Głód - Renata Przemyk
Transkrypt
Głód - Renata Przemyk
felieton Renata Przemyk Artystka niezwykle ceniona ze względu na nieprzeciętny talent muzyczny, niepowtarzalny głos i indywidualność artystyczną. Większość jej płyt uzyskała status złotych. Z wykształcenia jest bohemistką. Urodziła się w Bielsku-Białej, studiowała w Katowicach. Na scenie oficjalnie od 1989 r., kiedy to zdobyła Grand Prix Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Pierwszą swoją płytę wydała w 1990 r., wraz z zespołem Ya Hozna. W 1991 r. rozpoczęła solową karierę. się gorszy od Was i chce was Lubi Virginię Woolf, Marqueza i Yourcenar, ale też Björk i Richarda mu, bo ma nadzieję, że wtedy Galliano. Fascynatka teatru, kompozytorka, czasem aktorka. odobnie zazdrości Wam tego, co Marzy o podróży dookoła świata. zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju Przemyk tu, nie mielitekst: siły Renata i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy T foto: Elżbieta Schonfeld Głód ób działa, by osiągnąć swe cele. owarzyszy nam od chwili narodzin, aż do samego w niepewności. On nie podaje końca. I dzięki niemu żyjemy. Do kompletu dostaie ma, a zmyślone mogą być liśmy jeszcze instynkt przetrwania, czyli silną ponym płaszczu mógłby okazać się trzebę zaspakajania itp. On więc tylko insynuuje, różnych potrzeb naszego organizmu, szybkociekaworozrastała się obejmując w końcu wszystkie epewności.która Podsycane przyjemności. Nawet te, które nas zabijają. Są śnie? Nasz możliwe autor zaciera ręce na ata, proszęchoroby - już jej nie będzie takna zaburzeniach łaknienia. Są ludzie polegające nkoś, no, no, liścik i małniejeden odczuwający nigdy sytości i tacy, którzy byli w stanie ńka mydlana. Sławna? to niechpotrzebę jedzenia. Obie grupy na krazniwelować -w sobie dzie jej tak dobrze”. wędzi śmierci. Są tacy, którym nie wystarcza to co mają i doganiając kolejne króliczki (i konsumując je ) odczuwają wając swe żądło pod zasłoną krótkotrwałą, za każdym razem krótszą radość spełnienia. , trafia celnie, a ponieważ jest A potem jeszcze zawiększy głód. Bliżsi spokoju są asceci owodnić mu fałszu. Zamiast i pustelnicy, bo ci mają swoją granicę blisko, trudno jest m, co napisał nasz popychany mieć mniej nieżemając l, pomyślmy z satysfakcją, oto nic. Ci co chcą wciąż więcej mają ć, i na przekór jego chęciom nieograniczoną przestrzeń pożądania - to co widać i co częściem. Anonim traktujmy jak i zdobyć w sferze materialnej i każmożna sobie wymyślić i iść dalej,dej nieinnej. poświęcając mu To nas różni od zwierząt, że nie wystarcza nam zaspokojenie potrzeby jedzenia. Jesteśmy ponad zwierzęce postrzeganie świata. Potrafimy się zachwycić łąką, a nie rzy anonimów to ludzie ulepieni tylko chcieć ją cudza zjeść. Mamy tych potrzeb znacznie więcej nas czasami nie drażni i dużo jesteśmy w stanie zrobić, żeby je zaspokoić. odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt miłości korzystnie Potrzeba nie służy tylko prokreacji i wychowaniu korci nas czasem chęć umniej- piękna nie tylko (choć ciągle w dużej potomstwa. Potrzeba y nie wyrastali zbytnio mierze), żebypowyżej się spodobać idealnemu (zdrowemu i bogaast te okropne zapędy, żeby nie temu) partnerowi i wykosić konkurencję. Na froncie urody mi strasznymi autorami anoniwciąż wrze. Piękno jest na piedestale i dążenie do niego dajmy się dręczyć! Są toksyczni usprawiedliwia do Luwru czy Wenecji, ból i ciężtakże, zapewniam, bardzowycieczkę nieką kasę na „rzeźbienie” ciała u chirurga albo przeróżne piękne rzeczy, które można na siebie włożyć. Swoją wartość w oczach swoich i cudzych podbijamy na różne sposoby. Można mieć potrzebę zrobienia doktoratu z historii sztuki, albo z teologii i można umieć cudownie zachwycić się pomrukiwaniem silnika nowiutkiego ferrari. Może się 18 /36/2013 www.magazynstyle.pl zdarzyć, że ktoś z duszą bogatą w zachwyt nad wytworami genialnych rąk ludzkich z całym zaangażowaniem chłonie widoki murali Diego Rivery z okien super drogiego przepięknego samochodu, obok siedzi inteligentny wrażliwy przystojniak, a na siedzeniu z tyłu dzieło Kierkegaarda, o którym właśnie dyskutują. Jedno piękno nie wyklucza drugiego. I jedna potrzeba drugiej. Gdyby tak można było mieć wszystko! Bo przymus wyboru bywa frustrujący. Potrzeba bycia ważniejszym od innych jest chyba najbardziej uniwersalna, bo wtedy łatwiej zaspokoić wszystkie inne. Do kogoś- od kogo bije blask pewności siebie wynikający z faktu, że ma zaspokojone wszystkie (albo prawie wszystkie) potrzeby, albo gdyby tylko chciał to by miał lgną osobniki z silnym instynktem przetrwania i deficytem samooceny. Pozornie mamy w ten sposób zaspokojoną potrzebę towarzystwa. Ale mamy też silną potrzebę akceptacji nawet (a może zwłaszcza wtedy) jak nie czujemy się zbyt wartościowi. Całe życie przebiega nam pomiędzy różnymi głodami, a ich zaspokajaniem i ciężko pracujemy dążąc do szczęścia sytości absolutnej. Mówi się, że syty głodnego nie zrozumie. Może stąd tyle niezrozumienia na świecie. Różne głody mają swoją kolejność zaspakajania. Najpierw ciało, potem duch. Niestety. I jedzenie nie musi być piękne jeśli się jest naprawdę głodnym. W sztuce „Tramwaj zwany pożądaniem”, w której gram starą meksykankę za każdym razem słyszę dowcip, który Steve opowiada kolegom od pokera-„Kogut na podwórku gonił piękną kurę i już miał ją dopaść, kiedy stary Murzyn zaczął sypać ziarno. Kiedy kogut to zobaczył zostawił kurę i pobiegł jeść. Murzyn pomyślał sobie-Boże nie daj mi nigdy być, aż tak głodnym!”