Dzieciństwo na Ukrainie
Transkrypt
Dzieciństwo na Ukrainie
Dzieciństwo na Ukrainie - Jak wygląda tradycyjna ukraińska rodzina? - Rodzina jest dla Ukraińców wartością najcenniejszą. Przestrzeganie obyczajów i reguł panujących w rodzinie jest dla nich bardzo ważne. Podstawą ukraińskiej kultury jest szacunek do osób starszych, do rodziców oraz kobiet. Starszym zawsze trzeba pomagać, troszczyć się o nich i być im posłusznym. Gdy starsza osoba wejdzie do pomieszczenia wszyscy powinni wstać. W obecności starszego nie wypada siedzieć, rozmawiać ani tym bardziej nieprzyzwoicie się wyrażać. Na znak szacunku dzieci zwracają się często do starszych w trzeciej osobie, tzn. zamiast powiedzieć ‘’Mamo, czy mogłabyś..’’, mówią ‘’Czy mama może…’’.Ukraińska rodzina jest rodziną wielopokoleniową, dużą, zwłaszcza na wsi. Dawniej głową rodziny był najstarszy mężczyzna, dziadek lub ojciec. Dziś wiele się zmieniło, ukraińskie kobiety pełnią bardzo ważną rolę w społeczeństwie, są bardzo aktywne i pracowite, mają swoje zdanie i pewnie idą do wyznaczonego przez siebie celu. Pracują nie tylko w domu, ale i zawodowo. Narodziny dziecka są znaczącym wydarzeniem w życiu każdej rodziny. W domu, w którym pojawia się nowy członek rodziny urządza się przyjęcie, zaprasza gości, a gościowi nie wypada przyjść bez prezentu. Wychowaniem dzieci zajmują się zarówno rodzice jak i dziadkowie. Ukraińskie dzieci mają wiele obowiązków, już od najmłodszych lat – jeśli mieszkają na wsi, to chłopcy pomagają w polu, karmią zwierzęta, przynoszą wodę ze studni, a dziewczynki z dorosłymi kobietami zajmują się domem – czasem ośmioletnia dziewczynka gotuje obiad dla całej rodziny. Dzieci wychowywane są zgodnie z religią chrześcijańską. Rodzice przekazują im tradycyjne chrześcijańskie i ukraińskie wartości – nie wolno krzywdzić innych, kraść, nie powinno się innym zazdrościć, nie wolno obrażać sierot, trzeba wybaczać, troszczyć się o dzieci i rodziców, pomagać biednym, chodzić do kościoła. Ukraińskie dzieci często są chwalone, ale z umiarem, tak, aby nie były zarozumiałe, lecz żeby nabierały pewności siebie i wiary we własne możliwości. Zwyczaje ludowe odgrywają istotną rolę w życiu rodzinnym Ukraińców, każdemu wydarzeniu towarzyszą tradycyjne rytuały i obrzędy – np. jeśli ktoś ma nowe mieszkanie urządza przyjęcie, z bogato zastawionym stołem, pieśniami i toastami, zaprasza wielu gości. Goście powinni przynieść chleb, a przed wejściem do nowego mieszkania trzeba rzucić przez próg garść monet. Ukraińcy wierzą w istnienie złych duchów, dlatego istnieje szereg obrzędów, które mają chronić ich przed złem. Ukraińcy są narodem niezwykle gościnnym, uważają, że gościa zsyła do ich domu sam Pan Bóg, dlatego trzeba zrobić wszystko, by czuł się w ich domu dobrze, by był syty i zadowolony. 1 - Jak wygląda system edukacji najmłodszych obywateli na Ukrainie? - Ukraińskie dzieci rozpoczynają naukę w szkole zazwyczaj w wieku 7 lat. Od tej reguły są jednak wyjątki – jeśli rodzice zdecydują się posłać dziecko do szkoły wcześniej, odbywa się coś w rodzaju rozmowy kwalifikacyjnej, i jeśli okaże się, że dziecko da sobie radę, rozpoczyna naukę wczesniej (w wieku 6 lat). W ukraińskiej szkole funkcjonują trzy stopnie nauczania podstawowego – I stopień – początkowa szkoła, II stopień – szkoła podstawowa i III stopnień - starsza szkoła. Wiejskie ukraińskie szkoły są maleńkie – czasem do szkoły chodzi zaledwie 10-20 uczniów! Po 11 latach nauki ukraińscy uczniowie idą na studia. Lekcja w ukraińskiej szkole trwa 45 minut, pomiędzy lekcjami są przerwy. Do