Pobierz plik PDF - Filo

Transkrypt

Pobierz plik PDF - Filo
Filo– Sofija
Nr 30 (2015/3), s. 67-80
ISSN 1642-3267
Elżbieta Jung
Uniwersytet Łódzki
Świat możliwy versus świat realny w koncepcjach średniowiecznych, czyli o boskiej mocy absoluta i ordinata
Kiedy Leibniz, zdaniem Amosa Funkensteina1, dumnie ogłasza, że jego rozróżnienie porządku logicznego i naturalnego pozwala mu być dobrym naukowcem
i posłusznym teologiem, czyli wierzyć w porządek przedustawny i boską nieskończoną wolną wolę; i – jak twierdzi – „jest to podstawa przygodności, czego nikt
przed nim nie zauważył”, popełnia błąd ignorancji. To rozróżnienie na konieczność
logiczną i przyrodniczą jest jedynie przeformułowanym, starym scholastycznym
rozróżnieniem między Boską mocą absolutną i nadającą światu prawa (potentia
absoluta/ordinata). Zdaniem Funkensteina średniowieczni teologowie wprowadzili
to rozróżnienie po to, by rozszerzyć horyzont możliwości Boskiego działania,
jednocześnie nie gwałcąc praw rozumu. W późnym średniowieczu myśliciele
byli ogarnięci prawie obsesyjnym pragnieniem odróżnienia porządku Boskiego
i porządku łaski od tego, który charakteryzuje świat, w którym żyjemy. Prawie
nikt z nich nie wątpił w ustalony przez Arystotelesa porządek świata, choć jednocześnie ogromna większość teologów, ale również i filozofów przyrody, jak np.
Jan Burian, twierdziła, że gdyby Bóg chciał, mógłby sprawić np., żeby Ziemia
nie była centrum świata lub, by świat był zmniejszony do rozmiarów groszku.
Wilhelm Ockham będzie twierdził np., że człowiek, za sprawą działania Boskiej
mocy absolutnej, może mieć poznanie intuicyjne (intuicja dotyczy tu istnienia
rzeczy) rzeczy nieistniejących w rzeczywistości.
Ponieważ Funkenstein w swojej książce Theology and the Scientific Imagination from the Middle Ages to the Seventeenth Century jest zainteresowany przede
wszystkim relacją między filozofią przyrody i teologią, a bardziej szczegółowo
1 A. Funkenstein, Theology and the Scientific Imagination from the Middle Ages to the Seventeenth Century,
Princeton University Press, Princeton 1986, s. 121.
68
Elżbieta Jung
wpływem procedury secundum potentiam Dei absolutam na tworzenie naukowych
hipotez, nie zwraca on uwagi na dwojakiego rodzaju rozróżnienie między Boską
mocą absolutną i nadającą światu prawa, jakimi posługiwali się myśliciele średniowieczni. Oni bowiem z jednej strony przeprowadzali wszystkie, wspomniane
przez Funkensteina doświadczenia myślowe po to, by uzasadnić „istnienie” światów
możliwych, które musiały spełniać tylko jeden warunek niesprzeczności, ponieważ
Bóg nie mógł działać wbrew zasadzie sprzeczności. Z drugiej strony jednak dość
liczna grupa myślicieli uznawała, że Boga nie obowiązuje zasada niesprzeczności, i wtedy konsekwentnie twierdzili, że Bóg nie tylko może zmienić świat,
ale również może zmienić przeszłość, czyli sprawić np., że syn Abrahama nie
narodziłby się; takie „odstawanie się przeszłości” jednocześnie nie zmieniałoby
dalszych losów świata.
Dlatego też w tym artykule przedstawię scholastyczne rozważania na temat
różnego rodzaju możliwych działań Boga, który – zdaniem średniowiecznych
myślicieli – może, a nawet posługuje się dwoma rodzajami mocy: absolutnej
(absoluta) i tej ordynaryjnej – skierowanej ku światu, która nadaje mu określone
prawa (ordinata).
Historia problemu
Rozróżnienie dwóch mocy Boskich (później nazwanych absoluta i ordinata) pojawia się w myśli średniowiecza po raz pierwszy u jedenastowiecznego teologa
Piotra Damianiego (1007–1072), przy okazji jego sporu z Dezyderiuszem, opatem
Monte Cassino na temat tego, czy Bóg mógłby przywrócić kobiecie dziewictwo.
Piotr widzi trzy możliwości przywrócenia fizycznych oznak dziewictwa: za pomocą cudu, dzięki wymazaniu sytuacji jego utraty z przeszłości, przez usunięcie
moralnych konsekwencji tego wydarzenia dzięki gorliwym praktykom religijnym
kobiety, co miałoby zmazać jej hańbę (aspektem etycznym i religijnym nie będziemy się tu zajmować).
Przykład ten, który znajdujemy w jego rozprawie – obszernym liście zatytułowanym: Rozprawa o tym, w jaki sposób Bóg, jeśli jest wszechmogący, może
sprawić, żeby to, co się stało, się nie stało2, jest pretekstem do rozważań nad Boską
wszechmocą, która znajduje swą pełnię w możliwości „odstania” przeszłości.
Damiani przeciwstawia, można rzec, logikę ludzką (modalną) i logikę Boską.
Według tej pierwszej, opartej na logice Arystotelesa:
2 W języku polskim istnieją dwa tłumaczenia tego tekstu, które również inaczej go tytułują. Pierwszego
przekładu dokonała Ida Radziejowska – Piotr Damiani, O wszechmocy Bożej, Wyd. Marek Derewiecki (seria
Ad fontes), Kęty 2008, drugiego Marek Gensler, O Boskiej wszechmocy. Rozprawa o tym, w jaki sposób Bóg,
jeśli jest wszechmogący, może sprawić, żeby to, co się stało, się nie stało, [w:] Antologia tekstów filozoficznych
i teologicznych z III–XI wieku, wybór i opracowanie E. Jung, Wydawnictwo WAM, Kraków 2012, <http://e.
wydawnictwowam.pl/tyt,66295,Antologia-tekstow-filozoficznych-i-teologicznych-ebook.htm>, s. 247-278.
W tym artykule będę się posługiwać przekładem M. Genslera.
Świat możliwy versus świat realny w koncepcjach średniowiecznych, czyli...
69
1. „wszystko, co jest z konieczności jest i nie może nie być”;
2. „to, co było, było i nie mogło nie być”;
3. „to, co przyszłe jest przyszłe i nie mogłoby nie być”3.
