transkrypcja filmu wideo – rozmowa z petarem milatem

Transkrypt

transkrypcja filmu wideo – rozmowa z petarem milatem
TRANSKRYPCJA FILMU WIDEO – ROZMOWA Z PETAREM MILATEM
0:00:54 Manja: Witaj Petar!
0:00:55 Petar: Dzień dobry Manja.
0:00:57 Manja: Jestem tu z Petarem Milatem, reprezentującym Instytut Multimedialny
(Multimedia Institute - MAMA), działającym od 1999 roku jako stowarzyszenie a od 2000
jako klub sektora pozarządowego. Prosiłabym cię o zaprezentowanie w skrócie profilu
twojej organizacji> To ważna i transparentna instytucja, jak również jedna z najbardziej
aktywnych w regionie i działająca już 10 lat.
0:01:23 Petar: Zaczęliśmy w ten sam sposób co kilka innych stowarzyszeń z republik byłej
Jugosławii, czyli jako pochodna Fundacji Sorosa. W 1999 roku Instytut, będący częścią Open
Society z Chorwacji, stał się niezależnym stowarzyszeniem. Jesteśmy instytutem tylko z
nazwy; formalnie jesteśmy stowarzyszeniem, nie zespołem badawczym. Jesienią 1999 roku
kilkoro z nas założyło stowarzyszenie. W maju 2000 roku założyliśmy Klub MAMA na ulicy
Preradoviceva w Zagrzebiu. Był to rodzaj fizycznego interfejsu. Tak więc bazą naszych działań
jest stowarzyszenie – Instytut Multimedialny, a Klub MAMA, po którym jesteśmy
rozpoznawalni, jest jej fizycznym interfejsem. Ważne jest aby odróżniać te dwa podmioty
ponieważ nasze stowarzyszenie prowadzi działania nie związane z działalnością klubu. MAMA
od początku był pomyślany jako swego rodzaju „salon”, miejsce spotkań ludzi z różnych grup,
niekoniecznie związanych z kulturą, również dla mniejszości. Tak więc od początku
traktowaliśmy MAMA jako miejsce gdzie ludzie mogą swobodnie przychodzić, nie tylko ci o
podobnych poglądach na sztukę i kulturę. Jest to rodzaj centrum społecznego. Takie centrum
istnieje na przykład w tradycji włoskiej jako “Centro Sociale”, nie jest to tylko centrum
kulturalne ale też miejsce spotkań ludzi o innych zainteresowaniach.
0:04:01 Petar: W związku z tym że jesteśmy miejscem otwartym, zimą często zdarza się, że
przychodzą do nas bezdomni – bo jest ciepło i nikt ich nie wyrzuca. Bardzo dbamy żeby to się
nie zmieniło. Od początku działalności funkcjonowaly u nas tylko dwa zakazy. Pierwszy mówił,
że jest to inicjatywa niekomercyjna i wszyscy mogą korzystać z danej im przestrzeni dla celów
niekomercyjnych. Według drugiego nie wolno tam pic alkoholu. Jest to dla nas ważne,
ponieważ nie chcemy aby ludzie przychodzili do nas z jakiegoś innego powodu niż to, co się u
nas dzieje. Przywiązujemy również wagę do ideologicznego wydźwięku tego miejsca; nie
chcemy tu tego, co nie mieści się w imperatywach wolnej kultury czy, nazwijmy to, kultury
antyfaszystowskiej. Takich rzeczy unikamy jak ognia.
0:05:09 Petar: Nasz profil wykształcił się dość szybko; jako rodzaj przestrzeni gdzie może się
rozwijać kultura mniejszości. Najpierw była to kultura propagowana przez stowarzyszenia
zrzeszające mniejszości seksualne z Zagrzebia, potem dołączyli działacze na rzecz ochrony
praw zwierząt. Trochę mniej się udzielają ruchy feministyczne, ale one mają swoje miejsce w
Zagrzebiu. Będąc swoistym inkubatorem kultury, chcielibyśmy spotykać się i, jeśli to możliwe,
pracować ze społecznościami pozostającymi w mniejszości. Chcemy na przykład poznawać
takie społeczności jak hakerzy i tworzyć im miejsce spotkań, ale też działań.
