2/2008 Nakład: 30 egz.

Transkrypt

2/2008 Nakład: 30 egz.
Czasopismo uczniów
Gimnazjum nr 42
im. gen. W. Andersa
w Krakowie
Numer: 2/2008
Nakład: 30 egz.
Posłuchaj: cichnie miejski dzień
w noc cudów pełną, wolną od smutku,
gdy wigilijna gwiazda wschodzi
jasna, jak mała Nadzieja w Ŝłóbku.
A zanim zajdzie, zanim zaśnie,
przyjmij i od nas Ŝyczenia:
najweselszych,
najpiękniejszych,
najszczęśliwszych
Świąt BoŜego Narodzenia!
1
ks. Sławomir Chwałek
Miły.
sutannę.
To
Zabawny.
nasz
Nosi
ksiądz,
czarną
młodzieŜą. Choć nie gra w piłkę noŜną jak
Sławomir
Euzebiusz Smolarek, to dla wielu z nas jest
Chwałek. W Gimnazjum nr 42 im. gen.
prawdziwym
Władysława Andersa uczy juŜ kilka lat.
ciekawe
Na co dzień jest uśmiechnięty. Widujemy
przygotowuje
go często na korytarzu podczas przerw, jak
Panią Małgosią i MłodzieŜową Grupą
dyskutuje
Teatralną działającą przy Parafii św.
otoczony
z
uśmiechem
przez
grono
na
twarzy
uczniów.
Na
lekcjach religii, które chętnie prowadzi,
jest radosny, ale stanowczy. Chce nas
nauczyć
uczciwości,
przygotować
do
„dorosłego Ŝycia”.
Często
autorytetem.
obozy
w
Organizuje
czasie
przedstawienia
wakacji,
razem
z
Józefa. MoŜemy z Nim poŜartować i
porozmawiać na róŜne tematy.
Dziś moŜemy Mu podziękować za
dobre słowo, uśmiech, trud i pracę, którą
wykonuje z ogromnym zaangaŜowaniem i
nasi
nauczyciele
i
wychowawcy proszą Go o interwencję w
sercem. Dziękujemy!
Łobuzy z 2d
jakiejś sprawie, rozmowę z uczniem,
mediację z zespołem klasowym. Ksiądz
Sławek
bardzo
lubi
współpracę
z
2
Daria: Jak ksiądz spędzał Święta BoŜego Narodzenia w dzieciństwie?
Ksiądz Sławomir: Spędzałem te święta bardzo rodzinnie, pamiętam, Ŝe czekałem na nie z
wielką niecierpliwością. Pamiętam wspólne wigilie – obowiązkowo dwie u moich babci.
Zawsze kolędowaliśmy, zasiadając przy choince. Było gwarno – mnóstwo ludzi, cała rodzinka.
A potem, odkąd pamiętam, dreptałem z rodzicami a z czasem juŜ sam na Pasterkę.
Wspomnienia dotyczące tych dni są bardzo piękne, przyznam, Ŝe brak mi tego teraz.
Daria: Jakie dania pojawiały się na rodzinnym stole w rodzinnym domu?
Ksiądz Sławomir: Jak wspomniałem, bywałem na dwóch kolacjach wigilijnych, na
szczęście babcie w swoich specjałach nie dublowały się, zawsze jednak u kaŜdej musiały
być obowiązkowo kluski z makiem – tylko raz w roku tak smakują! A ponadto: karp, zupa
grzybowa, barszczyk z uszkami, kompot z suszonych śliwek.… Przynajmniej te potrawy
najbardziej mi smakowały.
Daria: Dlaczego na kaŜdym stole powinno się znaleźć 12 potraw?
Ksiądz Sławomir: Dlaczego? To tradycja nawiązująca do 12 apostołów. Właściwie nigdy się
nad tym nie zastanawiałem. WaŜne jest, by wszystkie dania spoŜywane podczas wigilii były
postne. Taką tradycję teŜ warto pielęgnować!
Daria: Pomagał ksiądz w przygotowaniach wigilijnych?
Ksiądz Sławomir: W przygotowaniach kolacji to prawdę powiedziawszy nigdy,
jednak moim obowiązkiem były dekoracje świąteczne. Choinki, stroiki itp…
Daria: Lubi ksiądz święta BoŜego
Narodzenia?
