Motocaina

Transkrypt

Motocaina
Test damskich dżinsów motocyklowych Redline Selene
Dżinsy motocyklowe to dobre rozwiązanie na dni, kiedy asfalt zaczyna się topić, a ludzie
na ulicach mają na sobie coraz mniej ubrań. A na motocyklu tak dobrze nie ma - upał nie
powinien być wymówką, by pozbyć się odzieży ochronnej.
Dżinsy motocyklowe Redline Selene.
Nie trzeba od razu zakładać pełnego kombinezonu.
Dżinsy z protektorami okazują się być świetnym
rozwiązaniem. Przetestowałyśmy kobiece dżinsy
motocyklowe Redline Selene.
Nogawek czar
Moją największą obawą związaną z tymi jeansami
było to, że mogłam nie trafić z wyborem rozmiaru.
Myślę, że wiele kobiet ma problem, by nogawki
dżinsów były odpowiedniej długości, bo najczęściej
zdarza się, że pomimo tego, że spodnie pasują
zarówno w pasie, jak i w biodrach, to nogawki po
prostu są tak długie, że można nimi… „zamiatać
ulice”. Akurat w przypadku jazdy motocyklem takie
właściwości są niedopuszczalne.
Wybrałam najmniejszy rozmiar 66/84 cm (obwód
pasa/długość mierzona od kroku). Producent nie
podaje rozmiarówki w popularnym nazewnictwie,
jak XS, S, itd. (a przynajmniej nie widać tego na
stronie sklepu). Uważam, że to lepiej. Czarno na
białym widzimy, na jakie wymiary jest dany produkt,
więc nie ma możliwości pomyłki przy zakupie oraz
późniejszego tłumaczenia, że kierowałyśmy się
intuicją wybierając XS czy M, bez uprzedniego
sprawdzenia wymiarów w centymetrach. A to
podobno zdarza się bardzo często.
No
i
Dzięki specjalnemu „spinaczowi”, nogawkę
można zaczepić do sznurowadła w bucie.
fot. Redline
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
najważniejsze! Jakie było moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że długość nogawki w modelu
Selene jest regulowana, można ją zmniejszać lub zwiększać w zależności od pozycji na
motocyklu lub też… własnego upodobania. Na samym dole nogawek od wewnątrz
zadbano o specjalne czerwone przeszycia, dzięki czemu bez względu na poziom regulacji
odnosi się wrażenie, że spodnie wyprodukowano z taką, a nie inną długością.
Dodatkowo, dzięki specjalnemu „spinaczowi”, nogawkę można zaczepić do sznurowadła
w bucie – tak mówi producent. Rzeczywiście, zaczepka jest, ale ja sznurowadeł w swoich
turystycznych butach nie mam. I podejrzewam, że ci, którzy mają sznurówki w butach
motocyklowych są zdecydowanie w mniejszości. Zatem, pomysł fajny, ale mało
funkcjonalny.
Dwa słowa o jakości
Na pierwszy rzut oka takie elementy jak przeszycia, czy wykończenia nie pozostawiają
wątpliwości, że mamy do czynienia z wykonaniem całkiem przyzwoitej jakości . Jak
wszyscy wiemy – tę jakość najlepiej weryfikuje kontakt z glebą, jednak mnie się to nie
zdarzyło, ale po dłuższym czasie użytkowania nie pojawiły się żadne zmechacenia jeansu,
czy „wiszące” nitki.
Warto też zauważyć, że jeansy Redline to także nie
Redline Selene - dżinsy motocyklowe.
„biodrówki”, które wystawiają nerki na konfrontację
ze zdradliwym wiatrem. Dopasowany krój sprawia,
że spodnie sięgają powyżej bioder i nie występują
sytuacje, kiedy jeansy trzeba podciągać, bo po
plecach „wieje jak w kieleckim”.
