Numer 04 2014/2015 - X Liceum Ogólnokształcące w Poznaniu
Transkrypt
Numer 04 2014/2015 - X Liceum Ogólnokształcące w Poznaniu
GAZETKA SZKOLNA X LO W POZNANIU NR 4/2014/2015 • 2015 CZERWIEC • FB.COM/TEENIDEAXLO Piotr Rozwalak (Rataje) ( wczoraj i dzis ) (Rataje) Czy grozi nam brutalny islam ? Martyna Olejniczak ukazuje trudną sytuację społecznokulturową w Europie. Wybory Prezydenckie 2015 Marek Przybylski przybliży nam tegoroczne wybory. OD REDAKCJI C Z E R W I E C 2 0 1 5 Istota życia krąży wokół granic, które każdego dnia pragniemy przekraczać, póki nie wejdziemy na szczyt naszych możliwości. Z każdym zapisanym tu słowem, jesteśmy o krok dalej, ku waszej uciesze, gdy prezentujemy przed wami cząstkę naszej ciężkiej pracy. Drodzy Czytelnicy! Po raz ostatni w tym roku składamy w Wasze ręce kolejne wydanie Teen Idea! W wakacyjnym numerze przygotowaliśmy dla Was kilka niespodzianek. Tylko u nas dowiecie się jaka naprawdę była nowa matura, bowiem specjalnie dla Teen Idea tegoroczni maturzyści opowiedzieli o swoich wrażeniach. Zastanawialiście się kiedyś nad tym jak powstały Rataje? W mgnieniu oka zaspokoimy Waszą ciekawość. A może trochę o muzyce? Proponujemy wywiad z Pawłem Pełczyńskim z zespołu „De Mono”. W tym wydaniu dział recenzji zaintryguje Was zagadką, jaką kryje historia starego medalionu w powieści pióra Anny Klejzerowicz pt. „Medalion z bursztynem”, a jeśli zamiast książek wolicie dobre, amerykańskie kino, polecamy recenzję filmu pt. „Avengers: Czas Ultrona”, która otworzy przed Wami bramy świata superbohaterów. Nie koniec o filmach, bowiem sekcja „Mistrzowie kina” przyjrzała się tym razem braciom Coen. Reagujemy również na wydarzenia polityczne. Jak wiecie, niedawno odbyły się wybory. Kto jest tak naprawdę godny fotela prezydenckiego? Zobaczycie sami. Może trochę wieści ze świata? Odpowiemy na pytanie „czy grozi nam brutalny islam?” Jeśli zaś macie dość polityki, zabierzemy Was w niezapomnianą podróż do Indii. Zapraszamy do współpracy wszystkich śmiałków, którzy nie boją się zmierzyć ze słowem pisanym i pragną podzielić się tym, co przykuło ich uwagę. Teen Idea życzy Wam, drodzy Czytelnicy, cudownych wakacji. Odpoczywajmy rozważnie, byśmy we wrześniu znów się spotkali. Martyna Olejniczak Teen Idea, nr 02/2014/2015 Gazetka szkolna X LO w Poznaniu im. Przemysła II AUTORZY Oliwia Lebiedź, Martyna Olejniczak, Patrycja Ratajczak, Adam Mańkowski, Sandra Wilczewska, Piotr Rozwalak, Aleksandra Kowalewska CO JEST GRANE W POZNANIU Zuzanna Habura BARTEK GOTUJE Bartek Sobkowiak REDAKTOR NACZELNA ROZRYWKA Marzena Drążewska Paweł Majchrzak, Bartek Nowaczyk, Natalia Jędrzejczak W SZKOLE Czy grozi nam brutalny islam ? Martyna Olejniczak 04 Matury 2015 Martyna Olejniczak i Patrycja Ratajczak 06 ŹRÓDŁO flickr.com „Wiedźmin 3 : Dziki Gon” Marek Przybylski 20 Historia Rataj Piotr Rozwalak 22 RELACJA Wywiad z Pawłem Pełczyńskim Aleksandra Kowalewska 08 Historia Francuskich Paladynów Martyna Olejniczak 26 WYDARZENIA Kraje i Kontynenty: Indie Sonia Habura 28 Wybory 2015 Marek Przybylski 10 Wywiad ze sportowcem Oliwia Lebiedź 32 Co jest grane w Poznaniu ? Zuzanna Habura 36 Sport Sandra Wilczewska 34 RECENZJA Bartek Gotuje Bartek Sobkowiak 37 „Medalion z Bursztynem” Patrycja Ratajczak 12 „Avengers : Czas Ultrona” Martyna Olejniczak 14 Humor Paweł Majchrzak 39 KULTURALNY POZNAŃ Krzyżówka Dobrodziej I Kreatywny 39 Mistrzowie Kina #4 Adam Mańkowski 16 Horoskop Natalia Jędrzejczak 40 YYRELACJA CZY GROZI NAM BRUTALNY ISLAM ? UU 4 Martyna Olejniczak Wieści o kolejnych zamachach terrorystycznych islamistów coraz częściej paraliżują współczesny świat. Ostatnie wydarzenia dowiodły, że Dżihadżyści przekraczają już granice Europy. Czy świat jest w stanie zapobiec kolejnym atakom ? CZY MY, POLACY, JESTEŚMY NARAŻENI NA NIEBEZPIECZEŃSTWO? Islam pod względem liczby wyznawców, jest drugą religią na świecie, która swoją kolebkę łączy z chrześcijaństwem i judaizmem. Muzułmanie charakteryzują się szczególną ortodoksyjnością pod względem gloryfikacji Allaha i dotrzymania tradycji, co przyczyniło się do narodzin fanatyzmu religijnego i w skutek tego stereotypów. Wbrew pozorom, prawa zawarte w Koranie, tworzą koncepcję jedności i braterstwa rodu ludzkiego, a krew jest rzeczą świętą, której nie można wylewać bez powodu : „…Niech nienawiść do jakiegokolwiek ludu nie skłania was do grzechu, abyście nie popełnili niesprawiedliwości.” Jeśli te zasady zostaną złamane, będzie to równoznaczne z zabójstwem całego narodu ludzkiego: „Ktokolwiek zabija człowieka -a nie byłaby to kara za morderstwo lub szerzenie zła na ziemi - to tak, jakby zabił wszystkich ludzi.”Słowa Koranu mówią o więzi, która powinna łączyć ludzi, zatem powstaje pytanie – Gdzie szukać źródła agresji, które zapoczątkowało ataki terrorystyczne? Wroga postawa wyznawców islamu wobec państw zachodnich ma bardzo wiele przyczyn. Jedna z nich sięga wczesnych lat 60 XX wieku, kiedy Francja za wszelką cenę chciała odbudować się gospodarczo po wojnie. Ręce do pracy znalazła w swoich ówczesnych koloniach m.in. w Algierii, Maroku i Tunezji. Statki z najbiedniejszymi muzułmańskimi emigrantami masowo przybywały do francuskich portów. Godzili się na ciężkie warunki pracy i niskie zarobki, które po powrocie do ubogiej ojczyzny, okazywały się być fortuną. Każdego dnia Muzułmanie spotykali się z nieakceptacją francuskiego społeczeństwa, które okrzyknęło ich „dziećmi gorszego Boga”. Kiedy Francja utraciła algierską kolonię wielu „gorszych Francuzów” z rodzinami musiało uciekać z ojczyzny i osiedlać się we Francji, która pogardziła państwem mu podległym i oddanym. Po wybuchu kryzysu paliwowego, zamożna Francja wstrzymała emigrację i pozwoliła Muzułmanom na złączenie rodzin, co jednoznacznie wskazywało na powrót do islamskich tradycji. Ludzie zasiedlali przeznaczone im blokowiska, ale pracy było coraz mniej, dlatego w muzułmańskich dzielnicach dochodziło do zamieszek i wielu interwencji. We francuskich więzieniach do dziś większość stanowią Arabowie, którzy nawracali najgorszych zbrodniarzy na swoją religię, tworząc gorsze niż w Afganistanie ośrodki szkoleniowe. Współczesne podłoże polityczne odgrywa największą rolę w tej niebezpiecznej układance. Islamscy terroryści za wszelką cenę chcą zburzyć zachodnie systemy polityczne i wzorce kulturowe, oparte na demokracji, próbując obronić się przed globalizacją. Okazuje się, że najbogatsi islamscy fundamentaliści stworzyli aparat państwotwórczy, czego przykładem jest nieuznawane Państwo Islamskie (ISIS), powstałe na terenach Iraku i Syrii, opierające się na salafizmie, czyli muzułmańskim ruchu religijno-politycznym, propagującym powrót do tzw. „religii przodków”, oczyszczonej z późniejszych naleciałości. Żar nienawiści do państw zachodnich stopniowo podsyca coraz bardziej pogarszająca się sytuacja państw Bliskiego Wschodu. Efektem tego jest Arabska Wiosna, rozpoczęta 17 grudnia 2010 roku przeciwko złym warunkom życia, korupcji władz i ograniczeniu praw obywatelskich. Skutkiem Arabskiej Wiosny była rewolucja w Tunezji i obalenie tamtejszego prezydenta. Następnie przystąpiono do demokratyzacji kraju. 18. marca tego roku dwóch mężczyzn uzbrojonych w kałasznikowy, wtargnęło do siedziby parlamentu w Tunisie. Atak odparto, a terroryści zajęli teren Muzeum Bardo, gdzie zamordowali 23. turystów, w tym dwóch Polaków. Po kilku godzinach tunezyjskim służbom udało się uwolnić zakładników. Do zamachu ostatecznie przyznało się Państwo Islamskie. Okazuje się, że Europa również jest zagrożona, czego dowodem jest atak na paryską redakcję „Charlie FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO Hebdo”, którego przebieg opisaliśmy w poprzednim wydaniu Teen Idea. Jedną z najważniejszych zasad demokracji jest wolność słowa. Francuska redakcja, publikując karykatury Allaha, sprowokowała islamskich terrorystów, którzy 7 stycznia tego roku dokonali zamachu. Zamordowano 12 osób, w tym dwóch policjantów. Sprawcami byli dwaj francuscy obywatele, algierskiego pochodzenia, a jeden z nich szkolony był przez Al’Kaidę, odpowiedzialną za pamiętny atak na World Trade Center i Pentagon 11 września 2001 roku. Natomiast 8 stycznia tego roku kolejny napastnik zastrzelił młodą policjantkę w Montrouge. Nazajutrz zabarykadował się wraz z pięcioma zakładnikami w supermarkecie. Gdy został ujęty, wyznał, że działał w imieniu Państwa Islamskiego. 10. kwietnia na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa odbył się ostatni z cyklu sześciu prelekcji, wykład pt. „Czy grozi nam brutalny islam?”, w którym wzięła udział klasa IIc. Poprowadził go prof. UAM dr hab. Radosław Fiedler, który próbował odpowiedzieć na powyższe pytanie i przedstawił sposób rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie. Otóż państwa arabskie planują utworzenie tzw. „arabskiego NATO” w odpowiedzi na coraz częstsze ataki terrorystyczne Państwa Islamskiego. Zjednoczenie państw arabskich ma być wspierane przez Organizację Traktatu Państw Atlantyckich. Porozumienie między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, w sprawie programu atomowego, będzie stanowiło dobry początek, jednak prezydent Iranu podpisze umowę, gdy USA wycofa wszystkie sankcje. Islamiści przekroczyli już granice Europy. Polska jest krajem stosunkowo bezpiecznym geograficznie, ponieważ jej granice nie sąsiadują bezpośrednio z państwem, w którym dominującą religią jest islam. Mimo to, według prof. Fiedlera, istnieje teoretycznie niebezpieczeństwo. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, gdzie znów uderzą fanatycy religijni i jaki to będzie miało wpływ na dalsze losy współczesnego świata. W pytaniu „czy grozi nam brutalny islam?” użyte jest słowo „brutalny”, a przecież na kartach Koranu zapisane są słowa, głoszące wzajemną równość i akceptację. Oto najlepszy dowód na to, że kropla zemsty w oceanie harmonii jest już śmiertelną dawką trucizny. 