Model porównywalny

Transkrypt

Model porównywalny
fot. Stena Line
w Szwecji, odnajdujemy tu wiele bardzo zacisznych miejsc. Miłośnicy natury, którym marzy się pobyt w zupełnej izolacji od świata,
mogą wynająć sobie wyspę z domkiem. W takim wariancie ciszę
będą mąciły jedynie morskie fale i krzyk mew. Nie pozostaje nic
innego, jak tylko oddać się całodniowemu wędkowaniu, nie da
się ukryć, że wśród miłośników tego sportu region ten uchodzi za
bardzo atrakcyjny. Zresztą większość wysp jest półdzika i można
na nich biwakować bez niczyjej zgody. Namiot możemy śmiało
rozstawić na kilka dni, nie zapominając jednak o tym, by nie rozpalać ognia na nagiej skale. Wyspy i skaliste wybrzeże kryją wiele
uroczych zakamarków. W czasie ich odkrywania jazdę urozmaica pofałdowany teren, który zmusza do wysiłku na podjazdach
i sprawia frajdę, gdy rower zaczyna pędzić w dół. Często pośród
lasów błyszczą się zwierciadła małych jeziorek, przy których można
znaleźć zadaszenia z paleniskami. Większość szlaków w terenie to
szerokie i kręte szutry.
W okresie wakacyjnym, szczególnie w czasie przesilenia letniego, sprzymierzeńcą turysty jest tutaj długi dzień. Można wręcz
zakosztować namiastki białych nocy, zjawiska charakterystycznego
dla obszarów mocno wysuniętych ku biegunom. Dla uprawiania
aktywnej turystyki światła dziennego wystarcza wówczas nawet
po godzinie dwudziestej trzeciej. W tych okolicznościach nawet
w ciągu dwóch dni udało się nam zobaczyć naprawdę sporo.
Oprócz Karlskrony odwiedziliśmy jeszcze Krainę Dębów, popłynęliśmy na wyspę Aspo, a także zawitaliśmy do dawnej twierdzy
w Kristiannopel. Na drugi dzień już samodzielnie eksplorowaliśmy
Tekst: Abigail Chyłek
pozostałe zakątki skalistego wybrzeża.
i Jacek Kacprzak, zdjęcia: Jacek Kacprzak, Stena Line, opracował:
Daniel Klawczyński
Na naszej stronie internetowej znajdziecie dodatkowe informacje oraz zdjęcia.
Rodzimą przyczepkę Extrawheel Classic znamy od 2006 roku (test w bB #4/2006). Po długich
zapowiedziach ze strony producenta w bieżącym roku pojawił się nowy model - Extrawheel Voyager.
Konstrukcja Voyagera jest bardzo podobna do jego poprzedniczki i składa się z aluminiowego
stelażu oraz koła o rozmiarze 26 lub 28”. Stelaż połączony jest z rowerem stalowym zaczepem
mocowanym do szybkozamykacza tylnego koła oraz po stronie przyczepki do pionowej osi. Dzięki
takiemu rozwiązaniu przyczepka może swobodnie poruszać się w pionie zależnie od nierówności
terenu. Równocześnie wraz z przechyłami roweru kładzie się odpowiednio na zakrętach. Waga
gotowej do pracy przyczepki oscyluje w granicach 3,2-4,5 kg zależnie od użytego koła, opony
i błotnika. Zasadniczej zmianie uległ system mocowania ładunku. Dotychczas ładunek musieliśmy
umieścić w workach włożonych do rozpiętych po obu stronach koła siatek. Zabezpieczeniem przed
wkręceniem bagażu w szprychy oraz błotnikiem równocześnie była plastikowa skorupa osłaniająca
koło. W nowej wersji bagaż przewozimy w parze zwykłych sakw zamocowanych do specjalnego stelaża po obu stronach koła. Producent dołącza do przyczepki znane 80 litrowe Experty. Nic nie stoi
jednak na przeszkodzie, by zamocować do stelaża posiadane już wcześniej sakwy. Takie podejście
jest bardziej elastyczne i zaspakaja potrzeby szerszego grona użytkowników. Sakwy są też prostsze
w załadunku, a dzięki dodatkowym kieszonkom i organizerom łatwiej rozparcelować bagaż, dotrzeć
do potrzebnych rzeczy i utrzymać porządek. Większość sakwiarzy zdążyło już wyrobić sobie własną
opinię na temat przydatności przyczepki podczas dłuższych wyprawa. Zdania są oczywiście
podzielone. Nowy Extrawheel nie różni się znacznie właściwościami jezdnymi i możliwościami od
poprzedniczki. Ciekawym pomysłem może jednak być użycie Voyagera w fullu, do którego nie da się
założyć sakw. Z przyczepką spokojnie da się jeździć w trudnym terenie. Wystarczy trochę treningu
i lekka zmiana sposobu jazdy, a przed naszym fullem otwierają się możliwości kilkudniowej jazdy.
Jednak trudny teren wymaga od rowerzysty większej niż zwykle uwagi oraz trochę więcej siły.
Przyczepki czasem w ogóle nie czuć, niekiedy pomaga, niekiedy utrudnia jazdę. Zdarza się też,
że próbuje nas całkiem wysadzić z pojazdu. Na trudnych technicznych podjazdach trzeba kręcić
bardzo równo, by nie tracić energii na walkę z przyspieszającą i zwalniającą przyczepką. Należy
też znacznie mocniej kontrolować pracę przedniego koła, które mocno odciążone skręca na boki
bardziej niż zwykle. Przy zjazdach najważniejsze jest, by przyczepka nie wpadła w boczne wibracje,
co zdarzyć się może przy jeździe na wprost. Dlatego jeśli się da, warto jechać po łukach, by
przyczepka kładła się razem z rowerem i gładko za nim podążała. Nawet jeśli chwilowo nie czujemy
przyczepki, musimy zawsze o niej pamiętać. Wystające korzenie, wąskie singletracki, wysoko
rosnące trawy wymagają czujności.
Model porównywalny
bi ke Boa r d # 8 s i er p i eń 2 0 0 9
67