Zeszyty Polityczne nr 3

Transkrypt

Zeszyty Polityczne nr 3
ZESZYTY
POLITYCZNE
Prawa i Sprawiedliwości
Krzysztof Szczerski
Europa Środkowa – dynamiczna wspólnota aspiracji
*
Ryszard Terlecki
Środkowoeuropejskie alianse.
Zawiedzione nadzieje czy realne perspektywy?
*
Zdzisław Krasnodębski
Karpaty – centrum Europy Środkowej
*
EUROPA KARPAT
Nr 3 (2014/1)
Warszawa 2014
Redakcja:
Włodzimierz Bernacki (redaktor naczelny), Piotr Naimski, Waldemar Paruch, Krzysztof Szczerski,
Ryszard Terlecki, Michał Kazimierz Ujazdowski
Rada programowa:
Marek Kuchciƒski (przewodniczàcy), Józefa Hrynkiewicz, Zdzisław Krasnod´bski, Ryszard Legutko,
Adam Lipiƒski, Krystyna Pawłowicz, Jan Szyszko, Jerzy ˚y˝yƒski
Wydawca:
Prawo i SprawiedliwoÊç
02-018 Warszawa
Ul. Nowogrodzka 84/86
Do Czytelników
......................................................................................................
5
I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
Krzysztof Szczerski, Europa Środkowa – dynamiczna wspólnota
aspiracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Piotr Łysakowski, Mitteleuropa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17
Ryszard Terlecki, Środkowoeuropejskie alianse. Zawiedzione nadzieje czy realne perspektywy? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24
Ryszard Czarnecki, Europa Środkowo-Wschodnia – „idea wędrująca”? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28
Włodzimierz Bernacki, Kształtowanie się świadomości narodowej w Europie Środkowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32
Zdzisław Krasnodębski, Karpaty – centrum Europy Środkowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44
II. EUROPA KARPAT
Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Omówienie wystąpień polityków Prawa i Sprawiedliwości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Omówienie wystąpień gości z Europy Środkowo-Wschodniej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Dokumenty
Deklaracja krasiczyńska, 23 lutego 2013 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Memorandum krynickie, 4 września 2013 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
49
51
55
62
65
III. PROGRAM
Wieś potęgą jest i basta. Z Krzysztofem Jurgielem, przewodniczącym sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, posłem
Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Jan Brzeski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Barbara Bubula, Trudna droga TV Trwam . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Jerzy Żyżyński, O co chodzi z tym OFE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Włodzimierz Bernacki, Państwo prawa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
69
75
85
97
IV. TRADYCJA
Ryszard Terlecki, Politycy Prawa i Sprawiedliwości. Sylwetki trochę
subiektywne: Stanisław Szwed . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 111
Dawid Sawa, Lech Kaczyński – człowiek idei, wielkich pragnień
i wartości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 118
V. LEKTURY
Piotr Musiewicz, „Hungarian Review”, czyli nowy węgierski statek
na wodach Europy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129
Włodzimierz Bernacki, Fukuyama „in statu nascendi” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 133
VI. KRONIKA
Lato 2013, opracował Stanisław Przemyski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 141
Jesień 2013, opracował Stanisław Przemyski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165
Miniony 2013 rok okazał się czasem, w którym Prawo i Sprawiedliwość dzięki żmudnej, codziennej pracy organicznej zyskało poziom zaufania społecznego wyższy niż przed zwycięskimi wyborami w 2005 roku.
Wyniki wyborów prezydenckich w Elblągu, podobnie jak zwycięstwa w wyborach uzupełniających do Senatu w Rybniku i na Podkarpaciu, napawają
optymizmem i mobilizują do osiągnięcia zasadniczych celów, jakimi będą
zwycięstwa w wiosennych wyborach do Europarlamentu i jesiennych wyborach samorządowych. Ostatnie lata dobitnie pokazały, jak te dwie sfery,
lokalna i europejska, są ze sobą ściśle powiązane. To wszak samorządy rozstrzygają o rozdziale środków uzyskanych dla kraju w Brukseli.
W tym czasie doświadczyliśmy również efektów braku solidarności
regionalnej. Totalna indolencja rządu Tuska i porażka twetterowej polityki zagranicznej Sikorskiego w sprawie Ukrainy uświadamiają trafność wysiłków zmierzających do wzmocnienia regionalnej współpracy w Europie
Środkowej i Wschodniej; wysiłków, które podejmował śp. prezydent Lech
Kaczyński i które nadal podejmuje Prawo i Sprawiedliwość.
Z tych względów trzeci numer „Zeszytów Politycznych Prawa i Sprawiedliwości” postanowiliśmy poświęcić problematyce polskiej obecności w Europie Środkowej. Jak ważna to materia, wskazał na Forum Ekonomicznym
w Krynicy premier Jarosław Kaczyński.
Jego słowa mogą posłużyć za motto niniejszego „Zeszytu”:
„Jeżeli zadamy sobie pytanie, co czynić, by Polska, mówiąc najprościej,
była w polityce międzynarodowej ważniejsza, niż jest dzisiaj, żeby jej pozycję podnosić, to odpowiemy, że z całą pewnością drogą ku temu jest polityka
regionalna. To właśnie dzięki pozycji w regionie Polska może być istotniejsza w różnego rodzaju relacjach międzynarodowych, niż wynikałoby to
z jej PKB, jej Sił Zbrojnych czy innych tradycyjnych elementów, do których
się odnosimy, gdy pytamy o siłę jakiegoś państwa. Można to uczynić, a doświadczenie, które było naszym udziałem za sprawą Lecha Kaczyńskiego,
Prezydenta Rzeczypospolitej, a także rządu Prawa i Sprawiedliwości, potwierdziło, że można to czynić z dobrym efektem”.
Redakcja
Warszawa, styczeƒ 2014 roku
I
P
aństwa naszego regionu nie są bynajmniej wspólnotą sentymentalną i anachroniczną. Europa Środkowa to nie bibelot babuni ani wspominanie zaborczej
okupacji tych ziem przez Austro-Węgry, jak się czasami próbuje ją definiować.
Uważam, że dużo ciekawsze i przynoszące znacznie więcej pożytku, także dla potrzeb
współczesnej polityki międzynarodowej, jest definiowanie naszej części Europy przez jej
osiągnięcia modernizacyjne, które łączone były ściśle z podmiotowością i podkreślaniem
własnej tożsamości.
Krzysztof Szczerski
Gdy zapytamy, dlaczego Europa Ârodkowa jest
wa˝na z punktu widzenia polskiej polityki europejskiej, odpowiedê brzmi: z trzech zasadniczych
powodów.
Po pierwsze, to region, w którym rozgrywa si´
kwestia podmiotowoÊci i zasi´gu oddziaływania polityki polskiej w systemie rywalizacyjnej równowagi,
jakà stanowi dziÊ Unia Europejska. JeÊli przyjmiemy
szerszy kontekst geopolityczny, to argument ten
jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu, gdy˝ wówczas postrzegaç mo˝emy Europ´ Ârodkowà jako
politycznà przestrzeƒ, której samodzielnoÊç niezb´dna jest do zachowania generalnej równowagi w tej cz´Êci Êwiata, gdzie – jak wiemy z lekcji
historii – ka˝da dominacja narzucona przez jednego z dwóch silnych graczy aspirujàcych do hege-
monii na tym terenie, Niemiec lub Rosji, koƒczyła
si´ tragedià na skal´ globalnà i niewyobra˝alnà
hekatombà ludzkà. W tym sensie tylko wspólnota wolnych narodów i samodzielnych paƒstw
Êrodkowoeuropejskich jest w stanie gwarantowaç
pokojowy i harmonijny porzàdek na Starym Kontynencie.
Po drugie, definiowanie si´ Europy Ârodkowej przez swojà własnà podmiotowoÊç (wobec
samej siebie), a nie przez zewn´trzny kontekst (wobec innych), jest w stanie przełamaç hierarchicznà
wizj´ relacji mi´dzy politycznie utrwalonymi „centrami” a okreÊlonymi przez nie „peryferiami”. Jest to
niezb´dne do zmiany paradygmatu analizy i praktyki współczesnych relacji politycznych, społecznych, a nawet kulturalnych w Europie, ska˝onych
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
10
po 1989 roku grzechem
nich dekad1. Najbardziej
Po roku 1989 Europa Środkowa
wzorca neokolonialnego.
jaskrawym przykładem
poddana
była
terapiom
o
charakterze
Wbrew zało˝eniom ideakraju prawie w całoÊci
neokolonialnym,
które
towarzyszyły
listów proces integrawyeksploatowanego
pożądanej integracji ze strukturami
cji europejskiej, choç do
były W´gry po okresie
transatlantyckimi i mogą być rozumiane
pewnego stopnia potrafi
rzàdów premiera Gyurwywołaç efekt wzajemjako rodzaj kosztu tejże integracji.
csany’ego.
nego otwarcia i spłaszTrzecim wymiarem
Jednak ocenie politycznej powinna
czenia relacji mi´dzy paƒistotnym dla okreÊlenia
podlegać kwestia wysokości tego kosztu
stwami (np. przez usuznaczenia Europy Ârodi pytanie, czy był on niezbędny
ni´cie barier handlowych
kowej dla polskiej polii czy zawsze konieczny.
czy kontroli granicznej),
tyki jest kontekst wspólto jednoczeÊnie, zgodnie
noty modernizacyjnej.
z interesem najsilniejszych graczy europejskich, Paƒstwa naszego regionu nie sà bynajmniej wspólprowadziç mo˝e do utrwalenia hierarchicznych sto- notà sentymentalnà i anachronicznà. Europa Ârodsunków opartych na zasadzie centrum – peryferie kowa to nie bibelot babuni ani wspominanie zai jednostronnego transferu wzorców z oÊrodków borczej okupacji tych ziem przez Austro-W´gry,
dominujàcych do oÊrodków subordynowanych jak si´ czasami próbuje jà definiowaç. Uwa˝am,
z jednoczesnym eksploatowaniem tych drugich ˝e du˝o ciekawsze i przynoszàce znacznie wi´cej
w zakresie ich zasobów ludzkich i materialnych. po˝ytku, tak˝e dla potrzeb współczesnej polityki
Po roku 1989 Europa Ârodkowa poddana była mi´dzynarodowej, jest definiowanie naszej cz´Êci
terapiom o charakterze neokolonialnym, które Europy przez jej osiàgni´cia modernizacyjne, które
towarzyszyły po˝àdanej integracji ze strukturami łàczone były ÊciÊle z podmiotowoÊcià i podkreÊlatransatlantyckimi i mogà byç rozumiane jako rodzaj niem własnej to˝samoÊci. Paƒstwa i narody Europy
kosztu tej˝e integracji. Jednak ocenie politycznej Ârodkowej zdobywały si´ wielokrotnie na znakopowinna podlegaç kwestia wysokoÊci tego kosztu mite i przynoszàce wymierne efekty wysiłki moi pytanie, czy był on niezb´dny i czy zawsze ko- dernizacyjne, które miały postawiç je w gronie
nieczny. Odpowiedê jest dziÊ coraz bardziej oczy- pełnoprawnych aktorów porzàdku mi´dzynarowista dla wszystkich obserwatorów polskiej polityki: dowego. Mo˝na wr´cz powiedzieç, ˝e limesem
„opłata eksploatacyjna”, jakà poniosła Polska i cały Êrodkowoeuropejskim, wielokrotnie w historii,
nasz region, była zbyt wysoka, a przyczyniły si´ do była granica nowoczesnoÊci, poza którà rozciàgały
tego bł´dne decyzje elit politycznych dominujàcych si´ rzàdy wsteczne i zapóêniona kultura społeczw paƒstwach regionu przez wi´kszà cz´Êç ostat- na. Jest to stwierdzenie paradoksalne, wziàwszy
1
Por. dojrzałà lewicowà krytyk´ polskich przemian gospodarczych: J. Hardy, Nowy polski kapitalizm, Warszawa 2012.
KRZYSZTOF SZCZERSKI
pod uwag´, ˝e w wi´kcja oznaczała w tej cz´Êci
Po roku 1989, gdy w krajach Europy
szoÊci dominujàcych narEuropy budow´ własnej
Środkowej
ponownie
pojawiła
się
racji historycznych to
siły i konkurencyjnoÊci.
potrzeba
szybkiej
modernizacji
nasza cz´Êç Europy bywa
Szczególnym przykładem
po zrzuceniu jarzma sowieckiego,
wskazywana jako „jàdro
podmiotowej moderniznaczna część elit przyjęła, niestety,
wstecznoÊci i zapóêniezacji, jako synonimu twonia”. Chciałbym jednak
rzenia Europy Ârodkopostawę modernizacji naśladowczej
wyraênie podkreÊliç, ˝e
wej, był okres po I wojnie
o charakterze utrwalającym
czym innym jest obiekÊwiatowej, kiedy to we
peryferyjność, wedle której „rodzimość”
tywnie liczony dystans,
wszystkich nowopowstaoznaczała „wsteczność”, samodzielność
np. ekonomiczny, wobec
łych paƒstwach tej cz´zaś była rozumiana jako balast,
lepiej rozwini´tych gosÊci kontynentu podj´to
a nie jako zasób.
podarek, a czym innym
szerokie programy twowysiłek jego przełamyrzenia nowoczesnych inwania i gotowoÊç do nieustannego podejmowania stytucji publicznych, infrastruktury, przemysłu,
wyzwaƒ zwiàzanych z nadrabianiem braków. Wy- a tak˝e architektury i sztuki, majàce, z jednej strony,
daje si´, ˝e to właÊnie ta postawa jest czymÊ, co podkreÊliç podmiotowà przynale˝noÊç do najbarmo˝e byç uznane za element politycznej i społecz- dziej rozwini´tej cz´Êci Êwiata, a z drugiej, stwonej to˝samoÊci Êrodkowoeuropejskiej: jesteÊmy rzyç całoÊciowà wizj´ własnej to˝samoÊci opisanej
biedniejsi (słabsi), ale zrobimy wszystko, by si´ wy- nowoczesnymi technikami 2. Nie było to wi´c kodostaç z tego poło˝enia, i poka˝emy, ˝e potrafimy piowanie wzorców centralnych, ale poszukiwanie
wygraç. Europa Ârodkowa ma charakter aspirujà- własnych dróg wiodàcych do wytworzenia przewacy, a nie rezygnacyjny. Nigdy nie jest pogodzona gi konkurencyjnej i własnego pomysłu na samych
z losem, jeÊli ten próbuje wyznaczyç jej drugo- siebie przy u˝yciu nowoczesnego j´zyka, wyrazu
rz´dnà pozycj´. OczywiÊcie, niekiedy ta sytuacja wizualnego oraz myÊli technicznej. Po roku 1989,
była êródłem szczególnego kompleksu u cz´Êci elit gdy w krajach Europy Ârodkowej ponownie pojapaƒstw Êrodkowoeuropejskich, spoglàdajàcych na wiła si´ potrzeba szybkiej modernizacji po zrzuceinne kraje i narody jak na centra, które nale˝y nie- niu jarzma sowieckiego, znaczna cz´Êç elit przyj´ła,
zgrabnie małpowaç, i taka postawa zagra˝ała i za- niestety, postaw´ modernizacji naÊladowczej o chagra˝a podmiotowej to˝samoÊci naszych narodów, rakterze utrwalajàcym peryferyjnoÊç 3, wedle której
ale równoczeÊnie mamy, na szcz´Êcie, wystarcza- „rodzimoÊç” oznaczała „wstecznoÊç”, samodzielnoÊç
jàco du˝o przykładów sytuacji, kiedy moderniza- zaÊ była rozumiana jako balast, a nie jako zasób.
2
3
Por. A. Szczerski, Modernizacje, Łódê 2010.
Por. Z. Krasnod´bski, Demokracja peryferii, Gdaƒsk 2003.
11
12
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
Europa Ârodkowa
jak i sprowadzenie nas
…w interesie Polski leży Europa
powinna byç zatem budo roli imitacyjnych peŚrodkowa
jako
regionalny
układ
dowana, w sensie odryferii rozwojowych uzabliskiej
współpracy
silnych
i
zdolnych
niesieƒ historycznych,
le˝nionych od impulsów
do podmiotowego działania
poprzez odwołanie do
płynàcych z głównego
państw narodowych.
wielkiego programu „wynurtu centralnego. Pró˝bijania si´ na podmiotonia domaga si´ bowiem
woÊç”, jakim był wysiłek modernizacyjny po wypełnienia. Sytuacja, w której nie ma jasnych gwaodzyskaniu niepodległoÊci w roku 1918 – dla nie- rancji podmiotowoÊci regionu i stwarzane jest wraktórych paƒstw przesuni´ty w czasie a˝ do uzys- ˝enie, ˝e mo˝e si´ on znajdowaç bàdê to w „szarej
kania po raz pierwszy suwerennoÊci po rozpadzie strefie”, bàdê ju˝ bardziej konkretnie w czyjejÊ streZwiàzku Sowieckiego. Ocena i porównanie tych fie szczególnego interesu („bliska zagranica”), jest
działaƒ, analiza ich mocnych i słabych stron, kry- egzystencjalnym zagro˝eniem dla Europy Ârodkotyczne odniesienie ich do współczesnoÊci – to naj- wej, szczególnie ˝e sàsiaduje ona z agresywnymi
lepszy sposób na poszukiwanie zakorzenienia dla graczami o tendencjach ekspansjonistycznych,
to˝samoÊci Êrodkowoeuropejskiej, wyró˝niajàcej z których ka˝dy realizuje je odmiennie z właÊciwym
jà na tle innych cz´Êci Starego Kontynentu.
sobie instrumentarium. Imitacyjna peryferyjnoÊç
nie stanowi zagro˝enia istnienia, ale jest równie niekorzystna, gdy˝ trwale pozbawia podmiotowoÊci
* * *
i wytwarza wi´zy zale˝noÊci, które majà tendencj´
Powy˝sze trzy wymiary znaczenia Europy do samoutrwalania si´ i rozchodzenia z jednych pól
Ârodkowej dla polskiej polityki warto odnieÊç do (np. zale˝noÊç ekonomiczna) na inne (zale˝noÊç
współczesnych uwarunkowaƒ i spróbowaç wy- kulturowa, rozwojowa, mentalna).
ciàgnàç wnioski słu˝àce programowi działania na
Regionalny układ współpracy jest mo˝liwy do
przyszłoÊç.
zbudowania pod kilkoma warunkami.
Jego pierwszym elementem powinno byç
Po pierwsze, niezb´dne jest zagwarantowanie
wzmacnianie politycznej podmiotowoÊci paƒstw wzgl´dnego bezpieczeƒstwa w regionie Europy
Êrodkowoeuropejskich – ka˝dego z osobna i re- Ârodkowej. Oznacza to, przy dzisiejszych uwarungionu jako całoÊci.
kowaniach polityki globalnej, obok koniecznoÊci
Inaczej mówiàc: w interesie Polski le˝y Europa powrotu do budowy własnych zdolnoÊci obronÂrodkowa jako regionalny układ bliskiej współ- nych (np. przez Polsk´), tak˝e niezb´dne utrzymapracy silnych i zdolnych do podmiotowego dzia- nie wi´zi transatlantyckich z istotnà obecnoÊcià
łania paƒstw narodowych. Sprzeczne z naszym wojskowà Sojuszu na tym terenie oraz z realnie
interesem jest zarówno wytworzenie si´ „pró˝ni potwierdzonymi i operacyjnie wykonalnymi gwageopolitycznej” w tej cz´Êci Starego Kontynentu, rancjami pomocy sojuszniczej w sytuacjach kryzy-
KRZYSZTOF SZCZERSKI
sowych. Jest to mo˝lize wzgl´du na swoje sàCiągle powtarzane próby naruszenia
we tylko wówczas, gdy
siedztwo czy te˝ dzielepoczucia
bezpieczeństwa,
np.
krajów
region Êrodkowoeuronie wspólnych zasobów.
bałtyckich,
są
dziś
testowaniem
pejski odzyska swoje poNajbardziej czytelnym
zdolności do reagowania
lityczne znaczenie dla
przykładem takich trudsojuszniczego i regionalnego.
bezpieczeƒstwa ÊwiatonoÊci w budowie wspólwego jako obszar wolnonoty politycznej sà dziÊ
Nie mogą pozostawać bez politycznej
Êci i demokracji skonrelacje polsko-litewskie,
odpowiedzi.
frontowany z imperialktóre – trudne na starcie
nym samowładztwem rozpostartym tu˝ u jego – zostały w ostatnich latach pogruchotane przez
wschodnich granic 4. Ciàgle powtarzane próby ra˝àce bł´dy w polityce dwustronnej.
naruszenia poczucia bezpieczeƒstwa, np. krajów
Czwartym niezb´dnym elementem sieci Êrodbałtyckich, sà dziÊ testowaniem zdolnoÊci do rea- kowoeuropejskiej jest uÊwiadomienie sobie i wygowania sojuszniczego i regionalnego. Nie mogà pracowanie katalogu wspólnych interesów. Europa
pozostawaç bez politycznej odpowiedzi.
Ârodkowa nie mo˝e byç „politycznym zakl´ciem”,
Po drugie, niezb´dne jest, by kraje Europy lecz powinna si´ staç politycznà rzeczywistoÊcià.
Ârodkowej były zdolne do współpracy w innych ob- Łatwo bowiem mówiç o potrzebie współpracy, ale
szarach bezpieczeƒstwa, szczególnie ekonomicz- bez wspólnoty interesów nie b´dzie to jednoÊç
nego (w tym: energetycznego) i Êrodowiskowego, realna. Mo˝na powiedzieç, ˝e paƒstwa Êrodkowotak aby wytworzyç system wzajemnych gwarancji europejskie łàczy jeden niezbywalny wspólny inpomocowych i wymiennych na wypadek pojawia- teres: jest nim wspólny los. To znaczy, ˝e mamy
jàcych si´ zagro˝eƒ. Niezb´dna jest regionalna sieç w naszym wypadku do czynienia z grupà paƒstw
solidarnoÊci w zakresie bezpieczeƒstwa.
wzajemnie powiàzanych nicià istnienia – zniszczePo trzecie, podmiotowa wspólnota regionalna nie samodzielnoÊci jednego z nich oznacza autonie powstanie bez przełamania blokad współpracy, matycznie zagro˝enie dla pozostałych. Ta krucha
jakie wià˝à si´ tu zarówno z kwestiami historycz- konstrukcja gmachu Europy Ârodkowej nie mo˝e
nymi i problemami mniejszoÊci narodowych wyni- byç stabilna bez istnienia wszystkich jej elemenkajàcymi ze skomplikowanej mozaiki narodowo- tów. DziÊ widaç wyraênie, jak np. brak wolnej Bia-paƒstwowej w Europie Ârodkowej, jak i z bie˝àcà łorusi zaburza ład tej cz´Êci Europy. Niemniej
rywalizacjà gospodarczà. Blokady te szczególnie powiedzenie, i˝ jedynym spoiwem Êrodkowoeudotkliwie dzielà te paƒstwa i narody, które – z pun- ropejskim jest wspólny los rozumiany jako podktu widzenia teoretycznego modelu systemowe- stawa do sojuszu strategicznego, zaw´˝a pole
go – powinny najÊciÊlej ze sobà współpracowaç rozumowania, a przede wszystkim powoduje, ˝e
4
Por. polemicznie: G. Friedman, Nast´pna dekada, Kraków 2012.
13
14
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
jednoÊç regionalna mogLwowa czy BudapeszKoleją do Budapesztu czy Pragi jedzie
łaby si´ urzeczywistniaç
tu, to pr´dzej b´dzie tu
się
tak
długo,
że
ma
się
wystarczająco
wyłàcznie w sytuacjach
Mitteleuropa ni˝ Europa
dużo
czasu,
aby
wspominać
skrajnych. Tymczasem
Ârodkowa. Innym wa˝XIX-wieczny standard kolei,
potrzebna jest „wspólnym elementem tworzekiedy to jeździło się tam
nota dnia codziennego”,
nia realnych wi´zów reczyli programy wspólgionalnych jest edukacja.
przynajmniej bardziej stylowo,
nych inwestycji i rozbuMłodzie˝ Êrodkowoeuroalbo ten z okresu Dwudziestolecia,
dowana sieç kontaktów,
pejska musi byç uczona
kiedy jeździło się szybciej.
które wzajemnie przynaszej wspólnoty i zdociàgnà do siebie nasze paƒstwa i narody. Wa˝nà cz´- bywaç wiedz´ o sobie nawzajem, w przeciwnym
Êcià takich działaƒ powinno byç przełamywanie razie nie wzbudzi si´ zaciekawienia ani potrzeby
barier infrastrukturalnych i barier edukacyjno-kul- kontaktów. Wreszcie te˝ trzeba wspieraç wzajemne
turowych opartych na stereotypach. Narody Europy inwestycje i kooperacj´ gospodarczà, likwidowaç
Ârodkowej wiedzà o sobie zaskakujàco niewiele bariery w tym wzgl´dzie i zach´caç poprzez gosi stosunkowo rzadko si´ odwiedzajà (np. podczas podarcze bodêce do tworzenia wspólnych przedurlopów z pewnoÊcià rzadziej ni˝ inne cz´Êci Êwiata si´wzi´ç biznesowych.
i Europy). Istotnà barierà sà tu trudnoÊci komuJednoczeÊnie jednak sam wysiłek paƒstw i nanikacyjne. Gdy spojrzeç na dzisiejszà Polsk´, jest rodów Êrodkowoeuropejskich nie wystarczy, by
ona praktycznie odci´ta od całego regionu, jeÊli powstała tu podmiotowa wspólnota.
chodzi o drogi szybkiego ruchu czy sieç kolejowà:
Równie istotne z dzisiejszego punktu widzena północy nie ma ani Rail Balitca, ani Via Baltica, na nia Polski jako kraju członkowskiego Unii Europejwschodzie nie ma nawet dobrej drogi wzdłu˝ na- skiej jest – w sensie pozytywnym – wykorzystanie
szej granicy (S-19), południowa autostrada zachód narz´dzi wspólnotowych do kreowania podmioto– wschód nie dochodzi do granicy z Ukrainà, woÊci regionu Europy Ârodkowej, a w sensie negaa w kierunku południowym mamy nieoddany most tywnym – do blokowania wszystkich tych inicjatyw,
w Mszanie i brak pomysłu na tzw. Zakopiank´ do które podmiotowoÊci tej mogłyby zagroziç.
granicy ze Słowacjà. Kolejà do Budapesztu czy Pragi
Do tych pierwszych zaliczyłbym przede wszystjedzie si´ tak długo, ˝e ma si´ wystarczajàco du˝o kim korzystanie przez kraje Êrodkowoeuropejskie
czasu, aby wspominaç XIX-wieczny standard kolei, z takich narz´dzi jak strategie makroregionalne
kiedy to jeêdziło si´ tam przynajmniej bardziej sty- w Unii Europejskiej (dziÊ działa Strategia Bałtycka
lowo, albo ten z okresu Dwudziestolecia, kiedy jeê- i Strategia Dunajska, ˝adna z nich nie jest jednak
dziło si´ szybciej. W ten sposób nie da si´ zbudowaç Êrodkowoeuropejska w swym charakterze) oraz
wspólnoty Êrodkowoeuropejskiej. JeÊli łatwiej do- przej´cie odpowiedzialnoÊci i kontroli nad dziajechaç z Warszawy do Berlina ni˝ do Pragi, Wilna, łaniami Unii wobec Êrodkowoeuropejskich sàsia-
KRZYSZTOF SZCZERSKI
dów znajdujàcych si´
centralnych”, na doda… kraje środkowoeuropejskie albo będą
dziÊ poza Unià: krajów
tek wyraênie podzielona
się
skłaniać
ku
próbom
uzyskania
na wschód i południe od
na kràg wewn´trzny,
członkostwa
w
kręgu
wewnętrznym,
nas. W pierwszym wywokół euro, egoistycznie
nawet za cenę zerwania
padku konkretnà propokierujàcy si´ własnymi
więzi regionalnych, albo też
zycjà jest, prezentowana
potrzebami, uzale˝niony
tak˝e w tym numerze
od niego kràg poÊredni
pozostaną w kręgu pośrednim
„Zeszytów”, koncepcja
(niemajàcy wpływu, ale
w niekorzystnej pozycji
Strategii Karpackiej. Jedziałajàcy w układzie
deprywacji polityczno-gospodarczej,
˝eli chodzi zaÊ o drugi
podporzàdkowanym)
jako peryferia.
element, to szczególoraz kràg zewn´trzny,
nie wa˝ne jest, by kraje
bez zobowiàzaƒ wobec
naszego regionu potrafiły skutecznie zabiegaç reszty, luêno zwiàzany współpracà gospodarczà.
o zachowanie otwartego charakteru Unii Europej- Powoduje to bowiem, ˝e kraje Êrodkowoeuropejskiej, stworzenie szans na wschodnie jej rozsze- skie albo b´dà si´ skłaniaç ku próbom uzyskania
rzenie poprzez zacieÊnianie formalnych wi´zów członkostwa w kr´gu wewn´trznym, nawet za cen´
łàczàcych Uni´ z sàsiadami ze wschodu i południa zerwania wi´zi regionalnych, albo te˝ pozostanà
(po Gruzj´) wraz z jasno wypowiedzianà politycznà w kr´gu poÊrednim w niekorzystnej pozycji deperspektywà członkostwa, a tak˝e by w praktyce prywacji polityczno-gospodarczej, jako peryferia.
kontrolowały instrumenty finansowe i pomocowe,
Natomiast w interesie Europy Ârodkowej
które sà do tych paƒstw kierowane, nawet tak le˝y Unia, która zachowujàc spójnoÊç traktatoułomne jak Partnerstwo Wschodnie.
wà: wspólne instytucje, wspólny bud˝et, wspólne
RównoczeÊnie kraje Europy Ârodkowej nie prawo, ewoluuje w kierunku zdecentralizowamogà pozostawaç oboj´tne wobec ogólnych ten- nych form „wspólnot regionalnych”, które majà
dencji ewolucji Unii Europejskiej. W regionalnym równe prawa, ale mogà kształtowaç samodzielnie
interesie le˝y, by zmiany, jakie zachodzà w syste- szczegółowy model swojego działania w ramach
mie europejskim, prowadziły w kierunku spójnego jednolitych norm i warunków brzegowych. Stwai wspólnotowego porzàdku opartego na zdecen- rza to bowiem szans´ na Êrodkowoeuropejski motralizowanych oÊrodkach współdziałania, ni˝ ewo- del integracyjny w ramach Unii, skupiony wokół
luowały ku stworzeniu hierarchicznej struktury rdzenia koordynacyjnego, którego naturalnym
quasi-federalnej o scentralizowanych wzorcach zwornikiem byłaby Polska. W ten sposób mo˝na
decyzyjnych, z jednoczesnym zerwaniem z soli- przełamaç problem zderzenia podmiotowoÊci i indarnoÊcià europejskà i spoiwami wspólnotowymi. tegracji – poprzez modalne formy jednoÊci przy
Inaczej mówiàc: niekorzystna jest dla nas Unia zachowaniu podstawowych gwarancji spójnoÊci
Europejska zarzàdzana przez wàskà grup´ „paƒstw i solidarnoÊci.
15
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
16
* * *
Gra o Europ´ Ârodkowà jest fascynujàca jak
cały ten region. Czasami mo˝e si´ wydawaç, ˝e
b´dàc poza głównymi punktami dzisiejszego skupienia uwagi globalnej widowni (takimi jak np. Bliski Wschód), mo˝na zachowywaç si´ tu wedle
zasady „nasza chata z kraja”. Nic bardziej bł´dnego.
Rzàdy Europy Ârodkowej muszà zdawaç sobie
spraw´, w jak kluczowym miejscu geopolitycznym
si´ znajdujà, o czym przekonuje nas historia, i jak
wielu aktorów interesuje si´ procesami, które tu
zachodzà.
Dlatego Europa Ârodkowa nie mo˝e sobie
nigdy pozwoliç na biernoÊç. Musi byç zawsze aktywnà wspólnotà aspiracji.
A
by opisać problem Europy Środkowej (i Wschodniej) i odnieść się (naturalnie
skrótowo) do roli tego obszaru w szeroko rozumianej niemieckiej polityce, należy pokrótce zapoznać się ze znaczeniem pojęcia „Europa Środkowa”, co
samo w sobie pozwoli zrozumieć tę kwestię.
Piotr Łysakowski
Aby opisaç problem Europy Ârodkowej
(i Wschodniej) i odnieÊç si´ (naturalnie skrótowo)
do roli tego obszaru w szeroko rozumianej niemieckiej polityce, nale˝y pokrótce zapoznaç si´ ze
znaczeniem poj´cia „Europa Ârodkowa”, co samo
w sobie pozwoli zrozumieç t´ kwesti´.
Mitteleuropa – to w j´zyku niemieckim słowo
(poj´cie) okreÊlajàce precyzyjnie Europ´ Ârodkowà.
Wbrew temu, co si´ cz´sto twierdzi, nie jest to poj´cie tylko i wyłàcznie geograficzne, przyjmuje si´
je tak˝e jako jakoÊç politycznà oraz historycznà i to
zupełnie niezale˝nie od odniesieƒ, jakimi w danym momencie posługujà si´ jego autorzy. Cz´sto
u˝ywano tego słowa (poj´cia) w odniesieniu do
historii, traktujàc je jako okreÊlenie na polityczny
program b´dàcy zdefiniowaniem kierunku polityki Niemiec podczas wielkiej wojny 1914–1918.
Program ten zakładał dominujàcà pozycj´ Niemiec
(w tym konkretnym wypadku: II Rzeszy/Cesarstwa
Niemieckiego) nad Europà Ârodkowà i jej całkowità
eksploatacj´ (zarówno ekonomicznà, jak i politycznà) przez podmiot dominujàcy – czyli Niemcy
właÊnie. Jednym z elementów tej idei była aneksja
obszarów zamieszkiwanych w wi´kszoÊci przez ludnoÊç nieniemieckà połàczona z „absorbcjà” ludnoÊci autochtonicznej.
Polityczny pomysł Mitteleuropy (jednoÊci regionu Êrodkowoeuropejskiego) przedstawił jako
pierwszy w XIX wieku (1848) Feliks Schwarzenberg (1800–1852), premier Austrii (1848–1852)
i jej minister spraw zagranicznych, a póêniej starano si´ rozwijaç t´ „ide´” w Austro-W´grzech. Jednak˝e osłabienie ck dyplomacji i zepchni´cie jej
na drugi plan w spektaklu ówczesnych mocarstw
18
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
europejskich przez Otto
politycznych. Zdawał si´
Naumann popierał zniemczenie oraz
von Bismarcka doprowaprzy tym wierzyç gł´bomadziaryzację
regionu,
widząc
w
nich
dziło do przej´cia tego
ko, ˝e plany, które snuje,
narzędzie
do
realizacji
swoich
(jakby nie było) atrakcyjmogà przynieÊç narodom
(niemieckich) planów politycznych.
nego pomysłu przez dyznajdujàcym si´ w nieZdawał się przy tym wierzyć głęboko,
plomacj´ i „politologów”
mieckiej sferze wpływów
II Rzeszy. WÊród nich
„wiecznà szcz´ÊliwoÊç”
że plany, które snuje, mogą przynieść
jako jeden z pierwszych
i zdecydowany post´p
narodom znajdującym się w niemieckiej
wyraził t´ ide´ Constancywilizacyjny. W Êlad za
sferze wpływów „wieczną szczęśliwość”
tin Frantz (1817–1891),
powy˝szym
sugerowano
i zdecydowany postęp cywilizacyjny.
który twierdził, ˝e kote˝ stworzenie na obszanieczne jest stworzenie
rze Krymu kolonialnego
federacji paƒstw Europy Ârodkowej, Wschodniej paƒstewka niemieckiego. Miało ono zaspakajaç
i Południowej pod przywództwem Niemiec. Spora niemieckie mocarstwowe ambicje i tworzyç stracz´Êç jego polemistów uznała, ˝e u˝ywa on dla tegiczny przyczółek do dalszej ekspansji militaruzasadnienia swej teorii pseudonaukowych argu- nej. Nieprzypadkowo niemieckie koła decydujàce
mentów. Kolejnym wÊród wspomnianych „polito- o kształcie polityki paƒstwa przyj´ły pomysł Mitlogów”, który poruszał kwestie jednoÊci Europy teleuropy podczas I wojny Êwiatowej przy wytyÂrodkowej pod kierownictwem niemieckim i po- czaniu celów wojennych, a tak˝e idei powojennych
dejmował koncepcj´ polityki niemieckiej, definiu- na wypadek mo˝liwego zwyci´stwa paƒstw cenjàc jà jeszcze w trakcie trwania wojny Êwiatowej tralnych – nowego porzàdku europejskiego. „Euw 1915 roku, był Fryderyk Naumann (1860–1919), rop´ Ârodkowà” miałyby tworzyç niesuwerenne
który opublikował prac´ Mitteleuropa (Europa paƒstwa, w tym tak˝e Królestwo Polskie, pod poliÂrodkowa). Spotkała si´ ona ze sporym zaintere- tycznà, ekonomicznà i wojskowà kuratelà Rzeszy
sowaniem kół politycznych w Niemczech. Według Niemieckiej. Obszar miał byç wykorzystywanym
Naumanna wspominana przez niego cz´Êç naszego gospodarczo zapleczem imperium niemieckiego,
kontynentu miała si´ staç podporzàdkowanym a jego zasoby miały słu˝yç udanej rywalizacji z Anpaƒstwu niemieckiemu tworem gospodarczo-po- glià na arenie Êwiatowej w celu uzyskania pozycji
litycznym. Mniejsze (i nieposiadajàce – jeszcze wiodàcego mocarstwa europejskiego, a póêniej
wtedy – suwerennoÊci paƒstwowej) narody miały tak˝e i Êwiatowego.
byç przedmiotem wielkiej polityki prowadzonej
Idea Naumanna, którà próbowano realizowaç
przez Niemcy i Austro-W´gry. Wychodzàc z powy˝- w poczàtkach XX wieku, wzi´ła si´ z przekonania,
szego zało˝enia, Naumann popierał zniemczenie ˝e na arenie Êwiatowej b´dà si´ liczyç tylko paƒstwa
oraz madziaryzacj´ regionu, widzàc w nich narz´- dysponujàce niewyczerpanymi zasobami ludzkimi
dzie do realizacji swoich (niemieckich) planów i materialnym oraz – co z powy˝szym zwiàzane –
PIOTR ŁYSAKOWSKI
tak˝e ogromnymi obszaznacznej cz´Êci terytoSystem ekonomiczny i polityczny
rami, na których mogłarium Polski i wyp´dzenie
powstałego
tworu
by byç realizowana poliz niej Polaków, a tak˝e
miał
(i
powinien)
się
opierać
tyka i z których mogłyby
wyznawców religii Mojna przewadze Niemiec,
byç czerpane zyski eko˝eszowej, którzy mieli
narzucających swym wasalom
nomiczne. Pomysł opiebyç zast´powani kolonisrał si´ na aneksji bez
tami niemieckimi. Polska
(Polska, Ukraina)
(faktycznej) aneksji, co
miała byç krok po krowiele korzystnych dla siebie
było w polityce pewnego
ku germanizowana. Zaumów ekonomicznych.
rodzaju novum, i miał
kładano mi´dzy innymi
daç Niemcom szans´ na
zmniejszenie populacji
konkurencj´ z paƒstwami takimi jak USA, Rosja polskiej na skutek kl´sk głodu. Cz´Êciowa realizaczy Imperium Brytyjskie, a tak˝e eliminacj´ od- cja tych planów znalazła swoje odzwierciedlenie
działywania tych paƒstw z terenów, które Niemcy w podpisanym w roku 1918 (3 marca) traktacie
uwa˝ały za swój obszar wpływów politycznych, eko- brzeskim, powiàzanym szczegółowo z gwarancjami
nomicznych i kulturowych. System ekonomiczny ekonomicznej i militarnej dominacji Niemiec na
i polityczny powstałego tworu miał (i powinien) Ukrainie. Na szcz´Êcie dla Polski nigdy w pełni nie
si´ opieraç na przewadze Niemiec, narzucajàcych zrealizowano postanowieƒ tego aktu prawnego.
swym wasalom (Polska, Ukraina) wiele korzyst- Dà˝ono te˝ do systematycznego i silnego podponych dla siebie umów ekonomicznych. Rozsze- rzàdkowania sobie Pribałtyki. Nale˝y przy tym
rzenie terytorialne Niemiec miało te˝ (w zamyÊle zwróciç uwag´ na działania niemieckie na terenie
tworzàcych system) rozładowaç nastroje i napi´cia obecnej Litwy oraz Estonii i Łotwy, a tak˝e panuwÊród robotników w Niemczech przez likwida- jàce dziÊ w tych krajach „proniemieckie” sympatie.
cj´ presji demograficznej i bezrobocia za pomocà O tym, co si´ tam działo w czasie II wojny Êwiatoatrakcyjnych pomysłów politycznych i osadnictwa, wej, nie b´d´ tu wspominał, jest to bowiem matepoprawiajàc tym samym kondycj´ ekonomicznà riał na zupełnie odr´bne, wa˝ne opracowanie –
kraju. Osiàgni´cie sukcesu miało zapewniç włà- szczególnie w kontekÊcie niemieckiej polityki antyczenie w obszar „nowych” Niemiec około 16 milio- ˝ydowskiej prowadzonej w tych krajach w latach
nów nowych obywateli ró˝nych nacji. LudnoÊç 1941–1945. Poj´cie Europy Ârodkowej mo˝na
ta miała byç stopniowo germanizowana. Nie wy- tak˝e (od biedy) cz´Êciowo rozszerzyç o Finlandi´
kluczano przy tym metod, które dziÊ okreÊlamy (wtedy powinniÊmy u˝ywaç okreÊlenia Europa
mianem czystek etnicznych na „autochtonach”, Ârodkowo-Wschodnia), silnie patriotycznà i broi równoległego prowadzenia osadnictwa niemiec- niàcà si´ przed sowieckà agresjà w póêniejszym
kiego. W trakcie trwania I wojny Êwiatowej przewi- okresie. Wróçmy jednak teraz do koƒca drugiej dedywano w ramach realizacji tego pomysłu zaj´cie kady lat dwudziestych ubiegłego stulecia.
19
20
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
Z pomysłem Mittelma granic naturalnych
Ostatecznie w wymiarze politycznym
europy wiàzała si´ te˝
z innymi europejskimi
koncepcja
Mitteleuropy
cz´Êciowo próba ratoobszarami geopolityczstraciła
znaczenie
po
zakończeniu
wania za pomocà metod
nymi. Dlatego te˝ twórwielkiej wojny w 1918 roku.
federalizacyjnych monarcy tej idei próbowali
chii Austro-W´gierskiej
poszukiwaç odr´bnoÊci
w połowie 1918 roku. Miało to umo˝liwiç zacho- Mitteleuropy, nie tyle analizujàc ró˝nice geograwanie substancji terytorialnej CK Monarchii w for- ficzne czy przyrodnicze, ile koncentrujàc si´ egomie nienaruszonej całoÊci. Wprowadzono nowà istycznie na pewnego rodzaju mitologicznym
ustaw´ zasadniczà paƒstwa zakładajàcà federacj´ posłannictwie Niemców i Niemiec wobec narodów
krajów koronnych, rzàdzonych przez suwerennych nazywanej Mitteleuropà cz´Êci Europy. Wywowładców pochodzàcych z dynastii habsburskiej. dzono t´ ide´ i wy˝ej wspomniane niemieckie
Wzmianki o tym sà o tyle istotne, ˝e w Polsce przekonanie z pewnej misji dziejowej, z mitologiÊrodowisko monarchistyczne za odpowiedniego zowania ziemi nale˝àcej do ludu (Volksboden),
kandydata do korony uznało Karola Habsburga gruntu kulturowego (Kulturboden) i politycznego
(1887–1922). Ostatecznie w wymiarze politycznym (Reichsboden). Polityka hegemonizmu niemieckoncepcja Mitteleuropy straciła znaczenie po za- kiego dà˝yła do scalenia Europy Ârodkowej wokół
koƒczeniu wielkiej wojny w 1918 roku. Nastàpił domniemanej jednolitoÊci genetycznej tych obbowiem rozpad Austro-W´gier na kilka samodziel- szarów pod niekwestionowanym przewodnictwem
nych paƒstw, Niemcy zaÊ straciły sporà cz´Êç swego Niemców. PoÊrednio nawiàzywało to do starszej
terytorium, a wraz z przegranà militarnà – „rozp´d koncepcji „Drang nach Osten”, której realizacja
ideologiczny” i imperialne pomysły.
przybrała szczególnie agresywnà form´ propaganDziÊ Mitteleuropa jest (rozwa˝ajàc t´ kwesti´ dowà, a póêniej militarnà, w okresie funkcjonow sferze czysto teoretycznej) poj´ciem głównie wania III Rzeszy, czego raczej nie zauwa˝ajà dziÊ
geograficznym, niepojawiajàcym si´ bezpoÊrednio piewcy idei Europy Ârodkowej. Paradoksalnie,
w kontekÊcie politycznym w historycznych ksià˝- „kontynuacja” w niemieckiej polityce zagranicznej
kach w odniesieniu do „czasu rzeczywistego” (jak jest najbardziej widoczna właÊnie w przenikaniu
okreÊlajà „dziÊ” planiÊci wojskowi). Poj´cie to na- i wzajemnym uzupełnianiu si´ obu wspomnianych
tomiast funkcjonuje nostalgicznie jako okreÊlenie ideologii, i to zupełnie niezale˝nie od tego, jak b´terenów tworzàcych niegdyÊ Austro-W´gry (grani- dziemy to oceniaç.
cami geograficznymi były tu na północy – Lwów,
Wróçmy jednak do chronologii wydarzeƒ. Fakt
na południu – Triest).
pora˝ki paƒstw centralnych i wybicie si´ na niepoWarto w tym miejscu zauwa˝yç, ˝e Mittel- dległoÊç znacznej cz´Êci „przedmiotów” niemieceuropa, z wyjàtkiem wybrze˝y Bałtyku, Adriatyku kiej i austro-w´gierskiej gry politycznej wobec Miti Morza Czarnego, jak i bariery górskiej Alp, nie teleuropy uniemo˝liwiły realizacj´ procesu, który
PIOTR ŁYSAKOWSKI
rozpocz´to w salonach
nordyckiej”. OczywiÊcie,
Zaczerpnięty z idei Mitteleuropy
i politycznych gabinetach
idea ta realizowana miała
pomysł
Lebensraumu
stawał
się
w Berlinie i Wiedniu. Jedbyç za pomocà siły, a sa(biorąc
pod
uwagę
metody,
jakie
nà z głównych przyczyn
mym uzasadnieniem dla
stosowano przy jego realizowaniu)
niepowodzenia idei Frystosowania przemocy
zaprzeczeniem tej pierwszej…
deryka Naumanna była
wobec innych, „mniej
niepohamowana dà˝noÊç
wartoÊciowych rasowo”
narodów, którym w jego planach rezerwowano rol´ narodów była wy˝szoÊç Niemców. Zaczerpni´ty
barwnego (ale tylko) tła, do niepodległego bytu na- z idei Mitteleuropy pomysł Lebensraumu stawał
rodowego, a co za tym idzie – i paƒstwowego. Pro- si´ (bioràc pod uwag´ metody, jakie stosowano
blem polegał na tym, ˝e historia i ˝ycie nie znoszà przy jego realizowaniu) zaprzeczeniem tej pierwpustki i wraz z upływem czasu w miejsce po Mittel- szej, choçby poprzez to, ˝e aprowizacja własnego
europie pojawiły si´ pomysły niewàtpliwie inspiro- narodu i zapewnienie mu godnych warunków
wane „tamtymi”, ju˝ nieaktualnymi. Jednak, jak to egzystencji miały odbywaç si´ przy zastosowaniu
zwykle bywa, te „nowe”, modyfikujàce, były swego brutalnych, „darwinowskich” (nale˝ałoby napisaç
rodzaju karykaturà poprzednich. WÊród nich poja- „hitlerowskich”) metod: ten ma racj´, kto jest
wiło si´ poj´cie Lebensraum (przestrzeƒ ˝yciowa), silniejszy.
rezerwowane dla Niemców, gdy myÊleli o MittelOkresu od upadku III Rzeszy w maju 1945
europie jako obszarze swej pokojowej ekspansji – roku do przełomu/upadku muru w listopadzie
w rozumieniu Friedricha Ratzla (1844–1904), który 1989 roku i póêniej faktycznego zjednoczenia Nieumiejscowił je w geografii politycznej, i Karla Haus- miec 3 paêdziernika 1990 roku nie da si´ definiohofera (1869–1946), nadajàcego mu sens geopoli- waç (ze wzgl´du na ideologiczny podział Êwiata
tyczny, miało ono ju˝ zupełnie inne znaczenie ni˝ i Europy) jako czasu, gdy koncepcja Mitteleuropy
poprzednio. Ukoronowaniem procesu chłoni´cia mogła byç wcielana w ˝ycie. Nie było po temu
„złych elementów” przez poj´cie Mitteleuropa było sprzyjajàcych warunków. Wypadałoby si´ jednak
wydanie w roku 1926 w Monachium powieÊci Volk zastanowiç na pytaniem, czy (na przykład) działaohne Raum (Naród bez przestrzeni [˝yciowej]), nia podejmowane przez ówczesnà RFN, odbywaktórej autorem był Hans Grimm (1875–1959), jàce si´ w ramach „Ostpolitik” prowadzonej przez
i przyj´cie jej do kanonu literatury hitlerowskiej. Willy’ego Brandta, nie były (oprócz zasadniczych
Z biegiem czasu z idei przestrzeni ˝yciowej – moralnych celów, jakie ta polityka niosła w rozuLebensraumu – hitlerowcy wyprowadzali cel zdo- mieniu jej twórcy) budowaniem fundamentów
bycia dla Rzeszy i przez nià obszarów a˝ po gra- pod wznowienie polityki Êrodkowoeuropejskiej.
nice Europy na Uralu. Tam po zwyci´skiej wojnie W tym miejscu na to pytanie nie odpowiemy –
z Sowietami miało znaleêç si´ miejsce „pod słoƒ- warto jednak, wiedzàc jak perspektywiczna i niecem”, by osiedliç przedstawicieli „rasy i krwi czysto zmienna co do swych strategicznych celów (jak
21
22
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
wy˝ej zauwa˝yłem) jest
właÊciwie własny interes
…jedyną gwarancją neutralizacji
polityka niemiecka, zanarodowy znajdujàcej
siły
ekonomicznej
stanowiç si´ nad tak zasi´ w Unii Europejskiej
i
aspiracji
politycznych
Niemiec
danym pytaniem.
Polski – nie sposób pojest przyspieszenie procesu integracji
Po zjednoczeniu
wy˝szego pytania w konpaństw w Unii Europejskiej.
Niemiec, które musiało
tekÊcie rozmowy o MitprzynieÊç ze sobà, oprócz
teleuropie nie zadaç.
trudnoÊci integracyjnych, wzmocnienie paƒstwa po
Nast´pne pytania, na które przyjdzie nam
solidnym „zastrzyku” demograficznym i ekono- w najbli˝szym czasie udzielaç odpowiedzi, dotymicznym, pojawiły si´ doÊç powszechne obawy czà roli i pozycji w koncepcji Mitteleuropy takich
(wÊród licznych podmiotów polityki europejskiej) paƒstw jak Republika Czeska, Słowacja (z jej proprzed ponownà restytucjà poj´cia i idei Mitteleu- rosyjskà politykà) i W´gry – pod których adresem
ropy (polski historyk Bogdan Koszel pytał w tytule płyn´ły ostatnio z Berlina ostrze˝enia i połajanki
swojej pracy: „Mitteleuropa rediviva?”). Wydarze- wykraczajàce zdecydowanie poza obszar tego, co
nia ostatnich kilkunastu lat na naszym kontynencie okreÊlamy nieingerowaniem w wewn´trzne sprawy
(szczególnie nale˝ałoby tu zwróciç uwag´ na kwe- suwerennego paƒstwa, nale˝àcego na dodatek i do
stie bałkaƒskie – rozpad Jugosławii i jego konsek- wspólnoty paƒstw europejskich, i do NATO. Czy˝by
wencje oraz problemy ekonomiczne Grecji) zdajà irytacja Berlina wynikała z tego, ˝e suwerenna polisi´ wskazywaç na to, ˝e obawy te nie były zupełnie tyka Victora Orbana „psuje” sterylnà koncepcj´
pozbawione realnych podstaw. W opinii wielu po- Europy Ârodkowej, którà Niemcy chciałyby wcielaç
litologów i polityków jedynà gwarancjà neutrali- w ˝ycie!? Dodatkowo utrudniajà dokładne zrozuzacji siły ekonomicznej i aspiracji politycznych mienie i precyzyjne odczytanie niemieckiej poliNiemiec jest przyspieszenie procesu integracji tyki „Êrodkowoeuropejskiej” stosunki Republiki
paƒstw w Unii Europejskiej. Jednak˝e w kontek- Federalnej Niemiec z Federacjà Rosyjskà, której
Êcie przytoczonych wy˝ej zdarzeƒ, problemów niekoniecznie musi odpowiadaç ten kierunek nieekonomicznych i (co tu ukrywaç) post´pujàcej mieckiej polityki i która mo˝e wykorzystywaç go
dezintegracji (lub mo˝e zahamowania procesów (niezale˝nie od tego, czy wzajemne stosunki obu
integracyjnych) UE, a tak˝e pot´gi ekonomicznej tych paƒstw sà w danym momencie dobre, czy te˝
(która gwarantuje dominujàcà pozycj´ w Unii) Nie- złe) do ró˝nych operacji dezintegrujàcych młode
miec trzeba zadaç sobie pytanie o to, kto jest w eu- demokracje Êrodkowoeuropejskie.
ropejskiej grze podmiotem, a kto przedmiotem!?
Abstrahujàc w tym miejscu od wszelkich mi´I kto decyduje o kim: Unia o kształcie Europy czy dzynarodowych zale˝noÊci, powinniÊmy przyjàç
Niemcy o kształcie Unii decydujàcej o przebiegu za pewnik twierdzenie, ˝e kto dominuje nad porprocesów europejskich. Nie kwestionujàc nie- tami bałtyckimi polskiego wybrze˝a (Szczecinem
mieckich pro unijnych sympatii – a rozumiejàc „z przyległoÊciami”, Gdaƒskiem i Gdynià), ten mo˝e
PIOTR ŁYSAKOWSKI
mieç faktycznà władz´ nad polskimi Ziemiami Odzyskanymi (warto dziÊ przypomnieç sobie t´ dawnà
nazw´ obecnych „kresów zachodnich” RP), stanowiàcymi trzecià cz´Êç terytorium naszego paƒstwa.
Mo˝na te˝ przyjàç, ˝e dziÊ opanowanie tego obszaru Polski (amputowanej z koƒcem wojny na
wschodzie) pozwoli w perspektywie na jej zdomi-
23
nowanie i – ciàgnàc dalej t´ myÊl – mo˝na przyjàç
bez niebezpieczeƒstwa popełnienia szczególnego
bł´du, ˝e ten, kto zapanuje nad Polskà, zdob´dzie
dominacj´ w Europie Ârodkowej. Gdy zdamy sobie
spraw´ z tej koincydencji faktów, b´dzie łatwiej zrozumieç wiele z procesów, jakie obecnie zachodzà
w Europie i w naszym kraju.
W
spólne przezwyciężenie jałtańskiego podziału Europy oraz podobne doświadczenia w uwalnianiu się od totalitarnej dyktatury jeszcze raz uświadomiły
narodom Europy Środkowo-Wschodniej znaczenie ich przywiązania do suwerenności, demokracji i narodowej odrębności. Pozostawiły też bolesną pamięć zagrożeń,
które nadal mają zdolność odradzania się, przybierania nowych form, wykorzystywania
historycznych stereotypów.
Ryszard Terlecki
Polityczny kształt Europy Ârodkowej uformował si´ w XX wieku, przekreÊlajàc ustanowiony sto
lat wczeÊniej układ sił, oparty na porozumieniu mocarstw na Kongresie Wiedeƒskim w 1815 roku. Ten
układ, kwestionowany wielokrotnie m.in. przez Polaków i W´grów, przetrwał ponad sto lat i zapewnił
dynamiczny rozwój gospodarczy oraz kulturowà
i politycznà dominacj´ Europy nad innymi kontynentami.
Wojenny kataklizm, który wybuchł w 1914
roku, pogrzebał koncepcj´ Mitteleuropy, zrodzonej jeszcze w połowie XIX stulecia w Austro-W´grzech, ale rozwini´tej pół wieku póêniej jako
projekt politycznej, gospodarczej i militarnej dominacji Niemiec w Ârodkowej Europie, na obszarze
si´gajàcym od Bałtyku po Adriatyk. Pierwsza wojna
Êwiatowa nie tylko unicestwiła niemieckie marzenia o pot´dze, ale tak˝e pozostawiła po sobie nowy
kształt polityczny Europy Ârodkowo-Wschodniej,
z nowymi paƒstwami powstałymi lub odbudowanymi po upadku przedwojennych mocarstw. Te
nowe paƒstwa, z zapałem umacniajàce swojà pozycj´ w regionie i na kontynencie, w miar´ upływu
czasu poczuły si´ zagro˝one rewizjonistycznymi
i mocarstwowymi ambicjami odradzajàcymi si´
w Niemczech, a tak˝e planami eksportu bolszewickiej rewolucji, z czasem zastàpionymi imperialnà politykà Zwiàzku Sowieckiego.
DoÊwiadczyła tego Polska, która zagro˝ona
agresjà ze wschodu, podj´ła prób´ budowy pol-
RYSZARD TERLECKI
sko-ukraiƒskiego aliancały region pogrà˝ył si´
Czerwona Rosja została zatrzymana
su. Wspólna wyprawa
w po˝odze drugiej wojpodczas
dramatycznej
bitwy
w 1920 roku na zaj´ty
ny Êwiatowej. Wzajemne
pod
Warszawą,
ale
ksenofobiczne
przez bolszewików Kianimozje uniemo˝liwiły
i agresywne państwo nie zamierzało
jów, chocia˝ przyniosła
solidarne przeciwstawiezrezygnować ze swoich planów.
przejÊciowy sukces, nie
nie si´ niemieckiej agrepowiodła si´ i nie uchrosji na Czechosłowacj´
niła Polski przed komunistycznà inwazjà, której w 1938 roku i na Polsk´ w 1939 roku. Zwyci´˝yły
rzeczywistym celem był podbój całej Europy. Czer- partykularne interesy, które najpierw pozwoliły
wona Rosja została zatrzymana podczas drama- Niemcom zdominowaç niemal całà Europ´, a po
tycznej bitwy pod Warszawà, ale ksenofobiczne ich kl´sce otworzyç drog´ imperialnym ambicjom
i agresywne paƒstwo nie zamierzało zrezygnowaç Zwiàzku Sowieckiego. Europa Ârodkowo-Wschodze swoich planów. RównoczeÊnie Ukraina, pod- nia stała si´ łupem wojennym Stalina. Dla paƒstw
dana bezwzgl´dnej sowietyzacji, ju˝ wkrótce do- całego regionu doÊwiadczenie utraty suwerennoÊci
znała zbrodni masowego ludobójstwa i poniosła na prawie pół wieku powinno staç si´ wa˝nym
dotkliwe straty demograficzne, gospodarcze i cy- ostrze˝eniem towarzyszàcym budowie wzajemwilizacyjne.
nych relacji na przyszłoÊç.
W latach dwudziestych w Europie Ârodkowej
Podejmowane w czasie drugiej wojny Êwiatopowstawały regionalne sojusze, z których najwa˝- wej próby tworzenia systemu bezpieczeƒstwa baniejszym stała si´ Mała Ententa, obejmujàca Cze- zujàcego na planach federacyjnych, negocjowanych
chosłowacj´, Rumuni´ i Jugosławi´, oparta o Fran- m.in. przez rzàdy emigracyjne Polski i Czechosłocj´, poczàtkowo wymierzona przeciwko W´grom, wacji, ale z uwzgl´dnieniem ró˝nych wariantów
która póêniej – rozszerzona m.in. sojuszem polsko- i partnerów na W´grzech, Litwie, w Rumunii, Jugo-rumuƒskim skierowanym przeciwko Sowietom – sławii i Grecji, rozpadły si´ w rezultacie porozumieƒ
miała zapewniç bezpieczeƒstwo i pokój w tej cz´Êci tzw. Wielkiej Trójki w Teheranie i Jałcie. Ale i po
Europy.
wojnie wÊród emigracyjnych polityków federacyjNie zapewniła. Zabrakło refleksji nad prze- ne koncepcje nadal były dyskutowane, a ich zwoszłoÊcià, a przede wszystkim umiej´tnoÊci pro- lennicy nie rezygnowali ze swoich planów, o czym
gnozowania przyszłoÊci. Je˝eli historia czegoÊ uczy, Êwiadczà wypowiedzi i artykuły Edwarda Raczyƒto tego, aby nie popełniaç starych bł´dów. Trzeba skiego, prezydenta Rzeczypospolitej na uchodêo tym pami´taç, cieszàc si´ dziÊ pokojem i uspo- stwie, a w 1940 roku inicjatora rokowaƒ dotyczàkajajàc przekonaniem o skutecznoÊci posiadanych cych unii Polski i Czechosłowacji, który w 1976
gwarancji bezpieczeƒstwa.
roku, publikujàc swoje dyplomatyczne wspomW koƒcu lat trzydziestych i pokój, i gwaran- nienia, jednemu z rozdziałów nadał tytuł „Zwiàzek
cje bezpieczeƒstwa wydawały si´ trwałe, a jednak paƒstwowy polsko-czechosłowacki, konieczny, ale
25
26
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
czy wykonalny?”. Inicjatymentowana interesem
Przez ponad czterdzieści lat
wy federacyjne mno˝yły
Moskwy, przekonał si´
Związek
Sowiecki
bezwzględnie
si´ zresztà jednoczeÊnie
nawet jeden z komunisegzekwował
swoją
imperialną
władzę.
z powstaniem i rozwotycznych przywódców,
Gdy w 1956 roku wybuchło powstanie
jem Wspólnot EuropejDymitrow, który zapłana Węgrzech, narody pozostałych
skich: w marcu 1951 roku
cił głowà za projekt twona spotkaniu przedstawirzenia lokalnej federacji
sowieckich kolonii nie były zdolne
cieli organizacji polityczna Bałkanach.
do solidarnego zrywu
nych emigrantów z PolPrzez ponad czterw obronie wspólnej wolności.
ski, Czechosłowacji, RudzieÊci lat Zwiàzek Somunii, Jugosławii, Litwy,
wiecki bezwzgl´dnie egŁotwy i Estonii powołano do ˝ycia Konfederacj´ zekwował swojà imperialnà władz´. Gdy w 1956
Krajów Europy Ârodkowo-Wschodniej. Funkcjo- roku wybuchło powstanie na W´grzech, narody
nujàcy w tym okresie Rzàd Rzeczypospolitej na pozostałych sowieckich kolonii nie były zdolne do
uchodêstwie, kierowany przez gen. Romana Odzie- solidarnego zrywu w obronie wspólnej wolnoÊci.
rzyƒskiego, uparcie odwoływał si´ do koncepcji Odruchy sympatii dla powstaƒców nie mogły po„Mi´dzymorza”, czyli politycznej unii Ukrainy, Bia- wstrzymaç marszu sowieckich dywizji i powstanie
łorusi, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, W´- zostało utopione we krwi, co miało byç sowieckim
gier, Rumunii, Jugosławii, Albanii, Grecji i Polski, ostrze˝eniem dla całego regionu. DwanaÊcie lat
jako siły równowa˝àcej pot´g´ Rosji i Niemiec. póêniej zrodzona w Czechosłowacji nadzieja na
Wiele projektów i inicjatyw było dyskutowanych demokratyzacj´ totalitarnego systemu została
na forum Komitetu Wolnej Europy, powołanego przez Moskw´ brutalnie stłumiona przy haniebw 1949 roku z inicjatywy Departamentu Stanu USA, nym, choç nie jednakowym udziale sowieckich koczy utworzonego w 1954 roku Zgromadzenia Eu- laborantów z Polski, W´gier, Bułgarii i Wschodnich
ropejskich Narodów Ujarzmionych.
Niemiec. Tak˝e robotnicze bunty, wybuchajàce
Sowiecka dominacja nad Europà Ârodko- w Czechosłowacji w 1953 oraz w Polsce w 1956,
wà i Wschodnià oznaczała narzuconà i pozornà 1970 i 1976 roku, nie zmieniły geopolitycznej sywspółprac´. Ani sterowana przez Moskw´ Rada tuacji. PrzejÊciowe zmuszenie komunistów do
Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), ani ust´pstw na rzecz ograniczonej demokratyzacji,
wojskowy Pakt Warszawski, umacniajàcy satelickie jakie miało miejsce w Polsce w 1980 i 1981 roku,
zale˝noÊci, nie budowały wzajemnych wi´zi. Tym zakoƒczyło si´ pora˝kà. Natomiast tworzàce si´ od
bardziej ˝e Sowiety okupowały lub usiłowały połowy lat siedemdziesiàtych Êrodowiska jawnej,
trwale pozbawiç niepodległoÊciowych aspiracji chocia˝ nielegalnej antyre˝imowej opozycji,
wiele paƒstw i narodów tego regionu. O tym, ˝e przede wszystkim w Polsce, Czechosłowacji i na
jednoÊç paƒstw sowieckiego obozu była regla- W´grzech, nawiàzały ze sobà nie tylko liczne kon-
RYSZARD TERLECKI
takty, ale tak˝e wzajemWspólne przezwyci´Europa Środkowo-Wschodnia,
nà bliskà współprac´.
