Biblia artystów, Biblia Polaków Rozmowa z ks. prof. Starowieyskim

Transkrypt

Biblia artystów, Biblia Polaków Rozmowa z ks. prof. Starowieyskim
4 Abp Hoser
o przyczynach kryzysu
Kościoła
27 Dzień Benedykta XVI
30 Cerkiew prawosławna
popiera Putina
(1039) niedziela, 4 marca 2012
www.kai.pl www.ekai.pl
Biblia artystów,
Biblia Polaków
ISSN 1230-8641
Rozmowa z ks. prof. Starowieyskim
Fot. M. Kudelski/fotokai
9
BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ
EDITORIAL
Biblia, czyli ojczyzna
ROZMOWA K AI
2
Wierni muszą odnowić w sobie przekonanie, że Bóg objawił się w Chrystusie, który jest
prawdą, zaś „jeśli nie ma prawdy, nie ma też
i busoli i nie wiemy, gdzie się udać” – mówił
niedawno Benedykt XVI, określając zadania
Kościoła w związku z nadchodzącym Rokiem
Wiary. Tymczasem, dodawał z żalem, wśród
chrześcijan panuje „analfabetyzm religijny”.
Nie bez powodu zachęcił też do odbywania
pielgrzymek do Ziemi Świętej i Rzymu. Cóż
bowiem może być lepszym lekarstwem na
kryzys wiary i bezprecedensowe osłabienie
praktyk religijnych (na co wskazywał z kolei
abp Salvatore Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji) niż powrót do źródeł?
Dla polskich chrześcijan doskonałą okazją do takiego powrotu może być chociażby
wydana niedawno książka „Tradycje biblijne.
Biblia w kulturze Europy” autorstwa ks. prof.
Marka Starowieyskiego.
Dla tego wybitnego patrologa i historyka
Biblia stała się duchową ojczyzną. Podobnie
jak dla Brandstaettera, Żychiewicza czy Świderkówny – by wspomnieć jedynie polskie
nazwiska z całej plejady tych, którzy w Biblii
się zakochali i potrafili o tej miłości w sposób
ciekawy i pouczający opowiadać.
W wywiadzie dla KAI ks. Starowieyski
mówi o tym, jak on sam odkrywał Biblię, jak
wiele dała mu recepcja „liter trwalszych niż
kute w kamieniu” (to słowa Miłosza) przez
wielkich twórców różnych epok: pisarzy, malarzy, kompozytorów.
Polska wiara, piękna wiara, ale wciąż przeżywana jakby zbyt płytko i emocjonalnie,
potrzebuje Biblii jak powietrza. Rok Wiary to
doskonała okazja, by stała się ona naprawdę
duchową ojczyzną polskich katolików, busolą, która nadaje sens i kierunek wszelkim codziennym poczynaniom.
Tomasz Królak
Biblia artystów,
Biblia Polaków
Rozmowa z ks. prof. Markiem Starowieyskim
W swojej najnowszej książce „Tradycje biblijne. Biblia w kulturze Europy” dokonał Ksiądz Profesor próby swoistej „inwentaryzacji” wątków biblijnych w kulturze wszystkich stuleci. Imponujący zamysł. Skąd się wziął?
– Rozpocznę od odległego wspomnienia. Kiedy w 1945 roku
wyrzucono nas z majątku, mama, oprócz niezbędnych rzeczy, zabrała ze sobą także liczne albumy. W największej biedzie, kiedy po
pokoju łaziły karaluchy i było nam zimno, mama objaśniała nam
malarstwo weneckie, francuskie, polskie i „oprowadzała” po Wenecji czy Florencji. Była to pierwsza lekcja kultury w moim życiu.
Dużo czytałem, a wyjechawszy za granicę na studia, wiele czasu poświęcałem na zwiedzanie zabytków i muzeów. Interesowało
mnie, co sztuka (literatura i malarstwo) przedstawia, jak przedstawia i dlaczego. Wtedy odkryłem Biblię jako tworzywo sztuki.
Można powiedzieć, że „Tradycje biblijne” są rodzajem voyage sentimentale – powrotu do tych muzeów, zabytków i książek; jest to
przeżycie tego wszystkiego na nowo, tyle że w sposób usystematyzowany.
Studiując Ojców Kościoła, zdałem sobie sprawę, że teologia Kościoła starożytnego, a więc to, co jest największe i najpiękniejsze
w historii teologii, powstawało z lektury Biblii, a pisma Ojców są do
niej jakby komentarzem.
Potem przyszło studium apokryfów Nowego Testamentu, które
są zazwyczaj interpretacją, reinterpretacją czy po prostu fantazjami na tematy biblijne, często dość dziwacznymi, a w każdym razie
w zamyśle autorów kontynuacją i uzupełnieniem Biblii.
Te elementy wpłynęły na to, że chętnie przyjąłem wykłady
z tradycji biblijnych i antycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Potem przyszła potrzeba usystematyzowania tych doświadczeń
i utrwalenia ich dla innych. Tak powstała ta książka, bardzo osobista, gdyż za tymi wyliczankami nazwisk twórców kryje się wielka
przygoda mojego życia kulturalnego...
Wynik tej kwerendy zaskoczył Księdza mnogością wątków?
– Owszem. Okazało się, że Biblia, w ciągu wieków stanowiła
inspirację dla twórców – zarówno tych największych, jak Dante,
Michał Anioł czy Verdi, jak i dla autorów czytadeł, pomniejszych
powieści czy kiczowatych obrazów, a także nie bardzo mądrych
autorów opowieści o charakterze sensacyjnym (tak było zresztą
także z niektórymi apokryfami). Czytając książki, oglądając obrazy
lub rzeźby, słuchając muzyki, człowiek pogłębia jakoś swoje zrozumienie Biblii – artyści bowiem swoją świeżą intuicją burzą stereotypy i schematy, odkrywają inne warstwy, takie, na które „mędrca
szkiełko i oko” (tu: biblisty czy teologa) nigdy nie wpadnie lub na
które zazwyczaj nie zwraca się uwagi. Na przykład historię córki
Jeftego (o której w Księdze Sędziów jest zaledwie kilka zdań!) powiązano z historią Ifigenii i stała się ona natchnieniem dla licznych
dzieł literackich czy muzycznych.
cd. na str. 10
Kościół chce usprawnić zarządzanie finansami w diecezjach
O administrowaniu majątkiem ko­
ścielnym w diecezjach dyskutowali
23 lutego ekonomowie reprezentu­
jący poszczególne metropolie pod­
czas spotkania w siedzibie sekreta­
riatu Episkopatu Polski w Warszawie.
Zebraniu przewodniczył metropolita
katowicki abp Wiktor Skworc.
Przypomniał w rozmowie z KAI, że
akty normatywne określające zasady
administrowania majątkiem kościelnym zawarte są zarówno w Kodeksie
Prawa Kanonicznego, jak i w dokumentach synodów poszczególnych
diecezji. Należy je jednak uporządkować i uszczegółowić. – Chcemy się
zastanowić nad tym, jak być powinno,
jak należy zgodnie z prawem idealnie
zarządzać majątkiem kościelnym –
powiedział metropolita katowicki.
Jak wyjaśnił ks. Konrad Zygmunt,
wiceekonom archidiecezji poznańskiej, chodzi też o ustalenie, jak zarządzać finansami kościelnymi na poziomie metropolii w szybko zmieniającej
się rzeczywistości prawnej i ekono-
micznej naszego kraju. – Jest olbrzymia liczba ustaw i rozporządzeń, które
co pół roku ulegają zmianom. Drobna
wydawałoby się nowelizacja ustawy,
powoduje konsekwencje w innych
przepisach – tłumaczy.
– Chcemy wszyscy żyć w stabilnej
rzeczywistości prawnej. Jednak niektóre przepisy, które powstały np. 5-6
lat temu, dziś już się nie sprawdzają
– uważa ks. Zygmunt. Dlatego – dodaje – aneks do uchwał Synodu byłby
zbiorem „konkretnych wskazówek, jak
postępować”.
Zebrane przez ekonomów propozycje zostaną opracowane w formie
dokumentu, który stanie się aneksem
do uchwał II Synodu Plenarnego. Decyzję taką podjęli biskupi diecezjalni
na ubiegłorocznym spotkaniu na Jasnej Górze.
Abp Skworc mówił tam, że na finansowej przejrzystości Kościół może
tylko zyskać. Jego zdaniem byłoby
dobrze, gdyby każda diecezja publikowała swój roczny bilans. Dziś zależy
to od ordynariusza danej diecezji.
– Część informacji na temat finansowania zawsze będzie jawna, ponieważ dotyczy funduszy zewnętrznych.
Tam jest pełna jawność, wszystko
jest kontrolowane i publikowane. Informacje o innych funduszach nie są
publikowane choćby ze względu na
wolę ofiarodawcy. Ale wszystko zależy od danej diecezji – wyjaśnia ks.
Zygmunt.
Według niego polskie parafie bardzo szybko uczą się przejrzystego
administrowania posiadanym majątkiem, a to dzięki dobrym relacjom
między duchownymi, radą parafialną
a wiernymi. – Tam nie ma problemu
jawności, rady dobrze wiedzą, jakie
są dochody parafii, jaka jest ofiarność
parafian, znają lokalną rzeczywistość
ekonomiczną – podkreśla duchowny.
I dodaje, że diecezje mają bardzo
różne modele zarządzania majątkiem
kościelnym i na razie trudno sobie wyobrazić, aby Kościół w Polsce przyjął
ujednolicony sposób administracji finansowej.
lk
Papieskie orędzie wielkopostne w 40 tweetach
Orędzie Benedykta XVI na Wielki
Post zostało podzielone na 40 twee­
tów – po jednym na każdy dzień
tego okresu liturgicznego. Publiko­
wane są one na Twitterze i portalu
Pope2you. Dokument został podzie­
lony na krótkie zdania, liczące nie
więcej niż 140 znaków każde.
Przewodniczący Papieskiej Rady
ds. Środków Społecznego Przekazu abp Claudio Maria Celli wyjaśnił,
że w inicjatywie tej chodzi o dotarcie z nauczaniem Benedykta XVI do
młodzieży, która na co dzień korzysta
z tego środka komunikacji. Zapowiedział, że wkrótce w podobnej formie
będą tam też zamieszczane papieskie
rozważania z niedzielnej modlitwy
„Anioł Pański” i inne wystąpienia Ojca
Świętego. Dodał, że Benedykt XVI,
który „na pierwszy rzut oka nie wydaje się medialny jak jego poprzednik,
bł. Jan Paweł II”, od razu zrozumiał
skuteczność komunikacji przez internet.
pb
Fidel Castro przygotowuje się do
powrotu do Kościoła katolickiego.
Może to nastąpić podczas marco­
wej wizyty Benedykta XVI na Kubie
– spekuluje amerykański portal The
Daily Beast, powiązany z tygodni­
kiem „Newsweek”.
Powołuje się przy tym na doniesienia włoskich dzienników „La Repubblica” i „La Stampa”, które napisały, że
po zakończeniu kariery ateistycznego
rewolucjonisty 85-letni Castro „zbliżył
się do religii i do Boga”. Ujawniła to
jego córka Alina Fernández, która jest
katoliczką.
Jednak osoby znające byłego kubańskiego przywódcę wątpią w możliwość nawrócenia Castro. Historyk
Julia Sweig jeszcze w 2010 r. rozmawiała z nim o jego agnostycyzmie. –
Za pontyfikatu Jana Pawła II patrzył
on na Kościół jako instytucję odgrywającą konstruktywną rolę w społeczeństwie i kulturze Kuby. Ale było tak
z powodu racji stanu i nie sugerowało
to konwersji – zauważa Sweig.
Castro był w dzieciństwie ochrzczony w Kościele katolickim, a następnie
uczęszczał do szkół prowadzonych
przez jezuitów w Santiago de Cuba
i Hawanie.
pb
W YDARZENIA
Czy Fidel Castro wróci do Kościoła katolickiego?
3
Abp Hoser: przyczyną kryzysu Kościoła
jest demoralizacja wszystkich jego warstw
– Przyczyną obecnego kryzysu Ko­
ścioła jest demoralizacja wszyst­
kich jego warstw – powiedział abp
Henryk Hoser, zachęcając kapłanów
do życia radami ewangelicznymi.
Wielkopostny Dzień Pokutny dla du­
chowieństwa diecezji warszawsko­
-praskiej odbył się 25 lutego w kon­
katedrze Matki Bożej Zwycięskiej na
warszawskim Kamionku.
Przypominając o potrzebie wewnętrznego nawrócenia, abp Hoser
stwierdził na początku nabożeństwa,
że kondycja Kościoła zależy od kondycji kapłaństwa i życia konsekrowanego.
Jak zaznaczył, „kryzysy Kościoła zaczynają się zawsze od kryzysu obu z nich”.
Nawiązując do swoich osobistych
doświadczeń, biskup warszawsko-praski powiedział, że u podłoża
kryzysu Kościoła na Zachodzie była
„ewakuacja z Kościoła poczucia sacrum”, desakralizacja życia osobistego
wiernych, odmowy udzielania sakramentu pokuty przez prezbiterów, a co
za tym idzie – zamieranie sumień zarówno świeckich, jak i duchownych.
Skutkiem tego były w końcu masowe
odejścia z kapłaństwa, życia zakonnego, a następnie odejścia wiernych
z Kościoła – tłumaczył abp Hoser.
W jego ocenie, „mamy dzisiaj drugi,
być może nawet poważniejszy kryzys
niż poprzedni, a jest nim demoralizacja,
która sięga wszystkich warstw Kościoła”.
Abp Hoser przypomniał, że lekarstwem na ten kryzys jest, według papieża Benedykta XVI, wewnętrzne nawrócenie, które powinno wyrażać się
w upodobnieniu do Chrystusa. Nawiązując do nauczania bł. Jana Pawła II,
arcybiskup zwrócił uwagę, że „kapłan
ma być świadkiem Tego, który żyje
radykalizmem ewangelicznym w tych
podstawowych wymiarach, jakimi są
czystość, ubóstwo i posłuszeństwo”.
mag
Ogólnopolska baza danych środowisk nowej ewangelizacji
KRAJ
Wypracowanie ogólnopolskiej bazy
danych wszystkich środowisk nowej
ewangelizacji – to jeden z tematów
poruszanych na spotkaniu Zespołu
KEP ds. Nowej Ewangelizacji 21 lu­
tego w Krakowie. Zastanawiano się
również, jakie wskazówki dać Ko­
ściołowi w związku z obchodzonym
Rokiem Wiary.
4
Do ogólnopolskiej bazy danych informacje na swój temat zgłosiło do tej
pory 225 wspólnot i ruchów z całego
kraju. – Dzięki tej inicjatywie poznajemy wiele takich wspólnot, które nie są
szeroko znane. To ogromny potencjał
– powiedział KAI ks. Artur Godnarski,
sekretarz Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji. Dodał, że do tej pory z wszystkich zgłoszonych wspólnot zespół KEP
zweryfikował 160, zrzeszających ponad 29 tys. osób. – To jeszcze nie jest
pełny obraz, wspólnoty nadal mogą
się zgłaszać za pomocą formularza
dostępnego na stronie www.nowaewangelizacja.org – wyjaśnił.
Przewodniczący zespołu ds. Nowej
Ewangelizacji, krakowski biskup pomocniczy Grzegorz Ryś podkreśla, że baza
ta ma służyć usprawnieniu koordynacji
działań i przekazywaniu informacji.
– Ma także ukazać ogrom pracy
ewangelizacyjnej, która wykonywana
jest przez wielu księży i jeszcze większe
grono osób świeckich, zaangażowanych w różnego rodzaju grupy, ruchy
czy organizacje kościelne – powiedział
bp Ryś. – Ukazanie tej dynamicznej
części wspólnoty Kościoła może spowodować pobudzenie wielu lokalnych
środowisk do odważnego angażowania się w sprawy wiary. Podczas spotkania członkowie zespołu KEP ds. Nowej
Ewangelizacji rozmawiali też o tym, jakie wskazówki dać Kościołowi w związ-
Krótko
Co dalej po Roku Wiary? Na to pytanie szukali odpowiedzi 24 lutego teolodzy, których zaprosił do
Poznania abp Stanisław Gądecki,
przewodniczący Komisji Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu
Polski. – Gotowa jest już wstępna
wizja programu duszpasterskiego
dla Kościoła w Polsce po roku 2013
– ujawnił KAI ks. Szymon Stułkowski, sekretarz Komisji Duszpasterstwa Episkopatu Polski.
W ramach przygotowań do roboczego spotkania w Poznaniu zebrano
kilkanaście propozycji. Ich autorami
są członkowie Komisji Duszpasterstwa i Zespół ds. Nowej Ewangelizacji oraz kilku pastoralistów polskich.
Po przeanalizowaniu nadesłanych
głosów wypracowano w Poznaniu
ku z obchodzonym Rokiem Wiary. Ustalono, że zostanie przygotowany w tej
sprawie specjalny dokument.
Gremium to planuje również zorganizowanie pierwszego w Polsce
Kongresu Środowisk Nowej Ewangelizacji. Ma się on odbyć 28-29 lipca i być
połączony z Ogólnopolską Inicjatywą
Ewangelizacyjną Przystanek Jezus
w Kostrzynie nad Odrą.
led
wstępną wizję programu duszpasterskiego dla Kościoła w Polsce po roku
2013. Szczegóły tego projektu zaprezentowane będą przez abp. Stanisława Gądeckiego na najbliższym posiedzeniu Konferencji Episkopatu Polski
(13–14 marca). Obecny trzyletni program duszpasterski, którego hasłem
są słowa: „Kościół domem, szkołą komunii”, zakończy się jesienią 2013 roku.
Ostatni, trzeci etap tego programu będzie realizacją myśli: „Być solą ziemi”.
Członkowie Komisji Duszpasterstwa oraz Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji na posiedzeniu 23-24 stycznia w Warszawie zdecydowali, że
przyszły program duszpasterski dla
Kościoła w Polsce ma być związany
z tajemnicą chrztu świętego, gdyż
w roku 2016 obchodzić będziemy
w Polsce 1050. rocznicę chrztu Polski.
ms
Zawstydzająco skromne wsparcie rodzin
Rozmowa z socjologiem Antonim Szymańskim
Czy nie usprawiedliwia tego kryzys
ekonomiczny i potrzeba ograniczenia wydatków?
– Nie. Mamy raczej kryzys priorytetów. W sytuacji, gdy nasze państwo
rozważa dofinansowanie Funduszu
Walutowego w kwocie ponad 25 mld
złotych, zamierza podjąć gigantyczne
koszty w związku kontrowersyjnym
pakietem klimatycznym (który spowoduje m.in. jeszcze większe bezrobocie
i podwyżki cen energii elektrycznej),
buduje najdroższe stadiony i autostrady w Europie, nie można twierdzić, że
brak jest środków na podstawowe zadania polityki społecznej.
W jakiej kondycji jest polska rodzina?
– Przeżywa wielowymiarowy kryzys, czego świadectwem jest m.in.
brak zastępowalności pokoleń.
W 2009 roku współczynnik dzietności wyniósł tylko 1,4. W roku 2011
urodziło się o 5 proc. mniej dzieci niż
w 2010 roku. Mamy zatem katastrofę
demograficzną i o tym mówimy, ale
nic poza tym. Dochodzi do tego masowa emigracja rodzin z dziećmi i ludzi młodych. Utrzymywanie się takich
trendów będzie miało katastrofalne
skutki dla całej gospodarki i społeczeństwa.
Mamy dużą liczbę rozwodów,
w wyniku których w ostatnich latach
ponad 60 tys. dzieci rocznie pozostaje w osamotnionych – na ogół przez
ojców – rodzinach. Ponadto liczba
dzieci wychowanych w środowiskach
zastępczych, poza rodzinami naturalnymi, wynosi blisko 100 tys. To dużo
więcej niż 20 lat temu, gdy populacja
dzieci była większa. Niedocenianym
problemem jest ubóstwo dużej części
polskich rodzin, czy osłabianie wychowawczej funkcji rodziny. O tych zjawiskach też czasem mówimy, ale ich nie
rozwiązujemy.
Zauważa się natomiast działania
godzące w trwałą i stabilną rodzinę
poprzez np. faworyzowanie samotnie
wychowujących dzieci, choć ich sytuacja materialna jest lepsza niż pełnych rodzin wielodzietnych. Zapewnia się tylko im możliwość wspólnego
rozliczania podatków z dzieckiem,
korzystniejsze rozwiązania kredytu
Rodzina na Swoim, pierwszeństwo
w przyjęciu do przedszkola czy żłobka itd.
Co uznaje Pan za najważniejsze
w kontekście problemów rodzin?
– Konieczność przeciwdziałania
bezrobociu oraz ubóstwu, szczególnie rodzin wielodzietnych, które są
w najtrudniejszej sytuacji bytowej.
W Polsce w końcu stycznia 2012 roku
liczba bezrobotnych wyniosła 2 mln
121,4 tys. osób. Musimy też uwzględnić ogromną emigrację Polaków za
granicę w poszukiwaniu pracy, której
w kraju nie mogą uzyskać. Jak ujawniły ubiegłoroczne badania GUS-u,
w Polsce zamieszkuje ok. 1 mln osób
mniej, niż oceniano wcześniej.
Do tego w warunkach skrajnego
ubóstwa w 2010 roku żyło 4,2 proc.
małżeństw z 2 dzieci i aż 24 proc. z 4
i więcej dzieci na utrzymaniu!
Kryzys finansów publicznych nie
może być argumentem za mniejszym
wsparciem rodzin ubogich. Nie wprowadzamy przecież nawet takich rozwiązań prorodzinnych, które nic nie
kosztują budżetu państwa.
O jakich propozycjach Pan myśli?
– Np. o rozwiązaniach prawnych
sprzyjających ograniczeniu liczby
rozwodów poprzez wprowadzenie
obligatoryjnej mediacji czy rocznym
okresie po zawarciu małżeństwa,
w czasie którego wystąpienie o rozwód nie byłoby możliwe. Także o poszerzeniu oferty poradnictwa rodzinnego i małżeńskiego. Zachowujemy
się tak, jakbyśmy nie zdawali sobie
sprawy z fatalnych skutków rozwodu. Najbardziej dotkliwe są one dla
dzieci, ale też niekorzystne w wielu
aspektach dla rozwodzących się (np.
często następuje pogorszenie ich sytuacji ekonomicznej, osamotnienie).
Z badań Gallupa wynika, że większość
rozwiedzionych stwierdza po latach,
że zrobiło za mało dla ratowania swojego związku. Duża liczba rozwodów
to ogromne obciążenie dla budżetów
państw. Zrozumieli to np. Norwedzy
i wprowadzili obowiązkowe szkolenia
nt. skutków rozwodów dla tych, którzy pragną się rozwieść.
Z niepokojem obserwuję także nadmierne wkraczanie państwa
w sferę rodzinną, czego przykładem
jest znowelizowana ostatnio ustawa
o przemocy w rodzinie, która podważa rolę rodziców. Szereg rozwiązań tej
ustawy zaprzecza zasadzie pomocniczości państwa. Ciekawe, że na te
przeregulowane rozwiązania pieniądze się znajdują.
mp
ROZMOWA K AI
Wiele środowisk społecznych oraz
naukowych występuje z apelami
o dowartościowanie polityki państwa na rzecz rodzin. Jakie są tego
skutki?
– Niestety, odbicia tych apeli, np.
w projekcie budżetu państwa na
2012 r., praktycznie nie ma. Drastycznym tego przykładem jest ciąg dalszy
likwidowania systemu świadczeń rodzinnych, czyli podstawowego systemu wsparcia dzieci z rodzin ubogich.
Nie przewiduje się podwyższenia progu dochodowego uprawniającego
do zasiłku rodzinnego i powiązanych
z nim dodatków. A to właśnie z tego
powodu w latach 2004-2010 liczba
dzieci otrzymujących zasiłek rodzinny
spadła o ponad 2 miliony! Zasiłki rodzinne są coraz bardziej symboliczne:
na dziecko do 5 lat – 68 zł, a na dziecko
od 5-18 lat – 91 zł. Jeśli w rodzinie jest
więcej niż dwoje dzieci, to na trzecie
i kolejne przysługuje 80 złotych z tytułu wielodzietności. Zatem rodzina
z trojgiem dzieci (np. do 5 lat), mająca
na utrzymanie nie więcej niż 2520 złotych, otrzyma łącznie zasiłki rodzinne
i dodatek z tytułu wielodzietności
w kwocie 284 złote. To zawstydzająco skromne wsparcie, a i ono jest odbierane. Dzieje się to w sytuacji, gdy
wiemy, że stopień ubóstwa polskich
dzieci jest jednym najwyższych w Unii
Europejskiej, o czym jej agendy kilka
razy informowały polski rząd.
5
Ordynariat polemizuje z premierem
„Dalsze likwidowanie etatów kape­
lańskich w wojsku może spowodo­
wać zamknięcie niektórych kościo­
łów garnizonowych” – napisał 24
lutego ks. płk Zbigniew Kępa, rzecz­
nik ordynariatu polowego, w reakcji
na zapowiedź premiera. Po spotka­
niu z szefem resortu obrony Donald
Tusk oświadczył, że liczba wojsko­
wych kapelanów zostanie zreduko­
wana o połowę.
Po spotkaniu z ministrem Tomaszem
Siemoniakiem premier oświadczył na
konferencji prasowej, że głównym zadaniem szefa MON Tomasza Siemoniaka jest racjonalizacja wydatków w armii.
Donald Tusk powiedział, że w ostatnich latach liczba kapelanów systematycznie rosła, choć liczba żołnierzy
malała. – Minister zobowiązał się, że
z tych setek kapelanów w wojsku redukcja będzie dotyczyła połowy zatrudnionych – stwierdził premier.
W odpowiedzi specjalny komunikat
wydał płk Zbigniew Kępa. Poniżej zamieszczamy pełną jego treść:
W związku z zainteresowaniem
mediów restrukturyzacją Ordynariatu Polowego, zwłaszcza po wypowiedzi Pana Premiera Donalda Tuska z 24
lutego br., pragnę poinformować, że
w latach 2011-2012 zostało zniesionych siedem dekanatów: Krakowski
Dekanat Wojskowy, Pomorski Dekanat Wojskowy, Śląski Dekanat Wojskowy, Warmińsko-Mazurski Dekanat
Wojskowy, Dekanat Sił Powietrznych
Północ i Dekanat Sił Powietrznych
Południe oraz Warszawski Dekanat
Wojskowy. Struktury duszpasterstwa
katolickiego zostały dostosowane do
struktur wojskowych.
