Numer 04 2014/2015 - X Liceum Ogólnokształcące w Poznaniu

Transkrypt

Numer 04 2014/2015 - X Liceum Ogólnokształcące w Poznaniu
GAZETKA SZKOLNA X LO W POZNANIU
NR 4/2014/2015
•
2015 CZERWIEC •
FB.COM/TEENIDEAXLO
Piotr Rozwalak
(Rataje)
( wczoraj i dzis )
(Rataje)
Czy grozi nam
brutalny islam ?
Martyna Olejniczak ukazuje
trudną sytuację społecznokulturową w Europie.
Wybory
Prezydenckie 2015
Marek Przybylski przybliży nam
tegoroczne wybory.
OD REDAKCJI
C Z E R W I E C
2 0 1 5
Istota życia krąży wokół granic, które każdego dnia pragniemy przekraczać, póki nie wejdziemy na szczyt naszych
możliwości. Z każdym zapisanym tu słowem, jesteśmy o
krok dalej, ku waszej uciesze, gdy prezentujemy przed wami
cząstkę naszej ciężkiej pracy.
Drodzy Czytelnicy!
Po raz ostatni w tym
roku składamy w Wasze ręce
kolejne wydanie Teen Idea!
W wakacyjnym numerze
przygotowaliśmy dla Was kilka niespodzianek.
Tylko u nas dowiecie się jaka naprawdę była
nowa matura, bowiem specjalnie dla Teen Idea
tegoroczni maturzyści opowiedzieli o swoich
wrażeniach. Zastanawialiście się kiedyś nad
tym jak powstały Rataje? W mgnieniu oka
zaspokoimy Waszą ciekawość. A może trochę
o muzyce? Proponujemy wywiad z Pawłem
Pełczyńskim z zespołu „De Mono”.
W tym wydaniu dział recenzji zaintryguje
Was zagadką, jaką kryje historia starego medalionu w powieści pióra Anny Klejzerowicz
pt. „Medalion z bursztynem”, a jeśli zamiast
książek wolicie dobre, amerykańskie kino,
polecamy recenzję filmu pt. „Avengers: Czas
Ultrona”, która otworzy przed Wami bramy
świata superbohaterów. Nie koniec o filmach,
bowiem sekcja „Mistrzowie kina” przyjrzała
się tym razem braciom Coen.
Reagujemy również na wydarzenia
polityczne. Jak wiecie, niedawno odbyły się
wybory. Kto jest tak naprawdę godny fotela
prezydenckiego? Zobaczycie sami. Może trochę wieści ze świata? Odpowiemy na pytanie
„czy grozi nam brutalny islam?” Jeśli zaś
macie dość polityki, zabierzemy Was w niezapomnianą podróż do Indii.
Zapraszamy do współpracy wszystkich
śmiałków, którzy nie boją się zmierzyć ze
słowem pisanym i pragną podzielić się tym, co
przykuło ich uwagę.
Teen Idea życzy Wam, drodzy Czytelnicy,
cudownych wakacji. Odpoczywajmy rozważnie, byśmy we wrześniu znów się spotkali.
Martyna Olejniczak
Teen Idea,
nr 02/2014/2015
Gazetka szkolna X LO
w Poznaniu im.
Przemysła II
AUTORZY
Oliwia Lebiedź,
Martyna Olejniczak,
Patrycja Ratajczak,
Adam Mańkowski,
Sandra Wilczewska,
Piotr Rozwalak,
Aleksandra Kowalewska
CO JEST GRANE
W POZNANIU
Zuzanna Habura
BARTEK GOTUJE
Bartek Sobkowiak
REDAKTOR NACZELNA
ROZRYWKA
Marzena Drążewska
Paweł Majchrzak,
Bartek Nowaczyk,
Natalia Jędrzejczak
W SZKOLE
Czy grozi nam brutalny islam ?
Martyna Olejniczak
04
Matury 2015
Martyna Olejniczak i Patrycja Ratajczak
06
ŹRÓDŁO
flickr.com
„Wiedźmin 3 : Dziki Gon”
Marek Przybylski
20
Historia Rataj
Piotr Rozwalak
22
RELACJA
Wywiad z Pawłem Pełczyńskim
Aleksandra Kowalewska
08
Historia Francuskich Paladynów
Martyna Olejniczak
26
WYDARZENIA
Kraje i Kontynenty: Indie
Sonia Habura
28
Wybory 2015
Marek Przybylski
10
Wywiad ze sportowcem
Oliwia Lebiedź
32
Co jest grane w Poznaniu ?
Zuzanna Habura
36
Sport
Sandra Wilczewska
34
RECENZJA
Bartek Gotuje
Bartek Sobkowiak
37
„Medalion z Bursztynem”
Patrycja Ratajczak
12
„Avengers : Czas Ultrona”
Martyna Olejniczak
14
Humor
Paweł Majchrzak
39
KULTURALNY POZNAŃ
Krzyżówka
Dobrodziej I Kreatywny
39
Mistrzowie Kina #4
Adam Mańkowski
16
Horoskop
Natalia Jędrzejczak
40
YYRELACJA
CZY GROZI NAM BRUTALNY ISLAM ?
UU
4
Martyna Olejniczak
Wieści o kolejnych zamachach terrorystycznych
islamistów coraz częściej paraliżują współczesny
świat. Ostatnie wydarzenia dowiodły, że Dżihadżyści przekraczają już granice Europy. Czy świat
jest w stanie zapobiec kolejnym atakom ? CZY MY,
POLACY, JESTEŚMY NARAŻENI NA NIEBEZPIECZEŃSTWO?
Islam pod względem liczby wyznawców, jest drugą religią na świecie, która
swoją kolebkę łączy z chrześcijaństwem
i judaizmem. Muzułmanie charakteryzują się szczególną ortodoksyjnością
pod względem gloryfikacji Allaha i
dotrzymania tradycji, co przyczyniło się
do narodzin fanatyzmu religijnego i w
skutek tego stereotypów. Wbrew pozorom, prawa zawarte w Koranie, tworzą
koncepcję jedności i braterstwa rodu
ludzkiego, a krew jest rzeczą świętą,
której nie można wylewać bez powodu
: „…Niech nienawiść do jakiegokolwiek
ludu nie skłania was do grzechu, abyście
nie popełnili niesprawiedliwości.” Jeśli
te zasady zostaną złamane, będzie to
równoznaczne z zabójstwem całego
narodu ludzkiego: „Ktokolwiek zabija
człowieka -a nie byłaby to kara za morderstwo lub szerzenie zła na ziemi - to
tak, jakby zabił wszystkich ludzi.”Słowa
Koranu mówią o więzi, która powinna
łączyć ludzi, zatem powstaje pytanie
– Gdzie szukać źródła agresji, które
zapoczątkowało ataki terrorystyczne?
Wroga postawa wyznawców
islamu wobec państw zachodnich ma
bardzo wiele przyczyn. Jedna z nich
sięga wczesnych lat 60 XX wieku, kiedy
Francja za wszelką cenę chciała odbudować się gospodarczo po wojnie. Ręce
do pracy znalazła w swoich ówczesnych
koloniach m.in. w Algierii, Maroku
i Tunezji. Statki z najbiedniejszymi
muzułmańskimi emigrantami masowo
przybywały do francuskich portów.
Godzili się na ciężkie warunki pracy i
niskie zarobki, które po powrocie do
ubogiej ojczyzny, okazywały się być
fortuną. Każdego dnia Muzułmanie
spotykali się z nieakceptacją francuskiego społeczeństwa, które okrzyknęło
ich „dziećmi gorszego Boga”. Kiedy
Francja utraciła algierską kolonię wielu
„gorszych Francuzów” z rodzinami
musiało uciekać z ojczyzny i osiedlać się
we Francji, która pogardziła państwem
mu podległym i oddanym. Po wybuchu
kryzysu paliwowego, zamożna Francja
wstrzymała emigrację i pozwoliła
Muzułmanom na złączenie rodzin, co
jednoznacznie wskazywało na powrót
do islamskich tradycji. Ludzie zasiedlali
przeznaczone im blokowiska, ale pracy
było coraz mniej, dlatego w muzułmańskich dzielnicach dochodziło do zamieszek i wielu interwencji. We francuskich
więzieniach do dziś większość stanowią
Arabowie, którzy nawracali najgorszych
zbrodniarzy na swoją religię, tworząc
gorsze niż w Afganistanie ośrodki
szkoleniowe.
Współczesne podłoże polityczne odgrywa największą rolę w tej niebezpiecznej układance. Islamscy terroryści
za wszelką cenę chcą zburzyć zachodnie
systemy polityczne i wzorce kulturowe,
oparte na demokracji, próbując obronić
się przed globalizacją. Okazuje się, że
najbogatsi islamscy fundamentaliści
stworzyli aparat państwotwórczy, czego
przykładem jest nieuznawane Państwo
Islamskie (ISIS), powstałe na terenach
Iraku i Syrii, opierające się na salafizmie,
czyli muzułmańskim ruchu religijno-politycznym, propagującym powrót do
tzw. „religii przodków”, oczyszczonej
z późniejszych naleciałości. Żar nienawiści do państw zachodnich stopniowo
podsyca coraz bardziej pogarszająca się
sytuacja państw Bliskiego Wschodu.
Efektem tego jest Arabska Wiosna, rozpoczęta 17 grudnia 2010 roku przeciwko
złym warunkom życia, korupcji władz
i ograniczeniu praw obywatelskich.
Skutkiem Arabskiej Wiosny była rewolucja w Tunezji i obalenie tamtejszego
prezydenta. Następnie przystąpiono do
demokratyzacji kraju. 18. marca tego
roku dwóch mężczyzn uzbrojonych w
kałasznikowy, wtargnęło do siedziby
parlamentu w Tunisie. Atak odparto, a
terroryści zajęli teren Muzeum Bardo,
gdzie zamordowali 23. turystów, w tym
dwóch Polaków. Po kilku godzinach
tunezyjskim służbom udało się uwolnić
zakładników. Do zamachu ostatecznie
przyznało się Państwo Islamskie.
Okazuje się, że Europa również jest zagrożona, czego dowodem
jest atak na paryską redakcję „Charlie
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
Hebdo”, którego przebieg opisaliśmy w
poprzednim wydaniu Teen Idea. Jedną
z najważniejszych zasad demokracji
jest wolność słowa. Francuska redakcja,
publikując karykatury Allaha, sprowokowała islamskich terrorystów, którzy
7 stycznia tego roku dokonali zamachu.
Zamordowano 12 osób, w tym dwóch
policjantów. Sprawcami byli dwaj francuscy obywatele, algierskiego pochodzenia, a jeden z nich szkolony był przez
Al’Kaidę, odpowiedzialną za pamiętny
atak na World Trade Center i Pentagon
11 września 2001 roku. Natomiast 8
stycznia tego roku kolejny napastnik
zastrzelił młodą policjantkę w Montrouge. Nazajutrz zabarykadował się wraz z
pięcioma zakładnikami w supermarkecie. Gdy został ujęty, wyznał, że działał
w imieniu Państwa Islamskiego.
10. kwietnia na Wydziale Nauk
Politycznych i Dziennikarstwa odbył
się ostatni z cyklu sześciu prelekcji,
wykład pt. „Czy grozi nam brutalny
islam?”, w którym wzięła udział klasa
IIc. Poprowadził go prof. UAM dr hab.
Radosław Fiedler, który próbował
odpowiedzieć na powyższe pytanie
i przedstawił sposób rozwiązania
konfliktu na Bliskim Wschodzie. Otóż
państwa arabskie planują utworzenie
tzw. „arabskiego NATO” w odpowiedzi
na coraz częstsze ataki terrorystyczne
Państwa Islamskiego. Zjednoczenie państw arabskich ma być wspierane
przez Organizację Traktatu Państw
Atlantyckich. Porozumienie między
Stanami Zjednoczonymi a Iranem, w
sprawie programu atomowego, będzie
stanowiło dobry początek, jednak prezydent Iranu podpisze umowę, gdy USA
wycofa wszystkie sankcje.
Islamiści
przekroczyli
już
granice Europy. Polska jest krajem
stosunkowo bezpiecznym geograficznie, ponieważ jej granice nie sąsiadują
bezpośrednio z państwem, w którym
dominującą religią jest islam. Mimo
to, według prof. Fiedlera, istnieje
teoretycznie niebezpieczeństwo. Nikt
nie jest w stanie przewidzieć, gdzie
znów uderzą fanatycy religijni i jaki
to będzie miało wpływ na dalsze losy
współczesnego świata. W pytaniu „czy
grozi nam brutalny islam?” użyte jest
słowo „brutalny”, a przecież na kartach
Koranu zapisane są słowa, głoszące
wzajemną równość i akceptację. Oto
najlepszy dowód na to, że kropla zemsty
w oceanie harmonii jest już śmiertelną
dawką trucizny. 
