problemy zhp - CZUWAJ - miesięcznik instruktorów ZHP

Transkrypt

problemy zhp - CZUWAJ - miesięcznik instruktorów ZHP
Z OK£ADKI
ROK DO ZJAZDU ZHP
P R AW D Z I W E
PROBLEMY ZHP
Czas p³ynie szybko, minê³y trzy lata kadencji, ju¿ za rok zbierze siê kolejny zjazd ZHP. Sporo czasu zajmie zapewne podsumowanie czterolecia, bo dzia³o siê sporo. Stulecie skautingu, Zlot w Kielcach, Silesia, Wêdrownicze Watry, mnóstwo
nowych wartoœciowych instruktorów, ale tak¿e spadek liczebny, wyprzeda¿ maj¹tku Zwi¹zku. Rozwój harcerskiego
internetu, ale tak¿e zastój intelektualny w formie drukowanej. No a poza tym zjazdy nadzwyczajne, zmiana wiêkszoœci
w³adz naczelnych w wyj¹tkowych okolicznoœciach. Mamy
zagwarantowane d³ugie, burzliwe podsumowania. Jeszcze
pewnie bêdzie do przeg³osowania mnóstwo poprawek do
Statutu, tak wiêc istnieje du¿e ryzyko, ¿e znów zabraknie
czasu i si³ (delegaci te¿ musz¹ spaæ), aby porozmawiaæ o tym,
co rzeczywiœcie bêdzie dla naszego Zwi¹zku najwa¿niejsze
przez kolejne cztery lata. A co bêdzie najwa¿niejsze?
OdpowiedŸ na to pytanie z pewnoœci¹ zale¿eæ bêdzie od tego,
co komu jest najbli¿sze, na jakim poziomie struktury naszego Zwi¹zku dzia³a. Jedni powiedz¹ wiêc, ¿e najwiêkszym problemem jest spadek liczebny, ale – z drugiej strony – nie
chodzi o iloœæ, ale o jakoœæ. Pewnie dla wielu problemem s¹
finanse, poniewa¿ bez pieniêdzy ciê¿ko jest cokolwiek zrobiæ. Jeszcze inni wska¿¹ na kwestie wizerunkowe. Spora
grupa powie tak¿e, ¿e problemem s¹ nasze struktury, które,
co trzeba stwierdziæ z przykroœci¹, czêsto przeszkadzaj¹ zamiast pomagaæ…
Ale czy to rzeczywiœcie s¹ najistotniejsze problemy naszego
Zwi¹zku, czy naprawdê nie ma powa¿niejszych? OdpowiedŸ
znajdziemy z ³atwoœci¹, kiedy zastanowimy siê, co jest dla
nas najwa¿niejsze: czy rozwój liczebny, czy finanse, czy wizerunek, czy sprawne struktury?
2
CZUWAJ 11/2008
Z OK£ADKI
PROBLEM 1: W JAKIM CELU
Otó¿ nie, najwa¿niejsze jest to, co mamy zapisane w naszej misji,
a wiêc wychowanie – to jest nasz problem numer jeden! Nie jest to
problem nowy. Wystarczy siêgn¹æ do uchwa³ ostatnich dwóch zjazdów zwyk³ych ZHP (dalej ju¿ nie siêgajmy), aby przekonaæ siê, ¿e
by³ dostrzegany 3 i 7 lat temu. To przecie¿ zjazd w 2001 r. przyj¹³
program „Barwy przysz³oœci”, w którym jednym z priorytetów by³o
„wzmocnienie wychowawczego charakteru organizacji”. A cztery
lata póŸniej zosta³a przyjêta strategia rozwoju ZHP, która dok³adnie
tak samo formu³uje swój pierwszy cel (patrz ramka).
STRATEGIA ROZWOJU ZHP
DO ROKU 2009
I co z tych uchwa³ wynika? Niestety, niewiele. Œmia³o stawiam tezê,
¿e „wychowawczoœæ” ci¹gle jest najwa¿niejszym problemem ZHP.