Zdaniem Damianiego takie rozważanie pokazuje:
[…] ślepą bezmyślność niedoświadczonych mędrków i poszukiwaczy próżnych
rzeczy, ponieważ jeśli to, co odnosi się do sztuki rozróżniania [logicznego], zuchwale stosują do Boga, wówczas nie tylko w tym, co przeszłe, ale także tym, co
teraźniejsze i przyszłe, czynią go całkowicie bezsilnym i niezdolnym do działania4.
Ta logika nie obowiązuje Boga, ze względu na to, że dla Niego przeszłość,
teraźniejszość oraz przyszłość są tym samym – wiecznym Teraz, w którym kolejność zdarzeń jawi się jedynie w określonej sekwencji, można by rzec, przestrzennej, w której rzeczy, czy też zdarzenia tego świata współwystępują; Boska logika
nie ma natomiast żadnego odniesienia do „rzeczywistego” liniowego przepływu
czasu od przeszłości, przez teraźniejszość ku przyszłości. Ta jednoczesność zdarzeń gwarantuje, że moc, wiedza i wola Boga są tym samym, więc nie podlegają
regułom logiki ludzkiej.
Kolejny argument Damianiego odwołuje się do dobra: ponieważ Bóg chce
jedynie dobra, a utrata dziewictwa jest czymś złym, więc przywrócenie go jest
czymś dobrym i chcianym przez Boga. Jak mówi Damiani:
Tego, co złe, Bóg nie może uczynić, ponieważ nie może tego także chcieć. Nie należy
jednak tego składać na karb niemocy, lecz raczej naturalnego dobra [Jego] szczególnej
łaskawości. Wszak to, co jest dobre, może i chcieć i sprawić, nawet jeśli wskutek swej
przezorności lub przedwiedzy niektóre dobra sprawia rzadko lub wcale5.
Dla Damianiego jest oczywiste, że: „wszechmogący Bóg jest zdolny zwrócić
dziewictwo nawet wielokrotnej mężatce i przywrócić na jej ciele znak nienaruszalności, jaki miała opuszczając łono matki”6. Albowiem dla Boga zmienianie
natury nie stanowi żadnego problemu, gdyż działa On w sposób cudowny.
Cóż bowiem jest marniejszego od skóry wężowej? – pyta Damiani – Jeśli jednak
ugotować ją w oleju, wspaniale łagodzi ból uszu. Cóż jest gorszego od pluskwy?
Wydzielany przez nią odór powoduje, że pijawka, jeśli się komuś przyssała do
gardła, natychmiast zostanie zwymiotowana; podobnie jej zastosowanie łagodzi
kłopoty z oddawaniem moczu. A cóż powiedzieć o diamencie, którego nie można
rozłamać ani ogniem ani żelazem ani żadną inną siłą a daje się podzielić jedynie
z pomocą koźlej krwi? A co sprawia, że kamień magnetyczny w cudowny sposób
chwyta żelazo? Jednakże, kiedy położyć diament obok [magnesu], ów nie tylko
nie będzie przyciągał żelaza, lecz nawet – jeśli je już przyciągnął tak, że się do
niego zbliżyło, zaraz je puści, jak gdyby jeden kamień bał się drugiego, lub jakby
w obliczu większej siły stracił własną moc7.
3 Piotr Damiani, O Boskiej wszechmocy..., s. 256.
4 Ibidem.
5 Ibidem, s. 252.
6 Ibidem, s. 253.
7 Ibidem, s. 268.
70
Elżbieta Jung
Ustaliwszy więc, że porządek ustanowiony przez wszechmocnego Boga
może być zmieniony, gdyż On sam ma moc nieskończoną, nieporównywalną
z żadnym innym stworzeniem, Damiani z powodzeniem może głosić tezę, że
Bóg dzięki nowym aktom stwórczym może zmienić porządek rzeczy, który tylko
dla świata jest porządkiem liniowym. Świat możliwy, tj. taki/ten, który przeczy
prawom przyrody, jest, zdaniem Damianiego, realizowany i nie ma tu żadnej
sprzeczności ani nawet przeciwstawienia. Boga nie obowiązują prawa logiki, w
tym prawo niesprzeczności.
Damiani pisze:
Dla obalenia szyderstw bezwstydnych ludzi, którym nie wystarcza przedstawione
dotąd rozwiązanie zagadnienia, możemy zatem nie od rzeczy powiedzieć, że Bóg
w swej zawsze niezmiennej i najtrwalszej wieczności może sprawić, by to, co
zostało uczynione w naszej przemijającej [rzeczywistości], nie było uczynione, to
znaczy kiedy na przykład mówimy: „Rzym został założony w dawnych czasach”,
Bóg może sprawić, żeby nie był założony8.
Kiedy pytamy czy Bóg ‘mógłby coś uczynić’ źle stawiamy problem, bowiem
termin ‘mógłby’ jest terminem warunkowym a nie absolutnym, Bóg ‘może’ coś
uczynić, niezależnie od tego czy nam – ludziom takie zdarzenie jawi się jako przeszłe, bo On zawsze działa w teraźniejszości. W tym przypadku zdania modalne
i temporalne są takimi tylko ze względu na nasze uwikłanie w czas. Do Boga, który
„może spowodować, że kobieta będzie znów dziewicą”, odnosi się takie prawdziwe zdanie, że posłużę się tu metodą Ockhama: ‘Bóg może uczynić A’, tzn.
‘Bóg jest w mocy uczynić A’, czyli zdanie w czasie teraźniejszym. Człowiek takiej
możliwości nie ma, bo nasza skończona moc pozwala jedynie na ewentualną realizację jednej z dwu możliwości dotyczącej przyszłości, tj.: ‘ja będę mogła zrobić A’
bądź ‘ja nie będę mogła zrobić A’. Kiedy natomiast w przeszłości dokonałam wyboru,
to albo zrobiłam A albo nie i tylko jeden wybór był i jest wyborem „prawdziwym”.
Zdaniem Damianiego popełniamy błąd, utożsamiając sekwencję logiczną
uprzedniości przyczyny i skutku, która nie jest tym samym, co sekwencja następstw
zdarzeń. Wynika z tego, że Boga nie obowiązuje nawet związek przyczynowo-skutkowy, choć Damiani jeszcze nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji takiego stanowiska, bo przywrócenie dziewictwa, w tym konkretnym rozpatrywanym przypadku,
jest czymś innym niż zabicie syna Abrahama i zagwarantowanie ciągłości ludzkości.
Tymi zagadnieniami zajmą się późniejsi, czternastowieczni myśliciele.
