Pobierz - Publiczne Gimnazjum nr 4 w Bełchatowie

Transkrypt

Pobierz - Publiczne Gimnazjum nr 4 w Bełchatowie
PUBLICZNE GIMNAZJUM NR 4 W BEŁCHATOWIE
a
k
r
ó
w
z
C
a
z
s
Na
Rok 14, Numer 1
Listopad 2013 rok
W tym numerze:
Pani Dyrektor Anna Szczęsna przedstawia
się pierwszoklasistom i ich rodzicom
W
itam serdecznie w 1. numerze gazetki szkolnej „Nasza Czwórka” w roku szkolnym
2013/2014 i pierwszym w Waszym okresie nauki w
gimnazjum.
Sprawy szkoły znam „od podszewki”, albo jak często mawiam żartobliwie – „od przedszkola do ...”.
Może nie Opola, ale daleko, daleko… Rzeczywiście swoją pracę zawodową zaczynałam jaka młodziutka nauczycielka, późniejszy magister wychowania przedszkolnego, w jednym z bełchatowskich
przedszkoli. Potem było drugie przedszkole, wkrótce szkoła podstawowa, najpierw jako magister nauczania początkowego w klasach I – III, potem jako
filolog polski w klasach IV – VIII.
Dziś, obserwując czynności dyrektorskie z pozycji
ucznia (i nie tylko) można mieć wrażenie, że to bardziej urzędnik niż nauczyciel. Zapewniam Was –
jestem pedagogiem, może nie tyle z krwi i kości, co
z powołania. I to ono daje mi moc do tej pracy.
Po reformie szkolnej roku 1999/2000 pozostałam
jeszcze trochę w Szkole Podstawowej nr 8. Od roku
2003 jako polonistka zaczęłam pracę w Gimnazjum
nr 1. Z dużym sentymentem wspominam cały ten
okres pracy, z bardzo dużym – prowadzone przez
siebie teatrzyki uczniowskieJ. Po 4 latach w PG 1,
w roku 2007, zostałam dyrektorem Gimnazjum nr
4. Trochę niespodziewanie dla samej siebie, bo choć
dyrektorem zawsze chciałam być, to Binków stanowił dla mnie abstrakcjęJ). Mija 7. rok i pracuję tu
nadal. Wiele planów już zrealizowałam, ale drugie
tyle mam jeszcze w zamiarze.
Przez cały czas trwania pracy zawodowej nieustannie się dokształcałam i doskonaliłam. Jako jedna z
pierwszych nauczycieli w Bełchatowie uzyskałam
tytuł nauczyciela dyplomowanego (2002). Gdybym
pokusiła się o szczegółowe CV, miałoby ono nie
mniej niż 5 stron. Co z tego wynika? To, że bez fałszywej skromności czuję się fachowcem w swojej
dziedzinie. Nie dam sobie „wcisnąć”, że czegoś się
nie da, że coś jest niemożliwe, jeżeli wiem, że się
(Ciąg dalszy na stronie 3)
Pani Dyrektor Anna Szczęsna przedstawia się pierwszoklasistom ...
str. 1
Wygraliśmy grant na reorganizację sklepiku szkolnego!
str. 1
Co w trawie piszczy?
str. 2
Nauczycielka na medal
str. 2
Od dziś zaczynamy mądre żywienie
str. 3
Mam pewne plany.... wywiad z nową przewodnicząca SU
str. 7
Poznajmy ich
str. 7
Wybrańcy Bogów umierają młodo, czyli rzecz o Jimie Morrisonie
str. 8
Kujon radzi, czyli co było jako siódme?
str. 9
Powtórka nie tylko przed egzaminem
str. 10
Wygraliśmy grant na reorganizację
sklepiku szkolnego!
klepik szkolny ze zdrową żywnością? Odnowiony i zmodernizowany? Tak, jest to możliwe! Wszystko dzięki projektowi, który wygraliśmy w konkursie „Sklepiki szkolne – zdrowa
reaktywacja" organizowanym przez Fundację
S
BOŚ i współfinansowanym przez MEN. PG nr 4
otrzyma grant w wysokości 1400 zł, który przeznaczy właśnie na reorganizację sklepiku.
„Znaleźliśmy się w pierwszej dziesiątce szkół w
Polsce, do których powędruje dofinansowanie.
Zakwalifikowanie się do projektu to kamień milowy w zmianie jakości sklepiku" - mówi Anna
Szczęsna, dyrektor gimnazjum, jednocześnie
opiekun projektu, która włożyła już sporo ener(Ciąg dalszy na stronie 2)
STR. 2
NASZA CZWÓRKA
Rorate caeli desuper
Wygraliśmy grant na reorganizację sklepiku szkolnego!
(Ciąg dalszy ze strony 1)
gii we wcześniejsze przemiany
sklepiku. Ja pamiętam, ale dzisiejsi nasi uczniowie tego pamiętać nie mogą, jedynie absolwenci, kiedy sklepikiem było
okienko w ścianie, za którym w
malutkim kantorku stała ekspedientka, a z drugiej strony, w
najwęższej części korytarza tłoczyli się uczniowie–klienci sklepiku – dodaje Pani Dyrektor.
Zwycięski projekt pod jej wodzą
przygotował zespół uczniów w
składzie: Magdalena Węgrzyn
(liderka), Natalia Drobniewska,
Mateusz Gawora oraz Klaudia
Materka, Szymon Szewczyk,
Patrycja Włódarczyk i Cecylia
Pietruszka oraz P. Aneta
Szewczyk (przedstawiciel Rady
Rodziców). Owoce, świeże soki,
kanapki z pieczywa razowego
oraz jogurty to produkty ze
zdrowej żywności, jakie wkrótce
znajdą się w szkolnym sklepiku.
Oprócz zmian w asortymencie
sklepik zyska nowy wygląd i
sprzęty. Zespół przygotował
propozycje ciekawych, atrakcyjnych napisów na regały, powiesimy też prace konkursowe
„Sklepik naszych marzeń” promujące zdrowe odżywianie.
