Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę

Transkrypt

Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę
Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę
wtorek, 15 stycznia 2013 13:19
Ulicami Paryża przeszła dziś wielka narodowa manifestacja w obronie dzieci poczętych i
rodziny. Marsz przeciwko „małżeństwom dla wszystkich” był wyrazem dezaprobaty dla ustawy
dotyczącej otwarcia instytucji małżeństwa dla osób tej samej płci i zezwalającej im na adopcje
dzieci.
Według różnych szacunków, w manifestacji uczestniczyło 340-800 tys. osób.
Kontrowersyjna ustawa promowana przez lewicowy rząd ma być rozpatrywana przez francuski
parlament od 29 stycznia br. Socjalistyczne władze Francji planują przyjąć ją jeszcze w
pierwszej połowie tego roku. W projekcie ustawy wprowadzona ma zostać nowa definicja
małżeństwa, co wiąże się z możliwością adopcji dziecka, zaś w perspektywie całkowitej
wolności w sprawie in vitro może otwierać drogę do metody matek-surogatek.
Od rana do Paryża przyjeżdżały autokary i pociągi z uczestnikami narodowej manifestacji.
Zorganizowana ona została przez zespół „La Manif pour tous” (Manifa dla wszystkich) złożony z
ok. 30 stowarzyszeń i związków. Do stolicy Francji przybyli także obrońcy życia z całej Europy,
wśród nich liczną grupę stanowili Polacy.
Manifestacja rozpoczęła się o godz. 13.00 na trzech odległych od siebie paryskich placach.
Następnie wielotysięczne pochody wyruszyły, by w atmosferze święta, radości i przy dźwiękach
muzyki spotkać się w jednym miejscu - na Polach Marcowych niedaleko wieży Eiffla. Ze
względu na ogromną liczbę uczestników miasto zostało praktycznie zablokowane. Część
uczestników marszu nie mogła wyruszyć z placu Pinel.
Tłum wykrzykiwał hasła sprzeciwiające się ustawie, aborcji. Wśród nich można usłyszeć m.in.:
„Francja za normalną rodziną”, „Mąż i żona – mężczyzna i kobieta” czy też „NIE dla małżeństwa
jednej płci”. Na ubraniach i transparentach zdecydowanie dominowały kolory: biały, niebieski i
różowy, które symbolizują małżeństwo oraz zróżnicowanie płci. Oprócz setek balonów i
chorągiewek uczestnicy manifestacji nieśli bannery z hasłami takimi jak: „Wszyscy urodzili się z
jednego mężczyzny i jednej kobiety”, „Mama i tato – nie ma nic lepszego dla dziecka”.
Jednocześnie przed ambasadami Francji m.in. w Polsce, Belgii i we Włoszech odbyły się
manifestacje poparcia dla rodziny.
Trzeba mieć nadzieję
François Croixmarie, jeden z uczestników akcji, powiedział Radiu Watykańskiemu, że celem
dzisiejszej manifestacji była obrona instytucji małżeństwa cywilnego oraz praw dziecka, jak też
wyrażenie sprzeciwu wobec postawy rządu głuchego na głos obywateli.
- Manifestujemy nasz protest z jednej strony wobec wprowadzania na siłę nowego prawa, a w
gruncie rzeczy wobec całości zaburzeń, jakie ono może spowodować. Chodzi o otwarcie
instytucji małżeństwa dla osób tej samej płci, a tym samym o istotną zmianę w kodeksie
cywilnym, dotyczącą zwłaszcza usunięcia słów «ojciec» i «matka» oraz «mężczyzna» i
«kobieta». Gdy ustawa wejdzie w życie, zmieni się także zasada uznania rodzicielstwa –
zaznaczył rozmówca watykańskiej rozgłośni. Dodał, że „dziecko będzie można wpisać do akt
urzędowych jako zrodzone z dwóch matek albo z dwóch ojców”. - Nasza niezgoda na takie
oszukiwanie dzieci sprawiła, że zebraliśmy się wszyscy, by protestować przeciwko temu
1/6
Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę
wtorek, 15 stycznia 2013 13:19
projektowi – podkreślił Croixmarie.
Wyraźny protest wobec działań lewicowego rządu wyraża Kościół katolicki w kraju nad
Sekwaną, organizacje i ruchy pro-life, stowarzyszenia i fundacje katolickie.
- Ten masowy protest pokazuje, że ludzie kierujący się zdrowym rozsądkiem niezależnie od
tego, jakie mają poglądy polityczne i jaką religię wyznają, stawiają sobie pytania o czekającą
nas przyszłość oraz dostrzegają negatywne skutki promowanego prawa dla przyszłości
społeczeństwa – ocenił ks. Bernard Podvin, rzecznik francuskiego Episkopatu. Jak zaznaczył
kapłan, to trudny czas i należy dawać świadectwo nadziei.