Jednakże Piotr Damiani „ogranicza” w pewien sposób Boską moc, twierdząc,
że Bóg może jedynie chcieć dobra, sprawiedliwości, itp. Jak wskazuje William Courtenay aż do końca XII w. rozważania na temat Boskiej mocy skupiały się właśnie
na kwestii Jego ewentualnej niezdolności do określonych działań. Wszechmoc
zatem była dla ówczesnych myślicieli zdolnością do sprawiania tylko tych rzeczy,
8 Ibidem, s. 274.
Świat możliwy versus świat realny w koncepcjach średniowiecznych, czyli...
71
które były właściwe Boskiej naturze i nie stały w sprzeczności z Jego atrybutami9.
Piotr Lombard (ok. 1095–1160) był pierwszym myślicielem, który wyraźnie określił
wszechmoc Boga, jako to, co przekracza porządek natury i jednocześnie rozszerza
możliwe pole Jego działania. Zdaniem Lombarda Bóg nie tyle chce dobra, ile wszystko
to, czego chce Bóg, jest dobre; a wszystko czego chce Bóg, wynika z Jego doskonałej
natury; tym samym Bóg może znacznie więcej ponad to, czego chce. Oznacza to, że
Bóg mógłby zrealizować znacznie więcej niż to, co zdecydował się uczynić10. Od
czasów Piotra Lombarda – jak stwierdza Courtenay – dotychczasowe przekonanie,
że jeśli Bóg czegoś nie może, to znaczy, że tego nie chce (non potuit = noluit) zostało
zastąpione augustyńskim: potuit – sed noluit11.
Na przełomie wieków XII i XIII w pismach teologów omawiany jest inny
aspekt problemu Boskiej wszechmocy, a mianowicie możliwość Jego ingerencji
w uprzednio ustanowiony przez Niego samego porządek rzeczy, czyli cuda.
Ponieważ cuda są faktem i zaświadczają o Boskiej nieskończonej mocy, którą
wtedy ogranicza jedynie zasada niesprzeczności – pojmowana jako niemożność
czynienia tego jedynie, co jest niezgodne z naturą Boga, tzn. z jego Dobrocią.
Podsumowanie tych rozważań znajdujemy u Aleksandra z Hales (1185–1245),
który, po raz pierwszy wprowadza dystynkcję potentia absoluta i potentia ordynata,
opisując je następująco: moc absolutna (potentia absoluta) dotyczy wszystkich
tych możliwości, które Bóg mógł wybrać i zrealizować w świecie, natomiast te,
które wybrał i powołał do istnienia, wynikają z zakresu Jego działania potentia
ordinata12. Przy takim ujęciu cuda nie są przejawem absolutnej mocy Boga, ale
są po prostu wpisane w Jego Boski plan. Courtenay określił to podejście mianem
teologicznego rozumienia wszechmocy Boskiej, wedle którego potentia absoluta
i ordinata to dwa aspekty tej samej mocy. Aleksander z Hales rozpoczyna nowy
etap w dyskusjach nad mocą Boga; teologowie nie zastanawiają się już nad tym,
czego Bóg zrobić nie może, lecz nad absolutną możliwością zaistnienia rzeczy
i zjawisk13. Potentia absoluta jednak oznacza jedynie możliwość pewnego działania, a nie wolę tego działania – co należy rozumieć tak, że wszystkie realizowane
w stworzonym świecie zdarzenia nie wyczerpują możliwości stwórczych Boga,
choć niczego innego Bóg i tak nigdy nie uczyni14.
Zbliżone stanowisko zajął św. Tomasz z Akwinu (1225–1274), przyjmując, że absolutną moc Boga ogranicza jedynie zasada niesprzeczności. Bóg może
9 Zob. W. J. Courtenay, Capacity and Volition, a History of The Distinction of Absolute and Ordained
Power, P. Lubrina, Bergamo 1990, s. 27-28.
10 Zob. Petrus Lombardus, Sententiae I, d. 43, c. 1, Grottaferrata 1917, s. 299-300, 303.
11 Zob. W. J. Courtenay, op. cit., s. 55.
12 Zob. Alexander de Hales, Summa Helensis, Pt. I, inq. 1, tr. 4, q. 1, m. 2, c. 2, Quaracchi 1924, s. 207.
13 Zob. W.J. Courtenay, op. cit., s. 75-77.
Omówienie tej problematyki znajdzie również czytelnik w: E. Jung. R. Podkoński, Nierówne
nieskończoności? Dunsa Szkota teoria potentia absoluta/ordinata Dei inspiracją dla rozwoju XIV-wiecznej
matematyki, [w:] Błogosławiony Jan Duns Szkot (1308–2008), E.I. Zielinski R. Majeran (red.), Wyd. KUL,
Lublin 2010, s. 644-655.
14 72
Elżbieta Jung
uczynić wszystko, co może zaistnieć – czyli byt, to zaś, co łączyłoby w sobie byt
i jego przeciwieństwo – niebyt – jest bezwarunkowo niemożliwe. Bóg zatem nie
może sprawić, żeby jedna rzecz była i nie-była zarazem; nie może także grzeszyć,
tj. chcieć zła, czyli nie chcieć dobra. To oczywiście nie świadczy o Jego niedoskonałości15. Tomasz na samym początku swojej Sumy teologicznej stwierdza wprost:
„Boga nazywamy wszechmocnym z uwagi na moc działania a nie doznawania”16.
Skoro zaś grzech jest właściwie doznawaniem zła, czyli nie-bytu, to: „móc grzeszyć, to móc działać ułomnie, co jest sprzeczne z wszechmocą”17.
Niemniej w ramach potentia absoluta Boga zawiera się wszystko, co jest niesprzeczne, co jednak niekoniecznie zostało, bądź zostanie zrealizowane, w świecie18.
Zdaniem Tomasza to, co zostało zrealizowane w stworzonym świecie stało się za
sprawą potentia ordinata, czyli Boskiego planu, który nie wyczerpuje Jego dobroci,
mądrości i sprawiedliwości, bowiem mogłyby się one objawić poprzez inny porządek
rzeczy19. Cuda nie są przekroczeniem ustanowionego porządku i praw nadanych światu
przez Boga, a jedynie Jego jednorazową, bezpośrednią interwencją w świat – z pominięciem naturalnych przyczyn pośrednich. Warto podkreślić, że Tomasz, mówiąc
o cudach, nie wykorzystuje rozróżnienia potentia absoluta i ordinata20. Widać więc,
że mamy tu do czynienia z typowym, teologicznym ujęciem mocy Boskiej.
Tezy kwestionujące wszechmoc Boga zostały potępione w Paryżu w roku
1277. Zdaniem wielu historyków filozofii średniowiecznej, m.in. Jamesa Weisheipla
konsekwencją tego potępienia była późniejsza bogata dyskusja na ten temat21.
