Zeszyty Polityczne nr 3
Transkrypt
Zeszyty Polityczne nr 3
ZESZYTY POLITYCZNE Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Szczerski Europa Środkowa – dynamiczna wspólnota aspiracji * Ryszard Terlecki Środkowoeuropejskie alianse. Zawiedzione nadzieje czy realne perspektywy? * Zdzisław Krasnodębski Karpaty – centrum Europy Środkowej * EUROPA KARPAT Nr 3 (2014/1) Warszawa 2014 Redakcja: Włodzimierz Bernacki (redaktor naczelny), Piotr Naimski, Waldemar Paruch, Krzysztof Szczerski, Ryszard Terlecki, Michał Kazimierz Ujazdowski Rada programowa: Marek Kuchciƒski (przewodniczàcy), Józefa Hrynkiewicz, Zdzisław Krasnod´bski, Ryszard Legutko, Adam Lipiƒski, Krystyna Pawłowicz, Jan Szyszko, Jerzy ˚y˝yƒski Wydawca: Prawo i SprawiedliwoÊç 02-018 Warszawa Ul. Nowogrodzka 84/86 Do Czytelników ...................................................................................................... 5 I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA Krzysztof Szczerski, Europa Środkowa – dynamiczna wspólnota aspiracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Piotr Łysakowski, Mitteleuropa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17 Ryszard Terlecki, Środkowoeuropejskie alianse. Zawiedzione nadzieje czy realne perspektywy? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24 Ryszard Czarnecki, Europa Środkowo-Wschodnia – „idea wędrująca”? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28 Włodzimierz Bernacki, Kształtowanie się świadomości narodowej w Europie Środkowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32 Zdzisław Krasnodębski, Karpaty – centrum Europy Środkowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44 II. EUROPA KARPAT Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Omówienie wystąpień polityków Prawa i Sprawiedliwości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Omówienie wystąpień gości z Europy Środkowo-Wschodniej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dokumenty Deklaracja krasiczyńska, 23 lutego 2013 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Memorandum krynickie, 4 września 2013 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49 51 55 62 65 III. PROGRAM Wieś potęgą jest i basta. Z Krzysztofem Jurgielem, przewodniczącym sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, posłem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Jan Brzeski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Barbara Bubula, Trudna droga TV Trwam . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jerzy Żyżyński, O co chodzi z tym OFE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Włodzimierz Bernacki, Państwo prawa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69 75 85 97 IV. TRADYCJA Ryszard Terlecki, Politycy Prawa i Sprawiedliwości. Sylwetki trochę subiektywne: Stanisław Szwed . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 111 Dawid Sawa, Lech Kaczyński – człowiek idei, wielkich pragnień i wartości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 118 V. LEKTURY Piotr Musiewicz, „Hungarian Review”, czyli nowy węgierski statek na wodach Europy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129 Włodzimierz Bernacki, Fukuyama „in statu nascendi” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 133 VI. KRONIKA Lato 2013, opracował Stanisław Przemyski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 141 Jesień 2013, opracował Stanisław Przemyski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165 Miniony 2013 rok okazał się czasem, w którym Prawo i Sprawiedliwość dzięki żmudnej, codziennej pracy organicznej zyskało poziom zaufania społecznego wyższy niż przed zwycięskimi wyborami w 2005 roku. Wyniki wyborów prezydenckich w Elblągu, podobnie jak zwycięstwa w wyborach uzupełniających do Senatu w Rybniku i na Podkarpaciu, napawają optymizmem i mobilizują do osiągnięcia zasadniczych celów, jakimi będą zwycięstwa w wiosennych wyborach do Europarlamentu i jesiennych wyborach samorządowych. Ostatnie lata dobitnie pokazały, jak te dwie sfery, lokalna i europejska, są ze sobą ściśle powiązane. To wszak samorządy rozstrzygają o rozdziale środków uzyskanych dla kraju w Brukseli. W tym czasie doświadczyliśmy również efektów braku solidarności regionalnej. Totalna indolencja rządu Tuska i porażka twetterowej polityki zagranicznej Sikorskiego w sprawie Ukrainy uświadamiają trafność wysiłków zmierzających do wzmocnienia regionalnej współpracy w Europie Środkowej i Wschodniej; wysiłków, które podejmował śp. prezydent Lech Kaczyński i które nadal podejmuje Prawo i Sprawiedliwość. Z tych względów trzeci numer „Zeszytów Politycznych Prawa i Sprawiedliwości” postanowiliśmy poświęcić problematyce polskiej obecności w Europie Środkowej. Jak ważna to materia, wskazał na Forum Ekonomicznym w Krynicy premier Jarosław Kaczyński. Jego słowa mogą posłużyć za motto niniejszego „Zeszytu”: „Jeżeli zadamy sobie pytanie, co czynić, by Polska, mówiąc najprościej, była w polityce międzynarodowej ważniejsza, niż jest dzisiaj, żeby jej pozycję podnosić, to odpowiemy, że z całą pewnością drogą ku temu jest polityka regionalna. To właśnie dzięki pozycji w regionie Polska może być istotniejsza w różnego rodzaju relacjach międzynarodowych, niż wynikałoby to z jej PKB, jej Sił Zbrojnych czy innych tradycyjnych elementów, do których się odnosimy, gdy pytamy o siłę jakiegoś państwa. Można