Untitled - wlodarczyk
Transkrypt
Untitled - wlodarczyk
W naszej podróŜy po Stanach, w drodze do Monument Valley spotkaliśmy Krystynę – sympatyczną Polkę mieszkającą na stałe w San Francisco, która wraz z synem i znajomymi z Anglii wybrali się na kilkudniową wycieczkę. Była niesamowicie zaskoczona. No bo jak to - przyjechaliśmy sami z Polski, tylko we dwójkę, nikogo w Stanach nie znamy, tak sobie we dwójkę tylko jeździmy, byliśmy juŜ w tylu miejscach i wybieramy się jeszcze w tyle innych, i tak daleko na północ - aŜ do Yellowstone – no niesamowite. Była zaskoczona i pełna uznania. Podobnie reagowali niemal wszyscy w Polsce. Zdziwienie, Ŝe bez biura podróŜy, bez przewodnika, z taką sobie znajomością języka. A jak pokazywałem na mapie ile zamierzam przejechać w trzy tygodnie i w ilu być miejscach, pojawiała się troska o stan mojego zdrowia psychicznego i apel abym się opanował, bo to niemoŜliwe. A jednak to było moŜliwe, a co więcej było wspaniałe i dało ogromną satysfakcję. Podobnie jak jest to moŜliwe dla tysięcy osób, którzy jeszcze o tym nie wiedzą i którym wydaje się – tak jak kiedyś mnie – Ŝe samodzielny wyjazd do Stanów jest czymś nierealnym. Bo wizy, bo daleko, bo w nieznane. A Ŝeby tam jechać, trzeba przede wszystkim uwierzyć, Ŝe taki wyjazd jest w zasięgu moŜliwości i jest mniej ryzykowny niŜ przykładowo wczasy w Egipcie z kiepskim biurem podróŜy. Stany są pięknym, atrakcyjnym krajem, z niesamowitą przyrodą, uprzejmymi i sympatycznymi mieszkańcami, którzy rozumieją, Ŝe nie zna się perfekcyjnie języka, gdzie podróŜuje się szybko i bezpiecznie. Naprawdę warto tam jechać. Ten przewodnik nie dla wszystkich będzie stanowił rzecz godną uwagi. JeŜeli ktoś naleŜy do tych turystów, którzy w czasie urlopu: • lubią spokój, plaŜowanie, Ŝycie w zwolnionym tempie i leniuchowanie, albo • będąc w Zakopanem spędzają większość czasu w mieście, a nie w górach, a będąc w Egipcie wolą basen od wycieczki do Doliny Królów, bo tam pustynia, gorąco i są tylko grobowce, albo • chcą mieć wszystko zaplanowane, zorganizowane przez biuro podróŜy, chcą zwiedzać chodząc za przewodnikiem, który trzyma chorągiewkę na patyku, Ŝeby grupa się nie zgubiła i który wszystko opowie to ta ksiąŜka będzie dla niego mało poŜyteczna. Ale jeŜeli ktoś lubi swobodę, lubi zwiedzać we własnym tempie, nie chce brać udziału w głosowaniach, czy grupa chce jechać do marketu, czy zwiedzić jeszcze jeden zabytek, nie chce czekać szesnasty raz na pana Zbyszka, który zawsze się spóźnia do autokaru, ani słuchać pani Zosi, która nie jest w jego typie, ale siedzi blisko i cały czas mówi, to tak - ten przewodnik moŜe być dla niego interesujący. I jeŜeli do tego ten ktoś lubi przyrodę, jeŜeli zachwyca go niegościnna pustynia, i wysokie góry, jeŜeli cieszy się zawsze ze spotkania z dzikim zwierzakiem, jeŜeli ma w sobie odrobinę odwagi i nie stanowi dla niego problemu podróŜowanie samochodem, no i przede wszystkim, jeŜeli ten ktoś chce zobaczyć „dziki zachód” z westernów, chce zobaczyć krainę misia Yogi, Las Vegas, Los Angeles, San Francisco, to ta ksiąŜka na pewno jest dla niego. Kanion Antylopy nie jest miejscem bardzo popularnym. Nie jest opisany w przewodniku Pascala. Odkryłem go przez przypadek. Szukając rozsądnego miejsca na nocleg zobaczyłem na Google Earth w pobliŜu Page straszne nagromadzenie fotografii. Były to fotografie Kanionu – fotografie fantastyczne. W ten sposób Kanion Antylopy dołączył do atrakcji, które trzeba zwiedzić. Kanion to takie niezwykłe miejsce na pustyni, przez które spływają wody z całej okolicy, gdy pada deszcz. WyŜłobił się przez lata kanion wysoki na około 25 m, szeroki od 1,5 do 8 m i strasznie pokręcony, wyrzeźbiony, piękny. Z Page jedzie się tam początkowo drogą asfaltową, a potem po ubitym Ŝółtym piachu. Wokół piaskowe skały, Ŝółta pustynia jak na zdjęciu. Kierowca samochodu jest jednocześnie przewodnikiem i opiekunem tej małej grupki, którą wiezie. My jechaliśmy z sympatyczną Indianką, która bardzo ładnie i duŜo mówiła, ale niestety nie uŜywała języka polskiego i nie wszystko zrozumieliśmy. Pod wejście do kanionu samochodem osobowym się nie podjedzie - w piachu samochód osobowy na pewno by się zagrzebał. Pogoda była – jak widać na zdjęciu – przepiękna. Pogoda nie jest w tym przypadku obojętna, bo Kanion jest nieosiągalny, kiedy pada. Wtedy cała woda, która nie wsiąknie w zaskorupiały piach spływa