Wojny reprodukcyjne w USA według profesor Isabel Marcus

Transkrypt

Wojny reprodukcyjne w USA według profesor Isabel Marcus
MAM PRAWO NR 04 (87) / 2011
BIULETYN FEDERACJI NA RZECZ KOBIET I PLANOWANIA RODZINY
FEDERACJA OD 1990 ROKU POSIADA SPECJALNY STATUS KONSULTACYJNY
PRZY RADZIE EKONOMICZNO – SPOŁECZNEJ ONZ (ECOSOC)
**************************************************
Jeśli nie możesz odczytać Biuletynu, wejdź na stronę Federacji
**************************************************
POLUB NAS NA
•
•
•
•
•
facebooku
Ofensywa Pro Life: projekt nowej ustawy antyaborcyjnej w Sejmie
Rzecznik Praw Obywatelskich pyta o prawo pacjenta do sprzeciwu
Standardy opieki okołoporodowej tylko dla zdrowych
Polski standard porodu: na piłce ale w bólu
Z archiwum prawniczki
ZA GRANICĄ:
• USA: Temat aborcji rozpala emocje w Kongresie
• Rosja: Politycy i duchowni o aborcji
• Bułgaria: kampania antyaborcyjna
FEDERACJA REAGUJE:
• Stanowisko w sprawie postulatów umożliwienia farmaceutom odmowy sprzedaży
niektórych produktów leczniczych [fragment]
•
KONKURSY - Prawa reprodukcyjne na ekranie
Ofensywa Pro Life: projekt nowej ustawy antyaborcyjnej w Sejmie
14 kwietnia do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy zaostrzający obecne przepisy aborcyjne. Projekt stworzył powołany w tym celu Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, którego pełnomocnikiem jest Mariusz Dzierżawski, znany z organizowania w polskich miastach drastycznych wystaw pt. „Wybierz życie”.
Organizatorzy zebrali prawie 500 000 podpisów pod projektem ustawy, która całkowicie zakazuje przerywania ciąży.
W projekcie proponowanej ustawy w art. 1 znajduje się zapis o ochronie prawnej życia od
momentu poczęcia. W art. 2 autorzy projektu pochylili się nad losem kobiet w niechcianej
ciąży oraz niechcianych dzieci, gdyż czytamy w nim „Organy administracji rządowej oraz
samorządu terytorialnego udzielają pomocy Kościołowi Katolickiemu, innym kościołom i
związkom wyznaniowym oraz organizacjom społecznym, które organizują opiekę nad
kobietami w ciąży, organizują rodziny zastępcze lub udzielają pomocy w przysposabianiu
dzieci”. Ciekawy jest artykuł 4, gdzie znajdziemy uzasadnienie konieczności wprowadzenia
ustawy w życie. Autorzy piszą w nim między innymi o negatywnych i demoralizujących
skutkach społecznych „organizowania aborcji przez państwową służbę zdrowia”, o
poważnych zaburzeniach psychicznych, tzw. syndromie poaborcyjnym, na jaki cierpią
kobiety, które usunęły ciążę, a także o tragicznych skutkach legalnej aborcji (przypominam,
że mowa o 538 przypadkach w zeszłym roku) na sytuację demograficzną, a w konsekwencji
gospodarczą naszego kraju. Mowa jest także o niszczeniu etosu ojcostwa (na pierwszym
miejscu!) i macierzyństwa oraz o fatalnych skutkach aborcji dla systemu emerytalnego.
Argumentacja za zakazem aborcji aktywistów pro life jest niezmienna. Uważają, że każdy ma
prawo do życia, nawet kosztem zdrowia i życia (!) kobiety. Aborcję określają mianem
„morderstwa”, „zbrodni”, „zabójstwa”, a fakt przeprowadzenia w zeszłym roku w Polsce 538
legalnych aborcji nazywają „falą zabójstw w polskich szpitalach”, którą może powstrzymać
jedynie nowa ustawa całkowicie zakazująca przerywania ciąży. Jak twierdzą, nowa ustawa
przyczyni się odbudowy moralności w życiu publicznym.
