Pobierz - Publiczne Gimnazjum nr 4 w Bełchatowie
Transkrypt
Pobierz - Publiczne Gimnazjum nr 4 w Bełchatowie
PUBLICZNE GIMNAZJUM NR 4 W BEŁCHATOWIE a k r ó w z C a z s Na Rok 14, Numer 1 Listopad 2013 rok W tym numerze: Pani Dyrektor Anna Szczęsna przedstawia się pierwszoklasistom i ich rodzicom W itam serdecznie w 1. numerze gazetki szkolnej „Nasza Czwórka” w roku szkolnym 2013/2014 i pierwszym w Waszym okresie nauki w gimnazjum. Sprawy szkoły znam „od podszewki”, albo jak często mawiam żartobliwie – „od przedszkola do ...”. Może nie Opola, ale daleko, daleko… Rzeczywiście swoją pracę zawodową zaczynałam jaka młodziutka nauczycielka, późniejszy magister wychowania przedszkolnego, w jednym z bełchatowskich przedszkoli. Potem było drugie przedszkole, wkrótce szkoła podstawowa, najpierw jako magister nauczania początkowego w klasach I – III, potem jako filolog polski w klasach IV – VIII. Dziś, obserwując czynności dyrektorskie z pozycji ucznia (i nie tylko) można mieć wrażenie, że to bardziej urzędnik niż nauczyciel. Zapewniam Was – jestem pedagogiem, może nie tyle z krwi i kości, co z powołania. I to ono daje mi moc do tej pracy. Po reformie szkolnej roku 1999/2000 pozostałam jeszcze trochę w Szkole Podstawowej nr 8. Od roku 2003 jako polonistka zaczęłam pracę w Gimnazjum nr 1. Z dużym sentymentem wspominam cały ten okres pracy, z bardzo dużym – prowadzone przez siebie teatrzyki uczniowskieJ. Po 4 latach w PG 1, w roku 2007, zostałam dyrektorem Gimnazjum nr 4. Trochę niespodziewanie dla samej siebie, bo choć dyrektorem zawsze chciałam być, to Binków stanowił dla mnie abstrakcjęJ). Mija 7. rok i pracuję tu nadal. Wiele planów już zrealizowałam, ale drugie tyle mam jeszcze w zamiarze. Przez cały czas trwania pracy zawodowej nieustannie się dokształcałam i doskonaliłam. Jako jedna z pierwszych nauczycieli w Bełchatowie uzyskałam tytuł nauczyciela dyplomowanego (2002). Gdybym pokusiła się o szczegółowe CV, miałoby ono nie mniej niż 5 stron. Co z tego wynika? To, że bez fałszywej skromności czuję się fachowcem w swojej dziedzinie. Nie dam sobie „wcisnąć”, że czegoś się nie da, że coś jest niemożliwe, jeżeli wiem, że się (Ciąg dalszy na stronie 3) Pani Dyrektor Anna Szczęsna przedstawia się pierwszoklasistom ... str. 1 Wygraliśmy grant na reorganizację sklepiku szkolnego! str. 1 Co w trawie piszczy? str. 2 Nauczycielka na medal str. 2 Od dziś zaczynamy mądre żywienie str. 3 Mam pewne plany.... wywiad z nową przewodnicząca SU str. 7 Poznajmy ich str. 7 Wybrańcy Bogów umierają młodo, czyli rzecz o Jimie Morrisonie str. 8 Kujon radzi, czyli co było jako siódme? str. 9 Powtórka nie tylko przed egzaminem str. 10 Wygraliśmy grant na reorganizację sklepiku szkolnego! klepik szkolny ze zdrową żywnością? Odnowiony i zmodernizowany? Tak, jest to możliwe! Wszystko dzięki projektowi, który wygraliśmy w konkursie „Sklepiki szkolne – zdrowa reaktywacja" organizowanym przez Fundację S BOŚ i współfinansowanym przez MEN. PG nr 4 otrzyma grant w wysokości 1400 zł, który przeznaczy właśnie na reorganizację sklepiku. „Znaleźliśmy się w pierwszej dziesiątce szkół w Polsce, do których powędruje dofinansowanie. Zakwalifikowanie się do projektu to kamień milowy w zmianie jakości sklepiku" - mówi Anna Szczęsna, dyrektor gimnazjum, jednocześnie opiekun projektu, która włożyła już sporo ener(Ciąg dalszy na stronie 2) STR. 2 NASZA CZWÓRKA Rorate caeli desuper Wygraliśmy grant na reorganizację sklepiku szkolnego! (Ciąg dalszy ze strony 1) gii we wcześniejsze przemiany sklepiku. Ja pamiętam, ale dzisiejsi nasi uczniowie tego pamiętać nie mogą, jedynie absolwenci, kiedy sklepikiem było okienko w ścianie, za którym w malutkim kantorku stała ekspedientka, a z drugiej strony, w najwęższej części korytarza tłoczyli się uczniowie–klienci sklepiku – dodaje Pani Dyrektor. Zwycięski projekt pod jej wodzą przygotował zespół uczniów w składzie: Magdalena Węgrzyn (liderka), Natalia Drobniewska, Mateusz Gawora oraz Klaudia Materka, Szymon Szewczyk, Patrycja Włódarczyk i Cecylia Pietruszka oraz P. Aneta Szewczyk (przedstawiciel Rady Rodziców). Owoce, świeże soki, kanapki z pieczywa razowego oraz jogurty to produkty ze zdrowej żywności, jakie wkrótce znajdą się w szkolnym sklepiku. Oprócz zmian w asortymencie sklepik zyska nowy wygląd i sprzęty. Zespół przygotował propozycje ciekawych, atrakcyjnych napisów na regały, powiesimy też prace konkursowe „Sklepik naszych marzeń” promujące zdrowe odżywianie. Wiele energii należy włożyć w zmianę mentalności kupujących – przekonuje Pani Dyrektor, a potwierdza to zespół konkursowy. Były bowiem już próby wprowadzenia owoców, jogurtów, a potem się okazywało, że produkty te nie znalazły nabywców, którzy wybierali np. słodycze i trzeba było to szybko zwrócić, by pogorszeniu nie uległy warunki sanitarne (muszki!). Mimo to P. Tomasz Wójcik – właściciel sklepu, zdecydował się na współdziałanie z nami. Zadeklarował swój wkład w postaci nowego szyldu, przy okazji malowania wnętrza powiesi też nowe lampy. W nasze działania spróbujemy zaangażować tez SANEPID. Działalność sklepiku to - wbrew pozorom - ważny obszar działalności szkoły, głównie w aspekcie zdrowotnym, ale i wychowawczym (brak kolejek, jakość obsługi, kultura bycia, sposób gospodarowania pieniędzmi itp.) – dodaje Pani Dyrektor. Sprawozdanie z realizacji projektu – w następnym numerze gazetki. Mateusz Gawora Co w trawie piszczy? 