- Musimy przypominać naszemu społeczeństwu, które w przyszłości będzie jeszcze bardziej
kruche, o tym, że wartości je stanowiące powinno traktować z większą troską. Rodzina jest
niezastąpiona, mówią o tym wszyscy antropolodzy. Stolica Apostolska potwierdziła swe
poparcie dla Kościoła we Francji, jeśli chodzi o jego stanowisko w tej materii. Muszę przyznać,
że francuscy katolicy są pod wrażeniem tego ogromnego poparcia, jakie otrzymali. Chodzi o
fundamentalne kwestie dotykające przyszłości człowieka: jeśli chcemy szanować przyszłe
pokolenia, musimy je zachować. Wierzę głęboko, że po tej manifestacji i przeanalizowaniu
znaczenia tego dnia zdrowy rozsądek zwycięży – podkreślił ks. Podvin.
Izabela Kozłowska
za: www.naszdziennik.pl (kn)
***
Przebudzenie? To za mało!
Antyreligijne, ale przede wszystkim antyrodzinne posunięcia prezydenta Hollande’a
doprowadziły do przebudzenia Francuzów.
Wcześniej dokładnie to samo stało się w Hiszpanii, gdzie po latach rządów lewackiego
doktrynera Zapatero katolicy, ale także ludzie wierni zasadom, które stworzyły cywilizację
europejską, nie tylko wyszli na ulice, ale też zmienili władzę. I właśnie przykład Hiszpanii
uświadamia, że samo przebudzenie to za mało. Konieczna jest realna, a nie tylko partyjna
zmiana. W przeciwnym razie zamiast sukcesu będziemy mieli sytuację jeszcze gorszą.
O co chodzi? Otóż w Hiszpanii po latach rządów Zapatero władzę przejęła Partia Ludowa.
Jednak zamiast odwracać reformy światopoglądowe zapoczątkowane przez lewicę i
reformować kraj w duchu konserwatywnym, partia ta zajęła się konserwowaniem tego, co już
było. Katolicy zaś, którzy wynieśli ją do władzy, są teraz w o wiele gorszej sytuacji niż
wcześniej, bowiem... o wiele trudniej protestować im przeciwko prawicy.
To dlatego tak ważne jest, by po przebudzeniu przyszedł czas na dobry wybór. Wybór, który
gwarantuje realną, a nie tylko partyjną zmianę.
za: niezalezna.pl (kn)
2/6
Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę
wtorek, 15 stycznia 2013 13:19
***
Francuski rząd nie będzie słuchał tłumów protestantów sprzeciwiających się "małżeństwom
homoseksualnym". Vallaud-Belkacem stwierdziła, że to w Parlamencie a nie na ulicy powinna
odbywać się dyskusja na temat ustawy!
Francuski rząd zapewnił w poniedziałek, że jest zdeterminowany przeforsować ustawę
umożliwiającą parom homoseksualnym zawieranie małżeństw i adopcję dzieci. Podkreślono, że
debata na ten temat powinna odbywać się w parlamencie, a "nie na ulicy".
Dzień wcześniej w Paryżu odbyła się wielotysięczna demonstracja, której uczestnicy
protestowali przeciwko projektowi ustawy o małżeństwach homoseksualnych, nazwanej przez
socjalistyczny rząd Francji "Małżeństwem dla wszystkich". Ustawa ma być rozpatrywana przez
francuski parlament od 29 stycznia.
"Rząd jest całkowicie zdeterminowany, by zrealizować tę reformę, będącą historycznym
postępem, a nie zwycięstwem jednego obozu przeciwko drugiemu; to postęp dla całego
społeczeństwa" - powiedziała minister ds. kobiet i rzecznik rządu Najat Vallaud-Belkacem w
poniedziałek lewicowemu dziennikowi "Liberation".
Zapytana o skalę niedzielnych demonstracji minister odparła, że strona rządowa bierze pod
uwagę ich liczebność. Vallaud-Belkacem zapewniła, że "bardzo szanuje prawo do manifestacji,
które w naszym kraju jest jednym z podstawowych praw, a jednocześnie w pełni szanuje prawo
parlamentu, i to na jego forum, a nie na ulicy, powinna odbywać się dyskusja na temat ustawy".
Szef klubu parlamentarnego Partii Socjalistycznej Bruno Le Roux powiedział w telewizji
informacyjnej i>TELE, że spodziewał się takiej mobilizacji, ale nie czuje się nią zaniepokojony.
