Pisali o miłości - Centrum Kultury „Muza”
Transkrypt
Pisali o miłości - Centrum Kultury „Muza”
Ogólnopolski Konkurs Na Małe Formy Literackie’07 Pisali o miłości Dominika Słowik *** od dawna już karaluchy wychodzą spod poduszek znudzone proroczymi snami ISSN 17317754 wydawnictwo bezpłatne (nr 29 / marzec 2007) franz kafka nigdy nie kochał mileny wysłał jej przecież swoją prozę na moment przed śmiercią prawdziwe uczucie to cienie pod oczami gruźlika wpatrzone w maleńką dorę która spaliła (wtedy już zbędne) tumany kartek Cenzorzy w Tygodniku na zewnątrz zimne pachnące powietrze oplata puszki pociągów którymi jedni zakochani przejeżdżają innych tych mniej udanych zwykle pojedyńczych Autorka wiersza jest laureatką głównej nagrody tegorocznej edycji konkursu literackiego pn. „Miłość niejedno ma imię” w kategorii poezji. .................. więcej str.9-10. To była Magda! Nie Natalia, jak napisaliśmy, a sześcioletnia Magda Lubczyk została laureatką konkursu piosenek Majki Jeżowskiej. Dziewczynki noszą to samo nazwisko – są kuzynkami, i chyba stąd wzięła się nasza pomyłka. Gorąco za nią przepraszamy obie Wokalistki i naszych Czytelników. Z Magdą i Natalią spotkaliśmy się ponownie w Przedszkolu nr 15 – to właśnie tu przygotowywały się do udziału w konkursie. Z kronikarskiego obowią zku dodajmy, że piosenką, k tóra zachwyciła jury, był utwór „Na plaży” w wykonaniu Magdy. lubiński miesięcznik kulturalny 3 nr strefa kultury „Walka Tygodnika Powszechnego z cenzurą” – pod taką nazwą w sali kameralnej CK „Muza” 27 marca br. o godz. 13.00 odbędzie się wykład i prezentacja multimedialna. Spotkanie poprowadzą goście z Krakowa: redaktor Krzysztof Kozłowski oraz Aleksander Kardyś, wiceprezes Zarządu Fundacji TP. Słuchacze będą mogli dowiedzieć, czym była cenzura, jaką rolę pełnili cenzorzy w prasie polskiej epoki socjalizmu i jak z restrykcjami systemu radzili sobie dziennikarze katolickiego pisma. A przypomnijmy, że Tygodnik Powszechny jest jednym z najstarszych powojennych czasopism o charakterze społeczno-kulturalnym – pierwszy numer ukazał się w kioskach dokładnie 24 marca 1945 r. Drugie spotkanie odbędzie się o godz.15.30 w siedzibie UZZM przy ul. Odrodzenia 21. Wykłady adresowane są do młodzieży szkół ponadgimnazjalnych, studentów dziennikarstwa, bibliotekarzy i wszystkich osób zainteresowanych historią. Będzie można obejrzeć również komplety roczników TP@CD od 1945r. Spotkanie organizuje Centrum Kultury „Muza” przy współpracy z Uczelnią Zawodową Zagłębia Miedziowego. Wstęp wolny. Większe grupy należy zgłaszać telefonicznie w sekretariacie CK „Muza”. 1 poleca Irek Wojtków: Życie na podsłuchu Film jest kolejna niemiecka produkcją, która próbuje dokonać rozrachunku z niedawną przeszłością. Po filmach „Słoneczna Aleja” i „Good Bye, Lenin!” przyszedł czas na „Życie na podsłuchu”. Film opisuje przerażającą, paranoiczną ale i czasami śmieszną historię służb specjalnych we wschodnich Niemczech. Cofamy się tu do lat 80., gdzie znany dramaturg wraz ze swoją partnerką, tworzą parę gwiazd w socjalistycznym państwie. Ich poglądy i styl życia nie zawsze zgadzają się z doktryną partii. Film oparty na faktach. Mała Miss „Mała miss” to zwariowana komedia o rodzince, która podróżuje na drugi koniec Ameryki, aby ich ukochana córka mogła wziąć udział w konkursie piękności. Razem z rodzicami naszej małej kandydatki na miss, podróżują też jej brat, k tór y złożył śluby milczenia, dziadek uzależniony od narkotyków i wuj homoseksualista – pacjent szpitala psychiatrycznego. Droga przez Amerykę odkryje przed nimi ogromną wartość, jaką jest wzajemne wsparcie i zaufanie w każdym, choćby najtrudniejszym momencie życia. Repertuar kina „Muza” 23 marca – 4 kwietnia na ekranie Kinowe hity 23 III PIĄTEK 16.00, 17.30, 19.00 > SPOSÓB NA REKINA-premiera > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300-premiera > USA /15/12 i 14 ,DS 20.30 > MAŁA MISS > USA /15/12 i 14 ,SK 24 III SOBOTA 16.00, 17.30, 19.00 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.30 > MAŁA MISS > USA /15/12 i 14 ,SK 25 III NIEDZIELA 14.30, 16.00, 17.30, 19.00 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.30 > MAŁA MISS > USA /15/12 i 14 ,SK 26 III PONIEDZIAŁEK 16.00, 17.30, 19.00 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12,SK 20.15 > 300 > USA /15/12 ,DS 20.30 > MAŁA MISS > USA /15/12 ,SK 27 III WTOREK 16.00, 17.30, 19.00 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 18.30 > DKF-ŻYCIE NA PODSŁUCHU > NIEM /15/8 i 5K, DS 20.30 > MAŁA MISS > USA /15/12 i 14 ,SK 28 III ŚRODA 16.00, 17.30, 19.00 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.30 > MAŁA MISS > USA /15/12 i 14 ,SK 29 III CZWARTEK 16.00, 17.30, 19.00 