W 2011 roku likwidacji uległy dwie
parafie wojskowe: Parafia Wojskowa
w Ciechanowie oraz Parafia Wojskowa w Ełku.
Trwają rozmowy dotyczące przekazania diecezji legnickiej kościoła
garnizonowego w Jeleniej Górze
w zamian za użyczenie dla potrzeb
duszpasterstwa wojskowego kościoła w Bolesławcu, należącego do
wspomnianej diecezji. W styczniu
br. została zmieniona struktura organizacyjna kurii polowej, wskutek
czego liczba pracowników została
ograniczona do minimum.
W 2011 r. z duszpasterstwa wojskowego odeszło ośmiu kapelanów,
natomiast w styczniu br. kolejnych
pięciu.
Konieczność likwidacji dalszych
etatów spowoduje, że trzeba będzie zamykać kościoły garnizonowe w tych miejscach, gdzie istnieją
garnizony wojskowe z jednostkami
i instytucjami wojskowymi. Konsekwencją takich decyzji będzie pozbawienie systematycznej opieki
duszpasterskiej części kadry zawodowej, szpitali wojskowych, szkół
wojskowych, rodzin wojskowych,
emerytów, rencistów oraz weteranów i kombatantów.
ks. płk Zbigniew Kępa
rzecznik prasowy
Ordynariatu Polowego
kos, tk
KRAJ
Fundacja „Lux Veritatis” złożyła skargę na KRRiT
6
22 lutego do sekretariatu Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji trafiła skar­
ga Fundacji „Lux Veritatis” na decyzję
Rady o nieprzyznaniu Telewizji Trwam
miejsca na cyfrowym multipleksie.
KRRiT ma obowiązek dostarczyć tę
skargę do Wojewódzkiego Sądu Ad­
ministracyjnego w Warszawie.
drugie wyjaśnienie dotyczące już samej
pożyczki, z zaznaczeniem, że termin
spłaty obejmuje lata 2015-2019. Odtajniliśmy także – za zgodą Zgromadzenia Redemptorystów – punkt umowy
dotyczący warunków spłaty. Chodzi
o pożyczkę, jakiej Fundacji udzieliła
Prowincja Zgromadzenia Redempto-
rystów na okres 2002-2019. Zdaniem
Lidii Kochanowicz, rozmowy z KRRiT
są niezwykle trudne, ponieważ „nie
opierają się na argumentach”, a ocena
wniosku Fundacji o miejsce na multipleksie dla TV Trwam była „wybiórcza
i dowolna”.
im, aw
Skarga jest obszernym dokumentem, liczącym 250 stron. Zawiera m.in.
informacje na temat finansów Fundacji – wskazywanych przez KRRiT jako
główny powód odmowy miejsca na
multipleksie cyfrowym dla TV Trwam.
– Argument, że nie złożyliśmy stosownych wyjaśnień w kwestii zadłużenia Fundacji, jest nieprawdziwy – powiedziała KAI Lidia Kochanowicz z „Lux
Veritatis”. – Sprawozdanie finansowe
Fundacji za rok 2009 z obszernym opisem zadłużenia i jego spłaty złożyliśmy
razem z wnioskiem o miejsce na cyfrowym multipleksie – tłumaczy. – Później,
5 kwietnia ub.r., złożyliśmy dodatkowo
17 stycznia KRRiT podjęła uchwałę o utrzymaniu w mocy decyzji koncesyjnej, w której nie przyznano TV
Trwam miejsca na multipleksie.
– Wniosek Fundacji został odrzucony z powodów ekonomiczno-finansowych – przekonywał wówczas
Jan Dworak. Poinformował, że z dokumentacji, jaką dysponowała Rada,
wynika, iż majątek Fundacji „Lux Veritatis” wynosi ok. 90 mln zł, ale ponad połowę stanowi pożyczka, jakiej
udzieliła Fundacji Polska Prowincja
Zgromadzenia Redemptorystów na
okres 2002-2019.
Na pytanie o warunki spłaty tej pożyczki, której termin mija w okresie
koncesjonowania, nie otrzymaliśmy
żadnej odpowiedzi, jedynie informację, że zostało to objęte dyskrecją
pomiędzy stronami – mówił Dworak.
Krzysztof Luft z KRRiTV przypomniał ponadto, że jeszcze w 2012 r.
zostanie ogłoszony kolejny konkurs
na miejsca na multipleksie pierwszym, które najpóźniej do kwietnia
2014 r. zwolni Telewizja Polska. – Tak
jest zapisane w ustawie cyfryzacyjnej, to żadna nowość i powtarzamy
to przy każdej okazji – zaznaczył.
Modę na korzystanie z usług świec­
kich „egzorcystów” oraz wzrastające
zainteresowanie wątkami apoka­
liptycznymi – zauważa w swoim co­
rocznym raporcie Śląskie Centrum
Informacji o Sektach i Grupach Psy­
chomanipulacyjnych (ŚCIoS). Według
Centrum, w województwie śląskim
działa ok. 50–60 takich grup.
W 2011 roku ŚCIoS udzieliło 456 konsultacji telefonicznych na temat sekt.
To znacznie więcej niż w roku poprzednim, gdy konsultacji było 327. Z raportu
wynika jednak, że zmalała liczba konsultacji indywidualnych. W 2011 r. było
ich w województwie śląskim 167, podczas gdy rok wcześniej 298.
Centrum prowadzi też ewidencję
informacji nt. aktywności sekt zgłaszanych pocztą tradycyjną i elektroniczną. Tu też przyrost: 427 w 2011 roku,
w porównaniu z 300 w 2010.
Dariusz Pietrek z ŚCIoS szacuje na
podstawie tych danych, że w województwie śląskim działa ok. 50–60
różnego rodzaju sekt (religijnych, ekonomicznych, terapeutycznych i edukacyjnych). Następuje jednocześnie
wzrost zainteresowania tzw. ideologią
New Age. Ciągle rośnie też liczba osób
uwikłanych w różnorodne praktyki
związane z okultyzmem (magia, tarot, podróże astralne). – Coraz częściej
ludzie poszukują szybkiego i łatwego
„uzdrowienia”. Ta tendencja jest bardzo niepokojąca – uważa Pietrek.
– Z jednej strony – mówi – obserwuje się łatwą dostępność usług tzw.
uzdrawiaczy oferujących w telewizji
czy gazetach różnego rodzaju „terapie”, z drugiej, znane są przypadki
osób duchownych deklarujących pozytywny stosunek do medycyny niekonwencjonalnej, a nawet święcących
sztandary różdżkarzy czy wahadlarzy
– mówi koordynator Śląskiego Centrum.
Jego zdaniem, istnieje też grupa
duchownych „potępiająca w 100 proc.
wszystko, co jest związane z uzdrawianiem, Harrym Potterem, sztukami walki czy słuchaniem pewnych gatunków
muzyki”. – To wszystko powoduje, że
wiele osób czuje się zagubionych i nie
widzi np. sprzeczności w noszeniu na
palcu różańca i pierścienia Atlantów –
dodaje Pietrek.
Niepokojąca zdaniem Centrum
Informacji o Sektach jest „moda” na
egzorcyzmy, a samo słowo jest nadużywane. – Obecnie „egzorcyzmami”
zajmuje się już chyba każdy bioenergoterapeuta – mówi Pietrek. – Jedna
ze znanych pań egzorcystek na swojej
stronie stwierdza, że egzorcyzmuje
ludzi i duchy. Mamy też sygnały, że
w niektórych wspólnotach katolickich
odbywają się modlitwy nazywane egzorcyzmami. Spotykaliśmy się z ludźmi, którzy byli głęboko zszokowani
tym, co widzieli i usłyszeli od kapłana.
Podczas takich nabożeństw ludzie padali na ziemię, wili się w konwulsjach.
Często nie doprecyzowano informacji,
że odbywa się modlitwa wstawiennicza czy o uwolnienie, a nie egzorcyzm
– stwierdza w raporcie Pietrek.
W opinii koordynatora Śląskiego
Centrum do księży egzorcystów trafia
dużo ludzi, którym w zupełności wystarczyłaby pomoc psychoterapeuty
czy psychiatry. – Ale dla nich to nie to.
Oni twierdzą, że zły duch ich posiadł
i nikt inny nie jest w stanie im pomóc,
dlatego wędrują od jednego księdza
egzorcysty do drugiego, a potem do
znachora czy bioenergoterapeuty –
mówi Pietrek.
Powodem zainteresowania tematyką egzorcyzmów może być – jego
zdaniem – wzrost liczby filmów o opętaniach. – Taka tendencja utrzymuje
się także w wielu chrześcijańskich księgarniach, w których pozycje o opętaniu czy relacje z egzorcyzmów idą jak
„świeże bułeczki” – opowiada koordynator ŚCIoS.
Fałszywe egzorcyzmy – wyjaśnia – mają miejsce, gdy są czynione
w imieniu Jezusa, ale przez osoby niepowołane (świeckich „egzorcystów”,
znachorów, bioenergoterapeutów,
wróżki i wszystkich innych, którzy
odprawiają egzorcyzmy bez zgody
biskupa); są czynione wezwaniami
do pogańskich bóstw, tajemniczych
energii, wahadełek i w pogańskich obrzędach oraz poprzez magię; są przeprowadzane za pieniądze lub inne
dobra oraz gdy „dotyczą rzekomego
wypędzania duchów zmarłych, flu-
idów, tworów kosmicznych, ciał astralnych i tajemniczych bóstw i energii”.
Z tezą o „modzie” na egzorcyzmy
nie zgadza się egzorcysta archidiecezji
warszawskiej ks. Andrzej Grefkowicz.
– „Wybuch” zainteresowania egzorcyzmami miał miejsce jakiś czas temu, ale
już się skończył – twierdzi. – Teraz nasza posługa się unormowała. Ks. Grefkowicz przyznaje, że zgłaszają się osoby
chore psychicznie, które szukają egzorcysty, ale o „modzie” trudno mówić.
W raporcie ŚCIoS wspomina się
także o wzroście fascynacji tematyką apokaliptyczną: pojawia się coraz
więcej stron poświęconych dacie 21
grudnia 2012, publikowane są różnego rodzaju tzw. proroctwa końca
świata, przepowiednie, tajemne manuskrypty. – Mam nadzieję, że duża
część naszego społeczeństwa traktuje to z przymrużeniem oka. Ale są też
tacy, którzy łączą różne wątki i w nie
wierzą. Nie chciałbym, aby przed tą
datą w naszym kraju pojawił się ktoś,
kto postanowiłby uciec przed końcem
świata, popełniając zbiorowe samobójstwo, a takie historie są przecież
znane – przestrzega Dariusz Pietrek.
– Nasilenie wątków apokaliptycznych jest wyraźne, na co wskazuje
choćby wzrost publikacji na ten temat i poszukiwanie uspokojenia w tej
materii. Także w literaturze katolickiej
wielu badaczy podejmuje ten temat,
widząc, że jest takie zapotrzebowanie
duszpasterskie – mówi KAI ks. prof.
Andrzej Zwoliński z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie,
autor wielu publikacji na temat sekt.
Dramat wynikający z działania sekt
nie jest – jego zdaniem – widoczny na
masową skalę. Dotyczy życia jednostek, które z sektami się zetknęły lub
pozostają pod ich wpływem. – Dlatego też trudno statystycznie ująć i ocenić skalę zagrożeń związanych z tego
typu działalnością. Nieustannie docierają jednak do duszpasterzy ludzie
poranieni przez kontakt z sektami
i nowymi ruchami religijnymi, mylący
problemy psychiczne z duchowymi –
wyjaśnia ks. Zwoliński
Oficjalna strona ŚCIoS: www.sekty.
cal.pl
lk, im
KRAJ
Rośnie moda na świeckich „egzorcystów”
7
Wyrzucanie duchów za pieniądze
Rozmowa z o. Tomaszem Francem OP,
koordynatorem Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach
Jakie nowe lub wciąż utrzymujące
się groźne zjawiska dotyczące sekt
zauważa Ojciec ostatnio w Polsce?
– Biorąc pod uwagę doświadczenie pracy Dominikańskich Ośrodków
Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach, możemy potwierdzić wzrost zainteresowania różnego
rodzaju praktykami okultystycznymi.
Dotyczy to również stosowania praktyk uzdrowicielskich. Trochę mniejszym zainteresowaniem cieszą się
grupy apokaliptyczne, czy samo zjawisko oczekiwania końca świata. Za to
duży problem związany jest z poszukiwaniem pomocy egzorcystów.
Jakie osoby korzystają z tych „usług”?
– Trafiają do nas osoby szukające
tego rodzaju pomocy, ale praktycznie we wszystkich tych przypadkach
możemy mówić raczej o problemach
natury psychicznej, a nie duchowej,
co nie znaczy, że z opętaniem jako zjawiskiem duchowym nie spotykają się
w swojej pracy duchowni egzorcyści.
Osoby szukające ich pomocy są
często „okaleczone” przez różnego
rodzaju pseudokatolickie i pseudoprotestanckie wspólnoty charyzmatyczne. Niestety trafiają one także do
tzw. „świeckich egzorcystów”, którzy
z katolickiego punktu widzenia nie
mogą sprawować tego rodzaju rytu-
ałów, zastrzeżonych do decyzji biskupa i dozwolonych jedynie delegowanym do tego kapłanom.
Jak działają świeccy „egzorcyści”?
– W przypadku „laickich egzorcystów” spotykamy się z praktykami
„wyrzucania” złych duchów za pieniądze lub wręcz wmawiania osobom
obecności złego ducha po to, by wykorzystać je finansowo i uzależnić od
takiej pseudopomocy. Wydaje się,
że na gruncie kościelnym nadal brakuje jasnych i przestrzeganych przez
wszystkich procedur postępowania
w sytuacji, gdy ktoś prosi o egzorcyzmy. Ideałem byłyby kilkustopniowe
konsultacje, rozciągnięte w czasie,
związane z wizytami u – współpracujących ze sobą – psychiatry, psychologa i wreszcie kapłana egzorcysty.
W praktyce egzorcyzmami często zajmują się niekompetentni świeccy czy
duchowni „czujący moc”, niestety nie
Pana Jezusa, a swojego narcyzmu.
W raporcie ŚCIoS wspomina się
o wzroście zainteresowania „końcem świata” i tematyką apokaliptyczną, w związku ze wspominaną
w mediach datą 21 grudnia 2012 r.
– Odnotowaliśmy zainteresowanie
tego rodzaju zjawiskiem, niemniej nie
zauważamy tendencji wzrostowej.
Czy Dominikańskie Ośrodki dysponują danymi liczbowymi opisującymi wzrost lub spadek zainteresowania Polaków sektami i nowymi
ruchami religijnymi oraz zagrożeniami wynikającymi z tych zjawisk?
– Można powiedzieć, że ewoluuje
to bardziej w kierunku zjawisk New
Age niż zorganizowanych sekt. Osoby
do nas trafiające często są zagubione
i zdezorientowane bardzo skrajnym
podejściem niektórych duchownych
do różnych metod, technik uzdrawiania czy terapii. Często chcą jednoznacznego stanowiska, interwencji
i konkretnej pomocy w takich sprawach. Dodatkowo od dawna towarzyszy nam problem grup wyłaniających
się z katolicyzmu i protestantyzmu,
które w swojej praktyce funkcjonowania czy pobożności opierają się
na manipulacji, a nie na dojrzałym
kształtowaniu wiary i doświadczeniu
religijnym, doprowadzając w ten sposób do nadużyć duchowych i emocjonalno-psychicznych. A to wszystko pod „płaszczykiem” tradycyjnych
Kościołów. Myślę, że wciąż brakuje
mądrej, systematycznej i odpowiedzialnej formacji świeckich, jak i duchowych liderów różnego rodzaju
wspólnot.
Rozmawiał Łukasz Kasper
ROZMOWA K AI
Czy objawienia maryjne zapowiadają koniec świata?
8
Czy coraz liczniejsze objawienia ma­
ryjne zapowiadają koniec świata,
czy Bóg obecny jest w historii i czy
ludzie mają wolną wolę? – na takie
pytania odpowiadali uczestnicy
prezentacji książki „A.D.2012. Czy
nadchodzi koniec świata?” włoskich
dziennikarzy Andrei Torniellego i Sa­
verio Gaety. Premiera odbyła się 21
lutego w Warszawie.
Książka jest opisem i analizą najważniejszych objawień maryjnych,
które zaczęły się na progu czasów
nowożytnych – w XVI w. i szczególnie zintensyfikowały się w wiekach
XIX i XX. w wielu przypadkach Maryja przestrzegała przed zbliżającymi
się trudnymi wydarzeniami. Dlatego
prowadzący prezentację Marek Zając
pytał o charakter objawień maryjnych.
Jako objawienia prywatne nie wnoszą one nic do Objawienia publicznego – tłumaczył wicedyrektor Instytutu
Maryjno-Kolbiańskiego Kolbianum o.
Mirosław Adaszkiewicz. Ks. dr Maciej
Arkuszyński, autor doktoratu o obja-
wieniach w Medjugorie, przypomniał,
że Maryja jest Królową proroków i tak
jak prorocy odczytuje wolę Bożą,
nawołuje do nawrócenia i pokuty.
Redaktor magazynu „Czterdzieści
i cztery” Marek Horodniczy ubolewał,
że książka włoskich autorów wpisuje
się w pewien sensacyjny nurt, obecny w kulturze masowej – apokaliptyki bez odniesienia do religii, nie ma
w niej także głębokiej interpretacji
kolejnych objawień. Takie objawienia
nie mówią nic nowego i nieodmiennie wzywają do pokuty i nawróce-
nia, jednak przywołują perspektywę
eschatologiczną, o której współczesny
człowiek zapomina. O. Adaszkiewicz
przestrzegał przed fatalizmem – bieg
wydarzeń nie jest zdeterminowany,
zależy od wolnej woli człowieka, który żyjąc zgodnie z wolą Bożą, może
spowodować, że Bóg cofnie zapowiedziane trudne wydarzenia.
Uczestnicy spotkania mówili też
o elementach apokaliptycznych w objawieniach maryjnych. Marek Horodniczy przestrzegał przed eksponowaniem atmosfery grozy i katastrof.
Jego zdaniem sensacyjne wątki, także w omawianej książce, przesłaniają
prawdę o obecności Boga w historii.
Jego zdaniem podkładanie rozmaitych wydarzeń historycznych pod sło-
wa z objawień jest mocno problematyczne, postulował więc ostrożność.
Na pytanie, czy współczesne czasy są szczególne, o. dr Adaszkiewicz
odpowiedział, że objawienia maryjne
zaczęły się, gdy ludzie zaczęli odchodzić od Boga. Objawienia są przejawem troski Boga o ludzi, który wysyła
swoją Matkę z apelem o pokutę i nawrócenie. Ks. dr Arkuszyński przypomniał, że we Francji chrześcijanie są
na trzecim miejscu co do liczebności –
plasują się po ateistach i wyznawcach
islamu. Poza masowymi odejściami od
Boga ujawnia się dziś także wielkie zło,
jakim np. jest aborcja. Jest jednak również wiele ukrytego dobra. Marek Horodniczy stwierdził, że czasy zawsze
są szczególne, istotne jest jednak, by
każde pokolenie miało świadomość,
że powtórne przyjście Chrystusa
może stać się jego udziałem. Objawienia mają wyrwać nas z życia w wyimaginowanym matriksie, pomagają nam
otworzyć oczy na prawdę.
Książka Torniellego i Gaety jest swoistym przeglądem objawień maryjnych
– mniej i bardziej znanych, zaaprobowanych przez Kościół oraz takich, o których jeszcze się on nie wypowiedział.
Autorzy przypominają orędzia Maryi
z Rue du Bac, La Salette, Lourdes, Fatimy, Medjugorje, Kibeho i in.
Andrea Tornielli, Saverio Gaeta,
„A.D.2012. Czy nadchodzi koniec
świata?”, Wydawnictwo Znak, Kraków
2012.
aw
– Wybitny, światowej sławy astrofi­
zyk, matematyk i fizyk, jeden z naj­
większych polskich autorytetów
naukowych i moralnych, łączący har­
monijnie naukę i wiarę – tak rektor
Politechniki Warszawskiej prof. Wło­
dzimierz Kurnik uzasadniał 24 lutego
nadanie tytułu doktora honoris causa
ks. prof. Michałowi Hellerowi. Ksiądz
profesor dołączył w ten sposób do
elitarnego grona, w którym znajdują
się m.in. prezydent RP prof. Ignacy
Mościcki i Maria Curie-Skłodowska,
dwukrotna laureatka Nagrody Nobla.
Określając uroczystość jako „wielkie
święto naukowe” Politechniki Warszawskiej, rektor dodał, że jego uczelnia
rzadko przyznaje doktoraty honorowe.
Promotor prof. Wiesław Sasin
w swojej laudacji przypomniał, że ks.
prof. Heller jest pierwszym Polakiem,
który otrzymał prestiżową Nagrodę
Templetona, zwaną katolickim Noblem, za budowanie pomostów między nauka a wiarą. i całą ogromną nagrodę przekazał na Centrum Mikołaja
Kopernika Badań Interdyscyplinarnych
w Krakowie.
Promotor podkreślił związki ks. Profesora z Politechniką Warszawską. Od
ponad 20 lat jest on stałym gościem
i wykładowcą Wydziału Matematyki
i Nauk Informacyjnych. Szczególną więź
nawiązał z zespołem matematyków
w Zakładzie Geometrii Różniczkowej.
– Udzielało się naszej grupie seminaryjnej jego młodzieńcze zafascynowanie prawdą, która oznacza otwarcie
znakomitego filozofa i teologa na nauki przyrodnicze. Wielką przyjemność
sprawiało nam jego entuzjastyczne
zainteresowanie różnorodnymi strukturami matematycznymi. Urzekało nas
jego powiedzenie, że matematyka jest
jedyną nauką pozbawioną grzechu
pierworodnego – mówił prof. Sasin.
Zakończył cytatem recenzji napisanej przez przyjaciela laureata abp. Józefa Życińskiego: „Uważam, iż ważnym
znakiem uznania dla jego (ks. prof.
Hellera – red.) dorobku w polskim środowisku naukowym zainteresowanym
dialogiem nauki i wiary będzie doktorat honoris causa przyznany przez Politechnikę Warszawską”.
Po otrzymaniu dyplomu honoris causa nauk technicznych ks. prof. Michał
Heller w swoim wykładzie przekonywał
zgromadzonych, że matematyka jest
poezją i to poezją najwyższego lotu.
Jednak, jego zdaniem, pomiędzy
tym, co tradycyjnie nazywamy poezją,
a poezją matematyki istnieje jedna,
zasadnicza różnica. – w matematyce
najbardziej poetyczne jest to, że obowiązuje w niej ścisłe wynikanie. Gdyby
tylko w jednym miejscu ono zawiodło,
wszystko by się zamieniło w kicz i kupę
bzdur. Ale tak właśnie jest w dziele
sztuki. Michał Anioł miał powiedzieć, że
rzeźba jest już w bryle marmuru, trzeba
tylko dłutem odrzucić to, co zbyteczne.
z tym, że ludzkie dzieła sztuki są niedoskonale – jedna poprawka za dużo i też
mamy dzieło sztuki, tylko trochę gorsze
i nigdy nie wiadomo, czy nie mogłoby
być lepiej. Poezja matematyki jest doskonała, bo jeżeli dysponujemy dowodem, to wiemy, że jest tak, jak powinno
być – zakończył ks. prof. Heller.
Podczas przyjęcia na cześć doktora honorowego kard. Kazimierz Nycz
powiedział, że ks. prof. Heller jest człowiekiem o ogromnej duchowości, niezwykle skromnym i pokornym, co – jak
zażartował metropolita warszawski –
„nawet widać na zewnątrz”. Kard. Nycz
podkreślił, że ks. Heller jest nie tylko
chlubą nauki polskiej i polskich uczelni, lecz także chlubą Kościoła, choć –
jak przyznał metropolita warszawski
– „nie ma w tym jego żadnej zasługi”.
W uroczystości w Małej Auli PW
uczestniczyli też abp Stanisław Budzik,
metropolita lubelski oraz liczne grono
profesorów i rektorów polskich uczelni, w tym rektorzy uniwersytetów katolickich – UKSW, ks. prof. Henryk Skorowski oraz Uniwersytetu Papieża Jana
Pawła II, ks. prof. Władysław Zuziak.
gp
KRAJ
Ks. prof. Heller doktorem honoris causa
Politechniki Warszawskiej
9
Biblia artystów, Biblia Polaków
cd. ze str. 2
ROZMOWA K AI
Przygotowuję teraz nową książkę,
która ukaże się, o ile uda się wywalczyć prawa autorskie do poszczególnych utworów. Postaram się w niej
pokazać Biblię „skomentowaną” dziełami wybitnych prozaików i poetów,
od starożytności do dziś.
10
W swojej książce uwzględnia Ksiądz
nie tylko dzieła „oczywiste”, a więc
wprost wyrosłe z Biblii, inspirowane
jej opowieściami, motywami, przesłaniem, lecz także te mniej ortodoksyjne. Jest Bach, Goethe i Penderecki, ale też Pier Paolo Pasolini...
– Biblii jak każdego wielkiego
dzieła nie da się zamknąć do jakiegokolwiek getta kulturowego czy
religijnego, jak to obecnie próbuje
się czynić. Wielki artysta – czy będzie
to mistyk, jak Dante, czy niewierzący, jak Pasolini – potrafi w tej Księdze
nie tylko znaleźć coś dla siebie, lecz
także odkryć niedostrzegane dotąd
warstwy. Nie chodzi tu tylko o twórców ze sfery kultury chrześcijańskiej:
w Koranie znajdziemy interpretację
historii Józefa, a Żyd Szloma Asz dał
piękną powieść o Mistrzu z Nazaretu.
Oczywiście, zrozumieniu Starego Testamentu służy literatura żydowska,
np. haggada.