Autorzy projektu tradycyjnie już ignorują fakt, że istnienie ogromnego podziemia
aborcyjnego oraz zjawisko turystyki aborcyjnej dobitnie świadczą o tym, że żadne ustawy nie
powstrzymają kobiety przed usunięciem niechcianej ciąży. Uchwalenie całkowitego zakazu
zmusi jedynie te 500 kobiet rocznie, którym cudem udaje się przerwać legalnie ciążę, do
dokonania zabiegu w prywatnym gabinecie lub klinice zagranicznej. Doprowadzenie do
takiej sytuacji, nie tylko nie poprawi stanu moralności Polaków, ale pogłębi jedynie
hipokryzję w jakiej żyje nasze społeczeństwo, gdzie wszyscy udają, że problem niechcianych
ciąż i aborcji nie istnieje. Czy uzyskanie w corocznym raporcie ministerstwa z realizacji
ustawy o planowaniu rodziny cyfry „zero” w rubryce legalnych aborcji uczyni z Polaków
świętych? Czytając wypowiedzi autorów projektu ustawy ma się wrażenie, że właśnie tak
myślą. Zatrważające.
Projekt ustawy „O ochronie życia ludzkiego od poczęcia”
Rzecznik Praw Obywatelskich pyta o prawo pacjenta do sprzeciwu
Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz zainteresowała się stanem realizacji
przez Polskę orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie stworzenia
mechanizmu prawnego, który umożliwi pacjentowi odwołanie się od opinii lub orzeczenia
lekarskiego, z którym się nie zgadza.
Jak czytamy na stronie biura RPO, prof. Lipowicz zwróciła się z prośbą do Rzecznika Praw
Pacjenta o przekazanie informacji dotyczących liczby wniesionych sprzeciwów oraz sposobu
ich rozpatrzenia, a także o wskazanie ewentualnych trudności, jakie wystąpiły w związku z
postępowaniami w tych sprawach. RPO jest także zainteresowana informacjami o podjętych
działaniach mającymi na celu upowszechnianie wiedzy o prawie pacjenta do zgłoszenia
sprzeciwu wobec opinii i orzeczeń lekarskich.
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny od października 2010 roku prowadzi
kampanię informacyjną pt. "Pacjentko! Korzystaj ze swoich praw", której celem jest
zwiększenie świadomości pacjentów na temat przysługującego im prawa do wniesienia
sprzeciwu wobec opinii lub orzeczenia lekarza. Jedną z przyczyn, dla których Federacja
podjęła się upowszechniania informacji o obowiązującym od ponad roku prawie pacjenta do
wniesienia sprzeciwu był fakt, że Rzecznik Praw Pacjenta nie podjął żadnych działań
propagujących wiedzę na ten temat wśród pacjentów. W konsekwencji, jak dotąd do biura
rzecznika nie wpłynął żaden sprzeciw.
Przypominamy, że prawo pacjenta do wniesienia sprzeciwu wobec opinii lub orzeczenia
lekarskiego jest wynikiem wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie
Tysiąc p-ko. Polsce, z którego wynikało zobowiązanie do ustanowienia regulacji prawnych
określających procedurę odwoławczą od orzeczenia lekarskiego, mającego wpływ na prawa
pacjenta. Odpowiednie przepisy określające procedurę postępowania w przypadku, gdy
pacjent nie zgadza się z opinią lub orzeczeniem lekarza zostały zawarte w ustawie z dnia
6.11.2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz w rozporządzeniu MZ z
dnia 10.03.2010 r.
Więcej o kampanii „Pacjentko! Korzystaj ze swoich praw”
Przeczytaj jakie kompetencje posiada Rzecznik Praw Pacjenta
Przeczytaj pismo RPO do RPP w sprawie sprzeciwu
Źródło: biuro RPO
Standardy opieki okołoporodowej tylko dla zdrowych
8 kwietnia weszły w życie długo wyczekiwane standardy Ministerstwa Zdrowia dotyczące
opieki okołoporodowej. Standardy określają między innymi jak powinny wyglądać
poszczególne fazy porodu fizjologicznego, kto odpowiada za prawidłowy poród, wymagania
odnośnie dokumentacji medycznej rodzącej oraz procedury postępowania z noworodkiem
oraz kobietą w połogu. W dokumencie zapisano, że rodząca ma możliwość wyboru miejsca
porodu (własny dom czy szpital) oraz pozycji rodzenia. Ma mieć zapewniony dostęp do
pełnej informacji o metodach łagodzenia bólu [red. niefarmakologicznych] oraz nieprzerwany
kontakt z noworodkiem przez dwie godziny. W standardzie zapisano także, że kobieta
powinna być traktowana z szacunkiem oraz mieć zapewniony świadomy udział w
podejmowaniu
decyzji
związanych
z
porodem.
