Biblia artystów, Biblia Polaków Rozmowa z ks. prof. Starowieyskim
Transkrypt
Biblia artystów, Biblia Polaków Rozmowa z ks. prof. Starowieyskim
4 Abp Hoser o przyczynach kryzysu Kościoła 27 Dzień Benedykta XVI 30 Cerkiew prawosławna popiera Putina (1039) niedziela, 4 marca 2012 www.kai.pl www.ekai.pl Biblia artystów, Biblia Polaków ISSN 1230-8641 Rozmowa z ks. prof. Starowieyskim Fot. M. Kudelski/fotokai 9 BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ EDITORIAL Biblia, czyli ojczyzna ROZMOWA K AI 2 Wierni muszą odnowić w sobie przekonanie, że Bóg objawił się w Chrystusie, który jest prawdą, zaś „jeśli nie ma prawdy, nie ma też i busoli i nie wiemy, gdzie się udać” – mówił niedawno Benedykt XVI, określając zadania Kościoła w związku z nadchodzącym Rokiem Wiary. Tymczasem, dodawał z żalem, wśród chrześcijan panuje „analfabetyzm religijny”. Nie bez powodu zachęcił też do odbywania pielgrzymek do Ziemi Świętej i Rzymu. Cóż bowiem może być lepszym lekarstwem na kryzys wiary i bezprecedensowe osłabienie praktyk religijnych (na co wskazywał z kolei abp Salvatore Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji) niż powrót do źródeł? Dla polskich chrześcijan doskonałą okazją do takiego powrotu może być chociażby wydana niedawno książka „Tradycje biblijne. Biblia w kulturze Europy” autorstwa ks. prof. Marka Starowieyskiego. Dla tego wybitnego patrologa i historyka Biblia stała się duchową ojczyzną. Podobnie jak dla Brandstaettera, Żychiewicza czy Świderkówny – by wspomnieć jedynie polskie nazwiska z całej plejady tych, którzy w Biblii się zakochali i potrafili o tej miłości w sposób ciekawy i pouczający opowiadać. W wywiadzie dla KAI ks. Starowieyski mówi o tym, jak on sam odkrywał Biblię, jak wiele dała mu recepcja „liter trwalszych niż kute w kamieniu” (to słowa Miłosza) przez wielkich twórców różnych epok: pisarzy, malarzy, kompozytorów. Polska wiara, piękna wiara, ale wciąż przeżywana jakby zbyt płytko i emocjonalnie, potrzebuje Biblii jak powietrza. Rok Wiary to doskonała okazja, by stała się ona naprawdę duchową ojczyzną polskich katolików, busolą, która nadaje sens i kierunek wszelkim codziennym poczynaniom. Tomasz Królak Biblia artystów, Biblia Polaków Rozmowa z ks. prof. Markiem Starowieyskim W swojej najnowszej książce „Tradycje biblijne. Biblia w kulturze Europy” dokonał Ksiądz Profesor próby swoistej „inwentaryzacji” wątków biblijnych w kulturze wszystkich stuleci. Imponujący zamysł. Skąd się wziął? – Rozpocznę od odległego wspomnienia. Kiedy w 1945 roku wyrzucono nas z majątku, mama, oprócz niezbędnych rzeczy, zabrała ze sobą także liczne albumy. W największej biedzie, kiedy po pokoju łaziły karaluchy i było nam zimno, mama objaśniała nam malarstwo weneckie, francuskie, polskie i „oprowadzała” po Wenecji czy Florencji. Była to pierwsza lekcja kultury w moim życiu. Dużo czytałem, a wyjechawszy za granicę na studia, wiele czasu poświęcałem na zwiedzanie zabytków i muzeów. Interesowało mnie, co sztuka (literatura i malarstwo) przedstawia, jak przedstawia i dlaczego. Wtedy odkryłem Biblię jako tworzywo sztuki. Można powiedzieć, że „Tradycje biblijne” są rodzajem voyage sentimentale – powrotu do tych muzeów, zabytków i książek; jest to przeżycie tego wszystkiego na nowo, tyle że w sposób usystematyzowany. Studiując Ojców Kościoła, zdałem sobie sprawę, że teologia Kościoła starożytnego, a więc to, co jest największe i najpiękniejsze w historii teologii, powstawało z lektury Biblii, a pisma Ojców są do niej jakby komentarzem. Potem przyszło studium apokryfów Nowego Testamentu, które są zazwyczaj interpretacją, reinterpretacją czy po prostu fantazjami na tematy biblijne, często dość dziwacznymi, a w każdym razie w zamyśle autorów kontynuacją i uzupełnieniem Biblii. Te elementy wpłynęły na to, że chętnie przyjąłem wykłady z tradycji biblijnych i antycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Potem przyszła potrzeba usystematyzowania tych doświadczeń i utrwalenia ich dla innych. Tak powstała ta książka, bardzo osobista, gdyż za tymi wyliczankami nazwisk twórców kryje się wielka przygoda mojego życia kulturalnego... Wynik tej kwerendy zaskoczył Księdza mnogością wątków? – Owszem. Okazało się, że Biblia, w ciągu wieków stanowiła inspirację dla twórców – zarówno tych największych, jak Dante, Michał Anioł czy Verdi, jak i dla autorów czytadeł, pomniejszych powieści czy kiczowatych obrazów, a także nie bardzo mądrych autorów opowieści o charakterze sensacyjnym (tak było zresztą także z niektórymi apokryfami). Czytając książki, oglądając obrazy lub rzeźby, słuchając muzyki, człowiek pogłębia jakoś swoje zrozumienie Biblii – artyści bowiem swoją świeżą intuicją burzą stereotypy i schematy, odkrywają inne warstwy, takie, na które „mędrca szkiełko i oko” (tu: biblisty czy teologa) nigdy nie wpadnie lub na które zazwyczaj nie zwraca się uwagi. Na przykład historię córki Jeftego (o której w Księdze Sędziów jest zaledwie kilka zdań!) powiązano z historią Ifigenii i stała się ona natchnieniem dla licznych dzieł literackich czy muzycznych. cd. na str. 10 Kościół chce usprawnić zarządzanie finansami w diecezjach O administrowaniu majątkiem ko ścielnym w diecezjach dyskutowali 23 lutego ekonomowie reprezentu jący poszczególne metropolie pod czas spotkania w siedzibie sekreta riatu Episkopatu Polski w Warszawie. Zebraniu przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Przypomniał w rozmowie z KAI, że akty normatywne określające zasady administrowania majątkiem kościelnym zawarte są zarówno w Kodeksie Prawa Kanonicznego, jak i w dokumentach synodów poszczególnych diecezji. Należy je jednak uporządkować i uszczegółowić. – Chcemy się zastanowić nad tym, jak być powinno, jak należy zgodnie z prawem idealnie zarządzać majątkiem kościelnym – powiedział metropolita katowicki. Jak wyjaśnił ks. Konrad Zygmunt, wiceekonom archidiecezji poznańskiej, chodzi też o ustalenie, jak zarządzać finansami kościelnymi na poziomie metropolii w szybko zmieniającej się rzeczywistości prawnej i ekono- micznej naszego kraju. – Jest olbrzymia liczba ustaw i rozporządzeń, które co pół roku ulegają zmianom. Drobna wydawałoby się nowelizacja ustawy, powoduje konsekwencje w innych przepisach – tłumaczy. – Chcemy wszyscy żyć w stabilnej rzeczywistości prawnej. Jednak niektóre przepisy, które powstały np. 5-6 lat temu, dziś już się nie sprawdzają – uważa ks. Zygmunt. Dlatego – dodaje – aneks do uchwał Synodu byłby zbiorem „konkretnych wskazówek, jak postępować”. Zebrane przez ekonomów propozycje zostaną opracowane w formie dokumentu, który stanie się aneksem do uchwał II Synodu Plenarnego. Decyzję taką podjęli biskupi diecezjalni na ubiegłorocznym spotkaniu na Jasnej Górze. Abp Skworc mówił tam, że na finansowej przejrzystości Kościół może tylko zyskać. Jego zdaniem byłoby dobrze, gdyby każda diecezja publikowała swój roczny bilans. Dziś zależy to od ordynariusza danej diecezji. – Część informacji na temat finansowania zawsze będzie jawna, ponieważ dotyczy funduszy zewnętrznych. Tam jest pełna jawność, wszystko jest kontrolowane i publikowane. Informacje o innych funduszach nie są publikowane choćby ze względu na wolę ofiarodawcy. Ale wszystko zależy od danej diecezji – wyjaśnia ks. Zygmunt. Według niego polskie parafie bardzo szybko uczą się przejrzystego administrowania posiadanym majątkiem, a to dzięki dobrym relacjom między duchownymi, radą parafialną a wiernymi. – Tam nie ma problemu jawności, rady dobrze wiedzą, jakie są dochody parafii, jaka jest ofiarność parafian, znają lokalną rzeczywistość ekonomiczną – podkreśla duchowny. I dodaje, że diecezje mają bardzo różne modele zarządzania majątkiem kościelnym i na razie trudno sobie wyobrazić, aby Kościół w Polsce przyjął ujednolicony sposób administracji finansowej. lk Papieskie orędzie wielkopostne w 40 tweetach Orędzie Benedykta XVI na Wielki Post zostało podzielone na 40 twee tów – po jednym na każdy dzień tego okresu liturgicznego. Publiko wane są one na Twitterze i portalu Pope2you. Dokument został podzie lony na krótkie zdania, liczące nie więcej niż 140 znaków każde. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu abp Claudio Maria Celli wyjaśnił, że w inicjatywie tej chodzi o dotarcie z nauczaniem Benedykta XVI do młodzieży, która na co dzień korzysta z tego środka komunikacji. Zapowiedział, że wkrótce w podobnej formie będą tam też zamieszczane papieskie rozważania z niedzielnej modlitwy „Anioł Pański” i inne wystąpienia Ojca Świętego. Dodał, że Benedykt XVI, który „na pierwszy rzut oka nie wydaje się medialny jak jego poprzednik, bł. Jan Paweł II”, od razu zrozumiał skuteczność komunikacji przez internet. pb Fidel Castro przygotowuje się do powrotu do Kościoła katolickiego. Może to nastąpić podczas marco wej wizyty Benedykta XVI na Kubie – spekuluje amerykański portal The Daily Beast, powiązany z tygodni kiem „Newsweek”. Powołuje się przy tym na doniesienia włoskich dzienników „La Repubblica” i „La Stampa”, które napisały, że po zakończeniu kariery ateistycznego rewolucjonisty 85-letni Castro „zbliżył się do religii i do Boga”. Ujawniła to jego córka Alina Fernández, która jest katoliczką. Jednak osoby znające byłego kubańskiego przywódcę wątpią w możliwość nawrócenia Castro. Historyk Julia Sweig jeszcze w 2010 r. rozmawiała z nim o jego agnostycyzmie. – Za pontyfikatu Jana Pawła II patrzył on na Kościół jako instytucję odgrywającą konstruktywną rolę w społeczeństwie i kulturze Kuby. Ale było tak z powodu racji stanu i nie sugerowało to konwersji – zauważa Sweig. Castro był w dzieciństwie ochrzczony w Kościele katolickim, a następnie uczęszczał do szkół prowadzonych przez jezuitów w Santiago de Cuba i Hawanie. pb W YDARZENIA Czy Fidel Castro wróci do Kościoła katolickiego? 3 Abp Hoser: przyczyną kryzysu Kościoła jest demoralizacja wszystkich jego warstw – Przyczyną obecnego kryzysu Ko ścioła jest demoralizacja wszyst kich jego warstw – powiedział abp Henryk Hoser, zachęcając kapłanów do życia radami ewangelicznymi. Wielkopostny Dzień Pokutny dla du chowieństwa diecezji warszawsko -praskiej odbył się 25 lutego w kon katedrze Matki Bożej Zwycięskiej na warszawskim Kamionku. Przypominając o potrzebie wewnętrznego nawrócenia, abp Hoser stwierdził na początku nabożeństwa, że kondycja Kościoła zależy od kondycji kapłaństwa i życia konsekrowanego. Jak zaznaczył, „kryzysy Kościoła zaczynają się zawsze od kryzysu obu z nich”. Nawiązując do swoich osobistych doświadczeń, biskup warszawsko-praski powiedział, że u podłoża kryzysu Kościoła na Zachodzie była „ewakuacja z Kościoła poczucia sacrum”, desakralizacja życia osobistego wiernych, odmowy udzielania sakramentu pokuty przez prezbiterów, a co za tym idzie – zamieranie sumień zarówno świeckich, jak i duchownych. Skutkiem tego były w końcu masowe odejścia z kapłaństwa, życia zakonnego, a następnie odejścia wiernych z Kościoła – tłumaczył abp Hoser. W jego ocenie, „mamy dzisiaj drugi, być może nawet poważniejszy kryzys niż poprzedni, a jest nim demoralizacja, która sięga wszystkich warstw Kościoła”. Abp Hoser przypomniał, że lekarstwem na ten kryzys jest, według papieża Benedykta XVI, wewnętrzne nawrócenie, które powinno wyrażać się w upodobnieniu do Chrystusa. Nawiązując do nauczania bł. Jana Pawła II, arcybiskup zwrócił uwagę, że „kapłan ma być świadkiem Tego, który żyje radykalizmem ewangelicznym w tych podstawowych wymiarach, jakimi są czystość, ubóstwo i posłuszeństwo”. mag Ogólnopolska baza danych środowisk nowej ewangelizacji KRAJ Wypracowanie ogólnopolskiej bazy danych wszystkich środowisk nowej ewangelizacji – to jeden z tematów poruszanych na spotkaniu Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji 21 lu tego w Krakowie. Zastanawiano się również, jakie wskazówki dać Ko ściołowi w związku z obchodzonym Rokiem Wiary. 4 Do ogólnopolskiej bazy danych informacje na swój temat zgłosiło do tej pory 225 wspólnot i ruchów z całego kraju. – Dzięki tej inicjatywie poznajemy wiele takich wspólnot, które nie są szeroko znane. To ogromny potencjał – powiedział KAI ks. Artur Godnarski, sekretarz Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji. Dodał, że do tej pory z wszystkich zgłoszonych wspólnot zespół KEP zweryfikował 160, zrzeszających ponad 29 tys. osób. – To jeszcze nie jest pełny obraz, wspólnoty nadal mogą się zgłaszać za pomocą formularza dostępnego na stronie www.nowaewangelizacja.org – wyjaśnił. Przewodniczący zespołu ds. Nowej Ewangelizacji, krakowski biskup pomocniczy Grzegorz Ryś podkreśla, że baza ta ma służyć usprawnieniu koordynacji działań i przekazywaniu informacji. – Ma także ukazać ogrom pracy ewangelizacyjnej, która wykonywana jest przez wielu księży i jeszcze większe grono osób świeckich, zaangażowanych w różnego rodzaju grupy, ruchy czy organizacje kościelne – powiedział bp Ryś. – Ukazanie tej dynamicznej części wspólnoty Kościoła może spowodować pobudzenie wielu lokalnych środowisk do odważnego angażowania się w sprawy wiary. Podczas spotkania członkowie zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji rozmawiali też o tym, jakie wskazówki dać Kościołowi w związ- Krótko Co dalej po Roku Wiary? Na to pytanie szukali odpowiedzi 24 lutego teolodzy, których zaprosił do Poznania abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Komisji Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski. – Gotowa jest już wstępna wizja programu duszpasterskiego dla Kościoła w Polsce po roku 2013 – ujawnił KAI ks. Szymon Stułkowski, sekretarz Komisji Duszpasterstwa Episkopatu Polski. W ramach przygotowań do roboczego spotkania w Poznaniu zebrano kilkanaście propozycji. Ich autorami są członkowie Komisji Duszpasterstwa i Zespół ds. Nowej Ewangelizacji oraz kilku pastoralistów polskich. Po przeanalizowaniu nadesłanych głosów wypracowano w Poznaniu ku z obchodzonym Rokiem Wiary. Ustalono, że zostanie przygotowany w tej sprawie specjalny dokument. Gremium to planuje również zorganizowanie pierwszego w Polsce Kongresu Środowisk Nowej Ewangelizacji. Ma się on odbyć 28-29 lipca i być połączony z Ogólnopolską Inicjatywą Ewangelizacyjną Przystanek Jezus w Kostrzynie nad Odrą. led wstępną wizję programu duszpasterskiego dla Kościoła w Polsce po roku 2013. Szczegóły tego projektu zaprezentowane będą przez abp. Stanisława Gądeckiego na najbliższym posiedzeniu Konferencji Episkopatu Polski (13–14 marca). Obecny trzyletni program duszpasterski, którego hasłem są słowa: „Kościół domem, szkołą komunii”, zakończy się jesienią 2013 roku. Ostatni, trzeci etap tego programu będzie realizacją myśli: „Być solą ziemi”. Członkowie Komisji Duszpasterstwa oraz Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji na posiedzeniu 23-24 stycznia w Warszawie zdecydowali, że przyszły program duszpasterski dla Kościoła w Polsce ma być związany z tajemnicą chrztu świętego, gdyż w roku 2016 obchodzić będziemy w Polsce 1050. rocznicę chrztu Polski. ms Zawstydzająco skromne wsparcie rodzin Rozmowa z socjologiem Antonim Szymańskim Czy nie usprawiedliwia tego kryzys ekonomiczny i potrzeba ograniczenia wydatków? – Nie. Mamy raczej kryzys priorytetów. W sytuacji, gdy nasze państwo rozważa dofinansowanie Funduszu Walutowego w kwocie ponad 25 mld złotych, zamierza podjąć gigantyczne koszty w związku kontrowersyjnym pakietem klimatycznym (który spowoduje m.in. jeszcze większe bezrobocie i podwyżki cen energii elektrycznej), buduje najdroższe stadiony i autostrady w Europie, nie można twierdzić, że brak jest środków na podstawowe zadania polityki społecznej. W jakiej kondycji jest polska rodzina? – Przeżywa wielowymiarowy kryzys, czego świadectwem jest m.in. brak zastępowalności pokoleń. W 2009 roku współczynnik dzietności wyniósł tylko 1,4. W roku 2011 urodziło się o 5 proc. mniej dzieci niż w 2010 roku. Mamy zatem katastrofę demograficzną i o tym mówimy, ale nic poza tym. Dochodzi do tego masowa emigracja rodzin z dziećmi i ludzi młodych. Utrzymywanie się takich trendów będzie miało katastrofalne skutki dla całej gospodarki i społeczeństwa. Mamy dużą liczbę rozwodów, w wyniku których w ostatnich latach ponad 60 tys. dzieci rocznie pozostaje w osamotnionych – na ogół przez ojców – rodzinach. Ponadto liczba dzieci wychowanych w środowiskach zastępczych, poza rodzinami naturalnymi, wynosi blisko 100 tys. To dużo więcej niż 20 lat temu, gdy populacja dzieci była większa. Niedocenianym problemem jest ubóstwo dużej części polskich rodzin, czy osłabianie wychowawczej funkcji rodziny. O tych zjawiskach też czasem mówimy, ale ich nie rozwiązujemy. Zauważa się natomiast działania godzące w trwałą i stabilną rodzinę poprzez np. faworyzowanie samotnie wychowujących dzieci, choć ich sytuacja materialna jest lepsza niż pełnych rodzin wielodzietnych. Zapewnia się tylko im możliwość wspólnego rozliczania podatków z dzieckiem, korzystniejsze rozwiązania kredytu Rodzina na Swoim, pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkola czy żłobka itd. Co uznaje Pan za najważniejsze w kontekście problemów rodzin? – Konieczność przeciwdziałania bezrobociu oraz ubóstwu, szczególnie rodzin wielodzietnych, które są w najtrudniejszej sytuacji bytowej. W Polsce w końcu stycznia 2012 roku liczba bezrobotnych wyniosła 2 mln 121,4 tys. osób. Musimy też uwzględnić ogromną emigrację Polaków za granicę w poszukiwaniu pracy, której w kraju nie mogą uzyskać. Jak ujawniły ubiegłoroczne badania GUS-u, w Polsce zamieszkuje ok. 1 mln osób mniej, niż oceniano wcześniej. Do tego w warunkach skrajnego ubóstwa w 2010 roku żyło 4,2 proc. małżeństw z 2 dzieci i aż 24 proc. z 4 i więcej dzieci na utrzymaniu! Kryzys finansów publicznych nie może być argumentem za mniejszym wsparciem rodzin ubogich. Nie wprowadzamy przecież nawet takich rozwiązań prorodzinnych, które nic nie kosztują budżetu państwa. O jakich propozycjach Pan myśli? – Np. o rozwiązaniach prawnych sprzyjających ograniczeniu liczby rozwodów poprzez wprowadzenie obligatoryjnej mediacji czy rocznym okresie po zawarciu małżeństwa, w czasie którego wystąpienie o rozwód nie byłoby możliwe. Także o poszerzeniu oferty poradnictwa rodzinnego i małżeńskiego. Zachowujemy się tak, jakbyśmy nie zdawali sobie sprawy z fatalnych skutków rozwodu. Najbardziej dotkliwe są one dla dzieci, ale też niekorzystne w wielu aspektach dla rozwodzących się (np. często następuje pogorszenie ich sytuacji ekonomicznej, osamotnienie). Z badań Gallupa wynika, że większość rozwiedzionych stwierdza po latach, że zrobiło za mało dla ratowania swojego związku. Duża liczba rozwodów to ogromne obciążenie dla budżetów państw. Zrozumieli to np. Norwedzy i wprowadzili obowiązkowe szkolenia nt. skutków rozwodów dla tych, którzy pragną się rozwieść. Z niepokojem obserwuję także nadmierne wkraczanie państwa w sferę rodzinną, czego przykładem jest znowelizowana ostatnio ustawa o przemocy w rodzinie, która podważa rolę rodziców. Szereg rozwiązań tej ustawy zaprzecza zasadzie pomocniczości państwa. Ciekawe, że na te przeregulowane rozwiązania pieniądze się znajdują. mp ROZMOWA K AI Wiele środowisk społecznych oraz naukowych występuje z apelami o dowartościowanie polityki państwa na rzecz rodzin. Jakie są tego skutki? – Niestety, odbicia tych apeli, np. w projekcie budżetu państwa na 2012 r., praktycznie nie ma. Drastycznym tego przykładem jest ciąg dalszy likwidowania systemu świadczeń rodzinnych, czyli podstawowego systemu wsparcia dzieci z rodzin ubogich. Nie przewiduje się podwyższenia progu dochodowego uprawniającego do zasiłku rodzinnego i powiązanych z nim dodatków. A to właśnie z tego powodu w latach 2004-2010 liczba dzieci otrzymujących zasiłek rodzinny spadła o ponad 2 miliony! Zasiłki rodzinne są coraz bardziej symboliczne: na dziecko do 5 lat – 68 zł, a na dziecko od 5-18 lat – 91 zł. Jeśli w rodzinie jest więcej niż dwoje dzieci, to na trzecie i kolejne przysługuje 80 złotych z tytułu wielodzietności. Zatem rodzina z trojgiem dzieci (np. do 5 lat), mająca na utrzymanie nie więcej niż 2520 złotych, otrzyma łącznie zasiłki rodzinne i dodatek z tytułu wielodzietności w kwocie 284 złote. To zawstydzająco skromne wsparcie, a i ono jest odbierane. Dzieje się to w sytuacji, gdy wiemy, że stopień ubóstwa polskich dzieci jest jednym najwyższych w Unii Europejskiej, o czym jej agendy kilka razy informowały polski rząd. 5 Ordynariat polemizuje z premierem „Dalsze likwidowanie etatów kape lańskich w wojsku może spowodo wać zamknięcie niektórych kościo łów garnizonowych” – napisał 24 lutego ks. płk Zbigniew Kępa, rzecz nik ordynariatu polowego, w reakcji na zapowiedź premiera. Po spotka niu z szefem resortu obrony Donald Tusk oświadczył, że liczba wojsko wych kapelanów zostanie zreduko wana o połowę. Po spotkaniu z ministrem Tomaszem Siemoniakiem premier oświadczył na konferencji prasowej, że głównym zadaniem szefa MON Tomasza Siemoniaka jest racjonalizacja wydatków w armii. Donald Tusk powiedział, że w ostatnich latach liczba kapelanów systematycznie rosła, choć liczba żołnierzy malała. – Minister zobowiązał się, że z tych setek kapelanów w wojsku redukcja będzie dotyczyła połowy zatrudnionych – stwierdził premier. W odpowiedzi specjalny komunikat wydał płk Zbigniew Kępa. Poniżej zamieszczamy pełną jego treść: W związku z zainteresowaniem mediów restrukturyzacją Ordynariatu Polowego, zwłaszcza po wypowiedzi Pana Premiera Donalda Tuska z 24 lutego br., pragnę poinformować, że w latach 2011-2012 zostało zniesionych siedem dekanatów: Krakowski Dekanat Wojskowy, Pomorski Dekanat Wojskowy, Śląski Dekanat Wojskowy, Warmińsko-Mazurski Dekanat Wojskowy, Dekanat