1. W dniu 4 września gościem naszej szkoły był Pan Grzegorz Wagner (syn Huberta Wagnera) - polski siatkarz, wielokrotny reprezentant kraju, potem trener. Tym razem nasz gość nie spotkał się jeszcze bezpośrednio z uczniami, ale…wszystko przed nami. Spotkanie w składzie: Pan Grzegorz Wagner, Pan Marek Kwieciński oraz dyrekcja szkoły – Pani Dyrektor Anna Szczęsna i Pani Wicedyrektor Anna Błaszczyk dotyczyło funkcjonowania klas siatkarskich w naszej szkole. Można było zgłosić wnioski do dalszej działalności, co też zostało uczynione. Czekamy na efekty spotkania, zapraszając społeczność szkolną do promowania idei siatkarskich ośrodków szkolnych. 2. Od tego roku w naszej szkole szkolną stołówkę przejęła firma kateringowa "Werona". Zapraszamy uczniów, pracowników szkoły oraz mieszkańców naszego miasta a w szczególności osiedla Binków, do zapoznania się ze szczegółową ofertą sto(Ciąg dalszy na stronie 5) Nauczycielka na medal K ażdego roku Dzień Edukacji Narodowej to okazja dla władz różnego szczebla, by docenić i nagrodzić pracę nauczycieli. W bieżącym roku szkolnym Srebrnym Krzyżem Zasługi za wieloletnią pracę odznaczona została katechetka p. Wacława Szczepanik, a nagrodę Prezydenta Bełchatowa otrzymały dwie nauczy- cielki naszego gimnazjum: p. E. Ciecióra (j.polski) i p. A. Wachecka (historia). Oto, co powiedziała o sobie „nauczycielka na medal”, p. A.Wachecka, redaktorkom „NCz”. R.: Od ilu lat pracuje Pani w zawodzie nauczyciela? Od 2001 roku, przez cały czas w Publicznym Gimnazjum nr 4. R.: Co daje Pani największą satysfakcję z wykonywanej pracy? Największą satysfakcją są oczywiście sukcesy moich uczniów, te większe i te mniejsze, ale wiele radości dają sukcesy wychowawcze, kiedy udaje się ukształtować młodego człowieka, wpoić mu pewne wartości, przekonać do stroju galowego, zaangażować do czynnego życia szkoły i tak jak pod- czas ostatniej wieczornicy, kiedy tłumy wypełniały naszą aulę szkolną. R.: Czy uważa Pani, że aby być dobrym nauczycielem trzeba posiadać specjalne predyspozycje, a jeżeli tak, to jakie? Myślę, że tak. Jakie, trudno powiedzieć, jedno jest pewne, świat się zmienia, młodzież również, dlatego warto samemu też trochę podążać za nowościami i młodym pokoleniem, żeby je lepiej zrozumieć. Ja staram się zawsze wspólnie rozwiązywać problemy uczniów. Kiedy trzeba powiedzieć „nie”, to mówię „nie” i oni to szanują. Zawsze na początku roku jasno określam swoje zasady i konsekwentnie ich przestrzegam ( i to chyba jest najważ(Ciąg dalszy na stronie 6) STR. 3 ROK 14, NUMER 1 Od dziś zaczynamy mądre żywienie ej, dziś chciałabym się z Wami podzielić sukcesem, którego byłam świadkiem i nieco się do niego, nieskromnie mówiąc, przyczyniłam. Nie, nie, aż taką megalomanką to nie jestem! Spieszę wyjaśnić, że chodzi o moją kumpelę i jej wyczyn. Wczoraj, gdy stanęła na wadze, miałam wrażenie, że śnię. Moim oczom ukazała się magiczna liczba 67, określająca w kilogramach jej wagę! A jeszcze pół roku temu upokorzona i rozczarowana odwracała wzrok, by nie oglądać pokazujących się na wyświetlaczu dwóch połączonych ze sobą cyferek: 9 i 0. Wówczas nie wierzyła, że waga będzie dla niej łaskawsza. Może zacznę od początku. Moja koleżanka Ola, odkąd pamiętam, zawsze miała problemy z otyłością. Często próbowałam jakoś dyskretnie dać jej do zrozumienia, że powinna coś z „tym” zrobić. Byłam cierpliwa, a moje sugestie jak krople, które drążą skałę, zaczynały bardzo powoli przynosić efekty. Tak- powoli, bo trudno od razu było jej zmienić przede wszystkim tzw. styl życia. Uni- H kała lekcji wychowania fizycznego, a w jej codziennym jadłospisie królowały słodycze i gazowane napoje, które zrobiły swoje. 