transkrypcja filmu wideo – rozmowa z petarem milatem
Transkrypt
transkrypcja filmu wideo – rozmowa z petarem milatem
TRANSKRYPCJA FILMU WIDEO – ROZMOWA Z PETAREM MILATEM 0:00:54 Manja: Witaj Petar! 0:00:55 Petar: Dzień dobry Manja. 0:00:57 Manja: Jestem tu z Petarem Milatem, reprezentującym Instytut Multimedialny (Multimedia Institute - MAMA), działającym od 1999 roku jako stowarzyszenie a od 2000 jako klub sektora pozarządowego. Prosiłabym cię o zaprezentowanie w skrócie profilu twojej organizacji> To ważna i transparentna instytucja, jak również jedna z najbardziej aktywnych w regionie i działająca już 10 lat. 0:01:23 Petar: Zaczęliśmy w ten sam sposób co kilka innych stowarzyszeń z republik byłej Jugosławii, czyli jako pochodna Fundacji Sorosa. W 1999 roku Instytut, będący częścią Open Society z Chorwacji, stał się niezależnym stowarzyszeniem. Jesteśmy instytutem tylko z nazwy; formalnie jesteśmy stowarzyszeniem, nie zespołem badawczym. Jesienią 1999 roku kilkoro z nas założyło stowarzyszenie. W maju 2000 roku założyliśmy Klub MAMA na ulicy Preradoviceva w Zagrzebiu. Był to rodzaj fizycznego interfejsu. Tak więc bazą naszych działań jest stowarzyszenie – Instytut Multimedialny, a Klub MAMA, po którym jesteśmy rozpoznawalni, jest jej fizycznym interfejsem. Ważne jest aby odróżniać te dwa podmioty ponieważ nasze stowarzyszenie prowadzi działania nie związane z działalnością klubu. MAMA od początku był pomyślany jako swego rodzaju „salon”, miejsce spotkań ludzi z różnych grup, niekoniecznie związanych z kulturą, również dla mniejszości. Tak więc od początku traktowaliśmy MAMA jako miejsce gdzie ludzie mogą swobodnie przychodzić, nie tylko ci o podobnych poglądach na sztukę i kulturę. Jest to rodzaj centrum społecznego. Takie centrum istnieje na przykład w tradycji włoskiej jako “Centro Sociale”, nie jest to tylko centrum kulturalne ale też miejsce spotkań ludzi o innych zainteresowaniach. 0:04:01 Petar: W związku z tym że jesteśmy miejscem otwartym, zimą często zdarza się, że przychodzą do nas bezdomni – bo jest ciepło i nikt ich nie wyrzuca. Bardzo dbamy żeby to się nie zmieniło. Od początku działalności funkcjonowaly u nas tylko dwa zakazy. Pierwszy mówił, że jest to inicjatywa niekomercyjna i wszyscy mogą korzystać z danej im przestrzeni dla celów niekomercyjnych. Według drugiego nie wolno tam pic alkoholu. Jest to dla nas ważne, ponieważ nie chcemy aby ludzie przychodzili do nas z jakiegoś innego powodu niż to, co się u nas dzieje. Przywiązujemy również wagę do ideologicznego wydźwięku tego miejsca; nie chcemy tu tego, co nie mieści się w imperatywach wolnej kultury czy, nazwijmy to, kultury antyfaszystowskiej. Takich rzeczy unikamy jak ognia. 0:05:09 Petar: Nasz profil wykształcił się dość szybko; jako rodzaj przestrzeni gdzie może się rozwijać kultura mniejszości. Najpierw była to kultura propagowana przez stowarzyszenia zrzeszające mniejszości seksualne z Zagrzebia, potem dołączyli działacze na rzecz ochrony praw zwierząt. Trochę mniej się udzielają ruchy feministyczne, ale one mają swoje miejsce w Zagrzebiu. Będąc swoistym inkubatorem kultury, chcielibyśmy spotykać się i, jeśli to możliwe, pracować ze społecznościami pozostającymi w mniejszości. Chcemy na przykład poznawać takie społeczności jak hakerzy i tworzyć im miejsce spotkań, ale też działań. 