Wiele energii należy włożyć w
zmianę mentalności kupujących
– przekonuje Pani Dyrektor, a
potwierdza to zespół konkursowy. Były bowiem już próby
wprowadzenia owoców, jogurtów, a potem się okazywało, że
produkty te nie znalazły nabywców, którzy wybierali np. słodycze i trzeba było to szybko
zwrócić, by pogorszeniu nie uległy warunki sanitarne (muszki!).
Mimo to P. Tomasz Wójcik –
właściciel sklepu, zdecydował
się na współdziałanie z nami.
Zadeklarował swój wkład w postaci nowego szyldu, przy okazji
malowania wnętrza powiesi też
nowe lampy. W nasze działania
spróbujemy zaangażować tez
SANEPID. Działalność sklepiku
to - wbrew pozorom - ważny
obszar działalności szkoły,
głównie w aspekcie zdrowotnym, ale i wychowawczym
(brak kolejek, jakość obsługi,
kultura bycia, sposób gospodarowania pieniędzmi itp.) – dodaje Pani Dyrektor.
Sprawozdanie z realizacji projektu – w następnym numerze
gazetki.
Mateusz Gawora
Co w trawie piszczy?
1. W dniu 4 września gościem
naszej szkoły był Pan Grzegorz
Wagner (syn Huberta Wagnera)
- polski siatkarz, wielokrotny
reprezentant kraju, potem trener.
Tym razem nasz gość nie spotkał się jeszcze bezpośrednio z
uczniami, ale…wszystko przed
nami. Spotkanie w składzie: Pan
Grzegorz Wagner, Pan Marek
Kwieciński oraz dyrekcja szkoły
– Pani Dyrektor Anna Szczęsna
i Pani Wicedyrektor Anna
Błaszczyk dotyczyło funkcjonowania klas siatkarskich w naszej
szkole. Można było zgłosić
wnioski do dalszej działalności,
co też zostało uczynione. Czekamy na efekty spotkania, zapraszając społeczność szkolną do
promowania idei siatkarskich
ośrodków szkolnych.
2. Od tego roku w naszej szkole
szkolną stołówkę przejęła firma
kateringowa "Werona". Zapraszamy uczniów, pracowników
szkoły oraz mieszkańców naszego miasta a w szczególności
osiedla Binków, do zapoznania
się ze szczegółową ofertą sto(Ciąg dalszy na stronie 5)
Nauczycielka na medal
K
ażdego roku Dzień Edukacji
Narodowej to okazja dla władz
różnego szczebla, by docenić i nagrodzić pracę nauczycieli. W bieżącym
roku szkolnym Srebrnym Krzyżem
Zasługi za wieloletnią pracę odznaczona została katechetka p. Wacława
Szczepanik, a nagrodę Prezydenta
Bełchatowa otrzymały dwie nauczy-
cielki naszego gimnazjum: p. E. Ciecióra (j.polski) i p. A. Wachecka
(historia). Oto, co powiedziała o sobie
„nauczycielka
na
medal”,
p.
A.Wachecka, redaktorkom „NCz”.
R.: Od ilu lat pracuje Pani w zawodzie
nauczyciela?
Od 2001 roku, przez cały czas w Publicznym Gimnazjum nr 4.
R.: Co daje Pani największą satysfakcję z wykonywanej pracy?
Największą satysfakcją są oczywiście
sukcesy moich uczniów, te większe i te
mniejsze, ale wiele radości dają sukcesy wychowawcze, kiedy udaje się
ukształtować młodego człowieka, wpoić mu pewne wartości, przekonać do
stroju galowego, zaangażować do
czynnego życia szkoły i tak jak pod-
czas ostatniej wieczornicy, kiedy tłumy wypełniały naszą aulę szkolną.
R.: Czy uważa Pani, że aby być dobrym nauczycielem trzeba posiadać
specjalne predyspozycje, a jeżeli tak,
to jakie?
Myślę, że tak. Jakie, trudno powiedzieć, jedno jest pewne, świat się
zmienia, młodzież również, dlatego
warto samemu też trochę podążać za
nowościami i młodym pokoleniem,
żeby je lepiej zrozumieć. Ja staram się
zawsze wspólnie rozwiązywać problemy uczniów. Kiedy trzeba powiedzieć
„nie”, to mówię „nie” i oni to szanują.
Zawsze na początku roku jasno określam swoje zasady i konsekwentnie ich
przestrzegam ( i to chyba jest najważ(Ciąg dalszy na stronie 6)
STR. 3
ROK 14, NUMER 1
Od dziś zaczynamy mądre żywienie
ej, dziś chciałabym się z Wami podzielić sukcesem, którego byłam świadkiem
i nieco się do niego, nieskromnie mówiąc,
przyczyniłam. Nie, nie, aż taką megalomanką
to nie jestem! Spieszę wyjaśnić, że chodzi o
moją kumpelę i jej wyczyn. Wczoraj, gdy
stanęła na wadze, miałam wrażenie, że śnię. Moim oczom
ukazała się magiczna liczba 67,
określająca w kilogramach jej
wagę! A jeszcze pół roku temu
upokorzona i rozczarowana odwracała wzrok, by nie oglądać
pokazujących się na wyświetlaczu dwóch połączonych ze sobą
cyferek: 9 i 0. Wówczas nie
wierzyła, że waga będzie dla
niej łaskawsza.
Może zacznę od początku. Moja koleżanka
Ola, odkąd pamiętam, zawsze miała problemy z otyłością. Często próbowałam jakoś
dyskretnie dać jej do zrozumienia, że powinna coś z „tym” zrobić. Byłam cierpliwa, a
moje sugestie jak krople, które drążą skałę,
zaczynały bardzo powoli przynosić efekty.
Tak- powoli, bo trudno od razu było jej zmienić przede wszystkim tzw. styl życia. Uni-
H
kała lekcji wychowania fizycznego, a w jej codziennym jadłospisie królowały słodycze i gazowane napoje, które zrobiły swoje.
