Wspinanie w Tajlandii, Krabi- Ton Sai
Transkrypt
Wspinanie w Tajlandii, Krabi- Ton Sai
Wspinaczka. Kobiece wspinanie. Wspinanie w Tajlandii, Krabi- Ton Sai Autor: Olga 07.08.2008. Tajlandia. Artykuł od Olgi dostałyśmy już dawno. Czekał, dojrzewał... Dopiero, gdy na własnej skórze udało mi się odczuć wspinanie na Ton Sai, uznałam, że TRZEBA się podzielić tym, co tamtejsze rejony oferują. Oto więc artykuł Olgi. Szkoda, że czytając nie da się poczuć słońca na twarzy, usłyszeć krabików biegających po plaży w czasie odpływu, czy poczuć zapachu tajskich przysmaków... Rozpoczynając swoją przygodę ze wspinaniem, od nie jednej osoby słyszałam o Krabi – egzotycznej krainie, gdzieś na drugim końcu świata. I tak się złożyło, że mogłam jechać do Azji na trzy miesiące na początku roku 2008, pracując jako pilot wycieczek. Odkąd zaczęłam łączyć podróże z pracą, niestety wspinanie i trenowanie odeszło na drugi plan. Ale i tak zawsze gdziekolwiek bym nie jechała pakuję butki wspinaczkowe do plecaka. A nuż będę maiła chwilkę czasu na eksploracje jakiś egzotycznych ścian. Tym razem, na początku lutego, miałam dwa tygodnie wolnego między kolejnymi wyjazdami i postanowiłam sprawdzić wspinanie w Tajlandii, odwiedzając prowincję Krabi. Drugiego lutego wyjechałam nocnym autobusem z Bangkoku. Rano następnego dnia byłam już w mieście Krabi, które jest stolicą prowincji o takiej samej nazwie. Stamtąd popłynęłam łodzią tzw. longtail boat na półwysep Phra-Nang nad Morzem Andamańskim. Z daleka widać było już gigantyczne ściany porośnięte tropikalną roślinnością. Taksówka wodna nie dopływała do brzegu i trzeba było przejść kilkanaście metrów, po płytkiej wodzie. Dla mnie nie był to żaden problem, ale dla podróżujących z walizkami było to wielkie zaskoczenie. Wyskoczyłam szybko jak na skrzydłach z łodzi, a ludzi z walizkami zostawiłam za sobą. Wierzyć mi się nie chciało, że jestem na Krabi! Stałam po kolana w wodzie i patrzyłam na przepiękne ściany, wyłaniające się z tropikalnej zieleni. Gdy tak sobie kontemplowałam otoczenie, nagle przed mymi oczyma przejechał po wodzie traktor. Skąd on się tam wziął? Okazało się, że wozi z łodzi do brzegu walizkowców, którzy wykupili wczasy w luksusowych apartamentach. A ja tymczasem doczłapałam do brzegu i zrobiłam pierwszy krok na Railay East. Wzdłuż plaży zauważyłam mnóstwo luksusowych bungalowów i skandynawskich turystów. Plaża Railay należy do miejsc dość drogich i wszyscy radzili mi, abym od razu udała się dna plażę Ton Sai. Aby to zrobić, przeszłam tylko na drugą stronę wąskiego przesmyku - na Railay West i popłynęłam taksówką wodną na Ton Sai – zajęło to około 5 minutek. Można też przespacerować się wzdłuż brzegu, ale to zajmuje ok. 20 minut. Na Ton Sai znalazłam najtańszy bungalow w cenie od 15USD i tak robi też większość wspinaczy, czyli zatrzymuje się właśnie na Ton Sai. Na Krabi spotkałam się z parą Kanadyjczyków Sofie i Simone, których poznałam miesiąc wcześniej, będąc jeszcze z turystami na Koh Tao - wsypie położonej na Zatoce Tajlandzkiej , czyli po drugiej stronie Półwyspu Malajskiego ( tą wyspę polecam na kursy nurkowania ). Miałam ze sobą tylko w swoje butki wspinaczkowe, Sofie i Simone także, dlatego też postanowiliśmy wypożyczyć cały