0:05:52 Petar: Oprócz wcześniej wspomnianych grup przychodzą do nas ludzie zainteresowani teorią, filozofią, artyści wykorzystujący nowe media, muzykę, efekty wizualne itd. Tak naprawdę właśnie to jest dla nas najważniejsze; kreowanie tych mikrospołeczności składających się z 15, 20, 30 osób, z którymi możemy pracować. Sprawianie, że są nie tylko użytkownikami przestrzeni i środków które zapewniamy, ale również inicjatorami działań które wspieramy. Wydaje mi się, że odnieśliśmy w tym spory sukces i z tego punktu widzenia jesteśmy wyjątkowi. Zapraszanie gości, organizowanie koncertów i wystaw jest bardzo fajne, ale inne, dużo większe instytucje też to robią i to wykorzystując dużo większe pieniądze. Nikt z kolei nie dba o rozwój tych małych, kompaktowych i w pewnym sensie hermetycznych społeczności, które często są nie do końca rozumiane przez innych. Co się dzieje z tymi mikrospołecznościami po pewnym czasie? Udało się nam, na przykład, nawiązać współpracę między hakerami i teoretykami, muzykami oraz działaczami na innych polach; to skrzyżowanie różnych mikrospołeczności dało naprawdę wspaniałe rezultaty. Osiągnęliśmy coś, co jest trudne nawet do wyobrażenia w większych społecznościach niż Zagrzeb. 0:07:51 Petar: To jest coś, co nazwałbym namacalnym rezultatem działalności MAMA 0:08:01 Manja: Jesteście więc aktywnym czynnikiem w społeczeństwie, i od samego początku łączycie różne kultury. Czy mógłbyś opowiedzieć o waszej działalności: co robicie teraz? Macie wiele publikacji, książek, programów. Czy może opowiesz mi o waszych relacjach z sektorem rządowym, o przemianach które przeszliście. 0:08:34 Petar: Kiedy otwieraliśmy MAMA, ideą która nam przyświecała było utworzenia stacji radiowej, albo radia internetowego. 1999 rok to wciąż był czas zachłyśnięcia się Internetem, to on miał być kolejnym krokiem w rozwoju kultur mediów. Pomyśleliśmy, że MAMA będzie miejscem fizycznych spotkań, ale również miejscem z którego moglibyśmy produkować nowe media i być publicznie osiągalni. Powiedzieliśmy: OK., zabierzmy się do tego, co dziś nazywamy modułami teorii, technologii i programowania. Na początku naprawdę chcieliśmy robić radio i mieć funkcję opiniotwórczą. Po pewnym czasie okazało się że w Chorwacji dużym problemem jest to, że nowe częstotliwości dla radia czy mediów elektronicznych nie istnieją. Dotarło do nas, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Zdecydowaliśmy się utrzymać opcję opiniotwórczą. Od tego czasu (był to rok 2000) mieliśmy mnóstwo teoretycznych programów, które powstawały pod przywództwem moim i Tomislava Medaka. Potem przyszedł czas na inne programy: z zakresu sztuk wizualnych, filmu, programowania i teorii złożonych systemów; generalnie robiliśmy wiele rzeczy. Niektóre z tych programów kończyły się po kilku latach, ale nasze te główne, podstawowe projekty są wciąż realizowane. Oznacza to, że rocznie, licząc tylko nasze programy, realizujemy od 75 do 125 projektów; z każdym rokiem liczba ta się zmienia, ale średnio w skali roku to jest ich bardzo dużo. Oprócz tego, w samym klubie mamy podobną liczbę wydarzeń, rocznie do 100 – 125 wydarzeń organizowanych przez jednostki którym za darmo użyczamy naszej przestrzeni. Mamy więc w MAMA około 200-250 wydarzeń otwartych dla publiczności. 