30 czerwca – przełomową datę, czyli dzień, w którym Ola postanowiła, że więcej wskaźnik jej wagi nie
pójdzie w górę, pamiętam bardzo dobrze. Byłyśmy
wtedy na naszych pierwszych koloniach
w Zakopanem. Właśnie tego dnia przewodnik obrał dość długą i trudną trasę
po górach. Olka stanowiła wydłużający
się z jej powodu ogon poruszającej się
dość sprawnie grupy. Ja nie spuszczałam jej z oka, byłam blisko, choć i mnie
groziło przypięcie łatki „fajtłapy”. Nadprogramowe kilogramy, które nosiła,
powodowały, że była bardziej zmęczona
niż inni. A do tego wstyd, że opóźnia
wycieczkę ( nie zdążyliśmy zobaczyć w
drodze powrotnej unikatowych skalnych formacji).
Już w schronisku, gdy zobaczyłam jak płacze i przeraźliwie szlocha, wiedziałam, że nadeszła ta właśnie
chwila, którą zwą chwilą prawdy. Bez owijania w
bawełnę zakomunikowałam jej, zdając sobie sprawę z
tego, jaki to będzie dla niej dodatkowy cios:
„Człowiek jest tym, co je”. A potem, kiedy jeszcze
Olka była w szoku świadomościowym, palnęłam nie(Ciąg dalszy na stronie 4)
Pani Dyrektor Anna Szczęsna przedstawia się pierwszoklasistom i ich rodzicom
(Ciąg dalszy ze strony 1)
da, że jest możliwe, bo ja to robiłam. Przez cały czas trwania
mojej pracy nauczycielskiej,
każdego roku, pełniłam funkcję
wychowawcy klasy. A klasy
dostawałam, że ho! Gdyby tak
artykuł ten przeczytali moi wychowankowie z SP nr 8, rocznik
1985, lub z PG nr 1 rocznik 1990, toby pewnie potwierdzili, ile
z nimi przeżyłam. Po latach jednak nieustannie spotykam się z
dowodami pamięci i sympatii, i
to jest ta niematerialna sfera satysfakcji za pracę. Mam dziś
bogaty bagaż doświadczeń,
mocno przetarte szlaki w pracy
zarówno z uczniem zdolnym,
jak i z trudnym i słabym. W PG
4 po raz pierwszy mam zajęcia
dydaktyczne w bibliotece szkolnej, przez wcześniejsze lata nauczałam języka polskiego, ostatnio w klasie sportowej.
Mimo upływu lat, drodzy
uczniowie, staram się nadążać
za światem – nie boję się komputera, znam wasz żargon, staram się być trendy na tyle, bym
dobrze rozumiała, co się dzieje
w waszych głowach, sercach i
duszach.
Zarządzanie szkołą pochłania
mnie mocno, nie zawsze mam
tyle czasu, ile bym chciała, jednakże, jeżeli sytuacja tego wymaga, zawsze znajdą go, by pomóc w troskach i kłopotach. Mimo często iście urzędniczego
wygląduJ, zapewniam o swojej
otwartości na sprawy uczniów i
szkoły.
Staram się nieustannie rozwijać
swoją osobowość, oddając się
zainteresowaniom i pasjom.
Czytam więc, śpiewam i szydełkuję, by ukoić skołatane nerwy i
w kolejnym dniu znów ochoczo
zabrać się do swojej nauczycielskiej i kierowniczej pracy.
Na łamach niniejszego artykułu
pozdrawiam uczniów klas I i ich
rodziców, a także uczniów klas
II i III, którzy mnie już znają.
Życzę radości w funkcjonowaniu
w szkole oraz miłej lektury gazetki szkolnej „Nasza Czwórka”.
STR. 4
NASZA CZWÓRKA
Od dziś zaczynamy mądre żywienie
(Ciąg dalszy ze strony 3)
zły wykładzik, do którego od dawna się przygotowywałam. Uzmysłowiłam jej, że otyłość sprowadza lawinę chorób, problemów w stosunkach interpersonalnych (użyłam tego mądrego słowa, by
umocnić w oczach Oli swój autorytet!), a także ,
co ważne dla nas – dziewczyn, „masakruje” nasz
wygląd. Nie zwątpiłam w rozsądek mojej kupeli i
w siłę własnej perswazji, toteż nie zdumiały mnie
słowa Oli, które dotarły do moich uszu: „Od dziś
zaczynam mądre i zdrowe odżywianie, ale będę
potrzebowała twojej pomocy i wsparcia”. Zgodziłam się bez namysłu. Postanowiłyśmy wspólnie
pogłębić wcale nie tak tajemną
wiedzę na temat rozsądnego i
zdrowego odżywiania się. Jest
ona dostępna wszędzie: w
popularnych i fachowych
czasopismach,
publikacjach książkowych, w
Internecie. Do mojej i
Oli wyobraźni najbardziej przemówiła tzw.
piramida pokarmowa, której zasady
postanowiłam
przedstawić poniżej, by zaoszczędzić przykrości dziewczynom mającym podobny
problem, z jakim borykała się jeszcze do niedawna Olka.. Oto ona:
1. Lepiej jeść mało, a często. 5 posiłków dziennie to optymalne rozwiązanie bez podjadania.
Zalecane są co najmniej 3 posiłki dziennie lecz
wskazane 4-5 posiłki, oparte o pełnowartościowe
i o niskim stopniu przetworzenia produkty. Podjadanie między posiłkami to dodatkowe, niepotrzebne kalorie.
2. Pij płyny przed posiłkiem albo 2 godziny po
posiłku.
Picie płynów w czasie posiłku powoduje rozcieńczanie soków żołądkowych i powoduje zaburzenie procesów trawiennych. Nawyk picia płynów
w czasie posiłku prowadzi do powstawania gazów, wzdęć i zaparć.
3. Unikaj nadmiernej ilości cholesterolu. Tłuszcze zwierzęce podnoszą poziom cholesterolu w
surowicy i zwiększają krzepliwość krwi. Produkty obfitujące w cholesterol również podnoszą stężenie cholesterolu. Oleje roślinne nie wykazują
takiego działania.. Duża zawartość tłuszczu niekorzystnego dla zdrowia znajduje się także w tłustym mięsie, tłustych wędlinach, lodach, ciastach,
kremach, chipsach.
4. Spożywaj produkty nieprzetworzone zawierające naturalne witaminy, sole mineralne,
błonnik, Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe. Świeże i nieprzetworzone warzywa i owoce są najlepszym i niezastąpionym przez żadne
preparaty źródłem witamin, soli mineralnych,
błonnika jak również mniej poznanych związków
takich jak: bioflawonoidy, substancji
witamino podobnych i nie wchodzących w skład witamin i minerałów antyoksydantów.