to uczynić, a doświadczenie, które było naszym udziałem za sprawą Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej, a także rządu Prawa i Sprawiedliwości, potwierdziło, że można to czynić z dobrym efektem”. Redakcja Warszawa, styczeƒ 2014 roku I P aństwa naszego regionu nie są bynajmniej wspólnotą sentymentalną i anachroniczną. Europa Środkowa to nie bibelot babuni ani wspominanie zaborczej okupacji tych ziem przez Austro-Węgry, jak się czasami próbuje ją definiować. Uważam, że dużo ciekawsze i przynoszące znacznie więcej pożytku, także dla potrzeb współczesnej polityki międzynarodowej, jest definiowanie naszej części Europy przez jej osiągnięcia modernizacyjne, które łączone były ściśle z podmiotowością i podkreślaniem własnej tożsamości. Krzysztof Szczerski Gdy zapytamy, dlaczego Europa Ârodkowa jest wa˝na z punktu widzenia polskiej polityki europejskiej, odpowiedê brzmi: z trzech zasadniczych powodów. Po pierwsze, to region, w którym rozgrywa si´ kwestia podmiotowoÊci i zasi´gu oddziaływania polityki polskiej w systemie rywalizacyjnej równowagi, jakà stanowi dziÊ Unia Europejska. JeÊli przyjmiemy szerszy kontekst geopolityczny, to argument ten jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu, gdy˝ wówczas postrzegaç mo˝emy Europ´ Ârodkowà jako politycznà przestrzeƒ, której samodzielnoÊç niezb´dna jest do zachowania generalnej równowagi w tej cz´Êci Êwiata, gdzie – jak wiemy z lekcji historii – ka˝da dominacja narzucona przez jednego z dwóch silnych graczy aspirujàcych do hege- monii na tym terenie, Niemiec lub Rosji, koƒczyła si´ tragedià na skal´ globalnà i niewyobra˝alnà hekatombà ludzkà. W tym sensie tylko wspólnota wolnych narodów i samodzielnych paƒstw Êrodkowoeuropejskich jest w stanie gwarantowaç pokojowy i harmonijny porzàdek na Starym Kontynencie. Po drugie, definiowanie si´ Europy Ârodkowej przez swojà własnà podmiotowoÊç (wobec samej siebie), a nie przez zewn´trzny kontekst (wobec innych), jest w stanie przełamaç hierarchicznà wizj´ relacji mi´dzy politycznie utrwalonymi „centrami” a okreÊlonymi przez nie „peryferiami”. Jest to niezb´dne do zmiany paradygmatu analizy i praktyki współczesnych relacji politycznych, społecznych, a nawet kulturalnych w Europie, ska˝onych NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA 10 po 1989 roku grzechem nich dekad1. Najbardziej Po roku 1989 Europa Środkowa wzorca neokolonialnego. jaskrawym przykładem poddana była terapiom o charakterze Wbrew zało˝eniom ideakraju prawie w całoÊci neokolonialnym, które towarzyszyły listów proces integrawyeksploatowanego pożądanej integracji ze strukturami cji europejskiej, choç do były W´gry po okresie transatlantyckimi i mogą być rozumiane pewnego stopnia potrafi rzàdów premiera Gyurwywołaç efekt wzajemjako rodzaj kosztu tejże integracji. csany’ego. nego otwarcia i spłaszTrzecim wymiarem Jednak ocenie politycznej powinna czenia relacji mi´dzy paƒistotnym dla okreÊlenia podlegać kwestia wysokości tego kosztu stwami (np. przez usuznaczenia Europy Ârodi pytanie, czy był on niezbędny ni´cie barier handlowych kowej dla polskiej polii czy zawsze konieczny. czy kontroli granicznej), tyki jest kontekst wspólto jednoczeÊnie, zgodnie noty modernizacyjnej. z interesem najsilniejszych graczy europejskich, Paƒstwa naszego regionu nie sà bynajmniej wspólprowadziç mo˝e do utrwalenia hierarchicznych sto- notà sentymentalnà i anachronicznà. Europa Ârodsunków opartych na zasadzie centrum – peryferie kowa to nie bibelot babuni ani wspominanie zai jednostronnego transferu wzorców z oÊrodków borczej okupacji tych ziem przez Austro-W´gry, dominujàcych do oÊrodków subordynowanych jak si´ czasami próbuje jà definiowaç. Uwa˝am, z jednoczesnym eksploatowaniem tych drugich ˝e du˝o ciekawsze i przynoszàce znacznie wi´cej w zakresie ich zasobów ludzkich i materialnych. po˝ytku, tak˝e dla potrzeb współczesnej polityki Po roku 1989 Europa Ârodkowa poddana była mi´dzynarodowej, jest definiowanie naszej cz´Êci terapiom o charakterze neokolonialnym, które Europy przez jej osiàgni´cia modernizacyjne, które towarzyszyły po˝àdanej integracji ze strukturami łàczone były ÊciÊle z podmiotowoÊcià i podkreÊlatransatlantyckimi i mogà byç rozumiane jako rodzaj niem własnej to˝samoÊci. Paƒstwa i narody Europy kosztu tej˝e integracji. Jednak ocenie politycznej Ârodkowej zdobywały si´ wielokrotnie na znakopowinna podlegaç kwestia wysokoÊci tego kosztu mite i przynoszàce wymierne efekty wysiłki moi pytanie, czy był on niezb´dny i czy zawsze ko- dernizacyjne, które miały postawiç je w gronie nieczny. Odpowiedê jest dziÊ coraz bardziej oczy- pełnoprawnych aktorów porzàdku mi´dzynarowista dla wszystkich obserwatorów polskiej polityki: dowego. Mo˝na wr´cz powiedzieç, ˝e limesem „opłata eksploatacyjna”, jakà poniosła Polska i cały Êrodkowoeuropejskim, wielokrotnie w historii, nasz region, była zbyt wysoka, a przyczyniły si´ do była granica nowoczesnoÊci, poza którà rozciàgały tego bł´dne decyzje elit politycznych dominujàcych si´ rzàdy wsteczne i zapóêniona kultura społeczw paƒstwach regionu przez wi´kszà cz´Êç ostat- na. Jest to stwierdzenie paradoksalne, wziàwszy 1 Por. dojrzałà lewicowà krytyk´ polskich przemian gospodarczych: J. Hardy, Nowy polski kapitalizm, Warszawa 2012. KRZYSZTOF SZCZERSKI pod uwag´, ˝e w wi´kcja oznaczała w tej cz´Êci Po roku 1989, gdy w krajach Europy szoÊci dominujàcych narEuropy