Sił Powietrznych Północ i Dekanat Sił Powietrznych Południe oraz Warszawski Dekanat Wojskowy. Struktury duszpasterstwa katolickiego zostały dostosowane do struktur wojskowych. W 2011 roku likwidacji uległy dwie parafie wojskowe: Parafia Wojskowa w Ciechanowie oraz Parafia Wojskowa w Ełku. Trwają rozmowy dotyczące przekazania diecezji legnickiej kościoła garnizonowego w Jeleniej Górze w zamian za użyczenie dla potrzeb duszpasterstwa wojskowego kościoła w Bolesławcu, należącego do wspomnianej diecezji. W styczniu br. została zmieniona struktura organizacyjna kurii polowej, wskutek czego liczba pracowników została ograniczona do minimum. W 2011 r. z duszpasterstwa wojskowego odeszło ośmiu kapelanów, natomiast w styczniu br. kolejnych pięciu. Konieczność likwidacji dalszych etatów spowoduje, że trzeba będzie zamykać kościoły garnizonowe w tych miejscach, gdzie istnieją garnizony wojskowe z jednostkami i instytucjami wojskowymi. Konsekwencją takich decyzji będzie pozbawienie systematycznej opieki duszpasterskiej części kadry zawodowej, szpitali wojskowych, szkół wojskowych, rodzin wojskowych, emerytów, rencistów oraz weteranów i kombatantów. ks. płk Zbigniew Kępa rzecznik prasowy Ordynariatu Polowego kos, tk KRAJ Fundacja „Lux Veritatis” złożyła skargę na KRRiT 6 22 lutego do sekretariatu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji trafiła skar ga Fundacji „Lux Veritatis” na decyzję Rady o nieprzyznaniu Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. KRRiT ma obowiązek dostarczyć tę skargę do Wojewódzkiego Sądu Ad ministracyjnego w Warszawie. drugie wyjaśnienie dotyczące już samej pożyczki, z zaznaczeniem, że termin spłaty obejmuje lata 2015-2019. Odtajniliśmy także – za zgodą Zgromadzenia Redemptorystów – punkt umowy dotyczący warunków spłaty. Chodzi o pożyczkę, jakiej Fundacji udzieliła Prowincja Zgromadzenia Redempto- rystów na okres 2002-2019. Zdaniem Lidii Kochanowicz, rozmowy z KRRiT są niezwykle trudne, ponieważ „nie opierają się na argumentach”, a ocena wniosku Fundacji o miejsce na multipleksie dla TV Trwam była „wybiórcza i dowolna”. im, aw Skarga jest obszernym dokumentem, liczącym 250 stron. Zawiera m.in. informacje na temat finansów Fundacji – wskazywanych przez KRRiT jako główny powód odmowy miejsca na multipleksie cyfrowym dla TV Trwam. – Argument, że nie złożyliśmy stosownych wyjaśnień w kwestii zadłużenia Fundacji, jest nieprawdziwy – powiedziała KAI Lidia Kochanowicz z „Lux Veritatis”. – Sprawozdanie finansowe Fundacji za rok 2009 z obszernym opisem zadłużenia i jego spłaty złożyliśmy razem z wnioskiem o miejsce na cyfrowym multipleksie – tłumaczy. – Później, 5 kwietnia ub.r., złożyliśmy dodatkowo 17 stycznia KRRiT podjęła uchwałę o utrzymaniu w mocy decyzji koncesyjnej, w której nie przyznano TV Trwam miejsca na multipleksie. – Wniosek Fundacji został odrzucony z powodów ekonomiczno-finansowych – przekonywał wówczas Jan Dworak. Poinformował, że z dokumentacji, jaką dysponowała Rada, wynika, iż majątek Fundacji „Lux Veritatis” wynosi ok. 90 mln zł, ale ponad połowę stanowi pożyczka, jakiej udzieliła Fundacji Polska Prowincja Zgromadzenia Redemptorystów na okres 2002-2019. Na pytanie o warunki spłaty tej pożyczki, której termin mija w okresie koncesjonowania, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, jedynie informację, że zostało to objęte dyskrecją pomiędzy stronami – mówił Dworak. Krzysztof Luft z KRRiTV przypomniał ponadto, że jeszcze w 2012 r. zostanie ogłoszony kolejny konkurs na miejsca na multipleksie pierwszym, które najpóźniej do kwietnia 2014 r. zwolni Telewizja Polska. – Tak jest zapisane w ustawie cyfryzacyjnej, to żadna nowość i powtarzamy to przy każdej okazji – zaznaczył. Modę na korzystanie z usług świec kich „egzorcystów” oraz wzrastające zainteresowanie wątkami apoka liptycznymi – zauważa w swoim co rocznym raporcie Śląskie Centrum Informacji o Sektach i Grupach Psy chomanipulacyjnych (ŚCIoS). Według Centrum, w województwie śląskim działa ok. 50–60 takich grup. W 2011 roku ŚCIoS udzieliło 456 konsultacji telefonicznych na temat sekt. To znacznie więcej niż w roku poprzednim, gdy konsultacji było 327. Z raportu wynika jednak, że zmalała liczba konsultacji indywidualnych. W 2011 r. było ich w województwie śląskim 167, podczas gdy rok wcześniej 298. Centrum prowadzi też ewidencję informacji nt. aktywności sekt zgłaszanych pocztą tradycyjną i elektroniczną. Tu też przyrost: 427 w 2011 roku, w porównaniu z 300 w 2010. Dariusz Pietrek z ŚCIoS szacuje na podstawie tych danych, że w województwie śląskim działa ok. 50–60 różnego rodzaju sekt (religijnych, ekonomicznych, terapeutycznych i edukacyjnych). Następuje jednocześnie wzrost zainteresowania tzw. ideologią New Age. Ciągle rośnie też liczba osób uwikłanych w różnorodne praktyki związane z okultyzmem (magia, tarot, podróże astralne). – Coraz częściej ludzie poszukują szybkiego i łatwego „uzdrowienia”. Ta tendencja jest bardzo niepokojąca – uważa Pietrek. – Z jednej strony – mówi – obserwuje się łatwą dostępność usług tzw. uzdrawiaczy oferujących w telewizji czy gazetach różnego rodzaju „terapie”, z drugiej, znane są przypadki osób duchownych deklarujących pozytywny stosunek do medycyny niekonwencjonalnej, a nawet święcących sztandary różdżkarzy czy wahadlarzy – mówi koordynator Śląskiego Centrum. Jego zdaniem, istnieje też grupa duchownych „potępiająca w 100 proc. wszystko, co jest związane z uzdrawianiem, Harrym Potterem, sztukami walki czy słuchaniem pewnych gatunków muzyki”. – To wszystko powoduje, że wiele osób czuje się zagubionych i nie widzi np. sprzeczności w noszeniu na palcu różańca i pierścienia Atlantów – dodaje Pietrek. Niepokojąca zdaniem Centrum Informacji o Sektach jest „moda” na egzorcyzmy, a samo słowo jest nadużywane. – Obecnie „egzorcyzmami” zajmuje się już chyba każdy bioenergoterapeuta – mówi Pietrek. – Jedna ze znanych pań egzorcystek na swojej stronie stwierdza, że egzorcyzmuje ludzi i duchy. Mamy też sygnały, że w niektórych wspólnotach katolickich odbywają się modlitwy nazywane egzorcyzmami. Spotykaliśmy się z ludźmi, którzy byli głęboko zszokowani tym, co widzieli i usłyszeli od kapłana. Podczas takich nabożeństw ludzie padali na ziemię, wili się w konwulsjach. Często nie doprecyzowano informacji, że odbywa się modlitwa wstawiennicza czy o uwolnienie, a nie egzorcyzm – stwierdza w raporcie Pietrek. W opinii koordynatora Śląskiego Centrum do księży egzorcystów trafia dużo ludzi, którym w zupełności wystarczyłaby pomoc psychoterapeuty czy psychiatry. – Ale dla nich to nie to. Oni twierdzą, że zły duch ich posiadł i nikt inny nie jest w stanie im pomóc, dlatego wędrują od jednego księdza egzorcysty do drugiego, a potem do znachora czy bioenergoterapeuty – mówi Pietrek. Powodem zainteresowania tematyką egzorcyzmów może być – jego zdaniem – wzrost liczby filmów o opętaniach. – Taka tendencja utrzymuje się także w wielu chrześcijańskich księgarniach, w których pozycje o opętaniu czy relacje z egzorcyzmów idą jak „świeże bułeczki” – opowiada koordynator ŚCIoS. Fałszywe egzorcyzmy – wyjaśnia – mają miejsce, gdy są czynione w imieniu Jezusa, ale przez osoby niepowołane (świeckich „egzorcystów”, znachorów, bioenergoterapeutów, wróżki i wszystkich innych, którzy odprawiają egzorcyzmy bez zgody biskupa); są czynione wezwaniami do pogańskich bóstw, tajemniczych energii, wahadełek i w pogańskich obrzędach oraz poprzez magię; są przeprowadzane za pieniądze lub inne dobra oraz gdy „dotyczą rzekomego wypędzania duchów zmarłych, flu- idów, tworów kosmicznych, ciał astralnych i tajemniczych bóstw i energii”. Z tezą o „modzie” na egzorcyzmy nie zgadza się egzorcysta archidiecezji warszawskiej ks. Andrzej Grefkowicz. – „Wybuch” zainteresowania egzorcyzmami miał miejsce jakiś czas temu, ale już się skończył – twierdzi. – Teraz nasza posługa się unormowała. Ks. Grefkowicz przyznaje, że zgłaszają się osoby chore psychicznie, które szukają egzorcysty, ale o „modzie” trudno mówić. W raporcie ŚCIoS wspomina się także o wzroście fascynacji tematyką apokaliptyczną: pojawia się coraz więcej stron poświęconych dacie 21 grudnia 2012, publikowane są różnego rodzaju tzw. proroctwa końca świata, przepowiednie, tajemne manuskrypty. – Mam nadzieję, że duża część naszego społeczeństwa traktuje to z przymrużeniem oka. Ale są też tacy, którzy łączą różne wątki i w nie wierzą. Nie chciałbym, aby przed tą datą w naszym kraju pojawił się ktoś, kto postanowiłby uciec przed końcem świata, popełniając zbiorowe samobójstwo, a takie historie są przecież znane – przestrzega Dariusz Pietrek. – Nasilenie wątków apokaliptycznych jest wyraźne, na co wskazuje choćby wzrost publikacji na ten temat i poszukiwanie uspokojenia w tej materii. Także w literaturze katolickiej wielu badaczy podejmuje ten temat, widząc, że jest takie zapotrzebowanie duszpasterskie – mówi KAI ks. prof. Andrzej Zwoliński z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, autor wielu publikacji na temat sekt. Dramat wynikający z działania sekt nie jest – jego zdaniem – widoczny na masową skalę. Dotyczy życia jednostek, które z sektami się zetknęły lub pozostają pod ich wpływem. – Dlatego też trudno statystycznie ująć i ocenić skalę zagrożeń związanych z tego typu działalnością. Nieustannie docierają jednak do duszpasterzy ludzie poranieni przez kontakt z sektami i nowymi ruchami religijnymi, mylący problemy psychiczne z duchowymi – wyjaśnia ks. Zwoliński Oficjalna strona ŚCIoS: www.sekty. cal.pl lk, im KRAJ Rośnie moda na świeckich „egzorcystów” 7 Wyrzucanie duchów za pieniądze Rozmowa z o. Tomaszem Francem OP, koordynatorem Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach Jakie nowe lub wciąż utrzymujące się groźne zjawiska dotyczące sekt zauważa Ojciec ostatnio w Polsce? – Biorąc pod uwagę doświadczenie pracy Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach, możemy potwierdzić wzrost zainteresowania różnego rodzaju praktykami okultystycznymi. Dotyczy to również stosowania praktyk uzdrowicielskich. Trochę mniejszym zainteresowaniem cieszą się grupy apokaliptyczne, czy samo zjawisko oczekiwania końca świata. Za to duży problem związany jest z poszukiwaniem pomocy egzorcystów. Jakie osoby korzystają z tych „usług”? – Trafiają do nas osoby szukające tego rodzaju pomocy, ale praktycznie we wszystkich tych przypadkach możemy mówić raczej o problemach natury psychicznej, a nie duchowej, co nie znaczy, że z opętaniem jako zjawiskiem duchowym nie spotykają się w swojej pracy duchowni egzorcyści. Osoby szukające ich pomocy są często „okaleczone” przez różnego rodzaju pseudokatolickie i pseudoprotestanckie wspólnoty charyzmatyczne. Niestety trafiają one także do tzw. „świeckich egzorcystów”, którzy z katolickiego punktu widzenia nie mogą sprawować tego rodzaju rytu- ałów, zastrzeżonych do decyzji biskupa i dozwolonych jedynie delegowanym do tego kapłanom. Jak działają świeccy „egzorcyści”? – W przypadku „laickich egzorcystów” spotykamy się z praktykami „wyrzucania” złych duchów za pieniądze lub wręcz wmawiania osobom obecności złego ducha po to, by wykorzystać je finansowo i uzależnić od takiej pseudopomocy. Wydaje się, że na gruncie kościelnym nadal brakuje jasnych i przestrzeganych przez wszystkich procedur postępowania w sytuacji, gdy ktoś prosi o egzorcyzmy. Ideałem byłyby kilkustopniowe konsultacje, rozciągnięte w czasie, związane z wizytami u – współpracujących ze sobą – psychiatry, psychologa i wreszcie kapłana egzorcysty. W praktyce egzorcyzmami często zajmują się niekompetentni świeccy czy duchowni „czujący moc”, niestety nie Pana Jezusa, a swojego narcyzmu. W raporcie ŚCIoS wspomina się o wzroście zainteresowania „końcem świata” i tematyką apokaliptyczną, w związku ze wspominaną w mediach datą 21 grudnia 2012 r. – Odnotowaliśmy zainteresowanie tego rodzaju zjawiskiem, niemniej nie zauważamy tendencji wzrostowej. Czy Dominikańskie Ośrodki dysponują danymi liczbowymi opisującymi wzrost lub spadek zainteresowania Polaków sektami i nowymi ruchami religijnymi oraz zagrożeniami wynikającymi z tych zjawisk? – Można powiedzieć, że ewoluuje to bardziej w kierunku zjawisk New Age niż zorganizowanych sekt. Osoby do nas trafiające często są zagubione i zdezorientowane bardzo skrajnym podejściem niektórych duchownych do różnych metod, technik uzdrawiania czy terapii. Często chcą jednoznacznego stanowiska, interwencji i konkretnej pomocy w takich sprawach. Dodatkowo od dawna towarzyszy nam problem grup wyłaniających się z katolicyzmu i protestantyzmu, które w swojej praktyce funkcjonowania czy pobożności opierają się na manipulacji, a nie na dojrzałym kształtowaniu wiary i doświadczeniu religijnym, doprowadzając w ten sposób do nadużyć duchowych i emocjonalno-psychicznych. A to wszystko pod „płaszczykiem” tradycyjnych Kościołów. Myślę, że wciąż brakuje mądrej, systematycznej i odpowiedzialnej formacji świeckich, jak i duchowych liderów różnego rodzaju wspólnot. Rozmawiał Łukasz Kasper ROZMOWA K AI Czy objawienia maryjne zapowiadają koniec świata? 8 Czy coraz liczniejsze objawienia ma ryjne zapowiadają koniec świata, czy Bóg obecny jest w historii i czy ludzie mają wolną wolę? – na takie pytania odpowiadali uczestnicy prezentacji książki „A.D.2012. Czy nadchodzi koniec świata?” włoskich dziennikarzy Andrei Torniellego i Sa verio Gaety. Premiera odbyła się 21 lutego w Warszawie. Książka jest opisem i analizą najważniejszych objawień maryjnych, które zaczęły się na progu czasów nowożytnych – w XVI w. i szczególnie zintensyfikowały się w wiekach XIX i XX. w wielu przypadkach Maryja przestrzegała przed zbliżającymi się trudnymi wydarzeniami. Dlatego prowadzący prezentację Marek Zając pytał o charakter objawień maryjnych. Jako objawienia prywatne nie wnoszą one nic do Objawienia publicznego – tłumaczył wicedyrektor Instytutu Maryjno-Kolbiańskiego Kolbianum o. Mirosław Adaszkiewicz. Ks. dr Maciej Arkuszyński, autor doktoratu o obja- wieniach w Medjugorie, przypomniał, że Maryja jest Królową proroków i tak jak prorocy odczytuje wolę Bożą, nawołuje do nawrócenia i pokuty. Redaktor magazynu „Czterdzieści i cztery” Marek Horodniczy ubolewał, że książka włoskich autorów wpisuje się w pewien sensacyjny nurt, obecny w kulturze masowej – apokaliptyki bez odniesienia do religii, nie ma w niej także głębokiej interpretacji kolejnych objawień. Takie objawienia nie mówią nic nowego i nieodmiennie wzywają do pokuty i nawróce- nia, jednak przywołują perspektywę eschatologiczną, o której współczesny człowiek zapomina. O. Adaszkiewicz przestrzegał przed fatalizmem – bieg wydarzeń nie jest zdeterminowany, zależy od wolnej woli człowieka, który żyjąc zgodnie z wolą Bożą, może spowodować, że Bóg cofnie zapowiedziane trudne wydarzenia. Uczestnicy spotkania mówili też o elementach apokaliptycznych w objawieniach maryjnych. Marek Horodniczy przestrzegał przed eksponowaniem atmosfery grozy i katastrof. Jego zdaniem sensacyjne wątki, także w omawianej książce, przesłaniają prawdę o obecności Boga w historii. Jego zdaniem podkładanie rozmaitych wydarzeń historycznych pod sło- wa z objawień jest mocno problematyczne, postulował więc ostrożność. Na pytanie, czy współczesne czasy są szczególne, o. dr Adaszkiewicz odpowiedział, że objawienia maryjne zaczęły się, gdy ludzie zaczęli odchodzić od Boga. Objawienia są przejawem troski Boga o ludzi, który wysyła swoją Matkę z apelem o pokutę i nawrócenie. Ks. dr Arkuszyński przypomniał, że we Francji chrześcijanie są na trzecim miejscu co do liczebności – plasują się po ateistach i wyznawcach islamu. Poza masowymi odejściami od Boga ujawnia się dziś także wielkie zło, jakim np. jest aborcja. Jest jednak również wiele ukrytego dobra. Marek Horodniczy stwierdził, że czasy zawsze są szczególne, istotne jest jednak, by każde pokolenie miało świadomość, że powtórne przyjście Chrystusa może stać się jego udziałem. Objawienia mają wyrwać nas z życia w wyimaginowanym matriksie, pomagają nam otworzyć oczy na prawdę. Książka Torniellego i Gaety jest swoistym przeglądem objawień maryjnych – mniej i bardziej znanych, zaaprobowanych przez Kościół oraz takich, o których jeszcze się on nie wypowiedział. Autorzy przypominają orędzia Maryi z Rue du Bac, La Salette, Lourdes, Fatimy, Medjugorje, Kibeho i in. Andrea Tornielli, Saverio Gaeta, „A.D.2012. Czy nadchodzi koniec świata?”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012. aw – Wybitny, światowej sławy astrofi zyk, matematyk i fizyk, jeden z naj większych polskich autorytetów naukowych i moralnych, łączący har monijnie naukę i wiarę – tak rektor Politechniki Warszawskiej prof. Wło dzimierz Kurnik uzasadniał 24 lutego nadanie tytułu doktora honoris causa ks. prof. Michałowi Hellerowi. Ksiądz profesor dołączył w ten sposób do elitarnego grona, w którym znajdują się m.in. prezydent RP prof. Ignacy Mościcki i Maria Curie-Skłodowska, dwukrotna laureatka Nagrody Nobla. Określając uroczystość jako „wielkie święto naukowe” Politechniki Warszawskiej, rektor dodał, że jego uczelnia rzadko przyznaje doktoraty honorowe. Promotor prof. Wiesław Sasin w swojej laudacji przypomniał, że ks. prof. Heller jest pierwszym Polakiem, który otrzymał prestiżową Nagrodę Templetona, zwaną katolickim Noblem, za budowanie pomostów między nauka a wiarą. i całą ogromną nagrodę przekazał na Centrum Mikołaja Kopernika Badań Interdyscyplinarnych w Krakowie. Promotor podkreślił związki ks. Profesora z Politechniką Warszawską. Od ponad 20 lat jest on stałym gościem i wykładowcą Wydziału Matematyki i Nauk Informacyjnych. Szczególną więź nawiązał z zespołem matematyków w Zakładzie Geometrii Różniczkowej. – Udzielało się naszej grupie seminaryjnej jego młodzieńcze zafascynowanie prawdą, która oznacza otwarcie znakomitego filozofa i teologa na nauki przyrodnicze. Wielką przyjemność sprawiało nam jego entuzjastyczne zainteresowanie różnorodnymi strukturami matematycznymi. Urzekało nas jego powiedzenie, że matematyka jest jedyną nauką pozbawioną grzechu pierworodnego – mówił prof. Sasin. Zakończył cytatem recenzji napisanej przez przyjaciela laureata abp. Józefa Życińskiego: „Uważam, iż ważnym znakiem uznania dla jego (ks. prof. Hellera – red.) dorobku w polskim środowisku naukowym zainteresowanym dialogiem nauki i wiary będzie doktorat honoris causa przyznany przez Politechnikę Warszawską”. Po otrzymaniu dyplomu honoris causa nauk technicznych ks. prof. Michał Heller w swoim wykładzie przekonywał zgromadzonych, że matematyka jest poezją i to poezją najwyższego lotu. Jednak, jego zdaniem, pomiędzy tym, co tradycyjnie nazywamy poezją, a poezją matematyki istnieje jedna, zasadnicza różnica. – w matematyce najbardziej poetyczne jest to, że obowiązuje w niej ścisłe wynikanie. Gdyby tylko w jednym miejscu ono zawiodło, wszystko by się zamieniło w kicz i kupę bzdur. Ale tak właśnie jest w dziele sztuki. Michał Anioł miał powiedzieć, że rzeźba jest już w bryle marmuru, trzeba tylko dłutem odrzucić to, co zbyteczne. z tym, że ludzkie dzieła sztuki są niedoskonale – jedna poprawka za dużo i też mamy dzieło sztuki, tylko trochę gorsze i nigdy nie wiadomo, czy nie mogłoby być lepiej. Poezja matematyki jest doskonała, bo jeżeli dysponujemy dowodem, to wiemy, że jest tak, jak powinno być – zakończył ks. prof. Heller. Podczas przyjęcia na cześć doktora honorowego kard. Kazimierz Nycz powiedział, że ks. prof. Heller jest człowiekiem o ogromnej duchowości, niezwykle skromnym i pokornym, co – jak zażartował metropolita warszawski – „nawet widać na zewnątrz”. Kard. Nycz podkreślił, że ks. Heller jest nie tylko chlubą nauki polskiej i polskich uczelni, lecz także chlubą Kościoła, choć – jak przyznał metropolita warszawski – „nie ma w tym jego żadnej zasługi”. W uroczystości w Małej Auli PW uczestniczyli też abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski oraz liczne grono profesorów i rektorów polskich uczelni, w tym rektorzy uniwersytetów katolickich – UKSW, ks. prof. Henryk Skorowski oraz Uniwersytetu Papieża Jana Pawła II, ks. prof. Władysław Zuziak. gp KRAJ Ks. prof. Heller doktorem honoris causa Politechniki Warszawskiej 9 Biblia artystów, Biblia Polaków cd. ze str. 2 ROZMOWA K AI Przygotowuję teraz nową książkę, która ukaże się, o ile uda się wywalczyć prawa autorskie do poszczególnych utworów. Postaram się w niej pokazać Biblię „skomentowaną” dziełami wybitnych prozaików i poetów, od starożytności do dziś. 10 W swojej książce uwzględnia Ksiądz nie tylko dzieła „oczywiste”, a więc wprost wyrosłe z Biblii, inspirowane jej opowieściami, motywami, przesłaniem, lecz także te mniej ortodoksyjne. Jest Bach, Goethe i Penderecki, ale też Pier Paolo Pasolini... – Biblii jak każdego wielkiego dzieła nie da się zamknąć do jakiegokolwiek getta kulturowego czy religijnego, jak to obecnie próbuje się czynić. Wielki artysta – czy będzie to mistyk, jak Dante, czy niewierzący, jak Pasolini – potrafi w tej Księdze nie tylko znaleźć coś dla siebie, lecz także odkryć niedostrzegane dotąd warstwy. Nie chodzi tu tylko o twórców ze sfery kultury chrześcijańskiej: w Koranie znajdziemy interpretację historii Józefa, a Żyd Szloma Asz dał piękną powieść o Mistrzu z Nazaretu. Oczywiście, zrozumieniu Starego Testamentu służy literatura żydowska, np. haggada. Wyłączam natomiast jedną grupę – bluźnierców i autorów ośmieszających Biblię. Bluźnierca to albo mały człowieczek, który nie jest w stanie zrozumieć wielkości Dzieła, więc staje i ujada (choćby w najpiękniejszej formie), albo beztalencie, które szuka sposobu zwrócenia uwagi na swe wypociny. Ponadto