2/2008 Nakład: 30 egz.
Transkrypt
2/2008 Nakład: 30 egz.
Czasopismo uczniów Gimnazjum nr 42 im. gen. W. Andersa w Krakowie Numer: 2/2008 Nakład: 30 egz. Posłuchaj: cichnie miejski dzień w noc cudów pełną, wolną od smutku, gdy wigilijna gwiazda wschodzi jasna, jak mała Nadzieja w Ŝłóbku. A zanim zajdzie, zanim zaśnie, przyjmij i od nas Ŝyczenia: najweselszych, najpiękniejszych, najszczęśliwszych Świąt BoŜego Narodzenia! 1 ks. Sławomir Chwałek Miły. sutannę. To Zabawny. nasz Nosi ksiądz, czarną młodzieŜą. Choć nie gra w piłkę noŜną jak Sławomir Euzebiusz Smolarek, to dla wielu z nas jest Chwałek. W Gimnazjum nr 42 im. gen. prawdziwym Władysława Andersa uczy juŜ kilka lat. ciekawe Na co dzień jest uśmiechnięty. Widujemy przygotowuje go często na korytarzu podczas przerw, jak Panią Małgosią i MłodzieŜową Grupą dyskutuje Teatralną działającą przy Parafii św. otoczony z uśmiechem przez grono na twarzy uczniów. Na lekcjach religii, które chętnie prowadzi, jest radosny, ale stanowczy. Chce nas nauczyć uczciwości, przygotować do „dorosłego Ŝycia”. Często autorytetem. obozy w Organizuje czasie przedstawienia wakacji, razem z Józefa. MoŜemy z Nim poŜartować i porozmawiać na róŜne tematy. Dziś moŜemy Mu podziękować za dobre słowo, uśmiech, trud i pracę, którą wykonuje z ogromnym zaangaŜowaniem i nasi nauczyciele i wychowawcy proszą Go o interwencję w sercem. Dziękujemy! Łobuzy z 2d jakiejś sprawie, rozmowę z uczniem, mediację z zespołem klasowym. Ksiądz Sławek bardzo lubi współpracę z 2 Daria: Jak ksiądz spędzał Święta BoŜego Narodzenia w dzieciństwie? Ksiądz Sławomir: Spędzałem te święta bardzo rodzinnie, pamiętam, Ŝe czekałem na nie z wielką niecierpliwością. Pamiętam wspólne wigilie – obowiązkowo dwie u moich babci. Zawsze kolędowaliśmy, zasiadając przy choince. Było gwarno – mnóstwo ludzi, cała rodzinka. A potem, odkąd pamiętam, dreptałem z rodzicami a z czasem juŜ sam na Pasterkę. Wspomnienia dotyczące tych dni są bardzo piękne, przyznam, Ŝe brak mi tego teraz. Daria: Jakie dania pojawiały się na rodzinnym stole w rodzinnym domu? Ksiądz Sławomir: Jak wspomniałem, bywałem na dwóch kolacjach wigilijnych, na szczęście babcie w swoich specjałach nie dublowały się, zawsze jednak u kaŜdej musiały być obowiązkowo kluski z makiem – tylko raz w roku tak smakują! A ponadto: karp, zupa grzybowa, barszczyk z uszkami, kompot z suszonych śliwek.… Przynajmniej te potrawy najbardziej mi smakowały. Daria: Dlaczego na kaŜdym stole powinno się znaleźć 12 potraw? Ksiądz Sławomir: Dlaczego? To tradycja nawiązująca do 12 apostołów. Właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałem. WaŜne jest, by wszystkie dania spoŜywane podczas wigilii były postne. Taką tradycję teŜ warto pielęgnować! Daria: Pomagał ksiądz w przygotowaniach wigilijnych? Ksiądz Sławomir: W przygotowaniach kolacji to prawdę powiedziawszy nigdy, jednak moim obowiązkiem były dekoracje świąteczne. Choinki, stroiki itp… Daria: Lubi ksiądz święta BoŜego Narodzenia? Ksiądz Sławomir: Kiedyś inaczej do nich podchodziłem, miałem czas się nimi nacieszyć. Dziś, kiedy jestem księdzem, jest to dla mnie czas wzmoŜonej pracy