budow´ własnej Środkowej ponownie pojawiła się racji historycznych to siły i konkurencyjnoÊci. potrzeba szybkiej modernizacji nasza cz´Êç Europy bywa Szczególnym przykładem po zrzuceniu jarzma sowieckiego, wskazywana jako „jàdro podmiotowej moderniznaczna część elit przyjęła, niestety, wstecznoÊci i zapóêniezacji, jako synonimu twonia”. Chciałbym jednak rzenia Europy Ârodkopostawę modernizacji naśladowczej wyraênie podkreÊliç, ˝e wej, był okres po I wojnie o charakterze utrwalającym czym innym jest obiekÊwiatowej, kiedy to we peryferyjność, wedle której „rodzimość” tywnie liczony dystans, wszystkich nowopowstaoznaczała „wsteczność”, samodzielność np. ekonomiczny, wobec łych paƒstwach tej cz´zaś była rozumiana jako balast, lepiej rozwini´tych gosÊci kontynentu podj´to a nie jako zasób. podarek, a czym innym szerokie programy twowysiłek jego przełamyrzenia nowoczesnych inwania i gotowoÊç do nieustannego podejmowania stytucji publicznych, infrastruktury, przemysłu, wyzwaƒ zwiàzanych z nadrabianiem braków. Wy- a tak˝e architektury i sztuki, majàce, z jednej strony, daje si´, ˝e to właÊnie ta postawa jest czymÊ, co podkreÊliç podmiotowà przynale˝noÊç do najbarmo˝e byç uznane za element politycznej i społecz- dziej rozwini´tej cz´Êci Êwiata, a z drugiej, stwonej to˝samoÊci Êrodkowoeuropejskiej: jesteÊmy rzyç całoÊciowà wizj´ własnej to˝samoÊci opisanej biedniejsi (słabsi), ale zrobimy wszystko, by si´ wy- nowoczesnymi technikami 2. Nie było to wi´c kodostaç z tego poło˝enia, i poka˝emy, ˝e potrafimy piowanie wzorców centralnych, ale poszukiwanie wygraç. Europa Ârodkowa ma charakter aspirujà- własnych dróg wiodàcych do wytworzenia przewacy, a nie rezygnacyjny. Nigdy nie jest pogodzona gi konkurencyjnej i własnego pomysłu na samych z losem, jeÊli ten próbuje wyznaczyç jej drugo- siebie przy u˝yciu nowoczesnego j´zyka, wyrazu rz´dnà pozycj´. OczywiÊcie, niekiedy ta sytuacja wizualnego oraz myÊli technicznej. Po roku 1989, była êródłem szczególnego kompleksu u cz´Êci elit gdy w krajach Europy Ârodkowej ponownie pojapaƒstw Êrodkowoeuropejskich, spoglàdajàcych na wiła si´ potrzeba szybkiej modernizacji po zrzuceinne kraje i narody jak na centra, które nale˝y nie- niu jarzma sowieckiego, znaczna cz´Êç elit przyj´ła, zgrabnie małpowaç, i taka postawa zagra˝ała i za- niestety, postaw´ modernizacji naÊladowczej o chagra˝a podmiotowej to˝samoÊci naszych narodów, rakterze utrwalajàcym peryferyjnoÊç 3, wedle której ale równoczeÊnie mamy, na szcz´Êcie, wystarcza- „rodzimoÊç” oznaczała „wstecznoÊç”, samodzielnoÊç jàco du˝o przykładów sytuacji, kiedy moderniza- zaÊ była rozumiana jako balast, a nie jako zasób. 2 3 Por. A. Szczerski, Modernizacje, Łódê 2010. Por. Z. Krasnod´bski, Demokracja peryferii, Gdaƒsk 2003. 11 12 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA Europa Ârodkowa jak i sprowadzenie nas …w interesie Polski leży Europa powinna byç zatem budo roli imitacyjnych peŚrodkowa jako regionalny układ dowana, w sensie odryferii rozwojowych uzabliskiej współpracy silnych i zdolnych niesieƒ historycznych, le˝nionych od impulsów do podmiotowego działania poprzez odwołanie do płynàcych z głównego państw narodowych. wielkiego programu „wynurtu centralnego. Pró˝bijania si´ na podmiotonia domaga si´ bowiem woÊç”, jakim był wysiłek modernizacyjny po wypełnienia. Sytuacja, w której nie ma jasnych gwaodzyskaniu niepodległoÊci w roku 1918 – dla nie- rancji podmiotowoÊci regionu i stwarzane jest wraktórych paƒstw przesuni´ty w czasie a˝ do uzys- ˝enie, ˝e mo˝e si´ on znajdowaç bàdê to w „szarej kania po raz pierwszy suwerennoÊci po rozpadzie strefie”, bàdê ju˝ bardziej konkretnie w czyjejÊ streZwiàzku Sowieckiego. Ocena i porównanie tych fie szczególnego interesu („bliska zagranica”), jest działaƒ, analiza ich mocnych i słabych stron, kry- egzystencjalnym zagro˝eniem dla Europy Ârodkotyczne odniesienie ich do współczesnoÊci – to naj- wej, szczególnie ˝e sàsiaduje ona z agresywnymi lepszy sposób na poszukiwanie zakorzenienia dla graczami o tendencjach ekspansjonistycznych, to˝samoÊci Êrodkowoeuropejskiej, wyró˝niajàcej z których ka˝dy realizuje je odmiennie z właÊciwym jà na tle innych cz´Êci Starego Kontynentu. sobie instrumentarium. Imitacyjna peryferyjnoÊç nie stanowi zagro˝enia istnienia, ale jest równie niekorzystna, gdy˝ trwale pozbawia podmiotowoÊci * * * i wytwarza wi´zy zale˝noÊci, które majà tendencj´ Powy˝sze trzy wymiary znaczenia Europy do samoutrwalania si´ i rozchodzenia z jednych pól Ârodkowej dla polskiej polityki warto odnieÊç do (np. zale˝noÊç ekonomiczna) na inne (zale˝noÊç współczesnych uwarunkowaƒ i spróbowaç wy- kulturowa, rozwojowa, mentalna). ciàgnàç wnioski słu˝àce programowi działania na Regionalny układ współpracy jest mo˝liwy do przyszłoÊç. zbudowania pod kilkoma warunkami. Jego pierwszym elementem powinno byç Po pierwsze, niezb´dne jest zagwarantowanie wzmacnianie politycznej podmiotowoÊci paƒstw wzgl´dnego bezpieczeƒstwa w regionie Europy Êrodkowoeuropejskich – ka˝dego z osobna i re- Ârodkowej. Oznacza to, przy dzisiejszych uwarungionu jako całoÊci. kowaniach polityki globalnej, obok koniecznoÊci Inaczej mówiàc: w interesie Polski le˝y Europa powrotu do budowy własnych zdolnoÊci obronÂrodkowa jako regionalny układ bliskiej współ- nych (np. przez Polsk´), tak˝e niezb´dne utrzymapracy silnych i zdolnych do podmiotowego dzia- nie wi´zi transatlantyckich