Owszem, robimy wiele po¿ytecznego: dajemy tysi¹com dzieciaków
mo¿liwoœæ spêdzenia w miarê ciekawie czasu na zbiórkach, rajdach
czy biwakach, zabieramy je na tanie, doœæ interesuj¹ce, a przede
wszystkim bezpieczne kolonie (coraz czêœciej) i obozy (coraz rzadziej), jesteœmy po¿yteczni z punktu widzenia szkó³ czy gmin. Tego
nikt rozs¹dny nie bêdzie negowa³. Ale czy to jest wychowanie? Czy
jesteœmy organizacj¹ wolnego czasu, tanich wakacji i stania pod pomnikami, czy jednak organizacj¹ wychowawcz¹, to znaczy w swych
dzia³aniach maj¹c¹ za pierwszoplanowy cel kszta³towanie powierzonych dzieci wed³ug regu³ i wartoœci obowi¹zuj¹cych w harcerstwie?
a) podstaw¹ w planowaniu i realizacji
pracy wychowawczej przez dru¿ynowych by³y „Podstawy wychowawcze
ZHP”,
OdpowiedŸ jest moim zdaniem doœæ oczywista. Ale wa¿ne jest, aby
d³u¿ej ju¿ siê nie uœmiechaæ, nie udawaæ przed samym sob¹, ¿e jest
dobrze, skoro dobrze wcale nie jest. Warto zastanowiæ siê wreszcie,
co tak naprawdê mo¿emy zrobiæ, aby autentycznie wzmocniæ ten
charakter naszej organizacji, charakter wychowawczy. Mam pe³ne
przekonanie, ¿e nie zrobimy tego uchwa³ami zjazdowymi w stylu
tej sprzed 3 lat, w której powo³aniem siê na dokument „Podstawy
wychowawcze” (a kto go zna?) próbuje siê za³atwiæ ca³y problem,
na dodatek rozmywaj¹c realne, wa¿ne zadania pomys³ami o dzieleniu siê dorobkiem z innymi organizacjami.
d) dzia³ania podejmowane przez
wszystkie jednostki harcerskie
(w³adze, zespo³y instruktorskie
i podstawowe jednostki organizacyjne) by³y spójne z wartoœciami
i postawami opisanymi w „Podstawach wychowawczych ZHP”,
Jeszcze raz powtórzê: ¿adn¹ uchwa³¹ tego nie zrobimy. S¹dzê wiêc,
¿e nie warto czekaæ na zjazd, a dobitniej mówi¹c: szkoda marnowaæ
kolejny rok, lepiej jak najszybciej zmusiæ siê do refleksji nad sprawami, które stanowi¹ istotê problemu. A takich spraw, rozmaitych
dylematów jest sporo. Odpowiedzmy wiêc sobie na kilka pytañ:
· Czy mo¿na liczyæ na to, ¿e 16- czy 17-letni przyboczny lub dru¿ynowy mo¿e realnie prowadziæ dzia³ania wychowawcze?
· Czy metoda harcerska jest tak opisana, ¿e dru¿ynowy jest w stanie
j¹ zrozumieæ i – co najwa¿niejsze – zastosowaæ w praktyce?
· Czy maj¹c do czynienia z bardzo s³abym dru¿ynowym po prostu
pozwalamy mu dalej dzia³aæ (bo chodzi o to, aby by³o harcerstwo),
czy rozwi¹zujemy dru¿ynê (aby nie ska¿aæ dzieci pseudoharcerstwem)? A czy jeœli pozwalamy mu dzia³aæ, to czy ca³¹ energiê
koncentrujemy na wsparciu merytorycznym dla niego?
· Czy instruktorem, a potem podharcmistrzem i harcmistrzem mo¿e
zostaæ w ZHP tylko ten, kto rozumie wychowawcz¹ misjê harcerstwa (choæby tyle, choæ tak naprawdê warto by³oby braæ pod
uwagê dzia³anie zgodnie z misj¹)?