0:05:52 Petar: Oprócz wcześniej wspomnianych grup przychodzą do nas ludzie
zainteresowani teorią, filozofią, artyści wykorzystujący nowe media, muzykę, efekty wizualne
itd. Tak naprawdę właśnie to jest dla nas najważniejsze; kreowanie tych mikrospołeczności
składających się z 15, 20, 30 osób, z którymi możemy pracować. Sprawianie, że są nie tylko
użytkownikami przestrzeni i środków które zapewniamy, ale również inicjatorami działań które
wspieramy. Wydaje mi się, że odnieśliśmy w tym spory sukces i z tego punktu widzenia
jesteśmy wyjątkowi. Zapraszanie gości, organizowanie koncertów i wystaw jest bardzo fajne,
ale inne, dużo większe instytucje też to robią i to wykorzystując dużo większe pieniądze. Nikt z
kolei nie dba o rozwój tych małych, kompaktowych i w pewnym sensie hermetycznych
społeczności, które często są nie do końca rozumiane przez innych. Co się dzieje z tymi
mikrospołecznościami po pewnym czasie? Udało się nam, na przykład, nawiązać współpracę
między hakerami i teoretykami, muzykami oraz działaczami na innych polach; to skrzyżowanie
różnych mikrospołeczności dało naprawdę wspaniałe rezultaty. Osiągnęliśmy coś, co jest
trudne nawet do wyobrażenia w większych społecznościach niż Zagrzeb.
0:07:51 Petar: To jest coś, co nazwałbym namacalnym rezultatem działalności MAMA
0:08:01 Manja: Jesteście więc aktywnym czynnikiem w społeczeństwie, i od samego początku
łączycie różne kultury. Czy mógłbyś opowiedzieć o waszej działalności: co robicie teraz?
Macie wiele publikacji, książek, programów. Czy może opowiesz mi o waszych relacjach z
sektorem rządowym, o przemianach które przeszliście.
0:08:34 Petar: Kiedy otwieraliśmy MAMA, ideą która nam przyświecała było utworzenia stacji
radiowej, albo radia internetowego. 1999 rok to wciąż był czas zachłyśnięcia się Internetem, to
on miał być kolejnym krokiem w rozwoju kultur mediów. Pomyśleliśmy, że MAMA będzie
miejscem fizycznych spotkań, ale również miejscem z którego moglibyśmy produkować nowe
media i być publicznie osiągalni. Powiedzieliśmy: OK., zabierzmy się do tego, co dziś
nazywamy modułami teorii, technologii i programowania. Na początku naprawdę chcieliśmy
robić radio i mieć funkcję opiniotwórczą. Po pewnym czasie okazało się że w Chorwacji dużym
problemem jest to, że nowe częstotliwości dla radia czy mediów elektronicznych nie istnieją.
Dotarło do nas, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Zdecydowaliśmy się utrzymać opcję
opiniotwórczą. Od tego czasu (był to rok 2000) mieliśmy mnóstwo teoretycznych programów,
które powstawały pod przywództwem moim i Tomislava Medaka. Potem przyszedł czas na
inne programy: z zakresu sztuk wizualnych, filmu, programowania i teorii złożonych systemów;
generalnie robiliśmy wiele rzeczy. Niektóre z tych programów kończyły się po kilku latach, ale
nasze te główne, podstawowe projekty są wciąż realizowane. Oznacza to, że rocznie, licząc
tylko nasze programy, realizujemy od 75 do 125 projektów; z każdym rokiem liczba ta się
zmienia, ale średnio w skali roku to jest ich bardzo dużo. Oprócz tego, w samym klubie mamy
podobną liczbę wydarzeń, rocznie do 100 – 125 wydarzeń organizowanych przez jednostki
którym za darmo użyczamy naszej przestrzeni. Mamy więc w MAMA około 200-250 wydarzeń
otwartych dla publiczności.
