Test akumulatorowych wkrętarek udarowych Hitachi - Elektro-Met

Transkrypt

Test akumulatorowych wkrętarek udarowych Hitachi - Elektro-Met
Test akumulatorowych wkrętarek udarowych
Hitachi
Bezsprzecznie najjaśniejszą gwiazdą z trójki testowanych elektronarzędzi Hitachi jest udarowa
wkrętarka WH14DBL. Zastosowano w niej bezszczotkowy silnik elektryczny, a innowacyjne
rozwiązania techniczne stawiają ją w pierwszym rzędzie tego typu narzędzi na rynku. Pozostałym
dwóm modelom również niczego nie brakuje.
W tradycyjnych silnikach cewki elektryczne nawinięte są na rdzeń i wirują. Ich ruch obrotowy
powoduje "przełączanie się" zasilania cewek, które odpychane są lub przyciągane przez magnesy
na stałe przymocowane wewnątrz obudowy silnika. W silniku bezszczotkowym role zostały
odwrócone - to cewki są nieruchome, a magnes osadzono na obracającym się rdzeniu. Prąd na
cewki podawany jest przez specjalną odmianę regulatora obrotów. Nie jest to wersja standardowa,
ponieważ po pierwsze, silniki bezszczotkowe mają trzy bieguny (a nie dwa lub cztery, jak zwykłe
szczotkowe silniki), i po drugie, musi to być regulator "wiedzący", w jakim położeniu względem
cewek znajduje się aktualnie magnes, aby móc podać napięcie na odpowiednie cewki i w
odpowiednią "stronę". Jak nazwa wskazuje, silniki bezszczotkowe nie posiadają szczotek ani
komutatorów, czyli elementów podlegających najszybszemu zużyciu w tradycyjnych silnikach.
Szczotki i komutatory są przedmiotem ciągłej troski użytkowników. Podczas pracy silnika
występuje na nich ciągłe iskrzenie (łuk elektryczny o temperaturze kilku tysięcy stopni Celsjusza).
Mimo stosowania materiałów odpornych na wysokie temperatury (spieki grafi towe) lub dobrze
rozpraszających energię cieplną (miedź) elementy te szybko się wypalają i trzeba wirniki
regenerować lub wymieniać na nowe. Iskrzenie powoduje także wydzielanie dużych ilości ciepła silnik może rozgrzać się do wysokiej temperatury, co spowoduje stopienie izolacji na drutach
nawiniętych na rdzeń i w efekcie nastąpi zwarcie i zniszczenie silnika. Iskrzenie to również strata
energii,
która
obniża
sprawność
silników
szczotkowych.
Podsumowując, silniki bezszczotkowe, mają same zalety. Są praktycznie bezobsługowe, bo ich
najbardziej newralgiczne części (szczotki, komutator) zostały zastąpione podzespołami
elektronicznymi (chipem). Tym samym została także zmniejszona waga i rozmiary jednostek
napędowych. Dzięki elektronicznemu sterowaniu obrotami zmniejszono zużycie energii i
wydłużono czas pracy elektronarzędzia na jednej baterii. Chip daje możliwość bardziej
precyzyjnego sterowania obrotami, momentem obrotowym, hamulcem elektronicznym itp.
