ROBIĆ Z IGŁY WIDŁY

Transkrypt

ROBIĆ Z IGŁY WIDŁY
ROBIĆ Z IGŁY WIDŁY
Igła to niepozorne, ale bardzo pożyteczne
narzędzie. Przydaje się do szycia, haftowania,
cerowania, czasami do wyciągania drzazgi, która
wbiła się pod skórę... Ale czy można z niej zrobić
widły, solidny przyrząd służący w gospodarstwie
do przerzucania siana, słomy czy krowiego
nawozu? Wielkie zębiska wideł osadzone
na grubym trzonku nijak się mają do igły –
stalowego pręcika, tak maleńkiego, że czasem
trudno go wypatrzyć, gdy spadnie na podłogę.
Jeśli mówimy, że ktoś robi z igły widły,
oznacza to, że ten ktoś przesadza, wyolbrzymia.
Na przykład urządza wielką awanturę z powodu
niewielkiego nieporozumienia albo nadaje zbyt
duże znaczenie niezbyt ważnym sprawom.
Pomysł na widły z igieł to żart, który przypomina,
że mądrze jest zachować właściwe proporcje.
Widły z kolekcji MEK
NA JEDNO KOPYTO
Nim buty zaczęły przybierać postać lewego
i prawego, szewcy kształtowali je według jednego
wzoru – kopyta. Była to drewniana forma
w kształcie ludzkiej stopy, początkowo jednak
dla obu stóp taka sama. To dlatego o kopytach
szewskich mówiono, że są na jedną nogę.
Ale człowiek ma przecież dwie nogi, na dodatek
różne. Dlatego, aby dopasować buty, a ponadto
sprawić, żeby były cieplejsze, mieszkańcy wsi
wyściełali je słomą. Samą stopę owijali zaś
onucą, czyli lnianym bądź flanelowym kawałkiem
materiału (zimą był to najczęściej materiał
wełniany).
Jeżeli dziś mówimy, że coś jest robione na jedno
kopyto, mamy na myśli, że jest wykonywane
według tego samego schematu, monotonnie,
bez inwencji.
Kopyto szewskie z kolekcji MEK
MIEĆ COŚ W ZANADRZU
Zanadrzem nazywano dawniej miejsce
pod wierzchnią warstwą ubrania, na wysokości
piersi. Często wykorzystywano je jako skrytkę,
rodzaj kieszeni, w której można było bezpiecznie
schować różne drobne rzeczy, zamiast trzymać
je w rękach.
Kiedyś w zanadrzu miało się zatem coś
konkretnego, na przykład pieniądze lub
dokumenty. Dzisiaj używamy tego wyrażenia
w przenośni. Mówiąc mam coś w zanadrzu,
nie myślimy o rzeczach, które dosłownie
moglibyśmy gdzieś schować. Chodzi raczej
o wiadomość, której nie chcemy ujawnić
od razu, lecz użyć jej w odpowiednim
momencie rozmowy. Albo sekret, który
dodaje nam pewności siebie.
Czasami warto mieć przy sobie coś, co może
być przydatne, chociaż wcale tego nie widać.
Fotografie z archiwum MEK