"To mobilizacja części Francji, która swoją drogą, co dobrze widać w sondażach, stanowi
mniejszość". Ocenił, że to mobilizacja "na rzecz wartości, które przeczą trwającej ewolucji
społeczeństwa". Le Roux dodał też, że referendum w sprawie tego projektu nie miałoby sensu,
ponieważ reformę zapowiadał Francois Hollande jeszcze jako kandydat na prezydenta i została
ona zaaprobowana przez głosujących w wyborach prezydenckich w maju 2012 roku, w wyniku
których socjalista został szefem państwa.
Socjalistyczny mer Paryża Bertrand Delanoe na swoim blogu zaapelował do zwolenników
małżeństw homoseksualnych o "mobilizację w ciągu najbliższych tygodni, której punktem
kulminacyjnym ma być manifestacja 27 stycznia".
Odnosząc się do niedzielnej demonstracji, która według różnych źródeł zgromadziła na ulicach
Paryża od 340 tys. do 800 tys. ludzi, Delanoe ocenił, że doszło do "prawdziwej demonstracji
siły". Jak podkreślił, nie można jednak pozwolić, by zakwestionowano "postęp socjalny, którego
3/6
Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę
wtorek, 15 stycznia 2013 13:19
chce większość". Podkreślił, że w ustawie rządu nie chodzi o to, "by pewne normy
zatriumfowały nad innymi, ale by różne normy mogły istnieć obok siebie".
We Francji geje i lesbijki mogą zawierać od 1999 roku rejestrowane związki partnerskie, tzw.
PACS. Legalizowane są związki nieformalne między dwojgiem ludzi bez względu na płeć; dają
takim parom w niektórych dziedzinach (np. rozliczanie się z fiskusem) prawa podobne do tych,
które mają małżeństwa heteroseksualne. Rozszerzenie praw par homoseksualnych
zapowiedział w czasie ubiegłorocznej kampanii Francois Hollande.
Projekt nowej ustawy umożliwia takim parom zawieranie cywilnych związków małżeńskich i
adoptowanie dzieci. Nie pozwala jednak na korzystanie przez pary tej samej płci z metod
medycznie wspomaganej prokreacji, jak technika in vitro.
Pewnie, że dla propagandzistów homoseksualnych i wszelkich ideologii
lewicowo-komunistycznych ulica jawi się jako zagrożenie. Będąc w Parlamencie można w
spokoju, w większości stworzyć nowe prawo, nową moralność, nowego człowieka. Tylko, że to
już tak jaskorawo pokazuje degrengoladę środowisk lewicowych i ich satanistyczną walkę z
godnością człowieka, że za niedługo może nastąpić prawdziwa wojna o godność człowieka.
Przerażająca wizja lewicowych i antyreligijnych rządów.
za: www.fronda.pl (kn)
***
(W Polsce) Lewica znów uderzy w rodzinę
Szykuje się lewicowa ofensywa legislacyjna. Pod koniec stycznia Sejm zajmie się projektami
ustaw o tzw. związkach partnerskich.
Proponowane przez Ruch Palikota, SLD i PO rozwiązania są – zdaniem przeciwników zmian w
tym zakresie – początkiem forsowania szkodliwego społecznie prawodawstwa dążącego do
zdeformowania pojęcia rodziny.
Na najbliższym posiedzeniu Sejmu, czyli już w przyszłym tygodniu, będą rozpatrywane trzy
projekty ustaw o legalizacji związków partnerskich. Dwa projekty zgłosiły razem Ruch Palikota i
SLD, osobny zaś projekt przedstawił klub PO.
Rozwiązania lewicy zakładają możliwość zawarcia związku przez osoby heteroseksualne i
homoseksualne. W projektach są zapisy, w myśl których osoby chcące wejść w taki związek
zawierają w formie aktu notarialnego umowę o związku partnerskim przedkładaną w Urzędzie
Stanu Cywilnego.
W projekcie Platformy Obywatelskiej znajdują się zapisy o kwestiach dziedziczenia, wspólnego
zaciągania kredytów oraz obowiązku alimentacyjnym.
4/6
Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę
wtorek, 15 stycznia 2013 13:19
Kwestia legalizacji związków partnerskich jest z punktu widzenia Platformy Obywatelskiej
sprawą, która wizerunkowo i ideowo ustawia ją blisko lewicy, tak jak zapowiedzi dotyczące
refundacji zapłodnienia pozaustrojowego.
Platformie zależy na tym, aby zagarnąć poparcie elektoratu lewicowego, i co jakiś czas bije
propagandową pianę, tworząc wrażenie, że kwestie takie jak legalizacja związków
homoseksualnych jest sprawą obecnie najważniejszą i pożądaną przez nowoczesne
społeczeństwo.