5. Ograniczaj spożywanie
żywności
z
dodatkami
sztucznych
barwników,
konserwantów i innych
syntetycznych dodatków.
Syntetyczne dodatki do
żywności dodawane są masowo od kilkunastu lat,
wzbudzają wiele kontrowersji. Wiele z nich wycofano z użytku, inne
uznano za niebezpieczne, inne wreszcie za podejrzane np. o działanie
rakotwórcze, o działanie alergenne, co oznacza,
że przy ich stosowaniu należy zachować szczególną ostrożność, gdyż mogą być niebezpieczne
dla zdrowia. Chemiczne dodatki do żywności mogą poprawić jej wygląd, smak, zmienić kolor,
konsystencję, zapach, przedłużyć trwałość, czyli
oszukiwać nasze zmysły: smak, węch i wzrok.
6. Spożywaj ostatni posiłek najpóźniej na 2 godziny przed nocnym spoczynkiem. Ostatni posiłek powinien być spożyty co najmniej 2 godziny
(Ciąg dalszy na stronie 6)
STR. 5
ROK 14, NUMER 1
Co w trawie piszczy?
(Ciąg dalszy ze strony 2)
łówki – na miejscu i na wynos.
3. W niedzielę, 22 września, podczas VI edycji
„Pikniku Olimpijskiego” rozstrzygnięto Plebiscyt
sportowy szkół za rok szkolny 2012/2013r. Po
raz 4. z rzędu zdobyliśmy w nim I miejsce, przed
PG nr 5 i PG nr 1. Na 10 najlepszych sportowców - 8 to uczniowie (lub już dziś absolwenci)
PG nr 4. Nagrodzono także 3 nauczycieli wychowania fizycznego z naszej szkoły. Gratulujemy!
4. Dnia 26 września w naszej szkole gościliśmy
teatr THE BEAR EDUCATIONAL THEATRE z
p przedstawieniem "The Alien Grammar Show".
Przedstawienie oprócz walorów artystycznych
dało uczniom możliwość powtórzenia gramatyki
języka angielskiego na wesoło. Opiekunem
przedsięwzięcia była Pani Ksymena Pietrzak nauczycielka języka angielskiego.
5. Nasza „Czwórka”, jako jedyna szkoła z Bełchatowa otrzyma grant w wysokości 1400 zł,
który przeznaczy na reorganizację sklepiku i jego
asortymentu. Zwycięski projekt przygotował zespół w składzie: Aneta Szewczyk (przedstawiciel
Rady
Rodziców), Magdalena
Węgrzyn
(liderka), Natalia Drobniewska, Mateusz Gawora oraz Klaudia
Materka, Szymon
Szewczyk, Patrycja Włódarczyk i Cecylia Pietruszka.
Owoce, świeże soki, kanapki z pieczywa razowego zamiast czipsów i hamburgerów? Tak, tak,
tak.
6. Nasza koleżanka – Martyna Adamczyk ucz. kl.
III B zwyciężyła w konkursie „I ty możesz zostać
Masterchefem!”, zorganizowanym pod patronatem Prezydent Miasta Bełchatowa. Zgodnie z
regulaminem każde gimnazjum mogło wytypować jedną osobę, która miała za zadanie stworzenie przepisu kulinarnego na przystawkę z listy
produktów przygotowanych przez organizatorów. Tworząc przepis uczestnicy musieli brać
pod uwagę oryginalność przepisu oraz estetykę
wykonania. Martyna wygrała przepisem na sałatkę „konfetti” z zapiekanym pieczywem, który
można znaleźć na stronie internetowej naszej
szkoły. Polecam!
7. Od 13 do 16 października odbywały się w naszym mieści już po raz dziewiąty „Dni Papieskie”. W czasie dni poświęconych pamięci papieża Jana Pawła II odbył się spektakl pt. „Miłość
jest najważniejsza” z udziałem aktora Jerzego
Zelnika oraz Krzysztofa Kamińskiego (recytacja)
i Michała Lorenca (muzyka), pokazano filmu
„Cristiada”, był kiermasz papieskich kremówek a
także w czasie uroczystej mszy w kościele pw.
Miłosierdzia Bożego (os. Binków) wprowadzono
relikwie Papieża Polaka.
8. 8 listopada – w sali teatralnej MCK o godzinie 16.00 odbędzie się spektakl pt. „W oparach
absurdu czyli o Tuwimie inaczej” realizowany
przez uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w
Bełchatowie.
9. Koncerty w naszym mieście, które były i będą:
 25 października – koncert zespołu TSA w
Kleszczowie. Weterani polskiego rocka dali w
auli Solparku wyjątkowy, akustyczny koncert.
TSA czyli Tajne Stowarzyszenie Abstynentów
powstało pod koniec lat 70. ubiegłego wieku.
Uchodzą za prekursorów polskiego heavy metalu.
Liderem kapeli jest Marek Piekarczyk – juror
The Voice of Poland.
 27 października – koncert Abradab + suport,
GOŚCINIEC, Pl. Narutowicza 6, Bełchatów
 31 października – koncert Midnight Hour
Trio.
 3 i 8 listopada - koncert z cyklu
"Zaduszkowe Wspomnienie", najpierw w kościele w Grocholicach a następnie w sali kinowej
MCK. Występują między innymi: Marta Ławska, Weronika Pochopień (absolwentka naszego
gimnazjum), Marta Krawczyk, Robert Cieśliński
i Joanna Dobroszek. Zaprezentowali oni przeboje Czesława Niemena, Bogusława Meca, Anny
Jantar oraz Marka Grechuty, Obywatela G.C. czy
zespołu Dżem.