obydwaj są ludźmi nierozumiejącymi jednej z podstawowych zasad kultury europejskiej – tolerancji i szacunku dla Dzieła, które dla milionów ludzi jest świętym. Gubiąc ten szacunek, gubi też i swoje człowieczeństwo. Wyroki sędziów broniących bluźnierstwa jako „dzieła artystycznego” są hańbą: zarówno dla tych sędziów, jak i danego systemu sprawiedliwości. Opracowanie „Tradycji biblijnych” to była „podróż sentymentalna”, ale chyba także przygoda? – Oczywiście. Kultura europejska wyrasta bowiem z dwóch podstawowych korzeni: z tradycji klasycznej i z Biblii. Zaproponowanie mi prowadzenia cyklu wykładów na ten temat na Wydziale Polonistyki UW było dla mnie zapowiedzią wielkiej przygody. Musiałem bowiem odbyć podróż przez całą naszą kulturę europejską, raz jeszcze odczytać lub przynajmniej porządnie przejrzeć dzieła Homera, Eurypidesa, Plauta czy Tacyta i innych wielkich pisarzy antycznych, a także Stary i Nowy Testament, i zacząć tropić ich ślady w kulturze europejskiej. Nie mam najmniejszych złudzeń, że bardzo wiele opuściłem... Jeśli chodzi o Biblię, pomogły mi historie kulturalne niektórych ksiąg Starego Testamentu pióra wielkiego humanisty kard. Gianfranco Ravasiego, który następnie osobiście wskazał mi ścieżki, którymi powinienem pójść. Przejrzałem sporo książek obcojęzycznych na temat związków Biblii z kulturą i muszę przyznać, że wiele z nich skorzystałem, ale nie znalazłem prac całościowych i syntetycznych, a takie opracowanie zamierzałem napisać. Musiałem więc sam znaleźć własną drogę i sam sobie ją torować. Nie można się więc dziwić krytykom, które pojawiły się po oddaniu książki do druku. Z czego wynikały te krytyki? – Krytycy zwracali uwagę, w pewnej mierze słusznie, że książka nie jest dość szczegółowa. Uważano, że powinienem był podać opis wspominanego dzieła (data powstania czy wydania, muzeum, w którym się obraz znajduje), że powinna być charakterystyka, ewentualnie analiza dzieła oraz kompletna lub prawie kompletna lista dzieł na ten temat, itd. Racja, ale po pierwsze: celem książki było podanie zestawu ogólnych wiadomości i kierunków o całości recepcji Biblii i ogólne wskazanie jej głównych linii; po drugie: gdybym zaczął wypełniać te postulaty, nie doszedłbym po latach nawet do końca opisu stworzenia świata w Genesis. A ponadto: o jakie daty chodzi? Na przykład przy operze można podać datę napisania, wystawienia, a może – jeśli była – drugiego przedstawienia, w nowej wersji. Dodajmy, że różne encyklopedie podają czasami różne daty. To samo, jeśli chodzi o obrazy: często kilka obrazów na ten sam temat znajduje się w kilku muzeach. Kiedy przegląda się skorowidz nazwisk uwzględnionych w „Tradycjach”, uderza wręcz ich liczba i ranga – to prawdziwa plejada najwybitniejszych twórców różnych epok i z różnych dziedzin sztuki. Nie uważa Ksiądz Profesor, że dziś, gdy chrześcijańskie symbole – krzyż czy Biblia – są używane do tanich prowokacji artystycznych, ta bogata lista autorów czerpiących z inspiracji biblijnych może być dla wielu czymś odkrywczym? – Oczywiście. Trudno znaleźć wybitnych artystów – katolików czy protestantów, wierzących czy niewierzących, którzy by w jakiś sposób nie wykorzystywali Biblii, choćby w warstwie słownictwa i terminologii. W wydanej na germanistyce UJ bardzo ciekawej książce na temat inspiracji biblijnych w literaturze niemieckiej znalazłem informację, że świetny dramaturg NRD-owski Berthold Brecht (na pewno nie bigot!) stwierdził, że jego ukochaną lekturą jest Biblia. Ale ponadto pytanie jest źle postawione: to, o czym Pan mówi, to nie żadne „prowokacje artystyczne”, bo tam nie ma „dzieł artystycznych” – to zazwyczaj tanie i w złym guście wyczyny i próby zwrócenia uwagi poprzez skandal na siebie i na swoje, zazwyczaj dość mierne, dzieła. Co jest jednak ciekawe, to selekcja tematów. To, co interesuje teologów, często nie interesuje artystów, i odwrotnie. Mówiliśmy już o córce Jeftego. Podobnie św. Paweł: jego życie interesuje pisarzy i malarzy, a nawet muzyków, ale nie listy. Dlaczego? Ma Ksiądz tu jakąś teorię? – Nie mam. Po prostu niektóre wątki artystycznie „nie chwytały”. Gęste teologicznie fragmenty, często nie nadają się do interpretacji artystycznej, a z kolei barwne opisy – do interpretacji teologicznej; a niektórymi tematami nie interesowała się ani teologia, ani sztuka: przykład Księgi Ezdrasza A gdybyśmy chcieli stworzyć „ranking” motywów biblijnych najczęściej eksponowanych w literaturze i sztuce, to jak wyglądałaby czołówka? Domyślam się, że na pewno męka Chrystusa... – Przede wszystkim: Ewangelie musimy traktować inaczej, bo one mówią o Osobie najdroższej wszystkim wierzącym – o Jezusie Chrystusie. Nie tylko zresztą wierzącym – iluż ludzi niewierzących odnosi się do Niego, jeśli nie z miłością, to z wielkim szacunkiem, także wśród niechrześcijan, jak np. Ghandi. Stąd też z tej wiary i miłości zrodziły się tysiące dzieł artystycznych. Rzeczywiście, motywy męki Pańskiej czy Narodzenia są niezwykle popularne i obrazy tych scen można zobaczyć w każdym, wiejskim nawet kościele. Podobnie z wizerunkami Matki Bożej, zwłaszcza podczas Zwiastowania! Nie ma na świecie muzeum ze sztuką średniowieczną czy nowożytną, gdzie nie będzie kilku Zwiastowań. Dodajmy, że Ewangelie wywarły swe piętno na języku: odsyłam do setek zwrotów biblijnych w języku polskim. Bardzo popularne w sztukach plastycznych były przedstawienia wzięte z Apokalipsy. Natomiast niewielki wpływ wywarły listy. Swoje szczególnie popularne wśród twórców postaci i tematy ma także Stary Testament. Najbardziej inspirująca okazała się Księga Rodzaju, która została „przewałkowana” bardzo dokładnie: od stworzenia świata do śmierci Józefa. Bardzo mocno eksploatowane są także postaci Mojżesza, Dawida, Salomona. Często interpretowano Księgę Hioba, nie mówiąc o Psalmach jako księdze modlitwy Kościoła. Niektóre jednak księgi zostały niemalże nietknięte, jak np. Księga Syracha. Ale są twórcy, których inwentaryzacja Księdza Profesora nie objęła, chociaż ich dzieł bez uwzględnienia inspiracji biblijnych nie sposób zinterpretować. Z jednej strony byłby to np. Krzysztof Zanussi, z drugiej np. Samuel Beckett. Dla obydwu z nich – choć w odmienny sposób – Biblia stanowi ważny punkt odniesienia. – To prawda. Ale książka ta mówi raczej o parafrazach i dłuższych interpretacjach wydarzeń czy tekstów niż o odniesieniach. Gdybym zaczął się bawić w opisywanie i katalogowanie odniesień, musiałbym wymienić obok Miłosza i Becketta nie tylko całą literaturę europejską i amerykańską, lecz także Gomułkę (tak, tow. Wiesława!) i Stalina, w których dziełach jest sporo nawiązań biblijnych. A to tylko literatura, a obok niej jest jeszcze malarstwo, muzyka... Ale taka praca przerastałaby moje siły. I chyba nie tylko moje. Po romantyzmie Biblia wolno i stopniowo znika z literatury, by niemalże zaniknąć w drugiej połowie XX w. Znika ona także z malarstwa, choć tu mamy tak wielkiego malarza biblijnego jak Marc Chagall. Nie jestem zresztą pewien, czy oderwanie się od korzeni biblijnych wyszło na dobre tak literaturze, jak i malarstwu. Dziedziną sztuki, w której tematyka religijna wciąż tkwi bardzo mocno, jest muzyka, ta najbardziej abstrakcyjna ze sztuk. Mamy oczywiście Pendereckiego, ale także dzieła Arvo Pärta, Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara i wielu innych. A może „oderwanie” się literatury i malarstwa od biblijnych korzeni jest tendencją chwilową? – Być może, nie będę się bawił w proroctwa. Ale odarcie Biblii z jej misterium, do którego, dodajmy, walnie przyczynili się teologowie i bibliści XIX i XX w., jej „zlaicyzowanie”, a ponadto zanik pojęcia „sacrum” spowodowały stanowcze zmniejszenie zainteresowania tą Księgą. Ciekawym zjawiskiem kulturowym jest głęboko biblijne malarstwo Marka Chagalla. Spotkały się w nim trzy wielkie tradycje religijne: żydowska, prawosławna i katolicka. To spotkanie dało zupełnie wyjątkowy fenomen we współczesnej sztuce: jego obrazy podziwiamy w muzeach, ale także na witrażach w kościołach: tak w katolickiej Moguncji, jak i protestanckim Zurychu. Czy i na ile uwzględniał Ksiądz dzieła innych chrześcijan – prawosławnych i protestantów? – Starałem się. Ostatecznie, wielka muzyka niemiecka – Bach, Mendelssohn i inni to tradycja protestancka, podobnie jak Klopstock w literaturze i chyba Tomasz Mann. Starałem się także uwzględnić w miarę moich możliwości literatury wschodnie: koptyjską, ormiańską czy gruzińską i włączyć jeszcze inne tradycje w nowym, poprawionym i uzupełnionym wydaniu tej książki. Ciekawą jest również kultura żydowska, którą niestety znamy bardzo mało. Myślę, że i tam można by znaleźć wiele interesujących elementów. Kultura nie może być czymś w rodzaju getta; musi być otwarta jak najszerzej na wszystkie wartości, na to, co dobre w innych, często nawet przeciwnych, kierunkach. Bo mogą być żywe i inspirujące? – Właśnie. I mogą mnie nauczyć czegoś bardzo ważnego, odkryć niezauważone dotąd elementy. Jak piękna np. jest interpretacja Biblii ormiańskiego patriarchy monofizyty Nersesa Sznorchaliego, którego dzieło tłumaczyłem, podobnie jak innego monofizyty, syryjczyka Filoksena z Mabbug. Myśli Ksiądz Profesor, że ta książka przyczyni się do tego, by w homiliach i kazaniach częściej pojawiały się odniesienia do ważnych, inspirujących dzieł kultury, czego dziś, mam wrażenie, bardzo brakuje? – Być może, choć na podstawie własnych doświadczeń – wątpię. Moje książki poruszające się w sferze kultury religijnej nie znalazły niemalże żadnego oddźwięku w polskiej literaturze teologicznej. Trzy tomy antologii starożytnej i średniowiecznej poezji greckiej, łacińskiej czy orientalnej, podobnie homilie patrystyczne na niedziele i święta w czterech tomach (trzy wydania polskie, dwa włoskie + wydanie włoskie na CD) miały zaledwie kilka recenzji. Tak samo wygląda sprawa z „Tradycjami”, które choć otrzymały nagrodę katolicką w Katowicach „Hyacinthus Slesianus”, miały minimalny oddźwięk, także w prasie śląskiej, nawet tej katolickiej. Wprowadzenie kultury w szerokim tego słowa znaczeniu w teologię polską nie jest rzeczą łatwą, choć powstają coraz nowe katedry i instytuty ROZMOWA K AI czy Nehemiasza. Natomiast w Ewangelii niemalże każdy wers prowokował artystów. 11 teologii kultury (ciekaw jestem, ile dzieł literatury, muzyki czy sztuk plastycznych jest tam interpretowanych z punktu widzenia zawartości teologicznej?). Wydaje się, że kultura nie może się przebić do teologii. Teologia jest ciągle jeszcze akulturalna, choć czasami pojawiają się teologowie, którzy do niej nawiązują – H. de Lubac, który cytował z pamięci „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego” (sam to słyszałem, przywitał mnie tymi słowami!), Urs von Balthasar i Gianfranco Ravasi są, niestety, raczej wyjątkami. ROZMOWA K AI Rozmawiając o inspiracjach biblijnych w literaturze, nie sposób nie wspomnieć o nieco szerszej kwestii, to znaczy o kulturze biblijnej w Polsce. Jak ocenia Ksiądz jej stan? Czy mamy powody do niepokoju? – Jestem księdzem od pięćdziesięciu jeden lat i widzę na własne oczy nieprawdopodobny wprost postęp, jaki w tej dziedzinie dokonał się w Polsce od chwili, gdy jako młody ksiądz poszedłem na pierwszą parafię. W domach katolickich jest naprawdę Biblia, ludzie ją czytają, studenci polonistyki na UW potrafią mnie poprawić! O czymś takim nie mogłem marzyć pół wieku temu. Przełomu dokonały Oazy i ks. Blachnicki. Obok niego ogromne zasługi mają świeccy pisarze, którzy uczyli czytać Biblię, 12 Ks. Marek Starowieyski (ur. 1937), profesor Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Filologii Klasycznej), wybitny patrolog i historyk, specjalista w dziedzinie literatury wczesnochrześcijańskiej. Był profesorem patrologii, łaciny i greki w Wyższym Seminarium Metropolitalnym w Warszawie, przez kilka lat pracował w watykańskiej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Redaktor serii „Źródła monastyczne” (38 tomów) i „Ojcowie żywi” (17 tomów). Opublikował m.in. „Słownik wczesnochrześcijańskiego piśmiennictwa” (współaut.), dwutomowe „Apokryfy Nowego Testamentu”, „Duchowość starożytnego monastycyzmu”. W ubiegłym roku opublikował „Tradycje biblijne. Biblia w kulturze europejskiej” (Wydawnictwo Petrus, Kraków). jak Tadeusz Żychiewicz i jego „Stare Przymierze” (kiedyż w końcu ukaże się nowe wydanie!), Zofia Starowieyska-Morstinowa, Anna Świderkówna, Roman Brandstaetter, z zagranicznych Paul Claudel i Daniel-Rops. Nie można nie wspomnieć o twórczości beletrystycznej Jana Dobraczyńskego i o „Przymierzu” Zofii Kossak. A polscy bibliści? Oni położyli fundamenty, bo bez nich prawdopodobnie wiele z tych dzieł nigdy by nie powstało. Dali nowe przekłady Pisma Świętego i przełożyli wiele dzieł zagranicznych, np. „Słownik Teologii Biblijnej”; powstały ważne prace, jak te ks. Józefa Kudasiewicza, i różne komentarze do ksiąg Pisma Świętego. Ale bezpośrednio chyba nie wywarli tak wielkiego wpływu, jak można by się spodziewać. Po pierwsze dlatego, że język ich prac często przypomina język gnozy naukowej, niezrozumiałej dla przeciętnego czytelnika. Po drugie: powstają dzieła nie dość, że niezrozumiałe, to jeszcze traktujące o tematach bardzo odległych od ludzkich zainteresowań. Po trzecie: powiem coś, co będzie uznane za bluźnierstwo, ale wydawanie w wielkich nakładach takich tekstów Biblii, jak Biblia Tysiąclecia, a jeszcze gorzej Biblia Jerozolimska, jest wielkim nieporozumieniem, bowiem zwyczajnego czytelnika, który codziennie czyta Biblię, nie interesuje, jak jest w tekście hebrajskim czy greckim i jakie są ich warianty, ale co tekst znaczy. A tego w okrojonych poniżej minimum komentarzach do tych tekstów świętych – nie odnajduję. Biblia powstała wiele wieków temu i musi być wyjaśniana tak, jak się wyjaśnia wszystkie dzieła starożytne. Wiedzą o tym wszyscy wydawcy tekstów dawnych, z wyjątkiem wydawców tych wydań Biblii. A ponadto Biblia, ze względu na swoją szczególną treść i rolę w chrześcijaństwie, powinna być objaśniona przede wszystkim także i teologicznie. Sola scriptura, nagi tekst bez komentarza jest być może dobry dla absolwenta Biblicum, ale nie dla przeciętnego czytelnika. A jednak Biblia, nawet z tymi okrojonymi komentarzami, jest naprawdę czytana i coraz mniej jest aktualny piękny wiersz Brandstaettera – „Lament nieczytanej Biblii”... Dokonał się ogromny postęp, ale bardzo wiele jest jeszcze do zrobienia. Wszyscy pokładamy wielką nadzieję w powstającym Dziele Biblijnym. W tej chwili, przy tym dużym zainteresowaniu Biblią, najważniejsze byłoby dać ludziom jak najwięcej dobrej teologii biblijnej, dobrych katechez biblijnych, jak te w Radiu Maryja i w Telewizji Trwam. Ważne jest publikowanie dobrych komentarzy biblijno-liturgicznych do czytań i popularyzacja literatury o treści biblijnej. Biblistyka musi stać się duszpasterska, ale – podkreślam to mocno – nie przestając być naukową. Tego niestety nie daje Biblicum, przez które przeszła większość polskich biblistów. Gdy kiedyś zapytałem jednego ze studentów tejże uczelni, czy mają wykłady z duszpasterstwa biblijnego, ze związków Biblii z liturgią itd., spojrzał na mnie jak na wariata: „Proszę księdza – wyksztusił w końcu zdumiony głupotą mojego pytania – to jest uczelnia naukowa”. No comment! Ilu wyniosło ze studiów biblijnych takie pojęcia? Kilka lat temu udzielił nam Ksiądz Profesor wywiadu pt. „Kicz, banał i inne polskie przypadłości”. W ostatnich miesiącach temat stał się w Polsce żywy: w alarmistycznym tonie pisze się o kiczu pieśni (muzyki i słów), jakie rozbrzmiewają w naszych kościołach, o kiczu kazań, bezguściu styropianowego wystroju świątyń itp. Nic nie zmienia się na lepsze? – Otóż to. Przecież od początku o tym rozmawiamy, podobnie jak wtedy rozmawialiśmy, o konieczności formacji kulturowej zarówno kleru polskiego, jak i polskiego laikatu; jaki bowiem laikat, taki kler i vice versa! A jednemu i drugiemu bardzo brak tej właśnie kultury religijnej. Fakt, że się o tym dyskutuje, odbieram jako wielki postęp. Nareszcie przebiło się do świadomości, że jest taki problem. Zaczyna się mówić o rzeczach ważnych, a nie bzdurach typu: czy kazanie przeczytane z jakiegoś innego źródła jest kazaniem „ściągniętym” i czy kazania w „Bibliotece Kaznodziejskiej” są objęte copyright czy nie. Przecież nie trzeba dużej inteligencji, by wiedzieć, że pisma kaznodziejskie publikują homilie po to, by pomóc księżom nieczu- bór Watykański II, jeśli przeniknął (lepiej czy gorzej!) na „doły” polskiego Kościoła, to nawet nie musnął wielu spośród naszych publicystów katolickich, którzy często pozostają na poziomie jakiejś bardzo zacofanej i podbarwionej manicheizmem eklezjologii, gdzieś z bardzo odległych czasów. Zasadniczą ideą Soboru było pozytywne myślenie: o świecie, o braciach odłączonych, o innych religiach i w końcu o samym sobie – o Kościele, i o wielu innych problemach; szukanie wszędzie tego, co dobre, i od tego dobra zaczynanie budowy. Tymczasem typowe dla pewnych grup katolickich świeckich intelektualistów i dziennikarzy jest zaczynanie od zła, węszenie go wszędzie, tropienie skandali w Kościele, krytykowanie księży. Pewien poważny publicysta w poważnym czasopiśmie stwierdził, że krytyka Kościoła instytucjonalnego jest głównym zadaniem świeckich katolików. Z takimi „postępowymi” fundamentalistami spotykamy się, niestety, aż nazbyt często w mass mediach, szczególnie dla nich łaskawych, dla których każde dobre słowo o czymkolwiek w polskim Kościele jest przejawem jego triumfalizmu (jedno z ulubionych słów naszej współczesnej katolickiej drętwej nowomowy!). Jeśli mówię, że jest w Kościele polskim wiele dobra, to nie twierdzę bynajmniej, że nie ma zła. Jest zło, trzeba je widzieć, krytykować i z nim walczyć, ale w sposób jedyny dopuszczalny w Ewangelii, przez ciągłe budowanie „Gość Niedzielny” najchętniej kupowany „Gość Niedzielny” był w 2011 r. naj chętniej kupowanym tygodnikiem opinii, wyprzedzając m.in. „Politykę” i „Uważam Rze” – wynika z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy (ZKDP). Średnia tygodniowa sprzedaż „Gościa Niedzielnego” wyniosła ponad 143 tys. egzemplarzy i była wyższa o 0,11 proc. niż w 2010 r. „Polityka” spadła na drugie miejsce ze średnią sprzedażą na poziomie ponad 134 tys. egz. – niemal o 6 proc. mniejszą niż w roku poprzednim. Na trzecim miejscu uplasowało się „Uwa- żam Rze”. Tygodnik ten pojawił się na rynku w lutym 2011 roku – a jego średnia sprzedaż do grudnia 2012 wyniosła prawie 133 tys. egz. Kolejne miejsce zajęły: „News week” (104 tys. egz. – o 7 proc. mniej niż w 2010 r.) i „Wprost” (96,5 tys. egz., wzrost o prawie 10 proc.). Największy wzrost sprzedaży (40 proc.) zanotowała „Gazeta Polska” – w 2011 r. sprzedawała ponad 70 tys. egz. Na dalszych miejscach uplasowały się: „Przekrój” – 33 tys. egz., „Przegląd” – prawie 22 tys. egz. i „Tygodnik Powszechny” – ponad 17 tys. egz. lk dobra. Jednym z elementów tego dobra w Kościele jest kultura chrześcijańska, oparta na Biblii i miłości, i na jej budowanie, a nie na bezpłodne krytyki, warto poświęcić czas i siły. Pozwoli Pan, że jak zacząłem, tak skończę to spotkanie wspomnieniem. Jest rok 1960. Jako młody ksiądz zostaję wysłany do parafii w Józefowie pod Otwockiem. Wkrótce po moim przybyciu zaprasza mnie dawny działacz Macierzy Polskiej, który kieruje rozmowę na to, jak dobrze przemawiać i, niby niechcący, robi mi wykład o dobrym mówieniu, delikatnie nawiązując do moich kazań. Nieco później zaprasza mnie pani pracująca w Service Culturel ambasady francuskiej i podsuwa mi ciekawe francuskie książki i czasopisma katolickie, które wtedy tak bardzo mi pomogły. Niedługo potem nauczycielka angielskiego proponuje mi podszlifowanie moich umiejętności w tej dziedzinie. To tylko kilka przykładów. Tak oto, w pewnym momencie zorientowałem się, że laikat parafii poczuł się odpowiedzialny za nowego wikarego: on im niesie Boga, my mu dajemy to, co służy jego formacji. Nie wiem, czy gdyby nie mądry proboszcz ks. Wincenty Malinowski i ci ludzie świeccy z Józefowa, udzielałbym dziś tego wywiadu: im zawdzięczam dużo z tego, kim dziś jestem. Takie bywały elity laikatu przed Vaticanum II. Jakimi one powinny być teraz, tym bardziej po dekrecie o świeckich? Rozmawiał Tomasz Królak Krótko „Prymas z Kaszub” to tytuł najnowszej publikacji, która ukazała się na gnieźnieńskim rynku wydawniczym. Książka jest zapisem rozmów, jakie z abp. Henrykiem Muszyńskim przeprowadził lokalny dziennikarz i historyk Krzysztof Łukasik. Publikacja jest kontynuacją poprzedniego wywiadu rzeki „Sługa Słowa”. Jej głównym tematem jest dwudziestoletni okres posługi prymasa seniora na stolicy arcybiskupiej i metropolitalnej w Gnieźnie. Do najważniejszych wydarzeń tych lat abp Muszyński zaliczył pielgrzymki Jana Pawła II do Gniezna i Bydgoszczy. � bgk ROZMOWA K AI jącym się najpewniej w tej dziedzinie, i że bywają przez nich przerabiane lub po prostu odczytywane – dobrze, że tak jest, skoro sami nie potrafią ich napisać. Natomiast jeśli ludzi zaczyna razić styropian, zła polszczyzna, „pianie” nieprzygotowanych organistów czy chórków śpiewających pieśni typu „Bum cyk, cyk, Alleluja!”, i to jest bardzo pozytywne i, daj Boże, żeby to się rozwijało, tyle żeby nie przeszło w krytykanctwo, to jest, by coś konkretnego z tego wyniknęło, a nie zostały tylko dwie strony na siebie obrażone. Wbrew temu, co mass media wtłaczają w głowy polskich katolików, Kościół w Polsce jest żywy i tętni bardzo intensywnym życiem w wielu dziedzinach, jest pełen ciekawych inicjatyw duszpasterskich, z którymi się spotykamy na każdym kroku. Mieszkam w domu rekolekcyjnym