Wyłączam natomiast jedną grupę
– bluźnierców i autorów ośmieszających Biblię. Bluźnierca to albo mały
człowieczek, który nie jest w stanie
zrozumieć wielkości Dzieła, więc staje i ujada (choćby w najpiękniejszej
formie), albo beztalencie, które szuka
sposobu zwrócenia uwagi na swe wypociny. Ponadto obydwaj są ludźmi
nierozumiejącymi jednej z podstawowych zasad kultury europejskiej –
tolerancji i szacunku dla Dzieła, które
dla milionów ludzi jest świętym. Gubiąc ten szacunek, gubi też i swoje
człowieczeństwo. Wyroki sędziów
broniących bluźnierstwa jako „dzieła
artystycznego” są hańbą: zarówno dla
tych sędziów, jak i danego systemu
sprawiedliwości.
Opracowanie „Tradycji biblijnych”
to była „podróż sentymentalna”, ale
chyba także przygoda?
– Oczywiście. Kultura europejska
wyrasta bowiem z dwóch podstawowych korzeni: z tradycji klasycznej
i z Biblii. Zaproponowanie mi prowadzenia cyklu wykładów na ten temat
na Wydziale Polonistyki UW było dla
mnie zapowiedzią wielkiej przygody. Musiałem bowiem odbyć podróż
przez całą naszą kulturę europejską,
raz jeszcze odczytać lub przynajmniej
porządnie przejrzeć dzieła Homera,
Eurypidesa, Plauta czy Tacyta i innych
wielkich pisarzy antycznych, a także
Stary i Nowy Testament, i zacząć tropić ich ślady w kulturze europejskiej.
Nie mam najmniejszych złudzeń, że
bardzo wiele opuściłem... Jeśli chodzi
o Biblię, pomogły mi historie kulturalne niektórych ksiąg Starego Testamentu pióra wielkiego humanisty
kard. Gianfranco Ravasiego, który następnie osobiście wskazał mi ścieżki,
którymi powinienem pójść.
Przejrzałem sporo książek obcojęzycznych na temat związków Biblii
z kulturą i muszę przyznać, że wiele
z nich skorzystałem, ale nie znalazłem
prac całościowych i syntetycznych,
a takie opracowanie zamierzałem napisać. Musiałem więc sam znaleźć własną
drogę i sam sobie ją torować. Nie można się więc dziwić krytykom, które pojawiły się po oddaniu książki do druku.
Z czego wynikały te krytyki?
– Krytycy zwracali uwagę, w pewnej mierze słusznie, że książka nie jest
dość szczegółowa. Uważano, że powinienem był podać opis wspominanego
dzieła (data powstania czy wydania,
muzeum, w którym się obraz znajduje), że powinna być charakterystyka,
ewentualnie analiza dzieła oraz kompletna lub prawie kompletna lista
dzieł na ten temat, itd. Racja, ale po
pierwsze: celem książki było podanie
zestawu ogólnych wiadomości i kierunków o całości recepcji Biblii i ogólne
wskazanie jej głównych linii; po drugie:
gdybym zaczął wypełniać te postulaty,
nie doszedłbym po latach nawet do
końca opisu stworzenia świata w Genesis. A ponadto: o jakie daty chodzi?
Na przykład przy operze można podać
datę napisania, wystawienia, a może –
jeśli była – drugiego przedstawienia,
w nowej wersji. Dodajmy, że różne encyklopedie podają czasami różne daty.
To samo, jeśli chodzi o obrazy: często
kilka obrazów na ten sam temat znajduje się w kilku muzeach.
Kiedy przegląda się skorowidz nazwisk uwzględnionych w „Tradycjach”, uderza wręcz ich liczba i ranga
– to prawdziwa plejada najwybitniejszych twórców różnych epok i z różnych dziedzin sztuki. Nie uważa Ksiądz
Profesor, że dziś, gdy chrześcijańskie
symbole – krzyż czy Biblia – są używane do tanich prowokacji artystycznych, ta bogata lista autorów czerpiących z inspiracji biblijnych może być
dla wielu czymś odkrywczym?
– Oczywiście. Trudno znaleźć wybitnych artystów – katolików czy
protestantów, wierzących czy niewierzących, którzy by w jakiś sposób
nie wykorzystywali Biblii, choćby
w warstwie słownictwa i terminologii.
W wydanej na germanistyce UJ bardzo ciekawej książce na temat inspiracji biblijnych w literaturze niemieckiej
znalazłem informację, że świetny dramaturg NRD-owski Berthold Brecht
(na pewno nie bigot!) stwierdził, że
jego ukochaną lekturą jest Biblia. Ale
ponadto pytanie jest źle postawione:
to, o czym Pan mówi, to nie żadne
„prowokacje artystyczne”, bo tam nie
ma „dzieł artystycznych” – to zazwyczaj tanie i w złym guście wyczyny
i próby zwrócenia uwagi poprzez
skandal na siebie i na swoje, zazwyczaj dość mierne, dzieła.
Co jest jednak ciekawe, to selekcja
tematów. To, co interesuje teologów,
często nie interesuje artystów, i odwrotnie. Mówiliśmy już o córce Jeftego. Podobnie św. Paweł: jego życie
interesuje pisarzy i malarzy, a nawet
muzyków, ale nie listy.
Dlaczego? Ma Ksiądz tu jakąś teorię?
– Nie mam. Po prostu niektóre wątki artystycznie „nie chwytały”. Gęste
teologicznie fragmenty, często nie nadają się do interpretacji artystycznej,
a z kolei barwne opisy – do interpretacji teologicznej; a niektórymi tematami nie interesowała się ani teologia,
ani sztuka: przykład Księgi Ezdrasza
A gdybyśmy chcieli stworzyć „ranking” motywów biblijnych najczęściej eksponowanych w literaturze
i sztuce, to jak wyglądałaby czołówka? Domyślam się, że na pewno
męka Chrystusa...
– Przede wszystkim: Ewangelie musimy traktować inaczej, bo one mówią o Osobie najdroższej wszystkim
wierzącym – o Jezusie Chrystusie. Nie
tylko zresztą wierzącym – iluż ludzi
niewierzących odnosi się do Niego,
jeśli nie z miłością, to z wielkim szacunkiem, także wśród niechrześcijan,
jak np. Ghandi. Stąd też z tej wiary
i miłości zrodziły się tysiące dzieł artystycznych.
Rzeczywiście, motywy męki Pańskiej czy Narodzenia są niezwykle
popularne i obrazy tych scen można
zobaczyć w każdym, wiejskim nawet
kościele. Podobnie z wizerunkami
Matki Bożej, zwłaszcza podczas Zwiastowania! Nie ma na świecie muzeum
ze sztuką średniowieczną czy nowożytną, gdzie nie będzie kilku Zwiastowań. Dodajmy, że Ewangelie wywarły
swe piętno na języku: odsyłam do setek zwrotów biblijnych w języku polskim. Bardzo popularne w sztukach
plastycznych były przedstawienia
wzięte z Apokalipsy. Natomiast niewielki wpływ wywarły listy.
Swoje szczególnie popularne
wśród twórców postaci i tematy ma
także Stary Testament. Najbardziej inspirująca okazała się Księga Rodzaju,
która została „przewałkowana” bardzo dokładnie: od stworzenia świata
do śmierci Józefa. Bardzo mocno eksploatowane są także postaci Mojżesza, Dawida, Salomona. Często interpretowano Księgę Hioba, nie mówiąc
o Psalmach jako księdze modlitwy Kościoła. Niektóre jednak księgi zostały
niemalże nietknięte, jak np. Księga
Syracha.
Ale są twórcy, których inwentaryzacja Księdza Profesora nie objęła,
chociaż ich dzieł bez uwzględnienia
inspiracji biblijnych nie sposób zinterpretować. Z jednej strony byłby to
np. Krzysztof Zanussi, z drugiej np.
Samuel Beckett. Dla obydwu z nich
– choć w odmienny sposób – Biblia
stanowi ważny punkt odniesienia.
– To prawda. Ale książka ta mówi
raczej o parafrazach i dłuższych interpretacjach wydarzeń czy tekstów
niż o odniesieniach. Gdybym zaczął
się bawić w opisywanie i katalogowanie odniesień, musiałbym wymienić
obok Miłosza i Becketta nie tylko całą
literaturę europejską i amerykańską,
lecz także Gomułkę (tak, tow. Wiesława!) i Stalina, w których dziełach jest
sporo nawiązań biblijnych. A to tylko
literatura, a obok niej jest jeszcze malarstwo, muzyka... Ale taka praca przerastałaby moje siły. I chyba nie tylko
moje.
Po romantyzmie Biblia wolno i stopniowo znika z literatury, by niemalże
zaniknąć w drugiej połowie XX w.
Znika ona także z malarstwa, choć tu
mamy tak wielkiego malarza biblijnego jak Marc Chagall. Nie jestem zresztą
pewien, czy oderwanie się od korzeni
biblijnych wyszło na dobre tak literaturze, jak i malarstwu.
Dziedziną sztuki, w której tematyka religijna wciąż tkwi bardzo mocno,
jest muzyka, ta najbardziej abstrakcyjna ze sztuk. Mamy oczywiście Pendereckiego, ale także dzieła Arvo Pärta,
Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara i wielu innych.
A może „oderwanie” się literatury
i malarstwa od biblijnych korzeni
jest tendencją chwilową?
– Być może, nie będę się bawił
w proroctwa. Ale odarcie Biblii z jej
misterium, do którego, dodajmy,
walnie przyczynili się teologowie i bibliści XIX i XX w., jej „zlaicyzowanie”,
a ponadto zanik pojęcia „sacrum” spowodowały stanowcze zmniejszenie
zainteresowania tą Księgą. Ciekawym
zjawiskiem kulturowym jest głęboko
biblijne malarstwo Marka Chagalla.
Spotkały się w nim trzy wielkie tradycje religijne: żydowska, prawosławna
i katolicka. To spotkanie dało zupełnie
wyjątkowy fenomen we współczesnej sztuce: jego obrazy podziwiamy
w muzeach, ale także na witrażach
w kościołach: tak w katolickiej Moguncji, jak i protestanckim Zurychu.
Czy i na ile uwzględniał Ksiądz dzieła innych chrześcijan – prawosławnych i protestantów?
– Starałem się. Ostatecznie, wielka
muzyka niemiecka – Bach, Mendelssohn i inni to tradycja protestancka,
podobnie jak Klopstock w literaturze i chyba Tomasz Mann. Starałem
się także uwzględnić w miarę moich
możliwości literatury wschodnie: koptyjską, ormiańską czy gruzińską i włączyć jeszcze inne tradycje w nowym,
poprawionym i uzupełnionym wydaniu tej książki.
Ciekawą jest również kultura żydowska, którą niestety znamy bardzo
mało. Myślę, że i tam można by znaleźć wiele interesujących elementów.
Kultura nie może być czymś w rodzaju
getta; musi być otwarta jak najszerzej
na wszystkie wartości, na to, co dobre
w innych, często nawet przeciwnych,
kierunkach.
Bo mogą być żywe i inspirujące?
– Właśnie. I mogą mnie nauczyć
czegoś bardzo ważnego, odkryć niezauważone dotąd elementy. Jak piękna np. jest interpretacja Biblii ormiańskiego patriarchy monofizyty Nersesa
Sznorchaliego, którego dzieło tłumaczyłem, podobnie jak innego monofizyty, syryjczyka Filoksena z Mabbug.
Myśli Ksiądz Profesor, że ta książka
przyczyni się do tego, by w homiliach i kazaniach częściej pojawiały
się odniesienia do ważnych, inspirujących dzieł kultury, czego dziś,
mam wrażenie, bardzo brakuje?
– Być może, choć na podstawie
własnych doświadczeń – wątpię.
Moje książki poruszające się w sferze
kultury religijnej nie znalazły niemalże
żadnego oddźwięku w polskiej literaturze teologicznej. Trzy tomy antologii
starożytnej i średniowiecznej poezji
greckiej, łacińskiej czy orientalnej,
podobnie homilie patrystyczne na
niedziele i święta w czterech tomach
(trzy wydania polskie, dwa włoskie +
wydanie włoskie na CD) miały zaledwie kilka recenzji. Tak samo wygląda
sprawa z „Tradycjami”, które choć
otrzymały nagrodę katolicką w Katowicach „Hyacinthus Slesianus”, miały
minimalny oddźwięk, także w prasie
śląskiej, nawet tej katolickiej.
Wprowadzenie kultury w szerokim tego słowa znaczeniu w teologię
polską nie jest rzeczą łatwą, choć powstają coraz nowe katedry i instytuty
ROZMOWA K AI
czy Nehemiasza. Natomiast w Ewangelii niemalże każdy wers prowokował
artystów.
11
teologii kultury (ciekaw jestem, ile
dzieł literatury, muzyki czy sztuk plastycznych jest tam interpretowanych
z punktu widzenia zawartości teologicznej?). Wydaje się, że kultura nie
może się przebić do teologii. Teologia
jest ciągle jeszcze akulturalna, choć
czasami pojawiają się teologowie, którzy do niej nawiązują – H. de Lubac,
który cytował z pamięci „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego” (sam
to słyszałem, przywitał mnie tymi słowami!), Urs von Balthasar i Gianfranco
Ravasi są, niestety, raczej wyjątkami.
ROZMOWA K AI
Rozmawiając o inspiracjach biblijnych w literaturze, nie sposób nie
wspomnieć o nieco szerszej kwestii,
to znaczy o kulturze biblijnej w Polsce. Jak ocenia Ksiądz jej stan? Czy
mamy powody do niepokoju?
– Jestem księdzem od pięćdziesięciu jeden lat i widzę na własne oczy
nieprawdopodobny wprost postęp,
jaki w tej dziedzinie dokonał się w Polsce od chwili, gdy jako młody ksiądz
poszedłem na pierwszą parafię.
W domach katolickich jest naprawdę Biblia, ludzie ją czytają, studenci
polonistyki na UW potrafią mnie poprawić! O czymś takim nie mogłem
marzyć pół wieku temu. Przełomu
dokonały Oazy i ks. Blachnicki. Obok
niego ogromne zasługi mają świeccy
pisarze, którzy uczyli czytać Biblię,
12
Ks. Marek Starowieyski (ur. 1937),
profesor Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Filologii Klasycznej), wybitny patrolog i historyk,
specjalista w dziedzinie literatury
wczesnochrześcijańskiej.
Był profesorem patrologii, łaciny
i greki w Wyższym Seminarium Metropolitalnym w Warszawie, przez
kilka lat pracował w watykańskiej
Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Redaktor serii „Źródła
monastyczne” (38 tomów) i „Ojcowie żywi” (17 tomów). Opublikował
m.in. „Słownik wczesnochrześcijańskiego piśmiennictwa” (współaut.),
dwutomowe „Apokryfy Nowego
Testamentu”, „Duchowość starożytnego monastycyzmu”. W ubiegłym
roku opublikował „Tradycje biblijne.
Biblia w kulturze europejskiej” (Wydawnictwo Petrus, Kraków).
jak Tadeusz Żychiewicz i jego „Stare
Przymierze” (kiedyż w końcu ukaże
się nowe wydanie!), Zofia Starowieyska-Morstinowa, Anna Świderkówna,
Roman Brandstaetter, z zagranicznych
Paul Claudel i Daniel-Rops. Nie można
nie wspomnieć o twórczości beletrystycznej Jana Dobraczyńskego i o
„Przymierzu” Zofii Kossak.
A polscy bibliści? Oni położyli fundamenty, bo bez nich prawdopodobnie wiele z tych dzieł nigdy by nie
powstało. Dali nowe przekłady Pisma
Świętego i przełożyli wiele dzieł zagranicznych, np. „Słownik Teologii
Biblijnej”; powstały ważne prace, jak
te ks. Józefa Kudasiewicza, i różne komentarze do ksiąg Pisma Świętego.
Ale bezpośrednio chyba nie wywarli
tak wielkiego wpływu, jak można by
się spodziewać. Po pierwsze dlatego,
że język ich prac często przypomina
język gnozy naukowej, niezrozumiałej dla przeciętnego czytelnika. Po
drugie: powstają dzieła nie dość, że
niezrozumiałe, to jeszcze traktujące o tematach bardzo odległych od
ludzkich zainteresowań. Po trzecie:
powiem coś, co będzie uznane za
bluźnierstwo, ale wydawanie w wielkich nakładach takich tekstów Biblii,
jak Biblia Tysiąclecia, a jeszcze gorzej
Biblia Jerozolimska, jest wielkim nieporozumieniem, bowiem zwyczajnego czytelnika, który codziennie czyta
Biblię, nie interesuje, jak jest w tekście
hebrajskim czy greckim i jakie są ich
warianty, ale co tekst znaczy. A tego
w okrojonych poniżej minimum komentarzach do tych tekstów świętych
– nie odnajduję.
Biblia powstała wiele wieków temu
i musi być wyjaśniana tak, jak się wyjaśnia wszystkie dzieła starożytne. Wiedzą o tym wszyscy wydawcy tekstów
dawnych, z wyjątkiem wydawców
tych wydań Biblii. A ponadto Biblia,
ze względu na swoją szczególną treść
i rolę w chrześcijaństwie, powinna być
objaśniona przede wszystkim także
i teologicznie. Sola scriptura, nagi
tekst bez komentarza jest być może
dobry dla absolwenta Biblicum, ale
nie dla przeciętnego czytelnika. A jednak Biblia, nawet z tymi okrojonymi
komentarzami, jest naprawdę czytana i coraz mniej jest aktualny piękny
wiersz Brandstaettera – „Lament nieczytanej Biblii”...
Dokonał się ogromny postęp, ale
bardzo wiele jest jeszcze do zrobienia.
Wszyscy pokładamy wielką nadzieję w powstającym Dziele Biblijnym.
W tej chwili, przy tym dużym zainteresowaniu Biblią, najważniejsze byłoby dać ludziom jak najwięcej dobrej
teologii biblijnej, dobrych katechez
biblijnych, jak te w Radiu Maryja i w
Telewizji Trwam. Ważne jest publikowanie dobrych komentarzy biblijno-liturgicznych do czytań i popularyzacja
literatury o treści biblijnej.
Biblistyka musi stać się duszpasterska, ale – podkreślam to mocno – nie
przestając być naukową. Tego niestety
nie daje Biblicum, przez które przeszła
większość polskich biblistów. Gdy kiedyś zapytałem jednego ze studentów
tejże uczelni, czy mają wykłady z duszpasterstwa biblijnego, ze związków Biblii z liturgią itd., spojrzał na mnie jak
na wariata: „Proszę księdza – wyksztusił w końcu zdumiony głupotą mojego
pytania – to jest uczelnia naukowa”.
No comment! Ilu wyniosło ze studiów
biblijnych takie pojęcia?
Kilka lat temu udzielił nam Ksiądz
Profesor wywiadu pt. „Kicz, banał i inne polskie przypadłości”.
W ostatnich miesiącach temat stał
się w Polsce żywy: w alarmistycznym tonie pisze się o kiczu pieśni
(muzyki i słów), jakie rozbrzmiewają
w naszych kościołach, o kiczu kazań,
bezguściu styropianowego wystroju
świątyń itp. Nic nie zmienia się na
lepsze?
– Otóż to. Przecież od początku
o tym rozmawiamy, podobnie jak
wtedy rozmawialiśmy, o konieczności
formacji kulturowej zarówno kleru
polskiego, jak i polskiego laikatu; jaki
bowiem laikat, taki kler i vice versa!
A jednemu i drugiemu bardzo brak
tej właśnie kultury religijnej. Fakt, że
się o tym dyskutuje, odbieram jako
wielki postęp. Nareszcie przebiło się
do świadomości, że jest taki problem.
Zaczyna się mówić o rzeczach ważnych, a nie bzdurach typu: czy kazanie
przeczytane z jakiegoś innego źródła
jest kazaniem „ściągniętym” i czy kazania w „Bibliotece Kaznodziejskiej” są
objęte copyright czy nie. Przecież nie
trzeba dużej inteligencji, by wiedzieć,
że pisma kaznodziejskie publikują homilie po to, by pomóc księżom nieczu-
bór Watykański II, jeśli przeniknął (lepiej czy gorzej!) na „doły” polskiego
Kościoła, to nawet nie musnął wielu
spośród naszych publicystów katolickich, którzy często pozostają na
poziomie jakiejś bardzo zacofanej
i podbarwionej manicheizmem eklezjologii, gdzieś z bardzo odległych
czasów. Zasadniczą ideą Soboru było
pozytywne myślenie: o świecie, o braciach odłączonych, o innych religiach
i w końcu o samym sobie – o Kościele,
i o wielu innych problemach; szukanie
wszędzie tego, co dobre, i od tego dobra zaczynanie budowy.
Tymczasem typowe dla pewnych
grup katolickich świeckich intelektualistów i dziennikarzy jest zaczynanie
od zła, węszenie go wszędzie, tropienie skandali w Kościele, krytykowanie
księży. Pewien poważny publicysta
w poważnym czasopiśmie stwierdził,
że krytyka Kościoła instytucjonalnego jest głównym zadaniem świeckich
katolików. Z takimi „postępowymi”
fundamentalistami spotykamy się,
niestety, aż nazbyt często w mass
mediach, szczególnie dla nich łaskawych, dla których każde dobre słowo
o czymkolwiek w polskim Kościele jest
przejawem jego triumfalizmu (jedno
z ulubionych słów naszej współczesnej katolickiej drętwej nowomowy!).
Jeśli mówię, że jest w Kościele polskim wiele dobra, to nie twierdzę bynajmniej, że nie ma zła. Jest zło, trzeba
je widzieć, krytykować i z nim walczyć,
ale w sposób jedyny dopuszczalny
w Ewangelii, przez ciągłe budowanie
„Gość Niedzielny” najchętniej kupowany
„Gość Niedzielny” był w 2011 r. naj­
chętniej kupowanym tygodnikiem
opinii, wyprzedzając m.in. „Politykę”
i „Uważam Rze” – wynika z danych
Związku Kontroli Dystrybucji Prasy
(ZKDP).
Średnia tygodniowa sprzedaż „Gościa Niedzielnego” wyniosła ponad
143 tys. egzemplarzy i była wyższa
o 0,11 proc. niż w 2010 r.
„Polityka” spadła na drugie miejsce ze średnią sprzedażą na poziomie
ponad 134 tys. egz. – niemal o 6 proc.
mniejszą niż w roku poprzednim. Na
trzecim miejscu uplasowało się „Uwa-
żam Rze”. Tygodnik ten pojawił się na
rynku w lutym 2011 roku – a jego średnia sprzedaż do grudnia 2012 wyniosła prawie 133 tys. egz.
Kolejne miejsce zajęły: „News­
week” (104 tys. egz. – o 7 proc. mniej
niż w 2010 r.) i „Wprost” (96,5 tys. egz.,
wzrost o prawie 10 proc.).
Największy wzrost sprzedaży (40
proc.) zanotowała „Gazeta Polska” –
w 2011 r. sprzedawała ponad 70 tys.
egz. Na dalszych miejscach uplasowały się: „Przekrój” – 33 tys. egz., „Przegląd” – prawie 22 tys. egz. i „Tygodnik
Powszechny” – ponad 17 tys. egz.
lk
dobra. Jednym z elementów tego dobra w Kościele jest kultura chrześcijańska, oparta na Biblii i miłości, i na jej
budowanie, a nie na bezpłodne krytyki, warto poświęcić czas i siły.
Pozwoli Pan, że jak zacząłem, tak
skończę to spotkanie wspomnieniem.
Jest rok 1960. Jako młody ksiądz zostaję wysłany do parafii w Józefowie
pod Otwockiem. Wkrótce po moim
przybyciu zaprasza mnie dawny działacz Macierzy Polskiej, który kieruje
rozmowę na to, jak dobrze przemawiać i, niby niechcący, robi mi wykład o dobrym mówieniu, delikatnie
nawiązując do moich kazań. Nieco
później zaprasza mnie pani pracująca
w Service Culturel ambasady francuskiej i podsuwa mi ciekawe francuskie książki i czasopisma katolickie,
które wtedy tak bardzo mi pomogły.
Niedługo potem nauczycielka angielskiego proponuje mi podszlifowanie
moich umiejętności w tej dziedzinie.
To tylko kilka przykładów. Tak oto,
w pewnym momencie zorientowałem się, że laikat parafii poczuł się
odpowiedzialny za nowego wikarego:
on im niesie Boga, my mu dajemy to,
co służy jego formacji. Nie wiem, czy
gdyby nie mądry proboszcz ks. Wincenty Malinowski i ci ludzie świeccy
z Józefowa, udzielałbym dziś tego wywiadu: im zawdzięczam dużo z tego,
kim dziś jestem. Takie bywały elity
laikatu przed Vaticanum II. Jakimi one
powinny być teraz, tym bardziej po
dekrecie o świeckich?
Rozmawiał Tomasz Królak
Krótko
„Prymas z Kaszub” to tytuł najnowszej publikacji, która ukazała się
na gnieźnieńskim rynku wydawniczym. Książka jest zapisem rozmów,
jakie z abp. Henrykiem Muszyńskim
przeprowadził lokalny dziennikarz
i historyk Krzysztof Łukasik.
Publikacja jest kontynuacją poprzedniego wywiadu rzeki „Sługa
Słowa”. Jej głównym tematem jest
dwudziestoletni okres posługi prymasa seniora na stolicy arcybiskupiej i metropolitalnej w Gnieźnie.
Do najważniejszych wydarzeń
tych lat abp Muszyński zaliczył pielgrzymki Jana Pawła II do Gniezna
i Bydgoszczy.
� bgk
ROZMOWA K AI
jącym się najpewniej w tej dziedzinie,
i że bywają przez nich przerabiane lub
po prostu odczytywane – dobrze, że
tak jest, skoro sami nie potrafią ich
napisać. Natomiast jeśli ludzi zaczyna
razić styropian, zła polszczyzna, „pianie” nieprzygotowanych organistów
czy chórków śpiewających pieśni typu
„Bum cyk, cyk, Alleluja!”, i to jest bardzo pozytywne i, daj Boże, żeby to się
rozwijało, tyle żeby nie przeszło w krytykanctwo, to jest, by coś konkretnego z tego wyniknęło, a nie zostały
tylko dwie strony na siebie obrażone.
Wbrew temu, co mass media wtłaczają w głowy polskich katolików, Kościół w Polsce jest żywy i tętni bardzo
intensywnym życiem w wielu dziedzinach, jest pełen ciekawych inicjatyw
duszpasterskich, z którymi się spotykamy na każdym kroku. Mieszkam
w domu rekolekcyjnym w Warszawie
na Bielanach i z podziwem przyglądam się tym wszystkim dziesiątkom
czy setkom grup różnego rodzaju: od
tych najważniejszych, modlitewnych,
do różnych dyskusyjnych i studiujących, o czym nawet mi się nie śniło, gdy
pół wieku temu wchodziłem w życie
duszpasterskie Kościoła. Do rozpaczy
doprowadza mnie ten laikat katolicki
i laicki, który siedzi na kanapie i nieustannie, i we wszystkich możliwych
dziedzinach ma za złe (jest to pewnego
rodzaju sztuka dla sztuki krytykowania!), tak dziwnie przypominający ową
starą ciotkę ze „Słówek” Boya.