˝enie jałtaƒskiego podziaw
porównaniu
z
mapą
z
lat
Opór Europy Ârodłu Europy oraz podobne
dwudziestych
i
trzydziestych,
kowo-Wschodniej przedoÊwiadczenia w uwalniawzbogaciła się o nowe państwa.
ciwko narzuconej sowieniu si´ od totalitarnej dyPrzestrzeń narodowych i państwowych
tyzacji, a tak˝e kryzys
ktatury jeszcze raz uÊwiaw Zwiàzku Sowieckim,
domiły narodom Europy
aspiracji, przed drugą wojną
którego wa˝nym elemenÂrodkowo-Wschodniej
zagrożona interesami Niemiec
tem stały si´ niepodleznaczenie ich przywiàoraz Związku Sowieckiego, uległa
głoÊciowe aspiracje podzania do suwerennoÊci,
znacznemu poszerzeniu.
bitych przez to paƒstwo
demokracji i narodowej
narodów, umo˝liwiły
odr´bnoÊci. Pozostawiły
przezwyci´˝enie pojałtaƒskiego podziału Europy te˝ bolesnà pami´ç zagro˝eƒ, które nadal majà zdoli odzyskanie niepodległoÊci nie tylko przez do- noÊç odradzania si´, przybierania nowych form, wytychczasowe paƒstwa satelickie, ale tak˝e przez na- korzystywania historycznych stereotypów. Budowa
rody wtłoczone w granice sowieckich republik. wspólnotowej wi´zi mi´dzy niepodległymi paƒJesieƒ Narodów 1989 roku przyniosła upragnio- stwami regionu dziÊ i w przyszłoÊci mo˝e okazaç si´
nà i długo oczekiwanà wolnoÊç. Europa Ârodko- najwa˝niejszà gwarancjà ich wolnoÊci i bezpieczeƒwo-Wschodnia, w porównaniu z mapà z lat dwu- stwa. PodmiotowoÊç poszczególnych paƒstw i cadziestych i trzydziestych, wzbogaciła si´ o nowe łego regionu jest wartoÊcià, dla której uzyskania
paƒstwa. Przestrzeƒ narodowych i paƒstwowych mo˝liwe jest przezwyci´˝enie uprzedzeƒ, a ró˝ne
aspiracji, przed drugà wojnà zagro˝ona interesami formy współpracy mogà uczyniç Europ´ ÂrodkowoNiemiec oraz Zwiàzku Sowieckiego, uległa znacz- -Wschodnià konkurencyjnà wobec innych, dziÊ lenemu poszerzeniu.
piej rozwini´tych cz´Êci kontynentu.
27
P
róba zwekslowania Warszawy na funkcjonujący jedynie w rzeczywistości wirtualnej Trójkąt Weimarski, nie bez powodu zwany „politycznym Trójkątem Bermudzkim”, jest tak naprawdę dość skutecznym działaniem wytrącającym z rąk
Warszawy, ale też Budapesztu, Pragi, Bratysławy, Bukaresztu, Sofii, Wilna, Rygi i Tallina,
ważny instrument wzmocnienia potencjału poszczególnych państw regionu w relacjach
z UE, a ściślej „starą” Unią. Tym instrumentem jest ścisła współpraca państw, które weszły
do Unii po 2004 roku.
Ryszard Czarnecki
Znany publicysta paryskiej „Kultury” Juliusz
Mieroszewski napisał niegdyÊ, ˝e im lepsze b´dziemy mieç relacje ze Wschodem, czyli Ukrainà,
Białorusià i republikami bałtyckimi, tym lepsza b´dzie nasza pozycja na Zachodzie. Miał całkowità
racj´, ale jego opini´ o zale˝noÊciach w trójkàcie
Zachód – Polska − Wschód mo˝na równie˝ odnieÊç
do stosunków w obszarze Zachód − Rzeczpospolita – Europa Ârodkowo-Wschodnia. To jasne, ˝e im
ÊciÊlejsza współpraca gospodarczo-polityczna nie
tylko Grupy Wyszehradzkiej, ale całego naszego
regionu Europy, tym bardziej z tà cz´Êcià Starego
Kontynentu b´dzie musiała liczyç si´ Europa Zachodnia. To „oczywista oczywistoÊç”. Niestety, dla
obecnego obozu rzàdzàcego ta dewiza jest cz´Êcià
wyłàcznie akademickiej dyskusji, a nie praktycznej działalnoÊci.
Przykłady mo˝na mno˝yç. Decyzje w sprawach
kluczowych dla Polski w kontekÊcie Unii Europejskiej Warszawa podejmuje w Êlad za Berlinem.
Szkoda, ˝e owe decyzje sà kalkà tych podejmowanych za miedzà. Ale te˝ szkoda, ˝e ze strony najwi´kszego paƒstwa w regionie, czyli Polski, nie ma
nawet powa˝nej i systematycznej próby uzgadniania stanowisk w obr´bie „9” (bez Słowenii, bo jednak to „inna bajka” – gospodarczo i politycznie)
i przedstawiania ich „starej” Unii. Zyskałby na tym
ka˝dy z krajów naszej cz´Êci UE i wszystkie razem
jako region. Ale nie byłoby to na pewno na r´k´ najwa˝niejszym graczom unijnym. Czy dlatego właÊnie
RYSZARD CZARNECKI
rzàd PO-PSL nie gra Êrodkowo-wschodnioeuropejskà kartà? Dla premiera Tuska Êrodek ci´˝koÊci jest
raczej w Berlinie ni˝ w obszarze wyznaczonym
Wisłà, Wełtawà, Dunajem czy Wilià.
Tusk jako grabarz
Przejdêmy do przykładów. Gdy narzucano całej
Unii Pakt Fiskalny, rzàd Tuska zgodził si´ naƒ skwapliwie (rzàd uwielbianego u nas Orbana mniej
skwapliwie, ale równie˝…), nawet nie próbujàc
rozmawiaç o wspólnej taktyce negocjacyjnej z Czechami, które od poczàtku mówiły twardo „nie”. Nie
pierwszy to przykład nie tylko kompletnego braku
konsultacji, ale wr´cz totalnego lekcewa˝enia interesów naszego regionalnego sojusznika − choç
przecie˝ tak˝e i własnych. Spektakularnà tego egzemplifikacjà była sytuacja w 2009 roku, gdy rzàd
w´gierski (wtedy jeszcze lewicowy), w zwiàzku
z narastajàcym kryzysem gospodarczym, wystàpił
z propozycjà udzielenia znaczàcej pomocy krajom
naszego regionu przez Uni´ Europejskà. Pomysł nie
był nadmiernie realistyczny, mo˝na si´ było spodziewaç zasadniczego oporu ze strony płatników
netto, ale choçby na zasadzie regionalnej solidarnoÊci i wspierania cudzych inicjatyw w Europie
Ârodkowo-Wschodniej, by póêniej samemu z tej˝e
cz´Êci Starego Kontynentu otrzymaç pomoc dla
własnych działaƒ, Warszawa powinna go przynajmniej formalnie wesprzeç, nawet jeÊli nie miałaby si´
w to specjalnie anga˝owaç. A co zrobił Donald Tusk?
Kilka godzin przed rozpocz´ciem unijnego szczytu
w Brukseli zaprosił wszystkich premierów krajów
29
naszego regionu na Êniadanie do Stałego Przedstawicielstwa Rzeczypospolitej Polskiej przy Unii
Europejskiej, a nast´pnie oÊwiadczył osłupiałym
kolegom – szefom rzàdów – ˝e Polska jest…
zdecydowanie przeciwna nadwyr´˝aniu unijnego
bud˝etu na tego rodzaju inicjatyw´ Budapesztu.
OczywiÊcie, oznaczało to fiasko całego pomysłu,
a premier rzàdu PO-PSL wystàpił w roli usłu˝nego
grabarza. Wykonał robot´ za kanclerz Merkel czy
innych płatników netto, bo jeÊli ju˝, to oni powinni
odmawiaç finansowego wsparcia biedniejszej Europie, a nie przedstawiciel jednego z pi´ciu najbiedniejszych krajów UE (obok Bułgarii, Rumunii,
Litwy i Łotwy). Jednak w polityce mi´dzynarodowej fundamentem jest stosowanie zasady politycznego rewan˝u i realizacja polskiego powiedzenia:
„Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Od poczàtku było
wi´c oczywiste, ˝e W´gry odpłacà si´ nam za to polityczne „zamordowanie” ich inicjatywy. I to bez
zwiàzku z tym, czy w Budapeszcie b´dzie rzàd lewicy czy prawicy, albowiem zdrada sojusznika zapisuje si´ w regionalnej pami´ci niezale˝nie od
wewn´trznych, politycznych podziałów.
„Dziecięca choroba” Pragi i polityczne
samobójstwo Warszawy
OczywiÊcie, nie jesteÊmy jedynym krajem w regionie, który łamie zasady regionalnej solidarnoÊci.
Jednak rzàd Donalda Tuska czyni to w czasie, gdy
dla wszystkich jest ju˝ jasne, ˝e dziewi´ç paƒstw naszego regionu (nie licz´ bogatej − majàcej ju˝ wi´ksze PKB na głow´ mieszkaƒca ni˝ Portugalia ze
30
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
„starej” Unii − Słowenii)
runkowà na trasie Ber…owe „uprzywilejowane” stosunki
musi graç – tam, gdzie
lin – Warszawa, na której
Warszawa
–
Berlin
są
w
gruncie
rzeczy
tylko mo˝na – razem,
Republika Federalna poulicą
jednokierunkową
na
trasie
aby wzmocniç swojà post´puje z Rzeczpospolità,
Berlin – Warszawa, na której Republika
zycj´. Trzeba krytykowaç
dzi´ki władzom III RP,
Federalna postępuje z Rzeczpospolitą,
Republik´ Czeskà za
w myÊl słynnego powie„dzieci´cà chorob´” z lat
dzenia Józefa Piłsudskiedzięki władzom III RP, w myśl słynnego
dziewi´çdziesiàtych, gdy
go: „Braç, ale nie kwitopowiedzenia Józefa Piłsudskiego:
Praga, majàca historyczwaç”. Rosyjsko-niemiecki
„Brać, ale nie kwitować”.
ne i ekonomiczne poczururociàg Nordstream, co
cie wy˝szoÊci nad innymi
prawda na dnie Bałtyku,
paƒstwami regionu, uwa˝ała, ˝e zasługuje, aby do a jednoczeÊnie, ponad głowami Polaków, Pakiet
Unii Europejskiej wejÊç pierwsza, przed innymi Klimatyczny, poparcie dla ustanowienia siedziby Eusàsiadami. Były to wielkie złudzenia. Ciekawe, ˝e ropejskiego Instytutu Technologicznego w Budafirmował je zacny w sensie głoszenia eurorealistycz- peszcie, a nie we Wrocławiu, jednostronna decyzja
nych idei, ale arogancki w sposobie bycia (i skàd- o powstaniu i kształcie Muzeum Wyp´dzonych –
inàd, niestety, prorosyjski) ówczesny premier, przykładów, ˝e Polska PO-PSL jest tylko kwiatkiem
a póêniej prezydent – Vaclav Klaus. Trudno to Cze- do teutoƒskiego ko˝ucha jest znacznie wi´cej.
chom wybaczyç, ale przynajmniej mo˝na staraç si´
Pytanie retoryczne: po co nam współpraca
zrozumieç ich ówczesne zadufanie i wynikajàcà w ramach naszego regionu? Odpowiem paradokz niego ch´ç „solowej” polityki. Jednak po przeszło salnie, ˝e jest ona tym bardziej niezb´dna, im
dwóch dekadach po upadku komunizmu i niemal (uwaga!) bardziej jej potrzeb´ kwestionujà… najjednej dekadzie wspólnego funkcjonowania w UE wi´ksze paƒstwa naszego regionu. Próba zwekpróby poÊwi´cania czy to Grupy Wyszehradzkiej, slowania Warszawy na funkcjonujàcy jedynie w rzeczy te˝ szerszej współpracy Êrodkowoeuropejsko- czywistoÊci wirtualnej Trójkàt Weimarski, nie bez
-bałtycko-bałkaƒskiej na rzecz w y ł à c z n i e bila- powodu zwany „politycznym Trójkàtem Bermudzteralnego dogadywania si´ z Berlinem czy po cz´Êci kim”, jest tak naprawd´ doÊç skutecznym dziaz Pary˝em jest politycznym samobójstwem. Wi´cej: łaniem wytràcajàcym z ràk Warszawy, ale te˝ Budajest dopisaniem przez Radka Sikorskiego (nie bez pesztu, Pragi, Bratysławy, Bukaresztu, Sofii, Wilna,
kozery wcià˝ tak zdrobniale nazywanego, jak okre- Rygi i Tallina, wa˝ny instrument wzmocnienia
Êla si´ chłopców w krótkich majteczkach) oraz Do- potencjału poszczególnych paƒstw regionu w renalda Tuska kolejnego rozdziału do ksià˝ki Alek- lacjach z UE, a ÊciÊlej „starà” Unià. Tym instrumensandra Bocheƒskiego Dzieje głupoty w Polsce. Tym tem jest Êcisła współpraca paƒstw, które weszły
bardziej ˝e owe „uprzywilejowane” stosunki War- do Unii po 2004 roku. OczywiÊcie, przy zało˝eniu,
szawa – Berlin sà w gruncie rzeczy ulicà jednokie- ˝e Nikozja i La Valetta to jednak dla nas „bajka eg-
RYSZARD CZARNECKI
zotyczna”, a Lublana to
jednak „bajka inna”. Pami´tam spotkanie sprzed
roku z ówczesnym czeskim premierem Petrem
Neczasem, który słusznie
prawił, ˝e jeÊli nasi wielcy
sàsiedzi (w domyÊle Niemcy) pytajà nas „po co ze
sobà współpracujecie?”,
to znak, ˝e ta współpraca
jest naszemu regionowi
naprawd´ potrzebna.
31
mowanej jako swoiste
„zbiory matematyczne”,
w którym „zbiór wyszehradzki” poprzez Polsk´
ma cz´Êç wspólnà ze
„zbiorem bałtyckim”, ale
te˝, równie˝ poprzez
nasz kraj, ze „zbiorem
wschodnio-europejskim” – z udziałem Białorusi i Ukrainy, a nawet,
tak˝e oczywiÊcie poprzez
Polsk´, ze „zbiorem południowokaukaskim”.
O takiej współpracy myÊlałem nie tylko, gdy czytałem w stanie wojennym o starej koncepcji ABC,
czyli Adriatyk – Bałtyk – Morze Czarne, ale mo˝e
przede wszystkim, gdy w tamtych mrocznych czasach pisałem prac´ magisterskà o współpracy polsko-czesko-słowackiej w okresie drugiej wojny
Êwiatowej i jej reperkusjach w prasie Polskiego
Paƒstwa Podziemnego. Znany polski socjolog Ludwik Krzywicki (có˝, lewicowy, prosz´ wybaczyç)
pisał kiedyÊ o „ideach w´drujàcych”. Chodziło
o pomysły i idee, które powstały niegdyÊ, ale nie
miały szans na realizacj´, a wracajà po latach i w innych, sprzyjajàcych warunkach mo˝na je wreszcie
urzeczywistniç. Mam poczucie, ˝e współpraca paƒstw Europy Ârodkowo-Wschodniej jest takà właÊnie ideà w´drujàcà.
Ludwik Krzywicki (cóż, lewicowy,
proszę wybaczyć) pisał kiedyś o „ideach
wędrujących”. Chodziło o pomysły i idee,
które powstały niegdyś, ale nie miały
szans na realizację, a wracają po latach
i w innych, sprzyjających warunkach
można je wreszcie urzeczywistnić.
Mam poczucie, że współpraca
państw Europy Środkowo-Wschodniej
jest taką właśnie ideą wędrującą.
MatematykaiEuropaŚrodkowo-Wschodnia
Jestem przeciwnikiem pogł´bionej integracji
europejskiej, poniewa˝ odbywa si´ ona kosztem
paƒstw narodowych, w tym mojego. Jako polityk
polski mam przede wszystkim obowiàzek walczyç
o polskie interesy, a nie enigmatyczny „interes UE”.
Ale właÊnie w interesie mojej ojczyzny jest pogł´bienie, niekoniecznie formalne, współpracy w ramach Europy Ârodkowo-Wschodniej. Rozumianej
zresztà szeroko: bardziej geograficznie ni˝ politycznie, bo z otwarciem na wi´kszoÊç paƒstw powstałych na gruzach Zwiàzku Sowieckiego. Jestem
entuzjastà owej Êcisłej współpracy regionalnej, poj-
L
iteratura stawała się jednym z głównych czynników wzmacniających proces identyfikacji narodowej, przyczyniała się do określenia pozycji narodu wśród innych
wspólnot europejskich.
Włodzimierz Bernacki
Europa Ârodkowa w perspektywie historycznej jest, jak si´ wydaje, bezpoÊrednio zwiàzana
z tradycjà monarchii habsburskiej lub – szerzej –
Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.
Narody egzystujàce w ramach owego cesarstwa mo˝na podzieliç niejako na dwie grupy: te,
które w okresie poprzedzajàcym wejÊcie w zale˝noÊç wobec władzy cesarskiej miały odr´bnoÊç
paƒstwowà, oraz te, które takowego bytu nie uzyskały wcale, a jeÊli nawet, to w odległych czasach
Êredniowiecza.
I
Narody majàce odr´bnoÊç paƒstwowà w czasach nowo˝ytnych zdołały wytworzyç tak˝e odr´bnà kultur´ narodowà, zbudowanà na narodowych
j´zykach literackich (Renesans). W historii literatury narodowej, obok twórczoÊci poetyckiej, odnaleêç mo˝na dzieła o charakterze czysto politycz-
nym, odnoszàce si´ do kwestii nie tylko ustrojowych, ale – co wa˝ne – równie˝ traktujàcych
o korzeniach historycznych paƒstwa i narodu.
Wszak Renesans to okres pojawienia si´ nowo˝ytnej historiografii. W polskiej literaturze XVI-wiecznej odnotowaç mo˝na choçby nazwisko Macieja
Miechowity, piszàcego o staro˝ytnych (sarmackich)
korzeniach ludu polskiego. Literatura stawała si´
jednym z głównych czynników wzmacniajàcych
proces identyfikacji narodowej, przyczyniała si´ do
okreÊlenia pozycji narodu wÊród innych wspólnot
europejskich, pozwalała opisaç i upowszechniç
„postulatywny” wizerunek członka zbiorowoÊci
narodowej. Nieprzerwany i swobodny rozwój literatury narodowej prowadził w efekcie do ewolucyjnego modelowania j´zyka literackiego.
Odmienne losy były udziałem literatury czeskiej, która na przełomie XVIII i XIX wieku stan´ła
przed nader trudnym dylematem: czy bezpoÊred-
WŁODZIMIERZ BERNACKI
33
nio nawiàzywaç do arpisanych po niemiecku
…dla Dobrovský'ego język czeski
chaicznego j´zyka czez Moskwy nadmieniał
był
jedynie
przedmiotem
badań
skiego z wieku XVI, czy
o swym j´zyku czeskim
i
nie
uważał
on,
by
język
ten
te˝ za fundament czejako j´zyku, do którego
mógł przyjąć się jako literacki.
skiego j´zyka literackienie zdołał si´ jeszcze
go przyjàç XIX-wiecznà
przyzwyczaiç. Byç mo˝e
praktyk´ j´zykowà. Ostaz tych właÊnie wzgl´dów
Hańba Czechowi,
tecznie zwyci´˝yła opcja
swych rodaków przektóry nie wszędzie jest Czechem
„historyczna”, zapropostrzegał, piszàc: „Haƒba
nowana przez Josefa Dobrovský’ego, w efekcie Czechowi, który nie wsz´dzie jest Czechem: nie u˝yczego doszło do wyraênej rozbie˝noÊci mi´dzy cze- wajcie w tym przejÊciowym czasie nigdy i nigdzie
skim mówionym a pisanym. Znamiennym faktem j´zyka niemieckiego, jeÊli nie jest to bezwarunkobyły odwołania w Słowniku czesko-niemieckim Jo- wo konieczne, bo inaczej nasz biedny j´zyk ojczysty
sefa Jungmanna, który przy jego tworzeniu odno- potem, jak ten okres si´ skoƒczy, znów spadnie na
sił si´ do słowników z XVI wieku autorstwa Daniela niskie i pogardzane miejsce poprzednie” 6.
Adama z Veleslavina. Słownictwo XVI-wieczne z naOdr´bnà drogà rozwijały si´ j´zyki innych natury rzeczy musiało byç dopełnione bàdê kalkami rodów, na przykład j´zyka słowackiego. Poczàtz j´zyków obcych, bàdê te˝ czeskimi neologizmami. kowo dzi´ki działalnoÊci literackiej, publicystycznej
WÊród tych pierwszych wa˝nà rol´ odegrał j´zyk i politycznej Jána Kollára popularne było uznawapolski 5. Warto podkreÊliç, ˝e Dobrovský nauczył nie narodu Słowackiego za naród odr´bny, choç
si´ posługiwaç czeskim w gimnazjum, natomiast posługujàcy si´ tym samym j´zykiem literackim
Jungmann – w czasie studiów akademickich. Pod- co naród czeski. Przeciwko temu stanowi rzeczy
kreÊlenia wymaga równie˝ i to, ˝e dla Dobrov- wystàpił uczeƒ Kollára L’udovít Štúr (1815–1856).
ský’ego j´zyk czeski był jedynie przedmiotem ba- Štúr, pisarz i publicysta, propagator j´zyka słowacdaƒ i nie uwa˝ał on, by j´zyk ten mógł przyjàç si´ kiego w opozycji do j´zyka czeskiego (Kollára), od
jako literacki. Z kolei Jungmann długo wahał si´ 1845 roku wydawał „Slovenskje Národňje Novini”.
mi´dzy czeskim a polskim, ewentualnie rosyjskim, Jest on autorem wielu prac, takich jak m.in.: Słojako j´zykiem literackim dla całej Słowiaƒszczyzny. wiaƒszczyzna i przyszłoÊç Êwiata (1867), O pieÊZ kolei Karel Havlíček Borovský (1821–1856) – niach ludowych i baÊniach narodów słowiaƒskich
czeski publicysta i polityk zaliczany do grona „bu- (1853), Âpiewy i pieÊni (1853). Wraz z gronem przydzicieli narodowych” – mimo ˝e uczàcy si´ j´zyka jaciół zaczàł wydawaç pierwszà w j´zyku słowacczeskiego równolegle z polskim, w jednym z listów kim gazet´ – „Słowackà Gazet´ Narodowà” – wraz
*
5
6
Zob.: T.Z. OrłoÊ, Czeskie odrodzenie narodowe i j´zykowe, Kraków 2000, s. 39 i nast.
Cyt. za: Z. Tarajło-Lipowska, M´czennik czeskiej prawdy. Karel Havlíček Borovský, Wrocław 2000, s. 70.
34
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
z dodatkiem literackim
wiç o istnieniu etnosu
Łagodzenie, a w efekcie całkowite
„Orzeł Tatrzaƒski”. Za
polskiego, w´gierskieznoszenie
podziałów
stanowych
j´zyk słowacki uznał ingo czy czeskiego nawet
jest
w
dużej
mierze
terdialekt liptowski, jako
w wiekach Êrednich, nie
rezultatem zwycięstwa
najmniej ska˝ony obcymo˝na natomiast odmyśli narodowej…
mi naleciałoÊciami. Jego
nieÊç do tych czasów podziałalnoÊç na niwie poj´cia „narodu” w rozupularyzacji literackiego j´zyka słowackiego spot- mieniu kategorii definiujàcej wspólnot´ jako zbiokała si´ z gwałtownymi atakami Czechów oraz rowoÊç zespolonà wi´zià nieformalnà – wi´zià
Słowaków zwiàzanych z Kollárem, nazywajàcych przekraczajàcà podziały stanowe.
štúrowski j´zyk słowacki j´zykiem furmanów
Łagodzenie, a w efekcie całkowite znoszenie
i motłochu.
podziałów stanowych jest w du˝ej mierze rezultatem zwyci´stwa myÊli narodowej (nacjonalistyczII
nej) – co wi´cej, całkowite zniesienie podziałów
Jak powiedziano wczeÊniej, narody majàce stanowych (rozumianych jako wynikajàce z ododr´bnoÊç paƒstwowà w czasach nowo˝ytnych miennego stosunku do prawa) zostało zastàpione
zdołały wytworzyç odr´bnà kultur´ narodowà zbu- w roku 1919 w Europie nowym podziałem, rówdowanà na narodowych j´zykach literackich Było nie˝ wspierajàcym si´ na kryterium prawnym.
to mo˝liwe dzi´ki istnieniu warstwy społecznej b´- W miejsce stanu posiadajàcego pewne okreÊlone
dàcej jednoczeÊnie twórcà i noÊnikiem kultury na- przywileje prawne pojawiły si´ wielkie grupy sporodowej. Warto zwróciç uwag´, ˝e o ile w dobie łeczne majàce szczególne gwarancje prawne w zaÊredniowiecza grupà społecznà kosmopolitycznà kresie politycznym i kulturowym. Tymi nowymi
było przede wszystkim rycerstwo, o tyle w czasach stanami stały si´ mniejszoÊci narodowe.
nowo˝ytnych grupa ta stała si´ warstwà wybitnie
Znaczna cz´Êç narodów Europy Ârodkowej
narodowà. Z tego punktu widzenia mieszczaƒstwo pozbawiona była warstwy tworzàcej kultur´ – co
stosunkowo długo pozostawało w sferze pozanaro- wynikało najcz´Êciej z utraty tej warstwy na rzecz
dowej – bo a˝ do wieku XIX. Stan włoÊciaƒski prze- innych narodów. Reprezentatywnym przykładem
˝ył swe przebudzenie narodowe dopiero w drugiej tego zjawiska była polonizacja bojarów litewskich
połowie XIX wieku.
i ruskich (ukraiƒskich) czy madziaryzacja szlachty
Konieczne wydaje si´ poczynienie pewnego słowackiej. Za przykłady niech posłu˝à rody WiÊzało˝enia, wedle którego wa˝ne jest odró˝nienie niowieckich czy Radziwiłłów, zaÊ charakterystyczny
faktu istnienia narodu jako bytu (etnosu) od kwes- dla Słowacji był przypadek Lajosa Kossutha – Słotii posiadania przez danà zbiorowoÊç odr´bnoÊci, waka, który czuł si´ nie tylko W´grem, ale przede
jak i od wagi wi´zi wyst´pujàcej pomi´dzy człon- wszystkim odmawiał Słowakom tytułu do uznawakami tej zbiorowoÊci. W takim uj´ciu mo˝na mó- nia si´ za odr´bny naród.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
Procesy utraty elit
znacznie swój negatywny
Stosunek do historii,
wynikały nie tylko z atstosunek do roli Madziaa
przede
wszystkim
posiadanie
rakcyjnoÊci kultury polrów w Europie w wiekach
zbiorowej
świadomości
historycznej,
skiej czy w´gierskiej, ale
Êrednich. Sama Êwiadostawało się jednym
przede wszystkim z mo˝moÊç ciàgłoÊci historyczz najprostszych sposobów
liwoÊci nabycia praw
nej i uto˝samianie si´
i przywilejów właÊciwych
z wielkoÊcià Stefana I czy
identyfikacji narodowej.
szlachcie polskiej czy w´podniesienie rangi i znagierskiej.
czenia W´grów w walce
Odr´bny w tym wzgl´dzie jest przypadek cze- z nawałà tureckà w wieku XV i XVI dawały nadziej´
ski. Kl´ska wojsk czeskich pod Białà Górà dopro- na restytucj´ paƒstwowoÊci w´gierskiej.
wadziła do fizycznej eksterminacji szlachty czeskiej
Jak wielkie znaczenie miała historia dla kreo– głównego noÊnika kultury narodowej – i zaj´- wania ÊwiadomoÊci narodowej, Êwiadczy szczecia jej miejsca przez szlacht´ i arystokracj´ nie- gólna popularnoÊç w całej Europie utworów domieckà. Czechy utraciły dotychczasowà odr´bnoÊç tyczàcych pradziejów poszczególnych ludów.
politycznà w ramach cesarstwa. Królestwo Czech Francuzi mieli Pieʃ o Rolandzie, Niemcy Pieʃ
sprowadzone zostało do krainy niemajàcej cha- o Nibelungach. Europa Ârodkowa nie była, a włarakteru politycznego, a nawet etnicznego, i z cza- Êciwie nie mogła byç w tym wzgl´dzie pustynià.
sem stało si´ Bohemià.
Stàd machiavelliczny pomysł czeskiego filologa
Narody Europy Ârodkowo-Wschodniej (druga i archiwisty Václawa Hanki, który wraz Josefem
grupa) w XVIII wieku były w sytuacji europejskich Lindà spreparował w perfekcyjny sposób dwa r´outsiderów – okres ÊwietnoÊci miały ju˝ za sobà. kopisy majàce poÊwiadczaç historycznoÊç naroZ tych właÊnie wzgl´dów popularyzacja dziejów du czeskiego (IX–X wiek)7. Pierwszy – R´kopis
w rozwoju ÊwiadomoÊci narodowej odegrała królodworski – „odkryty” został w 1817, drugi –
znacznà rol´.
R´kopis zielonogórski – w 1818 roku. Dyskusja,
jaka rozgorzała wokół pojawienia si´ owych r´III
kopisów, doprowadziła do podziału Czechów na
Stosunek do historii, a przede wszystkim dwa przeciwstawne obozy, jednak˝e w ostateczposiadanie zbiorowej ÊwiadomoÊci historycznej nym rozrachunku zjednoczyła wszystkich wostawały si´ najprostszymi sposobami identyfi- kół debaty dotyczàcej historii Czechów, a wi´c
kacji narodowej. Trudno było zaliczyç do grona odegrała nader istotnà rol´ w popularyzacji czeW´grów wszystkich tych, którzy wyra˝ali jedno- skoÊci.
7 Nie tylko Czesi okazali si´ byç „falsyfikatorami” historii. Powszechnie uwa˝a si´ za falsyfikat np. celtyckie PieÊni Osjana
oraz staroruskie Słowo o wyprawie Igora.
35
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
36
Historia narodu miała, zgodnie z ideà oÊwiecenia, pełniç funkcj´ wychowywania młodych pokoleƒ w duchu patriotyzmu, nie mo˝e zatem dziwiç fakt, ˝e w historiografiach narodowych, a tym
bardziej w publicystyce, podnoszone były przede
wszystkim walory własnego narodu oraz głównie
wady sàsiadów.
Słowacki pisarz, poeta i pastor Jan Kollár
(1793–1852) przypisywał Słowianom szczególnà
misj´ w dziejach ludzkoÊci, wynikajàcà z liczebnoÊci
narodu, jego poło˝enia poÊród wielu cz´Êci Êwiata,
w ró˝nych klimatach i regionach, wieloÊci religii
i koÊciołów, stosunków j´zykowych i poezji, charakteru narodu. Jak stwierdził: „Słowianie winni zatem przejàç dalsze prowadzenie duchowego ˝ycia
ludzkoÊci, staç si´ poÊrednikami mi´dzy dawnym
a nowym Êwiatem, mi´dzy Wschodem a Południem, odmłodziç starzejàce si´ elementy kultury
oraz podnieÊç si´ do pot´gi ogólnoludzkiej, złàczyç
rozdzielone Êwiatło dla przyszłoÊci…” 8. „Słowianie
nie byli nigdy ludem zdobywczym, od najdawniejszych czasów odczuwali miłoÊç wolnoÊci własnej
i cudzej, byli zbyt dziecinni i zbyt szlachetni, by
chcieç kiedykolwiek innym narzucaç swoje obyczaje, j´zyk i narodowoÊç, ich rozprzestrzenianie
si´ nie miałoby celu, ich zaj´cia sà niewinne” 9.
ZaÊ w Córze Sławy pisał:
bo nigdzie takiego morza krwi nie wytoczył wróg ˝aden
najokrutniejszy, jak wylał na zgub´ Slawii sam Niemiec10.
W podobnym tonie i stylu pisał L’udovít Štúr,
który w szczególny sposób potraktował W´grów,
sytuujàc ich na równi z Mongołami: „[...] i przyszli
Madziarzy do Słowaków, i prosili, aby nauczyli ich
obrabiaç pole i wykonywaç rzemiosło. I zgodzili
si´ na to Słowacy, i pokazali, jak obrabiaç pole, i podarowali im wiele pługów, by mogli rozpoczàç
prac´… I dzi´kowali im przestraszeni Madziarzy za
takà dobroczynnoÊç” 11. W tym samym duchu pisał
bliski współpracownik Štúra Michal Miloslav Hodža:
„Narodu bardziej wymownego i Êpiewniejszego nad
Słowian nie ma na ziemi! I dlatego prawdziwie i znaczàco nazwał siebie nasz naród Słowianami, tj. narodem słowa, Êpiewu. [...] Słowianie wypowiadali
si´ słowem i w Êpiewach wyło˝yli dusz´ i myÊl swojà. A poniewa˝ Słowianie ten najbardziej ludzki
sposób wybrali i ulubili sobie, dusza ich musi byç
bardziej ludzka od duszy innych narodów, wi´cej
w niej ognia Êwi´tego” 12.
Równie˝ w literaturze czeskiej odnajdujemy
jednoznaczne wskazanie pozycji narodu czeskiego
jako obdarzonego nader cennymi przymiotami ducha. Jak pisał Karel Havlíček Borovský: „[...] gdyby
na przykład Czesi w czasach husyckich ze swymi liberalnymi i wolnomyÊlnymi zasadami zwyci´˝yli
Okryj si´ wstydem, zawistna Teutonio, Slawii sàsiadko! [...], to kto wie, czy j´zyk czeski nie byłby teraz ofiTwoje r´ce od wieków ten łaƒcuch zbrodni uplotły,
cjalnym j´zykiem wszystkich Słowian i czy wszyst8
9
10
11
12
J. Kollar, Wybór pism, Wrocław 1954, s. 90.
Tam˝e, s. 111.
Tam˝e, s. 140.
Cyt. za: H. Janaszek-Ivanickova, Kochanek Sławy, Katowice 1978, s. 161.
L’. Štúr, O ludowych pieÊniach i podaniach, [w:] Wybór pism, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdaƒsk–Łódê 1983, s. 281–282.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
kich pozostałych diai kiedyÊ szcz´Êliwym zaBóg chciał widzieć narody, jak ludzi,
lektów słowiaƒskich nie
chowawcà ognia boskiejako
indywidualne.
uwa˝ano by za dialekty
go” 14. W polskiej reflekLudzi w obrębie narodu spaja więź
sji romantycznej dokoj´zyka czeskiego” 13.
jednego wspólnego powołania,
nała si´ wr´cz sakralizaZ podnoszeniem
dążeniem zaś jest zachowanie
cja narodu. W Ksi´gach
walorów i rangi swego
narodu polskiego Adam
narodu mieliÊmy do czyswej odrębności i indywidualności.
Mickiewicz pisał: „I um´nienia równie˝ w literaczono naród polski i złoturze polskiej. Kazimierz
Brodziƒski, majàcy nader bliskie stosunki ze Êro- ˝ono w grobie, a królowie wykrzykn´li: ZabiliÊmy
dowiskami czeskimi, piszàc o kwestiach narodo- i pochowaliÊmy WolnoÊç. [...] A trzeciego dnia
wych, budował swà myÊl na przekonaniu, ˝e Bóg dusza wróci do ciała i naród zmartwychwstanie
chciał widzieç narody, jak ludzi, jako indywidualne. i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli” 15.
Ludzi w obr´bie narodu spaja wi´ê jednego wspólnego powołania, a ich dà˝eniem jest zachowanie
IV
swej odr´bnoÊci i indywidualnoÊci. Drugim celem
Narody znajdujàce si´ w obr´bie monarchii
w uj´ciu Brodziƒskiego i całej, jak si´ wydaje, filo- habsburskiej, wchodzàc w faz´ przebudzenia (odzofii romantycznej, było uznanie narodu za jednà rodzenia) narodowego (Ukraiƒcy, Czesi, Słowacy)
spoÊród wielu czàstek tego Êwiata – stàd naturalne lub te˝ podejmujàc działania zmierzajàce do odmiało byç współdziałanie wszystkich narodów w bu- zyskania bytu paƒstwowego (W´grzy i Polacy), nie
dowaniu ogólnej harmonii Êwiatowej: Królestwa wsparły si´ na oryginalnej myÊli politycznej poBo˝ego na ziemi. Narodem wyró˝nionym poÊród wstałej w tej˝e monarchii. Zaczyn dla owych pràinnych był naród polski, to on pierwszy odkrył bo- dów pojawił si´ na zewnàtrz, bo w kr´gu monarchii
wiem kopernikaƒskie prawo krà˝enia narodów- Hohenzolernów.
czàstek wokół całoÊci. Brodziƒski pisał: „Kiedy
Jest to fakt nader znamienny, sprzeciw przeapostoł wiary Chrystusa pierwszy raz stàpił na zie- ciwko niemieckoÊci wyrastał bowiem z wychowami´ Piasta, [...] rzekł natchniony: to jest lud naj- nia i edukacji w kulturze niemieckiej.
U podstaw słowianofilstwa, które odegrało funczystszy do przyj´cia ognia niewiadomego, jaki mu
nios´; natchn´ go duchem piersi moich; on b´dzie damentalnà rol´ w ukształtowaniu si´ Êwiadomosławnym, dla ludzkoÊci w Chrystusie cierpiàcym Êci narodowej Czechów, Słowaków czy Ukraiƒców,
Cyt. za: Z. Tarajło-Lipowska, op. cit., s. 72–73.
Cyt. za: I. Chrzanowski, Mowa Brodziƒskiego „O narodowoÊci Polaków” na tle współczesnej ideologii patriotycznej,
[w:] Z epoki romantyzmu. Studia i szkice, Kraków, s. 135–136. W tym samym duchu pisali inni politycy i myÊliciele tamtego
czasu, choçby M. Mochnacki.
15 A. Mickiewicz, Ksi´gi narodu polskiego, [w:] Dzieła, t.VI, cz. II, Warszawa 1955, s. 17.
13
14
37
38
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
le˝ała myÊl polityczna
W roku 1848 Franz
To, co miało wymiar nader radykalny
Johanna Gottfrieda HerStadion, namiestnik Króz
perspektywy
czeskiej,
dera. Pod jego przemo˝lestwa Galicji i Lodomez
polskiej
było
propozycją
ugodową
nym wpływem znajdorii, swà politykà doproniezasługującą na miano narodowej.
wał si´ zarówno Borovwadził stosunki mi´dzy
ský, jak i Jungmann. ChaPolakami a Rusinami do
rakterystyczne dla tej refleksji było ujmowanie stanu wrzenia; Wiedeƒ zaÊ unikał przez długi czas
narodu w sposób kulturowy, jako wytworu długo- odpowiedzi co do mo˝liwoÊci podziału Galicji na
wiecznego procesu historycznego, w którym wy- cz´Êç ruskà i polskà. Era Bacha poło˝yła kres ambikreowane zostały dwa zasadnicze plemiona – cjom w´gierskim, polskim, czeskim itd., nade
Słowian i German – z przeciwstawnymi cechami. wszystko nie zniosła napi´ç i konfliktów pomi´dzy
Idea ducha narodu przeniesiona została, jak budzàcymi si´ narodami – wr´cz je utrwaliła. Posi´ wydaje, bezpoÊrednio z refleksji Hegla. L’udovít lacy zostali uznani za zdrajców słowiaƒszczyzny
Štúr, zainspirowany filozofià Hegla, uznał, ˝e duch (idei wzajemnoÊci), jako ci, którzy wsparli wrogów
absolutny wcieli si´ w słowiaƒszczyzn´, zaÊ jej Słowian, tj. W´grów. Propozycja austroslawizmu,
Êwi´tà arkà była Słowacja. Âwiat Słowian stawał si´ zaproponowana przez Františka Palacký’ego, zdetym samy nosicielem idei dobra.
cydowanie odrzucona przez polskie Êrodowiska
Sposób traktowania narodu jako wspólnoty demokratyczne, przyj´ta została wÊród Polaków
b´dàcej w swej konstrukcji organizmem przenie- przez konserwatystów. To, co miało wymiar nader
siony został najpewniej bezpoÊrednio z myÊli poli- radykalny z perspektywy czeskiej, z polskiej było
tycznej romantyków niemieckich (A. Müller).
propozycjà ugodowà niezasługujàcà na miano
narodowej. Nie mo˝e zatem dziwiç krytycyzm CzeV
chów wobec rewolucyjnych (romantycznych) PoDivide et impera – to jedna z wa˝niejszych laków. Ukształtowały si´ tym samym główne zarysy
zasad polityki lokalnej b´dàcej dziełem polityków narodowych map sojuszników i wrogów. Dla Polamonarchii habsburskiej. Zasada ta pozwalała na ków wÊród narodów Europy Ârodkowej miano sookiełznanie napi´ç społecznych i nadanie im kie- jusznika zyskała przede wszystkim Turcja (wróg
runku utylitarnego z punktu widzenia Wiednia.
Rosji i Habsburgów), dla Czechów sojusznikiem
Wiedeƒ nader tolerancyjnie spoglàdał na po- stała si´ monarchia habsburska (Czesi utwierdzili
lityk´ W´grów w roku 1848 ze wzgl´du na fakt rea- si´ w tym przekonaniu po roku 1866), a dla Słolizowania przez nich polityki madziaryzacji wobec waków – Słowianie, osobliwie Rosja, która zdusiła
Chorwatów i Słowaków. Dał Słowianom tym sa- „nacjonalizm w´gierski” w 1848 roku, jako jedyne
mym wskazówk´ co do jedynego mo˝liwego gwa- paƒstwo słowiaƒskie majàce odpowiednie Êrodranta swobód narodowych (kulturalnych), jakim ki do wsparcia słowackich ambicji narodowych.
był cesarz.
Jesienià 1848 roku Štúr wraz ze swymi towarzy-
WŁODZIMIERZ BERNACKI
szami organizuje kolejno
Vídeň Praha! W innej
Antagonizmy pomiędzy
trzy wyprawy powstaƒz kolei okreÊlał NiemSłowakami
a
Czechami
cze – pierwszà przeciwców mianem chamów,
istniejące
niejako
od
zarania
ko W´grom toczàcym
a Parlamentowi Frankprzebudzenia narodowego,
boje o zachowanie Êwiefurckiemu zalecał przed
odżyły i przybrały na sile
˝o zdobytej szerokiej
połkni´ciem Czech podaautonomii politycznej.
nie Êrodków przeczyszw wieku XX.
Druga wyprawa to walka
czajàcych. Pami´tajmy,
Słowaków w ramach ar˝e Havlíček-Borovský był
mii austriackiej. Z kolei latem 1849 roku oddziały i jest przez znacznà cz´Êç Czechów uwa˝any za
podporzàdkowane Štúrowi podejmujà akcj´ wyła- jeden z najwi´kszych autorytetów narodowych. Jak
pywania niedobitków armii Kossutha – to trzecia pisała Zofia Tarajło-Lipowska, okreÊlenie „naród
wyprawa. U schyłku swego ˝ycia Štúr przechodzi Havlíčkowy” było u˝ywane jako metonimia „nana pozycje rusofilskie, uznajàc prymat Rosji i jej rodu czeskiego” 16.
protekcj´ dla całej słowiaƒszczyzny. Czesi okazali
si´ byç sojusznikiem Słowaków tylko chwilowo. AnVI
tagonizmy mi´dzy Słowakami a Czechami istniały
Odr´bnà kategorià majàcà niepomierny wpływ
niejako od zarania przebudzenia narodowego, na kształtowanie si´ ÊwiadomoÊci narodowej wÊród
a od˝yły i przybrały na sile w wieku XX.
ludów Europy Ârodkowej były kwestie religii i reliBrak w etnosie elit łàczàcych funkcje admi- gijnoÊci. Geograficzne Centrum Europy było od czanistracyjne z kulturowymi spowodował, ˝e proces sów Êredniowiecza miejscem Êcierania si´ wpływów
kształtowania si´ ÊwiadomoÊci narodowej wÊród KoÊcioła prawosławnego i KoÊcioła katolickiego,
Czechów czy Słowaków rozpoczàł si´ dopiero konfliktów zbrojnych wynikajàcych z podejmowaw XIX wieku. Z natury rzeczy musiał on kształ- nia prób reform religijnych na gruncie katolicyzmu
towaç si´ w opozycji do elit wywodzàcych si´ (husytyzm). Europa Ârodkowa była wreszcie miejsz kr´gu kultury polskiej, w´gierskiej, a zwłaszcza cem, gdzie doszło do konfrontacji religii chrzeÊciniemieckiej. Wzmiankowana antyniemieckoÊç my- jaƒskich z islamem. Lata konfliktów, ale i polityki
Êli narodowej przybrała szczególnie ostrà postaç tolerancji religijnej, usankcjonowanej prawodawu Havlíčka-Borovský’ego, głoszàcego niejako pro- stwem józefiƒskim, przyczyniły si´ do zró˝nicowagramowo nienawiÊç do Niemców i popularyzu- nia religijnego – powstania wielce zło˝onej mozaiki
jàcego tego rodzaju postaw´ nawet za pomocà religijnej, a w nast´pstwie równie˝ i etnicznej.
pisanych przez siebie piosenek – refren jednej
O znaczeniu katolicyzmu dla upowszechniez nich brzmiał: Hrr na Nûmce, hrr na vraha, na nia si´ ÊwiadomoÊci narodowej wÊród Polaków
16
Z. Tarajło-Lipowska, op. cit., s. 13.
39
40
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
napisano bardzo wiele, stàd pozwol´ sobie ten
wàtek pominàç.
Tak jak dla polskoÊci du˝e znaczenie miał katolicyzm, tak dla Rusinów KoÊciół greko-katolicki.
Fundamentem, na którym budowana była ÊwiadomoÊç narodowa wÊród Rusinów, był wszak Instytut Stauropigiaƒski, pełniàcy funkcj´ głównego
oÊrodka kulturalnego i naukowego 17, a od miejsca spotkaƒ polityków rusiƒskich w Êwiàtyni pod
wezwaniem Êw. Jura wzi´ła swój poczàtek nazwa
ugrupowania Âwi´tojurców. Ranga koÊcioła jako
budziciela ukraiƒskiej ÊwiadomoÊci narodowej była
tak znaczàca, gdy˝ kapłani greko-katoliccy stanowili w obr´bie etnosu ukraiƒskiego najliczniejszà
grup´ majàcà wykształcenie.
Wa˝nà rol´ w procesie budowania czeskiej
ÊwiadomoÊci narodowej odegrał husytyzm. WczeÊniej wspomniano ju˝ o stanowisku w tej kwestii
Havlíčka-Borovský’ego, który pisał o wolnomyÊlicielstwie Czechów wyrastajàcym na gruncie husytyzmu. Warto jednak˝e odwołaç si´ do myÊliciela
i polityka bardzo wa˝nego dla Czechów z okresu
przełomu wieków. Owà osobistoÊcià był Tomáš
Masaryk, który nawiàzujàc do refleksji Františka
Palacký’ego, pisał: „Nasze Odrodzenie Narodowe,
do którego dà˝ymy od stu lat w sposób bardziej
Êwiadomy, ju˝ w swych poczàtkach było duchowym bojem przeciwko naciskowi kontrreformacyjnemu, było kontynuacjà wysiłku i idei refor-
macyjnych, za które Hus poniósł m´czeƒskà
Êmierç”18.
W owej mozaice mieÊcił si´ równie˝ judaizm,
który stawał si´ nader inspirujàcy, jeÊli chodzi
o skutecznoÊç zachowania to˝samoÊci narodowo-religijnej.
VII
Refleksja dotyczàca narodu polskiego, słowackiego czy czeskiego ukształtowała si´ w znacznej mierze pod wpływem myÊli niemieckiej, stàd
podobnie jak w kulturze niemieckiej naród traktowany był jako istniejàcy obiektywnie byt, którego
poczàtki niknà w mrokach dziejów. Polska myÊl narodowa, zwłaszcza w okresie romantyzmu, traktowała naród bàdê jako mesjasza, bàdê jako twórc´
kultury o charakterze uniwersalistycznym. Takowe
uj´cie cz´stokroç wiodło w kierunku pomijania lub
niedostrzegania praw innych nacji do istnienia
w postaci odr´bnego bytu (niekoniecznie paƒstwowego).
MyÊl w´gierska, zwłaszcza w swym nurcie liberalno-powstaƒczym, ujmowała naród jako wspólnot´ politycznà – naród jako byt o charakterze
subiektywnym, powstały na gruncie aktu zało˝ycielskiego, np. konstytucji. Tego rodzaju percepcja
narodu bynajmniej nie implikowała tolerancyjnego
stosunku do wszystkich tych, którzy nie czuli si´
W´grami. „W tym kraju – pisał Lajos Kossuth –
17 Stauropigia lwowska została powołana do istnienia w 1453 roku przy cerkwi wołoskiej, a w 1586 roku wyłàczona spod
władzy biskupiej; w 1708 roku przystàpiła do unii (do KoÊcioła greko-katolickiego); w 1784 roku potwierdził jej istnienie cesarz Józef II, zezwalajàc na prowadzenie szkoły oraz konwiktu dla ubogich. W wieku XIX stauropigia lwowska zacz´ła pełniç
funkcj´ centrum kulturalnego i narodowego dla ruchów ukraiƒskich; prowadziła zakrojonà na szerokà skal´ akcj´ edukacyjnà
i popularyzatorskà poprzez pras´ („Zorya Hałyçka”) oraz edycj´ ksià˝ek.
18 Cyt. za: J. Kilias, Naród a idea narodowa. Nacjonalizm T.G. Masaryka, Warszawa 1998, s. 141.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
wszystko jest madziarPierwszy, wywodzàcy si´
W tym kraju – pisał Lajos Kossuth –
skie: ziemia, prawo, hisz tradycji rewolucji franwszystko
jest
madziarskie:
toria, a dla nie-Madziarów
cuskiej, bazujàcy na absoziemia,
prawo,
historia,
prawa mogà byç rozszelutnej suwerennoÊci naroa dla nie-Madziarów prawa mogą być
rzone o tyle tylko, o ile
du, oraz drugi, angielski
rozszerzone o tyle tylko,
stanà si´ oni j´zykowo,
(szwajcarski), odwołujàuczuciowo i politycznie
cy si´ do idei wspólnoo ile staną się oni językowo, uczuciowo
19
Madziarami” . Kossuth,
ty podlegajàcej jednej,
i politycznie Madziarami.
podobnie jak i inni libepraworzàdnej, legitymorałowie skupieni wokół „Pesti Hirlap”, operował wanej władzy zwierzchniej. O ile w pierwszym wypoj´ciem „narodu politycznego” w rozumieniu padku wspólnota narodowa jest wspólnotà j´zyka,
oÊwieceniowej myÊli zachodnioeuropejskiej. Mimo o tyle w drugim – wspólnotà terytorialnà. Przyj´cie
˝e naród kreowany był poprzez wspólnot´ prawnà pierwszego modelu prowadzi do konfliktów i dziai politycznà sankcjonowanà ustawà zasadniczà łaƒ pozaprawnych, akceptacja modelu drugiego
(umowà społecznà), agresywnoÊç nacjonalizmu jest podstawà do ugruntowania praworzàdnoÊci
w´gierskiego była nie mniejsza ni˝ niemieckiego oraz realizacji zasady społeczeƒstwa pluralnego,
czy polskiego.
w którym obywatele mogà si´ cieszyç wolnoÊcià
Nader oryginalne stanowisko w kwestii naro- osobistà. Przenoszàc swe rozwa˝ania na grunt modowej przedstawił Joseph Eötvös. Na ukształto- narchii habsburskiej, Eötvös uznawał za koniewanie si´ myÊli politycznej Eötvösa miały wpływ czne przekształcenie struktury ustrojowej paƒstwa
zarówno liberalizm jako doktryna polityczna, jak w kierunku federacji narodów jako wspólnot tei filozofia romantyzmu. WÊród głównych inspira- rytorialnych zachowujàcych szerokà autonomi´
torów jego twórczoÊci wymienia si´ liberałów fran- kulturowà i politycznà. Tym, co zwraca uwag´
cuskich: Beniamina Constanta, François’a Guizota w myÊli Eötvösa, jest podkreÊlenie postulatu obj´i wreszcie Alexisa de Tocqueville’a – wpływ tego cia autonomià tak˝e mniejszoÊci zamieszkujàcych
ostatniego jest trudny do przecenienia. Obok libe- poszczególne kraje. Piszàc o narodzie w´gierskim
rałów politycznych wymieniç nale˝y Jean’a Char- i tradycjach jego paƒstwowoÊci oraz o rozległoÊci
les’a Leonarda Simonde’a de Sismondiego. Za- terytorialnej, uznawał prawa Chorwatów do autosadniczym problemem, najcz´Êciej przewijajàcym nomii municypalnej i j´zykowej. W 1868 roku zdesi´ w pracach Eötvösa, była kwestia narodowa. finiował trzy prawa dotyczàce kwestii narodowych:
W definiowaniu poj´cia narodu, wykorzystujàc po pierwsze – prawo obywatela do swobodnego
prace Tocqueville’a, zwracał uwag´ na dwa zasadni- posługiwania si´ wybranym j´zykiem w stosunkach
cze modele pojmowania narodu i nacjonalizmu. publicznych oraz swobody j´zykowej w obr´bie
19
W. Felczak, Historia W´gier, Ossolineum, Wrocław–Kraków–Warszawa 1966, s. 34.
41
42
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
wspólnoty religijnej; po
cznych, lecz cz´stokroç
Europa, będąca niegdyś wspólnotą
drugie – prawo wybobyła wspierana odpowspólnot,
z
czasem
stała
się
Europą
ru j´zyka w stosunkach
wiednimi aktami prawnarodów
wojujących
o
państwo
w obr´bie wspólnoty tenymi ró˝nicujàcymi (pronarodowe, dziś zaś na nowo
rytorialnej; po trzecie –
mujàcymi) ludnoÊç napodąża w kierunku organizacji
uznanie j´zyka w´gierpływowà. W monarchii
skiego za urz´dowy, jeÊli
habsburskiej przykłady
ponadpaństwowej i ponadnarodowej.
chodzi o stosunki z rzàtego mo˝emy odnaleêç
dem W´gier. Na tle Êrodchoçby na terenie Galikowoeuropejskiej myÊli narodowej stanowisko cji, gdzie wi´kszoÊç urz´dów zastrze˝ona była dla
Eötvösa jest nader wyjàtkowe, daleko wykraczajàce osób pochodzenia niemieckiego lub czeskiego, na
poza oÊwieceniowe, a zwłaszcza romantyczne terenie Słowacji i Chorwacji – pochodzenia w´schematy intelektualne obecne w myÊli polskiej, gierskiego.
słowackiej czy czeskiej.
Owo przemieszanie, oparte nie na naturalnej
współpracy autochtonów z ludnoÊcià napływowà,
VIII
lecz na aktach prawnych (przymus paƒstwowy),
Europa, b´dàca niegdyÊ wspólnotà wspólnot, prowadziło cz´stokroç do narastania wrogoÊci,
z czasem stała si´ Europà narodów wojujàcych a tym samym wzmacniało poczucie odr´bnoÊci
o paƒstwo narodowe, dziÊ zaÊ na nowo podà˝a j´zykowej (kulturowej), przyczyniało si´ do przyw kierunku organizacji ponadpaƒstwowej i po- spieszenia procesu upowszechniania si´ Êwiadonadnarodowej.
moÊci narodowej. OczywiÊcie, nie zawsze i nie we
Europa Êredniowieczna miała form´ organi- wszystkich wypadkach tak byç musiało. Znane sà
zacji paƒstwowej pozwalajàcà na swobodny prze- rody austriackie czy czeskie, które uległy polonipływ ludzi oraz „kapitału”. Osadnicy, tak wiejscy, zacji – choçby Estreicherów, Kremerów czy Zollów.
jak i miejscy, osiedlali si´ nie na podstawie umów Człowiek-symbol odrodzenia narodu czeskiego Too charakterze mi´dzynarodowym, lecz na mocy máš Masryk urodził si´ z matki Niemki.
umów zawieranych mi´dzy zasadêcà a właÊcicieMigracja w obr´bie monarchii habsburskiej
lem ziemi. Wszystko to słu˝yło przemieszaniu si´ prowadziła zatem do narastania napi´ç wczeÊniej
ludnoÊci europejskiej pod wzgl´dem etnicznym nieobecnych, a majàcych swe êródło w systemie
i kulturowym, czemu towarzyszył ewolucyjny pro- prawa o charakterze narodowym. Pochodzenie nie
ces asymilacji.
stanowe, lecz narodowe stawało si´ kryterium
W paƒstwach nowo˝ytnych formalnie nawiàzu- przynale˝noÊci do grona uczestników ˝ycia polijàcych do tradycji uniwersalizmu Êredniowiecznego tyczno-administracyjnego. Wszystko to przyczy(faktycznie wyłàcznie do idei cesarstwa rzymskiego) niało si´ do narastania wrogoÊci i ksenofobii
migracja wynikała, owszem, ze wzgl´dów ekonomi- narodowej.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
*
*
43
*
Wiek XX przyniósł w pierwszej swej połowie
ewolucj´ paƒstwa narodowego do jego apogeum –
paƒstwa narodowo-socjalistycznego, w drugiej zaÊ
tendencj´ przeciwstawnà, w wyniku której na progu XXI wieku stan´liÊmy u wrót zjednoczonej
Europy.
Jak si´ wydaje, narody Europy Ârodkowej,
majàc gł´boko zakorzenionà to˝samoÊç narodowà, przyczynià si´ do wzbogacenia i urozmaicenia
kultury Zjednoczonej Europy. Mo˝na z du˝à dozà
prawdopodobieƒstwa stwierdziç, ˝e włàczenie
narodów naszego regionu do struktur unijnych
stworzy uwarunkowania polityczne i gospodarcze
uniemo˝liwiajàce (utrudniajàce) powstanie zjawisk
w myÊli narodowej w tym kształcie, jaki przybrały
one w wieku XIX i na poczàtku XX. W kulturze politycznej narodów Europy Ârodkowej z całà pewnoÊcià bardziej popularne sà poglàdy liberalne
20
zbli˝one do Josepha Eötvösa ni˝ Mickiewicza, Havlíčka-Borovský’ego czy Štúra.
Z punktu widzenia kulturowego tak Polacy, jak
Czesi, W´grzy i Słowacy wyjàtkowo szybko dostosowali si´ do wzorca kulturowego właÊciwego dla Europy Zachodniej. Proces wiodàcy od modernizmu
do postmodernizmu, trwajàcy w tamtej cz´Êci Europy lat kilkadziesiàt, w Europie Ârodkowej przebiegł
w trybie wyjàtkowo przyspieszonym, bo zapoczàtkowany został wraz z przemianami ustrojowymi
w latach dziewi´çdziesiàtych ubiegłego wieku 20.
Dzisiaj, gdy spoglàdamy na Europ´ Ârodkowà
jako na cz´Êç Zjednoczonej Europy, powinniÊmy
doceniç przede wszystkim to, co czyni jà mimo
wszystko odmiennà i oryginalnà. Głównie dzi´ki
temu łatwiej b´dzie w przyszłoÊci budowaç sieç
porozumienia pomi´dzy narodami, których drogi
kształtowania si´ to˝samoÊci narodowej wielokrotnie si´ ze sobà krzy˝owały, i których relacje nie
zawsze miały charakter pokojowy.
Szerzej o tym procesie pisz´ w swej ksià˝ce Od modernizmu do postmodernizmu, Kraków 2000.
M
iasta, które znałem, były teraźniejszością i przeszłością, cywilizacyjną i historyczną, czyli dziejami. A Wierchowiny i Połoniny, cały kraj z Prutem, to poezja,
to obietnica wzywająca z przyszłości, to przyszłość. Dziś się mówi wprawdzie,
że „wypracowujemy” historię i budujemy przyszłość, ale przecież przyszłość młodzieńcza,
ta, która nas pociąga i obiecuje, nie jest całkiem tą samą, która się ziszcza, inaczej nie byłoby nowej przyszłości.
Stanisław Vinzenz
Zdzisław Krasnodębski
Szukajàc w literaturze z nauk społecznych
artykułów o Karpatach, znalazłem ich niewiele.
Wi´kszoÊç traktuje o folklorze, mitach i legendach,
inne o geografii, florze i faunie, par´ o literaturze.
W jednym z nielicznych, autor opisuje „odkrycie”
„wschodnich Karpat” pod koniec XIX wieku i słynnà wystaw´ etnograficznà o Hucułach w Kołomyi
w 1880 roku, na której obecny był cesarz Franciszek
Józef. Stwierdza m.in., ˝e: „Mimo ich prominentnego miejsca na fizycznej mapie wschodniej Europy, Karpaty historycznie nie le˝ały w centrum
˝adnego kraju lub politycznego organizmu, lecz
raczej zaznaczały granice mi´dzy nimi” 21.
Zgodnie z tà opinià Karpaty politycznie raczej
dzieliły, ni˝ łàczyły, i trzeba te˝ było je dopiero „odkryç” – to znaczy musieli je odkryç ludzie z nizin.
Trzeba było je odkryç, albowiem „[…] ten polsko-galicyjski region był jednà z najbardziej zacofanych
i izolowanych cz´Êci jednej z najbardziej zacofanych i izolowanych prowincji habsburskich” 22.
Nie brzmi to zach´cajàco i Êwiadczy, ˝e mówiàc o Europie Ârodkowej, nowej Europie Ârodkowej, nie powinniÊmy zbytnio ulegaç nostalgii
habsburskiej, jak to si´ działo w wielkiej debacie o Europie Ârodkowej, którà rozpoczàł Milan
Kundera swym słynnym artykułem w „New York
21 P.M. Dabrowski, “Discovering” the Galician Borderlands: The Case of the Eastern Carpathians, ”Slavic Review”, Vol. 64,
No. 2 (Summer 2005), pp. 380–440.
22 Ibidem.
ZDZISŁAW KRASNODĘBSKI
Times Literary SuppleEuropy Zachodniej poMyślę, że jednym z wielkich zadań
ment”. Nie przypadkiem
winni je „odkryç”? JakoÊ
jest
zwalczanie
uprzedzeń
nie ma wÊród nas dzisiaj
zresztà odkrywajà, stàd
wynikających
z
wewnątrzeuropejskiego
Austriaków.
popularnoÊç takich pisa„orientalizmu”, stereotypowych
Obecnie mówimy
rzy jak Andrzej Stasiuk
wyobrażeń na temat Wschodu
o tym, ˝e Karpaty nie
czy Jurij Andruchowycz,
majà zaznaczaç granicy,
którzy – jak kiedyÊ trafi jego historii.
ale budowaç wspólnot´.
nie powiedział pewien
Tak˝e w przeszłoÊci – choç zaznaczały granice po- publicysta – zaspokajajà obecne zapotrzebowalityczne – były miejscem spotykania si´ kultur. Na nie na prymitywizm słowaƒski.
przykładzie Karpat widzimy, ˝e granica cywilizaTak˝e wtedy izolacja była jednak wzgl´dna,
cyjna Huntingtona, mi´dzy kulturà zachodnià skoro Stanisław Vincenz, urodzony w 1888 roku
a prawosławno-słowiaƒskà, nie istnieje lub przy- w Słobodzie Rungurskiej niedaleko Kołomyi, pisał:
najmniej jest płynna. I choç nie le˝à one w cen- „W Kołomyi przecie˝ była biblioteka Kraszewtrum ˝adnego kraju, majà stanowiç centrum nie skiego, tam te˝ była tak zwana Wielka Biblioteka
tylko Euroregionu Karpackiego, lecz mogłyby staç Jankla Orensteina (zbiór dzieł filozoficznych w obsi´ centrum nowej Europy Ârodkowej.
cych j´zykach). Tam przecie˝ profesor Dembitzer
Dzisiaj tzw. Zachód, zachodnia Europa z jej nauczył nas czytaç Homera z zawzi´tà doskonanowym hegemonem, chce t´ Europ´ uczyç, jak łoÊcià, co mi pozostało na zawsze! Tam profesor
powinny współ˝yç ze sobà narody i jak praktyko- KuÊ odkrył nam Wyspiaƒskiego, a profesor Miwaç wolnoÊç. Europa Ârodkowa uchodzi przecie˝ sala romantyk´ niemieckà i neoromantyk´ a˝ po
za miejsce szczególnie zagro˝one nacjonalizmem. Dehmela, Hauptmanna i Momberta. W koƒcu proAle w tym regionie bliskoÊç i przenikanie si´ kultur fesor Strutyƒski zadziwił nas zaczàtkami nowobyły faktem, a nie wymuszonà ideologià multikul- czesnej »romantycznej« fizyki. Tam słuchaliÊmy
turalizmu. MyÊl´, ˝e jednym z wielkich zadaƒ jest odczytów o symbolizmie francuskim i tam sami
zwalczanie uprzedzeƒ wynikajàcych z wewnàtrz- próbowaliÊmy sił w tym kierunku w periodyku
europejskiego „orientalizmu”, stereotypowych uczniowskim »Ruch«, olÊniewajàc kolegów cytawyobra˝eƒ na temat Wschodu i jego historii. A mo- tami z poezji Rene Ghila i Gustava Kahna, dziÊ,
˝emy to zrobiç tylko razem. Inaczej b´dziemy si´ jeÊli si´ nie myl´, zapomnianych. W Kołomyi była
wszyscy uczyç historii w narracji, która odpowiada tak˝e szkoła muzyki i w zwiàzku z nià słuchalipaƒstwom dominujàcym.
Êmy niejednej melodii dawniejszej, jak pieÊni
Czy dzisiaj trzeba Karpaty na nowo „odkry- Schuberta, bàdê nowszej, jak nowinki muzykalwaç”, wyrywaç z izolacji? Czy tym razem ludzie ne Wagnera” 23.
23
S. Vincenz, Start w przyszłoÊç, [w:] Z perspektywy podró˝y, Kraków 1980, s. 32.
45
NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA
46
mo˝e byç rozwojem uzaObyÊmy dzisiaj byNiestety, więcej dowiaduję się o innych
le˝nionym do zewn´trzli równie izolowani od
krajach
regionu
z
mediów
niemieckich
nego centrum. Inaczej
wielkiej kultury europejczy
angielskich
niż
z
polskich.
podział na Europ´ A i B,
skiej co Stanisław Vinna centrum i peryferie,
zens w Kołomyi pod koniec XIX wieku. Niestety, to raczej sama Europa si´ na europejskà metropoli´ i europejskà prowincj´,
od tej kultury izoluje i byç mo˝e zadanie Europy b´dzie podziałem trwałym.
Na koniec warto przypomnieç, co Vincenz
Ârodkowej polega na tym, by jà przypominaç.
Problemem jest tu wzajemna izolacja – brak pisał o miastach i górach tego regionu: „Miasta,
wymiany intelektualnej, niedocenianie swoich które znałem, były teraêniejszoÊcià i przeszłoÊcià,
osiàgni´ç, brak autentycznej wymiany mi´dzy spo- cywilizacyjnà i historycznà, czyli dziejami. A Wierchowiny i Połoniny, cały kraj z Prutem, to poezja,
łeczeƒstwami.