z istotnà obecnoÊcià łania paƒstw narodowych. Sprzeczne z naszym wojskowà Sojuszu na tym terenie oraz z realnie interesem jest zarówno wytworzenie si´ „pró˝ni potwierdzonymi i operacyjnie wykonalnymi gwageopolitycznej” w tej cz´Êci Starego Kontynentu, rancjami pomocy sojuszniczej w sytuacjach kryzy- KRZYSZTOF SZCZERSKI sowych. Jest to mo˝lize wzgl´du na swoje sàCiągle powtarzane próby naruszenia we tylko wówczas, gdy siedztwo czy te˝ dzielepoczucia bezpieczeństwa, np. krajów region Êrodkowoeuronie wspólnych zasobów. bałtyckich, są dziś testowaniem pejski odzyska swoje poNajbardziej czytelnym zdolności do reagowania lityczne znaczenie dla przykładem takich trudsojuszniczego i regionalnego. bezpieczeƒstwa ÊwiatonoÊci w budowie wspólwego jako obszar wolnonoty politycznej sà dziÊ Nie mogą pozostawać bez politycznej Êci i demokracji skonrelacje polsko-litewskie, odpowiedzi. frontowany z imperialktóre – trudne na starcie nym samowładztwem rozpostartym tu˝ u jego – zostały w ostatnich latach pogruchotane przez wschodnich granic 4. Ciàgle powtarzane próby ra˝àce bł´dy w polityce dwustronnej. naruszenia poczucia bezpieczeƒstwa, np. krajów Czwartym niezb´dnym elementem sieci Êrodbałtyckich, sà dziÊ testowaniem zdolnoÊci do rea- kowoeuropejskiej jest uÊwiadomienie sobie i wygowania sojuszniczego i regionalnego. Nie mogà pracowanie katalogu wspólnych interesów. Europa pozostawaç bez politycznej odpowiedzi. Ârodkowa nie mo˝e byç „politycznym zakl´ciem”, Po drugie, niezb´dne jest, by kraje Europy lecz powinna si´ staç politycznà rzeczywistoÊcià. Ârodkowej były zdolne do współpracy w innych ob- Łatwo bowiem mówiç o potrzebie współpracy, ale szarach bezpieczeƒstwa, szczególnie ekonomicz- bez wspólnoty interesów nie b´dzie to jednoÊç nego (w tym: energetycznego) i Êrodowiskowego, realna. Mo˝na powiedzieç, ˝e paƒstwa Êrodkowotak aby wytworzyç system wzajemnych gwarancji europejskie łàczy jeden niezbywalny wspólny inpomocowych i wymiennych na wypadek pojawia- teres: jest nim wspólny los. To znaczy, ˝e mamy jàcych si´ zagro˝eƒ. Niezb´dna jest regionalna sieç w naszym wypadku do czynienia z grupà paƒstw solidarnoÊci w zakresie bezpieczeƒstwa. wzajemnie powiàzanych nicià istnienia – zniszczePo trzecie, podmiotowa wspólnota regionalna nie samodzielnoÊci jednego z nich oznacza autonie powstanie bez przełamania blokad współpracy, matycznie zagro˝enie dla pozostałych. Ta krucha jakie wià˝à si´ tu zarówno z kwestiami historycz- konstrukcja gmachu Europy Ârodkowej nie mo˝e nymi i problemami mniejszoÊci narodowych wyni- byç stabilna bez istnienia wszystkich jej elemenkajàcymi ze skomplikowanej mozaiki narodowo- tów. DziÊ widaç wyraênie, jak np. brak wolnej Bia-paƒstwowej w Europie Ârodkowej, jak i z bie˝àcà łorusi zaburza ład tej cz´Êci Europy. Niemniej rywalizacjà gospodarczà. Blokady te szczególnie powiedzenie, i˝ jedynym spoiwem Êrodkowoeudotkliwie dzielà te paƒstwa i narody, które – z pun- ropejskim jest wspólny los rozumiany jako podktu widzenia teoretycznego modelu systemowe- stawa do sojuszu strategicznego, zaw´˝a pole go – powinny najÊciÊlej ze sobà współpracowaç rozumowania, a przede wszystkim powoduje, ˝e 4 Por. polemicznie: G. Friedman, Nast´pna dekada, Kraków 2012. 13 14 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA jednoÊç regionalna mogLwowa czy BudapeszKoleją do Budapesztu czy Pragi jedzie łaby si´ urzeczywistniaç tu, to pr´dzej b´dzie tu się tak długo, że ma się wystarczająco wyłàcznie w sytuacjach Mitteleuropa ni˝ Europa dużo czasu, aby wspominać skrajnych. Tymczasem Ârodkowa. Innym wa˝XIX-wieczny standard kolei, potrzebna jest „wspólnym elementem tworzekiedy to jeździło się tam nota dnia codziennego”, nia realnych wi´zów reczyli programy wspólgionalnych jest edukacja. przynajmniej bardziej stylowo, nych inwestycji i rozbuMłodzie˝ Êrodkowoeuroalbo ten z okresu Dwudziestolecia, dowana sieç kontaktów, pejska musi byç uczona kiedy jeździło się szybciej. które wzajemnie przynaszej wspólnoty i zdociàgnà do siebie nasze paƒstwa i narody. Wa˝nà cz´- bywaç wiedz´ o sobie nawzajem, w przeciwnym Êcià takich działaƒ powinno byç przełamywanie razie nie wzbudzi si´ zaciekawienia ani potrzeby barier infrastrukturalnych i barier edukacyjno-kul- kontaktów. Wreszcie te˝ trzeba wspieraç wzajemne turowych opartych na stereotypach. Narody Europy inwestycje i kooperacj´ gospodarczà, likwidowaç Ârodkowej wiedzà o sobie zaskakujàco niewiele bariery w tym wzgl´dzie i zach´caç poprzez gosi stosunkowo rzadko si´ odwiedzajà (np. podczas podarcze bodêce do tworzenia wspólnych przedurlopów z pewnoÊcià rzadziej ni˝ inne cz´Êci Êwiata si´wzi´ç biznesowych. i Europy). Istotnà barierà sà tu trudnoÊci komuJednoczeÊnie jednak sam wysiłek paƒstw i nanikacyjne. Gdy spojrzeç na dzisiejszà Polsk´, jest rodów Êrodkowoeuropejskich nie wystarczy, by ona praktycznie odci´ta od całego regionu, jeÊli powstała tu podmiotowa wspólnota. chodzi o drogi szybkiego ruchu czy sieç kolejowà: Równie istotne z dzisiejszego punktu widzena północy nie ma ani Rail Balitca, ani Via Baltica, na nia Polski jako kraju członkowskiego Unii Europejwschodzie nie ma nawet dobrej drogi wzdłu˝ na- skiej jest – w sensie pozytywnym – wykorzystanie szej granicy (S-19), południowa autostrada zachód narz´dzi wspólnotowych do kreowania podmioto– wschód nie dochodzi do granicy z Ukrainà, woÊci regionu Europy Ârodkowej, a w