Twierdziłem i coraz bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu, że So-
13
Moja
Diecezja
Z DIECEZJI
BIAŁYSTOK
14
– Jezus Chrystus na swojej drodze
krzyżowej jest przykładem, jak
mamy w życiu postępować. W mo­
rzu otaczającej Go nienawiści był
kroplą miłości – mówił abp Edward
Ozorowski 24 lutego w kościele pw.
Matki Bożej Fatimskiej w Białym­
stoku. Podczas nabożeństwa Drogi
Krzyżowej erygował nowe stacje
i niósł krzyż. Przygotował również
rozważania do nabożeństwa.
– Dziś morze nienawiści niestety
nie umniejsza się, mamy drastyczne
przykłady. Ludzie zachowują się wciąż
podobnie: naigrywają się z krzyża,
urągają Panu Bogu. Wielu też chciałoby, by był przy nich nie Bóg miłości, lecz Bóg mocy i siły, jak wówczas
gdy lud wybrany wychodził z Egiptu
do Ziemi Obiecanej. Jezus pokazał
jednak, że najważniejsza jest miłość,
a miłość idzie aż do granic. Miłość jest
tą, która potrafi oprzeć się wszelkiej
nienawiści – podkreślał metropolita
białostocki.
Arcybiskup zaznaczył, że jest to
lekcja, której nieustannie trzeba się
uczyć. Dokonuje się to zwłaszcza
w cierpieniu, które dotyka człowieka,
przede wszystkim w sytuacjach trudnych, nazywanych „krzyżem człowieczym”, których w życiu jest wiele.
Nowa świątynia pw. Matki Bożej
Fatimskiej poświęcona została 22 października 2011 r. W powstanie stacji
Drogi Krzyżowej zaangażowała się
cała parafia na czele z księdzem proboszczem Janem Greckim. Jej wykonawcą jest Michał Jackowski. Stacje
zostały wykonane w białym marmurze i wkomponowane w całość wystroju świątyni.
tm
BIELSKO – ŻYWIEC
Do Wadowic dotarła 22 lutego trans­
portowana z Włoch jedyna na świe­
cie replika Drzwi Świętych Bazyliki
Przegląd
najważniejszych
wydarzeń diecezjalnych
św. Piotra przeznaczona dla Muzeum
Domu Rodzinnego Jana Pawła II.
Tydzień wcześniej podczas audiencji
generalnej w Auli Pawła VI w Watykanie
reprodukcję pobłogosławił Benedykt
XVI. Odlana w brązie wierna kopia „Porta Santa” będzie jednym z najważniejszych eksponatów wystawy Muzeum
Papieskiego powstającego w mieście
rodzinnym Karola Wojtyły.
Drzwi ważą ok. tony. Wykonane
zostały – za specjalnym zezwoleniem
Stolicy Apostolskiej – we włoskiej
pracowni Domus Dei w Albano. Na
ich rewersie umieszczono słowa z inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II:
„Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”.
rk
Do podjęcia modlitwy dziękczynnej
zachęca bp Tadeusz Rakoczy w liście
pasterskim z okazji zbliżającej się
20. rocznicy powstania diecezji biel­
sko-żywieckiej.
Jak podkreśla ordynariusz, jubileusz jest wezwaniem, by „podsumować i ocenić dwie dekady starań o budowanie Kościoła diecezjalnego oraz
wskazać mu kierunek na najbliższą
przyszłość”.
„Przeżywamy dziś nawrót do swoistej mentalności czasów pogańskiego antyku, który dom traktował
w ogromnym uproszczeniu jako sferę prywatną, mocno zdystansowaną
od publicznej. Na tym tle budzi się
nowe zadanie Kościoła jako domu,
czyli miejsca, gdzie człowiek przebywa z Bogiem, gdzie człowiek może
odnaleźć siebie i swoją tożsamość” –
pisze biskup w nawiązaniu do hasła
tegorocznego roku duszpasterskiego
„Kościół naszym domem”.
Ordynariusz przypomina, że „wyjątkowe znamię pamięci” na dwudziestoletniej historii Kościoła bielsko-żywieckiego odcisnęła wizyta
błogosławionego papieża, który
22 maja 1995 r. odwiedził Skoczów,
Bielsko-Białą i Żywiec.
„Z Beskidzkiej Ziemi popłynął apel
Piotra naszych czasów o ludzi sumienia, dla których Chrystusowy krzyż
jest prawdziwym drogowskazem. Jedenaście lat później na terenie naszej
diecezji modlił się papież Benedykt
XVI, nawiedzając teren byłego obozu
zagłady Auschwitz-Birkenau” – podkreślił bp Rakoczy.
rk
BYDGOSZCZ
„Jestem przekonany, że czas Wiel­
kiego Postu jest najlepszą okazją,
by rozpocząć refleksję nad wiarą
i przygotowaniem do Roku Wiary”
– napisał bp Jan Tyrawa w specjal­
nym liście do diecezjan odczytanym
w kościołach 19 lutego.
Biskup zauważył, że w podejmowaniu owej refleksji może pomóc – jak
sugeruje papież – poznawanie treści
Katechizmu Kościoła Katolickiego oraz
bogactwa nauki Soboru Watykańskiego II poprzez systematyczną lekturę
jego dokumentów. „Praca ta powinna
być podjęta nie tylko w ramach osobistego wysiłku, ale nade wszystko należy wykorzystać wszelkie okazje wspólnotowego podejmowania refleksji, czy
to w ramach systematycznej katechezy, czy też w ramach formacji prowadzonej w różnych grupach religijnych,
wspólnotach apostolskich, stowarzyszeniach i organizacjach kościelnych”
– podkreślił bp Tyrawa.
jm
– W skali całego świata jesteśmy li­
derami obrony życia. Należy mówić
o ogromnym sukcesie, o którym me­
dia jednak nie informują – powiedział
dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego
Stowarzyszenia Obrońców Życia Czło­
wieka, który 20 lutego był gościem
Bydgoskiego Klubu „Frondy”.
Spotkanie zatytułowano „Obrona
życia ludzkiego w Polsce – sukcesy i zagrożenia”. – W 1993 roku odrzucając
proaborcyjne ustawodawstwo, wpro-
CZĘSTOCHOWA
Imieniem Vaclava Havla (1936–2011)
nazwano rondo przy ulicy Legionów
w Częstochowie.
W ten sposób radni miasta uhonorowali pisarza i dramaturga, jednego
z pierwszych rzeczników „Karty 77”,
główną postać zmian politycznych
w listopadzie 1989 r., byłego prezydenta Czechosłowacji i Republiki Czeskiej.
8 września 1992 r. Havel odwiedził
Częstochowę. – Do Polski przyjechał na
zaproszenie prezydenta Lecha Wałęsy
jako osoba prywatna. W lipcu wskutek
rozpadu Czechosłowackiej Republiki
Federacyjnej przestał być jej prezydentem. Po przyjeździe do Polski jedną
z jego próśb było zorganizowanie mu
wizyty na Jasnej Górze – wspomina Tadeusz Wrona, b. prezydent miasta.
ks.mf
„Dopóki człowiek nie stanie w ob­
liczu tak wielkiej miłości Boga, do­
póki nie uwierzy, że Bóg unicestwił
wszystkie jego grzechy, dopóty nie
dotrze do istoty chrześcijaństwa.
Trzeba bowiem poważnie potrak­
tować rzeczywistość odpuszczenia
grzechów, także swoich własnych
grzechów” – te słowa sługi Bożego
ks. Franciszka Blachnickiego są mot­
tem „Konfesjonału młodych” – inicja­
tywy, którą podejmuje Ruch Światło­
-Życie archidiecezji częstochowskiej.
„Konfesjonał młodych” prowadzony jest przez Dom Ruchu Światło-Ży-
cie pw. Jezusa Chrystusa Miłosiernego
w Częstochowie przy ul. Dobrzyńskiej
112/114.
– Chcemy umożliwić korzystanie
z tego sakramentu, a także spokojnej
rozmowy z kapłanem, również w naszym Domu – podkreśla ks. Mariusz
Foltyński, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie.
– W końcu nasz Dom jest pw. Jezusa Chrystusa Miłosiernego. On czeka na nas znowu i znowu. I za to Mu
chwała! – dodaje ks. Foltyński.
Pragnący skorzystać z rozmowy
z kapłanem i z sakramentu pokuty
mogą skontaktować się pod nr tel.
604 225 842.
ks. mf
Niezwykłą historię pastorału, który
otrzymał podczas ingresu nowy me­
tropolita częstochowski abp Wacław
Depo, odkrył historyk Grzegorz Ga­
dacz z tygodnika katolickiego „Nie­
dziela”.
Okazuje się, że ręcznie rzeźbiony pastorał o wysokiej wartości artystycznej
należał wcześniej do patriarchy Antiochii i arcybiskupa Cejlonu, a zarazem
najwybitniejszego polskiego podróżnika końca XIX wieku, jakim był abp
Władysław Michał Bonifacy Zaleski.
Od spadkobierców patriarchy
Zaleskiego nabyli ten pastorał księża, którzy następnie podarowali go
pierwszemu biskupowi diecezji częstochowskiej Teodorowi Kubinie, który kierował nią w latach 1925-1951.
Dokładnie 86 lat później, podczas
ingresu do Bazyliki Archikatedralnej
Świętej Rodziny w Częstochowie, 2 lutego br. pastorał ten otrzymał abp
Depo z rąk swojego poprzednika abp.
Stanisława Nowaka.
ks. mf, awo
DROHICZYN
Na I niedzielę Wielkiego Postu biskup
drohiczyński Antoni Dydycz wystoso­
wał list pasterski, w którym podsumo­
wuje swoje spotkanie z diecezjanami
podczas wizytacji kanonicznych.
„Nadszedł czas, aby niezależnie od
tych podsumowań, jakie miały miejsce na zakończenie pobytu w każdej
z naszych wspólnot kościelnych, zastanowić się razem nad naszymi postawami religijnymi. Słyszymy przecież
różne głosy. Największy hałas czynią
ci, którym zależy na osłabianiu wiary
religijnej, na eliminowaniu z życia autentycznej miłości i na chytrym zastępowaniu dobra różnorakimi pożywkami sztucznymi. Bądźmy wdzięczni
Panu Bogu, że mamy stosunkowo
łatwy dostęp do kapłanów i świątyń,
że możemy korzystać z katechizacji,
że mamy diecezjalne radia katolickie
i ogólnopolskie Radio Maryja oraz telewizję Trwam” – napisał bp Dydycz.
Wskazał na badania socjologiczne, jakie w ciągu ostatnich pięciu lat
przeprowadzono w diecezji pod nadzorem Instytutu Statystyki Kościoła
Katolickiego.
„Sprawom dotyczącym obecności katolika w wychowaniu i formacji, w pomocy społecznej, w pracy
i służbie publicznej poświęcane
były odwiedziny wszystkich przedszkoli i szkół, szpitali i domów opieki
społecznej, warsztatów terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych. Nie
da się przecenić znaczenia spotkań
w zakładach pracy, w instytucjach
samorządowych i państwowych; nie
pomijając więźniów i uzależnionych.
Z wdzięcznością wspominam rozmowy z przedstawicielami naszego parlamentu i rządu, służb mundurowych
wszystkich rodzajów. W tych przypadkach trzeba mieć na uwadze wielowyznaniowość mieszkańców naszego
terenu, jak i wielokulturowość. Jeden
fakt i drugi stają się bogactwem dla
regionu, kiedy ich relacje wzajemne
są oparte na solidnych zasadach dekalogu” – czytamy w liście.
Biskup drohiczyński napisał też
o roli oddziaływania duszpasterskiego
na rodziny. Nawiązał do peregrynacji
figury Matki Bożej Fatimskiej oraz do
tego, że w kolejnym roku, poświęconym św. Pawłowi, diecezjanie mieli
okazję nawiązywać do jego nauki
o rodzinie. „Niestety – napisał bp Dydycz – powróciła w naszych czasach
(…) wrogość względem rodziny w wychowaniu człowieka. Ostatni rok minionego pięciolecia zaprowadził nas
do podlaskiej rodziny Państwa Popiełuszków i do wstrząsającego świadectwa z jednej strony wiary i męstwa,
a z drugiej do ukazania wyjątkowej
podłości tych, którzy byli wychowywani na laickich truciznach komunizmu. I tak doszliśmy do obecnego
Z DIECEZJI
wadzając ustawę chroniącą życie nienarodzone – z trzema wyjątkami – dokonaliśmy pewnego przełomu nie tylko
w Polsce, lecz także na świecie. Pokazaliśmy, że można odrzucić zło, stając się
jednocześnie źródłem nadziei i inspiracji
dla całego świata – mówił dr Zięba.
Zaczął on propagować idee obrony
życia w 1979 roku. Wówczas – według
szacunków – zabijano w Polsce rocznie około miliona nienarodzonych
dzieci. Dzisiaj – w tak zwanym „podziemiu aborcyjnym” – ginie ich rocznie około dziesięciu tysięcy. – To dużo,
ale to jeden procent w porównaniu
z liczbami sprzed ponad trzydziestu
lat. To sukces, za którym stoją miliony
uratowanych dzieci, matek, ojców i lekarzy – wyliczał dr Zięba.
jm
15
roku, w którym naszym modlitwom
i pracom towarzyszy bł. Jan Paweł II,
zawsze zatroskany o poziom moralny
ludzkiej rodziny” – czytamy w liście.
ks. ap
GDAŃSK
Na dziesięć lat i sześć miesięcy wię­
zienia za zabójstwo księdza i rabu­
nek skazał Eryka B. Sąd Okręgowy
w Gdańsku. Wyrok zapadł 22 lutego.
Osiemnastolatek udusił wikarego
z parafii św. Krzysztofa na Osiedlu
Świętokrzyskim w ubiegłym roku.
Do zabójstwa doszło 24 marca
na Osiedlu Świętokrzyskim w Gdańsku. Sprawcę zatrzymano po dwóch
dniach. Przy Eryku B. znaleziono m.in.
złoty łańcuszek należący do zamordowanego księdza. Osiemnastolatek
przyznał się do zabójstwa. Od samego początku podkreślał, że działał
w obronie własnej. Jednak po zabójstwie mężczyzna ukradł z mieszkania
39-letniego księdza m.in. 560 zł.
Eryk B. tłumaczył, że poznał się
z ofiarą na jednym z forów internetowych. Przyjeżdżając w odwiedziny do
Gdańska, nie wiedział, że spotyka się
z osobą duchowną.
Wyrok nie jest prawomocny. Na poczet kary sąd zaliczył mu czas, który
spędził w areszcie. Obrona zapowiada apelację. Sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami.
als
Z DIECEZJI
GLIWICE
16
– Kapłanem jest się nie dla siebie,
kapłanem jest się dla Chrystusa i dla
prowadzenia jego misji w Kościele
Świętym – mówił do księży biskup
gliwicki Jan Kopiec. Ordynariusz prze­
wodniczył Wielkopostnemu Dniu Mo­
dlitw o uświęcenie kapłanów.
Tego typu spotkania z udziałem duchowieństwa diecezji gliwickiej odbywają się regularnie na początku okresu
Wielkiego Postu. Pierwsze tegoroczne
spotkanie przeznaczone było dla proboszczów. Do Centrum Edukacyjnego
Jana Pawła II przybyło kilkuset kapłanów z terenu całej diecezji.
– Przede wszystkim Chrystus, ale
także i lud wierny oczekuje naszego
bardzo dojrzałego trwania w przekazie wiary, a nie w czym innym – pod-
kreślał bp Kopiec. – Wszystko inne
może być gdzieś obok, jeżeli jest na
to dobry pomysł, dobry koncept, a nie
tylko przechodnia jakaś chęć zabłyśnięcia – mówił hierarcha.
paj
GNIEZNO
W pierwszy poniedziałek Wielkiego
Postu 27 lutego w katedrze gnieźnień­
skiej ruszył kolejny cykl katechez kate­
dralnych. Ich tematem są interesujące,
ważne, aktualne i trudne kwestie z ży­
cia katolików świeckich, zasugerowa­
ne m.in. przez samych słuchaczy.
Katechezy katedralne to inicjatywa
prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka zainaugurowana w marcu ub.r. Jest
ona odpowiedzią na wezwanie Benedykta XVI o podjęcie dzieła nowej
ewangelizacji.
„Katechezy pomyślane są jako okazja do pogłębiania znajomości wyznawanej przez nas wiary oraz próba
dawania odpowiedzi na trudne pytania współczesnej cywilizacji” – napisał
prymas Polski w liście do wiernych.
W tegorocznym cyklu katechez
mowa będzie m.in. o grzechu i nawróceniu, o tym, czy ciało człowieka jest
przekleństwem, czy błogosławieństwem, czy w Kościele są rozwody i czy
jest w nim miejsce dla osób rozwiedzionych, a wreszcie o tym, jak się ma orientacja seksualna do zbawienia. Przed
wakacjami pojawi się także temat sekt.
Katechezy odbywać się będą
w gnieźnieńskiej katedrze w każdy poniedziałek po Mszy św. o godz. 18.00.
bgk
KATOWICE
– Nie ma co wpadać w panikę ani
w zniechęcenie, ale też nie można
poprzestać na stwierdzeniu: „jakoś
to będzie”. Gdy szukamy wskazań,
jak odnowić Kościół, pierwsza odpo­
wiedź brzmi: wziąć Ewangelię, żyć
Ewangelią – mówił biskup opolski
Andrzej Czaja 21 lutego w Katowi­
cach, w auli Wydziału Teologiczne­
go Uniwersytetu Śląskiego podczas
wykładu zatytułowanego „Światło
na trudne dziś Kościoła”.
Zainaugurował on nowy projekt
Instytutu Tertio Millennio, tygodnika
„Gość Niedzielny” oraz Koła Naukowe-
go Teologów Uniwersytetu Śląskiego
pod nazwą „Śląski Areopag”. W spotkaniu wziął też udział arcybiskup senior Damian Zimoń.
Biskup Czaja zaczął od analizy aktualnej sytuacji Kościoła katolickiego
w Polsce, która go „z wielu względów
martwi”. Wymienił m.in. podważanie
na różne sposoby autorytetu Kościoła.
Wskazał też, że Kościół funkcjonuje
w nowej kulturze, która odcina się od
chrześcijaństwa, czego skutkiem jest
m.in. milcząca apostazja, praktyczny
agnostycyzm, obojętność religijna
i lęk przed przyszłością. Zdaniem bp.
Czai u podstaw tych negatywnych
zjawisk leży bezbożna antropologia,
podkreślająca autonomię człowieka.
Biskup Czaja zwrócił też uwagę na
sprzeczny z Ewangelią i podstawowymi prawami człowieka przekaz środków przekazu, dla których naczelną
zasadą stał się zysk. Podkreślił przy
tym szczególną rolę, jaką mają do
odegrania katolickie mass media.
Biskup opolski mówił też o nowym
totalitaryzmie, którego celem jest podważanie wszelkich autorytetów. Wśród
trudności wymienił również rozkład
rodziny i nowy rodzaj wykluczenia, jakim jest bezkarne zabieranie ludziom
i instytucjom dobrego imienia.
Nawiązując do tegorocznego listu
na Wielki Post abp. Józefa Michalika,
stwierdził, że Kościół działa w trudnych
warunkach, ale też wiele niepokojących zjawisk jest wewnątrz niego. –
Nie możemy poprzestać na postrzeganiu Kościoła jako oblężonej twierdzy,
która jest z każdej strony atakowana
przez świat – stwierdził biskup opolski.
Jako trudności wewnątrz Kościoła
wskazał na niedojrzałość wiary, brak
żywej wiary, pobożność jej pozbawioną, a także przekazywanie wiedzy religijnej bez formacji, nieposłuszeństwo
pasterzom i przełożonym.
Biskup opolski mówił też o braku jedności w działaniu i braku dobrego rozumienia kolegialności, co prowadzi do
tęsknoty za sposobem funkcjonowania
Kościoła tak, jak w czasach PRL-u.
Hierarcha zaapelował jednocześnie,
aby nie przeceniać trudności, ponieważ
Kościół zawsze się z nimi spotykał i zmagał. Jako „jedynie światło dla Kościoła”
wskazał Ewangelię, którą nie tylko trzeba czytać, lecz także nią żyć na co dzień.
ksas
Własna cela, modlitwa, post i życie
planem dnia ojców karmelitów –
w Domu Modlitwy przy sanktuarium
Matki Bożej Loretańskiej w Piotrko­
wicach k. Chmielnika można w nie­
typowy sposób przeżyć Wielki Post.
Plan dnia pobytu jest ściśle określony. O godz. 6.00 rano jutrznia i Godzina czytań, o 7.00 – Msza św. w kościele, po niej litania do św. Józefa. Po
śniadaniu – czas na własną refleksję,
ewentualnie rozmowę z kapłanem.
O 12.15 – Godzina mniejsza, modlitwy
karmelitańskie, rachunek sumienia,
„Anioł Pański”, a po obiedzie – ponownie czas dla siebie. Od 17.45 – rozmyślanie (w kaplicy), potem nieszpory, kompleta, kolacja. Od godz. 22.00
obowiązuje cisza nocna. W Wielkim
Poście z niektórych posiłków piątkowych rezygnuje się na rzec ofiary dla
biednych. W ten sposób można spędzić kilka dni lub nawet miesiąc.
Od 8 lat Dom Modlitwy przy sanktuarium w Piotrkowicach nigdy nie
świeci pustkami. Przyjeżdżają tu osoby świeckie z różnych stron Polski,
klerycy, siostry zakonne, nawet goście
z Francji i Niemiec. Najwięcej jest ich
w okresie ferii i wakacji, choć w mroźny czas lutego także kilka osób odbywa tutaj swoje sam na sam z Bogiem.
Od czerwca 2012 r. ośrodek będzie się
nazywał Rekolekcyjny Dom Modlitwy.
Jest przeznaczony dla ok. 20 osób.
W Wielkim Poście parafianie i goście z Domu Modlitwy spotykają się
także na nabożeństwach Drogi Krzyżowej. Są one sprawowane w piątki, środy i niedziele (przed Sumą).
Pod krucyfiksem w bocznym ołtarzu umieszczone są relikwie Drzewa
Krzyża Świętego. Odbierają one powszechną cześć w Wielki Piątek.
– Nasze sanktuarium ma charakter
maryjny, jest dobrym miejscem na pogłębianie swojej wiary, dla poszukujących ciszy i duchowości, a Wielki Post
to dobry na to czas – mówi gwardian
o. Leszek Stańczewski.
dziar
– Okres Wielkiego Postu to czas,
który jest dla nas propozycją, by za­
trzymać się w pędzie życia, w beztro­
skim powtarzaniu tego samego (…),
to czas, w którym Kościół wkracza
w dzieło Odkupienia – mówił bp Ka­
zimierz Ryczan w homilii podczas li­
turgii Środy Popielcowej w kieleckiej
bazylice.
Swoje rozważania poświęcił analizie wezwania do „wejścia w Wielki
Post” oraz praktyk jałmużny, modlitwy i postu, zalecanych w tym okresie
przez Kościół. Podkreślił dobrowolność w sprawowaniu tych praktyk
oraz to, że nie kłócą się one z życiem
codziennym: intensywną pracą, miłością wobec najbliższych, przyjaźniami
i dobrym nastrojem.
dziar
KOSZALIN – KOŁOBRZEG
– Nie jest dziś naszym największym
zmartwieniem zewnętrzny wróg
Kościoła. Musimy przede wszystkim
patrzeć na grzechy osobiste i grze­
chy wewnątrz wspólnoty Kościo­
ła – podkreśla biskup pomocniczy
diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej
Krzysztof Zadarko, który w Środę
Popielcową przewodniczył Mszy św.
w katedrze w Koszalinie.
– Odłóżmy na bok refleksje na temat zewnętrznych wrogów wspólnoty wierzących. Zawsze byli, są i będą
aż do prześladowania Kościoła, ale
kiedy stajemy do prawdziwej pokuty,
trzeba uderzyć się we własne piersi.
W sercu człowieka, na dnie duszy jest
coś, co woła o uzdrowienie – wyjaśnił biskup i dodał: – Trzeba pokory
i mądrości wewnętrznej, by ubrać się
w szaty pokutne, publicznego i prywatnego przyznania się do grzechu.
Biskup Zadarko powtórzył za Benedyktem XVI, że wróg Kościoła grasuje wewnątrz wspólnoty wierzących,
żerując na słabej wierze, a często i na
zabobonie. – Laicyzm, czyli pogański
styl życia, karmi się naszą obojętnością, lenistwem duchowym, zobojętnieniem, lekkomyślnością i tym wygrywa – ostrzegał biskup.
alg
Mszą św. pod przewodnictwem me­
tropolity szczecińsko-kamieńskiego
abp. Andrzeja Dzięgi rozpoczęła
się pierwsza sesja plenarna Synodu
Metropolii Szczecińsko-Kamieńskiej
w Koszalinie. Homilię w katedrze wy­
głosił biskup zielonogórsko-gorzow­
ski Stefan Regmunt.
Mszę św. koncelebrowali wszyscy
biskupi z terenu metropolii i ponad
50 kapłanów. Po Eucharystii rozpoczęły się obrady w gmachu Wyższego
Seminarium Duchownego.
Ich przedmiotem jest ujednolicenie
prawa diecezjalnego w poszczególnych diecezjach, wyzwania duszpasterskie oraz refleksja nad wspólnym
dziedzictwem duchowym i historycznym. W posiedzeniu uczestniczyli biskupi trzech diecezji: szczecińsko-kamieńskiej, zielonogórsko-gorzowskiej
i koszalińsko-kołobrzeskiej oraz blisko
80 osób zaangażowanych w prace synodalne.
– Ważnym zadaniem synodu jest
też zbadanie problemów gospodarczych, społecznych i kulturowych na
obszarze metropolii. Kościół już dziś
pomaga mieszkańcom, ale chcemy
wypracować kolejne, wspólne inicjatywy charytatywne i społeczne – tłumaczył podczas spotkania z dziennikarzami abp Andrzej Dzięga.