szkoły dzieci chodzą 6 dni w tygodniu, nawet w sobotę! Za to wakacje trwają na Ukrainie 3 miesiące. W czasie wakacji dzieci wyjeżdżają do dziadków na wieś, jedżą nad morze, czasem za granicę. Dzieci, przede wszystkim te, które mieszkają w dużych miastach, po zakończeniu obowiązkowych zajęć mogą uczestniczyć w zajęciach dodatkowych – takie zajęcia są na Ukrainie bardzo popularne - uczą się tańca i śpiewu (najpopularniejszy jest taniec towarzyski, współczesny), śpiewaja w chórze, grają na pianienie, gitarze a czasem również uczą się gry na tradycyjnym ukraińskim instrumencie, który nazywa się bandura, wstępują do klubów sportowych, uczą się języków obcych. Ukraińscy uczniowie nie noszą mundurków, ubierają się jak chcą. Dziewczynki mogą farbować włosy i malować paznokcie. - Opowiedz nam o tradycyjnych ukraińskich świętach. - Do najważniejszych świąt obchodzonych na Ukrainie należy Boże Narodzenie, Wielkanoc, Malanka, Noc Kupały. Boże Narodzenie Prawosławne Boże Narodzenie obchodzone jest trzynaście dni później niż w Polsce. 6 stycznia odbywa się uroczysta kolacja - Swiatyj Weczir. Stoły ozdabiane są siankiem na pamiątkę żłóbka w Betlejem. Dziadek lub tata, w rodzinach mieszkająch na wsi, przynosi kłos pszenicy o nazwie Diduch będący symbolem więzi z bliskimi zmarłymi oraz symbolem obfitych plonów. Członkowie rodziny dzielą się ze sobą chlebkiem – prosforą (coś w rodzaju naszego opłatka). Następnie odmawiana jest modlitwa i członkowie rodziny składają sobie świąteczne życzenia. Na wigilijnym stole jest 12 potraw, takich jak: kutia, gołąbki z kaszą gryczaną, ryba. W czasie bożonarodzeniowej kolacji Ukraińcy śpiewają kolędy i obdarowują się prezentami. Wielkanoc Wielkanoc według tradycji jest jednym z największych i najbardziej uroczystych świąt Ukrainy. Tradycyjne wielkanocne symbole to babka i zdobione jajka. Według wierzeń ludowych pisankę, którą dostaniesz jako pierwszą, należy zachować, ponieważ posiada ona magiczną moc: chroni przed złym okiem, może nie tylko zapobiec pożarowi, a nawet go powstrzymać. Pisanki (kraszanki i gałunki) malowane są na czerwono – to kolor ognia i życia, które w jajku się poczyna. Pisankami i kraszankami ludzie się wymieniali i dawali w podarunku krewnym oraz bliskim, mówiąc: „Chrystus Zmartwychwstał”. Dawniej wierzono, że dziecko urodzone w Wielkanoc osiągnie wysokie stanowisko, ten, kto jako pierwszy zobaczy w Wielkanocną Niedziele świt, będzie miał szczęście w interesach, aby wyjść za 2 mąż, trzeba było podczas nabożeństwa w cerkwi po cichu powiedzieć: „Zmartwychwstanie Chrystusowe! Poślij mi narzeczonego nieżonatego!”, aby się oczyścić z grzechów i różnego rodzaju nieszczęść, trzeba było pohuśtać się na huśtawce. W poniedziałek po Wielkeij Nocy oblewano się wodą, ponieważ wierzono, że woda ma oczyszczającą moc. Malanka – ukraiński Sylwester Malanka to ukraińskie pogańskie święto obchodzone 13 stycznia, czyli w Sylwestra, zgodnie z kalendarzem juliańskim. Tej nocy kolędnicy, przebierając się w tradycyjne stroje (czarownic, goblinów, duchów zmarłych, a także stroje przypominające zwierzęta czy rośliny), wędrują od domu do domu składając gospodarzom życzenia i śpiewając świąteczne pieśni ludowe. Malanka jest inauguracją karnawału. Oprócz zwyczaju kolędowania, Malanka to także gry i wróżby. Jedną z nich jest tzw. gra o palianytsia. Tytułowa palianytsia to półsłodki chleb w kształcie ogromnego pączka. Przywiązuje się go do krokwi, a uczestnicy zabawy skaczą i próbują ugryźć jego kawałek. Wygrywa ten, któremu uda się zjeść lub strącić wielkiego