Informacja prasowa, Katowice, 06-07

Transkrypt

Informacja prasowa, Katowice, 06-07
Follow us: Facebook.com/Work_Express Twitter: @work_express
Informacja prasowa, Katowice, 06-07-2012:
86 godzin – tyle czasu w ciągu roku „przepalają” w pracy osoby uzależnione od nikotyny
Praca: Palacze mają dodatkowy urlop
Szybciej się dekoncentrują i denerwują, częściej chorują, a za nimi ciągle unosi się swąd. Palacze, bo o
nich mowa, coraz częściej popadają w niełaskę współpracowników i pracodawców. Do tego stopnia,
że ci drudzy coraz częściej poszukują do pracy osób, które nie potrzebują przerwy na papieroska. Przeważnie wiąże się to z wymaganiami stanowisk pracy, na których częste opuszczanie terenu
zakładu pracy jest niewskazane np. ze względów bezpieczeństwa. Niektórzy z pracodawców mówią
wprost: „palacze śmierdzą, a ja szukam kogoś, kto będzie reprezentował moją firmę, więc ten ktoś
ma się prezentować nienagannie”. Znam właściciela restauracji, który z zasady nie przyjmuje do
kuchni osób palących, bo nałóg nikotynowy osłabia czułość zmysłów węchu i smaku, więc taki
pracownik będzie miał zgubny wpływ na jakość potraw i renomę lokalu – zdradza Artur Ragan,
rzecznik prasowy agencji pracy Work Express.
Nie ma dymka, nie ma pracy
Palacze znaleźli się na cenzurowanym. Współpracownicy krzywo patrzą na każdą ich przerwę „na
dymek”, bo to oznacza, że mniej pracują. Pracodawcy z kolei zastanawiają się, czy przez ten głód
nikotyny, nie są pracownikami mniej efektywnymi od tych niepalących. - Z całą pewnością palacze
robią, co mogą, żeby swoją wydajność pracy obniżyć. Głównie poprzez osłabienie odporności
organizmu. Natomiast ulubionym kontrargumentem palaczy jest to, że działanie nikotyny na układ
nerwowy na krótką metę podobno sprzyja koncentracji i pisał o tym nawet Witkacy. Sęk w tym, że z
ponad 5000 substancji obecnych w dymie tytoniowym, 99% ma szkodliwy wpływ na organizm, więc
taki bilans nigdy nie wyjdzie na korzyść palacza. A Witkacy w książce „Narkotyki. Niemyte dusze”
przeklinał tytoń jako najgłupszy z nałogów. Poza tym nałóg tytoniowy generalnie utrudnia
współpracę - fizjologiczne uzależnienie od nikotyny widać podczas dłuższych spotkań – palacza
można rozpoznać zwykle po tym, że jako pierwszy proponuje przerwę i jako ostatni z niej wraca. –
mówi Ragan.
Ten nałóg, często jest źródłem konfliktów w pracy na linii palący – niepalący. Zdarzają się sytuacje, w
których niepalący, pod nieobecność palących, muszą przejąć ich obowiązki służbowe, jak np.
odbieranie dzwoniącego telefonu czy informowanie interesantów bądź obsługa klientów. W efekcie,
sami poniekąd zaniedbują swoje obowiązki i więcej czasu muszą poświecić na ich realizację. " – Jako
człowiek, który nigdy w życiu nie był nałogowym palaczem, po prostu niżej oceniam osoby
uzależnione od nikotyny. Jako pracodawcę niemiłosiernie drażni mnie to, że w gruncie rzeczy płacę
komuś za czas pracy, w którym nie dość, że nie pracuje, to jeszcze idzie szkodzić swojemu zdrowiu. A
sytuacji, w których pracownicy spóźniają się na spotkania i śmierdzą dymem, nie toleruję. Wreszcie,
jak mam wytłumaczyć pozostałym pracownikom dodatkowe prawa palaczy, którzy mimo
standardowej przerwy kodeksowej, potrzebują dodatkowego czasu „na dymek”? Kodeks pracy nie
pozwala w tym obszarze na dyskryminację, ale zastanówmy się, kto tutaj jest dyskryminowany?
Palący czy ten, który pracowicie wykonuje swoje zadania i cierpliwie znosi mankamenty współpracy z
palaczem? – pyta Dariusz Lamot, prezes zarządu Work Express."
www.workexpress.pl
|
facebook.com/Work_Express
|
twitter @work_express
Follow us: Facebook.com/Work_Express Twitter: @work_express
Jest dymek, jest chorobowe. A nawet urlop
Przerwy „na dymka”, czy nawet spóźnianie się na spotkania służbowe, to nie jedyne minusy