Obszar PROGRAM
Cel 1:
Wzmocnienie wychowawczego
charakteru organizacji, tak aby:
b) harcerskie komendy koncentrowa³y
siê na dzia³alnoœci wychowawczej,
c) instruktorzy na ka¿dym poziomie
organizacji znali swoje zadania
dotycz¹ce budowania i wspierania
programu,
e) cz³onkowie ZHP znali i akceptowali
harcerski system wartoœci zawarty
w Prawie i Przyrzeczeniu oraz
w zgodzie z nim dzia³ali,
f) instruktorzy ZHP podejmowali
dyskusjê i zajmowali stanowiska
wobec wa¿nych pod wzglêdem
wychowawczym spraw, w tym na
temat jakoœci i w³aœciwego do wieku
zuchów i harcerzy programu,
g) ZHP dzieli³ siê swoim dorobkiem
wychowawczym z innymi organizacjami skautowymi i czerpa³ z ich
dorobku,
h) rodzice postrzegali ZHP jako partnerów w wychowaniu i dlatego wspó³pracowali z dru¿ynowymi.
CZUWAJ 11/2008
3
Z OK£ADKI
· Czy w ZHP mówi siê o pope³nianych b³êdach
wychowawczych i czy coœ siê z tym robi?
· W ilu hufcach prowadzona jest systematyczna ocena gromad i dru¿yn pod k¹tem
osi¹gania przez dru¿ynowych wymiernych rezultatów wychowawczych?
· Czy mamy – jako organizacja – jakieœ
realne mo¿liwoœci wymuszenia na komendach hufców i chor¹gwi autentycznego wspierania dru¿ynowych?
· Kiedy ostatni raz w naszym Zwi¹zku dokonano zmiany przepisów tak, aby u³atwiæ ¿ycie zwyk³emu dru¿ynowemu (chodzi tutaj o realne dzia³ania, a nie uchwa³y
w sprawie odbiurokratyzowania)?
· Kiedy po raz ostatni w ZHP dokonaliœmy
wnikliwego, szerokiego przegl¹du sposobów i form naszej dzia³alnoœci wychowawczej? Kiedy po raz ostatni zmieniliœmy coœ
w sposobie naszego dzia³ania, tak aby skuteczniej oddzia³ywaæ na wychowanków?
I czy to by³y dzia³ania powszechne?
To tylko kilka pytañ. Bez rzetelnej, uczciwej odpowiedzi na nie i wiele podobnych,
bêdziemy dalej dreptaæ w miejscu, coraz
bardziej degraduj¹c z roku na rok wychowawcz¹ rolê harcerstwa.
PROBLEM 2: W JAKI SPOSÓB
Obok problemu, czy ci¹gle jeszcze wychowujemy, wspó³istnieje drugi – dla harcerstwa
szczególnie wa¿ny – czy to, co robimy, jest rzeczywiœcie… harcerstwem, a wiêc czy pracujemy metod¹ harcersk¹. Lektura tematu
z ok³adki sierpniowego numeru „Czuwaj” autorstwa hm. Marcina
Bednarskiego nie pozostawia z³udzeñ – zawartoœæ harcerstwa w harcerstwie niestety siê ci¹gle zmniejsza. Ale dlaczego tak jest? Przyczyn jest wiele.