5 W YYRELACJA MATURA 2015 Śmiało można powiedzieć, że rocznik ‚96 wyrósł na tak zwanego „królika doświadczalnego” wszelkich reform edukacyjnych. W końcu nasi starsi koledzy jako pierwsi pisali egzamin gimnazjalny w nowej, zmienionej formie. W tym roku przyszło im również zmierzyć się z nową maturą. Chociaż na jej oficjalne podsumowanie musimy jeszcze trochę poczekać, postanowiliśmy już dziś zapytać tegorocznych maturzystów o wrażenia, a profesorów o ich subiektywną ocenę testu dojrzałości. UU Martyna Olejniczak Matura wywodzi się od łacińskiego słowa „maturus” czyli „dojrzały”. Jak co roku na początku maja absolwenci przystąpili do najważniejszego egzaminu w życiu, jednak był on nieco inny niż dotychczas. Matura 2015 diametralnie różni się od poprzedniej. Dla przykładu: kiedyś w skład komisji egzaminacyjnej wchodzili wyłącznie profesorowie nauczający w danej szkole, a dziś wymagany jest przynajmniej jeden nauczyciel z zewnątrz. Na maturze z języka obcego dozwolone było korzystanie ze słownika, czego obecnie się kategorycznie zabrania. A co kryje sam arkusz maturalny i tajemnicza koperta, którą maturzysta otwiera, chcąc zapoznać się z pytaniem na ustnym egzaminie? Absolwenci zdradzą nam sami. Okazuje się, że matura z języka polskiego na poziomie podstawowym, wcale nie była taka trudna. Oprócz interpretacji wiersza pt. „Ta jedna sztuka” pióra Elizabeth Bishop, pojawiła się rozprawka, a wraz z nią ukochana przez wszystkich „Lalka” Bolesława Prusa: „Do teraz pamiętam tamten poranek, gdy wszyscy, z jakiegoś powodu, przeczuwaliśmy, że na wypracowaniu będzie „Lalka”. No i była.” – wspomina absolwent klasy IIIe, Adam Przewoski. Poziom UU Patrycja Ratajczak rozszerzony również nie przysporzył kłopotu. Wybrać można było interpretację porównawczą, w której należało przyjrzeć się utworom Zygmunta Krasińskiego pt. „Na Sybir!” i „Zesłanie studentów” Jacka Kaczmarskiego. Można również było zanalizować tekst pt. „Historia piękna” Umberta Eco. Mimo wszystko największe kontrowersje, pod kątem języka polskiego, budzi egzamin ustny w nowej formule. Wygląda on następująco: najpierw losuje się zestaw zamieszczony w kopercie i znajdujące się w niej pytanie, dotyczące literatury, bądź językoznawstwa, tekst popularnonaukowy lub dzieło plastyczne, które trzeba zinterpretować odnośnie postawionego w pytaniu problemu. Dodatkowo zdający musi odwołać się do znanych mu tekstów kultury. Po wylosowaniu maturzysta ma 15 minut na przygotowanie swojego monologu, trwającego maksymalnie 10 minut. Następnie komisja egzaminacyjna zadaje pytania. Przykładowymi tematami są: „Jak sposób wypowiedzi wpływa na charakterystykę bohatera literackiego na podstawie fragmentu „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego” lub „Język jako system znaków”. Tegoroczni maturzyści uważają tą część egzaminu jako najbardziej stresującą: „Jeśli zaś o mnie chodzi, to dużo się stresowałem. Był to z pewnością najtrudniejszy moment całej matury.” –wyjaśnia znów Adam. Poloniści XLO jednoznacznie opowiadają się za zmianą formy egzaminu, wskazując na jego wyraźną niesprawiedliwość. Nawet świetnie przygotowany uczeń mógł trafić na trudne pytanie z językoznawstwa i jeśli nie potrafił na nie odpowiedzieć, nie zdał egzaminu. Warto przypomnieć, że jeszcze zeszłoroczna matura, opierała się tylko na prezentacji multimedialnej. XLO liczy aż trzy klasy humanistyczne, zatem wielu maturzystów zdecydowało się zdawać historię, która również uległa zmianie. Dla przykładu: nie ma już rozgraniczenia między podstawą, a rozszerzeniem z tego przedmiotu. Jak tłumaczy pani profesor Renata Szala, matura była dość łatwa. Nie było pytań, które mogłyby zaskoczyć. Tegoroczny maturzysta Adam Przybylski skomentował egzamin w ten sposób: „Były same otwarte pytania i świetne tematy wypracowań. Jak dla mnie, łatwe”. Najczęściej wybieranym językiem obcym jest angielski. Egzamin ustny rozpoczyna się krótką rozmową na rozgrzewkę. Następnie składa się z trzech zadań, do których komisja zadaje pytania. Absolwentka IIIc, Zuzanna Walkowiak tą część matury jednoznacznie ZDJĘCIE Adrien Fauth / FLIC CK.COM uznała za dość prostą, jednak dla Marceliny Kaszyńskiej z IIId, była to kolejna dawka stresu, która na szczęście po chwili minęła: „raczej nic w tym nie jest trudne, trzeba po prostu trafić na dobry temat i nie zapomnieć słówek” Zasadniczą zmianą w arkuszach nowej matury z przedmiotów ścisłych, był brak możliwości pisania egzaminu na poziomie podstawowym (oprócz matematyki). Pytań było więcej, ponadto nieco zmieniły swoją formę i do ich rozwiązania, poza posiadaną wiedzą, niezbędna była również umiejętność wykorzystania danych, takich jak teksty wprowadzające czy schematy. Matura z matematyki na poziomie podstawowym nie uległa zmianom, podział na pytania zamknięte i otwarte pozostał. Według uczniów, egzamin był na średnim poziomie, choć były pytania, głównie otwarte, które sprawiły im większą trudność. Ale jak się okazuje, nie wszystkim. „Do matury z matematyki podchodziłam najspokojniej, ponieważ się dużo przygotowywałam i byłam pewna swojej wiedzy. Pytania były krótkie i treściwe, ale też i podchwytliwe. Zadania otwarte były zróżnicowane co do trudności, na rozgrzewkę te łatwiejsze, a później im dalej tym gorzej, ale dało się je rozwiązać prostymi metodami, na które niestety w momencie pisania matury, nie zawsze się wpadnie” mówiła znów Marcelina Kaszyńska. O opinię o nowej maturze, poprosiliśmy również profesora Romana Persa. Według niego, matura z chemii zawierała wiele trudnych zadań, wymagających szczegółowej odpowiedzi. W arkuszu znalazło się ponad 40 pytań, często wieloetapowych, przez co praktycznie żaden maturzysta nie skończył pisać przed czasem. Zdarzały się również łatwe zadania, ale można się domyślić, że dominowały jednak te trudne. Podobne zdanie o maturze z chemii, mieli także sami maturzyści. Zmiany, w stosunku do starej matury, widoczne są także w arkuszach z geografii. Od profesora Pawła Szydłowskiego dowiedzieliśmy się, że maturzyści mieli do wykonania mniej zadań obliczeniowych niż ubiegłym roku, ale z kolei wzrósł poziom ich trudności. Pytania stały się ponadto bardziej podchwytliwe, dlatego konieczne było dogłębne zapoznanie się z tekstem wprowadzającym. Podobnie twierdzi absolwent naszego liceum, Kacper Zadroga z klasy IIIf: „jeżeli chodzi o geografię, było dużo pytań, na które trzeba było odpowiedzieć na podstawie własnej wiedzy, ale Pan Szydłowski dobrze nas przygotował, więc nie było wiele specjalnie trudnych zadań”. Zadania z biologii były różne, jednak na nieszczęście maturzystów, lubianych przez nich pytań o człowieku było niewiele. Dominowały pytania z genetyki, botaniki, ewolucjonizmu i ekologii. Tak jak w przypadku chemii, maturzyści musieli się śpieszyć, bo zadania miały wiele podpunktów i wymagały rozbudowanej odpowiedzi, a czasu było niewiele. Matura z fizyki to również mieszanka łatwych pytania z trudnymi, którymi zwykle okazywały się być zadania obliczeniowe. Uczniowie mieli także dużo pytań prawda/fałsz, zadań w których musieli dorysować coś na schemacie, wybrać właściwe uzupełnienie zdania. Pytań, w których musieli pisemnie coś uzasadnić, było niewiele, dlatego osobom lubiącym liczyć zadania, matura nie powinna sprawić większych trudności. Mimo tak szczegółowej relacji tegorocznych maturzystów i przestróg ze strony nauczycieli, my, młodsze roczniki nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co czeka nas, gdy za rok podejdziemy do testu dojrzałości. Miejmy tylko nadzieję, że nasi starsi koledzy wypadli znakomicie, a my nie będziemy od nich gorsi. YYWYWIAD WYWIAD Z PAWŁEM PEŁCZYŃSKIM Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak to jest być rozpoznawalnym? Grać w znanym zespole i robić coś, co naprawdę się kocha? A może ktoś z Was myślał o karierze muzycznej i zastanawia się, co wiąże się z tego rodzaju popularnością? Z pewnością odpowiedź znajdziecie w rozmowie ze znanym z programu „Jaka to melodia?” oraz członkiem zespołu De Mono, Pawłem Pełczyńskim. „Muzyka jest dla mnie genetyczną skazą” 8 Jak zrodziła się w Twoim życiu muzyczna pasja? Po prostu była we mnie od zawsze. Muzyka to mój sposób komunikowania się z luźmi, ze światem. Na pewno też wyrażanie emocji, zarówno tych pozytywnych i negatywnych. Czasem czuję się tak, jakbym się urodził i obserwował wszystko wokół, opisywał to dźwiękami, nie słowem czy obrazem. Na pewno wiele też było sprzyjających okoliczności, ponieważ mój ojciec i dziadek byli muzykami, więc może jest w tym także jakaś genetyczna „skaza”. Jak to się stało, że rozpocząłeś pracę w „Jakiej to melodii?”, a także stałeś się jednym z członków zespołu „De Mono”? To był chyba rok 2002. Pracowałem wtedy z Krystyną Kwiatkowską przy programie dla dzieci pt.: „Pan Tenorek”. Krysia jest wielką postacią w historii muzyki rozrywkowej. Skomponowała prawie wszystkie piosenki dla dzieci, jakie śpiewa cała Polska od 30 lat. Była szefem muzycznym programu „Jaka to melodia?”. Potrzebowała saksofonisty. Grałem też na flecie i klarnecie, więc miałem łatwość poruszania się w obszarze różnych stylów muzycznych. Zaprosiła mnie do współpracy i tak zostało do dziś z półroczną przerwą. Co zaś tyczny się De Mono, to też był przypadek. Zastępowałem niegdyś Roberta Chojnackiego, kiedy on robił już swój solowy projekt i nie miał czasu koncertować z chłopakami. Kiedy w 2004 roku Robert odszedł od zespołu, zostałem poproszony do składu przez mojego przyjaciela Pawła Dampca, który już był tam od pół roku i Andrzeja, z którym znałem się jeszcze z innych projektów. Nagrywaliśmy kiedyś program dla TV pod tytułem „Szafa gra”. Generalnie wiele rzeczy w życiu jest kwestią przypadku, no i 9 szczęścia. Branża muzyczna jest jedną z takich, w których ciężko zabłysnąć na szerszą skalę. Czy obawiałeś się, że jednak może Ci się nie udać? Cały czas się obawiam. Chciałbym zająć się kiedyś solowym projektem. Nagrać płytę z własnymi kompozycjami. Obawiam się, że nie zdążę, tyle mam pracy i zawsze jest coś ważnego do zrobienia. Wiesz, tak naprawdę trzeba ciężko i dużo pracować. Mieć trochę talentu i szczęścia. Przede wszystkim trzeba uprawiać swój zawód z pasją, wtedy nie będzie się tego traktować jak ciężką pracę, tylko przyjemność. To tak, jakby twoją pasją była nauka w szkole i masz wtedy wieczne wakacje. Występowałeś z różnymi zespołami. Jaki okres czasu uważasz za najlepszy w swojej karierze? Obecny. To najfajniejszy zespół, z jakim mogłem współpracować dotąd i mam nadzieję, że potrwa to jeszcze wiele lat. Czy łatwo jest pogodzić życie prywatne z zawodowym? To nie jest łatwe. W tym zawodzie nie ma sztywnego kalendarza. Wszystko się stale zmienia i na wiele rzeczy nie ma wpływu. A to FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO pogoda, a to odwołują koncert z jakiegoś innego powodu, czasem irracjonalnego i nic nie można z tym zrobić. Brakuje czasu na urlop latem, bowiem to żniwa koncertowe. Dziecko