sensie negaa w kierunku południowym mamy nieoddany most tywnym – do blokowania wszystkich tych inicjatyw, w Mszanie i brak pomysłu na tzw. Zakopiank´ do które podmiotowoÊci tej mogłyby zagroziç. granicy ze Słowacjà. Kolejà do Budapesztu czy Pragi Do tych pierwszych zaliczyłbym przede wszystjedzie si´ tak długo, ˝e ma si´ wystarczajàco du˝o kim korzystanie przez kraje Êrodkowoeuropejskie czasu, aby wspominaç XIX-wieczny standard kolei, z takich narz´dzi jak strategie makroregionalne kiedy to jeêdziło si´ tam przynajmniej bardziej sty- w Unii Europejskiej (dziÊ działa Strategia Bałtycka lowo, albo ten z okresu Dwudziestolecia, kiedy jeê- i Strategia Dunajska, ˝adna z nich nie jest jednak dziło si´ szybciej. W ten sposób nie da si´ zbudowaç Êrodkowoeuropejska w swym charakterze) oraz wspólnoty Êrodkowoeuropejskiej. JeÊli łatwiej do- przej´cie odpowiedzialnoÊci i kontroli nad dziajechaç z Warszawy do Berlina ni˝ do Pragi, Wilna, łaniami Unii wobec Êrodkowoeuropejskich sàsia- KRZYSZTOF SZCZERSKI dów znajdujàcych si´ centralnych”, na doda… kraje środkowoeuropejskie albo będą dziÊ poza Unià: krajów tek wyraênie podzielona się skłaniać ku próbom uzyskania na wschód i południe od na kràg wewn´trzny, członkostwa w kręgu wewnętrznym, nas. W pierwszym wywokół euro, egoistycznie nawet za cenę zerwania padku konkretnà propokierujàcy si´ własnymi więzi regionalnych, albo też zycjà jest, prezentowana potrzebami, uzale˝niony tak˝e w tym numerze od niego kràg poÊredni pozostaną w kręgu pośrednim „Zeszytów”, koncepcja (niemajàcy wpływu, ale w niekorzystnej pozycji Strategii Karpackiej. Jedziałajàcy w układzie deprywacji polityczno-gospodarczej, ˝eli chodzi zaÊ o drugi podporzàdkowanym) jako peryferia. element, to szczególoraz kràg zewn´trzny, nie wa˝ne jest, by kraje bez zobowiàzaƒ wobec naszego regionu potrafiły skutecznie zabiegaç reszty, luêno zwiàzany współpracà gospodarczà. o zachowanie otwartego charakteru Unii Europej- Powoduje to bowiem, ˝e kraje Êrodkowoeuropejskiej, stworzenie szans na wschodnie jej rozsze- skie albo b´dà si´ skłaniaç ku próbom uzyskania rzenie poprzez zacieÊnianie formalnych wi´zów członkostwa w kr´gu wewn´trznym, nawet za cen´ łàczàcych Uni´ z sàsiadami ze wschodu i południa zerwania wi´zi regionalnych, albo te˝ pozostanà (po Gruzj´) wraz z jasno wypowiedzianà politycznà w kr´gu poÊrednim w niekorzystnej pozycji deperspektywà członkostwa, a tak˝e by w praktyce prywacji polityczno-gospodarczej, jako peryferia. kontrolowały instrumenty finansowe i pomocowe, Natomiast w interesie Europy Ârodkowej które sà do tych paƒstw kierowane, nawet tak le˝y Unia, która zachowujàc spójnoÊç traktatoułomne jak Partnerstwo Wschodnie. wà: wspólne instytucje, wspólny bud˝et, wspólne RównoczeÊnie kraje Europy Ârodkowej nie prawo, ewoluuje w kierunku zdecentralizowamogà pozostawaç oboj´tne wobec ogólnych ten- nych form „wspólnot regionalnych”, które majà dencji ewolucji Unii Europejskiej. W regionalnym równe prawa, ale mogà kształtowaç samodzielnie interesie le˝y, by zmiany, jakie zachodzà w syste- szczegółowy model swojego działania w ramach mie europejskim, prowadziły w kierunku spójnego jednolitych norm i warunków brzegowych. Stwai wspólnotowego porzàdku opartego na zdecen- rza to bowiem szans´ na Êrodkowoeuropejski motralizowanych oÊrodkach współdziałania, ni˝ ewo- del integracyjny w ramach Unii, skupiony wokół luowały ku stworzeniu hierarchicznej struktury rdzenia koordynacyjnego, którego naturalnym quasi-federalnej o scentralizowanych wzorcach zwornikiem byłaby Polska. W ten sposób mo˝na decyzyjnych, z jednoczesnym zerwaniem z soli- przełamaç problem zderzenia podmiotowoÊci i indarnoÊcià europejskà i spoiwami wspólnotowymi. tegracji – poprzez modalne formy jednoÊci przy Inaczej mówiàc: niekorzystna jest dla nas Unia zachowaniu podstawowych gwarancji spójnoÊci Europejska zarzàdzana przez wàskà grup´ „paƒstw i solidarnoÊci. 15 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA 16 * * * Gra o Europ´ Ârodkowà jest fascynujàca jak cały ten region. Czasami mo˝e si´ wydawaç, ˝e b´dàc poza głównymi punktami dzisiejszego skupienia uwagi globalnej widowni (takimi jak np. Bliski Wschód), mo˝na zachowywaç si´ tu wedle zasady „nasza chata z kraja”. Nic bardziej bł´dnego. Rzàdy Europy Ârodkowej muszà zdawaç sobie spraw´, w jak kluczowym miejscu geopolitycznym si´ znajdujà, o czym przekonuje nas historia, i jak wielu aktorów interesuje si´ procesami, które tu zachodzà. Dlatego Europa Ârodkowa nie mo˝e sobie nigdy pozwoliç na biernoÊç. Musi byç zawsze aktywnà wspólnotà aspiracji. A by opisać problem Europy Środkowej (i Wschodniej) i odnieść się (naturalnie skrótowo) do roli tego obszaru w szeroko rozumianej niemieckiej polityce, należy pokrótce zapoznać się ze znaczeniem pojęcia „Europa Środkowa”, co samo w sobie pozwoli zrozumieć tę kwestię. Piotr Łysakowski Aby opisaç problem Europy Ârodkowej (i Wschodniej) i odnieÊç si´ (naturalnie skrótowo) do roli tego obszaru w szeroko rozumianej niemieckiej polityce, nale˝y pokrótce zapoznaç si´ ze znaczeniem poj´cia „Europa Ârodkowa”, co samo w sobie pozwoli zrozumieç t´ kwesti´. Mitteleuropa – to w j´zyku niemieckim słowo (poj´cie) okreÊlajàce precyzyjnie Europ´ Ârodkowà. Wbrew temu, co si´ cz´sto twierdzi, nie jest to poj´cie tylko i wyłàcznie geograficzne, przyjmuje si´ je tak˝e jako jakoÊç politycznà oraz historycznà i to zupełnie