Federacja cieszy się, że po latach prac wreszcie udało się wprowadzić standardy opieki
okołoporodowej i mamy nadzieję, że wypracowane zalecenia przyczynią się do znaczącego
polepszenia komfortu psychicznego kobiety. Jednak nie można przemilczeć niepokojącego
faktu, że standardy opieki okołoporodowej dotyczą wyłącznie ciąż i porodów
fizjologicznych, czyli przypadków, gdy ciężarna nie cierpi na żadną chorobę i gdy poród
odbywa się całkowicie siłami natury bez najmniejszej ingerencji medycznej. A takich niestety
jest mniejszość.
Sami lekarze ginekolodzy przyznają, że ciąża i poród fizjologiczny to zaledwie kilka procent
wszystkich porodów. Aż 34 proc. dzieci przychodzi na świat poprzez cesarskie cięcie, wiele
kobiet w ciąży cierpi na rozmaite dolegliwości, które już wykluczają je z kategorii „ciąża
fizjologiczna”, wiele dzieci rodzi się przedwcześnie, często w trakcie porodu, który przecież
przebiega dynamicznie, dochodzi do komplikacji i potrzebna jest natychmiastowa
interwencja lekarza. W takiej sytuacji kobieta i jej nowonarodzone dziecko nie są już objęte
standardami okołoporodowymi. A wówczas na jakie przepisy może powołać się kobieta?
O standardy postępowania w przypadku ciąż i porodów niefizjologicznych od lat walczą
rodzice dzieci, które zostały kalekami, gdyż personel medyczny obecny w trakcie porodu nie
zaopiekował się prawidłowo nowonarodzonym dzieckiem.
A co na to Ministerstwo Zdrowia? Ministerstwo zasłania się argumentem, że nie jest w stanie
przewidzieć wszelkich komplikacji okołoporodowych i opracować procedury postępowania
w takich przypadkach. Tak, więc w przypadku wystąpienia patologii podczas porodu los
rodzącej i dziecka zależy wyłącznie od decyzji podjętych przez lekarza, który nadzoruje
poród. A wiadomo, jedni mają większe doświadczenie, inni mniejsze w przyjmowaniu
porodów patologicznych, każdy lekarz nieco inaczej ocenia sytuację i podejmuje w związku z
tym różne decyzje. Jest to o tyle niepokojące, że szczególnie w chwili zagrożenia zdrowia czy
życia rodzącej lub noworodka powinny obowiązywać jasne procedury postępowania. O
licznych przypadkach występowania komplikacji okołoporodowych mówią sami lekarze,
którzy z tego względu sceptycznie odnoszą się do porodów domowych.
Prof. Marek Grabiec, konsultant wojewódzki w dziedzinie ginekologii i położnictwa w woj.
Kujawsko-Pomorskim mówi: „Nie godzę się na domowe porody, bo mam świadomość, ile
zagrożeń się z tym wiąże. Fizjologia bardzo szybko może przerodzić się w ogromną patologię.
Nawet jeśli kobieta jest zdrowa, ciąża przebiega wzorcowo, to nigdy nie wiadomo, co
wydarzy się w trakcie porodu”. Większość ginekologów podziela jego obawy i wylicza
możliwość powikłań: dziecko zachłyśnie się wodami płodowymi, zmieni pozycję i pępowina
owinie mu się wokół szyi, może mieć wadę serca, której nie udało się wcześniej wykryć.
Brak standardów dla porodów niefizjologicznych jest szczególnie zatrważający, jeśli weźmie
się pod uwagę fakt, że większość dzieci, które ucierpiały na skutek błędnej decyzji lekarza w
trakcie porodu, nie ma szans na normalny rozwój psychiczny i fizyczny. Cierpi dziecko,
cierpi również cała rodzina.
Przyjęte standardy opieki okołoporodowej mają więc swoje poważne minusy. Nie zapewniają
bowiem kobiecie poczucia bezpieczeństwa, że w razie komplikacji personel medyczny
dokładnie wie jak postępować, bo jest to unormowane prawnie.
Więcej o braku standardów dla ciąż fizjologicznych na stronie Federacji pod adresem
http://www.federa.org.pl/index.php?
option=com_content&view=article&id=668:ciazeiporodyniefizjologicznetowiekszosc&catid
=85:ginekologia-i-poloznictwo
http://www.federa.org.pl/index.php?
option=com_content&view=article&id=663:ciazeniefizjologicznenadalbezstandardow&catid
=85:ginekologia-i-poloznictwo
Przeczytaj Rozporządzenie MZ w sprawie standardów opieki okołoporodowej
Przeczytaj Załącznik do rozporządzenia
źródło: gazeta.pl ; federa.org.pl
Polski standard porodu: na piłce ale w bólu
Standardy opieki okołoporodowej, które weszły w życie 8 kwietnia nie zapewniają rodzącym
dostępu do znieczulenia farmakologicznego. W rozporządzeniu o standardach mowa jest
jedynie o ulżeniu kobiecie w bólu za pomocą masażu, relaksacji w wodzie oraz technik
oddechowych.