– Wśród polityków odpowiadających za politykę gospodarczą i społeczną zauważa się pewną niefrasobliwość
w spojrzeniu na nasz teren. Korzyści
związane z bliskością mieszkańców
naszej metropolii do rynków pracy
w Niemczech czy Szwecji są doraźne.
Konsekwencje wyjazdów do pracy za
granicę zaś bolesne – np. liczne rozwody czy eurosieroty – i mogące rzutować
na kolejne pokolenia – wyjaśniał metropolita szczecińsko-kamieński.
Biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztof Zadarko powiedział zaś KAI: – Na całym
Pomorzu Zachodnim jest ten sam
syndrom popegeerowskich terenów,
biedy, apatii, strukturalnego bezrobocia, masowych migracji ludzi, starzenia się społeczeństwa. Będziemy
musieli razem szukać rozwiązań tych
problemów, wspierać w inicjatywach,
by odpowiedzieć na potrzeby naszych
wiernych, bo oczekiwanie jest duże.
Praca synodu odbywa się w czterech komisjach: „Wspólnota Kościoła”,
„Posługa nauczania”, „Posługa uświęcania” i „Posługa pasterzowania”. Efekty prac komisji będą przedstawiane na
sesjach plenarnych.
Sesja inauguracyjna synodu miała
miejsce w katedrze w Gorzowie Wielkopolskim 22 stycznia 2010 r.
alg
Z DIECEZJI
KIELCE
17
KRAKÓW
Z DIECEZJI
Mediolan, Loreto, Madryt, Santiago
de Compostela, Lourdes, Fatima – to
miasta, w których Kraków i Małopol­
ska zamierzają się promować jako
centrum turystyki pielgrzymkowej.
Będzie to możliwe dzięki projektowi „Promocja oferty turystyki religijnej
Małopolski na arenie międzynarodowej”, realizowanemu przez władze
miasta i regionu. W Krakowie znajduje się prawie 160 miejsc kultu religijnego, w tym związanych z bł. Janem
Pawłem II.
Prof. Antoni Jackowski z Zakładu
Geografii Religii Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreśla, że na korzyść
turystyki religijnej w Małopolsce działają też istniejące już szlaki pielgrzymkowe: Maryjny, Cysterski, Droga św.
Jakuba.
Zdaniem ekspertów ważnym wydarzeniem dla rozwoju turystyki religijnej w Małopolsce był II Światowy
Kongres Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.
led
18
Do nawrócenia i podjęcia trudu
uporządkowania uczuć, postaw, za­
chowań i relacji z ludźmi i Bogiem
– wzywał kard. Stanisław Dziwisz,
metropolita krakowski, w Środę
Popielcową w katedrze na Wawelu.
Rozpoczęcie Wielkiego Postu obwie­
ściło bicie dzwonu Zygmunta.
W homilii kard. Dziwisz podkreślił, że Środa Popielcowa jest dniem
prawdy, pokory i nadziei. – Prawdy, bo
mówi o znikomości ludzkiego życia,
a słowom tym towarzyszy posypanie
głów popiołem – zaznaczył. – Jest
dniem pokory, ponieważ uświadamiamy sobie obecność grzechu w naszych
relacjach z innymi, a także bezradność
wobec zła w nas i obok nas – wyjaśniał metropolita krakowski. Dodał, że
Środa Popielcowa jest dniem nadziei,
że nie jesteśmy tylko prochem i nie
jesteśmy sami. – Bóg nigdy nie pogodzi się z taką perspektywą ludzkiego
życia (...), dzięki Jezusowi nasze prochy
zmartwychwstaną – podkreślał.
Zdaniem kardynała Jezus stawia
przed człowiekiem zadanie głębokiej
przemiany i mówi, jaki ma on przyjąć
program, że ma się nawrócić. – Chodzi o powrót na drogę prowadzącą
do Boga i prawdziwego życia – mówił
hierarcha. – Nawrócenie ma wymiar
osobisty i wspólnotowy. Czy stać nas
na to, by wprowadzić to wezwanie? –
pytał kard. Dziwisz.
Według niego w naszych środowiskach istnieje bieda materialna, ale
również duchowa, moralna, która czeka na naszą reakcję, a Bóg mówi nam,
jak czynić.
led
92-letni Eugeniusz Mróz, kolega
szkolny Karola Wojtyły, został ho­
norowym obywatelem Wadowic.
Decyzję podjęła jednogłośnie Rada
Miejska 22 lutego.
– O wyróżnieniu poinformowała
mnie osobiście pani burmistrz Ewa
Filipiak. To dla mnie ogromy zaszczyt
– powiedział KAI Eugeniusz Mróz, który obok Stanisława Jury jest jedynym
żyjącym kolegą Jana Pawła II ze szkolnej ławy.
gp
LEGNICA
– Włączmy się w tę krucjatę, ofiaro­
wując godzinę modlitwy, a także
nasze wyrzeczenia, umartwienia
w celu ochrony życia nienarodzo­
nych – zachęcał bp Stefan Cichy
w katedrze podczas Mszy św. inau­
gurującej w Legnicy akcję pro-life pt.
Krucjata „40 Dni dla Życia”.
W homilii bp Cichy wyjaśniał, że
Krucjata jest przeprowadzana, aby
„zwrócić uwagę na problem dzieci
nienarodzonych, na los ich oraz ich
matek, które bardzo często są pozostawione same sobie”.
– Przez 960 godzin, w dzień i w
nocy, trwać będziemy na modlitwie
w ich intencji, w centrum Legnicy, tuż
obok katedry i rynku. O każdej porze
dnia i nocy można przyjść, aby się pomodlić – wyjaśnił ks. Janusz Wilk, asystent kościelny KSM diecezji legnickiej.
Po Eucharystii biskupi Stefan Cichy
i Marek Mendyk wraz z wiernymi ­udali
się do namiotu ustawionego obok
katedry, w którym trwać miała modlitwa w obronie życia. Biskup Cichy
zainaugurował ją, odmawiając jedną
tajemnicę Różańca św., błogosławiąc
uczestników oraz kopię obrazu Matki Bożej z Guadalupe, patronki dzieci
nienarodzonych.
Legnica jest pierwszym miastem
w Polsce, które włączyło się w ogólnoświatową krucjatę modlitewną
„40 days for live”.
ks.pd
LUBLIN
Pierwszy tom serii „Opera Omnia”
Josepha Ratzingera – „Teologia li­
turgii”, został zaprezentowany 20 lu­
tego na Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim.
W serii, której redaktorem jest ks.
prof. Krzysztof Góźdź, ukaże się 16 tomów. KUL ma wyłączność na wydanie tekstów kard. Ratzingera w wersji
książkowej. W prezentacji wzięli udział
m.in. metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, biskup Ratyzbony Gerhard Ludwig Muller, odpowiedzialny
za wydanie dzieł papieża w oryginale,
lubelscy biskupi pomocniczy, a także
fundatorzy dzieła, przedstawiciele
Urzędu Marszałkowskiego, prezydenta i rady miasta oraz sponsorów.
Witając zebranych, ks. prof. Stanisław Wilk, rektor uniwersytetu,
przypomniał, że obecny papież jest
doktorem honoris causa lubelskiej
uczelni. Abp Budzik nazwał bohatera
spotkania człowiekiem „wielkiej wiary
i wiedzy, a jednocześnie skromności
i pokory”.
mj
W Lublinie powstanie plac abp. Józe­
fa Życińskiego. Decyzję w tej sprawie
podjęli 23 lutego jednogłośnie radni
miasta.
Z inicjatywą wystąpili kilka tygodni
temu radni Platformy Obywatelskiej.
Plac powstanie przed przyszłym
Centrum Spotkania Kultur, między ul.
Radziszewskiego a Al. Racławickimi.
mj
Oskarżony o molestowanie seksual­
ne ministranta w Niemczech ksiądz
z archidiecezji lubelskiej będzie są­
dzony przez sąd w Krasnymstawie.
Takie postanowienie wydał 24 lutego
Sąd Okręgowy w Zamościu.
Prokuratura w Krasnymstawie oskarżyła ks. Bogusława P., obecnie rezydenta w jednej z puławskich parafii, o to, że
w okresie od lutego 2004 r. do lutego
2005 r. w miejscowości Pocking w Dolnej Bawarii, co najmniej trzykrotnie do-
OLSZTYN
Do skutecznego uporządkowania
naszego życia, do odwrócenia się
od tego wszystkiego, co jest złem,
ułudą i pozorem dobra, do zaufania
Panu Bogu, który nas kocha i pra­
gnie szczęścia każdego człowieka
– zachęca diecezjan abp Wojciech
Ziemba w liście pasterskim na roz­
poczęcie Wielkiego Postu.
Swoją refleksję metropolita warmiński skupia wokół słów: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,
15b). Szczególnie zatrzymuje się na
znaczeniu dwóch postaw człowieka
w odniesieniu do Pana Boga – wierności i wiary.
Wierność Bogu, pisze abp Ziemba,
objawia się w wierności sobie samemu, ludzkiej naturze stworzonej przez
Boga. Wierność Bogu to odpowiedzialność za życie tak własne, jak i cudze.
Wierność Bogu to miłość i miłosierdzie
szczególnie wobec słabych i oczekujących pomocy. To życie w sprawiedliwości i miłości. Wierność Bogu jest
odwagą w wyznawaniu swojej wiary
i umiejętnością jej obrony.
Zdaniem arcybiskupa współczesny
chrześcijanin musi rozpoznać swoją
wiarę, musi postawić sobie pytania:
Jaka ona jest? Czy jest ona żywa, czy
może zaledwie się tli, czy może wiara
ustąpiła praktycznej obojętności religijnej?
Abp Ziemba podkreśla, że wiara nie
może być milcząca i wstydliwie ukrywana przed otoczeniem. Najpierw
trzeba mówić o sprawach wiary w rodzinie, w najbliższym otoczeniu, we
wspólnotach kościelnych. Hierarcha
również przestrzega, że gdy o sprawach wiary nic się nie mówi, ona powoli umiera. „Wstyd mówić, że byle
jaki towar ma krzykliwą reklamę, natomiast o Ewangelii mówimy półgłosem
albo wcale” – ubolewa.
Dlatego, dodaje, dzisiaj potrzebni
są odważni świadkowie wiary.
xmb
OPOLE
– Wielki Post to czas radosnej po­
kuty, bo przygotowuje nas na Wiel­
ką Noc zwycięstwa Chrystusa nad
śmiercią, piekłem i szatanem – po­
wiedział w Środę Popielcową biskup
opolski Andrzej Czaja, który odpra­
wił Mszę św. w opolskim kościele św.
Apostołów Piotra i Pawła.
– Każdy dzień tego okresu powinien
być coraz radośniejszy, jeśli tylko podejmiemy wysiłek pokuty, czyli eliminowania z naszego życia tego, co nas od
Boga oddziela. Coraz bliżej będzie nam
do Pana i coraz wspanialsza będzie
nasza więź z Nim – powiedział hierarcha. Nawiązując do słów proroka Joela
z pierwszego czytania o tym, że trzeba rozdzierać serca, a nie szaty, biskup
podkreślił, że nie możemy poprzestać
na posypaniu głów popiołem. – Za tym
znakiem, który przed Bogiem czynimy,
musi iść bardzo konkretna postawa.
Chodzi o to, byśmy rozdarli serce tak,
by wyrzucić wszystko, co w nim zalega,
wszelkie złogi, wszelki bród i nieczystość, by to serce znowu bardziej było
dla Boga, człowieka, Kościoła i rodziny
– powiedział opolski ordynariusz. Podkreślił, że do tego potrzebna jest nam
Boża pomoc i wsparcie, a konkretnym
wyrazem tej otwartości powinna być
dobra spowiedź.
lw
PELPLIN
W pierwszą niedzielę Wielkiego Po­
stu we wszystkich kościołach diece­
zji pelplińskiej odczytany został list
pasterski biskupa pelplińskiego Jana
Bernarda Szlagi.
Hierarcha zaapelował o owocne
wykorzystanie tego czasu, by „głębiej
wejrzeć w siebie”, i zachęcił do optymistycznego patrzenia na omawiany
okres roku liturgicznego. „Wielki Post
nie jest zatem ucieczką w pesymizm
i w biadolenie nad samym sobą, lecz
jest poderwaniem się do dobrego
czynu”, uważa bp Szlaga.
Najważniejszy, zdaniem hierarchy,
jest wzór zwycięskiej walki Chrystusa
z szatanem. Jezus „jawi się przed nami
jako Boży zapaśnik, który wychodzi
zwycięsko z każdego starcia”. To zbliżenie do niego, przypomina biskup,
umożliwia swoją posługą Kościół. Dzie-
je się tak, ponieważ „Kościół pomaga
nam w tym czasie przeżywać misterium
Męki Pańskiej przywoływane w Gorzkich Żalach czy w Drodze Krzyżowej”.
ks. is
PŁOCK
Tablica dedykowana Zygmuntowi
Krasińskiemu w 200. rocznicę jego
urodzin została uroczyście odsło­
nięta 19 lutego w kościele św. Józefa
(farnym) w Ciechanowie, w diecezji
płockiej.
Inicjatorem powstania tablicy było
Towarzystwo Miłośników Ziemi Ciechanowskiej. Jej odsłonięcie i poświęcenie
odbyło się podczas uroczystej Mszy św.
Przewodniczył jej proboszcz parafii ks.
kan. Zbigniew Adamkowski. Przypomniał, że tablica umieszczona została
w kościele szczególnie bliskim poecie,
gdyż to w nim przyjął sakrament bierzmowania, w nim także odbywała się
Msza św. pogrzebowa jego matki.
eg
„Polska potrzebuje stabilnego sys­
temu emerytalnego. W kontekście
obecnej reformy przestrzegamy rzą­
dzących przed zmianami pochopny­
mi i powierzchownymi” – napisali
członkowie Rady Społecznej przy Bi­
skupie Płockim w wydanym 21 lute­
go oświadczeniu „Solidarność poko­
leń”, dotyczącym reformy systemu
emerytalnego w Polsce.
Na wstępie dokumentu Rada Społeczna przypomina, że przed rokiem
obniżone zostały składki przekazywane do otwartych funduszy emerytalnych. Obecnie rozważa się podwyższenie wieku emerytalnego.
Autorzy oświadczenia akcentują, że
tak poważna reforma, dotycząca przyszłości wszystkich obywateli „wymaga
długiej, spokojnej i uczciwej debaty
publicznej”. Powinni się w niej wypowiedzieć przedstawiciele wszystkich
środowisk i grup społecznych.
Przewodniczącym Rady jest ks. dr
Andrzej Kobyliński.
eg
O tym, że Boże Miłosierdzie nie należy
się za darmo i że troska Boga o czło­
wieka jest miarą Bożego Miłosierdzia,
mówił bp Piotr Libera w Sanktuarium
Bożego Miłosierdzia w Płocku.
Z DIECEZJI
puścił się tzw. innych czynności seksualnych wobec 11-letniego ministranta
Michaela H. Ksiądz P., który był w tym
czasie wikarym w parafii, nie przyznał
się do popełnienia zarzucanych mu
czynów.
mj
19
W czwartek 23 lutego poświęcił
tam obrazy Jezusa Miłosiernego i bł.
Jana Pawła II dla parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Dobrzyniu nad Wisłą. Jednocześnie zawierzył parafię Bożemu Miłosierdziu.
eg
POZNAŃ
Z DIECEZJI
Drugie dziecko pozostawiono 20 lu­
tego w poznańskim „Oknie życia”.
– Chłopiec ma ok. trzech tygodni.
Zgodnie z procedurą dziecko zosta­
ło przewiezione do szpitala, gdzie
jest otoczone specjalistyczną opieką
i poddane badaniom lekarskim –
mówi KAI ks. Tomasz Ren, zastępca
dyrektora Caritas Archidiecezji Po­
znańskiej.
Kobieta, która zdecydowała się na
ten desperacki krok, może jeszcze
w ciągu sześciu tygodni zgłosić się,
aby odzyskać dziecko. Jeśli tego nie
uczyni, chłopiec będzie mógł zostać
adoptowany. Poznańskie „Okno życia”
powstało w 2009 r. z inicjatywy Caritas
Archidiecezji Poznańskiej i władz miasta Poznania przy Domu Dziecka przy
ul. Swoboda.
msz
20
Wierni archidiecezji poznańskiej tłum­
nie uczestniczyli w Drodze Krzyżowej,
która 23 lutego wieczorem przeszła
w centrum Poznania – z fary przez Sta­
ry Rynek na plac Adama Mickiewicza.
– Dzięki temu nabożeństwu oddajemy cześć cierpiącemu Zbawicielowi
w celu przebłagania za grzechy własne, obywateli naszego miasta i Ojczyzny oraz dla uproszenia potrzebnych łask dla wszystkich chrześcijan
– mówił pod pomnikiem Poznańskich
Krzyży abp Stanisław Gądecki.
Metropolita poznański podkreślił,
że to miłość nadaje sens męce Chrystusa, a nie cierpienie. – Droga Krzyżowa naszego Pana pozostaje dla nas
najwyższym objawieniem miłości
Boga. Ta miłość stała się tajemniczym
kluczem, zdolnym każdą przelotną
chwilę otworzyć na wieczność – zaznaczył wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Podczas nabożeństwa odprawianego na ulicach Poznania niesiony
był krzyż relikwia, którym podczas
II wojny światowej o. Franz Bänsch
błogosławił skazywanych na śmierć
w Dreźnie więźniów, wśród nich beatyfikowanych przez Jana Pawła II wychowanków salezjańskiego oratorium,
tzw. Poznańską Piątkę.
ms
PRZEMYŚL
– Wielki Post to nie tylko czas zaprze­
stania grzechu, zerwania z nim, z oka­
zją do niego. To czas nawrócenia, czyli
wewnętrznej, całkowitej przemiany,
wysiłku, żeby upodobnić się do Chry­
stusa. Będzie to możliwe dzięki naszej
współpracy z łaską Bożą – powiedział
abp Józef Michalik, rozpoczynając
Mszę św. w Środę Popielcową w archi­
katedrze przemyskiej.
Kazanie wygłosił ks. prałat Zbigniew Suchy, redaktor odpowiedzialny „Niedzieli Przemyskiej”. Zachęcał,
aby nie zrażać się niepowodzeniami
na drodze realizacji postanowień wielkopostnych. – Poszcząc, nie rzucaj się
na siebie z cegłówką, kiedy dopadną
cię pierwsze niepowodzenia i ów szyderczy śmiech diabła. Cierpliwość jest
jednym z najpiękniejszych postanowień postnych – mówił kaznodzieja.
Proponował częstszą spowiedź,
„która nie jest koniecznością zdzierania
brudu grzechu ciężkiego, ale radością
czynienia twarzy piękniejszej niż jest”.
Na koniec ks. Suchy podkreślił, że
należy dobrze wykorzystać dany przez
Boga czas, który się już nie powtórzy.
– Nawet, jeśli doczekamy kolejnego
postu, to będzie to już inny czas i inne
miejsce. Ale skąd możemy wiedzieć, że
doczekamy? – pytał.
pab
RADOM
Do organizacji rekolekcji wielkopost­
nych dla dzieci i młodzieży zachęca
rodziców i wychowawców biskup ra­
domski Henryk Tomasik.
– Trzeba wielkiego wysiłku wychowawczego – mówił bp Tomasik w swojej cotygodniowej audycji „Kwadrans
dla Pasterza” na antenie Radia Plus Radom. W tym roku mija 20 lat od wprowadzenia rozporządzenia ministra
edukacji narodowej, na mocy którego
uczniowie szkół i placówek oświatowych mają 3 dni wolne na uczestniczenie w rekolekcjach.
– Dobre przeżycie i przygotowanie rekolekcji jest niezwykle ważnym
wkładem w proces wychowania młodego pokolenia. Proszę wszystkich,
aby przemyśleli, jak pomóc młodym
w odkrywaniu piękna życia chrześcijańskiego – zachęcał bp Tomasik.
rm
– Potrzeba zdecydowanej i konse­
kwentnej polityki ograniczania do­
stępu do alkoholu – uważa bp Tade­
usz Bronakowski, przewodniczący
Zespołu Konferencji Episkopatu Pol­
ski ds. Apostolstwa Trzeźwości.
Hierarcha mówił o tym podczas
Mszy św. inaugurującej ogólnopolską
konferencję o pedagogicznych, społecznych i duszpasterskich aspektach
wychowania w trzeźwości, która odbyła się 21 lutego w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu.
Zdaniem bp. Bronakowskiego „nie
wystarczą działania profilaktyczne
i pomoc społeczna – potrzeba zdecydowanej i konsekwentnej polityki
ograniczania fizycznego dostępu do
alkoholu przez zablokowanie wzrostu
liczby punktów sprzedaży, a nawet
ograniczanie liczby tych, które dzisiaj
funkcjonują”.
Biskup Bronakowski przypomniał,
że w Polsce do wypicia choć raz w życiu alkoholu przyznaje się 80 proc.
gimnazjalistów i 90 proc. licealistów,
zaś dziewczęta piją już tyle samo co
chłopcy. Według biskupa jest to możliwe dzięki nadmiernemu dostępowi
do alkoholu. W Polsce działa bowiem
ponad 200 tys. punktów jego sprzedaży, w których często łamane są przepisy prawa i alkohol jest sprzedawany
nieletnim. Dla pozornego zysku wielu
jest gotowych narażać zdrowie i życie
ludzi młodych, ubolewał biskup.
Przypomniał również, że według
raportu Petera Andersena przygotowanego dla Komisji Europejskiej,
straty na Starym Kontynencie wynikające z picia alkoholu pięciokrotnie
przewyższają korzyści ekonomiczne
z obrotu alkoholem.
rm
SANDOMIERZ
„Skaut jest przyjacielem wszystkich,
a bratem każdego innego skauta” –
to przesłanie Roberta Baden-Powel­
Serial „Ojciec Mateusz” wydany
na płytach DVD przez TVP jest od
24 lutego dystrybuowany przez Wy­
dawnictwo Diecezjalne w Sandomie­
rzu. Jeden zestaw zawiera minialbum
o mieście, aktorach i twórcach filmu
oraz 3 odcinki realizowanego w Sandomierzu serialu. Cała kolekcja zawiera
44 odcinki z trzech pełnych sezonów.
apis
SIEDLCE
Pratulin jest miejscem szczególnym
dla diecezji siedleckiej. Tutaj życie
za wiarę i jedność Kościoła oddało
13 unitów, błogosławionych Męczen­
ników Podlaskich. Przed dwoma mie­
siącami zrodził się pomysł, poparty
przez bp. Zbigniewa Kiernikowskiego,
aby historię męczeństwa bł. Wincen­
tego Lewoniuka i jego 12 Towarzyszy
upamiętnić w filmie dokumentalnym.
Pierwsze zdjęcia do filmu odbyły się
18 lutego w Pratulinie.
Uczestniczyło w nich prawie 60
statystów – parafian z Pratulina.
Wspierały ich historyczne grupy rekonstrukcyjne z Warszawy, Igań, Łosic
oraz grupa konna z Konstantynowa.
Opiekunem planu i konsultantem był
ks. Wojciech Hackiewicz.
Film reżyseruje Olga Kałagate – absolwentka Wydziału Radia i Telewizji na
Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
Będzie on promował sanktuarium
w Pratulinie i region nadbużański. Wystąpią w nim m.in. potomkowie unitów.
Produkcji filmu podjęła się Kuria Diecezjalna w Siedlcach na czele z bp. Kiernikowskim oraz ks. prał. Piotrem Sawczukiem, ks. prał. Bernardem Błońskim, ks.
kan. Markiem Paluszkiewiczem, ks. Mateuszem Czubakiem, ks. Wojciechem
Hackiewiczem i ks. Markiem Kotem –
proboszczem z Pratulina.
Film powinien być gotowy na początku maja.
ks.mcz, el
– Wielki Post to czas, kiedy może­
my wchodzić w prawdę o sobie oraz
przeżywać głębiej wspólnotę z Bo­
giem i drugim człowiekiem – mówił
biskup siedlecki Zbigniew Kierni­
kowski w homilii podczas Mszy św.
z obrzędem posypania głów popio­
łem, odprawionej w Środę Popielco­
wą w katedrze siedleckiej.
Biskup Kiernikowski podkreślił, że
rozpoczynający się Wielki Post zaprasza nas, byśmy odkryli w sobie upodobanie Boga, wzywa nas do intymności, do wejścia w głębię swego serca,
byśmy nie grali przed innymi, lecz byli
ludźmi, których Bóg sobie upodobał.
– Bóg upodobał sobie człowieka
od chwili stworzenia. Człowiek przez
grzech odszedł od Boga. Jednak Bóg
nie zmienił swego upodobania i posłał swojego Syna, który przyjął ludzką
naturę i owoc naszego grzechu, jakim
jest niesprawiedliwość – kontynuował.
Dodał, że Jezus odrzucony przez
ludzi i przybity do krzyża jest właśnie
znakiem upodobania Boga. – Człowiek,
który złączy swoje życie z tym Jezusem,
zadowoli się małą izdebką. Nie będzie
potrzebował rozgłosu ani ludzkiego
uznania. Będzie zdolny przeżyć upokorzenie, stratę i śmierć, bo dzięki Jezusowi przeżywa upodobanie Boga.
Wszędzie tam, gdzie objawia się ta tajemnica, ludzie potrafią się gromadzić,
by Bogu dziękować i przeżywać świętą
społeczność – nauczał bp Kiernikowski.
Podkreślił także, że czas Wielkiego Postu orientuje nas na wydarzenia paschalne, byśmy mieli udział
w chwale zmartwychwstania. Zaapelował także, aby przyjęcie znaku posypania popiołem przypominało nam,
że jesteśmy prochem, w którym Bóg
ma upodobanie.
eł
ŚWIDNICA
Biskup Ignacy Dec przewodniczył
w Środę Popielcową Mszy św. w ka­
tedrze świdnickiej. – W okresie Wiel­
kiego Postu rozbrzmiewa wezwanie
do nawrócenia – powiedział do wier­
nych hierarcha.
– Nawrócenie musi być w stronę
ukrytej przed ludźmi jałmużny, modlitwy i postu, a wiara w Ewangelię musi
objawiać się przez chęć jej słuchania
i czytania – dodał bp Dec.
Mszę św. koncelebrował biskup
pomocniczy Adam Bałabuch. Obecni
byli również alumni i przełożeni Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej.