duszpasterskiej. Adwent, co za tym idzie roraty, duŜo spowiedzi przedświątecznych - to wszystko pochłania sporo energii. Same święta, to teŜ słuŜba wiernym, a to sprawia, Ŝe teraz te święta jakoś tak szybko mi umykają. Trochę mi brakuje tego, by spokojnie poodwiedzać rodzinkę. Daria: Czy jest jakaś róŜnica w sposobie obchodzenia świąt teraz, a kiedyś? Ksiądz Sławomir: Jeśli chodzi o moją rodzinę w zasadzie nie. Tyle tylko, Ŝe teraz dojeŜdŜam do rodziców po zakończeniu obowiązków na parafii i po kolacji wigilijnej, do jakiej równieŜ zasiadam w gronie kapłańskim. Daria: Czego ksiądz Ŝyczyłby sobie i naszym czytelnikom na święta BoŜego Narodzenia? Ksiądz Sławomir: Przede wszystkim, aby kaŜdy z nas umiał w tych świętach odkryć ich najgłębszy sens. To nie gwiazdka, prezenty pod choinką, szaleństwo zakupów, siedzenie przed telewizorem, bo moŜe lepszy program puszczą, ale to, Ŝe Bóg tak bardzo ukochał człowieka, Ŝe chciał być blisko niego. Tak bardzo nas umiłował, Ŝe pokonał wszystkie przeciwności. śyczę Wam i sobie, abyśmy tę miłość Boga przyjęli i nią się dzielili. Niech te święta będą okazją, by i w naszych sercach narodził się nowy człowiek, nowe nadzieje na lepsze jutro jeśli nie zawsze „wczoraj” było dobre. Daria Kuśmierz kl. 3d 3 Święta, Wigilia, śnieg, prezenty…Ten zimowy, świąteczny nastrój nie zwalnia nas z nienagannego, kulturalnego zachowania, jest on nawet bardziej wskazany, bo BoŜe Narodzenie jest tylko raz w roku. Powinniśmy pomóc starszym w przygotowaniach, np. utrzeć masę do ciasta lub przekręcić mak przez maszynkę. PoniewaŜ mamy zwyczaj składania prezentów pod choinkę, nikt z obecnych na Wigilii nie powinien zostać bez upominku. W rodzinie wszyscy obdarowują wszystkich, dlatego prezenty większych dzieci i nastolatków mogą być całkiem skromne. Łamanie się opłatkiem, przepisowe menu, podarki, kolędy naleŜą do wigilijnych zwyczajów. Do nich dochodzą zwyczaje pielęgnowane w poszczególnych rodzinach. Nie wymigujmy się od tego. Tradycja - rzecz bez uŜytku praktycznego jest luksusem, na który mało jest miejsca w codziennym, zabieganym Ŝyciu. Ten jeden wieczór w roku jest jej szczególnie poświęcony, a luksus tradycji jest dla starych ludzi czasem jedynym, jakiego mogą doznać, więc nie wolno psuć im przyjemności. Tradycją nakazuje zapraszanie ludzi samotnych do wspólnego, wigilijnego stołu. Pamiętajmy, Ŝe są teŜ samotne nastolatki z jakiś przyczyn rozdzielone ze swoimi rodzinami. Jeśli mamy takiego kolegę, koleŜankę, zaprośmy ich na Wigilię. KOLEJNOŚĆ SKŁADANIA śYCZEŃ śyczenia złóŜ najpierw babci, potem mamie, potem dziadkowi i tacie, następnie ciociom i wujkom, później gościowi, jeśli jest taki. Na końcu Ŝycz wszystkiego najlepszego swojemu rodzeństwu. CZYM JEŚĆ WIGILIJNĄ RYBĘ? Na kaŜdym wigilijnym stole pojawia się ryba. Podczas tej uroczystej wieczerzy szczególnie przy stole naleŜy pamiętać o etykiecie. Ryby nie powinno się jeść noŜem i widelcem, ale wyłącznie dwoma widelcami. Dwoma sztućcami łatwiej jest oddzielić mięso od ości. Bon-ton rządzi się jednak swoimi prawami. OtóŜ zasada nieuŜywania do ryb noŜa nie dotyczy śledzi. CzyŜby śledź nie był rybą? W kaŜdym