sprzęt w sklepie wspinaczkowym On the Rocks koło Freedom Baru. Koszt za komplet sprzętu za jeden dzień ok. 30USD, ale jak wszędzie w Azji należy, a wręcz trzeba się targować i oczywiście uzyskaliśmy rabat wypożyczając na kilka dni. Na półwyspie Pra-Nang występuje bardzo dużo grup skalnych. Ja wspinałam się zaledwie na kilku, gdayż byłam tam tylko kilka dni. Pierwszego dnia poszliśmy na wschodnią część plaży Railay. Znajdują się tam na ściany Muy Tai, One-Two-Three oraz Duncan’s Boot. Jest tam wiele łatwych dróg, które polecam na rozwspinanie. Ważna rzecz- ściany są cały dzień w cieniu podczas sezonu, czyli od listopada do marca. Drogi są ubezpieczone, ringi nowe i zawsze jest stanowisko zjazdowe, startuje się z plaży. Drogi o trudnościach od 5 do 7b+. Najwięcej jest 6a oraz 6b, które oferują bardzo przyjemne wspinanie w pomarańczowej skale. Wycena tajska nie należy do mocnych, więc drogi do 6b prowadzone OS nie sprawiały nam żadnych trudności, a wspinanie tam to czysta przyjemność, dobre chwyty, egzotyczne krajobrazy, po prostu raj wspinaczkowy. Wspinacze przyjeżdżają na Krabi z całego świata. Byłam w okresie chińskiego nowego roku, więc było najwięcej Chińczyków. Spotkałam także ludzi z Japonii, Szwecji a także naszych sąsiadów ze Słowacji. http://www.wspinaczki.pl Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 09:41 Wspinaczka. Kobiece wspinanie. Na Ton Sai wspinaliśmy się głownie koło Freedom Baru, czyli na skałach Ton Sai Wall and Roof, Dum’s Kitchen oraz Tyrolean Wall. Odwiedziliśmy także bulderową grotę koło ściany Monkey Word. Baldy w zimnej jaskini, były miłą odmianą po wspinaniu przy dużej wilgotność i wysokiej temperaturze. Wejście do jaskini znajduje się koło wielowyciągowej drogi The Beaty & The Beast. Polecam także wynająć kajak i popłynąć na najbliższą wyspę – Happy Island. Można zwiedzić kilka jaskiń zalewanych przez wodę, a także uprawiać deep water solo na skałach otaczających Happy Island. Jeśli jest odpływ to można przejść na piechotę od strony Pra-Nang Beach. Kajakiem popłynąć można także w kierunku Ao Nang Tower. Z Happy Island można popłynąć kajakiem na Pra-Nang Beach (lub na piechotkę od strony lądu). Znajdują się tam ściany Uinwrese oraz Thaiwand. Kilka skał do deep water soloingu, położonych jest na otwartym morzu i aby tam się dostać lepiej wynająć większą łódź z silnikiem, kajakiem może być za daleko – skały zlokalizowane są wokół głównych wysp: Ko Pody oraz Chicken Island. Wspinania na Krabi jest na wiele tygodni, ja miałam tylko kilka dni i nie mogłam zostać dłużej. Chciałam jeszcze zwiedzić inne rejony i dlatego z Półwyspu PraNang popłynęłam na Wyspę Koh Phi Phi – ale ten rejon opiszę w następnym artykule. Do następnego czytania. OD REDAKCJIMiędzy innymi, dzięki opowieściom Olgi miałam przyjemność spędzić 3 tygodnie podróży poślubnej właśnie na Ton Sai. Oto więc najświeższe (luty 2009) informacje praktyczne: Dojazd: W zasadzie dolot. My lecieliśmy z Londynu do Bangkoku liniami Royal Jordanian Airlines, które bardzo chwalimy- tanio, miło i na wysokim poziomie. Bilety na styczeń 2009 kupiliśmy w kwietniu 2008, zapłaciliśmy za nie 430 funtów za osobę w obie strony.Z Bangokuku można dostać się do Surat Thani (potem busem do