30 czerwca – przełomową datę, czyli dzień, w którym Ola postanowiła, że więcej wskaźnik jej wagi nie pójdzie w górę, pamiętam bardzo dobrze. Byłyśmy wtedy na naszych pierwszych koloniach w Zakopanem. Właśnie tego dnia przewodnik obrał dość długą i trudną trasę po górach. Olka stanowiła wydłużający się z jej powodu ogon poruszającej się dość sprawnie grupy. Ja nie spuszczałam jej z oka, byłam blisko, choć i mnie groziło przypięcie łatki „fajtłapy”. Nadprogramowe kilogramy, które nosiła, powodowały, że była bardziej zmęczona niż inni. A do tego wstyd, że opóźnia wycieczkę ( nie zdążyliśmy zobaczyć w drodze powrotnej unikatowych skalnych formacji). Już w schronisku, gdy zobaczyłam jak płacze i przeraźliwie szlocha, wiedziałam, że nadeszła ta właśnie chwila, którą zwą chwilą prawdy. Bez owijania w bawełnę zakomunikowałam jej, zdając sobie sprawę z tego, jaki to będzie dla niej dodatkowy cios: „Człowiek jest tym, co je”. A potem, kiedy jeszcze Olka była w szoku świadomościowym, palnęłam nie(Ciąg dalszy na stronie 4) Pani Dyrektor Anna Szczęsna przedstawia się pierwszoklasistom i ich rodzicom (Ciąg dalszy ze strony 1) da, że jest możliwe, bo ja to robiłam. Przez cały czas trwania mojej pracy nauczycielskiej, każdego roku, pełniłam funkcję wychowawcy klasy. A klasy dostawałam, że ho! Gdyby tak artykuł ten przeczytali moi wychowankowie z SP nr 8, rocznik 1985, lub z PG nr 1 rocznik 1990, toby pewnie potwierdzili, ile z nimi przeżyłam. Po latach jednak nieustannie spotykam się z dowodami pamięci i sympatii, i to jest ta niematerialna sfera satysfakcji za pracę. Mam dziś bogaty bagaż doświadczeń, mocno przetarte szlaki w pracy zarówno z uczniem zdolnym, jak i z trudnym i słabym. W PG 4 po raz pierwszy mam zajęcia dydaktyczne w bibliotece szkolnej, przez wcześniejsze lata nauczałam języka polskiego, ostatnio w klasie sportowej. Mimo upływu lat, drodzy uczniowie, staram się nadążać za światem – nie boję się komputera, znam wasz żargon, staram się być trendy na tyle, bym dobrze rozumiała, co się dzieje w waszych głowach, sercach i duszach. Zarządzanie szkołą pochłania mnie mocno, nie zawsze mam tyle czasu, ile bym chciała, jednakże, jeżeli sytuacja tego wymaga, zawsze znajdą go, by pomóc w troskach i kłopotach. Mimo często iście urzędniczego wygląduJ, zapewniam o swojej otwartości na sprawy uczniów i szkoły. Staram się nieustannie rozwijać swoją osobowość, oddając się zainteresowaniom i pasjom. Czytam więc, śpiewam i szydełkuję, by ukoić skołatane nerwy i w kolejnym dniu znów ochoczo zabrać się do swojej nauczycielskiej i kierowniczej pracy. Na łamach niniejszego artykułu pozdrawiam uczniów klas I i ich rodziców, a także uczniów klas II i III, którzy mnie już znają. Życzę radości w funkcjonowaniu w szkole oraz miłej lektury gazetki szkolnej „Nasza Czwórka”. STR. 4 NASZA CZWÓRKA Od dziś zaczynamy mądre żywienie (Ciąg dalszy ze strony 3) zły wykładzik, do którego od dawna się przygotowywałam. Uzmysłowiłam jej, że otyłość sprowadza lawinę chorób, problemów w stosunkach interpersonalnych (użyłam tego mądrego słowa, by umocnić w oczach Oli swój autorytet!), a także , co ważne dla nas – dziewczyn, „masakruje” nasz wygląd. Nie zwątpiłam w rozsądek mojej kupeli i w siłę własnej perswazji, toteż nie zdumiały mnie słowa Oli, które dotarły do moich uszu: „Od dziś zaczynam mądre i zdrowe odżywianie, ale będę potrzebowała twojej pomocy i wsparcia”. Zgodziłam się bez namysłu. Postanowiłyśmy wspólnie pogłębić wcale nie tak tajemną wiedzę na temat rozsądnego i zdrowego odżywiania się. Jest ona dostępna wszędzie: w popularnych i fachowych czasopismach, publikacjach książkowych, w Internecie. Do mojej i Oli wyobraźni najbardziej przemówiła tzw. piramida pokarmowa, której zasady postanowiłam przedstawić poniżej, by zaoszczędzić przykrości dziewczynom mającym podobny problem, z jakim borykała się jeszcze do niedawna Olka.. Oto ona: 1. Lepiej jeść mało, a często. 5 posiłków dziennie to optymalne rozwiązanie bez podjadania. Zalecane są co najmniej 3 posiłki dziennie lecz wskazane 4-5 posiłki, oparte o pełnowartościowe i o niskim stopniu przetworzenia produkty. Podjadanie między posiłkami to dodatkowe, niepotrzebne kalorie. 2. Pij płyny przed posiłkiem albo 2 godziny po posiłku. Picie płynów w czasie posiłku powoduje rozcieńczanie soków żołądkowych i powoduje zaburzenie procesów trawiennych. Nawyk picia płynów w czasie posiłku prowadzi do powstawania gazów, wzdęć i zaparć. 3. Unikaj nadmiernej ilości cholesterolu. Tłuszcze zwierzęce podnoszą poziom cholesterolu w surowicy i zwiększają krzepliwość krwi. Produkty obfitujące w cholesterol również podnoszą stężenie cholesterolu. Oleje roślinne nie wykazują takiego działania.. Duża zawartość tłuszczu niekorzystnego dla zdrowia znajduje się także w tłustym mięsie, tłustych wędlinach, lodach, ciastach, kremach, chipsach. 4. Spożywaj produkty nieprzetworzone zawierające naturalne witaminy, sole mineralne, błonnik, Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe. Świeże i nieprzetworzone warzywa i owoce są najlepszym i niezastąpionym przez żadne preparaty źródłem witamin, soli mineralnych, błonnika jak również mniej poznanych związków takich jak: bioflawonoidy, substancji witamino podobnych i nie wchodzących w skład witamin i minerałów antyoksydantów. 