pączka. Punktem kulminacyjnym uroczystości Malanki jest parada w barwnych strojach. Noc Kupały Noc Kupały jest hucznie obchodzona na całej Ukrainie. To słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w czasie najkrótszej nocy w roku. Święto ognia, wody, słońca, urodzaju i płodności. W trakcie tej magicznej nocy odbywają się różnego rodzaju wróżby i tańce: pali się ogniska, tańczy, śpiewa, skacze przez ogień (to ma oczyszczać oraz chronić przed złem i nieszczęściem), puszcza wianki (dziewczęta puszczają w nurty rzek wianki z zapalonymi świecami - jeśli wianek zostanie wyłowiony przez kawalera, dziewczyna szybko wyjdzie za mąż, ale jeśli wianek spłonie, utonie lub zaplącze się w sitowiu, prawdopodobnie zostanie starą panną) i kąpie w jeziorach i rzekach (według dawnych wierzeń, kąpiel po zmroku lub przed wschodem słońca leczy rozmaite dolegliwości, jako że woda jest w tym czasie uzdrawiającym żywiołem należącym do księżyca). Zgdonie z legendą, w tę jedyną noc w roku można znaleźć w lesie magiczny, obdarzający bogactwem, siłą i mądrością, kwiat paproci. - Ukraińskie bajki. Jak biedny chłop pozbył się psotnych chochlików Dawno dawno temu, w maleńskiej wiosce, żył sobie ubogi chłop. Miał żonę i troje dzieci. Był bardzo pracowity, ciężko harował od rana do nocy, a mimo wszystko był tak biedny, że nie mógł wyżywić swojej rodziny i zdarzało się, że całymi dniami nie mieli co włożyć do garnka. Dzieci płakały z głodu, a on nie mógł nic na to poradzić, to grad zniszczył mu plony, to zaraza powaliła bydło, to wszystkie kury pozdychały. A był ten biedak biegłym gęślarzem, drugiego takiego w całej wsi nie znajdziesz (Gęślarz grał na gęślach, czyli na starym, ludowym instrumencie smyczkowym). Dlatego często zwali go na wesela, by grał weselnikom radosne pieśni. Gęślarz przyjmował 3 zaproszenia, a za swą niezwykłą grę dostawał od ludzi różne podarunki. Pewnego ranka, w niedzielę, wrócił do domu z wesela wielce uradowany. W nagrodę za piękną grę dostał od weselników kawał słoniny i bochenek chleba. Dawno jego dzieci nie widzaiły takich pyszności. Gdy wreszcie najadły się do syta, ojciec zasiadł na progu chaty, wziął gęśle i zagrał dzieciom skoczną piesń weselną. Dzieci poderwały się do tańca, skakały, weseliły się, a tata nie mógł nacieszyć się ich radością. Nagle zauważył, że razem z dziećmi, tańczą maleńkie potworki, straszne i wstrętne: z długimi rączkami i złymi oczami, z krzywymi nóżkami i cienkimi szyjkami. I było ich tak wiele, że zliczyć się nie dało. Zdziwił się biedak, przestał grać, odłożył gęśle i groźnie popatrzył na małe potworki. Gdy ludziki zauważyły wielkiego człowieka, który srogo patrzy wprost na nie, migiem zaczęły uciekać, pchały się, wpadały jednen na drugiego, rozbiegły we wszystkie strony w popłochu, aż w końcu rzuciłiy się do pieca i czmychnęły do maleńkiej dziurki. - Kim jesteści - spytał biedak. A pokraki i odpowiadają mu spod piecyka cieniutkimi głosami: - Jesteśmy złośliwymi, psotnymi chochlikami – wykrzyknęły chórem małe pokraki. Największą radość sprawia nam, gdy ktoś pracuje od rana do nocy, jedynie za kawałek czerstwego chleba i szczyptę soli i chodzi wiecznie głodny. - Aha! - domyślił się biedak – to dlatego nic mi się w życiu nie udaje, to ich sprawka! Nasz biedak chwilę pomyśał i zapytał: - A powiedzcie mi chochliki, czy dobrze wam się żyje pod moim piecykiem? — spytał chłop. Potworki odpowiedziały chórem: - Gdzie tam dobrze! Taka ciasnota i duchota, udusić się można. Sam zobacz jak wiele nas jest, brakuje nam miejsca i bardzo ciężko się żyje! - W