i żona mają weekend co weekend, a ja przez pół roku w roku mam koncerty od piątku do niedzieli. Na szczęście moja rodzina jest wyrozumiała i jakoś dajemy sobie z tym wszystkim radę od lat. Kto Cię inspiruje? Świat. Czasem zwykli ludzie w pociągu. Czasem łabędzie na jeziorze. Najbliżsi. I wielu, wielu artystów muzyków, plastyków, aktorów, pisarzy, których nazwiska nie sposób wymienić. Wszystko mnie inspiruje. Dziękuję Ci bWardzo za wywiad i życzę dalszych zawodowych sukcesów. YYRELACJA WYBORY PREZYDECKIE 2015 10 UU Marek Przybylski Nowym prezydentem od 6 sierpnia 2015 roku zostanie Andrzej Duda, który w drugiej turze wyborów został wybrany przez Polaków, ciesząc się 51,55% poparcia, pokonując Bronisława Komorowskiego, który otrzymał 48,45% głosów. Największym wygranym tych wyborów obok Andrzeja Dudy został niezależny kandydat Paweł Kukiz, na którego głosowało aż 20,8% wyborców. Wygrał Andrzej Duda, który startował do wyborów jako reprezentant PIS-u. Co to oznacza dla nas oraz dla przyszłości naszego kraju? Wiele osób wybranie nowego prezydenta komentowało bardzo negatywnie, powiedziałbym, że wręcz przesadnie drastycznie. Czy ŹRÓDŁO:HTTPS://WWW.FLICKR.COM/PHOTOS/ LESZCZELOWSKI/ jednak słusznie i czy faktycznie mamy się czym przejmować? Moim zdaniem należy do tego podchodzić jednak z dużym dystansem. Mimo, że wybory prezydenckie wygrał przedstawiciel PIS-u, nie oznacza to wcale, że pójdziemy teraz na wojnę z Rosją, Polska popadnie w olbrzymie zadłużenia, a naszym krajem będzie rządził Jarosław Kaczyński, działający tylko pod przykrywką Andrzeja Dudy. Nie powinniśmy przesadzać i szukać samych złych stron wyboru nowego prezydenta. Kojącą informacją dla wielu mogło okazać się to, że prezydent elekt kilka dni po wygraniu wyborów odszedł z PIS-u. Jest to moim zdaniem ruch co najmniej dziwny i nie do końca wiem, jak go odbierać, ponieważ wiele osób głosując na pana Dudę to przecież sympatycy tej partii. Nowo stworzony rząd i tak będzie składał się pewnie w zdecydowanej większości z przedstawicieli PIS-u. Andrzej Duda chce wrócić do starego wieku emerytalnego oraz ostro krytykuje reformę edukacji Jerzego Buzka. Nie mamy też co liczyć na wczesne wprowadzenie do Polski waluty euro. Apeluje on również, by nasze, polskie stanowisko w rozmowach z Moską zawsze zakładało „stanowcze egzekwowanie równego podejścia”. Ogólnie rzecz ujmując mało znaczących zmian i raczej nie mamy się czego szczególnie bać poza tą ostatnią apelacją, 11 którą można rozumieć dwojako. Faktem jest jednak, że jeżeli nowo powołany rząd będzie w większości składał się z byłych partyjnych kolegów nowego prezydenta, a jesienne wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość, będą oni mogli rządzić prawie samodzielnie. Póki co nie zakładajmy jednak takich scenariuszy i zwróćmy uwagę na dobre aspekty wyników tych wyborów prezydenckich. Moim zdaniem największym takim aspektem jest pan Paweł Kukiz i jego 20,8% poparcia oraz to, że w ostatnim badaniu CBOS muzyk zdobył największe zaufanie wśród wszystkich polskich polityków. Polityk antysystemowy z takim poparciem zwiastuje naprawdę dobrze na przyszłość. Przypatrzmy się jednak bliżej znanemu muzykowi, gdyż takie poparcie zdobył on prawie nie posiadając programu wyborczego. Jego głównym punktem były JOW-y, co wywołało sporą dyskusję na temat czy faktycznie są one dobrym rozwiązaniem. Nikogo nie zamierzam przekonywać tutaj do swojego zdania, dlatego zostawię to bez subiektywnego komentarza oraz polecam zagłębienie się w ten temat i wyrobienie swojej własnej opinii. Prawdą jest jednak to, że gdyby w jesiennych wyborach parlamentarnych wygrała nie utworzona jeszcze partia pana Kukiza, na pewno zmieniłoby się sporo i być może w końcu Polska odżyłaby gospodarczo i politycznie. Największy przegrany obecnych wyborów to oczywiście Bronisław Komorowski i Platforma FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO Obywatelska, którą reprezentował. Porażkę tą można nazwać sporym zaskoczeniem, ponieważ w pierwszych sondażach poprzedzających wybory prezydent miał poparcie w granicach 60-65%. Poparcie to jednak spadało naprawdę szybko. Myślę, że głównie dlatego, że pan Komorowski bardzo często zmieniał zdanie na różne tematy (jak np. nagła fascynacja JOW-ami po pierwszej turze wyborów, którymi wcale wcześniej nie był szczególnie zainteresowany) oraz to, że w trakcie kampanii wybrał agresywniejszą politykę niż jego przeciwnik. ŹRÓDŁO: HTTPS://WWW.FLICKR.COM/PHOTOS/ ANDRZEJ_DUDA/ „MEDALION Z BURSZTYNEM” ANNY KLEJZEROWICZ UU Patrycja Ratajczak 12 Od pewnego czasu szukałam książki przygodowej z odrobiną kryminału. Takiej, której akcja opierałaby się na jednym miejscu, przedmiocie lub symbolu, a główni bohaterowie dążyliby do poznania całej prawdy o nim i jego historii. Czy dążenia te, poniosłyby za sobą jakieś ofiary czy nie, pozostawiłam już woli autora, choć przyznam, że zależało mi raczej na kryminale w wersji light. Coś ostrzejszego? Kiedy indziej. Gdy przeczytałam opis książki Anny Klejzerowicz „Medalion z bursztynem”, byłam pewna, że jest to strzał w dziesiątkę. Jak się później okazało, i tak i nie. Akcja powieści rozgrywa się współcześnie, niedługo po śmierci babci głównej bohaterki, Ewy. Kobieta otrzymuje po niej w spadku mieszkanie, a gdy zaczyna je porządkować, odkrywa w komodzie ukrytą kopertę z listem oraz pięknym, dobrze wykonanym medalionem z bursztynem. List zawiera tajemniczą informację na temat pochodzenia rzekomo adoptowanej matki Ewy, Haliny. Sama zainteresowana, z natury powściągliwa i twardo stąpająca po ziemi Halina, nie przejmuje się tym faktem. Ewa czuje, że nie może tak zostawić tej sprawy, i że jej obowiązkiem jest poznanie całej prawdy. W tym celu prosi o pomoc dziennikarza, który w zamian za opublikowanie artykułu na ten temat, ma przeprowadzić śledztwo i dowiedzieć się więcej o korzeniach Ewy i jej matki oraz o tajemniczym medalionie. Z dnia na dzień, coraz bardziej widoczne jest, że są osoby, którym to śledztwo się nie podoba. Pojawiają się drobne wypadki, groźby i nie tylko. Mimo to, Ewa nie odpuszcza. Gdy zaczęłam czytać „Medalion z bursztynem”, przestałam być taka pewna, że to książka stworzona dla mnie. Zauważyłam, że powieść przypomina bardziej nowelę, jest wręcz skrajnie jednowątkowa. Mimo wszystko wolę, gdy równolegle z główną akcją, rozwijają się inne, drobniejsze wątki. Tutaj autorka pominęła praktycznie wszystko, co nie było związane ze sprawą medalionu, na przykład życie codzienne bohaterów, bardzo często posługując się przesunięciami czasu. Według mnie był to niepotrzebny zabieg, przez który książka sporo straciła na wartości. Nawet gdy już pojawia się element nie mający z pozoru związku z prowadzonym dochodzeniem, okazuje się, że jednak jest inaczej. W tej książce nic nie jest przypadkowe, każda sytuacja ma znaczenie, co niestety przyczynia się do tego, że jeżeli czyta się uważnie, można się samemu domyślić zakończenia, a raczej jego części. Muszę przyznać, że ta propozycja zaburzyła nieco pojęcie mojego gustu książkowego. Myślałam, że nie lubię książek, które mają dużo, bardzo często zbędnych opisów. Czytając „Medalion z bursztynem”, szczerze za nimi zatęskniłam. Klejzerowicz pisze bardzo minimalistycznie, opisy jakie umieszcza, wydają się być podane „dla zasady”, aż zanadto wyraźne jest, że autorka skupia się tutaj na akcji. Sądziłam, że tylko mi się wydaje, że tych opisów jest tak mało, ale gdy po przeczytaniu tej książki, sięgnęłam po inną, byłam pewna, że to nie złudzenie. Poza tym, liczba bohaterów w powieści, nie licząc osób związanych z przeszłością Haliny, to zaledwie kilka osób. Mąż i syn Ewy, czyli stosunkowo ważne postacie, w tej powieści pełnią jedynie epizodyczną rolę. Najważniejsza FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO jest Ewa, dziennikarz i ewentualnie Halina. O pozostałych postaciach nie wiemy praktycznie nic, zwłaszcza o ich odczuciach, zupełnie jakby nie istniały. Byłam również przekonana, że lubię krótkie książki, idealne na weekend. „Medalion z bursztynem” miał około 300 stron, i będąc w połowie, zaczęłam się obawiać czy aby na pewno, nie jest to część na przykład jakiejś trylogii, bo do tej pory wiedziałam o sprawie niewiele więcej niż na początku, a strona uciekała za stroną. Akcja pod koniec znacznie przyspieszyła, według mnie aż za bardzo. Okazało się, że zdobycie kilku drobnych informacji o losach Haliny, zajęło dziennikarzowi więcej czasu i było trudniejsze, niż posklejanie w całość tej historii i dojście do tych ważniejszych i bardziej zatuszowanych faktów. Na pocieszenie, że bądź co bądź, cały czas czytamy o tym samym, czyli o postępach w prowadzonym przez dziennikarza dochodzeniu, od czasu do czasu możemy posłuchać co ma do powiedzenia ta druga strona, która za wszelką cenę, próbuje, by Ewa nie poznała przeszłości swojej matki. Co prawda wypowiedzi te, są głównie przesiąknięte przekleństwami i przechwałkami, ale możemy choć trochę zrozumieć, jakimi motywami kieruje się w swoich działaniach „przeciwnik” Ewy. W gruncie rzeczy, „Medalion z bursztynem”, nie jest wcale taki zły. Dla osób, skupiających się w odróżnieniu ode mnie na samej fabule, a nie również na towarzyszących jej detalach, może być to całkiem dobra propozycja. Nawet jednowątkowość, jakby nie patrzeć, można uznać za atut, w końcu dzięki niej, książka jest nie jest przegadana, nie trzeba skupiać się na pobocznych wątkach i czytać niepotrzebnych opisów. Sama fabuła jest jak najbardziej zrozumiała i interesująca, choć z czasem zaczyna się nieco komplikować i można mieć kłopoty z zapamiętaniem, kto w tej historii jest kim, ale to już urok takich „detektywistycznych” powieści. Mimo moich obaw, jest to jednak książka idealna na weekend. Muszę niestety z przykrością stwierdzić, że to naprawdę książka na jeden weekend, bo potem się o niej zwyczajnie zapomina, jej fabuła staje się w naszych głowach, raczej zasłyszaną gdzieś opowieścią, niż wspomnieniem przeczytanej książki. I tu znów wracamy do punktu wyjścia - myślę, że dopracowanie tła towarzyszącemu śledztwu, czyli dodanie paru mniejszych wątków i większej ilości opisów, wiele by dało temu dziełu. Jak już wiele razy wspominałam, to naprawdę dobra, wciągająca książka, przedstawiająca niebanalną historię. Mimo zbytniej prostoty formy, fabuła z jaką się w niej zetkniemy, jest ciekawa, a to właśnie jest najważniejsze w książce. Widać, że autorka ma głowę pełną pomysłów i ogromną wyobraźnię, a to już połowa sukcesu. Warsztat literacki zawsze można polepszyć, wyobraźnię się po prostu ma. Dlatego też, z pewnością sięgnę po kolejne dzieła Anny Klejzerowicz a nawet te, wydane przed „Medalionem z bursztynem”, bo przyznam, że ta postać wyjątkowo mnie zaintrygowała. Tę książkę, mogę polecić każdemu, kto tak jak ja, lubi czasem pobawić się w małego detektywa, i u boku bohaterów odkryć jakąś tajemnicę, związaną w tym przypadku, ze skrzętnie zatuszowanymi rodzinnymi sekretami i brzemieniem przeszłości ciążącym na głównych bohaterach. To również świetna opcja, dla tych, którzy lubią cenią sobie prostotę i którym zależy na szybko rozwijającej się akcji. Dlatego też, mimo paru zastrzeżeń, które mam do tej powieści, mogę ją polecić, bo z pewnością znajdzie się wiele osób, którym ta propozycja przypadnie do gustu. 