10. Wystawy:
 Wystawa „Bartnictwo i pszczelarstwo. Wystawa etnograficzna” – z okazji XXXI Ogólnopolskich Dni Pszczelarza w Bełchatowie (do 31
października)
 „Wnętrza dworskie z przełomu XIX i XX
wieku”, uzupełnieniem wystawy jest ”Historia
miasta i regionu” „Salon Tradycji Niepodległościowych” „Z dziejów Bełchatowa – trzy religie”. W każdą niedzielę, w godz. 11.00 - 18.00,
wstęp do muzeum jest bezpłatny (Ceny biletów:
3,00zł – normalny, 1,50zł - ulgowy). Galeria
MCK, Pl. Narutowicza 1 a, Bełchatów
 W listopadzie w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej imienia Józefa Ignacego Kraszewskiego w Bełchatowie przy ul. Kościuszki 9
można było obejrzeć wystawę fotografii pt.
„Pomniki przyrody powiatu bełchatowskiego”.
STR. 6
NASZA CZWÓRKA
Od dziś zaczynamy mądre żywienie
(Ciąg dalszy ze strony 4)
przed snem. Zapobiegnie się w ten sposób trudnościom z zasypianiem spowodowanym intensywną pracą przewodu pokarmowego.
7. Spożywaj minimum 1,5 litra wody dziennie.
Woda niesie ze sobą wiele korzyści dla organizmu, pod warunkiem odpowiedniej jej jakości i
czystości. Woda jest napojem zupełnie pozbawionym kalorii, w związku z tym
diecie niskokalorycznej zalecana jest większa ilość niż
tylko 1,5 l.
8. Staraj się ograniczać ilość
spożywanego cukru i aspartamu. Cukier podobnie jak
mąka jest produktem rafinowanym otrzymywanym w naszym kraju z buraków. W
przeciwieństwie do buraków cukier jest kompletnie pozbawiony substancji biologicznie czynnych
- witamin, soli mineralnych, hormonów roślinnych. Cukier otrzymywany z buraków jest dokładnie oczyszczany, filtrowany i krystalizowany.
9.Staraj się ograniczać ilość spożywanej białej
mąki. Biała mąka jest produktem rafinowanym i
w związku z tym jest pozbawiona witamin i soli
mineralnych (zawiera śladowe ilości takich
związków, bądź też jest sztucznie wzbogacana).
10. Staraj się ograniczać ilość spożywanej soli i
glutaminianu sodu. Ograniczenie spożycia soli
(chlorku sodu) i glutaminianu sodu zmniejsza zagrożenie nadciśnieniem tętniczym. Sód podnosi
ciśnienie krwi u wielu ludzi. Ograniczać spożycie
soli powinni w szczególności ludzie z nadciśnie-
niem oraz osoby z rodzin, w których występuje
nadciśnienie. Poza tym sód sprzyja otyłości, powoduje niektóre choroby serca, nerek, skóry, powoduje zatrzymywanie wody w organizmie, co
obciąża układ krążenia.
PS. Jestem naprawdę dumna ze swojej koleżanki,
bo sumiennie stosuje się do tych zasad. Wspieram
ją i sama też dla przykładu prowadzę zdrowy styl
życia. Chodzimy na basen, a
jazda na rowerze jest dla niej
wielką przyjemnością, chociaż
kiedyś była wielką udręką. Korzystamy z każdej okazji, żeby
się ruszać, a ja, kiedy Ola ma
chwile słabości i chce sięgnąć
po swój ulubiony batonik
„Grzesiek”, nie odpuszczam.
Wczorajszy dzień był uwieńczeniem sukcesem naszych wysiłków. Wchodzenie
na wagę stało się dla Oli źródłem satysfakcji. Polubiła zdrowe jedzenie, zmieniła nawyki żywieniowe. Teraz patrzę na moją dwadzieścia kilogramów chudszą, szczęśliwą i uśmiechniętą kumpelę
i jestem pełna podziwu dla jej samozaparcia.
Wiem, że przed nią długa jeszcze droga, aby tę
wagę utrzymać. Wpis swój zakończę celnym cytatem „Od tego, co jesz i pijesz, zależy to, jak
długo żyjesz”. Tak trzymać!!!
Klaudia Pol
Redakcja „NCz” informuje czytelników, że
powyższy artykuł bierze udział w konkursie
„Mądre żywienie, zdrowe pokolenie”, który
rozstrzygnięty zostanie 2 grudnia. Trzymajmy
kciuki!
Nauczycielka na medal
(Ciąg dalszy ze strony 2)
niejsze-KONSEKWENCJA) i jakoś się to "kręci". Trzeba
być człowiekiem, czasem wychowawcą, mamą, przyjaciółką.
R: Czy nagroda, jaką Pani otrzymała od Prezydenta, jest
dla Pani ważnym przejawem uznania Pani pracy?
Nagroda Prezydenta, którą otrzymałam w tym roku szkolnym, jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i uznaniem ze
strony także Pani Dyrektor Anny Szczęsnej, bo to przecież
dyrektor typuje nauczyciela do nagrody Prezydenta na podstawie jego dorobku. Dla mnie niewątpliwie to wyróżnienie, to impuls do jeszcze lepszej, bardziej owocnej pracy.
Tym bardziej, że mam stosunkowo krótki staż pracy w porównaniu z innymi nauczycielami, co jeszcze bardziej
utwierdza w przekonaniu, że warto.
R: Zapytaliśmy również uczniów, jak oceniają swoją nauczycielkę. Co powiedzieli?
„Pani Wachecka zawsze stara się nas wysłuchać i nam pomóc, a także dba o to, aby w klasie panowała miła atmosfera."
„Bardzo lubię Panią Agnieszkę Wachecką. Jest bardzo dobrą wychowawczynią, gdyż potrafi nam pomóc, gdy mamy
jakiś problem w klasie. Często z nią żartujemy i śmiejemy
się. Jest dla nas wzorem.”
„Wychowawczyni naszej klasy jest miłą i dobrą osobą. Jako nauczyciel zawsze nas wysłucha i pomoże. Lekcje przeprowadza w sposób ciekawy oraz według programu nauczania. Cieszymy się i doceniamy to, że mamy tak wspaniałą wychowawczynię.”
STR. 7
ROK 14, NUMER 1
Mam pewne plany.... wywiad z nową przewodnicząca SU Magdaleną Węgrzyn
C
zy odczuwasz satysfakcję z faktu, że
zostałaś przewodniczącą SU?
- W pewnym sensie tak, ponieważ starałam się, a to nie poszło na marne.