niezale˝nie od odniesieƒ, jakimi w danym momencie posługujà si´ jego autorzy. Cz´sto u˝ywano tego słowa (poj´cia) w odniesieniu do historii, traktujàc je jako okreÊlenie na polityczny program b´dàcy zdefiniowaniem kierunku polityki Niemiec podczas wielkiej wojny 1914–1918. Program ten zakładał dominujàcà pozycj´ Niemiec (w tym konkretnym wypadku: II Rzeszy/Cesarstwa Niemieckiego) nad Europà Ârodkowà i jej całkowità eksploatacj´ (zarówno ekonomicznà, jak i politycznà) przez podmiot dominujàcy – czyli Niemcy właÊnie. Jednym z elementów tej idei była aneksja obszarów zamieszkiwanych w wi´kszoÊci przez ludnoÊç nieniemieckà połàczona z „absorbcjà” ludnoÊci autochtonicznej. Polityczny pomysł Mitteleuropy (jednoÊci regionu Êrodkowoeuropejskiego) przedstawił jako pierwszy w XIX wieku (1848) Feliks Schwarzenberg (1800–1852), premier Austrii (1848–1852) i jej minister spraw zagranicznych, a póêniej starano si´ rozwijaç t´ „ide´” w Austro-W´grzech. Jednak˝e osłabienie ck dyplomacji i zepchni´cie jej na drugi plan w spektaklu ówczesnych mocarstw 18 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA europejskich przez Otto politycznych. Zdawał si´ Naumann popierał zniemczenie oraz von Bismarcka doprowaprzy tym wierzyç gł´bomadziaryzację regionu, widząc w nich dziło do przej´cia tego ko, ˝e plany, które snuje, narzędzie do realizacji swoich (jakby nie było) atrakcyjmogà przynieÊç narodom (niemieckich) planów politycznych. nego pomysłu przez dyznajdujàcym si´ w nieZdawał się przy tym wierzyć głęboko, plomacj´ i „politologów” mieckiej sferze wpływów II Rzeszy. WÊród nich „wiecznà szcz´ÊliwoÊç” że plany, które snuje, mogą przynieść jako jeden z pierwszych i zdecydowany post´p narodom znajdującym się w niemieckiej wyraził t´ ide´ Constancywilizacyjny. W Êlad za sferze wpływów „wieczną szczęśliwość” tin Frantz (1817–1891), powy˝szym sugerowano i zdecydowany postęp cywilizacyjny. który twierdził, ˝e kote˝ stworzenie na obszanieczne jest stworzenie rze Krymu kolonialnego federacji paƒstw Europy Ârodkowej, Wschodniej paƒstewka niemieckiego. Miało ono zaspakajaç i Południowej pod przywództwem Niemiec. Spora niemieckie mocarstwowe ambicje i tworzyç stracz´Êç jego polemistów uznała, ˝e u˝ywa on dla tegiczny przyczółek do dalszej ekspansji militaruzasadnienia swej teorii pseudonaukowych argu- nej. Nieprzypadkowo niemieckie koła decydujàce mentów. Kolejnym wÊród wspomnianych „polito- o kształcie polityki paƒstwa przyj´ły pomysł Mitlogów”, który poruszał kwestie jednoÊci Europy teleuropy podczas I wojny Êwiatowej przy wytyÂrodkowej pod kierownictwem niemieckim i po- czaniu celów wojennych, a tak˝e idei powojennych dejmował koncepcj´ polityki niemieckiej, definiu- na wypadek mo˝liwego zwyci´stwa paƒstw cenjàc jà jeszcze w trakcie trwania wojny Êwiatowej tralnych – nowego porzàdku europejskiego. „Euw 1915 roku, był Fryderyk Naumann (1860–1919), rop´ Ârodkowà” miałyby tworzyç niesuwerenne który opublikował prac´ Mitteleuropa (Europa paƒstwa, w tym tak˝e Królestwo Polskie, pod poliÂrodkowa). Spotkała si´ ona ze sporym zaintere- tycznà, ekonomicznà i wojskowà kuratelà Rzeszy sowaniem kół politycznych w Niemczech. Według Niemieckiej. Obszar miał byç wykorzystywanym Naumanna wspominana przez niego cz´Êç naszego gospodarczo zapleczem imperium niemieckiego, kontynentu miała si´ staç podporzàdkowanym a jego zasoby miały słu˝yç udanej rywalizacji z Anpaƒstwu niemieckiemu tworem gospodarczo-po- glià na arenie Êwiatowej w celu uzyskania pozycji litycznym. Mniejsze (i nieposiadajàce – jeszcze wiodàcego mocarstwa europejskiego, a póêniej wtedy – suwerennoÊci paƒstwowej) narody miały tak˝e i Êwiatowego. byç przedmiotem wielkiej polityki prowadzonej Idea Naumanna, którà próbowano realizowaç przez Niemcy i Austro-W´gry. Wychodzàc z powy˝- w poczàtkach XX wieku, wzi´ła si´ z przekonania, szego zało˝enia, Naumann popierał zniemczenie ˝e na arenie Êwiatowej b´dà si´ liczyç tylko paƒstwa oraz madziaryzacj´ regionu, widzàc w nich narz´- dysponujàce niewyczerpanymi zasobami ludzkimi dzie do realizacji swoich (niemieckich) planów i materialnym oraz – co z powy˝szym zwiàzane – PIOTR ŁYSAKOWSKI tak˝e ogromnymi obszaznacznej cz´Êci terytoSystem ekonomiczny i polityczny rami, na których mogłarium Polski i wyp´dzenie powstałego tworu by byç realizowana poliz niej Polaków, a tak˝e miał (i powinien) się opierać tyka i z których mogłyby wyznawców religii Mojna przewadze Niemiec, byç czerpane zyski eko˝eszowej, którzy mieli narzucających swym wasalom nomiczne. Pomysł opiebyç zast´powani kolonisrał si´ na aneksji bez tami niemieckimi. Polska (Polska, Ukraina) (faktycznej) aneksji, co miała byç krok po krowiele korzystnych dla siebie było w polityce pewnego ku germanizowana. Zaumów ekonomicznych. rodzaju novum, i miał kładano mi´dzy innymi daç Niemcom szans´ na zmniejszenie populacji konkurencj´ z paƒstwami takimi jak USA, Rosja polskiej na skutek kl´sk głodu. Cz´Êciowa realizaczy Imperium Brytyjskie, a tak˝e eliminacj´ od- cja tych planów znalazła swoje odzwierciedlenie działywania tych paƒstw z terenów, które Niemcy w podpisanym w roku 1918 (3 marca) traktacie uwa˝ały za swój obszar wpływów politycznych, eko- brzeskim, powiàzanym szczegółowo z gwarancjami nomicznych i kulturowych. System ekonomiczny ekonomicznej i militarnej dominacji Niemiec na i polityczny powstałego tworu miał (i powinien) Ukrainie. Na szcz´Êcie