uzależnienia od nikotyny. Dla współpracowników, a tym bardziej dla pracodawców, jeszcze większym
problemem są zwolnienia chorobowe. – Faktycznie, palacze znacznie częściej zapadają na infekcje
górnych dróg oddechowych i z tego powodu korzystają ze znacznie większej liczby dni zwolnień
lekarskich, wskutek czego, ich koleżanki i koledzy dostają „w prezencie” ich zadania. Jeśli mimo
choroby przychodzą do biura, pracują znacznie wolniej a przy okazji, zarażają osoby w swoim
otoczeniu. Krótko mówiąc – papierosy poważnie obniżają efektywność, rozliczaną w skali roku –
tłumaczy Ragan. I dodaje: - Wejście w życie przepisów antynikotynowych sprawia, że w wielu
firmach na papierosa trzeba wyjść poza teren zakładu pracy. Od października do marca dość często
widać grupki zmarzniętych ludzi zaciągających się nerwowo przed wejściami do budynków
biurowych. Wchodzący klienci i współpracownicy widzą ich na co dzień – może to od tego momentu
powinna zacząć się presja?
Chorobowe, to jednak nic w porównaniu do… urlopu. Agencja pracy Work Express wyliczyła, że
przeciętny palacz w godzinach pracy „przepala” ponad 86 godzin rocznie. – Biorąc pod uwagę, że
należymy do najpracowitszych nacji w Europie, obliczyliśmy, że jeśli palacz opuszcza stanowisko pracy
tylko cztery razy dziennie na 5 minut w skali roku, to „przepala” w zasadzie 10 i pół ośmiogodzinnej
dniówki. Krótko mówiąc, jest to dodatkowy płatny urlop, którego niestety nie mają niepalący –
zauważa Ragan.
Zgasić ogień wśród pracowników
Powodów do konfliktu miedzy palącymi, a niepalącymi w pracy jest wystarczająco dużo, ale też nie
każdemu starcza odwagi, by powiedzieć koleżance/koledze z papierosem w ręce, co nam leży na
wątrobie. Jak rozwiązać taką sytuację bez szkody dla pracy i zespołu? – Tak, jak każdy inny konflikt –
poprzez rzeczową i szczerą komunikację. Trzeba wprost powiedzieć palącemu koledze, dlaczego źle
nam z jego nałogiem, bo np. przez niego jesteśmy narażani na odrywanie się od swoich obowiązków
a poza tym widzimy, że ma on zły wpływ na jego zdrowie i pracę – radzi Ragan.
Ale takiej sytuacji palacze mogą w prosty sposób zaradzić. Wystarczy, że ograniczą wyjścia na
papierosa. Od paru lat na rynku dostępne są środki farmakologiczne likwidujące głód nikotyny, więc
niedobór tej substancji w organizmie mogą uzupełniać bez opuszczania miejsca pracy. – Wielu
pracodawców także próbowało pomóc palaczom w walce z nałogiem, np. poprzez różnego rodzaju
bonusy, ale nie słyszałem o żadnych spektakularnych sukcesach. – kończy rzecznik prasowy Work
Express.
Kontakt do eksperta Work Express: Artur RAGAN – rzecznik prasowy Work Express
tel. 513 015 260, mail. [email protected]
O Work Express Sp. z.o.o.
Work Express to certyfikowana agencja doradztwa personalnego i pracy tymczasowej, która działa na rynku od 2004 r. Firma oferuje usługi
z zakresu pracy tymczasowej i doradztwa personalnego, pozostając jednym z liderów branży HR a od 2009 rozwija również ofertę
outsourcingową. Centrala firmy znajduje się w Katowicach, a oddziały w Częstochowie, Gliwicach, Grodzisku Mazowieckim, Krakowie,
Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu. Poza Polską prowadzi działalność także na terenie Francji, Niemiec i Belgii. Spółka należy do Polskiego Forum
HR a prezes zarządu agencji działa we władzach tej organizacji. Zespół Work Express to ponad 170 fachowców, którzy zatrudnili już ponad
50 000 pracowników tymczasowych. Firma została uhonorowana godłem EU Standard 2007 za stworzenie nowoczesnego systemu
informatycznego HR Express Manager, wspierającego proces rekrutacji oraz usługi pracy tymczasowej. W 2011 agencja zdobyła godło
programu „Firma Przyjazna Klientowi” a w 2012 uzyskała certyfikat ISO 9001.
www.workexpress.pl
|
facebook.com/Work_Express
|
twitter @work_express

Podobne dokumenty