- Dlaczego zdecydowałaś się kandydować
na stanowisko przedstawiciela całej społeczności gimnazjalnej?
- Mam pewne plany, które można byłoby
wcielić w życie szkoły. Potrafię też walczyć o swoje poglądy. Jestem otwarta na
propozycje innych uczniów, a te sensowne
i jednym słowem dobre będę konsultować
z panią dyrektor.
- Co zrobiłaś, aby wyborcy na ciebie za-
głosowali?
- Przede wszystkim zapytałam o to,
co im nie odpowiada w naszej szkole. Dowiedziałam się m.in., że
dziewczyny chciałyby korzystać z
pryszniców w swojej szatni po lekcji
wychowania fizycznego.
- A zatem masz zamiar podejmować
działania, które wyeliminowałyby
pewne niedogodności, uciążliwości
ze szkolnego życia gimnazjalistów?
- Coś zmienię na pewno, ale nie chcę
obiecywać gruszek na wierzbie. Na
razie trwają zmiany w sklepiku, a
potem zobaczymy.
- Jesteś dopiero w klasie drugiej.
Czy w następnym roku również zawalczysz o tę funkcję?
- Nie wiem jeszcze, ale być może.
Podsumuję najpierw swoje dokonania, ocenię efekty podejmowanych
wysiłków i możliwości działania.
Jeśli bilans wyjdzie na „plus”, to
jeszcze raz spróbuję zrobić coś dla
innych.
- Życzymy ci zatem sukcesów na
polu SU.
Rozmawiała: Martyna Wrona
Poznajmy ich
O
d września są uczniami PG 4 . Kontynuują tradycję naszego gimnazjum
jako „sportowego zagłębia”. Wybrali klasę sportową. Chłopcy trenują piłkę nożną,
dziewczęta siatkową. Mamy nadzieję, że
klasa I a, tak jak wszystkie poprzednie
oznaczone literką „A”, stanie się dzięki
nim wizytówką naszej szkoły. Co mówią o
sobie niektórzy z nich?
Klaudia Barakomska: „Wybrałam to gimnazjum, ponieważ kładzie wyjątkowy nacisk na sport. Podziwiam sportowców, a
przede wszystkim piłkarzy i siatkarzy za
ich talent, determinację i odnoszone sukcesy. Chcąc iść w ich ślady, tak oto zostałam
„kotem” z Baczyńskiego.”
Klaudia Jedlińska: „Abym poszła do PG4,
najbardziej zachęcała mnie siostra. Ciągle
powtarzała, że w tej szkole jest super. Wybrałam profil: siatkówka i lekkoatletyka.
Uwielbiam grać w siatkówkę, ale nie za
bardzo lubię biegać. Jednak uważam mój
wybór szkoły i klasy za bardzo dobry i
teraz cieszę się z niego.”
Angelika Bęben: „Z radością dostałam się
do klasy, którą byłam zainteresowana. Już
w szkole podstawowej to gimnazjum wydawało mi się kreatywne i pełne sympatii.
Pomimo że mam blisko Gimnazjum nr 1,
Fot. 1
Fot. 2
lubię wyruszać poza swój rejon i
poznawać nowe osoby. Atmosfera w
klasie jest miła a nauczyciele sympatyczni.”
Aleksandra Kitel: „Do PG 4 postanowiłam uczęszczać razem z moimi
przyjaciółkami. Wspólnie podjęłyśmy decyzję. Natomiast do klasy
sportowej sprowadziły mnie trzy lata
trenowania siatkówki. W klasie mam
wielu starych znajomych. Podoba mi
się w tym gimnazjum.”
Hubert Anioł: „Mam 13 lat i mieszkam w Bełchatowie. Wybrałem tę
szkołę, ponieważ znam ty prawie
wszystkich i czuję się tu dobrze.
Szkoła jest naprawdę bardzo fajna,
jak i nauczyciele.”
Damian Michalak: „Koledzy z mojego klubu przezywają mnie
„Miszalak”, a w kadrze województwa łódzkiego „Szyszunia”. Mój
dziadek dawno temu grał w piłkę w
GKS Bełchatów i zaraził tym mojego tatę. Tata wraz z dziadkiem zarazili nią mnie. Trenuję grę w piłkę
nożną od 8 lat. Wypełnia ona dużą
część mojego życia. Największym
moim sukcesem było dostanie się do
Fot. 3
kadry województwa. Wraz z nią wygraliśmy turniej w Niemczech. Z
moją drużyną klubową zająłem 3.
miejsce w ogólnopolskim turnieju
najlepszych drużyn. Bardzo kocham
grę w piłkę nożną i chcę, aby była
kiedyś moim zawodem. Marzę zagrać w reprezentacji Polski.”
Krystian Wojtczyk: „Do tej szkoły
zachęcił mnie profil piłkarski i to, że
mieszkam blisko. W piłkę gram 3
lata. Zaczynałem w klubie KS Grocholice, a obecnie jestem w GKS
Bełchatów. Z chłopakami z klasy
znam się od pół roku, to fajni koledzy.”
Damian Pędziwiatr: „Do tego gimnazjum zachęciła mnie klasa sportowa o profilu piłkarskim. Piłkę nożną
trenuję od 8 lat. W r. szk. 2012/2013
trenowałem w Akademii Piłkarskiej
w Łodzi. Do treningów zachęcił
mnie dziadek, który sam był zawodnikiem i działaczem kluby GKS Bełchatów.”
Życzymy wszystkim uczniom klasy
I a, by ich plany i marzenia się
spełniły dzięki nauce w naszym
gimnazjum. Powodzenia!
Fot. 4
STR. 8
NASZA CZWÓRKA
Recenzja, Recenzja, Recenzja, Recenzja, Recenzja...