0:11:33 Petar: Z początku fundusze na naszą działalność były minimalne. Finanse na otwarcie MAMA zapewnił Soros, ale pierwsze prawdziwe fundusze zaczęliśmy zbierać po roku, półtora. Były to środki krajowe, pochodzące albo z Ministerstwa Kultury albo z departamentu kultury miasta Zagrzebia. Po kilku latach udało nam się zapewnić sobie w miarę pewne, stałe finansowanie. Prawdziwym problemem jest coś innego, i tu muszę powiedzieć o naszych stosunkach z władzą lokalną i centralną. Działając na rzecz niezależnej kultury, wraz z kilkoma innymi chorwackimi instytucjami, udało nam się uzyskać pożądaną transparentność, pokazując tym samym, że sektor pozarządowy jest dynamiczny i ważny. Udało nam się zapewnić fundusze na pokrycie przynajmniej części rocznych wydatków projektowych. To, na co nam brakuje to koszty administracyjne. Każdy z naszych segmentów i organizacji musi corocznie brać udział w konkursach; potem czekamy na decyzję czy dostaliśmy dofinansowanie, czy nie. My jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że będąc stosunkowo dużą organizacją udaje nam się co roku zdobyć to podstawowe dofinansowanie, ale wciąż jesteśmy dalecy od pokrycia kosztów podstawowej administracji. Te koszta staramy się pokrywać korzystając z pieniędzy z innych, zagranicznych źródeł. Ale w Chorwacji jest ich coraz mniej. Wcześnie, już w 2001 czy 2002 roku zorientowaliśmy się, że nasza działalność, oprócz kultury, musi również dotyczyć polityki kulturalnej. To, czym się zajmujemy nie może być po prostu innowacyjne w swojej istocie, musimy również zmieniać ramy w których funkcjonujemy. Musimy mieć pewność, że sektor kultury niezależnej jest dotowany w możliwie transparentny i stały sposób. Stosunkowo wcześnie zaangażowaliśmy się w rozmowy i prace grup których zadaniem było zdefiniowanie polityki trzeciego sektora i potrzeb młodej kultury. Pracowalismy nad tym dość długo i niektóre z rezultatów tych prac są dla nas bardzo ważne, na przykład projekt networkingowy Clubture, zainicjowany przez Multimedia Centre (Centrum Multimedialne), niezależną i ważną organizację. Clubture (Club Culture) było inicjatywą której przyświecała idea decentralizacji poprzez wymianę programów, tak, aby nie wszystko działo się w dwóch czy trzech dużych chorwackich miastach. Chodziło o aktywizację klubów młodzieżowych w mniejszych miastach i uzyskanie większej dostępności programów kulturalnych. Po pewnym czasie projekt ten rozszerzył się na inne kraje byłej Jugosławii. Niestety, trwał tylko półtora roku, ale w tym czasie udało nam się wymieniać programami z regionalnymi klubami podobnymi do nas. To była bardzo ważna rzecz. 0:16:17 Petar: Jeśli chodzi o zmianę sposobu funkcjonowania to potem były jeszcze dwie, bardzo ważne inicjatywy, z których jedna jest teraz w stanie kompletnej stagnacji. Pomysł był taki, aby stworzyć w Zagrzebiu nowy rodzaj instytucji – hybrydy, która nie byłaby ani instytucją publiczną w rodzaju teatru narodowego, ani połączeniem instytucji publicznej i prywatnej, ale rodzajem hybrydy miejsko-publicznej, w której działania zaangażowane byłby niezależne organizacje. Był to więc nowy rodzaj instytucji niezależnej kultury, nie mającej jednej lokalizacji lecz kilka, ale za to ze stałym dofinansowaniem działań. Razem z kilkoma innymi organizacjami z Zagrzebia zaczęliśmy nad tym pracować trzy lata temu, i otrzymaliśmy listy poparcia od partii politycznych, które w tamtym czasie szykowały się do wyborów. Wszyscy popierali tę inicjatywę i oferowali wsparcie dużej części działań. W ciągu ostatnich trzech lat wciąż się o tym mówi, pewne kwoty zostały przeznaczone na podstawowe działania i logistykę. Potem Multimedia Institute i kilka innych organizacji popadło w konflikt z radą miasta i cały projekt został wstrzymany. Konflikt zasadniczo dotyczy prywatyzacji przestrzeni publicznej, której, z perspektywy ideologicznej, nie popieramy. To z kolei nie pasuje do sposobu rządzenia miastem skupionego na gromadzeniu kapitału. 