Ksiądz Sławomir: Kiedyś inaczej do nich podchodziłem, miałem czas się nimi
nacieszyć. Dziś, kiedy jestem księdzem, jest to dla mnie czas wzmoŜonej pracy duszpasterskiej.
Adwent, co za tym idzie roraty, duŜo spowiedzi przedświątecznych - to wszystko pochłania
sporo energii. Same święta, to teŜ słuŜba wiernym, a to sprawia, Ŝe teraz te święta jakoś tak
szybko mi umykają. Trochę mi brakuje tego, by spokojnie poodwiedzać rodzinkę.
Daria: Czy jest jakaś róŜnica w sposobie obchodzenia świąt teraz, a kiedyś?
Ksiądz Sławomir: Jeśli chodzi o moją rodzinę w zasadzie nie. Tyle tylko, Ŝe teraz dojeŜdŜam do
rodziców po zakończeniu obowiązków na parafii i po kolacji wigilijnej, do jakiej równieŜ zasiadam w
gronie kapłańskim.
Daria: Czego ksiądz Ŝyczyłby sobie i naszym czytelnikom na święta BoŜego Narodzenia?
Ksiądz Sławomir: Przede wszystkim, aby kaŜdy z nas umiał w tych świętach odkryć ich
najgłębszy sens. To nie gwiazdka, prezenty pod choinką, szaleństwo zakupów, siedzenie przed
telewizorem, bo moŜe lepszy program puszczą, ale to, Ŝe Bóg tak bardzo ukochał człowieka, Ŝe
chciał być blisko niego. Tak bardzo nas umiłował, Ŝe pokonał wszystkie przeciwności. śyczę
Wam i sobie, abyśmy tę miłość Boga przyjęli i nią się dzielili. Niech te święta będą okazją, by
i w naszych sercach narodził się nowy człowiek, nowe nadzieje na lepsze jutro jeśli nie zawsze
„wczoraj” było dobre.
Daria Kuśmierz kl. 3d
3
Święta, Wigilia, śnieg, prezenty…Ten zimowy, świąteczny nastrój nie zwalnia nas
z nienagannego, kulturalnego zachowania, jest on nawet bardziej wskazany, bo
BoŜe Narodzenie jest tylko raz w roku. Powinniśmy pomóc starszym w
przygotowaniach, np. utrzeć masę do ciasta lub przekręcić mak przez maszynkę.
PoniewaŜ mamy zwyczaj składania
prezentów pod choinkę, nikt z obecnych na
Wigilii nie powinien zostać bez upominku.
W
rodzinie
wszyscy
obdarowują
wszystkich, dlatego prezenty większych
dzieci i nastolatków mogą być całkiem
skromne.
Łamanie się opłatkiem, przepisowe
menu, podarki, kolędy naleŜą do
wigilijnych zwyczajów. Do nich dochodzą
zwyczaje pielęgnowane w poszczególnych
rodzinach. Nie wymigujmy się od tego.
Tradycja - rzecz bez uŜytku praktycznego jest luksusem, na który mało jest miejsca
w codziennym, zabieganym Ŝyciu. Ten
jeden wieczór w roku jest jej szczególnie
poświęcony, a luksus tradycji jest dla
starych ludzi czasem jedynym, jakiego
mogą doznać, więc nie wolno psuć im
przyjemności.
Tradycją nakazuje zapraszanie
ludzi
samotnych
do
wspólnego,
wigilijnego stołu. Pamiętajmy, Ŝe są teŜ
samotne nastolatki z jakiś przyczyn
rozdzielone ze swoimi rodzinami. Jeśli
mamy
takiego
kolegę,
koleŜankę,
zaprośmy ich na Wigilię.
KOLEJNOŚĆ SKŁADANIA śYCZEŃ
śyczenia złóŜ najpierw babci, potem mamie, potem dziadkowi i tacie, następnie
ciociom i wujkom, później gościowi, jeśli jest taki. Na końcu Ŝycz wszystkiego najlepszego
swojemu rodzeństwu.
CZYM JEŚĆ WIGILIJNĄ RYBĘ?
Na kaŜdym wigilijnym stole pojawia się ryba. Podczas tej uroczystej wieczerzy
szczególnie przy stole naleŜy pamiętać o etykiecie. Ryby nie powinno się jeść noŜem i
widelcem, ale wyłącznie dwoma widelcami. Dwoma sztućcami łatwiej jest oddzielić mięso od
ości. Bon-ton rządzi się jednak swoimi prawami. OtóŜ zasada nieuŜywania do ryb noŜa nie
dotyczy śledzi. CzyŜby śledź nie był rybą? W kaŜdym razie śledzika moŜemy śmiało pokroić
na talerzyku i będzie to w dobrym tonie.