Biskup świdnicki wystosował do
duchowieństwa i wiernych list pasterski, który został odczytany w I niedzielę Wielkiego Postu. Będzie również
głosił kazania pasyjne w diecezjalnym
sanktuarium relikwii Drzewa Krzyża
Świętego na wałbrzyskim Podzamczu.
ks. łz
TARNÓW
Prawie 49 tys. baranków z cukru
przygotowała Caritas Diecezji Tar­
nowskiej.
Będą one do nabycia w parafiach
w okresie Wielkiego Postu. Akcja ma
charakter charytatywny, zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc chorym. Trzy tysiące baranków
trafi też do polskich parafii we Francji.
eb
Niemal pół tysiąca oazowiczów,
zarówno tych, którzy pamiętają za­
łożyciela Ruchu Światło-Życie, jak
i młodszych, spotkało się 26 lutego
w Krościenku nad Dunajcem. W tam­
tejszym kościele znajduje się grób
sługi Bożego ks. Franciszka Blachnic­
kiego. 27 lutego minęła 25. rocznica
jego śmierci.
Z DIECEZJI
la przypomniał w rocznicę urodzin
założyciela skautingu bp Krzysztof
Nitkiewicz.
– Niech to ponadczasowe przesłanie będzie dla wszystkich harcerzy
ciągłym wyzwaniem. Realizujmy je
zawsze podczas wspólnych zbiórek,
wieczornic oraz drużynowych i hufcowych uroczystości – zaapelował sandomierski hierarcha, znany w regionie
świętokrzyskim miłośnik i aktywny
propagator skautingu.
– Jak co roku 22 lutego w rocznicę
urodzin założyciela skautingu Roberta
Baden-Powella obchodzimy „Międzynarodowy Skautowy Dzień Myśli Braterskiej”. Jest to okazja, aby nasze myśli
i uczucia wyrazić przez słowa i czyny
oraz przekazać sobie wzajemnie braterskie pozdrowienie – podkreślił biskup.
Zdaniem ordynariusza w świecie
zdominowanym przez wirtualną społeczność Facebooka i Twittera, które
ułatwiają wzajemne poznanie, wymianę informacji oraz myśli, coraz trudniej
o prawdziwe braterstwo. – Braterstwo
przekracza łącza telefonii komórkowej
i internetu. Przezwycięża bariery wieku, pochodzenia i kultury. Jest więzią
serc – poucza duchowny.
apis
21
Oazowicze, m.in. z diecezji tarnowskiej, rzeszowskiej, przemyskiej, warszawsko-praskiej, białostockiej, koszalińsko-kołobrzeskiej oraz ze Słowacji
i Niemiec, modlili się o beatyfikację
Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Mszy św. w kościele parafialnym w Krościenku przewodniczył bp
Wiesław Lechowicz, administrator diecezji tarnowskiej.
eb
TORUŃ
– Aby iść za Chrystusem, trzeba jak
On podzielić los obumierającego
ziarna; trzeba wyrwać się z ciasnego
podwórka własnych interesów – po­
wiedział bp Andrzej Suski podczas
Mszy św. celebrowanej w 76. roczni­
cę śmierci bł. ks. Stefana Wincentego
Frelichowskiego. Uroczystości zain­
augurowały rok 100-lecia urodzin
patrona polskiego harcerstwa w wo­
jewództwie kujawsko-pomorskim.
Uroczyste obchody rocznicy śmierci bł. Stefana Frelichowskiego rozpoczęły się 23 lutego w kościele pw.
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny w Toruniu. Mszy św. w intencji
rychłej kanonizacji błogosławionego męczennika II wojny światowej
przewodniczył i słowo Boże wygłosił biskup toruński. W uroczystości
uczestniczyli kapłani diecezji, przedstawiciele władz miasta i województwa, harcerze i poczty sztandarowe.
Bł. ks. Frelichowski był świadkiem
miłości heroicznej, bo doprowadziła
go ona do ofiary z samego siebie. Idąc
na blok do zarażonych tyfusem współwięźniów, niosąc dobre słowo, obecność czy sakrament pokuty, wiedział,
że miłość to nie towar – mówił bp Suski.
xpb
Z DIECEZJI
WARSZAWA
22
Na początek Wielkiego Postu znany
warszawski duszpasterz ks. Woj­
ciech Drozdowicz zaprasza do Klubu
Kapuścianego.
Począwszy od niedzieli 26 lutego
proboszcz parafii pw. bł. Edwarda Detkensa na warszawskich Bielanach przez
40 dni rozdawać ma chętnym do jedzenia warzyw legitymacje członkowskie.
Sam przystąpi do Klubu wcześniej, ma
legitymację z numerem 1.
– Zawsze wymyślałem różne „zakręcone” rodzaje ascezy, rezygnację z internetu czy inne. W wieku prawie 60 lat
zrozumiałem, że w Wielkim Poście najważniejsze jest ograniczenie jedzenia –
powiedział. Dlatego będzie sam pościł
i zachęcał innych do podobnej ascezy.
Powstanie Klubu Kapuścianego zostało ogłoszone w kościele na warszawskich Bielanach w pierwszą niedzielę
Wielkiego Postu. – Najważniejszy jest
ten post, jedzenie warzyw, wszystko
inne jest wtórne – podkreśla ks. Drozdowicz.
Ci, którzy złamią post, będą mu­
sieli wrzucić do ustawionej w kościele
puszki jakąś ofiarę.
aw
– Prymas senior kard. Józef Glemp
przeszedł zabieg operacyjny w jed­
nym z warszawskich szpitali – poin­
formował w rozmowie z KAI ks. Rafał
Markowski, rzecznik archidiecezji
warszawskiej. Obyło się bez powikłań.
– Staramy się zapewnić maksimum
intymności księdzu kardynałowi –
powiedział ks. Markowski na pytanie
o powód zabiegu.
Jednocześnie poprosił wiernych
archidiecezji i całego kraju o modlitwę w intencji szybkiego powrotu do
zdrowia kard. Glempa.
im
Ożywienie życia parafialnego i współ­
odpowiedzialności osób świeckich
za rozwój lokalnego Kościoła – to
główne cele „Misji Warszawy”, nowej
inicjatywy ewangelizacyjnej, która
22 lutego rozpoczęła się w stolicy. Do
jej organizacji zaproszono duszpaste­
rzy oraz przedstawicieli stołecznych
wspólnot ewangelizacyjnych. Szcze­
góły akcji przedstawiono na konfe­
rencji prasowej w kurii metropolital­
nej warszawskiej.
„Misja Warszawy” jest częścią europejskiej inicjatywy ewangelizacyjnej
„Misja w metropolii” zaproponowanej
przez Papieską Radę ds. Krzewienia
Nowej Ewangelizacji. Obejmie ona
w Wielkim Poście 12 miast Europy.
W stolicy akcja realizowana jest
w trzech obszarach: w parafiach,
w środowisku akademickim i podczas
tzw. tygodnia misyjnego.
Jak wyjaśnia Marzena Mikosz,
rzeczniczka „Misji Warszawy”, inicja-
tywa ma na celu ożywienie struktur
Kościoła warszawskiego, szczególnie
wspólnot akademickich i parafialnych
oraz relacji między duszpasterzami
a osobami świeckimi w parafii. Ma ona
stać się miejscem bardziej misyjnym –
jej członkowie, korzystając zarówno
z kontaktów osobistych, jak i m.in.
nowoczesnych mediów, powinni skuteczniej docierać ze Słowem Bożym
do osób niewierzących lub niepraktykujących w swojej okolicy.
Ewangelizacja obejmie także młodzież. Uczestnicy „Misji Warszawy”
w asyście kapłanów będą m.in. odwiedzać akademiki, kluby i puby, nawiązując rozmowę na tematy wiary. Na
Pradze odbędzie się m.in. ewangelizacyjny bieg na orientację oraz modlitwy
przy kapliczkach, charakterystycznych
dla tej dzielnicy Warszawy. – Myślę,
że takie proste pomysły poskutkują,
będą przykładem, że chcemy wyjść do
drugiego człowieka, chcemy, by ulice
były pełne Boga – mówił ks. Janusz
Kopczyński, duszpasterz akademicki
diecezji warszawsko-praskiej.
Głównymi ośrodkami ewangelizacji
Warszawy będzie 12 kościołów parafialnych: katedra św. Jana Chrzciciela
oraz parafie – Najświętszego Zbawiciela, św. Jakuba Apostoła, św. Zygmunta, bł. Władysława z Gielniowa,
św. Dominika, Matki Bożej Królowej
Aniołów, św. Augustyna, św. Stanisława Kostki, Najświętszej Maryi Panny
Matki Kościoła, Dobrego Pasterza oraz
parafia św. Antoniego Marii Zaccarii.
Początkowo akcja miała się odbyć
tylko na terenie archikatedry św. Jana
Chrzciciela, jak sugerowano w materiałach Papieskiej Rady ds. Krzewienia
Nowej Ewangelizacji. – Znaczenie katedry, kościoła biskupa miejsca, zaczyna
w naszych czasach nieco zanikać, dlatego uznaliśmy organizowanie akcji tylko
tam za niewystarczające – wyjaśniał na
konferencji prasowej bp Piotr Jarecki.
We wspomnianych 12 parafiach podczas Wielkiego Postu realizowanych
będzie pięć inicjatyw duszpasterskich:
pogłębione rozważanie Pisma Świętego poprzez czytanie fragmentów
Ewangelii według św. Marka (mają się
w to zaangażować znani ludzie kultury
i dziennikarze); rozważanie sensu życia
poprzez lekturę „Wyznań” św. Augustyna; zachęta do częstszego korzystania
z sakramentu pokuty; ewangelizacja ro-
WARSZAWA-PRAGA
– Życia chrześcijańskiego nie można
dzielić na sacrum i profanum, ono ma
być jednością – podkreślił bp Marek
Solarczyk. Uroczystą Mszą św. pod
przewodnictwem biskupa pomocni­
czego diecezji warszawsko-praskiej
rozpoczęły się 23 lutego w Sanktu­
arium Matki Boskiej Ostrobramskiej
na warszawskim Witolinie rekolekcje
wielkopostne dla członków Kościel­
nej Służby Porządkowej „Totus Tuus”.
Przypominając w homilii, że Wielki
Post jest okresem przygotowania do
Wigilii Paschalnej, w czasie której katolicy odnawiają przyrzeczenia chrzcielne, bp Solarczyk zwrócił uwagę, że nie
można dzielić swojego życia na to, co
stanowi sacrum, i to, co jest profanum.
Jak zaznaczył, od czasu Jezusa Chrystusa te dwie drogi powinny się złączyć.
– Mamy zrobić wszystko, aby to, co jest
naszą ludzką aktywnością, staraniem,
zdolnością, było przepełnione Bogiem,
bo On zesłał swojego Syna jako Zbawiciela po to, aby poprzez człowieczeństwo doprowadzić do przebóstwienia
ludzką osobę – mówił biskup.
Bp Solarczyk zwrócił także uwagę
na znaczenie wspólnoty na drodze
wiary. Trzydniowe Ćwiczenia Wielkopostne dla Kościelnej Służby Porządkowej „Totus Tuus” poprowadził
w tym roku ks. Roman Sękalski.
mag
WŁOCŁAWEK
Biskup włocławski Wiesław Mering
z racji rozpoczynającego się Wiel­
kiego Postu skierował do wiernych
diecezji list pasterski. „We wspólno­
cie Kościoła stawajmy się lepszymi
ludźmi i bardziej przekonującymi
uczniami Chrystusa” – to główne
płynące z niego przesłanie.
Prowadząc rozważania o Kościele,
bp Mering pisze: „Mój Kościół, moja
wspólnota wierzących w Chrystusa i z
Nim zjednoczonych! Czy hasło roku
duszpasterskiego «Kościół moim domem» jest naprawdę moim hasłem?
Tyle słyszymy krytyk, szyderstw, kpin
z Kościoła! Jak zareagujemy? Właściwie, to z kogo kpią i szydzą? Z biskupa, księdza, zakonnicy czy zakonnika?
Kościół to przecież o wiele więcej niż
poszczególny człowiek!”.
Pytając o problem zła i grzechu
w Kościele, hierarcha stawia też inne
pytanie: „A we mnie – jest zło? Jeżeli
jest, to znaczy, że ja również wnoszę
zło i braki do wspólnoty Kościoła. Kościół ma rany, bo to, co ludzkie, nigdy
nie jest doskonałe, idealne. Mój grzech
jest skazą, raną Kościoła” – przypomina bp Mering. I zaznacza: „To właśnie
we wspólnocie Kościoła Chrystus nas
przemienia, nawraca, mówi do nas,
przebacza nam grzechy!
ks. an
WROCŁAW
Do przeżycia czasu Przygotowania
Paschalnego zgodnie ze wskazania­
mi Ewangelii wezwał licznie zgro­
madzonych w katedrze wrocławskiej
wiernych metropolia wrocławski.
Arcybiskup Gołębiewski przewodniczył uroczystej Mszy św. rozpoczynającej okres Wielkiego Postu. Odwołując
się do tekstów biblijnych, przypomniał
symbolikę popiołu, wskazując, że znak
ten jest wykorzystywany nie tylko
w chrześcijaństwie, lecz także w wielu
innych religiach, wyrażając grzeszność,
ułomność i przemijanie człowieka. Wezwał wiernych, by czas przygotowania
paschalnego przeżyli w skupieniu.
Mówiąc natomiast o modlitwie,
umartwieniu i jałmużnie, nazwał te
praktyki kolumnami Wielkiego Postu.
– One powinny płynąć z głębi serca –
zaznaczył. – W każdej epoce człowiek
miał skłonności do tylko zewnętrznego zachowywania przepisów religijnych, tymczasem szatę rozedrzeć jest
bardzo łatwo, ale to może pozostać
pustym gestem. – W naszym przygotowaniu do Świąt Paschalnych chodzi
o coś więcej – podkreślił metropolita.
xrk
ZIELONA GÓRA – GORZÓW
Do rezygnacji z korzystania z inter­
netu w ramach wielkopostnych po­
stanowień zachęca wiernych biskup
zielonogórsko-gorzowski Stefan
Regmunt. Jego list pasterski na Wiel­
ki Post nawiązuje też do programu
duszpasterskiego Kościoła w Polsce
„Kościół naszym domem”.
W Wielkim Poście chodzi nie tylko
o post rozumiany tradycyjnie, lecz
także o powstrzymanie się od korzystania z internetu, rezygnację z oglądania telewizji, powstrzymywanie się
od udziału w zabawach czy słuchania
muzyki – przekonuje biskup.
Zwraca też uwagę na problem nadmiernego spożywania alkoholu. „Plaga pijaństwa, pisze hierarcha, dotyczy
nie tylko ludzi dorosłych. Statystyki
alarmują, że po alkohol, i to w niemałej ilości, sięgają coraz częściej ludzie
młodzi, a nawet bardzo młodzi, nawet uczniowie szkół podstawowych”.
W związku z tym biskup zachęca wiernych do modlitwy w intencji trzeźwości oraz do podejmowania postanowień abstynenckich.
wm
Z DIECEZJI
dzin i młodzieży, m.in. poprzez szereg
katechez tematycznych oraz uwrażliwienie wiernych na potrzebę większego zaangażowania wobec potrzebujących, np. w formie wolontariatu.
Trzecim obszarem ewangelizacji
stolicy będzie tzw. tydzień misyjny,
który potrwa od 15 do 22 kwietnia.
Wypełni go szereg inicjatyw ulicznych:
koncertów, happeningów, przedstawień teatralnych, ale również „noc
otwartych konfesjonałów” w 12 stołecznych kościołach. – Będzie to swoista manifestacja wiary – zapowiada
Marzena Mikosz.
Tydzień misyjny rozpocznie się uroczystą Eucharystią o godz. 15.00 w parku Moczydło na Woli pod przewodnictwem metropolity warszawskiego
kard. Kazimierza Nycza, a zakończy się
22 kwietnia ewangelizacyjnym „Marszem Gwiaździstym dla Jezusa”.
„Ponieważ znaczna część naszego społeczeństwa nie spodziewa się
znaleźć w kościele czegoś, co może ją
zainteresować, dlatego wychodzimy
na ulice, by na nowo głosić Ewangelię jako Dobrą Nowinę, by powiedzieć
o Jezusie Chrystusie, który realnie
wkroczył w nasze życie i nadał mu
nowy sens” – wyjaśniają organizatorzy.
Rok 2012 – jak zapowiadają koordynatorzy „Misji Warszawy”, to dopiero
początek „permanentnej ewangelizacji” stolicy, a daty jej zakończenia nie
da się ustalić. Inicjatywie patronują
kard. Kazimierz Nycz i biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser.
lk
23
Audiencja generalna, 22 lutego 2012
Benedykt XVI: Wielki Post czasem odkrycia wierności Chrystusowi
WAT YK AN
Drodzy Bracia i Siostry!
24
W obecnej katechezie chciałbym
się pokrótce zatrzymać nad okresem
Wielkiego Postu, rozpoczynającym
się dziś liturgią Środy Popielcowej.
Chodzi o drogę czterdziestu dni, która
doprowadzi nas do Triduum Paschalnego upamiętniającego mękę, śmierć
i zmartwychwstanie Pana, centrum tajemnicy naszego zbawienia. W pierwszych wiekach życia Kościoła był to
okres, w którym ci, którzy usłyszeli
i przyjęli przepowiadanie Chrystusa,
rozpoczynali krok po kroku swą drogę wiary i nawrócenia, aby dojść do
otrzymania sakramentu chrztu. Chodziło o zbliżenie się do Boga żywego
i wprowadzenie w wiarę, dokonujące
się stopniowo poprzez przemianę
wewnętrzną katechumenów, czyli
tych, którzy pragnęli stać się chrześcijanami i w ten sposób być włączonymi
w Chrystusa i w Kościół.
Stopniowo zachęcano także pokutujących, a następnie wszystkich
wiernych, aby przeżywali tę drogę
odnowy duchowej i coraz bardziej
upodobnili swoje życie do Chrystusa.
Uczestnictwo całej wspólnoty w różnych etapach drogi wielkopostnej
podkreśla ważny wymiar duchowości
chrześcijańskiej – dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa możliwe jest
odkupienie nie tylko niektórych, lecz
także wszystkich ludzi. Dlatego zarówno ci, którzy przebywali drogę
wiary jako katechumeni, by otrzymać
chrzest, jak i ci, którzy oddalili się od
Boga i wspólnoty wiary, a starali się
o pojednanie, oraz ci, którzy żyli wiarą
w pełnej komunii z Kościołem – wiedzieli, że okres poprzedzający Paschę
jest czasem metanoi, to znaczy przemiany, pokuty; czasem określającym
nasze ludzkie życie i całe nasze dzieje
jako proces nawrócenia, który podejmuje się teraz, aby spotkać Pana na
końcu czasów.
Kościół określa okres, w który wkroczyliśmy dzisiaj, wyrażeniem, które
stało się typowe w liturgii – Quadragesima – okres czterdziestu dni. Odwołując się wyraźnie do Pisma Świętego,
wprowadza nas ono w ten sposób
w ściśle określony kontekst duchowy. Czterdzieści to liczba symboliczna, za pomocą której zarówno Stary,
jak i Nowy Testament przedstawiają
szczególne chwile doświadczenia
wiary Ludu Bożego. Jest to liczba wyrażająca czas oczekiwania, oczyszczenia, powrotu do Pana, świadomości,
że Bóg jest wierny względem swoich
obietnic. Nie jest to dokładny czas
chronologiczny wyznaczony upływem dni. Wskazuje raczej cierpliwą
wytrwałość, długą próbę, czas wystarczający, by widzieć dzieła Boga, czas,
w którym trzeba zdecydować się na
podjęcie swoich odpowiedzialności
bez odkładania na później. Jest to czas
dojrzałych decyzji.
Liczba czterdzieści pojawia się
przede wszystkim w historii Noego.
Ten sprawiedliwy człowiek z powodu
potopu przebywa czterdzieści dni
i czterdzieści nocy w arce wraz z rodziną i zwierzętami, które Bóg nakazał
mu zabrać ze sobą. Po potopie czeka
przez kolejne czterdzieści dni, aby
dotknąć stałego lądu ocalonego od
zniszczenia (Rdz 7, 4-12; 8, 6). Następnie, kolejny etap – Mojżesz pozostaje na górze Synaj w obecności Pana
przez czterdzieści nocy i czterdzieści
dni, aby przyjąć Prawo. Pości przez
cały ten czas (Wj 24, 18). Przez czterdzieści lat naród żydowski zmierza
z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Jest to
czas stosowny, aby doświadczyć wierności Boga: „Pamiętaj na wszystkie
drogi, którymi cię prowadził Pan, Bóg
twój, przez te czterdzieści lat... Nie
zniszczyło się na tobie twoje odzienie ani twoja noga nie opuchła przez
te czterdzieści lat” – mówi Mojżesz
w Księdze Powtórzonego Prawa pod
koniec tych czterdziestu lat migracji
(Pwt 8, 2-4). Przez czterdzieści lat Izrael
pod władzą sędziów cieszy się pokojem (Sdz 3, 11-30), ale po upływie tego
czasu zaczyna zapominać o darach
Boga i powraca do grzechu. Prorokowi Eliaszowi czterdzieści dni zajmuje
osiągnięcie góry Horeb, gdzie spotyka
Boga (1 Krl 19, 8). Przez czterdzieści dni
mieszkańcy Niniwy czynią pokutę, by
uzyskać Boże przebaczenie (Rdz 3, 4).
Przez czterdzieści lat panowali także
trzej pierwsi królowie Izraela: Saul (Dz
13, 21), Dawid (2 Sm 5, 4-5), Salomon
(1 Krl 11, 41). Również psalmy zastanawiają się nad biblijnym znaczeniem
tych czterdziestu lat, jak na przykład
Psalm 95, którego fragment słyszeliśmy na początku dzisiejszej audiencji:
„Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego:
Nie zatwardzajcie serc waszych jak
w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie wasi przodkowie wystawiali na próbę i doświadczali Mię,
choć dzieło moje widzieli. Tamto pokolenie budziło we Mnie wstręt przez
lat czterdzieści, i powiedziałem: «Są
oni ludem o sercu zbłąkanym i moich
dróg nie znają»” (w. 7c-10).
W Nowym Testamencie Jezus przed
rozpoczęciem życia publicznego
chroni się na pustyni na czterdzieści
dni, nie jedząc, ani nie pijąc (Mt 4, 2)
– żywi się Słowem Bożym, którego
używa jako oręż, by zwyciężyć diabła.
Pokusy Jezusa przypominają te, jakie
naród żydowski napotkał na pustyni,
ale których nie potrafił przemóc. Przez
czterdzieści dni Zmartwychwstały
Chrystus naucza swoich uczniów,
zanim wstąpi do nieba i ześle Ducha
Świętego (Dz 1, 3).
Ta powtarzająca się liczbę czterdzieści opisuje kontekst duchowy nadal aktualny i ważny, a Kościół właśnie
przez dni okresu wielkopostnego pragnie zachować jego trwałą wartość
i uświadomić nam jego skuteczność.
Celem chrześcijańskiej liturgii Wielkiego Postu jest sprzyjanie procesowi
odnowy wewnętrznej, w świetle tego
długiego doświadczenia biblijnego,
a nade wszystko abyśmy nauczyli się
naśladować Jezusa, który przez czterdzieści dni spędzonych na pustyni nauczył przezwyciężać pokusy Słowem
Bożym. Czterdzieści lat pielgrzymowania Izraela na pustyni ukazuje dwuznaczne postawy i sytuacje. Z jednej
strony są one okresem pierwszej miłości między Bogiem a Jego ludem,
kiedy mówił On do jego serca, wskazując mu nieustannie drogę do przebycia. Jeśli tak można powiedzieć, Bóg
zamieszkał pośród Izraela, poprzedzał
Go w obłoku lub w słupie ognia, troszczył się każdego dnia o jego strawę,
sprawiając, że spadała manna czy też
wypływała woda ze skały. Dlatego
lata spędzone przez Izrael na pustyni
można postrzegać jako czas, kiedy
lud dokonywał szczególnego wyboru Boga i do Niego przylgnął – czas
pierwszej miłości. Z drugiej strony
Biblia ukazuje także inny obraz pielgrzymowania Izraela na pustyni – czas
pokus i największych zagrożeń, kiedy
Izrael szemrze przeciw Bogu i chciałby powrócić do pogaństwa, wznosząc
sobie bożków, ponieważ odczuwa potrzebę czczenia Boga bliższego i bardziej namacalnego. Jest to więc także
czas buntu przeciw Bogu Wielkiemu,
niewidzialnemu.
Tę dwuznaczność cechującą Izrael
na pustyni odnajdujemy ponownie
w zadziwiający sposób w ziemskiej
wędrówce Jezusa, oczywiście bez
jakiegokolwiek kompromisu z grzechem. Po chrzcie pokuty w Jordanie,
w którym przyjmuje na siebie los Sługi Pańskiego, który wyrzeka się siebie
i żyje dla innych, staje między grzesznikami, by wziąć na siebie grzech
świata – Jezus udaje się na pustynię,
aby przebywać czterdzieści dni w głębokiej jedności z Ojcem, powtarzając
w ten sposób dzieje Izraela i wszystkie
wspomniane rytmy czterdziestu dni
i czterdziestu lat. Ta dynamika jest
stałą cechą ziemskiego życia Jezusa,
który zawsze szuka chwil samotności,
aby modlić się do Ojca i pozostawać
w ścisłej i wyłącznej komunii z Nim,
a następnie by powrócić między ludzi.
Jednak w tym czasie „pustyni” oraz
szczególnego spotkania z Ojcem, Jezus jest narażony na niebezpieczeństwo i jest atakowany przez pokusy
i uwodzenie złego, który proponuje
mu inną drogę mesjańską, daleką od
Bożego planu, gdyż prowadzi ona
przez władzę, sukces, panowanie,
a nie poprzez całkowity dar na krzyżu. Alternatywną jest więc mesjanizm
władzy, sukcesu albo mesjanizm miłości, daru z siebie.
Ta sytuacja dwuznaczności opisuje
także kondycję Kościoła pielgrzymującego na „pustyni” świata i historii.
W tej „pustyni” my, wierzący mamy
z pewnością możliwość głębokiego
doświadczenia Boga, umacniającego
ducha, utwierdzającego wiarę, żywiącego nadzieję, ożywiającego miłość.