Nadal więc, znieczulenie farmakologiczne przysługuje rodzącej jedynie w przypadku
wystąpienia ściśle określonych przez Ministerstwo Zdrowia wskazań medycznych. W efekcie
otrzymuje je zaledwie 2 proc. rodzących. Dlatego kobiety coraz częściej uciekają się do
interesujących, acz wątpliwie skutecznych metod naturalnych. Ostatnim hitem jest poród w
autohipnozie, stosowanie olejków zapachowych i akupresura.
Na pewno niektórym kobietom naturalne metody uśmierzania bólu pomogą, ale dla
większość poród nadal będzie się kojarzył z koszmarnym bólem.
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wielokrotnie interweniowała w tej sprawie
w Ministerstwie Zdrowia, gdyż przychylamy się do stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej w
tej sprawie, gdzie czytamy: „Zgodnie z dzisiejszą wiedzą i praktyką stosowaną w wielu
krajach należy uznać, że każda rodząca ma prawo do działań mających na celu znoszenie /
uśmierzanie bólu porodowego [...] w każdym przypadku, jeżeli tylko nie występują konkretne
przeciwwskazania medyczne do ich zastosowania”.
źródło: Naczelna Izba Lekarska
Z archiwum prawniczki
W tym numerze chciałabym omówić pewną sprawę, związaną z dostępem do badań
prenatalnych, z którą zgłosiła się do nas klientka Telefonu Zaufania.
W kwietniu 2010 roku kobieta, której 35. urodziny przypadały w październiku tego samego
roku zaszła w ciążę. Była pod opieką lekarki jednej z prywatnych sieci świadczących usługi
zdrowotne. Nie była w pełni zadowolona z usług lekarki, ale ufała jej na tyle, aby wierzyć w
jej słowa oraz nie konsultować się z innymi lekarzami. Ciąża przebiegała prawidłowo,
badania USG nie wykazały niczego, co skłonić mogłoby do niepokoju. Drobne dolegliwości
były uznawane za normalne.
W pierwszym trymestrze ciąży pacjentka poprosiła swoją lekarkę o wystawienie skierowania
na badania prenatalne motywując swoją prośbę faktem, że ma już 35 lat i obawia się o
zdrowie swojego dziecka. Lekarka jednak poinformowała pacjentkę, że badania prenatalne
wykonuje się u kobiet po 40. roku życia, a u pacjentki w wieku lat 35 nie ma takiej potrzeby.
Skierowanie nie zostało wydane, badania nie zostały przeprowadzone, a w styczniu 2011
roku kobieta urodziła dziecko z zespołem Downa. Przeżyła ogromny szok, straciła pokarm i
zupełnie nie potrafiła dłuższy czas odnaleźć się w tej sytuacji.
W rodzinie zdecydowano, że winę za brak diagnostyki prenatalnej ponosi lekarka, która nie
wystawiła skierowania na badania. Problem jest jednak szerszy. Z jednej strony dotyczy on
działania lekarki, która swoją decyzję o wystawieniu skierowania podjęła pod wpływem
fałszywych przesłanek – nie tylko medycznych, ale tych o charakterze prawnym. O ile
rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie zakresu świadczeń zdrowotnych, w tym badań
przesiewowych oraz okresów, w których są przeprowadzane, określa osiągnięcie wieku 40 lat
jako wskazanie do przeprowadzenia diagnostyki prenatalnej, o tyle drugie rozporządzenie
Ministra Zdrowia (w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu programów
zdrowotnych) jako jedno z kryteriów definiuje wiek 35 lat. Niezależnie od znajomości treści
drugiego rozporządzenia, wydaje się co najmniej dyskusyjnym urwanie przez lekarkę
rozmowy na temat badań prenatalnych na stwierdzeniu, że nie wykonuje się ich u osób
poniżej 40. roku życia. Z relacji pacjentki wynika właśnie to, że nie zostało powiedziane nic
więcej. Dziwi to szczególnie w kontekście faktu, że niezależnie od skierowania na darmowe
badania (które się zdaniem lekarki nie należało) można pacjentkę poinformować o
możliwości przeprowadzenia dodatkowej diagnostyki, ponieważ w medycynie wyraźnie
uznaje się, że kobiety w wieku lat 35 takim dodatkowym badaniom powinny być poddawane.