Wybrańcy Bogów umierają młodo, czyli rzecz o Jimie Morrisonie
iech nikt nie sądzi, że po
książkę Jerry`ego Hopkinsa
oraz Danny`ego Sugermana „Nikt
nie wyjdzie stąd żywy. Historia
Jima Morrisona” sięgnąłem zwiedziony jej oddziałującym, zwłaszcza na wyobraźnię młodego człowieka, tytułem. Nic bardziej mylnego. Tym, co jak magnes przyciągnęło mnie do niej, stała się bowiem postać, którą ta biografia
przedstawia - Jim Morrison. Ten
legendarny wokalista kultowej grupy muzycznej „The Doors”, działającej na amerykańskim rynku muzycznym w latach 60-tych ubiegłego wieku, od momentu, gdy zetknąłem się z jego twórczością, został
moim idolem. Dopiero nieco później dowiedziałem się, że atrakcyjności muzyki dorównuje również życie samego Morrisona. Dlatego tak chętnie
oddałem się lekturze książki, przedstawiającej
postać muzyka nie w wersji zbeletryzowanej, ale
faktograficznej.
N
książce cenię, gdyż umożliwia mi
ona podróż do „epoki”, której legenda żywa jest również w XXI wieku i
wpływa na wyobraźnię współczesnych nastolatków.
A Jim Morrison – postać niezwykle
kontrowersyjna i wzbudzająca skrajne reakcje – nie mógł być dla autorów jego biografii przecież wdzięcznym obiektem, a raczej powiedziałbym, że przysparzał im wiele problemów. Poradzili sobie jednak z
nimi, moim zdaniem, bardzo dobrze. Nie stworzyli bowiem ani postaci pomnikowej, wyidealizowanej,
ani też nie potępili go w czambuł. Z
książki wyłania się postać człowieka, którego życie było wprawdzie
bardzo krótkie, lecz za to niezwykle intensywne i
bogate w różnego rodzaju przeżycia, życie za jakim tęskni prawie każdy młody człowiek. Autorzy pozostawiają czytelnikowi ocenę tego artysty,
nie narzucają mu swojego punktu widzenia. Ja
sam wiele razy spotykałem się ze strasznie jedno-
Pragnąłem jak najwięcej dowiedzieć się o artyście, którego dzieło i postać zafascynowały mnie,
ale odrzucałem wszelką fikcję, której nie toleruję,
gdy w grę wchodzi prawdziwy człowiek. Książka Sugermana i Hopkinsa dobrze wpisała się w
to moje oczekiwanie. Jej autorzy prezentowaną
wiedzę o Morrisonie czerpali z rozmów przeprowadzonych z ludźmi, którzy byli świadkami jego
życiowych i artystycznych zmagań. Być może
przekazywane w ten sposób informacje są zbyt
subiektywne, ale dla mnie mają one tym bardziej
walor autentyczności. Dzięki temu ja i inni czytelnicy ( mam nadzieję, że fani Morrisona) możemy spojrzeć na niego tak, jak postrzegali go ludzie w tamtym, czyli jego czasie. I to sobie w tej
stronnymi wizerunkami Jima, co uważam za największy błąd książek, które zalicza się do literatury faktu. Zabija się w ten sposób wyjątkową
osobowość nie tylko tego muzyka, ale każdej niepowtarzalnej jednostki.
Praca Hopkinsa i Sugermana stanowi nie tylko
źródło wiedzy o perypetiach życiowych Morrisona, daje też czytelnikowi możliwość zapoznania
się z jego bogatą twórczością poetycką. Zawarte
są w niej teksty wielu niezapomnianych piosenek
Morrisona, zarówno w wersji oryginalnej, jak i w
tłumaczeniu. Ukazują one jeszcze jedno oblicze
muzyka – filozofa próbującego dotrzeć, jak pisał,
do granic rzeczywistości, a nawet je przekroczyć.
(Ciąg dalszy na stronie 9)
STR. 9
ROK 14, NUMER 1
Kujon radzi, czyli co było jako siódme?
Przydatne przed egzaminem gimnazjalnym i nie tylko.
B
ardzo często wielu z nas zadaje sobie
pytanie i to przynajmniej kilka razy w
ciągu dnia, zwłaszcza w szkole: „Jak ja
mam to wszystko zapamiętać?”, a potem
kategorycznie dodaje: „ Tego jest za dużo!”. Aby pomóc kolegom sfrustrowanym
nadmiarem treści, które należy zapisać we
własnej pamięci i to w miarę krótkim czasie, postanowiłem specjalnie dla nich odsłonić rąbka „sztuki kujoństwa” i zawartą
w niej tajemną receptę na ich „naukowe”
cierpienia oraz katusze.
Ci, którzy spodziewają się, że będzie to coś
z najwyższej półki nowoczesności, będą
zawiedzeni, bowiem metodę usprawniającą
pamięć wymyślił nie kto inny, jak starożytni Grecy, a udoskonalili Rzymianie. Jest
nią metoda loci, znana też jako metoda
pokoju rzymskiego. Co prawda uniwersalna, nam uczniom przyda się jednak głównie w przypadku przedmiotów humanistycznych, które wymagają zapamiętywania np.: przebiegu wydarzeń w utworach
literackich (j.polski) i kolejności zdarzeń
(historia). Do czego zatem się sprowadza?
Już śpieszę z wyjaśnieniem. Proste: należy
wyobrazić sobie pamięć jako dom i powiązać konkretne jego miejsca z treściami,
które chcemy zapamiętać. Kiedy ustalimy
sobie, jakie przedmioty w naszym domu
będą nam służyć za tak zwane „haki pamięciowe”, „podpinamy” jakieś wydarzenie lub przedmiot albo cokolwiek, co mamy zapamiętać. I tyle! Ale co warto jeszcze zrobić?
Można narysować sobie, chociaż z
zachowaniem tylko najogólniejszych
kształtów, mapę naszego domu z
podpiętymi do niego hakami pamięciowymi i przejść się z nią mentalnie, czyli w myślach po swoim
mieszkaniu.
Następnie
„wypróbować” owe z haki, aby przekonać się, czy zapamiętaliśmy, np.
wieszak na ubrania – kupić chleb i
wędlinę albo kuchenka gazowa –
wybuch II wojny światowej.
Ponadto w swoim domu należy poruszać się zawsze w jedną stronę, np.
z godnie z ruchem wskazówek zegara lub przeciwną, ale zawsze w tę
samą, aby się nie pogubić.