13 , , - ES NI H E R OSI W S P OLCZ Avengers : Czas Ultrona 14 UU Martyna Olejniczak Naprawdę trudno w to uwierzyć, ale Joss Whendon, reżyser i scenarzysta superprodukcji „The Avengers”, do niedawna był stosunkowo mało popularny. Jako młody człowiek poszedł w ślady swojego ojca i został scenarzystą. Świat usłyszał o nim dopiero w 1997 roku, kiedy nastąpiła premiera serialu fantasy pt. „Buffy: Postrach wampirów” jego autorstwa. Następnie w 2012 roku pierwszy film z serii o Avengers okazał się hitem na skalę światową i właśnie to zapewniło reżyserowi ogromny sukces. Produkcja oparta jest na komiksie wydawnictwa Marver Comiks, o tym samym tytule i należy do II fazy Marver Cinematic Univers. Fabuła opowiada ZDJĘCIA; http://wall.alphacoders.com o kolejnej niebezpieczniej misji, jakiej podjęli się superbohaterowie, by ocalić ludzkość. Niewątpliwie gwiazdorska obsada uczyniła tę produkcję tak wyjątkową. Wspaniały Robert Downey Jr., znany publiczności z filmów takich jak: „Sherlock Holmes”, „The Judge”, czy właśnie „Iron Man”, po raz kolejny wcielił się w postać milionera, właściciela zakładów Stark Industries, Tony’ego Starka, który dzięki swojemu ekscentrycznemu uosobieniu i nonszalancji wspiął się na najwyższy szczebel egoizmu i narcyzmu. Na szczęście jego geniusz, kreatywność i patriotyzm przeważają nad wygórowanym ego. Zupełnym przeciwieństwem Tony’ego jest Steve Rogers, czyli Kapitan Ameryka (w tej roli Chris Evans), bohater wojny secesyjnej, posiadający twarde zasady moralne, które pozwalają mu jednoczyć cały zespół. Pośrednikiem między kosmicznym królestwem, a światem ludzi jest Thor (genialny Chris Hemsworth) , odnajdujący pomoc w nieznanej inteligencji. Agentka Romanoff, czyli Czarna Wdowa (Scarlett Johansson) to urodzona maszyna do zabijania, która w tej części musi zmierzyć się z własną przeszłością, natomiast Bruce Banner (Mark Roffalo) próbuje zapanować nad swoim drugim, gorszym obliczem – Hulkiem. Warto również wspomnieć o nowych postaciach. Pojawiają się bliźnięta Maximoff i Vision, którzy zaskakują nowymi, nadprzyrodzonymi umiejętnościami. Wielki ukłon w stronę reżysera ZIEMIA JEST W POWAŻNYM NIEBEZPIECZEŃSTWIE, BOWIEM PO RAZ KOLEJNY NIEZBADANE DOTĄD SIŁY KOSMICZNE PRÓBUJĄ DOSZCZĘTNIE UNICESTWIĆ LUDZKOŚĆ. Z PROBLEMEM TAKIEJ SKALI JEST W STANIE UPORAĆ SIĘ TYLKO AVENGERS- GRUPA SUPERBOHATERÓW, KTÓRA DZIĘKI POTĘDZE WŁASNYCH USMYSŁÓW, SILE, WSPÓŁPRACY I WZAJEMNYM ZAUFANIU ZMIERZY SIĘ Z WROGIEM I WŁASNYMI SŁABOŚCIAMI. za kawał tak dobrej roboty. Film tego typu wymaga nie tylko zdolności graficznych, świetnej ekipy montażowej i umiejętności operowania własną wyobraźnią, ale również wiedzy z zakresu fizyki, biologii i chemii. Whendon podjął współprace ze światowej sławy naukowcami, a nawet noblistami. Takim przykładem jest Richard Roberts, brytyjski biochemik i biolog molekularny, który otrzymał Nagrodę Nobla za odkrycie tzw. genów podzielonych. Jego wiedza została doskonale wpleciona w całą fabułę, tworząc wizję świata odrealnego, gdyż wszystkie te wydarzenia są dla nas, ludzi, po prostu niemożliwe. Co najbardziej charakteryzuje amerykańskie kino akcji? Myślę, że demolka. Dlatego nie brakuje klasycznych, lecz spektakularnych widoków walących się budynków, zrujnowanego miasta i (rzecz jasna) widowiskowych scen walki. To nie koniec efektów specjalnych, ponieważ Whendon’a stać na o wiele więcej. „Avengers: czas Ultrona” mogę śmiało porównać do najlepszej produkcji ostatnich czasów, filmu pt. „Avatar” słynnego James’a Cameron’a. Widok lewitującej, rosyjskiej prowincji, a następnie jej wybuch na długo zostanie w mojej pamięci, wraz z pytaniem: „Jak Whendon to zrobił?”. Były zalety, przyszła pora na wady. Proszę sobie wyobrazić, że wiele razy prześwietlałam ten film, próbując się do czegoś przyczepić. Z przykrością muszę stwierdzić, iż na ten temat się nie rozpiszę, a powód jest bardzo prosty – nie zauważyłam ani jednej słabej strony. Świetna obsada, genialny scenariusz, nagromadzenie efektów specjalnych i walka dobra ze złem – oto przepis na sukces w stylu Amerykanów. Bardzo mile zaskoczyło mnie to, że tego typu produkcja, poza ciekawą fabułą, posiada również przesłanie. Grupa superbohaterów, indywidualistów i idealistów nie zrobiłaby niczego dla ludzkości, gdyby nie praca zespołowa i wzajemne zaufanie (biorąc pod uwagę postać Starka, obserwujemy również doskonałą technikę manipulacji). Miło patrzeć jak jeden uczy się od drugiego. Dzięki nie tylko efektom, ale również aktorom, odgrywającym role bogów, widzowie mogą na dwie godziny przenieść się w zupełnie inny świat, poczuć dreszczyk emocji i po prostu ulec wrażeniu tego, co widzą przed oczyma. Dla takich produkcji warto ruszyć się z domu, iść do kina i kupić bilet. Wiadomo, że wszystko kończy się dobrze, ponieważ to film fantasy, a nie dramat, jednak zapewniam, że grupa Avengers zadba o to, by każdy bawił się znakomicie. FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO 15 ZDJĘCIA: https://www.flickr.com/photos/rudy_lamboray/ MISTRZOWIE KINA #4 BRACIA COEN Uważam, że dobry reżyser jest twórcą niepowtarzalnym. Kreuje kino, które odzwierciedla jego ambicje, któremu nadaje unikalny klimat, które potrafi zgromadzić wokół siebie grupę fanów zafascynowanych jego twórczością. I kogo jak kogo, ale braci Coen naprawdę trudno pomylić z jakimkolwiek innym reżyserem BRACIA COEN UU Adam Mańkowski C oenowie tworzą już od ponad trzydziestu lat. Zadebiutowali na ekranach kin thrillerem „Śmiertelnie proste” z 1984 roku. Ich następnym tworem była szalona komedia kryminalna „Arizona Junior”. Natomiast w 1990 roku wyreżyserowali film gangsterski pt. „Ścieżka strachu”. Krytycy co prawda przyjęli te filmy dość ciepło, jednakże dzieło Coenów z 1991 roku przyćmiło wszystko ,co stworzyli wcześniej, czy później. „Barton Fink” to absolutne apogeum ich twórczości. Film opowiada o tytułowym bohaterze, dramaturgu z Nowego Jorku, którego sztuka teatralna wywołała falę zachwytu wśród wymagających krytyków. Ten niespodziewany sukces zapewnił Bartonowi świetlaną przyszłość w Hollywood. Bohater wyjeżdża do stolicy kinematografii, gdzie otrzymuje zlecenie na napisanie scenariusza do filmu bokserskiego klasy B. „Barton 18 Fink” to przede wszystkim satyra na Hollywood. Skromny, acz ambitny bohater nie jest w stanie poradzić sobie z ciężarem napisania fabuły do filmu, z którym gatunkowo nigdy nie miał jakiejkolwiek styczności. Brak weny oraz jakiegokolwiek pomysłu na napisanie prostego scenariusza jest idealnym obrazem marnotrawstwa młodego talentu nawet w tak prestiżowej wytwórni. Barton po raz pierwszy w życiu doznaje tzw. „twórczej impotencji”, nie mogąc poradzić sobie z zadaniem, którego wykonanie powinno być wręcz obrazą jego ambicji ,a staje się paradoksalnie problemem niemożliwym do rozwiązania . „Barton Fink” jest obfity w alegorie nawiązujące do głównego przesłania filmu. Natknąć się na nie można dosłownie w dowolnym momencie seansu, ponieważ jest to film przemyślany z niezwykłą wręcz dokładnością. Każda scena, dialog, gest, a nawet element otoczenia ,który wydaje nam się zwyczajny może być puzzlem, ułatwiającym ułożenie w całość wieloelementowej układanki. Aby w pełni pojąc film nie należy nastawiać się na prosty seans – trzeba analizować każdy element składniowy, który może przybliżyć nas do odkrycia drugiego dna. Jest to jednocześnie niezwykle wręcz klimatyczny film, z bezbłędnym doborem aktorskim, do którego bracia Coen mają dryg, jak mało kto. John Turturro , czy Oldman z pewnością nie dorównają zjawiskowej roli Jeffa Bridgesa w „Big Lebowski”, jednakże są to postaci wyróżniające się nawet jak na standardy kina braci Coen. Teraz tylko dodać do tego wszystkiego świetnie napisane dialogi oraz dużą porcję świetnego humoru sytuacyjnego. Otrzymamy niezawodny Coenowski przepis na znakomite , wymagające kino skąpane w swej pozornej prostocie. Niezwykły film. Reżyserowie od premiery „Burtona Finka” stworzyli wiele mniej lub bardziej udanych filmów. Pomimo bardzo wysokiego poziomu kryminału „Fargo” umiejętnie obracającego konwencje kina Noire o 180` to właśnie „Big Lebowski” z 1998 roku znajduje się na filmowym podium. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: po udanym wypadzie na kręgle wracamy do domu z silną chęcią schłodzenia gardła „białym Rosjaninem”. Wchodzimy, zapalamy światło i ni stąd, ni z owąd odnajdujemy własną głowę podtapianą w muszli klozetowej. Po chwili dowiadujemy się, że zaszła zbieżność nazwisk, a nieznajomi poszukują nie tego „Lebowskiego”. Na tym historia filmu mogłaby się skończyć lecz za naradą kolegów, nasz główny bohater – hipis „The Dude” Lebowski postanawia odnaleźć milionera o tym samym nazwisku w celu uzyskania rekompensaty za zbezczeszczony przez włamywaczy dywan. Brzmi jak dobry początek kryminału? Czy David Fincher, twórca kultowego „Siedem” pokusiłby się o podobny zarys fabuły? Nie wydaje mi się. „Big Lebowski” to kolejna komedia przesiąknięta po brzegi czarnym humorem oraz elementami kryminału. Sam komizm przejawia się w idei powstania wielkiej afery , z rozbudowanymi wątkami, w której gubi się nawet sam bohater. W filmie wyróżnia się nie tylko zwariowana fabuła, a także jedna z najlepszych kreacji filmowych, jakie przyszło mi oglądać. „Big Lebowski” bez wyśmienitego Jeffa Bridgesa, Johna Goodmana, czy Stevea Budcemi nigdy nie byłby tak dobrym filmem. Od początku do końca z niezwykłą ciekawością śledziłem poczynania naszego trio, które każdą scenę potrafiło wypełnić ironią, sarkazmem i esencją czarnego humoru. 