czas ma kluczowe znaczenie
dla przedsiębiorstwa w kryzysie.
Zmiana przepisów ma umożliwić
szybsze podejmowanie decyzji przez
sąd, wierzycieli oraz dłużnika i ustalenie, w krótkim czasie, czy są szanse
na udaną restrukturyzację czy też
dłużnik musi upaść. Nowe prawo,
dając szereg przywilejów restrukturyzującemu się dłużnikowi, często
pogarsza sytuację wierzycieli, czego
powinni być oni świadomi i skutecznie
dbać o swoje interesy w postępowaniach restrukturyzacyjnych
– mówi Adam Miłosz, Partner,
kancelaria Galt.
maj 2016
Największa w Polsce
debata o rynku nieruchomości komercyjnych
Forum wszystkich,
którzy mają realny wpływ na kształt i rozwój branży
Tematyka sesji:
– rozwojowy potencjał sektora
– oferta rynku dla polskich i zagranicznych inwestorów
– biura, hotele, centra handlowe i centra logistyczne, magazyny
– Business Process Outsourcing
– technologie, budynki zeroenergetyczne
uroczysta gala laureatów
Prime Property
Prize 2016
ZareZerwuj cZas!
26-27 wrZeśNia 2016 – warsZawa
Centra handlowe
w w w . p rop e r t yn ews.pl
#48
Jak nowe prawo wpłynie
na kształtowanie umów najmu?
Edyta Potera, dyrektor, Dział Wynajmu
Powierzchni Handlowych JLL w Polsce
W tym momencie jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić wpływ
nowej legislacji na rynek nieruchomości handlowych i kwestie umów najmu. Nie otrzymujemy również zapytań, ani ze
strony najemców, ani zarządców czy właścicieli obiektów
o nowe przepisy i ich zastosowanie w praktyce. Właściciele
centrów handlowych preferują rozpoznawalnych najemców
– polskie lub międzynarodowe marki o ugruntowanej pozycji
rynkowej i dobrej kondycji finansowej, niezależnie od nowego
ustawodawstwa.
Na pewno należy zauważyć, że w niektórych sytuacjach dla właściciela obiektu nowa legislacja oznacza wydłużenie procesu wypowiedzenia umowy najemcy,
który zalega z należnym czynszem lub nienależycie wykonuje umowę. W konsekwencji może
to oznaczać powstanie luki budżetowej i straty finansowe wynikające z niepobierania czynszu
od najemcy. Z perspektywy najemcy nowe przepisy stanowią dodatkową ochronę i zyskanie
czasu na uporządkowanie spraw związanych z zaległymi płatnościami i niewywiązywaniem się
z zapisów umowy.
mateusz wiśniewski, wiceprezes Kolportera
Nowe prawo restrukturyzacyjne ma w założeniach ułatwić
oddłużenie i naprawę firm oraz chronić je przed upadłością.
Taki kierunek zmian jest w perspektywie czasu korzystny dla
całego rynku – umożliwia przedsiębiorcy, który znalazł się
w trudnej sytuacji, dalszą działalność, a jego wierzycielom
daje zdecydowanie większą szansę na zaspokojenie roszczeń
niż w przypadku likwidacji czy upadłości dłużnika.
Jeśli chodzi o umowy najmu, to zwiększenie ochrony potencjalnych dłużników może spowodować bardziej rygorystyczną
ocenę wynajmujących ze strony najemców. Firmy zajmujące się
wynajmem powierzchni handlowych na pewno będą jeszcze uważniej
oceniać kontrahentów, starając się w ten sposób ograniczyć ryzyko.
Podniesienie cen nie jest kierunkiem, który by te ryzyka eliminował, dlatego nie sądzimy, aby
takie zjawisko wystąpiło na skalę masową – również z uwagi na sporą konkurencję na rynku
najmu powierzchni handlowych.
Nie widzimy jakiegokolwiek ryzyka dla działalności Kolportera, związanego z ewentualną zmianą w relacjach najemca – wynajmujący. Problemy mogą mieć natomiast mniejsze firmy lub
przedsiębiorcy dopiero rozpoczynający działalność.
Adam Miłosz, partner, kancelaria Galt
Zmiana przepisów w niektórych sytuacjach umożliwi dłużnikowi wcześniejsze zakończenie restrukturyzacji lub pozwoli
na szybkie rozstrzygnięcie, aby dać szanse na zbudowanie
firmy od nowa. Jeśli decyzje pozostają długo w zawieszeniu, zwykle doprowadzają podmiot do postawienia w stan
upadłości likwidacyjnej. W niektórych sytuacjach prawo to
może dać znaczną ochronę, także w zakresie umów najmu.