W 1277 r. potępiono następujące tezy, które negowały wszechmoc Boga:
26. (29) Pierwsza Przyczyna nie mogłaby wytworzyć skutku podobnego do siebie,
chyba że umniejszyłaby swą własną moc.
27. (115)Bóg nie może uczynić wielu dusz różniących się od siebie.
28. (35) Bóg nie stworzył nigdy więcej bytów czysto duchowych, niż stwarza obecnie.
29. (26) Bóg ma nieskończoną moc wyrażającą się w trwaniu, a nie w działaniu;
bo nieskończona moc w działaniu mogłaby przysługiwać tylko ciału
nieskończonemu, gdyby takie istniało22.
62. (25) Bóg jest nieskończonej mocy nie dlatego, że czyni coś z niczego, lecz
dlatego, że podtrzymuje ruch nieskończony23.
15 Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, i, q. 25, art. 3, [w:] idem, Traktat o Bogu, przekład G. Kurylewicza,
Z. Nierczuka, M. Olszewskiego, Znak, Kraków 1999, s. 372-374.
16 Ibidem, s. 373.
17 Ibidem, s. 373-374.
18 Zob. ibidem, art. 5, s. 377-379.
19 Zob. ibidem.
Por. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, t. 8, kw. 105, art. 6, Katolicki Ośrodek Wydawniczy „Veritas”,
Londyn 1981, s. 46.
20 21 J. A. Weisheipl OP, Tomasz z Akwinu, przeł. C. Wesołowski, W drodze, Poznań, 1985, s. 343.
Artykuły paryskie potępione przez Stefana Tempier 7 marca 1277 roku, przeł. W. Seńko, [w:] Wszystko
to ze zdziwienia. Antologia tekstów filozoficznych z XIII wieku, K. Krauze-Błachowicz (wybór, opracowanie
i wstęp), Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 303.
22 23 Ibidem, s. 306.
Świat możliwy versus świat realny w koncepcjach średniowiecznych, czyli...
73
34. (27) Pierwsza przyczyna nie mogłaby uczynić wielu światów.
39. (21) Nic nowego nie może powstać z Odwiecznej Woli Bożej, co nie wymagałoby uprzedniej zmiany [w Bogu]24.
Tezy te odnosiły się przede wszystkim do teorii wiernie oddającej myśl
Arystotelesa, głoszonych głównie przez awerroistów łacińskich, choć również
niektóre z twierdzeń Tomasza znalazły się na tej liście25.
Zgadzam się z opinią innego znanego mediewisty Johna Murdocha, który
uważa, że bezpośrednim skutkiem potępienia nie było zainicjowanie dyskusji
na temat nieskończonej mocy Boga, owszem, sam akt przyczynił się do tego, że
dyskusje miały miejsce, ale filozofowie i teologowie XIV-wieczni zapewne bez
względu na to, czy potępienie miałoby miejsce czy też nie, kontynuowaliby dyskusje sprzed potępienia26, tym bardziej że były one niezmiernie interesujące
z punktu widzenia nowej, czternastowiecznej logiki i nominalizmu.
Czternastowieczni teologowie o Boskiej mocy
Wspomniana inna perspektywa rozważań była możliwa dzięki oryginalnym i płodnym teoriom Jana Dunsa Szkota (1265/66–1308). Powołując się na rozważania
jurystów – przede wszystkim Henryka z Seguzjo (zm. 1271), Szkot definiuje potentia
absoluta jako moc tego, kto działa de facto, a potentia ordinata jako moc tego,
kto działa de iure, czyli zgodnie z prawem. Podczas gdy w pismach prawniczych
problem mocy sprawczej podejmowany był głównie w kontekście zakresu władzy
papieskiej, u Dunsa Szkota jest oczywiście kwestią teologiczną – chociaż odnosi
on rozróżnienie tych dwóch mocy do wszystkich bytów rozumnych posiadających
wolną wolę27. Szkot pisze:
W każdym bycie działającym dzięki intelektowi i woli mogącym postępować
zgodnie z ustanowionym prawem, ale nie z konieczności tak postępującym, należy
odróżniać moc obligatoryjną (ordinata) od mocy absolutnej. A to z tego powodu,
że można działać zgodnie z ustanowionym prawem – i wtedy działa się ze względu
na moc obligatoryjną (jest mocą obligatoryjną dlatego, że jest zasadą nakazującą
przestrzegać ustanowionego prawa), a zgodnie z mocą absolutną, przewyższającą
tę pierwszą, można działać ponad tym prawem lub przeciw niemu. I dlatego nie
tylko w Bogu, lecz również w każdym stworzeniu działającym w sposób wolny,
które może działać zgodnie z literą prawa ustanowionego i ponad, czy też przeciw
niemu, należy wyróżnić moc obligatoryjną i moc absolutną. Dlatego też mówią
24 Ibidem, s. 303.
L. Bianchi, 1277: A Turning point in medieval philosophy?, [w:] Was ist Philosophie in Mittelalters?
(Akten des X Internationalen Kongresses für Mittelalterliche Philosophie der Societé Internationale, pour l’Etude
de la Philosophie Médiévale, 25 bis 30 August 1997 in Erfurt), hrsg. Von J.A. Aersten, A. Speer, de Gruyter,
Berlin – New York 1988, s. 100.
25 26 J. E. Murdoch, 1277 and the late medieval natural philosophy, [w:] Was ist Philosophie in Mittelalters?, s. 121.
27 Zob. Johannes Duns Scotus, Ordinatio, I, d.44, q.un., [w:] idem, Opera omnia, Watykan 1966, s. 363-364.
74
Elżbieta Jung
prawnicy, że ktoś może uczynić coś rzeczywiście (de facto) i to zgodnie ze swoją
mocą absolutną, lub zgodnie z prawem (de iure) – za sprawą mocy obligatoryjnej28.
Kiedy takie – jurystyczne czy też kanonistyczne – rozumienie odniesiemy
do mocy Boga, wówczas, jak zauważa Courtenay, potentia absoluta staje się potentia extraordinaria, czyli mocą wykraczającą poza ustanowiony porządek, mocą
aktywną, a nie czystym abstraktem, jak w ujęciu teologicznym. Nie jest jedynie
pierwotną zdolnością do działania, ale samym działaniem, które umożliwia Bogu
zmianę istniejącego porządku, lub cudowną interwencję, rozumianą tutaj jako
chwilowe zawieszenie obowiązujących praw. Cuda zatem zyskują nowy status
– nie są już elementem Boskiego planu i jako takie nie zawierają się w potentia
ordinata Stwórcy, ale stają się sposobem realizacji Jego mocy absolutnej29.