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.30 > MAŁA MISS > USA /15/12 i 14 ,SK 30 III PIĄTEK 15.30, 17.00, 18.30 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.00 > GHOST RIDER > USA /15/12 i 14 ,SK 31 III SOBOTA 15.30, 17.00, 18.30 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.00 > GHOST RIDER > USA /15/12 i 14 ,SK 1 IV NIEDZIELA 14.00, 15.30, 17.00, 18.30 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.00 > GHOST RIDER > USA /15/12 i 14 ,SK 2 IV PONIEDZIAŁEK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12,DS 16.30, 18.00, 19.30 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12,SK 21.00 > GHOST RIDER > USA /15/12,SK 3 IV WTOREK 15.30, 17.00, 18.30 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 18.30 > DKF-WIATR BUSZUJĄCY W JĘCZMIENIU > W.BR /15/8 i 5K, DS 20.00 > GHOST RIDER > USA /15/12 i 14 ,SK 4 IV ŚRODA 15.30, 17.00, 18.30 > SPOSÓB NA REKINA > USA /b/o/12 i 14 ,SK 16.15, 18.30, 20.45 > 300 > USA /15/12 i 14 ,DS 20.00 > GHOST RIDER > USA /15/12 i 14 ,SK lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 2 FOT. MIRKA BOŻYŃSKA rozmowy Rura w Muzie rozmowa z Marcinem Giemzą, współwłaścicielem klubu „Rura” we Wrocławiu Jaz z Klub Rura jest now ym gospodarzem Klubu „Pod Muzami”. Czego możemy się spodziewać po tej, przełomowej w historii ośrodka, zmianie? Mam nadzieję, że t ylko wszystkiego najlepszego! Jedno jest pewne: nie prowadzimy tego klubu dla siebie, tylko dla lubinian. Jacy s ą lubinianie, w Pana ocenie? Ogólnych opinii nie chciałbym wypowiadać, bo one są na ogół nieprawdziwe. Miasta dopiero się uczymy. Na pewno lubinianie potrzebują różnorodności. Nie twierdzę, że będzie to miejsce dla wszystkich, ale też nigdy takich ambicji nie mieliśmy. To będzie klub dla tych, którzy dzielą z nami potrzebę estetycznych i artystycznych poszukiwań. Ale nie będzie to klub Rura Bis. Oba miejsca łączy jazz, rozumiany jako idea sztuki rozwiniętej, artystycznie ważnej. Organizacja takiego miejsca w mieście, w którym nie ma zbyt wielkich tradycji jazzow ych, to jednak spore ryzyko... Tego w ogóle się nie boimy. W końcu – prowadzimy klub jazzow y we Wrocławiu, a to jest jeszcze większe ryzyko... Myślę, że minął ten czas, kiedy ludzie potrzebowali tylko lodówki i telewizora. Teraz potrzebują now ych rzeczy, przeży wania nowych doznań. Tak, jak to się dzieje w normalnym, rozwiniętym świecie. Czego więc będziemy słuchać w Klubie „Pod Muzami” i jak często? Jazzu i muzyki, która nawiązuje lub wywodzi się z jazzu oraz „dobrej piosenki” – w rozumieniu zarówno piosenki aktorskiej, jak i popowej. Wszystko zależy od „złapania” rytmu tego miejsca, potrzeb i możliwości percepcji publiczności. Myślę, że to będą trzy do pięciu koncertów w miesiącu. Każdy weekend powinien w Klubie coś znaczyć. Na naszej scenie będą się też odbywać imprezy, przygotowywane przez CK „Muza”. cji będzie można dobrze zjeść, a lokal będzie czynny do ostatniego klienta, czyli... w ogóle nie będziemy go zamykać. Myśli Pan o zmianie samej na- bina zawitają muzycy z tego zwy klubu? festiwalu? Nie ma takiej potr zeby. RURO-ciągu przecież nie budujemy... Ale niewykluczone, że w obecnej nazwie pojawi się jeszcze jedno, jazzowe zet. I będziemy mieć Klub „Pod Muzzami”... Czy kuchnia również wznowi swoją działalność? Już wznowiła, choć po trzeba czasu, żeby restauracje oży wić. Kuchnię trak tujemy również jako dziedzinę sztuki, więc nasi goście mogą się spodziewać wielu około-kulinarnych niespodzianek. Niewykluczone, że k tóregoś dnia zaprosimy Roberta Makłowicza czy Piotra Bikonta. Na pewno w restaura- Tymczasem lada dzień nastanie wiosna, a z nią – kolejna edycja festiwalu Jazz nad Odrą. Czy miłośnicy jazzu mogą marzyć o tym, że wraz z Rurą do Lu- Tak jest. Planujemy trzy koncer ty: młodych muzyków norweskich, naszego zespołu Pink Freud i, na koniec mistrzowie - Piotr Baron z Eddie’m Hendersonem. W nieco bliższej przyszłości mam nadzieję zaprosić do Lubina młodych muzyków z...Lubina. Mieszkają i tworzą we Wrocławiu, rokują bardzo dobrze, więc warto, by posłuchano ich w rodzinnym mieście. To chyba jednak rzeczywiście dalsze plany.. Póki co, prosimy o sto dni uwagi i spokoju, żebyśmy mogli się sobie przyjrzeć i poznać. Rozmawiała Mirka Bożyńska ........................................................................................................ Czytaj także str.12 Zbigniew Lewandowski Podobnie jak „Rura” we Wrocławiu, lubiński Klub „Pod Muzami” został objęty patronatem Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. W związku z tym, że niedawno zostałem prezesem wrocławskiego oddziału stowarzyszenia, to właśnie mnie przypadł zaszczyt otwarcia nowego rozdziału tutejszego klubu. Mamy nadzieję