do kanionu i płynie przez niego tworząc potęŜną, głęboką na ponad dwa metry rzekę. Właśnie ta rwąca woda, rzeźbi boki kanionu i tworzy jego niesamowite kształty. Robienie zdjęć nie jest proste, bo w kanionie jest stosunkowo ciemno. Tylko w niektórych miejscach światła jest więcej, ale wszędzie panuje półmrok. Robienie zdjęć z uŜyciem lampy błyskowej daje zdjęcia zupełnie nieoddające urody kanionu. Najlepiej mieć statyw. Ja pomagałem sobie w ten sposób, Ŝe wziąłem z hotelu kubek po kawie, który odwracałem do góry dnem, wbijałem w piach i opierałem o kubek aparat. Trochę to ułatwiało robienie zdjęć. Przewodnicy starają się pomóc turystom, wskazując, z którego miejsca i w którą stronę kierować aparat, aby zdjęcia były najlepsze. Organizowane są teŜ specjalne wycieczki fotograficzne oraz wycieczki do drugiej części kanionu Antylopy Ta część, gdzie my byliśmy jest częścią prostszą do zwiedzania. W drugiej części jest stromo i trzeba się wspinać. Tam wycieczki zabierają więcej czasu. Ogólnie jest to przeurocze miejsce. Trochę oddają jego urodę fotografie, ale nie do końca. Pierwsza z nich (na poprzedniej stronie) przedstawia jedno z najszerszych miejsc w Kanionie, następne - miejsca znacznie węŜsze. Ręka znalazła się na zdjęciu przez przypadek – ale było tyle rzeczy do pokazywania. A na ostatnim zdjęciu jest wyjście z Kanionu. Widać, Ŝe część skał oświetlonych jest z przodu słonecznym światłem. Przeszliśmy od jednego końca kanionu do drugiego, a potem po krótkiej przerwie z powrotem tą samą drogą. To nie jest jakaś długa przechadzka – moŜe jakieś pięćset metrów w jedną stronę. Gdzieniegdzie jest bardzo wąsko – gdy rozłoŜy się ramiona dotyka się rękami do obydwu ścian. Po przyjechaniu do Page weszliśmy jeszcze do sklepu z pamiątkami. Był tam niezmiernie duŜy wybór kapeluszy, a ja miałem zamówienie na kapelusz. Ale w Ameryce teŜ nie wszystko moŜna kupić, z tego, co się chce kupić. Kapeluszy było zatrzęsienie, ale takiego numeru jak był zamówiony nie dowieźli. . 2 Park Narodowy Yellowstone jest ogromny. Zajmuje obszar blisko 9000 km – około 100 na 90 km. Obok przedstawiona jest mapa parku. Drogi zaznaczone kolorem czerwonym są drogami asfaltowymi i jest ich około 350 km. My pierwszego dnia w obrębie samego parku przejechaliśmy ponad 200 km a łącznie z Drogą Niedźwiedziego Zęba i z krótką drogą dojazdową do Red Lodge - 440 km. Obszar parku na mapie zaznaczony jest kolorem zielonym, a wielka niebieska plama to jezioro Yellowstone. Do parku moŜna wjechać w 5 miejscach – my wjechaliśmy wjazdem północnowschodnim i przejechaliśmy trasę: Northeast Entrance - Tower Falls – Canyon – Lake – West Thumb – Old Faithful – Madison – West Entrance. Park Narodowy Yellowstone połoŜony jest w północnej części Gór Skalistych. Nie ma w jego obrębie wysokich szczytów – te są wokół. Większość terenów naleŜących do Parku leŜy na wysokości 2000-2500 m npm. Park Narodowy Yellowstone jest miejscem wyjątkowym. To pierwszy utworzony na świecie park narodowy. Powstał w 1872 roku decyzją prezydenta Granta i od tego roku przyroda w Yellowstone jest pod szczególną ochroną. W Yellowstone jest więcej gejzerów, gorących źródeł, 1 wulkanów błotnych i tzw. fumaroli niŜ we wszystkich innych miejscach naszej planety razem wziętych. Łączna liczba zjawisk geotermalnych sięga 10 tysięcy. Do tego są wspaniałe Góry Skaliste, wodospady, z których największy - „Lower Fall” jest dwukrotnie wyŜszy od wodospadu Niagara, jezioro Yellowstone uznawane za największe na świecie jezioro z tych, które leŜą na poziomie wyŜszym niŜ 2100 metrów i Kanion Yellowstone. To właśnie od barwy skał tego kanionu wzięła się nazwa parku, bowiem kolor Ŝółty (yellow) jest najpopularniejszym kolorem skał (stone) kanionu. Yellowstone to królestwo zwierząt. Jest tutaj największe Ŝyjące swobodnie stado bizonów liczące 4500 sztuk, Ŝyją niedźwiedzie grizzly i niedźwiedzie baribal, wilki, pumy, łosie i wiele innych. 