Ten wariant ma jednak pewne ograniczenie, bo nasze mieszkania mają
określoną powierzchnię, nie są też z
gumy, w związku z czym nie pomieści się w nich więcej niż 50 charakterystycznych miejsc, inaczej haków
pamięciowych. I tu przychodzi nam
z pomocą nasza wyobraźnia, która
pozwala nam wejść w rolę miliardera albo szejka, w każdym razie właściciela ogromnego pałacu. Projektujemy go w myślach i urządzamy tak,
by znalazło się w nim jak najwięcej
ciekawych miejsc, które będą mogły
pełnić rolę potrzebnych nam HAKÓW. Zaletą i jednocześnie wadą tej
metody jest teoretycznie nieograniczona możliwość rozbudowy takiego
domu mentalnego, ale za to trudniej
jest
go
w
naszej
pamięci
„zatrzymać”. Istnieje jeszcze metoda
poruszania się po przestrzeni naszego ciała. Poruszając się od głowy do
stóp albo na odwrót, przypisujemy
elementy do zapamiętania konkretnym częściom naszej fizjonomi.
Oczywiście przyporządkowanie musi
być tu absolutnie przypadkowe, by
nie narazić się na podejrzenie, że coś
mamy akurat w... czterech literach.
Osobiście ten wariant wydaje mi się
najbardziej ograniczony, ale być
może dla kogoś będzie idealny.
Metoda loci jest elastyczna, nawet
codzienna droga do szkoły może się
przydać do powtórki – drzewa, domy, wystawy sklepowe mogą posłużyć nam do pozawieszania pamięciowych haków. Idziemy i nie tracimy
czasu. Aby przekonać was do stosowania tej metody, powiem, że jest to
metoda mistrzów pokera,
którzy zbijają majątek w Las Vegas.
Amerykański mistrz zapamiętywania, Nelson Dellis, potrzebował miesięcy, by przyswoić sobie tę umiejętność. Teraz jednak w ciągu 63 sekund zapamiętuje każdy układ kart.
Więcej na ten temat możecie przeczytać w 10 numerze „Świata Wiedzy”, dostępnym w bibliotece szkolnej. Polecam.
Wybrańcy Bogów umierają młodo, czyli rzecz o Jimie Morrisonie
(Ciąg dalszy ze strony 8)
Autorzy niekoniecznie stawiają tę
postać za wzór współczesnej młodzieży, ale nie kryją też, że ten młody, niezwykle utalentowany i bezkompromisowy muzyk, ulegając
ówczesnemu stylowi życia, modzie
na używki takie jak: alkohol i narkotyki, zapłacił cenę najwyższą,
cenę własnego życia. Może to stanowić przestrogę dla współczesnych młodych ludzi, szukających
ucieczki od niełatwej rzeczywistości. Nie można przecież wybierać
drogi donikąd.
Dla mnie, jako człowieka ceniącego
sobie postać i dzieło Jima Morriso-
na, książka, którą polecam w wiem odsłania ona przede mną
tej recenzji, zajmuje ważne coraz to nową wiedzę o artyście, kreującą bardziej wyrazistszy i plastyczny jego obraz.
Jestem przekonany, że ceniący
sobie wolność i przeciwny
wszelkiemu zaszufladkowaniu
Jim, byłby też zadowolony z
takiego sposobu ukazania jego
postaci. Dlatego też polecam
książkę tym wszystkim, którym zależy na poznaniu przybliżonego do prawdziwego
miejsce w kanonie moich oblicza artysty.
obecnych lektur. Czytałem ją
Jakub Jęcek
już niejeden raz i nie zamierzam na tym poprzestać, bo-
STR. 10
NASZA CZWÓRKA
Powtórka nie tylko przed egzaminem
Język polski bez rutyny
Budowa dramatu
Rozwiąż logogryf.
Litery z ponumerowanych kratek utworzą hasło.
1. Konflikt równorzędnych wartości moralnych, w
wyniku którego bohaterowie dramatu ponoszą
klęskę.
2. Wywołująca śmiech właściwość zdarzeń lub postaci dramatu.
3. Rodzaj komizmu wynikający z przypadków, nieporozumień i zaskakujących zdarzeń.
4. Rodzaj komizmu wynikający z uwydatnionych
cech charakteru i wyglądu bohatera.
5. Rodzaj komizmu wynikający ze sposobu mówienia postaci i żartobliwych dialogów.
6. Rozmowa dwóch lub większej liczby osób w dramacie.
7. Samodzielna wypowiedź bohatera dramatu, w
której wyraża on swoje myśli i uczucia.
8. Dialogi i monologi w dramacie składają się na
tekst ................
9. Uwagi odautorskie, dotyczące głównie sposobu
inscenizacji dzieła to tekst ................
10. Inaczej tekst poboczny.
11. Zbieg okoliczności lub celowe działanie postaci
dramatu, prowadzące do konfliktu i zmiany kierunku akcji; także: podstęp, knowania.
12. Największa część kompozycyjna dramatu.
13. Część kompozycyjna dramatu lub filmu charakteryzująca się jednością czasu, miejsca i akcji.
14. Gatunek literacki mający cechy epiki, liryki i dramatu (dialogi, akcja), np. Powrót taty Adama Mickiewicza.
15. Forma dramatyczna składająca się z monologów,
piosenek i skeczy.
Hasłem jest tytuł utworu niebędącego dramatem,
lecz opowiadaniem o losach iluzjonisty w cyrku –
najprostszej ludowej sztuce dramatycznej.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
1.
9
12
2.
11
3.
4
4.
18
5.
7
8
6.
13
7.
6
8.
17
9.
2
10.
15
11.
16
10
12.
13.
5
1
14.
14
15.
11
3
12
13
4
14
15
16
17
18
Prosimy o przekazywanie rozwiązanych krzyżówek do biblioteki szkolnej.
W wyniku losowania wyłonienie zostaną zwycięzcy.
REDAKCJA
Redaktor naczelny: Mateusz Gawora; z-cy: Natalia Stolarek, Klaudia Pol; zespół: Alicja Piersiala, Natalia Słupecka,
Jessika Matysova, Adrinna Kacprzyk, Wiktoria Gajda; korekta: Monika Taras; fotoreporter: Magda Cieślik; opiekunowie: Teresa Adamczyk, Andrzej Gąciarz.