robić dobrą robotę promocyjną muzyce jazzowej. Chcemy stworzyć tu klub muzyczny z prawdziwego zdarzenia, w którym panuje miła atmosfera, można napić się kawy bądź drinka. Zdajemy sobie sprawę, że to wymaga czasu. Na szczęście, w Lubinie istnieje już środowisko jazzowe. Jazz jest muzyką dla kogoś, kto orientuje się muzycznie, jest osłuchany, a tu jest takie grono słuchaczy. W planach mamy organizację nie tylko koncertów stricte jazzowych, ale także bluesowych i funkowych. Chcemy pokazywać koncerty na DVD, jednak nasze plany sięgają jeszcze dalej. Wysłuchał pol lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 3 Nie jestem wielką poetką Lubińska publiczność reagowała podczas koncertu bardzo żywiołowo. Czy podobnie dzieje się na każdym Twoim występie? Tak. Publiczność zawsze mnie zaskakuje swoimi reakcjami. Nie mogę się jeszcze przyzwyczaić do tego, że jestem osobą, która wywołuje w nich tak wielkie emocje. Nie umiem tak łatwo przestawić się z kogoś, kto żyje sobie dniem codziennym, który tworzy muzykę w kogoś, kto ma wystąpić na koncercie, na który przychodzą tłumy ludzi, kupujących bilet właśnie na ciebie. Jest to dla mnie w dalszym ciągu zaskakujące. Po koncercie mówiłaś jednak, że byliście dziś zbyt rozkojarze- Nie. I nie liczę na sukces za granicą śpiewając po polsku. Taki sukces jest prawie niemożliwy, ponieważ jest to język dosyć trudny dla obcokrajowców, zarówno do słuchania, jak i zrozumienia. Natomiast, oczywiście, nie mogę powiedzieć, że nie chciałabym takiego sukcesu. To też nie jest tak, że robię muzykę tylko dla Polaków, więc jeżeli miałaby szansę trafić na inne rynki, to nie miałabym nic przeciwko temu. Chciałabym też powiększ yć grono swoich fanów. Na pewno jest to jednak trudne wyzwanie i pozostaje ono bardziej w sferze marzeń niż konkretnych planów. Twoje teksty nabierają znacze- ni na scenie, z czego to mogło nia dopiero, gdy zestawi się je wynikać? z muzyką - bez niej nie mogą To bardzo często zależy od dnia. My też jesteśmy ludźmi, a poza tym gramy już ten materiał od jakiegoś czasu. Zdarza się nam występować pięć dni pod rząd. Poza tym nigdy nie ma dwóch takich samych koncertów. Ani emocjonalnie, ani nastrojowo. Także ludzie nie zawsze reagują identycznie. Jest nas po prostu za dużo, aby stworzyć identyczne warunki na każdym występie. istnieć? Myślę, że na pewno nie. Poza tym, zupełnie mnie nie interesuje tworzenie samych tekstów. Nie mam takich aspiracji. Głównie zajmuję się muzyką. Teksty są tylko jedną z możliwości wyrażania własnych emocji, które chcę pokazać przede wszystkim za pomocą muzyki. Jesteście w trasie promującej nową płytę. Jest ona trochę od- Jesteś kompozytorką, autorką mienna stylistycznie od pierw- tekstów, wokalistką. W której szej. Czemu zdecydowałaś się z t ych dziedzin czujesz się na taką zmianę? najlepiej? Najlepiej czuje się w sferze tworzenia muzyki. Praca nad tekstami, szczególnie w języku polskim, jest dla mnie w dalszym ciągu wyzwaniem, cały czas nad nimi pracuję. Nie traktuję siebie jak poetkę, nie mam naturalnego daru słowa, takiego na miarę Agnieszki Osieckiej. Piszesz teksty głównie po polsku. Czy za granicą można się przebić z utworem, zaśpiewanym w naszym języku? Po Strachach... Uważni uczestnicy ostatniego koncertu Strachów na Lachy w „Muzie” na pewno zarejestrowali fakt, że zespół wykonał kilka nowych utworów. Nie były to dzieła nieznane, bo słowa piosenek wyszły spod pióra poety i barda Jacka Kaczmarskiego. A je s zc ze pr ze d konc e r te m Graba ż pot wierdził, że Strachy szykują nową płytę właśnie z utworami tego artysty. – Jesteśmy gdzieś w trzech czwartych pracy nad tymi utworami. Płyta w wersji live ma mieć swoją premierę właśnie tutaj, w Lubinie, 31 sierpnia. No, zobaczymy, jak to wyjdzie. Ja jestem dobrej myśli, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że zostaniemy bezwzględnie schlastani przez fanów Jacka K. Przyznaję, że i większość z nas była na początku trochę przerażona. To jest takie gitarkowe, studenckie śpiewanie, które się nijak na nasz zespół nie przekłada. Ta nieprzeliczalna liczba akordów, zmiany tempa... No, ale to było w yzwanie, k tóre trzeba było podjąć. Jeden podszedł do tego entuzjastycznie, inny z rezerwą. W każdym razie ci, którzy znają nasz zespół, będą mocno zdziwieni... Jak usł yszeliśmy, plany związane z sierpniowym występem Grabaża w Lubinie są o wiele większe i wiążą się ze współpracą również z innymi muzykami. Szczegóły jednak na razie pozostają tajemnicą. Jak się dowiemy, to napiszemy. (embe) FOT. JANUSZ MRÓZ scena rozmowa z Anią Dąbrowską Sama nie wiem z czego to wynika. Ja wszystko robię właściwie intuicyjnie i muzykę po prostu wylewam z siebie, nie zastanawiając się nad tym