Po pierwsze: chyba doœæ powszechnie… nie wierzymy w metodê
harcersk¹. Brzmi to mo¿e strasznie, wrêcz absurdalnie, ale to – jak
s¹dzê – jest g³ówny powód niestosowania metody. A przecie¿ w ¿yciu: bierzemy lekarstwo, bo liczymy, ¿e nam pomo¿e, przyjmujemy
odpowiedni¹ pozycjê, aby szybciej jechaæ na koniu czy p³yn¹æ, powtarzamy do znudzenia jakieœ czynnoœci, aby nabraæ sprawnoœci
manualnej czy gibkoœci – robimy to wszystko, poniewa¿ wierzymy,
¿e to jest skuteczne, ¿e to droga do sukcesu. A wiêc dlaczego nie
stosujemy metody harcerskiej w prowadzeniu gromad i dru¿yn? Logiczne jest, ¿e gdyby dru¿ynowy wierzy³, ¿e metoda jest skuteczna,
¿e stosuj¹c j¹, coraz lepiej i coraz ³atwiej bêdzie prowadziæ dru¿ynê, wówczas zrobi³by wszystko, aby j¹ lepiej poznaæ i jak najlepiej
u¿ywaæ. A wiêc nie wierzymy w metodê, bo gdybyœmy w ni¹ wierzyli, to byœmy j¹ z pewnoœci¹ stosowali.
Po drugie: metoda jest nieznana instruktorom. I nie chodzi mi tutaj
o wklepanie na pamiêæ elementów i cech metody, nie chodzi o znajomoœæ jej rozmaitych mnemotechnicznych systemów zapisu (typu
statki, zamki, ko³a zêbate itp.), rzecz w tym, ¿e nie jest znana jako
praktyczny zbiór zasad pracy z dru¿yn¹. Dlatego w³aœnie mamy dru¿ynowych, którzy w œrodku nocy wyrecytuj¹ cechy metody harcerskiej, ale nie podadz¹ ani jednego przyk³adu, jak te cechy przek³adaj¹ siê na funkcjonowanie ich dru¿yny. Dlatego s³yszymy, ¿e dzieci
maj¹ iœæ do lasu, bo mamy naturalnoœæ metody. Dlatego co raz s³yszê, ¿e nie wolno siê spieraæ w gronie instruktorskim, bo metoda
jest pozytywna. Dlatego dru¿ynowy nie mo¿e byæ zbyt stary, bo wtedy
siê nic nie nauczy od harcerza, a przecie¿ jest wzajemnoœæ oddzia³ywañ. Dlatego musimy na ka¿dym zjeŸdzie przyjmowaæ nowy program ZHP, bo program jest stale doskonalony… Bredni wynikaj¹cych z niezrozumienia metody jest ca³a masa!
Ale, ale… Skoro tak powszechna jest nieznajomoœæ metody harcerskiej, a wiêc tego, co nas winno odró¿niaæ od innych form spêdzania przez dzieci czasu po lekcjach, to konieczne jest odpowiedzenie
sobie na pytanie: dlaczego tak siê dzieje. Zatem – po trzecie – metoda harcerska nie jest stosowana, bo w namiestnikach, kszta³ceniowcach i hufcowych, mianuj¹cych dru¿ynowych, jest za ma³o determinacji, aby wymagaæ jej znajomoœci oraz stosowania. Wystarczy wiêc,
¿e ktoœ chce pracowaæ z dzieciakami, a ju¿ szczêœliwi powierzamy
mu prowadzenie dru¿yny. Niewa¿ne, czy ma predyspozycje do pracy wychowawczej, niewa¿ne, czy potrafi prowadziæ dru¿ynê metod¹ harcersk¹. Ma chêci, wiêc niech robi. I w ten oto sposób mamy
„dru¿yny harcerskie” dzia³aj¹ce jako kolejne ko³a zainteresowañ,
klasodru¿yny, które na dodatek daj¹ kadrze mo¿liwoœæ darmowego
wypoczynku latem i zim¹, kluby zainteresowañ pracuj¹ce tylko zgodnie z pasj¹ dru¿ynowego. Wszystko to s¹ ciekawe i po¿yteczne sposoby organizowania dzieciom wolnego czasu. Problem w tym, ¿e
4
CZUWAJ 11/2008
Z OK£ADKI
nie mo¿na zespo³ów tak prowadzonych nazwaæ gromadami zuchowymi czy dru¿ynami harcerskimi.