1 Fumarola to miejsca gdzie wydobywają się na powierzchnię gazy i para wodna. Jest to zjawisko towarzyszące czynnym wulkanom. Najbardziej niesamowite jest to, Ŝe Ŝe pod Yellowstone jest ogromny wulkan, który moŜe mo doprowadzić do zagłady znaczną część Ameryki Północnej. Około 5 – 10 km pod powierzchnią ą jest ogromna komora wypełniona magmą.. Wulkan ten co jakiś jaki czas wybucha ybucha w szczególnie spektakularny sposób. Największe ksze wybuchy miały miejsce 2.1 mln, 1,3 mln i 640 tys. lat temu. W czasie ostatniego – 3 największego kszego wybuchu na powierzchni powierzchnię wydostało się 1000 km lawy. Powstało wówczas wielkie zapadlisko, stanowiące obecnie ie centrum Yellowstone. Kaldera, czyli potencjalne miejsce wypływu o lawy, albo inaczej mówiąc, c, miejsce nad komor komorą wypełnioną magmą o temperaturze ponad 1000 C jest w przypadku wulkanu Yellowstone ogromna. Zaznaczona jest na przedstawionej mapie grubą linią przerywaną.. Kaldera ma wymiary 45 na 78 kilometrów i ci ciągnie się m.in. pod jeziorem Yellowstone. To właśnie wulkan jest źródłem ródłem zjawisk geotermalnych. Teren parku podnosi si się i opada w zale zaleŜności od ruchów magmy w głębi.. Od 2004 roku centralna część cz kaldery podnosi się w tempie 7 cm rocznie. To bardzo duŜo,, jak na zjawiska geologiczne. geologiczne Gdyby nastąpił pił wybuch taki jak 640 tys. lat temu znaczna część Ameryki Północnej zostałaby przysypana popiołem wulkanicznym, mnóstwo ludzi by zginęło, zgin a cała planeta znacznie by się ę ochłodziła i Ŝycie na niej nie wyglądałoby juŜŜ tak samo jak przed wybuchem. Efekty moŜliwego liwego wybuchu moŜna mo zobaczyć na filmie fabularno – dokumentalnym „Superwulkan” z 2005 roku. Zgroza. Trzęsienie Trz ziemi w Los Angeles – nawet potęŜne pot – to przy tym mały pikuś.. Dlatego w czasie zimnej wojny bardzo duŜo du o rosyjskich rakiet atomowych skierowanych było na Yellowstone, mimo, Ŝe nie było tam Ŝadnych adnych instalacji wojskowych i nie o Misia Yogi chodziło. Rosjanie sądzili, Ŝe e w ten sposób pobudzą pobudz do działania ia wulkan, a on doprowadzi do zagłady całe wrogie Stany Zjednoczone. Na koniec jeszcze jedno zdjęcie cie – Lower Falls na tle Kanionu – widok z pewnej odległości odległo – juŜ nawet nie pamiętam, tam, z jakiego punktu widokowego. Pojechaliśmy my dalej na południe kierując kieruj się w stronę jeziora Yellowstone. Teraz nastawiali nastawialiśmy się na oglądanie danie zjawisk geotermalnych. Wjechali Wjechaliśmy w przepiękną dolinę ę Hayden, gdzie rzeka Yellowstone zrobiła się łagodna jak baranek, płynęła płyn wolno, tworzyła liczne iczne zakola i rozlewiska. Na rozległych łąkach pasły się kolejne stada bizonów i duŜe du kolorowe gęsi. I tak dojechaliśmy my do pierwszych dwóch miejsc, które miały coś co z atmosfery piekła. Nazywały się si teŜ odpowiednio – w wolnym tłumaczeniu: siarkowe kotły i wściekły ciekły wulkan. W obydwu miejscach strasznie śmierdziało siarką.. W kotłach była gęsta g sta szara ciecz, w której tworzyły się si duŜe gazowe bąble – przypominało to bardzo gęstą gę gotującą się zupę. A wściekły ciekły wulkan to miejsce, gdzie na du duŜej przestrzeni wypływają gazy, gdzie ssą szare rozległe, parujące kałuŜe, e, gdzie spod ziemi wypływa szare brzydkie błoto i gdzie śmierdzi mierdzi siarką. siark Najpierw siarkowe kociołki: i dwa zdjęcia wściekłego ciekłego wulkanu (po lewej) i jego równie w wściekłego ciekłego towarzystwa. Bardzo nam się te „bulgoty” – bo tak je na własny uŜytek u nazwaliśmy - podobały. Atmosfera wokół nich jest nieziemska. Wszystkie miejsca, gdzie występują wyst zjawiska geotermalne, są s zaznaczone na zamieszczonej wcześniej niej mapie Yellowstone kolorem bordowym. Większość Wi z nich zaczyna si się przy północno – zachodnim brzegu jeziora Yellowstone w miejscu, które nosi nazwę nazwę West Thumb Geyser Basin i ciągnie wzdłuŜ dróg łączą ączących West Thumb – Old Faithful – Madison - Norris i Mammoth Hot Springs, czyli w zachodniej części ęści parku. śeby to wszystko spróbować zobaczyć dotarliśmy najpierw do jeziora Yellowstone Lake. Jezioro jest ogromne, jego głębokość gł dochodzi do 131 metrów, woda jest lodowata, a kilka kilometrów pod dnem zalega w duŜych du ilościach ciach magma. Za jeziorem widać wida ośnieŜone one szczyty Gór Skalistych. Miejsce malownicze, choć cho na kolana nie rzuca, więc wi bez zatrzymywania dojechaliśmy my do jednego z piękniejszych pi kniejszych w Yellowstone miejsc, czyli do West Thumb Geyser Basin. Tam nagromadzenie geotermalnych dziwactw było szczególnie szczególnie duŜe. Były róŜnorodne ró bulgoty, od niewiele większych kszych od miski, po bardzo du duŜe. e. Były bulgoty nieprzezroczyste i z krystalicznie czystą czyst wodą, były stoŜki sto gejzerów, małe stoŜki Ŝki wulkanów błotnych i wydobywająca wydobywaj się spod ziemi para wodna i śmierdz mierdzące