No i co bardzo ważne – po wyjęciu protektorów
spodnie można śmiało przeznaczyć do użytkowania
codziennego – do sklepu, czy na spacer. Jeansy
nie różnią się wówczas od normalnych spodni,
które można kupić w centrum handlowym.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
Przez to, że wizualnie spodnie są stylizowane na
takie, które możemy codziennie użytkować, nie ma nigdzie kieszeni, które są na przykład:
zasuwane na zamek. A szkoda, bo taki bezpieczny „schowek” w spodniach często
motocyklistom się przydaje.
Ochrona
W modelu Selene zastosowano pięć wyjmowanych protektorów SAS-TEC: dwa biodrowe,
jeden na kość ogonową oraz dwa na kolana. Protektory „umocowane” są na rzepy, co
wydaje mi się dobrym rozwiązaniem – producent oferuje pełną gamę ochrony, a my sami
decydujemy w jakim stopniu chcemy z niej korzystać (oczywiście polecana jest full-opcja).
Trzeba jednak uważać, by protektory mocować
Miękkie wkładki Redline Selene.
dokładnie, bo w przypadku kiedy robimy to „na
szybko” łatwo o krzywe zaczepienie, przez co rzepy
zaszyte w spodniach potrafią stworzyć dyskomfort i
nieprzyjemnie podrapać, kiedy ocierają się o skórę.
Mnie podrapały bardzo i nie byłam z tego
zadowolona. Oczywiście świetnym rozwiązaniem,
które pozwala tego uniknąć, jest noszenie bielizny
termoaktywnej. Ale jak tu, cholerka, dogrzewać się
jeszcze bardziej, kiedy na zewnątrz +30’C…
Jazda z protektorami nie powoduje dyskomfortu.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
Na początku wydaje się, ochrona kolan nie chce się
uginać i jest bardzo sztywna, ale jest to raczej kwestia ich nowości i konieczności
dopasowania się do użytkownika.
Poza tym, jako ochronę przed przecięciem,
W Redline Selene zastosowano pięć
wyjmowanych protektorów SAS-TEC.
oparzeniem, czy otarciem, zastosowano Kevlar: na
pośladkach, biodrach i kolanach.
Pośladki są chronione także przez Outlast, czyli
warstwę, której zadaniem jest zapewnienie
komfortu termicznego. System ten – jak najbardziej
– zdaje egzamin w upalne dni. Z pewnością nie raz
doświadczyliście uczucia, po prostu – jakby było
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
wam jakoś… mokro. Podczas testu modelu Selene
nie miałam na szczęście tej „przyjemności” uraczyć,
a to właśnie dzięki Outlastowi.
Kupić, czy nie kupić?
Jeansy Redline Selene sprawdziły mi się świetnie
przede wszystkim w codziennym użytkowaniu w
ruchu miejskim. Nie ma nic lepszego, niż móc zdjąć
skórzany kombinezon, kiedy na zewnątrz praży.
Ponadto, jeansy motocyklowe są znacznie lepszym
wyjściem, niż kombinezon zwłaszcza w momencie,
kiedy jedziemy na jakieś dłuższe spotkanie: jest
wówczas i bezpiecznie, i komfortowo.
Kieszenie są duże, ale gdy kupisz dość
obsiłe dżinsy Redline Selene, będzie trudno
Ci w nie cokolwiek włożyć.
W kieszenie raczej nic nie schowamy chyba, że
chcemy się czegoś pozbyć. Poza tym, jeansy nie
są też wodoodporne – warto o tym pamiętać
zwłaszcza, kiedy wyruszamy w dłuższą drogę
pewni pogody, którą zapowiedziano nam w
telewizji.
Mnie jeansy Selene spodobały się bardzo. Taki
produkt wydaje się być świetną ochroną, kiedy na
dworze gorąc, a tworzenie atmosfery sauny nie jest
tym, czego oczekujemy od odzieży motocyklowej.
Cena: 445 złotych
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
Dominika Dragun