5
W
YYRELACJA
MATURA 2015
Śmiało można powiedzieć, że rocznik ‚96 wyrósł na tak zwanego „królika doświadczalnego” wszelkich reform edukacyjnych. W końcu nasi starsi koledzy
jako pierwsi pisali egzamin gimnazjalny w nowej, zmienionej formie. W tym
roku przyszło im również zmierzyć się z nową maturą. Chociaż na jej oficjalne
podsumowanie musimy jeszcze trochę poczekać, postanowiliśmy już dziś zapytać tegorocznych maturzystów o wrażenia, a profesorów o ich subiektywną
ocenę testu dojrzałości.
UU
Martyna Olejniczak
Matura wywodzi się od
łacińskiego słowa „maturus” czyli
„dojrzały”. Jak co roku na początku maja absolwenci przystąpili
do najważniejszego egzaminu w
życiu, jednak był on nieco inny niż
dotychczas. Matura 2015 diametralnie różni się od poprzedniej.
Dla przykładu: kiedyś w skład
komisji egzaminacyjnej wchodzili
wyłącznie profesorowie nauczający
w danej szkole, a dziś wymagany
jest przynajmniej jeden nauczyciel
z zewnątrz. Na maturze z języka
obcego dozwolone było korzystanie ze słownika, czego obecnie się
kategorycznie zabrania. A co kryje
sam arkusz maturalny i tajemnicza
koperta, którą maturzysta otwiera,
chcąc zapoznać się z pytaniem na
ustnym
egzaminie?
Absolwenci
zdradzą nam sami.
Okazuje się, że matura
z języka polskiego na poziomie
podstawowym, wcale nie była
taka trudna. Oprócz interpretacji
wiersza pt. „Ta jedna sztuka” pióra Elizabeth Bishop, pojawiła się
rozprawka, a wraz z nią ukochana
przez wszystkich „Lalka” Bolesława
Prusa: „Do teraz pamiętam tamten
poranek, gdy wszyscy, z jakiegoś
powodu, przeczuwaliśmy, że na
wypracowaniu będzie „Lalka”. No
i była.” – wspomina absolwent
klasy IIIe, Adam Przewoski. Poziom
UU
Patrycja Ratajczak
rozszerzony również nie przysporzył kłopotu. Wybrać można było
interpretację porównawczą, w której należało przyjrzeć się utworom
Zygmunta Krasińskiego pt. „Na
Sybir!” i „Zesłanie studentów” Jacka Kaczmarskiego. Można również
było zanalizować tekst pt. „Historia piękna” Umberta Eco. Mimo
wszystko największe kontrowersje,
pod kątem języka polskiego, budzi
egzamin ustny w nowej formule.
Wygląda on następująco: najpierw
losuje się zestaw zamieszczony
w kopercie i znajdujące się w niej
pytanie, dotyczące literatury, bądź
językoznawstwa, tekst popularnonaukowy lub dzieło plastyczne, które trzeba zinterpretować odnośnie
postawionego w pytaniu problemu.
Dodatkowo zdający musi odwołać
się do znanych mu tekstów kultury.
Po wylosowaniu maturzysta ma 15
minut na przygotowanie swojego
monologu, trwającego maksymalnie 10 minut. Następnie komisja
egzaminacyjna
zadaje
pytania.
Przykładowymi tematami są: „Jak
sposób wypowiedzi wpływa na charakterystykę bohatera literackiego
na podstawie fragmentu „Wesela”
Stanisława
Wyspiańskiego”
lub
„Język
jako
system
znaków”.
Tegoroczni maturzyści uważają tą
część egzaminu jako najbardziej
stresującą: „Jeśli zaś o mnie chodzi,
to dużo się stresowałem. Był to z
pewnością najtrudniejszy moment
całej matury.” –wyjaśnia znów
Adam. Poloniści XLO jednoznacznie
opowiadają się za zmianą formy egzaminu, wskazując na jego wyraźną
niesprawiedliwość. Nawet świetnie
przygotowany uczeń mógł trafić na
trudne pytanie z językoznawstwa
i jeśli nie potrafił na nie odpowiedzieć, nie zdał egzaminu. Warto
przypomnieć, że jeszcze zeszłoroczna matura, opierała się tylko na
prezentacji multimedialnej.
XLO liczy aż trzy klasy humanistyczne, zatem wielu maturzystów
zdecydowało się zdawać historię,
która również uległa zmianie. Dla
przykładu: nie ma już rozgraniczenia między podstawą, a rozszerzeniem z tego przedmiotu. Jak tłumaczy pani profesor Renata Szala,
matura była dość łatwa. Nie było
pytań, które mogłyby zaskoczyć.
Tegoroczny maturzysta Adam Przybylski skomentował egzamin w ten
sposób: „Były same otwarte pytania
i świetne tematy wypracowań. Jak
dla mnie, łatwe”. Najczęściej wybieranym językiem obcym jest angielski. Egzamin ustny rozpoczyna
się krótką rozmową na rozgrzewkę.
Następnie składa się z trzech zadań,
do których komisja zadaje pytania.
Absolwentka IIIc, Zuzanna Walkowiak tą część matury jednoznacznie
ZDJĘCIE Adrien Fauth / FLIC
CK.COM
uznała za dość prostą, jednak dla
Marceliny Kaszyńskiej z IIId, była
to kolejna dawka stresu, która na
szczęście po chwili minęła: „raczej
nic w tym nie jest trudne, trzeba po
prostu trafić na dobry temat i nie
zapomnieć słówek”
Zasadniczą zmianą w arkuszach nowej matury z przedmiotów
ścisłych, był brak możliwości pisania egzaminu na poziomie podstawowym (oprócz matematyki). Pytań
było więcej, ponadto nieco zmieniły
swoją formę i do ich rozwiązania,
poza posiadaną wiedzą, niezbędna
była również umiejętność wykorzystania danych, takich jak teksty
wprowadzające czy schematy.
Matura z matematyki na poziomie podstawowym nie uległa zmianom, podział na pytania zamknięte
i otwarte pozostał. Według uczniów,
egzamin był na średnim poziomie,
choć były pytania, głównie otwarte,
które sprawiły im większą trudność.
Ale jak się okazuje, nie wszystkim.
„Do matury z matematyki podchodziłam
najspokojniej, ponieważ
się dużo przygotowywałam i byłam
pewna swojej wiedzy. Pytania były
krótkie i treściwe, ale też i podchwytliwe. Zadania otwarte były
zróżnicowane co do trudności, na
rozgrzewkę te łatwiejsze, a później
im dalej tym gorzej, ale dało się je
rozwiązać prostymi metodami, na
które niestety w momencie pisania
matury, nie zawsze się wpadnie” mówiła znów Marcelina Kaszyńska.
O opinię o nowej maturze, poprosiliśmy również profesora Romana
Persa. Według niego, matura z
chemii zawierała wiele trudnych
zadań, wymagających szczegółowej
odpowiedzi. W arkuszu znalazło się
ponad 40 pytań, często wieloetapowych, przez co praktycznie żaden
maturzysta nie skończył pisać przed
czasem. Zdarzały się również łatwe
zadania, ale można się domyślić,
że dominowały jednak te trudne.
Podobne zdanie o maturze z chemii,
mieli także sami maturzyści. Zmiany, w stosunku do starej matury,
widoczne są także w arkuszach z
geografii. Od profesora Pawła Szydłowskiego
dowiedzieliśmy
się,
że maturzyści mieli do wykonania
mniej zadań obliczeniowych niż
ubiegłym roku, ale z kolei wzrósł
poziom ich trudności. Pytania stały
się ponadto bardziej podchwytliwe,
dlatego konieczne było dogłębne
zapoznanie się z tekstem wprowadzającym.
Podobnie
twierdzi
absolwent naszego liceum, Kacper
Zadroga z klasy IIIf: „jeżeli chodzi
o geografię, było dużo pytań, na
które trzeba było odpowiedzieć na
podstawie własnej wiedzy, ale Pan
Szydłowski dobrze nas przygotował, więc nie było wiele specjalnie
trudnych zadań”. Zadania z biologii
były różne, jednak na nieszczęście
maturzystów, lubianych przez nich
pytań o człowieku było niewiele.
Dominowały pytania z genetyki,
botaniki, ewolucjonizmu i ekologii. Tak jak w przypadku chemii,
maturzyści musieli się śpieszyć, bo
zadania miały wiele podpunktów i
wymagały rozbudowanej odpowiedzi, a czasu było niewiele. Matura
z fizyki to również mieszanka łatwych pytania z trudnymi, którymi
zwykle okazywały się być zadania
obliczeniowe. Uczniowie mieli także dużo pytań prawda/fałsz, zadań
w których musieli dorysować coś na
schemacie, wybrać właściwe uzupełnienie zdania. Pytań, w których
musieli pisemnie coś uzasadnić,
było niewiele, dlatego osobom
lubiącym liczyć zadania, matura
nie powinna sprawić większych
trudności.
Mimo
tak
szczegółowej
relacji tegorocznych maturzystów
i przestróg ze strony nauczycieli,
my, młodsze roczniki nie jesteśmy
w stanie przewidzieć, co czeka nas,
gdy za rok podejdziemy do testu
dojrzałości. Miejmy tylko nadzieję,
że nasi starsi koledzy wypadli znakomicie, a my nie będziemy od nich
gorsi.
YYWYWIAD
WYWIAD Z PAWŁEM PEŁCZYŃSKIM
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak to jest być rozpoznawalnym? Grać
w znanym zespole i robić coś, co naprawdę się kocha? A może ktoś z Was myślał
o karierze muzycznej i zastanawia się, co wiąże się z tego rodzaju popularnością?
Z pewnością odpowiedź znajdziecie w rozmowie ze znanym z programu „Jaka to
melodia?” oraz członkiem zespołu De Mono, Pawłem Pełczyńskim.
„Muzyka jest dla mnie genetyczną skazą”
8
Jak zrodziła się w Twoim
życiu muzyczna pasja?
Po prostu była we mnie od zawsze. Muzyka to mój
sposób komunikowania się z luźmi, ze światem.
Na pewno też wyrażanie emocji, zarówno tych
pozytywnych i negatywnych. Czasem czuję się tak,
jakbym się urodził i obserwował wszystko wokół,
opisywał to dźwiękami, nie słowem czy obrazem.
Na pewno wiele też było sprzyjających okoliczności,
ponieważ mój ojciec i dziadek byli muzykami, więc
może jest w tym także jakaś genetyczna „skaza”.
Jak to się stało, że rozpocząłeś pracę
w „Jakiej to melodii?”, a także stałeś się
jednym z członków zespołu „De Mono”?
To był chyba rok 2002. Pracowałem wtedy z
Krystyną Kwiatkowską przy programie dla dzieci
pt.: „Pan Tenorek”. Krysia jest wielką postacią w
historii muzyki rozrywkowej. Skomponowała prawie wszystkie piosenki dla dzieci, jakie śpiewa cała
Polska od 30 lat. Była szefem muzycznym programu
„Jaka to melodia?”. Potrzebowała saksofonisty.
Grałem też na flecie i klarnecie, więc miałem łatwość poruszania się w obszarze różnych stylów
muzycznych. Zaprosiła mnie do współpracy i tak
zostało do dziś z półroczną przerwą. Co zaś tyczny
się De Mono, to też był przypadek. Zastępowałem
niegdyś Roberta Chojnackiego, kiedy on robił już
swój solowy projekt i nie miał czasu koncertować
z chłopakami. Kiedy w 2004 roku Robert odszedł
od zespołu, zostałem poproszony do składu przez
mojego przyjaciela Pawła Dampca, który już był
tam od pół roku i Andrzeja, z którym znałem się
jeszcze z innych projektów. Nagrywaliśmy kiedyś
program dla TV pod tytułem „Szafa gra”. Generalnie
wiele rzeczy w życiu jest kwestią przypadku, no i
9
szczęścia.
Branża muzyczna jest jedną z takich, w których
ciężko zabłysnąć na szerszą skalę. Czy obawiałeś
się, że jednak może Ci się nie udać?
Cały czas się obawiam. Chciałbym zająć się kiedyś solowym projektem. Nagrać płytę z własnymi kompozycjami. Obawiam się, że
nie zdążę, tyle mam pracy i zawsze jest coś ważnego do zrobienia.
Wiesz, tak naprawdę trzeba ciężko i dużo pracować. Mieć trochę
talentu i szczęścia. Przede wszystkim trzeba uprawiać swój zawód
z pasją, wtedy nie będzie się tego traktować jak ciężką pracę, tylko
przyjemność. To tak, jakby twoją pasją była nauka w szkole i masz
wtedy wieczne wakacje.
Występowałeś z różnymi zespołami. Jaki okres
czasu uważasz za najlepszy w swojej karierze?
Obecny. To najfajniejszy zespół, z jakim mogłem współpracować
dotąd i mam nadzieję, że potrwa to jeszcze wiele lat.
Czy łatwo jest pogodzić życie prywatne z zawodowym?
To nie jest łatwe. W tym zawodzie nie ma sztywnego kalendarza.