Nasze wzajemne kontakty sà zapoÊredniczone to obietnica wzywajàca z przyszłoÊci, to przyprzez Uni´, „Zachód”. Niestety, wi´cej dowiaduj´ szłoÊç. DziÊ si´ mówi wprawdzie, ˝e »wypracowusi´ o innych krajach regionu z mediów niemiec- jemy« histori´ i budujemy przyszłoÊç, ale przecie˝
przyszłoÊç młodzieƒcza, ta, która nas pociàga
kich czy angielskich ni˝ z polskich.
Obok forum ekonomicznego potrzebne sà i obiecuje, nie jest całkiem tà samà, która si´ ziszliczne fora naukowców, pisarzy, dziennikarzy, poli- cza, inaczej nie byłoby nowej przyszłoÊci” 24. Mo˝e
tyków, myÊlicieli politycznych. To my musimy usta- ta młodzieƒcza przyszłoÊç to przyszłoÊç wa˝na dla
laç swojà skal´ wartoÊci, rozwój naszych krajów nie Europy, starej Europy.
24
Ibidem.
II
4 wrzeÊnia 2013 roku w Krynicy w ramach
Forum Ekonomicznego odbyła si´ kolejna konferencja z cyklu „Europa Karpat”, zatytułowana
„Co paƒstwa karpackie mogà wnieÊç do Europy?”.
Jej inicjatorem był wicemarszałek Sejmu Marek
Kuchciƒski.
Uczestnicy mieli mo˝liwoÊç wzi´cia udziału
w czterech tematycznych panelach:
Panelowi pierwszemu nadano tytuł KARPACKIE ALIANSE, a jego moderatorem był wicemarszałek Senatu RP Stanisław Karczewski. Głos
zabierali kolejno: poseł RP prof. Ryszard Terlecki
z Prawa i SprawiedliwoÊci, wiceprzewodniczàcy Senatu Republiki Czeskiej Přemysl Sobotka, przewodniczàcy Komisji do Spraw Unii Europejskiej
Zgromadzenia Narodowego W´gier Richárd Hörcsik, przewodniczàcy Komisji Spraw Zagranicznych
Izby Deputowanych Rumunii László Borbély, poseł Rady Narodowej Republiki Słowackiej Magda-
léna Vášáryová, dyrektor Instytutu Dunajskiego
John O’Sullivan, poseł RP Witold Waszczykowski z Prawa i SprawiedliwoÊci, przewodniczàcy W´gierskiej Grupy Unii Mi´dzyparlamentarnej Zgromadzenia Narodowego W´gier János Horváth oraz
prof. Bohdan Hud z Uniwersytetu Lwowskiego.
Panel drugi, moderowany przez posła RP prof.
Jana Szyszko, nosił tytuł DZIEDZICTWO KULTUROWE I PRZYRODNICZE KARPAT. W panelu
udział wzi´li: wiceminister Ministerstwa Rozwoju
Wsi W´gier Zsolt Feldman, podsekretarz stanu
w Ministerstwie Ârodowiska Janusz Zaleski,
poseł RP Marek Balt, przedstawiciel Sekretariatu
Konwencji Karpackiej Pier Carlo Sandei, Starosta Tatrzaƒski Andrzej Gàsienica-Makowski,
prof. Bronisław Wołoszyn z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierzàt Polskiej Akademii Nauk.
Panel trzeci, pod tytułem STRATEGIA KARPACKA, prowadzony przez posła do Parlamentu
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
50
Europejskiego Tomasza Por´b´ z Prawa i SprawiedliwoÊci, skupił grono znamienitych panelistów.
W tej cz´Êci swoje wystàpienia mieli: poseł RP i prezes Prawa i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski,
poseł RP i wiceprezes Prawa i SprawiedliwoÊci
Beata Szydło, wiceprezes Zarzàdu Europejskiego
Centrum Przedsi´biorczoÊci Jerzy Kwieciƒski,
marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl, poseł RP Józef Lassota, gubernator
Iwano-Frankowskiej Paƒstwowej Administracji Obwodowej na Ukrainie Mychajło Wyszywaniuk.
Poseł RP prof. Krzysztof Szczerski był moderatorem panelu czwartego, który zatytułowano EUROPA KARPAT – PERSPEKTYWY NA PRZYSZŁOÂå.
W tej cz´Êci konferencji panelistami byli: prof. Zdzisław Krasnod´bski z Uniwersytetu Bremeƒskiego, prorektor Przykarpackiego Narodowego
Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka w Iwano-Frankowsku Wasyl Marczuk, poseł do Parlamentu
Europejskiego Bogusław Sonik, prof. Bohdan
Hud z Uniwersytetu Lwowskiego, prof. Stanisław
Karczmarczyk z Wydziału Architektury Politech-
niki Krakowskiej, poseł RP prof. Włodzimierz
Bernacki z Prawa i SprawiedliwoÊci, asystent Starosty Tatrzaƒskiego Adam Kitkowski.
Zamykajàc konferencj´, marszałek Kuchciƒski powiedział m.in.: „[…] mówimy: Karpaty,
myÊlimy: Europa Ârodkowa. Je˝eli Bruksela czy
Moskwa nie chcà nam pomóc, to wykorzystajmy
własnà energi´, własne siły do wspierania si´ wzajemnie w myÊl podstawowej zasady, która powinna
towarzyszyç Karpatom – zasady zrównowa˝onego
rozwoju”.
W „Zeszytach Prawa i SprawiedliwoÊci” publikujemy omówienie wystàpieƒ polityków Prawa
i SprawiedliwoÊci oraz goÊci zagranicznych, a tak˝e
tekst „Memorandum krynickiego”. Teksty wystàpieƒ profesorów Krasnod´bskiego i Terleckiego
znajdujà si´ w pierwszej cz´Êci. Jako ˝e konferencja w Krynicy była kolejnà w cyklu „Europa Karpat”,
zamieszczamy równie˝ tekst „Deklaracji krasiczyƒskiej”, przyj´tej przez uczestników wczeÊniejszej
konferencji, która odbyła si´ w Krasiczynie w lutym
2013 roku.
W panelu „Strategia karpacka” prezes Prawa
i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski, podkreÊlajàc znaczenie perspektywy ekonomicznej w budowaniu strategii dla Europy Ârodkowej, wskazał
na jej aspekt polityczny: „[…] ka˝de paƒstwo
wchodzàce do Unii Europejskiej, dysponujàc ró˝nymi instrumentami prowadzenia polityki, powinno umiej´tnie je wykorzystywaç”. W jego opinii
tylko niektóre z paƒstw potrafià czyniç z nich u˝ytek. Jednym z takich instrumentów jest polityka regionalna. To dzi´ki jej umiej´tnej realizacji Polska
mo˝e w przyszłoÊci staç si´ rzeczywistym podmiotem w relacjach mi´dzynarodowych. Dla prezesa
PiS owo upodmiotowienie powinno doprowadziç
tak˝e do upodmiotowienia południowo-wschodniej cz´Êci Europy.
Poprzez aktywnà polityk´ regionalnà nasz kraj
mo˝e w zdecydowany sposób wzmocniç swojà
pozycj´: „Polska mo˝e byç istotniejsza w ró˝nego
rodzaju relacjach mi´dzynarodowych, ni˝ wynikałoby to z jej PKB, jej Sił Zbrojnych czy innych tradycyjnych elementów, do których si´ odnosimy,
gdy pytamy o sił´ jakiegoÊ paƒstwa. Mo˝e to uczyniç, a doÊwiadczenie, które było naszym udziałem
za sprawà Lecha Kaczyƒskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej, a tak˝e rzàdu Prawa i SprawiedliwoÊci, potwierdziło, ˝e mo˝na to czyniç z dobrym
efektem”.
Podejmujàc inicjatywy Êrodkowoeuropejskie,
Polska nie powinna tego czyniç z pozycji przywódcy. Wszelkie działania noszàce tego rodzaju
znamiona b´dà przez pozostałe paƒstwa regionu
odrzucone, gdy˝ historia tych paƒstw to dzieje
walki o zdobycie niezale˝noÊci. Mówiàc o koniecznoÊci współpracy z innym narodami, prezes wyraził poglàd o znaczeniu poczucia siły, jakà ma
polityk w debacie europejskiej, gdy towarzyszy mu
wsparcie i legitymacja nie tylko ze strony własnego
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
52
narodu, ale równie˝ ze strony innych paƒstw
regionu.
„Od ponad dwudziestu lat, od chwili, kiedy
załamał si´ komunizm, mówi si´ o stworzeniu
w Europie osi komunikacyjnej północ – południe.
OczywiÊcie, ta oÊ komunikacyjna oznaczałaby tak˝e
nowe, bardzo szerokie mo˝liwoÊci gospodarcze
i polityczne. Strategia karpacka mo˝e sprawiç, ˝e
to, o czym si´ tak długo mówi i nic w gruncie rzeczy w tym kierunku nie robi, zostanie zrealizowane. W Polsce chodzi dokładnie o S19, czyli
autostrad´, czy drog´ szybkiego ruchu, wzdłu˝
wschodniej granicy. Poczàtkiem byłaby Kłajpeda –
w projekcie, który w tej chwili jest rozwa˝any,
droga ta koƒczyłaby si´ w Salonikach, ale były te˝
wst´pne projekty, które mówiły o Stambule albo
nawet o Ankarze. Je˝eli przypomnimy sobie histori´ poczàtku XX wieku, chocia˝ wtedy chodziło,
oczywiÊcie, o kolej, a nie o drogi, to wówczas ta
propozycja była bardzo podobna, tyle tylko, ˝e jej
autorami byli Niemcy i droga miała si´gaç a˝ do
Bagdadu”.
Wystàpienie swoje prezes Kaczyƒski zakoƒczył
przestrogà skierowanà do obecnego rzàdu, aby ten
wykazał wi´kszà aktywnoÊç w realizacji polityki regionalnej, bez niej bowiem ucierpi nie tylko Polska, ale i Europa Ârodkowa.
Poseł PiS Witold Waszczykowski rozpoczàł
swoje wystàpienie od stwierdzenia: „[…] inicjatywa karpacka czy Êrodkowoeuropejska wynika po
cz´Êci z naszych obaw, które rodzà si´ w tej cz´Êci
Europy, co do dalszego kierunku rozwoju Unii Europejskiej”. Wyraził tym samym obaw´, ˝e Unia
zmierza w kierunku przekształcenia si´ w organizm
polityczny coraz bardziej zhierarchizowany i scentralizowany, gł´boko wkraczajàcy w domen´ prerogatyw właÊciwych dla władz paƒstw narodowych.
Według niego w tak przekształcajàcej si´ Unii, na
jej „[…] szczycie b´dà znajdowały si´ jedno bàdê
dwa paƒstwa albo grupa polityków, która b´dzie tà
Unià zarzàdzaç”.
Wyra˝ajàc opini´ Prawa i SprawiedliwoÊci, podkreÊlił, ˝e wszelkie działania prowadzàce do tego
rodzaju przemian sà niebezpieczne, generujà bowiem pojawienie si´ struktur niedemokratycznych:
„[…] lansowana w tej chwili koncepcja prowadzi
do tego, aby jakieÊ niesprecyzowane w tej chwili
ciała w Brukseli, co do których jeszcze nie wiemy,
jak b´dà wybierane, dokonywały przeglàdu bud˝etów narodowych paƒstw, dokonywały audytu systemów podatkowych, systemów bankowych”.
Jest to problem ograniczenia, a właÊciwie pozbawienia władz poszczególnych paƒstw europejskich prawa do suwerennego uchwalania ustaw
bud˝etowych. Wraz z utratà prawa stanowienia
bud˝etu paƒstwa de iure i de facto utracà suwerennoÊç. Obrazuje to przykład Grecji oraz Włoch,
gdzie „[…] wskazano, ˝e bud˝et skrojony przez
rynki finansowe i Bruksel´ mo˝e byç wykonany
tylko przez konkretnego polityka”. JeÊli do podobnej sytuacji dojdzie w naszej cz´Êci Europy,
b´dzie to oznaczało koniec demokracji.
Poseł krytycznie ocenił model Unii zamkni´tej
trójkàtem decyzyjnym Berlin – Pary˝ – Bruksela.
Owszem, z perspektywy Brukseli Europa Ârodkowa byç mo˝e prezentuje si´ jako przestrzeƒ poło˝ona na peryferiach. Ale kraje naszego regionu
nigdy nie zaakceptujà stanowiska, wedle którego
majà one byç jedynie przestrzenià tranzytowà.
KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU
„W tym kontekÊcie rysuje si´ potrzeba zorganizowania naszego regionu i mówimy o tym ju˝ od
kilku lat – tego dotyczy inicjatywa karpacka. ChcielibyÊmy, aby to była integracja, nowy sojusz na
rzecz rozwoju. Chodzi o to, aby wykorzystaç wszelkie Êrodki, które mamy w ramach naszych paƒstw
narodowych, połàczyç je z dotacjami unijnymi, tak
aby inwestycje, które prowadzimy w naszych krajach, nie zatrzymywały si´ cz´sto na naszych granicach, ale wykraczały poza te granice, spinały nas
razem. Chodzi o to, aby nie był to pas tranzytowy
ze Wschodu na Zachód, ale równie˝ połàczony
szlakami komunikacyjnymi, zarówno drogowymi,
jak i kolejowymi, z Północy na Południe. Marzà
nam si´ magistrale łàczàce Gdaƒsk ze Stambułem,
aby to był region niezale˝ny komunikacyjnie, który
podejmuje wspólne inicjatywy gospodarcze”.
Wszelkie inicjatywy integracyjne oraz prorozwojowe podejmowane w naszej cz´Êci Europy sà
w istocie ozdrowieƒczymi próbami ratowania zmurszałych i rozsypujàcych si´ struktur Unii. Na zakoƒczenie swego wystàpienia poseł Waszczykowski
powiedział:
„ JeÊli spróbujemy zintegrowaç nasz region,
jeÊli powiodà si´ nasze inicjatywy, to region b´dzie
magnesem przyciàgajàcym do nas paƒstwa poło˝one od nas na wschód i na południe, na Bałkanach. Jest to zatem sojusz prorozwojowy, ale
równie˝ prorozszerzeniowy, który b´dzie stanowił
promieniujàce centrum w tej cz´Êci regionu i przykład dla innych paƒstw poło˝onych poza nami”.
styki jako sfery aktywnoÊci sprzyjajàcej współpracy
w euroregionie. Strategi´ karpackà zdefiniowała
„[…] jako program, który – jeÊli zostałby zrealizowany w krajach Europy Ârodkowo-Wschodniej
– pozwoliłby doprowadziç do równowagi gospodarczej w innych krajach europejskich. Nie zapominajmy o tym, ˝e to jest region, w którym nadal
sà bardzo powa˝ne problemy zwiàzane z bezrobociem, z rozwojem gospodarczym, a pewne rozstrzygni´cia, które zapadły w Unii Europejskiej, np.
dotyczàce pakietu klimatycznego, b´dà jeszcze pogł´biały problemy tego regionu. Tu na pewno potrzebna jest wspólna polityka, mamy wspólne
interesy, ˝eby walczyç o równe szanse”.
Zaapelowała równie˝ do rzàdu, aby doprowadził do przyj´cia strategii karpackiej i nie wahał
si´ promowaç tej inicjatywy na arenie mi´dzynarodowej.
Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl poinformował uczestników panelu,
˝e na ostatniej, wrzeÊniowej sesji sejmik województwa podkarpackiego zdecydował o przywróceniu
swego członkowstwa w Euroregionie Karpackim.
Marszałek skoncentrował si´ na problemie
infrastruktury. Jest ona wa˝na w rozwoju gospodarczym, ale równie du˝e znaczenie ma dla komunikacji masowej i tym samym decydujàco wpływa
na wielkoÊç i jakoÊç sektora turystycznego.
Mówiàc o realizacji projektów w ramach regionu, wskazał na ich wieloÊç oraz na to, ˝e zamierzone cele mo˝na osiàgaç „[…] w ramach ró˝nych
Wiceprezes PiS Beata Szydło wskazała na programów oraz funduszy, np. »Łàczàc Europ´«,
znaczenie Małopolski i Podkarpacia w ramach czy takich strategicznych projektów jak S19 czy
współpracy regionalnej. Zaakcentowała rol´ tury- Via Carpatia”.
53
54
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
Przypomniał zebranym o wysiłkach, jakie czyni to jest to właÊnie propozycja powołania zgromadla pozyskania na terenie Rzeszowa siedziby kon- dzenia mi´dzyparlamentarnego Europy Ârodkowo-Wschodniej”.
wencji karpackiej.
U podstaw tego projektu le˝y przekonanie, ˝e
Na zakoƒczenie czwartego panelu głos zabrał zgromadzenie b´dzie rodzajem władzy, która nadposeł prof. Włodzimierz Bernacki, który swoje zoruje i kontroluje realizacj´ polityki regionalnej.
wystàpienie oparł na głównych punktach „Memo- Zgromadzenie mi´dzyparlamentarne miałoby du˝à
randum krynickiego”. Przede wszystkim wskazał sił´ do wywierania nacisku na rzàdy poszczególna potrzeb´ powołania zgromadzenia mi´dzypar- nych paƒstw Europy, jak i na władze w Brukseli.
Ułatwiłoby kontynuacj´ polityki regionalnej bez
lamentarnego Europy Ârodkowo-Wschodniej.
„˚yjemy w czasach postpolityki, a wi´c w cza- wzgl´du na zmieniajàce si´ barwy partyjne posach, w których tak naprawd´ rzàdzenie zostało szczególnych rzàdów.
Za sprawà zgromadzenia mo˝e si´ dokonaç
zastàpione zarzàdzaniem – tak o tym mówià wielcy
tego Êwiata. Efekt tego jest taki, jakim go przed- dzieło politycznego oraz gospodarczego upodmiostawiła pani ambasador Słowacji w Rzeczypospo- towienia narodów Europy Ârodkowo-Wschodniej.
litej pani Vášáryová: agora po zmianach syste- Potrzebne jest podj´cie inicjatyw zmierzajàcych do
mowych została przeniesiona z Moskwy do Bru- stworzenia forum dla debaty intelektualnej, najkseli. JeÊli zatem chcemy pomyÊleç o instrumen- pierw na cyklicznie organizowanych seminariach
cie, który pozwoli nam na to, aby agora jako naukowych, a w przyszłoÊci – w postaci utworzomiejsce debaty znalazła si´ w naszej cz´Êci Europy, nego uniwersytetu Êrodkowoeuropejskiego.
Opracowanie W.B.
Podczas konferencji głos zabrali goÊcie Prawa
i SprawiedliwoÊci z Europy Ârodkowo-Wschodniej.
Przytaczamy krótkie omówienia ich wystàpieƒ, zawierajàce te˝ cytaty spisane z nagraƒ konferencji.
Te głosy uwa˝amy za wa˝ne dla przyszłoÊci naszych
narodów i paƒstw. Otwierajàc obrady, powiedział
o tym wicemarszłek Sejmu RP Marek Kuchciƒski,
organizator konferencji:
„Pytanie o to, co mo˝e daç Europa Karpat całej
Europie, przewodzi nam, naszym myÊlom i działaniom ju˝ od kilku lat. Chcemy wspólnie pracowaç,
by podnosiç jakoÊç ˝ycia i prowadziç polityk´ rozwoju w naszych paƒstwach, w paƒstwach Êrodkowoeuropejskich, bo mówimy: Karpaty, a myÊlimy:
Europa Ârodkowo-Wschodnia. Chcemy równie˝, by
w ramach całej wielkiej Wspólnoty Europejskiej
bardziej liczono si´ z naszymi narodami, z politykà
naszych paƒstw”.
Wiceprzewodniczàcy Senatu Republiki Czeskiej Přemysl Sobotka mówił o korzyÊciach, zarówno z bilateralnych spotkaƒ, jak i regionalnych
szczytów, krytycznie oceniajàc sytuacj´, gdy na
forum Unii Europejskiej przedstawiciele dwóch
czy trzech paƒstw przygotowujà gotowe rozwiàzania i wywierajà presj´ na inne kraje, twierdzàc, ˝e
nie ma czasu na dyskusj´ i ka˝dy, kto si´ natychmiast nie zgadza, stwarza niepotrzebne problemy.
Przywołał te˝ doÊwiadczenia z okresu totalitarnych
rzàdów w czasach komunizmu.
„Je˝eli chcemy byç w pełni członkami Unii Europejskiej, to musimy czerpaç z naszych doÊwiadczeƒ historycznych. Fundamentalne, podstawowe
doÊwiadczenia, które mamy z czasów sowieckich,
przydadzà si´ w Unii Europejskiej, poniewa˝ blok
sowiecki był miejscem, gdzie nie tylko prowadzono
sekretnà polityk´, był to tak˝e Êwiat biurokracji,
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
56
braku inwencji, braku odwagi ekonomicznej, Êwiat
centralnego planowania, braku swobodnych dyskusji na jakikolwiek temat. Ten system wykuł nierównoÊci, w rezultacie których jedne grupy były
uprzywilejowane, a inne na tym cierpiały”.
Senator wyraził poparcie dla zgromadzenia
parlamentarnego jako miejsca spotkaƒ polityków
i ekonomistów pochodzàcych z krajów o podobnej politycznej i ekonomicznej historii. Przypomniał, ˝e doÊwiadczenia paƒstw demokratycznych
powinny opieraç si´ na czterech fundamentalnych
filarach, na których budowana była Unia Europejska, a sà to: wolny przepływ towarów, usług, kapitału i osób, bez dalszych regulacji.
a Niemcami tak naprawd´ co 3 km jest przejÊcie
graniczne. Tymczasem na granicy Słowacji i W´gier
takie przejÊcie jest co 25 km. Tworzenie nowych
przejÊç granicznych umo˝liwia zacieÊnianie dalszej
współpracy, dlatego jest to jeden z naszych celów
i priorytetów w strategii karpackiej, która mo˝e odwoływaç si´ do wzorców z poprzednich strategii
makroregionalnych. Nale˝y wziàç tu równie˝ pod
uwag´ cele strategii Europa 2020 oraz nowe warunki dotyczàce wieloletnich ram finansowych.
Wierz´, ˝e powinniÊmy uwzgl´dniç oraz skoordynowaç wysiłki dotyczàce tworzenia strategii
karpackiej, która powinna byç tworzona oddolnie w ramach współpracy mi´dzy krajami, parlamentarzystami oraz wszystkimi uczestnikami tego
Przewodniczàcy Komisji do Spraw Unii Eu- procesu. Sukces b´dzie zale˝ał od naszego zaanropejskiej Zgromadzenia Narodowego W´gier Ri- ga˝owania politycznego”.
chárd Hörcsik mówił o przyszłej wspólnej strategii karpackiej opartej na rozwoju transportu,
Przewodniczàcy Komisji Spraw Zagranicznych
infrastruktury, turystyki, ochronie Êrodowiska natu- Izby Deputowanych Rumunii László Borbély
ralnego i współpracy transgranicznej. Przywołał te˝ podkreÊlił znaczenie osobistych kontaktów i pozdoÊwiadczenia z własnego okr´gu wyborczego.
nawania nieznanych dotàd regionów. Pozytywnie
„Ostatnio miałem przyjemnoÊç odwiedziç ocenił inicjatyw´ powoływania komitetów pracunowe przejÊcia graniczne mi´dzy Słowacjà a W´- jàcych na rzecz regionu karpackiego, podajàc przygrami, których otwarcie niewàtpliwie ułatwi nam kład polskiego Sejmu. Zapowiedział utworzenie
współprac´ i kontakty. ZbudowaliÊmy 6 km drogi. podobnego komitetu w rumuƒskim Parlamencie.
Bez tej drogi osoby mieszkajàce po dwóch stronach Zwrócił te˝ uwag´ na wykorzystanie zbli˝ajàcej si´
granicy, w małych miasteczkach, aby si´ spotkaç, nowej perspektywy bud˝etowej Unii Europejskiej.
musiały pokonywaç tras´ ponad 40 km. Dlatego Podobnie jak poprzednicy podkreÊlał znaczenie
chciałbym jeszcze raz podkreÊliç wag´ współpracy współpracy.
i transportu regionalnego. W bliskiej przyszłoÊci
„Mamy równie˝ sojusze regionalne i powinprzeka˝emy do u˝ytku 25 nowych dróg oraz połà- niÊmy przekonaç nasze rzàdy o istocie, o wadze
czeƒ pomi´dzy naszymi dwoma krajami. To jest tych˝e sojuszów. Chc´ tu wyraênie powiedzieç, ˝e
bardzo wa˝ne, poniewa˝ granica mi´dzy Słowacjà potrzebujemy tego typu sojuszów w tej cz´Êci Eua W´grami ma kilkaset kilometrów. Mi´dzy Francjà ropy, nie tylko w odniesieniu do Karpat, potrze-
KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU
bujemy tego typu sojuszów w Unii Europejskiej,
poniewa˝ mamy wspólne interesy, wspólne tematy
odwołujàce si´ do naszego dziedzictwa, bo chocia˝ mamy wspólnà przeszłoÊç, czyli pi´çdziesiàt
lat komunizmu, to mamy równie˝ wspólne dziedzictwo i wspólne korzenie.
Na poziomie Unii Europejskiej – sà tu przedstawiciele Parlamentu Europejskiego – moglibyÊmy zaproponowaç stworzenie nieformalnej
grupy działajàcej na rzecz Karpat. Mo˝emy to zrobiç, właÊciwie ka˝dy kraj, ka˝dy parlamentarzysta
mo˝e zło˝yç takà propozycj´. Mo˝emy te˝ organizowaç spotkania w ramach Komitetu Regionów
Unii Europejskiej – takie spotkanie odbyło si´ np.
w marcu. A zatem powinniÊmy kontynuowaç podj´te ju˝ inicjatywy”.
Chwalàc dotychczasowe rezultaty prac na
poziomie parlamentów polskiego, słowackiego,
w´gierskiego czy rumuƒskiego, przewodniczàcy
deklarował równie˝ wsparcie dla tych inicjatyw
ze strony rumuƒskiego rzàdu.
Poseł Rady Narodowej Republiki Słowackiej
Magdaléna Vášáryová swoje wystàpienie poÊwi´ciła kwestiom z pozoru tylko podobnym: wzajemnego rozumienia si´, wzajemnych porozumieƒ
oraz wspólnego zrozumienia własnej sytuacji politycznej i kulturowej.
„Pierwsza sprawa to rozumieç. Jak tu siedzimy,
jedni mówià po polsku, inni po angielsku itd. Mnie
nie chodzi o j´zyk, w którym b´dziemy rozmawiaç
mi´dzy sobà w sensie technicznym, chocia˝ nie
mamy tego luksusu, ˝eby mówiç po łacinie, jak
dwieÊcie lat temu. Jeszcze mój ojciec płynnie
mówił po łacinie. B´dziemy mówiç mi´dzy sobà
po angielsku, ale to nie jest nasz j´zyk, to nie jest
j´zyk tego regionu. Jakim j´zykiem b´dziemy mi´dzy sobà rozmawiaç?
Zwracam uwag´ na media. Dzisiaj w TVP powiedziałam, ˝e na Słowacji nie mamy ˝adnych polskich programów telewizyjnych, choç my, Słowacy,
gdy tylko troch´ zajrzymy do jakiegoÊ słownika, rozumiemy j´zyk polski. Prosz´ mi powiedzieç, czy
w paƒstwa mediach, jak tu jesteÊmy z całego regionu karpackiego, w czołówkach gazet czy wiadomoÊci telewizyjnych pojawiajà si´ jakieÊ sprawy
z naszego regionu? Nie pojawiajà si´. Sami si´ sobà
nie interesujemy, nie jesteÊmy dla siebie interesujàcy. I to jest problem komunikacji.
Moskwa w swojej polityce miała jeden zamiar:
˝ebyÊmy si´ mi´dzy sobà nie kontaktowali, a wszystkie nasze kontakty odbywały si´ przez Moskw´. To
si´ udało. Po 1989 roku nie było ˝adnych szlaków
komunikacyjnych – ani autostrad, ani połàczeƒ
gazowych, ani ropociàgów; nie mieliÊmy mi´dzy
sobà ˝adnych połàczeƒ, o kolejach nie wspomn´.
Prosz´ paƒstwa, za Cesarza z Bratysławy do Krakowa jechało si´ szeÊç godzin bardzo wygodnym,
luksusowym pociàgiem. Dzisiaj trzeba si´ dwa razy
przesiadaç, jeden raz w Przecławiu, drugi raz w Katowicach, i cała podró˝ trwa dziesi´ç godzin. To jest
XXI stulecie?
Nie mamy ˝adnego połàczenia gazowego. Pan
Putin, siedzàc w Moskwie, przykr´ci kurek, a to
ju˝ znamy, i gotowe, dotknie to nas wszystkich.
W 2009 roku przez dziesi´ç dni nikt nie pracował
na Słowacji. Jak˝e jesteÊmy niesolidarni. Jak˝e jesteÊmy nieprzygotowani. Jak nie umiemy komunikowaç si´ ze sobà. To jest coÊ, co dla nas, polityków, jest jak czerwona kartka – wskazanie, ˝e
57
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
58
musimy coÊ z tym zrobiç. Ale kto da na to pieniàdze? Europa Zachodnia? Wszyscy na to czekamy.
Jest połàczenie gazowe mi´dzy W´grami a Słowacjà. Kto za to zapłaci? Unia Europejska? To jest niebezpieczne myÊlenie.
Druga sprawa to porozumienie. Porozumienie jest bazà solidarnoÊci mi´dzy nami. Ja rozumiem, ˝e musimy konkurowaç, wszyscy potrzebujemy nowych inwestycji. Gdzie sà te nowe
inwestycje? Mi´dzy nami powstajà bardzo rzadko. Czekamy na inwestycje z Europy Zachodniej,
z Ameryki, z Chin, z Tajwanu itd., i mi´dzy sobà
o nie walczymy. Zapominamy, ˝e gdybyÊmy ze sobà
rozmawiali, gdybyÊmy byli zdolni troch´ kooperowaç, to byłoby łatwiej. Ale nie, za˝arcie walczymy
o te inwestycje.
Jak zrozumieç, ˝e liczy si´ nie tylko to, kto b´dzie wybrany w wyborach za cztery lata? Ja wiem,
˝e to jest wa˝ne, ale je˝eli mamy jeszcze troch´ rozumu, to musimy myÊleç o przyszłoÊci. Przyszłe generacje surowo nas ocenià, je˝eli nie wykorzystamy
okazji, którà teraz mamy. Przyszłe generacje powiedzà: oni nie wykorzystali tego tylko dlatego,
˝eby sobie zapełniç prywatnà portmonetk´ pieni´dzmi. Gdzie sà nasi bogacze? Czy inwestujà
w naszych krajach? Nie, kupujà sobie wille pod
Marsylià albo chcà płaciç podatki na Cyprze.
JesteÊmy w jakimÊ sensie na rozdro˝u. Je˝eli
nie b´dziemy si´ rozumieç, nie b´dziemy dà˝yç
do porozumienia i nie zrozumiemy sytuacji, w której si´ znajdujemy, to zostaniemy surowo ocenieni, bez wzgl´du na to, co zrobiliÊmy w latach
1989–1990.
[…] JesteÊmy ró˝nymi narodami. Âwiat zmienił si´ w sensie technologii, radykalnie zmieniły si´
granice paƒstw. Jedyne, co pozostało, co daje
pewnà ciàgłoÊç, to podziemna rzeka naszej kultury.
Naszà bazà jest kultura Europy, dla nas wszystkich
wspólny jest Bach i Kant. Je˝eli nie b´dziemy piç
z tej podziemnej rzeki, je˝eli nie wywiedziemy jej
na powierzchni´, to nie b´dziemy mieli jednego
z najwa˝niejszych kanałów komunikacyjnych, nie
zachowamy ciàgłoÊci kultury europejskiej, która
nas łàczy”.
Dyrektor Instytutu Dunajskiego John O’Sullivan zauwa˝ył, ˝e w regionie Karpat problemy
ekologiczne nabierajà wi´kszego znaczenia ni˝
polityczne czy społeczne. Jest to region bardziej
przyrodniczy ni˝ polityczny, definiowany przez
geografi´, ekonomi´, handel. Posiada surowce naturalne, które mogà byç wykorzystane w przyszłoÊci, pod warunkiem stworzenia tu odpowiedniego
przywództwa politycznego, ale tak˝e intelektualnego. Jednym z najwa˝niejszych instrumentów słu˝àcych np. ochronie dziedzictwa przyrodniczego
regionu jest podniesienie poziomu wiedzy.
Wa˝ny jest problem narodowych mniejszoÊci
transgranicznych. Przypomina to znane angielskie
powiedzenie „ka˝da wyspa ma swój Ulster”, a to
jest region, który ma wiele wysp. Zadaniem na
przyszłoÊç jest tworzenie nowych pól dialogu pomi´dzy Czechami, Słowakami, Polakami, W´grami,
aby oddzieliç je od dyplomatycznych gier i wojen.
„Dyskutujemy nad kwestià dotyczàcà atlantyckiej
unii ekonomicznej. Je˝eli tak si´ stanie, to b´dzie
to wielkie wydarzenie, które stworzy najwi´kszà
gospodark´ wolnorynkowà na całym Êwiecie i jednoczeÊnie przyniesie korzyÊci zwiàzane z rozwojem Europy, z rozwojem atlantyckiej współpracy,
KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU
z modernizacjà. […] Musimy staraç si´ zachowaç
Profesor Uniwersytetu Lwowskiego Bohdan
lokalnà, znanà nam, regionalnà odr´bnoÊç. Nie Hud mówił m.in. o inicjatywie stworzenia Unichodzi o wielkoÊç, o tworzenie wielkoÊci, chodzi wersytetu Karpackiego.
o zachowanie lokalnych cech, szczególnych cech
„Tak naprawd´ mamy ró˝ne doÊwiadczenia,
danych regionów. To jest wa˝na inicjatywa”.
ró˝nà histori´. To, co mamy wspólnego, to komunistyczna przeszłoÊç, choç poziom odci´cia si´ od
Przewodniczàcy W´gierskiej Grupy Unii Mi´- tej przeszłoÊci jest bardzo ró˝ny, zwłaszcza w kradzyparlamentarnej Zgromadzenia Narodowego jach Europy Ârodkowo-Wschodniej, do której naleW´gier János Horváth mówił o instytucjach, ˝y Ukraina. Owo odci´cie od przeszłoÊci komuniktóre powinny wspieraç wspólne inicjatywy, a nie stycznej jest te˝ bardzo ró˝ne w ró˝nych cz´Êciach
je ograniczaç. Podawał przykład w´gierskiego rol- Ukrainy. Spowodowane jest to jej zró˝nicowanà
nictwa, które nie wykorzystuje swojego potencjału. historià.[…] Zachodnia Ukraina podchodzi do in„To, czego nam brakuje, to przekucia tego poten- tegracji z Europà Ârodkowo-Wschodnià w sposób
cjału w czyn, aby stał si´ on rzeczywistoÊcià. Nasze nieco inny ni˝ pozostała cz´Êç kraju. Âwiadczy o tym
instytucje powinny sprzyjaç wykorzystaniu naszego m.in. przedstawicielstwo na tym forum. KiedyÊ
potencjału. I tu wracamy do Unii Europejskiej. Czy uczestnikiem tego forum był prezydent Juszczenko,
ta instytucja tak naprawd´ nam sprzyja, czy te˝ nie póêniej pani premier Tymoszenko, obecnie Ukraina
do koƒca? […] JednoczeÊnie moglibyÊmy stwier- jest reprezentowana jedynie na poziomie ministra.
dziç, ˝e cała Unia Europejska to jest zbyt du˝a or- To jest Êwiadectwo tego, ˝e nasze elity podchodzà
ganizacja, ˝eby działaç wspólnie. Tymczasem małe w sposób nieco odmienny do tego, jak zbli˝aç si´
jednostki, takie jak centrum karpackie, inicjatywa do Europy.
karpacka, mogà podjàç badania, aby ponownie
My widzimy Europ´ przez porozumienie z naoceniç swój potencjał i osiàgni´cia w oparciu o wy- szymi sàsiadami, przez naszà przeszłoÊç historycznà.
korzystanie potencjału. Tu właÊnie widzimy, ˝e W Kijowie i na wschodzie Ukrainy patrzà na układ
konkurencja i współpraca sà bardzo wa˝ne. Mo- stowarzyszeniowy jako na drog´ do tej, powiedzmy,
glibyÊmy byç przykładem tego, jak konkurowaç właÊciwej Europy, do Niemiec, do Francji, do Włoch,
w sposób zdrowy, rozsàdny, jak tworzyç wolny z którymi nasze elity przemysłowe łàczà interesy
rynek, podejmowaç inicjatywy prywatne. Mogli- biznesowe. My opieramy si´ na tradycji lokalnej,
byÊmy znaleêç właÊciwe proporcje udziału w tym tradycji miejscowej, na wspólnej kulturze, tradycji
paƒstwa, okreÊliç, ile paƒstwo, a ile prywatni kulturowej, o której sporo tu mówiono.
uczestnicy mogliby wło˝yç do tego procesu. MoPowiedzieliÊmy tu o tym, ˝e na granicy SłoglibyÊmy to oceniç. MoglibyÊmy w ten sposób wacji i W´gier odległoÊç mi´dzy przejÊciami grauczestniczyç w integracji europejskiej, odchodzàc nicznymi wynosi 25 km. Chc´ powiedzieç, ˝e na
od centralizacji”.
granicy ukraiƒsko-polskiej, która ma 535 km, istnieje tylko szeÊç przejÊç granicznych, to oznacza
59
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
60
jedno przejÊcie na nieco mniej ni˝ 100 km. Jak mo˝emy mówiç o jakiejÊ komunikacji kulturowej,
o wymianie mi´dzy uczelniami, kiedy te korki,
które sà na granicach, wszystko utrudniajà?
Po co budowaç te ogromne przejÊcia, które
teraz powstajà, gdzie jest osiem pasów na wjeêdzie,
a póêniej dwa pasy na wyjeêdzie? Kto planuje budow´ takich przejÊç? Kto akceptuje budow´ tych
magazynów i biur? Czy nie lepiej budowaç przejÊcia
na wzór tych, które istniały do czasu Schengen
w Europie Zachodniej? Budka stra˝y granicznej,
budka stra˝y celnej i szlaban, koniec, kropka. Trzeba
zrozumieç, ˝e takie przejÊcia, tzw. zielone Êcie˝ki,
byłyby szczególnie wa˝ne dla regionu karpackiego, gdzie – jak mówiono – rozwój turystyki jest
szczególnie wa˝ny.
[…] Trzeba zrozumieç, ˝e dla wielu mieszkaƒców tego regionu przejÊcie graniczne to jest
droga ˝ycia, przy której powstaje infrastruktura
i odbywa si´ rozwój gospodarczy. W ten sposób
mo˝na przezwyci´˝yç zacofanie tych regionów.
Mówi si´, ˝e Polska górska jest zacofana, a dla wielu
obywateli ukraiƒskich Karpat jest to poziom po
prostu nieosiàgalny”.
Profesor Hud zach´cał tak˝e do podj´cia omawianej podczas konferencji inicjatywy powołania
Uniwersytetu Karpackiego, którego celem byłoby
jednoczeÊnie prowadzenie badaƒ nad problematykà karpackà, popularyzacja ich wyników, ale tak˝e
działanie na rzecz współpracy ró˝nych uczelni, wymiany studentów, poszerzania wiedzy nauczycieli
szkół Êrednich itp.
Wyszywaniuk mówił o potrzebie współpracy
instytucji paƒstwowych i samorzàdowych, zanim
ta współpraca przyjmie konkretne formy w Parlamencie Europejskim. Temu celowi ma słu˝yç
Instytut Karpacki, z siedzibà w Krasiczynie, powoływany wysiłkiem władz Województwa Podkarpackiego i partnerów ukraiƒskich.
„Mo˝emy te˝, a nawet powinniÊmy powołaç
Rad´ Euroregionu Karpackiego, w której reprezentowane byłyby obwody, regiony, a w której zasiadaliby szefowie regionów karpackich. W ten
sposób moglibyÊmy wesprzeç naszych przedstawicieli w Europie, naszych parlamentarzystów
z parlamentów narodowych, a tak˝e rzàdy naszych
krajów, w bardziej zdecydowanym zajmowaniu si´
naszymi problemami. Zwracajàc si´ do pana, panie
marszałku Kuchciƒski, zwracajàc si´ do pana, panie
marszałku Województwa Podkarpackiego, chciałbym zaproponowaç: zorganizujmy czym pr´dzej
takà rad´. Spotkałem si´ ju˝ z kolegami z Rumunii, z W´gier, ze Słowacji i wszyscy zgadzamy si´,
˝e jest to inicjatywa wa˝na, ˝e powinniÊmy si´ zjednoczyç i tworzyç jeden front. Jestem przekonany,
˝e dzi´ki temu cały region Karpat b´dzie si´ rozwijał jeszcze lepiej ni˝ Alpy”.
Prorektor Przykarpackiego Narodowego Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka w Iwano-Frankowsku (Stanisławowie) Wasyl Marczuk przypomniał
doÊwiadczenia współpracy jego uczelni z uniwersytetami w Warszawie, Krakowie i Pradze. Stwierdził, ˝e idea Europy Karpat oznacza misj´ politycznà, naukowà i edukacyjnà.
Gubernator Iwano-Frankowskiej Paƒstwowej
„Budowa na górze Pop Iwan Centrum SpotAdministracji Obwodowej na Ukrainie Mychajło kaƒ Młodzie˝y Akademickiej i kompleksu histo-
KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU
rycznego im. Vincenza to projekty, które dziÊ stawiajà sobie za cel zmian´ infrastruktury w regionie, przekształcenie go w region atrakcyjny. Co jest
dla nas najwa˝niejsze? Uwa˝amy, ˝e projekty te
umo˝liwià nam współprac´ z wiodàcymi uniwersytetami europejskimi, pozwolà zdobyç doÊwiadczenie, do którego nie mamy dost´pu na Ukrainie.
Nie mamy bazy doÊwiadczalnej, nie mamy Êrodków, a współpraca z uniwersytetami europejskimi
pozwala nam na dost´p do tych dóbr. Uwa˝am, ˝e
współpraca intelektualna, współpraca naukowa,
jest czynnikiem, który pozwala łàczyç wysiłki wielu
uczonych z wielu paƒstw, a tak˝e tworzyç syntez´
perspektyw naszego rozwoju”.
Opracowanie R.T.
61
My, uczestnicy konferencji „Europa Karpat” w Krasiczynie podzielamy przekonanie,
˝e Karpaty stanowià wa˝ny element europejskiego bogactwa regionalnego. Ze swymi unikatowymi cechami Karpaty sà dziÊ jednym z dwóch
najwa˝niejszych górzystych regionów europejskich.
Po ostatnim rozszerzeniu Unii Europejskiej stanowià one tak˝e jej wschodnià granic´. To w istotny sposób podnosi znaczenie tego obszaru w zapewnieniu zrównowa˝onego rozwoju i spójnoÊci
Wspólnoty.
W dzisiejszych czasach mieszkaƒcy makroregionu karpackiego borykajà si´ z licznymi trudnoÊciami. Brak infrastruktury transportowej, widoczne ró˝nice w sytuacji społecznej,
w tym du˝e strukturalne bezrobocie, powodujà, ˝e
bez precyzyjnych działaƒ rozwojowych sytuacja
mieszkaƒców Karpat b´dzie si´ pogarszaç. Aktyw-
noÊç na rzecz modernizacji i rozwoju makroregionu karpackiego jest konieczna nie tylko z punktu
widzenia wybranych paƒstw członkowskich, ale
i całej Unii Europejskiej, szczególnie w kontekÊcie
jej przyszłego rozszerzenia w kierunku wschodnim,
dlatego chcemy wspieraç europejskie aspiracje
Ukrainy.
Uwa˝amy, ˝e konieczne jest skoordynowanie działaƒ na rzecz Karpat w wielu obszarach. Ich istotà powinno byç zacieÊnienie współpracy mi´dzypaƒstwowej, regionalnej i transgranicznej w wymiarze gospodarczym, społecznym
i kulturalnym, tak aby makroregion ten prezentował
na forum Unii Europejskiej spójnà wizj´ rozwoju.
Tylko połàczenie wspólnego wysiłku społeczeƒstw,
parlamentów, rzàdów i władz lokalnych krajów karpackich stworzy mo˝liwoÊç skutecznego zabiegania o interesy Karpat na forum europejskim.
KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRASICZYN, 23 LUTEGO 2013 ROKU
Wa˝nà rol´ mogà tu odegraç parlamenty
narodowe, tworzàc Karpackà Sieç Współpracy Parlamentarnej. Sieç ta powinna umo˝liwiç
regularne kontakty parlamentarzystom z krajów
karpackich we wszystkich obszarach ich zainteresowaƒ. Wa˝nym krokiem prowadzàcym do
powstania takiej sieci b´dzie powołanie parlamentarnych grup karpackich w poszczególnych
parlamentach narodowych i w Parlamencie Europejskim, a w przyszłoÊci rozwa˝enie powołania parlamentarnego zgromadzenia karpackiego.
PodkreÊlamy znaczenie Stowarzyszenia
Euroregion Karpacki, jako instytucji koordynujàcej i aktywizujàcej działania na rzecz
rozwoju tego obszaru. Popieramy postulat
utworzenia transnarodowego programu operacyjnego Europejskiej Współpracy Terytorialnej dla obszaru Euroregionu Karpackiego w perspektywie
2014–2020 pod nazwà „Karpacki Horyzont 2020”.
Rozwiàzanie takie przyczyniłoby si´ do poprawy koordynacji i zwi´kszenia skutecznoÊci dotychczasowych instrumentów finansowych Unii Europejskiej
wspierajàcych wielostronnà współprac´ terytorialnà. Program ten powinien obejmowaç wszystkie obszary, które zgłoszà do niego swój akces.
wa˝nà realizacj´ zadaƒ zapisanych w Protokole o zrównowa˝onej turystyce do Konwencji Karpackiej.
Z zadowoleniem odnotowujemy liczne
przykłady ponadgranicznej współpracy partnerów z krajów karpackich. Za niezwykle cennà
uwa˝amy inicjatyw´ rozpocz´cia prac nad wydawaniem Encyklopedii Karpackiej. W tym celu powołujemy grup´ roboczà przedstawicieli wielu uczelni
zainteresowanych problematykà Karpat.
Z uwagà Êledzimy post´py działaƒ zwiàzanych z renowacjà dawnego Obserwatorium Astronomicznego na szczycie Pop Iwan
w Czarnohorze oraz z budowà centrum współpracy akademickiej w Mikuliczynie, w które w ramach wspólnego projektu zaanga˝owały si´ Uniwersytet Warszawski i Przykarpacki Uniwersytet
Narodowy w Iwano-Frankiwsku.
Zwracamy uwag´ na wspólne tradycje
pasterskie nale˝àce od wieków do podstawowych form aktywnoÊci górali karpackich.
Inicjatywà godnà upowszechnienia w tym wzgl´dzie jest organizowany w bie˝àcym roku mi´dzynarodowy Redyk Karpacki – Transhumance 2013,
jako tradycyjna w´drówka z owcami od Rumunii
JednoczeÊnie apelujemy do Unii Europej- przez Ukrain´, Polsk´, Słowacj´ i Czechy.
skiej o bardziej aktywne wsparcie celów okreÊlonych w Konwencji Karpackiej podpisanej
Wielkim ułatwieniem rozwoju współw Kijowie 23 maja 2003 roku, a tak˝e wzywamy do pracy paƒstw karpackich – członków Unii
przyspieszenia działaƒ na rzecz formalnego przystà- Europejskiej – z Ukrainà b´dzie dalsza rozpienia UE do tej konwencji jako jej strony. W szcze- budowa infrastruktury granicznej. Dlatego
gólnoÊci konieczna jest ÊciÊlejsza współpraca w zakre- zdecydowanie popieramy zwi´kszenie liczby przejÊç
sie gospodarki wodnej i leÊnej. Uznajemy równie˝ za granicznych na zachodniej granicy Ukrainy.
63
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
64
Ponadto, wychodzàc naprzeciw zgodnym
postulatom i opiniom Êrodowisk i instytucji
zwiàzanych z sektorem mediów publicznych
i prywatnych działajàcych na obszarze Karpat, popieramy inicjatyw´ stworzenia mi´dzynarodowej platformy do współpracy mediów karpackich,
w celu wspólnej promocji oraz opracowania
i wdro˝enia efektywnych systemów wymiany informacji.
PodkreÊlamy tak˝e, ˝e nadrz´dnym
celem wszystkich działaƒ powinno byç wypracowanie europejskiej makroregionalnej
strategii rozwojowej dla całych Karpat, przy
współudziale wszystkich zainteresowanych krajów
i regionów oraz instytucji europejskich.
Powołanie do ˝ycia strategii miałoby
przełomowe znaczenie dla spójnoÊci terytorialnej i zacieÊnienia współpracy nie tylko mi´dzy paƒstwami i regionami karpackimi, ale tak˝e
mi´dzy Unià Europejskà a jej wschodnimi partnerami. Makroregionalna Strategia Karpacka („Carpathia 2020” – CEEC: Co-operation, Economy,
Environment, Culture) powinna byç przede wszystkim zorientowana na współprac´, w tym na rozwój
gospodarczy, ochron´ Êrodowiska oraz kultur´.
Elementem tej strategii powinno byç włàczenie
drogi Via Carpathia do transeuropejskich sieci
transportowych TEN-T. Trasa ta, przebiegajàca przez
wschodnie obszary UE, powinna staç si´ swoistym
rdzeniem, wokół którego tworzył si´ b´dzie trwały
rozwój całego makroregionu karpackiego.
Uczestnicy konferencji „Europa Karpat” zeDziałaç na forum Unii Europejskiej oraz
brani w Krynicy postanowili, co nast´puje:
wobec rzàdów paƒstw karpackich w celu wypromowania i realizacji koncepcji strategii
Zaproponowaç parlamentom narodo- makroregionalnej UE dla obszaru Karpat.
wym utworzenie parlamentarnych zespołów Strategia ta, poprzez powiàzanie wysiłków rozwokarpackich. Nast´pnym krokiem mogłoby byç jowych Unii, paƒstw i regionów powinna staç si´
podj´cie działaƒ w kierunku utworzenia Zgroma- silnym impulsem do zrównowa˝onego i dynadzenia Mi´dzyparlamentarnego Europy Ârodko- micznego rozwoju tej cz´Êci Europy. Za szczególnie
wo-Wschodniej. Zgromadzenie miałoby staç si´ wa˝ny uwa˝amy rozwój tradycyjnych gał´zi gospłaszczyznà stałej współpracy mi´dzy parlamenta- podarki, rolnictwa, turystyki, działania na rzecz kulrzystami krajów regionu. Jej celem powinno byç tury narodowej oraz rozbudow´ infrastruktury
działanie na rzecz podmiotowego rozwoju Europy łàczàcej nasze kraje.
Ârodkowo-Wschodniej. Prace zgromadzenia, z racji
Poprzeç ide´ ochrony dziedzictwa i Êroswego parlamentarnego charakteru, b´dà łàczyç dowiska kulturowo-przyrodniczego Karpat
polityków po ró˝nych stronach podziałów poli- przez Konwencj´ Karpackà, a szczególnie roztycznych i tym samym zagwarantujà stałoÊç współ- szerzyç oddziaływanie tej inicjatywy na inne paƒdziałania niezale˝nie od zmian rzàdowych.
stwa regionu oraz organizacje mi´dzynarodowe.
Podjàç działania w celu utworzenia w ParDziałaç na rzecz powołania regularnych
lamencie Europejskim intergrup, które działa- spotkaƒ intelektualistów Europy Ârodkołyby w zakresie współpracy karpackiej.
wo-Wschodniej, których celem b´dzie refleksja
66
NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT
nad to˝samoÊcià europejskà oraz praca nad po- celem byłby zarówno rozwój badaƒ naukowych
szerzeniem i rozpropagowaniem wiedzy o na- słu˝àcych wszechstronnemu rozwojowi, jak i ich
szym regionie. Z tà inicjatywà wià˝e si´ idea popularyzacja w Êrodowiskach akademickich
powołania Uniwersytetu Karpackiego, którego i oÊwiatowych.
III
P
olska powinna być wolna od produkcji roślinnej i zwierzęcej opartej na uwalnianiu do środowiska genetycznie modyfikowanych organizmów.
Z Krzysztofem Jurgielem, przewodniczącym sejmowej Komisji
Rolnictwa i Rozwoju Wsi, posłem Prawa i Sprawiedliwości,
rozmawia Jan Brzeski
Jan Brzeski:
Panie poÊle, gdyby Pan musiał dosłownie w kilku zdaniach przedstawiç Program
Prawa i SprawiedliwoÊci, jakie cele uznałby
Pan za najwa˝niejsze?
Krzysztof Jurgiel:
Główny cel naszego programu to ekonomicznie, społecznie i ekologicznie stabilne rolnictwo oraz
zagospodarowane obszary wiejskie jako atrakcyjne
miejsce zamieszkania, pracy i rekreacji. Troskà naszà
jest stabilnoÊç i dobra przyszłoÊç naszej wsi.
Z tak sformułowanego celu wynika, ˝e b´dziemy dà˝yç do zachowania jak najwi´kszej liczby
gospodarstw rolnych i zapewnienia im stabilnych
mo˝liwoÊci funkcjonowania na jednolitym rynku
Unii Europejskiej. Podejmiemy działania na rzecz
zwi´kszenia konkurencyjnoÊci polskiej gospodarki
rolno-˝ywnoÊciowej. Polska powinna byç wolna od
produkcji roÊlinnej i zwierz´cej opartej na uwalnianiu do Êrodowiska genetycznie modyfikowanych organizmów, co pozwoli na wykorzystanie
naszej naturalnej bioró˝norodnoÊci jako szansy
produkcji ˝ywnoÊci wysokiej jakoÊci, ekologicznej,
konkurencyjnej na rynkach europejskich.
Polska chce i powinna staç si´ wa˝nym paƒstwem europejskim kreujàcym model efektywnego rolnictwa zrównowa˝onego. Zdecydowanie
i skutecznie b´dziemy wpływaç na nowy kształt
wspólnej polityki rolnej, aby jak najlepiej wykorzystaç atuty polskiego rolnictwa w Europie.
70
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
Brzmi nieêle, ale
Traktatu o funkcjonowaZa niesprawiedliwe
w jaki sposób ten cel
niu UE) nadal podtrzyPrawo
i
Sprawiedliwość
uznaje
osiàgnàç?
mujà nierównoÊç wobec
nie
tylko
system
dopłat
bezpośrednich
Odpowiedê na tak
prawa wsparcia polskiedla polskich rolników, ale również
postawione pytanie z nago rolnika w relacji do
ograniczenia finansowania rozwoju
tury rzeczy musi byç złonp. rolników niemiec˝ona. Program niezb´dkich. Nie mo˝na te˝ wyobszarów wiejskich.
nych działaƒ w zakresie
raziç zgody na przyj´cie
polityki rolnej mo˝na zdefiniowaç w obszarach stra- niekorzystnej propozycji pakietu legislacyjnego dla
tegicznych, okreÊlajàc cele oraz zadania do wyko- WPR. Pakiet ten obejmuje odnoÊne przepisy w donania. W Programie Rolnym PiS wyodr´bniç mo˝na tychczasowych obszarach (np. płatnoÊci bezposzeÊç strategicznych obszarów działania: po pierw- Êrednich), ale tak˝e nowe wyzwania, takie jak
sze, wspólna polityka rolna i współpraca mi´dzy- bezpieczeƒstwo ˝ywnoÊciowe, zmiany Êrodowinarodowa; po drugie, konkurencyjnoÊç rolnictwa skowe i klimatyczne oraz zrównowa˝ony rozwój
i gospodarki ˝ywnoÊciowej oraz bezpieczeƒstwo terytorialny. Nie doprowadzono do zasadniczej re˝ywnoÊci; po trzecie, rozwój obszarów wiejskich; formy WPR, wyrównanej i bardziej sprawiedliwej
po czwarte, polityka społeczna; po piàte, instytu- w odniesieniu do nowych członków, a przede
cje, administracja, programowanie i finansowa- wszystkim nie dokonano uproszczenia WPR. Nenie; po szóste, edukacja i upowszechnianie wiedzy gatywnie nale˝y oceniç te˝ wzrost zło˝onoÊci i kona obszarach wiejskich.
lejne obcià˝enia administracyjne w ramach WPR,
Panie Przewodniczàcy, jedno z cz´Êciej wprowadzenie dodatkowych zadaƒ i poj´cia kompojawiajàcych si´ wÊród rolników pytaƒ od- ponentu zielonego z przeznaczeniem 30% płatnonosi si´ do dopłat. Jakie w tej kwestii jest sta- Êci na ten cel, niejasnoÊci definicyjne (np. aktywny
nowisko Prawa i SprawiedliwoÊci?
rolnik), a tak˝e likwidacj´ kwotowania mleka.
Za niesprawiedliwe Prawo i SprawiedliwoÊç
W czym upatruje Pan atrakcyjnoÊci oferuznaje nie tylko system dopłat bezpoÊrednich dla ty polskiego rolnictwa?
polskich rolników, ale równie˝ ograniczenia finanPolski sektor ˝ywnoÊciowy jest konkurencyjsowania rozwoju obszarów wiejskich. Podstawo- ny przede wszystkim przez naturalnoÊç, oryginalwym zastrze˝eniem wobec efektów negocjacji noÊç, jakoÊç i bezpieczeƒstwo. Wa˝nym elemenpropozycji finansowania Wspólnej Polityki Rolnej tem polskiej polityki rolnej b´dzie wspieranie
(WPR) w ramach nowej perspektywy finansowej na mi´dzynarodowej konkurencyjnoÊci naszej ˝ywnolata 2014–2020 jest nierównomierna dystrybucja Êci i rozwoju zrównowa˝onego polskiego rolnicÊrodków w ramach systemu płatnoÊci bezpoÊred- twa. Powinno ono umiej´tnie wykorzystaç swoje
nich. Rozwiàzania te (oparte na historycznych od- opóênienie technologiczne do budowy konkurenniesieniach i zasadach, niezgodne z art. 18, 39 i 40 cyjnoÊci polskiej ˝ywnoÊci na rynkach europej-
KRZYSZTOF JURGIEL / JAN BRZESKI
skich i Êwiatowych oraz
rolnej. Warunki ˝ycia na
Nasze rolnictwo
zapewniç trwały rozwój
obszarach wiejskich mo˝powinno
być
przyjazne,
gospodarstw produkujàna poprawiaç, w pierwniedegradujące
środowiska,
cych ˝ywnoÊç metodami
szym rz´dzie umo˝lioptymalne w skali,
tradycyjnymi z zachowawiajàc rozwój oparty na
stabilne w gospodarowaniu
niem zasad dobrej praklokalnych zasobach oraz
tyki rolniczej oraz postwarzajàc warunki dla
i trwałe w rozwoju.
szanowania Êrodowiska.
rozwoju szeroko rozuWymaga to podnoszenia poziomu wiedzy rolników mianego kapitału ludzkiego, społecznego, finani prowadzenia aktywnych działaƒ marketingowych sowego oraz zasobów naturalnych poprzez odbuw kraju oraz na rynkach zagranicznych, wià˝àcych dow´ lokalnych rynków rolnych. Proces o˝ywienia
si´ z wykreowaniem marki polskiej ˝ywnoÊci jako małych miast zlokalizowanych na terenach wiejnaturalnej, oryginalnej, bezpiecznej. Szanse rozwo- skich oprzeç nale˝y na idei rewitalizacji ich funkcji
ju majà nie tylko gospodarstwa wielkie, stosujàce rynkowych w odniesieniu do gospodarki ˝ywnowoczesne technologie – te b´dà produkowaç noÊciowej, wraz z tworzeniem niezb´dnej infrasstandardowà ˝ywnoÊç masowà, ale te˝ gospodar- truktury gospodarczej i społecznej oraz szerokim
stwa działajàce na mniejszà skal´, wykorzystujàce wsparciem (doradczym, finansowym, szkoleniomarginalne zasoby pracy i ziemi uprawnej, oferu- wym) lokalnej przedsi´biorczoÊci w tym zakresie.
jàce produkty oryginalne i atrakcyjne dla rynku, O˝ywienie małych miast stanowi z kolei klucz do
o wysokiej wartoÊci dodanej. I to jest szansa, jaka odnowy i rozwoju społecznoÊci lokalnych, wzrostu
pojawia si´ przed polskim rolnictwem wobec ten- popytu na lokalne produkty oraz odbudowy gosdencji poszukiwania ˝ywnoÊci prozdrowotnej i no- podarki lokalnej na zasadach zrównowa˝onego
wego stylu ˝ycia w społeczeƒstwach europejskich. rozwoju, co pozwoli na wytwarzanie produktów
Wykorzystamy i b´dziemy wspieraç poprzez pro- o wysokiej, potwierdzonej jakoÊci i specyfice oraz
mocj´ obraz polskiego rolnictwa jako produkujà- du˝ej atrakcyjnoÊci rynkowej. O˝ywienie miast
cego metodami tradycyjnymi, z poszanowaniem i społecznoÊci lokalnych (rolników, przetwórców
Êrodowiska naturalnego. Nasze rolnictwo powinno surowców rolnych, handlowców) przez wzmocniebyç przyjazne, niedegradujàce Êrodowiska, opty- nie funkcji rynkowej powinno staç si´ kołem zamamalne w skali, stabilne w gospodarowaniu i trwałe chowym gospodarki tych miast oraz formà wykrew rozwoju.
owania i wykorzystania lokalnego (wewn´trznego)
No tak, ale prosz´ powiedzieç, jak real- popytu – podstawowego elementu modelu roznie mo˝na wykorzystaç owà atrakcyjnoÊç?
woju według koncepcji transformacji niszowej.
Przede wszystkim przez odbudowanie lokal- Prawo i SprawiedliwoÊç opowiada si´ za odbudonych rynków rolnych jako sposób o˝ywienia ma- wà i rozwojem lokalnego rynku rolnego i drobnełych miast i wsparcia rozwoju lokalnej produkcji go przetwórstwa w małych miastach oraz budowy
71
72
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
dla tego rynku niezb´drajàcej GMO i powstałej
Małe miasta i obszary wiejskie powinny
nej infrastruktury hanz wykorzystaniem GMO
stać
się
dla
mieszkańców
Polski
dlowej, zapewniajàcej
oraz zwi´kszenie kar za
konkurencyjnym
pod
względem
odpowiednie warunki
jego brak.
warunków miejscem życia,
handlu i bezpieczeƒstwo
W Programie Rolzamieszkania i prowadzenia
zdrowotne produktów,
nym Prawa i Spraco wymagaç b´dzie przewiedliwoÊci odnajdudziałalności gospodarczej.
znaczenia publicznych
j´ ciekawe propozyÊrodków finansowych na
cje nie tylko dla wsi,
ten cel w fazie uruchomienia procesu.
ale równie˝ dla małych miast. Bardzo prosz´
Panie Przewodniczàcy, a co z bezpie- o przybli˝enie tej kwestii.
czeƒstwem polskiej ˝ywnoÊci?
Odnowa małych miast jest dla Prawa i SpraPolska ˝ywnoÊç powinna byç bezpieczna i at- wiedliwoÊci warunkiem rozwoju zrównowa˝orakcyjna. Zasadniczà kwestià zwiàzanà z funkcjo- nego. Podstawowà koncepcjà dla obszarów wiejnowaniem gospodarstw rolnych i zakładów prze- skich według Prawa i SprawiedliwoÊci powinien
twórstwa artykułów rolnych na wspólnym rynku byç rozwój zrównowa˝ony i trwały oraz proces
jest dostosowanie warunków produkcji do stan- transformacji niszowej, opartej na rozwiàzaniach
dardów zapewniajàcych bezpieczeƒstwo ˝ywnoÊci. w skali lokalnej. Rozwój taki oznacza trwałà poDlatego te˝ inwestycje zmierzajàce do poprawy praw´ jakoÊci ˝ycia współczesnych i przyszłych postandardów higienicznych, sanitarnych i jakoÊcio- koleƒ przez kształtowanie właÊciwych proporcji
wych w produkcji ˝ywnoÊci, a tak˝e działania mi´dzy trzema rodzajami kapitału: ekonomicznakierowane na ochron´ Êrodowiska i popraw´ nym, ludzkim i przyrodniczym. Małe miasta na obwarunków utrzymania zwierzàt stanowià prioryte- szarach wiejskich podlegajà post´pujàcej degratowy obszar programu rolnego ukierunkowanego dacji wobec działania takich czynników jak utrata
na przyszłoÊç i stabilnoÊç, przyjaznego dla produ- dotychczasowych funkcji (gospodarczych, admicenta rolnego i konsumenta. Polski sektor ˝ywno- nistracyjnych, kulturalnych, społecznych), a w konÊciowy stoi w obliczu nowego problemu: koniecz- sekwencji upadek firm i instytucji tworzàcych
noÊci zwrócenia uwagi producentów na kwesti´ gospodark´ tych miast, oddziaływanie du˝ych
jakoÊci i szybkiej adaptacji do zmiennych i stale ros- metropolii poprzez „wysysanie” najcenniejszych
nàcych wymagaƒ rynku. Dostosowanie oferty pro- zasobów ludzkich i równie silne trendy w kierunku
dukcyjnej – z punktu widzenia jej asortymentu emigracji (do krajów UE). Małe miasta i obszary
i jakoÊci – do potrzeb rynku stanowi konieczny wiejskie powinny staç si´ dla mieszkaƒców Polski
warunek poprawy konkurencyjnoÊci gospodarki konkurencyjnym pod wzgl´dem warunków miejsrolno-˝ywnoÊciowej. Niezb´dne b´dzie wprowa- cem ˝ycia, zamieszkania i prowadzenia działalnodzenie wyraênego oznakowania ˝ywnoÊci zawie- Êci gospodarczej. Polska małych miast i obszarów
KRZYSZTOF JURGIEL / JAN BRZESKI
wiejskich, poza dopłycji i dystrybucji oraz odNiezwykle pilna jest też potrzeba
wem kapitału, potrzepowiadał za bezpieczeƒpowołania
jednolitej
buje obecnie przede
stwo w łaƒcuchu ˝ywnoAgencji
Rozwoju
wszystkim wiedzy, motyÊciowym. Wyeliminuje to
Obszarów Wiejskich
wacji do działaƒ, partniepotrzebnà multiplikanerstwa i umiej´tnoÊci
cj´ kontroli u producenwspółdziałania oraz samorzàdnoÊci, a przede tów, ujednolici program tych kontroli oraz ograniczy
wszystkim stabilnych warunków gospodarowania zatrudnienie w instytucjach kontrolnych i zb´dne
i ˝ycia.
wydatki bud˝etowe. Najwi´kszym beneficjentem
Powiedział Pan wiele na temat koniecz- b´dà przedsi´biorcy od lat borykajàcy si´ z tymi
nych działaƒ. Prosz´ jednak wskazaç struk- niesprawnymi i korupcjogennymi strukturami.
tury, które mogłyby podjàç si´ tego dzieła,
Niezwykle pilna jest te˝ potrzeba powołania
lub ewentualne propozycje zmian w instytu- jednolitej Agencji Rozwoju Obszarów Wiejskich
cjach ju˝ działajàcych.