w Warszawie na Bielanach i z podziwem przyglądam się tym wszystkim dziesiątkom czy setkom grup różnego rodzaju: od tych najważniejszych, modlitewnych, do różnych dyskusyjnych i studiujących, o czym nawet mi się nie śniło, gdy pół wieku temu wchodziłem w życie duszpasterskie Kościoła. Do rozpaczy doprowadza mnie ten laikat katolicki i laicki, który siedzi na kanapie i nieustannie, i we wszystkich możliwych dziedzinach ma za złe (jest to pewnego rodzaju sztuka dla sztuki krytykowania!), tak dziwnie przypominający ową starą ciotkę ze „Słówek” Boya. Twierdziłem i coraz bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu, że So- 13 Moja Diecezja Z DIECEZJI BIAŁYSTOK 14 – Jezus Chrystus na swojej drodze krzyżowej jest przykładem, jak mamy w życiu postępować. W mo rzu otaczającej Go nienawiści był kroplą miłości – mówił abp Edward Ozorowski 24 lutego w kościele pw. Matki Bożej Fatimskiej w Białym stoku. Podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej erygował nowe stacje i niósł krzyż. Przygotował również rozważania do nabożeństwa. – Dziś morze nienawiści niestety nie umniejsza się, mamy drastyczne przykłady. Ludzie zachowują się wciąż podobnie: naigrywają się z krzyża, urągają Panu Bogu. Wielu też chciałoby, by był przy nich nie Bóg miłości, lecz Bóg mocy i siły, jak wówczas gdy lud wybrany wychodził z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Jezus pokazał jednak, że najważniejsza jest miłość, a miłość idzie aż do granic. Miłość jest tą, która potrafi oprzeć się wszelkiej nienawiści – podkreślał metropolita białostocki. Arcybiskup zaznaczył, że jest to lekcja, której nieustannie trzeba się uczyć. Dokonuje się to zwłaszcza w cierpieniu, które dotyka człowieka, przede wszystkim w sytuacjach trudnych, nazywanych „krzyżem człowieczym”, których w życiu jest wiele. Nowa świątynia pw. Matki Bożej Fatimskiej poświęcona została 22 października 2011 r. W powstanie stacji Drogi Krzyżowej zaangażowała się cała parafia na czele z księdzem proboszczem Janem Greckim. Jej wykonawcą jest Michał Jackowski. Stacje zostały wykonane w białym marmurze i wkomponowane w całość wystroju świątyni. tm BIELSKO – ŻYWIEC Do Wadowic dotarła 22 lutego trans portowana z Włoch jedyna na świe cie replika Drzwi Świętych Bazyliki Przegląd najważniejszych wydarzeń diecezjalnych św. Piotra przeznaczona dla Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II. Tydzień wcześniej podczas audiencji generalnej w Auli Pawła VI w Watykanie reprodukcję pobłogosławił Benedykt XVI. Odlana w brązie wierna kopia „Porta Santa” będzie jednym z najważniejszych eksponatów wystawy Muzeum Papieskiego powstającego w mieście rodzinnym Karola Wojtyły. Drzwi ważą ok. tony. Wykonane zostały – za specjalnym zezwoleniem Stolicy Apostolskiej – we włoskiej pracowni Domus Dei w Albano. Na ich rewersie umieszczono słowa z inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II: „Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. rk Do podjęcia modlitwy dziękczynnej zachęca bp Tadeusz Rakoczy w liście pasterskim z okazji zbliżającej się 20. rocznicy powstania diecezji biel sko-żywieckiej. Jak podkreśla ordynariusz, jubileusz jest wezwaniem, by „podsumować i ocenić dwie dekady starań o budowanie Kościoła diecezjalnego oraz wskazać mu kierunek na najbliższą przyszłość”. „Przeżywamy dziś nawrót do swoistej mentalności czasów pogańskiego antyku, który dom traktował w ogromnym uproszczeniu jako sferę prywatną, mocno zdystansowaną od publicznej. Na tym tle budzi się nowe zadanie Kościoła jako domu, czyli miejsca, gdzie człowiek przebywa z Bogiem, gdzie człowiek może odnaleźć siebie i swoją tożsamość” – pisze biskup w nawiązaniu do hasła tegorocznego roku duszpasterskiego „Kościół naszym domem”. Ordynariusz przypomina, że „wyjątkowe znamię pamięci” na dwudziestoletniej historii Kościoła bielsko-żywieckiego odcisnęła wizyta błogosławionego papieża, który 22 maja 1995 r. odwiedził Skoczów, Bielsko-Białą i Żywiec. „Z Beskidzkiej Ziemi popłynął apel Piotra naszych czasów o ludzi sumienia, dla których Chrystusowy krzyż jest prawdziwym drogowskazem. Jedenaście lat później na terenie naszej diecezji modlił się papież Benedykt XVI, nawiedzając teren byłego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau” – podkreślił bp Rakoczy. rk BYDGOSZCZ „Jestem przekonany, że czas Wiel kiego Postu jest najlepszą okazją, by rozpocząć refleksję nad wiarą i przygotowaniem do Roku Wiary” – napisał bp Jan Tyrawa w specjal nym liście do diecezjan odczytanym w kościołach 19 lutego. Biskup zauważył, że w podejmowaniu owej refleksji może pomóc – jak sugeruje papież – poznawanie treści Katechizmu Kościoła Katolickiego oraz bogactwa nauki Soboru Watykańskiego II poprzez systematyczną lekturę jego dokumentów. „Praca ta powinna być podjęta nie tylko w ramach osobistego wysiłku, ale nade wszystko należy wykorzystać wszelkie okazje wspólnotowego podejmowania refleksji, czy to w ramach systematycznej katechezy, czy też w ramach formacji prowadzonej w różnych grupach religijnych, wspólnotach apostolskich, stowarzyszeniach i organizacjach kościelnych” – podkreślił bp Tyrawa. jm – W skali całego świata jesteśmy li derami obrony życia. Należy mówić o ogromnym sukcesie, o którym me dia jednak nie informują – powiedział dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Czło wieka, który 20 lutego był gościem Bydgoskiego Klubu „Frondy”. Spotkanie zatytułowano „Obrona życia ludzkiego w Polsce – sukcesy i zagrożenia”. – W 1993 roku odrzucając proaborcyjne ustawodawstwo, wpro- CZĘSTOCHOWA Imieniem Vaclava Havla (1936–2011) nazwano rondo przy ulicy Legionów w Częstochowie. W ten sposób radni miasta uhonorowali pisarza i dramaturga, jednego z pierwszych rzeczników „Karty 77”, główną postać zmian politycznych w listopadzie 1989 r., byłego prezydenta Czechosłowacji i Republiki Czeskiej. 8 września 1992 r. Havel odwiedził Częstochowę. – Do Polski przyjechał na zaproszenie prezydenta Lecha Wałęsy jako osoba prywatna. W lipcu wskutek rozpadu Czechosłowackiej Republiki Federacyjnej przestał być jej prezydentem. Po przyjeździe do Polski jedną z jego próśb było zorganizowanie mu wizyty na Jasnej Górze – wspomina Tadeusz Wrona, b. prezydent miasta. ks.mf „Dopóki człowiek nie stanie w ob liczu tak wielkiej miłości Boga, do póki nie uwierzy, że Bóg unicestwił wszystkie jego grzechy, dopóty nie dotrze do istoty chrześcijaństwa. Trzeba bowiem poważnie potrak tować rzeczywistość odpuszczenia grzechów, także swoich własnych grzechów” – te słowa sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego są mot tem „Konfesjonału młodych” – inicja tywy, którą podejmuje Ruch Światło -Życie archidiecezji częstochowskiej. „Konfesjonał młodych” prowadzony jest przez Dom Ruchu Światło-Ży- cie pw. Jezusa Chrystusa Miłosiernego w Częstochowie przy ul. Dobrzyńskiej 112/114. – Chcemy umożliwić korzystanie z tego sakramentu, a także spokojnej rozmowy z kapłanem, również w naszym Domu – podkreśla ks. Mariusz Foltyński, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie. – W końcu nasz Dom jest pw. Jezusa Chrystusa Miłosiernego. On czeka na nas znowu i znowu. I za to Mu chwała! – dodaje ks. Foltyński. Pragnący skorzystać z rozmowy z kapłanem i z sakramentu pokuty mogą skontaktować się pod nr tel. 604 225 842. ks. mf Niezwykłą historię pastorału, który otrzymał podczas ingresu nowy me tropolita częstochowski abp Wacław Depo, odkrył historyk Grzegorz Ga dacz z tygodnika katolickiego „Nie dziela”. Okazuje się, że ręcznie rzeźbiony pastorał o wysokiej wartości artystycznej należał wcześniej do patriarchy Antiochii i arcybiskupa Cejlonu, a zarazem najwybitniejszego polskiego podróżnika końca XIX wieku, jakim był abp Władysław Michał Bonifacy Zaleski. Od spadkobierców patriarchy Zaleskiego nabyli ten pastorał księża, którzy następnie podarowali go pierwszemu biskupowi diecezji częstochowskiej Teodorowi Kubinie, który kierował nią w latach 1925-1951. Dokładnie 86 lat później, podczas ingresu do Bazyliki Archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie, 2 lutego br. pastorał ten otrzymał abp Depo z rąk swojego poprzednika abp. Stanisława Nowaka. ks. mf, awo DROHICZYN Na I niedzielę Wielkiego Postu biskup drohiczyński Antoni Dydycz wystoso wał list pasterski, w którym podsumo wuje swoje spotkanie z diecezjanami podczas wizytacji kanonicznych. „Nadszedł czas, aby niezależnie od tych podsumowań, jakie miały miejsce na zakończenie pobytu w każdej z naszych wspólnot kościelnych, zastanowić się razem nad naszymi postawami religijnymi. Słyszymy przecież różne głosy. Największy hałas czynią ci, którym zależy na osłabianiu wiary religijnej, na eliminowaniu z życia autentycznej miłości i na chytrym zastępowaniu dobra różnorakimi pożywkami sztucznymi. Bądźmy wdzięczni Panu Bogu, że mamy stosunkowo łatwy dostęp do kapłanów i świątyń, że możemy korzystać z katechizacji, że mamy diecezjalne radia katolickie i ogólnopolskie Radio Maryja oraz telewizję Trwam” – napisał bp Dydycz. Wskazał na badania socjologiczne, jakie w ciągu ostatnich pięciu lat przeprowadzono w diecezji pod nadzorem Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. „Sprawom dotyczącym obecności katolika w wychowaniu i formacji, w pomocy społecznej, w pracy i służbie publicznej poświęcane były odwiedziny wszystkich przedszkoli i szkół, szpitali i domów opieki społecznej, warsztatów terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych. Nie da się przecenić znaczenia spotkań w zakładach pracy, w instytucjach samorządowych i państwowych; nie pomijając więźniów i uzależnionych. Z wdzięcznością wspominam rozmowy z przedstawicielami naszego parlamentu i rządu, służb mundurowych wszystkich rodzajów. W tych przypadkach trzeba mieć na uwadze wielowyznaniowość mieszkańców naszego terenu, jak i wielokulturowość. Jeden fakt i drugi stają się bogactwem dla regionu, kiedy ich relacje wzajemne są oparte na solidnych zasadach dekalogu” – czytamy w liście. Biskup drohiczyński napisał też o roli oddziaływania duszpasterskiego na rodziny. Nawiązał do peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej oraz do tego, że w kolejnym roku, poświęconym św. Pawłowi, diecezjanie mieli okazję nawiązywać do jego nauki o rodzinie. „Niestety – napisał bp Dydycz – powróciła w naszych czasach (…) wrogość względem rodziny w wychowaniu człowieka. Ostatni rok minionego pięciolecia zaprowadził nas do podlaskiej rodziny Państwa Popiełuszków i do wstrząsającego świadectwa z jednej strony wiary i męstwa, a z drugiej do ukazania wyjątkowej podłości tych, którzy byli wychowywani na laickich truciznach komunizmu. I tak doszliśmy do obecnego Z DIECEZJI wadzając ustawę chroniącą życie nienarodzone – z trzema wyjątkami – dokonaliśmy pewnego przełomu nie tylko w Polsce, lecz także na świecie. Pokazaliśmy, że można odrzucić zło, stając się jednocześnie źródłem nadziei i inspiracji dla całego świata – mówił dr Zięba. Zaczął on propagować idee obrony życia w 1979 roku. Wówczas – według szacunków – zabijano w Polsce rocznie około miliona nienarodzonych dzieci. Dzisiaj – w tak zwanym „podziemiu aborcyjnym” – ginie ich rocznie około dziesięciu tysięcy. – To dużo, ale to jeden procent w porównaniu z liczbami sprzed ponad trzydziestu lat. To sukces, za którym stoją miliony uratowanych dzieci, matek, ojców i lekarzy – wyliczał dr Zięba. jm 15 roku, w którym naszym modlitwom i pracom towarzyszy bł. Jan Paweł II, zawsze zatroskany o poziom moralny ludzkiej rodziny” – czytamy w liście. ks. ap GDAŃSK Na dziesięć lat i sześć miesięcy wię zienia za zabójstwo księdza i rabu nek skazał Eryka B. Sąd Okręgowy w Gdańsku. Wyrok zapadł 22 lutego. Osiemnastolatek udusił wikarego z parafii św. Krzysztofa na Osiedlu Świętokrzyskim w ubiegłym roku. Do zabójstwa doszło 24 marca na Osiedlu Świętokrzyskim w Gdańsku. Sprawcę zatrzymano po dwóch dniach. Przy Eryku B. znaleziono m.in. złoty łańcuszek należący do zamordowanego księdza. Osiemnastolatek przyznał się do zabójstwa. Od samego początku podkreślał, że działał w obronie własnej. Jednak po zabójstwie mężczyzna ukradł z mieszkania 39-letniego księdza m.in. 560 zł. Eryk B. tłumaczył, że poznał się z ofiarą na jednym z forów internetowych. Przyjeżdżając w odwiedziny do Gdańska, nie wiedział, że spotyka się z osobą duchowną. Wyrok nie jest prawomocny. Na poczet kary sąd zaliczył mu czas, który spędził w areszcie. Obrona zapowiada apelację. Sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. als Z DIECEZJI GLIWICE 16 – Kapłanem jest się nie dla siebie, kapłanem jest się dla Chrystusa i dla prowadzenia jego misji w Kościele Świętym – mówił do księży biskup gliwicki Jan Kopiec. Ordynariusz prze wodniczył Wielkopostnemu Dniu Mo dlitw o uświęcenie kapłanów. Tego typu spotkania z udziałem duchowieństwa diecezji gliwickiej odbywają się regularnie na początku okresu Wielkiego Postu. Pierwsze tegoroczne spotkanie przeznaczone było dla proboszczów. Do Centrum Edukacyjnego Jana Pawła II przybyło kilkuset kapłanów z terenu całej diecezji. – Przede wszystkim Chrystus, ale także i lud wierny oczekuje naszego bardzo dojrzałego trwania w przekazie wiary, a nie w czym innym – pod- kreślał bp Kopiec. – Wszystko inne może być gdzieś obok, jeżeli jest na to dobry pomysł, dobry koncept, a nie tylko przechodnia jakaś chęć zabłyśnięcia – mówił hierarcha. paj GNIEZNO W pierwszy poniedziałek Wielkiego Postu 27 lutego w katedrze gnieźnień skiej ruszył kolejny cykl katechez kate dralnych. Ich tematem są interesujące, ważne, aktualne i trudne kwestie z ży cia katolików świeckich, zasugerowa ne m.in. przez samych słuchaczy. Katechezy katedralne to inicjatywa prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka zainaugurowana w marcu ub.r. Jest ona odpowiedzią na wezwanie Benedykta XVI o podjęcie dzieła nowej ewangelizacji. „Katechezy pomyślane są jako okazja do pogłębiania znajomości wyznawanej przez nas wiary oraz próba dawania odpowiedzi na trudne pytania współczesnej cywilizacji” – napisał prymas Polski w liście do wiernych. W tegorocznym cyklu katechez mowa będzie m.in. o grzechu i nawróceniu, o tym, czy ciało człowieka jest przekleństwem, czy błogosławieństwem, czy w Kościele są rozwody i czy jest w nim miejsce dla osób rozwiedzionych, a wreszcie o tym, jak się ma orientacja seksualna do zbawienia. Przed wakacjami pojawi się także temat sekt. Katechezy odbywać się będą w gnieźnieńskiej katedrze w każdy poniedziałek po Mszy św. o godz. 18.00. bgk KATOWICE – Nie ma co wpadać w panikę ani w zniechęcenie, ale też nie można poprzestać na stwierdzeniu: „jakoś to będzie”. Gdy szukamy wskazań, jak odnowić Kościół, pierwsza odpo wiedź brzmi: wziąć Ewangelię, żyć Ewangelią – mówił biskup opolski Andrzej Czaja 21 lutego w Katowi cach, w auli Wydziału Teologiczne go Uniwersytetu Śląskiego podczas wykładu zatytułowanego „Światło na trudne dziś Kościoła”. Zainaugurował on nowy projekt Instytutu Tertio Millennio, tygodnika „Gość Niedzielny” oraz Koła Naukowe- go Teologów Uniwersytetu Śląskiego pod nazwą „Śląski Areopag”. W spotkaniu wziął też udział arcybiskup senior Damian Zimoń. Biskup Czaja zaczął od analizy aktualnej sytuacji Kościoła katolickiego w Polsce, która go „z wielu względów martwi”. Wymienił m.in. podważanie na różne sposoby autorytetu Kościoła. Wskazał też, że Kościół funkcjonuje w nowej kulturze, która odcina się od chrześcijaństwa, czego skutkiem jest m.in. milcząca apostazja, praktyczny agnostycyzm, obojętność religijna i lęk przed przyszłością. Zdaniem bp. Czai u podstaw tych negatywnych zjawisk leży bezbożna antropologia, podkreślająca autonomię człowieka. Biskup Czaja zwrócił też uwagę na sprzeczny z Ewangelią i podstawowymi prawami człowieka przekaz środków przekazu, dla których naczelną zasadą stał się zysk. Podkreślił przy tym szczególną rolę, jaką mają do odegrania katolickie mass media. Biskup opolski mówił też o nowym totalitaryzmie, którego celem jest podważanie wszelkich autorytetów. Wśród trudności wymienił również rozkład rodziny i nowy rodzaj wykluczenia, jakim jest bezkarne zabieranie ludziom i instytucjom dobrego imienia. Nawiązując do tegorocznego listu na Wielki Post abp. Józefa Michalika, stwierdził, że Kościół działa w trudnych warunkach, ale też wiele niepokojących zjawisk jest wewnątrz niego. – Nie możemy poprzestać na postrzeganiu Kościoła jako oblężonej twierdzy, która jest z każdej strony atakowana przez świat – stwierdził biskup opolski. Jako trudności wewnątrz Kościoła wskazał na niedojrzałość wiary, brak żywej wiary, pobożność jej pozbawioną, a także przekazywanie wiedzy religijnej bez formacji, nieposłuszeństwo pasterzom i przełożonym. Biskup opolski mówił też o braku jedności w działaniu i braku dobrego rozumienia kolegialności, co prowadzi do tęsknoty za sposobem funkcjonowania Kościoła tak, jak w czasach PRL-u. Hierarcha zaapelował jednocześnie, aby nie przeceniać trudności, ponieważ Kościół zawsze się z nimi spotykał i zmagał. Jako „jedynie światło dla Kościoła” wskazał Ewangelię, którą nie tylko trzeba czytać, lecz także nią żyć na co dzień. ksas Własna cela, modlitwa, post i życie planem dnia ojców karmelitów – w Domu Modlitwy przy sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Piotrko wicach k. Chmielnika można w nie typowy sposób przeżyć Wielki Post. Plan dnia pobytu jest ściśle określony. O godz. 6.00 rano jutrznia i Godzina czytań, o 7.00 – Msza św. w kościele, po niej litania do św. Józefa. Po śniadaniu – czas na własną refleksję, ewentualnie rozmowę z kapłanem. O 12.15 – Godzina mniejsza, modlitwy karmelitańskie, rachunek sumienia, „Anioł Pański”, a po obiedzie – ponownie czas dla siebie. Od 17.45 – rozmyślanie (w kaplicy), potem nieszpory, kompleta, kolacja. Od godz. 22.00 obowiązuje cisza nocna. W Wielkim Poście z niektórych posiłków piątkowych rezygnuje się na rzec ofiary dla biednych. W ten sposób można spędzić kilka dni lub nawet miesiąc. Od 8 lat Dom Modlitwy przy sanktuarium w Piotrkowicach nigdy nie świeci pustkami. Przyjeżdżają tu osoby świeckie z różnych stron Polski, klerycy, siostry zakonne, nawet goście z Francji i Niemiec. Najwięcej jest ich w okresie ferii i wakacji, choć w mroźny czas lutego także kilka osób odbywa tutaj swoje sam na sam z Bogiem. Od czerwca 2012 r. ośrodek będzie się nazywał Rekolekcyjny Dom Modlitwy. Jest przeznaczony dla ok. 20 osób. W Wielkim Poście parafianie i goście z Domu Modlitwy spotykają się także na nabożeństwach Drogi Krzyżowej. Są one sprawowane w piątki, środy i niedziele (przed Sumą). Pod krucyfiksem w bocznym ołtarzu umieszczone są relikwie Drzewa Krzyża Świętego. Odbierają one powszechną cześć w Wielki Piątek. – Nasze sanktuarium ma charakter maryjny, jest dobrym miejscem na pogłębianie swojej wiary, dla poszukujących ciszy i duchowości, a Wielki Post to dobry na to czas – mówi gwardian o. Leszek Stańczewski. dziar – Okres Wielkiego Postu to czas, który jest dla nas propozycją, by za trzymać się w pędzie życia, w beztro skim powtarzaniu tego samego (…), to czas, w którym Kościół wkracza w dzieło Odkupienia – mówił bp Ka zimierz Ryczan w homilii podczas li turgii Środy Popielcowej w kieleckiej bazylice. Swoje rozważania poświęcił analizie wezwania do „wejścia w Wielki Post” oraz praktyk jałmużny, modlitwy i postu, zalecanych w tym okresie przez Kościół. Podkreślił dobrowolność w sprawowaniu tych praktyk oraz to, że nie kłócą się one z życiem codziennym: intensywną pracą, miłością wobec najbliższych, przyjaźniami i dobrym nastrojem. dziar KOSZALIN – KOŁOBRZEG – Nie jest dziś naszym największym zmartwieniem zewnętrzny wróg Kościoła. Musimy przede wszystkim patrzeć na grzechy osobiste i grze chy wewnątrz wspólnoty Kościo ła – podkreśla biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztof Zadarko, który w Środę Popielcową przewodniczył Mszy św. w katedrze w Koszalinie. – Odłóżmy na bok refleksje na temat zewnętrznych wrogów wspólnoty wierzących. Zawsze byli, są i będą aż do prześladowania Kościoła, ale kiedy stajemy do prawdziwej pokuty, trzeba uderzyć się we własne piersi. W sercu człowieka, na dnie duszy jest coś, co woła o uzdrowienie – wyjaśnił biskup i dodał: – Trzeba pokory i mądrości wewnętrznej, by ubrać się w szaty pokutne, publicznego i prywatnego przyznania się do grzechu. Biskup Zadarko powtórzył za Benedyktem XVI, że wróg Kościoła grasuje wewnątrz wspólnoty wierzących, żerując na słabej wierze, a często i na zabobonie. – Laicyzm, czyli pogański styl życia, karmi się naszą obojętnością, lenistwem duchowym, zobojętnieniem, lekkomyślnością i tym wygrywa – ostrzegał biskup. alg Mszą św. pod przewodnictwem me tropolity szczecińsko-kamieńskiego abp. Andrzeja Dzięgi rozpoczęła się pierwsza sesja plenarna Synodu Metropolii Szczecińsko-Kamieńskiej w Koszalinie. Homilię w katedrze wy głosił biskup zielonogórsko-gorzow ski Stefan Regmunt. Mszę św. koncelebrowali wszyscy biskupi z terenu metropolii i ponad 50 kapłanów. Po Eucharystii rozpoczęły się obrady w gmachu Wyższego Seminarium Duchownego. Ich przedmiotem jest ujednolicenie prawa diecezjalnego w poszczególnych diecezjach, wyzwania duszpasterskie oraz refleksja nad wspólnym dziedzictwem duchowym i historycznym. W posiedzeniu uczestniczyli biskupi trzech diecezji: szczecińsko-kamieńskiej, zielonogórsko-gorzowskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej oraz blisko 80 osób zaangażowanych w prace synodalne. – Ważnym zadaniem synodu jest też zbadanie problemów gospodarczych, społecznych i kulturowych na obszarze metropolii. Kościół już dziś pomaga mieszkańcom, ale chcemy wypracować kolejne, wspólne