Wszystko się stale zmienia i na wiele rzeczy nie ma wpływu. A to
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
pogoda, a to odwołują koncert z jakiegoś innego powodu, czasem
irracjonalnego i nic nie można z tym zrobić. Brakuje czasu na
urlop latem, bowiem to żniwa koncertowe. Dziecko i żona mają
weekend co weekend, a ja przez pół roku w roku mam koncerty od
piątku do niedzieli. Na szczęście moja rodzina jest wyrozumiała i
jakoś dajemy sobie z tym wszystkim radę od lat.
Kto Cię inspiruje?
Świat. Czasem zwykli ludzie w pociągu. Czasem łabędzie na jeziorze. Najbliżsi. I wielu, wielu artystów muzyków, plastyków, aktorów, pisarzy, których nazwiska nie sposób wymienić. Wszystko
mnie inspiruje.
Dziękuję Ci bWardzo za wywiad i życzę dalszych zawodowych
sukcesów. 
YYRELACJA
WYBORY PREZYDECKIE 2015
10
UU
Marek Przybylski
Nowym prezydentem od
6 sierpnia 2015 roku zostanie
Andrzej Duda, który w drugiej
turze wyborów został wybrany
przez Polaków, ciesząc się
51,55% poparcia, pokonując
Bronisława
Komorowskiego,
który otrzymał 48,45% głosów.
Największym
wygranym
tych wyborów obok Andrzeja
Dudy został niezależny kandydat Paweł Kukiz, na którego
głosowało aż 20,8% wyborców.
Wygrał Andrzej Duda, który
startował do wyborów jako reprezentant PIS-u. Co to oznacza dla nas oraz dla przyszłości
naszego kraju? Wiele osób
wybranie nowego prezydenta
komentowało bardzo negatywnie, powiedziałbym, że wręcz
przesadnie drastycznie. Czy
ŹRÓDŁO:HTTPS://WWW.FLICKR.COM/PHOTOS/
LESZCZELOWSKI/
jednak słusznie i czy faktycznie
mamy się czym przejmować?
Moim zdaniem należy do tego
podchodzić jednak z dużym
dystansem. Mimo, że wybory
prezydenckie wygrał przedstawiciel PIS-u, nie oznacza to
wcale, że pójdziemy teraz na
wojnę z Rosją, Polska popadnie w olbrzymie zadłużenia, a
naszym krajem będzie rządził
Jarosław Kaczyński, działający
tylko pod przykrywką Andrzeja Dudy. Nie powinniśmy
przesadzać i szukać samych
złych stron wyboru nowego
prezydenta. Kojącą informacją
dla wielu mogło okazać się to,
że prezydent elekt kilka dni
po wygraniu wyborów odszedł
z PIS-u. Jest to moim zdaniem
ruch co najmniej dziwny i
nie do końca wiem, jak go
odbierać, ponieważ wiele osób
głosując na pana Dudę to przecież sympatycy tej partii. Nowo
stworzony rząd i tak będzie
składał się pewnie w zdecydowanej większości z przedstawicieli PIS-u. Andrzej Duda
chce wrócić do starego wieku
emerytalnego oraz ostro krytykuje reformę edukacji Jerzego
Buzka. Nie mamy też co liczyć
na wczesne wprowadzenie do
Polski waluty euro. Apeluje on
również, by nasze, polskie stanowisko w rozmowach z Moską
zawsze zakładało „stanowcze
egzekwowanie równego podejścia”. Ogólnie rzecz ujmując
mało znaczących zmian i raczej
nie mamy się czego szczególnie
bać poza tą ostatnią apelacją,
11
którą można rozumieć dwojako.
Faktem jest jednak, że jeżeli nowo
powołany rząd będzie w większości
składał się z byłych partyjnych
kolegów nowego prezydenta, a
jesienne wybory wygra Prawo i
Sprawiedliwość, będą oni mogli
rządzić prawie samodzielnie. Póki
co nie zakładajmy jednak takich
scenariuszy i zwróćmy uwagę na
dobre aspekty wyników tych wyborów prezydenckich.
Moim zdaniem największym
takim aspektem jest pan Paweł
Kukiz i jego 20,8% poparcia oraz
to, że w ostatnim badaniu CBOS
muzyk zdobył największe zaufanie
wśród wszystkich polskich polityków. Polityk antysystemowy
z
takim
poparciem
zwiastuje
naprawdę dobrze na przyszłość.
Przypatrzmy się jednak bliżej
znanemu muzykowi, gdyż takie
poparcie zdobył on prawie nie posiadając programu wyborczego.
Jego głównym punktem były JOW-y, co wywołało sporą dyskusję
na temat czy faktycznie są one
dobrym rozwiązaniem. Nikogo nie
zamierzam przekonywać tutaj do
swojego zdania, dlatego zostawię
to bez subiektywnego komentarza
oraz polecam zagłębienie się w ten
temat i wyrobienie swojej własnej
opinii. Prawdą jest jednak to, że
gdyby w jesiennych wyborach parlamentarnych wygrała nie utworzona jeszcze partia pana Kukiza,
na pewno zmieniłoby się sporo i
być może w końcu Polska odżyłaby
gospodarczo i politycznie.
Największy przegrany obecnych
wyborów
to
oczywiście
Bronisław Komorowski i Platforma
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
Obywatelska, którą reprezentował.
Porażkę tą można nazwać sporym
zaskoczeniem, ponieważ w pierwszych sondażach poprzedzających
wybory prezydent miał poparcie
w granicach 60-65%. Poparcie to
jednak spadało naprawdę szybko.
Myślę, że głównie dlatego, że
pan Komorowski bardzo często
zmieniał zdanie na różne tematy
(jak np. nagła fascynacja JOW-ami po pierwszej turze wyborów,
którymi wcale wcześniej nie był
szczególnie zainteresowany) oraz
to, że w trakcie kampanii wybrał
agresywniejszą politykę niż jego
przeciwnik.
ŹRÓDŁO: HTTPS://WWW.FLICKR.COM/PHOTOS/
ANDRZEJ_DUDA/
„MEDALION Z
BURSZTYNEM”
ANNY KLEJZEROWICZ
UU
Patrycja Ratajczak
12
Od pewnego czasu szukałam
książki przygodowej z odrobiną
kryminału. Takiej, której akcja
opierałaby się na jednym miejscu,
przedmiocie lub symbolu, a główni
bohaterowie dążyliby do poznania
całej prawdy o nim i jego historii.
Czy dążenia te, poniosłyby za sobą
jakieś ofiary czy nie, pozostawiłam
już woli autora, choć przyznam, że
zależało mi raczej na kryminale w
wersji light. Coś ostrzejszego? Kiedy indziej. Gdy przeczytałam opis
książki Anny Klejzerowicz „Medalion z bursztynem”, byłam pewna,
że jest to strzał w dziesiątkę. Jak się
później okazało, i tak i nie.
Akcja powieści rozgrywa się
współcześnie, niedługo po śmierci
babci głównej bohaterki, Ewy.
Kobieta otrzymuje po niej w spadku mieszkanie, a gdy zaczyna je
porządkować, odkrywa w komodzie
ukrytą kopertę z listem oraz pięknym, dobrze wykonanym medalionem z bursztynem. List zawiera
tajemniczą informację na temat
pochodzenia rzekomo adoptowanej
matki Ewy, Haliny. Sama zainteresowana, z natury powściągliwa i
twardo stąpająca po ziemi Halina,
nie przejmuje się tym faktem. Ewa
czuje, że nie może tak zostawić tej
sprawy, i że jej obowiązkiem jest
poznanie całej prawdy. W tym celu
prosi o pomoc dziennikarza, który w
zamian za opublikowanie artykułu
na ten temat, ma przeprowadzić
śledztwo i dowiedzieć się więcej o
korzeniach Ewy i jej matki oraz o
tajemniczym medalionie. Z dnia na
dzień, coraz bardziej widoczne jest,
że są osoby, którym to śledztwo się
nie podoba. Pojawiają się drobne
wypadki, groźby i nie tylko. Mimo
to, Ewa nie odpuszcza.
Gdy zaczęłam czytać „Medalion
z bursztynem”, przestałam być taka
pewna, że to książka stworzona
dla mnie. Zauważyłam, że powieść
przypomina bardziej nowelę, jest
wręcz skrajnie jednowątkowa. Mimo
wszystko wolę, gdy równolegle z
główną akcją, rozwijają się inne,
drobniejsze wątki. Tutaj autorka pominęła praktycznie wszystko, co nie
było związane ze sprawą medalionu,
na przykład życie codzienne bohaterów, bardzo często posługując się
przesunięciami czasu. Według mnie
był to niepotrzebny zabieg, przez
który książka sporo straciła na
wartości. Nawet gdy już pojawia się
element nie mający z pozoru związku z prowadzonym dochodzeniem,
okazuje się, że jednak jest inaczej.
W tej książce nic nie jest przypadkowe, każda sytuacja ma znaczenie,
co niestety przyczynia się do tego,
że jeżeli czyta się uważnie, można
się samemu domyślić zakończenia,
a raczej jego części.
Muszę przyznać, że ta propozycja zaburzyła nieco pojęcie mojego
gustu książkowego. Myślałam, że
nie lubię książek, które mają dużo,
bardzo często zbędnych opisów.
Czytając „Medalion z bursztynem”,
szczerze za nimi zatęskniłam.
Klejzerowicz pisze bardzo minimalistycznie, opisy jakie umieszcza,
wydają się być podane „dla zasady”,
aż zanadto wyraźne jest, że autorka
skupia się tutaj na akcji. Sądziłam,
że tylko mi się wydaje, że tych
opisów jest tak mało, ale gdy po
przeczytaniu tej książki, sięgnęłam
po inną, byłam pewna, że to nie
złudzenie. Poza tym, liczba bohaterów w powieści, nie licząc osób
związanych z przeszłością Haliny,
to zaledwie kilka osób. Mąż i syn
Ewy, czyli stosunkowo ważne postacie, w tej powieści pełnią jedynie
epizodyczną rolę. Najważniejsza
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
jest Ewa, dziennikarz i ewentualnie
Halina. O pozostałych postaciach
nie wiemy praktycznie nic, zwłaszcza o ich odczuciach, zupełnie jakby
nie istniały. Byłam również przekonana, że lubię krótkie książki,
idealne na weekend. „Medalion z
bursztynem” miał około 300 stron,
i będąc w połowie, zaczęłam się
obawiać czy aby na pewno, nie jest
to część na przykład jakiejś trylogii,
bo do tej pory wiedziałam o sprawie
niewiele więcej niż na początku,
a strona uciekała za stroną. Akcja
pod koniec znacznie przyspieszyła,
według mnie aż za bardzo. Okazało
się, że zdobycie kilku drobnych
informacji o losach Haliny, zajęło
dziennikarzowi więcej czasu i było
trudniejsze, niż posklejanie w
całość tej historii i dojście do tych
ważniejszych i bardziej zatuszowanych faktów.
Na pocieszenie, że bądź co bądź,
cały czas czytamy o tym samym,
czyli o postępach w prowadzonym
przez dziennikarza dochodzeniu, od
czasu do czasu możemy posłuchać
co ma do powiedzenia ta druga
strona, która za wszelką cenę, próbuje, by Ewa nie poznała przeszłości
swojej matki. Co prawda wypowiedzi te, są głównie przesiąknięte
przekleństwami i przechwałkami,
ale możemy choć trochę zrozumieć,
jakimi motywami kieruje się w swoich działaniach „przeciwnik” Ewy.
W gruncie rzeczy, „Medalion z
bursztynem”, nie jest wcale taki
zły. Dla osób, skupiających się w
odróżnieniu ode mnie na samej
fabule, a nie również na towarzyszących jej detalach, może być to
całkiem dobra propozycja. Nawet
jednowątkowość, jakby nie patrzeć,
można uznać za atut, w końcu
dzięki niej, książka jest nie jest
przegadana, nie trzeba skupiać się
na pobocznych wątkach i czytać
niepotrzebnych opisów. Sama fabuła jest jak najbardziej zrozumiała i
interesująca, choć z czasem zaczyna
się nieco komplikować i można
mieć kłopoty z zapamiętaniem, kto
w tej historii jest kim, ale to już
urok takich „detektywistycznych”
powieści. Mimo moich obaw, jest
to jednak książka idealna na weekend. Muszę niestety z przykrością
stwierdzić, że to naprawdę książka
na jeden weekend, bo potem się o
niej zwyczajnie zapomina, jej fabuła
staje się w naszych głowach, raczej
zasłyszaną gdzieś opowieścią, niż
wspomnieniem przeczytanej książki. I tu znów wracamy do punktu
wyjścia - myślę, że dopracowanie
tła towarzyszącemu śledztwu, czyli
dodanie paru mniejszych wątków
i większej ilości opisów, wiele by
dało temu dziełu.
Jak już wiele razy wspominałam,
to naprawdę dobra, wciągająca
książka, przedstawiająca niebanalną historię. Mimo zbytniej prostoty
formy, fabuła z jaką się w niej
zetkniemy, jest ciekawa, a to właśnie jest najważniejsze w książce.