0:11:33 Petar: Z początku fundusze na naszą działalność były minimalne. Finanse na
otwarcie MAMA zapewnił Soros, ale pierwsze prawdziwe fundusze zaczęliśmy zbierać po
roku, półtora. Były to środki krajowe, pochodzące albo z Ministerstwa Kultury albo z
departamentu kultury miasta Zagrzebia. Po kilku latach udało nam się zapewnić sobie w miarę
pewne, stałe finansowanie. Prawdziwym problemem jest coś innego, i tu muszę powiedzieć o
naszych stosunkach z władzą lokalną i centralną. Działając na rzecz niezależnej kultury, wraz
z kilkoma innymi chorwackimi instytucjami, udało nam się uzyskać pożądaną transparentność,
pokazując tym samym, że sektor pozarządowy jest dynamiczny i ważny. Udało nam się
zapewnić fundusze na pokrycie przynajmniej części rocznych wydatków projektowych. To, na
co nam brakuje to koszty administracyjne. Każdy z naszych segmentów i organizacji musi
corocznie brać udział w konkursach; potem czekamy na decyzję czy dostaliśmy
dofinansowanie, czy nie. My jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że będąc stosunkowo dużą
organizacją udaje nam się co roku zdobyć to podstawowe dofinansowanie, ale wciąż jesteśmy
dalecy od pokrycia kosztów podstawowej administracji. Te koszta staramy się pokrywać
korzystając z pieniędzy z innych, zagranicznych źródeł. Ale w Chorwacji jest ich coraz mniej.
Wcześnie, już w 2001 czy 2002 roku zorientowaliśmy się, że nasza działalność, oprócz kultury,
musi również dotyczyć polityki kulturalnej. To, czym się zajmujemy nie może być po prostu
innowacyjne w swojej istocie, musimy również zmieniać ramy w których funkcjonujemy.
Musimy mieć pewność, że sektor kultury niezależnej jest dotowany w możliwie transparentny i
stały sposób. Stosunkowo wcześnie zaangażowaliśmy się w rozmowy i prace grup których
zadaniem było zdefiniowanie polityki trzeciego sektora i potrzeb młodej kultury. Pracowalismy
nad tym dość długo i niektóre z rezultatów tych prac są dla nas bardzo ważne, na przykład
projekt networkingowy Clubture, zainicjowany przez Multimedia Centre (Centrum
Multimedialne), niezależną i ważną organizację. Clubture (Club Culture) było inicjatywą której
przyświecała idea decentralizacji poprzez wymianę programów, tak, aby nie wszystko działo
się w dwóch czy trzech dużych chorwackich miastach. Chodziło o aktywizację klubów
młodzieżowych w mniejszych miastach i uzyskanie większej dostępności programów
kulturalnych. Po pewnym czasie projekt ten rozszerzył się na inne kraje byłej Jugosławii.
Niestety, trwał tylko półtora roku, ale w tym czasie udało nam się wymieniać programami z
regionalnymi klubami podobnymi do nas. To była bardzo ważna rzecz.
0:16:17 Petar: Jeśli chodzi o zmianę sposobu funkcjonowania to potem były jeszcze dwie,
bardzo ważne inicjatywy, z których jedna jest teraz w stanie kompletnej stagnacji. Pomysł był
taki, aby stworzyć w Zagrzebiu nowy rodzaj instytucji – hybrydy, która nie byłaby ani instytucją
publiczną w rodzaju teatru narodowego, ani połączeniem instytucji publicznej i prywatnej, ale
rodzajem hybrydy miejsko-publicznej, w której działania zaangażowane byłby niezależne
organizacje. Był to więc nowy rodzaj instytucji niezależnej kultury, nie mającej jednej lokalizacji
lecz kilka, ale za to ze stałym dofinansowaniem działań. Razem z kilkoma innymi
organizacjami z Zagrzebia zaczęliśmy nad tym pracować trzy lata temu, i otrzymaliśmy listy
poparcia od partii politycznych, które w tamtym czasie szykowały się do wyborów. Wszyscy
popierali tę inicjatywę i oferowali wsparcie dużej części działań. W ciągu ostatnich trzech lat
wciąż się o tym mówi, pewne kwoty zostały przeznaczone na podstawowe działania i
logistykę. Potem Multimedia Institute i kilka innych organizacji popadło w konflikt z radą miasta
i cały projekt został wstrzymany.
Konflikt zasadniczo dotyczy prywatyzacji przestrzeni publicznej, której, z perspektywy
ideologicznej, nie popieramy. To z kolei nie pasuje do sposobu rządzenia miastem skupionego
na gromadzeniu kapitału.