inicjatywy charytatywne i społeczne – tłumaczył podczas spotkania z dziennikarzami abp Andrzej Dzięga. – Wśród polityków odpowiadających za politykę gospodarczą i społeczną zauważa się pewną niefrasobliwość w spojrzeniu na nasz teren. Korzyści związane z bliskością mieszkańców naszej metropolii do rynków pracy w Niemczech czy Szwecji są doraźne. Konsekwencje wyjazdów do pracy za granicę zaś bolesne – np. liczne rozwody czy eurosieroty – i mogące rzutować na kolejne pokolenia – wyjaśniał metropolita szczecińsko-kamieński. Biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztof Zadarko powiedział zaś KAI: – Na całym Pomorzu Zachodnim jest ten sam syndrom popegeerowskich terenów, biedy, apatii, strukturalnego bezrobocia, masowych migracji ludzi, starzenia się społeczeństwa. Będziemy musieli razem szukać rozwiązań tych problemów, wspierać w inicjatywach, by odpowiedzieć na potrzeby naszych wiernych, bo oczekiwanie jest duże. Praca synodu odbywa się w czterech komisjach: „Wspólnota Kościoła”, „Posługa nauczania”, „Posługa uświęcania” i „Posługa pasterzowania”. Efekty prac komisji będą przedstawiane na sesjach plenarnych. Sesja inauguracyjna synodu miała miejsce w katedrze w Gorzowie Wielkopolskim 22 stycznia 2010 r. alg Z DIECEZJI KIELCE 17 KRAKÓW Z DIECEZJI Mediolan, Loreto, Madryt, Santiago de Compostela, Lourdes, Fatima – to miasta, w których Kraków i Małopol ska zamierzają się promować jako centrum turystyki pielgrzymkowej. Będzie to możliwe dzięki projektowi „Promocja oferty turystyki religijnej Małopolski na arenie międzynarodowej”, realizowanemu przez władze miasta i regionu. W Krakowie znajduje się prawie 160 miejsc kultu religijnego, w tym związanych z bł. Janem Pawłem II. Prof. Antoni Jackowski z Zakładu Geografii Religii Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreśla, że na korzyść turystyki religijnej w Małopolsce działają też istniejące już szlaki pielgrzymkowe: Maryjny, Cysterski, Droga św. Jakuba. Zdaniem ekspertów ważnym wydarzeniem dla rozwoju turystyki religijnej w Małopolsce był II Światowy Kongres Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. led 18 Do nawrócenia i podjęcia trudu uporządkowania uczuć, postaw, za chowań i relacji z ludźmi i Bogiem – wzywał kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, w Środę Popielcową w katedrze na Wawelu. Rozpoczęcie Wielkiego Postu obwie ściło bicie dzwonu Zygmunta. W homilii kard. Dziwisz podkreślił, że Środa Popielcowa jest dniem prawdy, pokory i nadziei. – Prawdy, bo mówi o znikomości ludzkiego życia, a słowom tym towarzyszy posypanie głów popiołem – zaznaczył. – Jest dniem pokory, ponieważ uświadamiamy sobie obecność grzechu w naszych relacjach z innymi, a także bezradność wobec zła w nas i obok nas – wyjaśniał metropolita krakowski. Dodał, że Środa Popielcowa jest dniem nadziei, że nie jesteśmy tylko prochem i nie jesteśmy sami. – Bóg nigdy nie pogodzi się z taką perspektywą ludzkiego życia (...), dzięki Jezusowi nasze prochy zmartwychwstaną – podkreślał. Zdaniem kardynała Jezus stawia przed człowiekiem zadanie głębokiej przemiany i mówi, jaki ma on przyjąć program, że ma się nawrócić. – Chodzi o powrót na drogę prowadzącą do Boga i prawdziwego życia – mówił hierarcha. – Nawrócenie ma wymiar osobisty i wspólnotowy. Czy stać nas na to, by wprowadzić to wezwanie? – pytał kard. Dziwisz. Według niego w naszych środowiskach istnieje bieda materialna, ale również duchowa, moralna, która czeka na naszą reakcję, a Bóg mówi nam, jak czynić. led 92-letni Eugeniusz Mróz, kolega szkolny Karola Wojtyły, został ho norowym obywatelem Wadowic. Decyzję podjęła jednogłośnie Rada Miejska 22 lutego. – O wyróżnieniu poinformowała mnie osobiście pani burmistrz Ewa Filipiak. To dla mnie ogromy zaszczyt – powiedział KAI Eugeniusz Mróz, który obok Stanisława Jury jest jedynym żyjącym kolegą Jana Pawła II ze szkolnej ławy. gp LEGNICA – Włączmy się w tę krucjatę, ofiaro wując godzinę modlitwy, a także nasze wyrzeczenia, umartwienia w celu ochrony życia nienarodzo nych – zachęcał bp Stefan Cichy w katedrze podczas Mszy św. inau gurującej w Legnicy akcję pro-life pt. Krucjata „40 Dni dla Życia”. W homilii bp Cichy wyjaśniał, że Krucjata jest przeprowadzana, aby „zwrócić uwagę na problem dzieci nienarodzonych, na los ich oraz ich matek, które bardzo często są pozostawione same sobie”. – Przez 960 godzin, w dzień i w nocy, trwać będziemy na modlitwie w ich intencji, w centrum Legnicy, tuż obok katedry i rynku. O każdej porze dnia i nocy można przyjść, aby się pomodlić – wyjaśnił ks. Janusz Wilk, asystent kościelny KSM diecezji legnickiej. Po Eucharystii biskupi Stefan Cichy i Marek Mendyk wraz z wiernymi udali się do namiotu ustawionego obok katedry, w którym trwać miała modlitwa w obronie życia. Biskup Cichy zainaugurował ją, odmawiając jedną tajemnicę Różańca św., błogosławiąc uczestników oraz kopię obrazu Matki Bożej z Guadalupe, patronki dzieci nienarodzonych. Legnica jest pierwszym miastem w Polsce, które włączyło się w ogólnoświatową krucjatę modlitewną „40 days for live”. ks.pd LUBLIN Pierwszy tom serii „Opera Omnia” Josepha Ratzingera – „Teologia li turgii”, został zaprezentowany 20 lu tego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W serii, której redaktorem jest ks. prof. Krzysztof Góźdź, ukaże się 16 tomów. KUL ma wyłączność na wydanie tekstów kard. Ratzingera w wersji książkowej. W prezentacji wzięli udział m.in. metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, biskup Ratyzbony Gerhard Ludwig Muller, odpowiedzialny za wydanie dzieł papieża w oryginale, lubelscy biskupi pomocniczy, a także fundatorzy dzieła, przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, prezydenta i rady miasta oraz sponsorów. Witając zebranych, ks. prof. Stanisław Wilk, rektor uniwersytetu, przypomniał, że obecny papież jest doktorem honoris causa lubelskiej uczelni. Abp Budzik nazwał bohatera spotkania człowiekiem „wielkiej wiary i wiedzy, a jednocześnie skromności i pokory”. mj W Lublinie powstanie plac abp. Józe fa Życińskiego. Decyzję w tej sprawie podjęli 23 lutego jednogłośnie radni miasta. Z inicjatywą wystąpili kilka tygodni temu radni Platformy Obywatelskiej. Plac powstanie przed przyszłym Centrum Spotkania Kultur, między ul. Radziszewskiego a Al. Racławickimi. mj Oskarżony o molestowanie seksual ne ministranta w Niemczech ksiądz z archidiecezji lubelskiej będzie są dzony przez sąd w Krasnymstawie. Takie postanowienie wydał 24 lutego Sąd Okręgowy w Zamościu. Prokuratura w Krasnymstawie oskarżyła ks. Bogusława P., obecnie rezydenta w jednej z puławskich parafii, o to, że w okresie od lutego 2004 r. do lutego 2005 r. w miejscowości Pocking w Dolnej Bawarii, co najmniej trzykrotnie do- OLSZTYN Do skutecznego uporządkowania naszego życia, do odwrócenia się od tego wszystkiego, co jest złem, ułudą i pozorem dobra, do zaufania Panu Bogu, który nas kocha i pra gnie szczęścia każdego człowieka – zachęca diecezjan abp Wojciech Ziemba w liście pasterskim na roz poczęcie Wielkiego Postu. Swoją refleksję metropolita warmiński skupia wokół słów: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15b). Szczególnie zatrzymuje się na znaczeniu dwóch postaw człowieka w odniesieniu do Pana Boga – wierności i wiary. Wierność Bogu, pisze abp Ziemba, objawia się w wierności sobie samemu, ludzkiej naturze stworzonej przez Boga. Wierność Bogu to odpowiedzialność za życie tak własne, jak i cudze. Wierność Bogu to miłość i miłosierdzie szczególnie wobec słabych i oczekujących pomocy. To życie w sprawiedliwości i miłości. Wierność Bogu jest odwagą w wyznawaniu swojej wiary i umiejętnością jej obrony. Zdaniem arcybiskupa współczesny chrześcijanin musi rozpoznać swoją wiarę, musi postawić sobie pytania: Jaka ona jest? Czy jest ona żywa, czy może zaledwie się tli, czy może wiara ustąpiła praktycznej obojętności religijnej? Abp Ziemba podkreśla, że wiara nie może być milcząca i wstydliwie ukrywana przed otoczeniem. Najpierw trzeba mówić o sprawach wiary w rodzinie, w najbliższym otoczeniu, we wspólnotach kościelnych. Hierarcha również przestrzega, że gdy o sprawach wiary nic się nie mówi, ona powoli umiera. „Wstyd mówić, że byle jaki towar ma krzykliwą reklamę, natomiast o Ewangelii mówimy półgłosem albo wcale” – ubolewa. Dlatego, dodaje, dzisiaj potrzebni są odważni świadkowie wiary. xmb OPOLE – Wielki Post to czas radosnej po kuty, bo przygotowuje nas na Wiel ką Noc zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią, piekłem i szatanem – po wiedział w Środę Popielcową biskup opolski Andrzej Czaja, który odpra wił Mszę św. w opolskim kościele św. Apostołów Piotra i Pawła. – Każdy dzień tego okresu powinien być coraz radośniejszy, jeśli tylko podejmiemy wysiłek pokuty, czyli eliminowania z naszego życia tego, co nas od Boga oddziela. Coraz bliżej będzie nam do Pana i coraz wspanialsza będzie nasza więź z Nim – powiedział hierarcha. Nawiązując do słów proroka Joela z pierwszego czytania o tym, że trzeba rozdzierać serca, a nie szaty, biskup podkreślił, że nie możemy poprzestać na posypaniu głów popiołem. – Za tym znakiem, który przed Bogiem czynimy, musi iść bardzo konkretna postawa. Chodzi o to, byśmy rozdarli serce tak, by wyrzucić wszystko, co w nim zalega, wszelkie złogi, wszelki bród i nieczystość, by to serce znowu bardziej było dla Boga, człowieka, Kościoła i rodziny – powiedział opolski ordynariusz. Podkreślił, że do tego potrzebna jest nam Boża pomoc i wsparcie, a konkretnym wyrazem tej otwartości powinna być dobra spowiedź. lw PELPLIN W pierwszą niedzielę Wielkiego Po stu we wszystkich kościołach diece zji pelplińskiej odczytany został list pasterski biskupa pelplińskiego Jana Bernarda Szlagi. Hierarcha zaapelował o owocne wykorzystanie tego czasu, by „głębiej wejrzeć w siebie”, i zachęcił do optymistycznego patrzenia na omawiany okres roku liturgicznego. „Wielki Post nie jest zatem ucieczką w pesymizm i w biadolenie nad samym sobą, lecz jest poderwaniem się do dobrego czynu”, uważa bp Szlaga. Najważniejszy, zdaniem hierarchy, jest wzór zwycięskiej walki Chrystusa z szatanem. Jezus „jawi się przed nami jako Boży zapaśnik, który wychodzi zwycięsko z każdego starcia”. To zbliżenie do niego, przypomina biskup, umożliwia swoją posługą Kościół. Dzie- je się tak, ponieważ „Kościół pomaga nam w tym czasie przeżywać misterium Męki Pańskiej przywoływane w Gorzkich Żalach czy w Drodze Krzyżowej”. ks. is PŁOCK Tablica dedykowana Zygmuntowi Krasińskiemu w 200. rocznicę jego urodzin została uroczyście odsło nięta 19 lutego w kościele św. Józefa (farnym) w Ciechanowie, w diecezji płockiej. Inicjatorem powstania tablicy było Towarzystwo Miłośników Ziemi Ciechanowskiej. Jej odsłonięcie i poświęcenie odbyło się podczas uroczystej Mszy św. Przewodniczył jej proboszcz parafii ks. kan. Zbigniew Adamkowski. Przypomniał, że tablica umieszczona została w kościele szczególnie bliskim poecie, gdyż to w nim przyjął sakrament bierzmowania, w nim także odbywała się Msza św. pogrzebowa jego matki. eg „Polska potrzebuje stabilnego sys temu emerytalnego. W kontekście obecnej reformy przestrzegamy rzą dzących przed zmianami pochopny mi i powierzchownymi” – napisali członkowie Rady Społecznej przy Bi skupie Płockim w wydanym 21 lute go oświadczeniu „Solidarność poko leń”, dotyczącym reformy systemu emerytalnego w Polsce. Na wstępie dokumentu Rada Społeczna przypomina, że przed rokiem obniżone zostały składki przekazywane do otwartych funduszy emerytalnych. Obecnie rozważa się podwyższenie wieku emerytalnego. Autorzy oświadczenia akcentują, że tak poważna reforma, dotycząca przyszłości wszystkich obywateli „wymaga długiej, spokojnej i uczciwej debaty publicznej”. Powinni się w niej wypowiedzieć przedstawiciele wszystkich środowisk i grup społecznych. Przewodniczącym Rady jest ks. dr Andrzej Kobyliński. eg O tym, że Boże Miłosierdzie nie należy się za darmo i że troska Boga o czło wieka jest miarą Bożego Miłosierdzia, mówił bp Piotr Libera w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku. Z DIECEZJI puścił się tzw. innych czynności seksualnych wobec 11-letniego ministranta Michaela H. Ksiądz P., który był w tym czasie wikarym w parafii, nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. mj 19 W czwartek 23 lutego poświęcił tam obrazy Jezusa Miłosiernego i bł. Jana Pawła II dla parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Dobrzyniu nad Wisłą. Jednocześnie zawierzył parafię Bożemu Miłosierdziu. eg POZNAŃ Z DIECEZJI Drugie dziecko pozostawiono 20 lu tego w poznańskim „Oknie życia”. – Chłopiec ma ok. trzech tygodni. Zgodnie z procedurą dziecko zosta ło przewiezione do szpitala, gdzie jest otoczone specjalistyczną opieką i poddane badaniom lekarskim – mówi KAI ks. Tomasz Ren, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Po znańskiej. Kobieta, która zdecydowała się na ten desperacki krok, może jeszcze w ciągu sześciu tygodni zgłosić się, aby odzyskać dziecko. Jeśli tego nie uczyni, chłopiec będzie mógł zostać adoptowany. Poznańskie „Okno życia” powstało w 2009 r. z inicjatywy Caritas Archidiecezji Poznańskiej i władz miasta Poznania przy Domu Dziecka przy ul. Swoboda. msz 20 Wierni archidiecezji poznańskiej tłum nie uczestniczyli w Drodze Krzyżowej, która 23 lutego wieczorem przeszła w centrum Poznania – z fary przez Sta ry Rynek na plac Adama Mickiewicza. – Dzięki temu nabożeństwu oddajemy cześć cierpiącemu Zbawicielowi w celu przebłagania za grzechy własne, obywateli naszego miasta i Ojczyzny oraz dla uproszenia potrzebnych łask dla wszystkich chrześcijan – mówił pod pomnikiem Poznańskich Krzyży abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański podkreślił, że to miłość nadaje sens męce Chrystusa, a nie cierpienie. – Droga Krzyżowa naszego Pana pozostaje dla nas najwyższym objawieniem miłości Boga. Ta miłość stała się tajemniczym kluczem, zdolnym każdą przelotną chwilę otworzyć na wieczność – zaznaczył wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Podczas nabożeństwa odprawianego na ulicach Poznania niesiony był krzyż relikwia, którym podczas II wojny światowej o. Franz Bänsch błogosławił skazywanych na śmierć w Dreźnie więźniów, wśród nich beatyfikowanych przez Jana Pawła II wychowanków salezjańskiego oratorium, tzw. Poznańską Piątkę. ms PRZEMYŚL – Wielki Post to nie tylko czas zaprze stania grzechu, zerwania z nim, z oka zją do niego. To czas nawrócenia, czyli wewnętrznej, całkowitej przemiany, wysiłku, żeby upodobnić się do Chry stusa. Będzie to możliwe dzięki naszej współpracy z łaską Bożą – powiedział abp Józef Michalik, rozpoczynając Mszę św. w Środę Popielcową w archi katedrze przemyskiej. Kazanie wygłosił ks. prałat Zbigniew Suchy, redaktor odpowiedzialny „Niedzieli Przemyskiej”. Zachęcał, aby nie zrażać się niepowodzeniami na drodze realizacji postanowień wielkopostnych. – Poszcząc, nie rzucaj się na siebie z cegłówką, kiedy dopadną cię pierwsze niepowodzenia i ów szyderczy śmiech diabła. Cierpliwość jest jednym z najpiękniejszych postanowień postnych – mówił kaznodzieja. Proponował częstszą spowiedź, „która nie jest koniecznością zdzierania brudu grzechu ciężkiego, ale radością czynienia twarzy piękniejszej niż jest”. Na koniec ks. Suchy podkreślił, że należy dobrze wykorzystać dany przez Boga czas, który się już nie powtórzy. – Nawet, jeśli doczekamy kolejnego postu, to będzie to już inny czas i inne miejsce. Ale skąd możemy wiedzieć, że doczekamy? – pytał. pab RADOM Do organizacji rekolekcji wielkopost nych dla dzieci i młodzieży zachęca rodziców i wychowawców biskup ra domski Henryk Tomasik. – Trzeba wielkiego wysiłku wychowawczego – mówił bp Tomasik w swojej cotygodniowej audycji „Kwadrans dla Pasterza” na antenie Radia Plus Radom. W tym roku mija 20 lat od wprowadzenia rozporządzenia ministra edukacji narodowej, na mocy którego uczniowie szkół i placówek oświatowych mają 3 dni wolne na uczestniczenie w rekolekcjach. – Dobre przeżycie i przygotowanie rekolekcji jest niezwykle ważnym wkładem w proces wychowania młodego pokolenia. Proszę wszystkich, aby przemyśleli, jak pomóc młodym w odkrywaniu piękna życia chrześcijańskiego – zachęcał bp Tomasik. rm – Potrzeba zdecydowanej i konse kwentnej polityki ograniczania do stępu do alkoholu – uważa bp Tade usz Bronakowski, przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Pol ski ds. Apostolstwa Trzeźwości. Hierarcha mówił o tym podczas Mszy św. inaugurującej ogólnopolską konferencję o pedagogicznych, społecznych i duszpasterskich aspektach wychowania w trzeźwości, która odbyła się 21 lutego w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. Zdaniem bp. Bronakowskiego „nie wystarczą działania profilaktyczne i pomoc społeczna – potrzeba zdecydowanej i konsekwentnej polityki ograniczania fizycznego dostępu do alkoholu przez zablokowanie wzrostu liczby punktów sprzedaży, a nawet ograniczanie liczby tych, które dzisiaj funkcjonują”. Biskup Bronakowski przypomniał, że w Polsce do wypicia choć raz w życiu alkoholu przyznaje się 80 proc. gimnazjalistów i 90 proc. licealistów, zaś dziewczęta piją już tyle samo co chłopcy. Według biskupa jest to możliwe dzięki nadmiernemu dostępowi do alkoholu. W Polsce działa bowiem ponad 200 tys. punktów jego sprzedaży, w których często łamane są przepisy prawa i alkohol jest sprzedawany nieletnim. Dla pozornego zysku wielu jest gotowych narażać zdrowie i życie ludzi młodych, ubolewał biskup. Przypomniał również, że według raportu Petera Andersena przygotowanego dla Komisji Europejskiej, straty na Starym Kontynencie wynikające z picia alkoholu pięciokrotnie przewyższają korzyści ekonomiczne z obrotu alkoholem. rm SANDOMIERZ „Skaut jest przyjacielem wszystkich, a bratem każdego innego skauta” – to przesłanie Roberta Baden-Powel Serial „Ojciec Mateusz” wydany na płytach DVD przez TVP jest od 24 lutego dystrybuowany przez Wy dawnictwo Diecezjalne w Sandomie rzu. Jeden zestaw zawiera minialbum o mieście, aktorach i twórcach filmu oraz 3 odcinki realizowanego w Sandomierzu serialu. Cała kolekcja zawiera 44 odcinki z trzech pełnych sezonów. apis SIEDLCE Pratulin jest miejscem szczególnym dla diecezji siedleckiej. Tutaj życie za wiarę i jedność Kościoła oddało 13 unitów, błogosławionych Męczen ników Podlaskich. Przed dwoma mie siącami zrodził się pomysł, poparty przez bp. Zbigniewa Kiernikowskiego, aby historię męczeństwa bł. Wincen tego Lewoniuka i jego 12 Towarzyszy upamiętnić w filmie dokumentalnym. Pierwsze zdjęcia do filmu odbyły się 18 lutego w Pratulinie. Uczestniczyło w nich prawie 60 statystów – parafian z Pratulina. Wspierały ich historyczne grupy rekonstrukcyjne z Warszawy, Igań, Łosic oraz grupa konna z Konstantynowa. Opiekunem planu i konsultantem był ks. Wojciech Hackiewicz. Film reżyseruje Olga Kałagate – absolwentka Wydziału Radia i Telewizji na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Będzie on promował sanktuarium w Pratulinie i region nadbużański. Wystąpią w nim m.in. potomkowie unitów. Produkcji filmu podjęła się Kuria Diecezjalna w Siedlcach na czele z bp. Kiernikowskim oraz ks. prał. Piotrem Sawczukiem, ks. prał. Bernardem Błońskim, ks. kan. Markiem Paluszkiewiczem, ks. Mateuszem Czubakiem, ks. Wojciechem Hackiewiczem i ks. Markiem Kotem – proboszczem z Pratulina. Film powinien być gotowy na początku maja. ks.mcz, el – Wielki Post to czas, kiedy może my wchodzić w prawdę o sobie oraz przeżywać głębiej wspólnotę z Bo giem i drugim człowiekiem – mówił biskup siedlecki Zbigniew Kierni kowski w homilii podczas Mszy św. z obrzędem posypania głów popio łem, odprawionej w Środę Popielco wą w katedrze siedleckiej. Biskup Kiernikowski podkreślił, że rozpoczynający się Wielki Post zaprasza nas, byśmy odkryli w sobie upodobanie Boga, wzywa nas do intymności, do wejścia w głębię swego serca, byśmy nie grali przed innymi, lecz byli ludźmi, których Bóg sobie upodobał. – Bóg upodobał sobie człowieka od chwili stworzenia. Człowiek przez grzech odszedł od Boga. Jednak Bóg nie zmienił swego upodobania i posłał swojego Syna, który przyjął ludzką naturę i owoc naszego grzechu, jakim jest niesprawiedliwość – kontynuował. Dodał, że Jezus odrzucony przez ludzi i przybity do krzyża jest właśnie znakiem upodobania Boga. – Człowiek, który złączy swoje życie z tym Jezusem, zadowoli się małą izdebką. Nie będzie potrzebował rozgłosu ani ludzkiego uznania. Będzie zdolny przeżyć upokorzenie, stratę i śmierć, bo dzięki Jezusowi przeżywa upodobanie Boga. Wszędzie tam, gdzie objawia się ta tajemnica, ludzie potrafią się gromadzić, by Bogu dziękować i przeżywać świętą społeczność – nauczał bp Kiernikowski. Podkreślił także, że czas Wielkiego Postu orientuje nas na wydarzenia paschalne, byśmy mieli udział w chwale zmartwychwstania. Zaapelował także, aby przyjęcie znaku posypania popiołem przypominało nam, że jesteśmy prochem, w którym Bóg ma upodobanie. eł ŚWIDNICA Biskup Ignacy Dec przewodniczył w Środę Popielcową Mszy św. w ka tedrze świdnickiej. – W okresie Wiel kiego Postu rozbrzmiewa wezwanie do nawrócenia – powiedział do wier nych hierarcha. – Nawrócenie musi być w stronę ukrytej przed ludźmi jałmużny, modlitwy i postu, a wiara w Ewangelię musi objawiać się przez chęć jej słuchania i czytania – dodał bp Dec. Mszę św. koncelebrował biskup pomocniczy Adam Bałabuch. Obecni byli również alumni i przełożeni Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej. Biskup świdnicki wystosował do duchowieństwa i wiernych list pasterski, który został odczytany w I niedzielę Wielkiego Postu. Będzie również głosił kazania pasyjne w diecezjalnym sanktuarium relikwii Drzewa Krzyża Świętego na wałbrzyskim Podzamczu. ks. łz TARNÓW Prawie 49 tys. baranków z cukru przygotowała Caritas Diecezji Tar nowskiej. Będą one do nabycia w parafiach w okresie Wielkiego Postu. Akcja ma charakter charytatywny, zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc chorym. Trzy tysiące baranków trafi też do polskich parafii we Francji. eb Niemal pół tysiąca oazowiczów, zarówno tych, którzy pamiętają za łożyciela Ruchu Światło-Życie, jak i młodszych, spotkało się 26 lutego w Krościenku nad Dunajcem. W tam tejszym kościele znajduje się grób sługi Bożego ks. Franciszka Blachnic kiego. 