Krabi) pociągiem sypialnym za około 75zł (siedzącym też można o wiele taniej) lub autokarem bezpośrednio do Krabi- UWAGA, w niektórych agencjach sprzedających bilety na autokar strasznie naciągają, bilet nie powinien kosztować więcej niż 45o batów, czyli 45zł. Podróż długa, nasz autokar tłukł się jakieś 14h.Polecamy stronkę: http://www.seat61.com Z Krabi już blisko- busik-tuk-tuk do AoNang (50 batów/os), a stamtąd łódeczka long tail boat do Ton Sai(80batów/os). Spanie:W babmbusowych domkach, przedział cen 200- 700 batów za domek plus jakieś ekskluzywne, za grubszą kasę. Nam taki za 350/noc wystarczył (spaliśmy w Jungle Hut, dobre miejsce, oby nie za bardzo w głąb resortu, gdyż tam słycha agregat). Domek był dwuosobowy z własną łazienką i prądem tylko w nocy, moskitiera nad łóżkiem. Nam spało się trochę źle ze względu na gorąco, skaczące w nocy po dachu małpki i tajów, którzy na nie polowali. Zdjęcie naszej chatki poniżej. Jedzenie, ceny:Smaczne, tanie, kilkanaście knajp do wyboru. Nam przypadł do gustu Andaman ze względu na wieczorne filmowiska po angielsku oraz knajpa tuż obok Jungle Hut ze względu na naleśniki i duże porcje za niskie ceny. Jak dla mnie tajskie jedzenie nie jest aż tak ostre, a wręcz doskonale doprawione. Zdecydowanie rządzi ryż pod 100 postaciami. Jest też makaron, grillowane mięsko, no i ze względu na turystów kontynentalne/ amerykańskie/ brytyjskie śniadania. Jeśc trzeba raczej w knajpach, bo w sklepach na półwyspie ceny 2-3razy wyższe niż na lądzie, a do lądu z normalnymi cenami daleko. Przykładowe ceny:Ceny dotyczą Ton Sai, w Bangkoku, czy nawet Krabi można prawie wszytko podzielic przez 2Śniadanie naleśnik z bananami i czekoladą lub miodem+herbat=60 batów 2 tosty z dżemem+kawa+sok=60 batówshake=50 do 60 batów (droższe z mlekiem)kanapka grillowana+frytki (duża porcja)=60100batówcola=25-30batów za puszkę Obiadowe:Pad thai- nasz ulubiony tajski obiad-ichniejszy makaron z mieskiem, warzywami i orzechami nerkowca= 60 batów Chicken on rice= 60 batów Rekin z rożna=90 batów za 100gramSzaszłyki- 50-100batów za szaszłykaKotlet+ryż+surówka= 220-280 batów wodanajlepiej kupic wielki baniak 20 litrów za 60 batów, inaczej butelka 1,5l: 20-30 batów chleb-brakser żółty-brak piwo- 60-120 batów w zależności od rodzaju i wilekości Internet: Wolny, ale jest wszędzie: 2-3batów za minutę (taniej z własnym laptopem). Przewodnik: Do kupienia na miejscu, lepszy ten ze szkoły Wee, ponoc ten drugi jest rysowany wg Wee's i ma błędy. Inne atrakcje :Polecamy 1 dniową wycieczkę ''4 Islands'=450 batów, w tym lunch, maska do snorklingu.Nie można nie spróbwa deep water solo, co się łączy z kajakowaniem kajak 2 os 550batów za dzień, maska do nurkowania 80) W dzień restowy- Laguna Księżniczki, choć to trochę średni rest...W Krabi nic szczególnego nie ma, ale można pojechać zobaczyć świątynię, nocny targ, uzupełni zapasy środków przeciw komarom i wypić shakei za 25 batów:) Wybraliśmy się również na wspinanko na słynną Ko PiPi, ale okazała się częściowo wysypiskiem śmieci i placem budowy i nas nie zachwyciła zupełnie (koszt dopłynięcia w 2 strony 850 batów/os). Wspinanie za to niczego sobie. http://www.wspinaczki.pl Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 09:41