Głos Magda - Klasa 2 B Magia zniszczonej książki

Transkrypt

Głos Magda - Klasa 2 B Magia zniszczonej książki
Wyróżnienie w Konkursie „Książka wszystko potrafi”
Magdalena Głos klasa 2
Gimnazjum nr 16 im. Fryderyka Chopina w Lublinie
Magia zniszczonej książki
W antykwariacie na ostatnim regale pod oknem stała bardzo stara
książka. Kartki miała pożółkłe, okładkę pogniecioną a rogi powyginane
na cztery świata strony. Książka co dzień patrzyła, jak różni ludzie wchodzą
do antykwariatu, czegoś szukają, coś czytają, coś kupują, lecz ona dalej stała
na półce. Nikt nie chciał tak zniszczonego egzemplarza, aż do pewnego dnia.
Był to deszczowy ranek. Krople deszczu spływały po oknach jedna
za drugą jakby się ścigały. Wtem zadźwięczał dzwonek sygnalizujący czyjeś
pojawienie się w sklepie. Do środka weszła kobieta, na oko mająca około 40 lat.
Wyglądała na zmęczoną i zmartwioną. Z zaplecza, zaalarmowana sygnałem,
wyszła właścicielka antykwariatu - pani Amelia. Była to starsza osoba, ale jakże
interesująca! Sprawiała wrażenie, jakby wiedziała wszystko, a jej dobrotliwy
uśmiech i inteligentny błysk w oku powodowały, że każdy jej ufał. Pani Amelia
podeszła do kobiety i zapytała:
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Witam panią, szukam książki dla syna – odparła klientka.
- A, ile syn ma lat, jeśli można wiedzieć? Jaką literaturę lubi?
- Mój Antek ma 15 lat, ale to straszny maniak komputerowy, potrzebuję czegoś,
co go odciągnie od tego piekielnego urządzenia! - żaliła się kobieta z
nieskrywanym smutkiem i niepokojem w głosie.
- Pani poczeka chwileczkę, chyba mam coś w sam raz dla pani syna odpowiedziała pani Amelia i odwróciła się w stronę półki z literaturą fantasy.
Spokojnym krokiem podeszła do ostatniego regału przy oknie i do ręki wzięła tę
samą książkę, która wcześniej rozmyślała nad swym losem, starego i
zniszczonego egzemplarza literatury, który powoli odchodzi w zapomnienie
zastąpiony komputerami.
- Ojej, a nie ma pani czegoś mniej zniszczonego? - zapytała klientka, patrząc na
krytyczny stan książki.
- Niech mi pani zaufa, książka stara, zniszczona z powyginanymi rogami ma
treść wciąż tą samą - odparła pani Amelia, wkładając książkę do siatki.
Wręczając ją zaniepokojonej matce, dodała - takie książki mają duszę, magię.
1
Zobaczy pani, że mam rację.
- Niech będzie, ile płacę? – zareagowała kobieta niezbyt przekonana do tego,
co usłyszała od sprzedawcy.
- Nic pani nie płaci. Niech to będzie prezent dla pierwszej klientki w dniu
dzisiejszym. Życzę pani powodzenia i trzymam kciuki, za to, aby książka
ujawniła po raz kolejny, że słowo pisane wiele potrafi – odparła z uśmiechem
staruszka i wyszła na zaplecze antykwariatu.
Tymczasem klientka otworzyła drzwi i wyszła na ulicę. Książka była
podekscytowana pierwszą wizytą na dworze od tak długiego czasu, choć
również trochę zawiedziona, gdyż z siatki niewiele było widać. Deszcz przestał
padać a na niebie pojawiła się ogromna kolorowa tęcza.
Antek był chłopcem, który rzadko robił coś innego poza graniem
na komputerze. Widok chłopca przy książkach to była rzadkość, a jeśli już przy
nich siadał, to były podręczniki szkolne. Wyglądały na świeżutkie, nieużywane