długo. Niczego też nie planuję. Myślę, że wynika to po części z etapu rozwoju artystycznego, na którym obecnie jestem. Interesuje mnie takie, a nie inne brzmienie, taki, a nie inny rodzaj muzyki - i pokazuję to swoją twórczością. Rozmawiał Grzegorz Polewczyk lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 4 Na ten koncert bilety rozeszły się w okamgnieniu. Nic dziwnego, z „Gwarkami” swoje dzieciństwo wiążą kolejne pokolenia lubinian. Zespół istnieje już 22 lata! Pomysłodawcą i założycielem zespołu był Mirosław Drews, dyrektor ówczesnego Domu Kultury Zagłębia Miedziowego. Wiedziony chęcią stworzenia grupy tanecznej zwrócił się do Barbary i Radosława Danków z prośbą prowadzenie takiego zespołu i zyskał ich błyskawiczną aprobatę. Prowadzą zespół do dziś. „Gwarkowie” to laureat wieku krajowych i zagranicznych nagród, z których wymieńmy „Złoty aplauz” na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki i Tańca w Koninie czy II miejsce na Międzynarodowym Dziecięcym Festiwalu Veszprem na Węgrzech. W październiku ubiegłego roku zespół w ystąpił na festiwalu Kwiat y Podola na Ukrainie, gdzie otrzymał owację na stojąco. Obecnie w „Gwarkach” pracują dwie grupy wiekowe: od 3 do 11 lat i od 12 do 20 lat. W obu grupach swoje taneczne umiejętności kształtuje około 120 młodych ludzi. 10 marca w sali widowiskowej CK „Muza” zaprezentowali nowe układy taneczne, ćwiczone już od września ubiegłego roku. Występy „Gwarków” to pełne energii i entuzjazmu układy taneczne oparte w dużej mierze na balecie. Zespół planuje swój kolejny występ już 28 kwietnia tego roku. (pol) Ładnie powiedzieć Zbliża się czas, kiedy swoich sił przy mikrofonie spróbują recytatorzy. To powiatowe eliminacje ogólnopolskiego konkursu. W Polsce konkurs recytatorski odbędzie się już po raz 52. W „Muzie” umiejętnością ładnego powiedzenia fragmentu prozy lub wiersza mogą pochwalić się uczniowie szkół ponadgimnazjalnych oraz dorośli. Przesłuchania rozpoczną się o godz.10.00, 1 kwietnia. A już 17 kwietnia podobną szansę będą mieć wychowankowie specjalnych ośrodków z całego regionu legnickiego. Tegoroczna, 19, edycja, konkursu, odbędzie się pod hasłem „W krainie bajek i baśni”. Organizatorem imprezy jest Zespół Szkół Specjalnych w Lubinie. Początek o godz.9.30 również w „Muzie”. (embe) lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury FOT. JANUSZ MRÓZ talenty Gwarkowie na wiosnę 5 wydarzenia „Dumni z rodziców” Pięćdziesiąt lat temu Lubin to miasteczko, o którym nikt prawie w Polsce nie słyszał. Głogów był znany tylko z podręczników historii oraz faktu, że należał do najbardziej zniszczonych miast podczas II wojny światowej. Polkowice to średniej wielkości wioska, a Legnica miasto prowincjonalne znane bardziej pod nazwą „Mała Moskwa”. Pięćdziesiąt lat temu. A dziś? No właśnie a dziś? Jesteśmy dumni z naszych rodziców. Marek Zawadka a, ategorii proz k w a ubin 2002 d L ro – g a ie k c II n ra e it Spotkania L XIV Lubińskie a i m e i z m y r Tym, któ ć ś o ł i M a ł a zabr i l a d d o j e j ę i s y z r ó t k , I tym ***Widziałeś kiedyś człowieka Tomek, lat 25 od ziemią p y c a r p k o r a, bo – pierwszy nierek uważ iech pan inży ają Wap o na pylic ę? tej robot y! „N Ci, co zasuw e umie rają ce g Nienawidzę na przodku. ka żde kolejn a! py a w , ło stuur ca ch K łu ę p si u śmieją yjechałem na nieją m rci. Wiki pobrudzi”– dyplomem. W Ale cz a go do śmie Z rą . … liż ja ur ie zb b k m e ja so ch ni ie ch tchn dchodzi? ę drapacze ydzą z taki o si e i sz , m ęc ch iał ły m m na zy ej z la ki ar na ko ędzies em, m działeś, w ja być architekt ł za ścianą. górnict wo. „B m na m łe że ko łe ia , ra lę ek hc yb yś C ad . w m zi ia z ę d , więc a. Tera Ja tak. D , jak trzęsą si a dziewcz yn miał tyle kasy ąż yś oj e m m ni ed a u, ki ał ec om eś ci yw d oj uł on w Czy cz te !- ona Łapałeś ej”– przek is ni w u? m zy m aj o oc d yn o rz o ył p b cę ać. To ściany twojeg e? Tłu- pra ciała Tu zost ! zucia z szafek talerz a zawsze ch on w chmurach m ta mojego poc ec w ypadające zi eś d onemu . Nie gdzi woł ywać do ią aż od er ę em rz si zi p a ś od ał p łe maczy , tylko ja” – próbow koniec świata „Taka tradyc … ś e ku, że to nie ał d lą zmu. swoje ideały g ty O rio p al n i? lnego pat yscy. Miałem lu zł ap aka sz ie lo w w k ja a la d ek w st rz ą s w ko em nie chciał p o sa d ę – ki, kiedy cz at ja ą m ał le z A st spełni ar ę, je tw o sj napiętą ka też sw z, która o b rą p e n d ar aś B Tw ! am ? ń m ze em ś d ar zi ia D d la ni ej, zczy t m na męża z ob Wró ci łe m tu a za nogi. S spóźnienia a. g ik o o g rn B je ó m, a g ą an a ut P Z in m ąż . ie n a r ze ka e łem z ka żdą m w yc h o d zi za , że w ie c zn sza? Jeśli ni d m ie e le b ił śn n z