dla Polski nigdy w pełni nie si´ opieraç na przewadze Niemiec, narzucajàcych zrealizowano postanowieƒ tego aktu prawnego. swym wasalom (Polska, Ukraina) wiele korzyst- Dà˝ono te˝ do systematycznego i silnego podponych dla siebie umów ekonomicznych. Rozsze- rzàdkowania sobie Pribałtyki. Nale˝y przy tym rzenie terytorialne Niemiec miało te˝ (w zamyÊle zwróciç uwag´ na działania niemieckie na terenie tworzàcych system) rozładowaç nastroje i napi´cia obecnej Litwy oraz Estonii i Łotwy, a tak˝e panuwÊród robotników w Niemczech przez likwida- jàce dziÊ w tych krajach „proniemieckie” sympatie. cj´ presji demograficznej i bezrobocia za pomocà O tym, co si´ tam działo w czasie II wojny Êwiatoatrakcyjnych pomysłów politycznych i osadnictwa, wej, nie b´d´ tu wspominał, jest to bowiem matepoprawiajàc tym samym kondycj´ ekonomicznà riał na zupełnie odr´bne, wa˝ne opracowanie – kraju. Osiàgni´cie sukcesu miało zapewniç włà- szczególnie w kontekÊcie niemieckiej polityki antyczenie w obszar „nowych” Niemiec około 16 milio- ˝ydowskiej prowadzonej w tych krajach w latach nów nowych obywateli ró˝nych nacji. LudnoÊç 1941–1945. Poj´cie Europy Ârodkowej mo˝na ta miała byç stopniowo germanizowana. Nie wy- tak˝e (od biedy) cz´Êciowo rozszerzyç o Finlandi´ kluczano przy tym metod, które dziÊ okreÊlamy (wtedy powinniÊmy u˝ywaç okreÊlenia Europa mianem czystek etnicznych na „autochtonach”, Ârodkowo-Wschodnia), silnie patriotycznà i broi równoległego prowadzenia osadnictwa niemiec- niàcà si´ przed sowieckà agresjà w póêniejszym kiego. W trakcie trwania I wojny Êwiatowej przewi- okresie. Wróçmy jednak teraz do koƒca drugiej dedywano w ramach realizacji tego pomysłu zaj´cie kady lat dwudziestych ubiegłego stulecia. 19 20 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA Z pomysłem Mittelma granic naturalnych Ostatecznie w wymiarze politycznym europy wiàzała si´ te˝ z innymi europejskimi koncepcja Mitteleuropy cz´Êciowo próba ratoobszarami geopolityczstraciła znaczenie po zakończeniu wania za pomocà metod nymi. Dlatego te˝ twórwielkiej wojny w 1918 roku. federalizacyjnych monarcy tej idei próbowali chii Austro-W´gierskiej poszukiwaç odr´bnoÊci w połowie 1918 roku. Miało to umo˝liwiç zacho- Mitteleuropy, nie tyle analizujàc ró˝nice geograwanie substancji terytorialnej CK Monarchii w for- ficzne czy przyrodnicze, ile koncentrujàc si´ egomie nienaruszonej całoÊci. Wprowadzono nowà istycznie na pewnego rodzaju mitologicznym ustaw´ zasadniczà paƒstwa zakładajàcà federacj´ posłannictwie Niemców i Niemiec wobec narodów krajów koronnych, rzàdzonych przez suwerennych nazywanej Mitteleuropà cz´Êci Europy. Wywowładców pochodzàcych z dynastii habsburskiej. dzono t´ ide´ i wy˝ej wspomniane niemieckie Wzmianki o tym sà o tyle istotne, ˝e w Polsce przekonanie z pewnej misji dziejowej, z mitologiÊrodowisko monarchistyczne za odpowiedniego zowania ziemi nale˝àcej do ludu (Volksboden), kandydata do korony uznało Karola Habsburga gruntu kulturowego (Kulturboden) i politycznego (1887–1922). Ostatecznie w wymiarze politycznym (Reichsboden). Polityka hegemonizmu niemieckoncepcja Mitteleuropy straciła znaczenie po za- kiego dà˝yła do scalenia Europy Ârodkowej wokół koƒczeniu wielkiej wojny w 1918 roku. Nastàpił domniemanej jednolitoÊci genetycznej tych obbowiem rozpad Austro-W´gier na kilka samodziel- szarów pod niekwestionowanym przewodnictwem nych paƒstw, Niemcy zaÊ straciły sporà cz´Êç swego Niemców. PoÊrednio nawiàzywało to do starszej terytorium, a wraz z przegranà militarnà – „rozp´d koncepcji „Drang nach Osten”, której realizacja ideologiczny” i imperialne pomysły. przybrała szczególnie agresywnà form´ propaganDziÊ Mitteleuropa jest (rozwa˝ajàc t´ kwesti´ dowà, a póêniej militarnà, w okresie funkcjonow sferze czysto teoretycznej) poj´ciem głównie wania III Rzeszy, czego raczej nie zauwa˝ajà dziÊ geograficznym, niepojawiajàcym si´ bezpoÊrednio piewcy idei Europy Ârodkowej. Paradoksalnie, w kontekÊcie politycznym w historycznych ksià˝- „kontynuacja” w niemieckiej polityce zagranicznej kach w odniesieniu do „czasu rzeczywistego” (jak jest najbardziej widoczna właÊnie w przenikaniu okreÊlajà „dziÊ” planiÊci wojskowi). Poj´cie to na- i wzajemnym uzupełnianiu si´ obu wspomnianych tomiast funkcjonuje nostalgicznie jako okreÊlenie ideologii, i to zupełnie niezale˝nie od tego, jak b´terenów tworzàcych niegdyÊ Austro-W´gry (grani- dziemy to oceniaç. cami geograficznymi były tu na północy – Lwów, Wróçmy jednak do chronologii wydarzeƒ. Fakt na południu – Triest). pora˝ki paƒstw centralnych i wybicie si´ na niepoWarto w tym miejscu zauwa˝yç, ˝e Mittel- dległoÊç znacznej cz´Êci „przedmiotów” niemieceuropa, z wyjàtkiem wybrze˝y Bałtyku, Adriatyku kiej i austro-w´gierskiej gry politycznej wobec Miti Morza Czarnego, jak i bariery górskiej Alp, nie teleuropy uniemo˝liwiły realizacj´ procesu, który PIOTR ŁYSAKOWSKI rozpocz´to w salonach nordyckiej”. OczywiÊcie, Zaczerpnięty z idei Mitteleuropy i politycznych gabinetach idea ta realizowana miała pomysł Lebensraumu stawał się w Berlinie i Wiedniu. Jedbyç za pomocà siły, a sa(biorąc pod uwagę metody, jakie nà z głównych przyczyn mym uzasadnieniem dla stosowano przy jego realizowaniu) niepowodzenia idei Frystosowania przemocy zaprzeczeniem tej pierwszej… deryka Naumanna była wobec innych, „mniej niepohamowana dà˝noÊç wartoÊciowych rasowo” narodów, którym w jego planach