INNE PRZYDATNE WSKAZÓWKI
Ręce trzymaj oparte początkiem przedramienia na stole (moŜe będąc w Anglii
zobaczysz, Ŝe tam trzymają je pod stołem, to odmienny zwyczaj). Nie opieraj się łokciami.
Dziewczyna moŜe tylko na chwilę oprzeć na stole łokieć dla zademonstrowania np. modnej
bransoletki. Nie odzywaj się, mając pełne usta! Przedtem przełknij!
Pieczywo bierze się z koszyczka ręką. Oczywiście przed posiłkiem ręce trzeba
dokładnie umyć. Nie przechylaj przesadnie głowy
w tył przy piciu czegoś, w tym
przypadku, np. kompotu z suszonych owoców.
D.P.
4
Święty Mikołaj
Przed wielu laty, w niewielkiej krainie
Ŝył sobie człowiek, który do dziś słynie.
Był on biskupem, w niebogatym mieście
i słuŜył Bogu całym sobą wreszcie.
Kim był ten kapłan? Wszyscy pewno wiecie!
To święty Mikołaj biegnący po świecie.
/Ks. T. Śmiech-fragment/
Uwielbiają go wszyscy - dorośli i dzieci, bogaci i
biedni, mieszkańcy duŜych miast i małych
miasteczek.
Jest świętym tak fajnym, Ŝe wierzą w niego nawet
niewierzący.
Wieść głosi, iŜ urodził się na przełomie wieków III
i IV w Turcji. KrąŜy o nim wiele legend. Niegdyś
był patronem Ŝeglarzy i wędrownych kupców
(urodził się w rodzinie bogatych kupców). Chronił
ich od niebezpieczeństw podróŜy i zapewniał
powodzenie w handlu. Patronował teŜ wielkim
przedświątecznym
jarmarkom.
Ukończył
seminarium duchowne i przez wiele lat był
podobno biskupem Myry, miasta w zachodniej
Anatolii (dziś Turcja), gdzie zmarł ok. 340-350
roku. Był człowiekiem wielkiego serca, pomagał
biednym i potrzebującym. Rozdał cały swój
majątek ubogim. Prawdopodobnie czynił teŜ cuda.
Obecnie Święty Mikołaj przynosi co roku prezenty
90 milionom dzieci na całym świecie. Zostawia je
pod poduszką, w skarpetach, bucikach czy pod
choinką.
W Polsce czekamy na niego 6 grudnia oraz w
wigilię BoŜego Narodzenia. Ubrany jest w
czerwony płaszcz, a na plecach dźwiga ogromny
wór z prezentami. Jeszcze nie tak dawno do
polskich dzieci przychodził w asyście anioła i
diabła. Anioł rozdawał grzecznym maluchom
słodycze, a niegrzecznym diabeł wręczał rózgi.
Do holenderskich dzieci Święty Mikołaj - Sinter
Klaas przychodzi juŜ 15 listopada. Do Amsterdamu
przypływa na małym statku, a później na siwym
koniu wyrusza w objazd po mieście. Wita go
burmistrz oraz tłumy mieszkańców. Pomocnicy paziowie rozrzucają małe pierniczki i cukierki. I tak
do 5 grudnia napełnia słodyczami buciki dzieci
ustawione na parapetach okien. Natomiast w
wigilię imienia Świętego prezenty dostają wszyscy,
i ci duzi i ci mali.
W Szwecji nazywają go Jul Tomte. Kiedyś był
ponoć brzydkim trollem. I dopiero w XIX wieku
przybrał wygląd taki jaki dziś oglądamy. Zaczął
rozdawać prezenty. Do skarpet zawieszonych przy
kominku przyczepia równieŜ karteczki z
wierszykiem - zagadką.
Natomiast we Włoszech na długo przed Świętym
Mikołajem prezenty rozdawała złośliwa i brzydka
wróŜka - Befana. Teraz przynosi je 6 stycznia, w
święto Trzech Króli. A Święty Mikołaj przynosi
prezenty w pierwszy dzień BoŜego Narodzenia.