0:18:36 Petar: Inną inicjatywą, którą mamy nadzieje realizować i którą zainicjowaliśmy w tym roku, jest założenie przez Ministerstwo Kultury narodowej fundacji niezależnej kultury. Jest to inicjatywa nie mająca precedensu w naszym regionie, wzorująca się na niemieckich czy holenderskich modelach fundacji kulturalnych finansowanch poprzez Ministerstwo Kultury, w ramach środków pochodzących z loterii. Wtedy trzeci sektor, który jest dość delikatny i finansowo niestabilny, miałby zapewnione stałe finansowanie. Wygląda na to, że tej jesieni zaczną się prawne przygotowywania do tego projektu. Mamy nadzieję, że w następnym roku będziemy mogli ogłosić rozpoczęcie zarejestrowanej działalności fundacji. To dla nas bardzo ważne. Dwoje członków naszego stowarzyszenia: Teo Celakoski i Emina Visnjic pracowało przy tym projekcie na cały etat. W tym przypadku Ministerstwo nas usłyszało. Możemy to traktować jako duży sukces na poziomie infrastruktury. 0:20:08 Petar: Wracając do programów: dla większości z nich udało nam sie osiągnąć pewnego rodzaju homeostazę. To programy które maja ręce i nogi, są funkcjonalne. Każdego roku lub co dwa lata udaje nam się włączać nowych ludzi w prace nad nimi. Nie są to duże liczby, ale są to programy które budują naszą jakość i renomę. Podobnie się sprawy mają z naszym pionem wydawniczym. Przez ostatnich 8 lat wydaliśmy 15 książek. Nie jest to oszałamiający wynik, ale nasze książki były z zakresu teorii społecznej i filozoficznej, teorii nowych mediów i kultury cyfrowej i były to bardzo ważne publikacje. Jako wydawcy w skali mikro udało nam się wydać coś, co jest naprawdę ważne, i zrobiliśmy to, bo byliśmy przekonani o znaczeniu tych książek. Zrobiliśmy to również ponieważ udało nam się zdobyć na to doracje. Niektóre z tych książek zostały całkowicie wyprzedane. Gdybyśmy podchodzili do nich komercyjnie, takiego sukcesu by nie było. Ważna była nasza determinacja w robieniu tego. Gdy mówię „my” mam na myśli 6-7 osób które w 1999 roku kierowały Multimedia Institute i MAMA. Dziś nasz podstawowy zespół liczy niewiele więcej, około 10 osób. Nad programami pracuje więcej ludzi, zazwyczaj około 25-30. No i oczywiście jest jeszcze szeroka publiczność, która nas odwiedza. Ale liczba osób w podstawowej ekipie – 7-10 osób, nie zmieniła się od dziewięciu lat. Bardzo ważne jest to, że udało nam się zachować ducha zespołu. To dla mnie jest coś wyjątkowe: nigdy nie zarabialiśmy na tym co robimy dużych pieniędzy, więc finanse nigdy nie były czynnikiem przywiązującym do nas naszych współpracowników. 0:23:03 Manja: Weszliście w niezwykle ważne role w polityce kulturalnej Chorwacji, jej społeczności, w sztuce alternatywnej i strukturalnym rozwoju kultury w okresie transformacji regionu. Opowiedz mi proszę o waszych instytucjonalnych partnerach, organizacjach z którymi stale współpracujecie… 0:23:31 Petar: W Chorwacji czy poza nią? 0:23:32 Manja: W Chorwacji. 0:23:33 Petar: W Chorwacji jest kilka zagrzebskich organizacji stanowiących siłę napędową tego, co się dzieje w kulturze. Są to: Centre for Drama Art (CDU, Centrum Sztuki Dramatycznej) – pracujące w sektorze teatru i również zaczynające jako organizacja pochodna Sorosa. On wydają magazyn FRACTION (Frakcija, Frakcja), organizują również coroczne programy z zakresu tańca i teatru. Jest WHW Organisation of Curators (Organizacja Kuratorów) – z nimi współpracujemy od samego początku; zrobili międzynarodową karierę. Potem jest Platform 9.81 zrzeszająca młodych urbanistów i architektów, BLOK i Urban Festival. Są to organizacje z którymi łączą nas więzy ideologiczne