Takie rozumienie Boskiej mocy pozwala Szkotowi uzasadnić przygodność
świata i absolutną wolność Boga. Wszystko, co znajduje się w skutku, musi mieć
swoje źródło w przyczynie – twierdzi Szkot – zatem jeśli przygodność odnajdujemy w świecie, musimy ją odnaleźć również w Stwórcy. W odniesieniu do
Boga jednak przygodność może być rozumiana jedynie jako absolutna wolność
dokonywanych przezeń wyborów. Gdyby Bóg nie mógł podejmować wolnych
decyzji co do ustanowionych już praw rządzących światem, byłyby one konieczne
i tym samym działałby On niejako pod naciskiem konieczności. Na to nie można
się zgodzić, a zatem musimy przyjąć, że wszystko, co się wydarza w świecie jest
wynikiem arbitralnej decyzji Stwórcy. Stąd można przyjąć, że Bóg wykorzystuje
dwa rodzaje mocy. Kiedy działa zgodnie z porządkiem, który ustanowił, to czyni to
za pośrednictwem potentia ordinata; kiedy natomiast dokonuje cudów, przekracza
ten porządek działając swoją mocą absolutną30.
Mimo że w wielu przypadkach Wilhelm Ockham rozwijał z powodzeniem
myśl Dunsa Szkota, mówiąc o potentia ordinata i absoluta, powraca on do wcześniejszych koncepcji wzbogacając je właściwym mu przywiązaniem do ścisłości
rozumowania. Akceptując czysto rozumowe analizy kwestii teologicznych, przyjął
niesprzeczność logiczną jako jedyne i właściwe kryterium ich prawdziwości. Koncepcja potentia absoluta daje mu możliwość poszerzenia horyzontu badawczego
teologii o wszystkie hipotetyczne, niesprzeczne logicznie przypadki, które nie
zostały i nie muszą być zrealizowane w świecie stworzonym. Zdaniem Ockhama
28 Ibidem, s. 363-364: „In omni agente per intellectum et volutatem, potente conformiter agere legi rectae
et tamen non necessario conformiter agere legi rectae, est distinguere potentiam ordinatam a potentia absoluta;
et ratio huius est, quia potest agere conformiter illi lege rectae, et tunc secundum potentiam ordinatam (ordinata
enim est in quantum est principium exsequendi aliqua conformiter legi rectae) et potest agere praeter illam legem
vel contra eam, et in hoc est potentia absoluta, excedens potentiam ordinatam. Et ideo non tantum in Deo, sed in
omni agente libere – qui potest agere secundum dictamen legis retcae et praeter talem legem vel contra eam – est
distinguere inter potentiam ordinatam et absolutam; ideo dicunt iuristae quod aliquis hoc potest facere de facto,
hoc est de potentia sua absoluta, – vel de iure, hoc est de potentia ordinata secundum iure”.
29 Por. W. J. Courtenay, op. cit., s. 92-93; E. Jung, R. Podkoński, op. cit., s. 648.
30 Por. W. J. Courtenay, op. cit., s. 121-122; E. Jung, R. Podkoński, op. cit., s. 648-649.
Świat możliwy versus świat realny w koncepcjach średniowiecznych, czyli...
75
moc absolutna Boga jest świadectwem jego nieskończonej możliwości działania,
ograniczanej jedynie zasadą niesprzeczności i – teoretycznie rzecz ujmując – pozwala
ona działać wbrew porządkowi, który za sprawą potentia ordinata Bóg ustanowił
w aktualnie stworzonym świecie. Niemniej, zdaniem Ockhama, podobnie jak św.
Tomasza z Akwinu, Bóg nigdy nie korzysta z możliwości, jakie daje mu potentia
absoluta i nie łamie porządku natury, którą stworzył. Nie znaczy to jednak, że Bóg
nie może tego dokonać. Biorąc pod uwagę jego nieskończone możliwości, nie jest
to działanie sprzeczne, a jako niesprzeczne jest hipotetycznie możliwe31. Dlatego
też poszukiwanie i rozważanie logicznie niesprzecznych twierdzeń naukowych
jest jak najbardziej zasadne z punktu widzenia zarówno filozofa, jak i teologa.
Stąd też w pismach teologicznych Ockhama napotykamy np. dyskusję na
temat tego, czy Bóg mógłby sprawić, że człowiek by go nienawidził. Z punktu
widzenia obecnego porządku moralnego stworzonego świata, tj. w świetle przykazań, jest to oczywista sprzeczność. W perspektywie jednak absolutnej mocy
Boga jest możliwe, aby w świecie obowiązywał całkowicie inny, wewnętrznie
niesprzeczny system etyczny. A ponieważ wszystko, co Bóg czyni lub nakazuje,
jest dobre, również taki system miałby na celu dobro najwyższe32.
Ockham uznaje, że rozróżnienie na potentia absoluta i ordinata, będąc
jedynie rozumowe, nie wprowadza żadnej dwoistości w Bogu, bowiem obydwie moce są nieskończone, a działanie Boga jest całkowicie wolne, dlatego też
zgodnie ze swą mocą absolutną Bóg może spowodować rzeczy, których nigdy
nie spowodował, nie powoduje ani nie spowoduje w przyszłości zgodnie ze swą
mocą skierowaną ku światu (ordynaryjną), czyli zgodnie z porządkiem stworzonej
natury. Bóg bowiem może stworzyć i utrzymywać w istnieniu każdą substancję
lub przypadłość niezależnie od innej substancji (może np. utrzymać w istnieniu
materię bez formy lub odwrotnie)33.
Doskonały przykład ilustrujący absolutną moc Boga stanowią rozważania
na temat poznania intuicyjnego rzeczy nieistniejących. Zdaniem Ockhama, jak
wcześniej Szkota, cokolwiek Bóg stwarza za pomocą przyczyn pośrednich, może
stworzyć i utrzymać w istnieniu bez tychże przyczyn. Bóg nie zależy w tworzeniu
od przyczyn, ale to one są od niego całkowicie zależne. Bóg zatem może dać nam
intuicję poznania przedmiotów nieistniejących realnie. Ta z pozoru sprzeczna opinia na gruncie założeń filozofii Ockhama wcale taką nie jest: całościowa definicja
intuicji stwierdza, iż pozwala ona wyrazić prawdziwe twierdzenie, że coś istnieje,
jeśli to coś istnieje, lub że coś nie istnieje, jeśli nie istnieje. Zgodnie z tą definicją
poznanie intuicyjne odwołuje się do porządku istnienia i jeśli mówimy o intuicji
rzeczy nieistniejących, to należy pamiętać, że może ona dotyczyć jedynie relacji
przedmiot-myśl, nieobecnej w danej chwili, ale możliwej. Nie jest możliwa intuicja
31 Zob. William of Ockham, Quodlibeta septem, quodl. 6, qu. 1, [w:] Opera philosophica et theologica,
St. Bonaventure University, NY 1980, t. 11, s. 585-586.