ła ie ra W . co zm ła ę robi się , a górrd zi ła , że si e co? aczy żyć Tu ar ło. Ciekaw a o n a st w ie um m e ni te wiesz, co zn m ce e fa w z ś” o o lk „c ty a ę si yb ci ch nik kojarz y zy taj. i że ziemią – przec umorusanym umieć. Spróbuj zroz lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 6 22 Małgosia, lat – od zawsze a” „córka górnik ” w ó c i z d o r z i n m „Du Janusz, lat 30 uje… – już nie prac k s mojej Ani. Ta cy obudził na Dziś urodziny W środku no to y m sz ci se w za C ka cham… ięk dzwon bardzo ją ko ża ta kim telefon. Dźw ra st e je rz p na st o , że d o m u je o g e k c ja ią u. sob ie myślę , m śp lu o d łkiem w tune cza w moim moim świate si ę jący. Zw łasz wadzi mnie ro P . ka ka ? – łu d zę p m że to p o m ył si oraj górnicza la o ro cz M p w o … m m sa ie oję. W iem, że o to w i e w cz s i już się nie b sz em na je ął . B o do no, kiedy zasn lach mój tata yś zo m to było jej smut ęc w cy zm ys ki jestem ta ę po 22. Wsz kinie. Ale ja em nie dzwoni si j, że je szcze je m , znajomi. Pot łe ca zi ie d ny… Ob k taiedzą : ro na na ł w ro g sy e… k oż ja m st je , no zwo ne k d y ch żd tylko dwa lata dy cy ka te ją w cu . Znaczy ia się. Pra ny alarmowej ez b re kiego szarpan c ił y, sy ra w st er rz ie p el, bez ś w ła śn to sobót i niedzi d n o . Że kt o cież, je Ta ze pr y. u cz ni al A w sz Wie b o o n ie al , e ie ę sz c w ytchnienia. sz na ży ły by S le fo nu. ć! Chcę, że ie ch o d zi d o te d ał dz że tak musi by o ci je p zy ch pr y u kb y w końc kroki, ja co dziecko, kied jego ciężkie ani po wsz ystko, na ło ia wilę, kiedy p m ch t, tę ia c le ie . w na św m od za w ie m u K to ty też! Dziś j st ro n ie p o ie nę g st g zasługuje. I ru je ią d e oc ol P . cz ober tem szczka na o niłem się z R Pionowa zmar Potem o wolne ! Tylk tr ju A . niż zw ykle. ny a ia sz ej ni o aź p dwie zm yr za w e Nawet po tylu bym tylko ni eją mu oczy. ni ut dla Ciebie ! Że sm Mama kwiatów. ie tego ukryć. mniał kupić latach nie um j braje aj b O e oddech. uj ym rz a… st ał w st ianę… ic h n ie d o dziś nocną zm o jc ie c, ą aj m A n n a n ig d y a ci y. ep cze alni by ł siln Wal d ek – sz zawał w kop w rę ku sł u e cz sz je ąc aj m zy tr z naszej miał szans. a, że to nikt Janusz nie chawkę. Ulg A zara z uralna myśl. rodziny. Nat ż Wal ie ec , bo prz otem wst yd ę p uszę w „M ło o … p ty – ta k to pracowni a Antoni, lat 50 ek d m cho, a am ił kopalni c ” – mówi ci ię ać u św ch o m je p ić b ia o c zr ży kuchni ychodzi do ają w m zy . Tr ły . ia zą B y. Milc czaka. chociaż kaw możPióropusz od c czem u ię ce. Bo niby co W rę ? u za o es lk kc ty ę su si a ak że zn O yśl, eć?! i gardło na m na powiedzi do klazik. coś ściska m ud b i on w oję się wejść b dz o za e an R ni ej ąt pi pierwsza, acy, jutro o zw ykle wiem kanapek do pr ja nę To ta . os sy d m „na e ni Że ka, nikt stanie się ta Józka i Fran y coś złego d g o tym ili ść ów nie spotkam zę zc ziś już m ywita już „s dole”. Ale d olsce P j na łe mnie nie prz ca yć b w Dla ludzi , że fajnie . ią iu d ów ra dla M w ”. Y. e! Boż … Skok an X cz y A Czy ja wiem lko kolejny P ty on to zw d na ed emer ytur ze. szcze prz sz y zj azd je rw st ie p Je , rę s? zą ó na sied przez sk życi e ! yscy milcząc, a…To m o je kiem, ale wsz r. ka d ó ł, B ar b ó rk w ch o ka tk w ła to wsz ys już w swoich ty je st Jak zmieścić m ie js c e M ar I jak przestać ? o lk ku eł Ty ud p raciła st lą cy g tonow ym no za dziś w do niego na O eń . zi te d us co p chcieć ikołajczak ojca. dać? Małgorzata M Lubina z lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 7 Pisali o miłości FOT. GRZEGORZ POLEWCZYK piórem Ogólnopolski Konkurs Na Małe Formy Literackie’07 Dominika Słowik woli wiersze pisać, niż o nich mówić. Nagrody w najważniejszym konkursie literackim w Lubinie rozdane. Laur zwycięzcy odebrało w „Muzie” dwoje autorów: w poezji – Dominika Słowik z Jaworzna, zaś w prozie – Paweł Grzesik z Kielc. W tym roku na konkurs nadesłano ok. 400 prac. Kilkadziesiąt z nich, niestety, nie spełniało zasad regulaminu (nadeszły np. po określonym terminie) i nie mogły być oceniane. Ale jurorzy na brak zajęcia nie mogli narzekać. – Było z czego wybierać, ale nie rzuciły na kolana – bezpardonowo skomentował polonista, Ludwik Gadzicki, który od lat z pasją oddaje się lekturze konkursowych dzieł. – Mnie się podobało, wiele się dowiedziałem, czytając wnikliwie nadesłane prace – łaskawie ocenił poziom przewodniczący jury, Karol Maliszewski. – Mamy w nich odbicie tego, co się dzieje z obecnym pokoleniem Polaków. Najlepszym przykładem jest twórczość ludzi, którzy wyjechali z kraju: już im za mało chodzenia do roboty – próbują opisać to, co się im przytrafia. Nowa fala literatury emigracyjnej dochodzi do głosu i nie ominęła również konkursu w Lubinie. Główna nagroda w dziedzinie prozy to odzwierciedla, jest dotknięta „emigranctwem”. – Ktoś wyjeżdża i tam, za granicą, mierzy się z tym, co nazywamy miłością. A raczej musi zmierzyć się z rozstaniem z kochaną osobą – powiedział autor wspomnianej pracy, Paweł Grzesik, zwycięzca w kategorii prozy i publicystyki za opowiadanie pt. „Imiona zostały zmienione”. 