Ale nieznajomoϾ, a co za tym idzie, niestosowanie metody, ma swoje
Ÿród³o w czymœ jeszcze. Mo¿e czas najwy¿szy, aby powiedzieæ
wprost, ¿e metoda harcerska jest za trudna. A œciœlej: ¿e funkcjonuj¹cy dziœ jej zapis jest za trudny. Czy naprawdê musimy mieæ metodê opisan¹ cechami, które nie przek³adaj¹ siê bezpoœrednio na dzia³anie dru¿ynowego? I jeszcze trzy zasady, i jeszcze cztery elementy…
A dlaczego akurat te trzy to s¹ zasady, a te cztery to elementy? Jak to
wyt³umaczyæ 16-latkowi, aby potrafi³ po kursie dru¿ynowych robiæ
harcerstwo?
Zwykle w tym miejscu s³yszê g³osy oburzenia, ¿e przecie¿ to ju¿
tradycja, ¿e tak jest skonstruowana metoda skautowa i nie mo¿emy
tego zmieniaæ. A ja na to mówiê: odrzuæmy tradycjê, dajmy sobie
spokój ze skautingiem, jeœli dalej mamy przez to mieæ metodê sformu³owan¹ w taki nieczytelny dla m³odego instruktora sposób. Wolê
mieæ nietradycyjnie opisan¹ metodê, ale realnie stosowan¹, ni¿ piêknie i m¹drze sformu³owan¹, ale stosowan¹ jedynie fragmentarycznie. Zbierzmy wiêc najtê¿sze zwi¹zkowe g³owy metodyczne i stwórzmy taki opis metody, który bêdzie prosty, zrozumia³y dla ka¿dego –
starego harcmistrza i m³odego kandydata na dru¿ynowego. Taki opis,
¿eby ka¿dy móg³ z ³atwoœci¹ zrozumieæ, ¿e bez jednego choæby elementu metody harcerstwo jest ju¿ u³omne, ¿eby ka¿dy element by³
dla naszej kadry uzasadniony i niezbêdny.
Metoda jest Ÿle opisana, nieznana, niestosowana. I co w zwi¹zku
z tym? Organizacja mo¿e na to reagowaæ w ró¿ny sposób. PrzeœledŸmy to na przyk³adzie systemu zastêpowego (nie zastêpowych!) w dru¿ynie harcerskiej. Praca zastêpami w ujêciu klasycznym, tzn. ze zbiórkami zastêpów, dzia³aj¹cym zastêpem zastêpowych, to ju¿ rzadkoœæ.
Mam wra¿enie, ¿e tak dzia³aj¹ca dru¿yna jest obecnie postrzegana
jako ewenement czy nawet dziwol¹g.
wanie systemu zastêpowego, w którym
nie ma zbiórek zastêpów, a podzia³ na zastêpy istnieje wy³¹cznie w zakresie realizacji zadañ w ma³ych grupach na zbiórce
dru¿yny.
3) Mo¿emy te¿ udawaæ, ¿e wszystko jest
w porz¹dku, ¿e nie ma problemu. To
zreszt¹ bardzo ³atwe do przyjêcia, bo przecie¿ jeœli piszê o powszechnych problemach w funkcjonowaniu metody harcerskiej czy systemu zastêpowego, to przecie¿
nie pos³ugujê siê ¿adnymi twardymi danymi, nie mam ¿adnych badañ na ten temat. A wiêc jest jak z termometrem – nie
ma termometru, wiêc nie da siê stwierdziæ,
¿e nie ma gor¹czki, a to, ¿e go³ym okiem
widaæ chorobê – to tylko subiektywne przekonanie.
Tak jak z systemem zastêpowym, tak te¿ jest
z reagowaniem na problemy zwi¹zane z ca³¹
metod¹. I mam wra¿enie, ¿e w naszym Zwi¹zku, niestety, od wielu lat wybieramy ostatni¹
z powy¿szych dróg, po prostu udajemy, ¿e jest
piêknie, a jak ktoœ twierdzi, ¿e wcale piêknie
nie jest – tym gorzej dla niego.