gazy. Wśród tego wszystkiego zbudowane były drewniane pomosty, po których mo moŜna było bezpiecznie chodzić chodzi i wszystko podziwia podziwiać. StoŜki Ŝki gejzerów były te teŜ pod powierzchnią powierzchni jeziora Yellowstone. Przepiękne Przepi miejsce. Łaziliśmy Łazili tam ponad godzinę. godzin Red Canyon połoŜony był tuŜ przed Parkiem Bryce i był niesamowity. Nigdzie, ani wcześniej ani później nie widzieliśmy równie czerwonych skał. Ale zatrzymaliśmy się tutaj tylko na moment. A wkrótce potem wjechaliśmy do Parku Bryce. Jest to niezwykle miejsce, gdzie na ogromnym obszarze występują skupiska jedynych w swoim rodzaju skał zwanych hoodoo. Park naleŜy do małych parków, jego powierzchnia to 2 „tylko” 145 km . Odwiedza go rocznie około milion osób, a więc sporo. Tłoku jednak nie było. Bryce Canyon nie jest prawdziwym kanionem, bo jego dnem nie płynie rzeka. Niezwykłe ukształtowanie terenu to efekt erozji chemicznej i termicznej. Przez ponad 200 dni w roku w ciągu doby występują zarówno temperatury dodatnie i ujemne. W ciągu dnia woda wpływa w drobne szczeliny i nocą zamarza powodując rozsadzanie skał. Dodatkowo skały są wapienne, a padające deszcze mają odczyn kwaśny. Powoduje to rozpuszczanie skał. Skały hoodoo, z których słynie park mają wysokość od 1.5 do 45 metrów wysokości, są wysokie i „szczupłe” a jest ich tysiące. Dodatkowo występują teŜ inne ciekawe formacje skalne – naturalne łuki, groty o średnicy do 19 metrów, skalne mosty i szczeliny skalne tzw. slot canyons. Są długie do 300 metrów i bardzo wąskie. Ich głębokość dochodzi do 60 metrów, przy szerokości w niektórych miejscach rzędu 5 metrów. Od 1200 roku na terenie parku zamieszkiwali Indianie z plemienia Pajutów. Według wierzeń Pajutów powstanie skał hoodoo nie ma nic wspólnego z erozją termiczną i chemiczną. Według legendy indiańskiej tereny te zamieszkiwali „legendarni ludzie”, którzy raz przybierali postać ludzką, raz zwierzęcą (ptaków, jaszczurek i innych zwierząt). Tak naprawdę nie byli ludźmi, tylko mieli moc, która pozwalała im przybierać ludzką postać. Było ich bardzo wielu. Ale generalnie wszyscy ci legendarni ludzie byli bardzo źli. Walczyli teŜ ze sobą. Bóg - Kojot, w którego moc i potęgę wierzyli Indianie za karę pozamieniał ich w skały hoodoo I tak powstał Bryce Kanion. Skały mają kolory od białego, poprzez złoty, brązowy, czerwony i wszystkie odcienie pośredObok zamieszczam plarku Bryce. Zwiedzanie parku, to wytyczone punkty widokowe, pomiędzy którymi jeździ bezpłatny autobus i szlaki piesze – jest ich w tym parku wyjątkowo duŜo. Autobus jeździ w głównej części parku – Bryce Amphitheater Region. Droga asfaltowa jest znacznie dłuŜsza. Do dalszej części parku moŜna juŜ dojechać tylko własnym samochodem. Parkingi są zresztą równieŜ przy tych punktach widokowych, gdzie jeździ autobus. Jak nie ma tłoku, moŜna spokojnie jeździć własnym samochodem. My jeździliśmy autobusem, bo nie byłem pewien, czy będą wszędzie parkingi. Ale parkingi były i jak my byliśmy, problemu z zaparkowaniem by nie było. Droga główna przez park wiedzie jakby górą, niedaleko niej jest krawędź, z której otwiera się widok w dół, gdzie stoją te dziwne skały. Tam są punkty widokowe i łącząca je ścieŜka górna. RóŜnica poziomów pomiędzy punktem widokowym a dołem kanionu wynosi tak na oko od 100 do 400 m. My zdąŜyliśmy odwiedzić 4 najwaŜniejsze punkty widokowe i przeszliśmy jedną trasę pieszą, czyli zeszliśmy jakieś 300 metrów w dół kanionu, przeszliśmy dołem kanionu jakieś 3 km pomiędzy hoodooami i wróciliśmy na górę. Z góry kanion wygląda pięknie, ale z dołu chyba robi jeszcze większe wraŜenie. Jest to miejsce, w którym moŜna zapewne spędzić tydzień nie nudząc się, chodząc po róŜnych szlakach i jeŜdŜąc po nich konno, bo są i szlaki do przejaŜdŜek tego typu. Nam musiało starczyć 3,5 godziny, bo następny park czekał. Punkty widokowe, do których dotarliśmy były w głównej części parku. Mapa tej części zamieszczona jest powyŜej. Zaczęliśmy zwiedzanie od Sunset Point. Tam jest największy parking i tam zostawiliśmy samochód. Z punktu widokowego na krawędzi kanionu zobaczyliśmy po raz pierwszy skupiska hoodoo. Legendarni ludzie moŜe byli kiedyś źli, ale to co z nich zrobił Wielki Kojot było niezwykle piękne. kne. W punkcie widokowych Sunset Point zaczyna się si szlak Navajo Loop. Wyglądał dał z góry tak niezwykle, Ŝe nie sposób było nim nie pójść.. Szlak