i głęboko wierzę w to, że mamy tę samą wrażliwość dzieki której, oprócz tworzenia innowacyjnej kultury, możemy zmieniać zasady obowiązujące w kulturze. W innym przypadku nasza praca straci sens. Tak jest w Zagrzebiu, i to właśnie z nimi (oraz z kilkoma organizacjami z innych miast) w 2003 roku rozpoczęliśmy projekt ironicznie nawiązujący do kulturowy model Europejskich Stolic Kultury (European Cultural Capitals). Był to trzyletni projekt Zagreb - Cultural Capital 3000 (Zagrzeb – Stolica Kultury 3000) co było jawną karykaturą europejskiego modelu corocznego wybierania Europejskiej Stolicy Kultury. Wyśmialiśmy ten model reprezentatywnej kultury o który walczą europejskie miasta, i stworzyliśmy zespół programów, organizacji i treści które łączy ta sama anty-reprezentatywna kultura. Chcielismy pokazać, że kultura może funkcjonować inaczej niż pokazują to współczesne wzorce. 0:26:09 Petar: Oprócz wymienionych organizacji z Zagrzebia, współpracowaliśmy również od samego początku z Art Workshop Lazareti (Warsztat Sztuki Lazareti) z Dubrownika. Oni byli bardzo ważnym partnerem. Potem w Rijece była organizacja Drugo More, Davor Miskovic. W międzyczasie scena w Rijece bardzo się rozwinęła, głównie dzięki Molecule – miejscu w porcie zrzeszającym kilkanaście organizacji. Z większością też współpracowaliśmy, m.in. z Filmaktive i Info Shop Shkatula. Organizacje z Rijeki były dla nas dość ważne. Współpracowaliśmy też z wieloma innymi, ale w większości przypadków zdobywaliśmy partnerów poprzez Clubture Network (Sieć Clubture). Potem udało się nam dowiedzieć więcej o organizacjach ze Slawonii, Kninu, Puli. Można powiedzieć, że współpracowaliśmy z wieloma organizacjami rozsianymi po całej Chorwacji, może z wyjątkiem wschodniej Slawonii. Z reguły była to współpraca na wszystkich płaszczyznach. Na przykład, z organizacją z wschodniej Slawonii współpracowaliśmy przy działaniach na rzecz wolnego oprogramowania i muzyki, z Lazareti – na polu sztuki, z organizacjami z Rijeki pracowaliśmy jeszcze nad innymi rzeczami… ale prawdą jest, że współpracowaliśmy ze wszystkimi regionami Chorwacji. 0:28:01 Manja: Mając do dyspozycji wnikliwy wykaz organizacji, działań i wydarzeń, opowiedz mi o rozwoju projektów mieszających różne kultury w Chorwacji. Co o nim myślisz? Na jakim poziomie to wszystko jest i w jakim kierunku może pójść rozwój kultury? Na ile to zależy od obecnej polityki kulturalnej sektora rządowego? 0:28:26 Petar: Duże organizacje mające przynajmniej 5 osób w podstawowym składzie, takie jak MAMA, Mochvara, WHW, Centre for Drama Art, Lazareti czy Drugo More są prestiżowe ale przeżywają obecnie swojego rodzaju kryzys. Po pierwsze dlatego, że po całej dekadzie działań doświadczamy „zużycia materiału”. Gdy zaczynaliśmy był to koniec lat dziewięćdziesiątych, który przyniósł, w 2000 roku, polityczne załamanie. Byliśmy więc optymistycznie nastawieni do tego, co robiliśmy, z nadzieja patrzyliśmy na możliwość osiągnięcia naszych celów ideologicznych związanych z promocją wolnej kultury. To wszystko w pewien sposób udało się urzeczywistnić, ale musimy pamiętać, że teram mamy niekorzystna sytuację w której doszliśmy do momentu w którym nie walczymy z nacjonalizmem czy zaściankowością w kulturze, ale z ekonomizacją tej sfery. To ekonomizacja jest czynnikiem atakującym współczesną kulturę. Na przykład 10 czy 15 lat temu, gdy miał miejsce nacjonalistyczny lub polityczny atak na człowieka, który był Serbem, gejem czy kimkolwiek innym, wciąż można było się do kogoś z tym zwrócić. Dziś, gdy jesteś