5. Ograniczaj spożywanie żywności z dodatkami sztucznych barwników, konserwantów i innych syntetycznych dodatków. Syntetyczne dodatki do żywności dodawane są masowo od kilkunastu lat, wzbudzają wiele kontrowersji. Wiele z nich wycofano z użytku, inne uznano za niebezpieczne, inne wreszcie za podejrzane np. o działanie rakotwórcze, o działanie alergenne, co oznacza, że przy ich stosowaniu należy zachować szczególną ostrożność, gdyż mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Chemiczne dodatki do żywności mogą poprawić jej wygląd, smak, zmienić kolor, konsystencję, zapach, przedłużyć trwałość, czyli oszukiwać nasze zmysły: smak, węch i wzrok. 6. Spożywaj ostatni posiłek najpóźniej na 2 godziny przed nocnym spoczynkiem. Ostatni posiłek powinien być spożyty co najmniej 2 godziny (Ciąg dalszy na stronie 6) STR. 5 ROK 14, NUMER 1 Co w trawie piszczy? (Ciąg dalszy ze strony 2) łówki – na miejscu i na wynos. 3. W niedzielę, 22 września, podczas VI edycji „Pikniku Olimpijskiego” rozstrzygnięto Plebiscyt sportowy szkół za rok szkolny 2012/2013r. Po raz 4. z rzędu zdobyliśmy w nim I miejsce, przed PG nr 5 i PG nr 1. Na 10 najlepszych sportowców - 8 to uczniowie (lub już dziś absolwenci) PG nr 4. Nagrodzono także 3 nauczycieli wychowania fizycznego z naszej szkoły. Gratulujemy! 4. Dnia 26 września w naszej szkole gościliśmy teatr THE BEAR EDUCATIONAL THEATRE z p przedstawieniem "The Alien Grammar Show". Przedstawienie oprócz walorów artystycznych dało uczniom możliwość powtórzenia gramatyki języka angielskiego na wesoło. Opiekunem przedsięwzięcia była Pani Ksymena Pietrzak nauczycielka języka angielskiego. 5. Nasza „Czwórka”, jako jedyna szkoła z Bełchatowa otrzyma grant w wysokości 1400 zł, który przeznaczy na reorganizację sklepiku i jego asortymentu. Zwycięski projekt przygotował zespół w składzie: Aneta Szewczyk (przedstawiciel Rady Rodziców), Magdalena Węgrzyn (liderka), Natalia Drobniewska, Mateusz Gawora oraz Klaudia Materka, Szymon Szewczyk, Patrycja Włódarczyk i Cecylia Pietruszka. Owoce, świeże soki, kanapki z pieczywa razowego zamiast czipsów i hamburgerów? Tak, tak, tak. 6. Nasza koleżanka – Martyna Adamczyk ucz. kl. III B zwyciężyła w konkursie „I ty możesz zostać Masterchefem!”, zorganizowanym pod patronatem Prezydent Miasta Bełchatowa. Zgodnie z regulaminem każde gimnazjum mogło wytypować jedną osobę, która miała za zadanie stworzenie przepisu kulinarnego na przystawkę z listy produktów przygotowanych przez organizatorów. Tworząc przepis uczestnicy musieli brać pod uwagę oryginalność przepisu oraz estetykę wykonania. Martyna wygrała przepisem na sałatkę „konfetti” z zapiekanym pieczywem, który można znaleźć na stronie internetowej naszej szkoły. Polecam! 7. Od 13 do 16 października odbywały się w naszym mieści już po raz dziewiąty „Dni Papieskie”. W czasie dni poświęconych pamięci papieża Jana Pawła II odbył się spektakl pt. „Miłość jest najważniejsza” z udziałem aktora Jerzego Zelnika oraz Krzysztofa Kamińskiego (recytacja) i Michała Lorenca (muzyka), pokazano filmu „Cristiada”, był kiermasz papieskich kremówek a także w czasie uroczystej mszy w kościele pw. Miłosierdzia Bożego (os. Binków) wprowadzono relikwie Papieża Polaka. 8. 8 listopada – w sali teatralnej MCK o godzinie 16.00 odbędzie się spektakl pt. „W oparach absurdu czyli o Tuwimie inaczej” realizowany przez uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w Bełchatowie. 9. Koncerty w naszym mieście, które były i będą: 25 października – koncert zespołu TSA w Kleszczowie. Weterani polskiego rocka dali w auli Solparku wyjątkowy, akustyczny koncert. TSA czyli Tajne Stowarzyszenie Abstynentów powstało pod koniec lat 70. ubiegłego wieku. Uchodzą za prekursorów polskiego heavy metalu. Liderem kapeli jest Marek Piekarczyk – juror The Voice of Poland. 27 października – koncert Abradab + suport, GOŚCINIEC, Pl. Narutowicza 6, Bełchatów 31 października – koncert Midnight Hour Trio. 3 i 8 listopada - koncert z cyklu "Zaduszkowe Wspomnienie", najpierw w kościele w Grocholicach a następnie w sali kinowej MCK. Występują między innymi: Marta Ławska, Weronika Pochopień (absolwentka naszego gimnazjum), Marta Krawczyk, Robert Cieśliński i Joanna Dobroszek. Zaprezentowali oni przeboje Czesława Niemena, Bogusława Meca, Anny Jantar oraz Marka Grechuty, Obywatela G.C. czy zespołu Dżem. 10. Wystawy: Wystawa „Bartnictwo i pszczelarstwo. Wystawa etnograficzna” – z okazji XXXI Ogólnopolskich Dni Pszczelarza w Bełchatowie (do 31 października) „Wnętrza dworskie z przełomu XIX i XX wieku”, uzupełnieniem wystawy jest ”Historia miasta i regionu” „Salon Tradycji Niepodległościowych” „Z dziejów Bełchatowa – trzy religie”. W każdą niedzielę, w godz. 11.00 - 18.00, wstęp do muzeum jest bezpłatny (Ceny biletów: 3,00zł – normalny, 1,50zł - ulgowy). Galeria MCK, Pl. Narutowicza 1 a, Bełchatów W listopadzie w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej imienia Józefa Ignacego Kraszewskiego w Bełchatowie przy ul. Kościuszki 9 można było obejrzeć wystawę fotografii pt. „Pomniki przyrody powiatu bełchatowskiego”. STR. 6 NASZA CZWÓRKA Od dziś zaczynamy mądre żywienie (Ciąg dalszy ze strony 4) przed snem. Zapobiegnie się w ten sposób trudnościom z zasypianiem spowodowanym intensywną pracą przewodu pokarmowego. 