27 lutego minęła 25. rocznica jego śmierci. Z DIECEZJI la przypomniał w rocznicę urodzin założyciela skautingu bp Krzysztof Nitkiewicz. – Niech to ponadczasowe przesłanie będzie dla wszystkich harcerzy ciągłym wyzwaniem. Realizujmy je zawsze podczas wspólnych zbiórek, wieczornic oraz drużynowych i hufcowych uroczystości – zaapelował sandomierski hierarcha, znany w regionie świętokrzyskim miłośnik i aktywny propagator skautingu. – Jak co roku 22 lutego w rocznicę urodzin założyciela skautingu Roberta Baden-Powella obchodzimy „Międzynarodowy Skautowy Dzień Myśli Braterskiej”. Jest to okazja, aby nasze myśli i uczucia wyrazić przez słowa i czyny oraz przekazać sobie wzajemnie braterskie pozdrowienie – podkreślił biskup. Zdaniem ordynariusza w świecie zdominowanym przez wirtualną społeczność Facebooka i Twittera, które ułatwiają wzajemne poznanie, wymianę informacji oraz myśli, coraz trudniej o prawdziwe braterstwo. – Braterstwo przekracza łącza telefonii komórkowej i internetu. Przezwycięża bariery wieku, pochodzenia i kultury. Jest więzią serc – poucza duchowny. apis 21 Oazowicze, m.in. z diecezji tarnowskiej, rzeszowskiej, przemyskiej, warszawsko-praskiej, białostockiej, koszalińsko-kołobrzeskiej oraz ze Słowacji i Niemiec, modlili się o beatyfikację Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Mszy św. w kościele parafialnym w Krościenku przewodniczył bp Wiesław Lechowicz, administrator diecezji tarnowskiej. eb TORUŃ – Aby iść za Chrystusem, trzeba jak On podzielić los obumierającego ziarna; trzeba wyrwać się z ciasnego podwórka własnych interesów – po wiedział bp Andrzej Suski podczas Mszy św. celebrowanej w 76. roczni cę śmierci bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Uroczystości zain augurowały rok 100-lecia urodzin patrona polskiego harcerstwa w wo jewództwie kujawsko-pomorskim. Uroczyste obchody rocznicy śmierci bł. Stefana Frelichowskiego rozpoczęły się 23 lutego w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Toruniu. Mszy św. w intencji rychłej kanonizacji błogosławionego męczennika II wojny światowej przewodniczył i słowo Boże wygłosił biskup toruński. W uroczystości uczestniczyli kapłani diecezji, przedstawiciele władz miasta i województwa, harcerze i poczty sztandarowe. Bł. ks. Frelichowski był świadkiem miłości heroicznej, bo doprowadziła go ona do ofiary z samego siebie. Idąc na blok do zarażonych tyfusem współwięźniów, niosąc dobre słowo, obecność czy sakrament pokuty, wiedział, że miłość to nie towar – mówił bp Suski. xpb Z DIECEZJI WARSZAWA 22 Na początek Wielkiego Postu znany warszawski duszpasterz ks. Woj ciech Drozdowicz zaprasza do Klubu Kapuścianego. Począwszy od niedzieli 26 lutego proboszcz parafii pw. bł. Edwarda Detkensa na warszawskich Bielanach przez 40 dni rozdawać ma chętnym do jedzenia warzyw legitymacje członkowskie. Sam przystąpi do Klubu wcześniej, ma legitymację z numerem 1. – Zawsze wymyślałem różne „zakręcone” rodzaje ascezy, rezygnację z internetu czy inne. W wieku prawie 60 lat zrozumiałem, że w Wielkim Poście najważniejsze jest ograniczenie jedzenia – powiedział. Dlatego będzie sam pościł i zachęcał innych do podobnej ascezy. Powstanie Klubu Kapuścianego zostało ogłoszone w kościele na warszawskich Bielanach w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. – Najważniejszy jest ten post, jedzenie warzyw, wszystko inne jest wtórne – podkreśla ks. Drozdowicz. Ci, którzy złamią post, będą mu sieli wrzucić do ustawionej w kościele puszki jakąś ofiarę. aw – Prymas senior kard. Józef Glemp przeszedł zabieg operacyjny w jed nym z warszawskich szpitali – poin formował w rozmowie z KAI ks. Rafał Markowski, rzecznik archidiecezji warszawskiej. Obyło się bez powikłań. – Staramy się zapewnić maksimum intymności księdzu kardynałowi – powiedział ks. Markowski na pytanie o powód zabiegu. Jednocześnie poprosił wiernych archidiecezji i całego kraju o modlitwę w intencji szybkiego powrotu do zdrowia kard. Glempa. im Ożywienie życia parafialnego i współ odpowiedzialności osób świeckich za rozwój lokalnego Kościoła – to główne cele „Misji Warszawy”, nowej inicjatywy ewangelizacyjnej, która 22 lutego rozpoczęła się w stolicy. Do jej organizacji zaproszono duszpaste rzy oraz przedstawicieli stołecznych wspólnot ewangelizacyjnych. Szcze góły akcji przedstawiono na konfe rencji prasowej w kurii metropolital nej warszawskiej. „Misja Warszawy” jest częścią europejskiej inicjatywy ewangelizacyjnej „Misja w metropolii” zaproponowanej przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Obejmie ona w Wielkim Poście 12 miast Europy. W stolicy akcja realizowana jest w trzech obszarach: w parafiach, w środowisku akademickim i podczas tzw. tygodnia misyjnego. Jak wyjaśnia Marzena Mikosz, rzeczniczka „Misji Warszawy”, inicja- tywa ma na celu ożywienie struktur Kościoła warszawskiego, szczególnie wspólnot akademickich i parafialnych oraz relacji między duszpasterzami a osobami świeckimi w parafii. Ma ona stać się miejscem bardziej misyjnym – jej członkowie, korzystając zarówno z kontaktów osobistych, jak i m.in. nowoczesnych mediów, powinni skuteczniej docierać ze Słowem Bożym do osób niewierzących lub niepraktykujących w swojej okolicy. Ewangelizacja obejmie także młodzież. Uczestnicy „Misji Warszawy” w asyście kapłanów będą m.in. odwiedzać akademiki, kluby i puby, nawiązując rozmowę na tematy wiary. Na Pradze odbędzie się m.in. ewangelizacyjny bieg na orientację oraz modlitwy przy kapliczkach, charakterystycznych dla tej dzielnicy Warszawy. – Myślę, że takie proste pomysły poskutkują, będą przykładem, że chcemy wyjść do drugiego człowieka, chcemy, by ulice były pełne Boga – mówił ks. Janusz Kopczyński, duszpasterz akademicki diecezji warszawsko-praskiej. Głównymi ośrodkami ewangelizacji Warszawy będzie 12 kościołów parafialnych: katedra św. Jana Chrzciciela oraz parafie – Najświętszego Zbawiciela, św. Jakuba Apostoła, św. Zygmunta, bł. Władysława z Gielniowa, św. Dominika, Matki Bożej Królowej Aniołów, św. Augustyna, św. Stanisława Kostki, Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła, Dobrego Pasterza oraz parafia św. Antoniego Marii Zaccarii. Początkowo akcja miała się odbyć tylko na terenie archikatedry św. Jana Chrzciciela, jak sugerowano w materiałach Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. – Znaczenie katedry, kościoła biskupa miejsca, zaczyna w naszych czasach nieco zanikać, dlatego uznaliśmy organizowanie akcji tylko tam za niewystarczające – wyjaśniał na konferencji prasowej bp Piotr Jarecki. We wspomnianych 12 parafiach podczas Wielkiego Postu realizowanych będzie pięć inicjatyw duszpasterskich: pogłębione rozważanie Pisma Świętego poprzez czytanie fragmentów Ewangelii według św. Marka (mają się w to zaangażować znani ludzie kultury i dziennikarze); rozważanie sensu życia poprzez lekturę „Wyznań” św. Augustyna; zachęta do częstszego korzystania z sakramentu pokuty; ewangelizacja ro- WARSZAWA-PRAGA – Życia chrześcijańskiego nie można dzielić na sacrum i profanum, ono ma być jednością – podkreślił bp Marek Solarczyk. Uroczystą Mszą św. pod przewodnictwem biskupa pomocni czego diecezji warszawsko-praskiej rozpoczęły się 23 lutego w Sanktu arium Matki Boskiej Ostrobramskiej na warszawskim Witolinie rekolekcje wielkopostne dla członków Kościel nej Służby Porządkowej „Totus Tuus”. Przypominając w homilii, że Wielki Post jest okresem przygotowania do Wigilii Paschalnej, w czasie której katolicy odnawiają przyrzeczenia chrzcielne, bp Solarczyk zwrócił uwagę, że nie można dzielić swojego życia na to, co stanowi sacrum, i to, co jest profanum. Jak zaznaczył, od czasu Jezusa Chrystusa te dwie drogi powinny się złączyć. – Mamy zrobić wszystko, aby to, co jest naszą ludzką aktywnością, staraniem, zdolnością, było przepełnione Bogiem, bo On zesłał swojego Syna jako Zbawiciela po to, aby poprzez człowieczeństwo doprowadzić do przebóstwienia ludzką osobę – mówił biskup. Bp Solarczyk zwrócił także uwagę na znaczenie wspólnoty na drodze wiary. Trzydniowe Ćwiczenia Wielkopostne dla Kościelnej Służby Porządkowej „Totus Tuus” poprowadził w tym roku ks. Roman Sękalski. mag WŁOCŁAWEK Biskup włocławski Wiesław Mering z racji rozpoczynającego się Wiel kiego Postu skierował do wiernych diecezji list pasterski. „We wspólno cie Kościoła stawajmy się lepszymi ludźmi i bardziej przekonującymi uczniami Chrystusa” – to główne płynące z niego przesłanie. Prowadząc rozważania o Kościele, bp Mering pisze: „Mój Kościół, moja wspólnota wierzących w Chrystusa i z Nim zjednoczonych! Czy hasło roku duszpasterskiego «Kościół moim domem» jest naprawdę moim hasłem? Tyle słyszymy krytyk, szyderstw, kpin z Kościoła! Jak zareagujemy? Właściwie, to z kogo kpią i szydzą? Z biskupa, księdza, zakonnicy czy zakonnika? Kościół to przecież o wiele więcej niż poszczególny człowiek!”. Pytając o problem zła i grzechu w Kościele, hierarcha stawia też inne pytanie: „A we mnie – jest zło? Jeżeli jest, to znaczy, że ja również wnoszę zło i braki do wspólnoty Kościoła. Kościół ma rany, bo to, co ludzkie, nigdy nie jest doskonałe, idealne. Mój grzech jest skazą, raną Kościoła” – przypomina bp Mering. I zaznacza: „To właśnie we wspólnocie Kościoła Chrystus nas przemienia, nawraca, mówi do nas, przebacza nam grzechy! ks. an WROCŁAW Do przeżycia czasu Przygotowania Paschalnego zgodnie ze wskazania mi Ewangelii wezwał licznie zgro madzonych w katedrze wrocławskiej wiernych metropolia wrocławski. Arcybiskup Gołębiewski przewodniczył uroczystej Mszy św. rozpoczynającej okres Wielkiego Postu. Odwołując się do tekstów biblijnych, przypomniał symbolikę popiołu, wskazując, że znak ten jest wykorzystywany nie tylko w chrześcijaństwie, lecz także w wielu innych religiach, wyrażając grzeszność, ułomność i przemijanie człowieka. Wezwał wiernych, by czas przygotowania paschalnego przeżyli w skupieniu. Mówiąc natomiast o modlitwie, umartwieniu i jałmużnie, nazwał te praktyki kolumnami Wielkiego Postu. – One powinny płynąć z głębi serca – zaznaczył. – W każdej epoce człowiek miał skłonności do tylko zewnętrznego zachowywania przepisów religijnych, tymczasem szatę rozedrzeć jest bardzo łatwo, ale to może pozostać pustym gestem. – W naszym przygotowaniu do Świąt Paschalnych chodzi o coś więcej – podkreślił metropolita. xrk ZIELONA GÓRA – GORZÓW Do rezygnacji z korzystania z inter netu w ramach wielkopostnych po stanowień zachęca wiernych biskup zielonogórsko-gorzowski Stefan Regmunt. Jego list pasterski na Wiel ki Post nawiązuje też do programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce „Kościół naszym domem”. W Wielkim Poście chodzi nie tylko o post rozumiany tradycyjnie, lecz także o powstrzymanie się od korzystania z internetu, rezygnację z oglądania telewizji, powstrzymywanie się od udziału w zabawach czy słuchania muzyki – przekonuje biskup. Zwraca też uwagę na problem nadmiernego spożywania alkoholu. „Plaga pijaństwa, pisze hierarcha, dotyczy nie tylko ludzi dorosłych. Statystyki alarmują, że po alkohol, i to w niemałej ilości, sięgają coraz częściej ludzie młodzi, a nawet bardzo młodzi, nawet uczniowie szkół podstawowych”. W związku z tym biskup zachęca wiernych do modlitwy w intencji trzeźwości oraz do podejmowania postanowień abstynenckich. wm Z DIECEZJI dzin i młodzieży, m.in. poprzez szereg katechez tematycznych oraz uwrażliwienie wiernych na potrzebę większego zaangażowania wobec potrzebujących, np. w formie wolontariatu. Trzecim obszarem ewangelizacji stolicy będzie tzw. tydzień misyjny, który potrwa od 15 do 22 kwietnia. Wypełni go szereg inicjatyw ulicznych: koncertów, happeningów, przedstawień teatralnych, ale również „noc otwartych konfesjonałów” w 12 stołecznych kościołach. – Będzie to swoista manifestacja wiary – zapowiada Marzena Mikosz. Tydzień misyjny rozpocznie się uroczystą Eucharystią o godz. 15.00 w parku Moczydło na Woli pod przewodnictwem metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza, a zakończy się 22 kwietnia ewangelizacyjnym „Marszem Gwiaździstym dla Jezusa”. „Ponieważ znaczna część naszego społeczeństwa nie spodziewa się znaleźć w kościele czegoś, co może ją zainteresować, dlatego wychodzimy na ulice, by na nowo głosić Ewangelię jako Dobrą Nowinę, by powiedzieć o Jezusie Chrystusie, który realnie wkroczył w nasze życie i nadał mu nowy sens” – wyjaśniają organizatorzy. Rok 2012 – jak zapowiadają koordynatorzy „Misji Warszawy”, to dopiero początek „permanentnej ewangelizacji” stolicy, a daty jej zakończenia nie da się ustalić. Inicjatywie patronują kard. Kazimierz Nycz i biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser. lk 23 Audiencja generalna, 22 lutego 2012 Benedykt XVI: Wielki Post czasem odkrycia wierności Chrystusowi WAT YK AN Drodzy Bracia i Siostry! 24 W obecnej katechezie chciałbym się pokrótce zatrzymać nad okresem Wielkiego Postu, rozpoczynającym się dziś liturgią Środy Popielcowej. Chodzi o drogę czterdziestu dni, która doprowadzi nas do Triduum Paschalnego upamiętniającego mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana, centrum tajemnicy naszego zbawienia. W pierwszych wiekach życia Kościoła był to okres, w którym ci, którzy usłyszeli i przyjęli przepowiadanie Chrystusa, rozpoczynali krok po kroku swą drogę wiary i nawrócenia, aby dojść do otrzymania sakramentu chrztu. Chodziło o zbliżenie się do Boga żywego i wprowadzenie w wiarę, dokonujące się stopniowo poprzez przemianę wewnętrzną katechumenów, czyli tych, którzy pragnęli stać się chrześcijanami i w ten sposób być włączonymi w Chrystusa i w Kościół. Stopniowo zachęcano także pokutujących, a następnie wszystkich wiernych, aby przeżywali tę drogę odnowy duchowej i coraz bardziej upodobnili swoje życie do Chrystusa. Uczestnictwo całej wspólnoty w różnych etapach drogi wielkopostnej podkreśla ważny wymiar duchowości chrześcijańskiej – dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa możliwe jest odkupienie nie tylko niektórych, lecz także wszystkich ludzi. Dlatego zarówno ci, którzy przebywali drogę wiary jako katechumeni, by otrzymać chrzest, jak i ci, którzy oddalili się od Boga i wspólnoty wiary, a starali się o pojednanie, oraz ci, którzy żyli wiarą w pełnej komunii z Kościołem – wiedzieli, że okres poprzedzający Paschę jest czasem metanoi, to znaczy przemiany, pokuty; czasem określającym nasze ludzkie życie i całe nasze dzieje jako proces nawrócenia, który podejmuje się teraz, aby spotkać Pana na końcu czasów. Kościół określa okres, w który wkroczyliśmy dzisiaj, wyrażeniem, które stało się typowe w liturgii – Quadragesima – okres czterdziestu dni. Odwołując się wyraźnie do Pisma Świętego, wprowadza nas ono w ten sposób w ściśle określony kontekst duchowy. Czterdzieści to liczba symboliczna, za pomocą której zarówno Stary, jak i Nowy Testament przedstawiają szczególne chwile doświadczenia wiary Ludu Bożego. Jest to liczba wyrażająca czas oczekiwania, oczyszczenia, powrotu do Pana, świadomości, że Bóg jest wierny względem swoich obietnic. Nie jest to dokładny czas chronologiczny wyznaczony upływem dni. Wskazuje raczej cierpliwą wytrwałość, długą próbę, czas wystarczający, by widzieć dzieła Boga, czas, w którym trzeba zdecydować się na podjęcie swoich odpowiedzialności bez odkładania na później. Jest to czas dojrzałych decyzji. Liczba czterdzieści pojawia się przede wszystkim w historii Noego. Ten sprawiedliwy człowiek z powodu potopu przebywa czterdzieści dni i czterdzieści nocy w arce wraz z rodziną i zwierzętami, które Bóg nakazał mu zabrać ze sobą. Po potopie czeka przez kolejne czterdzieści dni, aby dotknąć stałego lądu ocalonego od zniszczenia (Rdz 7, 4-12; 8, 6). Następnie, kolejny etap – Mojżesz pozostaje na górze Synaj w obecności Pana przez czterdzieści nocy i czterdzieści dni, aby przyjąć Prawo. Pości przez cały ten czas (Wj 24, 18). Przez czterdzieści lat naród żydowski zmierza z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Jest to czas stosowny, aby doświadczyć wierności Boga: „Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi cię prowadził Pan, Bóg twój, przez te czterdzieści lat... Nie zniszczyło się na tobie twoje odzienie ani twoja noga nie opuchła przez te czterdzieści lat” – mówi Mojżesz w Księdze Powtórzonego Prawa pod koniec tych czterdziestu lat migracji (Pwt 8, 2-4). Przez czterdzieści lat Izrael pod władzą sędziów cieszy się pokojem (Sdz 3, 11-30), ale po upływie tego czasu zaczyna zapominać o darach Boga i powraca do grzechu. Prorokowi Eliaszowi czterdzieści dni zajmuje osiągnięcie góry Horeb, gdzie spotyka Boga (1 Krl 19, 8). Przez czterdzieści dni mieszkańcy Niniwy czynią pokutę, by uzyskać Boże przebaczenie (Rdz 3, 4). Przez czterdzieści lat panowali także trzej pierwsi królowie Izraela: Saul (Dz 13, 21), Dawid (2 Sm 5, 4-5), Salomon (1 Krl 11, 41). Również psalmy zastanawiają się nad biblijnym znaczeniem tych czterdziestu lat, jak na przykład Psalm 95, którego fragment słyszeliśmy na początku dzisiejszej audiencji: „Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: Nie zatwardzajcie serc waszych jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie wasi przodkowie wystawiali na próbę i doświadczali Mię, choć dzieło moje widzieli. Tamto pokolenie budziło we Mnie wstręt przez lat czterdzieści, i powiedziałem: «Są oni ludem o sercu zbłąkanym i moich dróg nie znają»” (w. 7c-10). W Nowym Testamencie Jezus przed rozpoczęciem życia publicznego chroni się na pustyni na czterdzieści dni, nie jedząc, ani nie pijąc (Mt 4, 2) – żywi się Słowem Bożym, którego używa jako oręż, by zwyciężyć diabła. Pokusy Jezusa przypominają te, jakie naród żydowski napotkał na pustyni, ale których nie potrafił przemóc. Przez czterdzieści dni Zmartwychwstały Chrystus naucza swoich uczniów, zanim wstąpi do nieba i ześle Ducha Świętego (Dz 1, 3). Ta powtarzająca się liczbę czterdzieści opisuje kontekst duchowy nadal aktualny i ważny, a Kościół właśnie przez dni okresu wielkopostnego pragnie zachować jego trwałą wartość i uświadomić nam jego skuteczność. Celem chrześcijańskiej liturgii Wielkiego Postu jest sprzyjanie procesowi odnowy wewnętrznej, w świetle tego długiego doświadczenia biblijnego, a nade wszystko abyśmy nauczyli się naśladować Jezusa, który przez czterdzieści dni spędzonych na pustyni nauczył przezwyciężać pokusy Słowem Bożym. Czterdzieści lat pielgrzymowania Izraela na pustyni ukazuje dwuznaczne postawy i sytuacje. Z jednej strony są one okresem pierwszej miłości między Bogiem a Jego ludem, kiedy mówił On do jego serca, wskazując mu nieustannie drogę do przebycia. Jeśli tak można powiedzieć, Bóg zamieszkał pośród Izraela, poprzedzał Go w obłoku lub w słupie ognia, troszczył się każdego dnia o jego strawę, sprawiając, że spadała manna czy też wypływała woda ze skały. Dlatego lata spędzone przez Izrael na pustyni można postrzegać jako czas, kiedy lud dokonywał szczególnego wyboru Boga i do Niego przylgnął – czas pierwszej miłości. Z drugiej strony Biblia ukazuje także inny obraz pielgrzymowania Izraela na pustyni – czas pokus i największych zagrożeń, kiedy Izrael szemrze przeciw Bogu i chciałby powrócić do pogaństwa, wznosząc sobie bożków, ponieważ odczuwa potrzebę czczenia Boga bliższego i bardziej namacalnego. Jest to więc także czas buntu przeciw Bogu Wielkiemu, niewidzialnemu. Tę dwuznaczność cechującą Izrael na pustyni odnajdujemy ponownie w zadziwiający sposób w ziemskiej wędrówce Jezusa, oczywiście bez jakiegokolwiek kompromisu z grzechem. Po chrzcie pokuty w Jordanie, w którym przyjmuje na siebie los Sługi Pańskiego, który wyrzeka się siebie i żyje dla innych, staje między grzesznikami, by wziąć na siebie grzech świata – Jezus udaje się na pustynię, aby przebywać czterdzieści dni w głębokiej jedności z Ojcem, powtarzając w ten sposób dzieje Izraela i wszystkie wspomniane rytmy czterdziestu dni i czterdziestu lat. Ta dynamika jest stałą cechą ziemskiego życia Jezusa, który zawsze szuka chwil samotności, aby modlić się do Ojca i pozostawać w ścisłej i wyłącznej komunii z Nim, a następnie by powrócić między ludzi. Jednak w tym czasie „pustyni” oraz szczególnego spotkania z Ojcem, Jezus jest narażony na niebezpieczeństwo i jest atakowany przez pokusy i uwodzenie złego, który proponuje mu inną drogę mesjańską, daleką od Bożego planu, gdyż prowadzi ona przez władzę, sukces, panowanie, a nie poprzez całkowity dar na krzyżu. Alternatywną jest więc mesjanizm władzy, sukcesu albo mesjanizm miłości, daru z siebie. Ta sytuacja dwuznaczności opisuje także kondycję Kościoła pielgrzymującego na „pustyni” świata i historii. W tej „pustyni” my, wierzący mamy z pewnością możliwość głębokiego doświadczenia Boga, umacniającego ducha, utwierdzającego wiarę, żywiącego nadzieję, ożywiającego miłość. Jest to doświadczenie, które czyni nas uczestnikami zwycięstwa Chrystusa nad grzechem i śmiercią poprzez ofiarę miłości na krzyżu. Ale „pustynia” jest także aspektem negatywnym ota- czającej nas rzeczywistości: oschłość, ubóstwo słów