19 Wisienką na tym przesmacznym torcie są starannie ukryte nawiązania, które jednak pełnią bardziej rolę tzw. „Easter Eggów”, aniżeli elementów mających odtworzyć ukryty sens filmu. Jako ostatnie z wyróżnionych dzieł braci Coen uważam film „To nie jest kraj dla starych ludzi” na podstawie prozy Cormaca McCarthiego. Jest to niezwykle trzymający w napięciu thriller ukazujący pogoń psychopatycznego mordercy (Oscarowa rola Javiera Bardema) za Llewelynem Mossem, który znajduje na pustkowiu walizkę z pieniędzmi, kilka trupów oraz narkotyki. Jak się później okazuje los umiejscowił protagonistę w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Film ten ukazuje przede wszystkim umiejętność braci Coen do operowania przypadkiem. W przeciwieństwie do wielu innych filmów tu wypada on niezwykle naturalnie. Zastosowanie FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO takiego rodzaju zabiegu możemy też wyraźnie zauważyć w „Big Lebowski”, czy „Fargo”, gdzie jego potencjał jest w pełni wykorzystany. Nie da się jednak ukryć, że tym, czym film zachwyca najbardziej jest suspens. Wolne tempo akcji sprawia, że oczekiwanie na spotkanie się bohaterów jest jeszcze bardziej emocjonujące. Na owacje z pewnością zasługuje też Javier Bandam w roli antagonisty. Jest to z pewnością jeden z najlepszych czarnych charakterów tuż obok Jokera zagranego przez Heatha Ledgera, czy niesamowitego Oldmana z „Leona zawodowca”. Spośród ich trzech moim zdaniem to właśnie Bandam najbardziej pasuje do swojej roli. Typ człowieka konkretnego, nie udzielającego „kazań” przed zabójstwem, dążącego do celu po trupach, a przede wszystkim przemyślanego i zorganizowanego, a co za tym idzie – konsekwentnego. Niesamowita postać , której nie w sposób lepiej odtworzyć. W tym wszystkim Bracia Coen nie zapomnieli wpleść odpowiedniego przesłania ukrytego w tytule, a wymowne zakończenie tylko zmusza do refleksji nad sensem zawartym w filmie. Słowem podsumowania : bracia Coen to bardzo specyficzni reżyserowie, których filmy można albo zaakceptować, a nawet pokochać albo odrzucić uznając je za dziwne bądź „inne” . Moim zdaniem ta „inność” świadczy jedynie o niepowtarzalności ich klimatu. Mam nadzieję, że powstały w 2013 roku „Co jest grane, Davis?” jest wystarczającym dowodem na to ,że bracia wrócą i to w znakomitej formie. Jedno jest bowiem pewne – drugich takich reżyserów na pewno już nie będzie. , Wiedzmin 3: Dziki Gon - recenzja 20 UU Marek Przybylski N ajnowsza odsłona naszej rodzimej produkcji o przygodach wiedźmina została bardzo ciepło przyjęta zarówno w Polsce jak i na całym świecie. I zdecydowanie zasłużenie bo gra ta, jest jedną z najlepszych gier cRPG ostatnich lat. Zaskakuje rozmachem, pięknem i ogromem świata, dynamiką i brutalnością walk, filmowym prowadzeniem fabuły i tak naprawdę wszystkim. Po raz kolejny wcielamy się w tytułowego wiedźmina: Geralta z Rivii, znanego z prozy Andrzeja Sapkowskiego oraz wcześniejszych części gier. Tym razem nasz protagonista wyrusza w poszukiwanie młodej wiedźminki - Ciri, która została porwana przez tytułowy Dziki Gon. Wątków głównych i pobocznych jest tu jednak naprawdę sporo i nowy Wiedźmin ma graczom wystarczyć na grubo ponad 100 godzin zabawy, nie licząc DLC, które ukazały się już i będą dalej ukazywać. Warto zaznaczyć, że Wiedźmin faktycznie w niesłychanym stopniu nastawiony jest na opowieść i dlatego, moim zdaniem, porównywanie go do Skyrima jest tutaj średnio trafione, ponieważ fabularnie bliżej mu do tych pierwszych świetnych Gothiców niż do gier z serii The Elders Scrools. Pięknem całej wiedźmińskiej serii jest również to, że to od nas zależy jak się potoczy historia i jakie będzie jej zakończenie. Pomimo że sama fabuła głównego wątku jest opowiedziana naprawdę genialnie, ja cały czas nie mogę się oprzeć pokusie aby od niej odchodzić w czekające na każdym progu zadania poboczne. Świat wiedźmina jest naprawdę gigantyczny i zachwyca w każdym względzie. Piękne wschody i zachody słońca, niesamowicie zrobione lokacje, architektura, mnogość zewsząd otaczających nas potworów i ta prawdziwość. Tak, ta prawdziwość to jest to, co chyba najbardziej urzekło mnie w tej produkcji, gdyż czymś niezwykłym jest, gdy przechodząc z jednego końca miasta na drugi, zatrzymuję się co chwilę aby posłuchać o czym rozmawiają zwykli przechodnie. Albo gdy przez dobrą minutę stoję na wzniesieniu, patrząc bezwiednie na otaczający mnie zewsząd i naprawdę tętniący życiem świat - bo momentami wydaję się być on bardziej realny niż ten nasz. Krainę z najnowszego wiedźmina możemy przemierzać pieszo, konno lub też statkami. Możemy przenosić się też do poszczególnych lokacji za pomocą specjalnych tabliczek rozmieszczonych co jakiś czas na mapie. Mapa skrywa też przed nami wiele niespodzianek, niezbadanych miejsc, które są oznaczone znakiem zapytania. Za tym znakiem mogą się kryć skarby, wielkie monstra, z którymi możemy się zmierzyć lub też np wioski opanowane przez bandytów, których jeśli uda nam się pokonać zostaną na nowo zasiedlone przez ludzi. System walki w najnowszym Wiedźminie jest dosyć prosty i bardzo instynktowny. Opiera się na zaklęciach, wymierzaniu ciosów z miecza lub innego oręża oraz stosowaniu uników i bloków. Grając na normalnym poziomie trudności po niespełna 20 godzinach zabawy nie miałem jeszcze momentu, w którym bym dłużej utknął i naprawdę nie wiedział, jak pokonać jakiegoś potwora, 21 mimo że we wcześniejszych odsłonach serii zdarzało mi się to niejednokrotnie. Czasami jednak trzeba trochę pogłówkować jakich zaklęć lub przedmiotów na niego użyć, lub też w jaki sposób go obejść. Walka jest brutalna i krwawa oraz bardzo cieszą oko sytuacje, gdy np. galopując na koniu mieczem urywamy głowę biegnącemu na nas oprawcy. Ważnym elementem jest też system rozwoju postaci. Wraz z kolejnymi poziomami to my sami decydujemy czego oczekujemy od naszego bohatera i w jaki sposób nim walczymy. Czy jesteśmy bardziej nastawieni na siłę zaklęć, a może lubimy trzymać się z daleka od oponentów z kuszą w ręku, lub też być mistrzami w wytwarzaniu eliksirów? To od nas zależy w jakim kierunku będzie rozwijał się wiedźmin. Wiedźmin 3 jest pełny różnorakich smaczków oraz, tak jak było to we wcześniejszych odsłonach, często porusza tematy trudne i nietuzinkowe, na które nie odważyły się inne gry z tej kategorii. Mamy tu np wątek polowania na czarownice, które faktycznie miało miejsce w średniowieczu, problem rasizmu, FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO szowinizmu itp. Klasycznie jest tu dużo scen brutalnych i erotycznych, a język jest często niezwykle wulgarny. W świecie wiedźmina czekają na nas również liczne wyścigi konne, bitwy na pięści czy słynna już gra w gwinta. W tym artykule o Wieśku mówiłem w samych superlatywach. Gra ma jednak kilka wad. W oczy rzucają się przede wszystkim długie ekrany ładowania lokacji (zwłaszcza tych większych). Poza tym po wielu godzinach eksploracji miast, możemy zwrócić uwagę, że w tłumie zdarzają się tzw „klony” czyli przechodnie, których zobaczyliśmy przed chwilą trzy ulice dalej, którzy robili i mówili dokładnie to samo. Innym minusem, który występuje w pecetowej wersji gry, są duże wymagania sprzętowe tejże produkcji. Poza tym zdarza się też że na naszych oczach wczytują się tekstury postaci czy budynków oraz sporadyczne spore spadki klatek na sekundę. Na forach czytałem również, że wiele osób przyczepia się, do moim zdaniem dobrego systemu walki, zarzucając mu że jest zbyt prosty i że na średnich poziomach nie wymaga od gracza żadnego myślenia. Są również, osoby które zarzucają Wiedźminowi zbyt przerysowaną i momentami za jaskrawą grafikę. Według mnie jednak jest to właśnie spora zaleta tej produkcji i świetny kontrast dla mrocznej i brutalnej historii. Podsumowując, pomimo kilku wad, Wiedźmin 3: Dziki Gon jest rewelacyjną grą, która moim zdaniem spokojnie będzie się bić o laury najlepszej w roku 2015. Na każdym kroku zaskakuje nas swoim ogromem, dynamiką, niezwykłą historią i różnymi mniejszymi smaczkami. Mnie wiedźmiński świat naprawdę oczarował i planuję zostać w nim jeszcze przez wiele wiele tygodni, tym bardziej że do końca wątku głównego trochę mi jeszcze zostało. Grę polecam absolutnie wszystkim, a w szczególności fanom gier typu action cRPG oraz miłośnikom książek Andrzeja Sapkowskiego. 22 23 FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO (Rataje) 24 UU Piotr Rozwalak Trudno -dzisś, sobie, wyobrazic,, ze jeszcze 55 lat, temu teren - w srodku spokojnej wsi, jakiej dzis prózno naszej szkoly lezal . szu. , kac w tym miejscu. Jednak do dnia dzisiejszego zyja osoby, które - bardziej idylliczna pamietaja, czasy, gdy Rataje przypominaly - Mikolaja Reja i Jana Kochanowskiego, sielanke rodem z dziel . znane nam wspólczesne anizeli blokowiska. , , (wczoraj i dzis) 25 - i nic nie jest w stanie przywrócic, smaku Czasy sie zmienily , jaka towai zapachu wypiekanego wtedy chleba , ani radosci, - na pozór zwyczajnym czynnosciom, jak jedzenie miesa rzyszyla - zaprosic, was do czy kupno nowej bluzki. Mimo tego chcialbym odbycia podrózy,. w czasie do roku 1950 r., aby choc, w niewielkim stopniu poczuc atmosfere tamtych dni. , , , FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO Fot. Jakub Ger / Ratajanka Nasz spacer rozpoczniemy u zbiegu ulic Ostrowskiej i Wioślarskiej (obecnie w połowie ulicy Piłsudskiego) w majowy poranek, kiedy to wschodzące znad Żegrza słońce okala naszą radosną twarz spoglądającą w kierunku Poznania, z którym mieszkańcy Rataj są bliżej związani głównie ze względu na ogrodniczy charakter tych ziem, zaopatrujących targowiska w centrum miasta w kalafiory, marchew, kapustę... itp. Wszechogarniająca cisza przerywana pianiem koguta czy szczekaniem psów, będzie nie do pomyślenia za 65 lat, kiedy swój bieg będzie miała tędy dwupasmowa droga otoczona budynkami z wielkiej płyty, dziś jednak otaczają nas pola i gospodarstwa z przydomowymi ogródkami pieczołowicie pielęgnowanymi na własne potrzeby oraz stodoły i zagrody dla zwierząt, których zróżnicowanie 26 pod względem gatunkowym dalece przewyższa przyszłościowe, monotematyczne fabryki produkcji rolnej zwane fermami. Każde szanujące się gospodarstwo posiada konia będącego siłą napędową dla narzędzi rolniczych, krowę dającą mleko dla gromadki dzieci i świnie idealną do zarżnięcia na święta a także kurki, gąski, kaczki, króliki a nawet kozy, praktycznie każdy w swoim obejściu bez względu na zamożność posiada jakieś zwierzęta. Ludzie są pracowici i zahartowani, bo choć natura i wolniejsze tępo życia są przyjazne człowiekowi, to życie nie jest pozbawione zmartwień takich jak: wysoka śmiertelność, bieda i przede wszystkim reżim stalinowski, nie dający dobrej prognozy na przyszłość. Pomimo, a może właśnie dzięki tym przeciwnością, ludzie się bardziej wspierają, są życzliwsi i bardziej przyjaźni, ponieważ jedyne co posiadają, to rodzina, sąsiedzi i przyjaciele. Mogą odebrać im ziemie, zburzyć dom, ale więzi, jakie ich łączą, nie jest tak łatwo przerwać. Współcześni ludzie żyjący w większym lub mniejszym dobrobycie, z możliwościami podróżowania po całym świecie jakby zatracili fundamenty, które w tamtym czasie stanowiły podstawę życia w społeczeństwie. Częstym widokiem były zapełnione ławeczki, na których mieszkańcy omawiali kolejny dzień a miłośnicy mocniejszych trunków licznie schodzili się do Knajpy u Przybeckiego. Kobiety spotykały się w szerszym gronie, aby poplotkować w przerwie między obowiązkami domowymi, których miały wiele, gdyż nie było pralek, mikserów i kuchenek mikrofalowych a trzeba było oporządzić i wykarmić całą gromadkę dzieci. 