poprowadzony jest jedną z wąskich skich szczelin skalnych skal nazwaną Wall Street. PoniŜej początek tek szlaku. Szlak prowadził w dół pod duŜym du nachyleniem pomiędzy dzy wysokimi ścianami. Doszliśmy my w ten sposób na dno kanionu. Pogoda była piękna, słońce i błękitne ękitne niebo. I strasznie piękne skały, wyŜsze sze od najwyŜszych najwy drzew. Niektórzy „legendarni ludzie” stoją stoj w rzędach, siedzą, tworzą grupy, którym mo moŜna przypisać jakąś historię. Wszystko zaleŜyy od wyobraźni. wyobra Pajutowie nazywają skały angka-ku ku-wass-a-wits, co oznacza „twarze pomalowane na czerwono”. Ale tylko nieraz ta nazwa dobrze oddaje rzeczywistość. Często sto szczyty skał ssą jasne, wręcz cz białe, jakby porcelanowe. Doszliśmy do rozwidlenia szlaku. Mogliśmy śmy od razu wraca wracać na górę idącc dalej szlakiem Navajo Loop, albo iść dalej do ogrodów królowej ścieŜką „Queens Garden Trail”. Wybraliśmy my drugi wariant, bo Bryce Canyon z dołu wyglądał dał jeszcze lepiej niŜ ni z góry. Wspaniały szlak. Zgodnie z przewodnikiem przejście przej tej trasy zajmuje 3 godziny. Ale to przesada, my przeszliśmy przeszli tą trasę w jedną godzin godzinę i 45 minut. A szliśmy bardzo rdzo wolno. To był spokojny, leniwy spacerek, z częstymi cz stymi przerwami. A chodziliśmy chodzili jak Ŝółwie ółwie nie dlatego, Ŝe nie mieliśmy my siły, ale dlatego, ze było tam tak niesamowicie pięknie. knie. Tysiące Tysi róŜnorodnych skał, róŜnych Ŝnych form, kolorów. Wiem, Ŝe nie mogę mog zamienić tego opisu w album ze zdjęciami, ciami, ale w tym przypadku jest jeszcze wiele zdjęć,, które warto by był pokazać. ć. To było najbardziej fotogeniczne miejsce na naszej trasie. Zdjęcie cie z prawej strony przedstawia korowód postaci. Główna z nich gra na fujarce i niosą ją ą w lektyce. A z tyłu idzie ktośś bardzo chudziutki i z małą główką W drodze do Las Vegas Ŝona Ŝ zaczęła intensywnie czytać opis hotelu i zaczęła zacz się coraz mocniej denerwować. - Jak my tam się znajdziemy, przecie przecieŜ z opisu wynika, Ŝe e jest tam 2444 pokoi hotelowych. - No – przecieŜ to jeden za najwi największych kszych hoteli w las Vegas z najwyŜ najwyŜszą wieŜą i wielkim kasynem. - Ale co z parkingiem. - Jakiś pewnie jest. - A nie było innych hoteli takich jak zawsze, gdzie wiadomo co i jak, - No były, ale były droŜsze Ŝsze i poza p centrum i bez kasyna, - Ale z opisu wynika, Ŝe e za dwie noce cena podstawowa to 316 $ a my mamy zapłacić zapłaci 50$, - To chyba dobrze – okazja, okazja - Coś za duŜa a ta okazja, ŜŜeby nam robić nie kazali, a łóŜka ka nie dali w piwnicy, piwnicy - Będzie dobrze, - Ja się z nimi nie e dogadam, będą b o coś pytać, coś oferować, - Dogadasz się, No i tak sobie rozmawialiśmy. rozmawialiś W samym Las Vegas pod hotel „Stratosphere” podjechaliśmy dosyć sprawnie. Tylko raz mnie strąbili. str Ale tam było z sześć pasów ruchu w ka kaŜdą stronę i trzeba było skręcić dwa razy w lewo. No i ciemno juŜ ju było. Potem parking. Problem. Parking był ogromny tak na oko trzy parkingi w Galerii Łódzkiej. Przejechaliśmy Przejechali wjazd, troszkę błądziliś dziliśmy w tą i w tamtą, w końcu musieliśmy pytać uprzejmych panów valetów, tych co to otwierają otwi drzwi gdy gość go pod hotel podjeŜdŜa, odprowadzą samochód na parking i pewnie wtedy trzeba im daćć jakiegoś jakiego pieniąŜka. Ale my tylko grzecznie spytaliśmy my gdzie wjazd, i Ŝe damy sobie juŜ radę no i jakośś zaparkowaliśmy. zaparkowali I do środeczka. A za drzwiami od razu zu wielkie kasyno, stoły, setki automatów do gry, sklepy, restauracje, na oko Ŝadnej adnej recepcji. Musieliśmy znowu pyta pytać. Stres w dobrej Ŝonie onie narastał, ale ja zachowywałem spokój, no bo przecieŜ co - z duŜego duŜ miasta jesteśmy - 800.000 mieszkańców ców - to czego mamy się obawiać.. Recepcja była, nawet wszystko poszło sprawnie i dobrze. Trzeba było trochę troch tylko odstać w kolejce. Pytania rozumieliśmy. my. Wybraliśmy Wybrali pokój na wyŜszym piętrze trze (18). Do pokoju trafiliśmy. trafili Pokój był bardzo ładny. Jeszcze raz trzeba było iść i na parking po walizki, tym razem poszło bez problemu, nawet znaleźliśmy krótszą drogę. ę. Potem wreszcie kolacja, trochę ogólnego uspokojenia, jakiś jaki alkohol i zobaczy choć z grubsza na czym to polega. Ale to trudne. Ludzie siedzą trzeba było pójść do kasyna zobaczyć przy automatach coś naciskają, ą, Ŝadnej Ŝ instrukcji, cięŜko. W