razie śledzika moŜemy śmiało pokroić na talerzyku i będzie to w dobrym tonie. INNE PRZYDATNE WSKAZÓWKI Ręce trzymaj oparte początkiem przedramienia na stole (moŜe będąc w Anglii zobaczysz, Ŝe tam trzymają je pod stołem, to odmienny zwyczaj). Nie opieraj się łokciami. Dziewczyna moŜe tylko na chwilę oprzeć na stole łokieć dla zademonstrowania np. modnej bransoletki. Nie odzywaj się, mając pełne usta! Przedtem przełknij! Pieczywo bierze się z koszyczka ręką. Oczywiście przed posiłkiem ręce trzeba dokładnie umyć. Nie przechylaj przesadnie głowy w tył przy piciu czegoś, w tym przypadku, np. kompotu z suszonych owoców. D.P. 4 Święty Mikołaj Przed wielu laty, w niewielkiej krainie Ŝył sobie człowiek, który do dziś słynie. Był on biskupem, w niebogatym mieście i słuŜył Bogu całym sobą wreszcie. Kim był ten kapłan? Wszyscy pewno wiecie! To święty Mikołaj biegnący po świecie. /Ks. T. Śmiech-fragment/ Uwielbiają go wszyscy - dorośli i dzieci, bogaci i biedni, mieszkańcy duŜych miast i małych miasteczek. Jest świętym tak fajnym, Ŝe wierzą w niego nawet niewierzący. Wieść głosi, iŜ urodził się na przełomie wieków III i IV w Turcji. KrąŜy o nim wiele legend. Niegdyś był patronem Ŝeglarzy i wędrownych kupców (urodził się w rodzinie bogatych kupców). Chronił ich od niebezpieczeństw podróŜy i zapewniał powodzenie w handlu. Patronował teŜ wielkim przedświątecznym jarmarkom. Ukończył seminarium duchowne i przez wiele lat był podobno biskupem Myry, miasta w zachodniej Anatolii (dziś Turcja), gdzie zmarł ok. 340-350 roku. Był człowiekiem wielkiego serca, pomagał biednym i potrzebującym. Rozdał cały swój majątek ubogim. Prawdopodobnie czynił teŜ cuda. Obecnie Święty Mikołaj przynosi co roku prezenty 90 milionom dzieci na całym świecie. Zostawia je pod poduszką, w skarpetach, bucikach czy pod choinką. W Polsce czekamy na niego 6 grudnia oraz w wigilię BoŜego Narodzenia. Ubrany jest w czerwony płaszcz, a na plecach dźwiga ogromny wór z prezentami. Jeszcze nie tak dawno do polskich dzieci przychodził w asyście anioła i diabła. Anioł rozdawał grzecznym maluchom słodycze, a niegrzecznym diabeł wręczał rózgi. Do holenderskich dzieci Święty Mikołaj - Sinter Klaas przychodzi juŜ 15 listopada. Do Amsterdamu przypływa na małym statku, a później na siwym koniu wyrusza w objazd po mieście. Wita go burmistrz oraz tłumy mieszkańców. Pomocnicy paziowie rozrzucają małe pierniczki i cukierki. I tak do 5 grudnia napełnia słodyczami buciki dzieci ustawione na parapetach okien. Natomiast w wigilię imienia Świętego prezenty dostają wszyscy, i ci duzi i ci mali. W Szwecji nazywają go Jul Tomte. Kiedyś był ponoć brzydkim trollem. I dopiero w XIX wieku przybrał wygląd taki jaki dziś oglądamy. Zaczął rozdawać prezenty. Do skarpet zawieszonych przy kominku przyczepia równieŜ karteczki z wierszykiem - zagadką. Natomiast we Włoszech na długo przed Świętym Mikołajem prezenty rozdawała złośliwa i brzydka wróŜka - Befana. Teraz przynosi je 6 stycznia, w święto Trzech Króli. A Święty Mikołaj przynosi prezenty w pierwszy dzień BoŜego Narodzenia. Jeszcze niedawno ubrany w niebieski płaszcz Pere Noel przynosił prezenty 6 