Dlaczego tak jest? Pewnie dlatego, ¿e ³atwiej,
konkretniej, bardziej widowiskowo, no i czêsto wymiernie finansowo dla komendy, jest
zaj¹æ siê pozyskiwaniem œrodków, organizowaniem imprez na pokaz, spotykaniem siê
z rozmaitymi lokalnymi VIP-ami, tworzeniem ró¿nych m¹drych przepisów. To lubi-
Co mo¿na z tym zrobiæ? Przede wszystkim trzeba zacz¹æ siê zastanawiaæ, co siê takiego dzieje, ¿e mamy do czynienia z powszechnym problemem niefunkcjonowania systemu zastêpowego. Pewnie
dojdziemy do podobnych wniosków jak wy¿ej: ¿e metoda jest za
trudna, niezrozumia³a, a mo¿e tak¿e stwierdzimy, ¿e ¿yjemy w innych czasach – takich, w których praca zastêpami w klasycznym
ujêciu nie jest ju¿ mo¿liwa.
Niezale¿nie od wyci¹gniêtych wniosków bêdziemy mieli do wyboru jedn¹ z trzech dróg:
1) Stwierdzamy, ¿e system zastêpowy jest doskonale wymyœlony,
¿e musi dzia³aæ, a ¿e nie dzia³a, to kwestia s³abej kadry, s³abego
kszta³cenia, nale¿y wiêc przede wszystkim rozpocz¹æ ofensywê
metodyczn¹, która sprawi, ¿e dru¿ynowi bêd¹ potrafili pracowaæ
zastêpami.
2) Dochodzimy do wniosku, ¿e œwiat siê zmieni³, ¿e warunki dzia³ania dru¿yn, ich liczebnoœæ zmieni³y siê tak bardzo, ¿e nie mamy
wyjœcia – musimy dokonaæ aktualizacji systemu zastêpowego,
np. uznaæ za w³aœciwe, w pe³ni akceptowalne takie funkcjono-
CZUWAJ 11/2008
5
Z OK£ADKI
my, a metoda? Có¿, to nie budzi emocji, co zreszt¹ najlepiej widaæ
na zjazdach Zwi¹zku, które ¿mudne, najczêœciej nocne godziny poœwiêcaj¹ na omawianie setek poprawek do Statutu, podczas gdy
sprawy programowe i metodyczne za³atwia siê w kilkanaœcie minut
(o ile dobrze pamiêtam, do projektu „Podstaw wychowawczych
ZHP” na ostatnim zjeŸdzie nie zg³oszono ani jednej poprawki!).
PROBLEM 3: CO PROPONUJEMY
Trzeci problem zwi¹zany jest z tym, co jest treœci¹ naszych dzia³añ
(chcia³oby siê powiedzieæ, wychowawczych). I tu mo¿na by³oby
stwierdziæ, ¿e jest œwietnie, bo co jak co, ale z technikami harcerskimi jest nieŸle. Samarytanka, nadawanie morsem, wyznaczanie azymutów, tropienie za znakami patrolowymi – to jest to, z czego mo¿emy byæ dumni, to jest sedno wspó³czesnego harcerstwa. No w³aœnie
i to jest… powa¿ny problem. Bo okazuje siê, ¿e œwiadomoœæ wychowawcz¹ dru¿ynowego, bieg³oœæ metodyczn¹ zastêpuje p³ytkie,
powierzchowne, fasadowe harcerzowanie. I tak uczymy nieœmiertelnego alfabetu Morse'a, w razie czego dorabiaj¹c ideologiê, gdy
ktoœ spyta, po co. Uczymy dzieci poruszaæ siê po lesie, podczas gdy
gubi¹ siê w d¿ungli miasta, i coraz trudniej nam konkretnie odpowiedzieæ rodzicowi, który pyta, co ich synowi lub córce da przynale¿noœæ do harcerstwa.
nieñ instruktorskich, reformie systemu stopni instruktorskich i zmianie naszej metody.