Programy zdrowotne zapewniają je w ramach ubezpieczenia, co nie znaczy, że odpłatnie inne
pacjentki nie kwalifikujące się do programu lub te, które nie otrzymały odpowiedniego
skierowania nie mogą się poddać.
Z drugiej strony zaś pojawia się problem po stronie pacjentki, którym jest brak dalszych
działań z jej strony po uzyskaniu wadliwej informacji od lekarki. To bowiem uniemożliwiło
kobiecie faktyczne poddanie się badaniom, uzyskanie informacji o wadzie i podjęcie
związanej z tą wiedza decyzji o urodzeniu bądź nieurodzeniu dziecka.
W tej sprawie kwestią zasadniczą będzie stwierdzenie, czy dobra osobiste, jakimi są prawa
pacjentki zostały działaniem lekarki naruszone, co dałoby podstawę do zasądzenia
zadośćuczynienia. Kwestią odrębną jest rozstrzygnięcie, czy wiedza o wadzie płodu
umożliwiałaby uzyskanie legalnego zabiegu przerwania ciąży i, czy w związku z tym nie
należy o tej sytuacji myśleć również w kategoriach odszkodowania dla matki.
Autorka: Karolina Więckiewicz, koordynatorka Zespołu Pomocy Prawnej
ZA GRANICĄ:
USA: Temat aborcji rozpala emocje w Kongresie
W Stanach Zjednoczonych temat aborcji coraz bardziej rozpala emocje wśród polityków.
Odkąd ponad rok temu większość w Kongresie przejęli konserwatywni Republikanie nie
ustają dyskusje wokół obecnych regulacji prawnych dotyczących przerywania ciąży. Ostatnio
polemiki na ten temat przybrały na sile, w związku z uchwalaniem budżetu kraju.
Republikanie, szukając oszczędności, przypuścili atak na wspierane przez Demokratów
programy socjalne, także te dotyczące opieki zdrowotnej i edukacji. Konserwatyści domagają
się między innymi zaprzestania finansowania z federalnych środków programu Planowanego
Rodzicielstwa (Planned Parenthood), który jest realizowany w Stanach od prawie 100 lat.
Przekonują jednocześnie społeczeństwo, że z pieniędzy podatników państwo finansuje
aborcje.
Jednak, gdy przyjrzeć się bliżej programowi Planowanego Rodzicielstwa to widać, że
niewiele ma on wspólnego z aborcjami. Jego budżet, w porównaniu z innymi programami
realizowanymi przez państwo, nie jest duży (363 miliony dolarów), z czego ani jeden cent nie
jest wydawany na finansowanie zabiegów przerywania ciąży. Otrzymane od rządu pieniądze
przeznacza się na antykoncepcję, poradnictwo, profilaktykę nowotworową oraz testy na
choroby przenoszone drogą płciową. O co więc chodzi Republikanom, którzy z uporem
starają się doprowadzić do likwidacji programu?
Wyjaśniają to słowa Jima Sedlaka z Amerykańskiej Ligii Życia, który mówi: “ Faktem jest,
że 95 proc. dostępnych na rynku środków antykoncepcyjnych zabija dziecko w macicy”.
Skoro konserwatyści uważają antykoncepcję za formę aborcji to nic dziwnego, że
sprzeciwiają się szerzeniu wiedzy na jej temat w społeczeństwie, szczególnie jeśli jest to
finansowane z środków publicznych. W ich oczach program zapobiegania niechcianym
ciążom jest biznesem aborcyjnym.
Debata na temat aborcji tocząca się obecnie w Kongresie USA nie ma tak naprawdę wiele
wspólnego z pieniędzmi. Chodzi o ideologię, wartości i uprzedzenia. Nie opiera się na
faktach czy statystykach, lecz ma charakter emocjonalny, czysto osobisty. Najgorsze, że
dyskusje we władzach federalnych już spowodowały zamęt w prawodawstwie
poszczególnych stanów, które pod wpływem nacisków ze strony ruchu pro life ograniczają
prawo kobiet do legalnego przerwania ciąży.
Źródło: New York Times
Rosja: Politycy i duchowni o aborcji
W minionym miesiącu Jelena Mizulina, szefowa parlamentarnej komisji ds. rodziny, kobiet i
dzieci oświadczyła, że przyczyną panującego w Rosji od 20 lat kryzysu demograficznego jest
ogromna liczba dokonywanych co roku aborcji. Z dostępnych jej źródeł wynika, że każdego
roku Rosjanki usuwają od 5 do 12 milionów ciąż, których nie uwzględniają oficjalne
statystyki. Deputowana twierdzi, że winę za obecną sytuację ponoszą zarówno lekarze, którzy
czerpią ogromne korzyści finansowe z przeprowadzanych aborcji, jak i kobiety, które traktują
aborcję jako formę antykoncepcji.