32 Zob. Ibidem, quodl. 3, qu. 14, s. 256-257.
33 Por. Guillelmus de Ockham, Sent.(Reportatio), II, q. 19, [w:] Opera Theologica, t. 5, s. 413-414.
76
Elżbieta Jung
rzeczy sprzecznych lub niemożliwych; nie istnieje czysta nicość i nie może być
pojęta intuicyjnie. Ockham – chrześcijański teolog – wie, że Bóg ma bezpośrednie,
intuicyjne poznanie wszystkiego, nie tylko tego, co istnieje, ale i tego, co istnieć
może. Jeśli więc takie poznanie jest możliwe dla Boga, jest ono możliwe bezwarunkowo i dlatego nie jest sprzeczne; a to, co nie zawiera sprzeczności (zgodnie
z zasadą, iż dla Boga wszystko jest możliwe, wyłączywszy sprzeczność), może
zachodzić, zatem Bóg może nam dać intuicję rzeczy nieistniejącej naprawdę34.
Najlepszym przykładem umiejętnego połączenia, wydaje się, że dwu zupełnie różnych koncepcji – Dunsa Szkota i Ockhama – jest komentarz do Sentencji
Ryszarda Kilvingtona (1302/1303–1361). Kilvington cytuje Szkota dosłownie35
i twierdzi, że potentia absoluta i potentia ordinata to dwa rodzaje mocy Boskiej.
Kiedy bowiem Bóg za sprawą mocy absolutnej dokonuje cudu, to jednocześnie
podtrzymuje świat w istnieniu i zachowuje rządzące nim prawa, dzięki potentia
ordinata. Widać wyraźnie, że potentia absoluta jest nadrzędna wobec ordinata,
chociaż ontycznie są tym samym i Bóg „posługuje się” nimi jednocześnie. Obydwa rodzaje mocy w Bogu są intensywnie nieskończone, ale moc absolutna jest
nieskończenie większa od obligatoryjnej, gdyż dzięki niej Bóg mógłby odwołać
nadane światu prawa, ponieważ dzięki mocy absolutnej mógłby np. unicestwić
świat w dowolnej chwili – nie wypełniając ustanowionego planu, tj. bez dokonania
Sądu Ostatecznego36. Co więcej, nie można twierdzić, że unicestwienie świata
byłoby niesprawiedliwe, ponieważ jego istnienie jest równie sprawiedliwe, jak jego
nieistnienie, zgodnie z absolutną sprawiedliwością Boga37. To odróżnienie pociąga za
sobą obecność w Bogu dwóch nieskończonych sprawiedliwości i dwóch nieskończonych woli. Niemniej obydwa rodzaje nieskończoności w Bogu są zawsze nieskończonościami simpliciter – jako, że Bóg jest bytem prostym. Kilvington, idąc za
wyżej przytoczoną myślą Szkota, przyjmuje te dwa rodzaje mocy – obligatoryjną
34 Zob. Wilhelm Ockham, Czy poznanie intuicyjne może dotyczyć przedmiotu nieistniejącego, przeł. D. Gwis, M.
Gensler, E. Jung, [w:] Wszystko to ze zdziwienia. Antologia tekstów filozoficznych z XIV wieku, E. Jung[-Palczewska]
(wybór, opracowanie i wstęp), Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, s. 209-211.
35 Ricardus Kilvington, Quaestiones super libros Sententiarum, q. 4, Ms. BnF, f. 54v: „Ut videatur vellim dicere
in ista materia suppono prius significationem illorum vocabulorum de potentia ordinata et potentia absoluta Dei. Et ne
videat abuti significatione istorum dico cum Scoto super I Sententiarum distinctio 44, quod...”; zob. przyp. 27.
36 Ricardus Kilvington, Quaestiones super libros Sententiarum, q. 4, Utrum quilibet actus voluntatis per se
malus sit per aliquid, Ms. BnF, f. 168va: „Dico quod non sequitur: ‘potentia Dei, ut ordinata est infinita, igitur
ut sic non est minor eadem potentia, ut absoluta est’. Unde unum infinitum in potentia potest esse alio potentius,
sicut alias dicam in materia de infinito. Posito etiam quod omnes potentie infinite forent equales ad huc non
sequitur consequens, quia nullus quare negaret, quod Deus posset de potentia absoluta adnihilare celum et terram
et tamen de potentia ordinata non posset”.
37 Ibidem: „Item tante potentie est nunc Deus sicut numquam fuit respectu cuiuscumque, igitur si potuit
fecisse de potentia sua quod Abracham non fuit sic modo potest facere quod Abracham non fuit […] Ad quartum
dici potest quod iustitia dici potest ut potentia scilicet ordinata et absoluta. Unde si Deus adnihilaret mundum de
potentia absoluta, tunc dico conformiter quod adnihilaret mundum de iustitia absoluta et de potentia sua absoluta,
nec ex hoc faceret minus iustus si numquam fuisset mudus. […] Unde pro materia argumenti dico et concedo
quod Deus potest facere, quod mundus fuerit ab eterno et non solum ab eterno potuit Deus creasse mundum, sed
quod mundum potuit creasse ab eterno, quia ista propositio: ‘mundus fuit ab eterno’ non claudit contradictionem”.
Świat możliwy versus świat realny w koncepcjach średniowiecznych, czyli...
77
i absolutną – również w każdym stworzeniu obdarzonym wolną wolą, wskazując,
iż one są również nieskończone, lecz jedynie „ze względu na coś” (secundum
quid)38. Na przykład, zdolność (capacitas) duszy ludzkiej do kochania Boga musi
być nieskończona, ponieważ prawdziwa miłość do bytu nieskończonego musi być
nieskończona. Konsekwentnie – wszystkie działania wynikające z nieskończonej
miłości mogą przysporzyć nieskończonej nagrody39.
Z drugiej strony, w swoim komentarzu do Sentencji Kilvington niejednokrotnie, posługuje się okhamistycznym rozróżnieniem potentia absoluta/ordinata
konstruując hipotetyczne przypadki, dotyczące np. możliwości przyjścia Antychrysta (czyli pytania: Czy Bóg może sprawić, żeby Antychryst się nie pojawił?), nienawiści do Boga, czy miłości do Niego, mimo iż wiemy, że nie będziemy zbawieni.