życia i wartości, sekularyzm i kultura materialistyczna, które zamykają osobę w doczesnym horyzoncie egzystencji, pozbawiając ją wszelkich odniesień do transcendencji. Jest to także środowisko, w którym niebo nad nami jest ciemne, ponieważ pokryte jest chmurami egoizmu, niezrozumienia i oszustwa. Pomimo to także dla współczesnego Kościoła czas pustyni może przekształcić się w czas łaski, ponieważ mamy pewność, że Bóg może sprawić, aby nawet z najbardziej twardej skały wytrysła żywa woda, która gasi pragnienie i pokrzepia. Drodzy Bracia i Siostry, w ciągu tych czterdziestu dni, które będą nas prowadziły do Paschy Zmartwychwstania, możemy odnaleźć nową odwagę, aby cierpliwie i z wiarą przyjąć wszelką sytuację trudności, ucisku i próby, będąc świadomymi, że Pan sprawi, iż z ciemności wzejdzie nowy dzień. A jeśli będziemy wierni Jezusowi, idąc za Nim drogą krzyża, zostanie nam jakby dany na nowo jasny świat Boży, świat światła, prawdy i radości – będzie to nowy świt stworzony przez Boga samego. Wszystkim Wam życzę dobrej drogi Wielkiego Postu! tł. st Wielki Post czasem powrotu do Boga – naszej prawdziwej ojczyzny Czcigodni Bracia, Drodzy Bracia i Siostry! Wraz z tym dniem pokuty i postu – Środą Popielcową – rozpoczynamy nową drogę ku świętom Zmartwychwstania Pańskiego: drogę Wielkiego Postu. Chciałbym pokrótce zastanowić się nad liturgicznym znakiem popiołu, znakiem materialnym, elementem natury, który staje się w liturgii symbolem świętym, bardzo ważnym tego dnia rozpoczynającego wielkopostne pielgrzymowanie. W dawnych czasach, w kulturze żydowskiej po- wszechny był zwyczaj posypywania głowy popiołem na znak pokuty, często w połączeniu z przyodziewaniem się w wór pokutny i najnędzniejsze szaty. Natomiast dla nas, chrześcijan, jest to wyjątkowa chwila, która ma zresztą duże znaczenie obrzędowe i duchowe. Przede wszystkim popiół jest jednym z tych znaków materialnych, które wprowadzają kosmos w obręb liturgii. Najważniejszymi z nich są oczywiście te, które używane są w sakramentach: woda, olej, chleb i wino, które stają się prawdziwą i właściwą materią sakramentalną, narzędziem, za pomocą którego przekazuje się łaskę Chrystusa docierającą aż do nas. W przypadku popiołu chodzi natomiast o znak niesakramentalny, ale mimo to związany z modlitwą i uświęceniem ludu chrześcijańskiego – w istocie przed indywidualnym nałożeniem popiołu na głowę przewidziane jest specjalne błogosławieństwo popiołu, którego wkrótce dokonamy, z użyciem dwóch możliwych formuł. W pierwszej jest on nazywany „surowym symbolem”; w drugiej przywołuje się bezpośrednio błogo- WAT YK AN Homilia wygłoszona przez papieża podczas Mszy św. sprawowanej w rzymskiej bazylice św. Sabiny na Awentynie w Środę Popielcową, 22 lutego 2012 25 WAT YK AN 26 sławieństwo i odwołuje się do tekstu z Księgi Rodzaju, który może również towarzyszyć gestowi nałożenia popiołu: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz” (Rdz 3, 19). Zatrzymajmy się chwilę na tym fragmencie z Księgi Rodzaju. Wieńczy on wyrok wydany przez Boga po grzechu pierworodnym – Bóg przeklina węża, który sprawił, że mężczyzna i kobieta popadają w grzech, a następnie karze kobietę, zapowiadając bóle porodu i nierówne relacje z mężem; na końcu karze mężczyznę, zapowiada, że będzie pracował w trudzie, oraz przeklina ziemię: „Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu” (Rdz 3, 17), z powodu twojego grzechu. Tak więc mężczyzna i kobieta nie są przeklęci bezpośrednio, tak jak przeklęty jest wąż, ale z powodu grzechu Adama przeklęta jest ziemia, z której on powstał. Przeczytajmy raz jeszcze wspaniałą opowieść o stworzeniu człowieka z ziemi: „Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił” (Rdz 2, 7-8). Tak więc znak popiołu odwołuje nas do wspaniałego obrazu stworzenia, w którym mowa jest o tym, że istota ludzka jest szczególną jednością materii i Bożego tchnienia, poprzez obraz prochu ziemi ukształtowanego przez Boga i ożywionego Jego oddechem tchniętym w nozdrza nowego stworzenia. Możemy zaobserwować, jak w opowiadaniu w Księdze Rodzaju symbol prochu poddawany jest negatywnej przemianie z powodu grzechu. Podczas gdy przed upadkiem ziemia jest potencjalnością całkowicie dobrą, nawodnioną źródłem wody (Rdz 2, 6) i zdolną dzięki Bogu rodzić „wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące” (Rdz 2, 9), to po upadku i w jego konsekwencji Bożym przekleństwie będzie ona rodzić „ciernie i osty”, i to jedynie w zamian za „ból” i „pot z oblicza” udzieli człowiekowi swych owoców (por. Rdz 3, 17-18). Proch ziemi nie przypomina już twórczego aktu Boga, całkowicie otwartego na życie, lecz staje się oznaką nieuchronnego losu śmierci: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3, 19). W tekście biblijnym jest oczywiste, że ziemia dzieli los człowieka. Mówi na ten temat św. Jan Chryzostom w jednej ze swych homilii: „Zobacz, jak po jego nieposłuszeństwie wszystko zostaje jemu [człowiekowi] narzucone w sposób sprzeczny z jego poprzednim sposobem życia” („Homilie na Księgę Rodzaju” 17, 9: PG 53, 146). To przekleństwo ziemi ma dla człowieka funkcję leczniczą. „Opór” ziemi powinien jemu pomóc, by trzymał się w swoich ograniczeniach i uznał swoją naturę (por. tamże). Tak więc w pięknej syntezie wyraża się inny starożytny komentarz: „Adam został stworzony czystym przez Boga, aby Mu służyć. Zostały mu udzielone wszystkie istoty stworzone, aby mu służyć. Był on przeznaczony, by być panem i królem wszystkich stworzeń. Ale kiedy dotarło do niego zło i rozmawiało z nim, przyjął je za pośrednictwem słuchu zewnętrznego. Potem przeniknęło do jego serca i zawładnęło całą jego istotą. Gdy został tak pochwycony, stworzenie, które mu pomagało i służyło, zostało pojmane wraz z nim” (Pseudo-Makary, „Homilie” 11, 5: PG 34, 547). Przed chwilą mówiliśmy, cytując Chryzostoma, że przekleństwo ziemi posiada funkcję „leczącą”. Oznacza to, że zamiar Boga, który zawsze jest dobroczynny, jest głębszy niż Jego przekleństwo. Owo przekleństwo nie jest związane z Bogiem, lecz z grzechem. Jednakże Bóg nie może go nie nałożyć, bo szanuje wolność człowieka i jej konsekwencje, także negatywne. Tak więc w obrębie kary i także w obrębie przekleństwa ziemi pozostaje dobra intencja pochodząca od Boga. Kiedy mówi On do człowieka: „prochem jesteś i w proch się obrócisz”, wraz ze słuszną karą pragnie również ogłosić drogę zbawienia, która wieść będzie właśnie przez ziemię, przez ów „proch”, owo „ciało”, które zostanie przejęte przez Słowo. To w tej zbawczej perspektywie słowo Księgi Rodzaju zostaje podjęte przez liturgię Środy Popielcowej – jako wezwanie do pokuty, pokory, aby uzmysławiać sobie swoją śmiertelną kondycję, by nie kończyć w rozpaczy, ale przyjąć właśnie w tej naszej śmiertelności niewyobrażalną bliskość Boga, który poza śmiercią otwiera przejście do zmartwychwstania, do wreszcie odnalezionego raju. W tym sensie kieruje nas tekst Orygenesa, który mówi: „Ciało zatem, które najpierw było ciałem ziemskim z ziemi, a potem wskutek śmierci rozpadło się i ponownie stało się prochem i ziemią (bo powiedziano: «Prochem jesteś i w proch się obrócisz»), powtórnie powstanie z ziemi i od tej chwili wedle zasług mieszkającej w nim duszy rozwijać się będzie w chwale «ciała duchowego»” („O zasadach” 3, 6, 5: Sch, 268, 248). „Zasługi duszy”, o których mówi Orygenes, są niezbędne, ale znaczenie fundamentalne mają zasługi Chrystusa, skuteczność Jego tajemnicy paschalnej. Św. Paweł dał nam tego syntetyczną formułę w drugim czytaniu: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 21). Możliwość, abyśmy uzyskali Boże przebaczenie, zależy zasadniczo od faktu, że sam Bóg, w osobie swego Syna, zechciał dzielić naszą kondycję, ale nie zepsucie grzechu. Ojciec wskrzesił Go mocą swego Ducha Świętego, a Jezus, nowy Adam, stał się „duchem ożywiającym” (1 Kor 15, 45), pierwocinami nowego stworzenia. Ten sam Duch, który wskrzesił Jezusa z martwych, może przemienić nasze serca z serc kamiennych na serca z ciała (por. Ez 36, 26). Prosiliśmy o to niedawno słowami psalmu Miserere: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego” (Ps 50, 12-13). Ten Bóg, który wypędził pierwszych rodziców z ogrodu Eden, posłał swego Syna na naszą ziemię zniszczoną przez grzech, nie oszczędził Go, abyśmy my, marnotrawne dzieci, mogli powrócić skruszeni i odkupieni przez Jego miłosierdzie do naszej prawdziwej ojczyzny. Niech się tak stanie dla każdego z nas, dla wszystkich wierzących, dla każdego człowieka, który pokornie uznaje siebie za potrzebującego zbawienia. Amen. tł. st Benedykt XVI, który 16 kwietnia skończy 85 lat, nadal poświęca wiele czasu na pracę – donosi na łamach portalu Europaquotidiano.it Aldo Maria Valli. Ojciec Święty rozpoczyna dzień o 5.00, a zasypia po 23.00. Jego program jest bardzo uporządkowany i papież sporo czasu przeznacza tak że na osobistą modlitwę i refleksję. Pierwszym wydarzeniem dnia jest poranna Msza św. sprawowana o godz. 7.00 wraz z dwoma sekretarzami osobistymi: ks. prałatem Georgiem Gänsweinem oraz Maltańczykiem, ks. prałatem Alfredem Xuerebem. Uczestniczą w niej posługujące w papieskim apartamencie członkinie związanego z ruchem Komunia i Wyzwolenie Instytutu Świeckiego Memores Domini: Carmela, Loredana, Cristina i Rosella. Są one wszystkie osobami konsekrowanymi. Oprócz nich we Mszy św., odprawianej zawsze po włosku bierze udział papieski kamerdyner, 46-letni Paolo Gabriele. Jest on żonaty i ma troje dzieci. O godz. 8.00 Ojciec Święty je śniadanie, a następnie udaje się do swego gabinetu, gdzie pracuje do godz. 11.00. W gabinecie znajdują się dwa telefony, w tym jeden komórkowy, którego numer znają jedynie najbliżsi współpracownicy Benedykta XVI. Valli zwraca uwagę, że papież pragnie być poinformowany o wydarzeniach w świecie i czyta raporty sporządzone w różnych językach, nie tylko po niemiecku i włosku, ale także po francusku, angielsku i hiszpańsku. Swój czas poświęca również na korespondencję. Od 11.00 rozpoczynają się poranne audiencje, które trwają zazwyczaj do godz. 13.00. W środy o godz. 10.30 Benedykt XVI udaje się na audiencje ogólne odbywające się w zależności od pogody i liczby uczestników bądź w auli Pawła VI albo też na placu św. Piotra. O godz. 13.30 Ojciec Święty wraz ze swymi dwoma sekretarzami spożywa posiłek. Rzadko dołącza do nich jakiś zaproszony gość. W apartamentach papieskich obowiązuje z reguły kuchnia śródziemnomorska. Benedykt XVI nie pije wina, a jedynie sok pomarańczowy – twierdzi Valli. Po obiedzie udaje się na krótki – nie dłuższy niż 10 minut – spacer ze swymi sekretarzami. Następnie udaje się na sjestę. O 15.30 powraca do swego gabinetu i podejmuje pracę nad dokumentami, przemówieniami i homiliami. Papież nie korzysta z komputera. Podobnie jak to czynił przed wyborem na Stolicę Piotrową, pisze ręcznie, a następnie teksty te są przepisywane i tłumaczone. O 17.30 do papieskiego gabinetu wnoszone są dokumenty, które ma podpisać Ojciec Święty. Następnie jest czas na spotkania z najbliższymi współpracownikami, jak na przykład z sekretarzem stanu, kard. Tarcisio Bertone czy sekretarzem do spraw relacji Stolicy Apostolskiej z Państwami, abp. Dominique Mambertim. Po tych spotkaniach Benedykt XVI udaje się na kolejny spacer – tym razem do Ogrodów Watykańskich. Towarzyszą mu sekretarze osobiści. Przed kopią groty z Lourdes papież odmawia różaniec. O godz. 19.30 podawana jest lekka kolacja, a o 20.00 Ojciec Święty powraca do swego gabinetu. Po zakończeniu prac udaje się do swej prywatnej kaplicy na modlitwę. Nigdy nie zasypia przed 23.00 – czego świadkami są wszyscy przybywający na plac św. Piotra. Światło w oknach papieskiego gabinetu gaśnie, gdy zamykane są bramy Watykanu i Wieczne Miasto udaje się na spoczynek – pisze Valli. st Małżeństwo jedynym godnym miejscem zrodzenia człowieka – Jedność mężczyzny i kobiety w tej wspólnocie życia i miłości, jaką jest małżeństwo, stanowi jedyne «miej sce» godne, by powołać do istnienia nową istotę ludzką, która zawsze jest darem – powiedział Ojciec Święty, przyjmując uczestników XVIII Zgroma dzenia Ogólnego Papieskiej Akademii „Pro Vita”. Obradowała ona w Watyka nie od 23 do 25 lutego na temat: „Dia gnoza i terapia niepłodności”. Odnosząc się do tematu prac Akademii, Benedykt XVI zauważył, że ma on duże znaczenie naukowe i wyraża możliwość owocnego dialogu między wymiarem etycznym a poszukiwaniami biomedycznymi. Zaznaczył, że uwzględnianie wymiaru moralnego problemu niepłodności prowadzi nie tylko do obdarzenia potomstwem, lecz także przywrócenia małżonkom płodności i godności związanej z odpowiedzialnością za decyzje prokreacyjne, aby byli współpracownikami Boga w rodzeniu nowej istoty ludzkiej. Papież podkreślił, że dążenie do diagnozy i poszukiwanie odpowiedniej terapii stanowi z naukowego punktu widzenia najwłaściwsze podejście do kwestii bezpłodności, ale też najbardziej szanujące „integralne człowieczeństwo zaangażowanych podmiotów”. Benedykt XVI zaapelował do naukowców o uczciwość intelektualną, aby nauka poszukiwała prawdy, służyła autentycznemu dobru człowieka i nie stawiała sobie zadań czysto pragmatycznych. – Ludzka i chrześcijańska godność prokreacji nie polega na tworzeniu jakiegoś „produktu”, ale na jej więzi z aktem małżeńskim – jest wyrazem miłości małżonków, ich jedności nie tylko biologicznej, lecz także duchowej – stwierdził papież. Zaznaczył, że uzasadnione aspiracje małżeństw bezpłodnych powinny znaleźć z pomocą nauki odpowiedź w pełni respektującą ich godność osób i małżonków. – Pokora i precyzja, z jaką zgłębiacie te zagadnienia, uważane przez niektórych waszych kolegów za zdezaktualizowane wobec uroku technologii sztucznego zapłodnienia, zasługuje na zachętę i wsparcie – powiedział Ojciec Święty. Zauważył zarazem, że niestety scjentyzm i logika zysku wydają się dziś dominować w dziedzinie badań nad niepłodnością i ludzką prokreacją, prowadząc do ograniczenia wielu innych obszarów poszukiwań naukowych. st Nie ulegajcie „dyktaturze mediów” Benedykt XVI zachęcił duchowień stwo Rzymu do wzrastania w pokorze, łagodności i wielkoduszności. Zgod nie z tradycją papież spotkał się w auli Pawła VI z klerem Wiecznego Miasta w pierwszy czwartek Wielkiego Po stu. Z kapłanami swojej diecezji Ojciec Święty podzielił się refleksją na temat fragmentu z Listu do Efezjan 4, 1-16. WAT YK AN Dzień Benedykta XVI 27 WAT YK AN Zauważył, że przeciwieństwem pokory jest pycha – chęć znalezienia się w centrum świata – będąca korzeniem wszelkiego grzechu. Zdaniem papieża chrześcijanin powinien przezwyciężyć tę pokusę, gdyż pokora oznacza nade wszystko życie w prawdzie, to znaczy zrozumienie, że tylko w mojej małości mogę być wielkim. Benedykt XVI przestrzegł, iż życie wbrew prawdzie jest zawsze złym życiem. Zauważył, że warunkiem zaakceptowania bliźniego jest zaakceptowanie samego siebie. Podkreślił znaczenie małych upokorzeń znoszonych każdego dnia, gdyż w ten sposób poznajemy prawdę i możemy uwolnić się od próżności. – Kiedy idziemy za pychą, gonimy za przyjemnościami – tracimy także wolność – ostrzegł Ojciec Święty. Zalecił księżom swojej diecezji rozwijanie łagodności i dobroduszności, a także troski o wielkoduszność i hojność będących cnotami „chrystologicznymi”. Zauważył, że są one w istocie „cnotami jedności”, gdyż brak pokory niszczy jedność. Równocześnie papież zwrócił uwagę na konieczność przezwyciężania „analfabetyzmu religijnego”, będącego przeszkodą dla budowania jedności chrześcijan. Dodał, że jednym z zadań rozpoczynającego się 11 października Roku Wiary będzie odnowa katechetyczna, aby wiara była znana oraz wzrastała jedność w prawdzie. Benedykt XVI zauważył, że istnieje obecnie „dyktatura środków przekazu”, od której trzeba się wyemancypować. Dostosowanie się do władzy mediów byłoby bowiem ustąpieniem przed dyktaturą wiatrów i fal świata. – Prawdziwa wolność polega na uwolnieniu się od niej – podkreślił papież. st 28 18 lutego 2012 roku opublikowano katalog podsumowujący tę inicjaty wę. Album nosi ten sam tytuł, co wy stawa: „Blask prawdy, piękno miłości”. Zawiera 60 reprodukcji. – Dzieła te są hołdem złożonym Papieżowi przez największych artystów naszej doby, a zarazem świadectwem nowego zainteresowania sztuką współczesną w Kościele katolickim – skomentował przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury kard. Gianfranco Ravasi. Przyznał, że „w ostatnich latach doszło niewątpliwie do swoistego rozwodu między Kościołem i sztuką współczesną”. – Stało się tak po wielowiekowym harmonijnym związku. Twierdzę, że należy go odbudować przy udziale obu stron. Artyści dają nam nową gramatykę, nowe języki, które są zrozumiałe dla współczesnej kultury. My natomiast podsuwamy im tematy, czy całe opowieści, które, jak pokazuje historia, mają fundamentalne znaczenie dla ludzkości. Kultura tego potrzebuje, bo w swym aktualnym stanie rozbiła ona rzeczywistość na małe kawałki, które nie tworzą już jednej mozaiki. Prawdziwa rzeczywistość jest natomiast spójna, zawiera w sobie prawdę, jest epifanią piękna, a zarazem zawiera skryty płomień miłości – uważa szef watykańskiej dykasterii. RV Przed latem decyzja w sprawie lefebrystów Watykan odbudowuje dialog Kościoła i sztuki Sprawa powrotu Bractwa Kapłań skiego św. Piusa X do pełnej komunii z Kościołem katolickim znajduje się w rękach papieża, który przed nadej ściem lata wyda ostateczne orzecze nie – podaje, powołując się na osoby dobrze poinformowane, wyspecjali zowana w zagadnieniach watykań skich francuska agencja I‑Media. Kościołowi udało się zrobić ważny krok w procesie odnowienia dialogu między religią i sztuką – twierdzą or ganizatorzy wystawy sztuki współ czesnej w Watykanie, dedykowanej Benedyktowi XVI w 60. rocznicę święceń kapłańskich. Ekspozycja od była się latem ubiegłego roku, jednak Jej informatorzy jasno stwierdzili, że faza dyskusji z lefebrystami została zakończona, a Kongregacja Nauki Wiary przestudiowała ich odpowiedź na przedłożoną Bractwu 14 września ubiegłego roku preambułę doktrynalną. – Nadeszła chwila decyzji – twierdzą kręgi watykańskie. Według nich Ojciec Święty ma wydać przed wakacjami „krótki komunikat”. Rozmowy z Bractwem Kapłańskim św. Piusa X prowadzone były od roku 2009. st Trwają prace nad mszałem dla byłych anglikanów Ostateczne zatwierdzenie tekstów liturgicznych ordynariatów dla by łych anglikanów będzie wymagać długich badań, być może nawet pię cioletnich – poinformował ordyna riat w Wielkiej Brytanii. Aktualnie Stolica Apostolska zaaprobowała tymczasowo kalendarz liturgiczny, brewiarz oraz obrzędy sakramentu małżeństwa i pogrzebu. Trwają jednak jeszcze prace nad liturgią Eucharystii, uwzględniającą anglikańskie elementy. Kongregacja Nauki Wiary powołała w tym celu specjalną komisję teologów i liturgistów. W styczniu odbyło się jej pierwsze posiedzenie. RV Krótko Choinka, która w okresie Bożego Narodzenia zdobiła plac św. Piotra, ma być wykorzystana do produkcji zabawek dla dzieci z sierocińców. 