0:18:36 Petar: Inną inicjatywą, którą mamy nadzieje realizować i którą zainicjowaliśmy w tym
roku, jest założenie przez Ministerstwo Kultury narodowej fundacji niezależnej kultury. Jest to
inicjatywa nie mająca precedensu w naszym regionie, wzorująca się na niemieckich czy
holenderskich modelach fundacji kulturalnych finansowanch poprzez Ministerstwo Kultury, w
ramach środków pochodzących z loterii. Wtedy trzeci sektor, który jest dość delikatny i
finansowo niestabilny, miałby zapewnione stałe finansowanie. Wygląda na to, że tej jesieni
zaczną się prawne przygotowywania do tego projektu. Mamy nadzieję, że w następnym roku
będziemy mogli ogłosić rozpoczęcie zarejestrowanej działalności fundacji. To dla nas bardzo
ważne. Dwoje członków naszego stowarzyszenia: Teo Celakoski i Emina Visnjic pracowało
przy tym projekcie na cały etat. W tym przypadku Ministerstwo nas usłyszało. Możemy to
traktować jako duży sukces na poziomie infrastruktury.
0:20:08 Petar: Wracając do programów: dla większości z nich udało nam sie osiągnąć
pewnego rodzaju homeostazę. To programy które maja ręce i nogi, są funkcjonalne. Każdego
roku lub co dwa lata udaje nam się włączać nowych ludzi w prace nad nimi. Nie są to duże
liczby, ale są to programy które budują naszą jakość i renomę. Podobnie się sprawy mają z
naszym pionem wydawniczym. Przez ostatnich 8 lat wydaliśmy 15 książek. Nie jest to
oszałamiający wynik, ale nasze książki były z zakresu teorii społecznej i filozoficznej, teorii
nowych mediów i kultury cyfrowej i były to bardzo ważne publikacje. Jako wydawcy w skali
mikro udało nam się wydać coś, co jest naprawdę ważne, i zrobiliśmy to, bo byliśmy
przekonani o znaczeniu tych książek. Zrobiliśmy to również ponieważ udało nam się zdobyć
na to doracje. Niektóre z tych książek zostały całkowicie wyprzedane. Gdybyśmy podchodzili
do nich komercyjnie, takiego sukcesu by nie było. Ważna była nasza determinacja w robieniu
tego. Gdy mówię „my” mam na myśli 6-7 osób które w 1999 roku kierowały Multimedia Institute
i MAMA. Dziś nasz podstawowy zespół liczy niewiele więcej, około 10 osób. Nad programami
pracuje więcej ludzi, zazwyczaj około 25-30. No i oczywiście jest jeszcze szeroka publiczność,
która nas odwiedza. Ale liczba osób w podstawowej ekipie – 7-10 osób, nie zmieniła się od
dziewięciu lat. Bardzo ważne jest to, że udało nam się zachować ducha zespołu. To dla mnie
jest coś wyjątkowe: nigdy nie zarabialiśmy na tym co robimy dużych pieniędzy, więc finanse
nigdy nie były czynnikiem przywiązującym do nas naszych współpracowników.
0:23:03 Manja: Weszliście w niezwykle ważne role w polityce kulturalnej Chorwacji, jej
społeczności, w sztuce alternatywnej i strukturalnym rozwoju kultury w okresie transformacji
regionu. Opowiedz mi proszę o waszych instytucjonalnych partnerach, organizacjach z którymi
stale współpracujecie…
0:23:31 Petar: W Chorwacji czy poza nią?
0:23:32 Manja: W Chorwacji.
0:23:33 Petar: W Chorwacji jest kilka zagrzebskich organizacji stanowiących siłę napędową
tego, co się dzieje w kulturze. Są to: Centre for Drama Art (CDU, Centrum Sztuki
Dramatycznej) – pracujące w sektorze teatru i również zaczynające jako organizacja pochodna
Sorosa. On wydają magazyn FRACTION (Frakcija, Frakcja), organizują również coroczne
programy z zakresu tańca i teatru. Jest WHW Organisation of Curators (Organizacja
Kuratorów) – z nimi współpracujemy od samego początku; zrobili międzynarodową karierę.