Tymczasem, rosyjski kościół prawosławny ogłosił, że każda kobieta, która odmówi poddania
się aborcji motywowanej trudnymi warunkami materialnymi, otrzyma pomoc finansową od
kościoła. Deklaracja ta jest związana ze styczniową inicjatywą patriarchy moskiewskiego
Cyryla, który skierował do władz państwowych Rosji oficjalną propozycję udoskonalenia
polityki w sferze troski o rodzinę i dzieci. W skład tej propozycji wchodzi wprowadzenie
całkowitego zakazu finansowania aborcji ze środków budżetu państwa. Obowiązek
poinformowania kobiety zamierzającej poddać się aborcji o jej negatywnych skutkach dla
matki i dziecka. A także ustanowienie obowiązkowego dwu tygodniowego okresu pomiędzy
dniem, gdy kobieta zadeklaruje chęć dokonania aborcji, a zabiegiem. W tym czasie będzie
mogła skorzystać z konsultacji psychologa i duszpasterza w "ośrodku ciąży kryzysowej".
Źródło: PAP; Pro life
Bułgaria: Kampania antyaborcyjna
Na początku kwietnia w Bułgarii rozpoczęła się dwutygodniowa kampania przeciw aborcji.
Jej inicjatorami było Stowarzyszenie Położników i Ginekologów oraz Stowarzyszenie
Planowania Rodziny, które w ten sposób chciały zwrócić uwagę na, ich zdaniem, wyjątkowo
wysoką liczbę aborcji przeprowadzanych co roku w Bułgarii. Głównymi adresatami kampanii
byli
uczniowie
ostatnich
klas
i
romska
mniejszość.
Organizatorzy kampanii liczyli, że przyczyni się ona do podniesienia kultury seksualnej,
zwłaszcza wśród młodych, i pomoże uniknąć chociaż części niechcianych ciąż i aborcji. W
ramach kampanii odbywały się między innymi pogadanki w szkołach, wydano broszury
informacyjne na temat antykoncepcji, a także propagowano informacje związane ze
zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym w Internecie. Szczególny nacisk położono na grupy
mniejszości etnicznych wśród, których uprzedzenia wobec antykoncepcji są bardzo silne.
Źródło: PAP
FEDERACJA REAGUJE:
Stanowisko w sprawie postulatów umożliwienia farmaceutom odmowy
sprzedaży niektórych produktów leczniczych [fragment]
Odnosząc się do medialnych doniesień dotyczących zgłaszanych przez Stowarzyszenie
Farmaceutów Katolickich Polski postulatów dotyczących umożliwienia farmaceutom
odmowy sprzedaży niektórych środków leczniczych, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania
Rodziny pragnie wyrazić swoje stanowisko w tej sprawie.
Zgłaszane postulaty należy oceniać jednoznacznie negatywnie, jako naruszające prawa
pacjentów, a w szczególności kobiet, gdyż proponowane zmiany dotyczyć będą w głównej
mierze sprzedaży środków antykoncepcyjnych, mających kluczowe znaczenie dla ich
zdrowia reprodukcyjnego oraz możliwości dokonywania wyborów życiowych.
Farmaceuci Katoliccy domagają się możliwości odmowy sprzedaży środków
antykoncepcyjnych powołując się na wolność sumienia osób pracujących w aptekach. W
rzeczywistości wprowadzenie tego postulatu w życie będzie skutkować naruszeniem praw
pacjentek do decydowania o swoim życiu osobistym (art. 47 Konstytucji RP), prawie do
świadczeń zdrowotnych i podejmowania decyzji z nimi związanych (art. 6 i 16 ustawy o
prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta) oraz wolności sumienia i religii (art. 53 ust. 1
Konstytucji RP).