takim razie pomogę wam!Przygotuję dla was, nowy, wygodny dom! Powiedziawszy to, biedak pobiegł do chaty, przyniósł duży gliniany dzbanek z dwoma uszkami i krzyknął do psotnych chochlików: - Ano, wychodzić spod piecyka, wskakujcie do nowego domu! Wyskoczyły chochliki z piecyka, podskakiwały drugiego do glinianego dzbanka. A chłop pyta: z radości i wlazły, przepychając jeden - Wszystkie tu jesteście? - Wszystkie, wszystkie! – krzyknęły radośnie chochliki. - Czy nie został choć jeden z was pod piecykiem? - Nie, jesteśmy wszystkie! 4 A chłop tylko tego i czekał: zamknął dzbanek pokrywką, pomazał ciastem żeby nie dało się otworzyć, zaniósł go daleko od wsi i rzucił w wąwóz pod krzywą dziką gruszę. ‘’Może teraz wreszcie będzie mi się wiodło’’ – powiedział chłop z zadowoleniem pocierając ręce. Przeszło pół roku a może i więcej. Chłopu rzeczywiście poszczęściło się: za co by się nie zabrał wszystko mu się udawało!. Czy żyto zasieje - ziarno soczyste, bogate wyrośnie, świnia oprosi się — dwadzieścia różowych prosiąt powije, a kury po dwa jajka w dzień znoszą. Życie biednego chłopa całkiem się odieniło. Żył od tej pory w szczęściu i dostatku. Dzieci jego nigdy już nie były głodne, bawiły się wesoło całymi dniami, a były tak czyściutkie i schludne, ubrane tak pięknie, jakby pańskie dzieci. Sąsiedzi ze zdziwieniem patrzyli na bogactwo biednego chłopa i nie mogli się nadziwić skąd u biedaka takie szczęście i bogactwo. Wieści o nagłym wzbogaceniu się biednego chłopa szybko obiegły całą wioskę. A żył w tej wsi pewien chciwy i zawistny bogacz, któremu zawsze wszystkiego było mało i poszedł do chłopa wypytac się, jak wybawił się od nędzy:– Może garnek pełen złota znalazłeś? albo spotkałeś dobrego czarodzieja, który obdarował cię swym bogactwem? - Ani skarbu nie znalazłem ani diabeł mi nie pomógł -odpowiedział chłop. - Ciężko pracuję dzień i noc, dlatego wkońcu nam się poszczęściło. - A czy wcześniej nie tak pracowałeś? - Pracowałem, pracowałem, ale…..biedny chłop był uczciwy z natury, nie umiał kłamać, więc opowiedział złemu bogaczowi o psotnych chochlikach żyjących dawniej jego piecu, których największa radością było sprawianie mu przykrości i utrudnianie mu życia. - A kiedy ich przepędziłem, moje życie wreszcie się odmieniło – zakończył swoją opowieść chłop. - A jak ich przepędziłeś? - spytał bogacz. Chłop opowiedział mu jak pozbył się chochlików. - A gdzie zaniosłeś dzbanek? - Zaniosłem go do starego wąwozu, pod krzywą gruszkę- odpowiedział chłop. Pożegnał się bogacz z chłopem pobiegł przed siebie prosto do starego wąwozu. Zaraz znalazł dzbanek i odkrył pokrywkę. Wysypały się z dzbanka chochliki, jakby groch. A bogacz i mówi: - Hej, chochliki, jesteście znów wolne, wracajcie do domu, do swojego pana! On jest teraz bardzo bogaty i tęskni za wami. - Za nic w świecie do niego nie wrócimy! – wykrzyknęły jak zwykle chórem chochliki! - boimy się go! On znów wymyśli jakąś pułapkę, zamknie nas gdzies, wyrzuci. Już lepiej ty nam pomóż, jesteś taki dobry, lepiej będzie jak pójdziemy z Tobą! 5 Przestraszył się bogacz i rzucił do ucieczki, a chochliki pędza za nim. Przybiegł do domu i ledwie dysząc ze zmęczenia zaryglował drzwi. Ale chochliki przeciez były maleńkie, przelazły przez szpary do domu i pochowały się w szparkach i dziurkach. Za nic ich nie znajdziesz, a było ich tyle, jakby karaluchów. I zaczął bogacz biednieć: bydło u niego pozdychało, konie ukradli, wilki rozszarpały owce, a pewnego razu nocą spalił się i dom. Zdążył bogacz uratować się w samej tylko bieliźnie. Został zawistnik goły