Widać, że autorka ma głowę pełną
pomysłów i ogromną wyobraźnię,
a to już połowa sukcesu. Warsztat
literacki zawsze można polepszyć,
wyobraźnię się po prostu ma. Dlatego też, z pewnością sięgnę po
kolejne dzieła Anny Klejzerowicz a
nawet te, wydane przed „Medalionem z bursztynem”, bo przyznam,
że ta postać wyjątkowo mnie zaintrygowała. Tę książkę, mogę polecić
każdemu, kto tak jak ja, lubi czasem
pobawić się w małego detektywa,
i u boku bohaterów odkryć jakąś
tajemnicę, związaną w tym przypadku, ze skrzętnie zatuszowanymi
rodzinnymi sekretami i brzemieniem
przeszłości
ciążącym
na
głównych bohaterach. To również
świetna opcja, dla tych, którzy lubią
cenią sobie prostotę i którym zależy
na szybko rozwijającej się akcji.
Dlatego też, mimo paru zastrzeżeń,
które mam do tej powieści, mogę ją
polecić, bo z pewnością znajdzie się
wiele osób, którym ta propozycja
przypadnie do gustu.
13
,
,
- ES NI H E R OSI
W S P OLCZ
Avengers : Czas Ultrona
14
UU
Martyna Olejniczak
Naprawdę trudno w to uwierzyć, ale Joss Whendon, reżyser i scenarzysta superprodukcji „The Avengers”,
do niedawna był stosunkowo mało
popularny. Jako młody człowiek poszedł
w ślady swojego ojca i został scenarzystą. Świat usłyszał o nim dopiero w 1997
roku, kiedy nastąpiła premiera serialu
fantasy pt. „Buffy: Postrach wampirów”
jego autorstwa. Następnie w 2012 roku
pierwszy film z serii o Avengers okazał
się hitem na skalę światową i właśnie to
zapewniło reżyserowi ogromny sukces.
Produkcja oparta jest na komiksie
wydawnictwa Marver Comiks, o tym
samym tytule i należy do II fazy Marver
Cinematic Univers. Fabuła opowiada
ZDJĘCIA; http://wall.alphacoders.com
o kolejnej niebezpieczniej misji, jakiej
podjęli się superbohaterowie, by ocalić
ludzkość.
Niewątpliwie
gwiazdorska
obsada uczyniła tę produkcję tak wyjątkową. Wspaniały Robert Downey
Jr., znany publiczności z filmów takich
jak: „Sherlock Holmes”, „The Judge”, czy właśnie „Iron Man”, po raz
kolejny wcielił się w postać milionera,
właściciela zakładów Stark Industries,
Tony’ego Starka, który dzięki swojemu
ekscentrycznemu uosobieniu i nonszalancji wspiął się na najwyższy szczebel
egoizmu i narcyzmu. Na szczęście jego
geniusz, kreatywność i patriotyzm
przeważają nad wygórowanym ego. Zupełnym przeciwieństwem Tony’ego jest
Steve Rogers, czyli Kapitan Ameryka
(w tej roli Chris Evans), bohater wojny
secesyjnej, posiadający twarde zasady
moralne, które pozwalają mu jednoczyć
cały zespół. Pośrednikiem między kosmicznym królestwem, a światem ludzi
jest Thor (genialny Chris Hemsworth) ,
odnajdujący pomoc w nieznanej inteligencji. Agentka Romanoff, czyli Czarna
Wdowa (Scarlett Johansson) to urodzona
maszyna do zabijania, która w tej części
musi zmierzyć się z własną przeszłością,
natomiast Bruce Banner (Mark Roffalo)
próbuje zapanować nad swoim drugim,
gorszym obliczem – Hulkiem. Warto
również wspomnieć o nowych postaciach. Pojawiają się bliźnięta Maximoff
i Vision, którzy zaskakują nowymi,
nadprzyrodzonymi umiejętnościami.
Wielki ukłon w stronę reżysera
ZIEMIA JEST W POWAŻNYM NIEBEZPIECZEŃSTWIE,
BOWIEM PO RAZ KOLEJNY NIEZBADANE DOTĄD SIŁY
KOSMICZNE PRÓBUJĄ DOSZCZĘTNIE UNICESTWIĆ LUDZKOŚĆ. Z PROBLEMEM TAKIEJ SKALI JEST W STANIE UPORAĆ SIĘ TYLKO AVENGERS- GRUPA SUPERBOHATERÓW,
KTÓRA DZIĘKI POTĘDZE WŁASNYCH USMYSŁÓW, SILE,
WSPÓŁPRACY I WZAJEMNYM ZAUFANIU ZMIERZY SIĘ Z
WROGIEM I WŁASNYMI SŁABOŚCIAMI.
za kawał tak dobrej roboty. Film tego typu
wymaga nie tylko zdolności graficznych,
świetnej ekipy montażowej i umiejętności operowania własną wyobraźnią, ale
również wiedzy z zakresu fizyki, biologii
i chemii. Whendon podjął współprace ze
światowej sławy naukowcami, a nawet
noblistami. Takim przykładem jest
Richard Roberts, brytyjski biochemik
i biolog molekularny, który otrzymał
Nagrodę Nobla za odkrycie tzw. genów
podzielonych. Jego wiedza została doskonale wpleciona w całą fabułę, tworząc
wizję świata odrealnego, gdyż wszystkie
te wydarzenia są dla nas, ludzi, po prostu
niemożliwe. Co najbardziej charakteryzuje amerykańskie kino akcji? Myślę, że
demolka. Dlatego nie brakuje klasycznych, lecz spektakularnych widoków
walących się budynków, zrujnowanego
miasta i (rzecz jasna) widowiskowych
scen walki.
To nie koniec efektów
specjalnych, ponieważ Whendon’a stać
na o wiele więcej. „Avengers: czas Ultrona” mogę śmiało porównać do najlepszej
produkcji ostatnich czasów, filmu pt.
„Avatar” słynnego James’a Cameron’a.
Widok lewitującej, rosyjskiej prowincji,
a następnie jej wybuch na długo zostanie
w mojej pamięci, wraz z pytaniem: „Jak
Whendon to zrobił?”.
Były zalety, przyszła pora na
wady. Proszę sobie wyobrazić, że wiele
razy prześwietlałam ten film, próbując
się do czegoś przyczepić. Z przykrością
muszę stwierdzić, iż na ten temat się nie
rozpiszę, a powód jest bardzo prosty – nie
zauważyłam ani jednej słabej strony.
Świetna obsada, genialny scenariusz, nagromadzenie efektów specjalnych i walka dobra ze złem – oto przepis
na sukces w stylu Amerykanów. Bardzo
mile zaskoczyło mnie to, że tego typu
produkcja, poza ciekawą fabułą, posiada
również przesłanie. Grupa superbohaterów, indywidualistów i idealistów nie
zrobiłaby niczego dla ludzkości, gdyby
nie praca zespołowa i wzajemne zaufanie
(biorąc pod uwagę postać Starka, obserwujemy również doskonałą technikę
manipulacji). Miło patrzeć jak jeden uczy
się od drugiego. Dzięki nie tylko efektom,
ale również aktorom, odgrywającym role
bogów, widzowie mogą na dwie godziny
przenieść się w zupełnie inny świat,
poczuć dreszczyk emocji i po prostu ulec
wrażeniu tego, co widzą przed oczyma.
Dla takich produkcji warto ruszyć się z
domu, iść do kina i kupić bilet. Wiadomo,
że wszystko kończy się dobrze, ponieważ
to film fantasy, a nie dramat, jednak
zapewniam, że grupa Avengers zadba o
to, by każdy bawił się znakomicie.
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
15
ZDJĘCIA: https://www.flickr.com/photos/rudy_lamboray/
MISTRZOWIE KINA #4
BRACIA
COEN
Uważam, że dobry reżyser jest twórcą niepowtarzalnym. Kreuje kino, które odzwierciedla jego ambicje, któremu nadaje unikalny klimat, które potrafi zgromadzić wokół
siebie grupę fanów zafascynowanych jego twórczością. I kogo jak kogo, ale braci Coen
naprawdę trudno pomylić z jakimkolwiek innym reżyserem
BRACIA COEN
UU
Adam Mańkowski
C
oenowie tworzą już od ponad
trzydziestu lat. Zadebiutowali
na ekranach kin thrillerem
„Śmiertelnie proste” z 1984
roku.
Ich następnym tworem była
szalona komedia kryminalna „Arizona
Junior”. Natomiast w 1990 roku wyreżyserowali film gangsterski pt. „Ścieżka strachu”. Krytycy co prawda przyjęli
te filmy dość ciepło, jednakże dzieło
Coenów z 1991 roku przyćmiło wszystko
,co stworzyli wcześniej, czy później.
„Barton Fink” to absolutne apogeum
ich twórczości.
Film opowiada o tytułowym bohaterze, dramaturgu z Nowego Jorku,
którego sztuka teatralna wywołała falę
zachwytu wśród wymagających krytyków. Ten niespodziewany sukces zapewnił Bartonowi świetlaną przyszłość
w Hollywood. Bohater wyjeżdża do
stolicy kinematografii, gdzie otrzymuje
zlecenie na napisanie scenariusza do
filmu bokserskiego klasy B. „Barton
18 Fink” to przede wszystkim satyra na
Hollywood. Skromny, acz ambitny
bohater nie jest w stanie poradzić sobie
z ciężarem napisania fabuły do filmu,
z którym gatunkowo nigdy nie miał jakiejkolwiek styczności. Brak weny oraz
jakiegokolwiek pomysłu na napisanie
prostego scenariusza jest idealnym obrazem marnotrawstwa młodego talentu
nawet w tak prestiżowej wytwórni.
Barton po raz pierwszy w życiu doznaje
tzw. „twórczej impotencji”, nie mogąc
poradzić sobie z zadaniem, którego
wykonanie powinno być wręcz obrazą
jego ambicji ,a staje się paradoksalnie
problemem niemożliwym do rozwiązania . „Barton Fink” jest obfity w alegorie
nawiązujące do głównego przesłania
filmu. Natknąć się na nie można dosłownie w dowolnym momencie seansu, ponieważ jest to film przemyślany
z niezwykłą wręcz dokładnością. Każda
scena, dialog, gest, a nawet element
otoczenia ,który wydaje nam się zwyczajny może być puzzlem, ułatwiającym
ułożenie w całość wieloelementowej
układanki. Aby w pełni pojąc film nie
należy nastawiać się na prosty seans
– trzeba analizować każdy element
składniowy, który może przybliżyć nas
do odkrycia drugiego dna. Jest to jednocześnie niezwykle wręcz klimatyczny
film, z bezbłędnym doborem aktorskim, do którego bracia Coen mają dryg,
jak mało kto. John Turturro , czy Oldman
z pewnością nie dorównają zjawiskowej
roli Jeffa Bridgesa w „Big Lebowski”,
jednakże są to postaci wyróżniające się
nawet jak na standardy kina braci Coen.
Teraz tylko dodać do tego wszystkiego
świetnie napisane dialogi oraz dużą
porcję świetnego humoru sytuacyjnego.
Otrzymamy niezawodny Coenowski
przepis na znakomite , wymagające
kino skąpane w swej pozornej prostocie.
Niezwykły film.
Reżyserowie od premiery „Burtona Finka” stworzyli wiele mniej lub
bardziej udanych filmów. Pomimo
bardzo wysokiego poziomu kryminału
„Fargo” umiejętnie obracającego konwencje kina Noire o 180` to właśnie „Big
Lebowski” z 1998 roku znajduje się na
filmowym podium.
Wyobraźmy sobie następującą
sytuację: po udanym wypadzie na
kręgle wracamy do domu z silną chęcią
schłodzenia gardła „białym Rosjaninem”. Wchodzimy, zapalamy światło i
ni stąd, ni z owąd odnajdujemy własną
głowę podtapianą w muszli klozetowej.
Po chwili dowiadujemy się, że zaszła
zbieżność nazwisk, a nieznajomi poszukują nie tego „Lebowskiego”. Na tym
historia filmu mogłaby się skończyć
lecz za naradą kolegów, nasz główny
bohater – hipis „The Dude” Lebowski
postanawia odnaleźć milionera o tym
samym nazwisku w celu uzyskania
rekompensaty za zbezczeszczony przez
włamywaczy dywan. Brzmi jak dobry
początek kryminału? Czy David Fincher,
twórca kultowego „Siedem” pokusiłby
się o podobny zarys fabuły? Nie wydaje
mi się. „Big Lebowski” to kolejna komedia przesiąknięta po brzegi czarnym
humorem oraz elementami kryminału.
Sam komizm przejawia się w idei
powstania wielkiej afery , z rozbudowanymi wątkami, w której gubi się nawet
sam bohater. W filmie wyróżnia się nie
tylko zwariowana fabuła, a także jedna
z najlepszych kreacji filmowych, jakie
przyszło mi oglądać. „Big Lebowski” bez
wyśmienitego Jeffa Bridgesa, Johna Goodmana, czy Stevea Budcemi nigdy nie
byłby tak dobrym filmem. Od początku
do końca z niezwykłą ciekawością śledziłem poczynania naszego trio, które
każdą scenę potrafiło wypełnić ironią,
sarkazmem i esencją czarnego humoru.