W mniej uprzywilejowanej sytuacji są jednak kontrahenci.
O co chodzi?
Adam Miłosz podaje przykłady. Znowelizowana
ustawa Prawo restrukturyzacyjne wprowadza cztery główne typy postępowań restrukturyzacyjnych,
przeznaczonych dla dłużników w różnym stopniu
niewypłacalnych lub zagrożonych niewypłacalnością. Zakres ochrony czy też przywilejów jest
różny, w zależności od tego, jaki typ restrukturyzacji
wybrał dłużnik. Oto przykłady:
Dłużnik – najemca centrum handlowego
– zalega z zapłatą czynszu najmu lokalu w galerii
handlowej za okres od stycznia do kwietnia 2016 r.
Wynajmujący planuje dokonać wypowiedzenia umowy na tej podstawie. Jednakże, 5 maja 2016 r. sąd
otworzył wobec dłużnika postępowanie sanacyjne.
W wyniku otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego wynajmujący nie może dokonać
wypowiedzenia umowy najmu, powołując się na
istnienie zaległości z zapłatą czynszu należnego
za okres od stycznia do kwietnia 2016 r., chyba
że rada wierzycieli wyraziłaby na to zgodę. Jeżeli
jednak dłużnik po otwarciu postępowania dalej
nie będzie płacił bieżącego czynszu lub też w inny
sposób będzie naruszał postanowienia umowy
najmu, wynajmujący będzie uprawniony do
dokonania wypowiedzenia bez konieczności
uzyskania zgody rady wierzycieli.
Zagrożenia dla wynajmujących
W praktyce można się spodziewać, że najemcy
będą wykorzystywać nowe przepisy do negocjacji
z wynajmującym. Na przykład najemcy mogą
próbować renegocjować warunki najmu (np.
wysokości czynszu) pod groźbą odstąpienia
od umowy najmu przez zarządcę po otwarciu
postępowania sanacyjnego. Wynajmujący będzie
musiał ocenić, czy jest to groźba realna czy tylko
strategia negocjacyjna najemcy.
W znowelizowanym postępowaniu upadłościowym syndyk zachowuje uprawnienie do
wcześniejszego wypowiedzenia umów najmu,
zarówno w przypadku, gdy upadły jest najemcą,
jak i wynajmującym.
W obydwu przypadkach wypowiedzenie następuje co do zasady z zachowaniem trzymiesięcznego terminu wypowiedzenia (i to także wtedy,
gdy na podstawie umowy upadłemu w ogólne
nie przysługiwało prawo wypowiedzenia).
Jeśli upadły jest wynajmującym, możliwość
wypowiedzenia ograniczona jest do dwóch przypadków: jeżeli trwanie umowy utrudnia likwidację
masy upadłości albo gdy czynsz najmu odbiega
od przeciętnych czynszów nieruchomości tego
rodzaju. Szczególnie ta pierwsza przesłanka wydaje
się łatwa do wykazania przez syndyka. Najemca
może w takiej sytuacji dochodzić odszkodowania,
zgłaszając wierzytelność sędziemu-komisarzowi. Jeżeli upadły jest najemcą lokalu – syndyk może
wypowiedzieć umowę w każdym przypadku,
gdy lokal został wydany upadłemu. Nowelizacja
skróciła termin wypowiedzenia z sześciu do
trzech miesięcy.
maj 2016
Międz ynarodowe Centrum
Kongresowe i Spodek, Katowice
W yjątkowe miejsce na w yjątkową konferencję
Kongresy i konferencje
– aż 26 sal konfer enc y jnych
Koncer t y i w ydarzenia rozr y wkowe
– pr zestr zeń hali Spodka i MCK
Targi i ekspozycje
– sala w ystawiennicza o powier zchni 8000 m 2
Spotkania integrac yjne i okolicznościowe
W ystaw y, wernisaże, pr ezentacje
P T W P Event Center Sp. z o.o.
——
I E: kon tak t @p t w pe c.pl
I K : 6 6 8 193 2 5 7, 7 8 0 105 95 3
w w w.mckka towice.pl
w w w.spodekka towice.pl
maj 2016
Trendy
Najlepsze
projekty
w architekturze
Pracownie
Najciekawsze
realizacje
architektoniczne
Hotele
Magazyny
Centra
handlowe
Biura

Podobne dokumenty