3.6. Biblioterapia jako antidotum na samotność ,, Lepiej jest dwom

Transkrypt

3.6. Biblioterapia jako antidotum na samotność ,, Lepiej jest dwom
3.6. Biblioterapia jako antidotum na samotność
,, Lepiej jest dwom niż jednemu,
gdyż mają dobry zysk ze swej pracy.
Bo gdy upadną jeden podniesie drugiego
Lecz samotnemu biada, gdy upadnie
A nie ma drugiego, który by go podniósł".
.....................................................................................................Eklezjasta 4: 9-12.
Samotność i osamotnienie bywają określane mianem choroby XXI wieku i traktowane jako
choroby społeczne.
Wszyscy są zgodni co do tego, że uczucie samotności i osamotnienia nie zależy od wieku,
płci, wykształcenia czy środowiska w jakim żyją ludzie tak siebie postrzegający.
Samotność - jak twierdzi Waldemar Łysiak w książce,,Wyspy bezludne" zdecydowanie różni
się od osamotnienia, albowiem samotność bardzo często jest wynikiem świadomego wyboru,
a na osamotnienie człowiek zostaje skazany. Twierdzi on, że, osamotnienie dopada nas
nieproszone odszukuje na jakimś etapie życia, zazwyczaj (...) Najpierw
w połowie drogi, potem na starość..."
Izolacja od innych ludzi była zawsze i jest jedną z najcięższych kar. Tym, co stanowi o jej
surowości, są najprawdopodobniej przeżywane przez będącego w odosobnieniu człowieka
niezwykle silne i negatywne emocje.
Literatura piękna pełna jest opisów przeżyć ludzi, którzy pod wpływem samotności,
zdziczeli", wyzbywając się stopniowo niemal wszystkich człowieczych nawyków i
przyzwyczajeń lub popadli w obłęd, uciekając przed pustką
w świat halucynacji i urojeń. Znajdują one potwierdzenie w obserwacjach dotyczących
przebywających
w odosobnieniu więźniów czy osób samotnie zaginionych w wyniku działań wojennych lub
rozmaitych katastrof, ·a następnie odnalezionych. Stwierdza się u nich wiele objawów: apatię,
smutek, zobojętnienie na bodźce zewnętrzne, zanik wielu nawyków i nabytych wcześniej
umiejętności.
Samotność mająca ramy czasowe jest jak wskazują np. relacje samotnych żeglarzy
doświadczeniem zawsze bardzo trudnym, ale możliwym do zniesienia.
W 1945 r. amerykański psychiatra, Renę Spitz opublikował wyniki swoich obserwacji
dotyczących dzieci stosunkowo wcześnie (od 6 do 12 miesiąca życia) oddzielonych od matek
i umieszczonych w rozmaitych instytucjach opiekuńczych. Mimo, że warunki życia, opieki i
pielęgnacji tych dzieci były na ogół prawidłowe, wykazywały one
w znacznej większości lękliwość, płaczliwość, smutek, apatię, utratę apetytu, spadek wagi
ciała oraz bezsenność. Rozwój ich był w znaczący sposób zwolniony. Nie mogły się one
nauczyć chodzić, miały opóźnione reakcje na bodźce zewnętrzne, a w ich aktywności
przejawiały się silne tendencje do zachowań stereotypowych. Powrót matki i kontakt
z nią spowodował szybkie cofanie się wymienionych zaburzeń. Dalsze obserwacje pozwoliły
stwierdzić, że w wypadku długotrwałego pozbawienia dziecka kontaktu z matką i jej opieki
występują u dzieci trwałe zaburzenia tempa rozwoju
i osobowości. Dzieci te rozwijają się wolniej fizycznie i psychicznie, wykazując jednocześnie
liczne cechy psychopatyczne (egocentryzm, niezdolność do wejścia w związki uczuciowe z
innymi ludźmi, skłonność do działań aspołecznych i antyspołecznych itd.). Opisany wyżej
zespół cech nazwał R. Spitz, chorobą szpitalną" lub , chorobą sierocą". Jest ona dziś
przekleństwem sierocińców, domów małego dziecka, gdzie dziecko niepozbawione jest