28-letni laureat ma już na swoim koncie sukces literacki – w konkursie na polskie opowiadanie współczesne Jerzego Pilcha. Na co dzień Paweł Grzesik pracuje w agencji reklamowej, pisze unijne projekty i organizuje w Kielcach Teatr 1-EDEN. – W związku z tymi zajęciami, właściwie nie mam czasu pisać – przyznał. – No, i nie mam innych sukcesów na niwie literatury. Choć, oczywiście, każda nagroda w jakimś sensie sprawie, że człowiekowi się wydaje, że coś robi dobrze... Czy o miłości, która jest tematem i przedmiotem lubińskiego konkursu, pisano „dobrze”, lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury prawidłowo, ciekawie? Krytyk Tomasz Majeran niechętnie rozdawał pochwały. – Polacy piszą o miłości najzupełniej fatalnie. Piszą pewnymi kalkami językowymi, które nam zostały po poezji romantycznej, troszeczkę tylko przetworzonymi. To dowód na zupełnie dziwny sposób edukacji i przekonanie, że wierszem jest to, co ma cztery linijki i kończy się rymem. Ale gdy trzeba w tej formule zmieścić myśl, to też jest kłopot. – W 90 procentach to są gryzmoły, odbiegające od jakichkolwiek warunków warsztatowych. Pozostałe dziesięć procent zaledwie da się odbierać w kategoriach literackich – dodał Karol Maliszewski. – Wtedy zaczyna się uważne czytanie. Po dziesiątej lekturze danego wiersza już wiem: „ty masz to „coś”. – Jestem pewien, że znaleźliśmy autorkę, która wybija się z tego tła i mówi językiem na wskroś współczesnym – stwierdził Tomasz Majeran. A tą autorką jest Dominika Słowik z Jaworzna. Ma 19 lat, w tym roku zdaje maturę i planuje studia, choć jeszcze nie wie, na jakim kierunku. Pisze wiele, zarówno poezje, jak i prozę, ale o swojej twórczości nie lubi mówić. Uwagami na temat kondycji polskiej literatury i swojego pisania chętnie, natomiast, dzielił się Czesław Markiewicz. Dziennikarz radiowy z Zielonej Góry zasługuje na uwagę, ponieważ zdobył nagrody w obu kategoriach konkursu. Wyróżnienie - w poezji i drugą nagrodę w prozie. – Zacząłem pisać, bo pozazdrościłem artystom... magicznego życia – powiedział. – Później przestałem, a po wielu latach milczenia znowu chwyciłem za pióro. W Lubinie czuję się dobrze, lubię tu przyjeżdżać i będę przyjeżdżać do skutku: chciałbym wygrać ten konkurs. (embe) 8 FOT. GRZEGORZ POLEWCZYK Nic nie mów najczulej czuję gdy pochylona nad wanną muskasz z siebie płeć ściągam wtedy z ciebie skórę zlizuję z niej kawałki dekalogu o cudzołożeniu z pożądaniem żony bliźniego swego słyszę jak myślisz że to czego nie nazywasz nie istnieje dlatego tylko śnisz o miłości żeby zapach dotyk smak i drżenie warg pasowały jak but do stopy żeby pokonać wilgotną krawędź łóżka i nie zajść dalej niż sięga pianie rozbudzonego koguta a tak tylko sztywne bicie serca i kropla potu zamiast wyprężonej stróżki krwi pod powiekami w ustach u wezgłowia ud Pan profesor poeta FOT. ARCHIWUM piórem Dominika Słowik Wiemy, jak prowadzi lekcje, ale... jakie pisze wiersze? Jeden z najbardziej znanych i cenionych polonistów (którego popularność od dawna sięga poza granice Lubina) obnaży wnętrze swojej duszy. Tomik poezji Ludwika Gadzickiego właśnie opuścił drukarnię. Co zawiera – dowiemy się na wieczorze promującym zbiór „Uwierzyć sobie”. Takie spotkanie to okazja, bo wreszcie można przepytać profesora z tego, co poeta Gadzicki miał na myśli. Autorska prezentacja – na którą gospodarz zaprosił również debiutantkę, poetkę Małgorzatę Cimek-Gutowską – odbędzie się 23 marca w Klubie „Pod Muzami”, o godz. 18.00. Wstęp wolny. – Do pisania książki podchodzę z zegarmis tr zowską precyzją – oznajmił gość Lubińskich Spotkań Literackich, Marek Krajewski (na zdjęciu u góry). Na spotkanie z autorem kryminałów, których akcja rozgrywa się we Wrocławiu na początku ubiegłego wieku, przyszło ponad sto osób. I niejedną zadziwił sposób, w jaki pisarz tworzy swoje bestsellery. – Na wiosnę projektuję powieść, tworzę jej konstrukcję – mówił Krajewski. – Pod koniec czerwca odpy tuję studentów z gramatyki łacińskiej, za to latem wyjeżdżam do swojej literackiej samotni i piszę. Osiem, dziesięć godzin dziennie, dzięki takiej dyscyplinie w trzy miesiące powstaje powieść. Najbardziej ciekawe okazały się wyjaśnienia, gdzie autor znajduje informacje, dzięki którym tak szczegółowo opisuje sytuacje i miejsca „miasta