Postulaty farmaceutów są wynikiem postawienia na swoistej szali ich konstytucyjnej
wolności sumienia i religii (która miałaby być chroniona poprzez nie zmuszanie ich do
działań sprzecznych z sumieniem) oraz prawa pacjentów do uzyskania środków leczniczych
przepisanych przez lekarza w powiązaniu z ich konstytucyjnym prawami do decydowania o
własnym życiu, do poszanowania ich życia prywatnego oraz do swobody dokonywania
wyborów w życiu osobistym. Wszystkie powyższe prawa wynikają z Konstytucji RP i są
prawami człowieka i obywatela. Projektowane zmiany stawiają jedno konstytucyjne prawo
ponad innymi. Gdyby postulowane zmiany zostały wprowadzone oznaczałoby to, że wolność
sumienia farmaceutów jest chroniona kosztem praw innych obywateli. Fakt przynależności
do określonej grupy zawodowej jest rezultatem pewnego wyboru – w tym także poddania się
odpowiednim restrykcjom wynikającym z określonych przepisów (tu: prawa
farmaceutycznego). Niedopuszczalne jest chronienie części określonej grupy zawodowej w
tak szerokim zakresie, jeśli niesie to za sobą tak istotne ograniczenie konstytucyjnych praw
ogółu społeczeństwa. W sytuacjach swoistego konfliktu praw należy zwrócić uwagę na
zasadę proporcjonalności, która poprzez wprowadzenie postulowanych zmian zostałaby
naruszona.
Federacja stoi również na stanowisku, że zrównywanie roli farmaceuty i roli lekarza w
procesie leczenia jest niedopuszczalne. Odmawiając wydania przepisanego przez lekarza
środka, farmaceuta w sposób nieuprawniony ingeruje w proces decydowania o trybie
leczenia. Należy pamiętać, iż gestorem są tu co do zasady pacjenci, którzy wyrażają bądź
odmawiają zgody na proponowane zabiegi lecznicze (art. 16 ustawy o prawach pacjenta i
Rzeczniku Praw Pacjenta). Podstawową rolą lekarza jest służenie swoją wiedzą i
umiejętnościami – przedstawianie możliwości diagnostycznych i leczniczych oraz
konsekwencji ich zastosowania bądź zaniechania (art. 9 ust. 1 i 2 ustawy o prawach pacjenta).
Na lekarzach, z uwagi na zaufanie pokładane w ich wiedzy, spoczywa szczególna
odpowiedzialność, ponieważ to oni, proponując leczenie, muszą zadbać o to, żeby było ono
skuteczne oraz nie szkodziło pacjentom. To lekarz, wypisując receptę zgodnie z wybranym
przez pacjenta sposobem leczenia, bierze na siebie odpowiedzialność za odpowiedni
medycznie dobór leków. Farmaceuta pełni tu jedynie funkcję kontrolną, nie decyzyjną. Ma
zadbać, aby pacjent/ka otrzymała odpowiedni lek w odpowiedniej ilości a także, aby do
pacjenta/ki nie trafiły środki, które nie znalazły się na recepcie. Farmaceuta nie zna ani
sytuacji życiowej, ani historii choroby pacjenta/ki. Nie ma więc odpowiednich informacji,
aby kwestionować dyspozycje, jakie widzi na recepcie. Nie sposób także nie zauważyć, że
ostateczną decyzję o zażyciu medykamentów za każdym razem podejmuje pacjent/ka.
Podsumowując powyższe Federacja zauważa także, że w praktyce wprowadzenie możliwości
odmowy sprzedaży środków leczniczych byłoby szczególnie dotkliwe w mniejszych
miejscowościach, gdzie aptek jest mało, a odległości między nimi większe. Już w chwili
obecnej, z powodu wysokich cen, kobiety mają utrudniony dostęp do środków służących
świadomej prokreacji. Nie należy także zapominać, że gdy zachodzi konieczność
zastosowania antykoncepcji doraźnej (tzw. tabletek „dzień po”) czas zażycia odpowiednich
środków ma szczególne znaczenie.
Z uwagi na znaczenie, jakie powyższe środki mają dla możliwości kierowania własnym
życiem, należy podejmować działania zwiększające, a nie zmniejszające ich dostępność.
Przeczytaj całe „Stanowisko Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w sprawie
postulatów umożliwienia farmaceutom odmowy sprzedaży niektórych produktów
leczniczych”
KONKURS - Prawa reprodukcyjne na ekranie
W zawiązku z 20leciem Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny ogłaszamy dwa
kolejne konkursy na temat praw reprodukcyjnych Polek.
1. Konkurs otwarty na krótki film na temat „Prawa reprodukcyjne kobiet w Polsce”
Film powinien dotyczyć prawa kobiet do samostanowienia w zakresie własnej rozrodczości,
czyli prawa do: edukacji seksualnej, antykoncepcji, aborcji.
Czas trwania filmu: maksymalnie 3 minuty
Można wykorzystać jedno z haseł:
•
•
•
•
Weź prawa w swoje ręce!