19
Wisienką na tym przesmacznym torcie
są starannie ukryte nawiązania, które
jednak pełnią bardziej rolę tzw. „Easter
Eggów”, aniżeli elementów mających
odtworzyć ukryty sens filmu.
Jako ostatnie z wyróżnionych dzieł
braci Coen uważam film „To nie jest kraj
dla starych ludzi” na podstawie prozy
Cormaca McCarthiego. Jest to niezwykle
trzymający w napięciu thriller ukazujący
pogoń psychopatycznego mordercy
(Oscarowa rola Javiera Bardema) za
Llewelynem Mossem, który znajduje na
pustkowiu walizkę z pieniędzmi, kilka
trupów oraz narkotyki. Jak się później
okazuje los umiejscowił protagonistę w
niewłaściwym miejscu o niewłaściwej
porze. Film ten ukazuje przede wszystkim umiejętność braci Coen do operowania przypadkiem. W przeciwieństwie
do wielu innych filmów tu wypada on
niezwykle naturalnie. Zastosowanie
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
takiego rodzaju zabiegu możemy też
wyraźnie zauważyć w „Big Lebowski”,
czy „Fargo”, gdzie jego potencjał jest w
pełni wykorzystany. Nie da się jednak
ukryć, że tym, czym film zachwyca
najbardziej jest suspens. Wolne tempo
akcji sprawia, że oczekiwanie na spotkanie się bohaterów jest jeszcze bardziej
emocjonujące. Na owacje z pewnością
zasługuje też Javier Bandam w roli
antagonisty. Jest to z pewnością jeden
z najlepszych czarnych charakterów tuż
obok Jokera zagranego przez Heatha
Ledgera, czy niesamowitego Oldmana z
„Leona zawodowca”. Spośród ich trzech
moim zdaniem to właśnie Bandam najbardziej pasuje do swojej roli. Typ człowieka konkretnego, nie udzielającego
„kazań” przed zabójstwem, dążącego
do celu po trupach, a przede wszystkim
przemyślanego i zorganizowanego,
a co za tym idzie – konsekwentnego.
Niesamowita postać , której nie w sposób lepiej odtworzyć. W tym wszystkim
Bracia Coen nie zapomnieli wpleść
odpowiedniego przesłania ukrytego w
tytule, a wymowne zakończenie tylko
zmusza do refleksji nad sensem zawartym w filmie.
Słowem podsumowania : bracia
Coen to bardzo specyficzni reżyserowie,
których filmy można albo zaakceptować, a nawet pokochać albo odrzucić
uznając je za dziwne bądź „inne” . Moim
zdaniem ta „inność” świadczy jedynie
o niepowtarzalności ich klimatu. Mam
nadzieję, że powstały w 2013 roku „Co
jest grane, Davis?” jest wystarczającym
dowodem na to ,że bracia wrócą i to w
znakomitej formie. Jedno jest bowiem
pewne – drugich takich reżyserów na
pewno już nie będzie. 
,
Wiedzmin 3: Dziki Gon
- recenzja
20
UU
Marek Przybylski
N
ajnowsza odsłona naszej rodzimej produkcji o przygodach
wiedźmina została bardzo
ciepło przyjęta zarówno w
Polsce jak i na całym świecie. I zdecydowanie zasłużenie bo gra ta, jest jedną
z najlepszych gier cRPG ostatnich lat.
Zaskakuje rozmachem, pięknem i ogromem świata, dynamiką i brutalnością
walk, filmowym prowadzeniem fabuły i
tak naprawdę wszystkim.
Po raz kolejny wcielamy się w
tytułowego wiedźmina: Geralta z Rivii,
znanego z prozy Andrzeja Sapkowskiego oraz wcześniejszych części gier.
Tym razem nasz protagonista wyrusza
w poszukiwanie młodej wiedźminki - Ciri, która została porwana przez
tytułowy Dziki Gon. Wątków głównych
i pobocznych jest tu jednak naprawdę
sporo i nowy Wiedźmin ma graczom
wystarczyć na grubo ponad 100 godzin
zabawy, nie licząc DLC, które ukazały
się już i będą dalej ukazywać. Warto
zaznaczyć, że Wiedźmin faktycznie w
niesłychanym stopniu nastawiony jest
na opowieść i dlatego, moim zdaniem,
porównywanie go do Skyrima jest tutaj
średnio trafione, ponieważ fabularnie
bliżej mu do tych pierwszych świetnych
Gothiców niż do gier z serii The Elders
Scrools. Pięknem całej wiedźmińskiej
serii jest również to, że to od nas zależy
jak się potoczy historia i jakie będzie jej
zakończenie. Pomimo że sama fabuła
głównego wątku jest opowiedziana naprawdę genialnie, ja cały czas nie mogę
się oprzeć pokusie aby od niej odchodzić
w czekające na każdym progu zadania
poboczne.
Świat wiedźmina jest naprawdę
gigantyczny i zachwyca w każdym
względzie. Piękne wschody i zachody
słońca, niesamowicie zrobione lokacje,
architektura, mnogość zewsząd otaczających nas potworów i ta prawdziwość.
Tak, ta prawdziwość to jest to, co chyba
najbardziej urzekło mnie w tej produkcji, gdyż czymś niezwykłym jest, gdy
przechodząc z jednego końca miasta
na drugi, zatrzymuję się co chwilę aby
posłuchać o czym rozmawiają zwykli
przechodnie. Albo gdy przez dobrą
minutę stoję na wzniesieniu, patrząc
bezwiednie na otaczający mnie zewsząd
i naprawdę tętniący życiem świat - bo
momentami wydaję się być on bardziej
realny niż ten nasz. Krainę z najnowszego wiedźmina możemy przemierzać
pieszo, konno lub też statkami. Możemy
przenosić się też do poszczególnych
lokacji za pomocą specjalnych tabliczek
rozmieszczonych co jakiś czas na mapie. Mapa skrywa też przed nami wiele
niespodzianek, niezbadanych miejsc,
które są oznaczone znakiem zapytania.
Za tym znakiem mogą się kryć skarby,
wielkie monstra, z którymi możemy się
zmierzyć lub też np wioski opanowane
przez bandytów, których jeśli uda nam
się pokonać zostaną na nowo zasiedlone
przez ludzi.
System walki w najnowszym
Wiedźminie jest dosyć prosty i bardzo
instynktowny. Opiera się na zaklęciach,
wymierzaniu ciosów z miecza lub innego
oręża oraz stosowaniu uników i bloków.
Grając na normalnym poziomie trudności po niespełna 20 godzinach zabawy
nie miałem jeszcze momentu, w którym
bym dłużej utknął i naprawdę nie wiedział, jak pokonać jakiegoś potwora,
21
mimo że we wcześniejszych odsłonach
serii zdarzało mi się to niejednokrotnie.
Czasami jednak trzeba trochę pogłówkować jakich zaklęć lub przedmiotów
na niego użyć, lub też w jaki sposób go
obejść. Walka jest brutalna i krwawa
oraz bardzo cieszą oko sytuacje, gdy np.
galopując na koniu mieczem urywamy
głowę biegnącemu na nas oprawcy.
Ważnym elementem jest też system
rozwoju postaci. Wraz z kolejnymi poziomami to my sami decydujemy czego
oczekujemy od naszego bohatera i w jaki
sposób nim walczymy. Czy jesteśmy
bardziej nastawieni na siłę zaklęć, a
może lubimy trzymać się z daleka od
oponentów z kuszą w ręku, lub też być
mistrzami w wytwarzaniu eliksirów? To
od nas zależy w jakim kierunku będzie
rozwijał się wiedźmin.
Wiedźmin 3 jest pełny różnorakich
smaczków oraz, tak jak było to we wcześniejszych odsłonach, często porusza
tematy trudne i nietuzinkowe, na które
nie odważyły się inne gry z tej kategorii.
Mamy tu np wątek polowania na czarownice, które faktycznie miało miejsce
w średniowieczu, problem rasizmu,
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
szowinizmu itp. Klasycznie jest tu dużo
scen brutalnych i erotycznych, a język
jest często niezwykle wulgarny. W świecie wiedźmina czekają na nas również
liczne wyścigi konne, bitwy na pięści czy
słynna już gra w gwinta.
W tym artykule o Wieśku mówiłem
w samych superlatywach. Gra ma jednak
kilka wad. W oczy rzucają się przede
wszystkim długie ekrany ładowania
lokacji (zwłaszcza tych większych).
Poza tym po wielu godzinach eksploracji
miast, możemy zwrócić uwagę, że w
tłumie zdarzają się tzw „klony” czyli
przechodnie, których zobaczyliśmy
przed chwilą trzy ulice dalej, którzy
robili i mówili dokładnie to samo. Innym
minusem, który występuje w pecetowej
wersji gry, są duże wymagania sprzętowe tejże produkcji. Poza tym zdarza
się też że na naszych oczach wczytują
się tekstury postaci czy budynków oraz
sporadyczne spore spadki klatek na
sekundę. Na forach czytałem również,
że wiele osób przyczepia się, do moim
zdaniem dobrego systemu walki, zarzucając mu że jest zbyt prosty i że na
średnich poziomach nie wymaga od
gracza żadnego myślenia. Są również,
osoby które zarzucają Wiedźminowi zbyt
przerysowaną i momentami za jaskrawą
grafikę. Według mnie jednak jest to właśnie spora zaleta tej produkcji i świetny
kontrast dla mrocznej i brutalnej historii.
Podsumowując, pomimo kilku wad,
Wiedźmin 3: Dziki Gon jest rewelacyjną
grą, która moim zdaniem spokojnie
będzie się bić o laury najlepszej w roku
2015. Na każdym kroku zaskakuje nas
swoim ogromem, dynamiką, niezwykłą
historią i różnymi mniejszymi smaczkami. Mnie wiedźmiński świat naprawdę
oczarował i planuję zostać w nim jeszcze
przez wiele wiele tygodni, tym bardziej
że do końca wątku głównego trochę mi
jeszcze zostało. Grę polecam absolutnie
wszystkim, a w szczególności fanom
gier typu action cRPG oraz miłośnikom
książek Andrzeja Sapkowskiego. 
22
23
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
(Rataje)
24
UU
Piotr Rozwalak
Trudno -dzisś, sobie, wyobrazic,, ze jeszcze 55 lat, temu teren
- w srodku spokojnej wsi, jakiej dzis prózno
naszej
szkoly
lezal
. szu.
,
kac w tym miejscu. Jednak do dnia dzisiejszego zyja osoby, które
- bardziej idylliczna
pamietaja, czasy, gdy Rataje przypominaly
- Mikolaja Reja i Jana Kochanowskiego,
sielanke
rodem
z
dziel
. znane nam wspólczesne
anizeli
blokowiska.
,
,
(wczoraj i dzis)
25
- i nic nie jest w stanie przywrócic, smaku
Czasy sie zmienily
, jaka towai zapachu wypiekanego wtedy chleba , ani radosci,
- na pozór zwyczajnym czynnosciom, jak jedzenie miesa
rzyszyla
- zaprosic, was do
czy kupno nowej
bluzki.
Mimo
tego
chcialbym
odbycia podrózy,. w czasie do roku 1950 r., aby choc, w niewielkim
stopniu poczuc atmosfere tamtych dni.
,
,
,
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
Fot. Jakub Ger / Ratajanka
Nasz spacer rozpoczniemy u
zbiegu ulic Ostrowskiej i Wioślarskiej (obecnie w połowie ulicy
Piłsudskiego) w majowy poranek,
kiedy to wschodzące znad Żegrza
słońce okala naszą radosną twarz
spoglądającą w kierunku Poznania,
z którym mieszkańcy Rataj są bliżej
związani głównie ze względu na
ogrodniczy charakter tych ziem,
zaopatrujących targowiska w centrum miasta w kalafiory, marchew,
kapustę... itp.
Wszechogarniająca cisza
przerywana pianiem koguta czy
szczekaniem psów, będzie nie do
pomyślenia za 65 lat, kiedy swój
bieg będzie miała tędy dwupasmowa droga otoczona budynkami z
wielkiej płyty, dziś jednak otaczają
nas pola i gospodarstwa z przydomowymi ogródkami pieczołowicie
pielęgnowanymi na własne potrzeby oraz stodoły i zagrody dla
zwierząt, których zróżnicowanie
26
pod względem gatunkowym dalece
przewyższa przyszłościowe, monotematyczne fabryki produkcji rolnej
zwane fermami.
Każde szanujące się
gospodarstwo posiada konia będącego siłą napędową dla narzędzi
rolniczych, krowę dającą mleko dla
gromadki dzieci i świnie idealną do
zarżnięcia na święta a także kurki,
gąski, kaczki, króliki a nawet kozy,
praktycznie każdy w swoim obejściu
bez względu na zamożność posiada
jakieś zwierzęta.