jakby ktoś przyniósł je ze sklepu wczoraj. Antek w wyglądzie nie różnił się
niczym od swoich rówieśników. Piegowata twarz, jasne włosy, szeroki uśmiech,
ogromne okulary i nos utkwiony ciągle w telefonie lub komputerze sprawiały,
że chłopiec wyglądał jak większość współczesnych mu nastolatków - więźniów
nowoczesnej technologii. Gdy dostał prezent od matki, spojrzał na niego
przelotnie i odłożył na biurku. Mama kilkakrotnie dopytywała o książkę,
zachęcała do przeczytania, ale bez skutku. Książka poczuła się odrzucona.
Liczyła, że wreszcie znajdzie dom, a tu niemiłe rozczarowanie – brak
zainteresowania i kurz osadzający się na okładce. Wszystko miało zmienić
pewnej pamiętnej soboty.
16 kwietnia w domu nie było światła. Na kilka godzin Antek został
uwięziony w domu bez telewizora i komputera, na dodatek przez przypadek
zamknięty w domu bez kluczy. Z wściekłości zrzucił wszystkie rzeczy z biurka
na podłogę, a sam padł się na łóżko, z okrzykiem:
- Dlaczego ja?!
Leżał tak kilka minut aż w końcu usiadł i kątem oka zauważył coś, co przykuło
jego uwagę. Książka, którą dostał leżała na podłodze. Otworzyła się na jednej
ze stron. Znudzony chłopak rzucił pod nosem: - A co mi tam i tak nie mam
co robić. Antek podniósł otwartą książkę i przeczytał na głos kilka zdań ze
strony:
"Boję się, do głowy przychodzą mi dziwne myśli. (...) Czuję, jak narasta we mnie
lęk. (...) Zamek to więzienie, a ja jestem jego więźniem.’’ Przeczytał je jeszcze
2
raz i zaczął się zastanawiać, co mogłoby spowodować tak paniczny lęk.
Zaintrygowany zamknął książkę i spojrzał na okładkę:
- Bram Stoker ,,Drakula’’ – odczytał i uśmiechnął się do siebie, gdyż głowo
Drakula kojarzyło mu się z jego ulubioną grą. Tytuł książki go zaciekawił.
Otworzył zniszczony egzemplarz na pierwszej stronie i zaczął czytać.
Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu przekonał się, że książka nie gryzie.
Po przeczytaniu kilku stron szczypały go oczy nieprzyzwyczajone do widoku
czegoś innego oprócz ekranu komputera, lecz Antek się uparł. Pierwszy raz coś
innego od gry naprawdę go zafascynowało! Przerywał co jakiś czas, głośno
czerpał powietrze, jakby szykował się na jakiś ważny moment i znów wracał
do lektury.
Gdy mama chłopca wróciła, wprost nie mogła uwierzyć w to,
co zobaczyła. Jej syn, który poza kilkoma lekturami szkolnymi do przeczytania
których został niemal zmuszony, teraz siedział z własnej nieprzymuszonej woli
i czytał. Komputer wreszcie mógł odpocząć i telefon leżał spokojnie na szafce.
Książkę skończył następnego dnia w południe i ku rozpaczy swojej mamy
zasiadł do komputera, lecz nie otworzył jak zwykle strony z ulubionymi,
a wpisał w Google hasło ‘’Bram Stoker’’ i rozpoczął poszukiwanie informacji
o autorze.
Teraz Antek ma 20 lat, prowadzi własnego bloga literackiego, czym
zyskał sobie grono czytelników a życia nie wyobraża sobie bez książek.
W domu ma ogromną biblioteczkę, w której honorowe miejsce zajmuje jego
pierwsza i ulubiona książka - prezent od matki. Żeby nie było tak kolorowo –
czasami grywa i często siedzi przy komputerze, ale teraz często komputera
używa do pisania bloga i dyskusji o literaturze.
Pani Amelia miała rację książka wszystko potrafi!
3

Podobne dokumenty