końcu wybraliśmy my automat, gdzie stawką stawk jest 25 centów. Akurat takie monety mieliśmy. mieli Dziurka jest, więcc wrzucamy. Przyciskamy wszystko co moŜliwe. liwe. Nie działa. Ale podglą podglądam a pieniąŜek nie wleciał tylko w szparce jest. Więc Wi chcę go kluczykiem od samochodu popchnąć popchn dalej, bo po spoŜyciu yciu alkoholu miałem w sobie większą wi śmiałość, ale Ŝona ona powiedziała wtedy stanowczo, Ŝebym się uspokoił i poszliśmy śmy dalej obserwowa obserwować, co ludzie robią. Wyszło na to, Ŝe e szparka jest generalnie na banknoty. Wsadza się si np. 50 $ to ma się 200 szans na wygraną.. Dlatego monety nie przyjęło. przyj A niech ją sobie teraz wydłubią wydłubi jak nie dali czytelnej instrukcji. Miałem 5 $ to wsadziliśmy wsadzili w szparkę innym automacie. Łyknęło Łykn strasznie łapczywie. I co naciśniemy niemy przycisk to nic się si nie chciało wykręcić dobrego. 5$ przeputane. A niech tam. Pojechaliśmy na wieŜę, która jest główną atrakcją tego hotelu. Wjazd kosztował 14 $, ale my w ramach naszej rezerwacji mieliśmy nielimitowany ilościowo i darmowy wstęp na wieŜe i bilety na dwa przedstawienia (dwie osoby wchodzą, bilet kupuje jedna osoba). WieŜa ma taras widokowy na poziomie około 300 metrów i do tego 68 metrową iglicę. Widok w nocy niesamowity. Jedno wielkie morze świateł. Fantastycznie. Nie miałem jednak ze sobą aparatu fotograficznego, więc nie mam z tej wizyty Ŝadnej pamiątki. Na wieŜy ludzie robili zdjęcia, ale w kasynie nikogo robiącego zdjęcia nie widzieliśmy. Opowiem jeszcze o atrakcjach na wieŜy, z których nie skorzystaliśmy. Atrakcja pierwsza. Ramię z 50 metrów długie. Na końcu 4 wózki. Ramie się wychyla gwałtownie w dół. Wózki lecą w dół, poza wieŜę rzecz jasna, prosto w przepaść i tak z róŜną intensywnością kilka razy, nawet z dodatkowym wytrząsaniem. Potem karuzela. Wysuwane ramię poza wieŜę i wózki jak na karuzeli. Ramię wysuwa wózki poza wieŜę, i dopiero zaczyna się to kręcić. Tak Ŝe ci, co się na karuzeli kręcą, mają pod sobą 300 m. I wystrzelenie wózków w górę wzdłuŜ iglicy i swobodne spadanie. W najwyŜszym punkcie wózek jest na wysokości około 350 metrów. No to w takim hotelu zamieszkaliśmy, po bardzo długim i pełnym atrakcji dniu. Dla lepszej orientacji zamieszczam plan San Francisco pochodzący ze strony miasta www.onlyinsanfrancisco.com. Mimo duŜej skali moŜna się z niego zorientować, jakie jest rozmieszczenie dzielnic miasta. Most Bay Bridge jest w prawym górnym rogu, a Golden Gate na górze z lewej strony. Ta część miasta, którą zwiedziliśmy najdokładniej – samochodem, pieszo i tramwajem jest w zaznaczonym prostokącie. Są tam dzielnice handlowe, centrum finansowe (Financial District), dzielnica artystów i cyganerii, a kiedyś centrum ruchu hippisowskiego (North Beach), dzielnice nadbrzeŜne (Embarcadero i Fishermen’s Wharf), dzielnice chińska i japońska (Chinetown i Japantown). Nie byliśmy w dzielnicy gejów i lesbijek – Castro, choć w przewodnikach piszą, Ŝe to ciekawa dzielnica. Tereny rekreacyjne są w rejonie mostu Golden Gate – są to dzielnice Presidio i Seacliff, a dodatkowo - wzdłuŜ wybrzeŜa Pacyfiku, w rejonie fortu Mason (na północy) oraz w rejonie naleŜącym do Golden Gate Park. Na mapie zaznaczona jest teŜ niebieską linią 49-cio milowa droga widokowa „Scenic Drive”, która prowadzi przez główne atrakcje miasta. Miasto San Francisco, podobnie jak całe Stany Zjednoczone, ma krótką historię. Zatokę San Francisco odkryli Hiszpanie w 1769 roku. Po kilku latach powstały tutaj pierwsze misje katolickie oraz forty wojskowe. Zapuszczali się tutaj rosyjscy kupcy z Alaski i musiała powstać realna siła, Ŝeby panoszenie się Rosjan powstrzymać. Początki miasta San Francisco to rok 1776. Od 1821 roku, zarówno miasto jak i większość terenów naleŜących obecnie do Kalifornii zostały włączone do Meksyku. W latach 1846 – 1848 toczyła się o nie wojna pomiędzy Stanami i Meksykiem. Ostatecznie Meksyk podpisał kapitulację, ale tytułem rekompensaty dostał 10 mln dolarów. Nie był to jednak dobry interes, bo w 1848 roku zaczęła się w Kalifornii gorączka złota. W ciągu kilku lat wydobyto tam złoto o wartości wielokrotnie przewyŜszającej cenę ugody. Amerykanie mieli szczęście do interesów. Podobnie było z Alaską, kupioną od Rosjan, za 15 mln dolarów. Tam teŜ znaleziono ogromne pokłady złota, przewyŜszające znacznie wartość transakcji. Wracajmy jednak do San