Ludzie są pracowici i
zahartowani, bo choć natura i
wolniejsze tępo życia są przyjazne
człowiekowi, to życie nie jest pozbawione zmartwień takich jak:
wysoka śmiertelność, bieda i przede
wszystkim reżim stalinowski, nie
dający dobrej prognozy na przyszłość. Pomimo, a może właśnie
dzięki tym przeciwnością, ludzie
się bardziej wspierają, są życzliwsi i
bardziej przyjaźni, ponieważ jedyne
co posiadają, to rodzina, sąsiedzi i
przyjaciele. Mogą odebrać im ziemie, zburzyć dom, ale więzi, jakie
ich łączą, nie jest tak łatwo przerwać. Współcześni ludzie żyjący w
większym lub mniejszym dobrobycie, z możliwościami podróżowania
po całym świecie jakby zatracili
fundamenty, które w tamtym
czasie stanowiły podstawę życia w
społeczeństwie.
Częstym widokiem były
zapełnione ławeczki, na których
mieszkańcy omawiali kolejny dzień
a miłośnicy mocniejszych trunków
licznie schodzili się do Knajpy u
Przybeckiego. Kobiety spotykały się
w szerszym gronie, aby poplotkować w przerwie między obowiązkami domowymi, których miały wiele,
gdyż nie było pralek, mikserów i
kuchenek mikrofalowych a trzeba
było oporządzić i wykarmić całą
gromadkę dzieci.
27
Kilka szanowanych
rodzin ogrodników min. Osieccy,
Rothowie, Kaiserowie, Przewojscy
dawali zarobić parę groszy kobietom
z nieco mniej zamożnych rodzin,
których mężowie najczęściej pracowali w jednej z fabryk w Poznaniu
np. w Cegielskim, Stomilu a później
także w fabryce maszyn żniwnych
na pobliskiej Starołęce. Centralnym
Punktem całych Rataj było skrzyżowanie ulic Wioślarskiej i Rataje
(późniejsza ul. Zamenhofa), gdzie
znajdowała się piekarnia, fryzjer,
sklep spożywczy i mięsny, a także
wspomniana wcześniej knajpa u
Przybeckiego.
Warto wspomnieć fakt,
że Rataje miały swoje mniejszości
narodowe, pierwsi byli Bambrzy,
którzy osiedlili się tutaj już w XVIII
w., jednakże szybko się spolonizowali i w XIX w. wspólnie walczyli o
niepodległość razem z rodowitymi
Polakami, od których tak naprawdę się niczym już nie różnili. W
zdecydowanie późniejszym okresie
nowymi przybyszami okazali się
Bułgarzy, którzy licznie emigrowali
ze swojego kraju za chlebem. Całe
szczęście że postanowili zacząć
nowe życie także w okolicach Poznania, bo to oni wprowadzili, jakże
egzotyczne na tamte czasy warzywa
jak bakłażany i papryki, które
sprzedawali potem na poznańskich
rynkach. Dzięki wrodzonemu talentowi do ogrodnictwa oraz niezwykle
urodzajnej glebie warzywa były gigantycznych rozmiarów zważywszy
na to, że nie stosowano nawozów
sztucznych, wyniki jakie osiągali
były godne podziwu.
Nic nie trwa wiecznie,
w końcu, po 743-latach swojej wiejskiej historii, Rataje uległy bezpowrotnej urbanizacji przeprowadzonej
jak na komunistyczne czasy przystało w sposób rabunkowy, ludzi
wywłaszczono,
zabudowania
w
większości (na szczęście do dzisiaj
można znaleźć pojedyncze domy
z tamtych lat) zrównano z ziemią
zaś pola zdegradowano do poziomu
nieużytków.
Czy wchłonięcie przez
miasto było nieuniknione? Myślę
że tak, szkoda tylko że przeprowadzono to w taki a nie inny sposób.
Historii nie odwrócimy ale może
warto w drodze do szkoły zastanowić się nad czasami gdy parafrazując mistrza Tolkiena na świecie było
mniej gwaru a więcej zieleni, liczni
zaś jeszcze mieszkańcy Rataj wiedli
spokojny i szczęśliwy żywot. 
YYRELACJA
„TY MASZ MIECZ, MIECZ MAM I JA!” HISTORIA FRANCUSKICH PALADYNÓW
Życie to teatr wiecznego przedstawienia, pełnego kukiełek na sznurkach.
Każda z nich jest wyjątkowa, inna i niepowtarzalna, ponieważ gdzieś w głębi
zakurzonej porcelany, Lalkarz ukrył cząstkę uśpionej duszy, czekającej chwili,
by się zbudzić.
28
2
3 i 24 maja Poznański Teatr
Animacji, miał zaszczyt gościć
włoskich artystów z teatru
„Koreja”, którzy prezentowali
poznaniakom swój talent jedynie przez
te dwa dni. Grupa w nietypowy sposób
przedstawiła historię rycerzy Karola
Wielkiego: Astolfo, Rogera i Rolanda.
Okazuje się, że miłość może z łatwością
rozbić głaz honoru.
We włoskiej prowincji Lecce w
1985roku , Salvatore Tramacere i
trójka jego przyjaciół, założyli amatorski teatr, który dumnie nazwali
„Koreja”. Początkowo, jako młodzi,
ambitni artyści inspirowali się rodzimym krajem i jego bogatą historią, jednak z czasem ich cechą charakterystyczną stała się awangarda,
przejawiająca się w zainteresowaniu
innymi kulturami. Pchnięci pasją
aktorzy, w 1999 roku kupili i na swój
koszt wyremontowali starą fabrykę
cegieł, by prezentować swój talent
przed szerszą publicznością. W 2003
roku zostali docenieni przez włoskie
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa
Kulturowego, które nadało im tytuł:
„Established Theatre of Innovation
of Salento”, jako uznanie ich eksperymentalnej formy twórczości.
Zachwycony filmem pt. „Czym
są chmury?” Piera Paolo Pasoliniego, dramatopisarz, Francesco Niccolini napisał sztukę o francuskich
paladynach i zapragnął wystawić
ją na deskach teatru. Pomógł mu
w tym Enzo Toma, reżyser, który
zaangażował do jej realizacji grupę
„Koreja”.
Spektakl
rozpoczyna
stary, kulawy lalkarz, który odwiesza swoje kukły pod koniec dnia.
Następnie lalki budzą się do życia
i prezentują historię francuskich
rycerzy, przenosząc publiczność do
Paryża, gdzie Karol Wielki obchodzi
urodziny najmłodszego syna. Wizyta chińskiej księżniczki powoduje
rywalizację wśród paladynów o jej
względy, a w skutek tego wściekłość i obłąkanie prawej ręki króla,
Rolanda. Ten epizod zapoczątkował
falę niepowodzeń niezwyciężonych
rycerzy, którzy ponoszą klęskę w
wąwozie Roncevaux. Konający Roland, Roger i Astolfo ostatkami sił
wnoszą głowy ku niebu, by po raz
29
ostatni spojrzeć w chmury.
Aktorzy zazwyczaj kreują postacie ludzi. Artyści z teatru „Koreja”
mieli o wiele trudniejsze zadanie,
musieli bowiem wkroczyć do świata
kukiełek. Gdy sala pogrążyła się
w mroku, aktorzy bezszelestnie
założyli kostiumy lalek, wiszące na
scenie i w mgnieniu oka przeistoczyli się w paladynów. Ich zbroję
zrobiono z przedmiotów codziennego użytku i ubogacono je kolorowymi chustami. Jak tłumaczą artyści,
każda barwa była charakterystyczna
dla danej postaci, co wyróżniało ją
spośród innych. Podczas trwania
przedstawienia, dało się również
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
słyszeć różne rodzaje dialektów
języka włoskiego, które także nadawały kukłom charakteru. Ku zaskoczeniu publiczności pojawiały się
polskie słowa, doskonale wplecione
we włoskie dialogi.
Ludzie tak często zachwycają się Księżycem, który jak się
okazuje, jest również znaczący dla
kochających zabawę marionetek.
Mówią, że to właśnie tam ląduje
wszystko to, cośmy utracili: miłość,
czas, a nawet rozum, jak w przypadku Rolanda. Jeśli zaś Księżyc jest
odbiciem Słońca, co noc przyświeca
nam blask ukrytych pragnień. A
może to właśnie my, ludzie jesteśmy
takimi kukłami, które otwierają
oczy swej duszy w samotności?
Odgrywamy kolejne role w teatrze,
jakim jest życie i obserwujemy jak
inni wchodzą i schodzą ze sceny.
Osiągamy kolejne sukcesy, podszyte gamą porażek, spowodowanych
pustką po utraconych marzeniach.
Wszyscy
jesteśmy
paladynami,
trzymającymi rycerski miecz, lecz
nie zawsze potrafimy nim walczyć.
Tak oto magia włoskiego teatru
ujawnia jedną z prawd o życiu. Warto czasem przeglądać repertuary
teatrów, ponieważ na scenie można
odnaleźć samego siebie.

YYRELACJA
KRAJE I KONTYNENTY
INDIE
30
UU
Sonia Habura
ZDJĘCIA: FLICKR.COM
31
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
1
Indie przede wszystkim kojarzą nam
się ze słynnym Taj mahal w Agrze.
Przepiękne mauzoleum zostało wykonane z białego marmuru i wzniesione
na cześć ukochanej małżonki Szach
Dżahana, która zmarła przy porodzie
16 dziecka. Obiekt nazywany jest świątynią miłości , sprawia on niesamowite
wrażenie.
2
Drugim najbardziej znanym miejscem tego przepięknego kraju to
święte miasto hindusów- Varanasi, (Benares)
liczącym sobie
3000 lat. Hindusi wierzą, że w ty miejscu
odpoczywał bóg Siwa, symbolicznie kojarzony z rzeką Ganges . Wyznawcy tej
religii przybywają tam , by odbyć rytualna
kąpiel, złożyć ofiarę wschodzącemu słońcu i obmyć się z grzechów.
32
3
Warto obejrzeć również świątynie
Wnkateśwary w Tirumla.
Budowla
jest jedną z najbogatszych na
świecie i stanowi ważny ośrodek
pielgrzymkowy, zarówno dla wiernych, jak
i turystów. Niezwykłe jest to, że nie wolno
do niej wchodzić także hinduskim turystom.
Pochodząca z 300r. budowla jest poświęcona
bogu Wisznu i odwiedza ją codziennie 60 000
pielgrzymów.
I
ndie słyną z wyjątkowej
kuchni,
a
siebie. Charakterystycznym zaludnienia.
także miejscem dla tego kraju jest liczbę stanowią hindusi (
szacunku do zwierząt. stare miasto BENARES.
To
specyficzny
Największa
kraj-
80%). Zapewne każdy z
„ Starsze niż historia, nas wie, panuje tam system
jedno z niewielu miejsc starsze niż tradycja, starsze kastowy, który na początku
na świecie, gdzie kultura i nawet niż legenda, a wynatura przenikają się na-
może
szokować
gląda na dwa razy starsze wających
tam
przybyturystów,
wzajem. Co roku miejsce od nich wszystkich razem widzących żebrzące dzieci i
to zachęca turystów, którzy
wziętych” Mark Twain Wo całe gromady rodzin, jednak
chcą odpocząć od szarej
Benares
codzienności,
zatopić
się
jest to dla większości z nich
Indie są drugim krajem sposób na życie. 
w duchowości i odnaleźć po Chinach co do gęstości
33
Ciekawostki
1. Prawa ręka służy do jedzenia,
według hindusów lewa jest nieczysta
i służy do higieny osobistej. Pieniądze w sklepach podajemy tylko prawą
ręką, lewą ręką nie dotykamy jedzenia i innych osób.
2 Wchodząc do świątyń hinduskich, należy pamiętać o zdjęciu
obuwia.
3.Pokręcanie głową na prawo i
lewo oznacza zgodę , przyzwolenie,
potwierdzenie
4. Zakupując różnego rodzaju
pamiątki, należy targować się ze
sprzedawcą
5. Popularnym produktem w
Indiach jest henna, która chętnie
jest używana przez dziewczyny do
ozdabiania rak i nóg przepięknymi
wzorkami. 
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
Religia
Indie stanowią mieszankę religijno-kulturową, jednakże hindusi stanowią 82 % a
wyznawcy islamu 12%. Hinduizm jest trzecią
religią pod względem liczby wyznawców.
Istnieje bardzo wiele odłamów hinduizmu,
jednak ich wyznawców łączy 5 podstawowych
praw:
1. Szacunek dla świętych ksiąg – Wed
2. Wiara w reinkarnację
3. Wiara w prawo akcji i reakcji (karma)
4. Dążenie do wyzwolenia, różnie rozumianego przez poszczególne odłamy 
YYWYWIAD
GWIAZDY SPORTU ZAGRAŁY DLA PODOPIECZNYCH
HOSPICJUM
Szósty już Mecz Gwiazd w Szczecinie przechodzi do historii. Jak co roku
nie obeszło się bez wielu emocji, zabawy i mnóstwa atrakcji. Każdy ze zgromadzonych na widowni w szczecińskiej Azoty Arenie nie mógł narzekać na
nudę. Kolejny już rok z rzędu Szczecin odwiedził atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle: Dominik Witczak. Mi udało się z nim porozmawiać z o tym dlaczego gwiazdy tak chętnie biorą udział w tej imprezie, co nowego przynosi
sezon reprezentacyjny, a co wróży ligowy.