Jeszcze niedawno ubrany w niebieski płaszcz Pere
Noel przynosił prezenty 6 grudnia dzieciom we
Francji. Obecnie przychodzi w święta BoŜego
Narodzenia w czerwonym stroju. Prezenty wkłada
do wyczyszczonych bucików.
Niemieckie dzieci nazywają Mikołaja świątecznym
gościem - Weinachtsmann. Przychodzi do nich
dwa razy w roku: 6 grudnia wkłada upominki do
ustawionych przy łóŜku bucików oraz w Wigilię.
W Stanach Zjednoczonych Święty Mikołaj Santa Claus ma długą białą brodę, czerwony
Ŝakiet, czerwone spodnie i duŜy wór z prezentami.
Wchodzi do domów przez komin. Dzieci dostają
prezenty w pierwszy dzień Świąt BoŜego
Narodzenia.
Niestety, zarówno sam zwyczaj, jak i postać
świętego nie oparła się atakowi komercji i reklamy.
Dziś mało gdzie moŜna spotkać wizerunek
Mikołaja przypominający, kim był naprawdę.
Tomasz Pietrzyk kl.2d
5
Nazwa kolęd być moŜe wywodzi się z Rzymu,
kiesę
pełną
talarów.
Taka
kolęda
gdzie mianem kalend określano pierwszy dzień miesiąca.
zapewniała utrzymanie parafii, księdza i
Prawdopodobnie w Polsce tak nazwano początek roku,
kościelnej słuŜby przez cały rok.
pierwszy dzień stycznia. Kolędnicy pojawiają się juŜ w
Kolędy to takŜe pieśni śpiewane
XVI-wiecznych polskich tekstach. Byli to przebierańcy w
w okresie BoŜego Narodzenia. Śpiewali je
maskach i w kostiumach przedstawiających zwierzęta
kolędnicy, biesiadnicy wigilijni, wierni
(bociany, kozy, niedźwiedzie, turonie) lub postaci (Śmierci,
podczas naboŜeństw. Były to na ogół
Diabła, Heroda) czy świętych (Matki Boskiej, św. Józefa)
pieśni religijne, choć wyrosłe z pieśni
itd. Chodzili grupami juŜ od Wigilii, lecz kolędowanie
kolędników – rymowanych aktualności,
jako
śpiewanych
odwiedzanych
Ŝyczenia
domach
lub
w
jako
odpowiedzi na skąpe dary. Być moŜe
takŜe, bardzo, bardzo dawno temu, były to
po prostu zaklęcia, inwokacje do przyrody,
która powinna się odrodzić. Religijny zaś
sens
kolędy
zyskały
dzięki
rozpowszechnionym przez księŜy tekstom
i dobraniu łatwych i popularnych melodii
tanecznych. Pierwsze śpiewniki kolęd
wydano w XVII w. (1630 r. w Krakowie
Jan śabczyc wydał Symfonie anielskie), a
najpiękniejszą polską kolędę Bóg się rodzi
napisał Franciszek Karpiński pod koniec
XVIII wieku.
W BoŜe Narodzenie popularne
były jasełka. Nazwa wiąŜe się ze Ŝłóbkiem
nasilało się po Nowym Roku albo po Trzech Królach i pod
koniec karnawału. Kolędowaniem nazywano odgrywanie
scen upamiętniających historię narodzenia Jezusa, chociaŜ
głównym celem spektaklu było składanie Ŝyczeń w
odwiedzanych domach.
Jezusowym, który zwano jasłami. Były to
sceny o narodzeniu Pańskim, znane w
Europie juŜ od XII wieku, a w Polsce
wprowadzone trochę później przez braci
franciszkanów.
narodzenia
Kolędowaniem zwano teŜ powszechny niegdyś
zwyczaj odwiedzania pałaców, dworów i dworków przez
księŜy. Niekiedy na rzecz kościoła bogaty ziemianin
oddawał całą wieś, konia z rzędem (uprzęŜą), puchar złoty,
Początkowo
Jezusa
historię
przedstawiały
drewniane figurki ruchome. W późnym
statyczne
średniowieczu
przekształciły
się
w
sceny
misteryjne
przedstawienia odgrywane przez aktorów.
Magdalena Bajdo kl. 2d
6
Mam na imię Angelika i juŜ prawie 15 lat. Jestem jedynaczką. Mieszkam w duŜym,
jednorodzinnym domku z pięknym ogrodem i basenem. Moi rodzice duŜo pracują, Ŝeby utrzymać
naszą małą rodzinkę. Często, więc siedzę sama do późna. Nigdy jednak na to nie narzekałam,
poniewaŜ dzięki temu, Ŝe dobrze zarabiają, dostawałam wszystko, co tylko chciałam.