Potem jest Platform 9.81 zrzeszająca młodych urbanistów i architektów, BLOK i Urban
Festival. Są to organizacje z którymi łączą nas więzy ideologiczne i głęboko wierzę w to, że
mamy tę samą wrażliwość dzieki której, oprócz tworzenia innowacyjnej kultury, możemy
zmieniać zasady obowiązujące w kulturze. W innym przypadku nasza praca straci sens. Tak
jest w Zagrzebiu, i to właśnie z nimi (oraz z kilkoma organizacjami z innych miast) w 2003 roku
rozpoczęliśmy projekt ironicznie nawiązujący do kulturowy model Europejskich Stolic Kultury
(European Cultural Capitals). Był to trzyletni projekt Zagreb - Cultural Capital 3000 (Zagrzeb –
Stolica Kultury 3000) co było jawną karykaturą europejskiego modelu corocznego wybierania
Europejskiej Stolicy Kultury. Wyśmialiśmy ten model reprezentatywnej kultury o który walczą
europejskie miasta, i stworzyliśmy zespół programów, organizacji i treści które łączy ta sama
anty-reprezentatywna kultura. Chcielismy pokazać, że kultura może funkcjonować inaczej niż
pokazują to współczesne wzorce.
0:26:09 Petar: Oprócz wymienionych organizacji z Zagrzebia, współpracowaliśmy również od
samego początku z Art Workshop Lazareti (Warsztat Sztuki Lazareti) z Dubrownika. Oni byli
bardzo ważnym partnerem. Potem w Rijece była organizacja Drugo More, Davor Miskovic. W
międzyczasie scena w Rijece bardzo się rozwinęła, głównie dzięki Molecule – miejscu w porcie
zrzeszającym kilkanaście organizacji. Z większością też współpracowaliśmy, m.in. z Filmaktive
i Info Shop Shkatula. Organizacje z Rijeki były dla nas dość ważne. Współpracowaliśmy też z
wieloma innymi, ale w większości przypadków zdobywaliśmy partnerów poprzez Clubture
Network (Sieć Clubture). Potem udało się nam dowiedzieć więcej o organizacjach ze Slawonii,
Kninu, Puli. Można powiedzieć, że współpracowaliśmy z wieloma organizacjami rozsianymi po
całej Chorwacji, może z wyjątkiem wschodniej Slawonii. Z reguły była to współpraca na
wszystkich płaszczyznach. Na przykład, z organizacją z wschodniej Slawonii
współpracowaliśmy przy działaniach na rzecz wolnego oprogramowania i muzyki, z Lazareti –
na polu sztuki, z organizacjami z Rijeki pracowaliśmy jeszcze nad innymi rzeczami… ale
prawdą jest, że współpracowaliśmy ze wszystkimi regionami Chorwacji.
0:28:01 Manja: Mając do dyspozycji wnikliwy wykaz organizacji, działań i wydarzeń, opowiedz
mi o rozwoju projektów mieszających różne kultury w Chorwacji. Co o nim myślisz? Na jakim
poziomie to wszystko jest i w jakim kierunku może pójść rozwój kultury? Na ile to zależy od
obecnej polityki kulturalnej sektora rządowego?
0:28:26 Petar: Duże organizacje mające przynajmniej 5 osób w podstawowym składzie, takie
jak MAMA, Mochvara, WHW, Centre for Drama Art, Lazareti czy Drugo More są prestiżowe ale
przeżywają obecnie swojego rodzaju kryzys. Po pierwsze dlatego, że po całej dekadzie
działań doświadczamy „zużycia materiału”. Gdy zaczynaliśmy był to koniec lat
dziewięćdziesiątych, który przyniósł, w 2000 roku, polityczne załamanie. Byliśmy więc
optymistycznie nastawieni do tego, co robiliśmy, z nadzieja patrzyliśmy na możliwość
osiągnięcia naszych celów ideologicznych związanych z promocją wolnej kultury. To wszystko
w pewien sposób udało się urzeczywistnić, ale musimy pamiętać, że teram mamy niekorzystna
sytuację w której doszliśmy do momentu w którym nie walczymy z nacjonalizmem czy
zaściankowością w kulturze, ale z ekonomizacją tej sfery. To ekonomizacja jest czynnikiem
atakującym współczesną kulturę. Na przykład 10 czy 15 lat temu, gdy miał miejsce
nacjonalistyczny lub polityczny atak na człowieka, który był Serbem, gejem czy kimkolwiek