34
Za nami kolejna edycja siatkarskiego
Meczu Gwiazd, organizowanego przez
fundację Zachodniopomorskiego
Hospicjum. Tym razem impreza odbyła się
w nowej, o wiele większej niż dotychczas
hali Azoty, a mimo wszystko wypełniła się
prawie do ostatniego miejsca. Co takiego
Pana zdaniem przyciąga tylu ludzi w ten
ostatni weekend maja do Szczecina?
W ostatnich dniach odbyły się pierwsze
mecze Polaków w Lidze Światowej.
Zapewne śledził Pan na bieżąco te spotkania. Wiele osób obawiało się jak będzie
wyglądała gra naszej drużyny, która mimo,
że w większości składa się z Mistrzów
Świata to jednak jest to kadra bez Wlazłego, Winiarskiego, czy Zagumnego. Czy
Pan również należał do tej grupy osób?
Odpowiedź jest dość prosta. Jeśli ktoś ma
możliwość i może tutaj przyjechać, by
pomóc swoim udziałem w Meczu Gwiazd,
to to robimy. Wiele osób chciałoby tu dziś
być , lecz niestety są w jakiś sposób ograniczeni czasowo. Kibice również chętnie
się angażują, uczestniczą w tej imprezie i
bardzo dobrze to funkcjonuje.
Zdecydownie nie, Stephane Antiga pokazał, że nie boi się powoływać nowych
zawodników i dawać im szansę. To
opytymalnie dobierani gracze, którzy są
w bardzo dobrej formie przez cały sezon,
grają równo i grają dużo. W związku z tym
myślę, że w drużynie wszyscy wykonują
wspólną pracę, by osiągać wspólne cele.
Odmłodzenie kadry było nieco wymuszone, ale jak widać radzą sobie świetnie.
Dobra gra nie przyszła sama, jest to oparte
bardzo ciężką pracą. Wszystko wskazuje
na to, że tak jak i w zeszłym roku są to odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu.
Razem z rozgrywkami Ligi Światowej
weszły też w życie nowe przepisy,
takie jak nietykalność siatki, czy
zmiejszenie przestrzeni za linią końcową.
Jakby Pan to skomentował?
Na dzień dzisiejszy siatkówka to sport
bardzo dynamiczny, szybki i widowiskowy. Według mnie powrót do tej decyzji o
nietykalności siatki to przede wszystkim
mniej kontrowersji przy challengu.
35
Inną zmianą w tych rozgrywkach
jest przepis, który mówi, że wyjście
z grupy zależy od ilości wygranych
meczów, a nie od ilości zdobytych
punktów. Będzie łatwiej czy trudniej?
Trzeba przyznać, że ostatni sezon ligowy
nie należał do jednego z najlepszych
w Kędzierzynie. Tegoroczna karuzela
transferowa w ZAKSIE wygląda imponująco, pojawia się dużo nowych nazwisk.
To się okaże, wszystko zależy od sytuacji.
Czasami jest tak, że te punkty faktycznie
pomagają, ale dopiero pod koniec tej rundy okaże się czy ten system punktowania
zdał egzamin, czy też nie. Może się okazać, że walka o awans będzie przebiegała
aż do samego końca, a całkiem możliwe,
że od początku wszystko się poukłada po
naszej myśli. Czas pokaże, czy to rozwiązanie jest dobre.
Myślę, że nowi zawodnicy są świetnie
dobierani przez trenera i pasują do
koncepcji budowania zespołu. Mam
nadzieję, że będziemy walczyć o najwyższe cele. Na razie wszystko jest
tylko „na papierze” i wygląda dobrze, ale tak samo jak w kadrze, tak i
w klubie: Wszystko musi być poparte
ciężką pracą, wspólnym kierunkiem i
zaufaniem. Mam nadzieję, że po tym
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
trochę słabszym sezonie uda nam się
odbudować w przyszłym roku. 
YYRELACJA
TRZY SZANSE NA SUKCES !
UU
P
Sandra Wilczewska
od koniec maja rozpoczął się
kolejny sezon reprezentacyjny
w siatkówcę! Zeszłoroczny sukces, czyli złoty medal zgarnięty
na Mistrzostwach Świata, obudził w polskich kibicach nie tylko jeszcze większą
chęć kibicowania, ale także głód. Głód
na więcej sukcesów! Zobaczmy więc, co
słychać u naszej drużyny. Co czeka ją w
tym sezonie?
Czeka dużo. Bardzo dużo!
Zaczynając od Ligi Światowej i
po drodze z Pucharem Świata na
Mistrzostwach
Europy
kończąc.
Trzy duże imprezy. Wymagania są
ogromne, lecz należy jednak pamiętać, że w tym roku skład reprezentacji zmienił się diametralnie. Brakuje
w niej największych gwiazd, które
były na pierwszym planie chociażby
właśnie na zeszłorocznych Mistrzostwach Świata, organizowanych w
Polsce. Z kadrą narodową pożegnali
się między innymi najlepszy zawodnik mundialu(MVP) Mariusz Wlazły,
jeden z najbardziej doświadczonych
przyjmujących na świecie - Michał
Winiarski, klasowy rozgywający
Paweł Zagumny czy chociażby
prawdziwy dobry duch zespołu, libero, Krzysztof Ignaczak. Zabraknie
też zawodników, którzy grali główne role w kadrze prowadzonej przez
Andreę Anastasiego – Zbigniewa
Bartmana, Łukasza Żygadły czy
Łukasza Wiśniewskiego.
Szkoleniowiec Stephane Antiga
powołał za to dwójkę, która zaliczyła
tzw. „wielki powrót”, czyli Bartosza
Kurka oraz Grzegorza Boćka, który
wznowił swoją karierę po pokonaniu
choroby nowotworowej. Do kadry
po kilku latach wraca także Piotr
Gacek! Oprócz nich z orzełkiem na
piersi będziemy mogli zobaczyć
młodych debiutantów, takich jak:
Michał
Kędzierski,
Bartłomiej
Bołądź, Bartosz Bednorz, Artur
Szalpuk, Damiana Szulca, Mateusza
Bieńka i wielu, wielu innych!
Ten ostatni zaliczył debiut marzeń, w inauguracyjnym meczu Ligi
Światowej, przeciwko reprezentacji
Rosji wygranym do zera. Po meczy
komplementowali
go
wszyscy,
ze szkoleniowcem na czele. Sam
zainteresowany stwierdził, że chciał
po prostu „nie dać plamy”. A jak
było? Wysoka skuteczność w ataku,
asy serwisowe i bloki sprawiły, że
w dużym stopniu przyczynił się do
wygranej! Oczywiście siatkówka
jest sportem drużynowym, a tego
dnia wszystko w naszym zespole
funkcjonowało na dobrym poziomie
i mimo że reprezentacja zaczęła
zgrupowanie
niedawno,
można
było z zachwytem patrzeć na ich
gre. Każdy napędzał sie wzajemnie,
dlatego kadra Rosyjska, co prawda
bez swoich najwiekszych gwiazd,
nie miała nic do powiedzenia! Jako
że Liga Światowa rozgrywana jest w
formie mecz-rewanż, następnego
dnia obie druzyny stoczyły kolejny
pojedynek. Tym razem nie było tak
łatwo – Polacy musieli zawzięcie
walczyć o wygraną, lecz po niesamowitym meczy pełnym zwrotów
akcji udało im sie zwycieżyć 3:2! Bohaterem został Bartosz Kurek, który
od początku pokazuje w meczach
swoją dobrą postawę.
W Lidze Światowej czekają
37
na Polaków także reprezentacje Iranu oraz Stanów Zjednocznych. Po
zmaganiach na „własnym terenie”
nasza reprezentacja przeniesie się
do miast na terenie państw swoich
grupowych przeciwników. Turniej
finałowy zaplanowany jest na drugą
połowę lipca.
Na naszych siatkarzy w
tym sezonie czeka również jeden z
najbardziej wymagających turniejów, ze względu na intensywność
rozgywania
meczów
–
Puchar
Świata! Rozgrywany co cztery lata
w Japonii, w roku poprzedzającym
Igrzyska Olimpijskie, do których
jest równocześnie pierwszym turniejem kwalifikacyjnym. W tym
roku impreza zostanie rozegrana
będzie pomiędzy 8, a 23 września.
W poprzedniej edycji, która miała
miejsce w 2011 roku, Polacy zajęli
bardzo dobre drugie miejsce, tuż za
wiodącą wtedy w siatkówce prym
reprezentacją „Canarinhos”, dzięki
czemu nie musieli później walczyć
w innych turniejach kwalifikujących do Igrzysk. Czy i w tym roku
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
tak będzie?
Trzecią
najważniejszą
imprezą, kończącą zmagania reprezentacyjne, będą rozgrywane
w październiku na terenie Włoch i
Bułgarii Mistrzostwa Europy. Polacy w grupie C zmierzą sie z takimi
przeciwnikami jak zespół Belgii,
Białorusi czy Słowenii. Nasza kadra
nie powininna mieć problemu z
wyjściem z grupy, lecz oczekiwania ich wzgledęm są o wiele, wiele
większe! Tym bardziej, że poprzednia edycja tej imprezy nie udała sie
Polakom zbyt dobrze – swoją drogę
zakończyli tuż po wyjściu z grupy –
w barażach z reprezentacją Bułgarii.
Jak widać tegoroczny sezon
reprezentacyjny będzie obfitował
nie tylko w dużą dawkę emocji, ale
także w ogromną ilość wylanego
przez naszych siatkarzy potu.
Oprócz głównych imprez wezmą
udział także w mniejszych wydarzeniach, jak Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, który organizowany
jest co roku, dwa tygodnie przed
najważniejszą
imprezą
sezonu.
Wiele jest dla nas zagadką – nie
wiemy na ile stać naszą „nową” kadrę oraz jak jest ona przygotowana
do sezonu. Jaka impreza jest celem
głównym? Na którą, selekcjoner
reprezentacji, przygotuje najwyższą
formę naszych siatkarzy? Jedynym
sposobem, żeby znaleźć odpowiedzi
na te pytania, jest śledzenie zmagań
„orłów” i wspieranie naszych biało-czerwonych! 
CO JEST GRANE W POZNNIU
LATO - WAKACJE
Festiwal Kolorów w Poznaniu!
•
25
25 lipca
Łęgi Dębińskie
Nieważne ile masz lat czy jakiej muzyki
słuchasz, ważne że potrafisz się uśmiechać i lubisz spędzać czas w gronie
zwariowanych osób! Przyjdź i pokoloruj
z nami siebie i swoich najbliższych!
Na Festiwalu poza kolorową energią i
koncertową muzyką, znajdziecie także
wiele innych ciekawych atrakcji! Żółte
okularki przez które świat wydaje się
bardziej różowy? Będzie darmowa pula
Kolorów Holi, zajęcia zumby, kolorowe i
Przebierz się w najbardziej szalony strój
i zgarnij dodatkowe nagrody! Uśmiechnij się do przechodnia, poznaj nowych,
ciekawych ludzi! To wszystko i jeszcze
więcej 25 lipca 2015 roku na Łęgach
Dębińskich!
KONCERT - SUICIDE SILENCE!
• •
38
11
pełne wdzięku zegarki Ice-Watch i wiele
innych niespodzianek!
KIEDY: 11 sierpnia, o godzinie 20:00
GDZIE: Klub pod Minogą, Poznań
Kultowy zespół dla wszystkich
fanów deathcore’u wraca do Polski!
Suicide Silence to zespół deathcore’owy, powstały w 2002
roku w Kalifornii. Do dziś muzycy
nagrali cztery albumy studyjne i
dwie EPki. Polscy fani mieli już
okazję widzieć ich na żywo w
kraju podczas trasy promującej
album „The Black Crown”.
Koncert MĘSKIE GRANIE 2015 w Poznaniu
••
30
KIEDY: 01.08.2015
17:00
GDZIE: Poznań - Malta Polana Harcerza
Artyści Męskiego Grania 2015
już znani. Pod koniec maja gwiazdy trasy koncertowej szóstej edycji muzycznego święta zostały
premierowo zaprezentowane w
sieci. W głównym składzie zagra pięciu popularnych wykonawców. Zgodnie z ideą trasy,
zaproszeni artyści będą łączyć
muzyczne gatunki i st yle oraz
poszukiwać nowych brzmień.
Do „orkiestry Męskiego Grania”
zostali zaproszeni: Mela Koteluk, Fisz, Smolik, Organek oraz
Krzysztof Zalewski. Najprawdopodobniej oprócz nich na koncertach w poszczególnych miastach pojawiać się będą także
inni, bonusowi wykonawcy.