Jest to doświadczenie, które czyni nas
uczestnikami zwycięstwa Chrystusa
nad grzechem i śmiercią poprzez ofiarę miłości na krzyżu. Ale „pustynia”
jest także aspektem negatywnym ota-
czającej nas rzeczywistości: oschłość,
ubóstwo słów życia i wartości, sekularyzm i kultura materialistyczna, które
zamykają osobę w doczesnym horyzoncie egzystencji, pozbawiając ją
wszelkich odniesień do transcendencji. Jest to także środowisko, w którym
niebo nad nami jest ciemne, ponieważ pokryte jest chmurami egoizmu,
niezrozumienia i oszustwa. Pomimo
to także dla współczesnego Kościoła
czas pustyni może przekształcić się
w czas łaski, ponieważ mamy pewność, że Bóg może sprawić, aby nawet
z najbardziej twardej skały wytrysła
żywa woda, która gasi pragnienie
i pokrzepia.
Drodzy Bracia i Siostry, w ciągu
tych czterdziestu dni, które będą nas
prowadziły do Paschy Zmartwychwstania, możemy odnaleźć nową odwagę, aby cierpliwie i z wiarą przyjąć
wszelką sytuację trudności, ucisku
i próby, będąc świadomymi, że Pan
sprawi, iż z ciemności wzejdzie nowy
dzień. A jeśli będziemy wierni Jezusowi, idąc za Nim drogą krzyża, zostanie
nam jakby dany na nowo jasny świat
Boży, świat światła, prawdy i radości –
będzie to nowy świt stworzony przez
Boga samego. Wszystkim Wam życzę
dobrej drogi Wielkiego Postu!
tł. st
Wielki Post czasem powrotu do Boga
– naszej prawdziwej ojczyzny
Czcigodni Bracia,
Drodzy Bracia i Siostry!
Wraz z tym dniem pokuty i postu
– Środą Popielcową – rozpoczynamy
nową drogę ku świętom Zmartwychwstania Pańskiego: drogę Wielkiego
Postu. Chciałbym pokrótce zastanowić się nad liturgicznym znakiem popiołu, znakiem materialnym, elementem natury, który staje się w liturgii
symbolem świętym, bardzo ważnym
tego dnia rozpoczynającego wielkopostne pielgrzymowanie. W dawnych
czasach, w kulturze żydowskiej po-
wszechny był zwyczaj posypywania
głowy popiołem na znak pokuty, często w połączeniu z przyodziewaniem
się w wór pokutny i najnędzniejsze
szaty. Natomiast dla nas, chrześcijan,
jest to wyjątkowa chwila, która ma
zresztą duże znaczenie obrzędowe
i duchowe.
Przede wszystkim popiół jest jednym z tych znaków materialnych,
które wprowadzają kosmos w obręb
liturgii. Najważniejszymi z nich są
oczywiście te, które używane są w sakramentach: woda, olej, chleb i wino,
które stają się prawdziwą i właściwą
materią sakramentalną, narzędziem,
za pomocą którego przekazuje się
łaskę Chrystusa docierającą aż do
nas. W przypadku popiołu chodzi
natomiast o znak niesakramentalny,
ale mimo to związany z modlitwą
i uświęceniem ludu chrześcijańskiego – w istocie przed indywidualnym
nałożeniem popiołu na głowę przewidziane jest specjalne błogosławieństwo popiołu, którego wkrótce dokonamy, z użyciem dwóch możliwych
formuł. W pierwszej jest on nazywany „surowym symbolem”; w drugiej
przywołuje się bezpośrednio błogo-
WAT YK AN
Homilia wygłoszona przez papieża podczas Mszy św. sprawowanej w rzymskiej bazylice
św. Sabiny na Awentynie w Środę Popielcową, 22 lutego 2012
25
WAT YK AN
26
sławieństwo i odwołuje się do tekstu
z Księgi Rodzaju, który może również
towarzyszyć gestowi nałożenia popiołu: „Pamiętaj, że prochem jesteś
i w proch się obrócisz” (Rdz 3, 19).
Zatrzymajmy się chwilę na tym
fragmencie z Księgi Rodzaju. Wieńczy on wyrok wydany przez Boga po
grzechu pierworodnym – Bóg przeklina węża, który sprawił, że mężczyzna i kobieta popadają w grzech,
a następnie karze kobietę, zapowiadając bóle porodu i nierówne relacje
z mężem; na końcu karze mężczyznę,
zapowiada, że będzie pracował w trudzie, oraz przeklina ziemię: „Przeklęta
niech będzie ziemia z twego powodu” (Rdz 3, 17), z powodu twojego
grzechu. Tak więc mężczyzna i kobieta nie są przeklęci bezpośrednio, tak
jak przeklęty jest wąż, ale z powodu
grzechu Adama przeklęta jest ziemia,
z której on powstał. Przeczytajmy raz
jeszcze wspaniałą opowieść o stworzeniu człowieka z ziemi: „Wtedy to
Pan Bóg ulepił człowieka z prochu
ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród
w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił”
(Rdz 2, 7-8).
Tak więc znak popiołu odwołuje
nas do wspaniałego obrazu stworzenia, w którym mowa jest o tym, że
istota ludzka jest szczególną jednością
materii i Bożego tchnienia, poprzez
obraz prochu ziemi ukształtowanego
przez Boga i ożywionego Jego oddechem tchniętym w nozdrza nowego
stworzenia. Możemy zaobserwować,
jak w opowiadaniu w Księdze Rodzaju symbol prochu poddawany jest
negatywnej przemianie z powodu
grzechu. Podczas gdy przed upadkiem ziemia jest potencjalnością całkowicie dobrą, nawodnioną źródłem
wody (Rdz 2, 6) i zdolną dzięki Bogu
rodzić „wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące” (Rdz 2, 9),
to po upadku i w jego konsekwencji
Bożym przekleństwie będzie ona rodzić „ciernie i osty”, i to jedynie w zamian za „ból” i „pot z oblicza” udzieli
człowiekowi swych owoców (por. Rdz
3, 17-18). Proch ziemi nie przypomina
już twórczego aktu Boga, całkowicie otwartego na życie, lecz staje się
oznaką nieuchronnego losu śmierci:
„Prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3, 19).
W tekście biblijnym jest oczywiste, że ziemia dzieli los człowieka.
Mówi na ten temat św. Jan Chryzostom w jednej ze swych homilii: „Zobacz, jak po jego nieposłuszeństwie
wszystko zostaje jemu [człowiekowi]
narzucone w sposób sprzeczny z jego
poprzednim sposobem życia” („Homilie na Księgę Rodzaju” 17, 9: PG 53,
146).
To przekleństwo ziemi ma dla człowieka funkcję leczniczą. „Opór” ziemi
powinien jemu pomóc, by trzymał
się w swoich ograniczeniach i uznał
swoją naturę (por. tamże). Tak więc
w pięknej syntezie wyraża się inny
starożytny komentarz: „Adam został
stworzony czystym przez Boga, aby
Mu służyć. Zostały mu udzielone
wszystkie istoty stworzone, aby mu
służyć. Był on przeznaczony, by być
panem i królem wszystkich stworzeń. Ale kiedy dotarło do niego zło
i rozmawiało z nim, przyjął je za pośrednictwem słuchu zewnętrznego.
Potem przeniknęło do jego serca i zawładnęło całą jego istotą. Gdy został
tak pochwycony, stworzenie, które
mu pomagało i służyło, zostało pojmane wraz z nim” (Pseudo-Makary,
„Homilie” 11, 5: PG 34, 547).
Przed chwilą mówiliśmy, cytując
Chryzostoma, że przekleństwo ziemi
posiada funkcję „leczącą”. Oznacza
to, że zamiar Boga, który zawsze jest
dobroczynny, jest głębszy niż Jego
przekleństwo. Owo przekleństwo
nie jest związane z Bogiem, lecz
z grzechem. Jednakże Bóg nie może
go nie nałożyć, bo szanuje wolność
człowieka i jej konsekwencje, także
negatywne. Tak więc w obrębie kary
i także w obrębie przekleństwa ziemi pozostaje dobra intencja pochodząca od Boga. Kiedy mówi On do
człowieka: „prochem jesteś i w proch
się obrócisz”, wraz ze słuszną karą
pragnie również ogłosić drogę zbawienia, która wieść będzie właśnie
przez ziemię, przez ów „proch”, owo
„ciało”, które zostanie przejęte przez
Słowo. To w tej zbawczej perspektywie słowo Księgi Rodzaju zostaje
podjęte przez liturgię Środy Popielcowej – jako wezwanie do pokuty,
pokory, aby uzmysławiać sobie swoją
śmiertelną kondycję, by nie kończyć
w rozpaczy, ale przyjąć właśnie w tej
naszej śmiertelności niewyobrażalną
bliskość Boga, który poza śmiercią
otwiera przejście do zmartwychwstania, do wreszcie odnalezionego
raju. W tym sensie kieruje nas tekst
Orygenesa, który mówi: „Ciało zatem,
które najpierw było ciałem ziemskim
z ziemi, a potem wskutek śmierci
rozpadło się i ponownie stało się
prochem i ziemią (bo powiedziano:
«Prochem jesteś i w proch się obrócisz»), powtórnie powstanie z ziemi
i od tej chwili wedle zasług mieszkającej w nim duszy rozwijać się będzie
w chwale «ciała duchowego»” („O zasadach” 3, 6, 5: Sch, 268, 248).
„Zasługi duszy”, o których mówi
Orygenes, są niezbędne, ale znaczenie fundamentalne mają zasługi Chrystusa, skuteczność Jego tajemnicy
paschalnej. Św. Paweł dał nam tego
syntetyczną formułę w drugim czytaniu: „On to dla nas grzechem uczynił
Tego, który nie znał grzechu, abyśmy
się stali w Nim sprawiedliwością Bożą”
(2 Kor 5, 21). Możliwość, abyśmy uzyskali Boże przebaczenie, zależy zasadniczo od faktu, że sam Bóg, w osobie
swego Syna, zechciał dzielić naszą
kondycję, ale nie zepsucie grzechu.
Ojciec wskrzesił Go mocą swego Ducha Świętego, a Jezus, nowy Adam,
stał się „duchem ożywiającym” (1 Kor
15, 45), pierwocinami nowego stworzenia. Ten sam Duch, który wskrzesił
Jezusa z martwych, może przemienić
nasze serca z serc kamiennych na serca z ciała (por. Ez 36, 26).
Prosiliśmy o to niedawno słowami
psalmu Miserere: „Stwórz, o Boże, we
mnie serce czyste i odnów we mnie
moc ducha. Nie odrzucaj mnie od
swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego” (Ps 50, 12-13). Ten
Bóg, który wypędził pierwszych rodziców z ogrodu Eden, posłał swego
Syna na naszą ziemię zniszczoną przez
grzech, nie oszczędził Go, abyśmy my,
marnotrawne dzieci, mogli powrócić
skruszeni i odkupieni przez Jego miłosierdzie do naszej prawdziwej ojczyzny. Niech się tak stanie dla każdego
z nas, dla wszystkich wierzących, dla
każdego człowieka, który pokornie
uznaje siebie za potrzebującego zbawienia. Amen.
tł. st
Benedykt XVI, który 16 kwietnia
skończy 85 lat, nadal poświęca wiele
czasu na pracę – donosi na łamach
portalu Europaquotidiano.it Aldo
Maria Valli. Ojciec Święty rozpoczyna
dzień o 5.00, a zasypia po 23.00. Jego
program jest bardzo uporządkowany
i papież sporo czasu przeznacza tak­
że na osobistą modlitwę i refleksję.
Pierwszym wydarzeniem dnia jest
poranna Msza św. sprawowana o godz.
7.00 wraz z dwoma sekretarzami osobistymi: ks. prałatem Georgiem Gänsweinem oraz Maltańczykiem, ks. prałatem Alfredem Xuerebem. Uczestniczą
w niej posługujące w papieskim apartamencie członkinie związanego z ruchem Komunia i Wyzwolenie Instytutu
Świeckiego Memores Domini: Carmela, Loredana, Cristina i Rosella. Są one
wszystkie osobami konsekrowanymi.
Oprócz nich we Mszy św., odprawianej
zawsze po włosku bierze udział papieski kamerdyner, 46-letni Paolo Gabriele.
Jest on żonaty i ma troje dzieci.
O godz. 8.00 Ojciec Święty je śniadanie, a następnie udaje się do swego
gabinetu, gdzie pracuje do godz. 11.00.
W gabinecie znajdują się dwa telefony,
w tym jeden komórkowy, którego numer znają jedynie najbliżsi współpracownicy Benedykta XVI. Valli zwraca
uwagę, że papież pragnie być poinformowany o wydarzeniach w świecie
i czyta raporty sporządzone w różnych
językach, nie tylko po niemiecku i włosku, ale także po francusku, angielsku
i hiszpańsku. Swój czas poświęca również na korespondencję. Od 11.00 rozpoczynają się poranne audiencje, które
trwają zazwyczaj do godz. 13.00. W środy o godz. 10.30 Benedykt XVI udaje się
na audiencje ogólne odbywające się
w zależności od pogody i liczby uczestników bądź w auli Pawła VI albo też na
placu św. Piotra.
O godz. 13.30 Ojciec Święty wraz ze
swymi dwoma sekretarzami spożywa
posiłek. Rzadko dołącza do nich jakiś
zaproszony gość. W apartamentach
papieskich obowiązuje z reguły kuchnia śródziemnomorska. Benedykt XVI
nie pije wina, a jedynie sok pomarańczowy – twierdzi Valli. Po obiedzie
udaje się na krótki – nie dłuższy niż 10
minut – spacer ze swymi sekretarzami.
Następnie udaje się na sjestę. O 15.30
powraca do swego gabinetu i podejmuje pracę nad dokumentami, przemówieniami i homiliami. Papież nie
korzysta z komputera. Podobnie jak to
czynił przed wyborem na Stolicę Piotrową, pisze ręcznie, a następnie teksty te są przepisywane i tłumaczone.
O 17.30 do papieskiego gabinetu
wnoszone są dokumenty, które ma
podpisać Ojciec Święty. Następnie
jest czas na spotkania z najbliższymi
współpracownikami, jak na przykład
z sekretarzem stanu, kard. Tarcisio Bertone czy sekretarzem do spraw relacji
Stolicy Apostolskiej z Państwami, abp.
Dominique Mambertim. Po tych spotkaniach Benedykt XVI udaje się na kolejny spacer – tym razem do Ogrodów
Watykańskich. Towarzyszą mu sekretarze osobiści. Przed kopią groty z Lourdes papież odmawia różaniec.
O godz. 19.30 podawana jest lekka
kolacja, a o 20.00 Ojciec Święty powraca do swego gabinetu. Po zakończeniu prac udaje się do swej prywatnej
kaplicy na modlitwę. Nigdy nie zasypia przed 23.00 – czego świadkami
są wszyscy przybywający na plac św.
Piotra. Światło w oknach papieskiego gabinetu gaśnie, gdy zamykane
są bramy Watykanu i Wieczne Miasto
udaje się na spoczynek – pisze Valli.
st
Małżeństwo jedynym
godnym miejscem
zrodzenia człowieka
– Jedność mężczyzny i kobiety w tej
wspólnocie życia i miłości, jaką jest
małżeństwo, stanowi jedyne «miej­
sce» godne, by powołać do istnienia
nową istotę ludzką, która zawsze jest
darem – powiedział Ojciec Święty,
przyjmując uczestników XVIII Zgroma­
dzenia Ogólnego Papieskiej Akademii
„Pro Vita”. Obradowała ona w Watyka­
nie od 23 do 25 lutego na temat: „Dia­
gnoza i terapia niepłodności”.
Odnosząc się do tematu prac Akademii, Benedykt XVI zauważył, że ma
on duże znaczenie naukowe i wyraża
możliwość owocnego dialogu między
wymiarem etycznym a poszukiwaniami biomedycznymi. Zaznaczył, że
uwzględnianie wymiaru moralnego
problemu niepłodności prowadzi nie
tylko do obdarzenia potomstwem,
lecz także przywrócenia małżonkom
płodności i godności związanej z odpowiedzialnością za decyzje prokreacyjne, aby byli współpracownikami
Boga w rodzeniu nowej istoty ludzkiej.
Papież podkreślił, że dążenie do diagnozy i poszukiwanie odpowiedniej
terapii stanowi z naukowego punktu
widzenia najwłaściwsze podejście do
kwestii bezpłodności, ale też najbardziej
szanujące „integralne człowieczeństwo
zaangażowanych podmiotów”.
Benedykt XVI zaapelował do naukowców o uczciwość intelektualną,
aby nauka poszukiwała prawdy, służyła autentycznemu dobru człowieka i nie stawiała sobie zadań czysto
pragmatycznych. – Ludzka i chrześcijańska godność prokreacji nie polega
na tworzeniu jakiegoś „produktu”, ale
na jej więzi z aktem małżeńskim – jest
wyrazem miłości małżonków, ich jedności nie tylko biologicznej, lecz także
duchowej – stwierdził papież.
Zaznaczył, że uzasadnione aspiracje małżeństw bezpłodnych powinny
znaleźć z pomocą nauki odpowiedź
w pełni respektującą ich godność
osób i małżonków. – Pokora i precyzja, z jaką zgłębiacie te zagadnienia,
uważane przez niektórych waszych
kolegów za zdezaktualizowane wobec
uroku technologii sztucznego zapłodnienia, zasługuje na zachętę i wsparcie
– powiedział Ojciec Święty. Zauważył
zarazem, że niestety scjentyzm i logika zysku wydają się dziś dominować
w dziedzinie badań nad niepłodnością i ludzką prokreacją, prowadząc do
ograniczenia wielu innych obszarów
poszukiwań naukowych.
st
Nie ulegajcie
„dyktaturze mediów”
Benedykt XVI zachęcił duchowień­
stwo Rzymu do wzrastania w pokorze,
łagodności i wielkoduszności. Zgod­
nie z tradycją papież spotkał się w auli
Pawła VI z klerem Wiecznego Miasta
w pierwszy czwartek Wielkiego Po­
stu. Z kapłanami swojej diecezji Ojciec
Święty podzielił się refleksją na temat
fragmentu z Listu do Efezjan 4, 1-16.
WAT YK AN
Dzień Benedykta XVI
27
WAT YK AN
Zauważył, że przeciwieństwem pokory jest pycha – chęć znalezienia się
w centrum świata – będąca korzeniem
wszelkiego grzechu. Zdaniem papieża
chrześcijanin powinien przezwyciężyć
tę pokusę, gdyż pokora oznacza nade
wszystko życie w prawdzie, to znaczy
zrozumienie, że tylko w mojej małości
mogę być wielkim.
Benedykt XVI przestrzegł, iż życie
wbrew prawdzie jest zawsze złym
życiem. Zauważył, że warunkiem zaakceptowania bliźniego jest zaakceptowanie samego siebie. Podkreślił
znaczenie małych upokorzeń znoszonych każdego dnia, gdyż w ten
sposób poznajemy prawdę i możemy
uwolnić się od próżności.
– Kiedy idziemy za pychą, gonimy
za przyjemnościami – tracimy także
wolność – ostrzegł Ojciec Święty.
Zalecił księżom swojej diecezji rozwijanie łagodności i dobroduszności, a także troski o wielkoduszność
i hojność będących cnotami „chrystologicznymi”. Zauważył, że są one
w istocie „cnotami jedności”, gdyż
brak pokory niszczy jedność. Równocześnie papież zwrócił uwagę na
konieczność przezwyciężania „analfabetyzmu religijnego”, będącego
przeszkodą dla budowania jedności
chrześcijan. Dodał, że jednym z zadań
rozpoczynającego się 11 października
Roku Wiary będzie odnowa katechetyczna, aby wiara była znana oraz
wzrastała jedność w prawdzie.
Benedykt XVI zauważył, że istnieje
obecnie „dyktatura środków przekazu”, od której trzeba się wyemancypować. Dostosowanie się do władzy
mediów byłoby bowiem ustąpieniem
przed dyktaturą wiatrów i fal świata. –
Prawdziwa wolność polega na uwolnieniu się od niej – podkreślił papież.
st
28
18 lutego 2012 roku opublikowano
katalog podsumowujący tę inicjaty­
wę. Album nosi ten sam tytuł, co wy­
stawa: „Blask prawdy, piękno miłości”.
Zawiera 60 reprodukcji.
– Dzieła te są hołdem złożonym Papieżowi przez największych artystów
naszej doby, a zarazem świadectwem
nowego zainteresowania sztuką
współczesną w Kościele katolickim –
skomentował przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury kard. Gianfranco
Ravasi.
Przyznał, że „w ostatnich latach
doszło niewątpliwie do swoistego
rozwodu między Kościołem i sztuką
współczesną”. – Stało się tak po wielowiekowym harmonijnym związku.
Twierdzę, że należy go odbudować
przy udziale obu stron. Artyści dają
nam nową gramatykę, nowe języki,
które są zrozumiałe dla współczesnej
kultury. My natomiast podsuwamy im
tematy, czy całe opowieści, które, jak
pokazuje historia, mają fundamentalne
znaczenie dla ludzkości. Kultura tego
potrzebuje, bo w swym aktualnym
stanie rozbiła ona rzeczywistość na
małe kawałki, które nie tworzą już jednej mozaiki. Prawdziwa rzeczywistość
jest natomiast spójna, zawiera w sobie
prawdę, jest epifanią piękna, a zarazem
zawiera skryty płomień miłości – uważa
szef watykańskiej dykasterii.
RV
Przed latem decyzja
w sprawie lefebrystów
Watykan odbudowuje
dialog Kościoła i sztuki
Sprawa powrotu Bractwa Kapłań­
skiego św. Piusa X do pełnej komunii
z Kościołem katolickim znajduje się
w rękach papieża, który przed nadej­
ściem lata wyda ostateczne orzecze­
nie – podaje, powołując się na osoby
dobrze poinformowane, wyspecjali­
zowana w zagadnieniach watykań­
skich francuska agencja I‑Media.
Kościołowi udało się zrobić ważny
krok w procesie odnowienia dialogu
między religią i sztuką – twierdzą or­
ganizatorzy wystawy sztuki współ­
czesnej w Watykanie, dedykowanej
Benedyktowi XVI w 60. rocznicę
święceń kapłańskich. Ekspozycja od­
była się latem ubiegłego roku, jednak
Jej informatorzy jasno stwierdzili,
że faza dyskusji z lefebrystami została zakończona, a Kongregacja Nauki
Wiary przestudiowała ich odpowiedź
na przedłożoną Bractwu 14 września
ubiegłego roku preambułę doktrynalną. – Nadeszła chwila decyzji – twierdzą kręgi watykańskie.
Według nich Ojciec Święty ma wydać przed wakacjami „krótki komunikat”. Rozmowy z Bractwem Kapłańskim św. Piusa X prowadzone były od
roku 2009.
st
Trwają prace
nad mszałem
dla byłych anglikanów
Ostateczne zatwierdzenie tekstów
liturgicznych ordynariatów dla by­
łych anglikanów będzie wymagać
długich badań, być może nawet pię­
cioletnich – poinformował ordyna­
riat w Wielkiej Brytanii.
Aktualnie Stolica Apostolska zaaprobowała tymczasowo kalendarz
liturgiczny, brewiarz oraz obrzędy
sakramentu małżeństwa i pogrzebu. Trwają jednak jeszcze prace nad
liturgią Eucharystii, uwzględniającą
anglikańskie elementy. Kongregacja
Nauki Wiary powołała w tym celu specjalną komisję teologów i liturgistów.
W styczniu odbyło się jej pierwsze posiedzenie.
RV
Krótko
Choinka, która w okresie Bożego
Narodzenia zdobiła plac św. Piotra,
ma być wykorzystana do produkcji
zabawek dla dzieci z sierocińców.
30-metrowa jodła została podarowana papieżowi w połowie grudnia ub. roku przez ukraińską delegację kościelno-państwową.
Jak poinformowano w Rzymie,
drewno z choinki zostanie przekazane do dalszej obróbki przez rzemieślników i uczniów szkół. Choinkowe ozdoby otrzyma watykański
szpital Dzieciątka Jezus oraz punkt
zaopatrzenia przy Domu św. Marty.
Natomiast z jodłowego drewna
w szkołach i warsztatach zostaną
wykonane zabawki dla domów
dziecka oraz potrzebujących dzieci. Akcja charytatywna przebiegać
będzie pod patronatem ambasady
Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej
oraz Gubernatoratu Państwa Watykańskiego.
ts
Obrona chrześcijan
priorytetem irlandzkiej
prezydencji
Poważne potraktowanie przez OBWE
kwestii wolności religijnej, a zwłasz­
cza prześladowania chrześcijan, to
jeden z głównych celów, jakie Irlandia
stawia sobie w tym roku, gdy przewo­
dzi pracom Organizacji Bezpieczeń­
stwa i Współpracy w Europie. Powie­
dział o tym w wywiadzie dla Radia
Watykańskiego irlandzki wicepremier
Eamon Gilmore.
– Promowanie i obrona wolności religijnej to jeden z podstawowych priorytetów OBWE, a zwłaszcza dla Irlandii
w czasie jej prezydencji. Na pewno zajmiemy się tym problemem w bieżącym
roku. Chcemy sprawdzić skuteczność
dotychczasowych strategii. Postaramy
się, by OBWE systematycznie zapobiegała nietolerancji i dyskryminacji ze
względu na religię, a także reagowała
na te zjawiska. z tego względu mianowałem trzech reprezentantów, którzy
zajmują się tylko tą problematyką. Jest
wśród nich Catherine McGuinness, sędzia Sądu Najwyższego w Irlandii, która
Krótko
Chory na Parkinsona kardynał
Carlo Maria Martini modli się
do bł. Jana Pawła II. Ujawnia to
w swej stałej rubryce w „Corriere
della Sera”.
Kardynał przyznaje, że mówi
z coraz większym trudem, ale „proces ten będzie długi” i z pomocą
terapii może jeszcze jako tako się
porozumiewać. „Nie boję się ciszy.
Zastanawiam się jednak, co Pan
chce mi powiedzieć poprzez tę
rosnącą trudność, z którą z jednej
strony walczę, z drugiej jednak ją
akceptuję. Wzywam opieki papieża
Wojtyły, ponieważ jego najbardziej
ludzkim gestem było uderzenie
pięścią w stół tego dnia, gdy przekonał się, że nie może porozumiewać się swoim głosem z ludźmi. On
wie, jak trudno jest nie móc wyrazić
głośno tego, co ma się w sercu”.
sal
ma wielkie doświadczenie w zwalczaniu dyskryminacji. To właśnie ona jest
odpowiedzialna za walkę z nietolerancją i dyskryminacją chrześcijan – stwierdził Gilmore.