27 Kilka szanowanych rodzin ogrodników min. Osieccy, Rothowie, Kaiserowie, Przewojscy dawali zarobić parę groszy kobietom z nieco mniej zamożnych rodzin, których mężowie najczęściej pracowali w jednej z fabryk w Poznaniu np. w Cegielskim, Stomilu a później także w fabryce maszyn żniwnych na pobliskiej Starołęce. Centralnym Punktem całych Rataj było skrzyżowanie ulic Wioślarskiej i Rataje (późniejsza ul. Zamenhofa), gdzie znajdowała się piekarnia, fryzjer, sklep spożywczy i mięsny, a także wspomniana wcześniej knajpa u Przybeckiego. Warto wspomnieć fakt, że Rataje miały swoje mniejszości narodowe, pierwsi byli Bambrzy, którzy osiedlili się tutaj już w XVIII w., jednakże szybko się spolonizowali i w XIX w. wspólnie walczyli o niepodległość razem z rodowitymi Polakami, od których tak naprawdę się niczym już nie różnili. W zdecydowanie późniejszym okresie nowymi przybyszami okazali się Bułgarzy, którzy licznie emigrowali ze swojego kraju za chlebem. Całe szczęście że postanowili zacząć nowe życie także w okolicach Poznania, bo to oni wprowadzili, jakże egzotyczne na tamte czasy warzywa jak bakłażany i papryki, które sprzedawali potem na poznańskich rynkach. Dzięki wrodzonemu talentowi do ogrodnictwa oraz niezwykle urodzajnej glebie warzywa były gigantycznych rozmiarów zważywszy na to, że nie stosowano nawozów sztucznych, wyniki jakie osiągali były godne podziwu. Nic nie trwa wiecznie, w końcu, po 743-latach swojej wiejskiej historii, Rataje uległy bezpowrotnej urbanizacji przeprowadzonej jak na komunistyczne czasy przystało w sposób rabunkowy, ludzi wywłaszczono, zabudowania w większości (na szczęście do dzisiaj można znaleźć pojedyncze domy z tamtych lat) zrównano z ziemią zaś pola zdegradowano do poziomu nieużytków. Czy wchłonięcie przez miasto było nieuniknione? Myślę że tak, szkoda tylko że przeprowadzono to w taki a nie inny sposób. Historii nie odwrócimy ale może warto w drodze do szkoły zastanowić się nad czasami gdy parafrazując mistrza Tolkiena na świecie było mniej gwaru a więcej zieleni, liczni zaś jeszcze mieszkańcy Rataj wiedli spokojny i szczęśliwy żywot. YYRELACJA „TY MASZ MIECZ, MIECZ MAM I JA!” HISTORIA FRANCUSKICH PALADYNÓW Życie to teatr wiecznego przedstawienia, pełnego kukiełek na sznurkach. Każda z nich jest wyjątkowa, inna i niepowtarzalna, ponieważ gdzieś w głębi zakurzonej porcelany, Lalkarz ukrył cząstkę uśpionej duszy, czekającej chwili, by się zbudzić. 28 2 3 i 24 maja Poznański Teatr Animacji, miał zaszczyt gościć włoskich artystów z teatru „Koreja”, którzy prezentowali poznaniakom swój talent jedynie przez te dwa dni. Grupa w nietypowy sposób przedstawiła historię rycerzy Karola Wielkiego: Astolfo, Rogera i Rolanda. Okazuje się, że miłość może z łatwością rozbić głaz honoru. We włoskiej prowincji Lecce w 1985roku , Salvatore Tramacere i trójka jego przyjaciół, założyli amatorski teatr, który dumnie nazwali „Koreja”. Początkowo, jako młodzi, ambitni artyści inspirowali się rodzimym krajem i jego bogatą historią, jednak z czasem ich cechą charakterystyczną stała się awangarda, przejawiająca się w zainteresowaniu innymi kulturami. Pchnięci pasją aktorzy, w 1999 roku kupili i na swój koszt wyremontowali starą fabrykę cegieł, by prezentować swój talent przed szerszą publicznością. W 2003 roku zostali docenieni przez włoskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Kulturowego, które nadało im tytuł: „Established Theatre of Innovation of Salento”, jako uznanie ich eksperymentalnej formy twórczości. Zachwycony filmem pt. „Czym są chmury?” Piera Paolo Pasoliniego, dramatopisarz, Francesco Niccolini napisał sztukę o francuskich paladynach i zapragnął wystawić ją na deskach teatru. Pomógł mu w tym Enzo Toma, reżyser, który zaangażował do jej realizacji grupę „Koreja”. Spektakl rozpoczyna stary, kulawy lalkarz, który odwiesza swoje kukły pod koniec dnia. Następnie lalki budzą się do życia i prezentują historię francuskich rycerzy, przenosząc publiczność do Paryża, gdzie Karol Wielki obchodzi urodziny najmłodszego syna. Wizyta chińskiej księżniczki powoduje rywalizację wśród paladynów o jej względy, a w skutek tego wściekłość i obłąkanie prawej ręki króla, Rolanda. Ten epizod zapoczątkował falę niepowodzeń niezwyciężonych rycerzy, którzy ponoszą klęskę w wąwozie Roncevaux. Konający Roland, Roger i Astolfo ostatkami sił wnoszą głowy ku niebu, by po raz 29 ostatni spojrzeć w chmury. Aktorzy zazwyczaj kreują postacie ludzi. Artyści z teatru „Koreja” mieli o wiele trudniejsze zadanie, musieli bowiem wkroczyć do świata kukiełek. Gdy sala pogrążyła się w mroku, aktorzy bezszelestnie założyli kostiumy lalek, wiszące na scenie i w mgnieniu oka przeistoczyli się w paladynów. Ich zbroję zrobiono z przedmiotów codziennego użytku i ubogacono je kolorowymi chustami. Jak tłumaczą artyści, każda barwa była charakterystyczna dla danej postaci, co wyróżniało ją spośród innych. Podczas trwania przedstawienia, dało się również FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO słyszeć różne rodzaje dialektów języka włoskiego, które także nadawały kukłom charakteru. Ku zaskoczeniu publiczności pojawiały się polskie słowa, doskonale wplecione we włoskie dialogi. Ludzie tak często zachwycają się Księżycem, który jak się okazuje, jest również znaczący dla kochających zabawę marionetek. Mówią, że to właśnie tam ląduje wszystko to, cośmy utracili: miłość, czas, a nawet rozum, jak w przypadku Rolanda. Jeśli zaś Księżyc jest odbiciem Słońca, co noc przyświeca nam blask ukrytych pragnień. A może to właśnie my, ludzie jesteśmy takimi kukłami, które otwierają oczy swej duszy w samotności? Odgrywamy kolejne role w teatrze, jakim jest życie i obserwujemy jak inni wchodzą i schodzą ze sceny. Osiągamy kolejne sukcesy, podszyte gamą porażek, spowodowanych pustką po utraconych marzeniach. Wszyscy jesteśmy paladynami, trzymającymi rycerski miecz, lecz nie zawsze potrafimy nim walczyć. Tak oto magia włoskiego teatru ujawnia jedną z prawd o życiu. Warto czasem przeglądać repertuary teatrów, ponieważ na scenie można odnaleźć samego siebie. YYRELACJA KRAJE I KONTYNENTY INDIE 30 UU Sonia Habura ZDJĘCIA: FLICKR.COM 31 FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO 1 Indie przede wszystkim kojarzą nam się ze słynnym Taj mahal w Agrze. Przepiękne mauzoleum zostało wykonane z białego marmuru i wzniesione na cześć ukochanej małżonki Szach Dżahana, która zmarła przy porodzie 16 dziecka. Obiekt nazywany jest świątynią miłości , sprawia on niesamowite wrażenie. 2 Drugim najbardziej znanym miejscem tego przepięknego kraju to święte miasto hindusów- Varanasi, (Benares) liczącym sobie 3000 lat. Hindusi wierzą, że w ty miejscu odpoczywał bóg Siwa, symbolicznie kojarzony z rzeką Ganges . Wyznawcy tej religii przybywają tam , by odbyć rytualna kąpiel, złożyć ofiarę wschodzącemu słońcu i obmyć się z grzechów. 32 3 Warto obejrzeć również świątynie Wnkateśwary w Tirumla. Budowla jest jedną z najbogatszych na świecie i stanowi ważny ośrodek pielgrzymkowy, zarówno dla wiernych, jak i turystów. Niezwykłe jest to, że nie wolno do niej wchodzić także hinduskim turystom. Pochodząca z 300r. budowla jest poświęcona bogu Wisznu i odwiedza ją codziennie 60 000 pielgrzymów. I ndie słyną z wyjątkowej kuchni, a siebie. Charakterystycznym zaludnienia. także miejscem dla tego kraju jest liczbę stanowią hindusi ( szacunku do zwierząt. stare miasto BENARES. To specyficzny Największa kraj- 80%). Zapewne każdy z „ Starsze niż historia, nas wie, panuje tam system jedno z niewielu miejsc starsze niż tradycja, starsze kastowy, który na początku na świecie, gdzie kultura i nawet niż legenda, a wynatura przenikają się na- może szokować gląda na dwa razy starsze wających tam przybyturystów, wzajem. Co roku miejsce od nich wszystkich razem widzących żebrzące dzieci i to zachęca turystów, którzy wziętych” Mark Twain Wo całe gromady rodzin, jednak chcą odpocząć od szarej Benares codzienności, zatopić się jest to dla większości z nich Indie są drugim krajem sposób na życie. w duchowości i odnaleźć po Chinach co do gęstości 33 Ciekawostki 1. Prawa ręka służy do jedzenia, według hindusów lewa jest nieczysta i służy do higieny osobistej. Pieniądze w sklepach podajemy tylko prawą ręką, lewą ręką nie dotykamy jedzenia i innych osób. 2 Wchodząc do świątyń hinduskich, należy pamiętać o zdjęciu obuwia. 3.Pokręcanie głową na prawo i lewo oznacza zgodę , przyzwolenie, potwierdzenie 4. Zakupując różnego rodzaju pamiątki, należy targować się ze sprzedawcą 5. Popularnym produktem w Indiach jest henna, która chętnie jest używana przez dziewczyny do ozdabiania rak i nóg przepięknymi wzorkami. FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO Religia Indie stanowią mieszankę religijno-kulturową, jednakże hindusi stanowią 82 % a wyznawcy islamu 12%. Hinduizm jest trzecią religią pod względem liczby wyznawców. Istnieje bardzo wiele odłamów hinduizmu, jednak ich wyznawców łączy 5 podstawowych praw: 1. Szacunek dla świętych ksiąg – Wed 2. Wiara w reinkarnację 3. Wiara w prawo akcji i reakcji (karma) 4. Dążenie do wyzwolenia, różnie rozumianego przez poszczególne odłamy YYWYWIAD GWIAZDY SPORTU ZAGRAŁY DLA PODOPIECZNYCH HOSPICJUM Szósty już Mecz Gwiazd w Szczecinie przechodzi do historii. Jak co roku nie obeszło się bez wielu emocji, zabawy i mnóstwa atrakcji. Każdy ze zgromadzonych na widowni w szczecińskiej Azoty Arenie nie mógł narzekać na nudę. Kolejny już rok z rzędu Szczecin odwiedził atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle: Dominik Witczak. Mi udało się z nim porozmawiać z o tym dlaczego gwiazdy tak chętnie biorą udział w tej imprezie, co nowego przynosi sezon reprezentacyjny, a co wróży ligowy. 