wprawdzie w ogóle kontaktów z innymi ludźmi, ale kontakt ten nie jest najczęściej bliski i
ciepły. Chorobę sierocą leczy najszybciej i najskuteczniej pełen miłości kontakt z matką,
nazwany często dla tej przede wszystkim swojej właściwości - ,,witaminą M". Okazało się
jednak, że małemu dziecku nie jest do właściwego rozwoju potrzebny kontakt konkretnie z
matką, ale w ogóle bliski i ciepły kontakt z osobą dorosłą, który akurat matka z natury rzeczy
zazwyczaj najlepiej realizuje.
Samotność niesie więc przypuszczalnie nie tylko smutek i tęsknotę, ale może spowodować
poważne zakłócenia,
a nawet bezpowrotne ,,zwichnięcie" normalnego rozwoju i funkcjonowania, stanowiąc dla
dziecka, działającą przeciwstawnie do ,,witaminy M" zabójczą ,,truciznę psychiczną". Dla
człowieka dorosłego nie stanowi ona aż tak poważnego niebezpieczeństwa, niemniej jednak
może wywołać dość podobne jak u dziecka skutki.
Widzimy więc, że kontakt społeczny, będąc zaprzeczeniem samotności, jest niezbędnym
czynnikiem prawidłowego rozwoju i funkcjonowania. Prawdopodobnie dlatego jest on
przedmiotem jednej z najważniejszych i najsilniejszych potrzeb psychicznych.
Samotność i osamotnienie może przybierać różne formy, a walka z nimi wymaga odwagi i
umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Zapobieganie stanom osamotnienia i
samotności wiąże się z długotrwałym odbudowywaniem wiary w siebie i w otaczających nas
ludzi.
Bardzo często poczucie osamotnienia lub nawet samotności rodzi się po stracie najbliższych.
Ciężko przychodzi godzić się nam z myślą o tym, że teraz zostaliśmy sami na świecie, bez
wsparcia rodziców lub współmałżonka. Warto wówczas przeczytać książkę Aleksandra
Minkowskiego pt.,, Zdrady miłosne".
Niektórzy mogą odczuwać inny rodzaj samotności tj. poczucia braku akceptacji przez
kogokolwiek, zupełnej bezużyteczności, wrażenia, że świat jest pustynią, a istnienie na nim
wynikiem straszliwej pomyłki lub kary. Jest to jeden z najtragiczniejszych wymiarów
samotności.
Spotkania biblioterapeutyczne dla dzieci odczuwających osamotnienie najlepiej będzie
rozpocząć od przeczytania fragmentów lub dyskusji o losach bohaterów książek Marii
Józefackiej ,,Lotnica" i ,,Chłopak na niepogodę" lub cyklu określanego przez bibliotekarzy i
krytyków jako ,,Jeżyjcada". Książki te dają szansę poznawania innych ludzi, zrozumienia ich
przekonań i sposobów postępowania oraz ukazują różne rodzaje samotności.
Na liście lektur polecanych przez biblioterapeutę dla osób osamotnionych mogą znaleźć się
takie pozycje jak: Marii Nurowskiej ,,Hiszpańskie oczy", Haliny Poświatowskiej ,,Opowieść
dla przyjaciela", Jana Szczepańskiego ,,Zapytaj samego siebie", Waldemara Łysiaka ,,Wyspy
bezludne", Alicji Okońskiej ,,Spotkania z ludźmi niezwykłymi", Stanisławy FleszarowejMuskat ,,Pod jednym dachem, pod jednym niebem" oraz Iris Murdoch ,,Morze, morze...".
Także wybrane wiersze Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej, Haliny Poświatowskiej czy
Jadwigi Stańczakowej powinny przyczynić się do odciągnięcia uwagi czytelników od
chorobliwego analizowania własnego stanu emocjonalnego i użalania się nad sobą oraz
poprawy kondycji psychicznej.
Wymienione wyżej książki przydadzą się do prowadzonych przez biblioterapeutę zajęć
grupowych lub indywidualnych, zmierzających do zmiany postaw, nawyków i zachowań
będących przyczyną osamotnienia.
Opracowała: mgr Marzena Chruścińska

Podobne dokumenty