Pewnej soboty z samego rana moja mama obudziła mnie, mówiąc:
- Angela, wstawaj! Ja muszę juŜ wyjść do pracy, śniadanie masz w lodówce. Nie czekaj na mnie,
będę późno, miłego dnia!
-Ale, mamo.. - chciałam dokończyć, lecz ona wyszła juŜ z pokoju. Po chwili usłyszałam, jak
wyjeŜdŜa autem z garaŜu. Wstałam, przeciągnęłam się i popatrzyłam przez okno myśląc: "Ojej! Ile
śniegu napadało!".
No tak, zaczynał się grudzień. Zeszłam na dół, do jadalni. Włączyłam telewizor i coś
oglądając, jadłam kanapki. Poranek „zleciał” mi szybko. Po południu pomyślałam, Ŝe w związku ze
zbliŜającymi się świętami BoŜego Narodzenia zrobię porządki w moim pokoju. Otworzyłam szafę i
okazało się, Ŝe mam duŜo ubrań, w których juŜ nie chodzę lub po prostu z nich wyrosłam.
Spakowałam je w wielki worek i wyniosłam na strych. Wchodząc po schodach, przypomniałam sobie
o starych zabawkach. Odszukałam je i zaczęłam wspominać dzieciństwo. Wtem wpadł mi do głowy
świetny pomysł. Skoro wszystkie te misie i lalki nie są zniszczone, to oddam je potrzebującym lub
dzieciom z pobliskiego domu dziecka. Wzięłam pakunek, ubrałam się ciepło i ruszyłam. Na miejscu
podeszła do mnie starsza, sympatyczna kobieta.
- Przepraszam, a panienka, do kogo? - zapytała.
- Yyy... Bo ja... – zaczęłam - ja przyniosłam trochę zabawek, wszystkie są w dobrym stanie. MoŜe
mogłabym zostawić je dla dzieci? - skończyłam juŜ pewniejszym głosem.
- AleŜ oczywiście! Proszę za mną - odparła z uśmiechem.
Zaprowadziła mnie do pomieszczenia, w którym były trzy piętrowe łóŜka, dwa biurka i sześcioro
dzieci. Rozejrzałam się. Dwóch chłopców wyrywało sobie zabawkę - samochodzik.
- Kochani, to jest... Jak masz na imię? - zostałam zapytana.
- Jestem Angelika i przyniosłam wam prezent - odrzekłam.
Wszyscy rzucili się na worek, tylko mała, drobna blondynka siedziała bez słowa na niewielkim
krzesełku tuŜ przy oknie. Podeszłam i kucnęłam koło niej. Popatrzyła na mnie i odwróciła wzrok.
- Zobacz, są tam dwie całkiem fajne lalki. MoŜe masz ochotę się nimi pobawić?
- Nie... - odpowiedziała niepewnie.
- Nie lubisz lalek?
7
- Lubię.
- To, dlaczego nie chcesz?
Po twarzy Zosi, bo tak miała na imię, spłynęły łzy. Zapytała:
- Mogę się do ciebie przytulić?
Przytuliłam ją mocno. Później opowiedziała mi, jak trafiła do domu dziecka. Jej rodzice są
alkoholikami. Piją, odkąd pamięta. Często zdarzało się, Ŝe w ich domu nie było chleba, bo wszystkie
pieniądze z zasiłku dla bezrobotnych przepijali. Kiedy mała stała się cięŜarem, postanowili się jej
pozbyć .Oddali ją, gdy miała pięć lat. Dziś ma juŜ dziewięć i chociaŜ wie, z jakiego powodu tu
przebywa, to jednak kocha swoich rodziców.
Rozmawiałyśmy ponad dwie godziny. Zrobiło się ciemno i musiałam wracać do domu. Długo
nie mogłam zasnąć i myślałam nad tym, jak jej pomóc. Następnego dnia znowu tam poszłam.