7. Spożywaj minimum 1,5 litra wody dziennie. Woda niesie ze sobą wiele korzyści dla organizmu, pod warunkiem odpowiedniej jej jakości i czystości. Woda jest napojem zupełnie pozbawionym kalorii, w związku z tym diecie niskokalorycznej zalecana jest większa ilość niż tylko 1,5 l. 8. Staraj się ograniczać ilość spożywanego cukru i aspartamu. Cukier podobnie jak mąka jest produktem rafinowanym otrzymywanym w naszym kraju z buraków. W przeciwieństwie do buraków cukier jest kompletnie pozbawiony substancji biologicznie czynnych - witamin, soli mineralnych, hormonów roślinnych. Cukier otrzymywany z buraków jest dokładnie oczyszczany, filtrowany i krystalizowany. 9.Staraj się ograniczać ilość spożywanej białej mąki. Biała mąka jest produktem rafinowanym i w związku z tym jest pozbawiona witamin i soli mineralnych (zawiera śladowe ilości takich związków, bądź też jest sztucznie wzbogacana). 10. Staraj się ograniczać ilość spożywanej soli i glutaminianu sodu. Ograniczenie spożycia soli (chlorku sodu) i glutaminianu sodu zmniejsza zagrożenie nadciśnieniem tętniczym. Sód podnosi ciśnienie krwi u wielu ludzi. Ograniczać spożycie soli powinni w szczególności ludzie z nadciśnie- niem oraz osoby z rodzin, w których występuje nadciśnienie. Poza tym sód sprzyja otyłości, powoduje niektóre choroby serca, nerek, skóry, powoduje zatrzymywanie wody w organizmie, co obciąża układ krążenia. PS. Jestem naprawdę dumna ze swojej koleżanki, bo sumiennie stosuje się do tych zasad. Wspieram ją i sama też dla przykładu prowadzę zdrowy styl życia. Chodzimy na basen, a jazda na rowerze jest dla niej wielką przyjemnością, chociaż kiedyś była wielką udręką. Korzystamy z każdej okazji, żeby się ruszać, a ja, kiedy Ola ma chwile słabości i chce sięgnąć po swój ulubiony batonik „Grzesiek”, nie odpuszczam. Wczorajszy dzień był uwieńczeniem sukcesem naszych wysiłków. Wchodzenie na wagę stało się dla Oli źródłem satysfakcji. Polubiła zdrowe jedzenie, zmieniła nawyki żywieniowe. Teraz patrzę na moją dwadzieścia kilogramów chudszą, szczęśliwą i uśmiechniętą kumpelę i jestem pełna podziwu dla jej samozaparcia. Wiem, że przed nią długa jeszcze droga, aby tę wagę utrzymać. Wpis swój zakończę celnym cytatem „Od tego, co jesz i pijesz, zależy to, jak długo żyjesz”. Tak trzymać!!! Klaudia Pol Redakcja „NCz” informuje czytelników, że powyższy artykuł bierze udział w konkursie „Mądre żywienie, zdrowe pokolenie”, który rozstrzygnięty zostanie 2 grudnia. Trzymajmy kciuki! Nauczycielka na medal (Ciąg dalszy ze strony 2) niejsze-KONSEKWENCJA) i jakoś się to "kręci". Trzeba być człowiekiem, czasem wychowawcą, mamą, przyjaciółką. R: Czy nagroda, jaką Pani otrzymała od Prezydenta, jest dla Pani ważnym przejawem uznania Pani pracy? Nagroda Prezydenta, którą otrzymałam w tym roku szkolnym, jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i uznaniem ze strony także Pani Dyrektor Anny Szczęsnej, bo to przecież dyrektor typuje nauczyciela do nagrody Prezydenta na podstawie jego dorobku. Dla mnie niewątpliwie to wyróżnienie, to impuls do jeszcze lepszej, bardziej owocnej pracy. Tym bardziej, że mam stosunkowo krótki staż pracy w porównaniu z innymi nauczycielami, co jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że warto. R: Zapytaliśmy również uczniów, jak oceniają swoją nauczycielkę. Co powiedzieli? „Pani Wachecka zawsze stara się nas wysłuchać i nam pomóc, a także dba o to, aby w klasie panowała miła atmosfera." „Bardzo lubię Panią Agnieszkę Wachecką. Jest bardzo dobrą wychowawczynią, gdyż potrafi nam pomóc, gdy mamy jakiś problem w klasie. Często z nią żartujemy i śmiejemy się. Jest dla nas wzorem.” „Wychowawczyni naszej klasy jest miłą i dobrą osobą. Jako nauczyciel zawsze nas wysłucha i pomoże. Lekcje przeprowadza w sposób ciekawy oraz według programu nauczania. Cieszymy się i doceniamy to, że mamy tak wspaniałą wychowawczynię.” STR. 7 ROK 14, NUMER 1 Mam pewne plany.... wywiad z nową przewodnicząca SU Magdaleną Węgrzyn C zy odczuwasz satysfakcję z faktu, że zostałaś przewodniczącą SU? - W pewnym sensie tak, ponieważ starałam się, a to nie poszło na marne. - Dlaczego zdecydowałaś się kandydować na stanowisko przedstawiciela całej społeczności gimnazjalnej? - Mam