34 Za nami kolejna edycja siatkarskiego Meczu Gwiazd, organizowanego przez fundację Zachodniopomorskiego Hospicjum. Tym razem impreza odbyła się w nowej, o wiele większej niż dotychczas hali Azoty, a mimo wszystko wypełniła się prawie do ostatniego miejsca. Co takiego Pana zdaniem przyciąga tylu ludzi w ten ostatni weekend maja do Szczecina? W ostatnich dniach odbyły się pierwsze mecze Polaków w Lidze Światowej. Zapewne śledził Pan na bieżąco te spotkania. Wiele osób obawiało się jak będzie wyglądała gra naszej drużyny, która mimo, że w większości składa się z Mistrzów Świata to jednak jest to kadra bez Wlazłego, Winiarskiego, czy Zagumnego. Czy Pan również należał do tej grupy osób? Odpowiedź jest dość prosta. Jeśli ktoś ma możliwość i może tutaj przyjechać, by pomóc swoim udziałem w Meczu Gwiazd, to to robimy. Wiele osób chciałoby tu dziś być , lecz niestety są w jakiś sposób ograniczeni czasowo. Kibice również chętnie się angażują, uczestniczą w tej imprezie i bardzo dobrze to funkcjonuje. Zdecydownie nie, Stephane Antiga pokazał, że nie boi się powoływać nowych zawodników i dawać im szansę. To opytymalnie dobierani gracze, którzy są w bardzo dobrej formie przez cały sezon, grają równo i grają dużo. W związku z tym myślę, że w drużynie wszyscy wykonują wspólną pracę, by osiągać wspólne cele. Odmłodzenie kadry było nieco wymuszone, ale jak widać radzą sobie świetnie. Dobra gra nie przyszła sama, jest to oparte bardzo ciężką pracą. Wszystko wskazuje na to, że tak jak i w zeszłym roku są to odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu. Razem z rozgrywkami Ligi Światowej weszły też w życie nowe przepisy, takie jak nietykalność siatki, czy zmiejszenie przestrzeni za linią końcową. Jakby Pan to skomentował? Na dzień dzisiejszy siatkówka to sport bardzo dynamiczny, szybki i widowiskowy. Według mnie powrót do tej decyzji o nietykalności siatki to przede wszystkim mniej kontrowersji przy challengu. 35 Inną zmianą w tych rozgrywkach jest przepis, który mówi, że wyjście z grupy zależy od ilości wygranych meczów, a nie od ilości zdobytych punktów. Będzie łatwiej czy trudniej? Trzeba przyznać, że ostatni sezon ligowy nie należał do jednego z najlepszych w Kędzierzynie. Tegoroczna karuzela transferowa w ZAKSIE wygląda imponująco, pojawia się dużo nowych nazwisk. To się okaże, wszystko zależy od sytuacji. Czasami jest tak, że te punkty faktycznie pomagają, ale dopiero pod koniec tej rundy okaże się czy ten system punktowania zdał egzamin, czy też nie. Może się okazać, że walka o awans będzie przebiegała aż do samego końca, a całkiem możliwe, że od początku wszystko się poukłada po naszej myśli. Czas pokaże, czy to rozwiązanie jest dobre. Myślę, że nowi zawodnicy są świetnie dobierani przez trenera i pasują do koncepcji budowania zespołu. Mam nadzieję, że będziemy walczyć o najwyższe cele. Na razie wszystko jest tylko „na papierze” i wygląda dobrze, ale tak samo jak w kadrze, tak i w klubie: Wszystko musi być poparte ciężką pracą, wspólnym kierunkiem i zaufaniem. Mam nadzieję, że po tym FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO trochę słabszym sezonie uda nam się odbudować w przyszłym roku. YYRELACJA TRZY SZANSE NA SUKCES ! UU P Sandra Wilczewska od koniec maja rozpoczął się kolejny sezon reprezentacyjny w siatkówcę! Zeszłoroczny sukces, czyli złoty medal zgarnięty na Mistrzostwach Świata, obudził w polskich kibicach nie tylko jeszcze większą chęć kibicowania, ale także głód. Głód na więcej sukcesów! Zobaczmy więc, co słychać u naszej drużyny. Co czeka ją w tym sezonie? Czeka dużo. Bardzo dużo! Zaczynając od Ligi Światowej i po drodze z Pucharem Świata na Mistrzostwach Europy kończąc. Trzy duże imprezy. Wymagania są ogromne, lecz należy jednak pamiętać, że w tym roku skład reprezentacji zmienił się diametralnie. Brakuje w niej największych gwiazd, które były na pierwszym planie chociażby właśnie na zeszłorocznych Mistrzostwach Świata, organizowanych w Polsce. Z kadrą narodową pożegnali się między innymi najlepszy zawodnik mundialu(MVP) Mariusz Wlazły, jeden z najbardziej doświadczonych przyjmujących na świecie - Michał Winiarski, klasowy rozgywający Paweł Zagumny czy chociażby prawdziwy dobry duch zespołu, libero, Krzysztof Ignaczak. Zabraknie też zawodników, którzy grali główne role w kadrze prowadzonej przez Andreę Anastasiego – Zbigniewa Bartmana, Łukasza Żygadły czy Łukasza Wiśniewskiego. Szkoleniowiec Stephane Antiga powołał za to dwójkę, która zaliczyła tzw. „wielki powrót”, czyli Bartosza Kurka oraz Grzegorza Boćka, który wznowił swoją karierę po pokonaniu choroby nowotworowej. Do kadry po kilku latach wraca także Piotr Gacek! Oprócz nich z orzełkiem na piersi będziemy mogli zobaczyć młodych debiutantów, takich jak: Michał Kędzierski, Bartłomiej Bołądź, Bartosz Bednorz, Artur Szalpuk, Damiana Szulca, Mateusza Bieńka i wielu, wielu innych! Ten ostatni zaliczył debiut marzeń, w inauguracyjnym meczu Ligi Światowej, przeciwko reprezentacji Rosji wygranym do zera. Po meczy komplementowali go wszyscy, ze szkoleniowcem na czele. Sam zainteresowany stwierdził, że chciał po prostu „nie dać plamy”. A jak było? Wysoka skuteczność w ataku, asy serwisowe i bloki sprawiły, że w dużym stopniu przyczynił się do wygranej! Oczywiście siatkówka jest sportem drużynowym, a tego dnia wszystko w naszym zespole funkcjonowało na dobrym poziomie i mimo że reprezentacja zaczęła zgrupowanie niedawno, można było z zachwytem patrzeć na ich gre. Każdy napędzał sie wzajemnie, dlatego kadra Rosyjska, co prawda bez swoich najwiekszych gwiazd, nie miała nic do powiedzenia! Jako że Liga Światowa rozgrywana jest w formie mecz-rewanż, następnego dnia obie druzyny stoczyły kolejny pojedynek. Tym razem nie było tak łatwo – Polacy musieli zawzięcie walczyć o wygraną, lecz po niesamowitym meczy pełnym zwrotów akcji udało im sie zwycieżyć 3:2! Bohaterem został Bartosz Kurek, który od początku pokazuje w meczach swoją dobrą postawę. W Lidze Światowej czekają 37 na Polaków także reprezentacje Iranu oraz Stanów Zjednocznych. Po zmaganiach na „własnym terenie” nasza reprezentacja przeniesie się do miast na terenie państw swoich grupowych przeciwników. Turniej finałowy zaplanowany jest na drugą połowę lipca. Na naszych siatkarzy w tym sezonie czeka również jeden z najbardziej wymagających turniejów, ze względu na intensywność rozgywania meczów – Puchar Świata! Rozgrywany co cztery lata w Japonii, w roku poprzedzającym Igrzyska Olimpijskie, do których jest równocześnie pierwszym turniejem kwalifikacyjnym. W tym roku impreza zostanie rozegrana będzie pomiędzy 8, a 23 września. W poprzedniej edycji, która miała miejsce w 2011 roku, Polacy zajęli bardzo dobre drugie miejsce, tuż za wiodącą wtedy w siatkówce prym reprezentacją „Canarinhos”, dzięki czemu nie musieli później walczyć w innych turniejach kwalifikujących do Igrzysk. Czy i w tym roku FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO tak będzie? Trzecią najważniejszą imprezą, kończącą zmagania reprezentacyjne, będą rozgrywane w październiku na terenie Włoch i Bułgarii Mistrzostwa Europy. Polacy w grupie C zmierzą sie z takimi przeciwnikami jak zespół Belgii, Białorusi czy Słowenii. Nasza kadra nie powininna mieć problemu z wyjściem z grupy, lecz oczekiwania ich wzgledęm są o wiele, wiele większe! Tym bardziej, że poprzednia edycja tej imprezy nie udała sie Polakom zbyt dobrze – swoją drogę zakończyli tuż po wyjściu z grupy – w barażach z reprezentacją Bułgarii. Jak widać tegoroczny sezon reprezentacyjny będzie obfitował nie tylko w dużą dawkę emocji, ale także w ogromną ilość wylanego przez naszych siatkarzy potu. Oprócz głównych imprez wezmą udział także w mniejszych wydarzeniach, jak Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, który organizowany jest co roku, dwa tygodnie przed najważniejszą imprezą sezonu. Wiele jest dla nas zagadką – nie wiemy na ile stać naszą „nową” kadrę oraz jak jest ona przygotowana do sezonu. Jaka impreza jest celem głównym? Na którą, selekcjoner reprezentacji, przygotuje najwyższą formę naszych siatkarzy? Jedynym sposobem, żeby znaleźć odpowiedzi na te pytania, jest śledzenie zmagań „orłów” i wspieranie naszych biało-czerwonych! CO JEST GRANE W POZNNIU LATO - WAKACJE Festiwal Kolorów w Poznaniu! • 25 25 lipca Łęgi Dębińskie Nieważne ile masz lat czy jakiej muzyki słuchasz, ważne że potrafisz się uśmiechać i lubisz spędzać czas w gronie zwariowanych osób! Przyjdź i pokoloruj z nami siebie i swoich najbliższych! Na Festiwalu poza kolorową energią i koncertową muzyką, znajdziecie także wiele innych ciekawych atrakcji! Żółte okularki przez które świat wydaje się bardziej różowy? Będzie darmowa pula Kolorów Holi, zajęcia zumby, kolorowe i Przebierz się w najbardziej szalony strój i zgarnij dodatkowe nagrody! Uśmiechnij się do przechodnia, poznaj nowych, ciekawych ludzi! To wszystko i jeszcze więcej 25 lipca 2015 roku na Łęgach Dębińskich! KONCERT - SUICIDE SILENCE! • • 38 11 pełne wdzięku zegarki Ice-Watch i wiele innych niespodzianek! KIEDY: 11 sierpnia, o godzinie 20:00 GDZIE: Klub pod Minogą, Poznań Kultowy zespół dla wszystkich fanów deathcore’u wraca do Polski! Suicide Silence to zespół deathcore’owy, powstały w 2002 roku w Kalifornii. Do dziś muzycy nagrali cztery albumy studyjne i dwie EPki. Polscy fani mieli już okazję widzieć ich na żywo w kraju podczas trasy promującej album „The Black Crown”. Koncert MĘSKIE GRANIE 2015 w Poznaniu •• 30 KIEDY: 01.08.2015 17:00 GDZIE: Poznań - Malta Polana Harcerza Artyści Męskiego Grania 2015 już znani. Pod koniec maja gwiazdy trasy koncertowej szóstej edycji muzycznego święta zostały premierowo zaprezentowane w sieci. W głównym składzie zagra pięciu popularnych wykonawców. Zgodnie z ideą trasy, zaproszeni artyści będą łączyć muzyczne gatunki i st yle oraz poszukiwać nowych brzmień. Do „orkiestry Męskiego Grania” zostali