jak kołek, był jeszcze biedniejszy niż wcześniej nasz chłop. Gorzko żałował bogacz tego co zrobił, ale było już za późno. Jak pastuszek przechytrzył córkę cara Daleko, daleko, za górami, za lasami, w bogatym królestwie, w przepięknym pałacu żył wspaniały car. Wielki i potężny car miał córkę niezwykłego piękna i nadzwyczajnego umysłu. Wielu młodzieńców przychodziło prosić o jej rękę, ale ani jeden z ich nie mógł zrównać się mądrością z piękną carewną. Car długo rozmyślał, aż pewnego dnia ogłosił na wszystkie strony świata, że wyda córkę za tego, kto zada jej trzy zagdaki, których ona nie zdoła odgadnąć. Do pałacu przybywało wielu śmiałków, ale i w innych królestwach nie znalazł się młodzieniec mądrzejszy od carewny. O nadzwyczajnej królewnie usłyszał pasterz z Karpackich gór - Cóż to za wspaniała istota mieszka w carskich komnatach! A może mi uda się ją przechytrzyć i carewna zostanie moją żoną? - powiedział pasterz swoim towarzyszom. Choć przyjaciele odradzali mu podróż, tłumacząc, że na całym świecie nie znalazł się ani jeden car, książę ani król, mądrzejszy od carewny, to jak biedny pastuszek ma być od niej mądrzejszy, to widząc jego upór, życzyli mu powodzenia i odprowadzili na skraj wsi. – Zobaczycie, że sobie poradzę! – krzyknął na pożegnanie, wskoczył na konia i pognał do pałacu. Do carskiego pałacu jechał wiele dni. Gdy zachciało się mu napić wody, zatrzymał się przy napotkanej przy drodze studni, zaczerpnął czapką wody i pije, a w tym czasie koń wyjazdł mu z worka cały zapas chleba. - Jest jedna zagadka! - ucieszył się pasterz i pojechał dalej. Jechał i jechał aż wjechał do starego, ciemnego lasu i zabłądził. Rozejrzał się wokół i zaczął się przyglądać, z której strony drzew rośnie mech – wiedział, że dzięki tej wskazówce odnajdzie droge do pałacu. - Jeść i druga zagadka! – krzyknął uradowany. Pojechał dalej. Bardzo chciał znaleźć w lesie trzecia zagadkę. Nagle ujrzał w zaroślach myśliwego, który celował właśnie do zająca. - Jeść i trzecia zagadka! - ucieszył się chłopiec. Minęło wiele dni i wiele nocy, aż w końcu dotarł pasterz do carskiego pałacu. - Miłościwy panie – rzekł pasterz do cara – przyjechałem żenić się z Twoją córką! - Z moją córką? – zdziwił się car – niejeden już próbował i nikomu się to nie udało młody człowieku, wszystkim rozumu brakowało. 6 - Ale mnie się uda! Pozwól mi spróbowac panie! Carowi spodobał się chłopiec, więc kazał sługom otworzyć przed pasterzem carskie woroota. Przyprowadzili go do carewny. Nawet nie spojrzała na pasterza. Mówi: - Słucham!Jakie przygotowałeś dla mnie zagadki? - Pierwsza zagadka: chleb zjadł konia. Długo rozmyślała carewna, no rozwiązania zagadki nie znalazła. W końcu wykrzyknęła : - Nie wiem! - Chleb zjadł konia, carewno moja, a było tak: miałem konia, zasłużyłem na niego cięzka moją pracą. Pewnego razu, koń zjadł chleb z mojego worka, a chleb został otruty. Oto i zginął mój biedny koń – znaczy: chleb go zjadł. Wysłuchała królewna opowieści pasterza i rzekła – Tak, mogło tak być. Dobra zagadka. Nigdy bym nie odgadła. -Druga zagadka: głuche i ślepe, a drogę wskazują. Myśli królewna, myśli i znowu nie może odgadnąć. - Tej też nie odgadnę. - To drzewa — odpowiedział pasterz - w lesie po drzewach poznajemy, gdzie północ, a gdzie południe. Znowu zgodziła się królewna, że zagdaka była dobra. - A teraz jaka jest trzecia? – zapytała pasterza carewna. - Mięso uciekło a żelazo zostało w miejscu. Długo myślała mądra carewna, ale i trzeciej zagadki rozwiązac nie zdołała. - I tej nie odgadnę - przyznała się dziewczyna. - To