Francisco. Miasto to swój największy rozwój zawdzięcza gorączce złota. Wybuchła w 1848 i trwała do roku 1860. Wtedy, kto tylko mógł rzucał pracę i ruszał na poszukiwania. W miastach przestawały np. wychodzić gazety, bo redaktorzy i drukarze ruszali szukać złota. Do San Francisco zawinęło w 1849 roku od 600 do 1000 statków, które na ogół były porzucane w porcie, bo kapitan i cała załoga ruszali po złoto. Do Kalifornii drogą lądową i morską w ciągu roku przybyło 80 tys. osób – głównie męŜczyzn. W tych warunkach miasto rozwijało się w tempie wprost niesamowitym. Bo złoto, złotem, ale wszyscy musieli się ubrać, wszyscy musieli gdzieś spać i coś jeść. I z tego teŜ rodziły się fortuny. Warto w tym miejscu przytoczyć znakomity przykład właściwego podejścia do interesów. Jeden dobry człowiek dowiedział się, Ŝe w okolicy znaleziono złoŜa złota i sprawa utrzymywana jest w tajemnicy, bo im mniej osób szuka, tym lepiej. A on zamiast po cichu kupić łopatę i sito do płukania i zamiast w tajemnicy wyruszyć na poszukiwania nowych złóŜ, kupił wszystkie łopaty i sita ze wszystkich okolicznych sklepów, a na poszukiwania nie wyruszył. Za to zrobił w mieście show i ogłosił jak mógł najszerzej, Ŝe w okolicy jest złoto. Ludzi ogarnęła euforia, chcieli ruszyć na poszukiwania, chcieli natychmiast kupić łopaty i sita, bo bez tego ani rusz. Ale te były tylko w jednym miejscu i strasznie drogie. I tak jeden z największych interesów w czasie gorączki złota zrobił ktoś, komu szukać złota się nie chciało. Ale ten mądry człowiek źle jednak skończył. Wpadł w nałóg, musiał mieć jakiś problem, bo zaczął pić duŜe ilości alkoholu i cały swój wspaniale zdobyty majątek przepił. Gorączka złota w końcu się skończyła, ale San Francisco rozwinęło się w sposób nieodwracalny. Bo chociaŜ całkowita klęska miasta była blisko, to miasto przetrwało. W 1906 roku San Francisco nawiedziło ogromne trzęsienie ziemi. Po dniu wstrząsów przez kilka kolejnych dni w mieście szalały poŜary. Pozostały tylko zgliszcza. Ale mieszkańcy nie pękli. Po 9 latach miasto odbudowano. Zatoczyliśmy duŜe e koło i doszliśmy doszli do wybrzeŜa, czyli do ulicy Embarcadero przy moście cie Bay Bridge. WieŜowce WieŜ dochodzą do samej zatoki, a wzdłuŜŜ zatoki jest taki deptak ( na zdjęciu ciu poniŜej), poniŜej) po którym biegają chłopcy i dziewczynki z słuchawkami na uszach, jeŜdŜą na rowerach, rowerach na wrotkach. Są tu sklepy, port, restauracje, takie tam róŜne róŜności. Kiedyś była to dzielnica portowa, o złej reputacji. Teraz zbudowano tutaj eleganckie Embarcadero Center i jest to bardzo ładne miejsce. Jak widać wida na zamieszczonych wcześniej śniej mapach do całego wschodniego i północnego brzegu miasta podoczepiane są mola o najróŜniejszych najró kształtach. Znaczna ich część cz pełni obecnie rolę wyłącznie cznie turystyczną turystyczną. Są na nich sklepy, restauracje, kluby, targowiska, sklepy z pamiątkami. pam Ale jest teŜ oczywiście cie port i liczne przystanie dla jachtów. WieŜa a portu widoczna jest z prawej strony alei spacerowej. Od nabrzeŜa nabrzeŜa poszli poszliśmy następnie do centrum miasta, za które uwaŜa uwaŜ się Union Square.. Od nabrzeŜa nabrzeŜ idzie się tam eleganckimi, zadbanymi ulicami. Są tam duŜe duŜ domy towarowe i mniejsze sklepy, ale za to z towarami z „górnej półki”. Centralny plac jest duŜy Ŝy i ładny. Plac musiał się znaleźć źć na naszej trasie, bo w jego pobliŜu Ŝu jest „krańcówka” starego, zabytkowego tramwaju. Przystanek początkowy ątkowy jest przy Market Street, a stamtąd stamtą tramwaj jedzie do północnego końca półwyspu, skąd moŜna na juŜ z daleka zobaczyć Golden Gate. Tramwaj to takie pojedyncze wagoniki, które sprawiają wraŜenie Ŝenie jakby jeździły dziły same, jak nasze nasz tramwaje, ale nie jest to takie akie proste. Tak naprawdę tramwaj nie ma nawet silnika. Tramwaj z własnym silnikiem pod tak duŜe du pochyłości by nie podjechał. Pod szynami – nie widać ich – są liny, które wagoniki ciągną. ci Motorniczy ma dwie korby. Jak kręci kr jedną korbą korb to odpowiedni mechanizm nizm w tramwaju „łapie” się liny poruszającej się pod powierzchnią powierzchni i jest ciągnięty. ęty. Druga korba to hamulec. Motorniczy kręci kr tymi korbami prawie ciągle. ci Tramwaj na swojej linii przejeŜdŜ ŜdŜa przez liczne skrzyŜowania Ŝowania zarówno ze światłami wiatłami jak i typu „stop 4 way”. ay”. Musi więc wi często stawać i znowu