(konsolidacja inspekcji) z rozbudowanà funkcjà doOdpowiedê na to pytanie mo˝na zawrzeç radztwa, w drodze konsolidacji dotychczasowych
w formule: „Nowe instytucje, wy˝sza sprawnoÊç, agencji rzàdowych oraz fundacji rolniczych i cenni˝sze koszty”. Prace rozpocz´te w 2006 roku przez trum doradztwa rolniczego. Ju˝ w 2006 roku rzàd
rzàd PiS w celu utworzenia jednolitej Inspekcji PiS uzyskał w tej sprawie zgod´ Komisji EuropejKontroli ˚ywnoÊci, od siedmiu lat nadal tkwià skiej, teraz potrzeba decyzji i działania. DziałalnoÊç
w martwym punkcie uzgodnieƒ mi´dzyresorto- agencji skoncentruje si´ na obszarze polityki powych i wymagajà pilnych decyzji oraz działaƒ orga- mocowej i infrastrukturalnej z udziałem Skarbu
nizacyjnych. Istniejàcy bałagan organizacyjny, gdy Paƒstwa, funkcjach płatniczych, interwencjach na
nadzorem nad jakoÊcià ˝ywnoÊci oraz jej bez- rynku oraz administrowaniu mieniem Skarbu Paƒpieczeƒstwem zajmujà si´ cztery instytucje i trzy stwa – zarówno gruntami rolnymi, jak i udziałami
resorty, zagra˝a bezpieczeƒstwu konsumentów w spółkach zwiàzanych z rolnictwem. Głównym
w kraju (afera solna) i osłabia pozycj´ konkuren- zadaniem agencji b´dzie rozwój obszarów wiejcyjnà polskiej ˝ywnoÊci na rynkach Êwiatowych. skich oraz terminowe i dokładne wypełnianie
Coraz wi´ksze zapotrzebowanie ze strony odbior- zadaƒ z tytułu Wspólnej Polityki Rolnej, a tak˝e reaców usług tych instytucji (producentów, przetwór- lizacja zadaƒ finansowanych z bud˝etu krajowego,
ców i konsumentów) uzasadnia dalsze kroki w tym uzgodnionych w Traktacie Akcesyjnym. Agencja
zakresie oraz potrzeb´ utworzenia jednolitego podejmie równie˝ coraz wa˝niejsze funkcje doUrz´du Zdrowia Publicznego (konsolidacja inspek- radcze poprzez własnà, właÊciwie wynagradzanà
cji) podległego Prezesowi Rady Ministrów. Jako słu˝b´ publicznà na obszarach wiejskich. Konjednostka administracji centralnej sprawowałby on solidacja agencji doprowadzi te˝ do znacznych
urz´dowy nadzór nad wszystkimi etapami produk- oszcz´dnoÊci oraz usprawni działalnoÊç tego tak
73
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
74
wa˝nego obszaru instytucjonalnego sektora ˝ywnoÊciowego.
Na koniec prosz´ przypomnieç powody,
dla których Prawo i SprawiedliwoÊç tak krytycznie ocenia rzàd PO-PSL?
JeÊli Pan pozwoli, jedynie je wylicz´:
1. Traktowanie rolników i mieszkaƒców polskiej wsi przez obecny rzàd jak ludzi drugiej kategorii.
2. Nieudolne negocjacje Wspólnej Polityki Rolnej oraz fałszowanie przekazu medialnego dotyczàcego jej fatalnych skutków.
3. Rezygnacja z konsolidacji agencji rolnych.
4. Dalsze pomniejszanie iloÊci Êrodków z bud˝etu paƒstwa przeznaczanych na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich.
5. Liberalizacja przepisów dotyczàcych GMO.
6. Brak sensownej polityki społecznej, która
byłaby realizowana na obszarach wiejskich.
7. Brak uchwalenia do chwili obecnej ustawy
o powołaniu Funduszu Gwarantowanych Âwiadczeƒ za sprzedane produkty rolne.
Dzi´kuje za rozmow´ i ˝ycz´ Panu oraz
całej formacji, którà Pan reprezentuje, zwyci´stw, aby program ten mógł zostaç zrealizowany.
W
alka o prawo nadawania dla katolickiej TV Trwam w naziemnym multipleksie cyfrowym stanowiła jeden z największych ruchów społecznych w najnowszej historii Polski. W historii mediów na świecie jest ona zapewne jedynym
przykładem tak masowej mobilizacji obywateli wokół sprawy środków społecznego przekazu. […] W sprawie obrony TV Trwam niezwykle istotne znaczenie miała aktywność
Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.
Barbara Bubula
Czwartkowy póêny wieczór, 12 wrzeÊnia 2013
roku. W programie Jana Pospieszalskiego „Bli˝ej”,
emitowanym w TVP INFO, pojawia si´ nieznany
wi´kszoÊci Polaków s´dziwy prof. Witold Kie˝un,
Êwiatowej sławy specjalista od zarzàdzania, ˝ołnierz
AK, cudem uratowany z Sybiru. Mówi wstrzàsajàce
słowa: „Smutno mi, ˝e umieram nie w tej Polsce,
o którà walczyłem… To jest bardzo bolesne…
Wymieramy, straciliÊmy mark´ na Êwiecie, jesteÊmy
całkowicie uzale˝nieni…”. Dlaczego Polacy nie
znajà bohaterskiego i màdrego prof. Kie˝una, dlaczego nie jest on dla nich wyrocznià i autorytetem,
zamiast celebrytów? I dlaczego wymieramy? Dlaczego straciliÊmy mark´? Dlaczego jesteÊmy całkowicie uzale˝nieni? Odpowiedê jest jasna: W du˝ej
mierze dlatego, ˝e w naszej Ojczyênie nie było i nie
ma masowych niezale˝nych Êrodków społecznego
przekazu.
Kilka dni przed emisjà wywiadu, w którym
91-letni ekonomista nazwał struktur´ polskiej
gospodarki strukturà kraju skolonizowanego,
przypominajàcego Burundi, Rwand´ i inne kraje
afrykaƒskie, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała ostatnie dwie koncesje na nadawanie w naziemnym multipleksie telewizji cyfrowej.
Decyzja przeszła bez echa, choç stanowiła swoiste
dopełnienie afery, kiedy to w roku 2002 Rywin
przyszedł do Michnika. Oto po jedenastu latach zabiegów wydajàcy Gazet´ Wyborczà koncern Agora
otrzymał prawo do emitowania własnego naziemnego programu telewizyjnego, który bezpłatnie
dotrze do ka˝dego Polaka. RównoczeÊnie koncern
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
76
Adama Michnika mudoszło, ze zwykłej an…koncern Agora otrzymał prawo
siał uznaç, ˝e powiàzany
teny Polacy mogli odbiedo
emitowania
własnego
naziemnego
z lewicà konkurent –
raç co najwy˝ej siedem
programu
telewizyjnego,
który
koncern ZPR Zbigniewa
bezpłatnych kanałów tebezpłatnie dotrze do każdego Polaka.
Benbenka, kojarzony ze
lewizyjnych: publiczne
Stowarzyszeniem OrdyTVP1, TVP2 i TVP INFO
nacka – otrzyma ju˝ trzea tak˝e prywatny Polsat,
…ZPR-y Benbenka bez rozgłosu
cià koncesj´ na wejÊcie
TV4, TVN i Puls. Jednak
uzyskały pozycję równą TVN
z telewizyjnym przekanawet i te stacje nie były
pod względem możliwości
zem do ka˝dego polskiedost´pne w całym kraju.
oddziaływania na rynek.
go domu. Dawny spór
Najlepsze warunki nao to, czy ta cz´Êç Êrododawania, czyli najwi´cej
wisk postkomunistycznych b´dzie miała istotny udost´pnionych cz´stotliwoÊci telewizyjnych i naudział w rynku telewizyjnym, dopełniajàc oligopol dajników, miał Polsat, docierajàcy naziemnie do
Polsat-TVN, i czy do tego rynku dopuszczony zo- 85% Polaków, TVN miał ju˝ tylko 47% zasi´gu. Zastanie koncern gazety Michnika, został niejako po- si´g ludnoÊciowy TVP INFO wynosił zaledwie 77%,
lubownie rozstrzygni´ty. Osłabiona finansowo a TV Puls docierała tylko do 25% Polaków 26. KoAgora wsadziła but mi´dzy drzwi a framug´ – mercyjni nadawcy uzyskali swe cz´stotliwoÊci w laa ZPR-y Benbenka bez rozgłosu uzyskały pozycj´ tach dziewi´çdziesiàtych, w burzliwych okoliczrównà TVN pod wzgl´dem mo˝liwoÊci oddziały- noÊciach. Warto przypomnieç, ˝e pierwsza stacja
wania na rynek.
komercyjna, Polsat, dostała od KRRiT koncesj´
w roku 1994 wbrew sympatiom ówczesnego prezydenta Lecha Wał´sy, preferujàcego włoskiego poZamknięty układ mediów
chodzenia TV Polonia1. Wał´sa „za kar´” wyrzucił
biuro regulatora mediów z Kancelarii Prezydenta
Cyfryzacja naziemnej telewizji przeprowadzo- i zdymisjonował ówczesnego przewodniczàcego
na w Polsce w latach 2010–2013 miała w zało˝e- KRRiT Marka Markiewicza. Polsat przed uzyskaniem
niach doprowadziç do wi´kszego pluralizmu włas- koncesji przez dwa lata nadawał z Holandii program
noÊci i idei w rynku telewizyjnym 25. Zanim do niej satelitarny. Telewizja Zygmunta Solorza zaczynała
*
25 Dokument strategiczny rzàdu pod nazwà „Plan wdra˝ania telewizji cyfrowej w Polsce”, opublikowany z datà 4 czerwca
2010 roku, zawiera stwierdzenie, ˝e jednym z trzech celów cyfryzacji b´dzie „zapewnienie warunków konkurencyjnoÊci, co powinno skutkowaç wzbogaceniem oferty programowej” (s. 3), <http://static.cyfryzacja.gov.pl/files/documenty/PlanDTTwersja
221042010RMRCL.pdf>.
26 Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2007 roku, s. 185–191, <http://www.krrit.gov.pl/Da
ta/Files/_public/Portals/0/sprawozdania/spr2008/inf2008.pdf>.
BARBARA BUBULA
od niewybrednej rozPrzypadek TV Puls
Posiadanie częstotliwości naziemnych
rywki w stylu disco-polo,
równie˝ zasługuje na
sytuuje
bowiem
nadawcę
na
czele
ale miała ambicje dzienuwag´. Ułomne cz´stotnajpopularniejszych
stacji,
zwiększa
nikarsko-publicystyczne
liwoÊci z niewielkim zaoglądalność i przychody z reklamy…
konkurowania z telewizjà
si´giem, obejmujàcym
publicznà. Pochodzenie
kilkanaÊcie procent pojego kapitału to przedmiot kontrowersji, nie ule- wierzchni kraju, w roku 1995 otrzymali na telegało jednak wàtpliwoÊci, ˝e powiàzania biznesowe wizj´ katolickà franciszkanie (TV Niepokalanów).
właÊciciela dotyczyły Êrodowisk postkomunistycz- Po nieudanej próbie przekształcenia jej w stacj´
nych, a nie prawicy, mimo zatrudniania w poczàt- komercyjnà, wspartà kapitałem spółek skarbu paƒkowej fazie dziennikarzy kojarzonych ze Êrodo- stwa za czasów AWS, i zmianie nazwy na TV PULS
wiskiem solidarnoÊciowym.
w roku 2005 pojawił si´ w niej jako inwestor RuWolne cz´stotliwoÊci telewizyjne, zło˝one pert Murdoch, globalny magnat medialny. Słaby
z sieci nadajników lokalnych, uzyskały nast´pnie zasi´g stacji oraz strategiczna decyzja Murdocha
w roku 1995 i 1997 TV Wisła i TVN, które nieba- o wycofaniu si´ z krajów Europy Wschodniej,
wem połàczyły si´ w jedno w ramach koncernu ITI Ârodkowej i Południowej (rok 2008)28 spowodokontrolowanego przez panów Waltera i Wejcherta. wały kolejny kryzys ekonomiczny tego nadawcy.
Nadawca ten równie˝ miał komunistyczny rodo- TV Puls nie mogła odnieÊç sukcesu w du˝ej mierze
wód, w mediach niezale˝nych pojawiło si´ wiele dlatego, ˝e przez kilkanaÊcie lat nie zostały jej udosugestii łàczàcych go ze słu˝bami wojskowymi. st´pnione wolne cz´stotliwoÊci telewizyjne, mimo
Ârodowisko to w roku 1994 przegrało rozgrywk´ ˝e istniały w zasobach. Urzàd Komunikacji Elekz Solorzem o pierwszeƒstwo w dost´pie do telewi- tronicznej postanowił nie udost´pniaç ich na pozyjnego tortu 27.
trzeby poprawienia zasi´gu nadawców b´dàcych
TV4, pierwotnie wyst´pujàca pod nazwà konkurentami Polsatu, tłumaczàc, ˝e zapas cz´stoNasza TV, z zasi´giem naziemnym obejmujàcym tliwoÊci potrzebny jest na płynne zastàpienie nadamniej ni˝ połow´ Polaków, została stopniowo wania analogowego nadawaniem cyfrowym. W ten
wchłoni´ta przez koncern medialny Polsatu. Tele- sposób na długie lata zamro˝ony został rozwój nowizja ta wsławiła si´ wprowadzeniem do polskich wych stacji telewizyjnych. Posiadanie cz´stotliwomediów reality-show Big Brother, polegajàcego na Êci naziemnych sytuuje bowiem nadawc´ na czele
podglàdaniu przez kamery grupy ludzi odosob- najpopularniejszych stacji, zwi´ksza oglàdalnoÊç
i przychody z reklamy, dajàc mocnà pozycj´ tak˝e
nionej na wiele dni w zamkni´tym obiekcie.
27 Warto wspomnieç, ˝e w post´powaniu koncesyjnym wygranym przez Polsat w roku 1994 uczestniczył tak˝e Zbigniew Benbenek, patronujàc telewizji o nazwie Antena Polska. Według informacji prasowych w głosowaniu KRRiT nadawca ten uzyskał
drugie miejsce. Zob.„Pol Sat ma koncesj´”, „Rzeczpospolita” z 24 stycznia 1994 roku.
28 Obecnie jedynym właÊcicielem TV PULS jest Dariusz Dàbski.
77
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
78
w pakietach operatorów
kablowych i platform satelitarnych 29.
Tak zmienić, by nic
się nie zmieniło
antymonopolowy cz´sto
bardzo wàsko okreÊla
rynek właÊciwy, umo˝liwiajàc w ten sposób ekspansj´ najsilniejszych
koncernów na obszar
nowych technologii cyf31
rowych . Dlatego bardzo łatwo o pozory pluralizmu, kiedy to dwu lub trzech potentatów dzieli
mi´dzy siebie traktowane osobno przez UOKiK
rynki i nie dopuszcza nowych podmiotów 32.
Cyfryzacja naziemnej telewizji odbywała si´
w Polsce w latach 2007–2013. W 2006 roku w Genewie 33 podj´to ustalenie, ˝e do roku 2015 w wi´kszoÊci krajów półkuli północnej zostanie wyłàczony analogowy sygnał telewizyjny. Dotychczasowa
technologia miała byç zastàpiona nadawaniem cyfrowym, umo˝liwiajàcym umieszczenie w jednym
dotychczasowym kanale cz´stotliwoÊci a˝ oÊmiu
sygnałów stacji telewizyjnych. Taki zespolony sygnał telewizyjny nazwano multipleksem. Polska
uzyskała mo˝liwoÊç uruchomienia siedmiu multipleksów telewizyjnych, co skutkowało powi´kszeniem liczby stacji dost´pnych na terenie całego
kraju ze zwykłej anteny – z dotychczasowych
Polska nie miała i nie ma
specjalnych przepisów
zapobiegających koncentracji
i monopolizowaniu własności
na rynku mediów…
Polska nie miała i nie ma specjalnych przepisów zapobiegajàcych koncentracji i monopolizowaniu własnoÊci na rynku mediów, istniejàcych
w wielu krajach. Działajà jedynie ogólne przepisy
antymonopolowe, takie same dla wytwórni mebli
i usług kominiarskich, zabraniajàce posiadania pozycji dominujàcej, tj. przekroczenia 40% udziałów
w rynku30. Kłopot w tym, ˝e poszczególne segmenty mediów sà ze sobà obecnie wzajemnie powiàzane (prasa, radio, telewizja, reklama zewn´trzna,
kino, Internet), dodatkowo przeplecione z koncernami telekomunikacyjnymi (telefonia komórkowa, sieci kablowe, dostawcy łàcz internetowych,
posiadacze infrastruktury i cz´stotliwoÊci), a tak˝e
z platformami dost´pu usług (operatorami satelitarnymi, kablowymi), posiadajàcymi wielomilionowe bazy klientów. Badajàc zagro˝enie, urzàd
29 Zarówno w roku 2007, jak i 2012 w pierwszej dziesiàtce najch´tniej oglàdanych stacji TV znajdowały si´ majàce najwi´kszy zasi´g naziemny TVP1, TVP2, Polsat, TVN, TV4, TVP INFO i TV PULS. èródło: Informacja KRRiT o stanie radiofonii i telewizji
za rok 2007 i 2012,, strony odpowiednio: 116 i 38–39, na podstawie badaƒ AGB Nielsen i Nielsen Audience Measurement.
30 Art. 4 Ustawy z 16 lutego 2007 roku o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. 2007, nr 50, poz. 331 z póên. zmianami).
31 Tak si´ stało z multipleksem tzw. TV mobilnej, który został udost´pniony – na podstawie konkursu przeprowadzonego
przez UKE – spółce INFO-TV-FM. Spółka ta została potem nabyta przez Polsat, który w ten sposób stał si´ właÊcicielem całego
multipleksu naziemnego, obecnie nazwanego MUX-4.
32 Tak jak w USA, co opisałam szczegółowo w artykule zamieszczonym w „Naszym Dzienniku” (wersja online: Cyfryzacja telewizji w USA, <http://www.naszdziennik.pl/mysl/5729.html>).
33 16 czerwca 2006 roku podpisano w Genewie porozumienie Regionalnej Konferencji Radiokomunikacyjnej ITU (International Telecommunication Union). Jest to obowiàzujàcy w Europie, Afryce, na Ârodkowym Wschodzie i w Iranie traktat mi´dzynarodowy ustalajàcy reguły wprowadzenia telewizji i radiofonii cyfrowej w zakresach 174–230 MHz oraz 470–862 MHz.
BARBARA BUBULA
siedmiu do a˝ blisko
komercyjnych była skutRząd PO-PSL, który objął władzę
pi´çdziesi´ciu prograkiem braku ustawy ustajesienią
2007
roku,
poinformował
mów w standardowej
lajàcej dat´ wyłàczenia
środowisko
nadawców,
rozdzielczoÊci. Niestety,
telewizji analogowej, co
że nie przewiduje
w realiach naszego kraju
zmuszało UKE i ówczesustalenia zasad cyfryzacji
decyzje prawne i stratenego przewodniczàcego
giczne dotyczàce cyfryKRRiT do trudnych nena mocy ustawy sejmowej.
zacji były podejmowane
gocjacji na temat procepoza parlamentem. Rzàd PO-PSL, który objàł wła- dur zamiany koncesji analogowych na koncesje
dz´ jesienià 2007 roku, poinformował Êrodowisko cyfrowe. MUX-1 miał byç w całoÊci przeznaczony
nadawców, ˝e nie przewiduje ustalenia zasad cyf- dla nowych nadawców, wyłonionych w post´poryzacji na mocy ustawy sejmowej. To w znacznym waniu koncesyjnym przez Krajowà Rad´ Radiofonii
stopniu wzmacniało pozycj´ negocjacyjnà Polsatu i Telewizji.
i TVN, które miały na mocy decyzji administracyjTreÊç ogłoszenia o konkursie na koncesj´ cyfnych cenne prawo do nadawania analogowego, zaj- rowà, w polskiej skomplikowanej sytuacji prawnej,
mujàc du˝e zasoby cz´stotliwoÊci, i mogły zagroziç gdzie krzy˝ujà si´ kompetencje prezesa UKE i przepaƒstwu kosztownymi roszczeniami lub wr´cz nie wodniczàcego KRRiT, musiała byç przedmiotem
zaprzestaç nadawania analogowego w ustalonym czasochłonnych uzgodnieƒ. Dodatkowo, sposób
terminie. RównoczeÊnie na poziomie mi´dzyre- ustalania opłat za koncesje cyfrowe i ich wysokoÊç
sortowego zespołu ekspertów opracowywany był podlegały akceptacji ministra finansów. Ponadto
dokument strategiczny, który miał stanowiç pod- wielkim problemem prawnym okazało si´ wspólne
staw´ działania instytucji paƒstwa, w tym KRRiT, u˝ytkowanie multipleksu przez telewizj´ publicznà
Urz´du Komunikacji Elektronicznej oraz Minister- i nadawców komercyjnych. W tym stanie rzeczy
stwa Infrastruktury. W ten sposób w negocjacjach decyzje przewodniczàcego Krajowej Rady Radiopomi´dzy urz´dami ustalono, ˝e trzy pierwsze fonii i Telewizji podejmowane w roku 2009, a domultipleksy zostanà zapełnione w sposób nast´- tyczàce multipleksów, były opóêniane. Tymczapujàcy: MuX-3, ułomny, bo mo˝liwy do całkowite- sem po 10 kwietnia 2010 roku, po Êmierci prezygo uruchomienia dopiero po wyłàczeniu sygnału denta Lecha Kaczyƒskiego, jednà z pierwszych
analogowego, w całoÊci przypadnie telewizji pub- decyzji pełniàcego obowiàzki prezydenta Bronilicznej; MUX-2 zostanie udost´pniony czterem do- sława Komorowskiego było rozwiàzanie Krajowej
tychczasowym komercyjnym nadawcom naziem- Rady Radiofonii i Telewizji w dotychczasowym skłanym (co dawało ka˝demu z nich od razu bonus dzie. W ten sposób KRRiT powołana przez Lecha
w postaci mo˝liwoÊci uruchomienia drugiego Kaczyƒskiego (2 osoby: Piotr Boroƒ i piszàca te
własnego kanału, bo miejsc jest osiem). Premia słowa Barbara Bubula), sejm (Lech Haydukiewicz
w postaci dodatkowego kanału dla nadawców i Tomasz Borysiuk) oraz senat (przewodniczàcy
79
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
80
Witold Kołodziejski) musiała zakoƒczyç działalnoÊç przed podj´ciem
najwa˝niejszych decyzji
o przyznaniu koncesji
cyfrowych.
nictwem satelity. W kolejnej fazie post´powania wyłonione zostały
cztery podmioty, którym
przewodniczàcy KRRiT
miał udzieliç koncesji.
KRRiT argumentowała,
˝e sà to podmioty wiarygodne finansowo, spełniajàce kryterium pluralizmu własnoÊciowego
i programowego. Koncesje otrzymały dwie spółki
utworzone przez producentów telewizyjnych: ATM
Grupa, znana m.in. z produkcji serialu „Ranczo”
(program ATM Rozrywka), oraz Stavka, producent
serialu „Londyƒczycy” czy „Plebania”, na program
TTV. Kolejnym beneficjentem była spółka nadajàca
muzyczny program Eska TV, powiàzana z lewicowym koncernem medialnym ZPR, wydawcà „Super
Ekspressu” i udziałowcem rynku hazardu. Czwartym zwyci´zcà było Kino Polska, giełdowa spółka
(debiut na GPW 11 kwietnia 2011 roku), nadajàca
satelitarny program filmowy, która jednak po dwu
miesiàcach niespodziewanie zrezygnowała z uzyskanej koncesji. Rezygnacja spółki Kino Polska
spowodowała koniecznoÊç ponownego rozpatrzenia ofert konkursowych. KRRiT w lipcu 2011 roku
w to miejsce przydzieliła koncesj´ kolejnej spółce
zwiàzanej z koncernem ZPR: Lemon Records, oferujàcej program telewizyjny pod nazwà POLO TV,
który miał byç zapełniony ofertà muzycznà w stylu
disco-polo. W rezultacie tego post´powania dwie
koncesje otrzymały podmioty zwiàzane z SLD (koncern ZPR), a dwie – podmioty kojarzone ze Êrodowiskiem PO. Wkrótce, bo jesienià 2011 roku, wi´kszoÊciowe udziały jednego z nich (Stavka) zostały
sprzedane TVN. Drugi nadawca (ATM Grupa) ju˝
Wśród odrzuconych był wniosek Fundacji
Lux Veritatis, nadawcy TV Trwam,
od 2003 roku z powodzeniem emitującej
swój program społeczno-religijny
za pośrednictwem satelity.
Cyfryzacja pod kontrolą PO, SLD i PSL
KRRiT w nowym składzie, wybrana przez trzy
siły polityczne: PO, SLD i PSL, pod przewodnictwem
Jana Dworaka, działajàca od sierpnia 2010 roku,
dopiero w styczniu 2011 roku rozpisała konkurs
na koncesje w pierwszym multipleksie cyfrowym.
W braku ustawy cyfryzacyjnej jedynà mo˝liwoÊcià
prawnà udzielenia tych koncesji było nadanie ich
tym stacjom, które miały uprzednio koncesje satelitarne, w formie rozszerzenia warunków technicznych nadawania sygnału. Dlatego kilku nadawców
tu˝ przed terminem zło˝enia wniosków w konkursie na miejsce w MUX w ekspresowym tempie uzyskało od KRRiT koncesje satelitarne. Tak si´ zło˝yło,
˝e procedura ta dotyczyła a˝ trzech spoÊród czterech triumfatorów konkursu.
Pierwsze rozstrzygni´cie tego konkursu odbyło si´ na posiedzeniu KRRiT 25 kwietnia 2011
roku. W post´powaniu konkursowym zgłosiło si´
siedemnastu wnioskodawców. W pierwszym etapie post´powania regulator mediów odrzucił wnioski kilku podmiotów, które w jego ocenie nie
spełniały kryteriów finansowych. WÊród odrzuconych był wniosek Fundacji Lux Veritatis, nadawcy
TV Trwam, od 2003 roku z powodzeniem emitujàcej swój program społeczno-religijny za poÊred-
BARBARA BUBULA
w momencie rozstrzygnadzwyczajnego posieW okresie styczeń 2012 – lipiec 2013
ni´cia był kapitałowo
dzenia sejmowej Komisji
roku
odbyły
się
łącznie
22
posiedzenia
powiàzany z koncernem
Kultury i Ârodków Przekomisji
sejmowych
i
komisji
senackich
Polsat, poprzez mniejkazu Lidia Kochanowicz,
poświęcone działaniom
szoÊciowe udziały Zygdyrektor Fundacji Lux
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
munta Solorza.
Veritatis, poinformowała:
Fundacja Lux Verita„Majàtek trwały Fundacji,
wobec TV Trwam.
tis zakwestionowała werktóry Êwiadczy o mocy
dykt KRRiT i wniosła o ponowne rozpatrzenie firmy, jest 3698 razy wi´kszy (powtarzam – 3698)
sprawy. Dopiero w styczniu 2012 roku doszło do od majàtku jednej z firm, która otrzymała koncesj´.
ostatecznego rozstrzygni´cia, potwierdzajàcego Jest 350 razy wi´kszy od majàtku drugiej firmy,
pierwotne decyzje KRRiT. Nie czekajàc na nie, która uzyskała koncesj´, i 86 milionów razy wi´kUrzàd Komunikacji Elektronicznej jeszcze w grud- szy od majàtku firmy, która uzyskała koncesj´. […]
niu 2011 roku przydzielił cz´stotliwoÊci zwyci´z- Aktywa obrotowe Fundacji Lux Veritatis, czyli aktycom konkursu. Mimo to przez wiele miesi´cy cz´Êç wa płynne, które mo˝emy bardzo szybko przeznaz nich nie uruchomiła nadawania programu sateli- czyç na sfinansowanie naszych działaƒ, sà 1,5 razy
tarnego ani naziemnego. ATM Grupa dopiero pod wi´ksze od jednej z firm, która otrzymała koncesj´,
groêbà odebrania koncesji w maju 2012 roku roz- 2,3 razy wi´ksze od drugiej firmy i 37 razy wi´ksze
pocz´ła emisj´. Emisja programu satelitarnego te- od trzeciej firmy. […] Suma bilansowa Fundacji
lewizji TTV spółki Stavka rozpocz´ła si´ 2 stycznia jest 38 razy wi´ksza od jednej firmy, 49 razy wi´k2012 roku, niemal rok po uzyskaniu koncesji sate- sza od drugiej firmy i 906 razy wi´ksza od trzeciej
litarnej. Sytuacja ta potwierdziła nieprzygotowanie firmy. Tak wyglàda nasz majàtek w porównaniu do
programowe i ekonomiczne owych nadawców, po- firm, które uzyskały koncesj´” 34.
zytywnie zweryfikowanych przez KRRiT.
W okresie styczeƒ 2012 – lipiec 2013 roku odbyły si´ łàcznie 22 posiedzenia komisji sejmowych
i komisji senackich poÊwi´cone działaniom KrajoDyskryminacja TV Trwam
wej Rady Radiofonii i Telewizji wobec TV Trwam.
Posłowie Prawa i SprawiedliwoÊci domagali si´
Argumentacja za odrzuceniem wniosku fun- przeprowadzenia przez NIK kontroli procesu kondacji Lux Veritatis opierała si´ wyłàcznie na pozba- cesyjnego na miejsca w multipleksie cyfrowym,
wionej obiektywnych kryteriów ocenie jej kondycji lecz projektowi uchwały w tej sprawie, pomimo zafinansowej. Podczas zwołanego na 19 stycznia 2012 koƒczenia pierwszego czytania w komisjach, marroku na wniosek posłów Prawa i SprawiedliwoÊci szałek sejmu nie nadała dalszego biegu. 6 czerwca
34
Stenogram z posiedzenia Komisji dost´pny online: <http://www.sejm.gov.pl/SQL2.nsf/Main7?OpenForm&KSP>.
81
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
82
2012 roku Klub PiS złomanifestacja oceniona zoOd 11 lutego 2011 do 6 lipca 2013 roku
˝ył wniosek o postawiestała jako najliczniejszy
w
Polsce,
USA,
Niemczech,
Kanadzie,
nie przed Trybunałem
uliczny protest obywateBelgii
i
Francji
odbyło
się
176
marszów
Stanu czterech członków
li po 1989 roku. Według
w obronie TV Trwam…
KRRiT: Jana Dworaka,
ró˝nych szacunków liczKrzysztofa Lufta, Sławoba manifestantów si´gamira Rogowskiego i Witolda Grabosia. Podstawo- ła od 200 tysi´cy do nawet 500 tysi´cy osób 35.
wym zarzutem było nierówne traktowanie pod- JednoczeÊnie Polacy rozpocz´li wysyłanie listów
miotów uczestniczàcych w procesie koncesyjnym do KRRiT, podpisujàc si´ pod indywidualnymi
i bezpodstawna odmowa przyznania prawa do roz- i zbiorowymi protestami, których kopie przesypowszechniania programu drogà rozsiewczà na- łane były do Radia Maryja. Do 24 wrzeÊnia 2013
ziemnà w sposób cyfrowy w standardzie DVB-T roku policzono 2 519 806 podpisów w obronie
w pierwszym ogólnopolskim multipleksie Fundacji TV Trwam. W sprawie poparcia wniosku Fundacji
LUX VERITATIS, czyli doprowadzenie na podsta- Lux Veritatis wypowiedział si´ Episkopat Polski:
wie fałszywych przesłanek ekonomicznych do nie- 16 stycznia 2012 roku Rada Stała Konferencji Epiuzasadnionej dyskryminacji tego podmiotu. Ko- skopatu Polski zaapelowała do KRRiT o zmian´
misja OdpowiedzialnoÊci Konstytucyjnej 24 lipca stanowiska, a nast´pnie Zebranie Plenarne Kon2013 roku wi´kszoÊcià głosów zarekomendowa- ferencji Episkopatu Polski trzykrotnie upominało
ła Sejmowi umorzenie post´powania przeciwko si´ o prawo TV Trwam do nadawania naziemneczłonkom KRRiT.
go. Listy popierajàce starania Fundacji Lux VeritaRównolegle z posiedzeniami parlamentarnych tis wystosowało do KRRiT tak˝e indywidualnie
komisji widzowie TV Trwam oraz słuchacze Radia wielu biskupów. Odnotowaç równie˝ nale˝y liczMaryja, wraz z licznymi organizacjami niezale˝nymi ne uchwały samorzàdów lokalnych w tej sprawie:
i Êrodowiskami patriotycznymi, rozpocz´li organi- 110 uchwał rad gmin i miast oraz 32 uchwały rad
zowanie protestów. Od 11 lutego 2011 do 6 lipca powiatów.
Z inicjatywy polskich posłów do Parlamentu Eu2013 roku w Polsce, USA, Niemczech, Kanadzie,
Belgii i Francji odbyło si´ 176 marszów w obronie ropejskiego z grupy Europa WolnoÊci i Demokracji
TV Trwam – w niektórych du˝ych miastach trzy- oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów
krotnie (Kraków), przy czym w niektórych mniej- 5 czerwca 2012 roku w Brukseli odbyło si´ wysłuszych miejscowoÊciach były to pierwsze w ich chanie publiczne w sprawie dyskryminacji katolichistorii spontaniczne protesty obywatelskie. Naj- kiej TV Trwam w dost´pie do cyfrowego nadawania
tłumniejsze zgromadzenia miały miejsce w Warsza- naziemnego. W trakcie wysłuchania w Parlamenwie 21 kwietnia i 29 wrzeÊnia 2012 roku. Ta druga cie Europejskim wypowiadali si´ m.in. o. Tadeusz
35
Lista miast wraz z datami protestów dost´pna online: <www.radiomaryja.pl/informacje/manifestacje-w-obronie-tv-trwam-4/>.
BARBARA BUBULA
Rydzyk, Lidia KochanoJednak dopiero
Do 24 września 2013 roku policzono
wicz, poseł El˝bieta Kruk
w grudniu 2012 roku
2
519
806
podpisów
(PiS), była przewodniprzewodniczàcy KRRiT
w
obronie
TV
Trwam.
czàca KRRiT, Bronisław
rozpisał konkurs na zaWildstein i prof. Andrzej
pełnienie ostatnich wolZybertowicz.
nych miejsc w tym mulFundacja Lux Veritatis odwołała si´ od decyzji tipleksie. Krajowa Rada zadecydowała, ˝e tym
KRRiT do sàdu administracyjnego. W maju 2012 razem osobno dokona rozstrzygni´cia w sprawie
roku WSA wydał orzeczenie podtrzymujàce de- poszczególnych koncesji, przesàdzajàc z góry, jaki
cyzj´ KRRiT, przy czym jeden z trzech s´dziów zło- charakter programu b´dzie umieszczony w MUX.
˝ył zdanie odr´bne 36. Trwa oczekiwanie na roz- Jedno z miejsc miało byç przeznaczone dla nastrzygni´cie kasacyjne NSA. Wobec bezskuteczno- dawcy społeczno-religijnego, drugie – dla kanału
Êci staraƒ o uchylenie krzywdzàcej decyzji z 2011 filmowego, trzecie – dla kanału edukacyjnego,
roku TV Trwam postanowiła rozpoczàç starania czwarte – dla programu dla dzieci. Ostateczne
o miejsce w MUX w kolejnym konkursie 37.
rozstrzygni´cie w sprawie koncesji dla TV Trwam
nastàpiło 5 lipca 2013 roku. Przyznano jà równoczeÊnie z udost´pnieniem miejsca dla TVP na proJeśli nie pierwszy konkurs, to drugi
gram dla dzieci. We wrzeÊniu 2013 roku KRRiT
dokonała wyboru nadawców na ostatnie dwa miejW lipcu 2012 roku KRRiT ogłosiła wynik roz- sca. Kanał filmowy uzyskała powiàzana z Agorà
pisanych konsultacji społecznych w sprawie dal- Stopklatka, a kanał edukacyjny – nadawca zwiàszych rozstrzygni´ç dotyczàcych zapełnienia zany z ZPR (jest to trzecie miejsce dla tego konpierwszego multipleksu. Po wyłàczeniu telewizji cernu w MUX-1).
analogowej miały si´ w nim zwolniç cztery miejsca,
Decyzja z lipca 2013 roku nie oznaczała jednak
które czasowo zajmowała TVP. Równie˝ w tym wy- poczàtku nadawania naziemnego dla TV Trwam.
padku odzew odbiorców TV Trwam był imponu- Ustawa o wdro˝eniu naziemnej telewizji cyfrowej
jàcy. PoÊród nadesłanych blisko pi´ciu tysi´cy z 30 czerwca 2011 roku dała prawo TVP do czastanowisk niemal wszystkie dotyczyły ˝àdania sowego zajmowania miejsca w MUX-1 dopóty,
umieszczenia telewizji katolickiej nadawanej przez dopóki własny multipleks telewizji publicznej
fundacj´ Lux Veritatis w MUX-1.
nie osiàgnie 95% zasi´gu ludnoÊciowego, lecz nie
36 Zdanie odr´bne s´dziego Andrzeja Wieczorka dost´pne online: <http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/
07/Zdanie-Odrebne-S´dziego.pdf>.
37 Warto dodaç, ˝e w roku 2012, równolegle z procesem cyfryzacji, rzàd PO-PSL podjàł starania o ustawowe podniesienie
opłat koncesyjnych dla nadawców telewizji naziemnej oraz opłat za korzystanie z cz´stotliwoÊci (prawo telekomunikacyjne),
co w rezultacie wielokrotnie podniosło koszty nadawania.
83
84
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
sejmowej Komisji Kuldłu˝ej ni˝ do 27 kwietnia
Ojciec Dyrektor Tadeusz Rydzyk
tury i Ârodków Przeka2014 roku. Tymczasem
podsumował
tę
sytuację
krótko:
zu (8 paêdziernika 2013
TVP ju˝ w lipcu 2013
„Jest
decyzja,
ale
miejsca
roku). Ojciec Dyrektor
roku osiàgn´ła ponad
nie mamy”.
Tadeusz Rydzyk podsu98% zasi´gu ludnoÊciomował t´ sytuacj´ krótwego w MUX-3. Okazało si´, ˝e wydana przez Urzàd Komunikacji Elek- ko: „Jest decyzja, ale miejsca nie mamy”. Wobec
tronicznej decyzja o rezerwacji cz´stotliwoÊci dla niezgodnoÊci decyzji UKE z ustawà, trudnej do
TVP, zamiast okreÊliç zgodny z ustawà warunek szybkiego uniewa˝nienia, wydaje si´ bardzo prawwczeÊniejszego zwolnienia cz´stotliwoÊci, zawiera dopodobne, ˝e ostateczne uruchomienie naziem„sztywnà” dat´ 27 kwietnia 2014 roku. Równo- nego nadawania TV Trwam b´dzie mo˝liwe nie
czeÊnie KRRiT za˝àdała od Fundacji Lux Veritatis wczeÊniej ni˝ z koƒcem kwietnia 2014 roku. Douiszczenia opłaty koncesyjnej ju˝ w paêdzierni- piero wtedy istotnie zmieni si´ dotychczas jednoku 2013 roku, pomimo braku mo˝liwoÊci nadawa- stronny przekaz telewizyjny dla Polaków: niezania. Sytuacja ta doprowadziła do koniecznoÊci le˝ne wiadomoÊci i publicystyka dotrà bezpłatnie
zwołania kolejnego nadzwyczajnego posiedzenia do 100% gospodarstw domowych.
F
akty zatem mówią same za siebie: reforma emerytalna nie była realizowana
ani w interesie polskich emerytów, ani w interesie polskiej gospodarki. A niewątpliwie to, co dla Polski najważniejsze, to odzyskać kontrolę nad swoimi
interesami ekonomicznymi.
Jerzy Żyżyński
38
Sprawa systemu emerytalnego i funduszy
emerytalnych to obszar gigantycznych nieporozumieƒ. I niezupełnie ma tu zastosowanie stare
powiedzenie, ˝e jak nie wiadomo, o co chodzi,
to chodzi o pieniàdze… Niezupełnie, bo tu chodzi o… gigantyczne pieniàdze.
Ale na poczàtku podkreÊlmy cztery podstawowe kwestie 39:
• po pierwsze, zadaniem i celem systemu emerytalnego powinno byç rozwiàzanie problemu
dochodów – godnych dochodów – osób niezdolnych do pracy, które z powodu podeszłego wieku zakoƒczyły swà aktywnoÊç zawodowà, a nie kwestia budowania giełdy, zasilenia
finansowego, inwestycji kapitałowych itd.;
38
39
• po drugie, system emerytalny jest cz´Êcià czegoÊ szerszego: systemu zabezpieczenia społecznego – i zgodnie z art. 67 Konstytucji
paƒstwo jest zobowiàzane do zbudowania
i utrzymania systemu zabezpieczenia społecznego dostarczajàcego dochodów na utrzymanie wszystkim, którzy ze wzgl´du na chorob´,
inwalidztwo oraz po osiàgni´ciu wieku emerytalnego nie sà w stanie ich osiàgaç własnà
pracà;
• po trzecie, system kapitałowy OFE nie jest systemem zabezpieczenia społecznego, nie zabezpiecza pozycji człowieka po przejÊciu na emerytur´ – jest to natomiast powierzanie losu
i warunków ˝ycia osób w podeszłym wieku
Niniejszy esej jest oparty na wystàpieniu w sejmowej debacie na temat OFE.
Ich autorkà jest prof. Józefina Hrynkiewicz.
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
86
hazardowi, grom giełdowym, i mo˝e z du˝ym
prawdopodobieƒstwem doprowadziç do masowego ubóstwa starych i chorych ludzi;
• po czwarte, system kapitałowy OFE to zły,
wr´cz haniebny eksperyment przeprowadzony na organizmach słabych paƒstw, w krajach
o słabym systemie ekonomicznym i niedojrzałej demokracji, gdzie łatwo jest za pomocà
nachalnej propagandy oszukiwaç obywateli.
Całà gr´ skorumpowanego wtłaczania tym
krajom systemu kapitałowego opisał Mitchell
A. Orenstein w ksià˝ce Prywatyzacja emerytur, w której pokazał dominujàcà rol´ transnarodowych grup interesów i cały ten mechanizm manipulacji i oszustwa.
Osià tego nowego systemu jest totalna dezinformacja sterowana przez grupy interesów – jak
wiadomo, najlepszy interes to zarabiaç na obracaniu cudzymi pieni´dzmi. Ale co to znaczy „pieniàdze”? Wi´kszoÊci wmówiono, ˝e w OFE gromadzone sà ich pieniàdze – i z uporem powtarza si´
tez´, ˝e rzàd okrada emerytów, zabierajàc im ich
pieniàdze z OFE, by łataç nimi bud˝et.
Nie zamierzam bynajmniej broniç tego rzàdu,
bo nie jestem jego miłoÊnikiem, wr´cz przeciwnie,
z wielu powodów odnosz´ si´ do niego krytycznie, ale musz´ powiedzieç, ˝e w tej sprawie idzie
w dobrym kierunku – choç nie rozwiàzuje jej do
koƒca. Natomiast ze strony grup interesów zwiàzanych z systemem kapitałowym wcià˝ lansuje si´
fałszywe, dezorientujàce ludzi tezy.
Przede wszystkim trzeba powiedzieç, ˝e
w OFE nie ma ˝adnych pieni´dzy, jest… tylko kłopot. Jest kłopot, bo wszystkie pieniàdze przeka-
zane do OFE przez ZUS sà natychmiast inwestowane w ró˝ne papiery wartoÊciowe (to si´ nazywa
„budowaniem portfela inwestycyjnego”), a ich wartoÊç okreÊla giełda, czyli gra popytu na te papiery,
zgłoszeƒ ch´ci zakupu, i ich poda˝y – jakà oferujà
sprzedajàcy.
I cały problem polega na tym, ˝e swego czasu
twórcy systemu OFE nie przedstawili ˝adnej rzetelnej analizy tej gry popytu i poda˝y, nie zbadali
rodzajów ryzyka, jakie wià˝à si´ z powiàzaniem systemu emerytalnego z rynkiem kapitałowym. Było
to bardzo nieodpowiedzialne, popełniono kardynalny błàd – bo przecie˝ w tym systemie OFE sà,
z jednej strony, instytucjami kupujàcymi papiery
wartoÊciowe, gdy pieniàdze otrzymane od ZUS inwestujà na giełdzie (mogà przy tym jednoczeÊnie
sprzedawaç i kupowaç, by kształtowaç tak zwany
portfel inwestycyjny, co potocznie nazywa si´ „grà
na giełdzie”), z drugiej zaÊ strony, stanà si´ sprzedajàcymi, gdy przyjdzie wypłacaç emerytom ich
emerytury.
Tu mała dygresja, która pozwoli wyjaÊniç, jak
kształtuje si´ cena. Trzeba podkreÊliç, ˝e podstawowym czynnikiem, który decyduje o cenie, jest
relacja popytu i poda˝y. WÊród finansistów istnieje ukształtowana przez wiedz´ podr´cznikowà
opinia, ˝e o cenie decyduje tzw. zdyskontowany
strumieƒ przyszłych zysków z danej akcji – ale to
nieprawda, jest to bowiem tylko tzw. wartoÊç
oczekiwana, oparta na okreÊlonych zało˝eniach
i prognozach, które z reguły sà bardzo niepewne,
bo zawsze wynikajà z analizy przeszłoÊci i oceny
stanu bie˝àcego, cz´sto bł´dnych, a przyszłoÊci
tak naprawd´ nikt nie zna. Gdyby o cenie akcji
decydowały przyszłe zyski, to przecie˝ nie byłoby
JERZY ŻYŻYŃSKI
87
takiej zmiennoÊci cen
Na rynku finanso…system kapitałowy OFE to zły, wręcz
i nie byłoby kryzysów,
wym, na który wkroczyły
haniebny
eksperyment
przeprowadzony
w wyniku których ceny
OFE z pieni´dzmi przyna
organizmach
słabych
państw…
akcji spadajà kilkakrotszłych emerytów, powinie. Rzeczywista cena
nien si´ zatem toczyç staOsią tego nowego systemu jest totalna
wynika z kształtowania
ły, zrównowa˝ony obrót
si´ relacji mi´dzy popy– ale z przewagà popydezinformacja…
tem a poda˝à, te zaÊ detu na walory finansowe
cydujà, z jednej strony, o napływajàcych na rynki – by podtrzymaç ich cen´. Jednak problem postrumieniach pieni´dzy, z drugiej, o walorach ofe- lega na tym, ˝e polityka obecnego rzàdu jest
rowanych do sprzeda˝y. Tym, którzy chcà wpływaç nastawiona na wspieranie form zatrudnienia pona kształt tego rynku, chodzi o „wyłapywanie” tych tocznie nazwanych „umowami Êmieciowymi”, co
popytowych strumieni pieni´dzy – cały Êwiat wal- nieuchronnie zaszkodzi temu rynkowi, bo zwi´kczy o to, by Êciàgnàç do siebie z ró˝nych stron te szy ryzyko spadku wartoÊci papierów notowanych
strumienie pieni´dzy. I gigantyczna propaganda na giełdzie – mo˝na nawet powiedzieç, ˝e jest
rozkr´cona kilkadziesiàt lat temu przez ponad- pewne, i˝ tak si´ stanie. JeÊli bowiem pracodawcy
narodowe grupy interesów finansowych pod pat- majà zielone Êwiatło na zatrudnianie pracowników
ronatem MFW i BÂ miała na celu włàczenie do na takich zasadach, aby płacone były jak najmniejmi´dzynarodowej gry Êrodków finansowych kra- sze składki emerytalne, to jeszcze bardziej osłajów majàcych słabe i niedorozwini´te rynki finan- biony zostanie strumieƒ pieni´dzy, który mógłby
sowe – po to, by uszczknàç od nich cz´Êç Êrodków zasiliç popyt na rynku finansowym. Po to, ˝eby
i skierowaç je do mi´dzynarodowej gry. A gdzie utrzymaç cen´ walorów, obroniç je przed spadbyły te pieniàdze, które najlepiej si´ do tego na- kiem wtedy, gdy pojawi si´ zwiàzana z koniecznodawały: du˝e, zasobne i w miar´ stabilne strumie- Êcià wypłaty emerytur poda˝ tych papierów,
nie Êrodków, które mo˝na by Êciàgnàç? OczywiÊcie, niezb´dny jest strumieƒ oszcz´dnoÊci kierowany
chodziło o te, które zasilały systemy emerytalne. na giełd´, finansujàcy popyt na nie. Musi byç stale
I stàd ta cała rozgrywka, z jakà mieliÊmy do czy- podsycana równowaga na korzyÊç popytu.
nienia w koƒcu lat dziewi´çdziesiàtych, zakoƒI to jest właÊnie ten kłopot, bo zamieniç pieczona wprowadzeniem systemu z OFE. Oczywi- niàdze na papiery wartoÊciowe jest zawsze łatwo,
Êcie, bezpoÊrednio nie dało si´ ich zawłaszczyç, ale potem dokonaç zamiany odwrotnej, zamiebo ka˝dy kraj jednak starał si´ zatrzymaç je u siebie niç te papiery na gotówk´ z zyskiem, jest ju˝ bari nie dawał lekko zgody na inwestowanie za gra- dzo trudno, a gdy robi si´ to na du˝à skal´ – jest
nicà, dlatego realizowano to poÊrednio: przez to praktycznie niemo˝liwe, gdy˝ rzucanie du˝ej
zawy˝one opłaty za zarzàdzanie i przez zaanga˝o- liczby papierów na rynek musi spowodowaç spawanie zachodnich koncernów finansowych.
dek ich ceny.
*
88
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
Rzàd zatem, oczywib´dà jedynie podstawà
Obligacje to z zasady najbezpieczniejsza
Êcie, nie jest zainteresodo ksi´gowego okreÊleczęść
aktywów
i
na
świecie
fundusze
wany zabieraniem tych
nia zobowiàzania ZUS
emerytalne
w
zasadzie
inwestują
aktywów OFE, gdy˝ jak
wobec przechodzàcych
głównie w obligacje skarbowe, ale tam
powiedziałem, nie sà to
na emerytur´ – zamiast
fundusze nie są powiązane z finansami
pieniàdze, a jedynie właÊdopisywanych odsetek
nie kłopot. Dlatego podaje si´ jedynie obietnic´
publicznymi tak jak nasze OFE…
zostawi si´ OFE cz´Êç akwaloryzacji, natomiast
cyjnà aktywów – a gdy w przyszłoÊci wartoÊç funduszom emerytalnym zostawia si´ cz´Êç akcyjnà
aktywów b´dzie spadaç, to si´ ludziom powie jak i zakazuje inwestowania w obligacje skarbowe.
za dawnych lat: „Widzicie, rozumicie (kiedyÊ było
Obligacje to z zasady najbezpieczniejsza cz´Êç
po tym: towarzysze), tak to jest, rynek ma swoje aktywów i na Êwiecie fundusze emerytalne w zaprawa” itd.
sadzie inwestujà głównie w obligacje skarbowe, ale
Natomiast rzàd jest zainteresowany zmniej- tam fundusze nie sà powiàzane z finansami pubszeniem transferów do OFE, bo to obni˝y dług pub- licznymi tak jak nasze OFE, lecz sà zasilane Êrodliczny. Problem polega bowiem na tym, ˝e twórcy kami ÊciÊle prywatnymi. Po prostu ludzie prywatOFE êle skonstruowali cały system, gdy˝ składki pła- nie odkładajà na zabezpieczenie swej przyszłoÊci
cone sà instytucji publicznej (ZUS), a ta przekazuje – tak jak miało to byç w filarze III, który nie rozje do prywatnych OFE, sà to zatem w rezultacie wy- winàł si´ z oczywistego powodu: Polacy sà zbyt
datki publiczne, które powi´kszajà deficyt, ten zaÊ biedni, by pozwoliç sobie na dodatkowe oszcz´finansuje si´ obligacjami powi´kszajàcymi dług, dzanie ponad to, co odkładajà na własne potrzeby:
a obligacje te kupujà (mi´dzy innymi) OFE – i to wielu (prawie połowy) nie staç nawet na takie
właÊnie bł´dne koło słusznie i jak najbardziej lo- zwykłe oszcz´dzanie. Pami´tajmy, ˝e obligacja jest
gicznie rzàd chce zlikwidowaç. Cel jest właÊciwy, papierem wartoÊciowym, który w momencie jego
ale problem le˝y w metodzie. Gdyby ta cz´Êç akty- umarzania nie traci wartoÊci, wypłaca si´ tyle, ile
wów, która jest ulokowana w obligacjach skarbo- jest na nim napisane (nazywa si´ to wartoÊcià nowych, po przekazaniu do ZUS została ulokowana minalnà), gdy˝ paƒstwo ma wydatki zwiàzane
w jego aktywach i uzupełniana by ona była o na- z umarzaniem obligacji wpisane w swój bud˝et, nie
le˝ne odsetki, to w przyszłoÊci, gdy obligacje „doj- mo˝e byç wi´c mowy o tym, by Êrodki odło˝one
rzejà”, czyli nastàpi ich wykup przez emitenta, w postaci obligacji zostały utracone. Obligacje przew tym wypadku skarb paƒstwa, automatycznie zo- niesione do ZUS nie powinny byç zatem umarzane
stałaby sfinansowana cz´Êç wypłat na emerytury. przed czasem wygaÊni´cia i powinny byç dopisyZastosowano jednak inne rozwiàzanie: obligacje po wane do nich odsetki. Paƒstwo, oczywiÊcie, tymi
przekazaniu do ZUS b´dà umarzane, a w ten spo- obligacjami nie pokryje bie˝àcych wydatków. Oposób przestanà stanowiç składnik majàtkowy, lecz wiadanie, ˝e chodzi o „łatanie bud˝etu”, nie ma
JERZY ŻYŻYŃSKI
sensu, natomiast sens
byç długiem i staje si´
…gdy przyjdzie wypłacać emerytury
tych działaƒ jest taki, ˝e
elementem wspólnego
rosnącej
liczbie
przyszłych
emerytów,
cykl obiegu pieniàdza
majàtku, choç – oczywipojawi
się
zwiększona
podaż
akcji,
poprzez OFE zostanie
Êcie – zobowiàzanie poa to oznacza nieuchronny
wyeliminowany i spadzostaje, teraz jest jednak
spadek ich ceny…
nie obcià˝enie bud˝etu
rozliczane w rodzinie.
zwi´kszajàce dług pubJednak˝e, jak stwierliczny – i dlatego to posuni´cie było uzasadnione. dziłem wy˝ej, prawdziwym kłopotem jest cz´Êç akKrytyka nale˝y si´ przede wszystkim sposobowi, cyjna: współtworzy ona aktywa OFE i jest drugà
trybowi, w jaki te zmiany wprowadzono. Jak w de- obok cz´Êci obligacyjnej podstawà do wyznaczebacie zwracał uwag´ mi´dzy innymi poseł Zbigniew nia wartoÊci jednostek uczestnictwa, na podstawie
Kuêmiuk, jeÊli wyjÊcie z OFE nie jest indywidual- których okreÊlona zostaje wartoÊç konta poszczenà decyzjà oszcz´dzajàcego (jak to zalecało Prawo gólnych ubezpieczonych. Niemniej, jak ju˝ wiemy,
i SprawiedliwoÊç), lecz zostaje narzucone przez gdy przyjdzie wypłacaç emerytury rosnàcej liczbie
paƒstwo, to istnieje niebezpieczeƒstwo, ˝e b´dzie przyszłych emerytów, pojawi si´ zwi´kszona poda˝
to zaskar˝ane zarówno przez PTE zarzàdzajàce akcji, a to oznacza nieuchronny spadek ich ceny,
OFE, jak i indywidualne osoby, które ˝yjà złudze- o ile bowiem cena nominalna obligacji jest stała,
niem, ˝e „zabrano im ich pieniàdze”.
to cena akcji zale˝y od sytuacji na rynku i jest wyPrzypomnijmy te˝, ˝e gdyby urz´dnicy z Ko- znaczona przez relacj´ popytu do poda˝y – przy
misji Europejskiej zgodzili si´ zaliczaç OFE do sek- zwi´kszeniu poda˝y akcji lub zmniejszeniu si´ potora publicznego, taki problem by nie istniał, pytu na nie cena mo˝e spaÊç nawet do zera. Powszystko odbywałoby si´ wewnàtrz sektora pub- wtórz´: spadek ceny jest tym bardziej nieuchronny,
licznego i nie zwi´kszałoby jego długu. Jednak nie ˝e rzàd wspiera zatrudnianie na umowach Êmiezgodzili si´, i poniekàd słusznie, bo OFE sà insty- ciowych i nic sobie nie robi z ubytku z polskiego
tucjami prywatnymi – jak mówi stare powiedze- rynku pracy tysi´cy wyje˝d˝ajàcych na emigracj´
nie: „Sam tego chciałeÊ, Grzegorzu Dyndało” (ten młodych ludzi, co spowoduje zmniejszenie struDyndała to, oczywiÊcie, polski rzàd wprowadza- mienia pieni´dzy, z których mógłby powstaç popyt
jàcy OFE).
na akcje (i w ogóle popyt na rynku dóbr i usług deZ tym włàczeniem Êrodków OFE do sektora cydujàcy o koniunkturze). Zatem olbrzymia wi´kpublicznego jest troch´ jak z najprostszym i w his- szoÊç pracowników b´dzie miała bardzo mały
torii cz´sto stosowanym sposobem likwidacji kapitał emerytalny i w efekcie nastàpi krach sysdługu. JeÊli pan A po˝yczył od pani B milion zło- temu – tak jak w 2007 roku na amerykaƒskim
tych, to jaki jest dla pana A najprostszy sposób rynku nieruchomoÊci nastàpił krach i spadek warlikwidacji długu bez oddawania tych pieni´dzy? toÊci domów, co doprowadziło do obecnego, nieO˝eniç si´ z panià B, a wtedy ten milion przestaje zakoƒczonego bynajmniej, kryzysu.
89
90
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
W tym systemie to
˝eby kraj tej wielkoÊci nie
…z wynagrodzeń jest zasilany popyt
zatem nie demografia,
miał własnej marki samostwarzający
koniunkturę,
lecz mechanizmy podziachodu, która zaspokoiz
nich
wypływa
zarówno
strumień
łu i sama natura rynku fiłaby jakàÊ istotnà cz´Êç
podatków zasilających państwo,
nansowego doprowadzà
krajowego popytu na sajak i strumień składek emerytalnych.
do upadku kapitałowego
mochody i była jeszcze
systemu emerytalnego.
zdolna do zarabiania eksDlatego opowiadanie ludziom, ˝e „OFE ma portem, jednoczeÊnie dajàc ludziom prac´ i zasibyç receptà na nieuchronne w wyniku procesów lajàc rynek finansowy w strumieƒ oszcz´dnoÊci
demograficznych bankructwo ZUS”, jest nieporo- tworzàcych popyt na walory rynku finansowego,
zumieniem. KoniecznoÊç wejÊcia w system kapita- podtrzymujàc koniunktur´?!
łowy uzasadniano demografià – tym, ˝e system
Jest jeszcze jeden strukturalny powód tego, ˝e
repartycyjny si´ zawali, gdy˝ „coraz mniej młodych ta prawa kieszeƒ musi byç pusta – to poziom płac
ma pracowaç na nasze emerytury”. Ale przecie˝ polskich pracowników. Skoro bowiem koszty pracy
demografia uderzy – jeÊli nie w system reparty- w Polsce to nieco ponad 7 euro za godzin´, podcyjny, to właÊnie przez generowanie coraz słab- czas gdy w krajach Europy Zachodniej od mniej ni˝
szego popytu na rynkach finansowych. Uderzy 30 do ponad 40 euro, czyli koszty pracy w Polsce sà
zatem, jak nie w lewà kieszeƒ, to w prawà. I tak prawie 4–6 razy ni˝sze ni˝ w krajach Europy Zamuszà byç ludzie pracujàcy: w systemie reparty- chodniej, to jakà przyszłoÊç szykuje si´ Polakom?
cyjnym przekazujàcy składki bezpoÊrednio na eme- Przecie˝ to z wynagrodzeƒ jest zasilany popyt stwarytów, w kapitałowym – generujàcy oszcz´dnoÊci rzajàcy koniunktur´, z nich wypływa zarówno strudla podtrzymania rynku kapitałowego. Jednak przy mieƒ podatków zasilajàcych paƒstwo, jak i strumieƒ
słabnàcej demografii, w wyniku ignoranckiej po- składek emerytalnych. I trzeba jasno powiedzieç,
lityki gospodarczej i społecznej, która prowadzi ˝e to nie demografia jest tak naprawd´ problemem,
do odpływu ludzi za granic´ i ogólnego upadku gdy˝ ona jest efektem wtórnym. Problemem podprzemysłu (nazywamy to deindustrializacjà Polski), stawowym jest to, o czym powiedziałem wy˝ej: upaa poza tym przy braku polityki prorodzinnej, ta dek przemysłu i gigantyczny odpływ ludzi za graprawa kieszeƒ te˝ oka˝e si´ pusta.
nic´ (b´dàcy zbrodnià na polskiej gospodarce), ale
Prawa kieszeƒ oka˝e si´ pusta, bo Polska ma te˝ i niski poziom wynagrodzeƒ, który dodatkowo
coraz słabszà gospodark´, wiele przedsi´biorstw motywuje ludzi do emigracji. Ludzie pami´tajà,
przestało istnieç (jest ju˝ nawet strona internetowa jak premier Tusk wr´cz zach´cał młodych ludzi do
„Nieistniejàce polskie przedsi´biorstwa” – ciekawe, wyje˝d˝ania za granic´. A jednoczeÊnie bezmyÊlnà
w jakim stopniu odzwierciedla rzeczywistoÊç), nie politykà prywatyzacyjnà doprowadzono do wyniszprodukuje si´ praktycznie ˝adnych wyrobów zna- czenia tysi´cy miejsc pracy w Polsce. Do tego temaczàcych na rynkach Êwiatowych. Jak to mo˝liwe, tu jeszcze wróc´ w konkluzjach koƒcowych.
JERZY ŻYŻYŃSKI
JeÊli, jak wypisuje
˝e podstawowà cz´Êç ich
…wpychając ludzi
si´ w prasie, wi´kszoÊç
aktywów stanowiły obw
system
emerytur
opartych
Polaków mówi: „Nie ruligacje.
na
zebranym
kapitale,
który
szajcie OFE”, to dlateProblem polega zaczęściowo ma być inwestowany
go, ˝e ukrywa si´ przed
tem na tym, ˝e wpychana z natury ryzykownym
nimi prawd´ o mechnizjàc ludzi w system ememach ekonomicznych,
rytur opartych na zerynku giełdowym, naraża się ich
jakie faktycznie kryjà si´
branym kapitale, który
na nieuchronne i gigantyczne ryzyko
za tym, co si´ im oferuje
cz´Êciowo ma byç inrynków kapitałowych…
– ludzi si´ po prostu
westowany na z natury
oszukuje. Przypomn´, ˝e
ryzykownym rynku giełw USA, kraju o najbardziej rozwini´tym rynku fi- dowym, nara˝a si´ ich na nieuchronne i gigannansowym, wartoÊç giełdy wzrosła pi´ciokrotnie tyczne ryzyko rynków kapitałowych – i ryzyko
w latach 1920–1929, by do 1932 roku wróciç do kursu walutowego, jeÊli b´dzie inwestowany za grastanu poczàtkowego – w wyniku tzw. wielkiego nicà, co wymusza dyrektywa Komisji Europejskiej
kryzysu dla wielu Amerykanów osiàgni´te w ciàgu (bardzo szkodliwa) i wyrok unijnego Trybunału
dziewi´ciu lat bogactwo okazało si´ papierem bez SprawiedliwoÊci. Wiara, ˝e sà tam pieniàdze, to
wartoÊci. Ale bynajmniej nie tylko wielkie kryzysy swego rodzaju złudzenie wynikajàce z faktu, i˝
sprawiały, ˝e bogactwo uzyskiwane na rynkach akcje nie sà pieniàdzem, one majà tylko wartoÊç
finansowych okazywało si´ iluzjà, dzieje si´ tak wyra˝onà w pieniàdzu, przy czym wartoÊç ta jest
i w normalnych czasach: w latach 1954–1973 war- chwiejna, mo˝e nawet spaÊç do zera. To jest taka
toÊç amerykaƒskiej giełdy podwoiła si´, a w la- „iluzja pieniàdza”, podczas gdy jednà z podstatach 1973–1974 spadła o połow´; z kolei w latach wowych funkcji pieniàdza jest to, co nazywamy
1982–2000 wartoÊç giełdy wzrosła oÊmiokrotnie, miernikiem wartoÊci. Pieniàdz mierzy wartoÊç, np.
by w latach 2000–2008 straciç połow´ wartoÊci. pi´kny artystyczny kubek z naklejonà na nim cenà
Polska giełda w lipcu 2007 roku spadła o 12%, 100 zł nie jest kwotà 100 zł, bo ten, kto go posiada,
a w ciàgu półtora roku w wyniku kryzysu 2008 roku nie ma stu złotych, a jedynie kubek o tej wartoÊci.