pewne plany, które można byłoby wcielić w życie szkoły. Potrafię też walczyć o swoje poglądy. Jestem otwarta na propozycje innych uczniów, a te sensowne i jednym słowem dobre będę konsultować z panią dyrektor. - Co zrobiłaś, aby wyborcy na ciebie za- głosowali? - Przede wszystkim zapytałam o to, co im nie odpowiada w naszej szkole. Dowiedziałam się m.in., że dziewczyny chciałyby korzystać z pryszniców w swojej szatni po lekcji wychowania fizycznego. - A zatem masz zamiar podejmować działania, które wyeliminowałyby pewne niedogodności, uciążliwości ze szkolnego życia gimnazjalistów? - Coś zmienię na pewno, ale nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie. Na razie trwają zmiany w sklepiku, a potem zobaczymy. - Jesteś dopiero w klasie drugiej. Czy w następnym roku również zawalczysz o tę funkcję? - Nie wiem jeszcze, ale być może. Podsumuję najpierw swoje dokonania, ocenię efekty podejmowanych wysiłków i możliwości działania. Jeśli bilans wyjdzie na „plus”, to jeszcze raz spróbuję zrobić coś dla innych. - Życzymy ci zatem sukcesów na polu SU. Rozmawiała: Martyna Wrona Poznajmy ich O d września są uczniami PG 4 . Kontynuują tradycję naszego gimnazjum jako „sportowego zagłębia”. Wybrali klasę sportową. Chłopcy trenują piłkę nożną, dziewczęta siatkową. Mamy nadzieję, że klasa I a, tak jak wszystkie poprzednie oznaczone literką „A”, stanie się dzięki nim wizytówką naszej szkoły. Co mówią o sobie niektórzy z nich? Klaudia Barakomska: „Wybrałam to gimnazjum, ponieważ kładzie wyjątkowy nacisk na sport. Podziwiam sportowców, a przede wszystkim piłkarzy i siatkarzy za ich talent, determinację i odnoszone sukcesy. Chcąc iść w ich ślady, tak oto zostałam „kotem” z Baczyńskiego.” Klaudia Jedlińska: „Abym poszła do PG4, najbardziej zachęcała mnie siostra. Ciągle powtarzała, że w tej szkole jest super. Wybrałam profil: siatkówka i lekkoatletyka. Uwielbiam grać w siatkówkę, ale nie za bardzo lubię biegać. Jednak uważam mój wybór szkoły i klasy za bardzo dobry i teraz cieszę się z niego.” Angelika Bęben: „Z radością dostałam się do klasy, którą byłam zainteresowana. Już w szkole podstawowej to gimnazjum wydawało mi się kreatywne i pełne sympatii. Pomimo że mam blisko Gimnazjum nr 1, Fot. 1 Fot. 2 lubię wyruszać poza swój rejon i poznawać nowe osoby. Atmosfera w klasie jest miła a nauczyciele sympatyczni.” Aleksandra Kitel: „Do PG 4 postanowiłam uczęszczać razem z moimi przyjaciółkami. Wspólnie podjęłyśmy decyzję. Natomiast do klasy sportowej sprowadziły mnie trzy lata trenowania siatkówki. W klasie mam wielu starych znajomych. Podoba mi się w tym gimnazjum.” Hubert Anioł: „Mam 13 lat i mieszkam w Bełchatowie. Wybrałem tę szkołę, ponieważ znam ty prawie wszystkich i czuję się tu dobrze. Szkoła jest naprawdę bardzo fajna, jak i nauczyciele.” Damian Michalak: „Koledzy z mojego klubu przezywają mnie „Miszalak”, a w kadrze województwa łódzkiego „Szyszunia”. Mój dziadek dawno temu grał w piłkę w GKS Bełchatów i zaraził tym mojego tatę. Tata wraz z dziadkiem zarazili nią mnie. Trenuję grę w piłkę nożną od 8 lat. Wypełnia ona dużą część mojego życia. Największym moim sukcesem było dostanie się do Fot. 3 kadry województwa. Wraz z nią wygraliśmy turniej w Niemczech. Z moją drużyną klubową zająłem 3. miejsce w ogólnopolskim turnieju najlepszych drużyn. Bardzo kocham grę w piłkę nożną i chcę, aby była kiedyś moim zawodem. Marzę zagrać w reprezentacji Polski.” Krystian Wojtczyk: „Do tej szkoły zachęcił mnie profil piłkarski i to, że mieszkam blisko. W piłkę gram 3 lata. Zaczynałem w klubie KS Grocholice, a obecnie jestem w GKS Bełchatów. Z chłopakami z klasy znam się od pół roku, to fajni koledzy.” Damian Pędziwiatr: „Do tego gimnazjum zachęciła mnie klasa sportowa o profilu piłkarskim. Piłkę nożną trenuję od 8 lat. W r. szk. 2012/2013 trenowałem w Akademii Piłkarskiej w Łodzi. Do treningów zachęcił mnie dziadek, który sam był zawodnikiem i działaczem kluby GKS Bełchatów.” Życzymy wszystkim uczniom klasy I a, by ich plany i marzenia się spełniły dzięki nauce w naszym gimnazjum. Powodzenia! Fot. 4 STR. 8 NASZA CZWÓRKA Recenzja, Recenzja, Recenzja, Recenzja, Recenzja... Wybrańcy Bogów umierają młodo, czyli rzecz o Jimie Morrisonie iech nikt nie sądzi, że po książkę Jerry`ego Hopkinsa oraz Danny`ego Sugermana „Nikt nie wyjdzie stąd żywy. Historia Jima Morrisona” sięgnąłem zwiedziony jej oddziałującym, zwłaszcza na wyobraźnię młodego człowieka, tytułem. Nic bardziej mylnego. Tym, co jak magnes przyciągnęło mnie do niej, stała się bowiem postać, którą ta biografia przedstawia - Jim Morrison. Ten legendarny wokalista kultowej grupy muzycznej „The Doors”, działającej na amerykańskim rynku muzycznym w latach 60-tych ubiegłego wieku, od momentu, gdy zetknąłem się z jego