W dziele tym możemy znaleźć wiele przykładów, które świadczą o akceptacji dla
ockhamistycznej koncepcji mocy absolutnej, rozpatrywanej jedynie ze względu
na możliwość dokonywania niesprzecznych działań, a nie na ich rzeczywistą realizację. Kilvington powtarza sformułowanie Ockhama: „dowód jest prawdziwy ze
względu na moc absolutną, w tej sytuacji możliwej, czyli niesprzecznej, natomiast
nie ma wartości ze względu na moc ordynaryjną, czyli ze względu na rzeczywistość”40. Kiedy Kilvington łączy zwrot de facto z potentia ordinata (przeciwnie niż
w cytowanym fragmencie, przepisanym od Szkota) przyznaje, że zgodnie z mocą
absolutną Bóg może zrobić to, czego nigdy nie robi, ani nie chce zrobić de facto,
czyli zgodnie z mocą ordynaryjną.
Trzeba jednak pokreślić, że Kilvington odwołuje się do Wilhelma Ockhama
jedynie wtedy, gdy analizuje hipotetyczne przypadki, dokonując eksperymentów
myślowych (de potentia Dei absoluta), które muszą spełniać wymogi logiki, w tym
przede wszystkim musi być zachowana zasada niesprzeczności. Kilvington posługuje
się taką techniką we wszystkich swoich pracach: w filozofii przyrody, etyce i teologii.
Jej charakterystyczną cechą jest przechodzenie na coraz to wyższy poziom abs38 Zob. R. Podkoński, ‘Summula infinitatum’. Ryszarda Kilvingtona koncepcja nieskończoności – na
podstawie kwestii: „Utrum unum infinitum potest esse maius alio”, [w:] Księga pamiątkowa ku czci Profesora
Zdzisława Kuksewicza, E. Jung[-Palczewska] (red.), Wyd. Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2000, s. 165-169.
39 Ricardus Kilvington, Sent., q. 3, Utrum omnis creatura sit sue nature cum certis limitatibus circumscripta,
Ms. BnF, f. 150ra: „Capacitas anime est infinita, igitur non est certis limitatibus suis circumscripta. Antecedens
probatur, quia corpus quantum est capacitatis infinite, dum possit capere corpus duplum ad aliud et quadruplum,
et sic in infininitum, quia Deus posset in eodem ponere duo corpora equalia in eodem loco, et quattuor corpora
equalia, et sic in infinitum de potentia sua absoluta”. […] F. 154rb: „Ad secundum potest responderi negando
consequentiam, nam licet capacitas sit bonum, cum sit ipsa creatura, igitur infinita capacitas infinitum bonum.
Sicut de linea girativa [que] est infinita, non sequitur: ‘aliqua est bona, igitur infinita bona est infinitum bonum’.
Posset tamen concedi, quod sicut capacitas, eo quod capacitas est bonum, sit infinita in tali specie [est] infinitum
bonum ‘secundum quid’, non tamen simpliciter quia inifitum bonum simpliciter est illud, cui nihil deest, quod
est perfectionis, et sic solus Deus est infinitus”.
40 Wilhelm Ockham, Tractatus contra Benedictum III, 3, [w:] Guillelmi de Ockham, Opera politica, H.S.
Offler, J. Sikes (eds.), Manchester University Press, Manchester 1956-1974, s. 234: „Et ideo licet potentia Dei
sit una, tamen propter diversam locutionem dicitur quod Deus aliqua potest de potentia absoluta, quae tamen
numaquam faciet de potentia ordinata (hoc est, de facto numquam faciet): quemadmodum essentia et potentia,
et similiter esse et posse non sunt diversa in Deo, et tamen Deus potest multa, non obstante quod non sint illa
multa, quae potest”.
78
Elżbieta Jung
trakcji, kiedy obserwowane zdarzenia stają się pretekstem do dywagacji na temat
abstrakcyjnych, lecz możliwych sytuacji, jak np. nienawiść do Boga.
Na przykładzie prac Ryszarda Kilvingtona można łatwo pokazać niejako
dwa porządki w odniesieniu do problemu potentia absoluta/ordinata. Kiedy
rozpatrujemy to zagadnienie jedynie w odniesieniu do Boga, to wydaje się być
oczywiste, że jako byt nieskończony i wszechmocny Bóg posługuje się jednocześnie dwoma rodzajami mocy i przekracza ustawiony przez siebie porządek. Kiedy
natomiast używamy rozumu, musimy przestrzegać reguł dwuwartościowej logiki
z zasadą niesprzeczności na czele.
I powróćmy jeszcze na chwilę do zagadnienia „odstania” przeszłości,
które pojawiło się znów po 1330 r. z dyskusjami na temat przyszłych zdarzeń
przygodnych, wraz z dyskusją między Tomaszem Bradwardinem a Tomaszem
Buckinghamem. Bradwardine napisał w 1344 r. poczytne jeszcze w XVII w.
dzieło De causa Dei contra Pelagium et de virtute causarum, w którym broni
Boskiej wszechmocy, wszechwiedzy i wszechwładzy (omnivolencia). Jego zdaniem wszechwładza Boga pozwala Mu również odmieniać przeszłość, ponieważ
kiedy przyszłe zdarzenie przygodne staje się przeszłe, to nie powoduje to, iżby nie
mogło być odmienione przez Boga, który ma absolutnie wolną wolę i w którym
nie ma żadnej konieczności. Przyszłe zdarzenia przygodne muszą się wydarzyć,
gdyż były przewidziane przez Boga, ale ponieważ konieczność w Bogu zależy
ostatecznie od Jego wolnej woli, to również Boska przedwiedza od niej zależy.
W rezultacie, mówi Bradwardine, zdania dotyczące przeszłości są prawdziwe nie
dlatego, że mają specjalną właściwość, która odróżnia zdarzenia przeszłe od przyszłych ciągle przygodnych, ale są prawdziwe dlatego, że były tak „zaplanowane”
dzięki potentia ordinata i pozostają przedmiotem Jego woli41. Bradwardine, chcąc
wykazać całkowitą nieskończoną wolność Boga, ma w następstwie tego problem
z uratowaniem wolności człowieka, którego dzieła zarówno przeszłe, teraźniejsze,
jak i przyszłe zależą od woli Boga, bo są jako takie przez Niego zatwierdzone. To
zagadnienie to już materiał na inny, obszerny artykuł.