Spędzałam z Zośką duŜo czasu. Bawiłam się z nią, pomagałam odrabiać zadania. Bardzo się
zbliŜyłyśmy. Opowiedziałam mamie o mojej nowej koleŜance i zapytałam, co sądzi o tym, by mała
spędziła z nami święta. Mama na chwilę zmarła, a potem z uśmiechem powiedziała:
- AleŜ oczywiście, kochanie. Twoi przyjaciele są teŜ moimi i ojca. A teraz chodź, idziemy
porozmawiać z panią dyrektor domu dziecka. Na miejscu przedstawiłam Zosi moją mamę. Od razu się
polubiły. Do pokoju weszła pani Kasia.
- Dzień dobry. Chciałam z panią porozmawiać - zaczęła mamuśka.
- No tak... Mogłam się tego spodziewać.
Po pewnym czasie obie wróciły. Po drodze do domu dowiedziałam się, Ŝe malutka spędzi z
nami Wigilię. Bardzo się ucieszyłam. Kiedy w końcu nadszedł ten upragniony dzień, z samego rana
pojechałam z rodzicami do domu dziecka. Dziewczynka juŜ na nas czekała. Zabraliśmy ją i
wróciliśmy do siebie. Pokazałam jej mój dom i ogród. Wieczorem zasiedliśmy do stołu, na którym
stało tradycyjnie 12 potraw. Połamaliśmy się bielutkim opłatkiem, składając sobie przy tym Ŝyczenia.
Wspólnie zaśpiewaliśmy kolędy i wręczyliśmy sobie prezenty.
- Wiesz, Angela, to najpiękniejsze święta w moim Ŝyciu! Spełniłaś moje największe marzenie.
Zawsze pragnęłam spędzić Wigilię w rodzinnej atmosferze... - wyszeptała Zosia.
Od tamtej pory minęły 2 lata. KaŜde święta spędzamy juŜ razem. Rodzice zaadoptowali
Zośkę, spełniając moje marzenie. Nareszcie mam młodszą siostrzyczkę, o której od zawsze marzyłam.
Angelika Kosmala kl. 2d
8
KsiąŜka, którą chcę polecić, to powieść Karola
Do
Dickensa pt. „Opowieść Wigilijna”. Jej autor
siostrzeńca Scrooge'a, Tima, chorego synka Boba
Ŝył i tworzył w XIX wieku na terenie Anglii.
Cratchita pracownika głównego bohatera.
Marzył, by zostać pisarzem, a swoje inspiracje
grupy
tych
pierwszych
zaliczę
Freda,
Głównym problemem, jaki przedstawia
czerpał po prostu z Ŝycia. Był podróŜnikiem,
nam autor, jest obojętność ludzi na krzywdę
zwiedził m.in. Włochy i Stany Zjednoczone.
drugiego człowieka. Dickens pokazuje nam, Ŝe
Sławę pisarską zyskał po opublikowaniu swej
ludzkie uczucia są waŜniejsze od pieniędzy. Być
pierwszej ksiąŜki „Klubu Pickwicka”.
moŜe chciał nas zachęcić do refleksji, do
uwierzyć, przemyślenia swojego Ŝycia i naszych relacji z
„Opowieść Wigilijną” napisał, aby zarobić na innymi ludźmi.
Choć
dziś
trudno
w
to
Ŝycie. Młody Dickens klepał biedę jako syn
więzionego
za
długi
drobnego
urzędnika.
Pracował od wczesnej młodości. Najpierw w
fabryce pasty do
butów, potem jako pisarz
sądowy. Ludzkie nieszczęścia, jakie poznał w
trakcie pracy w sądzie, dały mu wiele materiału,
który potem literacko wykorzystał.
Autor opowiada o przemianie bogatego
właściciela firmy Ebenezera Scrooge'a, słynącego
z obojętności wobec rodziny i swych sąsiadów.
Ten właściciel kantoru nie zwracał uwagi na biedę
innych
i
nie
przejmował
się
cudzym
nieszczęściem. Jedynym jego zmartwieniem była
praca i pomnaŜanie majątku. Nie chciał słyszeć o
BoŜym Narodzeniu, bo jak mówił „nie wierzył w
święta”. Pod wpływem Trzech Duchów: Ducha
Wigilijnej
Przeszłości,
Ducha
Tegorocznego
Narodzenia i Ducha Przyszłych Wigilii,zmienia
swoją osobowość, zauwaŜa i naprawia popełnione
KsiąŜka
została
napisana
w
języku
angielskim, ale przełoŜono ją na język polski,
pomimo Ŝe została wydana ponad 100 lat temu, jej
sens i przesłanie nadal są aktualne.