innym, wciąż można było się do kogoś z tym zwrócić. Dziś, gdy jesteś atakowany z powodu
braku pieniędzy, nie ma dla ciebie pomocy, która zagwarantuje twoje przetrwanie. Ani
moralnej, ani finansowej! Taki był finał kilku większych, zasłużonych inicjatyw w Chorwacji. Nie
możemy na cos takiego pozwalać, mimo wysiłków ludzi, którzy chcą przejąć to, co
zbudowaliśmy. Nie mówimy tu o merytorycznej zawartości, zbudowanie jej jest stosunkowo
proste, bo każde pokolenie ma swoją wkładkę merytoryczna i coś do powiedzenia. Problemem
jest to, że nie możemy zaoferować osobom zaangażowanym w techniczną czy organizacyjną
produkcję niczego, co mogłoby ich czegoś nauczyć. Bez pieniędzy to nie działa. To nie są
wielkie sumy, ale bez nich nie możemy nic zrobić. To prowadzi nas do kryzysu. Co więcej,
Chorwację opuściły organizacje oferujące wsparcie finansowe, takie jak Soros. Traktuje się
nas jak rozwinięty kraj kandydujący do Unii Europejskiej, ale w rzeczywistości chorwackie
instytucje nie mogą jeszcze korzystać z dotacji unijnych. Co za tym idzie – my też nie możemy,
pomimo pozytywnego nastawienia do tego innych krajów. Jesteśmy w zawieszeniu, pomiędzy
jednym a drugim, i to jest prawdziwy moment kryzysu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę
nowych działaczy i nowe organizacje, im jest bardzo trudno wychodzić z nowymi inicjatywami.
Muszą bardzo uważać, żeby nikogo do siebie nie zrazić: ani polityka, ani środowiska biznesu.
To dziwne, ale ta przestrzeń rozmowy jest większa niż 10 lat temu. Wydaje mi się, że obecnie
w Chorwacji, w Zagrzebiu, działania kontrolne zeszły z poziomu rządowego na lokalny. Od
przyszłego roku czeka nas duża polityczna zmiana: będziemy wybierać burmistrzów w
lokalnych wyborach, a nie, jak do tej pory, poprzez partyjne listy wyborcze. Staniemy oko w
oko z sytuacją w której lokalni szeryfowie będą mieli władzę absolutną, będą mogli
zachowywać się jak właściciele, nie tylko w stosunku do kultury, ale innych sektorów też.
Mogliśmy to zaobserwować na przykładzie obecnego burmistrza
Zagrzebia. To jest
nieefektywne, bo wszystko zależy od sympatii jednego człowieka. To może się sprawdzać na
krótka metę, w sensie ignorancji lub “Nolime Tangere”. W każdej innej sytuacji, gdy działamy w
imię „jej”, „jego” czy „ich” interesu, nie ma możliwości rozwoju.
0:35:04 Petar: Warto również wspomnieć o sektorze akademickim, szczególnie gdy myślimy
o sferze kultury i naszym zakresie tematycznym: filozofii, muzyce, sztukach wizualnych,
polityce kulturalnej. Problem polega na tym, że nie możemy oczekiwać jakiegokolwiek
wsparcia z tego sektora. Nie żebyśmy kiedykolwiek je mieli. Na początku ich przedstawiciele
bali się współpracować z instytucją która była „anty chorwacka” i była pochodną Fundacji
Sorosa. Po jakimś czasie uświadomili sobie, że realizujemy wiele wysokiej jakości
programów. W pewnym momencie wydawało się, że możemy coś wspólnie zrobić, ale nie
doczekaliśmy się konkretnej odpowiedzi, ani propozycji współpracy. Smutne jest więc to, że
w tym samym akademickim segmencie są ludzie, którzy pozwalają najlepszym studentom
spotykać się ze sobą i rozwijać swoje zainteresowania, podczas gdy ich profesorowie nie
zawsze to robią, i nie zawsze są świadomi tego, że tego brak. Funkcjonujemy więc na
marginesie, ale w rzeczywistości, kształcąc młodych intelektualistów, dajemy im to, co
najlepsze. Dla nas jest to bardzo przyjemna sytuacja, bo mamy kontakt z ludźmi którzy są
inteligentni i kreatywni, ale w organizacyjnym sensie nie jest to miłe bo, robimy to za nic – pro
bono – i w gruncie rzeczy w nie mamy w tym żadnego konstruktywnego wsparcia…

Podobne dokumenty