zaproszeni: Mela Koteluk, Fisz, Smolik, Organek oraz Krzysztof Zalewski. Najprawdopodobniej oprócz nich na koncertach w poszczególnych miastach pojawiać się będą także inni, bonusowi wykonawcy. YYPORADNIK BARTEK GOTUJE OKRES - WAKACJE 2015 Wielkimi krokami zbliża się długo wyczekiwany przez wszystkich okres wakacji letnich. W związku z tym postanowiłem zaproponować kilka przepisów, które idealne sprawdzą się podczas upalnych dni. Z pewnością ciasto rabarbarowe skusi wielu łasuchów, a chłodnik i jajecznica z kurkami, będzie stanowić smaczną przekąskę. Ciasto Rabarbarowe • rabarbar 1 kg • proszek do pieczenia 2 łyżeczki • jajka 4 sztuki • mąka 2 szklanki • cukier 1/2 szklanki • cukier waniliowy 1 opakowanie • margaryna do pieczenia 1/2 kostki • woda 3/4 szklanki Suche składniki mieszamy w misce. Następnie dodajemy wodę , jajka i margarynę. Mieszamy i wlewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch wsypujemy rabarbar który wcześniej kroimy i czyścimy. Następnie pieczemy w temp 180 stopni przez 40 minut. Chłodnik Botwinkowy • 1 litr maślanki , kwaśnego mleka lub jogurtu naturalnego. • 1 pęczek rzodkiewki • 1 duży pęczek boćwinki z młodymi buraczkami • 6 łyżek posiekanego koperku • 1 zielony ogórek FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO 1/3 łyżeczki pieprzu 1-2 ząbki czosnku 1/2 łyżeczki soli szklanka wody Umyj boćwinkę . Buraczki pokrój w drobną kostkę i wrzuć do garnka . Gutuj w wodzie przez 10 minut . Obierz i umyj ogórka , rzodkiewki . Zetrzyj obydwa na tarce . Czosnek rozgnieć i dodaj razem z koperkiem do ogórka i rzodkiewki . Zalej maślanką lub jogurtem oraz zupą z buraków a następnie wymieszaj. Przypraw solą i pieprzem . Podawaj schłodzony . Jajecznica z kurkami Umyj kurki i obierz . Pokrój razem z cebulą . Rozgrzej patelnię i przysmaż cebulę . Wrzuć kurki i smaż aż zmiękną . Wbij jajka na patelnię i dopraw. Przed podaniem posyp drobno posiekaną natką pietruszki . • • • • • • 300 g kurek • sól i pieprz • 5 jajka • natka pie• 2 łyżki truszki masła • 1 mała cebula • 2 ząbki czosnku 39 - Skarbie pójdziesz ze mną na siłownię? - Mówisz, że jestem gruba? - No dobra, jak nie chcesz… - I do tego leniwa? - Uspokój się Kochanie. - Uważasz, że jestem histeryczką? - Wiesz, że nie o to chodzi. - Teraz, że przeinaczam prawdę? - Nie, nie musisz ze mną nigdzie iść! - Tak??? A dlaczego Ci tak zależy, żeby iść samemu?! Najlepszy koreański piłkarz: - Kiwa Jakotako GARFIELD 40 Przychodzi mężczyzn a do restauracji i pyta się kelnera: - Mam 20 zł co pan poleca? A kelner na to: - Inną restaurację. 41 POZIOMO 4. Miasto, do którego kierunkowy to ‚022’ 6. Przeciwnik Harry’ego Potter’a 7. Mordimer... - Bohater książek J. Piekary 8. Półwiejska inaczej 9. Najpopularniejsza saga A. Sapkowskiego 10. Hiszpańska... - Nikt się jej nie spodziewa 14. Zawsze 31.12 16. Sto szesnasty pierwiastek w układzie okresowym FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO PIONOWO 17. Nazwisko ostatniego Króla Polski 20. Miejsce przyczepu mięśnia do kości 23. Ma największą wartość spośród wszystkich kart 24. Sygnet papieski - Pierścień... 25. System operacyjny od Microsoftu 27. Żółta sieć sklepów z czerwonym owadem 28. Chelsea... , Arsenal... 1. Head & ... 2. Najwyższa góra na świece Mount... 3. Najgłębszy znany rów oceaniczny 5. ... Wokulski 11. Są złociste i stoją na fortepianie, nie są podlewane 12. Największa wyspa na świecie 13. Dolnośląska drużyna - Zagłębie... 15. Drużyna z Poznania 18. Potocznie piłka siatkowa 19. ...Hold’em Poker 21. C2H5OH 22. Przemieniony z Gustawa 26. Wydawca podręczników szkolnych - ... Era > BARAN (21.03-20.04) HOROSKOP WAKACJE Jeżeli masz ochotę na wielkie szaleństwo, to te wakacje są najlepszą porą. W pierwszych tygodniach lata szykuj się na niespodziewany wyjazd. Będzie potrzebna ci do tego dobra kondycja, bo i świetnej zabawy i rewelacyjnych ludzi nie zabraknie. Nawet jeżeli jesteś osobą samotną, zupełnie nie powinieneś się tym przejmować - to twój czas na to, żeby szaleć, poznawać, flirtować. A z szerokiego grona znajomych wyłoni się ktoś, kto totalnie zawładnie twoim sercem. Nie traktuj jednak tej znajomości poważnie. Wakacyjne flirty kończą się równie szybko jak się zaczęły. Najważniejsze, żeby miło spędzić ten wspólny czas. > BYK (21.04-21.05) Bardzo często jesteś smutny i zamknięty w sobie. Nie tkwij dłużej w takiej skorupie, bo przed tobą rozpostarły gwiazdy naprawdę szczęśliwą drogę. Jeżeli nie skorzystasz z żadnej propo- zycji, możesz przesiedzieć wakacje w domu przed telewizorem. Jeżeli jednak potrafisz zaszaleć i wybrać się na wakacje, spakować w ciągu jednego dnia i wyruszyć w nieznane, na szlaku możesz spotkać prawdziwą miłość. Wbrew obiegowej opinii, że wakacyjne romanse kończą się z początkiem powrotu do szkoły bądź pracy, ta znajomość zostanie z tobą na dłużej. > BLIŹNIĘTA (22.05-20.06) Twoje serce zostało bardzo zranione. Nie oglądaj się za siebie tylko wykorzystaj to, że są wakacje, że masz więcej czasu dla siebie, że możesz wreszcie zrobić coś konstruk- tywnego. Zadbaj o swoja urodę i dobre samopoczucie. Wypoczęty i zadowolony spodo- basz się każdemu ze swojego otoczenia. Znajomi zobaczą twoją przemianę i bardzo ją do- 42 cenią. Szczególnie ta jedna osoba, na której zacznie ci zależeć bardziej niż na innych. > RAK (21.06-22.07) Nie rezygnuj ze swoich pasji. W te wakacje to one sprawią Ci najwięcej radości. Uwierz w siebie, jeśli tylko chcesz możesz wszystko! Przed tobą czas ogromnych zmian. Poznasz kogoś z ogromnym doświadczeniem, kto zaimponuje ci mądrością. Pilnuj, by zasady między wami były bardzo jasno określone. Niewykluczone, że samotne Raki staną teraz przed bardzo poważną decyzją. Zanim jeden związek zakończysz, ani się obejrzysz i rozpoczniesz następny. Postaraj się wykorzystać piękną pogodę na uprawianie sportu. Minimum raz w tygodniu udaj się na długi jogging > LEW (23.07-22.08) Nie szukasz partnera na całe życie, więc przelotne znajomości w zupełności cię zadowo- lą. W wakacje pozwolisz sobie na więcej, postanowisz bawić się na całego, więc nie przepuścisz żadnej okazji. Niewykluczone, że w poszukiwaniu przygód zdecydujesz się na waka- cje last minute w egzotycznym miejscu. Nieobce ci będą też sporty ekstremalne. Nareszcie znajdziesz czas na spełnianie marzeń i pokażesz, jaka jesteś odważna. Zyskasz przy tym wielu przyjaciół. Pamiętaj jednak, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! > PANNA (23.08-22.09) To nic, że na te wakacje nie masz nic zaplanowanego. One dopiero się zaczynają, a w tym toku mo- żesz liczyć na pozytywne niespodzianki. Nie staraj się działać jak zazwyczaj, wybieraj wyjścia szalone i niestandardowe. Nigdy się nie wspinałeś? Wybierz się na obóz skałkowy, który zaproponuje ci dawno niewidziany przyjaciel. Będzie dopisywało Ci zdrowie, dobry nastój i energia życiowa. Zadbaj jednak o swoje zęby. Poprzez jedzenie dużej ilości lodów są one narażone na nadwrażliwość.W > WAGA (23.09-23.10) Zaczniesz się spotykać z kimś, na kogo wcześniej w ogóle nie zwracałaś uwagi. Może was różnić dosłownie wszystko, ale właśnie to będzie cię w nim najbardziej pociągać. Masz szansę wiele zmienić. Zaczniesz więcej rozumieć i przestaniesz tak bardzo zważać na opinie innych. Decyzje, które podejmiesz, zaskoczą nawet ciebie, ale dadzą ci poczucie wolności. W wakacje nie będziesz stawiać sobie żadnych ograniczeń. Słoneczną pogodę wykorzystaj na jazdę na rowerze. > SKORPION (24.10-22.11) Twoje nastawienie do życia pozostawia wiele do życzenia. Nie masz ochoty na nic, mimo że za oknem całkiem niezła pogoda. Pamiętaj jednak, żeby nie tkwi prymy całe wakacje się w swojej samotności. Lubisz piesze wycieczki? Wybierz się w góry, bo tam wła- śnie może czekać twoje przeznaczenie. Spotkanie gdzieś na szlaku, w schronisku, w trudnych warunkach spowoduje, że będziecie na siebie patrzeć zauroczonymi oczyma. Wspólnie śpiewane ballady przy ognisku, również dodadzą waszej znajomości niesa- mowitości i odpowiedniego nastroju. Szykuje się naprawdę romantyczna przygoda > STRZELEC (23.11 - 21.12) Będzie cię otaczał tłum ludzi, więc o nowe znajomości nie będzie trudno. Nie każdym się zachwycisz, ale wypatrzysz kilka ciekawych osób i to z nimi pozostaniesz w stałym kontakcie. W końcu poznasz kogoś, komu zawrócisz w głowie. Zakochasz się tak bardzo, że nie będzie miało znaczenia to, czy spełnia twoje wcześniejsze wymagania i czy dorósł do twoich wyobrażeń. Nie będziecie przysięgać sobie miłości aż po grób, ale to może być trwały związek. Przez spędzanie wielu godzin w świeżym powietrzu twoja odporność będzie narażona na osłabienie. Staraj się jeść owoce, które posiadają dużo witamin.d > KOZIOROŻEC (22.12 - 19.01) Nareszcie spędzisz wymarzone wakacje w miejscu, w którym zawsze chciałaś być, i z ludźmi, których lubisz. Będziesz robić wyłącznie to, co sprawia ci przyjemność, dzięki czemu odpoczniesz i nabierzesz sił. Nie będziesz szukać stałego partnera. Nie- wykluczone, że wybierzesz sobie kilku adoratorów i będziesz się z nimi umawiać w zależności od humoru i potrzeb, a z każdej relacji wyciągniesz maksimum korzyści. Twoja moc przyciągania pozwoli ci złowić każdego, kto wpadnie ci w oko. > WODNIK (20.01 - 18.02) Wakacyjny wyjazd będzie wprost bajeczny, zwłaszcza jeśli udasz się w naprawdę daleką podróż. Poczujesz się, jakby cały świat należał do ciebie, ale w tej beczce miodu znajdzie się łyżka dziegciu. Albo ty nabierzesz ochoty na cudzego partnera, albo to tobie będzie ktoś chciał zabrać ukochanego. Ta sytuacja stanie się powodem niejednej nieprzespanej nocy, więc będzie najlepiej, jeśli zachowasz się uczciwie i szczerze porozmawiasz z tym, kogo ona dotyczy. A jeśli okaże się, że to ty źle ulokowałaś uczucia, znajdź sobie kogoś bez zobowiązań, bo chętnych do umówienia się z tobą nie zabraknie. > RYBY (19.02 - 20.03) Jesteś tym znakiem zodiaku, którego nie trzeba namawiać do szaleństw. Nie przejmujesz się konwenansami, tym co wypada. To dla ciebie stworzone są wszelkie nowinki, nowości, nieznane towarzystwa. Dlatego również w te wakacje na nudę nie będziesz narzekał. Postaraj się tylko nie przesadzić z tą radością życia i nie upajaj zbyt mocnymi trunkami, bo możesz wyrobić sobie wręcz opinię łazęgi i hulaki. Jeżeli masz ochotę, wkręcaj się FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO w nowe towarzystwa, szalej do białego rana i nie przegapiaj żadnej okazji do zabawy. 43 FB.COM/TEENIDEAXLO