grudnia dzieciom we Francji. Obecnie przychodzi w święta BoŜego Narodzenia w czerwonym stroju. Prezenty wkłada do wyczyszczonych bucików. Niemieckie dzieci nazywają Mikołaja świątecznym gościem - Weinachtsmann. Przychodzi do nich dwa razy w roku: 6 grudnia wkłada upominki do ustawionych przy łóŜku bucików oraz w Wigilię. W Stanach Zjednoczonych Święty Mikołaj Santa Claus ma długą białą brodę, czerwony Ŝakiet, czerwone spodnie i duŜy wór z prezentami. Wchodzi do domów przez komin. Dzieci dostają prezenty w pierwszy dzień Świąt BoŜego Narodzenia. Niestety, zarówno sam zwyczaj, jak i postać świętego nie oparła się atakowi komercji i reklamy. Dziś mało gdzie moŜna spotkać wizerunek Mikołaja przypominający, kim był naprawdę. Tomasz Pietrzyk kl.2d 5 Nazwa kolęd być moŜe wywodzi się z Rzymu, kiesę pełną talarów. Taka kolęda gdzie mianem kalend określano pierwszy dzień miesiąca. zapewniała utrzymanie parafii, księdza i Prawdopodobnie w Polsce tak nazwano początek roku, kościelnej słuŜby przez cały rok. pierwszy dzień stycznia. Kolędnicy pojawiają się juŜ w Kolędy to takŜe pieśni śpiewane XVI-wiecznych polskich tekstach. Byli to przebierańcy w w okresie BoŜego Narodzenia. Śpiewali je maskach i w kostiumach przedstawiających zwierzęta kolędnicy, biesiadnicy wigilijni, wierni (bociany, kozy, niedźwiedzie, turonie) lub postaci (Śmierci, podczas naboŜeństw. Były to na ogół Diabła, Heroda) czy świętych (Matki Boskiej, św. Józefa) pieśni religijne, choć wyrosłe z pieśni itd. Chodzili grupami juŜ od Wigilii, lecz kolędowanie kolędników – rymowanych aktualności, jako śpiewanych odwiedzanych Ŝyczenia domach lub w jako odpowiedzi na skąpe dary. Być moŜe takŜe, bardzo, bardzo dawno temu, były to po prostu zaklęcia, inwokacje do przyrody, która powinna się odrodzić. Religijny zaś sens kolędy zyskały dzięki rozpowszechnionym przez księŜy tekstom i dobraniu łatwych i popularnych melodii tanecznych. Pierwsze śpiewniki kolęd wydano w XVII w. (1630 r. w Krakowie Jan śabczyc wydał Symfonie anielskie), a najpiękniejszą polską kolędę Bóg się rodzi napisał Franciszek Karpiński pod koniec XVIII wieku. W BoŜe Narodzenie popularne były jasełka. Nazwa wiąŜe się ze Ŝłóbkiem nasilało się po Nowym Roku albo po Trzech Królach i pod koniec karnawału. Kolędowaniem nazywano odgrywanie scen upamiętniających historię narodzenia Jezusa, chociaŜ głównym celem spektaklu było składanie Ŝyczeń w odwiedzanych domach. Jezusowym, który zwano jasłami. Były to sceny o narodzeniu Pańskim, znane w Europie juŜ od XII wieku, a w Polsce wprowadzone trochę później przez braci franciszkanów. narodzenia Kolędowaniem zwano teŜ powszechny niegdyś zwyczaj odwiedzania pałaców, dworów i dworków przez księŜy. Niekiedy na rzecz kościoła bogaty ziemianin oddawał całą wieś, konia z rzędem (uprzęŜą), puchar złoty, Początkowo Jezusa historię przedstawiały drewniane figurki ruchome. W późnym statyczne średniowieczu przekształciły się w sceny misteryjne przedstawienia odgrywane przez aktorów. Magdalena Bajdo kl. 2d 6 Mam na imię Angelika i juŜ prawie 15 lat. Jestem jedynaczką. Mieszkam w duŜym, jednorodzinnym domku z pięknym ogrodem i