– trzykrotnie, zaÊ jeszcze niedawno, we wrzeÊniu Z czasem, skoro to dzieło artystyczne, jego wartoÊç
2013 roku, była w porównaniu z wartoÊcià sprzed b´dzie rosła, jeÊli w przyszłoÊci ktoÊ b´dzie mógł
kryzysu o prawie 25% ni˝sza – i dopiero ostat- wyraziç ch´ç kupienia go za wy˝szà cen´ – to zanio wystrzeliła w gór´, osiàgajàc (na krótko?) stan le˝y od popytu. Ale jeÊli kubkowi urwie si´ ucho,
sprzed kryzysu. Tak było z giełdà, a ÊciÊle z jej jego cena spadnie do 1 zł, bo na kubek bez ucha
głównym wskaênikiem WIG, natomiast same OFE nie b´dzie popytu. Cena mo˝e jednak znacznie
w pierwszej fazie kryzysu straciły od 15 do ponad spaÊç tak˝e wtedy, gdy kubek pozostanie nieu20%, a wi´c mniej ni˝ giełda – tylko dzi´ki temu, szkodzony – jeÊli po prostu nie b´dzie popytu na
91
92
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
kubki, co mo˝e si´ zdaich wartoÊç przez odpoIstnieją zatem poważne obawy,
rzyç z wielu powodów,
wiednio realizowanà akże
w
systemie,
jaki
skonstruowano,
np. zmniejszenia liczby
tywnà wyprzeda˝. Zatem,
przyszli
polscy
emeryci
ludnoÊci, czyli potencjalmamiàc ludzi, z góry probędą zmuszeni do spania na dworcach
nych nabywców. Podobgramuje si´ spadek wari grzebania w śmietnikach.
nie z akcjami: jeÊli popyt
toÊci ich gromadzonego
spadnie, bo nie b´dà nana przyszłà emerytur´
pływały pieniàdze na giełd´, to posiadacz kapitału majàtku – co jawi si´ jako rzecz wr´cz haniebna.
emerytalnego zgromadzonego w postaci portfela
Ale przede wszystkim trzeba powiedzieç, ˝e
akcji z dnia na dzieƒ mo˝e dowiedzieç si´, ˝e jego cały ten system emerytalny, oparty na zdefiniowamajàtek jest dwa, trzy albo i wi´cej razy mniejszy, nej składce, zamiast na zdefiniowanym Êwiadczeni˝ komunikowano mu wczeÊniej – i tu nie po- niu, nawet gdyby wszyscy pracowali na normalnym
mo˝e ˝adne porównywanie ze Êrednià funduszy etacie, skazuje ich na bied´, a w obecnych warun(co miało byç zabezpieczeniem, tyle ˝e stworzo- kach wymuszania „Êmieciowych” umów o prac´
nym przez ignorantów), bo po prostu Êrednia te˝ i tzw. samozatrudnienia, jest zapowiedzià emerypoleci w dół. W efekcie tego, ˝e w kryzysie WIG talnej skrajnej n´dzy. Skazuje si´ Polaków na n´dz´
stracił na wartoÊci, przeci´tna stopa zwrotu wy- na emeryturze. Istniejà zatem powa˝ne obawy, ˝e
niosła w tym˝e 2008 roku minus 51%.
w systemie, jaki skonstruowano, przyszli polscy
Niestety, jest jeszcze gorzej. Ze zgrozà czytam, emeryci b´dà zmuszeni do spania na dworcach
˝e „eksperci” od rynków kapitałowych wmówili i grzebania w Êmietnikach.
słabo wykształconym politykom rzàdowym i doI tu pojawia si´ kwestia podstawowa. Jak poradcom premiera Tuska, ˝e dobrà rzeczà b´dzie wiedziałem na poczàtku, system emerytalny nie
wystawienie Êrodków kierowanych do OFE na in- jest (nie powinien byç) po to, by wspieraç rynki fiwestycje na rynku instrumentów pochodnych i na nansowe; system emerytalny jest (powinien byç!)
po˝yczanie papierów wartoÊciowych (w celu do- po to, by zapewniç ludziom byt wtedy, gdy zakoƒkonywania operacji zwanych „krótkà sprzeda˝à”). czà okres aktywnoÊci zawodowej i przejdà na emeTymczasem rynki pochodne sà najbardziej ryzy- rytur´. Trzeba przypominaç elementarz wiedzy
kowne i jak pokazał ten kryzys, ich nadmierny roz- ekonomicznej, o którym zapomniano, przepychawój mo˝e staç si´ przyczynà zapaÊci gospodarczej jàc w parlamencie ustawy emerytalne za kadencji
– czego zresztà dowodził jeden z obecnych nob- premiera Jerzego Buzka. Istotne jest to, ˝e ludzie
listów z ekonomii Robert Shiller. Szczególnie biedni majà niewielkie mo˝liwoÊci generowania
groêna jest zapowiedê stworzenia ram prawnych oszcz´dnoÊci, bo ich na to nie staç. Dlatego niedla oferowania papierów do tzw. operacji krótkiej zb´dny jest system emerytalny, który wymusi na
sprzeda˝y, co pozwoli OFE po˝yczaç swe aktywa pracodawcy, by odkładał odpowiednie Êrodki za
po to, by ktoÊ mógł na nich zarabiaç, zbijajàc ka˝dego pracownika – to po pierwsze.
JERZY ŻYŻYŃSKI
Po drugie, oszcz´dnoÊci same z siebie szkodzà gospodarce, bo sà to pieniàdze „wyrwane”
z obiegu gospodarczego – jest to zmniejszenie
popytu, a na popycie stoi koniunktura. Oszcz´dnoÊci mogà jednak słu˝yç gospodarce pod warunkiem, ˝e stanà si´ podstawà do kredytowania
podmiotów gospodarczych dokonujàcych realnych inwestycji – wtedy gospodarka roÊnie, rozwija si´, wszyscy stajà si´ bogatsi.
T´ kwesti´ roli oszcz´dnoÊci trzeba wyjaÊniç,
gdy˝ jest ona obcià˝ona swego rodzaju mitycznym
myÊleniem, propagowanym przez dyletantów ekonomicznych, cz´sto przedstawianych jako eksperci
– faktycznie to tylko „eksperci”.
Generalnie, gospodarka ma zawsze ograniczonà chłonnoÊç na wymuszane oszcz´dnoÊci –
tworzone w nadmiarze szkodzà, słu˝àc jedynie bezproduktywnemu pompowaniu baniek spekulacyjnych. Jak udowodniono (dokonali tego w latach
trzydziestych XX wieku J.M. Keynes, niezale˝nie od
niego Michał Kalecki, a jak przypomniał znakomity
Kazimierz Łaski w posłowiu do ksià˝ki 10 mitów
kryzysu Heinera Flassbecka, tak˝e mało znany niemiecki ekonomista Wilhelm Lautenbach), w gruncie rzeczy pierwotnà siłà nap´dowà sà inwestycje,
podczas gdy oszcz´dnoÊci sà wtórne – zatem to
nie oszcz´dnoÊci tworzà inwestycje, lecz odwrotnie: inwestycje tworzà oszcz´dnoÊci. I po to, by
była równowaga, trzeba dbaç, ˝eby generowane
oszcz´dnoÊci dorównywały inwestycjom. Skoro
oszcz´dnoÊci w nadmiarze szkodzà, to odkładane
przymusowo Êrodki powinny przede wszystkim zasilaç system repartycyjny – i dlatego dla gospodarki
korzystniejszy jest system oparty na solidarnoÊci
mi´dzypokoleniowej, a nie system kapitałowy.
93
Opowiadanie głupstw – niestety, nawet przez
polityków, po których mo˝na by spodziewaç si´
wi´kszej odpowiedzialnoÊci – ˝e w ZUS nie ma co
wierzyç, jest zatem niezmiernie szkodliwe i kompromitujàce.
I sprawa, o której te˝ si´ nie mówi, a powinniÊmy jà mieç na uwadze. Wielu z tych, którym
przyjdzie niedługo odejÊç na emerytur´, wiele lat
swego ˝ycia sp´dziło w ustroju socjalistycznym,
w którym z zało˝enia mieli zani˝one wynagrodzenia – bo wtedy wiele dóbr było dotowanych, wiele
było dawanych za darmo – a i tak cz´sto od tych
zani˝onych wynagrodzeƒ nie były odprowadzane
składki do ZUS. Przecie˝ system socjalistyczny
nie uwzgl´dniał w wynagrodzeniach finansowego
odzwierciedlenia kapitału. I to było podstawowe
nieporozumienie w całym tym programie transformacji opracowanym przez słabo wykształconego
młodego ekonomist´ z posocjalistycznej uczelni
ekonomicznej (choç wcale nie twierdz´, ˝e nie było
w niej Êwietnych, znakomicie wykształconych ekonomistów – tych jednak akurat do głosu nie dopuszczano). Zatem ludzie wynagradzani przez
znacznà cz´Êç swego ˝ycia w socjalizmie sà z góry
na straconych pozycjach. Nie zrobiono tego, co zrobiç nale˝ało: nie wykreowano dla nich rekompensaty nale˝nej im kapitałowej cz´Êci ich dawnych
wynagrodzeƒ. To de facto uderzyło w całà gospodark´ – zbrakło jej tego kapitałowego fundamentu,
co tylko ułatwiło póêniejsze manipulacje z prywatyzacjà i doprowadziło do utraty znacznej cz´Êci
przemysłu. I teraz te˝ niekompetentni doradcy premiera Tuska i jego ministrów, którzy opracowali
t´ przepchni´tà przez parlament reform´ emerytalnà, tego oczywistego faktu nie wzi´li pod uwag´.
94
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
Obecnie ci, którzy swój
nowa˝àc jeden bud˝et –
Trzeba podkreślić, że
kapitał emerytalny „buna przykład paƒstwa –
państwo
nie
może
być
silne
dowali” w socjalizmie,
zapominaç o innych buani
nie
może
być
silna
gospodarka,
w systemie uzale˝niajàd˝etach, bo jeÊli przez
gdy miliony doprowadzane są do nędzy.
cym emerytur´ od zeredukcj´ wydatków dobranego kapitału b´dà
prowadzi si´ do tej jedmasowo skazani na n´dz´. Na dobrà spraw´ po- nej równowagi kosztem innych bud˝etów, które
winno si´ było wykreowaç, odbudowaç dla nich znajdà si´ w nierównowadze, to zawali si´ cała
t´ brakujàcà kapitałowà cz´Êç ich wynagrodzeƒ – struktura gospodarki. Ekonomista powinien wiewtedy mo˝e nawet w systemie zdefiniowanej dzieç, ˝e jeÊli równowa˝y bud˝et instytucji nadskładki ich emerytury mogłyby nabraç sensownej rz´dnej, redukujàc stron´ dochodowà bud˝etów
wartoÊci.
gospodarstw domowych, to wywoła w ten sposób
Trzeba podkreÊliç, ˝e paƒstwo nie mo˝e byç deficyty w tej cz´Êci konglomeratu, którà tworzà
silne ani nie mo˝e byç silna gospodarka, gdy mi- bud˝ety rodzin – w tym wypadku emerytów –
liony doprowadzane sà do n´dzy. Trzeba ludziom z fatalnymi skutkami dla całej gospodarki. Ekonodaç gwarancje, jakie daje system o zdefiniowanym mista powinien rozumieç, jakie sà skutki tego, ˝e
Êwiadczeniu, a te Êwiadczenia muszà byç na po- ka˝dy bud˝et – podobnie jak bud˝et paƒstwa –
ziomie zapewniajàcym godne ˝ycie na emeryturze. składa si´ z cz´Êci sztywnej i cz´Êci elastycznej.
Na zakoƒczenie przypomn´, ˝e ostatnio minister Czym bud˝et mniejszy, tym wi´kszy udział w nim
Vincent-Rostowski z dumà stwierdził, ˝e „dopro- cz´Êci sztywnej. Przy zbyt małych dochodach nie
wadzimy do zrównowa˝enia system emerytalny” starcza Êrodków na pokrycie wszystkich wydatków
– chodzi o ten system oparty na zebranym kapi- sztywnych, a wi´c niezb´dnych, które przekraczajà
tale. W kwestiach ekonomicznych trzeba umieç dochody i powstaje kumulujàcy si´ deficyt – co
patrzeç całoÊciowo, obejmowaç ró˝ne elementy prowadzi nie tylko do dramatów ludzkich (samozło˝onego systemu. Minister cieszy si´, ˝e zrów- bójstwa we Włoszech, Hiszpanii, a tak˝e w Polsce),
nowa˝y bud˝et – to takie idee fixe neoliberałów: ale i do kryzysu gospodarki, gdy˝ brak wydatków
zrównowa˝enie bud˝etu paƒstwa i w ogóle sektora ze strony jednych podmiotów oznacza brak dopublicznego. Ale to efekt niezrozumienia, ˝e po chodów u innych. Tworzy si´ wtedy sieç ujemnych
pierwsze, deficyt bud˝etu paƒstwa jest efektem, sprz´˝eƒ pogł´biajàcych kryzys.
objawem, wynikiem innych relacji gospodarczych,
Trzeba te˝ powiedzieç o istotnych dalekosi´˝czyli jest skutkiem, a nie przyczynà kryzysu, a po nych, a niedostrzeganych skutkach, jakie wywołujà
drugie, gospodarka to tak naprawd´ konglome- OFE w gospodarce. Problem polega bowiem na
rat bud˝etów, milionów zintegrowanych w bezpo- tym, ˝e OFE wchodzàc na rynek kapitałowy, stajà
Êrednich powiàzaniach procesów pozyskiwania si´ współwłaÊcicielami przedsi´biorstw, których
dochodów i wydawania pieni´dzy. Nie wolno, rów- akcje kupujà – taka jest natura akcji. Sà to bowiem
JERZY ŻYŻYŃSKI
instrumenty rynku kadysponujàc pieni´dzmi
…OFE wchodząc na rynek kapitałowy,
pitałowego, które dajà
przyszłych polskich emestają
się
współwłaścicielami
prawa współwłaÊcicielrytów, a wi´c bynajmniej
przedsiębiorstw,
których
akcje
kupują…
skie, a gdy wejdzie si´
nie swoim własnym kaw posiadanie puli ponad
pitałem, lecz pieni´dzmi
50% akcji – prawa właÊcicielskie, bo wi´kszoÊcià Polaków, stajà si´ poÊrednio właÊcicielami polskich
mo˝na przegłosowaç wszystko i ustanowiç zarzàd przedsi´biorstw. I nie ma ˝adnego mechanizmu,
spółkà zło˝ony ze swoich ludzi. Skutki tego mogà który by zapewniał ich działanie w interesie polskiej
byç bardzo dojmujàce, czy raczej dołujàce, dla gos- gospodarki. Mo˝na wtedy obsadzaç kluczowe stapodarki (to spostrze˝enie zawdzi´czam mojemu nowiska swoimi ludêmi, dawaç im bardzo du˝e
znakomitemu koledze z klubu Prawa i Sprawiedli- wynagrodzenia i zawieraç z nimi bardzo dla nich
woÊci, przewodniczàcemu Podkomisji Instytucji korzystne kontrakty (na przykład gwarantujàce jaFinansowych, Wiesławowi Janczykowi).
kieÊ gigantyczne odprawy) – kosztem pozostałych
A teraz kilka słów o miejscu OFE na polskim pracowników i kosztem zysków, a w ostatecznoÊci
rynku finansowym. OFE posiadajà prawie 95 mi- kosztem klientów; mo˝na te˝ zawieraç kontrakty
liardów złotych w akcjach. Odpowiada to około z firmami powiàzanymi, lokowaç Êrodki w rajach
17% kapitalizacji GPW. Twierdzenie obroƒców OFE, podatkowych kosztem polskiego paƒstwa itd. – po˝e dzi´ki OFE polska giełda ma si´ wspaniale, jest wstaje mechanizm, który nie daje zabezpieczenia
chybione, w wyniku kryzysu indeks GPW stracił bo- przed wyprowadzaniem gigantycznych pieni´dzy
wiem 70%, podczas gdy indeks giełdy amerykaƒ- z polskiej gospodarki.
skiej S&P50, gdzie było êródło kryzysu, stracił
I jest jeszcze jeden bardzo powa˝ny problem
sporo mniej, tylko 57%. Udział OFE w obrotach na z OFE, który stanowi tak zwanà „tajemnic´ poliszyGPW wynosi Êrednio mniej ni˝ 7%; zdecydowanie, nela” i na pewno spotka si´ z goràcymi zaprzeczeprawie dwa razy wi´kszy, udział w giełdzie majà TFI niami przedstawicieli tych instytucji. „WieÊç gminna”
(Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych), inwestu- niesie, ˝e fundusze zgromadzone na bazie składek
jàce pieniàdze indywidualnych osób, tak wi´c zna- przyszłych emerytów sà wykorzystywane do giełczenie OFE nie jest bynajmniej dominujàce.
dowych zagrywek ustawianych pod interesy osób
Ale problem polega na tym, ˝e OFE, a ÊciÊlej prywatnych powiàzanych personalnie z funduszabioràc zarzàdzajàce nimi PTE (Powszechne Towa- mi. Dysponujàc takimi Êrodkami, mo˝na doprowarzystwa Emerytalne), inwestujàc na giełdzie, stajà dzaç do zmian kursów w sposób zaplanowany po
si´ właÊcicielami polskich przedsi´biorstw. Taka jest to, by inni ich posiadacze uzyskiwali z tego giganzresztà natura giełdy: jeÊli nie ma okreÊlonych praw- tyczne korzyÊci – dokonujàc wyprzeda˝y lub zakunych barier, to wykupujàc akcje jakiejÊ spółki, ka˝dy pów tak, by na tych sterowanych zmianach kursów
mo˝e staç si´ jej właÊcicielem. Na czternaÊcie OFE sporo zarabiaç. I jak si´ mówi, powstały w ten spodziewi´ç to zagraniczne instytucje finansowe, które sób gigantyczne fortuny osób prywatnych.
95
96
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
Fakty zatem mówià same za siebie: reforma spodarki. A niewàtpliwie to, co dla Polski najwa˝emerytalna nie była realizowana ani w interesie niejsze, to odzyskaç kontrol´ nad swoimi interepolskich emerytów, ani w interesie polskiej go- sami ekonomicznymi.
G
łówną zasadę państwa prawa można zawrzeć w podstawowym nakazie prawa
naturalnego: „Czyń dobro i unikaj zła”. Dobro jest celem istnienia nie tylko
osoby, ale i wspólnoty składającej się na państwo. Jest to nakaz pozytywnego
realizowania wolności jednostkowej, wypełniania wolności działaniami ze wszech miar
moralnymi…
Włodzimierz Bernacki
Bardzo cz´sto zdarza si´, ˝e terminy, którymi
si´ posługujemy, sà przez nas u˝ywane w sposób
bezrefleksyjny. Nie staramy si´ nawet choçby na
chwil´ zatrzymaç, aby z namysłem wypowiedzieç
słowo o precyzyjnie okreÊlonym znaczeniu. Niestety, tylko w bajkach u˝ycie niewłaÊciwego słowa
uderza w wypowiadajàcego zakl´cie (słowo). Zjawisko stosowania terminów, których nie znamy lub
które stosujemy niezgodnie z ich znaczeniem, jest
wa˝kie w ˝yciu prywatnym, a co dopiero powiedzieç o podobnym zjawisku w przestrzeni publicznej? Niestety, brak precyzji coraz cz´Êciej w polityce
traktowany jest bardziej jak zaleta ni˝ jak wada.
Dla politologa, ale i polityka, zdumiewajàca jest
osobliwa niefrasobliwoÊç w stosowaniu przez polski
Êwiat polityki poj´cia paƒstwa prawnego oraz paƒstwa prawa. Zdecydowana wi´kszoÊç „u˝ytkowni-
ków” traktuje te dwa okreÊlenia jako synonimiczne,
a zatem stosuje je w sposób zupełnie swobodny
i dowolny. W tym uj´ciu Rzeczypospolità mo˝na
okreÊliç mianem paƒstwa prawa oraz mianem paƒstwa prawnego, w takiej perspektywie nie ma bowiem mi´dzy nimi ˝adnej ró˝nicy.
W mojej opinii jest to kardynalny błàd, prowadzàcy do zatarcia ró˝nicy mi´dzy dwoma modelami
porzàdku prawnego w paƒstwie, dwoma odmiennymi koncepcjami paƒstwa, a przede wszystkim
dwoma ró˝nymi teoriami wolnoÊci. Liberał b´dzie
definiował wolnoÊç wyłàcznie w jej prawnym wymiarze, zaÊ konserwatysta przez wolnoÊç b´dzie
rozumiał tylko takie działanie, które zostało uzgodnione z nakazem prawego rozumu.
Przyjmijmy zatem, ˝e istniejà dwie odr´bne
teorie: po pierwsze, teoria paƒstwa prawa, właÊciwa
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
98
dla nurtu konserwatywteokratyczne czy demo…istnieją dwie odrębne teorie:
nego; po drugie, teoria
kratyczne. Paƒstwem prapo
pierwsze,
teoria
państwa
prawa,
paƒstwa prawnego, wywa jest paƒstwo, w któwłaściwa
dla
nurtu
konserwatywnego;
rastajàca na gruncie dokrym główny cel prawa
po drugie, teoria państwa prawnego,
tryny liberalnej.
stanowi narzucenie jedwyrastająca na gruncie
Uzasadnienie dla tanostce realizacji interekiego rozró˝nienia odnasów wspólnoty, klasy, nadoktryny liberalnej.
leêç mo˝emy, odwołujàc
rodu, rasy – paƒstwem
si´ choçby do wiedzy o charakterze powszechnym. prawa jest tak˝e i takie, w którym jednostka, obywaZałó˝my, ˝e paƒstwo prawa jest to˝same z paƒ- tel, jest wartoÊcià naczelnà, chronionà przez prawo.
stwem prawnym. A zatem? Z tej perspektywy przez OczywiÊcie, we wszystkich tych sytuacjach paƒstwo
paƒstwo prawa najcz´Êciej rozumiemy paƒstwo, b´dzie paƒstwem prawa jedynie w mniemaniu twórw którym normy prawa stanowione sà zgodnie ców poszczególnych porzàdków prawnych i tylko
z ustawà zasadniczà, paƒstwo, na którego teryto- wtedy, gdy normy prawa b´dà skutecznie wcielane
rium, dzi´ki istnieniu sprawnego aparatu wymiaru w ˝ycie. W takim stanie rzeczy zmuszeni jesteÊmy
sprawiedliwoÊci, wszyscy w takim samym stopniu nazwaç paƒstwem prawa paƒstwo, którego systemu
poddani sà koniecznoÊci uzgadniania swych dzia- prawa nigdy nie b´dziemy mogli zaakceptowaç. Odłaƒ z obowiàzujàcym prawem. W takiej definicji wołajmy si´ w tym wzgl´dzie do celnej wypowiedzi
paƒstwa prawa, b´dàcej bliskà punktowi widzenia Hansa Kelsena, który pisał: „Wyłàcznym celem teowłaÊciwemu dla pozytywistycznej teorii prawa, nie rii jest poznanie jej przedmiotu. Odpowiada ona na
zawierajà si´ ˝adne elementy wartoÊciowania, nie pytanie, co jest prawem, nie zaÊ, jakie prawo pomo˝na w niej odnaleêç wskazaƒ co do modelu winno byç. Drugie z zadanych pytaƒ jest jednym
ustrojowego paƒstwa, wreszcie, hierarchii wartoÊci z pytaƒ polityki […]40 ”.
oraz rodzaju systemu normatywnego, tak przecie˝
istotnych w momencie stanowienia prawa.
Jakiego paƒstwa nie uznamy za paƒstwo
Niejako automatycznie, gdy stykamy si´ z tak prawa? Z pewnoÊcià nie uznamy za paƒstwo praskonstruowanà definicjà paƒstwa prawa, nasuwa wa paƒstwa totalitarnego, np. paƒstwa komunissi´ pytanie: paƒstwa praworzàdnego, ale jakiego tycznego. Aby jednak dokonaç tego wykluczenia,
prawa strzegàcego? Na jakim systemie wartoÊci musimy przenieÊç dyskusj´ nad definicjà paƒstwa
opartego?
prawa na innà płaszczyzn´ – etyczno-politycznà.
Dla komunisty celem najwa˝niejszym, bo daW tym rozumieniu paƒstwem prawa mo˝e byç
zarówno paƒstwo, w którym władza sprawowana nym przez histori´, jest stworzenie paƒstwa nowejest w sposób dyktatorski, jak i paƒstwo totalitarne, go typu – paƒstwa komunistycznego. Jako zadany
40
H. Kelsen, Czysta teoria prawa, Warszawa 1934, s. 39.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
ludzkoÊci przez histori´,
Według nazistów
Zbrodnicze czyny traciły swój
cel ten nie podlega dys˚yd był zły i to wynikało
zbrodniczy
charakter.
Nie
tylko
kusji ani te˝ ocenie moz jego natury. Był nieznajdowały
oparcie
w
systemie
prawa,
ralnej. Podobnie jak cel,
bezpieczny dla Niemców
były akceptowane, a nawet postulowane
równie˝ metody działaod momentu narodzin
przez nową etykę.
nia lokowane sà poza zaa˝ do swej nikczemnej
si´giem mo˝liwoÊci oceÊmierci, W tym uj´ciu
ny ze strony jednostki. Kto miał prawo do dyskusji Słowianin był t´py, gnuÊny i leniwy. Nie mogàc namerytorycznej? Tylko wybrana grupa ludzi, którzy prawiç natury ras ni˝szych, nale˝ało je zatem bàdê
posiedli odpowiednià ÊwiadomoÊç. Analogicznie izolowaç, bàdê te˝ wskazaç im właÊciwe miejsce
w paƒstwie narodowosocjalistycznym ˚yd czy Sło- w strukturze społecznej.
wianin nie miał prawa do decydowania o kształTym instrumentem, dzi´ki któremu mo˝liwe
cie prawa.
by było, z jednej strony, osiàgni´cie celu wyznaAby zrealizowaç zamierzenia narzucone przez czonego przez histori´, a z drugiej, stworzenie
histori´, nale˝ało stworzyç system prawa prefe- odpowiedniej stratyfikacji społecznej, miało byç
rujàcy grupy, warstwy, rasy szczególnie powoła- prawo pozytywne (paƒstwowe). Prawo tworzone do osiàgni´cia zało˝onego celu. W paƒstwie ne przez wàskà, elitarnà grup´ specjalistów partotalitarnym mieliÊmy do czynienia ze szczegól- tyjnych, posiadajàcych uprzywilejowane miejsce
nym rodzajem teorii predestynacji moralnej. Czło- w strukturze społecznej, miało jeden cel: utrzywiek, który urodził si´ w rodzinie zaliczonej do maç władz´ ekonomicznà, politycznà, Êwiatopogrupy posiadaczy, był obcià˝ony „dziedzicznie”, glàdowà w r´ku elity politycznej.
skazany na czynienie zła; co wi´cej, zło było zaPrawo to sprzeczne było z wywodzàcà si´
warte w nim samym, w ka˝dej chwili, a zwłasz- z tradycji antycznej zasadà równoÊci wszystkich
cza w sytuacji ekstremalnej, mogło ono ujawniç ludzi wobec norm prawa. Paƒstwo totalitarne nasi´ w całej swej pot´dze. To, co tak charaktery- ruszało zasad´ równoÊci nie tylko pod wzgl´dem
styczne dla totalitaryzmu, jest bliskie równie˝ formalnym przez stworzenie nowego społeczeƒperspektywie feminizmu czy genderyzmu. Młody stwa stanowego, zasad´ równoÊci unicestwiono
człowiek wychowywany w tradycyjnym modelu przede wszystkim poprzez wykreowanie nowej
rodziny jest skazany na brak „właÊciwych” norm etyki – etyki zwyci´skiej rasy, etyki płci.
i wzorców zachowania. Proletariusz, Niemiec, koZbrodnicze czyny traciły swój zbrodniczy chabieta – znajdujà si´ w kajdanach wykonanych ze rakter. Nie tylko znajdowały oparcie w systemie
szczególnie niebezpiecznego materiału: „kultury”. prawa, były akceptowane, a nawet postulowane
Dodajmy: kultury b´dàcej dziełem gn´bicieli, przez nowà etyk´. Zabicie wroga klasowego lub
przeÊladowców i paso˝ytów – bur˝ujów, ˚ydów, przedstawiciela ni˝szej rasy było czynem prawnym
m´˝czyzn etc.
i moralnie uzasadnionym.
99
100
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
Społeczeƒstwo totanego PRL-u. Jak zatem
…za państwo prawa nie możemy
litarne to społeczeƒstwo,
nazwaç ten rodzaj paƒuznać
państwa
totalitarnego,
w którym nierównoÊç
stwa? W mojej opinii
mimo
że
prawo
w
takim
państwie
wobec prawa osiàgn´ła
najtrafniejszym okreÊlebyło wykonywane
swe apogeum, a wszystniem b´dzie: paƒstwo
w sposób wręcz perfekcyjny…
ko po to, aby swobodnie
prawne.
eliminowaç wrogów.
Powtórzmy zatem: za paƒstwo prawa nie moPaƒstwo prawne, jako koncepcja teore˝emy uznaç paƒstwa totalitarnego, mimo ˝e pra- tyczna, pojawiło si´ prawie dwieÊcie lat temu. W liwo w takim paƒstwie było wykonywane w sposób teraturze przedmiotu znaleêç mo˝na ró˝ne opinie
wr´cz perfekcyjny (panowało powszechne przeko- co do osoby, która po raz pierwszy u˝yła poj´cia
nanie o nieuchronnoÊci kary, majàce swe oparcie paƒstwa prawnego. Nie ma natomiast takiej rozw realiach). OczywiÊcie, pojawiajà si´ i w tej mate- bie˝noÊci, jeÊli chodzi o pierwszego myÊliciela,
rii wàtpliwoÊci, gdy˝ owszem, nie nazwiemy PRL-u który w sposób pełny przedstawił model paƒstwa
paƒstwem prawa, ale jednoczeÊnie polskie centro- prawnego. Człowiekiem tym był niemiecki naukolewicowe elity polityczne nie widzà przeszkód, aby wiec, publicysta i polityk Robert von Mohl. JeÊli
uznawaç ciàgłoÊç prawnà pomi´dzy PRL-em a III RP. zestawimy nasze dotychczasowe rozwa˝ania doTrybunały i sàdy w III RP we wszystkich sprawach tyczàce paƒstwa prawa i odniesiemy je do poglàzwiàzanych z tamtym czasem orzekajà na podsta- dów Mohla, nie dostrze˝emy mi´dzy tymi dwoma
wie ówczeÊnie obowiàzujàcego prawa. Z zupełnie stanowiskami ˝adnych znaczàcych ró˝nic. Aby to
odmiennà sytuacjà mieliÊmy natomiast do czynienia w pełni zobrazowaç, odwołajmy si´ wprost do jego
w Niemczech. Niemiecka elita polityczna i admi- propozycji definicyjnych.
nistracyjna czy oficerowie w ˝aden sposób nie byli
Robert von Mohl definiował paƒstwo prawne
chronieni przez prawo III Rzeszy.
poprzez jego cele: po pierwsze, gwarancja utrzyDotychczasowe rozwa˝ania dotyczàce paƒ- mania porzàdku prawnego (paƒstwo powinno byç
stwa prawa prowadziliÊmy w sferze rozwa˝aƒ wła- paƒstwem prawa) jako wartoÊci samej w sobie –
Êciwych dla pozytywizmu prawniczego, a wi´c jest to warunek podstawowy i zasadniczy; po druformalno-instytucjonalnego wymiaru funkcjono- gie, wspieranie tylko tych działaƒ jednostek czy
wania porzàdku prawnego. Jak si´ wydaje, poru- grup społecznych, które sà uzasadnione z punktu
szanie si´ w tej tylko sferze jest zawodne. Bo wszak widzenia obywateli; po trzecie, Êwiecki charakter
w oparciu o taki model paƒstwa i prawa legalnie paƒstwa.
objàł władz´ Adolf Hitler czy Benito Mussolinii,
W innym swym dziele Mohl definiował paƒstwo
zgodna z prawem była te˝ transformacja ustrojowa prawne jako paƒstwo, w którym „[…] obywatel
Niemiec od demokracji do systemu totalitarnego, podlegaç mo˝e zmianom i ustaleniom swego stoa w Polsce respektowanie porzàdku konstytucyj- sunku prawnego nie poprzez samowolne rozkazy
WŁODZIMIERZ BERNACKI
wiek ma prawo do swowy˝szej ludzkiej lub meWiek XX przyniósł dla zwolenników
bodnego wyra˝ania mytafizycznej władzy, lecz
państwa
prawnego
wyzwanie
polegające
Êli we wszelkiej postaci,
tylko przez powszechne,
na
takim
zmodyfikowaniu
koncepcji,
przysługuje mu swoboobowiàzujàce wszystkich
aby uodpornić ją na pokusy, którym
da wyznaƒ religijnych,
w równej mierze praulegli Europejczycy za sprawą
a tak˝e prawo zakładawa” 41. Dla Mohla punknia dobrowolnych stotem wyjÊcia wszelkich
komunizmu i narodowego socjalizmu.
warzyszeƒ.
rozwa˝aƒ o paƒstwie była
Wkład Mohla w ukształtowanie doktryny paƒjednostka. W jego opinii człowiek samodzielnie decydował o celu swego istnienia, nikt nie miał prawa stwa prawnego jest trudny do przecenienia, jedarbitralnie narzuciç mu celów, które nie zostały nak epoka, w której przyszło mu ˝yç, odcisn´ła
przez niego zaaprobowane. Nie mo˝na było zmu- doÊç du˝e pi´tno na jego koncepcji. Czas okazał
siç jednostki do uznania takiej lub innej ideologii si´, zwłaszcza dla tych drugich, bezlitosnym s´paƒstwowej, bez wzgl´du na to, czy ideologia ta dzià. Wiek XX przyniósł dla zwolenników paƒstwa
miałaby charakter Êwiecki czy religijny. Człowiek prawnego wyzwanie polegajàce na takim zmodymiał sam ustalaç nie tylko priorytety swego działa- fikowaniu koncepcji, aby uodporniç jà na pokusy,
nia, ale i równie˝ metody ich realizacji. Tymi, któ- którym ulegli Europejczycy za sprawà komunizmu
rzy w najwi´kszym stopniu zobowiàzani byli do i narodowego socjalizmu. Omówieniu efektów
współpracy i ewentualnej pomocy, byli członkowie tych działaƒ warto w przyszłoÊci poÊwi´ciç odjego rodziny, a w dalszej kolejnoÊci grupy spo- r´bny artykuł. Powróçmy jednak do naszych rozłeczne, których był członkiem. Rola paƒstwa miała wa˝aƒ nad paƒstwem prawa.
si´ sprowadzaç jedynie do interwencji i wspomaKlasyczna definicja normy prawa. Usugania jednostki – ale tylko wtedy, gdy wprost wyni´cie pojawiajàcych si´ sprzecznoÊci, a przede
raziła takà wol´.
Mohl uznawał za najwa˝niejsze uprawnie- wszystkim umo˝liwienie pozytywnego zdefinionie obywatelskie wolnoÊç osobistà, którà defi- wania paƒstwa prawa, jest mo˝liwe tylko poprzez
niował jako mo˝noÊç podejmowania działaƒ do- odwołanie si´ do klasycznej, a nie jak dotychczas
zwolonych: „Za rzecz dozwolonà uwa˝aç nale˝y czyniliÊmy, pozytywistycznej definicji normy prawszystko, co ani si´ nie sprzeciwia istotnym pra- wa, a zatem prawa w ogóle. Musimy odejÊç od dewom trzecich, ani nie zagra˝a istniejàcym insty- finiowania normy prawa jako normy ustanowiotucjom” 42. W ramach naznaczonej wolnoÊci czło- nej zgodnie z porzàdkiem konstytucyjnym oraz
41 R. von Mohl, System parlamentarny, [w:] MyÊl polityczna XIX i XX w. Liberalizm, pod red.: B. Sobolewskiej i M. Sobolewskiego, Warszawa 1978, s. 467.
42 R. von Mohl, Encyklopedia umiej´tnoÊci politycznych, Warszawa 2003, s. 282.
101
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
102
normy, za którà stoi siła
Prawo b´dàce màdroÊcià,
…gdyby prawa były stanowione jedynie
powodujàca, ˝e staje si´
do którego mo˝na si´gaç
z
woli
ogółu
lub
decyzją
przywódców,
ona normà respektowapo to, aby z owej màdromożna
by
uprawomocnić
rozbój…
nà przez obywateli. OwÊci czerpaç, aby dzi´ki
(Cyceron)
szem, nale˝y potraktoniemu rozró˝niaç prawo
waç t´ propozycj´ jako
i bezprawie. Cyceron
wa˝nà w wymiarze formalnym, jednak powinniÊmy przestrzegał przed oparciem porzàdku prawa stadefinicj´ paƒstwa prawa dopełniç zasadà, wedle nowionego na innym fundamencie ni˝ prawo naktórej za norm´ prawa uznamy tylko takà norm´, turalne. Stwierdzał: „[…] gdyby prawa były
która b´dzie miała na wzgl´dzie fakt istnienia stanowione jedynie z woli ogółu lub decyzjà przyprawa naturalnego i nie b´dzie z tym prawem wódców, mo˝na by uprawomocniç rozbój, cudzosprzeczna. Zatem nie ka˝da norma, za którà stoi łóstwo, fałszowanie testamentów, o ile wi´kszoÊç
siła i autorytet paƒstwa, ma walor normy prawa. by to przegłosowała” 44.
Tak jak nie ka˝dy czyn człowieka mo˝emy uznaç
W sposób naturalny koncepcja paƒstwa prawa
za przejaw wolnoÊci.
została przyj´ta i znaczàco rozwini´ta przez filozoKorzenie tak zarysowanej koncepcji paƒstwa fów chrzeÊcijaƒskich. Tym, co stanowi o sile tej
prawa tkwià bardzo gł´boko w kulturze europej- doktryny, jest odwołanie si´ do ontologicznej konskiej, gdy˝ osadzone sà w rzymskiej filozofii prawa. cepcji prawa naturalnego wspartej na autorytecie
Szczególny wykład tej teorii odnajdujemy u Cy- KoÊcioła i na dorobku filozoficznym katolickiej
cerona (106–43 przed Chrystusem), który pisał: nauki społecznej. To właÊnie tradycja filozofii
„[…] z prawa naturalnego powinno wywodziç si´ chrzeÊcijaƒskiej okreÊla tak naprawd´ sens poj´prawo stanowione. To pierwsze bowiem samoistnà cia paƒstwa prawa.
siłà, màdroÊcià i rozsàdkiem màdrego człowieka,
Wspaniale ten problem ujàł Êw. Augustyn, pikryterium prawoÊci i bezprawia. […] dla pospól- szàc: „Czym˝e sà wi´c wyzute ze sprawiedliwoÊci
stwa prawo jest formà przymusu wyra˝onego na paƒstwa, jeÊli nie wielkimi bandami rozbójników?
piÊmie w nakazach i zakazach. A jednak prawo sta- Bo czy˝ i rozbójnicze bandy sà czymÊ innym ni˝
nowione wywodzimy od tamtych szczytnych zasad, małymi paƒstwami? Wszak banda jest gromadà
powstałych całe stulecia przed wszelkimi pisanymi ludzi rzàdzàcych si´ rozkazami swego przywódcy,
systemami prawnymi, na długo przed ustanowie- zwiàzanà przez ugod´ o wspólnoÊci i rozdzielajàcà
niem paƒstw”43. Zatem jest prawo samoistne, tj. ist- zdobycz wedle przyj´tego prawa. Gdy plaga ta
niejàce niezale˝nie od woli człowieka, zanim poja- przez napływ niegodziwych ludzi rozrasta si´ tak
wiło si´ paƒstwo, i prawo przez nie ustanowione. dalece, i˝ opanowuje niektóre okolice, zakłada
43
44
M.T. Cyceron, O paƒstwie. O prawach, K´ty 1999, s. 105
Ibidem, s. 115.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
swoje placówki, zagarnia
wiek dzi´ki swemu roCzymże są więc wyzute
miasta, ujarzmia narody,
zumowi, mo˝e uczestnize
sprawiedliwości
państwa,
jeśli
nie
wówczas jawnie przyjmuczyç w prawie wiecznym
wielkimi
bandami
rozbójników?
45
je nazw´ paƒstwa” .
poprzez akt poznania
(św. Augustyn)
W podobny sposób
prawa naturalnego. Pradefiniował paƒstwo prawo naturalne ma chawa papie˝ Jan XXIII w encyklice Pacem in terris, rakter obiektywny, wià˝àcy wszystkich i ka˝dego
odwołujàc si´ do Êw. Tomasza: „Prawo ludzkie ma z osobna.
o tyle moc obowiàzujàcà, o ile jest zgodne z właÊciwymi zasadami. Wobec tego jest rzeczà oczyObiektywizm prawa naturalnego, dzi´ki
wistà, ˝e powinno si´ ono wywodziç z prawa któremu partycypujemy w prawie wiecznym, czyni
wiecznego. O ile wi´c odchyla si´ od tych właÊci- prawomocnà tez´ o istnieniu jednego, wspólnego
wych zasad, jest prawem niesłusznym; nie posiada wszystkim ludziom systemu wartoÊci. Wspólnego,
ono wtedy cech prawa, lecz raczej jest jego po- bo wszystkim nam danym jest zmierzanie do jedgwałceniem” 46.
nej prawdy i dobra. System ten nie jest prostym
Podobnie czynił Jan Paweł II, okreÊlajàc je jako zbiorem norm i wartoÊci; normy i wartoÊci w nim
paƒstwo, w którym prawo jest suwerenem; inaczej zawarte uporzàdkowane sà w sztywnych ramach
mówiàc, prawo pozytywne ma byç sformalizowa- hierarchii. Istotà hierarchii norm i wartoÊci jest reanym prawem naturalnym 47.
lizacja postulatu o wzajemnej ich niesprzecznoÊci,
Jak wczeÊniej powiedziano, paƒstwo prawa a tak˝e niesprzecznoÊci Êrodków prowadzàcych do
jest paƒstwem, w którym prawo zyskuje oparcie ich realizacji bàdê osiàgni´cia.
w prawie zewn´trznym wobec człowieka – prawie,
Conditio sine qua non zaistnienia takiego
którego istnienie jest niezale˝ne od woli człowieka, stanu rzeczy w praktyce społecznej i konstytucyjnej
które ma walor powszechnoÊci i uniwersalnoÊci jest uznanie etyki chrzeÊcijaƒskiej za podstaw´ potak w czasie, jak i w przestrzeni; prawie, które nie rzàdku prawnego w paƒstwie. Uznanie to mo˝e
dzieli z punktu widzenia pochodzenia klasowe- mieç wymiar bàdê moralno-religijny, bàdê forgo, narodowego, rasowego, płci, koloru skóry etc.; malno-prawny – idealnym stanem w myÊl zasad
prawie zewn´trznym, poniewa˝ stworzonym przez doktryny byłaby sytuacja, w której akceptacja norm
akt rozumu i woli Boga. Wskazanie takie nie tyl- prawa pozytywnego wynikałaby z wewn´trznego
ko wzmacnia autorytet norm prawa, ale równie˝ nakazu sumienia. Tylko wewn´trzne, racjonalne
podkreÊla jego gł´boki racjonalizm. Ka˝dy czło- przekonanie o słusznoÊci pozwala człowiekowi na
45
46
47
Âw. Augustyn, O paƒstwie Bo˝ym, Warszawa 1977, t. 1, ks. IV, rozdz. 4, s. 223.
Jan XXIII, Encyklika „Pacem in terris”, 11 kwietnia 1963 roku.
Jan Paweł II, Encyklika „Centesimus annus”, 1 maja 1991 roku.
103
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
104
podejmowanie prawdzisprzeczne, nawet jeÊli sà
Prawo naturalne nie zezwala
wie wolnych, moralnych
one działaniami w mana
działania
z
nim
sprzeczne,
czynów. Prawo pozytywjestacie prawa pozytywnawet
jeśli
są
one
działaniami
ne dla chrzeÊcijanina jest
nego. Równie˝ i dzisiaj
w majestacie prawa pozytywnego.
jedynie wzmocnieniem
na co dzieƒ spotykamy
i wsparciem jego dziasi´ z sytuacjami, w któłaƒ, dla innych zaÊ, a zwłaszcza dla przest´pców, rych stwierdzamy, ˝e coÊ jest zgodne z prawem,
ma do spełnienia funkcj´ karzàcà.
chocia˝ budzi powa˝ne wàtpliwoÊci moralne, jak
Przyj´cie tezy o istnieniu prawa naturalnego, np. aborcja dzieci z zespołem Downa. Tym, co pob´dàcego transcendentnym wobec osoby, a jed- winno decydowaç o naszych wyborach, jest dyktat
noczeÊnie danym wszystkim istotom ludzkim, naszego rozumu i sumienia, czyli prawo naturalne.
rodzi bardzo powa˝ne konsekwencje. Powoduje Jak najłatwiej człowiek mo˝e dotrzeç do poznania
niemo˝noÊç zaakceptowania tego, co w Polsce prawdy, a zarazem dobra? Michael Novak udziela
przyj´to nazywaç „zasadà grubej kreski”, unie- odpowiedzi w sposób jednoznaczny: „[…] jeÊli
mo˝liwia ocenianie oprawców komunistycznych chcemy wiedzieç, jak powinno si´ ˝yç i jak poz punktu widzenia prawa PRL-u, prowadzi do uzna- winna wyglàdaç organizacja społecznoÊci, musimy
nia przywódców komunistycznych za przest´pców odbyç sta˝ w obr´bie wspólnoty posiadajàcej trawyst´pujàcych przeciwko narodowi (doprawdy dycj´, która wykształciła w niej cnot´” 48.
niczym były winy skazanych na Êmierç Karola I
Stuarta czy Ludwika XVI Burbona wobec rzàdów
Osoba ludzka jest istotà społecznà. To we
komunistycznych w Polsce).
wspólnocie człowiek przychodzi na Êwiat, dzi´ki
Czy rzeczywiÊcie mo˝na ˝yç, nie ponoszàc od- niej ma szans´ prze˝ycia, to ona kształtuje jego
powiedzialnoÊci za swà działalnoÊç? JeÊli uznamy osobowoÊç, tylko dzi´ki niej jednostka mo˝e
fakt istnienia prawa naturalnego, to niejako auto- mówiç o przyszłoÊci i przeszłoÊci. Osoba ludzka,
matycznie musimy zdaç sobie spraw´ z odpowie- b´dàc ze swej natury istotà społecznà, nie mo˝e
dzialnoÊci, jaka cià˝yła na nas z tytułu kolaboracji funkcjonowaç poza społeczeƒstwem nie tylko pod
z komunistami, z powodu notorycznego łamania wzgl´dem fizycznym, ale przede wszystkim pod
zasad moralnych. OczywiÊcie, o wiele wi´kszà win´ wzgl´dem moralnym. Człowiek ma nie tylko przyponosili ci, którzy ten system prawno-paƒstwowy wilej brania od społeczeƒstwa, lecz zobowiàzany
stworzyli, lecz nikt, majàc mo˝noÊç zapoznania si´ jest w takim samym stopniu do dawania – do
z nakazami prawa naturalnego, nie miał podstaw wypełniania swych obowiàzków wobec wspólnot,
ku temu, aby zasłaniaç si´ jego nieznajomoÊcià. w których przyszło mu ˝yç. Obowiàzków, które
Prawo naturalne nie zezwala na działania z nim poczàtkowo miały charakter nakazów moralnych,
48
M. Novak, Bogactwo i cnota, [w:] Etyka kapitalizmu, pod red. P.L. Bergera, Kraków 1994, s. 70.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
a z czasem – ze wzgl´du
wiàzkiem dalszego poPaństwo prawa
na niedoskonałoÊç ludzgł´biania i poszerzania
to
tak
urządzona
społeczność,
kiej natury – musiały
tych poszukiwaƒ”49.
że nie ma w niej miejsca
Paƒstwo prawa to
i muszà staç si´ nakazana pustkę moralną…
paƒstwo, w którym normi prawa pozytywnego.
my prawa pełnià funkcj´
Paƒstwo prawa to
paƒstwo, w którym ka˝dorazowo interes jednost- wzmacniania zachowaƒ prospołecznych, chroniàc
ki musi koniecznie byç uzgadniany z interesem w szczególny sposób wspólnoty naturalne. Normy
wspólnot naturalnych. Inaczej mówiàc: na jed- te, przybierajàc najcz´Êciej form´ nakazów, stanonostce cià˝à bardzo powa˝ne powinnoÊci z tytułu wià dopełnienie optatywów moralno-religijnych.
pełnionych przez nià w społeczeƒstwie funkcji. Paƒstwo prawa to tak urzàdzona społecznoÊç, ˝e
Ka˝dy z nas, niekoniecznie b´dàc osobà pub- nie ma w niej miejsca na pustk´ moralnà, na salicznà, pełni ró˝norakie funkcje: jesteÊmy m´˝- motnoÊç jednostki wobec wyboru moralnego. Naczyznà, kobietà, członkami wspólnoty religijnej, kaz to ten rodzaj normy, który nie pozwala na zbyt
dzieçmi, rodzicami, wnukami, dziadkami, posia- wiele swobody w interpretacji.
Obowiàzek jako norma ma swe uzasadnienie
damy własnoÊç, wykonujemy zawód etc. Naszym
zadaniem zasadniczym w ˝yciu doczesnym jest nie tylko w aspekcie społecznym ˝ycia człowieka.
wypełniaç wszystkie zadane nam funkcje w stop- Istotniejsze jest uzasadnienie religijne. Jacques
niu okreÊlonym przez to, czego od nas konkretna Maritain stwierdził, ˝e „[…] poczucie winy i powspólnota oczekuje. Oczekiwania te powinny byç czucie obowiàzku sà nam wrodzone, wynikajà
współmierne do odgrywanych przez nas roli, z naturalnego funkcjonowania rozumu praktycza tak˝e do kosztów, jakie zostały poniesione przez nego w ka˝dym z nas […]. […] objawienie juwspólnot´ w zwiàzku z nami, w procesie kształto- deo-chrzeÊcijaƒskie wyniosło poczucie obowiàzku
i poczucie winy na płaszczyzn´ ponadracjonalnà
wania naszego ˝ycia.
nakazu Bo˝ego wypełnianego lub przekraczanego,
Obowiàzki człowieka Jan XXIII okreÊlił jako wzmocniło je i podniosło ich wartoÊç, uÊwi´cajàc
komplementarnà cz´Êç uprawnieƒ, przy czym je w sposób znacznie gł´bszy i znacznie czystszy
ka˝de z uprawnieƒ zwiàzane jest z konkretnym (gdy˝ odnosiło je do Boga transcendentnego
obowiàzkiem: „[…] prawo człowieka do ˝ycia i uwalniało od partykularyzmów grup ludzkich),
wià˝e si´ z obowiàzkiem utrzymywania własne- ni˝ mógł to uczyniç sakralno-społeczny system rego ˝ycia; prawo do poziomu ˝ycia godnego czło- ligii pierwotnych i religii staro˝ytnych. […] Obowieka – z obowiàzkiem godziwego ˝ycia; prawo wiàzek jest odtàd wymaganiem, stawianym przez
do wolnoÊci w poszukiwaniu prawdy – z obo- Stwórc´, któremu niebo i ziemia sà posłuszne,
49
Jan XXIII, op. cit.
105
NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM
106
Ustalenie relacji
i przez Ojca, któremu
Łamiąc prawo, obywatel staje
prawnych mi´dzy jednookazujemy miłoÊç, gdy
poza/ponad
prawem
dotychczas
50
stkà-osobà a paƒstwem
pełnimy jego Wol´ .
go
chroniącym,
dlatego
wydaje
się
Obowiàzek prawny
powinno w sposób prozrozumiałe użycie wobec niego
i moralny jest równie˝
sty wynikaç ze sprawieprzemocy policyjnej.
wynikiem okreÊlenia
dliwoÊci rozdzielczej.
w sposób jednoznaczny
SprawiedliwoÊç rozdzielcelu istnienia społeczeƒcza rozumiana jest jako
Kara jest nakazem sprawiedliwości.
stwa i paƒstwa. Celem
cnota, która „[…] skłatym ma byç dobro wspólne, rozumiane jako dobre nia wol´ urz´dników publicznych w paƒstwie do
˝ycie całej społecznoÊci, jako współuczestnictwo przyznania czàstce paƒstwa – obywatelowi – tego,
wszystkich i ka˝dego z osobna w dobrym ˝yciu. co mu si´ nale˝y zgodnie z równoÊcià proporcjoPrzyj´cie tak sprecyzowanego celu funkcjonowa- nalnà” 52. Ten rodzaj sprawiedliwoÊci (zwany przez
nia paƒstwa powoduje koniecznoÊç wzajemnego liberałów sprawiedliwoÊcià dystrybutywnà lub souzgadniania interesów tak przez paƒstwo, jak cjalnà) jest wskazaniem na zobowiàzania paƒstwa
i przez jednostki.
wobec swych obywateli nie tylko w wymiarze forW równym stopniu jednostka i paƒstwo przy- malno-prawnym, ale i równie˝ w sferze socjalnej.
znajà sobie prawa, przyjmujàc tym samym obo- Do zobowiàzaƒ tych Jan XXIII zaliczył nast´pujàce
wiàzki. Jednostka przez wyrzeczenie si´ cz´Êci swej uprawnienia: „[…] człowiekowi przysługuje prawo
wolnoÊci zobowiàzuje si´ do: chronienia interesu zabezpieczenia społecznego w wypadku choroby,
wspólnoty przed ingerencjà z zewnàtrz, wyzbycia niezdolnoÊci do pracy, owdowienia, staroÊci, bezsi´ cz´Êci swego dochodu (podatki), wypełniania robocia oraz niezawinionego pozbawienia Êrodków
swych funkcji rodzinnych i społecznych. Podpo- niezb´dnych do ˝ycia. […] Wzgl´dy sprawiedlirzàdkowanie jednostki społecznoÊci jest wynikiem woÊci i słusznoÊci mogà niekiedy wymagaç, aby
koniecznoÊci traktowania człowieka jednoczeÊnie sprawujàcy władz´ w paƒstwie otaczali bardziej trosjako osoby i jednostki. Człowiek jest osobà, po- kliwà opiekà obywateli ni˝szych warstw społeczniewa˝ jest bytem autonomicznym – jego „dusza nych, którzy sami nie mogà odpowiednio zabiegaç
ma wi´kszà wartoÊç ni˝ cały wszechÊwiat”. Czło- o swe prawa oraz nale˝ne im Êwiadczenia” 53.
wiek jest jednostkà, poniewa˝ jest cz´Êcià spoTeoria prawa karnego zawierajàca si´ w konłecznoÊci: „[…] ust´puje całoÊci społecznej i musi
51
słu˝yç wspólnej sprawie jako członek całoÊci” . cepcji paƒstwa prawa jest teorià, którà przyj´ło si´
*
50
51
52
53
J. Maritain, Pisma filozoficzne, Kraków 1988, s. 243.
Ibidem.
J.A. Osterle, Etyka, Warszawa 1965, s. 190, 191.
Jan XXIII, op. cit.
WŁODZIMIERZ BERNACKI
okreÊlaç mianem retrybutywnej. W myÊl tej teorii
kara traktowana jest jako forma zemsty, odwetu czy
odpłaty. Człowiek, decydujàc si´ na łamanie prawa
pozytywnego, ustanowionego przez prawodawc´,
jednoczeÊnie przekracza granice prawa danego
nam przez prawodawc´ transcendentnego. Łamiàc
prawo, obywatel staje poza/ponad prawem dotychczas go chroniàcym, dlatego wydaje si´ zrozumiałe u˝ycie wobec niego przemocy policyjnej.
Stosowany przymus czy egzekucja wyroku, jej zewn´trzny wymiar, nie powinny byç poddawane
ocenie moralnej; zachowanie stra˝nika czy kata
wobec osadzonego skazaƒca, podobnie jak ich
praca nie powinny wiàzaç si´ z ocenami moralnymi. Skazany przekroczył granice prawa, stanàł
poza nim, stanàł poza/ponad moralnoÊcià, dlatego nie nale˝y uznawaç wykonywania wobec niego
jakiejkolwiek kary za swego rodzaju zbrodni´. Wykonanie wyroku ma na wzgl´dzie przede wszyst-
107
kim realizacj´ zasad sprawiedliwoÊci. Kara jest nakazem sprawiedliwoÊci. Ka˝da kara wynika z naruszenia prawa, traktowana jest jako akt zwiàzany
z działaniem przest´pczym, nie mo˝na wi´c zastanawiaç si´ nad jej praktycznymi skutkami, u˝ytecznoÊcià, wzgl´dami estetycznymi etc.
Konkludujàc, głównà zasad´ paƒstwa prawa
mo˝na zawrzeç w podstawowym nakazie prawa naturalnego: „Czyƒ dobro i unikaj zła”. Dobro jest
celem istnienia nie tylko osoby, ale i wspólnoty
składajàcej si´ na paƒstwo. Jest to nakaz pozytywnego realizowania wolnoÊci jednostkowej, wypełniania wolnoÊci działaniami ze wszech miar moralnymi – moralnymi, bo wynikajàcymi z prawa
wiecznego. Dla prawowiernego chrzeÊcijanina
nakaz czynienia dobra, a tym bardziej samo dobro,
stoi ponad prawem. ZaÊ rolà paƒstwa prawa jest
ten rodzaj wolnoÊci wspieraç.
IV
Ryszard Terlecki
Gdyby spytaç, co sprawia, ˝e jego autorytet
i pozycja w „SolidarnoÊci” sà od lat pewne i niewzruszone, mo˝na by długo wymieniaç zajmowane
w przeszłoÊci stanowiska albo przywoływaç cechy
charakteru, które sprawiajà, ˝e wÊród burzliwych
zwiàzkowych sporów imponuje spokojem i opanowaniem. To właÊnie ta suma zasług i zalet pozwoliły mu objàç funkcj´, dzi´ki której liczà si´
z nim wszyscy wa˝ni działacze Zwiàzku. Od 2006
roku Stanisław Szwed jest przewodniczàcym Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „SolidarnoÊç” i to
podczas prowadzonych przez niego obrad zapadajà wszystkie najwa˝niejsze polityczne i zwiàzkowe decyzje.
WczeÊniej zdobywał doÊwiadczenie jako jeden
z członków prezydium Krajowego Zjazdu, póêniej
był jego wiceprzewodniczàcym. Wtedy łàczył t´
funkcj´ m.in. z członkostwem w Komisji Krajowej,
ale w 2006 roku ponownie został posłem, a zwiàzkowe pragnienie, by po doÊwiadczeniach Akcji
Wyborczej SolidarnoÊç oderwaç si´ od polityki,
skutkowało przestrzeganiem zasady, ˝e poseł nie
mo˝e byç członkiem władz, a jedynie delegatem na
zjazd regionalny lub krajowy. Szefem „SolidarnoÊci” był wówczas Janusz Âniadek, który w 2002 roku
przejàł przewodnictwo po Marianie Krzaklewskim.
Wybór Âniadka był rezultatem wyborczej rywalizacji a˝ czterech kandydatów, z których ˝aden w nast´pnych turach głosowania nie uzyskał wymaganej
wi´kszoÊci. Zebrał si´ wówczas Konwent Przewodniczàcych Regionów i zdecydował, ˝e Krzaklewski,
który był jednym z kandydatów, powinien ustàpiç.
NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA
112
Wtedy te˝ pojawiły si´ dwa nowe nazwiska – Piotra
Dudy i Janusza Âniadka. Duda odmówił, natomiast
Âniadek wyraził zgod´ pod warunkiem, ˝e Krzaklewski sam zrezygnuje z dalszego kandydowania.
Tak si´ stało i Âniadek, jako jedyny kandydat, zwyci´˝ył w kolejnej turze.
W 2006 roku, gdy Szwed kierował ju˝ zjazdem,
w wyborach na przewodniczàcego Âniadek zdecydowanie pokonał konkurentów, pozostajàc szefem „S” na kolejnà kadencj´. Ale w 2010 roku,
przed kolejnymi wyborami, w Zwiàzku znów narastało oczekiwanie zmian. Duda tym razem zgodził si´ kandydowaç, wyst´pujàc z hasłem „zero
polityki”. Podczas kampanii i on, i Âniadek du˝o
jeêdzili po kraju, a poparcie zwiàzkowych działaczy wydawało si´ wyrównane. Poszczególne regiony deklarowały swoje poparcie dla jednego lub
drugiego kandydata, chocia˝ były te˝ regiony wewn´trznie podzielone. Szwed był z jednej strony
oficjalnym przedstawicielem Prawa i SprawiedliwoÊci (formalnie desygnowany przez Klub Parlamentarny PiS i przez kierownictwo partii do kontaktów z „SolidarnoÊcià”), z drugiej – pozostawał
wa˝nym działaczem „S” i znaczàcym autorytetem
dla wielu zwiàzkowych liderów. PiS nie wtràcał si´
do wyborów, ale sympatyzował ze Âniadkiem, do
czego przyczyniło si´ m.in. wa˝ne i poruszajàce wystàpienie tego ostatniego na pogrzebie Lecha Kaczyƒskiego po tragedii smoleƒskiej, a tak˝e fakt,
˝e „SolidarnoÊç” poparła kandydatur´ Jarosława
Kaczyƒskiego w wyborach prezydenckich (w wewn´trznej ankiecie ponad 75% delegatów na zjazd
opowiedziało si´ za takà decyzjà). Dla wewnàtrzzwiàzkowej kampanii du˝e znaczenie miały te˝
przygotowania do wyborów samorzàdowych,
w których obu stronom, tzn. PiS i Zwiàzkowi, zale˝ało na wystawieniu mocnych kandydatów, w rezultacie czego kilku szefów regionów dostało
dobre miejsca (nawet jedynki) na listach PiS do Sejmików Wojewódzkich. Szwed odgrywał wa˝nà rol´
w pracach zespołu powołanego do współpracy zarówno w zakresie programu, jak i przy typowaniu
kandydatów „SolidarnoÊci” na radnych ró˝nych
szczebli z ramienia Prawa i SprawiedliwoÊci.
Zjazd „S” odbył si´ we Wrocławiu, obaj kandydaci przedstawili swój program, Szwed prowadzàc obrady, znacznie przedłu˝ył limit czasu wystàpieƒ obu kandydatów. Âniadek był w trudniejszej
sytuacji, bo odpowiadał na pytania dotyczàce
okresu kierowania Zwiàzkiem, Duda mówił głównie o planach na przyszłoÊç. Pewne znaczenie dla
delegatów miał te˝ argument o korzystnym dla
Zwiàzku ograniczeniu przewodnictwa do dwóch
kadencji. Duda wygrał niewielkà wi´kszoÊcià około
dwudziestu głosów. Region Podbeskidzia, z którego delegatem był Szwed, głosował za Dudà. Dzisiaj wspomina: „Pierwszy telefon z gratulacjami,
który przekazałem Piotrowi Dudzie, był z gratulacjami od Jarosława Kaczyƒskiego”.
Od tamtego czasu zmienił si´ udział Szweda
w relacjach mi´dzy „SolidarnoÊcià” a PiS. Po pierwsze, kontakty Klubu Parlamentarnego PiS z władzami Zwiàzku przestały byç tak bliskie jak poprzednio, po drugie – jak sam mówi: „ Janusz
Âniadek, odkàd w 2011 roku został posłem, stał si´
twarzà SolidarnoÊci w PiS”. Ale obaj wykorzystujà
swojà pozycj´ i swoje znajomoÊci do utrzymania
współpracy partii i Zwiàzku. Chocia˝, co podkreÊla Szwed, brakuje „naturalnego zwornika”, jakim
był Lech Kaczyƒski, który najlepiej rozwiàzywał
RYSZARD TERLECKI
wszelkie spory. Wspomina przy tej okazji konflikt
z Regionem Âlàsko-Dàbrowskim „S”, wywołany
przez ówczesnego wiceministra Pawła Poncyliusza,
któremu wydawało si´, ˝e w sprawach Âlàska nie
musi liczyç si´ ze zdaniem zwiàzkowych liderów.
Szybka interwencja Lecha Kaczyƒskiego spowodowała, ˝e Poncyliusza zastàpił Krzysztof Tchórzewski, znacznie bli˝szy zwiàzkowcom.
Janusz Âniadek ˝artuje, ˝e wszyscy dotychczasowi przewodniczàcy Zjazdów „S” robili potem
spektakularne kariery: Jerzy Buzek został premierem, Janusz Âniadek – przewodniczàcym „S”, Barbara Borys-Szopa – Głównym Inspektorem Pracy
i ministrem w kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyƒskiego. „To po niej Staszek Szwed został przewodniczàcym Zjazdów. Co go jeszcze czeka?” –
pyta zwiàzkowy, a dziÊ i sejmowy kolega.
Przyznaje jednak, ˝e Stanisław Szwed ju˝
osiàgnàł bardzo wiele. Wywodzi si´ z robotniczego domu na Âlàsku, opornego wobec narzuconej
sowietyzacji Polski. Ojciec, Józef, pochodzàcy z ˚ywiecczyzny, i mama, Janina, z Ziemi Cieszyƒskiej,
wraz z czterema synami (dwie córki zmarły jako
dzieci) mieszkali w Grodêcu. Ojciec pracował
w Fabryce Pił i Narz´dzi „Wapienica” w Bielsku-Białej, ale chocia˝ był społecznikiem, nie zapisał
si´ do PZPR, co sprawiło, ˝e w zakładzie doszedł
tylko do stanowiska brygadzisty. Staszek, urodzony
w 1955 roku jako drugi z braci, uczył si´ w Zasadniczej Szkole Zawodowej, a ˝e w domu nie było
zbyt bogato, jednoczeÊnie pracował, najpierw trzy
dni w tygodniu, jeszcze w szkole, póêniej ju˝ w pełnym wymiarze godzin jako elektryk w tej samej
„Wapienicy”, łàczàc ci´˝ki zawód z naukà w Technikum Wieczorowym w Bielsku-Białej.
113
Gdy szkolił si´ na elektryka, jego opiekunem
był członek egzekutywy Podstawowej Organizacji
Partyjnej PZPR, prominentny działacz w zakładzie,
który namawiał go do wstàpienia do partii i „studiów” na Wieczorowym Uniwersytecie Marksizmu-Leninizmu (WUML). Przesàdziło wtedy zdanie
ojca, który zapytany, co robiç, powiedział dobitnie:
„Nigdy nie byłem w partii, nikt z rodziny nie był,
wi´c i ty nie zapisuj si´ do komunistów”.