twórczością, został moim idolem. Dopiero nieco później dowiedziałem się, że atrakcyjności muzyki dorównuje również życie samego Morrisona. Dlatego tak chętnie oddałem się lekturze książki, przedstawiającej postać muzyka nie w wersji zbeletryzowanej, ale faktograficznej. N książce cenię, gdyż umożliwia mi ona podróż do „epoki”, której legenda żywa jest również w XXI wieku i wpływa na wyobraźnię współczesnych nastolatków. A Jim Morrison – postać niezwykle kontrowersyjna i wzbudzająca skrajne reakcje – nie mógł być dla autorów jego biografii przecież wdzięcznym obiektem, a raczej powiedziałbym, że przysparzał im wiele problemów. Poradzili sobie jednak z nimi, moim zdaniem, bardzo dobrze. Nie stworzyli bowiem ani postaci pomnikowej, wyidealizowanej, ani też nie potępili go w czambuł. Z książki wyłania się postać człowieka, którego życie było wprawdzie bardzo krótkie, lecz za to niezwykle intensywne i bogate w różnego rodzaju przeżycia, życie za jakim tęskni prawie każdy młody człowiek. Autorzy pozostawiają czytelnikowi ocenę tego artysty, nie narzucają mu swojego punktu widzenia. Ja sam wiele razy spotykałem się ze strasznie jedno- Pragnąłem jak najwięcej dowiedzieć się o artyście, którego dzieło i postać zafascynowały mnie, ale odrzucałem wszelką fikcję, której nie toleruję, gdy w grę wchodzi prawdziwy człowiek. Książka Sugermana i Hopkinsa dobrze wpisała się w to moje oczekiwanie. Jej autorzy prezentowaną wiedzę o Morrisonie czerpali z rozmów przeprowadzonych z ludźmi, którzy byli świadkami jego życiowych i artystycznych zmagań. Być może przekazywane w ten sposób informacje są zbyt subiektywne, ale dla mnie mają one tym bardziej walor autentyczności. Dzięki temu ja i inni czytelnicy ( mam nadzieję, że fani Morrisona) możemy spojrzeć na niego tak, jak postrzegali go ludzie w tamtym, czyli jego czasie. I to sobie w tej stronnymi wizerunkami Jima, co uważam za największy błąd książek, które zalicza się do literatury faktu. Zabija się w ten sposób wyjątkową osobowość nie tylko tego muzyka, ale każdej niepowtarzalnej jednostki. Praca Hopkinsa i Sugermana stanowi nie tylko źródło wiedzy o perypetiach życiowych Morrisona, daje też czytelnikowi możliwość zapoznania się z jego bogatą twórczością poetycką. Zawarte są w niej teksty wielu niezapomnianych piosenek Morrisona, zarówno w wersji oryginalnej, jak i w tłumaczeniu. Ukazują one jeszcze jedno oblicze muzyka – filozofa próbującego dotrzeć, jak pisał, do granic rzeczywistości, a nawet je przekroczyć. (Ciąg dalszy na stronie 9) STR. 9 ROK 14, NUMER 1 Kujon radzi, czyli co było jako siódme? Przydatne przed egzaminem gimnazjalnym i nie tylko. B ardzo często wielu z nas zadaje sobie pytanie i to przynajmniej kilka razy w ciągu dnia, zwłaszcza w szkole: „Jak ja mam to wszystko zapamiętać?”, a potem kategorycznie dodaje: „ Tego jest za dużo!”. Aby pomóc kolegom sfrustrowanym nadmiarem treści, które należy zapisać we własnej pamięci i to w miarę krótkim czasie, postanowiłem specjalnie dla nich odsłonić rąbka „sztuki kujoństwa” i zawartą w niej tajemną receptę na ich „naukowe” cierpienia oraz katusze. Ci, którzy spodziewają się, że będzie to coś z najwyższej półki nowoczesności, będą zawiedzeni, bowiem metodę usprawniającą pamięć wymyślił nie kto inny, jak starożytni Grecy, a udoskonalili Rzymianie. Jest nią metoda loci, znana też jako metoda pokoju rzymskiego. Co prawda uniwersalna, nam uczniom przyda się jednak głównie w przypadku przedmiotów humanistycznych, które wymagają zapamiętywania np.: przebiegu wydarzeń w utworach literackich (j.polski) i kolejności zdarzeń (historia). Do czego zatem się sprowadza? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Proste: należy wyobrazić sobie pamięć jako dom i powiązać konkretne jego miejsca z treściami, które chcemy zapamiętać. Kiedy ustalimy sobie, jakie przedmioty w naszym domu będą nam służyć za tak zwane „haki pamięciowe”, „podpinamy” jakieś wydarzenie lub przedmiot albo cokolwiek, co mamy zapamiętać. I tyle! Ale co warto jeszcze zrobić? Można narysować sobie, chociaż z zachowaniem tylko najogólniejszych kształtów, mapę naszego domu z podpiętymi do niego hakami pamięciowymi i przejść się z nią mentalnie, czyli w myślach po swoim mieszkaniu. Następnie „wypróbować” owe z haki, aby przekonać się, czy zapamiętaliśmy, np. wieszak na ubrania – kupić chleb i wędlinę albo kuchenka gazowa – wybuch II wojny światowej. Ponadto w swoim domu należy poruszać się zawsze w jedną stronę, np. z godnie z ruchem wskazówek zegara lub przeciwną, ale zawsze w tę samą, aby się nie pogubić. Ten wariant ma jednak pewne ograniczenie, bo nasze mieszkania mają określoną powierzchnię, nie są też z gumy, w związku z czym nie pomieści się w nich więcej niż 50 charakterystycznych miejsc, inaczej haków