Konkluzje
Można zastanawiać się, jaką wartość ma rozróżnienie na potentia absoluta i ordinata – czy przyczyniło się ono do rozwoju np. nauki, która dla współczesnego
człowieka stanowi niejako probierz jego racjonalności, a co za tym idzie prawdziwego, „obiektywnego” opisywania świata.
Aby rozwiać tę wątpliwość, należy zauważyć, że problematyka ta:
41 W. J. Courtenay, John of Mirecourt and Gregory of Rimini on Whether God Can Undo the Past”,
„Recherches de Théologie ancienne et médiévale”, 40 (1973), s. 148.
Świat możliwy versus świat realny w koncepcjach średniowiecznych, czyli...
79
■ Zainicjowała dyskusje dotyczące kwestii zależności „część – całość”
– współcześnie będącej przedmiotem mereologii.
■ Rozbudziła potrzebę stworzenia adekwatnego opisu nieskończoności
– zarówno mnogości czy też zbiorów nieskończonych, jak i wielkości
nieskończenie małych. To ostatecznie doprowadziło do opracowania
rachunku różniczkowego. Na prostym przykładzie Kilvington wykazuje,
że o dwóch zbiorach o nieskończonej liczbie elementów można bez
popadania w sprzeczność mówić, że jeden jest właściwym podzbiorem
drugiego, choć zawierają w sobie „tyle samo”. Co więcej, udowadnia,
że jeden z tych zbiorów może jednocześnie zawierać nieskończenie
więcej elementów niż drugi. Najprostszym, współcześnie przytaczanym
przykładem, podanym przez Galileusza, takiej zależności, jest zależność
pomiędzy nieskończonym zbiorem liczb naturalnych i nieskończonym
zbiorem liczb parzystych, których jest nieskończenie mniej, a jednocześnie „tyle samo”, co wszystkich liczb naturalnych.
■ Wpłynęła na rozwój matematycznej fizyki (współcześnie nazwalibyśmy
ją teoretyczną) poprzez zastosowanie procedur secundum absolutam
potentiam Dei.
■ Dała początek rozwojowi logik modalnych i temporalnych.
■ Pozwoliła na analizy (secundum potentiam Dei absolutam) różnego
rodzaju ruchów nie obserwowanych w przyrodzie, np. w próżni.
■ W XVII w., moim zdaniem, za sprawą Waltera Charletona przyczyniła
się do powstania Newtonowskiej koncepcji absolutnej przestrzeni i czasu
traktowanych jako „puste zbiorniki”. Charleton dokonuje prostego eksperymentu myślowego, którym posługują się również średniowieczni
myśliciele. Wyobraźmy sobie, że Bóg mógłby zniszczyć wszystkie
elementy i złożone z nich rzeczy. To, co nie uległoby zniszczeniu, to
miejsca; byłoby tyle wolnych miejsc, ile było ciał je uprzednio zajmujących. Co więcej ta pozostała przestrzeń byłaby trójwymiarowa, bo
nawet jeśli w rzeczywistości ilość jest przypadłością, która nie może
być oddzielona od materii lub substancji, to z pewnością na taki zabieg
pozwala wyobraźnia. Dlatego, gdyby pusta przestrzeń miała istnieć, nie
byłaby niczym, jak uważał Arystoteles, ale miałaby wymiary42. Zda42 Walter Charleton, Physiologia Epicuro-Gassendo-Charltoniana: or a Fabrick of Science Natural upon
the Hypothesis of Atoms, founded by Epicurus, Repaired by Petrus Gassendus, Augmented by Walter Charleton,
Johnson Reprint Corp., New York/London 1966, s. 63: „Imagine we, therefore, that God should please to adnihilate
the whole stock of mass of Elements, and all Concretions resulting there from, i.e. all Corporeal Substances now
contained within the ambite, or concave of the lowest Heaven, or Lunar Sphere: and having thus imagined, can
we conceive that all vast Space, or Region circumscribed by the concave superfice of the Lunar Sphere, would
not remain the same, in all its Dimensions, after as before the reduction of all bodies including therein to nothing?
Undoubtedly, that conceipt cannot endure the test of Reason, which admits, that this sublunary Space can suffer
any other alteration, but only a privation of all Bodies that possessed it. Now, that it can be no Difficulty to God,
at pleasure, to adnihilate all things comprehended within it; and yet at the same time to conserve the Sphere of
the Moon entire and unaltered: cannot be doubted by any, but those inhumane Ideots, who dare controvert his
80
niem Charletona własności takiej pustej przestrzeni można porównać
do własności czasu43. Newton dobrze znał i studiował pracę Waltera
Charletona44.
Elżbieta Jung
Possible World versus Actual World in Medieval Thought, or about God’s
Power absoluta and ordinata
Abstract
The present paper offers a review of medieval theories concerning the problem of
God’s power. Over almost fifteen centuries medieval thinkers carried on debates on
God’s possibility of acting. Since God has an infinite power of acting the main question,
with regard to this problem, was as follows: Does God change the established order in
reality or is it only a theoretical/logical possibility. The problem strongly connected to
this issue is related with the question of determinism, namely does future contingents
events being predict by God are necessary, and consequently human’s decisions are
determined by God’s will or the choices of humans are the results of free will. The
other questions were concerned the mode of understanding of “infinity”, treated as an
infinite set composed of infinite subsets and the development of the procedure secundum
absolutam Dei potentiam, which allowed to built hypothetical cases in order to solve
problems in theology and philosophy of nature, which had serious consequences for
the development of modern 17th century science.
Keywords: medieval theories of God’s power; potentia absoluta et ordinata, medieval
theology and modern science; Peter Damiani; Alexander of Hales; Thomas
Aquinas; John Duns Scotus; Wilhelm Ockham; Ryszard Kilvington; Walter
Charleton.
Omnipotence.”; s. 64: „If so, must we not allow the Dimensions of Longitude, Latitude, and Profundity imaginable
therein? undoubtedly, yea: since we can no where conceive a Distance, or intercedent Space, but we must there
also conceive a Quatum; and Quantity imports Dimensions, nor is there any Distance, but of determinate extent,
and so commensurable”.
43 Podobne porównanie czasu i przestrzeni znajdujemy w pracy Gassendiego (zob. Petrus Gassendi, Opera
omnia, t. 1. s. 183, 285).
44 Zob. Dlaczego Newton przypisywał swoje prawa dynamiki Galileuszowi? Walter Charleton i jego
„Fizjologia”, [w:] Oblicza filozofii XVII wieku, S. Janeczek (red.), Wyd. KUL, Lublin 2008, s. 441-464.

Podobne dokumenty