Nie zapisał si´, ale – jak mówi – „zawsze coÊ
działał”. W szkole podstawowej nale˝ał do zuchów,
póêniej był harcerzem, grał w szkolnej orkiestrze
d´tej (na „tenorze”, czyli na tràbce) i jeêdził z tà
orkiestrà na konkursy po kraju, zakładał te˝ klub
piłkarski „Zamek” w Grodêcu i grał w nim najpierw
w pomocy, a póêniej w obronie. Gdy po robotniczych protestach w czerwcu 1976 roku organizowano wiec „poparcia” dla polityki Gierka, był
jednym z tych, którzy namawiali do sprzeciwu. Podobnie było podczas powitania Bre˝niewa w Katowicach. Dyrektor zakładu wezwał wtedy ojca
i ostrzegł, aby „uspokoił synka”. Ten sam dyrektor
por´czył jednak za niego w 1981 roku wobec
Słu˝by Bezpieczeƒstwa, dzi´ki czemu Szwed nie
został internowany.
Ojciec orientował si´ w polityce, słuchał regularnie Wolnej Europy, ale mama bała si´ o synów
i prosiła, ˝eby „nie mieszali si´ do niczego”. Był to
skutek traumy z młodoÊci, gdy pod koniec wojny
w ich domu Sowieci zabili jej 22-letniego brata,
który usiłował przed nimi ukryç coÊ do jedzenia.
W sierpniu 1976 roku Stanisław Szwed o˝enił
si´ z młodszà o dwa lata sàsiadkà, piel´gniarkà,
póêniej bardzo aktywnà w samorzàdzie piel´gniarskim, przewodniczàcà Beskidzkiej Okr´gowej
NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA
114
Izby Piel´gniarek i Poło˝nych. W 1977 roku urodziła si´ ich córka, dwa lata póêniej syn. Gdy w 1980
roku powstał Komitet Zało˝ycielski Wolnych Zwiàzków Zawodowych, Szwed reprezentował w nim
pracowników warsztatu elektrycznego.
„We wrzeÊniu przyjechał Antoni Włoch, kolega
z »Fiata«, wtedy zacz´ło si´ na serio tworzenie »SolidarnoÊci«. ZbieraliÊmy deklaracje nowego zwiàzku, bo dotàd byliÊmy w CRZZ – re˝imowej Centralnej Radzie Zwiàzków Zawodowych, na niektórych
wydziałach i w »biurowcu« szło to ci´˝ko, ale po
paru miesiàcach do »S« nale˝ało ju˝ ponad 90% załogi” – wspomina.
W stanie wojennym zakład nie zdobył si´ na
˝aden efektowny protest, ale przez kilka lat Szwed
zajmował si´ zbieraniem składek, roznoszeniem
ulotek i podziemnych gazetek. Konspiracyjne zebrania odbywały si´ w pomieszczeniu elektryków,
chocia˝ kierownikiem ich zespołu był ten sam działacz PZPR, który kilka lat wczeÊniej namawiał do
wstàpienia do partii, ale teraz tolerował nielegalnà
działalnoÊç. W 1989 roku Szwed objàł przewodnictwo znowu legalnej „SolidarnoÊci”. Gdy nieco
póêniej przyj´to uchwał´, ˝e członkowie władz „S”
szczebla krajowego, regionalnego i zakładowego
majà wystàpiç do Instytutu Gaucka o informacje
na temat swoich ewentualnych teczek (w Polsce
nie było wtedy mo˝liwoÊci dokonania lustracji,
a okazało si´, ˝e w NRD gromadzono cz´Êç informacji o polskich donosicielach bezpieki), dwaj
bliscy współpracownicy Szweda, w tym jego zast´pca, oÊwiadczyli, ˝e nie zgadzajà si´ z uchwałà,
i zostali odsuni´ci od dalszej działalnoÊci.
W 1989 roku Szwed był członkiem Komitetu
Obywatelskiego w Bielsku, rok póêniej nale˝ał do
lokalnych organizatorów prezydenckiej kampanii
Lecha Wał´sy. DziÊ kwituje to słowami: „Niestety,
wstyd si´ przyznaç”. Po zwyci´stwie Wał´sy odbyły
si´ wybory nowego przewodniczàcego „SolidarnoÊci”. Kandydowali m.in. Lech Kaczyƒski, Bogdan
Borusewicz, Marian Krzaklewski. Dobrze pami´ta
tamte wydarzenia: „Wtedy po raz pierwszy spotkałem Leszka, gdy w czasie tej kampanii wewnàtrzzwiàzkowej przyjechał do Bielska”.
W 1991 roku awansował w zakładzie pracy
i został mistrzem elektryków (podlegało mu czterdziestu pracowników). Szybko te˝ awansował
w strukturach „SolidarnoÊci”: był delegatem na
Zjazd Delegatów Regionu Podbeskidzie, a tak˝e
przewodniczàcym Regionalnej Sekcji Metalowców „S”, członkiem jej władz krajowych i sekretariatu metalowców. W 1992 roku przeszedł na etat
zwiàzkowy i wkrótce został wybrany na Krajowy
Zjazd Delegatów oraz na wiceprzewodniczàcego
Zarzàdu Regionu Podbeskidzie. W 1995 roku
wszedł w skład Komisji Krajowej NSZZ „S”.
Jego kolejne awanse wynikały z faktu, ˝e zawsze był merytorycznie przygotowany i podczas
wielogodzinnych debat zwiàzkowych, gdy działacze licytowali si´ w radykalnych i niekoniecznie
realnych pomysłach, cz´sto padało zdanie: „Staszek, powiedz jakiÊ głos rozsàdku”. Wtedy temperatura obrad opadała i przyjmowano proponowane
przez Szweda rozwiàzanie.
To jego przygotowanie oraz rozsàdek przydawały si´ w ci´˝kich czasach, gdy w Bielsku padał
przemysł włókienniczy, likwidowano pi´tnaÊcie zakładów, a pi´ç tysi´cy robotników, głównie kobiet,
zwalniano z pracy. Za najci´˝sze prze˝ycia z tamtego okresu uwa˝a spotkania z załogami, a bywało,
RYSZARD TERLECKI
˝e przemawiał do tysiàca roz˝alonych kobiet. „Nigdy póêniej nie zdarzyło mi si´ nic równie dramatycznego” – mówi dzisiaj i przypomina jako jedyny
jaÊniejszy okres miesiàce po obaleniu przez „S”
rzàdu Suchockiej, gdy na wiecach mo˝na było powiedzieç, ˝e politycy odpowiedzialni za ten stan
rzeczy właÊnie stracili władz´. „Có˝ z tego, skoro
potem przyszli komuniÊci, którzy we wrzeÊniu
1993 roku wygrali wybory” – dodaje.
Marcin Tyrna, szef Regionu Podbeskidzie,
w 1993 roku został senatorem, był wi´c wa˝nà postacià w tworzàcej si´ Akcji Wyborczej SolidarnoÊç
(AWS). Ju˝ w 1996 roku odbywały si´ spotkania
Êrodowisk patriotycznych, które miały doprowadziç do powstania AWS; do Bielska przyje˝d˝ał
wtedy m.in. Zbigniew Romaszewski. Szwed był
prawà r´kà Tyrny, uczestniczył w tworzeniu listy
wyborczej AWS w 1997 roku, a w wyniku prawyborów w zwiàzku, które zdecydowanie wygrał, został jej liderem. Drugi na liÊcie był Andrzej Sikora
z Partii ChrzeÊcijaƒskich Demokratów (PChD),
trzeci Mirosław Styczeƒ ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego (SKL), czwarty Jan Chrzàszcz
z Porozumienia Centrum (PC), piàty Zbigniew
Wawak ze Zjednoczenia ChrzeÊcijaƒsko-Narodowego (ZChN), szósty Jerzy Widzyk, samorzàdowiec
z Ligi Krajowej. AWS zdobył pi´ç mandatów poselskich i senacki dla Tyrny, a Sikora, który jako jedyny
w tym gronie nie został wybrany do Sejmu, otrzymał nominacj´ na wojewod´. Szwed został szefem
AWS w województwie bielskim, zało˝ycielem Ruchu Społecznego AWS (zało˝ycielem skutecznym,
bo w ka˝dej gminie powstało koło RS), a po reformie administracji – wiceprzewodniczàcym RS AWS
województwa Êlàskiego. W 2001 roku przewodni-
115
czył próbie tworzenia nowej formacji AWS-Prawica.
Wtedy te˝ zrezygnował z członkostwa w RS. W wyborach w 2001 roku, mimo dobrych wyników na
Âlàsku, AWS nie przekroczył progu wyborczego
i Szwed nie uzyskał mandatu poselskiego.
Wrócił wtedy na rok do pracy w Fabryce Pił
i Narz´dzi, gdzie tworzył nowy Dział Strategii, ale
przyszedł nowy właÊciciel, zwiàzany z lewicà, i zlikwidował dział, a Szweda uczynił pełnomocnikiem
dyrektora (przez rok nie dajàc mu ˝adnej konkretnej pracy). Szwed wykorzystał ten czas na nauk´
(zdecydował si´ na studia w Wy˝szej Szkole Administracji w Bielsku), a w jesieni 2002 roku został ponownie wiceprzewodniczàcym Zarzàdu Regionu
oraz członkiem Komisji Krajowej „S”. W 2005 roku
Mirosław Styczeƒ, szef struktur Prawa i SprawiedliwoÊci w Bielsku, zaproponował mu kandydowanie
na drugim lub trzecim miejscu z listy PiS. Wkrótce
jednak Styczeƒ przestał byç szefem PiS, jego miejsce zajàł Jacek Falfus, a z przyj´tej w Bielsku listy
kandydatów do Sejmu w drodze do Warszawy nazwisko Szweda znikn´ło. On sam dowiedział si´
o tym od Jerzego Polaczka, który zaproponował
mu ostatecznie szóste miejsce na liÊcie. Szwed
przyjàł je troch´ na złoÊç tym, którzy go wykreÊlili,
i uzyskał drugi wynik – jak sam mówi, „przy bardzo niskich nakładach finansowych” – znacznie
dystansujàc wyprzedzajàcych go kandydatów.
O ile w Sejmie kadencji 1997–2001 był wiceprzewodniczàcym sejmowej Komisji Polityki Społecznej, o tyle w latach 2005–2007 objàł wiceprzewodnictwo Komisji Pracy. W 2005 roku wszedł
w skład Klubu Parlamentarnego Prawa i SprawiedliwoÊci, ale jako poseł nienale˝àcy do partii. Jak
mówi, zło˝ył wtedy deklaracj´ przystàpienia do PiS,
NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA
116
jednak ona „nie mogła si´ przebiç przez lokalne
struktury partii” – konieczna była interwencja
Przemysława Gosiewskiego (wówczas przewodniczàcego Klubu Parlamentarnego PiS), a mo˝e samego Jarosława Kaczyƒskiego. W tym samym roku
został te˝ członkiem Prezydium Klubu Parlamentarnego PiS, a w nast´pnym wszedł w skład Komitetu Politycznego PiS, czyli najwy˝szych władz
wykonawczych partii. W tym czasie ukoƒczył studia
magisterskie w Krakowskiej Szkole Wy˝szej im. Frycza Modrzewskiego.
31 lipca 2006 roku Stanisław Szwed został
mianowany pełnomocnikiem premiera Jarosława
Kaczyƒskiego do spraw zawarcia umowy społecznej. Powołano zespół składajàcy si´ z przedstawicieli siedmiu partnerów społecznych (Konfederacja Pracodawców Polskich, Lewiatan i BCC,
Rzemiosło Polskie, „SolidarnoÊç”, OPZZ i Forum
Zwiàzków Zawodowych), a tak˝e ministrów lub
wiceministrów kompetentnych resortów, aby na
wzór Hiszpanii czy Irlandii doprowadziç do porozumienia pracowników i pracodawców. Nastàpiło
to w Warszawie w Centrum Dialogu; deklaracja
umowy społecznej liczyła ponad sto pi´çdziesiàt
stron, ale wobec rozwiàzania Parlamentu nie weszła w ˝ycie. Za doprowadzenie do tej umowy Stanisław Szwed od „Tygodnika SolidarnoÊç” otrzymał
tytuł „Człowieka roku 2006” Ju˝ w nowej sytuacji politycznej, na koniec kadencji, wielostronnà
umow´ społecznà musiało zastàpiç dwustronne
porozumienie pomi´dzy PiS a „SolidarnoÊcià”
w sprawie postulatów zwiàzkowych, m.in. podniesienia płacy minimalnej. Warto zauwa˝yç, ˝e
w okresie rzàdu Prawa i SprawiedliwoÊci nie została przyj´ta ˝adna ustawa naruszajàca prawa pra-
cownicze albo szukajàca oszcz´dnoÊci bud˝etowych kosztem pracowników.
W przedterminowych wyborach w 2007 roku
Szwed na liÊcie Prawa i SprawiedliwoÊci miał ju˝
„jedynk´”, dostał ponad czterdzieÊci tysi´cy głosów i pokonał m.in. Tomczykiewicza, lidera Platformy na Âlàsku. Okazało si´ wtedy, ˝e słuszna
była decyzja o jego udziale w polityce, a nie tylko
w pracy zwiàzkowej. Stanisław Pi´ta, poseł z okr´gu Bielsko-Biała, który – jak sam przyznaje – nie
był zwolennikiem pozyskiwania do Prawa i SprawiedliwoÊci byłych działaczy AWS, przekonał si´,
˝e nie miał racji. DziÊ mówi:
„DoÊwiadczenie póêniejszej współpracy pokazało, ˝e bardzo myliłem si´ w ocenie Staszka
Szweda. Zarówno praca parlamentarna, jak równie˝ jego zaanga˝owanie w lokalny rozwój PiS pozwoliły na wzmocnienie struktur na Podbeskidziu.
Wysokie wyniki wyborcze, współpraca z Akcjà Katolickà oraz NSZZ SolidarnoÊç sà jego mocnymi
atutami. W 2012 roku poprosiłem koleg´ Stanisława o to, aby ubiegał si´ o funkcj´ szefa Okr´gu
PiS w Bielsku-Białej, gdy˝ właÊnie w jego kompetencjach i cechach charakteru upatrywaliÊmy
szansy na odrobienie strat i dalszy rozwój PiS. Jego
kandydatur´ poparł prezes Jarosław Kaczyƒski
i zdecydowana wi´kszoÊç delegatów. Dzisiaj PiS
w Okr´gu 27 to najszybciej rozwijajàca si´ struktura w województwie Êlàskim”.
Wbrew temu, co cynicznie wmawiajà publicznoÊci niektóre media, zawód polityka wymaga
przede wszystkim ci´˝kiej pracy. Przypadek Stanisława Szweda mo˝na traktowaç jako typowy: całà
drog´ – od elektryka w bielskiej fabryce do wa˝nych funkcji parlamentarnych – odbył dzi´ki
RYSZARD TERLECKI
swoim zdolnoÊciom, ale te˝ wytrwałoÊci i pracowitoÊci. Znajdował czas na nauk´, w 2001 roku
otrzymał licencjat w Wy˝szej Szkole Administracji
w Bielsku, a w 2006 magisterium na Wydziale Prawa i Administracji w Krakowskiej Szkole Wy˝szej.
W latach1994–2005 był członkiem zarzàdu Bielskiego Centrum Przedsi´biorczoÊci, od 2004 roku
jest przewodniczàcym Powiatowej Rady Zatrudnienia w Bielsku-Białej, w okresie od 2006 do 2008
roku obejmował stanowisko przewodniczàcego
Rady Ochrony Pracy. W 1997 roku został członkiem
Rady Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej,
a od 2005 roku nale˝y do Stowarzyszenia Evangelium Vitae. Znajduje czas na ró˝ne formy społecznej aktywnoÊci, np. jako członek Stowarzyszenia Pami´ci Armii Krajowej, do którego nale˝y od
2008 roku.
Po wyborach w jesieni 2011 roku (uzyskał
Êwietny wynik ponad 32 tysi´cy głosów) rozpoczàł
swojà czwartà kadencj´ w Sejmie. Znów, tak jak po-
117
przednio, jest wiceprzewodniczàcym sejmowej
Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jest te˝ członkiem Komisji Nadzwyczajnej do spraw Zmian w Kodyfikacjach. Nale˝y do jedenastu zespołów parlamentarnych, m.in. do Zespołu Parlamentarnego
na rzecz Ochrony ˚ycia i Rodziny oraz Zespołu do
spraw Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154M
z 10 kwietnia 2010 roku, a tak˝e do czterech parlamentarnych grup bilateralnych, m.in. polsko-austriackiej i polsko-słowackiej. Wcià˝ zapracowany,
zarówno w Sejmie (do połowy kadencji miał ponad
160 wystàpieƒ sejmowych, zło˝ył 160 interpelacji
i 170 zapytaƒ poselskich), jak i w swoim okr´gu wyborczym, stara si´ nie zaniedbywaç dawnych kontaktów w „SolidarnoÊci”.
Biografia Stanisława Szweda jest przykładem
kariery działacza zwiàzkowego, który odniósł sukces
w działalnoÊci politycznej. Pokazuje nam tak˝e. jak
ideowe doÊwiadczenia „SolidarnoÊci” prowadziły
i nadal prowadzà do Prawa i SprawiedliwoÊci.
Dawid Sawa
23 grudnia 2005 roku profesor Lech Kaczyƒski
zostaje zaprzysi´˝ony na Prezydenta Polski. WczeÊniej piastował wiele wa˝nych funkcji paƒstwowych,
był mi´dzy innymi: szefem Biura Bezpieczeƒstwa
Narodowego za prezydentury Lecha Wał´sy, prezesem Najwy˝szej Izby Kontroli, ministrem sprawiedliwoÊci w rzàdzie premiera Jerzego Buzka,
Prezydentem Warszawy. Dał si´ poznaç jako osoba
pracowita, zdeterminowana, ambitna, wypełniajàca
w sposób nale˝yty swoje obowiàzki, ale przede
wszystkim bardzo powa˝nie traktujàca swoje zobowiàzania. Niestety, 10 kwietnia 2010 roku był
datà traumatycznà, przerywajàcà t´ jak˝e wa˝nà
i fundamentalnà dla losów Polski prezydentur´.
Prezydenta Lecha Kaczyƒskiego wspomina
w swojej ksià˝ce doktor Jarosław Kaczyƒski, pre54
J. Kaczyƒski, Polska naszych marzeƒ, Lublin 2011, s. 115.
zes Prawa i SprawiedliwoÊci. W tym dziele profesor Lech Kaczyƒski jest słusznie przedstawiany jako
osoba o znakomitej pami´ci i rozległej wiedzy, mi´dzy innymi historycznej 54. To niezb´dne atrybuty
ka˝dego polityka i znaczàcego przywódcy, który
musi stawiç czoła wyzwaniom. Jednym z nich był
moment pełnienia przez Lecha Kaczyƒskiego funkcji ministra sprawiedliwoÊci.
Profesor Kaczyƒski funkcj´ ministra sprawiedliwoÊci sprawował tak zwanà ˝elaznà r´kà.
Tego typu działanie było konieczne i niezb´dne dla
funkcjonowania paƒstwa polskiego, zwa˝ywszy, ˝e
w owym czasie dochodziło do notorycznego łamania prawa. Lech Kaczyƒski stawiał tam´ tego
typu działaniom – nie tylko tym zwiàzanym z losem człowieka. Jak zauwa˝a Piotr Semka: ,,Bardzo
DAWID SAWA
charakterystyczne dla wra˝liwoÊci Lecha Kaczyƒskiego było te˝ to, ˝e na sam koniec swojej słu˝by
zainteresował si´ podwy˝szaniem wyroków w sprawach o okrucieƒstwo przeciwko zwierz´tom” 55.
Tego typu działania zostały przekute na ogromnà
popularnoÊç ministra wÊród Polaków, co oczywiÊcie było bardzo dobrym prognostykiem na przyszłoÊç Lecha Kaczyƒskiego jako póêniejszego Prezydenta Polski.
Piszàc o Prezydencie, nale˝y pami´taç, ˝e był
on postacià wielowymiarowà – potrafił odnaleêç
si´ w ka˝dej roli. Był osobà wielkiego formatu, artykułujàcà cele i wyzwania, przed którymi stoi Polska. Jego diagnoza i metody działania były zawsze
trafne, zarówno, gdy dotyczyły one spraw wewn´trznych Polski, jak i gdy chodziło o jej polityk´
zagranicznà. Tym bardziej jest to aktualne teraz,
w sytuacji kryzysu gospodarczego, coraz bardziej
odczuwanego i zauwa˝alnego. Choç cz´sto mówi
si´ o nim w kontekÊcie działaƒ holistycznych obejmujàcych całà Europ´, nie mo˝na zapominaç o polityce poszczególnych paƒstw, od których równie˝
zale˝y intensywnoÊç tego zjawiska. O tym b´dzie
jeszcze mowa w dalszej cz´Êci tekstu.
W 2000 roku została ogłoszona strategia lizboƒska, zakładajàca, ˝e w 2010 roku gospodarka
europejska b´dzie jednà z najlepiej rozwijajàcych
si´ na Êwiecie 56. Niestety, kryzys negatywnie zweryfikował tego typu prognozy. Widaç jak na dłoni,
˝e europejska gospodarka pogrà˝ona jest w chaosie, a poszczególni przywódcy paƒstw nie wiedzà,
55
56
57
119
jak z niego wyjÊç. Wysoka stopa bezrobocia, mi´dzy innymi w takich paƒstwach jak Hiszpania czy
Polska, zmusza do refleksji wielu ekonomistów.
Profesor Jerzy ˚y˝yƒski podaje pewne panaceum
na współczesne problemy Europy. W rozmowie
z Arturem Dmochowskim twierdzi: ,,[…] trzeba
by màdrze prowadziç wspólnà europejskà polityk´
przemysłowà. Nale˝ałoby te˝ odejÊç od wspólnej
waluty i wprowadziç dwie – północnà i południowà. Te dwa jednoczesne działania, za poÊrednictwem wspólnego bud˝etu, pomogłyby równomiernie rozbudowaç potencjał przemysłowy na całym
kontynencie” 57. Kryzys obejmuje wiele innych obszarów. W dalszym ciàgu Unia Europejska nie potrafi odpowiedzieç sobie na pytanie, w którà stron´
zmierza. W Êwietle traktatu z Lizbony mo˝na dowiedzieç si´, ˝e Unia jest organizacjà mi´dzynarodowà, zyskuje podmiotowoÊç prawnà.
W dobie problemów i wyzwaƒ (nie tylko kryzysu), przed którymi stała i stoi Unia Europejska,
widaç pewien impas oraz brak rozstrzygni´cia,
i choç cz´sto słychaç głosy, ˝e powinna ona przeobraziç si´ w jeden rdzeƒ paƒstwowy, w mojej ocenie to projekt, który nie zostanie zrealizowany,
gdy˝ b´dzie napotykał opór w postaci ochrony
interesów podmiotów wchodzàcych w jej skład.
WczeÊniejszy opis sytuacji jest niezmiernie istotny,
poniewa˝ pokazuje, ˝e w Unii Europejskiej mo˝na
zetknàç si´ z wizjà, po pierwsze, jednej Europy,
a po drugie, silnego paƒstwa w ramach istniejàcej
ju˝ Wspólnoty.
P. Semka, Lech Kaczyƒski. OpowieÊç arcypolska, Warszawa 2010, s. 68.
Z. Wysokiƒska, J. Witkowska, Integracja europejska, Warszawa 2010, s. 13.
A. Dmochowski, Kulisy kryzysu, Warszawa 2013, s. 216.
NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA
120
Ta druga koncepcja postrzegania rzeczywistoÊci, zarówno europejskiej, jak i krajowej, była
bli˝sza Prezydentowi Lechowi Kaczyƒskiemu,
którego bardzo cz´sto nazywano paƒstwowcem.
OkreÊlenie to w du˝ej mierze odnosi si´ do siły
i znaczenia paƒstwa na arenie mi´dzynarodowej.
To tak˝e podkreÊlenie jego nadrz´dnoÊci, chocia˝by w relacjach z ró˝nymi organizacjami mi´dzynarodowymi. Bez wzgl´du na idee i trendy
panujàce w Europie, a dokładniej rzecz ujmujàc,
w Unii Europejskiej, Prezydent Lech Kaczyƒski pozostał wierny tej zasadzie. Trudno przecie˝ wyobraziç sobie sytuacj´, w której paƒstwa o ró˝nej
kulturze, tradycji i prowadzonej polityce stanà si´
monolitem, poniewa˝ ka˝dy inaczej definiuje interes narodowy własnego kraju.
Eksponowanie roli paƒstwa narodowego wcale nie oznacza, ˝e organizacje mi´dzynarodowe,
w tym Unia Europejska, sà tworami zbytecznymi
i powinno si´ do ich działania odnosiç sceptycznie. Nale˝y jednak z ogromnà rezerwà podchodziç
do kwestii ponadnarodowoÊci, która w ˝aden sposób nie jest odpowiedzià na problemy stojàce przed
Unià Europejskà. O jej znaczeniu i roli paƒstw
narodowych mówił Prezydent Lech Kaczyƒski podczas wystàpienia z okazji piàtej rocznicy przystàpienia do tej organizacji: ,,Unia jest jednak
miejscem, w którym wielkie wyzwanie staje przed
polskà klasà politycznà. Trzeba bowiem skutecznie
zabiegaç, co nie zawsze jest łatwe, o polski interes,
a póêniej na poziomie rzàdu i samorzàdów dobrze
wykorzystaç uzyskane Êrodki. W poprzedniej kadencji udało si´ znaczàco zwi´kszyç bud˝et Unii
przeznaczony dla naszego kraju. Te pieniàdze
mogà stanowiç bardzo istotny czynnik w rozwiàzywaniu najwa˝niejszych polskich problemów takich jak bezrobocie, wsparcie dla polskich przedsi´biorstw, rozwój infrastrukturalny” 58. Prezydent
mówił nie tylko o bud˝ecie unijnym jako bodêcu
rozwojowym dla Polski, ale odniósł si´ równie˝ do
kwestii solidarnoÊci i sprawiedliwoÊci w kontekÊcie
polskich stoczni, które sà strategicznym elementem paƒstwa polskiego 59. Faworyzowanie, dzielenie czy nieumiej´tna polityka prowadzàca do
rychłego upadku i, co najgorsze, do zwijania si´
przemysłu, a co za tym idzie tak˝e gospodarki, sà
czymÊ niedobrym. W zwiàzku z powy˝szym nale˝y
podnosiç na forum unijnym wszystkie te sprawy,
które majà zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania Polski. Przykładem mo˝e byç wspomniany
wy˝ej bud˝et Unii.
Prezydent Lech Kaczyƒski był Patriotà. Dobro
Ojczyzny zawsze było dla niego wartoÊcià nadrz´dnà. Jako przykład mo˝na tutaj wymieniç Muzeum Powstania Warszawskiego. Obiekt ten został
otwarty w 2004 roku, w czasie sprawowania przez
profesora Kaczyƒskiego funkcji Prezydenta Warszawy. Muzeum Powstania Warszawskiego ma na
celu piel´gnacj´ wartoÊci historycznych i patriotycznych. Wojciech Reszczyƒski jest zdania, ˝e
,,Lech Kaczyƒski był jednym z nas i to Jemu zawdzi´czamy, ˝e po 20 latach od odzyskania nie-
58 Wystàpienie z okazji piàtej rocznicy przystàpienia Polski do Unii Europejskiej, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy,
wywiady – 2009–2010: wybór, Warszawa 2010, s. 60.
59 Ibidem.
DAWID SAWA
podległoÊci, tak˝e dzi´ki utworzonemu za Jego
sprawà Muzeum Powstania Warszawskiego, udało
si´ przywróciç naszà wiar´ w patriotyzm, w poczucie dumy z faktu bycia Polakiem. To odczucie
jest silne i uodparnia na działania tych, którzy wolà
Polsk´ słabà i skłóconà” 60.
Gdy rok póêniej profesor Kaczyƒski zostaje
Prezydentem Polski, nast´puje kontynuacja i piel´gnacja wartoÊci patriotycznych, oddawanie hołdu
bohaterom. Profesor Wojciech Polak Êwietnie ujàł
powy˝sze zjawisko, twierdzàc: ,,[…] patriota to
człowiek zakorzeniony i rozsmakowany w naszej
historii, tradycji i polskim obyczaju, doceniajàcy
rol´ wiary i wartoÊci chrzeÊcijaƒskich w ˝yciu narodu. To tak˝e człowiek ceniàcy suwerennoÊç naszej
ojczyzny i wolnoÊç wewn´trznà Polaków. Polski Patriota jest dumny z historii swojego kraju i jego bohaterów” 61. Nale˝ałoby si´ zastanowiç, czym obecnie jest patriotyzm. Niewàtpliwie trzeba to poj´cie
postrzegaç wielowymiarowo. Jak si´ okazuje, to nie
tylko dbałoÊç o dobro ojczyzny, ale choçby podtrzymywanie wartoÊci historycznych czy religijnych.
Idàc dalej, mo˝na powiedzieç, ˝e patriotyzm to
obrona własnych wartoÊci, poglàdów i idei 62.
Prezydent Lech Kaczyƒski prowadził wielopłaszczyznowà polityk´ historycznà, co wi´cej, był
bardzo przywiàzany do historii Polski. Jako jeden
z wielu przykładów mo˝na podaç odznaczenie
Êp. Anny Walentynowicz – osoby, która odegrała
wa˝nà rol´ w kształtowaniu postaw patriotycznych,
na które składa si´ wspomniana wczeÊniej historia
60
61
62
63
121
– Orderem Orła Białego. Zwolennikiem takiej szeroko poj´tej polityki historycznej jest prezes Prawa
i SprawiedliwoÊci doktor Jarosław Kaczyƒski, który
zauwa˝a, ˝e ,,[…] w polityce historycznej wa˝ne sà
działania na bardzo wielu polach: w produkcji filmowej, ró˝nego rodzaju przekazach społecznych,
w takich programach jak »Patriotyzm jutra«, w organizowaniu wycieczek do miejsc wa˝nych z punktu widzenia kształtowania ÊwiadomoÊci historycznej i umacniania patriotycznych postaw”63.
W zaistniałej sytuacji warto zadaç pytanie, czy
współczeÊnie Polacy pami´tajà o wartoÊciach patriotycznych, czy sà one w nich gł´boko zakorzenione? Odpowiedê jest jak najbardziej twierdzàca,
czego przykładem sà marsze organizowane w celu
upami´tnienia ofiar katastrofy pod Smoleƒskiem
z parà prezydenckà – Êp. profesorem Lechem Kaczyƒskim i Êp. Marià Kaczyƒskà. W tej katastrofie
zgin´ła elita paƒstwa polskiego, która na trwałe zapisała si´ w naszej historii. Pami´ç o nich na zawsze pozostanie ˝ywa. Polacy pami´tajà mi´dzy
innymi o ˚ołnierzach Wykl´tych i właÊnie poprzez
marsz oddajà im nale˝yty hołd i szacunek. W ten
sposób historia, kultura i tradycja paƒstwa polskiego wzgl´dem wszystkich zachowaƒ i trendów
europejskich pozostaje niezmienna i zawsze b´dzie miała pierwszeƒstwo.
Polityka historyczna Prezydenta Lecha Kaczyƒskiego, prowadzona w sposób umiej´tny i bardzo przemyÊlany, była zarazem politykà zagranicznà. Budowanie relacji z sàsiadami stanowiło jej
M. Karnowski, Lech Kaczyƒski – portret, Kraków 2010, s. 122.
W. Polak, Patriotyzm dnia dzisiejszego, Gdaƒsk 2012, s. 177.
Ibidem, s. 180, 182.
J. Kaczyƒski, op. cit., s. 88.
NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA
122
istotny punkt. Za przykład mogà posłu˝yç Litwa,
Czechy czy Ukraina. Z tym ostatnim paƒstwem, rzàdzonym w owym czasie przez Wiktora Juszczenk´,
wiàzały si´ kwestie, które w pierwszej kolejnoÊci
nale˝ało rozstrzygnàç. Aby ten dialog nie był tylko
pozornym ruchem bàdê działaniem krótkofalowym, trzeba było uregulowaç przeszłoÊç – w tym
wypadku chodziło o konflikt polsko-ukraiƒski
z lat 1939–1947. Spotkanie pojednawcze zostało
zorganizowane w maju 2006 roku w Pawłokomie
w województwie podkarpackim. Obaj prezydenci
upami´tnili 366 pomordowanych Ukraiƒców. Okazjà do rewan˝u miały byç obchody w Hucie Pieniackiej w obwodzie lwowskim, gdzie 28 lutego
1944 roku ˝ołnierze 4 Pułku Policyjnego SS, składajàcego si´ z ochotników ukraiƒskich w dywizji
SS-Galizien, dopuÊcili si´ masakry, w której według
ró˝nych szacunków mogło zginàç od 600 do 1500
osób 64. Prezydent Lech Kaczyƒski dbał o histori´, jej prawdziwe, niezafałszowane oblicze. Zabiegał o uszanowanie pami´ci pomordowanych polskich ˚ydów. Fundamentem polityki historycznej,
którà tak˝e mo˝na nazwaç politykà pami´ci, było
uczestnictwo Prezydenta w corocznych uroczystoÊciach poÊwi´conym Powstaniu w Getcie Warszawskim. Wa˝nym elementem było obj´cie patronatem
65. rocznicy likwidacji getta w Łodzi, a tak˝e wr´czenie odznaczeƒ Polakom ratujàcym ˚ydów w czasie wojny 65. Odnoszàc si´ do kwestii powstania
w Getcie Warszawskim, nie nale˝y zapominaç o pa-
mi´ci historycznej Prezydenta Lecha Kaczyƒskiego,
który stwierdził: ,,[…] szeÊçdziesiàt pi´ç lat temu,
dokładnie 19 kwietnia 1943 roku, rozpocz´ło si´
Powstanie w Getcie Warszawskim. II wojna Êwiatowa zna wiele czynów bohaterskich tych, którzy
w ró˝nych miejscach, prawie na całej kuli ziemskiej,
walczyli z faszystowskim zagro˝eniem, ale wÊród
tych bardzo wielu czynów Powstanie w Getcie
Warszawskim, a tak˝e inne powstania – w Sobiborze, w Treblince – wyró˝niajà si´ czymÊ szczególnym” 66. To bardzo cenne wystàpienie oddajàce
hołd wszystkim, którzy nie baczàc na okolicznoÊci,
walczyli z zagro˝eniem, nara˝ajàc przy tym swoje
˝ycie. Prezydent Lech Kaczyƒski podczas swego
przemówienia mówił tak˝e o heroizmie uczestników powstania, podkreÊlajàc, ˝e walczyli oni o honor 67. W ich poczynaniach nie było ˝adnej kalkulacji – wiedzieli, ˝e tak trzeba zrobiç.
W koncepcji Unii Europejskiej jako monolitu
cz´sto zapominamy o roli i znaczeniu poszczególnych krajów b´dàcych jej cz´Êcià składowà. Nie zapomniał o tym Prezydent Lech Kaczyƒski, który
podczas wystàpienia dotyczàcego podpisania traktatu z Lizbony powiedział: ,,[…] traktat lizboƒski
jest zmianà jakoÊciowà, która rodziła ju˝ dotàd
ró˝ne interpretacje. Chciałbym zwróciç w pierwszym rz´dzie uwag´ na interpretacj´, która nie
ma charakteru publicystycznego ani naukowego.
To interpretacja organu konstytucyjnego najwi´kszego z paƒstw Unii Europejskiej – Republiki
P. Semka, op. cit., s. 231–232.
Ibidem, s. 231.
66 Przemówienie podczas uroczystoÊci z okazji 65. rocznicy wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 54.
67 Ibidem.
64
65
DAWID SAWA
Federalnej Niemiec. Ta interpretacja stwierdza wyraênie: Unia pozostaje zwiàzkiem paƒstw, zwiàzkiem paƒstw narodowych, zwiàzkiem Êcisłym. Ale
jest to zwiàzek paƒstw suwerennych. I niech tak
zostanie” 68. Te stwierdzenia nie pozostawiajà złudzeƒ co do charakteru Unii Europejskiej oraz tego,
w którà stron´ powinna zmierzaç.
Piszàc o traktacie z Lizbony, nie mo˝na zapomnieç, dzi´ki komu został on tak korzystnie dla
Polski wynegocjowany. Otó˝ na czternaÊcie spraw
podnoszonych przez rzàd Prawa i SprawiedliwoÊci
a˝ trzynaÊcie udało si´ przeprowadziç. Wdzi´cznoÊç za to Prezydent Lech Kaczyƒski wyraził minister spraw zagranicznych Annie Fotydze, a tak˝e
głównym negocjatorom: Ewie OÊnieckiej-Tameckiej i Markowi Cichockiemu, którzy z ogromnà determinacjà bronili polskiego punktu widzenia 69.
W moim odczuciu nie mo˝na te˝ zapomnieç o samym Lechu Kaczyƒskim, który uczestniczył w posiedzeniach Rady Europejskiej, de facto bioràc
udział w tworzeniu tego zespołu. Polska nie dała
si´ zmarginalizowaç, wr´cz przeciwnie – eksponowała swoje cele i zamierzenia.
Prezydent Lech Kaczyƒski w sposób przemyÊlany i rozsàdny budował ró˝nego rodzaju sojusze strategiczne. Były one istotnym elementem
w polityczne zagranicznej. Warto choçby przypomnieç o zacieÊnieniu relacji z Litwà, Ukrainà,
Estonià czy Łotwà. To mi´dzy innymi te paƒstwa
123
łàcznie z Polskà wystàpiły w obronie Gruzji. Prezydent Lech Kaczyƒski wygłosił tam przemówienie,
co spotkało si´ z ogromnym entuzjazmem i aplauzem ze strony samych Gruzinów. ,,Gdy zainicjowałem ten przyjazd, niektórzy sàdzili, ˝e prezydenci b´dà si´ obawiaç. Nikt si´ nie obawiał.
Wszyscy przyjechali, bo Europa Ârodkowa ma odwa˝nych przywódców. I chciałbym to powiedzieç
nie tylko Wam, chciałbym to powiedzieç równie˝
naszej wspólnej Unii Europejskiej, ˝e Europa Ârodkowa, Gruzja, ˝e cały nasz region b´dzie si´ liczył, ˝e jesteÊmy podmiotem” 70. Prezydent Lech
Kaczyƒski apelował o spójnoÊç i jednomyÊlnoÊç
całej Wspólnoty w kwestii bezpieczeƒstwa zewn´trznego. Tylko to mo˝e zagwarantowaç wolnoÊç i ochron´ interesów danego paƒstwa 71. Wystàpienie Prezydenta w pełni oddaje aspiracje i ambicje przywódców Europy Ârodkowo-Wschodniej
oraz to, ˝e ka˝dy kraj ma prawo do obrony i prezentowania własnego punktu widzenia, który przecie˝ mo˝e byç zgoła odmienny od punktu widzenia sàsiada.
To zmusza do ogólnej refleksji, którà mo˝na ujàç
w dwóch punktach: po pierwsze, dzi´ki charyzmie
profesora Kaczyƒskiego udało si´ zmobilizowaç
przywódców Europy Ârodkowo-Wschodniej i pokazaç jednoÊç w tak wa˝nej sprawie.
Po drugie w Unii Europejskiej rosła siła okreÊlonego obszaru (w tym wypadku był to region
68 Przemówienie w dniu podpisania traktatu lizboƒskiego, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2009–2010:
wybór, Warszawa 2010, s. 120.
69 Ibidem.
70 Przemówienie na wiecu protestacyjnym przeciwko interwencji Rosji w Abchazji, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy,
wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 82.
71 Ibidem.
NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA
124
Êrodkowo-wschodni). To było bardzo wa˝ne, poniewa˝ pozwoliło na pokazanie i wygłoszenie własnego poglàdu w danej sprawie. Mo˝na na przykład
tego dokonaç na forum unijnym. Ponadto Prezydent Kaczyƒski był twarzà i liderem regionu. Dla
mnie, jako Polaka, był to powód do dumy i zachwytu, poniewa˝ Polska nie była wtedy którymÊ
z kolei krajem w Unii Europejskiej, ale mocnym,
liczàcym si´ podmiotem, i wcale tu nie chodzi
o powierzchowne, lecz o silne przywództwo.
Prezydentura Lecha Kaczyƒskiego to nie tylko
budowanie sojuszy z paƒstwami danego regionu,
to tak˝e umacnianie swojej pozycji w Pakcie Północnoatlantyckim. Dowodem tego były o˝ywione
relacje ze Stanami Zjednoczonymi, z którymi Polska wiàzała ogromne nadzieje. Tarcza antyrakietowa miała byç tego potwierdzeniem. ,,Podpisanie
umowy z Amerykanami to wa˝ny element w moim
planie dla Polski. Kiedy dwa i pół roku temu obejmowałem urzàd Prezydenta Rzeczypospolitej, dwa
wielkie zadania, które stały przed Polskà po roku
1989, były wypełnione. ByliÊmy członkami NATO
i Unii Europejskiej. To dzieło moich poprzedników i nale˝y im si´ za to wdzi´cznoÊç i szacunek.
Przede mnà stanàł obowiàzek wypełnienia konkretnà treÊcià polskiej obecnoÊci w NATO i Unii,
okreÊlenia zasad i roli, jakà nasz nie mały przecie˝
kraj ma odegraç w politycznych i militarnych strukturach Zachodu” 72. Te słowa wypowiedział profesor Lech Kaczyƒski w or´dziu telewizyjnym poÊwi´conym instalacji tarczy antyrakietowej. To był
wa˝ny moment, poniewa˝ polityka zagraniczna
Prezydenta została bardzo wyraênie wyeksponowana. T´ wizyjnoÊç doceniono tak˝e w Waszyngtonie. W tym wypadku nale˝y zwróciç uwag´ na
fakt, ˝e nie tylko polityka zagraniczna, ale równie˝
pozycja Polski została ÊciÊle okreÊlona – ju˝ nie
jako paƒstwa, które zawsze musiało si´ podporzàdkowywaç innym podmiotom, ale takiego, które potrafi wyartykułowaç swój cel i dà˝yç do jego
osiàgni´cia. Nie byłoby to mo˝liwe, gdyby nie pomoc sàsiadów o podobnym zapatrywaniu na swój
interes narodowy 73. To wszystko powodowało, ˝e
podmiotowoÊç Polski miała coraz wi´ksze znaczenie, a sama Polska była doceniana.
Jak obecnie wyglàdajà relacje polsko-amerykaƒskie? Brak tarczy antyrakietowej – to wiemy
dziÊ na pewno. A przecie˝ jej instalacja przyniosłaby Polsce ogromne profity, choçby popraw´ bezpieczeƒstwa. To tak˝e kwestia presti˝u, poniewa˝
nastàpiłoby zacieÊnienie relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Problemy i wyzwania, przed którymi
stanàł Waszyngton (kryzys gospodarczy), doprowadziły do rewizji pewnego zapatrywania na
sprawy Unii Europejskiej, a co za tym idzie, tak˝e
Polski. Dokonujàc porównania prezydentury Georga W. Busha i Baracka Obamy, nie mo˝na nie zauwa˝yç, ˝e obecnie mamy do czynienia z innà
intensywnoÊcià w stosunkach na linii Waszyngton
– Warszawa, która przejawia si´ odmiennà koncepcjà, a ÊciÊlej rzecz ujmujàc, mniejszà aktywnoÊcià w sprawach kontynentu europejskiego.
72 Or´dzie telewizyjne dotyczàce instalacji elementów tarczy antyrakietowej w Polsce, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia,
listy, wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 88.
73 Ibidem, s. 88–89.
DAWID SAWA
Profesor Zbigniew Brzeziƒski w swojej ksià˝ce
zatytułowanej Strategic Vision: American and the
Crisis of Global Power odwołuje si´ do polityki
zagranicznej, tworzàc pewien model jej funkcjonowania. Głównà jej siłà ma byç rozszerzenie zachodnich wartoÊci – od USA poczàwszy, poprzez
Rosj´, na Turcji skoƒczywszy. Zasadniczym celem
takiego działania jest ich rozpropagowanie. Co
wi´cej, profesor Brzeziƒski jest zdania, ˝e Stany
Zjednoczone powinny byç bardziej czynne w kwestii bezpieczeƒstwa na kontynencie europejskim.
Nale˝ałoby te˝ pogł´biaç współprac´ pomi´dzy
Niemcami, Francjà i Wielkà Brytanià 74. Tomasz
Pompowski twierdzi, ˝e ,,[…] w tej wizji Polska
odegrałaby wa˝nà rol´, wchodzàc w skład konsultacyjnego trójkàta z Francjà i Niemcami, który pomógłby w »konstruktywnym pojednaniu« z Rosjà.
Bo poparcie Unii w tej dziedzinie sprawiłoby, ˝e
pojednanie miałoby »gł´bszy wymiar«, na wzór pojednania polsko-niemieckiego. I wzmocniłoby »poczucie bezpieczeƒstwa« u Polaków, a Rosj´ upewniłoby w tym, i˝ […] rozszerzenie ma gł´bszy
wymiar europejski” 75. To jedna z koncepcji postrzegania Polski przez Stany Zjednoczone. Jednak
w tej szerszej perspektywie istotne jest, aby kraj
miał silnà, ugruntowanà i stabilnà gospodark´, co
doprowadzi do zacieÊnienia relacji 76. Niestety, polska gospodarka jest w bardzo złej kondycji, a kry-
125
zys Êwiatowy, wbrew pozorom, nie stanowi głównej tego przyczyny. Andrzej Sadowski w rozmowie
z Arturem Dmochowskim na pytanie o mały wzrost
produktu krajowego brutto w ciàgu ostatnich pi´ciu lat – na poziomie 3–4% – odpowiada, ˝e ,,[…]
najpowa˝niejszà przeszkodà jest właÊnie bieda i niskie dochody. Potrzeba nam zatem w pierwszym
rz´dzie màdrej polityki pieni´˝nej, rozsàdnego
kreowania pieniàdza i sprawnego sterowania politykà własnoÊciowà, aby odbudowaç struktury gospodarcze. Sytuacja jest moim zdaniem bardzo
ci´˝ka. Nie ma niestety na jej rozwiàzanie ˝adnej
cudownej recepty. Trzeba po prostu wytrwale krok
po kroku odbudowywaç polskà gospodark´” 77.
Prezydent Lech Kaczyƒski dbał o rozwój nauki.
Na jednej z konferencji zatytułowanej ,,Polskie wyzwania: paƒstwo – to˝samoÊç – rozwój” mówił mi´dzy innymi o deficycie debaty publicznej na płaszczyênie naukowej, publicystycznej oraz potocznej 78.
Prezydent odniósł si´ równie˝ do polskiej inteligencji: ,,[…] myÊl´, ˝e olbrzymim zadaniem polskiej inteligencji – niezale˝nie od przekonaƒ, bo tu
mo˝na mieç przekonania lewicowe, centrowe, jak
i prawicowe, ale jednoczeÊnie mieç przywiàzanie
do pewnych wartoÊci – szczególnie inteligencji naukowej, twórczej, Êwiata publicystyki, jest to, ˝eby
owa nadrzeczywistoÊç i rzeczywistoÊç realna zbli˝yły
si´ do siebie maksymalnie” 79.
T. Pompowski, Polska wobec strategii Obamy, „Nowe Paƒstwo” 2013, nr 2, s. 57.
Ibidem.
76 Ibidem, s. 58.
77 A. Dmochowski, op. cit., s. 206.
78 Wystàpienie podczas konferencji naukowej „Polskie wyzwania: paƒstwo – to˝samoÊç – rozwój”, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 64.
79 Ibidem.
74
75
NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA
126
Mo˝na zatem powiedzieç, ˝e Prezydent Lech
Kaczyƒski bardzo powa˝nie traktował dyskusje na
temat przyszłoÊci Polski, z ogromnym szacunkiem
odnosił si´ do oÊrodka naukowego, który przekazywał wskazówki, rady dotyczàce bie˝àcej sytuacji
paƒstwa. Podobny poglàd wyznaje doktor Jarosław
Kaczyƒski, prezes Prawa i SprawiedliwoÊci. Cykl
debat, spotkaƒ, które Prawo i SprawiedliwoÊç organizuje od zeszłego roku, wyraênie pokazuje
drog´, jakà Polska powinna iÊç. Wystarczy przypomnieç chocia˝by debat´ ekonomicznà czy dyskusje na temat wyboru mi´dzy Zakładem Ubezpieczeƒ Społecznych a Otwartymi Funduszami
Emerytalnymi, które de facto majà decydowaç
o przyszłoÊci naszych emerytur. Innym istotnym
elementem jest konferencja ,,Polska – wielki projekt”, która stawia wa˝ne i fundamentalne pytania
dotyczàce funkcjonowania Polski i jej obywateli.
Biorà w niej udział mi´dzy innymi politycy Prawa
i SprawiedliwoÊci, a jednym z nich jest profesor
Ryszard Legutko.
Ogólnie rzecz ujmujàc, propozycje zgłaszane przez parti´ prezesa Jarosława Kaczyƒskiego
sà konfrontowane ze Êrodowiskiem naukowym
i w wi´kszoÊci spotykajà si´ z akceptacjà du˝ego
grona ekspertów. To pokazuje, ˝e Prawo i SprawiedliwoÊç ma panaceum na bolàczki paƒstwa
polskiego, które wymaga gruntownych zmian. Prezes Jarosław Kaczyƒski bardzo celnie diagnozuje
sytuacj´ i podaje recept´, jak wyjÊç z marazmu,
w jakim obecnie Polska si´ znajduje. Ma zatem
wizj´, co cechuje bardzo niewielu polityków europejskich. W moim odczuciu, takim wizjonerem
był tak˝e Prezydent Lech Kaczyƒski, który poprzez
swojà polityk´ przedstawiał stanowisko i kierunek działaƒ Polski.
Konkludujàc, trzeba jasno powiedzieç, ˝e Prezydent był osobà majàcà nie tylko wizj´, ale tak˝e
plan działania, który skrupulatnie realizował. Polska dzi´ki tej prezydenturze uzyskała wysokà rang´
i odgrywała w Europie wa˝nà rol´, była krajem
któremu przyÊwiecały okreÊlone cele i wartoÊci –
podobnie jak samemu profesorowi Lechowi Kaczyƒskiemu. Czułem ogromnà dum´ z faktu, ˝e
właÊnie taka osoba piastowała tak wa˝ne stanowisko, jakim jest bycie Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. Wiem, ˝e nie poszło to na marne,
a nauka, jakà nam przekazywał, jest wcià˝ ˝ywa
i aktualna. Musimy jà realizowaç dla Prezydenta
Lecha Kaczyƒskiego, dla siebie, dla Polski.
V
Piotr Musiewicz
„Odwa˝ne i ryzykowne to przedsi´wzi´cie,
aby nowym statkiem wypływaç na burzliwe morze.
Statek nasz ˝egluje po głównym nurcie Dunaju,
zdolny jest do wpłyni´cia na Atlantyk, a i wystarczajàco nobliwy, aby znaleêç si´ na Morzu Czarnym
czy Bałtyku, jak i na wszystkich wodach i làdach
pomi´dzy nimi. Czas na t´ ˝eglug´, wierzymy, jest
idealny” – tak misj´ „Hungarian Review” (Przeglàdu W´gierskiego) nakreÊlajà jego redaktorzy
wywodzàcy si´ ze Êrodowiska intelektualistów
zwiàzanych z W´gierskim Forum Demokratycznym
oraz partià Fidesz. Dwumiesi´cznik ten, publikowany w Budapeszcie w j´zyku angielskim, podejmuje tematyk´ politycznà, historycznà, społecznà
i kulturalnà dotyczàcà samych W´gier, ale te˝ Europy Ârodkowej i spraw mi´dzynarodowych. Zało-
˝ony zaraz po dojÊciu do władzy Victora Orbána,
m.in. przez byłego prezydenta W´gier Ferenca
Mádla i byłego sekretarza stanu Gyula Kodolányi’ego, momentalnie zdobył uznanie konserwatystów anglosaskich, w tym katolickiego dziennikarza Johna O’Sullivana. Ów były doradca Margaret
Thatcher, a obecnie dyrektor Radia Wolna Europa
i redaktor kilku presti˝owych czasopism, aktywnie
wspiera prace redaktorskie nad kolejnymi numerami „Hungarian Review”.
Jakie motywacje legły u podstaw w´gierskiego
czasopisma aspirujàcego do kształtowania ÊwiadomoÊci współczesnych Europejczyków? Sami twórcy tak je wyjaÊniajà: „Dostàpiwszy chwały poczàtku
lat dziewi´çdziesiàtych, nasze kraje [Europy Ârodkowo-Wschodniej] troch´ jakby zsun´ły si´ z mapy.
NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY
130
Mi´dzynarodowe zainteresowanie naszymi intelektualnymi i politycznymi wysiłkami nakierowanymi na odbudow´ połowy Europy zanikn´ło.
[…] W Êwiecie tak ch´tnym do szydzenia z to˝samoÊci czy patriotyzmu, jako czegoÊ staroÊwieckiego
lub zagra˝ajàcego innym, niniejsze czasopismo jest
dumne z bycia w´gierskim. Nie wstydzimy si´ naszej nazwy. […] Europa Ârodkowa i Wschodnia
potrzebuje obroƒców i »Przeglàd« da takim autorom miejsce na swoich stronach, bez wzgl´du na
to, czy pochodzà z tego, czy z innych regionów. Naszym celem jest nie tylko ukazanie toczàcej si´ debaty dotyczàcej przyszłoÊci Europy, ale te˝ udział
w jej kształtowaniu” 80.
Na łamach czasopisma mo˝na zatem odnaleêç
refleksje dotyczàce Unii Europejskiej, polityki poszczególnych krajów Europy Ârodkowo-Wschodniej, zagadnieƒ etnicznych (np. kwestii Romów na
W´grzech), jak i historycznych zmagaƒ W´grów
z komunizmem; mo˝na te˝ napotkaç teksty o tematyce kulturalnej, np. w´gierskà poezj´ tłumaczonà na j´zyk angielski czy patriotyczne rozwa˝ania o historii wina w´gierskiego.
W czasopiÊmie publikujà nie tylko autorzy w´gierscy. Oprócz tekstów O’Sullivana pojawiajà si´
analizy innych czołowych myÊlicieli politycznych,
takich jak paryska dyrektor OÊrodka Studiów Europejskich Chantal Delsol 81, współtwórca powo-
jennego konserwatyzmu amerykaƒskiego Bernard
Crick 82 czy dobrze znany w Polsce autor prac dotyczàcych konserwatyzmu i kultury Zachodu Roger
Scruton.
Majàca szerokie reperkusje mi´dzynarodowe
kolizja programu Victora Orbána z „unijnymi” trendami politycznymi znalazła swe odbicie w profilu
czasopisma, w znacznej mierze koncentrujàcego
si´ na wyjaÊnianiu aktualnych sporów ideowo-politycznych. Jednym z najciekawszych artykułów
w tym obszarze jest tekst Scrutona The Need for
Nations, w którym zwraca on uwag´ na brak legitymizacji władzy unijnej dla decyzji wspólnotowych, w tym dla polityki dalszego forsowania
integracji Unii Europejskiej 83. Scruton podkreÊla,
˝e współczesna polityka instytucji unijnych, dà˝àca
do eliminacji podmiotowoÊci narodów, a przez to
do doprowadzenia do stanu, w którym obywatele
poszczególnych krajów b´dà identyfikowaç si´
w pierwszej kolejnoÊci jako „obywatele Unii Europejskiej”, oparta jest wyłàcznie na przesłankach
ideologicznych, nieuwzgl´dniajàcych rzeczywistych
preferencji obywateli poszczególnych krajów. „Europejska ideologizacja” nie uwzgl´dnia te˝ naturalnych skłonnoÊci ludzkich do identyfikowania si´
jako członków danego narodu, a identyfikacja taka
jest jednym z podstawowych elementów to˝samoÊci człowieka. Powołujàc si´ na swego współrodaka
Tłum. własne za: <http://www.hungarianreview.com/about> [dost´p 18 paêdziernika 2013 roku].
Zob. Ch. Delsol, Historical Forgiveness in Question, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 2.
82 B. Crick, Introduction to István Bibó, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 6. Esej Cricka został napisany w 1976 roku
i przedrukowany.
83 Na to samo zjawisko zwrócił uwag´ Krzysztof Szczerski w poprzednim numerze „Zeszytów Politycznych Prawa i SprawiedliwoÊci”: zob. K. Szczerski, Imadło antydemokratyczne. Unia Europejska a standardy demokracji, „Zeszyty Polityczne
Prawa i SprawiedliwoÊci” nr 2 (2013), s. 10–13.
80
81
PIOTR MUSIEWICZ
Edmunda Burke’a, Scruton stwierdza, ˝e ludzkimi
afektami (uczuciami) dotyczàcymi identyfikacji
wspólnotowej nie mo˝na kierowaç zewn´trznie, sà
one bowiem wynikiem nie decyzji instytucjonalnych, lecz utrwalonych okolicznoÊci historyczno-społecznych. Powinno si´ zatem porzuciç oÊwieceniowe projekty reform to˝samoÊci Europejczyków
i pozostaç przy takiej wersji Unii Europejskiej, która
respektowałaby podmiotowoÊç i identyfikacj´ narodowà oraz miałaby legitymacj´ społecznà84.
Równie interesujàca jest odpowiedê byłego
ministra spraw zagranicznych W´gier Gézy Jeszensky’ego (obecnie przewodniczàcego Euroregionu
Karpackiego – W´gry) na krytyk´ rzàdu w´gierskiego sprowokowanà ostatnimi reformami polityczno-konstytucyjnymi. Na zarzuty o nacjonalizm
odpowiedział on, ˝e konstytucja w´gierska gwarantuje mniejszoÊciom narodowym status członków w´gierskiej wspólnoty politycznej (czego nie
czynià np. konstytucje Słowacji czy Rumunii), oraz
˝e prawo o podwójnym obywatelstwie W´grów
mieszkajàcych za granicà nie jest niczym innym jak
nadaniem migrantom praw politycznych (do głosowania), co stanowi zwyczajne rozwiàzanie współczesnych demokracji; dodał te˝, ˝e wobec kierunku
przemian UE i jej „polityki mobilnoÊci” podwójne
obywatelstwo stanie si´ wkrótce w Europie rozwiàzaniem powszechnym. Na zarzuty o łamanie
przez W´gry zasad wolnoÊci religijnej odpisał, ˝e
w´gierskie prawo umo˝liwiajàce 32 denominacjom
uznanym przez paƒstwo wsparcie z bud˝etu w ˝a-
84
85
86
131
den sposób nie kłóci si´ z wolnoÊcià praktyk religijnych i wolnoÊcià sumienia oraz ˝e ˝adna z tych
denominacji na system w´gierski si´ nie skar˝yła.
„Kontrowersyjne” w´gierskie prawo medialne,
przekonywał dalej, uwzgl´dniło poprawki proponowane przez Komisj´ Europejskà, a współczesne
media publiczne na W´grzech nale˝y okreÊliç jako
wielce zró˝nicowane, skoro pewna ich cz´Êç regularnie krytykuje rzàd, a nie ma te˝ przeszkód, aby
to czyniç w telewizji publicznej. Innymi słowy, zarzuty kierowane przeciw W´grom nie majà charakteru racjonalnego 85.
W tekstach pojawiajà si´ te˝ konstruktywne propozycje wkładu W´grów w rozwój regionu
i Unii Europejskiej. W jednym z nich autor, nota
bene Polak, Janusz Bugajski ubolewa nad słabà kondycjà współpracy regionalnej w ramach Grupy Wyszehradzkiej, dzi´ki której Polska, Czechy, W´gry
i Słowacja mogłyby przemówiç w Unii jednym, mocnym głosem. Jako jednà z przyczyn stagnacji we
współpracy regionalnej wskazuje obecne priorytety
polityki zagranicznej Polski, nastawionej na współprac´ z Berlinem 86. Zapewne z tego właÊnie powodu, wobec słabej aktywnoÊci regionalnej Polski
jako lidera Europy Ârodkowo-Wschodniej, O’Sullivan widzi potrzeb´ zaistnienia drugiego lidera
w południowej cz´Êci regionu: liderem tym majà
byç W´gry. Swojà wizj´ Europy przedstawił te˝ sam
Victor Orbán: diagnozujàc potrzeb´ porzucenia starych, XX-wiecznych rozwiàzaƒ wià˝àcych si´ z „braniem wszystkiego na kredyt” i z niesprawdzonymi
R. Scruton, The Need for Nations, “Hungarian Review” 2013, Vol. IV, No. 4, s. 11–22.
G. Jeszensky, Doomsday in Hungary?, “Hungarian Review” 2012, Vol. III, No. 3.
J. Bugajski, Visegrád’s Past, Present and Future, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 3.
NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY
132
Nieêle wyposa˝eni w´gierscy sternicy odwa˝nie
ideologicznymi zało˝eniami, postuluje przywrócenie Europie sił witalnych przez powrót do jej inte- wypływajà na otwarte morze, rzucajàc wyzwanie dolektualnych i kulturowych êródeł oraz oparcie poli- minujàcym w Europie przeciwnym im pràdom. Czy
główny nurt Dunaju poniesie te˝ inne kraje regionu?
tyki na wi´kszym realizmie 87.
87
V. Orbán, The Year of European Renewal, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 1.
Włodzimierz Bernacki
W ka˝dym z nas tkwi gł´boka pokusa prorokowania, niekoniecznie w sprawach wielkiej wagi;
najcz´Êciej satysfakcjonuje nas stwierdzenie „a nie
mówiłem?” – po spełnieniu si´ naszej przepowiedni dotyczàcej choçby upadku naszej latoroÊli
podczas nieostro˝nej jazdy na rowerze. Zupełnie
inny wymiar zyskuje wieszczenie w kwestiach dotyczàcych wielkich wspólnot, zwłaszcza gdy czyni
to człowiek odwołujàcy si´ do autorytetu nauki.
Wieszczenie „kapłana wiedzy” nabiera szczególnej
dramaturgii, gdy ten, zamiast przestrzegaç przed
zbyt szybkà jazdà, wr´cz do niej zach´ca, twierdzàc: jesteÊcie perfekcjonistami.
autor kilku ksià˝ek, wÊród których szczególnà popularnoÊç na naszym rynku uzyskały: Koniec historii (wyd. pol. 1996), Ostatni człowiek (wyd. pol.
1997), Wielki wstrzàs (wyd. pol. 2000), Ameryka na
rozdro˝u (2006). Głównà tezà, której broni Fukuyama, jest uznanie przełomu 1989 roku za moment
finalny w historii ludzkoÊci. Zwyci´stwo demokracji
liberalnej jest według niego kresem rozwoju; cywilizacja ludzka osiàgn´ła najwy˝sze stadium swego
rozwoju (post´pu). Po tym „momencie” ludzkoÊç
wkroczyła w okres posthistoryczny, niemogàcy
w sferze post´pu przynieÊç ˝adnych znaczàcych,
nowych jakoÊci cywilizacyjnych. Jednym słowem
w roku 1989 nastàpił koniec historii.
Fukuyama, sytuujàc demokracj´ liberalnà na
* * *
szczycie mo˝liwoÊci rozwojowych rodzaju ludzkieJednym z owych kapłanów-profesorów szcze- go, postawił przed swymi adwersarzami nader trudgólnie popularnych w Polsce jest Francis Fukuyama, ne zadanie. Najcz´Êciej bowiem krytycyzm wobec
NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY
134
jego teorii prowadzi do zdyskredytowania „krytyka” przez nazwanie go wrogiem demokracji
liberalnej oraz gospodarki wolnorynkowej („antyfukuyamista” – „antydemokrata” – „faszysta”).
Aby uniknàç oskar˝eƒ tego rodzaju, pomin´
kwestie oceny, czy przewidywania Fukuyamy sà dla
mnie atrakcyjne, czy te˝ nie, natomiast skoncentruj´ si´ na wskazaniu podstawowych bł´dów metodologicznych popełnionych przez amerykaƒskiego politologa w konstruowaniu teorii koƒca
historii.
*
*
*
Fukuyama, poszukujàc êródeł doktryny liberalizmu triumfujàcego w XX wieku, odnalazł je
w XVII-wiecznej Anglii. Systemy filozoficzne stworzone przez Johna Locke’a i Thomasa Hobbesa poło˝yły podwaliny pod rozwój doktryny, której
cechà dystynktywnà było uznanie za podstawowy
cel instytucji paƒstwa ochrony prawa człowieka do
egoizmu (maksymalizacji indywidualnej korzyÊci).
Postawienie, w tej kwestii, znaku równoÊci mi´dzy
Locke’iem a Hobbesem jest nader wàtpliwe, jednak˝e jeszcze wi´ksze wàtpliwoÊci rodziç mo˝e
podniesienie do rangi fundatora nowoczesnego
modelu liberalizmu Georga Wilhelma Friedricha
Hegla. W interpretacji Fukuyamy Hegel był tym
myÊlicielem, który jako pierwszy zwrócił uwag´ na
potrzeb´ istnienia paƒstwa sankcjonujàcego swym
prawem godnoÊç ka˝dego obywatela (wolnej i suwerennej osoby) z jednoczesnym powszechnym
uznaniem tego faktu.
W Êrodowiskach naukowych Europy, poza
nurtem czysto marksistowskim, trudno by szukaç
zwolenników podobnej do stworzonej przez Fukuyam´ teorii uznajàcej Hegla za liberała i to takiego, który okreÊliłby zasady liberalizmu w sposób
ponadczasowy i bardziej właÊciwy tej doktrynie ni˝
inni myÊliciele XIX i XX wieku. Filozofia Hegla
uznawana jest, obok propozycji Fukuyamy, przede
wszystkim za inspirujàcy punkt wyjÊcia do rozwoju
marksizmu oraz nacjonalizmu. Dodatkowe wàtpliwoÊci mo˝e tak˝e budziç w kontekÊcie heglowskiego liberalizmu teza Hegla, wedle której ucieleÊnieniem paƒstwa „wolnoÊci obywatelskich” były
Prusy roku 1806, a wi´c i stwierdzenie, ˝e koniec
historii, finał rozwoju paƒstwa i wolnoÊci obywatelskich, miał miejsce 194 lata temu. Przypomnijmy, było to na długo przed tym, gdy Prusy stały si´
monarchià konstytucyjnà.