Karol Dickens przedstawił obraz codziennego
Ŝycia w dziewiętnastowiecznej Anglii, pokazał, Ŝe
dobro wygrywa ze złem, Ŝe kaŜdy z nas moŜe się
zmienić, jeśli zauwaŜy Ŝyczliwość i miłość wokół
siebie. To wspaniała lektura nie tylko na
nadchodzące święta!
błędy.
W ksiąŜce oprócz Ebenezera pojawiają się
teŜ inne postacie, które występują we wcieleniach
realnych
bądź
Małgorzata Hyc kl. 2d
fikcyjnych.
9
D
zielenie się opłatkiem to
staropolska specyfika.
Zwyczaj ten był znany
takŜe na Litwie i
Słowacji, co tłumaczono
jako wynik polskich
wpływów. W innych krajach europejskich
opłatki słuŜyły przede wszystkim do celów
liturgicznych. UŜywano ich równieŜ przy
pieczętowaniu waŜnych pism i listów.
Posmarowane miodem stanowiły ulubiony
smakołyk dzieci.
Wyrobem opłatków początkowo
trudnili się mnisi. Z biegiem czasu jednak
sztukę tę przejęli i udoskonalili ludzie
świeccy. Na ziemiach polskich, gdzie od
trzech stuleci opłatek gości na wigilijnym
stole, liczni kowale i rzemieślnicy
prześcigali się w wymyślności wzorów
rytych na formach do pieczenia opłatków.
W sztuce Ŝelazorytniczej pojawiła się
bogata tematyka boŜonarodzeniowa.
Rzeźbiono sceny ucieczki do Egiptu czy
pokłon trzech króli. Często na formach
opłatkowych uwieczniano lokalny folklor
– pastuszków ubierano w stroje górali, a
zamiast stajenki ukazywano miejscową
chatę.
Na opłatkach pojawiły się równieŜ
elementy znanej architektury – widoki
Jasnej Góry czy Wawelu. Łamanie się
opłatkiem było przestrzegane zarówno w
domach szlacheckich, jak i wśród
ludu. Powszechnie sądzono, Ŝe osoby,
które w Wigilię łamią się opłatkiem, przez
cały rok będą gotowe podzielić się
nawzajem
chlebem. Opłatek miał teŜ pomóc w razie
zagubienia się w lesie.
W takim razie trzeba było tylko
wspomnieć, z kim dzieliliśmy się
opłatkiem podczas ostatniej Wigilii, a
droga powrotna znajdowała się sama.
Za pomocą opłatków równieŜ wróŜono.
Po wzajemnych Ŝyczeniach gospodarz brał
resztki opłatków i podkładał po kawałku
pod kaŜdą misę stojącą na stole. JeŜeli po
wieczerzy opłatek przykleił się do którejś z
mis, w nowym roku miał być urodzaj na
to, z czego wykonano potrawę, która
znajdowała się w naczyniu.
Opłatek łączył nie tylko ludzi
róŜnych stanów, ale równieŜ otwierał
człowieka na świat przyrody. Wiejscy
gospodarze po zakończonej wieczerzy albo
w dzień świętego Szczepana zanosili
opłatek, razem z resztkami wigilijnych
potraw, do stajni i obory, gdzie dzielili się
nim ze zwierzętami.
W wiejskich domach z opłatków
wykonywano rozmaite ozdoby świąteczne.
Najbardziej popularne były gwiazdy,
kołyski oraz kuliste światy. Wieszano je u
połowy albo ozdabiano nimi podłaźnik i
świerkowe gałęzie.
Rafał BroŜek kl. 2d
10
STYCZEŃ
NIEŚMIERTELNIK
MARZEC
LILIA
Solidna i trwała jak
Subtelna i delikatna jak mimoza. W Ŝyciu stoisz nieco z boku.
nieśmiertelnik. Zawsze elegancka, Nie bardzo radzisz sobie z prozą Starasz się nie rzucać w oczy,
zaskakujesz perfekcją. Potrafisz
Ŝycia. Załatwienie banalnej
ale i tak wszyscy cię
wyjść obronną ręką z kaŜdej
sprawy jest dla ciebie
zauwaŜają. Nie ma dla ciebie
sytuacji. Twoją mocną stroną jest problemem nie do pokonania.
rzeczy niemoŜliwych – lilia
umiejętność logicznego myślenia i Najpierw długo się
pachnie, choć nie zawsze ją
wyciągania właściwych
przygotowujesz, potem
wniosków. Dwa razy nie
odwlekasz, a kiedy wreszcie jest widać. Od 25 kwietnia
popełniasz tego samego błędu.
po wszystkim, dziwisz się, Ŝe to zatroszcz się o swoje zdrowie.