myśliwy strzelał w zająca — mówi chłopiec. — Zając uciekł, a myśliwy z bronią został w miejscu. Chciał car czy nie chciał wydał swą córkę za prostego chłopca z Karpackich gór, który był mądrzejszy od wszystkich carskich synów. - Gry i zabawy na Ukrainie. - Ukraińskie dzieci bardzo lubią się bawić. Często, zwłaszcza na wsiach same organizują sobie czas – grają w piłkę, bawią się w chowanego, organizują wyścigi, chłopcy chodzą nad rzekę, dziewczynki bawią się lalkami, grają w szachy, warcaby, nardy i różne gry ruchowe na świeżym powietrzu. 7 Kolor Gra w kolory przenaczona jest dla dziesięciu lub więcej osób. Poprzez wyliczankę uczestnicy wybierają prowadzącego, a następnie ustawiają się tworząc koło. Prowadzący, zamyka oczy i staje plecami do koła, w odległości 5-6 m od niego i wymienia nazwę jakiegoś koloru, na przykład niebieski, czerwony, zielony, niebieski, biały. Następnie odwraca się w stronę graczy. Osoby, które mają na sobie coś w kolorze wymienionym przez prowadzącego, dotykają tej rzeczy, tak, aby prowadzący wyraźnie to widział. Te osoby, które nie mają nic w wymienionym kolorze, uciekają. Prowadzący te osoby goni, a gdy kogoś złapie, wówczas ta osoba staje się prowadzacym. Poprzedni prowadzący staje w kole z innymi uczestnikami i zabawa rozpoczyna się od nowa. Czapka Gra ‘’czapka’’przeznaczona jest dla dziesięciu lub więcej osób. Poprzez wyliczankę uczestnicy wybierają prowadzącego, który bierze do ręki czapkę. Pozostali uczestnicy rozbiegają się po placu. Zadaniem prowadzącego jest tak rzucić czapką, by trafić w jednego z uczestników i zamienić go w słup soli. Osoba trafiona czapką zamiera i nie może się ruszyć, ale nie na zawsze. Pomóc mogą mu inni gracze – wystarczy, by ktoś dotknął go ręką, by znów mógł przystąpić do gry i uciekać przed prowadzącym rzucającym w graczy czapką. Zamienionego w słup soli można ocalić tylko trzy razy. Jeśli ta sama osoba po raz czwarty dostanie czapką, wówczas automatycznie staje się prowadzącym. Trzeba te z pamiętać, że nie można zamienić w słup soli osoby, która właśnie została odczarowana, najpierw trzeba zaczarować kogoś innego. Prowadzący przez cały czas uważnie pilnuje zaczarowanego przez siebie uczestnika, tak, aby nikt nie mógł go uratować. Jeśli dotknie kolejnej osoby, która chciała pomóc zaczarowanemu, wówczas tamta osoba również zamienia się w słup soli, i zadanie staje się trudniejsze – prowadzący musi chronić dwóch osób, a pozostali gracze starają się je odczarować. Jeśli ktoś wybiegnie poza wyznaczone na początku gry granice pola, automatycznie zamienia się w słup soli i ni emożna go uratować. Kwadrat Gra w kwadraty przeznaczona jest dla 4 lub 8 graczy. Kwadratowy plac zabaw uczestnicy dzielą linią na 4 równe części, w centrum rysują krąg o średnicy 1 m. Każdy gracz zajmuje swoją część kwadratu (jeśli gra 4 zawodników, każdy zajmuje jeden kwadrat, jeśli 8 – w jednym kwadracie stoja po dwie osoby). Jeden z grających rzuca ze swojego pola piłkę w główny krąg tak, by odskoczyła na pole innego gracza. Gracz, na którego pole spadnie piłka, musi jak najszybciej odrzucic piłkę nogą na pole kolejnej osoby (piłka może uderzyć o jego pole tylko raz). Jeśli piłka uderzy na jego polu dwa razy o ziemię, ten zawodnik otrzymuje 1 ‘’oczko’’ i wypada z gry albo po namowie i zgodzie uczestników gra dalej, ale wszyscy gracze zamieniają się polami, przesuwając się na pole sąsiada zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Grę rozpoczyna ta osoba, która dostała ‘’oczko’’. Gra toczy się do umówionej przez graczy liczby oczek. 8