basenem. Moi rodzice duŜo pracują, Ŝeby utrzymać naszą małą rodzinkę. Często, więc siedzę sama do późna. Nigdy jednak na to nie narzekałam, poniewaŜ dzięki temu, Ŝe dobrze zarabiają, dostawałam wszystko, co tylko chciałam. Pewnej soboty z samego rana moja mama obudziła mnie, mówiąc: - Angela, wstawaj! Ja muszę juŜ wyjść do pracy, śniadanie masz w lodówce. Nie czekaj na mnie, będę późno, miłego dnia! -Ale, mamo.. - chciałam dokończyć, lecz ona wyszła juŜ z pokoju. Po chwili usłyszałam, jak wyjeŜdŜa autem z garaŜu. Wstałam, przeciągnęłam się i popatrzyłam przez okno myśląc: "Ojej! Ile śniegu napadało!". No tak, zaczynał się grudzień. Zeszłam na dół, do jadalni. Włączyłam telewizor i coś oglądając, jadłam kanapki. Poranek „zleciał” mi szybko. Po południu pomyślałam, Ŝe w związku ze zbliŜającymi się świętami BoŜego Narodzenia zrobię porządki w moim pokoju. Otworzyłam szafę i okazało się, Ŝe mam duŜo ubrań, w których juŜ nie chodzę lub po prostu z nich wyrosłam. Spakowałam je w wielki worek i wyniosłam na strych. Wchodząc po schodach, przypomniałam sobie o starych zabawkach. Odszukałam je i zaczęłam wspominać dzieciństwo. Wtem wpadł mi do głowy świetny pomysł. Skoro wszystkie te misie i lalki nie są zniszczone, to oddam je potrzebującym lub dzieciom z pobliskiego domu dziecka. Wzięłam pakunek, ubrałam się ciepło i ruszyłam. Na miejscu podeszła do mnie starsza, sympatyczna kobieta. - Przepraszam, a panienka, do kogo? - zapytała. - Yyy... Bo ja... – zaczęłam - ja przyniosłam trochę zabawek, wszystkie są w dobrym stanie. MoŜe mogłabym zostawić je dla dzieci? - skończyłam juŜ pewniejszym głosem. - AleŜ oczywiście! Proszę za mną - odparła z uśmiechem. Zaprowadziła mnie do pomieszczenia, w którym były trzy piętrowe łóŜka, dwa biurka i sześcioro dzieci. Rozejrzałam się. Dwóch chłopców wyrywało sobie zabawkę - samochodzik. - Kochani, to jest... Jak masz na imię? - zostałam zapytana. - Jestem Angelika i przyniosłam wam prezent - odrzekłam. Wszyscy rzucili się na worek, tylko mała, drobna blondynka siedziała bez słowa na niewielkim krzesełku tuŜ przy oknie. Podeszłam i kucnęłam koło niej. Popatrzyła na mnie i odwróciła wzrok. - Zobacz, są tam dwie całkiem fajne lalki. MoŜe masz ochotę się nimi pobawić? - Nie... - odpowiedziała niepewnie. - Nie lubisz lalek? 7 - Lubię. - To, dlaczego nie chcesz? Po twarzy Zosi, bo tak miała na imię, spłynęły łzy. Zapytała: - Mogę się do ciebie przytulić? Przytuliłam ją mocno. Później opowiedziała mi, jak trafiła do domu dziecka. Jej rodzice są alkoholikami. Piją, odkąd pamięta. Często zdarzało się, Ŝe w ich domu nie było chleba, bo wszystkie pieniądze z zasiłku dla bezrobotnych przepijali. Kiedy mała stała się cięŜarem, postanowili się jej pozbyć .Oddali ją, gdy miała pięć lat. Dziś ma juŜ dziewięć i chociaŜ wie, z jakiego powodu tu przebywa, to jednak kocha swoich rodziców. Rozmawiałyśmy ponad dwie godziny. Zrobiło się ciemno i musiałam wracać do domu. Długo nie mogłam zasnąć i myślałam nad tym, jak jej pomóc. Następnego dnia znowu tam poszłam. Spędzałam z Zośką duŜo czasu. Bawiłam się z nią, pomagałam odrabiać zadania. Bardzo się zbliŜyłyśmy. Opowiedziałam