MoŜe przydałaby ci się odrobina
szaleństwa?
LUTY
MIMOZA
było takie proste.
KWIECIEŃ
DALIA
MAJ
KONWALIA
CZERWIEC
STOKROTKA
Silna jak róŜnobarwne dalie, nade Pod maską pewności siebie
Twoja aktywność jest godna
wszystko cenisz dom i rodzinę.
trudno dojrzeć nieśmiałość
podziwu. Nie potrafisz
Widzisz świat takim, jakim jest,
i skromność, które cię cechują.
wytrzymać długo na jednym
bez ubarwień i znasz swoje
Dopiero przy bliŜszym kontakcie miejscu. Jak stokrotkę –
miejsce w Ŝyciu. To bardzo cenna urocza konwalia rozkwita
wszędzie cię moŜna znaleźć.
cecha, która chroni cię przed
i roztacza czar na wszystkich.
Uwielbiasz podróŜe i
wieloma rozczarowaniami. Ludzie Przy niej kaŜdy czuje się kimś
poznawanie
nowych osób.
szanują twój realizm i mądrość,
nadzwyczajnym i waŜnym.
cenią twoje towarzystwo, dlatego Uwielbiasz opowiadać o sobie i Zawsze jesteś otoczona
ludźmi, nie wiesz, co to
rzadko się nudzisz i na brak
zawsze znajdujesz słuchaczy.
przyjaciół nie moŜesz narzekać.
samotność.
LIPIEC
RÓśA
SIERPIEŃ
SŁONECZNIK
WRZESIEŃ
ASTER
Nieprzystępna i kolczasta jak
róŜa, chronisz swą prywatność,
nie pozwalasz się do ciebie
zbliŜyć. Kiedy jednak ktoś zyska
twoją przychylność, uścielesz mu
Ŝycie róŜami, choć nie
zrezygnujesz dla niego ze swych
upodobań. Będzie musiał ten
szczęśliwiec popracować, bo
wydawanie pieniędzy to hobby
kaŜdej róŜy.
Jak słonecznik wnosisz wszędzie
szczęście, pogodę i uśmiech.
Twoja Ŝyczliwa postawa
zjednuje ci ludzi. Niestety,
niektórzy próbują to
wykorzystać. Wtedy zamykasz
się w sobie, by w duszy
zwymyślać niewdzięcznika.
Bliscy znają twoje słabostki i
chętnie ci je wybaczają, choć
uwaŜają, Ŝe jesteś zbyt naiwna.
Aster jest ozdobą jesieni – ty
jesteś atrakcją kaŜdego
towarzystwa. Pełna czaru i uroku
chętnie pomagasz innym. Jednak
Ŝądasz za to bezwzględnej
lojalności, czemu niewiele osób
potrafi sprostać. Dlatego
gromadzisz wokół siebie ludzi
sprawdzonych i bezgranicznie ci
oddanych.
PAŹDZIERNIK
FREZJA
LISTOPAD
PIWONIA
GRUDZIEŃ
SZAROTKA
Jesteś zmienna jak delikatne,
kolorowe frezje. Na co dzień miła,
łagodna, spokojna, czasem dajesz
się wyprowadzić z równowagi. Z
wiekiem twój temperament coraz
częściej daje o sobie znać.
Najbardziej cierpi na tym rodzina.
Choć po solidnej awanturze
wszystko wraca do normy.
Bezbłędna intuicja zawsze ci
podpowie, co jest w danym
momencie najlepsze, a co ci
moŜe zaszkodzić. Celem
twojego Ŝycia jest praca i dom, a
ty doskonale potrafisz pogodzić
te dwie sprawy.
Uchodzisz za osobę niedostępną,
a nawet zarozumiałą. Kryjesz
swoje prawdziwe oblicze jak
niepozorna ale piękna szarotka.
Wystarczy Ŝyczliwie zwrócić się
do ciebie, a oŜywiasz się i
nawiązujesz kontakt z kaŜdym,
kto okaŜe ci zainteresowanie
Agnieszka Sorotowicz kl. 2d
11

Podobne dokumenty