Relacja (Mazovia 24h Marathon) - 4-5.07.2009

Transkrypt

Relacja (Mazovia 24h Marathon) - 4-5.07.2009
Informacja prasowa, Warszawa 6.07.2009
300 śmiałków ścigało się w maratonie 24-godzinnym w Wieliszewie
Tego typu zawody nie są przeznaczone dla każdego rowerzysty. Aby w nich wystartować trzeba mieć
nie tylko niezłą kondycję, ale przede wszystkim wielki hart ducha. 4 i 5 lipca w Wieliszewie wyzwanie
podjęło aż 300 zawodników z całej Polski, ścigając się w Mazovia 24h Marathon.
Start rozpoczął się tradycyjnie w stylu Le Mans – zawodnicy musieli dobiec do swoich rowerów
pozostawionych w strefie startu. Następnie ruszyli na trasę, która zaczynała się od szerokiego,
szutrowego odcinka. W dalszej części wiodła serpentynami przez las, gdzie znajdowały się też ostre i
krótkie
interwałowe
podjazdy.
Po
opuszczeniu
leśnych
duktów
zawodnicy
wjeżdżali
na
kilkukilometrowy wał rzeczny. Odcinek ten pozwalał nieco odpocząć, szczególnie gdy jechało się w
grupie. Dalej był odcinek polnej, wyboistej drogi, która prowadziła przez lasek, wśród bagnistych
stawów. Rytm można było uspokoić na asfaltowej końcówce trasy.
Całość była tak pomyślana, aby 19-kilometrowa pętla nie znudziła się zbyt szybko i była bezpieczna do
pokonania nawet dla bardzo zmęczonego zawodnika. Pętlę zlokalizowano w starorzeczu Zalewu
Zegrzyńskiego, które obfituje w dzikie zwierzęta.
Szczególnych wrażeń dostarczyła jazda nocą, kiedy zawodnicy ścigali się oświetlając drogę lampami.
Trasa stała się wtedy jeszcze ciekawsza, zupełnie inaczej się ją odbierało niż za dnia. Niesamowite
wrażenie robiły przemykające w ciemności białe i czerwone światełka. Piękne widoki przyniósł ze sobą
świt – gęsta, niska mgła zmieniała całkowicie otoczenie.
Ściganie się przez 24 godziny jest ciężką próbą, szczególnie dla zawodników jadących w pojedynkę.
Mniej męcząca jest jazda w drużynach dwu- i czteroosobowych. Wtedy bardzo ważne jest też
przyjęcie właściwej strategii i współdziałanie członków teamu. Zwykle o zwycięstwie decyduje późna
noc – wtedy okazuje kto najlepiej rozłożył siły i był w stanie dotrwać do końca wyścigu.
Wioska sportowa została zlokalizowana na terenie stadniny, gdzie znajdowało się świetne zaplecze
logistyczne (pokoje, prysznice, kemping). O północy rozbłysły sztuczne ognie. Zawodnicy korzystali z
darmowego bufetu regeneracyjnego oraz otrzymali posiłki. Dla chętnych była karkówka i kiełbaski z
grilla oraz piwo.
Wyścig został zakończony po 24 godzinach, punktualnie o 12:00 w niedzielę. Zwycięzcami zostali:
Solo mężczyźni:
1. Sawicki Dariusz, Gdynia / Subaru Trek Gdynia, okrążeń: 26
2. Stram Marek, Dziekanów Leśny / Gerappa, okrążeń: 26
3. Klimczuk Andrzej, Ząbki, okrążeń: 25
Informacja prasowa, Warszawa 6.07.2009
Solo kobiety:
1. Rutkowska Elżbieta, Węgrów, okrążeń: 23
2. Supryk Renata, Warszawa / AGR Welodrom, okrążeń: 21
3. Parnicka Marta, Piastów, okrążeń: 17
Pozostałe wyniki oraz zdjęcia na www.Mazovia24h.pl.

Podobne dokumenty