Bł´dy popełniane przez Fukuyam´ wynikajà,
jak si´ wydaje, z nieznajomoÊci nie tylko historii
Europy, ale co najwa˝niejsze – równie˝ i filozofii
Hegla. Argumenty heglowskie czerpał bowiem Fukuyama nie bezpoÊrednio z dzieł pruskiego filozofa,
lecz z interpretacji dokonanej przez francuskiego
marksist´ Alexandre’a Koj¯ve’a, autora Wst´pu do
wykładów o Heglu (1947). Tym samym wywód prowadzony przez Fukuyam´ jest nader wàtły pod
wzgl´dem rzetelnoÊci merytorycznej. ZapoÊredniczajàc terminologi´ od Koj¯ve’a, przypisuje jà Heglowi. I co zaskakujàce, na u˝ytek teorii przez siebie
konstruowanej wytrzebia z pracy francuskiego interpretatora fragmenty niewygodne.
JeÊli bowiem przyjàç heglowski koniec historii, to byç mo˝e warto było wspomnieç o tym, ˝e
koniec ów wedle Hegla wiàzał si´ z osiàgni´ciem
Samowiedzy (MàdroÊci). Zresztà sam Koj¯ve pisał,
˝e dla Hegla pojawienie si´ MàdroÊci nie tylko
WŁODZIMIERZ BERNACKI
135
koƒczy histori´, ale mo˝liwe jest dopiero na koƒcu
historii. Fukuyama, korzystajàcy z interpretacji
Koj¯ve’a, koncentruje si´ jedynie na wskazaniu, ˝e
kres historii wynika z uzyskania przez człowieka
pełnego urzeczywistnienia indywidualnoÊci (uznania). Historia zatrzymuje si´, gdy człowiek ju˝ nie
działa – w mocnym sensie tego słowa, tzn. ju˝ nie
neguje, ju˝ nie przeobra˝a zastanego naturalnego
i społecznego Êwiata poprzez krwawà walk´.
Dlaczego Fukuyama piszàc o koƒcu historii,
przemilcza to, ˝e jest on równie˝ finałem drogi poznania? W mojej opinii jest to najpowa˝niejsza niespójnoÊç tej teorii, gdy˝ w mniemaniu Fukuyamy
rozwój wiedzy (nauki) jest procesem nieograniczonym w czasie, co wi´cej nauka i wspierajàca si´
naƒ technologia sà wedle niego jednymi z głównych znamion ery posthistorycznej. W tym wzgl´dzie Fukuyama jest bardzo bliski Karlowi Raimundowi Popperowi. Lecz tylko w tym, jeÊli si´gnàç bowiem do popperowskiej N´dzy historycyzmu, to
oka˝e si´, ˝e właÊnie owa teza dotyczàca nieprzewidywalnoÊci rozwoju naukowego i technologicznego obala wszelkie ludzkie roszczenia do
budowania prognoz odnoszàcych si´ do finału rozwoju cywilizacji ludzkiej.
Teori´ o urzeczywistnieniu si´ koƒca historii
jako osiàgni´cia MàdroÊci nale˝ałoby skomentowaç, posługujàc si´ słowami Koj¯ve’a: „Człowiek
z całà oczywistoÊcià przy zdrowych zmysłach, imieniem Fukuyama [w oryginale: Hegel], wyst´puje
z pretensjami do tego, ˝e urzeczywistnił MàdroÊç
[...]” – ogłaszajàc koniec historii.
*
*
*
Na pró˝no u Fukuyamy b´dziemy poszukiwaç
odpowiedzi na pytanie, jakie sà cechy demokracji
liberalnej kreujàcej czas przełomu – koniec historii. Amerykaƒski autor w ogóle nie dostrzega wagi
tego problemu. Nie ma w jego rozwa˝aniach miejsca na refleksj´ nad ewolucjà tak demokracji, jak
i kapitalizmu. Traktujàc kapitalizm jako jeden z filarów społeczeƒstwa posthistorycznego, nie dostrzega, ˝e modele gospodarki (kapitalistycznej)
przełomu XIX i XX wieku oraz schyłku wieku XX
zdecydowanie ró˝nià si´ od siebie. Prawo własnoÊci, tak wa˝ki wyznacznik wolnego rynku, analizowane przez pryzmat ograniczania uprawnieƒ zeƒ
wynikajàcych, daje najbardziej namacalny dowód
ciàgłych zmian. Czy aby nie warto w tym kontekÊcie dostrzec zjawiska rezygnacji całej masy właÊcicieli z uprawnienia do zarzàdzania własnoÊcià?
Fukuyama pomija tak˝e ró˝nice w organizacji,
a właÊciwie w stopniu ograniczenia wolnego rynku
pomi´dzy USA a krajami Europy Zachodniej.
Piszàc o kapitalizmie, najwyraêniej tego zjawiska nie traktuje jako zjawiska historycznego,
Przypisuje bowiem Monteskiuszowi opinie o kapitalizmie, gdy ten wypowiadał si´ po prostu o handlu, podobnie czyni, odwołujàc si´ do autorów
z przełomu XVI i XVII wieku. Na gruncie europejskim przyj´cie tezy o istnieniu kapitalizmu w jego
rozwini´tej fazie przed „wybuchem” rewolucji przemysłowej traktowane jest zazwyczaj jako podstawa
do stwierdzenia ignorancji osoby wypowiadajàcej
tego rodzaju opinie. Âwiadczy o nieznajomoÊci
podstawowej literatury z zakresu historii nowo˝ytnej, choçby Fernanda Braudela.
Fukuyama w swej diagnozie jest kategoryczny – demokracja liberalna wieƒczy histori´, poza
NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY
136
nià człowiek postàpiç nie mo˝e – zapominajàc
przy tym, ˝e demokracja jest dziełem człowieka
i to dziełem, które podlega ciàgłemu wpływowi
i naporowi ze strony swego twórcy. Tak – twórcy,
i to twórcy, który nigdy nie zrezygnuje z prób
doskonalenia swego dzieła. Przypisywanie człowiekowi zdolnoÊci i umiej´tnoÊci twórcy doskonałego, mogàcego tworzyç dzieła skoƒczone (ostateczne), to wyraz niczego wi´cej jak megalomanii.
Fukuyama nie chce zauwa˝yç, ˝e demokracja liberalna w swym XIX-wiecznym modelu zezwoliła
w majestacie obowiàzujàcego prawa na oddanie
władzy w r´ce Hitlera, pomija fakt, ˝e ta sama
demokracja liberalna dzi´ki Norymberdze (procesowi wbrew obowiàzujàcemu prawu pozytywnemu) uległa daleko idàcej transformacji poprzez
odwołanie si´ do bardziej fundamentalnych praw
niêli tylko norma prawna i procedury przez nià
tworzone. Dlaczego w tym kontekÊcie nie dopuszczaç prawdopodobieƒstwa kolejnych transformacji demokracji chroniàcych jà przed bardziej
lub mniej ju˝ widocznymi zagro˝eniami egzystencji ludzkiej?
*
*
*
W Wielkim wstrzàsie Fukuyama potwierdza
swe wczeÊniejsze tezy, zwracajàc uwag´ na fakt, ˝e
o ile demokracja i kapitalizm wieƒczà rozwój polityczny i gospodarczy, o tyle rozwój społeczny i rozwój moralny majà charakter cykliczny. W mniemaniu autora po wielkim wstrzàsie lat 1960–1990
(upadek moralnoÊci i obyczaju, depopulacja itp.)
Êwiat wkroczył na drog´ odnowy moralnej. Odnowy generowanej przez kapitalizm.
W sytuacji, gdy Fukuyama przejawia tak wielkie niezrozumienie procesu ciàgłej ewolucji kapitalizmu, zadziwiajàco brzmi jego teza, wedle której
to właÊnie kapitalizm jest kreatorem porzàdku
(ładu) moralnego. W jaki sposób coÊ, co płynne
i zmienne, podlegajàce ciàgłej transformacji, mo˝e
przyczyniaç si´ do stabilizacji, ba, odnowy moralnej
czy siły moralnej społeczeƒstwa nowoczesnego?
Dalibóg, z trwogà b´d´ oczekiwał odnowy
moralnej w Polsce budowanej przez kapitalizm,
zwłaszcza jeÊli wziàç pod uwag´ „zale˝noÊç”, na
jakiej Fukuyama ustanawia owà odnow´. Otó˝
w jego opinii stosunki wymiany zrodzone w kapitalizmie rodzà analogiczne stosunki wymiany moralnej. Zasada „równoÊci” wymiany na rynku towarów przeradza si´ w równoÊç wymiany moralnej –
wzajemnoÊci odpłacania pi´knym za nadobne.
WzajemnoÊç rynkowa rodzi wzajemnoÊç moralnà.
Według Fukuyamy wymiana moralna wspiera interes własny tych, którzy w niej uczestniczà. Jak si´
wydaje, taka formuła moralnoÊci jest nie do utrzymania w wi´kszoÊci społeczeƒstw europejskich
i byłaby bardzo zawodnym fundamentem funkcjonowania społeczeƒstwa polskiego.
Czy w Polsce dojdzie do wielkiej odnowy
w duchu Fukuyamy? JeÊli przyjàç wskazania zawarte w Wielkim wstrzàsie, to tak – wraz całym
Êwiatem znaleêliÊmy si´ bowiem w epoce postindustrialnej, dla której znamienne jest przekraczanie wszelkich dotychczasowych barier. Âwiat
wkroczył w epok´ globalizmu, a wi´c niwelowania
ró˝nic w sferze sposobów gospodarowania. Zgodnie z tezà Fukuyamy mo˝na zało˝yç, ˝e Polacy,
wkraczajàc w faz´ postindustrialnà i posthistorycznà, b´dà musieli dostosowaç swe normy do
WŁODZIMIERZ BERNACKI
zmienionej rzeczywistoÊci. I nie ma co roniç łez
z tego powodu, skoro – jak pisze Fukuyama –
normy moralne sprawnie działajàce w jednym
okresie muszà ulec wstrzàsowi (zmianie), aby dostosowaç si´ do zmienionej rzeczywistoÊci technologicznej, gospodarczej i społecznej. Dla autora
piszàcego te słowa analogia przytoczonej opinii
z tezà Marksa o koniecznej zgodnoÊci mi´dzy bazà
a nadbudowà jest nader wyraêna.
Stàd z pewnym niedowierzaniem przeczytałem wywiad z Fukuyamà, w którym pochlebnie wyra˝ał si´ o uniwersalizmie norm, o aktualnoÊci
antycznej idei prawa naturalnego, o koniecznoÊci
wiary w transcendentne wartoÊci. Z punktu widzenia logiki, a nie dialektyki heglowskiej, opinie te
sà sprzeczne z podstawowymi tezami teorii Fukuyamy zawierajàcymi si´ w Koƒcu historii czy
Wielkim wstrzàsie. Gdzie˝ mówiç o odrodzeniu
transcendencji, gdy jednoczeÊnie religijnoÊç traktuje si´ jako potrzeb´ wynikajàcà z braku rytuałów
i tradycji kulturowej, a nie z powodu przyj´cia (istnienia) prawd objawionych?
137
*
*
*
Czy mo˝na byç krytycznym wobec teorii prezentowanych przez Fukuyam´ i jednoczeÊnie nie
byç posàdzonym o to, ˝e jest si´ wrogiem demokracji liberalnej i wolnego rynku? W mojej opinii tak,
jak si´ bowiem starałem wykazaç, teorie tego amerykaƒskiego politologa zbudowane sà na nad wyraz
miałkich przesłankach. Co wi´cej, w wielu punktach
owych teorii przejawia si´ ignorancja wobec faktów
z dziejów rozwoju kapitalizmu oraz demokracji,
w tym i tej okreÊlanej mianem liberalnej.
A co do prawdziwoÊci prognoz Fukuyamy,
jako znawca Hegla powinien on dokonaç „heglowskiej” weryfikacji swej teorii. Nota bene metod´
mo˝na poleciç i naszym Szanownym Czytelnikom: prosz´ spojrzeç na zegar, po czym zanotowaç: „W chwili obecnej jest godzina…” Po upływie
jakiegoÊ czasu prosz´ odczytaç to zdanie i zweryfikowaç jego prawdziwoÊç przez ponowne spojrzenie na chronometr. Z całà pewnoÊcià b´dzie
ono fałszywe.
VI
Opracował Stanisław Przemyski
29.06.2013
W sobot´ 29 czerwca rano w Sosnowcu rozpocz´ła si´ statutowa cz´Êç kongresu Prawa i SprawiedliwoÊci.
Delegaci wybiorà prezesa partii. Jedynym kandydatem jest Jarosław Kaczyƒski.
Przed rozpocz´ciem obrad odÊpiewano Mazurka Dàbrowskiego. Oprócz wyboru lidera partii
delegaci dokonajà te˝ zmian w statucie: zgodnie
z propozycjà Jarosława Kaczyƒskiego kadencja prezesa i naczelnych władz ugrupowania – Rady Politycznej, Kole˝eƒskiego Sàdu Dyscyplinarnego
i Krajowej Komisji Rewizyjnej – zostanie skrócona
do trzech lat.
W kongresie, który obraduje pod hasłem „Nasza Ojczyzna, nasza przyszłoÊç”, uczestniczy około
1200 delegatów. WÊród goÊci jest szef NSZZ „SolidarnoÊç” Piotr Duda.
Równolegle z obradami kongresu, który po
otwierajàcym wystàpieniu prezesa partii zostanie zamkni´ty dla dziennikarzy, odbywaç si´ b´dà dyskusje
panelowe z udziałem zaproszonych ekspertów. Zaplanowano kilkanaÊcie paneli, w tym poÊwi´cone:
pracy, wsi, infrastrukturze i energetyce, polskiemu
przemysłowi, Polsce w Europie i na Êwiecie, słu˝bie
zdrowia, wymiarowi sprawiedliwoÊci, emeryturom,
samorzàdowi, edukacji, młodzie˝y i kulturze.
Dyskusje panelowe b´dà podstawà dla zaktualizowanego programu Prawa i SprawiedliwoÊci. WÊród propozycji programowych sà mi´dzy
innymi: połàczenie spraw wewn´trznych i administracji w jednym resorcie, ponowne powołanie
142
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
ministra koordynatora słu˝b specjalnych, powrót
Kongres zakoƒczy si´ w niedziel´ wystàpiedo 22-procentowej stawki VAT oraz likwidacja gim- niem prezesa PiS i mszà w Archikatedrze Chrysnazjów i NFZ.
tusa Króla w Katowicach.
èródło: PAP
29.06.2013
Nasza Ojczyzna, nasza przyszłoÊç – te słowa
towarzyszà dziÊ naszym obradom, bo mówià o tym,
co dla wszystkich Polaków jest najwa˝niejsze. Ojczyzna to Polska, a wi´c przyszłoÊç w Polsce. Wydawałoby si´, ˝e mówi´ o rzeczy oczywistej.
A jednak przyszłoÊci w Polsce nie widzà dla
siebie ci, którzy wyjechali za pracà. Pełni niepokoju
o przyszłoÊç w Ojczyênie sà ci, którzy pracy nie
majà, i ci, którym grozi jej utrata, a tak˝e ci, którym bardzo małe zarobki nie pozwalajà nawet na
skromnà egzystencj´. Wszystkich, niezale˝nie od
dochodów i perspektyw zatrudnienia, niepokoi
stan oÊwiaty, nauki, polityka kulturalna. Niepokoi
sposób kształtowania ÊwiadomoÊci historycznej
Polaków i ich poczucia własnej wartoÊci przez du˝à
cz´Êç establishmentu.
A sà jeszcze inne sprawy: stan naszego wymiaru sprawiedliwoÊci, bezpieczeƒstwo obywateli,
ochrona ich ˝ycia, majàtku, zdrowia. NiesprawiedliwoÊç dotyka bardzo wielu Polaków. Jest wi´c wiele
powodów, by pytaç o naszà przyszłoÊç w Polsce. To,
co niedobre i niesprawiedliwe, mo˝na i trzeba
zmieniç. My, Prawo i SprawiedliwoÊç, mamy program takich potrzebnych zmian w kraju, by była
w nim praca, mieszkania, sprawna słu˝ba zdrowia,
dobra oÊwiata, uczciwy wymiar sprawiedliwoÊci,
ale tak˝e np. dobre drogi. Gdzie polska godnoÊç
b´dzie chroniona. Gdzie rodzina b´dzie bezpieczna, wspierana szczególnie w tej najwa˝niejszej
funkcji, jakà jest dawanie nowego ˝ycia i wychowanie dzieci.
JeÊli zadaç pytanie, jak najkrócej okreÊliç takà
Polsk´, to sàdz´, ˝e trzeba odpowiedzieç tak: to
musi byç Polska dajàca swoim obywatelom poczucie bezpieczeƒstwa, szanse rozwoju osobistego
i narodowego, szanujàca ich prawa obywatelskie,
w tym prawo do wpływania na sprawy publiczne.
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
144
To musi byç Polska oparta na wartoÊciach: Polska
pracy i solidarnoÊci, wolnoÊci i wspólnoty, prawa
i sprawiedliwoÊci. To musi byç Polska odpowiedzialnego paƒstwa i gospodarki rynkowej. Owe
płaszczyzny si´ uzupełniajà, nie ma mi´dzy nimi
sprzecznoÊci. Bez współdziałania ze sprawnym
paƒstwem rynek nie spełnia swej funkcji, przestaje
byç wolny.
Nie ma tu co rozwa˝aç jakoÊci, charakteru
i sposobu działania obecnej władzy – jaka ona jest,
wszyscy widzimy. Przedstawiłem zresztà te sprawy,
prezentujàc w Sejmie wniosek o wotum nieufnoÊci
dla rzàdu Donalda Tuska. Mówiłem tam o tym, ˝e
ta władza liczy si´ tylko z silnymi grupami i siłami
zewn´trznymi, dla zwykłych obywateli ma propagand´ i pogard´. Szuka te˝ zasobów kosztem słabszych ekonomicznie grup i słabszych regionów.
Dlatego na pytanie, co zrobiç, by nasza Ojczyzna
była naszà przyszłoÊcià i by widzieli to nie tylko ci,
którzy dziÊ w Polsce sà, ale tak˝e ci, którzy znaleêli
prac´ poza krajem, odpowiedê mo˝e byç tylko
jedna: konieczna jest zmiana rzàdzàcej krajem
ekipy. Ten rzàd musi odejÊç.
To Prawo i SprawiedliwoÊç musi przyjàç na siebie odpowiedzialnoÊç za przyszłoÊç Ojczyzny. JesteÊmy w stanie zaproponowaç Polakom dobry
program działania. Taki program rzàdzenia, by bezpieczna przyszłoÊç była nie postulatem, marzeniem, ale czymÊ realnym. CzymÊ, co b´dzie budowane na naszych oczach. To trudne, bardzo
trudne, ale ka˝de dobre działanie jest trudne.
Czas dzisiejszy nie jest łatwy, ale ka˝dy, kto
próbuje wytłumaczyç to, co dziÊ dzieje si´ w Polsce, wyłàcznie kryzysem, mówi nieprawd´. To nie
sam kryzys, na który nasz kraj z wielu powodów
jest odporny, jest przyczynà obecnej sytuacji, ale
fatalne rzàdy. AktywnoÊç paƒstwa nie mo˝e ograniczaç si´ do rozdawania europejskich Êrodków,
stanowiàcych około 2,5% PKB. To ka˝dy potrafi.
AktywnoÊç rzàdu to cały zestaw działaƒ, których
podj´cie wymaga wczeÊniejszych rozmów ze społeczeƒstwem. Wymaga realnego, wolnego od zewn´trznych nacisków przywództwa.
Przywództwo to nie jest PR, to nie jest postpolityka, to nie jest fajnoÊç, wina, cygara. To uczciwe powiedzenie Narodowi, jakie sà cele, co dla ich
osiàgni´cia musimy uczyniç i ile to, w ró˝nym znaczeniu, b´dzie kosztowało. Przywództwo to tak˝e
umiej´tnoÊç słuchania, to odwaga odwołania si´
do demokracji bezpoÊredniej, to umiej´tnoÊç,
jeÊli trzeba, korygowania bł´dów i zmiany decyzji,
tak˝e merytorycznych i personalnych. Powtórz´
raz jeszcze: Ojczyzna to Polska, a wi´c przyszłoÊç
w Polsce. JesteÊmy gotowi przyjàç na siebie odpowiedzialnoÊç za przyszłoÊç Ojczyzny. Wiemy, co
zrobiç, i mamy odwag´, by to uczyniç.
To, co Prawo i SprawiedliwoÊç zamierza zaproponowaç Polakom jako program swojego rzàdu, to
przede wszystkim praca, a dokładniej, praca dla Polaków w kraju, a nie za granicà. Projekt konkretnych
rozwiàzaƒ przedstawiliÊmy ju˝ w Sejmie. Został
odrzucony przez wi´kszoÊç rzàdowà, ale pozostaje
aktualny. Jest te˝ projekt innego, ni˝ planuje obecna
władza, wykorzystania 40 mld zł przeznaczonych
przez rzàd na przedsi´biorstwo Inwestycje Polskie.
Mamy program budownictwa mieszkaniowego,
program odbudowy gospodarki morskiej, projekt
wykorzystania Êrodków europejskich bez korupcji
i marnotrawstwa. Chcemy odblokowaç inicjatyw´
gospodarczà Polaków, tak˝e aktywnoÊç młodego
LATO 2013
pokolenia. Usunàç blokady zarówno w sferze administracyjnej, jak i w sferze rzeczywistych stosunków społecznych i gospodarczych.
Mamy wol´ zdecydowanej obrony polskiej
własnoÊci w strategicznych dziedzinach gospodarki, w tym obron´ polskiej kolei i Poczty Polskiej.
Z całà pewnoÊcià wszystkie przepisy uchwalone
w ostatnim czasie, a i dawniej, które ograniczajà
szanse naszych przedsi´biorstw albo ułatwiajà ich
przejmowanie, zostanà uchylone. Przeprowadzimy
repolonizacj´ banków w racjonalnym ekonomicznie zakresie i na zasadach, które wynikajà z prawa,
podejmiemy powa˝nà akcj´ propagowania polskich marek
Wszystko to, a tak˝e wykorzystanie Êrodków
bud˝etowych, ma słu˝yç w wielkiej mierze reindustrializacji Polski, odbudowie polskiego przemysłu,
którego rola w gospodarce została w sposób całkowicie nieuzasadniony nadmiernie ograniczona.
Jest naszym obowiàzkiem postawienie jednej sprawy jasno i jednoznacznie. Nasz program gospodarczy nie jest skierowany, jak wmawiajà nasi
polityczni przeciwnicy, przeciwko małym i Êrednim przedsi´biorcom. Planujemy wiele sposobów
wsparcia tego sektora. Niezale˝nie od tego rozwa˝amy te˝ form´ abolicji dla firm i osób, które uchybiły w przeszłoÊci pewnym formalnym wymogom.
Ale to wszystko nie wystarczy. Polska gospodarka
nie mo˝e funkcjonowaç wedle zasady „niska płaca,
niska innowacyjnoÊç, niska wydajnoÊç”. To trzeba
zmieniç, ale samo si´ nie zmieni. Nale˝y wi´c skoƒczyç z praktykà eksploatacji pracowników, trzeba
podnieÊç płac´ minimalnà, ograniczyç w mo˝liwie
krótkim czasie tzw. umowy Êmieciowe, przywróciç
działanie prawa pracy.
145
Do poprawy i trwałej zmiany mo˝e doprowadziç tak˝e tworzenie zaplecza dla innowacji;
wymieni´ tu poło˝enie nacisku na szkolnictwo
zawodowe Êredniego i wy˝szego szczebla, budow´ zaplecza rozwojowego, stworzenie odpowiednich przepisów zach´cajàcych przedsi´biorców
do innowacji i do inwestowania w te dziedziny, do
współpracy z naukà polskà, przy czym tu zach´ta
musi odnosiç si´ do obydwu stron.
Potrzebna jest tak˝e likwidacja patologii tworzàcej dzisiaj mechanizm „łatwy pieniàdz, łatwy
zysk”. Prawo i SprawiedliwoÊç b´dzie konsekwentnie podejmowało sprawy rozwoju regionalnego.
B´dziemy realizowaç swój program prowadzenia
polityki wyrównywania szans regionów o ni˝szym
poziomie rozwoju. Polityka ta b´dzie nieco zmodyfikowana. Obok poziomu PKB pod uwag´ b´dzie brany tak˝e poziom społecznego i fizycznego
zniszczenia regionu przez polityk´ transformacji.
Górny Âlàsk czy Łódê b´dà wedle tych nowych kryteriów zaliczone do obszarów zasługujàcych na
szczególne wsparcie.
Problem wsi b´dzie w centrum naszych zainteresowaƒ. Całkowicie odrzucamy polityk´ lekcewa˝enia wsi, której wyrazem jest praktyczny brak
wypowiedzi obecnego premiera w tej sprawie.
Widzimy nast´pujàce główne problemy, które nale˝y postawiç i rozwiàzaç. Po pierwsze, zabezpieczona musi byç własnoÊç polskiej ziemi – polska
ziemia dla polskich rolników. Po drugie, podj´ta
b´dzie energiczna polityka w sprawach rolnych
w Unii Europejskiej. Skoƒczyç musi si´ sytuacja,
w której jesteÊmy biernym odbiorcà dyrektyw,
a nie podmiotem, który je współkształtuje. Po trzecie, wyrównane muszà byç dopłaty – tu jesteÊmy
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
146
zdecydowani odwołaç si´ tak˝e do Trybunału SprawiedliwoÊci. Po czwarte, w ˝adnym wypadku nie b´dziemy kontynuowaç polityki, w ramach której
tylko około 10% Êrodków spójnoÊciowych trafia na
wieÊ, choç mieszka tam około 40% mieszkaƒców
naszego kraju. Po piàte, Polska musi byç wolna od
GMO i chodzi zarówno o zdrowie naszych obywateli, jak i o to, by poprzez tworzenie wielkich gospodarstw przez wielkie mi´dzynarodowe firmy nie
doszło do swego rodzaju „wtórnej feudalizacji” wsi.
Po szóste, musi byç rzeczywiÊcie zapalone zielone
Êwiatło dla produkcji naturalnej, do czego w Polsce
sà bardzo dobre warunki, a dotychczasowe mo˝liwoÊci wykorzystywane sà w niedostatecznym stopniu. Po siódme. musi si´ skoƒczyç okradanie polskich rolników przez wielkie firmy, które nie płacà
producentom lub płacà z opóênieniem, czyli kredytujà si´ bezprocentowo kosztem rolników.
Kolejny punkt naszego programu to bezpieczeƒstwo energetyczne Polski. Koniec z politykà,
która słu˝y innym paƒstwom, koniec z paktem klimatycznym. Nasza energetyka musi byç pod polskà
kontrolà, wytwarzanie energii elektrycznej mo˝e
i w Polsce b´dzie nadal opieraç si´ na w´glu. Unia
Europejska nie jest po to, by utrudniaç rozwój krajów, które muszà nadrabiaç historyczne zapóênienia. Sytuacja, gdy unijne przywileje majà wschodnie
Niemcy – bo były zdominowane przez ZSRR – a nie
Polska, która zapłaciła za II wojn´ Êwiatowà dramatycznie wy˝szà cen´, to gorzki ˝art ze sprawiedliwoÊci, solidarnoÊci i spójnoÊci społecznej, a wi´c
z zasad, do których odwołuje si´ Unia.
Bardzo wa˝nà cz´Êcià naszego programu sà
sprawy bud˝etu, finansów publicznych, OFE oraz
obrona polskiego złotego. AktywnoÊç paƒstwa
uwarunkowana jest, oczywiÊcie, jego mo˝liwoÊciami finansowymi. Wydatki paƒstwa powinny byç
realne, tzn. ich udział w PKB nie mo˝e byç nadmierny, ale nie mo˝e te˝ byç zbyt mały. System
podatkowy powinien byç sprawiedliwy i proinwestycyjny. Obecny jest fatalny, niesprawiedliwy,
nieprzejrzysty i arbitralny. Jedni sà niszczeni podatkami, a inni nie płacà ich wcale. Szaleje korupcja, system działa na zasadzie „nie ma reguł, kto
silniejszy ten lepszy”.
Mamy gotowe plany zmiany tej sytuacji, projekty ustaw przebudowujàcych zarówno system
podatkowy, jak i aparat finansowy paƒstwa. Sfera
finansów to tak˝e problem złotówki, polskiego złotego. Mówimy jasno: b´dziemy go broniç. Jest on
dziÊ i b´dzie w przewidywalnej przyszłoÊci naszym
atutem, barierà chroniàcà nas przed zmiennymi
Êwiatowymi koniunkturami, a tak˝e – wraz z bankiem narodowym – niezastàpionym narz´dziem
polityki gospodarczej. Zmiana złotego na euro byłaby negatywnym wstrzàsem dla naszej gospodarki
i to niezale˝nie od tego, jak ustalono by jego cen´.
Nic nie usprawiedliwia forsowania dziÊ decyzji
przyj´cia euro.
Nast´pna, bardzo wa˝na sprawa to OFE. Konstrukcja OFE przypomina znanà ju˝ prawu rzymskiemu „lwià spółk´” – jedna strona, czyli prywatni
właÊciciele OFE, ma zapewnione korzyÊci, druga,
czyli płatnicy przymusowych składek, ponosi
ryzyko, a jej prawa sà niesprecyzowane. Trzeba
z tym skoƒczyç. JeÊli ktoÊ chce graç ze swoim ˝yciem w ruletk´, to oczywiÊcie mo˝e. JesteÊmy i b´dziemy zwolennikami wolnoÊci. Ale decyzja musi
byç podejmowana Êwiadomie, dobrowolnie i wyłàcznie na własne ryzyko. Po wielkim oszustwie
LATO 2013
medialnym i propagandowym sprzed lat, kiedy
powstawały OFE, potrzebna jest dzisiaj rzetelna
kampania informacyjna, by stworzyç ka˝demu
mo˝liwoÊci wyboru. Trzeba obywatelom jasno powiedzieç, co oznacza wprowadzenie, tak˝e w ZUS,
systemu zindywidualizowanych rachunków i jakie
sà jego perspektywy wobec kryzysu demograficznego. Decyzj´ w sprawie utrzymania obecnych
rozwiàzaƒ lub ich zmiany powinni podjàç Polacy
w referendum.
Gospodarka i ˝ycie społeczne wsz´dzie na
Êwiecie sà ÊciÊle zwiàzane z paƒstwem. To ono
w ostatecznej instancji jest ich organizatorem.
W gospodarce rynkowej jest tak˝e miejsce, wa˝ne
miejsce, dla paƒstwa. Bez niego rynek nie działa
w sposób wolny i konkurencyjny. Paƒstwo ma słu˝yç obywatelom, słu˝yç ich wspólnocie, czyli Narodowi. Stawiajàc ten problem, musimy pami´taç
o podstawowej prawdzie: paƒstwo jest nie tylko
organizacjà, jest tak˝e jakoÊcià moralnà. Nie mo˝e
dobrze funkcjonowaç bez historyczno-moralnych
podstaw. Dzisiaj to kwestia znacznie powa˝niejsza – widaç przejawy wyraênej destrukcji moralnych podstaw porzàdku publicznego.
Chcemy jasno powiedzieç: nie ma przyzwolenia na kłamstwo, które niszczy poczucie własnej
wartoÊci Polaków. Tak jak i inne narody, b´dziemy
budowaç swojà to˝samoÊç narodowà na tym, co
w naszych dziejach było pi´kne i màdre. Na wielkiej, pi´knej tradycji polskiej wolnoÊci. Odwołam
si´ do słów Êp. prezydenta Lecha Kaczyƒskiego:
„Nie da si´ budowaç trwałych relacji na kłamstwie.
Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiÊç
i złoÊç. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie
sà rozło˝one równo, racj´ majà ci, którzy walczà
147
o wolnoÊç”. Polskie ofiary poniesione w imi´ wolnoÊci sà wielkie, poczàwszy od 1920 roku i wygranej wojny z bolszewikami, przez okres II wojny
Êwiatowej i po niej.
Tu wspomnieç trzeba ˚ołnierzy Wykl´tych
i okupione ofiarami protesty Polaków przeciwko
sowieckiej dominacji i komunistycznej gospodarce: rok 1956, 1968, 1970, 1976, 1980 i okres stanu
wojennego. Tym bardziej zdumiewajà te działania
rzàdzàcych dzisiaj Polskà, którzy wolnoÊci obywatelskie próbujà ograniczaç. Dobrym przykładem sà
praktyki zwiàzane z cywilnoprawnà i karnà ochronà
dóbr osobistych. Ukazujà one skrajnie nierówne
traktowanie obywateli. Przepisy o ochronie dóbr
osobistych w obecnym kształcie zostanà przez nas
zniesione. Zastàpià je inne, chroniàce obywateli,
w tym tak˝e uczestników ˝ycia publicznego, przed
zalewem wulgarnoÊci, kłamstwa i zwyczajnego
chamstwa.
„Wolni z wolnymi, równi z równymi” – te
słowa sprzed prawie pi´ciu wieków przypominajà,
˝e wolnoÊç, a tak˝e równoÊç le˝à u podstaw naszego myÊlenia o paƒstwie. Dlatego mocujàc naszà
Rzeczpospolità na fundamencie dumy i godnoÊci,
na fundamencie wolnoÊci i równoÊci, b´dziemy
pami´taç, by była ona paƒstwem ograniczonym,
ale silnym.
Wymiar sprawiedliwoÊci powinien byç ostojà
praworzàdnoÊci. Mo˝na mno˝yç przykłady pokazujàce, ˝e w obecnej Polsce tak nie jest. Dlatego
wymiar sprawiedliwoÊci wymaga reformy. Jej podstawà b´dzie przyj´cie zasady odpowiedzialnoÊci.
Przecie˝ sà w Polsce dobrzy s´dziowie i prokuratorzy, ale mam wra˝enie, ˝e nie oni kształtujà praktyk´ polskiego wymiaru sprawiedliwoÊci. A bez
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
148
dobrego wymiaru sprawiedliwoÊci nie ma dobrego
paƒstwa.
Za działalnoÊç prokuratury musi odpowiadaç wyłoniony w procesie demokratycznym rzàd,
a sàdownictwo nie mo˝e byç niezale˝nà od nikogo
korporacjà. Wprowadzone przez rzàd PO rozwiàzania nie zdały egzaminu. Niezwykle wa˝nym
narz´dziem paƒstwa, bez którego nie jest ono
w stanie chroniç ˝ycia, zdrowia, majàtku i godnoÊci swoich obywateli, sà słu˝by mundurowe. Podejmiemy rozpocz´tà w latach 2005–2007 akcj´
modernizacji policji, cofniemy te˝ decyzje o likwidacji licznych posterunków w terenie. CBA powróci do swojej podstawowej funkcji, tzn. pilnowania porzàdku, a przede wszystkim przestrzegania prawa „na górze”.
Kontynuowana b´dzie tak˝e modernizacja
Stra˝y Granicznej i Stra˝y Po˝arnej. WyjaÊnione zostanà wàtpliwoÊci odnoszàce si´ do funkcjonowania ABW, a słu˝ba ta zostanie jednoznacznie
ukierunkowana na ochron´ polskiego interesu
wobec zagro˝eƒ powodowanych przez działania
innych paƒstw. Przyj´te b´dà te˝ rozwiàzania
prawne, które w jednoznaczny sposób uregulujà
sprawy obowiàzku interwencji policji i innych
słu˝b, tak˝e samorzàdowych, w sytuacji, w której
atakowani sà obywatele lub atakowane sà chronione prawem wartoÊci. OkreÊlone zostanà te˝
jasno zasady odpowiedzialnoÊci za zaniechania
w tej dziedzinie – polecenia czy rozkazy, które naruszałyby t´ bezwzgl´dnie obowiàzujàcà zasad´,
uznane b´dà za bezprawne.
Polsce potrzebna jest silna armia. Kraj majàcy
taki PKB jak Polska powinien dysponowaç mo˝liwoÊciami skutecznej obrony. Przesłankà reorgani-
zacji armii musi byç cel, który najkrócej mówiàc,
trzeba sformułowaç tak: Polska musi mieç zdolnoÊç do długiej samodzielnej obrony swego terytorium tak, by sojusznicy z NATO mieli czas na
udzielenie nam wsparcia, ale tak˝e tak, by znaleêli
si´ w sytuacji politycznej koniecznoÊci takiego działania. To, ˝e taki cel jasno formułuje Estonia czy
Finlandia, a nie czyni tego niemal czterdziestomilionowa Polska, jest niemo˝liwe do akceptacji
i wskazuje na całkowità nieodpowiedzialnoÊç i niekompetencj´ obecnych elit.
Zasadnicze znaczenie dla sprawnoÊci funkcjonowania paƒstwa i skutecznej polityki we wszystkich dziedzinach ma jakoÊç rzàdu rozumianego
jako zespół ministrów, wiceministrów, a tak˝e wojewodów i wicewojewodów. Wa˝ne, by byli to ludzie dobrze przygotowani merytoryczne, ale tak˝e
przejawiajàcy ch´ç do działania w zespole, Êwiadomie dà˝àcy do zało˝onych celów. Ogromnie istotna jest te˝ organizacja pracy rzàdu. Poniewa˝
głównym celem, jaki musimy osiàgnàç, by zapewniç Polakom przyszłoÊç we własnej ojczyênie, jest
rozwój, tak˝e organizacja rzàdu powinna byç odpowiednia do realizacji tego zadania.
Zakłada to przekształcenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w Ministerstwo Rozwoju i powierzenie ministrowi rozwoju funkcji wicepremiera gospodarczego. Stworzymy te˝ profesjonalny oÊrodek studiów strategicznych. Podj´cie
prac nad rozwojem budownictwa mieszkaniowego
dla zwykłych obywateli (Êrednio i mniej zarabiajàcych), nad odbudowà gospodarki morskiej i wreszcie nad bezpieczeƒstwem energetycznym wymaga
powołania nowych resortów (budownictwa, gospodarki morskiej, energetyki). JednoczeÊnie po-
LATO 2013
wrócimy do Ministerstwa Spraw Wewn´trznych
i Administracji, likwidujàc resort administracji
i cyfryzacji, zlikwidujemy tak˝e w krótkim czasie
Ministerstwo Skarbu Paƒstwa, umacniajàc rol´ Prokuratorii Generalnej. W zwiàzku z nowà rolà Ministerstwa Rozwoju rozwa˝ymy te˝ mo˝liwoÊç likwidacji Ministerstwa Gospodarki. Przeprowadzona
zostanie ponadto weryfikacja stanowisk sekretarzy
i podsekretarzy stanu, których liczba wydaje si´
nadmierna.
Podejmiemy te˝ działania zmierzajàce do
usprawnienia działalnoÊci legislacyjnej rzàdu,
w tym tak˝e zwrócimy si´ do Wysokiej Izby o dokonanie zmian w konstytucji dotyczàcych poszerzenia praw demokratycznych i obywatelskich,
np. zwiàzanych z zasadami przeprowadzania referendum. Zmiany w regulaminie Sejmu zapewnià
te˝ stały dialog Prezesa Rady Ministrów i ministrów z opozycjà. Rzàd b´dzie postulował szersze
ni˝ dotychczas odwoływanie si´ do reguł demokracji bezpoÊredniej. W administracji przeprowadzony b´dzie przeglàd zatrudnienia zwiàzany
z sygnalizowanà w ostatnich latach rozbudowà
aparatu administracyjnego.
Prawo i SprawiedliwoÊç przywiàzuje ogromne
znaczenie do funkcjonowania samorzàdów. Dlatego zamierza wycofaç si´ z polityki obecnego
rzàdu, który obcià˝a samorzàdy, przerzucajàc naƒ
finansowanie wielu zadaƒ, co stawia je w trudnej
sytuacji finansowej.
Przyj´te w latach dziewi´çdziesiàtych rozwiàzania w organizacji słu˝by zdrowia zawiodły. Trwa
permanentny kryzys, zmierzajàcy do prywatyzacji
publicznej słu˝by zdrowia i wprowadzenia jej płatnego charakteru. Trzeba mieç odwag´ to przeciàç.
149
Dlatego PiS zamierza przywróciç finansowanie bud˝etowe, z zachowaniem gwarancji, ˝e Êrodki przeznaczone na słu˝b´ zdrowia nie b´dà przesuwane
w razie trudnoÊci do innych obszarów. Majà one
przy tym objàç cz´Êç funduszy, które były dotàd
w dyspozycji niezwiàzanych ze słu˝bà zdrowia podmiotów. Przyjmiemy zasad´, ˝e prywatna słu˝ba
zdrowia, w odniesieniu do szpitalnictwa, mo˝e funkcjonowaç, wyłàcznie opierajàc si´ na własnych inwestycjach, a przejmowanie w jakiejkolwiek formie
majàtku publicznej słu˝by zdrowia jest zakazane.
Prawo i SprawiedliwoÊç b´dzie prowadziło polityk´ prorodzinnà zgodnie z przez nas ju˝ przedstawionym projektem Teraz Rodzina, zakładajàcym
realne ulgi podatkowe, bon rodzinny, bezpłatne
przedszkola, karty rodzin wielodzietnych, zach´ty
w polityce mieszkaniowej i wiele innych posuni´ç.
Przejdêmy do spraw oÊwiaty. Zamierzamy znieÊç
gimnazja, system sprawdzania wiedzy uczniów
przez testy, przywróciç szkoły zawodowe, uzupełniç zniszczonà przez rzàdy PO sieç szkół, przywróciç pełny program nauczania historii, w tym
tak˝e historii współczesnej. Rodzice powinni zachowaç prawo decyzji, czy ich dzieci pójdà do
szkoły w wieku szeÊciu czy siedmiu lat.
Trzy zasady muszà organizowaç polskà oÊwiat´: wysokie wymagania merytoryczne, czyli odpowiedni poziom dydaktyki, wysoka dyscyplina
i silna to˝samoÊç narodowa wspólnoty, czyli kształtowanie polskoÊci poprzez dum´, a nie wstyd
i kompleksy.
Programy nauczania powinny przekazywaç
uczniom podstawowy kanon wiedzy humanistycznej, społecznej, a tak˝e w dziedzinie nauk Êcisłych.
Swoboda nauczania mo˝e dotyczyç elementów
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
150
dodatkowych, ale nie tych, które stanowià przekaz
ogólnie obowiàzujàcego programu. Program nauczania i wychowania w szkołach ma kształtowaç
obywatela samodzielnego, ale zwiàzanego ze wspólnotà i rozumiejàcego zwiàzek swojego losu z losami
wspólnoty, zarówno lokalnej, jak i narodowej.
Przywracanie dyscypliny w szkołach b´dzie wynikiem wspólnego wysiłku nauczycieli współdziałajàcych z wszelkimi władzami, rodziców i w mo˝liwie
wysokim stopniu samych uczniów. JednoczeÊnie zasada, ˝e pierwszà przesłankà działania władz szkolnych jest skuteczna ochrona uczniów przed agresjà
w szkole, b´dzie jasno sformułowana i egzekwowana. Osiàgni´cie wskazanych wy˝ej celów wymaga
przywrócenia realnego nadzoru kuratoriów nad
wszystkimi typami szkół oraz uporzàdkowania
sprawy podr´czników, których przygotowanie musi
byç zadaniem paƒstwa, a nie przedsi´wzi´ciem komercyjnym.
JeÊli chodzi o szkolnictwo wy˝sze, b´dziemy
dà˝yli do tego, by kilka polskich szkół radykalnie
awansowało w hierarchii Êwiatowej, do wspomnianej ju˝ współpracy z gospodarkà, podwy˝szenia poziomu, pełnej gwarancji wolnoÊci nauki
i badaƒ naukowych, a w szczególnoÊci do tego, by
polskie szkoły wy˝sze nie podlegały ograniczeniom
intelektualnym, badawczym i odnoszàcym si´ do
swobody, wynikajàcym z tak zwanej poprawnoÊci
politycznej. Osoby o innych poglàdach ni˝ te, które
dominujà na poszczególnych wydziałach, muszà
mieç zapewnionà pełnà mo˝liwoÊç awansu, jeÊli
tylko spełniajà warunki merytoryczne.
Polityka kulturalna ma słu˝yç rozwojowi sztuki, ale tak˝e umacnianiu wspólnoty. Przypomn´
słowa Norwida: „Ojczyzna jest to wielki zbiorowy
Obowiàzek”. To tak˝e obowiàzki ludzi sztuki wynikajàce z historycznego kalendarza Polaków. To
obowiàzki władz paƒstwowych i samorzàdowych
wobec artystów. W warunkach Polski rola mecenatu paƒstwowego musi byç znaczàca. Nasze zało˝enie jest proste: Êrodki paƒstwowe majà słu˝yç
promocji Polski i jej sztuki – słu˝yç naszej wspólnocie. Wznowiony zostanie w pełnym wymiarze
program „Patriotyzm jutra”, b´dziemy rozbudowywaç Instytut Mickiewicza, nadajàc jego działaniom jednolity, słu˝àcy promocji Polski kierunek.
Zasadniczo wzmocnimy Muzeum Historii Polski.
Prawo i SprawiedliwoÊç, doÊwiadczone arogancjà
i pychà rzàdu PO lekcewa˝àcego obywateli, b´dzie
szanowaç dialog społeczny i ró˝norodne formy aktywnoÊci społeczeƒstwa obywatelskiego. Chodzi
zarówno o działania doraêne, takie jak powołanie
fundacji wspierajàcej lokalnà pras´ i lokalne inicjatywy obywateli, jak i o szanowanie procedur demokracji bezpoÊredniej. SłaboÊç społeczeƒstwa
obywatelskiego w Polsce to wynik polityki, która
lekcewa˝yła to wszystko, co stanowiło tradycyjne,
patriotyczne postawy i motywacje społecznego zaanga˝owania. Chcemy je wspieraç i szanowaç.
Głównymi celami polityki zagranicznej b´dzie
zachowanie dobrych relacji z sàsiadami, a zarazem
odrzucenie statusu paƒstwa nadmiernie podatnego
na decyzje i presj´ polityków Niemiec oraz biernie
akceptujàcego roszczenia Rosji do odtworzenia i zachowania w Polsce wpływów z czasów sowieckiej
dominacji. W szczególnoÊci b´dà chronione strategiczne gał´zie naszego przemysłu. W Unii Europejskiej Polska włàczy si´ w poszukiwania jej nowego
modelu organizacyjnego, podkreÊlajàc jednak wyraênie odr´bnoÊç swoich propozycji wobec formu-
LATO 2013
łowanych ju˝ projektów ograniczenia pierwszego
filaru UE, czyli rolnictwa. JednoczeÊnie zdecydowanie b´dziemy odrzucaç propozycje federalistyczne skazujàce Polsk´ na wiecznà peryferyzacj´
i bycie rezerwuarem taniej siły roboczej. Bez własnego oÊrodka dyspozycyjnego o suwerennym charakterze, a wi´c bez suwerennego paƒstwa, nie
jesteÊmy w stanie tej sytuacji zmieniç.
Nasza polityka b´dzie skierowana na podtrzymywanie Paktu Północnoatlantyckiego i dobrych stosunków z USA. Wzmocnienia naszej pozycji, o którà w polityce mi´dzynarodowej toczy
si´ stała gra, poszukiwaç b´dziemy zarówno na
południu, jak i na wschodzie Europy. Nasze stosunki z Rosjà podporzàdkowane zostanà realiom,
a wi´c zało˝eniu, ˝e w przewidywalnym okresie
Rosja nie zaakceptuje partnerskich stosunków
z naszym krajem. Oznacza to, ˝e unikajàc niepotrzebnych zadra˝nieƒ, utrzymywaç b´dziemy te
stosunki na poziomie poprawnoÊci. Oznacza to
tak˝e, ˝e zamierzamy w ramach dyplomatycznych
zabiegów domagaç si´ wypełnienia przez Rosj´
151
zobowiàzaƒ wynikajàcych z faktu, i˝ katastrofa
smoleƒska miała miejsce na terytorium Federacji
Rosyjskiej.
Polska za naszych rzàdów zacznie prowadziç
aktywnà polityk´ we wszystkich cz´Êciach Êwiata.
Zasadniczym aspektem podejmowanych przedsi´wzi´ç b´dzie promocja polskiej gospodarki.
Rzàd Prawa i SprawiedliwoÊci zmieni zasady relacji z Polakami ˝yjàcymi za granicà oraz ich finansowania, przywracajàc kompetencje Senatu w kontaktach z polskà diasporà. Podejmiemy wysiłek
odwrócenia skutków spustoszeƒ, jakie poczynił
w polityce wobec Polaków na Wschodzie i Polonii
minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Rzàdy PO to katalog bł´dów. Blokujà historycznà
szans´ Polski i Polaków. Zła sytuacja, w której znalazła si´ nasza Ojczyzna, jest efektem realizacji nieudanych projektów politycznych obecnego rzàdu
oraz jego braku kompetencji. Czas rzàdu premiera
Tuska minàł. Prawo i SprawiedliwoÊç ma diagnoz´,
ma program i jest gotowe do wzi´cia odpowiedzialnoÊci za naszà Ojczyzn´.
èródło: PiS.org.pl
29.06.2013
Podczas sobotniej konwencji Prawa i SprawiedliwoÊci w Sosnowcu Jarosław Kaczyƒski został
wybrany na prezesa partii. Jak podkreÊlił, doło˝y
wszelkich staraƒ, by Polska si´ zmieniła. Poparło
go 1131 delegatów, 17 było przeciw, 12 wstrzymało
si´ od głosu.
„W sposób szczególny chciałem podzi´kowaç
wszystkim, którzy w tym bardzo trudnym czasie,
dla mnie osobiÊcie czasie tragicznym, nas nie opuÊcili” – mówił prezes PiS.
„Nie przeszlibyÊmy tego wyjàtkowo trudnego
czasu bez tych, którzy wsparli nas w sposób szczególny” – dodał. Wymienił dyrektora Radia Maryja
o. Tadeusza Rydzyka. „Ojcze dyrektorze, serdeczne
»Bóg zapłaç«” – powiedział prezes PiS.
Podzi´kował tak˝e niezale˝nym dziennikarzom. „Kłaniam si´ wam w pas” – podkreÊlił. Jak
ocenił, byli „naprawd´ odwa˝ni” i podj´li tematy,
których „inni si´ obawiali”.
W swoim wystàpieniu prezes Jarosław Kaczyƒski wymienił te˝ ruch społeczny zrodzony po
katastrofie smoleƒskiej w 2010 roku, który „pozwolił na trwanie pami´ci” o prezydencie Lechu
Kaczyƒskim. „Chciałem podzi´kowaç tym wszystkim, którzy anga˝owali si´ w całà wielkà akcj´,
dzi´ki której jesteÊmy tutaj i jesteÊmy z wielkà nadziejà na zmian´ w Polsce” – powiedział. „To był
czas szczególnie trudny, w którym wszyscy, tak˝e
i ja, potrzebowaliÊmy wsparcia” – dodał.
Prezes PiS wspomniał swojà matk´ Jadwig´,
zmarłà na poczàtku 2013 roku, która – jak mówił –
wspierała go mi´dzy innymi w walce o polskà przyszłoÊç. „O przyszłoÊç Polaków jako wielkiego, europejskiego narodu, który nie b´dzie przed nikim
kl´czał, który b´dzie godny, silny i dumny oraz b´dzie godnie odpowiadał na kłamstwa” – zaznaczył.
Zapewnił, ˝e doło˝y wszelkich staraƒ, by Polska si´
zmieniła. „Ale to przyrzeczenie b´dzie miało znaczenie tylko wtedy, gdy zostanie podj´te przez nas
LATO 2013
wszystkich” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. „Musimy razem doprowadziç do tego, by Polska si´
zmieniła”.
„Idêcie z nami” – zwrócił si´ do SolidarnoÊci.
Jak podkreÊlił, Prawo i SprawiedliwoÊç wywodzi
si´ z SolidarnoÊci i jej tradycji. „Nie dzielmy si´,
153
a razem idêmy ku nowej, sprawiedliwej, silnej Polsce”. Dzi´kował te˝ mieszkaƒcom Âlàska i Zagł´bia
za goÊcinne przyj´cie.
Oprócz wyboru lidera partii delegaci dokonali
te˝ zmian w statucie, które przewidujà skrócenie
do trzech lat kadencji władz PiS.
èródło: PAP
1.07.2013
W niedziel´ 30 czerwca w Sosnowcu zakoƒczył si´ IV Kongres Prawa i SprawiedliwoÊci. Najwa˝niejszym punktem Kongresu był wybór prezesa
partii. W tajnym głosowaniu delegaci powierzyli t´
funkcj´ Jarosławowi Kaczyƒskiemu, który uzyskał
1131 głosów.
Kongres wybrał tak˝e członków Rady Politycznej, Krajowej Komisji Rewizyjnej, Kole˝eƒskiego Sàdu Dyscyplinarnego oraz dokonał zmian
w statucie partii.
Bardzo wa˝nym elementem IV Kongresu PiS
była dyskusja programowa. Rozpocz´ła si´ ju˝
w piàtek w Katowicach debatà o Âlàsku. W trakcie
Kongresu odbyło si´ trzynaÊcie paneli dyskusyjnych, dotyczàcych mi´dzy innymi: pracy, rodziny,
systemu emerytalnego, podatków, słu˝by zdrowia,
rolnictwa, bezpieczeƒstwa obywateli, polityki zagranicznej, edukacji i kultury, młodzie˝y.
Kongres zakoƒczył si´ w niedziel´ mszà Êw.
w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla. Po
mszy prezes Jarosław Kaczyƒski wraz z delegatami
zło˝yli kwiaty pod pomnikiem Wojciecha Korfantego, dyktatora III Powstania Âlàskiego i lidera
przedwojennej ChrzeÊcijaƒskiej Demokracji, oraz
pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego.
Kongres jest najwy˝szà władzà partii Prawo
i SprawiedliwoÊç. Zwoływany jest przez prezesa
PiS. W trakcie kadencji mogà si´ odbywaç kolejne
posiedzenia Kongresu. Do wyłàcznej jego kompetencji nale˝à mi´dzy innymi: uchwalanie programu PiS lub dokumentów programowych partii,
LATO 2013
155
przyj´cie deklaracji ideowej, wybór władz (Pre- jowej Komisji Rewizyjnej, Kole˝eƒskiego Sàdu
zesa, Prezesa Honorowego, Rady Politycznej, Kra- Dyscyplinarnego).
èródło: PiS.org.pl
30.07.2013
Prezes PiS Jarosław Kaczyƒski, który we wtorek przebywa z wizytà w Gruzji, spotkał si´ z prezydentem Micheilem Saakaszwilim oraz byłym
premierem Vano Merabiszwilim, przebywajàcym
w zakładzie karnym; po południu rozmawiał z szefem gruziƒskiego rzàdu Bidzinà Iwaniszwilim.
Jarosław Kaczyƒski relacjonował PAP, ˝e z Iwaniszwilim mówił o potrzebie wejÊcia Gruzji do Unii
Europejskiej i NATO; wyraził te˝ zastrze˝enia do
sytuacji politycznej w tym kraju. Poinformował, ˝e
zwrócił si´ do premiera Gruzji z apelem o uwolnienie Merabiszwilego: „Paƒstwo, które przetrzymuje byłego premiera, nie pozwala mu na kontakt
z rodzinà, nie b´dzie powa˝nie traktowane jako
kandydat do NATO i Unii Europejskiej. Apeluj´ do
pana, aby został zwolniony z celi”.
Towarzyszàcy Kaczyƒskiemu europoseł Tomasz Por´ba powiedział PAP o reakcji premiera
Gruzji. „Iwaniszwili uparcie powtarzał, ˝e podej-
mowane przez jego rzàd działania sà zgodne z prawem, a pojawiajàce si´ wobec działaczy opozycji
zarzuty uzasadniajà ich zatrzymanie” – zaznaczył
europoseł.
WczeÊniej prezydent Saakaszwili, w obecnoÊci gruziƒskiej Polonii, odznaczył Jarosława Kaczyƒskiego Orderem Zwyci´stwa Êw. Jerzego. Jak
zaznacza PiS w komunikacie, podczas uroczystoÊci
Saakaszwili mówił o zasługach prezydenta Lecha
Kaczyƒskiego oraz Jarosława Kaczyƒskiego dla niepodległoÊci Gruzji.
Kaczyƒski stwierdził, ˝e Saakaszwili zbudował
nowoczesne i niepodległe paƒstwo. Dodał, ˝e traktuje odznaczenie jako zobowiàzanie wobec niepodległej Gruzji. „Je˝eli ponownie b´d´ premierem
Polski, to zapewniam, ˝e wywià˝´ si´ z tego zobowiàzania” – zapewnił lider PiS, cytowany w komunikacie.
Podczas spotkania prezes PiS oraz prezydent
Saakaszwili – jak podano w komunikacie – roz-
LATO 2013
mawiali o stanie demokracji w Gruzji, sytuacji na
Kaukazie oraz stosunkach rosyjsko-gruziƒskich.
Po uroczystoÊciach w Pałacu Prezydenckim
Saakaszwili oraz Kaczyƒski zło˝yli kwiaty przed pomnikiem Lecha Kaczyƒskiego w Tbilisi.
We wtorek szef PiS rozmawiał tak˝e z przebywajàcym w areszcie Vano Merabiszwilim. „Warunki,
w jakich przebywa były premier Gruzji, sà niewyobra˝alne. Takich praktyk nie spotyka si´ w cywilizowanym Êwiecie. Były premier jest pozbawiony
kontaktu ze Êwiatem, przebywa w małej celi. Ta wizyta była wstrzàsajàca” – powiedział po spotkaniu
Kaczyƒski, cytowany w komunikacie biura prasowego klubu PiS. „Sytuacja w Gruzji jest bardzo niepokojàca, czego przykładem jest właÊnie kwestia
byłego premiera Gruzji i warunków, w jakich jest
dziÊ przetrzymywany”.
Spotkanie z Merabiszwilim trwało pół godziny –
na wi´cej, jak informuje PiS, nie pozwoliły władze.
Politycy PiS, którzy towarzyszà Jarosławowi
Kaczyƒskiemu w Tbilisi, zapowiedzieli poruszenie
kwestii warunków, w jakich przetrzymywany jest
Merabiszwili, na forum polskim, UE oraz Rady Europy. „Zwrócimy si´ w sprawie ostatnich zatrzymaƒ
opozycji do pani Ashton, do Komisji Europejskiej,
z proÊbà o interwencj´. B´dziemy na forum Parlamentu Europejskiego podejmowali działania do
nagłoÊnienia przypadków łamania praw człowieka
w Gruzji, które budzà niepokój” – powiedział PAP
Tomasz Por´ba. „Ta sprawa musi byç nagłoÊniona.
B´dziemy interweniowali w tej kwestii. Jarosław
Kaczyƒski chce odnieÊç si´ do tego podczas dzisiejszego spotkania z premierem Gruzji" – zapowiedziała, cytowana w komunikacie, posłanka PiS
Małgorzata Gosiewska.
157
Jarosław Kaczyƒski spotkał si´ równie˝ z przedstawicielami partii Saakaszwilego, Zjednoczonego
Ruchu Narodowego (UNM), mi´dzy innymi z Giorgim Baramidze. „To była bardzo produktywna rozmowa dotyczàca wewn´trznych spraw Gruzji oraz
stosunków gruziƒsko-rosyjskich. Wa˝nym elementem, który dyskutowaliÊmy, były równie˝ perspektywy gruziƒskiej obecnoÊci w strukturach UE i NATO.
Ciesz´ si´, ˝e doszło do takiego spotkania” – mówił
po spotkaniu Kaczyƒski.
Jak wynika z komunikatu, eurodeputowani
Prawa i SprawiedliwoÊci – Tomasz Por´ba i Ryszard
Czarnecki – którzy tak˝e biorà udział w wizycie
w Tbilisi, zapowiedzieli, ˝e na ich wniosek 3 wrzeÊnia odb´dzie si´ w Parlamencie Europejskim wysłuchanie publiczne dotyczàce Gruzji.
Wygrana koalicji Gruziƒskie Marzenie Iwaniszwilego w paêdzierniku 2012 roku zakoƒczyła
trwajàcà blisko dziesi´ç lat dominacj´ Saakaszwilego na gruziƒskiej scenie politycznej. Po raz
pierwszy od „rewolucji ró˝" w 2003 roku, po której Saakaszwili skierował kraj ku Zachodowi, premier i prezydent wywodzà si´ z dwóch ró˝nych
obozów politycznych. Sà one obecnie w gł´bokim
konflikcie.
Po przej´ciu władzy przez parti´ Iwaniszwilego
doszło do wielu aresztowaƒ członków poprzedniej ekipy zwiàzanej z Saakaszwilim. Post´powania
karne zostały wszcz´te mi´dzy innymi przeciwko
Merabiszwilemu, jednemu z bliskich współpracowników prezydenta. Został on zatrzymany pod koniec maja pod zarzutem korupcji. Było to kolejne
aresztowanie wysokiego rangà przedstawiciela poprzedniej ekipy rzàdzàcej. Na jego zatrzymanie i zarzuty zareagowała Unia Europejska. We wspólnym
158
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
komunikacie szefowa unijnej dyplomacji Cathe- byłego premiera powinno byç „uczciwe, przejrine Ashton i komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan rzyste, niezale˝ne i całkowicie zgodne ze standarFuele podkreÊlili, ˝e dochodzenie sàdowe wobec dami mi´dzynarodowymi”.
èródło: PAP
8.07.2013
W niedziel´ 7 lipca, w drugiej turze przedterminowych wyborów na prezydenta Elblàga, Jerzy
Wilk z PiS uzyskał 51,74% poparcia, pokonujàc kandydatk´ PO El˝biet´ Gelert.
Jak poinformował oficjalnie przewodniczàcy
Miejskiej Komisji Wyborczej s´dzia Michał Bober,
kandydat PiS otrzymał w drugiej turze wyborów na
prezydenta Elblàga 17 266 głosów, czyli 51,74% poparcia. Jego kontrkandydatka El˝bieta Gelert z PO
uzyskała 16 106 głosów, czyli 48,26% poparcia.
Frekwencja w elblàskich wyborach wyniosła
34,69%. Do urn poszło o blisko 3000 osób wi´cej
ni˝ w drugiej turze wyborów samorzàdowych
w 2010 roku.
Przedterminowe wybory w Elblàgu były konsekwencjà kwietniowego referendum, w którym
mieszkaƒcy odwołali przed koƒcem kadencji poprzednie władze: prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i rad´ miasta, w której to ugrupowanie
miało wi´kszoÊç. Elblàskie wybory wzbudziły medialne zainteresowanie w całym kraju, bo w kampani´ wyborczà obojga kandydatów zaanga˝owali
si´ liderzy PiS i PO. Według cz´Êci komentatorów
wynik „bitwy o Elblàg” mo˝e byç sprawdzianem dla
ogólnopolskich sonda˝y obu partii.
Jerzy Wilk powiedział PAP, ˝e nie boi si´ wyzwaƒ, które teraz przed nim stojà. „Mam dwadzieÊcia lat doÊwiadczenia w pracy samorzàdowej, nie
boj´ si´ tego, co mnie czeka” – podkreÊlił. Dodał,
˝e b´dzie chciał byç innym prezydentem ni˝ odwołany Nowaczyk. „B´d´ chciał byç bardziej prospołecznym, takim, który rozmawia z ludêmi.
Zresztà ja cały czas rozmawiałem z ludêmi, to był
mój atut. Prowadziłem kampani´, spotykajàc si´
bezpoÊrednio z ludêmi, a nie przez media” –
powiedział PAP Wilk, który osobiÊcie odwiedził
ponad tysiàc elblàskich mieszkaƒ, proszàc o poparcie. Za poÊrednictwem PAP Wilk podzi´kował
te˝ elblà˝anom za zaufanie i oddane na niego głosy.
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
160
Powiedział, ˝e zaufanie, jakim został obdarzony, jest
o tyle cenne, ˝e uzyskał je, mimo „i˝ lokalne media
nie sprzyjały mu”.
W rozmowie z PAP Wilk przyznał, ˝e w nadchodzàcym tygodniu ma nadziej´ na spotkanie
z prezesem PiS Jarosławem Kaczyƒskim. Kluczowà
obietnicà Wilka w kampanii wyborczej PiS był przekop Mierzei WiÊlanej i uczynienie z Elblàga „czwartego portu RP”. Opowiedział si´ tak˝e za referendum w sprawie przynale˝noÊci administracyjnej
Elblàga, które ma zwiàzek z postulatami przyłàczenia tego miasta do województwa pomorskiego.
Zapowiedział likwidacj´ stra˝y miejskiej i wprowadzenie znacznych ulg dla rodzin wielodzietnych.
Przed drugà turà Wilk zdobył poparcie przedstawicieli grupy Wolny Elblàg, która doprowadziła
do odwołania w referendum poprzednich władz
miejskich. Wilk jest z wykształcenia ekonomistà.
Od osiemnastu lat zarzàdza Elblàskà Spółdzielnià
Niewidomych Elsin, która zatrudnia blisko dwustu niepełnosprawnych osób. Nale˝ał do Porozumienia Centrum, obecnie jest członkiem PiS. Nieprzerwanie od 1990 roku ma mandat radnego –
był wiceprzewodniczàcym rady miasta odwołanej
w referendum.
Wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich
mogà mieç wpływ na to, kto b´dzie rzàdziç w elblàskiej radzie miasta. ˚adne z czterech ugrupowaƒ, które w przedterminowych wyborach przed
dwoma tygodniami zdobyły mandaty, nie ma wi´kszoÊci w dwudziestopi´cioosobowej radzie; PiS ma
dziesi´ciu radnych, PO – siedmiu, SLD – pi´ciu,
a KWW Witolda Wróblewskiego zwiàzanego z PSL
– trzech. Rozmowy na temat ewentualnych koalicji i porozumieƒ o współpracy odło˝ono do czasu
wyboru prezydenta.