ruszać.. Lina napędzana napę jest w maszynowniach gdzie kiedyśś siłą napędzającą była maszyna parowa. Obecnie jest to silnik elektryczny. Bo trzeba tutaj powiedzieć, powiedzie Ŝe tramwaj po San Francisco jeździ dzi od 1873 roku. W latach 1877 18 – 1889 zbudowano 8 linii tramwajowych o łącznej ł długości 53 mil. Trzęsienie sienie ziemi w 1906 roku zniszczyło miasto i infrastrukturę infrastrukturę tramwaju linowego. W duŜym ym stopniu tramwaj został zastąpiony zast piony przez autobusy i tradycyjne tramwaje – tam gdzie mogły jeździć. Tramwaj linowy został w 1964 roku uznany za „ruchomy” historyczny obiekt będący b dobrem narodowym USA. Linie tramwaju linowego zostały w latach 1982-1984 1982 1984 poddane generalnemu remontowi i oddane do ponownej eksploatacji. Tramwaj zatrzymuje się si na przystankach, nkach, ale chętnych chę do jazdy jest tak duŜo, Ŝe e najlepiej iść i na koniec trasy i tam wsiąść do środka. Wi Większość osób przejeŜdŜa całą trasę trasę. Ale na końcu trasy teŜ nie jest łatwo wsiąść. wsiąść Stoi tam bardzo długa kolejka. Bilet kosztuje 5 $. My czekaliśmy około 0,5 godziny. Tramwaj widać na zdjęciu ciu obok. Są ławeczki w środku – w części ci z szybami, i w części odkrytej – bez szyb. Są S teŜ stopnie, na których się stoi i wisi na zewnątrz. zewn Tramwaje wyglądają dają jak łódzkie tramwaje w latach sześćdziesiątych, tych, które w godzinach ach szczytu nie mie mieściły pasaŜerów. erów. Wisieli oni tłumnie na stopniach tramwaju trzymając się, czego tylko się da. W przypadku tramwaju linowego w San Francisco jazda w pozycji wiszącej cej była dodatkową atrakcją. Ja teŜŜ sobie wisiałem, a co tam. Ale jeszcze słowo sł na temat „krańcówki”. cówki”. Tramwaj wjeŜdŜa na końcu cu trasy na okr okrągłą obrotową platformę.. Po czym pracownicy obsługi zapierają ą się si i obracają platformę wraz z tramwajem, który moŜe jechać w ten sposób w przeciwnym kierunku. A sama jazda bardzo fajna – w górę i w dół po stromych ulicach.. Tramwaj jedzie z prędkością pr 15 km/godzinę. Tzn. z taką prędkością prę porusza się lina. Jak się si tramwaj dobrze tej liny chwyci to jedzie tak samo szybko. Na zdjęciu zdj wyŜej ej widoczny jest początek ątek trasy, a na zdjęciu obok – bardzo stroma końcówka. cówka. Widać Wida zatokę i więzienie zienie na wyspie Alcatraz. Tramwajem dojed chaliśmy śmy do ko końca półwyspu, gdzie jest plaŜa pla i najbardziej popularna część cz wybrzeŜ wybrzeŜa ze sklepami, restauracjami i najbardziej popularnymi molami „pierami” ami”. Połaziliśmy sobie po jed jednym z nich. Przycumowane były tam zabytkowe statki, które moŜna na było zwiedza zwiedzać za drobną opłatą.. Były ogromne ŜŜaglowce, statki pasaŜerskie erskie z luksusowymi starymi samochodami wewnątrz trz i wiele innych mniejszych statków. Było ogromne koło zamachowe (pewnie jaki jakiegoś parowca pływającego cego po Missisipi) i kilka innych tego typu pamiątek. pami tek. Ale fotografii nie zamieszczam, bo podobne moŜna zrobić na naszym wybrzeŜu. wybrze Następnym pnym punktem programu miał by być „Golden Gate” i zamierzali zamierzaliśmy tam jechać autobusem. Ale linii autobusowych owych nie mieliśmy mieli my rozpoznanych wcale. Poszukaliśmy Poszukaliś wskazówek na tablicy informacyjnej stojącej cej przy molu. PoniewaŜ Poniewa był punkt informacji turystycznej, chciałem, aby Główny Tłumacz Wyprawy poszedł się si czegoś dowiedzieć.. Ale on stanowczo odmówił. Trudno, poszliśmy szukać przystanku zgodnie z tym, tym co zapamiętaliśmy. my. Ale go nie było. I tak szliśmy, szli szliśmy i szliśmy i nic. W końcu cu był, ale nie było na nim Ŝadnych adnych informacji, nie było wiaty dla pasaŜerów, pasa tylko jakieś niepozorne oznaczenie. Fatalne oznakowanie. Najprawdopodobniej przeszliśmy przeszli tych przystanków co najmniej kilka i ich nie zauwaŜyliśmy. zauwa Potem patrzyliśmy my szczegółowo jak te przystanki wyglądają.. Nie ma nieraz Ŝadnych oznakowań oprócz wytartego napisu BUS na jezdni. Główny Tłumacz jednak musiał sprawdzić s swoje umiejętności i spytać o autobus ludzi stojących na przystanku. Dowiedzieliśmy się, ę, ŜŜe bilet moŜna kupić u kierowcy, Ŝe kosztuje on – 1,5 $ od osoby i jaki jest numer autobusu, który dowiezie nas do mostu. Więc Wi w końcu cu do tego autobusu wsiedli wsiedliśmy i dojechaliśmy my do celu. A most wyglądał wygl dał dokładnie tak jak na milionach innych jego fotografii. Był duŜy i bardzo ładny.