Ktoœ powie: „Co to za tekst, który tylko wymienia problemy, a nie proponuje rozwi¹zañ!
Nie ma sensu mówiæ o problemach!”. Czy¿by? Obawiam siê, ¿e trzeba najpierw mówiæ
g³oœno o tym, co naprawdê istotne, skoro
wielu Bardzo Wa¿nych Instruktorów uwa¿a, ¿e najwa¿niejszymi problemami s¹ ci¹gle zmiany w statucie czy kwestie maj¹tkowe – zapominaj¹c, ¿e bez baz i maj¹tku
bêdzie harcerstwo, ale bez harcerzy ju¿ nie.
HM. GRZEGORZ
··
CA£EK
W 2009 kolejne numery „Czuwaj” poœwiêcimy wa¿nym sprawom przed zjazdem ZHP:
STYCZEÑ
CO Z T¥ METOD¥?
To zdumiewaj¹ce, ¿e zapominamy o swojej misji wychowania – kiedy istnieje tak du¿y spo³eczny popyt na kszta³towanie m³odego pokolenia, ¿e nie stosujemy metody harcerskiej – skoro jest skuteczna,
co widaæ po tych dru¿ynach, w których siê j¹ stosuje, a rozumienie
harcerstwa sp³aszczamy do tzw. tradycyjnych technik harcerskich,
które s¹ akurat czêœci¹ warsztatu dru¿ynowego, która wymaga najwiêkszej refleksji. Przy czym refleksja jest potrzebna ka¿demu dru¿ynowemu, który planuj¹c i wdra¿aj¹c w dru¿ynie jakikolwiek
swój pomys³ programowy, odpowie sobie na pytania: Po co to chcê
robiæ? Jaki to ma cel wychowawczy? Czy to jest dla dzieciaków
ciekawe?
Ale refleksja jest potrzebna przede wszystkim m¹drym g³owom
w komendach, a ju¿ szczególnie na szczeblu centralnym – w Radzie Naczelnej i G³ównej Kwaterze. Bowiem ju¿ czas najwy¿szy,
aby zastanowiæ siê nad aktualnoœci¹ technik harcerskich (kiedyœ odpowiada³y na potrzeby wychowanków i potrzeby spo³eczne, a dziœ
– jakie wspó³czesne techniki bêd¹ odpowiedzi¹ na nie?) oraz niektórych instrumentów metodycznych (niekoniecznie ich likwidacj¹,
ale choæby unowoczeœnieniem, wiêksz¹ profesjonalizacj¹ czy lepszym ich opisaniem).
LUTY
PROGRAM HARCERSKI
MARZEC
DRU¯YNOWI
KWIECIEÑ
JAK MAMY KSZTA£CIÆ?
MAJ
NASI PRZYJACIELE
CZERWIEC–LIPIEC
PARAGRAFY W ZHP
SIERPIEÑ
STRUKTURA WSPOMAGAJ¥CA
WRZESIEÑ
FINANSOWANIE HARCERSTWA
···
PA¯DZIERNIK
Oczywiœcie teraz nale¿a³oby zacz¹æ szukaæ odpowiedzi na pytanie,
co powinniœmy zrobiæ, aby poradziæ sobie z opisanymi problemami.
Jednak to kwestia oddzielnego artyku³u, a w³aœciwie cyklu artyku³ów: o roli harcerskich komend, o kszta³ceniu dru¿ynowych, o zadaniach stoj¹cych przed zjazdami, a mo¿e tak¿e o czasowoœci upraw-
6
CZUWAJ 11/2008
MYŒLENIE STRATEGICZNE
LISTOPAD
KANDYDACI DO W£ADZ NACZELNYCH

Podobne dokumenty