Prawa reprodukcyjne prawami człowieka.
Moje Życie Mój Wybór.
Tak! Dla edukacji seksualnej. Tak! Dla antykoncepcji. Tak! Dla prawa do aborcji.
Można również zaproponować swoje hasło związane z tematem konkursu.
Filmy najciekawsze, z mocnym feministycznym przekazem zostaną zaprezentowanie
na stronie internetowej Federacji oraz podczas imprezy jubileuszowej 20-lecia Federacji
w październiku 2011r. Film, który uznamy za najlepszy otrzyma nagrodę pieniężną
w wysokości 2 tysięcy złotych.
Termin nadsyłania filmów upływa 30 czerwca 2011 roku.
OGŁOSZENIE o konkursie oraz szczegółowy REGULAMIN konkursu dostępne są na
stronie Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
2. Konkurs otwarty na krótką formę filmową na temat „Ciało a Polityka”.
Ciało jest częścią naszej intymności i prywatności. Jednak poddawane ono było i jest różnym,
bardziej bądź mniej jawnym praktykom represyjnym: ciało musiało czynić za dość normom
estetycznym, kulturowym, obyczajowym, religijnym. Nie spełniając tych norm stanowiło
przedmiot wykluczenia, potępienia, odrzucenia. Obowiązująca dziś w Polsce ignorancja w
sprawach fizjologii i seksualności, restrykcje wobec aborcji i obojętność finansowa państwa
wobec problemu niepłodności, wykluczenie homoseksualistów pokazuje jak bardzo
cielesność, seksualność i procesy prokreacji zależą od państwa.
•
•
•
Jak wyzwolić cielesność spod władzy instytucji państwowych i religijnych?
Dlaczego walka o prawa reprodukcyjne, a w szczególności, o prawo kobiet do aborcji jest taka trudna?
Jak przywrócić panowanie nad ciałem jednostkom, a zwłaszcza kobietom?
Prosimy artystów o refleksję i krótką filmową wypowiedź odnoszącą się do powyższych
zagadnień.
Czas trwania filmu maksymalnie 3 minuty
Film, który uznamy za najlepszy otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 2 tysięcy
złotych brutto.
Termin nadsyłania filmów upływa 31 sierpnia 2011 roku.
OGŁOSZENIE o konkursie oraz szczegółowy REGULAMIN konkursu dostępne są na
stronie Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
Linki
@ Strona Federacji
@ FederaForum: forum dyskusyjne Federacji z możliwością zadania pytania prawnikom
@ Strona Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton
@ Blog Wandy Nowickiej
@ http://www.proinvitro.pl/
@ Ściana wstydu z cytatami wypowiedzi posłów, hierarchów kościelnych i dziennikarzy.
@ Strona Federacji na Facebooku
@ NOWOŚĆ Nowy portal o zdrowiu Gazety Wyborczej
@ NOWOŚĆ seksualność-kobiet.pl
@ NOWOŚĆ Polskie Centrum Zdrowia Seksualnego w Londynie
Otrzymałaś/łeś ten biuletyn, ponieważ został on zaprenumerowany ze strony Federacji lub została zadeklarowana chęć otrzymania tej
publikacji elektronicznej poprzez e-mail lub zapisanie się na listę dystrybucyjną. Jest to jednoznaczne ze zgodą na wykorzystanie i
przetwarzanie danych osobowych w celach dystrybucyjnych przez Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz na umieszczenie
ich w adresowej bazie danych Federacji z siedzibą: 00-150 W-wa, Nowolipie 13/15.
UWAGA: Jeżeli cytujesz informacje z naszego Biuletynu lub naszej strony www.federa.org.pl, prosimy o podanie źródła cytatu.
Propozycje, ciekawe newsy itp. prosimy przesyłać na adres Federacji
Jeśli chcesz wesprzeć finansowo Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny,
podajemy nr konta, na który można przekazać darowiznę:
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
ul. Nowolipie 13/15; 00-150 Warszawa
BP PKO S.A. 15 Oddział w Warszawie, Aleje Jerozolimskie 7
45 1020 1156 0000 7902 0060 3951
Biuletyn przygotowała A.Walko-Mazurek, współpraca W. Nowicka
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
ul. Nowolipie 13/15, 00-150 Warszawa tel/fax 22 6359395,
e-mail: federacja[at]federa.org.pl
www.federa.org.pl
Telefon Zaufania dla Kobiet 22 635 93 92
od poniedziałku do piątku 16.00-20.00

Podobne dokumenty