èródło: Pis.org.pl
11.07.2013
Klub PiS zło˝ył projekt ustawy o ustanowieniu Krzy˝a Wschodniego, który ma byç odznaczeniem dla obcokrajowców pomagajàcym Polakom
na Wschodzie przeÊladowanym ze wzgl´du na ich
narodowoÊç w latach 1937–1959 – poinformował
w czwartek szef klubu Mariusz Błaszczak. Zgodnie
z projektem Krzy˝ Wschodni nadawałby prezydent
na wniosek ministra spraw zagranicznych. Minister
mógłby przedstawiaç wnioski, po zasi´gni´ciu opinii prezesa Instytutu Pami´ci Narodowej, z własnej
inicjatywy, jak i z inicjatywy organizacji społecznych
i kombatanckich, osób prywatnych, sekretarza Rady
Ochrony Pami´ci Walk i M´czeƒstwa oraz kierownika urz´du ds. kombatantów.
Autorzy projektu podkreÊlajà, ˝e do tej pory
nie było w Polsce specjalnego odznaczenia dla osób
ratujàcych Polaków na Wschodzie. „Mam nadziej´, ˝e b´dzie to instrument promocji i Polaków,
i Polski na Wschodzie, a tak˝e idei współpracy
i prawdy historycznej. Prawda historyczna nie polega tylko na tym, ˝e Polacy byli mordowani, ale
tak˝e na tym, ˝e wielu Białorusinów, Litwinów,
Ukraiƒców czy Rosjan Polakom pomagało” – powiedział Adam Lipiƒski (PiS), który kieruje pracami Komisji ŁàcznoÊci z Polakami za Granicà.
Adam Lipiƒski zaapelował do posłów z innych
klubów, szczególnie z klubu Platformy Obywatelskiej, o poparcie projektu. Krzy˝em Wschodnim
mogliby byç odznaczeni obcokrajowcy, którzy pomagali Polakom na terenie Zwiàzku Sowieckiego
w latach 1937–1939, czyli w czasie represji stalinowskich. Byłby przyznawany tak˝e tym, którzy
mi´dzy rokiem 1939 a 1959 pomagali Polakom
przebywajàcym na terenach okupowanych przez
Niemców i Sowietów, a nast´pnie administrowanych przez władze sowieckie. Krzy˝ mógłby byç
nadawany poÊmiertnie.
èródło: JS/PAP
9.09.2013
Z ogromnà przewagà PiS wygrał wybory uzupełniajàce do Senatu. Zdzisław Pupa zwyci´˝ył, pokonujàc Mariusza Kaw´ z koalicji PO-PSL i Kazimierza Ziobr´ z Solidarnej Polski. Po przeliczeniu
głosów ze wszystkich lokali wyborczych Zdzisław
Pupa uzyskał 61% głosów (35 640). Na drugim
miejscu plasuje si´ Mariusz Kawa z rezultatem
21% (12 495). Trzecie miejsce zajàł Kazimierz
Ziobro z wynikiem 11% (6494). Sztab Kazimierza
Ziobry w ostatniej chwili, jeszcze przed zamkni´ciem lokali, odwołał wieczór wyborczy. O mandat rywalizowało siedmiu kandydatów: Zdzisław
Pupa (PiS), Mariusz Kawa (PO-PSL), Kazimierz
Ziobro (Solidarna Polska), Ewa Kantor (KWW Ewy
Kantor), Ireneusz Dzieszko (KWW Prawica Podkarpacka), Andrzej Marciniec (PJN) i Józef Habrat
(Samoobrona). Wybory stały si´ konieczne, gdy
pod koniec maja dotychczasowy senator PiS Władysław Ortyl został marszałkiem województwa
podkarpackiego. Zmian´ na fotelu marszałka poprzedziło odwołanie z tego stanowiska Mirosława Karapyty, który kierował koalicjà PO-PSL-SLD
w samorzàdzie województwa. WczeÊniej prokuratura postawiła mu siedem zarzutów, w tym pi´ç
korupcyjnych.
èródło: Niezalezna.pl
9.09.2013
To jest ogromny sukces PiS, ale byłby jeszcze
wi´kszy, gdyby nie rozbicie prawicy – tak wynik
wyborczy kandydata tej partii Zdzisława Pupy
w niedzielnych wyborach uzupełniajàcych do Senatu na Podkarpaciu ocenił szef klubu PiS Mariusz
Błaszczak. „To jest rzeczywiÊcie wielki sukces PiS
dlatego, ˝e wynik jest lepszy, ni˝ był dwa lata temu,
w wyborach w roku 2012. Wtedy dzisiejszy marszałek województwa podkarpackiego, senator PiS
Władysław Ortyl uzyskał 49% poparcia, teraz 60%”
– mówił Błaszczak w poniedziałek rano w „Sygnałach Dnia” Polskiego Radia. „Ten wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby nie rozbicie prawicy, gdyby nie
ambicje indywidualne pewnych Êrodowisk” – podkreÊlił.
Zdaniem Mariusza Błaszczaka niedzielny werdykt na Podkarpaciu Êwiadczy o tym, ˝e PiS ma
odpowiednià ofert´ dla wyborców. „PiS jest konkretne – przecie˝ my przedstawiamy konkretne
rozwiàzania alternatywne wobec koalicji PO-PSL”
– przekonywał polityk.
Pora˝k´ wyborczà głównego kontrkandydata
Pupy, Mariusza Kawy, Błaszczak wiàzał mi´dzy innymi z nieobecnoÊcià premiera Donalda Tuska
podczas kampanii na Podkarpaciu. „Kandydat PO-PSL, bo to był wspólny kandydat, pan Mariusz
Kawa, otrzymał bardzo nikły wynik. Zresztà ja si´
nie dziwi´, w zwiàzku z tym, ˝e premier Donald
Tusk nie pojechał na Podkarpacie, bo nie pojechał,
chocia˝ zapowiadał swojà wizyt´, pojechał za to
prezydent Komorowski” – powiedział szef klubu
PiS. Według niego piàtkowa obecnoÊç prezydenta
na Podkarpaciu mo˝e byç odczytywana jako
pomoc dla kandydata PO-PSL. „ObecnoÊç prezydenta Komorowskiego w województwie podkarpackim w piàtek, a wi´c w ostatnim dniu kampanii
wyborczej, mo˝e byç tak odczytywana. Okazało
si´, ˝e to było nieskuteczne” – zaznaczył Mariusz
Błaszczak.
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
164
Polityk PiS wyraził te˝ poglàd, ˝e Kawa miał wsparcie nie tylko Platformy i Stronnictwa, ale równie˝
SLD i Ruchu Palikota: „To był kandydat oficjalnie
koalicji PO-PSL, ale nieoficjalnie mówiło si´ na
Podkarpaciu – ja tam byłem kilkakrotnie – ˝e jest
wspierany równie˝ przez SLD i Ruch Palikota,
a wi´c to jest pora˝ka tych wszystkich, którzy si´
zaanga˝owali w popieranie pana Mariusza Kawy”.
„Chciałbym serdecznie podzi´kowaç wszystkim tym mieszkaƒcom tych pi´ciu powiatów województwa podkarpackiego, którzy zagłosowali na
kandydata PiS, rzeczywiÊcie warto. Zach´cam te˝
warszawiaków do tego, by poszli na referendum
w sprawie odwołania pani Gronkiewicz-Waltz, zast´pczyni Donalda Tuska. W Polsce potrzebna jest
zmiana” – konkludował Mariusz Błaszczak.
èródło: JS/PAP
Opracował Stanisław Przemyski
23.09.2013
Opozycyjni parlamentarzyÊci z Ukrainy w poniedziałek 23 wrzeÊnia spotkali si´ z kierownictwem
PiS, w tym z szefem partii Jarosławem Kaczyƒskim.
Politycy PiS zapewnili o poparciu dla integracji
Ukrainy z Unià Europejskà. Wystosowali te˝ list do
wszystkich ukraiƒskich parlamentarzystów. Z prezesem PiS i kierownictwem partii w Warszawie rozmawiali: Mykoła Knia˝ycki, Lidia Kotelak, Stepan
Kubiw, Ihor Wasiunyk (wszyscy z partii Batkiwszczyna) oraz Jarosław Dubnewycz (współpracujàcy
z partià Udar). PiS podj´ło decyzj´ o regularnej
współpracy z opozycyjnymi partiami Batkiwszczyna i Udar.
Według szefa PiS politycy ukraiƒscy, z którymi
si´ spotkał, „przyjmujà najbardziej racjonalne podejÊcie z punktu widzenia Ukrainy, które zakłada,
˝e nale˝y nawiàzaç do tego, co nas łàczyło, a nie
do tego, co dzieliło”. „To jest odrzucenie nacjonalizmu przy jednoczesnym podtrzymywaniu patriotyzmu obydwu stron i dobrej tradycji. Symbolem
tej tradycji jest Semen Petlura” – zaznaczył w rozmowie z PAP Jarosław Kaczyƒski.
Szef PiS dodał, ˝e „kwestie, które były najbardziej drastyczne, a wi´c zbrodnie na Polakach, nigdy
nie mogà byç zapominane”. „Chodzi o to, ˝eby eksponowaç tak˝e inne elementy naszej przeszłoÊci,
a przecie˝ one sà. Jest do czego nawiàzaç […]. PowinniÊmy skonstruowaç coÊ, co b´dzie podstawà
do współpracy. Ona bardzo by si´ przysłu˝yła Polakom i Ukraiƒcom, mogłaby podnieÊç oba kraje,
jeÊli chodzi o ich znaczenie” – podkreÊlił.
Jarosław Kaczyƒski w rozmowie z PAP zaapelował do rzàdu, aby Polska jako pierwszy kraj
ratyfikowała umow´ stowarzyszeniowà Ukrainy
z UE po ewentualnym jej podpisaniu przez władze
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
166
w Kijowie. „To byłoby dobre, ale stawiam warunek odnoszàcy si´ do Julii Tymoszenko. Nie
mo˝na akceptowaç sytuacji, w której przywódczyni opozycji siedzi w wi´zieniu. Zarzuty jej stawiane nie sà przekonujàce” – powiedział.
„Drodzy przyjaciele, parlamentarzyÊci Ukrainy.
Dla znacznej cz´Êci, nastawionych patriotycznie,
elit politycznych Polski i Ukrainy strategiczne partnerstwo naszych krajów jest najlepszà r´kojmià
niepodległoÊci i zabezpieczeniem przed upadkiem
naszych ojczyzn” – napisali posłowie i senatorowie PiS w liÊcie do ukraiƒskich parlamentarzystów,
do którego dotarła PAP.
PodkreÊlili, ˝e partnerstwo polsko-ukraiƒskie
ma długà tradycj´, dlatego jest niezrozumiałe, ˝e
„przekonaniu o koniecznoÊci tego partnerstwa nie
towarzyszy odpowiednia polityka historyczna, promujàca to, co w historii zbli˝a nasze narody”. „Tego,
co złe w naszej wzajemnej historii, nie mo˝emy,
niestety, zmieniç, ocen moralnych nie mo˝na podporzàdkowywaç bie˝àcej polityce, ale równie niedopuszczalne jest zapominanie o naszych wspólnych bohaterach” – ocenili.
W liÊcie politycy PiS podkreÊlili, ˝e „[…]
w wojnie z sowieckà Rosjà z 1920 roku ˝ołnierze
ukraiƒscy walczyli rami´ w rami´ z polskimi. Niestety, wyczerpanie wojnà nie pozwoliło paƒstwu
polskiemu na realizacj´ sojuszniczych zobowiàzaƒ wobec Ukrainy. Wasza ojczyzna na ponad
pół wieku znalazła si´ pod sowieckà okupacjà. Mamy wi´c ÊwiadomoÊç, ˝e dla was ocena
tych wydarzeƒ jest du˝o bardziej tragiczna” –
napisali.
„Wspólne upami´tnienie ˝ołnierzy z wojny
1920 roku oprócz moralnego ma tak˝e swój wymiar polityczny – jest wyraênym znakiem, ˝e my,
współczeÊni politycy, mimo ró˝nic w ocenach wydarzeƒ historycznych, potrafimy odnaleêç w przeszłoÊci to, co nas łàczyło i wcià˝ łàczy. Dlatego
chcemy paƒstwa zapewniç, ˝e nasza formacja
polityczna – Prawo i SprawiedliwoÊç – w pełni
popiera dà˝enie narodu ukraiƒskiego do integracji ze strukturami zachodu” – zadeklarowali
politycy PiS. […]
Politycy PiS i ukraiƒscy parlamentarzyÊci wspólnie zło˝yli tak˝e wiàzanki na grobie gen. Marka
Bezruczki na Cmentarzu Prawosławnym na warszawskiej Woli. Bezruczko mi´dzy innymi dowodził w 1920 roku obronà ZamoÊcia przed Armià
Czerwonà.
èródło: JS/PAP
6.10.2013
Potrzeba odwołania prezydent Warszawy wynika z wyjàtkowo złej jakoÊci sprawowanej przez
nià władzy – przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyƒski w niedziel´ na spotkaniu z mieszkaƒcami
warszawskiej Woli. Apelował o udział w referendum, bo – jak mówił – to obywatelski obowiàzek.
„Zastanówmy si´, dlaczego trzeba tu w Warszawie
odwołaç prezydenta. To kwestia wyjàtkowo złej
jakoÊci władzy” – mówił Jarosław Kaczyƒski do
licznie przybyłych mieszkaƒców Woli. Zdaniem
Jarosława Kaczyƒskiego mo˝na mno˝yç przykłady złego rzàdzenia, dlatego potrzebna jest zmiana
na stanowisku prezydenta stolicy. „Bo Warszawa
mo˝e byç lepiej rzàdzona” – przekonywał.
Dodał, ˝e pojawiajàce si´ argumenty, i˝ nie
warto odwoływaç prezydent stolicy na rok przed
kolejnymi wyborami, sà nieuzasadnione. „Ten rok
to 50 mln zł oszcz´dnoÊci na premiach urz´dników” – podkreÊlił. Według Jarosława Kaczyƒskiego
„przy tej jakoÊci władzy przez rok mo˝e staç si´ bardzo wiele złego”.
Prezes PiS przekonywał, ˝e aby uczestniczyç
w ˝yciu publicznym, trzeba iÊç na referendum.
„Czy my jesteÊmy obywatelami, czy poddanymi, jak
w poprzednim ustroju. DziÊ mamy kartk´ wyborczà, kartk´ w referendum, i niekorzystanie z tego
to powiedzenie sobie: nie jestem obywatelem. Natomiast korzystanie to mówienie: jestem obywatelem, jestem podmiotem, a nie przedmiotem” –
powiedział Jarosław Kaczyƒski.
„ JesteÊcie za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz – idêcie na referendum, jesteÊcie przeciw – te˝ idêcie” – apelował. „Nie dajcie si´ nabraç
na propagand´, ˝e rok to nic”.
Mieszkaƒcy pytali o pomysł PiS na rzàdzenie Warszawà w wypadku odwołania w referendum obecnej prezydent. Jarosław Kaczyƒski mówił
o realizacji programu „Wielkiej Warszawy”, aby
dorównała innym stolicom europejskim. Mówił
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
168
mi´dzy innymi o wizji zorganizowania w Warszawie olimpiady. Wyraził przekonanie, ˝e trzeba
cofnàç niektóre złe decyzje, takie jak podniesienie cen opłat za u˝ytkowanie wieczyste.
W jego ocenie obecna władza traktuje rzàdzenie jako okazj´ do robienia interesów. A – jak
powiedział – ewentualny kandydat PiS na prezydenta Warszawy prof. Piotr Gliƒski traktuje władz´ „w kategoriach pro publico bono, a nie jako
okazj´ do robienia interesów”.
Referendum w sprawie odwołania Hanny
Gronkiewicz-Waltz odb´dzie si´ 13 paêdziernika.
B´dzie wa˝ne, jeÊli weêmie w nim udział 3/5
liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach
na prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli
co najmniej 389 430 osób. Inicjatyw´, zapoczàtkowanà przez szefa Warszawskiej Wspólnoty
Samorzàdowej, burmistrza Ursynowa Piotra Guziała, poparło mi´dzy innymi Prawo i SprawiedliwoÊç.
èródło: Pis.org.pl
14.10.2013
PO prowadziła kampani´ antyreferendalnà,
która złamała zasady konstytucji i standardy europejskie – ocenili politycy PiS po zakoƒczeniu referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy
Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Według sonda˝u TNS Polska dla TVN24 i TVP
Info frekwencja w referendum w sprawie odwołania
Gronkiewicz-Waltz wyniosła 27,2%, co znaczyłoby,
˝e referendum jest niewa˝ne. W trakcie kampanii
referendalnej politycy PO apelowali, by poparcie
dla prezydent stolicy wyraziç, nie bioràc udziału
w referendum.
Prezes warszawskiego PiS Mariusz Kamiƒski powiedział: „ZobaczyliÊmy innà twarz PO […], która
przeprowadziła kampani´ tak naprawd´ sprzecznà
z podstawowymi zasadami konstytucyjnymi”.
„W Warszawie doszło do sytuacji, ˝e to referendum de facto stało si´ jawne. Stało si´ jawne
z tego powodu, ˝e sam akt udziału w tym referen-
dum oznaczał, ˝e osoba, która bierze udział w tym
referendum, jest przeciwko rzàdowi, przeciwko
władzy” – stwierdził Mariusz Kamiƒski.
Według niego „podeptano zasady konstytcyjne, standardy europejskie”, gdy˝ zgodnie z Kodeksem praktyk referendalnych Rady Europy „podstawowà zasadà, jaka musi obowiàzywaç w paƒstwach
europejskich przy przeprowadzaniu referendów lokalnych, jest to, ˝e władze innych szczebli, innych
instancji zachowujà całkowità neutralnoÊç”.
„W Polsce Donald Tusk, Bronisław Komorowski
podeptali t´ fundamentalnà zasad´, bezpoÊrednio
ingerujàc i wzywajàc do okreÊlonych zachowaƒ
referendalnych, wzywajàc, ˝eby nie uczestniczyli
mieszkaƒcy Warszawy w referendum” – ocenił Mariusz Kamiƒski. Jego zdaniem kampania nawołujàca, by nie braç udziału w referendum, miała
w Warszawie, która jest miastem w du˝ej mierze
urz´dniczym, szczególne znaczenie. „Nie chodzi
tylko o administracj´ samorzàdowà, która tu jest
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
170
tak rozbudowana przez panià Gronkiewicz-Waltz,
ale równie˝ o administracj´ rzàdowà, o spółki skarbu paƒstwa, o spółki komunalne, chodzi o nauczycieli” – powiedział.
„Te osoby w sposób skuteczny de facto zostały
pozbawione mo˝liwoÊci swobodnego wyra˝enia
opinii na temat władz Warszawy. Przez sam akt
udziału w referendum okreÊliłyby si´ jako przeciwnicy obecnego rzàdu. To jest sytuacja niedopuszczalna, to sà standardy, które w Polsce nie mogà
obowiàzywaç. To sà standardy, mówiàc wprost,
białoruskie” – stwierdził Mariusz Kamiƒski.
Adam Hofman dodał, ˝e PiS b´dzie „wyciàgaç
z tego dalsze konsekwencje”. „Bo nie mo˝na dopuÊciç do tego, ˝eby psuto w Polsce demokracj´,
łamano standardy Rady Europy tylko dlatego, ˝eby
utrzymaç na stanowisku kole˝ank´ partyjnà, wiceprezes Platformy Hann´ Gronkiewicz-Waltz” – powiedział rzecznik PiS.
Według niego niskà frekwencj´ w referendum
osiàgni´to przez zastraszanie, a z „referendum,
które było Êwi´tem demokracji”, zrobiono „referendum, w którym jawnie głosuje si´: tak lub nie,
głosujàc lub zostajàc w domu”.
Politycy PiS podzi´kowali wszystkim mieszkaƒcom Warszawy, którzy „czujà si´ gospodarzami
tego miasta” i „którzy nie dali si´ zastraszyç tej akcji
organizowanej przez PO”, za to, ˝e „podj´li trud”,
zbierajàc podpisy pod wnioskiem referendalnym,
a nast´pnie bioràc udział w głosowaniu.
èródło: JS/PAP
8.11.2013
PiS zło˝y wniosek o referendum w sprawie
obowiàzku szkolnego szeÊciolatków – poinformował w piàtek prezes PiS Jarosław Kaczyƒski.
Sejm nie przyjàł w piàtek obywatelskiego
wniosku o przeprowadzenie referendum edukacyjnego w sprawie obowiàzku szkolnego szeÊciolatków. Autorzy wniosku chcieli, aby obywatele
odpowiedzieli na pi´ç pytaƒ, w tym jedno dotyczàce szeÊciolatków. Po głosowaniu Kaczyƒski zapowiedział, ˝e PiS zło˝y wniosek o referendum
dotyczàce wyłàcznie szeÊciolatków.
„Poniewa˝ niektórzy z posłów twierdzili, ˝e
poparliby wniosek, który odnosiłby si´ tylko do
sprawy szeÊciolatków, natomiast z ich punktu kontrowersyjne sà inne pytania, PiS zgłosi w bardzo
krótkim czasie, w innym trybie, przez parlament,
wniosek o referendum w tej sprawie. Wrócimy do
sprawy referendum. Tam b´dzie tylko jedno pytanie: Czy chcesz, czy nie chcesz, ˝eby szeÊcioletnie
dzieci przymusowo szły do szkoły” – oÊwiadczył
po głosowaniu Jarosław Kaczyƒski. Jak mówił, głosowanie w sprawie referendum to „kolejne wydarzenie, które pokazuje, ˝e w Polsce demokracja
traktowana jest w sposób bardzo szczególny”. „Te
mechanizmy demokracji, które nie odpowiadajà
władzy, a majà charakter konstytucyjny, bo przecie˝ referendum to instytucja konstytucyjna – sà
po prostu odrzucane, nie stosuje si´ ich. To nie
pierwszy przypadek, mo˝na mówiç o pewnej praktyce” – zaznaczył.
Jak ocenił Jarosław Kaczyƒski, trudno wyobraziç sobie „tematy bardziej nadajàce si´ do referendum” ni˝ te, które zostały zawarte w odrzuconym w piàtek wniosku. „Nawet w tego rodzaju
kwestii mieliÊmy do czynienia ze sprzeciwem ze
strony władzy. To jest bardzo charakterystyczne. To
jest powa˝ny przyczynek do tego wszystkiego, co
razem wziàwszy, pozwala sformułowaç tez´ o powa˝nym kryzysie demokracji w naszym kraju”.
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
172
Po głosowaniu obecna na sali obrad inicjatorka
wniosku o referendum Karolina Elbanowska oraz
goÊcie na galerii sejmowej skandowali: „Haƒba,
wstydêcie si´!”. Tomasz Elbanowski trzymał transparent z napisem: „Dzieci nie majà prawa głosu”.
Jarosław Kaczyƒski powiedział dziennikarzom,
˝e „zastosowano sił´” wobec osób wspierajàcych
inicjatorów referendum. „Te osoby wywiesiły transparent, to si´ na sali sejmowej niejeden raz zdarzało. U˝yto siły. Nie ma wàtpliwoÊci, ˝e musiała to
byç decyzja marszałek Sejmu. Wydaje si´, ˝e musiało to byç zaakceptowane tak˝e przez premiera.
To jest sytuacja skandaliczna. Wobec kobiet, bez ˝adnego uzasadnienia, u˝yto siły” – zaznaczył Jarosław Kaczyƒski.
W głosowaniu nad wnioskiem o referendum
wzi´ło udział 454 posłów. Wniosek o przeprowadzenie referendum poparło 222 posłów, 232 było
przeciw, nikt nie wstrzymał si´ od głosu. Bezwzgl´d-
na wi´kszoÊç głosów konieczna do przyj´cia wniosku wynosiła 228.
Autorzy obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców
chcieli, by obywatele odpowiedzieli w nim na pi´ç
pytaƒ:
1. Czy jesteÊ za zniesieniem obowiàzku szkolnego szeÊciolatków?
2. Czy jesteÊ za zniesieniem obowiàzku przedszkolnego pi´ciolatków?
3. Czy jesteÊ za przywróceniem w liceach ogólnokształcàcych pełnego kursu historii oraz innych
przedmiotów?
4. Czy jesteÊ za stopniowym powrotem do systemu: osiem lat szkoły podstawowej plus cztery lata
szkoły Êredniej?
5. Czy jesteÊ za ustawowym powstrzymaniem
procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?
èródło: JS/PAP
11.11.2013
Musimy Êwi´towaç naszà niepodległoÊç, ale
tak˝e jej broniç i strzec – uwa˝a prezes PiS Jarosław Kaczyƒski. Według niego sà w naszym kraju
siły, które polskà niepodległoÊç podwa˝ajà. W poniedziałek rano, w 95. rocznic´ odzyskania przez
Polsk´ niepodległoÊci, lider PiS zło˝ył kwiaty pod
pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego pod Belwederem.
„To jest Êwi´to wa˝ne i aktualne” – podkreÊlił
w wystàpieniu pod pomnikiem Kaczyƒski. Jest wa˝ne, dodał, „bo nie było w nowoczesnej historii
Polski wydarzenia wa˝niejszego ni˝ odzyskanie niepodległoÊci”. Jego zdaniem jest to tak˝e Êwi´to
aktualne. „Sprawa polskiej niepodległoÊci i suwerennoÊci jest ciàgle aktualna. […] Sà siły, które polskà niepodległoÊç podwa˝ajà” – powiedział. I dodał: „To sà siły wewn´trzne, siły, działajàce w naszym
kraju”. Trzeba si´ tym siłom „przeciwstawiç na polu
kultury, wartoÊci, a tak˝e w sferze politycznej”.
„Bo wiele dà˝eƒ zmierzajàcych do tego, by
Polska utraciła suwerennoÊç, to sà dà˝enia o charakterze skonkretyzowanym, politycznym, odnoszàcym si´ do takiej wersji sytuacji w Europie,
takiego rozwiàzania problemów europejskich,
które w gruncie rzeczy uczynià nas zale˝nym członem europejskiej federacji, krajem, w którym nie
b´dà zapadały podstawowe decyzje, który b´dzie
wykorzystywanymi peryferiami” – powiedział Jarosław Kaczyƒski.Według niego „reguły europejskiej, Êwiatowej polityki si´ nie zmieniły” i „zawsze
b´dà decydowaç interesy silniejszych”, a „ci, którzy nie b´dà dysponowaç własnym oÊrodkiem
decyzyjnym, b´dà musieli na tym traciç”. „W szczególnoÊci ci słabsi, ci na dorobku, a Polska jest
krajem na dorobku”. Dlatego – jak zaznaczył – musimy Êwi´towaç naszà niepodległoÊç, ale i „pami´taç o koniecznoÊci jej obrony i strze˝enia”.
Prezes PiS dzi´kował te˝ „tym wszystkim,
którzy tak licznie uczestniczyli w uroczystoÊciach
174
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
w wigili´ Êwi´ta 11 listopada”. W poniedziałek rano podległoÊci: Romana Dmowskiego, Ignacego Jana
Jarosław Kaczyƒski wraz z innymi politykami PiS zło- Paderewskiego, gen. Stefana „Grota” Roweckiego,
˝yli te˝ kwiaty pod pomnikami twórców polskiej nie- Wincentego Witosa i prymasa Stefana Wyszyƒskiego.
èródło: JS/PAP
11.11.2013
„Polska musi byç jedna” – mówił prezes Prawa
i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski podczas obchodów Âwi´ta NiepodległoÊci zorganizowanych
przez t´ parti´ w Krakowie. „Polska musi byç jedna
i êródeł post´pu, êródeł nowoczesnoÊci musi szukaç u siebie, wewnàtrz, w energii naszego narodu,
jego odmiennoÊci, to˝samoÊci, oryginalnoÊci” –
podkreÊlił, przemawiajàc na wiecu przed Krzy˝em
Katyƒskim u stóp Wawelu.
Nasz kraj ma przed sobà bardzo wiele wyzwaƒ,
ale ich rozwiàzania – tak jak w 1918 roku – nie mogà
przyjÊç z zewnàtrz. „Tak jak wtedy demokracja i nowoczesnoÊç wyrosła z polskoÊci, tak musi byç i teraz”
– zaznaczył prezes PiS. I dodał: „JesteÊmy wielkim
europejskim narodem i musimy pami´taç, ˝e nie
tylko nic o nas bez nas, ale tak˝e to wszystko, co ma
o nas stanowiç, musi wyrastaç z polskich êródeł”.
Jarosław Kaczyƒski mówił, ˝e choç ró˝nice
mi´dzy poszczególnymi regionami naszego kraju
sà bogactwem, to w ˝adnym wypadku nie mogà
prowadziç do dzielenia Polaków. „Polacy we wszystkich miejscach, gdzie mieszkajà w swojej ojczyênie, muszà mieç równie szanse; trzeba odrzuciç
wszelkiego rodzaju koncepcje, które prowadzà do
ró˝nicowania Polaków” – ocenił prezes PiS. Przed
95 laty – powiedział – odzyskaliÊmy niepodległoÊç
i zbudowaliÊmy du˝e, niepodległe paƒstwo tylko
dlatego, ˝e byliÊmy jednoÊcià, ˝e ró˝ne regiony,
ró˝ne grupy społeczne połàczyły si´ we wspólnym
wysiłku. „Tak musi byç i dziÊ. Ci, którzy chcà, by
Polacy byli narodem zatomizowanym, bez swojej
to˝samoÊci, by ka˝dy myÊlał tylko o sobie, ewentualnie najbli˝szym sobie Êrodowisku, szkodzà narodowi, szkodzà Polsce” – podkreÊlił.
Przywołujàc wydarzenia zwiàzane z odzyskaniem niepodległoÊci w 1918 roku, Jarosław Kaczyƒski przypomniał, ˝e kraj był wtedy podzielony,
a te podziały były niekiedy gł´bokie, „ale jednak nic
nie przeszkodziło jednoÊci, nic nie przeszkodziło
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
176
temu, by Polska stała si´ jednym unitarnym paƒstwem”. „Nowoczesnà, demokratycznà Polsk´, która szybko si´ zmieniała i modernizowała, tworzyli
Polacy – êródłem było to, co polskie, to, co nas
łàczy, to, co stanowi o naszej to˝samoÊci” – zaznaczył. Poniedziałkowy wiec poprzedziła msza Êw.
w Katedrze Wawelskiej, odprawiona w intencji ojczyzny. W nabo˝eƒstwie, któremu przewodniczył
biskup Jan Szkodoƒ, uczestniczyli – obok Jarosława Kaczyƒskiego – tak˝e inni przedstawiciele
klubu parlamentarnego PiS, członkowie i sympatycy tej partii, przedstawiciele klubów „Gazety Polskiej” oraz blisko pi´ciusetosobowa grupa W´grów
zaproszonych przez te kluby.
„Po upadku muru berliƒskiego powstał inny
mur, który nas dzieli” – mówił na rozpocz´cie nabo˝eƒstwa biskup Szkodoƒ. W homilii ksiàdz profesor Jacek Urban zaznaczył, ˝e 11 listopada jest
dniem, który skłania nas do refleksji nad czasem
minionym, ale te˝ do przemyÊleƒ dotyczàcych teraêniejszoÊci i przyszłoÊci. „Miejscem pami´ci i od-
powiedzialnoÊci ma byç serce ka˝dego z nas” –
podkreÊlił.
Uczestnicy mszy wypełnili katedr´ na Wawelu,
zgromadzili si´ te˝ przed koÊciołem. Wi´kszoÊç
miała biało-czerwone flagi. Widaç było flagi w´gierskie. Pojawiły si´ równie˝ transparenty, mi´dzy
innymi z hasłami: „Kaczyƒski + Orbán = silna Europa”, „Nasz prezydent”.
Po mszy Jarosław Kaczyƒski i jego współpracownicy zło˝yli kwiaty na sarkofagach marszałka
Józefa Piłsudskiego i pary prezydenckiej Lecha
i Marii Kaczyƒskich. Nast´pnie uczestnicy uroczystoÊci przeszli w pochodzie przed Krzy˝ Katyƒski znajdujàcy si´ u stóp Wzgórza Wawelskiego,
gdzie zło˝ono kwiaty i wieƒce.
Jak tłumaczył we wtorek krakowski poseł PiS
Andrzej Duda, ugrupowanie to organizuje swoje
obchody Âwi´ta NiepodległoÊci w Krakowie, bo
jest to „narodowe sanktuarium, z którego wyszła
I Kompania Kadrowa, a na Wawelu spoczywa marszałek Józef Piłsudski”.
èródło: JS/PAP
23.11.2013
Rada Polityczna PiS dokonała wyboru wiceprezesów partii, Komitetu Politycznego, przewodniczàcego Komitetu Wykonawczego, przewodniczàcego i członków Komisji Etyki PiS oraz sekretarza
Rady Politycznej. Dokooptowała tak˝e nowych
członków do swojego składu.
Wiceprezesami PiS zostali: Beata Szydło, Mariusz Kamiƒski, Adam Lipiƒski, Antoni Macierewicz.
W Komitecie Politycznym partii znaleêli si´:
Ryszard Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Dawid Jackiewicz, Wojciech Jasiƒski, Wiesław Janczyk, Krzysztof Jurgiel, Karol Karski, Stanisław Kostrzewski,
Leonard Krasulski, Zbigniew Kuêmiuk, Marcin Mastalerek, Krzysztof Michałkiewicz, Stanisław O˝óg,
Tomasz Por´ba, El˝bieta Rafalska, Marek Suski,
Wojciech Szarama, Krzysztof Tchórzewski, Ryszard
Terlecki, Kazimierz Michał Ujazdowski, El˝bieta
Witek i Jarosław Zieliƒski.
Przewodniczàcym Komitetu Wykonawczego
został Joachim Brudziƒski. Zgodnie ze Statutem
PiS członkami Komitetu Politycznego sà tak˝e: prezes PiS Jarosław Kaczyƒski jako jego przewodniczàcy, przewodniczàcy Klubu Parlamentarnego PiS
Mariusz Błaszczak, wiceprezesi PiS Beata Szydło,
Mariusz Kamiƒski, Adam Lipiƒski i Antoni Macierewicz, przewodniczàcy Komitetu Wykonawczego
PiS Joachim Brudziƒski, wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski oraz wicemarszałek Sejmu
Marek Kuchciƒski.
Na Sekretarza Rady Politycznej wybrano
Krzysztofa Sobolewskiego.
Przewodniczàcà Komisji Etyki PiS została El˝bieta Witek. Członkami Komisji b´dà: Izabella Dziewiàtkowska, Andrzej Adamczyk, Marek Ast, Stanisław Karczewski i Piotr Pyzik.
Rada Polityczna dokooptowała nowych członków. WÊród nich znaleêli si´: Waldemar Bonkowski,
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
178
Dawid Chrobak, Lucjan Cichosz, Władysław Dajczak, Marzenna Drab, Przemysław Drabek, Jerzy
Gosiewski, Konrad Kłopotowski, Anna Krupka,
Andrzej Liss, Katarzyna Lubiak, Barbara Mazan,
Piotr Milowaƒski, Władysław Ortyl, Krystyna Pe-
rejczuk, Piotr Pietrasz, Helena Pietraszkiewicz, Tomasz Rega, Anna Schmidt, Piotr Stanke, Paweł Szefernaker, Ewa Tomaszewska, Sylwester Tułajew,
Teresa Wargocka, Magdalena Witucka i Jerzy Wojtaszek.
èródło: Pis.org.pl
23.11.2013
Zadaniem PiS jest odwrócenie fatalnego
trendu obecnego rzàdu – przekonywał prezes partii Jarosław Kaczyƒski podczas sobotniej Rady Politycznej. W jego ocenie to premier Donald Tusk
jest ojcem wielkiej biedy Polaków.
Jarosław Kaczyƒski zapowiedział, ˝e w lutym
odb´dzie si´ druga tura programowego kongresu
PiS. W swoim wystàpieniu otwierajàcym posiedzenie Rady Politycznej prezes PiS przekonywał, ˝e
w obliczu „wielu wydarzeƒ, afer, zmian w rzàdzie,
całej masy plotek, zapowiedzi, ˝e coÊ si´ jeszcze
stanie”, „szczególnie istotne jest to, by potrafiç odró˝niaç sprawy najwa˝niejsze od tych innych”. Zapowiedział, ˝e w lutym odb´dzie si´ druga tura
kongresu Prawa i SprawiedliwoÊci, podczas której
zostanie uchwalony program. „Musimy wiedzieç,
co b´dzie podstawà tego programu” – podkreÊlił
Jarosław Kaczyƒski.
„JeÊli jesteÊmy Polakami i chcemy, by Polska
trwała, […] pierwszym zadaniem ka˝dej dobrej
władzy w Polsce […] jest odwrócenie tego fatalnego trendu, który prowadzi do zwijania si´ narodu” – zaznaczył Kaczyƒski. Zwracał uwag´ mi´dzy
innymi na problem demografii. „By istniała Polska,
muszà istnieç Polacy. A gdyby obecne trendy si´
utrzymały, to przy koƒcu wieku b´dzie nas tylko
16 milionów” – zauwa˝ył prezes PiS. Jak podkreÊlił,
t´ kwesti´ trzeba uznaç za najwa˝niejszà; bez jej
rozwiàzania wszystkie inne tracà znaczenie.
Za drugà wa˝nà spraw´ uznał rozwój i wyrwanie si´ z sytuacji „pułapki Êredniego rozwoju”. Bez
tego „Polska nie ma szans na rozwiàzanie swoich
spraw i problemów”. „Te dwa problemy musimy
postawiç w centrum naszych zainteresowaƒ” –
podkreÊlił Jarosław Kaczyƒski. Jego zdaniem, by
walczyç z zapaÊcià demograficznà, trzeba odwa˝nie
podjàç polityk´ prorodzinnà, paƒstwo powinno
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
180
przejàç „znaczà cz´Êç odpowiedzialnoÊci za utrzymanie najmłodszych”. Do tego jednak – jak przekonywał – potrzebne jest spełnienie kilku warunków. „˚eby przychodziły na Êwiat dzieci, musimy
mieç mieszkania. Musimy odwa˝nie podjàç program budowy mieszkaƒ dla zwykłych obywateli –
tych o Êrednich i mniejszych od Êrednich dochodach” – powiedział Jarosław Kaczyƒski.
Innym warunkiem – według szefa PiS – jest
praca. Jak mówił, „bez pracy nie ma rodziny, a bez
rodziny nie ma dzieci”. Jak dodał, obecnie około
miliona ludzi w Polsce pracuje za 5 złotych za godzin´, a wielu – za stawki niewiele wy˝sze. „To
musi byç zmienione. Polska niskich płac, Polska
płac zdecydowanie ni˝szych ni˝ te, na które wskazywałby poziom naszego PKB na głow´, musi zostaç zmieniona” – zaznaczył Jarosław Kaczyƒski.
Przekonywał równie˝ do unowoczeÊniania naszego kraju. „W Polsce muszà opłacaç si´ inwestycje prorozwojowe, a przy niskich czy bardzo
niskich płacach, cz´sto głodowych płacach, one si´
po prostu nie opłacajà” – powiedział.
Według lidera PiS, by zapobiec problemom
demograficznym kraju i wspomóc jego rozwój,
„trzeba mieç wielki program gospodarczy dla Polski”. „MyÊmy taki program opracowali jeszcze
w 2008 roku, został uchwalony podczas naszego
kongresu programowego w roku 2009 w Krakowie” – przypomniał polityk.
Według Kaczyƒskiego elementami nowego
programu Prawa i SprawiedliwoÊci powinny byç
propozycje dotyczàce: inwestycji, rozwoju małych
i Êrednich przedsi´biorstw, zwi´kszenia liczby
miejsc pracy, uwzgl´dnienia potrzeb budownictwa
mieszkaniowego. Wskazał tak˝e na koniecznoÊç
odbudowy gospodarki morskiej i „podj´cia wielu
innych działaƒ, w tym naprawy finansów publicznych, bez której tworzenie wszelkiego rodzaju programów społecznych i gospodarczych jest niemo˝liwe”.
Jarosław Kaczyƒski zaznaczył, ˝e „bez paƒstwa
wolnego od korupcji nikt nie jest w stanie tego
programu przeprowadziç”. „Trzeba Polsk´ zasadniczo zmieniç, trzeba Polsk´ uczyniç krajem sprawiedliwym, bo dzisiaj jest krajem gł´boko niesprawiedliwym, i dopiero na takiej podstawie,
z takà perspektywà, mo˝na podjàç wielkie działania, które wykorzystajà nasz potencjał, wielki potencjał Polaków, i doprowadzà do tego, ˝e Polska
b´dzie paƒstwem szybko si´ rozwijajàcym i bezpiecznym w ka˝dym tego słowa znaczeniu” – przekonywał lider PiS.
Według niego zbudowanie sprawnego paƒstwa to tak˝e zbudowanie jego podstawy w sferze
wartoÊci. „One nie mogà byç tylko w sferze słów,
one muszà byç w sferze czynów” – zaznaczył prezes PiS. Zdaniem prezesa PiS, „jest to w granicach
naszych mo˝liwoÊci”, bo mamy „dynamiczny naród” i podstawy ku temu, by iÊç do przodu. „Ale
nie mo˝emy nieÊç na plecach tego wielkiego
worka kamieni, który został nam narzucony przez
obecnà władz´.
W jego ocenie to, co obecnie dzieje si´ w Polsce, to „wielka bieda – w rozumieniu braku Êrodków materialnych, niskiego poziomu ˝ycia znacznej cz´Êci Polaków, ale tak˝e w rozumieniu kształtu
naszego ˝ycia”. „Jest w Polsce ktoÊ, o kim mo˝emy powiedzieç, ˝e jest ojcem tej biedy. To Donald
Tusk, premier obecnego rzàdu” – uwa˝a Jarosław Kaczyƒski. W jego opinii ostatnio mamy do
JESIEŃ 2013
czynienia „z posuni´ciami, które majà obraz tego
rzàdu uczyniç innym, lepszym, łatwiejszym do
przyj´cia dla społeczeƒstwa”. „Ten rzàd ma jeden
podstawowy problem, a jest nim premier – i to
ten problem musi byç rozwiàzany” – podkreÊlił
prezes PiS.
„Rozwiàzaç mo˝emy go tylko w jeden sposób
– poprzez mechanizmy demokratyczne, poprzez
wielki wysiłek, który doprowadzi do wyborczego
zwyci´stwa, najpierw w zbli˝ajàcych si´ wyborach
europejskich, póêniej w kolejnych wyborach, a˝
181
do tych najwa˝niejszych – parlamentarnych” –
przekonywał Jarosław Kaczyƒski. „Tylko w ten sposób Polska mo˝e naprawd´ si´ zmieniç. I w tym
kierunku b´dziemy iÊç, w tym kierunku b´dziemy
organizowali nasze siły, b´dziemy tworzyli szeroki
front naprawy RP, szeroki front ludzi, którzy chcà
słu˝yç RP” – dodał prezes PiS.
Na poczàtku obrad Rady Politycznej politycy
PiS upami´tnili zmarłà w tym tygodniu Mariann´
Popiełuszko, matk´ błogosławionego ksi´dza Jerzego Popiełuszki.
èródło: JS/PAP
23.11.2013
Antoni Macierewicz został nowym wiceprezesem PiS – zdecydowała w sobot´ Rada Polityczna
tej partii. Wiceprezesami zostali ponadto politycy
pełniàcy dotychczas t´ funkcj´: Mariusz Kamiƒski,
Beata Szydło i Adam Lipiƒski. Czterech wiceprezesów PiS zostało wybranych na trzyletnià kadencj´.
Antoni Macierewicz stwierdził, i˝ wielokrotnie
po przystàpieniu do PiS mówił, ˝e jest do dyspozycji prezesa partii Jarosława Kaczyƒskiego i ˝e „jego
wiedza i mo˝liwoÊci mogà byç wykorzystane”. „Tak
jest tak˝e obecnie” – podkreÊlił. Zaznaczył, ˝e nie
sàdzi, by nie mógł pogodziç z sobà funkcji wiceszefa
partii i szefa parlamentarnego zespołu ds. zbadania
katastrofy smoleƒskiej, a tak˝e szefa struktur PiS
w okr´gu piotrkowskim.
Pytany, jak traktuje swoje nowe stanowisko
w partii, odpowiedział: „To sà nowe obowiàzki,
które majà olbrzymie znaczenie ze wzgl´du na pozycj´ PiS, bardzo trudnà sytuacj´, w której znajduje
si´ Polska, w Êrodku kryzysu nie tylko gospodarczego, ale przede wszystkim kryzysu rzàdowego,
kryzysu formacji, która powoli schodzi ze sceny
politycznej”. „Siłà rzeczy na PiS spada wi´ksza odpowiedzialnoÊç. W tym sensie mam ÊwiadomoÊç
wi´kszego ci´˝aru, który b´dzie na mnie spadał”.
Przyznał, ˝e jest to dla niego wa˝na funkcja.
Odnoszàc si´ do liczby głosów, jakà uzyskał
podczas wyborów wiceszefów partii, ocenił, ˝e jest
to „rzecz naturalna”, a „demokracja ma swoje prawa”. „Ka˝dy formułuje swojà opini´. Ponad 75%
głosów to nie jest êle. To jest nawet bardzo dobrze,
zwa˝ywszy na pewne wysiłki od kilkudziesi´ciu lat
kilku Êrodowisk skupionych jednà wspólnà myÊlà,
˝eby powróciç do PRL. W zwiàzku z tym nie dziwi´
si´, ˝e jest pewne oddziaływanie takiego czarnego
PR-u” – powiedział Antoni Macierewicz.
Szefem Komitetu Wykonawczego PiS pozostał Joachim Brudziƒski. Do kompetencji Rady
Politycznej nale˝y wybór członków Komitetu Poli-
JESIEŃ 2013
tycznego. Nie b´dzie w nim wi´kszych zmian. Skład
Komitetu – jak dowiedziała si´ PAP od uczestników
Rady – został poszerzony o trzech parlamentarzystów: Marcina Mastalerka, Stanisława O˝oga i El˝biet´ Rafalskà.
Funkcj´ sekretarza Rady Politycznej nadal b´dzie pełnił Krzysztof Sobolewski. W składzie rady
znalazły si´ mi´dzy innymi znane z ostatniej kampanii parlamentarnej 2011 roku tzw. aniołki Kaczyƒskiego – Anna Krupka i Anna Schmidt.
Wybrany został tak˝e partyjny Komitet Etyki,
w którym zasiàdà mi´dzy innymi poseł El˝bieta Witek i wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Po posiedzeniu Rady Politycznej szef klubu
PiS Mariusz Błaszczak, odnoszàc si´ do wyboru Macierewicza, podkreÊlił, ˝e jest on „człowiekiem wybitnym, twórcà opozycji niepodległoÊciowej”. „Ma
niezłomnà wol´ i silnym charakterem doprowadził
do obna˝enia kłamstw dotyczàcych przyczyn katastrofy smoleƒskiej. Został w ten sposób doceniony
przez PiS. Ciesz´ si´ z tego wyboru” – powiedział.
183
Pytany o zadania i zakres obowiàzków Macierewicza, Mariusz Błaszczak powiedział, ˝e partia „działa
kolegialnie”.
Poinformował równie˝, ˝e nie zapadła jeszcze
decyzja co do nowego rzecznika partii. „JesteÊmy
troch´ zaskoczeni sytuacjà, która powstała. […]
Jest sprawa zast´pstwa. Dla nas nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e sprawa zostanie szybko wyjaÊniona i jestem przekonany, ˝e Adam Hofman wróci do pracy
w roli rzecznika prasowego PiS” – mówił szef klubu
PiS. Decyzja co do zast´pstwa na stanowisku rzecznika ma zapaÊç w ciàgu najbli˝szych dni.
Rada przyj´ła uchwał´, w której wskazała na potrzeb´ „reorientacji polityki społeczno-ekonomicznej wraz z przywróceniem jej wymiaru moralnego”.
„By tak si´ stało, musi powstaç rzàd, który nie jest
uwikłany w zwiàzki z grupami nacisku, ale który jest
rzàdem majàcym wolne, niezwiàzane r´ce” – podkreÊlili politycy Prawa i SprawiedliwoÊci. Jak zadeklarowali, sà „gotowi wziàç odpowiedzialnoÊç za
Polsk´ i odwa˝nie dokonaç niezb´dnych zmian”.
èródło: JS/PAP
1.12.2013
Szef Prawa i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski zapewnił w niedziel´ na demonstracji w Kijowie, ˝e Polska zawsze b´dzie wspieraç spraw´
integracji europejskiej Ukrainy. „JesteÊcie potrzebni Unii Europejskiej” – podkreÊlił, zwracajàc si´ do
uczestników wielotysi´cznej manifestacji.
Jarosław Kaczyƒski, przemawiajàc na demonstracji poparcia dla integracji Ukrainy z UE, która
odbywa si´ na głównym placu ukraiƒskiej stolicy,
Majdanie NiepodległoÊci, wyraził nadziej´, ˝e
Ukraina b´dzie w przyszłoÊci członkinià UE.
„Drodzy bracia Ukraiƒcy, przyjechałem tutaj
˝eby poprzeç to, co jest waszym dà˝eniem, waszym
marzeniem, ˝eby poprzeç tworzenie waszego
zwiàzku z Unià Europejskà, z Europà, wasz marsz
na Zachód” – powiedział Jarosław Kaczyƒski.
Mówił, ˝e kiedy patrzy na wielkie tłumy, na t´
ogromnà demonstracj´, to jest pewien, ˝e zgro-
madzeni na niej zwyci´˝à. „[Jestem pewien], ˝e
Ukraina b´dzie w Unii Europejskiej, ˝e weszliÊcie
ju˝ na t´ drog´, weszliÊcie, bo jesteÊcie zjednoczeni, bo jesteÊcie silni” – mówił Jarosław Kaczyƒski.
Nawoływał, by Ukraiƒcy pami´tali, ˝e sà potrzebni Europie. „To nie jest tylko tak, ˝e wy potrzebujecie Europy, ˝e wy potrzebujecie Unii.
Europa potrzebuje Ukrainy, potrzebuje Ukrainy,
pami´tajcie o tym, miejcie t´ pewnoÊç” – mówił
Jarosław Kaczyƒski.
PodkreÊlił, ˝e „Europa b´dzie silniejsza, b´dzie
wi´cej znaczyç, je˝eli Ukraina b´dzie członkiem
Unii”. „Ale to, by byç razem, a dziÊ razem, to znaczy byç w Unii, oznacza tak˝e, ˝e razem b´dà tak˝e
nasze dwa wielkie narody: polski i ukraiƒski. To jest
bardzo, bardzo wa˝ne dla naszej przyszłoÊci, dla
przyszłoÊci Polski, dla przyszłoÊci Ukrainy” – mówił
szef PiS.
JESIEŃ 2013
Dodał, ˝e właÊnie w tym kierunku w swej polityce szedł jego brat prezydent Lech Kaczyƒski,
który zginàł w Smoleƒsku. „Idziemy tà samà drogà
i tà samà drogà b´dziemy iÊç dalej” – oÊwiadczył
Jarosław Kaczyƒski. PodkreÊlił, ˝e wie, i˝ sà „na
Ukrainie siły, które majà inne poglàdy” i – jak mówił
– warto im przypomnieç wiersz wielkiego ukraiƒskiego poety Tarasa Szewczenki. „On pisał w jednym ze swoich utworów, ˝e ci, którzy szkodzà
Ukrainie, którzy nie chcà wolnej Ukrainy, nigdy nie
zostanà zbawieni. Niech ci, którzy dzisiaj chcà ciàgnàç Ukrain´ w t´ drugà stronà, pami´tajà o tym
wielkim przesłaniu wielkiego Ukraiƒca” – powiedział Jarosław Kaczyƒski.
185
Przywołujàc wypowiedziane wczeÊniej na demonstracji przez duchownego słowa o potrzebie
budowy moralnych podstaw polityki, moralnych
podstaw ˝ycia publicznego, podkreÊlił, ˝e to bardzo wa˝ne dla drogi, na którà weszli Ukraiƒcy.
„Idêcie tà drogà, a z całà pewnoÊcià zwyci´˝ycie. Przed chwilà słyszeliÊcie słowa o tym, by si´
nie baç. Otó˝ zacytuj´ wielkiego Polaka, papie˝a
Jana Pawła II: nie l´kajcie si´. Nie l´kajcie si´, niech
˝yje wolna Ukraina, niech ˝yje wolna Polska” –
mówił.
„Dzi´kujemy” – skandował tłum zebranych na
Majdanie, którzy te˝ kilkakrotnie przerywali oklaskami wystàpienie prezesa PiS.
èródło: PAP
1.12.2013
PrzyjechaliÊmy, ˝eby wesprzeç dà˝enia społeczeƒstwa ukraiƒskiego do integracji z Unià Europejskà, dà˝enia do tego, ˝eby byç razem – powiedział Jarosław Kaczyƒski w niedziel´ w Kijowie.
„Uwa˝amy, ˝e to jest wa˝ne dla Ukrainy, Polski
i dla Unii Europejskiej. Uwa˝amy, ˝e powinniÊmy
to wesprzeç, bo to jest w polskim interesie i w interesie całej Europy” – powiedział dziennikarzom
prezes PiS, który w niedziel´ rano, wraz z grupà
polityków swej partii, przyleciał do Kijowa.
„ JednoczeÊnie przyje˝d˝amy tutaj tak˝e, bo
chcemy kontynuowaç to wszystko, co było dziełem mojego Êwi´tej pami´ci brata, Prezydenta Rzeczypospolitej, który prowadził polityk´ zmierzajàcà do tego, ˝eby ta cz´Êç Europy była razem z UE
i mogła si´ integrowaç w tej wielkiej całoÊci, jakà
jest Europa” – podkreÊlił Jarosław Kaczyƒski.
Szef PiS b´dzie prawdopodobnie przemawiał
w niedziel´ do uczestników prounijnej demon-
stracji przed pomnikiem wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki. Pytany, co powie Ukraiƒcom, którzy chcà integracji ich kraju z UE, odpowiedział, ˝e
powie, i˝ ich popiera.
„Powiem im, ˝e my ich popieramy i ˝e ich dà˝enia sà w pełni uzasadnione i wa˝ne, i ˝e to nie
jest tylko ich potrzeba, ale tak˝e potrzeba Europy.
˚e oni nie powinni tego robiç z kompleksem, czy
iÊç do Europy z przeÊwiadczeniem, ˝e Europa
mo˝e im coÊ daç, ale i oni mogà coÊ daç Europie”
– podkreÊlił Jarosław Kaczyƒski.
Zapytany o sobotnià brutalnà akcj´ ukraiƒskiej
milicji usuni´cia z tzw Euromajdanu pokojowo demonstrujàcych zwolenników integracji Ukrainy z UE,
odpowiedział, ˝e jest bardzo złego zdania o tej akcji.
„I właÊnie dlatego, ˝e ta akcja si´ odbyła, tutaj jestem. MyÊmy przecie˝ nie planowali mojej wizyty
tutaj, gdyby tej akcji nie było” – powiedział szef PiS.
Przypomniał, ˝e dziewi´ç lat temu, w czasie
Pomaraƒczowej Rewolucji, był na kijowskim Maj-
JESIEŃ 2013
danie. „Był tutaj mojej Êwi´tej pami´ci brat. PrzemawialiÊmy na Majdanie i to miejsce uwa˝amy za
wa˝ne w dziejach Europy ostatnich dziesi´cioleci,
w dziejach tego, co mo˝na nazwaç Êwiatowym marszem wolnoÊci” – powiedział.
Dodał, ˝e wówczas mówił, i˝ „wolnoÊç, idàc
przez Êwiat, teraz akurat zatrzymała si´ na Ukrainie w Kijowie”. „I to jest prawda. Dzisiaj jakby w jakiejÊ mierze do tego wracamy, chocia˝ oczywiÊcie
bardzo wiele realiów jest teraz innych ni˝ wtedy
i to trzeba braç pod uwag´” – zaznaczył. PodkreÊlił,
˝e politycy PiS nie przyjechali do Kijowa, by wtràcaç si´ wewn´trzne sprawy ukraiƒskie, ale zrobili
to w sprawie Ukrainy, Polski i Europy.
Na pytanie, czy nie bojà si´ zarzutów, ˝e biorà
udział w akcji antyrzàdowej, bo w takà ju˝ protesty
na Ukrainie si´ przeradzajà, Kaczyƒski odpowiedział: „To nie jest nasza sprawa. My przyje˝d˝amy
w tej sprawie, o której mówimy, i o tym b´d´
mówił, mam nadziej´, ˝e b´dzie taka mo˝liwoÊç,
˝e o tym b´d´ mówił w trakcie wystàpienia, a je˝eli dalszy bieg wydarzeƒ pozwoli tak˝e na jakieÊ
spotkania z ukraiƒskimi politykami, to te˝ b´d´
o tym mówił”.
Jarosław Kaczyƒski był te˝ pytany o to, jakie
powinny byç posuni´cia polskiego rzàdu w sytuacji, gdy przedstawiciele ukraiƒskiej opozycji zwrócili si´ do Zachodu o zastosowanie sankcji wobec
ukraiƒskich władz. Odpowiedział, ˝e jest „bardzo
negatywnie zaskoczony” tym, ˝e w Kijowie nie ma
187
obecnie ministra spraw zagranicznych Radosława
Sikorskiego. „I tutaj nie chodzi tylko o to, ˝e on jest
polskim ministrem spraw zagranicznych, bo tutaj
mo˝na by kwesti´ rozwa˝aç. Ale on razem z panem
Bildtem ze Szwecji byli głównymi osobami Partnerstwa Wschodniego, mo˝na powiedzieç ludêmi, którzy to przedsi´wzi´cie Unii Europejskiej realizowali,
w szczególnoÊci jeÊli chodzi o relacje z Ukrainà, ale
w ogóle to główne postacie tego przedsi´wzi´cia
i sàdz´, ˝e obaj panowie dzisiaj tutaj powinni byç”
– powiedział.
Dodał, ˝e to samo dotyczy specjalnych wysłanników Parlamentu Europejskiego: byłego prezydenta Aleksandra KwaÊniewskiego i byłego szefa
PE Pata Coksa. „Którzy te˝ w moim przekonaniu
dzisiaj powinni tutaj byç. Nie ma ich – szkoda” –
powiedział Jarosław Kaczyƒski.
Polska i Szwecja zainicjowały program Partnerstwa Wschodniego, skierowany do Ukrainy,
Mołdawii, Białorusi, Gruzji, Armenii i Azerbejd˝anu,
którego celem jest pogł´bianie relacji ze wschodnimi partnerami UE, mi´dzy innymi przez współprac´ politycznà, gospodarczà i wzmacnianie kontaktów mi´dzy społeczeƒstwami. Planowano, ˝e
to właÊnie na szczycie Partnerstwa Wschodniego
w Wilnie w miniony piàtek podpisana zostanie
umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE. Nie doszło
do tego w zwiàzku z decyzjà ukraiƒskich władz,
która stała si´ przyczynà protestów zwolenników
integracji Ukrainy z UE.
èródło: PAP
13.12.2013
Musimy byç wolnym narodem – wzywał szef
PiS Jarosław Kaczyƒski w piàtek 13 grudnia wieczorem na zakoƒczenie Marszu WolnoÊci, SolidarnoÊci i NiepodległoÊci. Jak przekonywał, w dzisiejszej Polsce panujà korupcja, nepotyzm i kolesiostwo, a „sprawiedliwoÊç jest ciàgle zadaniem do
wykonania”.
Odnoszàc si´ do 32. rocznicy wprowadzenia
stanu wojennego, Kaczyƒski zwrócił uwag´, ˝e
32 lata temu „władza uderzyła w niezale˝ny, samorzàdny zwiàzek »SolidarnoÊç«”. „SolidarnoÊç przez
małe s, jako relacja mi´dzy ludêmi, jest czymÊ niesłychanie wa˝nym, bez solidarnoÊci nie ma wspólnoty, nie ma przede wszystkim wspólnoty narodowej – Polski, a przecie˝ przyszliÊmy tutaj dla
Polski, nie dla innych powodów, ale dla Polski właÊnie” – mówił.
Jak podkreÊlił, solidarnoÊç „nie mo˝e byç płytkim prze˝yciem emocjonalnym” i „czczà deklara-
cjà”. „Nie mo˝e byç nawet gł´bszym prze˝yciem
w jakichÊ uroczystych chwilach, ale to musi byç
coÊ bardzo realnego”. Według Jarosława Kaczyƒskiego solidarnoÊç „musi oznaczaç rzeczywisty
kształt stosunków mi´dzyludzkich i stosunków
społecznych”.
Jak przekonywał, spoiwem solidarnoÊci jest
sprawiedliwoÊç, bo „tylko sprawiedliwoÊç tworzy
podstawy rzeczywistej wi´zi i jednoÊci”. Dlatego –
mówił – trzeba zapytaç o to, „jak jest z polskà sprawiedliwoÊcià” i „czy Polska jest dzisiaj krajem sprawiedliwym”. Według Jarosława Kaczyƒskiego odpowiedê na to pytanie brzmi: „Nie, po stokroç nie”.
Prezes PiS wymienił w tym kontekÊcie: zjawisko łamania prawa pracy, niskie płace i brak
ochrony pracy. „Jak wielkà niesprawiedliwoÊcià jest
bezrobocie we wszystkich pokoleniach, a w szczególnoÊci wÊród młodych” – mówił. „Czy jakimkolwiek uczciwym człowiekiem mogà nie wstrzàsnàç
obrazy niemłodych cz´sto ludzi, w rozpaczy, którzy
JESIEŃ 2013
znikàd nie mogà znaleêç pomocy, widok ludzi, którzy nie sà leczeni?” – pytał. „Czy sprawiedliwie traktowane sà wielodzietne rodziny, których ogromna
cz´Êç ˝yje w strefie ci´˝kiej, wr´cz biologicznej
n´dzy?”.
Zdaniem lidera Prawa i SprawiedliwoÊci niesprawiedliwoÊç Polacy odczuwajà tak˝e w sferze
podatków, bo „jedni płacà podatki, a inni ich nie
płacà”. Jak ocenił, obecnie po Polsce rozlała si´
„korupcja, nepotyzm i kolesiostwo”. „Sytuacja została doprowadzona do niebywałej wr´cz skrajnoÊci” – stwierdził. SprawiedliwoÊç uznał zatem za
zadanie do wykonania i problem do rozwiàzania.
Według niego w Polsce mamy te˝ do czynienia
„z terrorem dwóch poprawnoÊci”. „Wewnàtrzpolskiej, która ka˝e byç po stronie PO lub SLD, a jeÊli
jest po naszej stronie, to dotyka go ostracyzm,
a cz´sto utrata pracy i ró˝nego rodzaju represje” –
mówił prezes PiS. Jak stwierdził, mamy „nastrój zastraszenia” i „dwa j´zyki”. „Ludzie co innego mówià w domu i co innego mówià publicznie, tak jak
za czasów PRL” – dodał. „Musimy byç wolnym
narodem, to jest nasze prawo, ale wolnoÊç to jest
tak˝e nasz obowiàzek” – powiedział Jarosław
Kaczyƒski.
Jak zaznaczył, Polska musi byç „prawdziwà
wspólnotà”, a mo˝e nià byç „tylko wtedy, gdy b´dzie niepodległa”. „Czy nie jest tak, ˝e w Polsce
ró˝ne zewn´trzne siły majà wpływy dalece zbyt
wielkie, niemo˝liwe do tolerowania w prawdziwie
niepodległym kraju przez prawdziwie niepodległy
naród?”– pytał.
Zarzucił tak zwanym „polskim elitom” uległoÊç, gotowoÊç do słu˝enia i strach, które – według prezesa PiS – przypominajà „najgorsze czasy
189
w naszych dziejach”. „Mamy dzisiaj bardzo wiele
z tego, co kiedyÊ kosztowało nas niepodległoÊç”
– mówił Jarosław Kaczyƒski. „Bez wolnoÊci nie
ma Polski, nie ma narodu polskiego, Polska jest
krajem wolnoÊci. Istotà polskoÊci jest wolnoÊç” –
przekonywał Jarosław Kaczyƒski. A obecnie –
jak stwierdził – w Polsce „wolnoÊç jest na ró˝ne sposoby ograniczana”. Przywołał mi´dzy innymi spraw´ strony internetowej antykomor.pl.
„MieliÊmy atak na wolnoÊç w Sejmie […], na wolnoÊç polskiej nauki” – zaznaczył, przypominajàc
ksià˝k´ biograficznà o Lechu Wał´sie autorstwa
Pawła Zyzaka. „Sà tak˝e zmiany w prawie […],
ograniczenie dost´pu do informacji publicznej
czy pewne ograniczenia prawa do demonstracji”
– mówił.
Prezes PiS nawiàzał tak˝e do sytuacji na Ukrainie i hasła „za naszà i waszà wolnoÊç”. „Pozdrawiam
walczàcà o wolnoÊç Ukrain´. Pozdrawiam walczàcy
Kijów. Patrzymy na was, na waszà determinacj´
i odwag´ z szacunkiem i podziwem” – podkreÊlił.
„Mamy nadziej´, ˝e wspólnie dojdziemy do wolnoÊci, do niepodległoÊci i ˝e b´dziemy solidarni,
i ˝e wspólnie b´dziemy budowaç nowy kształt Europy” – dodał. Dzi´kował te˝ uczestnikom marszu, ˝e wzi´li w nim udział, pomimo „póênej pory
i deszczu”.
Uczestnicy marszu zgromadzili si´ na placu
Trzech Krzy˝y, skàd przeszli Alejami Ujazdowskimi
pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego przy
Belwederze. W marszu udział wzi´li, poza politykami PiS, tak˝e mi´dzy innymi były wicemarszałek
Senatu Zbigniew Romaszewski oraz byli opozycjoniÊci Andrzej i Joanna Gwiazdowie, którzy zabrali
głos na zakoƒczenie marszu.
NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA
190
Uczestnicy demonstracji mieli te˝ biało-czerwone flagi, a tak˝e kilka flag ukraiƒskich. W trakcie przemarszu skandowano: „CzeÊç i chwała bohaterom”,
„SolidarnoÊç”, „Bóg, honor i ojczyzna”. Pod Kancelarià Premiera wznoszono zaÊ okrzyki: „Złodzieje!”.
Na trasie pochodu reprezentanci klubu PiS
zło˝yli kwiaty przed pomnikami: Wincentego Witosa, Ronalda Reagana, Stefana Grota Roweckiego,
Ignacego Paderewskiego, Romana Dmowskiego
i Józefa Piłsudskiego.
èródło: JS/PAP

Podobne dokumenty