Teksty piosenek
Transkrypt
Teksty piosenek
Każdy ma jakiegoś bzika Kiedy wracam ze szkoły i otworzyć chcę drzwi, już od progu dobiega zawsze wierny głos psi. Na dywanie w pokoju do nóg łasi się kot, a w pudełku pod stołem chomik chowa się w kąt. Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa. Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa. Kiedy smutno mi czasem, przyjdzie do mnie pan pies, poda łapę, zapyta: Nie martw się, co ci jest? Kot zamruczy pod nosem, chomik także da znać, i od razu weselej, już zaczynam się śmiać. Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa. Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa. Roześmiana piosenka Ta piosenka nie ma dresu z Myszką Miki W szary sweter jest ubrana na guziki Ta piosenka nie ma nawet klocków „Lego” Czy jest smutna, czy jest biedna? Nic takiego! Cha, cha, chi, chi śmieje się od rana Zwykła piosenka, ale roześmiana Cha, cha, chi, chi cieszy się z niczego Życzy nam wszystkiego najlepszego Ta piosenka nie ma komputera w domu I wideo nie ma, ani gramofonu Ta piosenka nie leciała samolotem, Ale za to fruwa z wróblem, tańczy z kotem. Cha, cha, chi, chi śmieje się od rana Zwykła piosenka, ale roześmiana Cha, cha, chi, chi cieszy się z niczego Życzy nam wszystkiego najlepszego Siedmiomilowe buty W Kielcach, Kaliszu, Płocku, Szczecinie, Skierniewicach i Pojechał Michał pod Częstochowę, Koszalinie, Kupił tam buty siedmiomilowe, Co stąpnie nogą siedem mil trzaśnie, Nie mógł utrafić, więc pod Opocznem, Bo Michał kupił buty takie właśnie, jęknął żałośnie tutaj odpocznę Cooooo Usiadł i spojrzał ogromnie struty, Bo Michał kupił właśnie takie buty Na swoje siedmiomilowe buty, właśnie, Zdjął je ze złością do wody wrzucił, Szedł pełen dumy, szedł pełen buty, I na bosaka do domu wrócił. W siedmiomilowe buty obuty, W piętnaście minut był już w Warszawie, Tutaj powiada dłużej zabawię, Żona spojrzała i zapłakała, Już nie dopędzę mego Michała, Dzieci go ciągle tramwajem gonią, A on już w Kutnie a on już w Błoniu Wybrał się Michał z żoną do kina, Lecz zawędrował do Radzymina, Chciał starsza córkę odwiedzić w mieście, Adres wiadomo Złota trzydzieści, Poszedł piechotą, bo było blisko, Trafił na Złotą, ale w Grodzisku, Raz się umówił z teściem na rynku, Zanim się spostrzegł był w Ciechocinku, Pobiegł z powrotem myśląc, że zdąży, I wnet się znalazł na rynku w Łomży, Chciał do Warszawy powrócić wreszcie, Ale co chwila był w innym mieście, Przepis na piękną Ziemię Szanuj zieleń, nie zaśmiecaj lasu. Gdy w nim jesteś nie rób też hałasu. Nie łam roślin, nie niszcz kory drzewa, bo do życia lasu ci potrzeba. Ref: To przepis na piękną Ziemię, recepta dla mnie, dla ciebie. Zadbajmy wspólnie o zielony dom, no bo kto ma dbać, no kto. Pomóż ptakom przetrwać ciężką zimę. Z przyjaciółmi poświęć tylko chwilę, by zbudować dla nich domek z drewna. Bo stołówka będzie im potrzebna. Ref: To przepis na piękną Ziemię, recepta dla mnie, dla ciebie. Zadbajmy wspólnie o zielony dom, no bo kto ma dbać, no kto. Oda do radości O radości iskro Bogów kwiecie Elizejskich Pól. Święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór. Jasność twoja wszystko zaćmi złączy, co rozdzielił los. Wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos. Patrz, patrz wielkie słońce światem biegnie, sypiąc złote skry, Jak zwycięzca i bohater biegnij bracie, tak i ty . Radość tryska z piersi ziemi, radość pije cały świat. Dziś wchodzimy, wstępujemy na radości złoty ślad. Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie, ona w splocie ludzkich rąk. Z niej najlichszy robak czerpie, w niej największy nieba krąg. Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam. Na gwiaździstym firmamencie bliska radość błyszczy nam. Stara szafa śpi - Fasolki Lecz mimo wszelkich wad Stara szafa mocno śpi Lubimy ją i tak /x2 Zatrzasnęła wielkie drzwi Stara szafa chrapie Zbudź się szafo otwórz drzwi Nadąsana chrapie Przewietrz stroje radzę ci. O przeszłości swojej śni (x2) Moda ciągle wraca Może się opłaca W starej szafie stare łachy Wyglądają niczym strachy. Mnóstwo ciuchów i gałganów Narobiło bałaganu. Kiedyś piękne, kiedyś młode, Podziwiano ich urodę, Na ulicach i w teatrze Każdy na nie chętnie patrzył. Na modę rady nie ma Gdy chce to w mig się zmienia Kapryśna jest jak dama Począwszy od śniadania Lecz mimo wszelkich wad Lubimy ją i tak (x2) W starej szafie stare stroje Rozrabiają jak kowboje Kłócą piękne się kreacje Choć nie zawsze mają rację. Koraliki i guziki Dalej haftki i koniki A koronki i falbanki Uciekają od firanki. Na modę rady nie ma Gdy chce to w mig się zmienia Kapryśna jest jak dama Począwszy od śniadania Z pustym brzuchem łatwiej śnić /x2 Zakazany owoc znowu szansa przeszła obok, choć już czułem ten smak. Mówią mi tak: Zakazany owoc Na to jeszcze masz czas! śmieje się nad moją głową. Nie dla ciebie ten film, Póki żyje sobie, dzieci muszą iść spać. żyje słodkie tabu. Mówią mi tak: Zakazany owoc, Ja w ty wieku ... To fakt. dobrze, że go masz nad głową. I zamyka się świat Zerwiesz go, posmutnieje świat. dozwolony od lat... Zakazany owoc dumnie krąży mi nad głową, zakazany owoc, marzeń ciemnych tabu. Zakazany owoc, znowu szansa przeszła obok, choć już czułem ten smak. Czemu tak jest, że nie wolno mi chcieć, rzeczy super, „na pięć”, tych, na które mam chęć? Za to co dnia muszę zmagać się sam z górą nudy, gdzie smak, dawno wywiał już wiatr Zakazany owoc dumnie krąży mi nad głową, zakazany owoc, marzeń ciemnych tabu. Zakazany owoc, znowu szansa przeszła obok, choć już czułem ten smak. Zakazany owoc, Lato pachnące miętą Konie zielone przebiegły galopem i spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty Żaby w sadzawce rozpaliły ogień na niebie księżyc pozapalał gwiazdy Nad brzegiem stawu, wsłuchany w krzyk czajek owiany nocną wonią tataraku. Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu, mówiłeś do mnie, że przemija lato. Ref.: Lato pachnące miętą, lato koloru malin, lato zielonych lasów, lato kukułek i czajek. (x2) Konie zielone przebiegły galopem, pod kopytami, zwiędły letnie kwiaty. Żaby w sadzawce wygasiły ogień i ciemne chmury przesłoniły wiatry. Znad brzegu stawu, daleki wracałeś, a staw zamierał w woni tataraku. Mówiłeś do mnie daleki i obcy, że przeminęło chyba nasze lato. Ref.: Lato pachnące miętą, lato koloru malin, lato zielonych lasów, lato kukułek i czajek. (x2) Lato, lato Lato, lato, lato czeka Razem z latem czeka rzeka Razem z rzeką czeka las A tam ciągle nie ma nas Lato, lato, nie płacz czasem Czekaj z rzeką, czekaj z lasem W lesie schowaj dla nas chłodny cień Przyjedziemy lada dzień Już za parę dni, za dni parę Weźmiesz plecak swój i gitarę Pożegnania kilka słów Pitagoras bądźcie zdrów Do widzenia wam canto, cantare Lato, lato, mieszka w drzewach Lato, lato, w ptakach śpiewa Słońcu każe odkryć twarz Lato, lato, jak się masz? Lato, lato, dam ci różę Lato, lato, zostań dłużej Zamiast się po krajach włóczyć stu Lato, lato, zostań tu Pożegnania kilka słów Pitagoras bądźcie zdrów Do widzenia wam canto, cantare