Breslau”. Najczęściej szuka ich w internecie oraz w Gabinecie Śląsko-Łużyckim Biblioteki Uniwersyteckiej. (embe) (embe) lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 9 FOT. JAKUB JĘDRZEJCZAK spacerkiem do galerii Zimowe refleksje Czy właśnie te fotografie znajdą uznanie w oczach jury konkursu? Zakończyła się kalendarzowa zima. Dobiegł również końca termin dostarczania zdjęć na ogłoszony przez Ośrodek Kultury „Wzgórze Zamkowe” konkurs fotograficzny pt. „Zima w obiektywie”. Zadanie postawione miłośnikom fotografii utrudniła sama zima, a w zasadzie jej brak. Kiedy zamiast białego puchu z nieba padał deszcz i kiedy mieliśmy zielone trawniki zamiast śnieżnych zasp – trzeba było wykazać się dużą pomysłowością, umiejętnością dostrzeżenia innych cech tej pory roku. Uczestnikom konkursu, niezrażonym niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, kreatywności nie zabrakło. Zgłoszone i zak walifikowane na wystawę fotografie można oglądać od 28 marca w Galerii Jadwiga. Na ekspozycji znalazły się zdjęcia kilkudziesięciu autorów, uporządkowane według trzech kategorii tematycznych: pejzaż miejski, krajobraz Ziemi Lubińskiej oraz ferie zimowe. Zapraszamy wszystkich do obejrzenia tej wystawy, by mogli przekonać się, jak autorzy poradzili sobie tym z zagadnieniem. Czy udało im się zamknąć w kadrze fotograficznym nastrój i charakter zimy, której „oblicze” w tym roku nie było szczególnie „zimowe”? Dominują zdjęcia, w ykonane podczas zimowych wypadów za miasto. W samym Lubinie autorzy najchętniej fotografowali obiekty architektoniczne. Pierwsze komentarze mówią o tym, że poziom prac był tak wyrównany, że jurorzy będą mieć mały kłopot z wyłonieniem najlepszej. Dodajmy, ze oceną zajmą się profesjonalni fotograficy. Wyniki konkursu zostaną podane 19 kwietnia br. Odbędzie się wówczas uroczyste podsumowanie konkursu, spotkanie z laureatami i wręczenie nagród. Na zwycięzców czekają m.in. akcesoria fotograficzne i prace plastyczne. „Człowiek – forma doskonała” W Galerii Jadwiga można jeszcze obejrzeć prace autorstwa Radosława Kelera. Artysta jest rzeźbiarzem, niedawnym absolwentem Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Na wystawie pokazuje jednak rysunki. Są to w większości realizacje wykonane podczas zajęć na studiach. Ich tematem jest postać ludzka, jej studium. Artysta stosując tradycyjne techniki rysunkowe – ołówek, węgiel, sepia, pastel, tusz - zaprezentował cykl aktów, których istotą jest próba uchwycenia stanu emocji rysowanych postaci. Za znaczone zdecydowaną i szybką kreską, choć widać w tym również dążenie do łączenia nowoczesnych trendów ze spuścizną artystyczną mistrzów okresu renesansu i baroku. Wszystkie te prace obrazują także drogę twórczą rzeźbiarza, są bowiem etapem wstępnym do realizacji pełnoplastycznych form, w ykonanych z naturalnego kamienia, marmuru czy piaskowca. A ekspozycja rzeźb Radosława Kelera jest już w planach wystawienniczych Galerii Jadwiga. Piotr Biruta Piotr Bieruta Zima w obiektywie wystawa konkursowa 28 III – 22 IV GALERIA JADWIGA finisaż: czwartek 19 kwietnia o godz. 16.00 Wzgórze Zamkowe cafe, klub, restauracja Zapraszamy codziennie od 13.00 do 24.00 Organizujemy przyjęcia okolicznościowe Niedzielna promocja – wszystkie dania taniej o 20 % tel. 662 21 96 24 lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 10 Panie bardzo chętnie skorzystały z okazji, by zrobić sobie profesjonalny i darmowy makijaż. FOT. GRZEGORZ POLEWCZYK To był strzał w dziesiątkę! Przez trzy weekendowe dni sale i hol CK „Muza” zapełnił się paniami, które chciały zrobić... coś. Dla siebie, swojego ciała i umysłu. Tradycyjny Dzień Kobiet był w zasadzie tylko pretekstem, żeby ten czas poświęcić na własny rozwój. Okazji nie brakowało, bo organizatorzy przygotowali kilkadziesiąt różnego rodzaju warsztatów i spotkań. – Wszystkie uczestniczki są bardzo zadowolone i chcą kontynuować działania, których tutaj były świadkami – oceniała na gorąco Joanna Miezio, gospodarz Progressteronu na Dolnym Śląsku. – Naprawdę widać, że chłoną cały ten festiwal. Podobne opinie usłyszeliśmy z ust samych uczestniczek: – To naprawdę rozwojowe zajęcia. Jeśli ktoś chce ćwiczyć swój oddech, a przez to nauczyć się wielu dobrych dla zdrowia rzeczy, to jest właśnie coś dla niego – mówiła po warsztatach oddechowych Marzena. Największ ym powodze niem – i to okazało się specyfiką lubińskiej edycji Progressteronu – cieszyły się zajęcia taneczne i ruchowe. W innych miastach popularnością cieszą się zazwyczaj warsztaty psychologiczne czy biznesowe, natomiast lubinianki o wiele częściej zapisywały się na zajęcia ruchowe. – N a p ew n o s p ę dz a my czas milej, niż na co dzień. Łączymy przyjemne z