Co więc potrafi najmłodsze dziecko Hitachi z bezszczotkowym silnikiem - udarowa akumulatorowa
wkrętarka WH14DBL? Dzięki elektronicznym podzespołom sterującym pracą silnika pojawiły się
dużo większe możliwości ustawiania parametrów pracy. W "stopce" urządzenia, do której montuje
się akumulator, umieszczono panel sterowania. W górnej części są dwa przyciski - jeden służy do
sprawdzania stanu naładowania baterii, a drugi do włączania i wyłączania diody podświetlającej
miejsce pracy. To nie wszystko. Z boku "stopki" znajdują się jeszcze dwa klawisze. Reguluje się
nimi elektronicznie prędkość obrotową wrzeciona (4 poziomy: 0-500/0-1200/0-2000/0-2600
obr./min) i rodzaj udaru (ciągły lub pojedynczy, maksymalnie do 3200 udarów na minutę). O
sposobie ustawienia narzędzia informują użytkownika wskaźniki diodowe umieszczone w górnej
części "stopki", obok dwóch wcześniej wspomnianych klawiszy. Szczególna konstrukcja silnika
umożliwiła zastosowanie elektrycznego hamulca wrzeciona. Za kierunek obrotów odpowiada
przełącznik słupkowy. Wkrętarka udarowa WH14DSL i klucz udarowy WR14DSL posiadają silniki
o tradycyjnej konstrukcji szczotkowej. Oba narzędzia z wyglądu są prawie identyczne. Jedynym
różniącym je szczegółem jest rodzaj uchwytu. We wkrętarce jest to uchwyt sześciokątny 1/4 cala, a
w kluczu - zabierak kwadratowy 1/2 cala. Oba urządzenia są trochę mniej rozbudowane
elektronicznie w porównaniu z modelem WH14DBL. Posiadają tylko wskaźnik naładowania baterii
oraz włącznik oświetlenia diodowego miejsca pracy. Użytkownik może sterować prędkością
obrotową (momentem obrotowym) i częstotliwością udarów dwustopniowo suwakiem z boku
rękojeści. Ma do dyspozycji tryb Power i Save. Pierwszy służy do wkręcania dużych śrub, drugi zaś
- do mocowania mniejszych wkrętów z większą precyzją. Kierunek obrotów zmienia się
słupkowym
przełącznikiem
znajdującym
się
nad
włącznikiem
spustowym.
We wszystkich trzech narzędziach zastosowano nowoczesne 14,4-woltowe akumulatory litowojonowe o pojemności 3 Ah. Hitachi bardzo zadbało o bezpieczeństwo baterii. Ogniwa Li-Ion, mimo
licznych zalet, mają jedną wadę - są mało odporne na przeciążenia prądowe. Konstruktorzy
zastosowali więc we wkrętarkach chip chroniący urządzenia przed nadmiernym chwilowym
obciążeniem i zbyt gwałtownym poborem prądu z akumulatora. Po stronie ładowarki dodali system
zabezpieczający akumulatory przed nadmiernym rozładowaniem lub przeładowaniem.
Jak więc pracowało się wszystkimi trzema narzędziami? Przede wszystkim bardzo komfortowo.
Nienagannie wyprofi lowana rękojeść wyłożona miękkim materiałem, idealnie rozłożona masa
urządzenia wpływająca na jego wyważenie i brak zmęczenia podczas pracy, precyzja działania
wszystkich podzespołów. Nie można się do niczego przyczepić. Sprawdziliśmy wydajność maszyn,
poddając je testom na wkręcanie. I tak klucz udarowy poradził sobie z grubym wkrętem o średnicy
11 mm, długości 80 mm i zamontował go w sosnowej belce w 17 s. I nie czas jest tu najważniejszy,
a styl, w jakim został osiągnięty cel - bezwysiłkowo i bezpiecznie. Choć zapewne tradycyjna
wiertarka sieciowa wkręciłaby go o wiele szybciej, to jednak wymagałaby użycia obu rąk do tej
czynności i sporej siły równoważącej rosnący moment obrotowy. Wkrętarki natomiast wkręciły
wkręt o średnicy 6 mm i długości 120 mm w 6 s. Jak by na to nie patrzeć, przy możliwościach
nowej wkrętarki bezszczotkowej wyniki czasowe testu schodzą na dalszy plan. Każdy byłby gotów
poświęcić sekundę czy dwie w zamian za możliwości elastycznego doboru prędkości obrotowej,
momentu obrotowego i częstotliwości udaru do obrabianego materiału.
Źródło: Gazeta Narzędziowa Sierpień-Wrzesień 2008, Marek Pudło