mamie o mojej nowej koleŜance i zapytałam, co sądzi o tym, by mała spędziła z nami święta. Mama na chwilę zmarła, a potem z uśmiechem powiedziała: - AleŜ oczywiście, kochanie. Twoi przyjaciele są teŜ moimi i ojca. A teraz chodź, idziemy porozmawiać z panią dyrektor domu dziecka. Na miejscu przedstawiłam Zosi moją mamę. Od razu się polubiły. Do pokoju weszła pani Kasia. - Dzień dobry. Chciałam z panią porozmawiać - zaczęła mamuśka. - No tak... Mogłam się tego spodziewać. Po pewnym czasie obie wróciły. Po drodze do domu dowiedziałam się, Ŝe malutka spędzi z nami Wigilię. Bardzo się ucieszyłam. Kiedy w końcu nadszedł ten upragniony dzień, z samego rana pojechałam z rodzicami do domu dziecka. Dziewczynka juŜ na nas czekała. Zabraliśmy ją i wróciliśmy do siebie. Pokazałam jej mój dom i ogród. Wieczorem zasiedliśmy do stołu, na którym stało tradycyjnie 12 potraw. Połamaliśmy się bielutkim opłatkiem, składając sobie przy tym Ŝyczenia. Wspólnie zaśpiewaliśmy kolędy i wręczyliśmy sobie prezenty. - Wiesz, Angela, to najpiękniejsze święta w moim Ŝyciu! Spełniłaś moje największe marzenie. Zawsze pragnęłam spędzić Wigilię w rodzinnej atmosferze... - wyszeptała Zosia. Od tamtej pory minęły 2 lata. KaŜde święta spędzamy juŜ razem. Rodzice zaadoptowali Zośkę, spełniając moje marzenie. Nareszcie mam młodszą siostrzyczkę, o której od zawsze marzyłam. Angelika Kosmala kl. 2d 8 KsiąŜka, którą chcę polecić, to powieść Karola Do Dickensa pt. „Opowieść Wigilijna”. Jej autor siostrzeńca Scrooge'a, Tima, chorego synka Boba Ŝył i tworzył w XIX wieku na terenie Anglii. Cratchita pracownika głównego bohatera. Marzył, by zostać pisarzem, a swoje inspiracje grupy tych pierwszych zaliczę Freda, Głównym problemem, jaki przedstawia czerpał po prostu z Ŝycia. Był podróŜnikiem, nam autor, jest obojętność ludzi na krzywdę zwiedził m.in. Włochy i Stany Zjednoczone. drugiego człowieka. Dickens pokazuje nam, Ŝe Sławę pisarską zyskał po opublikowaniu swej ludzkie uczucia są waŜniejsze od pieniędzy. Być pierwszej ksiąŜki „Klubu Pickwicka”. moŜe chciał nas zachęcić do refleksji, do uwierzyć, przemyślenia swojego Ŝycia i naszych relacji z „Opowieść Wigilijną” napisał, aby zarobić na innymi ludźmi. Choć dziś trudno w to Ŝycie. Młody Dickens klepał biedę jako syn więzionego za długi drobnego urzędnika. Pracował od wczesnej młodości. Najpierw w fabryce pasty do butów, potem jako pisarz sądowy. Ludzkie nieszczęścia, jakie poznał w trakcie pracy w sądzie, dały mu wiele materiału, który potem literacko wykorzystał. Autor opowiada o przemianie bogatego właściciela firmy Ebenezera Scrooge'a, słynącego z obojętności wobec rodziny i swych sąsiadów. Ten właściciel kantoru nie zwracał uwagi na biedę innych i nie przejmował się cudzym nieszczęściem. Jedynym jego zmartwieniem była praca i pomnaŜanie majątku. Nie chciał słyszeć o BoŜym Narodzeniu, bo jak mówił „nie wierzył w święta”. Pod wpływem Trzech Duchów: Ducha Wigilijnej Przeszłości, Ducha Tegorocznego Narodzenia i Ducha Przyszłych Wigilii,zmienia swoją osobowość, zauwaŜa i naprawia popełnione KsiąŜka została napisana w języku angielskim, ale przełoŜono ją