pamięciowych. I tu przychodzi nam z pomocą nasza wyobraźnia, która pozwala nam wejść w rolę miliardera albo szejka, w każdym razie właściciela ogromnego pałacu. Projektujemy go w myślach i urządzamy tak, by znalazło się w nim jak najwięcej ciekawych miejsc, które będą mogły pełnić rolę potrzebnych nam HAKÓW. Zaletą i jednocześnie wadą tej metody jest teoretycznie nieograniczona możliwość rozbudowy takiego domu mentalnego, ale za to trudniej jest go w naszej pamięci „zatrzymać”. Istnieje jeszcze metoda poruszania się po przestrzeni naszego ciała. Poruszając się od głowy do stóp albo na odwrót, przypisujemy elementy do zapamiętania konkretnym częściom naszej fizjonomi. Oczywiście przyporządkowanie musi być tu absolutnie przypadkowe, by nie narazić się na podejrzenie, że coś mamy akurat w... czterech literach. Osobiście ten wariant wydaje mi się najbardziej ograniczony, ale być może dla kogoś będzie idealny. Metoda loci jest elastyczna, nawet codzienna droga do szkoły może się przydać do powtórki – drzewa, domy, wystawy sklepowe mogą posłużyć nam do pozawieszania pamięciowych haków. Idziemy i nie tracimy czasu. Aby przekonać was do stosowania tej metody, powiem, że jest to metoda mistrzów pokera, którzy zbijają majątek w Las Vegas. Amerykański mistrz zapamiętywania, Nelson Dellis, potrzebował miesięcy, by przyswoić sobie tę umiejętność. Teraz jednak w ciągu 63 sekund zapamiętuje każdy układ kart. Więcej na ten temat możecie przeczytać w 10 numerze „Świata Wiedzy”, dostępnym w bibliotece szkolnej. Polecam. Wybrańcy Bogów umierają młodo, czyli rzecz o Jimie Morrisonie (Ciąg dalszy ze strony 8) Autorzy niekoniecznie stawiają tę postać za wzór współczesnej młodzieży, ale nie kryją też, że ten młody, niezwykle utalentowany i bezkompromisowy muzyk, ulegając ówczesnemu stylowi życia, modzie na używki takie jak: alkohol i narkotyki, zapłacił cenę najwyższą, cenę własnego życia. Może to stanowić przestrogę dla współczesnych młodych ludzi, szukających ucieczki od niełatwej rzeczywistości. Nie można przecież wybierać drogi donikąd. Dla mnie, jako człowieka ceniącego sobie postać i dzieło Jima Morriso- na, książka, którą polecam w wiem odsłania ona przede mną tej recenzji, zajmuje ważne coraz to nową wiedzę o artyście, kreującą bardziej wyrazistszy i plastyczny jego obraz. Jestem przekonany, że ceniący sobie wolność i przeciwny wszelkiemu zaszufladkowaniu Jim, byłby też zadowolony z takiego sposobu ukazania jego postaci. Dlatego też polecam książkę tym wszystkim, którym zależy na poznaniu przybliżonego do prawdziwego miejsce w kanonie moich oblicza artysty. obecnych lektur. Czytałem ją Jakub Jęcek już niejeden raz i nie zamierzam na tym poprzestać, bo- STR. 10 NASZA CZWÓRKA Powtórka nie tylko przed egzaminem Język polski bez rutyny Budowa dramatu Rozwiąż logogryf. Litery z ponumerowanych kratek utworzą hasło. 1. Konflikt równorzędnych wartości moralnych, w wyniku którego bohaterowie dramatu ponoszą klęskę. 2. Wywołująca śmiech właściwość zdarzeń lub postaci dramatu. 3. Rodzaj komizmu wynikający z przypadków, nieporozumień i zaskakujących zdarzeń. 4. Rodzaj komizmu wynikający z uwydatnionych cech charakteru i wyglądu bohatera. 5. Rodzaj komizmu wynikający ze sposobu mówienia postaci i żartobliwych dialogów. 6. Rozmowa dwóch lub większej liczby osób w dramacie. 7. Samodzielna wypowiedź bohatera dramatu, w której wyraża on swoje myśli i uczucia. 8. Dialogi i monologi w dramacie składają się na tekst ................ 9. Uwagi odautorskie, dotyczące głównie sposobu inscenizacji dzieła to tekst ................ 10. Inaczej tekst poboczny. 11. Zbieg okoliczności lub celowe działanie postaci dramatu, prowadzące do konfliktu i zmiany kierunku akcji; także: podstęp, knowania. 12. Największa część kompozycyjna dramatu. 13. Część kompozycyjna dramatu lub filmu charakteryzująca się jednością czasu, miejsca i akcji. 14. Gatunek literacki mający cechy epiki, liryki i dramatu (dialogi, akcja), np. Powrót taty Adama Mickiewicza. 15. Forma dramatyczna składająca się z monologów, piosenek i skeczy. Hasłem jest tytuł utworu niebędącego dramatem, lecz opowiadaniem o losach iluzjonisty w cyrku – najprostszej ludowej sztuce dramatycznej. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 1. 9 12 2. 11 3. 4 4. 18 5. 7 8 6. 13 7. 6 8. 17 9. 2 10. 15 11. 16 10 12. 13. 5 1 14. 14 15. 11 3 12 13 4 14 15 16 17 18 Prosimy o przekazywanie rozwiązanych krzyżówek do biblioteki szkolnej. W wyniku losowania wyłonienie zostaną zwycięzcy. REDAKCJA Redaktor naczelny: Mateusz Gawora; z-cy: Natalia Stolarek, Klaudia Pol; zespół: Alicja Piersiala, Natalia Słupecka, Jessika Matysova, Adrinna Kacprzyk, Wiktoria Gajda; korekta: Monika Taras; fotoreporter: Magda Cieślik; opiekunowie: Teresa Adamczyk, Andrzej Gąciarz.