30-metrowa jodła została podarowana papieżowi w połowie grudnia ub. roku przez ukraińską delegację kościelno-państwową. Jak poinformowano w Rzymie, drewno z choinki zostanie przekazane do dalszej obróbki przez rzemieślników i uczniów szkół. Choinkowe ozdoby otrzyma watykański szpital Dzieciątka Jezus oraz punkt zaopatrzenia przy Domu św. Marty. Natomiast z jodłowego drewna w szkołach i warsztatach zostaną wykonane zabawki dla domów dziecka oraz potrzebujących dzieci. Akcja charytatywna przebiegać będzie pod patronatem ambasady Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej oraz Gubernatoratu Państwa Watykańskiego. ts Obrona chrześcijan priorytetem irlandzkiej prezydencji Poważne potraktowanie przez OBWE kwestii wolności religijnej, a zwłasz cza prześladowania chrześcijan, to jeden z głównych celów, jakie Irlandia stawia sobie w tym roku, gdy przewo dzi pracom Organizacji Bezpieczeń stwa i Współpracy w Europie. Powie dział o tym w wywiadzie dla Radia Watykańskiego irlandzki wicepremier Eamon Gilmore. – Promowanie i obrona wolności religijnej to jeden z podstawowych priorytetów OBWE, a zwłaszcza dla Irlandii w czasie jej prezydencji. Na pewno zajmiemy się tym problemem w bieżącym roku. Chcemy sprawdzić skuteczność dotychczasowych strategii. Postaramy się, by OBWE systematycznie zapobiegała nietolerancji i dyskryminacji ze względu na religię, a także reagowała na te zjawiska. z tego względu mianowałem trzech reprezentantów, którzy zajmują się tylko tą problematyką. Jest wśród nich Catherine McGuinness, sędzia Sądu Najwyższego w Irlandii, która Krótko Chory na Parkinsona kardynał Carlo Maria Martini modli się do bł. Jana Pawła II. Ujawnia to w swej stałej rubryce w „Corriere della Sera”. Kardynał przyznaje, że mówi z coraz większym trudem, ale „proces ten będzie długi” i z pomocą terapii może jeszcze jako tako się porozumiewać. „Nie boję się ciszy. Zastanawiam się jednak, co Pan chce mi powiedzieć poprzez tę rosnącą trudność, z którą z jednej strony walczę, z drugiej jednak ją akceptuję. Wzywam opieki papieża Wojtyły, ponieważ jego najbardziej ludzkim gestem było uderzenie pięścią w stół tego dnia, gdy przekonał się, że nie może porozumiewać się swoim głosem z ludźmi. On wie, jak trudno jest nie móc wyrazić głośno tego, co ma się w sercu”. sal ma wielkie doświadczenie w zwalczaniu dyskryminacji. To właśnie ona jest odpowiedzialna za walkę z nietolerancją i dyskryminacją chrześcijan – stwierdził Gilmore. Zapewnił również, że stosunki dyplomatyczne jego kraju ze Stolicą Apostolską pozostają bardzo dobre. – Mam nadzieję, że jak tylko polepszy się nasza sytuacja budżetowa, będziemy mogli zrewidować naszą decyzję w sprawie zamknięcia ambasady przy Watykanie – powiedział irlandzki wicepremier. RV Wielka Brytania Chcę usunąć ciążę, bo to dziewczynka Do monitorowania prywatnych pla cówek przeprowadzających aborcje wezwali rząd przedstawiciele Stowa rzyszenia Ochrony Dzieci Nienaro dzonych (SPUC). To reakcja wpływo wej organizacji obrońców życia na ujawnione przez dziennik „The Daily Telegraph” przypadki łamania prawa w placówkach medycznych na Wy spach. Zdaniem SPUC, nagrany ukrytą kamerą film niezbicie dowodzi, że we współczesnej brytyjskiej medycynie dochodzi do praktyk eugenicznych. Dziennikarze śledczy z brytyjskiej gazety nagrali film rejestrujący wizyty pewnej kobiety w 9 klinikach aborcyjnych w różnych częściach kraju. Kobieta za każdym razem informowała, że powodem podjęcia decyzji o aborcji jest to, że nie chce urodzić dziewczynki. W przypadku trzech klinik zarejestrowano, jak ich pracownicy oferują kobiecie przeprowadzenie aborcji ze względu na płeć. Na nagraniu pani ginekolog z kliniki w Manchesterze mówi: „Nie zadaję pytań. Jeśli chce pani przerwania ciąży, to znaczy, że chce pani przerwania ciąży.” W Wielkiej Brytanii aborcja selektywna ze względu na płeć jest zakazana. Obrońca życia i bioetyk z Wielkiej Brytanii Anthony Ozimic z SPUC podkreśla, że śledztwo dziennikarskie potwierdza, iż we współczesnej brytyjskiej służbie zdrowia funkcjonują praktyki eugeniczne, skazujące na śmierć niewinne istoty ludzkie, które „wydają się zbyt niewygodne, by wolno im było żyć”. – Aborcja ze względu na płeć jest nieuniknioną konsekwencją łatwego dostępu do aborcji. To sytuacja, wobec której lobby proaborcyjne nie ma przekonującej odpowiedzi – dodaje obrońca życia. – Rząd musi przerwać swe powiązania z prywatnymi klinikami aborcyjnymi i organizacjami promującymi zabijanie dzieci w łonie matki. Są one winne współudziału w aborcji selektywnej na terenie kraju przez to, że popierają aborcję na żądanie, a także na arenie międzynarodowej przez współudział w chińskim programie kontroli urodzeń – podkreśla Ozimic. Na doniesienia prasowe zareagował już brytyjski minister zdrowia Andrew Lansley, który zapowiedział, że zawiadomi o całym procederze policję i poleci Naczelnej Izbie Lekarskiej, by zbadała zarzuty pod adresem konkretnych klinik. rk Włochy Proces beatyfikacyjny ks. Giussaniego 22 lutego, czyli dokładnie w siódmą rocznicę śmierci ks. Luigi Giussaniego, archidiecezja mediolańska poinfor mowała o zamiarze otwarcia procesu beatyfikacyjnego założyciela ruchu Comunione e Liberazione (Komunia i Wyzwolenie). Właśnie ten ruch wy stąpił o wyniesienie go na ołtarze. O kandydacie na ołtarze mówił w mediolańskiej katedrze w homilii podczas liturgii Środy Popielcowej kard. Angelo Scola – w młodości blisko związany z księdzem Giussanim. Genialna, zdaniem metropolity Mediolanu, była jego „propozycja wychowawcza” oparta na „chrześcijańskiej prawdzie, że nikt nie może się sam zbawić”. Kardynał podkreślił, że Kościół „uznał katolicki charyzmat, jakim Duch Święty obdarzył, ks. Giussaniego. – Charyzmat – dodał – z którego korzystać dziś mogą dziesiątki tysięcy osób na całym świecie”. W intencji ks. Giussaniego w niedzielę 4 marca w bazylice św. Piotra Mszę św. odprawi watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone. sal, tom EUROPA OBWE 29 Cerkiew popiera Putina ANALIZA Dobiegła końca prezydencka kam pania wyborcza w Rosji. Wszystko wskazuje, że przez kolejne sześć, a może dwanaście lat (dwie kaden cje) prezydentem będzie Władimir Putin. Poparcie udzielane mu przez aparat państwowy, ale również po średnio przez hierarchów rosyjskie go prawosławia prognozuje jego zwycięstwo mimo rosnącego nieza dowolenia i masowych protestów społecznych. 30 Po grudniowych wyborach do Dumy Państwowej przez wiele dużych miast rosyjskich przetoczyła się fala demonstracji przeciwko fałszerstwom wyborczym na korzyść partii władzy – Jednej Rosji. Demonstranci żądali anulowania wyborów i przeprowadzenia nowych. W zbliżających się wyborach prezydenckich 4 marca Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała pięciu kandydatów, trzech starych i dwóch nowych. Starzy to komunista Gienadij Ziuganow, liberalny demokrata o skłonnościach nacjonalistycznych Władimir Żyrynowski i premier Rosji Władimir Putin. Nowymi są Siergiej Mironow – szef partii Sprawiedliwa Rosja oraz Michaił Prochorow – kandydat niezależny, multimiliarder, oligarcha. Ten ostatni we wrześniu ubiegłego roku pożegnał się z partią Słuszna Sprawa, której przewodniczył, a która, jego zdaniem, stała się prokremlowska. Nie uczestniczył też w wyborach parlamentarnych. Obecnie chce „przeskoczyć” do drugiej tury wyborów i stoczyć w niej walkę z Putinem. Ze wszystkich kontrkandydatów obecnego premiera Rosji ma on na to największe szanse. Ale zdaniem wielu komentatorów Prochorow tylko pozornie jest kandydatem niezależnym, a jego głównym zadaniem jest uwiarygodnienie zwycięstwa Putina. Pozostali pretendenci – oprócz Mironowa – wielokrotnie doznawali bowiem wyborczej klęski, a wszyscy na różne sposoby są związani z obecną władzą. Prochorow sprawia tymczasem wrażenie samodzielnego, obie- cuje uwolnienie z więzienia Michaiła Chodorkowskiego, wprowadzenie armii zawodowej, reformę podatków, a co najważniejsze – posiada ogromne środki materialne na prowadzenie niezależnej kampanii wyborczej. Rzeczywisty adwersarz Putina – szef partii Jabłoko Grigorij Jawliński nie został dopuszczony przez Centralną Komisję Wyborczą do startu w wyborach pod pozorem nieprawidłowości przy zbieraniu podpisów pod jego kandydaturą. Mimo masowych protestów społecznych, Sąd Najwyższy odrzucił zażalenie Komitetu Wyborczego Jawlińskiego. Zdecydowanego poparcia kandydaturze Władimira Putina udziela Rosyjski Kościół Prawosławny (RKP). Hierarchowie RKP z patriarchą Cyrylem na czele stale podkreślają, że nie popierają żadnej siły politycznej w Rosji. Jednak pośredniego poparcia bez wymieniania nazwiska ani nazwy partii politycznej można doszukać się w wypowiedziach różnych przedstawicieli rosyjskiego prawosławia. Wybrana przez Putina strategia polegała m.in. na unikaniu bezpośredniej konfrontacji z kontrkandydatami – nie było więc telewizyjnych debat z udziałem premiera. w każdy poniedziałek w „Rassijskoj Gazietie” lub innych mediach Putin publikował natomiast artykuły programowe. Dotyczyły np. walki z korupcją, modernizacji armii, zaostrzenia polityki migracyjnej itp. Zaraz po publikacji pojawiały się w internecie entuzjastyczne komentarze autorstwa przewodniczącego synodalnego Wydziału Kontaktów Kościoła ze Społeczeństwem Patriarchatu Moskiewskiego protojereja Wsiewołoda Czaplina. Popierał on walkę z korupcją, która ma dotyczyć również przedstawicieli biznesu, a nie tylko urzędników państwowych, zaostrzenie kontroli nad gastarbeiterami z byłych południowych republik radzieckich, zaopatrzenie armii rosyjskiej w najnowocześniejsze rodzaje broni itd. Przestrzegał też przed nadciągającym konfliktem na skalę światową, do którego Rosja powinna być przygotowana tak, by nie dopuścić do działań wojennych na jej terenie. Protojerej Czaplin nie wskazywał, kto Rosję przed tym scenariuszem uchroni, ale pisał tak, że czytelnik mógł się łatwo domyślić. Spowiednik patriarchy Cyryla, schiarchimandryta Ilij Nozdrin straszy wręcz obywateli rosyjskich powrotem ery gułagu, jeśli obecny układ polityczny ulegnie zmianie. Przestrzega też przed konfliktami społecznymi, nawiązując do ostatnich masowych protestów ulicznych przeciwko sfałszowanym wyborom parlamentarnym i przeciwko powrotowi Putina na urząd prezydencki. Obradująca 22 lutego w Moskwie pod przewodnictwem patriarchy Cyryla Patriarchalna Rada ds. Kultury wezwała władze do wsłuchiwania się w „głos narodu”. Przestrzegła przed zastojem gospodarczym, apatią społeczną, niewiarą w zmiany – prowadzi to bowiem, jej zdaniem, do eskalacji radykalnych nastrojów. Wskazała jednocześnie na rok 2000 (gdy do władzy doszedł Putin) jako ten, w którym w Rosji znów zaczęto szanować tradycyjne wartości, takie jak obywatelski, etniczny i społeczny pokój, uczciwość w polityce i gospodarce, a także „kod kulturowy”, bez którego Rosja nie może istnieć. Pośrednio więc Rada wskazała na Putina jako na gwaranta tych wartości. Według jej członków RKP powinien być z kolei pośrednikiem w dialogu między różnymi grupami społecznymi oraz „pasem transmisyjnym” między nimi a elitami władzy. Cały ten entuzjazm dla programu obecnego premiera studzą pytania autentycznych przeciwników Putina. Chcą oni wiedzieć, co uniemożliwiło realizację jego postulatów w czasie, gdy przez 12 lat sprawował autorytarne rządy. a może właśnie – dopowiadają – ten autorytarny styl, zamykanie krytykom ust albo wysyłanie ich do kolonii karnych (jak np. Chodorkowskiego) uniemożliwiły demokratyczne, skuteczne ekonomicznie (nieoparte jedynie na eksporcie surowców) sprawowanie władzy? Wojciech Raiter Milion różańców w intencji pokoju Milion różańców w intencji pokoju na świecie odmawiają codziennie Filipińczycy. W ciągu 201 dni modli twą objęte zostaną wszystkie kraje. Różańcowa krucjata za świat roz poczęła się 10 października 2011 r., a zakończy 30 maja. W tym dniu Fi lipińczycy modlić się będą za swoją ojczyznę. Pierwszy różaniec Filipińczycy odmówili za wychodzącą z krwawej wojny domowej Angolę. W ciągu kolejnych dni modlitwą objęte zostały wszystkie kraje Czarnego Lądu, w tym dopiero co powstały Sudan Południowy. Następnie kolej przyszła na Bliski Wschód i Amerykę. Obecnie każdego dnia milion Filipińczyków modli się za jedno z państw azjatyckich. Proszono m.in. o zaprzestanie prześladowań chrześcijan i przezwyciężenie podziałów kastowych w Indiach, dla Pakistanu o tolerancję, która pokona ekstremizmy religijne, a dla Chin o wolność religijną. Różaniec odmawiany jest indywidualnie. Do uczestnictwa w modlitewnej krucjacie za świat Kościół zaprosił także Filipińczyków żyjących na emigracji. Akcji przyświecają słowa papieża Piusa IX: „Daj mi armię odmawiającą milion różańców dziennie, a zwyciężę świat”. Inicjatywa spotkała się z wielkim odzewem. Modlitwą zostanie objęta także Polska. Będzie to miało miejsce 1 maja, w rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II, którego Filipińczycy wspominają jako Papieża Bożego Miłosierdzia. RV Syria Anonimowa rebelia i wielkie interesy Zdaniem maronickiego arcybiskupa Damaszku konflikt w Syrii wszedł w nową fazę. – Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Anonimowa rebe lia objęła już niemal cały kraj – mówi abp Samir Nassar. W jego przekonaniu faktyczny zakres wydarzeń jest o wiele szerszy. – Syria stała się areną międzynarodowego konfliktu różnych interesów o charakterze politycznym, militarnym i gospodarczym. To one decydują o przyszłości kraju – mówi żyjący w Damaszku hierarcha. Donosi on również o dramatycznej sytuacji społeczeństwa. Kraj jest w ruinie. Gospodarka nie funkcjonuje. Rośnie bezrobocie, a przy tym nie działają tu niemal żadne organizacje charytatywne. Jedyną ostoją pozostaje silna w tej kulturze rodzina. To ona łagodzi cierpienia i daje pokrzepienie. – Ale ludzie są zrozpaczeni. Kiedy rozstają się po niedzielnej Mszy św., nie wiedzą, czy widzą się po raz ostatni – mówi maronicki arcybiskup. RV Chrześcijanie będą pierwszymi ofiarami Jeśli w Syrii wybuchnie wojna do mowa, jej pierwszymi ofiarami będą chrześcijanie – ostrzega zwierzchnik Kościoła syrokatolickiego patriar cha Ignacy III Younan. Przybył on do Rzymu, by przy okazji konsystorza zabiegać o wsparcie dla chrześcijan na Bliskim Wschodzie. – Młode pokolenia nas opuszczają, szukają szczęścia gdzie indziej. Jeśli chrześcijanom nie zostanie zagwarantowana wolność religijna, na Bliskim Wschodzie pozostaną po nas tylko archeologiczne pamiątki – ostrzega patriarcha. Tymczasem sytuacja w Syrii jest bardzo niepokojąca. – Nie tylko chrześcijanie, lecz także całe społeczeństwo syryjskie obawia się o przyszłość – podkreśla hierarcha. – Syria jest bardzo zróżnicowana pod względem etnicznym i religijnym. Tymczasem władza jest w rękach mniejszości muzułmanów alawitów. Sunnicka większość chce to zmienić. Obawiamy się wybuchu konfliktu o podłożu religijnym, w którym my będziemy pierwszymi ofiarami, bo za nami nikt się nie wstawi. Mamy jednak nadzieję, że przy pomocy wspólnoty międzynarodowej dojdzie do pokojowego rozwiązania, że uda się stwo- rzyć społeczeństwo demokratyczne, z udziałem wielu tworzących je elementów – dodał zwierzchnik Kościoła syrokatolickiego. RV Turcja: Tego jeszcze nie było Po raz pierwszy w Turcji przedstawi ciele niemuzułmańskich mniejszości zostali zaproszeni na konsultacje w sprawie nowej konstytucji. Prawo sławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I oraz przedstawiciele Syryjskiego Kościoła Prawosławne go przedstawili 20 lutego swoje po stulaty przed konstytucyjną komisją parlamentarną w Ankarze. Jak informują tureckie media, Bartłomiej I określił spotkanie jako „wydarzenie historyczne”. – Rodzi się nowa Turcja – powiedział. Również rzecznik Patriarchatu Ekumenicznego ks. Dositeos Anagnostopulos nie krył zadowolenia. W rozmowie z austriacką agencją katolicką „Kathpress” wyraził nadzieję, że nie było to tylko wysłuchanie opinii, ale „zaprezentowane stanowisko patriarchatu przyniesie rzeczywiście pozytywne skutki”. – Wobec faktu, że rozmowa w takiej formie nie wydarzyła się jeszcze nigdy w historii Republiki Tureckiej, można mówić zapewne o przełomowym wydarzeniu – podkreślił i przyznał, że patriarcha Bartłomiej wiąże z nim wielkie nadzieje na przyszłość. Na utworzenie komisji przygotowującej nową konstytucję zgodziły się wszystkie partie zasiadające w tureckim parlamencie. Powstała ona w 2011 r. i ma zebrać propozycje do nowej ustawy zasadniczej od wszystkich środowisk społecznych. Tekst konstytucji powstanie do końca tego roku – zastąpi obecnie obowiązującą konstytucję wprowadzoną w 1982 r., gdy krajem rządzili wojskowi. Wśród prawie 78 mln mieszkańców Turcji ok. 99 proc. wyznaje islam. Kraj ten jest świecką republiką, w której wszyscy są równi wobec prawa. Jednak w praktyce wygląda to inaczej. Mniejszości religijne są w wielu dziedzinach życia dyskryminowane, np. w sprawach dotyczących nabywania ŚWIAT Filipiny 31 nieruchomości, na rynku pracy czy w kwestii kształcenia duchownych. Poprawa sytuacji prawnej chrześcijan i żydów należy do głównych wymagań stawianych przed Turcją w jej staraniach o członkostwo w Unii Europejskiej. – Prawa mniejszości muszą być zagwarantowane w konstytucji – podkreśla ks. Anagnostopulos. Jak poinformował rzecznik patriarchatu, Bartłomiej I w swoim wystąpieniu mówił m.in. o prawie chrześcijan do kształcenia duchownych i otwarcia zamkniętego w 1971 r. prawosławnego seminarium duchownego i akademii teologicznej na wyspie Chalki. Ważnymi postulatami są też: przyznanie osobowości prawnej mniejszościom religijnym i poprawa ich sytuacji ekonomicznej. – W minionych dziesięcioleciach Kościoły za sprawą wywłaszczeń straciły dużą część majątku – przypomniał rzecznik Patriarchatu Ekumenicznego. Występujący przed komisją w imieniu Syryjskiego Kościoła Prawosławnego adwokat Rudi Sümer wezwał do formalnego uznania 10 tys. wiernych tego Kościoła za mniejszość religijną. Obecnie uznawani są za nią tylko Żydzi, Ormianie i Grecy. Wśród postulatów zaprezentowanych przez Bartłomieja I i Sümera znalazło się wykreślenie z podręczników szkolnych tych fragmentów, które przedstawiają chrześcijan w negatywnym świetle. tom USA ŚWIAT Dokument o zakonnicy nominowany do Oscara 32 Dolores Hart była w młodości fil mową partnerką Elvisa Presleya. W późniejszych latach została be nedyktynką. Jej drogę życiową od pocałunków na ekranie z Elvisem do klasztoru kontemplacyjnego opowiada amerykański film doku mentalny. „God Is the Bigger Elvis” otrzymał nominację do Oscara w ka tegorii „najlepszy krótki film doku mentalny”, o czym poinformował dziennik „USA Today”. 73-letnia mat ka Dolores jest przełożoną w opac twie „Regina Laudis” koło Bethle hem w stanie Connecticut w USA. – Szalałam za Hollywood. Ale nie opuściłam go dlatego, że jest to miejsce grzechu. Wyjechałam z Hollywood, bo nagliła mnie tajemnicza sprawa, jaką jest powołanie – mówi w filmie matka Dolores. I wyjaśnia: – To było wołanie od Boga, wołanie miłości. To tak, jakby spytać, dlaczego się wspinamy na góry? Reżyserka Rebecca Cammisa sięgnęła po ten temat, ponieważ jej matka była 10 lat w klasztorze, zanim zdecydowała się na inne życie. Siostra John Mary, 44-letnia benedyktynka, powiedziała w filmie, że „każda zakonnica, zanim tu przyszła, miała za sobą jakąś historię”. Ona na przykład, po ukończeniu studiów z zakresu reklamy i marketingu w Oxfordzie, miała problem alkoholowy. Za murami klasztoru szukała zmiany, uspokojenia. Dolores Hart nie zamierza ukrywać swojej przeszłości. Mężczyzna, z którym była zaręczona, ciężko przeżył to, że wstąpiła do klasztoru, i nigdy się nie ożenił. Regularnie raz w roku odwiedzał w klasztorze swoją dawną narzeczoną. Zmarł w grudniu ub. roku, a jego ostatnie spotkanie z matką Dolores jest jedną z najbardziej wzruszających scen w filmie. Dolores Hart rozpoczęła filmową karierę w wieku 19 lat, występując u boku Elvisa Presleya w filmie „Loving You”. Potem wystąpiła jeszcze w dziewięciu innych filmach, w tym m.in. „King Creole” w 1958 r., również z Presleyem oraz w młodzieżowej komedii „Where the Boys Are”. W monumentalnej biografii św. Franciszka z Asyżu w reżyserii Michaela Curtiza Hart grała rolę św. Klary, a dwa lata później wstąpiła do klasztoru. Mimo surowych reguł zakonnych i izolacji od świata matka Dolores jest w dalszym ciągu związana ze światem filmu. Jako jedyna zakonnica uczestniczy w komisji decydującej o wyborze kandydatów, którzy zostaną nominowani do filmowego „Oscara”. Jako benedyktynka była jedną z referentek wielkiego kongresu nowej ewangelizacji, który odbył się w połowie stycznia w Paso Robles w Kalifornii. Swój referat zatytułowała „W jaki sposób kariera w Hollywood doprowadziła mnie do wiary”. ts Katolicka Agencja Informacyjna, Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa tel.: 022 838 80 61, 635 77 18, fax: 022 635 35 45, e-mail: [email protected], Internet: www.kai.pl, prenumerata: 022 838 80 63, e-mail: [email protected] RADA PROGRAMOWA KAI: abp Stanisław Budzik (przewodniczący rady), abp Stanisław Gądecki, bp Marek Jędraszewski, bp Adam Lepa, bp Jan Tyrawa REDAKTOR NACZELNY: Marcin Przeciszewski ZASTĘPCA RED. NACZELNEGO: Tomasz Królak (kierownik działu krajowego) ZESPÓŁ: Paweł Bieliński, Grzegorz Boguszewski (foto.kai), Maria Czerska, Krzysztof Gołębiowski, Łukasz Kasper, Rafał Łączny (audio.kai), Izabela Matjasik, Joanna Operacz (IDK), Alina Petrowa-Wasilewicz, Marcin Stradowski (ekai), o. Stanisław Tasiemski OP, Krzysztof Tomasik (kierownik działu zagranicznego), Anna Wojtas, Justyna Wójcik (ekai), Wojciech Załuska (sekretarz redakcji) KORESPONDENCI KRAJOWI: Robert Adamczyk (Licheń), ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), Ewa Biedroń (Tarnów), ks. Paweł Borowski (Toruń), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), Paweł Bugira (Przemyśl), ks. Michał Czeluśniak (Rzeszów), ks. Piotr Duda (Legnica), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), ks. Mariusz Frukacz (Częstochowa), ks. Dariusz Frydrych (Drohiczyn), Jan Głąbiński (Nowy Targ), Łukasz Głowacki (Łódź), Małgorzata Godzisz (Zamość), Alicja Górska (Koszalin – Kołobrzeg), Beata Graszka (Łowicz), Magdalena Gronek (WarszawaPraga), Elżbieta Grzybowska (Płock), Marta Jachowicz (Lublin), Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Stanisław Jóźwiak (Wrocław), Paweł Jurek (Gliwice), Robert Karp (Bielsko – Żywiec), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Ewa Kotowska (Kalisz), Bernadeta Kruszyk (Gniezno), ks. Jarosław Kwiecień (Sosnowiec), Liliana Leda (Kraków), ks. Artur Niemira (Włocławek), Edyta Łukaszewska (Siedlce), Teresa Margańska (Białystok), Wanda Milewska (Gorzów Wlkp.), Radosław Mizera (Radom), ks. Robert Nęcek (Kraków), ks. Artur Płachno (Drohiczyn), ks. Mieczysław Puzewicz (Lublin), Alicja Samulewicz (Gdańsk), ks. Jerzy Sikora (Ełk), ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Anna Sobocińska (Łomża), Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy), ks. Artur Stopka (Katowice), ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), Izabela Tyras (Jasna Góra), Łukasz Woźniak (Opole), ks. Łukasz Ziemski (Świdnica) KORESPONDENCI ZAGRANICZNI: Wojciech Raiter (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów), Elżbieta Dziuk (Delhi), o. Paweł Janociński OP (Tokio), ks. Artur Karbowy SAC (Lizbona), Marek Lehnert (Rzym), ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg) KIEROWNIK DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata Starzyńska SEKRETARIAT: Aleksandra Staszewska DZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9-16): Anna Mirkiewicz, tel. 022 838 80 63 CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn KAI „Wiadomości” – prenumerata roczna pocztą – 358 zł, – prenumerata roczna e-mailem – 194 zł Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 263 zł. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty nadesłanych tekstów Zamieszczone w Biuletynie materiały mogą być publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu abonamentu prasowego KONTO ZŁOTÓWKOWE KAI: Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach: 83 1240 2034 1111 0010 0054 8635 KONTO EURO KAI: PKO S.A.III O/W-wa nr 44124020341978001003569053 SKŁAD I ŁAMANIE: Studio BELLE-AMI