na język polski, pomimo Ŝe została wydana ponad 100 lat temu, jej sens i przesłanie nadal są aktualne. Karol Dickens przedstawił obraz codziennego Ŝycia w dziewiętnastowiecznej Anglii, pokazał, Ŝe dobro wygrywa ze złem, Ŝe kaŜdy z nas moŜe się zmienić, jeśli zauwaŜy Ŝyczliwość i miłość wokół siebie. To wspaniała lektura nie tylko na nadchodzące święta! błędy. W ksiąŜce oprócz Ebenezera pojawiają się teŜ inne postacie, które występują we wcieleniach realnych bądź Małgorzata Hyc kl. 2d fikcyjnych. 9 D zielenie się opłatkiem to staropolska specyfika. Zwyczaj ten był znany takŜe na Litwie i Słowacji, co tłumaczono jako wynik polskich wpływów. W innych krajach europejskich opłatki słuŜyły przede wszystkim do celów liturgicznych. UŜywano ich równieŜ przy pieczętowaniu waŜnych pism i listów. Posmarowane miodem stanowiły ulubiony smakołyk dzieci. Wyrobem opłatków początkowo trudnili się mnisi. Z biegiem czasu jednak sztukę tę przejęli i udoskonalili ludzie świeccy. Na ziemiach polskich, gdzie od trzech stuleci opłatek gości na wigilijnym stole, liczni kowale i rzemieślnicy prześcigali się w wymyślności wzorów rytych na formach do pieczenia opłatków. W sztuce Ŝelazorytniczej pojawiła się bogata tematyka boŜonarodzeniowa. Rzeźbiono sceny ucieczki do Egiptu czy pokłon trzech króli. Często na formach opłatkowych uwieczniano lokalny folklor – pastuszków ubierano w stroje górali, a zamiast stajenki ukazywano miejscową chatę. Na opłatkach pojawiły się równieŜ elementy znanej architektury – widoki Jasnej Góry czy Wawelu. Łamanie się opłatkiem było przestrzegane zarówno w domach szlacheckich, jak i wśród ludu. Powszechnie sądzono, Ŝe osoby, które w Wigilię łamią się opłatkiem, przez cały rok będą gotowe podzielić się nawzajem chlebem. Opłatek miał teŜ pomóc w razie zagubienia się w lesie. W takim razie trzeba było tylko wspomnieć, z kim dzieliliśmy się opłatkiem podczas ostatniej Wigilii, a droga powrotna znajdowała się sama. Za pomocą opłatków równieŜ wróŜono. Po wzajemnych Ŝyczeniach gospodarz brał resztki opłatków i podkładał po kawałku pod kaŜdą misę stojącą na stole. JeŜeli po wieczerzy opłatek przykleił się do którejś z mis, w nowym roku miał być urodzaj na to, z czego wykonano potrawę, która znajdowała się w naczyniu. Opłatek łączył nie tylko ludzi róŜnych stanów, ale równieŜ otwierał człowieka na świat przyrody. Wiejscy gospodarze po zakończonej wieczerzy albo w dzień świętego Szczepana zanosili opłatek, razem z resztkami wigilijnych potraw, do stajni i obory, gdzie dzielili się nim ze zwierzętami. W wiejskich domach z opłatków wykonywano rozmaite ozdoby świąteczne. Najbardziej popularne były gwiazdy, kołyski oraz kuliste światy. Wieszano je u połowy albo ozdabiano nimi podłaźnik i świerkowe gałęzie. Rafał BroŜek kl. 2d 10 STYCZEŃ NIEŚMIERTELNIK MARZEC LILIA Solidna i trwała jak Subtelna i delikatna jak mimoza. W Ŝyciu stoisz nieco z boku. nieśmiertelnik. Zawsze elegancka, Nie bardzo radzisz sobie z prozą Starasz się nie rzucać w oczy, zaskakujesz perfekcją. Potrafisz Ŝycia. Załatwienie banalnej ale i tak wszyscy cię wyjść obronną ręką z kaŜdej sprawy jest dla ciebie