atakowany z powodu braku pieniędzy, nie ma dla ciebie pomocy, która zagwarantuje twoje przetrwanie. Ani moralnej, ani finansowej! Taki był finał kilku większych, zasłużonych inicjatyw w Chorwacji. Nie możemy na cos takiego pozwalać, mimo wysiłków ludzi, którzy chcą przejąć to, co zbudowaliśmy. Nie mówimy tu o merytorycznej zawartości, zbudowanie jej jest stosunkowo proste, bo każde pokolenie ma swoją wkładkę merytoryczna i coś do powiedzenia. Problemem jest to, że nie możemy zaoferować osobom zaangażowanym w techniczną czy organizacyjną produkcję niczego, co mogłoby ich czegoś nauczyć. Bez pieniędzy to nie działa. To nie są wielkie sumy, ale bez nich nie możemy nic zrobić. To prowadzi nas do kryzysu. Co więcej, Chorwację opuściły organizacje oferujące wsparcie finansowe, takie jak Soros. Traktuje się nas jak rozwinięty kraj kandydujący do Unii Europejskiej, ale w rzeczywistości chorwackie instytucje nie mogą jeszcze korzystać z dotacji unijnych. Co za tym idzie – my też nie możemy, pomimo pozytywnego nastawienia do tego innych krajów. Jesteśmy w zawieszeniu, pomiędzy jednym a drugim, i to jest prawdziwy moment kryzysu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę nowych działaczy i nowe organizacje, im jest bardzo trudno wychodzić z nowymi inicjatywami. Muszą bardzo uważać, żeby nikogo do siebie nie zrazić: ani polityka, ani środowiska biznesu. To dziwne, ale ta przestrzeń rozmowy jest większa niż 10 lat temu. Wydaje mi się, że obecnie w Chorwacji, w Zagrzebiu, działania kontrolne zeszły z poziomu rządowego na lokalny. Od przyszłego roku czeka nas duża polityczna zmiana: będziemy wybierać burmistrzów w lokalnych wyborach, a nie, jak do tej pory, poprzez partyjne listy wyborcze. Staniemy oko w oko z sytuacją w której lokalni szeryfowie będą mieli władzę absolutną, będą mogli zachowywać się jak właściciele, nie tylko w stosunku do kultury, ale innych sektorów też. Mogliśmy to zaobserwować na przykładzie obecnego burmistrza Zagrzebia. To jest nieefektywne, bo wszystko zależy od sympatii jednego człowieka. To może się sprawdzać na krótka metę, w sensie ignorancji lub “Nolime Tangere”. W każdej innej sytuacji, gdy działamy w imię „jej”, „jego” czy „ich” interesu, nie ma możliwości rozwoju. 0:35:04 Petar: Warto również wspomnieć o sektorze akademickim, szczególnie gdy myślimy o sferze kultury i naszym zakresie tematycznym: filozofii, muzyce, sztukach wizualnych, polityce kulturalnej. Problem polega na tym, że nie możemy oczekiwać jakiegokolwiek wsparcia z tego sektora. Nie żebyśmy kiedykolwiek je mieli. Na początku ich przedstawiciele bali się współpracować z instytucją która była „anty chorwacka” i była pochodną Fundacji Sorosa. Po jakimś czasie uświadomili sobie, że realizujemy wiele wysokiej jakości programów. W pewnym momencie wydawało się, że możemy coś wspólnie zrobić, ale nie doczekaliśmy się konkretnej odpowiedzi, ani propozycji współpracy. Smutne jest więc to, że w tym samym akademickim segmencie są ludzie, którzy pozwalają najlepszym studentom spotykać się ze sobą i rozwijać swoje zainteresowania, podczas gdy ich profesorowie nie zawsze to robią, i nie zawsze są świadomi tego, że tego brak. Funkcjonujemy więc na marginesie, ale w rzeczywistości, kształcąc młodych intelektualistów, dajemy im to, co najlepsze. Dla nas jest to bardzo przyjemna sytuacja, bo mamy kontakt z ludźmi którzy są inteligentni i kreatywni, ale w organizacyjnym sensie nie jest to miłe bo, robimy to za nic – pro bono – i w gruncie rzeczy w nie mamy w tym żadnego konstruktywnego wsparcia…