Tymczasem przeciwnicy takich rozwiązań podkreślają, że jeśli w ogóle możemy mówić o
kryzysie małżeństwa czy rodziny, to jest on również skutkiem wyciągania tematu związków
partnerskich na agendę i moderowania ideologicznej debaty wokół niego, ponieważ właśnie
takie działania osłabiają instytucję małżeństwa.
Istnieje również prawdopodobieństwo, że w tej drażliwej dla lewicy kwestii może dojść do
zawarcia jakiegoś kompromisu pomiędzy np. Ruchem Palikota i Platformą Obywatelską –
kompromisu, który zadowoli obydwie strony.
Wiele kwestii, jak chociażby sprawa Funduszu Kościelnego, pokazało, że istnieje cicha koalicja
pomiędzy partią Palikota a PO, polegająca na współpracy w kwestiach kluczowych dla interesu
obydwu ugrupowań.
Prawo i Sprawiedliwość jednoznacznie sprzeciwia się wszystkim trzem projektom dotyczącym
związków partnerskich. Według posła Arkadiusza Czartoryskiego (PiS), rozwiązania
proponowane przez Ruch Palikota, SLD i Platformę Obywatelską różnią się niuansami, jednak
istota pozostaje taka sama.
– Celem takich pomysłów legislacyjnych jest przygotowanie gruntu pod głęboko idące zmiany
społeczne, zmiany cywilizacyjne, które niszczą rodzinę i tradycyjne małżeństwo. Spójrzmy, jak
przyjmowanie tego typu regulacji skończyło się w niektórych państwach zachodniej Europy.
Dziś boryka się ona z licznymi problemami, jak np. zamykanie ośrodków adopcyjnych, dlatego
że nie chciały oddać dziecka pod opiekę parze homoseksualnej. Godzenie w rodzinę
pojmowaną jako nierozerwalny związek kobiety i mężczyzny jest absurdalnym i bardzo
niebezpiecznym zjawiskiem i w konsekwencji dąży do zburzenia porządku naszej cywilizacji –
uważa poseł.
Paradoksem jest fakt, że projekty skierowane są do osób, które w swoim światopoglądzie
wykazują daleko posuniętą swobodę i najczęściej niechęć do formalizowania związków, w
których żyją.
– W ten sposób nasuwa się myśl, że prawdopodobnie pomysłodawcom takich rozwiązań chodzi
o karykaturę prawdziwej rodziny i podkopanie w społeczeństwie autorytetu małżeństwa jako
związku kobiety i mężczyzny. Nie może być tak, że godzimy się na jakieś prawne przywileje czy
ustępstwa, ponieważ w efekcie może skończyć się to rozwiązaniami ustawowymi, które
przeciwstawiają w jednoznaczny, a nie zakamuflowany sposób rodzinie tradycyjnej jakąś
karykaturę rodziny – uważa Czartoryski.
5/6
Przebudzenie? To za mało! Solidarny bój o rodzinę
wtorek, 15 stycznia 2013 13:19
Etycy zwracają uwagę również na eufemistyczne określenia, których pełno w samej debacie o
tzw. związkach partnerskich.
– To, jak formułowane są argumenty w dyskusji, zwłaszcza po stronie postulujących takie
zmiany, rodzi w szerszym aspekcie kryzys pojęć, ponieważ tworzy się fałszywą alternatywę dla
pojęcia małżeństwa jako nierozerwalnego monogamicznego związku mężczyzny i kobiety.
Zakłamanie, z którym mamy do czynienia, czyli nawet samo wysuwanie postulatów legalizacji
związków partnerskich, osłabia rodzinę i tworzy mentalność relatywistyczną, w której pojęcie nie
odpowiada rzeczywistości, jest po prostu zafałszowane – zaznacza etyk ks. prof. Paweł
Bortkiewicz.
Jak dodaje, osłabienie definicji małżeństwa powoduje również osłabienie jego instytucji.
– W formułowaniu postulatów dotyczących legalizacji związków partnerskich można odnieść
wrażenie, że najważniejsze są interesy partnerskie, zaspokajania własnych potrzeb. Pomimo że
pojawiają się w nich takie słowa, jak wsparcie czy pomoc, to ostatecznie nie przekonują one, że
to jest sedno sprawy – uważa etyk.
W jego opinii, nie należy iść w tej kwestii na kompromisy i udzielać przywilejów osobom
homoseksualnym, które przysługują tylko rodzinie z racji wzniosłej roli społecznej, jaka na niej
spoczywa. Przywileje idą w parze z obowiązkami.
– Aktywni katolicy w życiu publicznym, przede wszystkim politycy, powinni podejmować wysiłki
na rzecz obrony tradycyjnej rodziny i jednoznacznie sprzeciwiać się rozwiązaniom, które w nią
godzą – apeluje ks. Bortkiewicz.
Paulina Gajkowska
6/6

Podobne dokumenty