zauwaŜają. Nie ma dla ciebie sytuacji. Twoją mocną stroną jest problemem nie do pokonania. rzeczy niemoŜliwych – lilia umiejętność logicznego myślenia i Najpierw długo się pachnie, choć nie zawsze ją wyciągania właściwych przygotowujesz, potem wniosków. Dwa razy nie odwlekasz, a kiedy wreszcie jest widać. Od 25 kwietnia popełniasz tego samego błędu. po wszystkim, dziwisz się, Ŝe to zatroszcz się o swoje zdrowie. MoŜe przydałaby ci się odrobina szaleństwa? LUTY MIMOZA było takie proste. KWIECIEŃ DALIA MAJ KONWALIA CZERWIEC STOKROTKA Silna jak róŜnobarwne dalie, nade Pod maską pewności siebie Twoja aktywność jest godna wszystko cenisz dom i rodzinę. trudno dojrzeć nieśmiałość podziwu. Nie potrafisz Widzisz świat takim, jakim jest, i skromność, które cię cechują. wytrzymać długo na jednym bez ubarwień i znasz swoje Dopiero przy bliŜszym kontakcie miejscu. Jak stokrotkę – miejsce w Ŝyciu. To bardzo cenna urocza konwalia rozkwita wszędzie cię moŜna znaleźć. cecha, która chroni cię przed i roztacza czar na wszystkich. Uwielbiasz podróŜe i wieloma rozczarowaniami. Ludzie Przy niej kaŜdy czuje się kimś poznawanie nowych osób. szanują twój realizm i mądrość, nadzwyczajnym i waŜnym. cenią twoje towarzystwo, dlatego Uwielbiasz opowiadać o sobie i Zawsze jesteś otoczona ludźmi, nie wiesz, co to rzadko się nudzisz i na brak zawsze znajdujesz słuchaczy. przyjaciół nie moŜesz narzekać. samotność. LIPIEC RÓśA SIERPIEŃ SŁONECZNIK WRZESIEŃ ASTER Nieprzystępna i kolczasta jak róŜa, chronisz swą prywatność, nie pozwalasz się do ciebie zbliŜyć. Kiedy jednak ktoś zyska twoją przychylność, uścielesz mu Ŝycie róŜami, choć nie zrezygnujesz dla niego ze swych upodobań. Będzie musiał ten szczęśliwiec popracować, bo wydawanie pieniędzy to hobby kaŜdej róŜy. Jak słonecznik wnosisz wszędzie szczęście, pogodę i uśmiech. Twoja Ŝyczliwa postawa zjednuje ci ludzi. Niestety, niektórzy próbują to wykorzystać. Wtedy zamykasz się w sobie, by w duszy zwymyślać niewdzięcznika. Bliscy znają twoje słabostki i chętnie ci je wybaczają, choć uwaŜają, Ŝe jesteś zbyt naiwna. Aster jest ozdobą jesieni – ty jesteś atrakcją kaŜdego towarzystwa. Pełna czaru i uroku chętnie pomagasz innym. Jednak Ŝądasz za to bezwzględnej lojalności, czemu niewiele osób potrafi sprostać. Dlatego gromadzisz wokół siebie ludzi sprawdzonych i bezgranicznie ci oddanych. PAŹDZIERNIK FREZJA LISTOPAD PIWONIA GRUDZIEŃ SZAROTKA Jesteś zmienna jak delikatne, kolorowe frezje. Na co dzień miła, łagodna, spokojna, czasem dajesz się wyprowadzić z równowagi. Z wiekiem twój temperament coraz częściej daje o sobie znać. Najbardziej cierpi na tym rodzina. Choć po solidnej awanturze wszystko wraca do normy. Bezbłędna intuicja zawsze ci podpowie, co jest w danym momencie najlepsze, a co ci moŜe zaszkodzić. Celem twojego Ŝycia jest praca i dom, a ty doskonale potrafisz pogodzić te dwie sprawy. Uchodzisz za osobę niedostępną, a nawet zarozumiałą. Kryjesz swoje prawdziwe oblicze jak niepozorna ale piękna szarotka. Wystarczy Ŝyczliwie zwrócić się do ciebie, a oŜywiasz się i nawiązujesz kontakt z kaŜdym, kto okaŜe ci zainteresowanie Agnieszka Sorotowicz kl. 2d 11