YYPORADNIK
BARTEK GOTUJE
OKRES - WAKACJE 2015
Wielkimi krokami zbliża się długo wyczekiwany przez wszystkich okres wakacji
letnich. W związku z tym postanowiłem zaproponować kilka przepisów, które idealne sprawdzą się podczas upalnych dni. Z pewnością ciasto rabarbarowe
skusi wielu łasuchów, a chłodnik i jajecznica z kurkami, będzie stanowić smaczną przekąskę.
Ciasto Rabarbarowe
• rabarbar 1 kg
• proszek do pieczenia
2 łyżeczki
• jajka 4 sztuki
• mąka 2 szklanki
• cukier 1/2 szklanki
• cukier waniliowy 1
opakowanie
• margaryna do pieczenia 1/2 kostki
• woda 3/4 szklanki
Suche składniki mieszamy w misce. Następnie dodajemy wodę , jajka i margarynę.
Mieszamy i wlewamy do formy wyłożonej
papierem do pieczenia. Na wierzch wsypujemy
rabarbar który wcześniej kroimy i czyścimy.
Następnie pieczemy w temp 180 stopni przez
40 minut.
Chłodnik Botwinkowy
• 1 litr maślanki , kwaśnego mleka
lub jogurtu naturalnego.
• 1 pęczek rzodkiewki
• 1 duży pęczek boćwinki z
młodymi buraczkami
• 6 łyżek posiekanego koperku
• 1 zielony ogórek
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
1/3 łyżeczki pieprzu
1-2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki soli
szklanka wody
Umyj boćwinkę . Buraczki pokrój w drobną kostkę i wrzuć do garnka . Gutuj w wodzie przez 10 minut
. Obierz i umyj ogórka , rzodkiewki . Zetrzyj obydwa
na tarce . Czosnek rozgnieć i dodaj razem z koperkiem do ogórka i rzodkiewki . Zalej maślanką lub jogurtem oraz zupą z buraków a następnie wymieszaj.
Przypraw solą i pieprzem . Podawaj schłodzony .
Jajecznica z kurkami
Umyj kurki i obierz . Pokrój
razem z cebulą . Rozgrzej patelnię
i przysmaż cebulę . Wrzuć kurki i
smaż aż zmiękną . Wbij jajka na
patelnię i dopraw. Przed podaniem
posyp drobno posiekaną natką pietruszki .
•
•
•
•
•
• 300 g kurek • sól i pieprz
• 5 jajka
• natka pie• 2 łyżki
truszki
masła
• 1 mała cebula
• 2 ząbki
czosnku
39
- Skarbie pójdziesz ze mną na siłownię?
- Mówisz, że jestem gruba?
- No dobra, jak nie chcesz…
- I do tego leniwa?
- Uspokój się Kochanie.
- Uważasz, że jestem histeryczką?
- Wiesz, że nie o to chodzi.
- Teraz, że przeinaczam prawdę?
- Nie, nie musisz ze mną nigdzie iść!
- Tak??? A dlaczego Ci tak zależy, żeby iść samemu?!
Najlepszy koreański piłkarz:
- Kiwa Jakotako
GARFIELD
40
Przychodzi mężczyzn
a do
restauracji i pyta się
kelnera:
- Mam 20 zł co pan
poleca?
A kelner na to:
- Inną restaurację.
41
POZIOMO
4. Miasto, do którego kierunkowy to ‚022’
6. Przeciwnik Harry’ego Potter’a
7. Mordimer... - Bohater książek J. Piekary
8. Półwiejska inaczej
9. Najpopularniejsza saga A. Sapkowskiego
10. Hiszpańska... - Nikt się jej nie spodziewa
14. Zawsze 31.12
16. Sto szesnasty pierwiastek w układzie
okresowym
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
PIONOWO
17. Nazwisko ostatniego Króla Polski
20. Miejsce przyczepu mięśnia do kości
23. Ma największą wartość spośród
wszystkich kart
24. Sygnet papieski - Pierścień...
25. System operacyjny od Microsoftu
27. Żółta sieć sklepów z czerwonym
owadem
28. Chelsea... , Arsenal...
1. Head & ...
2. Najwyższa góra na świece Mount...
3. Najgłębszy znany rów oceaniczny
5. ... Wokulski
11. Są złociste i stoją na fortepianie,
nie są podlewane
12. Największa wyspa na świecie
13. Dolnośląska drużyna - Zagłębie...
15. Drużyna z Poznania
18. Potocznie piłka siatkowa
19. ...Hold’em Poker
21. C2H5OH
22. Przemieniony z Gustawa
26. Wydawca podręczników szkolnych - ... Era
>
BARAN (21.03-20.04)
HOROSKOP WAKACJE
Jeżeli masz ochotę na wielkie szaleństwo, to te wakacje są najlepszą porą. W pierwszych tygodniach
lata szykuj się na niespodziewany wyjazd. Będzie potrzebna ci do tego dobra kondycja, bo i świetnej
zabawy i rewelacyjnych ludzi nie zabraknie. Nawet jeżeli jesteś osobą samotną, zupełnie nie powinieneś się tym przejmować - to twój czas na to, żeby szaleć, poznawać, flirtować. A z szerokiego
grona znajomych wyłoni się ktoś, kto totalnie zawładnie twoim sercem. Nie traktuj jednak tej znajomości poważnie. Wakacyjne flirty kończą się równie szybko jak się zaczęły. Najważniejsze, żeby
miło spędzić ten wspólny czas.
>
BYK (21.04-21.05)
Bardzo często jesteś smutny i zamknięty w sobie. Nie tkwij dłużej w takiej skorupie, bo przed
tobą rozpostarły gwiazdy naprawdę szczęśliwą drogę. Jeżeli nie skorzystasz z żadnej propo-
zycji, możesz przesiedzieć wakacje w domu przed telewizorem. Jeżeli jednak potrafisz zaszaleć i wybrać się na wakacje, spakować w ciągu jednego dnia i wyruszyć w nieznane, na szlaku
możesz spotkać prawdziwą miłość. Wbrew obiegowej opinii, że wakacyjne romanse kończą
się z początkiem powrotu do szkoły bądź pracy, ta znajomość zostanie z tobą na dłużej.
>
BLIŹNIĘTA (22.05-20.06)
Twoje serce zostało bardzo zranione. Nie oglądaj się za siebie tylko wykorzystaj to, że
są wakacje, że masz więcej czasu dla siebie, że możesz wreszcie zrobić coś konstruk-
tywnego. Zadbaj o swoja urodę i dobre samopoczucie. Wypoczęty i zadowolony spodo-
basz się każdemu ze swojego otoczenia. Znajomi zobaczą twoją przemianę i bardzo ją do-
42
cenią. Szczególnie ta jedna osoba, na której zacznie ci zależeć bardziej niż na innych.
>
RAK (21.06-22.07)
Nie rezygnuj ze swoich pasji. W te wakacje to one sprawią Ci najwięcej radości. Uwierz w siebie,
jeśli tylko chcesz możesz wszystko! Przed tobą czas ogromnych zmian. Poznasz kogoś z ogromnym
doświadczeniem, kto zaimponuje ci mądrością. Pilnuj, by zasady między wami były bardzo jasno
określone. Niewykluczone, że samotne Raki staną teraz przed bardzo poważną decyzją. Zanim jeden związek zakończysz, ani się obejrzysz i rozpoczniesz następny. Postaraj się wykorzystać piękną
pogodę na uprawianie sportu. Minimum raz w tygodniu udaj się na długi jogging
>
LEW (23.07-22.08)
Nie szukasz partnera na całe życie, więc przelotne znajomości w zupełności cię zadowo-
lą. W wakacje pozwolisz sobie na więcej, postanowisz bawić się na całego, więc nie przepuścisz żadnej okazji. Niewykluczone, że w poszukiwaniu przygód zdecydujesz się na waka-
cje last minute w egzotycznym miejscu. Nieobce ci będą też sporty ekstremalne. Nareszcie
znajdziesz czas na spełnianie marzeń i pokażesz, jaka jesteś odważna. Zyskasz przy tym
wielu przyjaciół. Pamiętaj jednak, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie!
>
PANNA (23.08-22.09)
To nic, że na te wakacje nie masz nic zaplanowanego. One dopiero się zaczynają, a w tym toku mo-
żesz liczyć na pozytywne niespodzianki. Nie staraj się działać jak zazwyczaj, wybieraj wyjścia szalone i niestandardowe. Nigdy się nie wspinałeś? Wybierz się na obóz skałkowy, który zaproponuje ci
dawno niewidziany przyjaciel. Będzie dopisywało Ci zdrowie, dobry nastój i energia życiowa. Zadbaj
jednak o swoje zęby. Poprzez jedzenie dużej ilości lodów są one narażone na nadwrażliwość.W
>
WAGA (23.09-23.10)
Zaczniesz się spotykać z kimś, na kogo wcześniej w ogóle nie zwracałaś uwagi. Może was
różnić dosłownie wszystko, ale właśnie to będzie cię w nim najbardziej pociągać. Masz
szansę wiele zmienić. Zaczniesz więcej rozumieć i przestaniesz tak bardzo zważać na
opinie innych. Decyzje, które podejmiesz, zaskoczą nawet ciebie, ale dadzą ci poczucie
wolności. W wakacje nie będziesz stawiać sobie żadnych ograniczeń. Słoneczną pogodę
wykorzystaj na jazdę na rowerze.
>
SKORPION (24.10-22.11)
Twoje nastawienie do życia pozostawia wiele do życzenia. Nie masz ochoty na nic, mimo
że za oknem całkiem niezła pogoda. Pamiętaj jednak, żeby nie tkwi prymy całe wakacje się w swojej samotności. Lubisz piesze wycieczki? Wybierz się w góry, bo tam wła-
śnie może czekać twoje przeznaczenie. Spotkanie gdzieś na szlaku, w schronisku, w
trudnych warunkach spowoduje, że będziecie na siebie patrzeć zauroczonymi oczyma.
Wspólnie śpiewane ballady przy ognisku, również dodadzą waszej znajomości niesa-
mowitości i odpowiedniego nastroju. Szykuje się naprawdę romantyczna przygoda
>
STRZELEC (23.11 - 21.12)
Będzie cię otaczał tłum ludzi, więc o nowe znajomości nie będzie trudno. Nie każdym
się zachwycisz, ale wypatrzysz kilka ciekawych osób i to z nimi pozostaniesz w stałym
kontakcie. W końcu poznasz kogoś, komu zawrócisz w głowie. Zakochasz się tak bardzo,
że nie będzie miało znaczenia to, czy spełnia twoje wcześniejsze wymagania i czy dorósł
do twoich wyobrażeń. Nie będziecie przysięgać sobie miłości aż po grób, ale to może być
trwały związek. Przez spędzanie wielu godzin w świeżym powietrzu twoja odporność
będzie narażona na osłabienie. Staraj się jeść owoce, które posiadają dużo witamin.d
>
KOZIOROŻEC (22.12 - 19.01)
Nareszcie spędzisz wymarzone wakacje w miejscu, w którym zawsze chciałaś być,
i z ludźmi, których lubisz. Będziesz robić wyłącznie to, co sprawia ci przyjemność,
dzięki czemu odpoczniesz i nabierzesz sił. Nie będziesz szukać stałego partnera. Nie-
wykluczone, że wybierzesz sobie kilku adoratorów i będziesz się z nimi umawiać w
zależności od humoru i potrzeb, a z każdej relacji wyciągniesz maksimum korzyści. Twoja moc przyciągania pozwoli ci złowić każdego, kto wpadnie ci w oko.
>
WODNIK (20.01 - 18.02)
Wakacyjny wyjazd będzie wprost bajeczny, zwłaszcza jeśli udasz się w naprawdę daleką
podróż. Poczujesz się, jakby cały świat należał do ciebie, ale w tej beczce miodu znajdzie się łyżka dziegciu. Albo ty nabierzesz ochoty na cudzego partnera, albo to tobie
będzie ktoś chciał zabrać ukochanego. Ta sytuacja stanie się powodem niejednej nieprzespanej nocy, więc będzie najlepiej, jeśli zachowasz się uczciwie i szczerze porozmawiasz z tym, kogo ona dotyczy. A jeśli okaże się, że to ty źle ulokowałaś uczucia, znajdź
sobie kogoś bez zobowiązań, bo chętnych do umówienia się z tobą nie zabraknie.
>
RYBY (19.02 - 20.03)
Jesteś tym znakiem zodiaku, którego nie trzeba namawiać do szaleństw. Nie przejmujesz
się konwenansami, tym co wypada. To dla ciebie stworzone są wszelkie nowinki, nowości, nieznane towarzystwa. Dlatego również w te wakacje na nudę nie będziesz narzekał.
Postaraj się tylko nie przesadzić z tą radością życia i nie upajaj zbyt mocnymi trunkami,
bo możesz wyrobić sobie wręcz opinię łazęgi i hulaki. Jeżeli masz ochotę, wkręcaj się
FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO
w nowe towarzystwa, szalej do białego rana i nie przegapiaj żadnej okazji do zabawy.
43
FB.COM/TEENIDEAXLO

Podobne dokumenty