pożytecznym, plotkowanie z zabawą, a przy okazji czegoś możemy się nauczyć – twierdzi Marta Sysoł, uczestniczka imprezy „Tańce w kręgu”. Zapisy na lekcje salsy zakończono – z braku miejsc – niemal tuż po otwarciu list. Już teraz wiadomo, że podczas kolejnej edycji warsztatów tanecznych musi być o wiele więcej! FOT. GRZEGORZ POLEWCZYK Panie poszły w tango Uczestniczki warsztatów wytwarzania świec podczas pracy. FOT. GRZEGORZ POLEWCZYK w kuluarach Rozwojowo-Rozrywkowy festiwal PROGRESSTERON’07 Tańce – to lubinianki lubią najbardziej. (pol) lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury 11 • Coffe House Logos zaprasza wszystkich chętnych do udziału w pierwszych Lubińskich Warsztatach Gospel. Zajęcia będą trwały dwa dni, 14-15 kwietnia, są płatne – po 35 zł od osoby. W roli prowadzących wystąpią: Lea Kjelden z Danii, Junior Robinson z Wielkiej Brytanii oraz Paulina Knapik. Wszyscy uczestnicy wystąpią razem z nauczycielkami na koncercie w sali widowiskowej CK „Muza”. Początek o godz. 17.00, bilety 5 zł. Współorganizatorem warsztatów jest Stowarzyszenie Gospel z Krakowa. • Gratka dla fanów rapu. 13 kwietnia na scenie Klubu „Pod Muzami” pojawi się Łona. Będzie to niespełna miesiąc po tym, jak na rynku ukaże się jego nowa płyta, zatytułowana „Nonsens i absurd”, więc na koncercie należy się spodziewać utworów właśnie z tego krążka. A jeśli tak, nie może na koncercie zabraknąć odpowiedzialnego za bity Webbera, a żeby skład był pełen, to dołączą również DJ Twister i Rymek. Dla pełnego smaku – jeszcze „Wschodni temperament” Prysa. Impreza biletowana, początek o 19.30. • Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia w Lubinie jest organizatorem I Festiwalu Pokazów Rytmicznych DZIECKO, MUZYKA I CZARY. Przedsięwzięcie ma promować twórczość młodych ludzi, na scenie wystąpi ok. 300 wykonawców z całego regionu. 29 marca, duża sala, bilety 5 zł. • To najlepszy spektakl dla młodzieży, jaki w ostatnich latach wystawiono na polskich scenach – tak pisali krytycy o „LOVV” warszawskiego Teatru Montownia. Sztuka szwedzkiego autora Stefana Lindberga, opowiada o piątce przyjaciół wkraczających w dorosłe życie. Dozwolone od lat 15. W CK „Muza” odbędą się 16 kwietnia dwa spektakle. Muzy pod wpływem jazzu Najpierw Zbigniew Lewandowski, potem Jarosław Śmietana, a po nim kwintet Patrycjusza Gruszeckiego. Klub „Pod Muzami” rozdżezował się na całego. Przyjaciele mówią na niego Levendek, teraz on sam dołączył do tego grona słuchaczy z Lubina. Mowa o wybitnym perkusiście jazzowym, Zbigniewie Lewandowskim, który pełni również funkcję szefa wrocławskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego i który oficjalnie 9 marca potwierdził, że PSJ będzie Klubowi „Pod Muzami” patronować. Tyle z oficjalnych oświadczeń, bo chwilę później Levendek zaprosił na scenę muzyków z Moonlight Walk Jazz Quartet (z Bohdanem Lizoniem) i rozpoczął dwugodzinny koncert. ZA PŁOTEM Zabrzmiało „Tu es Petrus” „Ty jesteś Skała” – dzieło współczesnej muzyki klasycznej, które od dwóch lat bije rekordy popularności – zabrzmiało również w Lubinie. Soliści, Chór Instytutu Edukacji Muzycznej oraz Kameralny Fermata z Kielc zawitali w kościele p.w. Maksymiliana Kolbego. Towarzyszyła im Orkiestra Filharmonii Dolnośląskiej z Jeleniej Góry, kierowana przez samego autora muzyki oratorium, Piotra Rubika. „Tu es Petrus”, to druga część Tryptyku Świętokrzyskiego, na który składają się również „Święta Golgota” i „Psał terz Wrześniowy”. Dzieło dedykowano Janowi Pawłowi II. W Lubinie koncert zainaugurował obchody 50-tej rocznicy odkrycia złóż rud miedzi. Publiczność zaczęła się gromadzić już kilkadziesiąt minut przed koncertem. Tłum szybko wypełnił nawy świątyni, setki osób musiało się zadowolić miejscem przed kościołem. Artystów można było oglądać na dwóch, specjalnie wystawionych telebimach. Wykonanie oratorium tak bardzo się lubinianom podobało, że owacją na stojąco wyprosili cztery bisy. FOT. WOJCIECH OBREMSKI Rozmaitości Rozmaitości Rozmaitości W piątek, 23 marca, w Klubie „Pod Muzami” wystąpi zespół, którego liderem jest... lubinianin. Mowa o Patrycjuszu Gruszeckim. Początek koncertu o godz. 20.30 Bilety – 15 i 20 zł. (embe) Piotr Rubik w Lubinie. lubiński miesięcznik kulturalny Wydawca: Ośrodek Kultury „Wzgórze Zamkowe” w Lubinie strefa kultury Redaguje zespół w składzie: red. nacz. Mirka Bożyńska, Piotr Bieruta, Dorota Gońda, Grzegorz Polewczyk. Skład i opracowanie: Piotr Lasko, Tomasz Pulwer. lubiński miesięcznik kulturalny strefa kultury Adres redakcji: ul. Mikołaja Pruzi 9, 59 300 Lubin, tel. 076 749 69 69, fax. 076 749 69 68 e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów. Za treść ogłoszeń redakcja nie ponosi odpowiedzialności. 12