Zapewnił również, że stosunki dyplomatyczne jego kraju ze Stolicą Apostolską pozostają bardzo dobre. – Mam
nadzieję, że jak tylko polepszy się nasza
sytuacja budżetowa, będziemy mogli
zrewidować naszą decyzję w sprawie
zamknięcia ambasady przy Watykanie
– powiedział irlandzki wicepremier.
RV
Wielka Brytania
Chcę usunąć ciążę,
bo to dziewczynka
Do monitorowania prywatnych pla­
cówek przeprowadzających aborcje
wezwali rząd przedstawiciele Stowa­
rzyszenia Ochrony Dzieci Nienaro­
dzonych (SPUC). To reakcja wpływo­
wej organizacji obrońców życia na
ujawnione przez dziennik „The Daily
Telegraph” przypadki łamania prawa
w placówkach medycznych na Wy­
spach. Zdaniem SPUC, nagrany ukrytą
kamerą film niezbicie dowodzi, że we
współczesnej brytyjskiej medycynie
dochodzi do praktyk eugenicznych.
Dziennikarze śledczy z brytyjskiej
gazety nagrali film rejestrujący wizyty
pewnej kobiety w 9 klinikach aborcyjnych w różnych częściach kraju. Kobieta za każdym razem informowała, że
powodem podjęcia decyzji o aborcji
jest to, że nie chce urodzić dziewczynki. W przypadku trzech klinik zarejestrowano, jak ich pracownicy oferują
kobiecie przeprowadzenie aborcji ze
względu na płeć. Na nagraniu pani
ginekolog z kliniki w Manchesterze
mówi: „Nie zadaję pytań. Jeśli chce
pani przerwania ciąży, to znaczy, że
chce pani przerwania ciąży.” W Wielkiej Brytanii aborcja selektywna ze
względu na płeć jest zakazana.
Obrońca życia i bioetyk z Wielkiej Brytanii Anthony Ozimic z SPUC
podkreśla, że śledztwo dziennikarskie potwierdza, iż we współczesnej
brytyjskiej służbie zdrowia funkcjonują praktyki eugeniczne, skazujące
na śmierć niewinne istoty ludzkie,
które „wydają się zbyt niewygodne,
by wolno im było żyć”. – Aborcja ze
względu na płeć jest nieuniknioną
konsekwencją łatwego dostępu do
aborcji. To sytuacja, wobec której lobby proaborcyjne nie ma przekonującej
odpowiedzi – dodaje obrońca życia.
– Rząd musi przerwać swe powiązania z prywatnymi klinikami aborcyjnymi i organizacjami promującymi
zabijanie dzieci w łonie matki. Są one
winne współudziału w aborcji selektywnej na terenie kraju przez to, że
popierają aborcję na żądanie, a także
na arenie międzynarodowej przez
współudział w chińskim programie
kontroli urodzeń – podkreśla Ozimic.
Na doniesienia prasowe zareagował już brytyjski minister zdrowia
Andrew Lansley, który zapowiedział,
że zawiadomi o całym procederze policję i poleci Naczelnej Izbie Lekarskiej,
by zbadała zarzuty pod adresem konkretnych klinik.
rk
Włochy
Proces beatyfikacyjny
ks. Giussaniego
22 lutego, czyli dokładnie w siódmą
rocznicę śmierci ks. Luigi Giussaniego,
archidiecezja mediolańska poinfor­
mowała o zamiarze otwarcia procesu
beatyfikacyjnego założyciela ruchu
Comunione e Liberazione (Komunia
i Wyzwolenie). Właśnie ten ruch wy­
stąpił o wyniesienie go na ołtarze.
O kandydacie na ołtarze mówił
w mediolańskiej katedrze w homilii
podczas liturgii Środy Popielcowej
kard. Angelo Scola – w młodości blisko związany z księdzem Giussanim.
Genialna, zdaniem metropolity Mediolanu, była jego „propozycja wychowawcza” oparta na „chrześcijańskiej
prawdzie, że nikt nie może się sam
zbawić”. Kardynał podkreślił, że Kościół „uznał katolicki charyzmat, jakim
Duch Święty obdarzył, ks. Giussaniego. – Charyzmat – dodał – z którego
korzystać dziś mogą dziesiątki tysięcy
osób na całym świecie”.
W intencji ks. Giussaniego w niedzielę 4 marca w bazylice św. Piotra
Mszę św. odprawi watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone.
sal, tom
EUROPA
OBWE
29
Cerkiew popiera Putina
ANALIZA
Dobiegła końca prezydencka kam­
pania wyborcza w Rosji. Wszystko
wskazuje, że przez kolejne sześć,
a może dwanaście lat (dwie kaden­
cje) prezydentem będzie Władimir
Putin. Poparcie udzielane mu przez
aparat państwowy, ale również po­
średnio przez hierarchów rosyjskie­
go prawosławia prognozuje jego
zwycięstwo mimo rosnącego nieza­
dowolenia i masowych protestów
społecznych.
30
Po grudniowych wyborach do
Dumy Państwowej przez wiele dużych
miast rosyjskich przetoczyła się fala
demonstracji przeciwko fałszerstwom
wyborczym na korzyść partii władzy –
Jednej Rosji. Demonstranci żądali anulowania wyborów i przeprowadzenia
nowych.
W zbliżających się wyborach prezydenckich 4 marca Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała pięciu
kandydatów, trzech starych i dwóch
nowych. Starzy to komunista Gienadij Ziuganow, liberalny demokrata
o skłonnościach nacjonalistycznych
Władimir Żyrynowski i premier Rosji
Władimir Putin. Nowymi są Siergiej
Mironow – szef partii Sprawiedliwa
Rosja oraz Michaił Prochorow – kandydat niezależny, multimiliarder, oligarcha.
Ten ostatni we wrześniu ubiegłego roku pożegnał się z partią Słuszna
Sprawa, której przewodniczył, a która, jego zdaniem, stała się prokremlowska. Nie uczestniczył też w wyborach parlamentarnych. Obecnie
chce „przeskoczyć” do drugiej tury
wyborów i stoczyć w niej walkę z Putinem. Ze wszystkich kontrkandydatów
obecnego premiera Rosji ma on na to
największe szanse.
Ale zdaniem wielu komentatorów
Prochorow tylko pozornie jest kandydatem niezależnym, a jego głównym
zadaniem jest uwiarygodnienie zwycięstwa Putina.
Pozostali pretendenci – oprócz Mironowa – wielokrotnie doznawali bowiem wyborczej klęski, a wszyscy na
różne sposoby są związani z obecną
władzą. Prochorow sprawia tymczasem wrażenie samodzielnego, obie-
cuje uwolnienie z więzienia Michaiła
Chodorkowskiego, wprowadzenie
armii zawodowej, reformę podatków,
a co najważniejsze – posiada ogromne
środki materialne na prowadzenie niezależnej kampanii wyborczej.
Rzeczywisty adwersarz Putina –
szef partii Jabłoko Grigorij Jawliński
nie został dopuszczony przez Centralną Komisję Wyborczą do startu w wyborach pod pozorem nieprawidłowości przy zbieraniu podpisów pod jego
kandydaturą. Mimo masowych protestów społecznych, Sąd Najwyższy odrzucił zażalenie Komitetu Wyborczego
Jawlińskiego.
Zdecydowanego poparcia kandydaturze Władimira Putina udziela
Rosyjski Kościół Prawosławny (RKP).
Hierarchowie RKP z patriarchą Cyrylem na czele stale podkreślają, że
nie popierają żadnej siły politycznej
w Rosji. Jednak pośredniego poparcia
bez wymieniania nazwiska ani nazwy
partii politycznej można doszukać się
w wypowiedziach różnych przedstawicieli rosyjskiego prawosławia.
Wybrana przez Putina strategia
polegała m.in. na unikaniu bezpośredniej konfrontacji z kontrkandydatami – nie było więc telewizyjnych
debat z udziałem premiera. w każdy
poniedziałek w „Rassijskoj Gazietie”
lub innych mediach Putin publikował natomiast artykuły programowe. Dotyczyły np. walki z korupcją,
modernizacji armii, zaostrzenia polityki migracyjnej itp. Zaraz po publikacji pojawiały się w internecie
entuzjastyczne komentarze autorstwa przewodniczącego synodalnego Wydziału Kontaktów Kościoła ze
Społeczeństwem Patriarchatu Moskiewskiego protojereja Wsiewołoda
Czaplina. Popierał on walkę z korupcją, która ma dotyczyć również
przedstawicieli biznesu, a nie tylko
urzędników państwowych, zaostrzenie kontroli nad gastarbeiterami z byłych południowych republik radzieckich, zaopatrzenie armii rosyjskiej
w najnowocześniejsze rodzaje broni
itd. Przestrzegał też przed nadciągającym konfliktem na skalę światową, do którego Rosja powinna być
przygotowana tak, by nie dopuścić
do działań wojennych na jej terenie.
Protojerej Czaplin nie wskazywał, kto
Rosję przed tym scenariuszem uchroni, ale pisał tak, że czytelnik mógł się
łatwo domyślić.
Spowiednik patriarchy Cyryla,
schiarchimandryta Ilij Nozdrin straszy
wręcz obywateli rosyjskich powrotem
ery gułagu, jeśli obecny układ polityczny ulegnie zmianie. Przestrzega
też przed konfliktami społecznymi,
nawiązując do ostatnich masowych
protestów ulicznych przeciwko sfałszowanym wyborom parlamentarnym i przeciwko powrotowi Putina na
urząd prezydencki.
Obradująca 22 lutego w Moskwie
pod przewodnictwem patriarchy Cyryla Patriarchalna Rada ds. Kultury
wezwała władze do wsłuchiwania się
w „głos narodu”. Przestrzegła przed
zastojem gospodarczym, apatią społeczną, niewiarą w zmiany – prowadzi
to bowiem, jej zdaniem, do eskalacji
radykalnych nastrojów. Wskazała jednocześnie na rok 2000 (gdy do władzy doszedł Putin) jako ten, w którym
w Rosji znów zaczęto szanować tradycyjne wartości, takie jak obywatelski,
etniczny i społeczny pokój, uczciwość
w polityce i gospodarce, a także „kod
kulturowy”, bez którego Rosja nie
może istnieć. Pośrednio więc Rada
wskazała na Putina jako na gwaranta
tych wartości. Według jej członków
RKP powinien być z kolei pośrednikiem w dialogu między różnymi
grupami społecznymi oraz „pasem
transmisyjnym” między nimi a elitami
władzy.
Cały ten entuzjazm dla programu
obecnego premiera studzą pytania
autentycznych przeciwników Putina.
Chcą oni wiedzieć, co uniemożliwiło
realizację jego postulatów w czasie,
gdy przez 12 lat sprawował autorytarne rządy. a może właśnie – dopowiadają – ten autorytarny styl, zamykanie
krytykom ust albo wysyłanie ich do
kolonii karnych (jak np. Chodorkowskiego) uniemożliwiły demokratyczne, skuteczne ekonomicznie (nieoparte jedynie na eksporcie surowców)
sprawowanie władzy?
Wojciech Raiter
Milion różańców
w intencji pokoju
Milion różańców w intencji pokoju
na świecie odmawiają codziennie
Filipińczycy. W ciągu 201 dni modli­
twą objęte zostaną wszystkie kraje.
Różańcowa krucjata za świat roz­
poczęła się 10 października 2011 r.,
a zakończy 30 maja. W tym dniu Fi­
lipińczycy modlić się będą za swoją
ojczyznę.
Pierwszy różaniec Filipińczycy
odmówili za wychodzącą z krwawej
wojny domowej Angolę. W ciągu kolejnych dni modlitwą objęte zostały
wszystkie kraje Czarnego Lądu, w tym
dopiero co powstały Sudan Południowy. Następnie kolej przyszła na Bliski
Wschód i Amerykę. Obecnie każdego
dnia milion Filipińczyków modli się za
jedno z państw azjatyckich. Proszono
m.in. o zaprzestanie prześladowań
chrześcijan i przezwyciężenie podziałów kastowych w Indiach, dla Pakistanu o tolerancję, która pokona ekstremizmy religijne, a dla Chin o wolność
religijną. Różaniec odmawiany jest indywidualnie. Do uczestnictwa w modlitewnej krucjacie za świat Kościół
zaprosił także Filipińczyków żyjących
na emigracji.
Akcji przyświecają słowa papieża
Piusa IX: „Daj mi armię odmawiającą
milion różańców dziennie, a zwyciężę
świat”. Inicjatywa spotkała się z wielkim odzewem. Modlitwą zostanie
objęta także Polska. Będzie to miało
miejsce 1 maja, w rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II, którego Filipińczycy
wspominają jako Papieża Bożego Miłosierdzia.
RV
Syria
Anonimowa rebelia
i wielkie interesy
Zdaniem maronickiego arcybiskupa
Damaszku konflikt w Syrii wszedł
w nową fazę. – Sytuacja wymknęła
się spod kontroli. Anonimowa rebe­
lia objęła już niemal cały kraj – mówi
abp Samir Nassar.
W jego przekonaniu faktyczny zakres wydarzeń jest o wiele szerszy.
– Syria stała się areną międzynarodowego konfliktu różnych interesów
o charakterze politycznym, militarnym i gospodarczym. To one decydują o przyszłości kraju – mówi żyjący w Damaszku hierarcha. Donosi
on również o dramatycznej sytuacji
społeczeństwa. Kraj jest w ruinie.
Gospodarka nie funkcjonuje. Rośnie
bezrobocie, a przy tym nie działają
tu niemal żadne organizacje charytatywne. Jedyną ostoją pozostaje silna
w tej kulturze rodzina. To ona łagodzi
cierpienia i daje pokrzepienie. – Ale ludzie są zrozpaczeni. Kiedy rozstają się
po niedzielnej Mszy św., nie wiedzą,
czy widzą się po raz ostatni – mówi
maronicki arcybiskup.
RV
Chrześcijanie będą
pierwszymi ofiarami
Jeśli w Syrii wybuchnie wojna do­
mowa, jej pierwszymi ofiarami będą
chrześcijanie – ostrzega zwierzchnik
Kościoła syrokatolickiego patriar­
cha Ignacy III Younan. Przybył on do
Rzymu, by przy okazji konsystorza
zabiegać o wsparcie dla chrześcijan
na Bliskim Wschodzie.
– Młode pokolenia nas opuszczają,
szukają szczęścia gdzie indziej. Jeśli
chrześcijanom nie zostanie zagwarantowana wolność religijna, na Bliskim
Wschodzie pozostaną po nas tylko
archeologiczne pamiątki – ostrzega
patriarcha. Tymczasem sytuacja w Syrii jest bardzo niepokojąca.
– Nie tylko chrześcijanie, lecz także
całe społeczeństwo syryjskie obawia
się o przyszłość – podkreśla hierarcha. – Syria jest bardzo zróżnicowana
pod względem etnicznym i religijnym.
Tymczasem władza jest w rękach
mniejszości muzułmanów alawitów.
Sunnicka większość chce to zmienić.
Obawiamy się wybuchu konfliktu
o podłożu religijnym, w którym my
będziemy pierwszymi ofiarami, bo za
nami nikt się nie wstawi. Mamy jednak
nadzieję, że przy pomocy wspólnoty
międzynarodowej dojdzie do pokojowego rozwiązania, że uda się stwo-
rzyć społeczeństwo demokratyczne,
z udziałem wielu tworzących je elementów – dodał zwierzchnik Kościoła
syrokatolickiego.
RV
Turcja:
Tego jeszcze nie było
Po raz pierwszy w Turcji przedstawi­
ciele niemuzułmańskich mniejszości
zostali zaproszeni na konsultacje
w sprawie nowej konstytucji. Prawo­
sławny patriarcha Konstantynopola
Bartłomiej I oraz przedstawiciele
Syryjskiego Kościoła Prawosławne­
go przedstawili 20 lutego swoje po­
stulaty przed konstytucyjną komisją
parlamentarną w Ankarze.
Jak informują tureckie media, Bartłomiej I określił spotkanie jako „wydarzenie historyczne”. – Rodzi się nowa
Turcja – powiedział.
Również rzecznik Patriarchatu Ekumenicznego ks. Dositeos Anagnostopulos nie krył zadowolenia. W rozmowie z austriacką agencją katolicką
„Kathpress” wyraził nadzieję, że nie
było to tylko wysłuchanie opinii, ale
„zaprezentowane stanowisko patriarchatu przyniesie rzeczywiście pozytywne skutki”. – Wobec faktu, że rozmowa w takiej formie nie wydarzyła
się jeszcze nigdy w historii Republiki
Tureckiej, można mówić zapewne
o przełomowym wydarzeniu – podkreślił i przyznał, że patriarcha Bartłomiej wiąże z nim wielkie nadzieje na
przyszłość.
Na utworzenie komisji przygotowującej nową konstytucję zgodziły
się wszystkie partie zasiadające w tureckim parlamencie. Powstała ona
w 2011 r. i ma zebrać propozycje do
nowej ustawy zasadniczej od wszystkich środowisk społecznych. Tekst
konstytucji powstanie do końca tego
roku – zastąpi obecnie obowiązującą
konstytucję wprowadzoną w 1982 r.,
gdy krajem rządzili wojskowi.
Wśród prawie 78 mln mieszkańców
Turcji ok. 99 proc. wyznaje islam. Kraj
ten jest świecką republiką, w której
wszyscy są równi wobec prawa. Jednak w praktyce wygląda to inaczej.
Mniejszości religijne są w wielu dziedzinach życia dyskryminowane, np.
w sprawach dotyczących nabywania
ŚWIAT
Filipiny
31
nieruchomości, na rynku pracy czy
w kwestii kształcenia duchownych.
Poprawa sytuacji prawnej chrześcijan i żydów należy do głównych wymagań stawianych przed Turcją w jej
staraniach o członkostwo w Unii Europejskiej. – Prawa mniejszości muszą
być zagwarantowane w konstytucji –
podkreśla ks. Anagnostopulos.
Jak poinformował rzecznik patriarchatu, Bartłomiej I w swoim wystąpieniu mówił m.in. o prawie chrześcijan
do kształcenia duchownych i otwarcia
zamkniętego w 1971 r. prawosławnego seminarium duchownego i akademii teologicznej na wyspie Chalki.
Ważnymi postulatami są też: przyznanie osobowości prawnej mniejszościom religijnym i poprawa ich sytuacji ekonomicznej. – W minionych
dziesięcioleciach Kościoły za sprawą
wywłaszczeń straciły dużą część majątku – przypomniał rzecznik Patriarchatu Ekumenicznego.
Występujący przed komisją w imieniu Syryjskiego Kościoła Prawosławnego adwokat Rudi Sümer wezwał do
formalnego uznania 10 tys. wiernych
tego Kościoła za mniejszość religijną.
Obecnie uznawani są za nią tylko Żydzi, Ormianie i Grecy.
Wśród postulatów zaprezentowanych przez Bartłomieja I i Sümera znalazło się wykreślenie z podręczników
szkolnych tych fragmentów, które
przedstawiają chrześcijan w negatywnym świetle.
tom
USA
ŚWIAT
Dokument o zakonnicy
nominowany do Oscara
32
Dolores Hart była w młodości fil­
mową partnerką Elvisa Presleya.
W późniejszych latach została be­
nedyktynką. Jej drogę życiową od
pocałunków na ekranie z Elvisem
do klasztoru kontemplacyjnego
opowiada amerykański film doku­
mentalny. „God Is the Bigger Elvis”
otrzymał nominację do Oscara w ka­
tegorii „najlepszy krótki film doku­
mentalny”, o czym poinformował
dziennik „USA Today”. 73-letnia mat­
ka Dolores jest przełożoną w opac­
twie „Regina Laudis” koło Bethle­
hem w stanie Connecticut w USA.
– Szalałam za Hollywood. Ale
nie opuściłam go dlatego, że jest to
miejsce grzechu. Wyjechałam z Hollywood, bo nagliła mnie tajemnicza
sprawa, jaką jest powołanie – mówi
w filmie matka Dolores. I wyjaśnia: –
To było wołanie od Boga, wołanie miłości. To tak, jakby spytać, dlaczego się
wspinamy na góry?
Reżyserka Rebecca Cammisa sięgnęła po ten temat, ponieważ jej
matka była 10 lat w klasztorze, zanim
zdecydowała się na inne życie.
Siostra John Mary, 44-letnia benedyktynka, powiedziała w filmie, że
„każda zakonnica, zanim tu przyszła,
miała za sobą jakąś historię”. Ona na
przykład, po ukończeniu studiów z zakresu reklamy i marketingu w Oxfordzie, miała problem alkoholowy. Za
murami klasztoru szukała zmiany,
uspokojenia.
Dolores Hart nie zamierza ukrywać
swojej przeszłości. Mężczyzna, z którym była zaręczona, ciężko przeżył
to, że wstąpiła do klasztoru, i nigdy
się nie ożenił. Regularnie raz w roku
odwiedzał w klasztorze swoją dawną
narzeczoną. Zmarł w grudniu ub. roku,
a jego ostatnie spotkanie z matką Dolores jest jedną z najbardziej wzruszających scen w filmie.
Dolores Hart rozpoczęła filmową
karierę w wieku 19 lat, występując
u boku Elvisa Presleya w filmie „Loving
You”. Potem wystąpiła jeszcze w dziewięciu innych filmach, w tym m.in.
„King Creole” w 1958 r., również z Presleyem oraz w młodzieżowej komedii
„Where the Boys Are”. W monumentalnej biografii św. Franciszka z Asyżu
w reżyserii Michaela Curtiza Hart grała
rolę św. Klary, a dwa lata później wstąpiła do klasztoru.
Mimo surowych reguł zakonnych
i izolacji od świata matka Dolores jest
w dalszym ciągu związana ze światem
filmu. Jako jedyna zakonnica uczestniczy w komisji decydującej o wyborze
kandydatów, którzy zostaną nominowani do filmowego „Oscara”.
Jako benedyktynka była jedną z referentek wielkiego kongresu nowej
ewangelizacji, który odbył się w połowie stycznia w Paso Robles w Kalifornii. Swój referat zatytułowała „W jaki
sposób kariera w Hollywood doprowadziła mnie do wiary”.
ts
Katolicka Agencja Informacyjna,
Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9,
01-015 Warszawa
tel.: 022 838 80 61, 635 77 18, fax: 022 635 35 45,
e-mail: [email protected], Internet: www.kai.pl,
prenumerata: 022 838 80 63, e-mail: [email protected]
RADA PROGRAMOWA KAI:
abp Stanisław Budzik (przewodniczący rady),
abp Stanisław Gądecki, bp Marek Jędraszewski,
bp Adam Lepa, bp Jan Tyrawa
REDAKTOR NACZELNY: Marcin Przeciszewski
ZASTĘPCA RED. NACZELNEGO: Tomasz Królak (kierownik
działu krajowego)
ZESPÓŁ: Paweł Bieliński, Grzegorz Boguszewski (foto.kai),
Maria Czerska, Krzysztof Gołębiowski, Łukasz Kasper,
Rafał Łączny (audio.kai), Izabela Matjasik, Joanna Operacz
(IDK), Alina Petrowa-Wasilewicz, Marcin Stradowski (ekai),
o. Stanisław Tasiemski OP, Krzysztof Tomasik (kierownik
działu zagranicznego), Anna Wojtas, Justyna Wójcik (ekai),
Wojciech Załuska (sekretarz redakcji)
KORESPONDENCI KRAJOWI: Robert Adamczyk (Licheń),
ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), Ewa Biedroń (Tarnów), ks.
Paweł Borowski (Toruń), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), Paweł
Bugira (Przemyśl), ks. Michał Czeluśniak (Rzeszów), ks. Piotr
Duda (Legnica), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), ks. Mariusz
Frukacz (Częstochowa), ks. Dariusz Frydrych (Drohiczyn), Jan
Głąbiński (Nowy Targ), Łukasz Głowacki (Łódź), Małgorzata
Godzisz (Zamość), Alicja Górska (Koszalin – Kołobrzeg),
Beata Graszka (Łowicz), Magdalena Gronek (WarszawaPraga), Elżbieta Grzybowska (Płock), Marta Jachowicz
(Lublin), Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Stanisław
Jóźwiak (Wrocław), Paweł Jurek (Gliwice), Robert Karp
(Bielsko – Żywiec), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Ewa
Kotowska (Kalisz), Bernadeta Kruszyk (Gniezno), ks. Jarosław
Kwiecień (Sosnowiec), Liliana Leda (Kraków), ks. Artur
Niemira (Włocławek), Edyta Łukaszewska (Siedlce), Teresa
Margańska (Białystok), Wanda Milewska (Gorzów Wlkp.),
Radosław Mizera (Radom), ks. Robert Nęcek (Kraków),
ks. Artur Płachno (Drohiczyn), ks. Mieczysław Puzewicz
(Lublin), Alicja Samulewicz (Gdańsk), ks. Jerzy Sikora (Ełk),
ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Anna Sobocińska (Łomża),
Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy), ks. Artur Stopka
(Katowice), ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), Izabela Tyras
(Jasna Góra), Łukasz Woźniak (Opole), ks. Łukasz Ziemski
(Świdnica)
KORESPONDENCI ZAGRANICZNI:
Wojciech Raiter (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów),
Elżbieta Dziuk (Delhi), o. Paweł Janociński OP (Tokio),
ks. Artur Karbowy SAC (Lizbona), Marek Lehnert (Rzym),
ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg)
KIEROWNIK DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata Starzyńska
SEKRETARIAT: Aleksandra Staszewska
DZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9-16): Anna Mirkiewicz,
tel. 022 838 80 63
CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn KAI „Wiadomości” –
prenumerata roczna pocztą – 358 zł, – prenumerata roczna
e-mailem – 194 zł
Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 263 zł.
Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty
nadesłanych tekstów
Zamieszczone w Biuletynie materiały mogą być
publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu
abonamentu prasowego
KONTO ZŁOTÓWKOWE KAI:
Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach:
83 1240 2034 1111 0010 0054 8635
KONTO EURO KAI:
PKO S.A.III O/W-wa nr 44124020341978001003569053
SKŁAD I ŁAMANIE: Studio BELLE-AMI

Podobne dokumenty