rezerwowano rol´ narodów była wy˝szoÊç Niemców. Zaczerpni´ty barwnego (ale tylko) tła, do niepodległego bytu na- z idei Mitteleuropy pomysł Lebensraumu stawał rodowego, a co za tym idzie – i paƒstwowego. Pro- si´ (bioràc pod uwag´ metody, jakie stosowano blem polegał na tym, ˝e historia i ˝ycie nie znoszà przy jego realizowaniu) zaprzeczeniem tej pierwpustki i wraz z upływem czasu w miejsce po Mittel- szej, choçby poprzez to, ˝e aprowizacja własnego europie pojawiły si´ pomysły niewàtpliwie inspiro- narodu i zapewnienie mu godnych warunków wane „tamtymi”, ju˝ nieaktualnymi. Jednak, jak to egzystencji miały odbywaç si´ przy zastosowaniu zwykle bywa, te „nowe”, modyfikujàce, były swego brutalnych, „darwinowskich” (nale˝ałoby napisaç rodzaju karykaturà poprzednich. WÊród nich poja- „hitlerowskich”) metod: ten ma racj´, kto jest wiło si´ poj´cie Lebensraum (przestrzeƒ ˝yciowa), silniejszy. rezerwowane dla Niemców, gdy myÊleli o MittelOkresu od upadku III Rzeszy w maju 1945 europie jako obszarze swej pokojowej ekspansji – roku do przełomu/upadku muru w listopadzie w rozumieniu Friedricha Ratzla (1844–1904), który 1989 roku i póêniej faktycznego zjednoczenia Nieumiejscowił je w geografii politycznej, i Karla Haus- miec 3 paêdziernika 1990 roku nie da si´ definiohofera (1869–1946), nadajàcego mu sens geopoli- waç (ze wzgl´du na ideologiczny podział Êwiata tyczny, miało ono ju˝ zupełnie inne znaczenie ni˝ i Europy) jako czasu, gdy koncepcja Mitteleuropy poprzednio. Ukoronowaniem procesu chłoni´cia mogła byç wcielana w ˝ycie. Nie było po temu „złych elementów” przez poj´cie Mitteleuropa było sprzyjajàcych warunków. Wypadałoby si´ jednak wydanie w roku 1926 w Monachium powieÊci Volk zastanowiç na pytaniem, czy (na przykład) działaohne Raum (Naród bez przestrzeni [˝yciowej]), nia podejmowane przez ówczesnà RFN, odbywaktórej autorem był Hans Grimm (1875–1959), jàce si´ w ramach „Ostpolitik” prowadzonej przez i przyj´cie jej do kanonu literatury hitlerowskiej. Willy’ego Brandta, nie były (oprócz zasadniczych Z biegiem czasu z idei przestrzeni ˝yciowej – moralnych celów, jakie ta polityka niosła w rozuLebensraumu – hitlerowcy wyprowadzali cel zdo- mieniu jej twórcy) budowaniem fundamentów bycia dla Rzeszy i przez nià obszarów a˝ po gra- pod wznowienie polityki Êrodkowoeuropejskiej. nice Europy na Uralu. Tam po zwyci´skiej wojnie W tym miejscu na to pytanie nie odpowiemy – z Sowietami miało znaleêç si´ miejsce „pod słoƒ- warto jednak, wiedzàc jak perspektywiczna i niecem”, by osiedliç przedstawicieli „rasy i krwi czysto zmienna co do swych strategicznych celów (jak 21 22 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA wy˝ej zauwa˝yłem) jest właÊciwie własny interes …jedyną gwarancją neutralizacji polityka niemiecka, zanarodowy znajdujàcej siły ekonomicznej stanowiç si´ nad tak zasi´ w Unii Europejskiej i aspiracji politycznych Niemiec danym pytaniem. Polski – nie sposób pojest przyspieszenie procesu integracji Po zjednoczeniu wy˝szego pytania w konpaństw w Unii Europejskiej. Niemiec, które musiało tekÊcie rozmowy o MitprzynieÊç ze sobà, oprócz teleuropie nie zadaç. trudnoÊci integracyjnych, wzmocnienie paƒstwa po Nast´pne pytania, na które przyjdzie nam solidnym „zastrzyku” demograficznym i ekono- w najbli˝szym czasie udzielaç odpowiedzi, dotymicznym, pojawiły si´ doÊç powszechne obawy czà roli i pozycji w koncepcji Mitteleuropy takich (wÊród licznych podmiotów polityki europejskiej) paƒstw jak Republika Czeska, Słowacja (z jej proprzed ponownà restytucjà poj´cia i idei Mitteleu- rosyjskà politykà) i W´gry – pod których adresem ropy (polski historyk Bogdan Koszel pytał w tytule płyn´ły ostatnio z Berlina ostrze˝enia i połajanki swojej pracy: „Mitteleuropa rediviva?”). Wydarze- wykraczajàce zdecydowanie poza obszar tego, co nia ostatnich kilkunastu lat na naszym kontynencie okreÊlamy nieingerowaniem w wewn´trzne sprawy (szczególnie nale˝ałoby tu zwróciç uwag´ na kwe- suwerennego paƒstwa, nale˝àcego na dodatek i do stie bałkaƒskie – rozpad Jugosławii i jego konsek- wspólnoty paƒstw europejskich, i do NATO. Czy˝by wencje oraz problemy ekonomiczne Grecji) zdajà irytacja Berlina wynikała z tego, ˝e suwerenna polisi´ wskazywaç na to, ˝e obawy te nie były zupełnie tyka Victora Orbana „psuje” sterylnà koncepcj´ pozbawione realnych podstaw. W opinii wielu po- Europy Ârodkowej, którà Niemcy chciałyby wcielaç litologów i polityków jedynà gwarancjà neutrali- w ˝ycie!? Dodatkowo utrudniajà dokładne zrozuzacji siły ekonomicznej i aspiracji politycznych mienie i precyzyjne odczytanie niemieckiej poliNiemiec jest przyspieszenie procesu integracji tyki „Êrodkowoeuropejskiej” stosunki Republiki paƒstw w Unii Europejskiej. Jednak˝e w kontek- Federalnej Niemiec z Federacjà Rosyjskà, której Êcie przytoczonych wy˝ej zdarzeƒ, problemów niekoniecznie musi odpowiadaç ten kierunek nieekonomicznych i (co tu ukrywaç) post´pujàcej mieckiej polityki i która mo˝e wykorzystywaç go dezintegracji (lub mo˝e zahamowania procesów (niezale˝nie od tego, czy wzajemne stosunki obu integracyjnych) UE, a tak˝e pot´gi ekonomicznej tych paƒstw sà w danym momencie dobre, czy te˝ (która gwarantuje dominujàcà pozycj´ w Unii) Nie- złe) do ró˝nych operacji dezintegrujàcych młode miec trzeba zadaç sobie pytanie o to, kto jest w eu- demokracje Êrodkowoeuropejskie. ropejskiej grze podmiotem, a kto przedmiotem!? Abstrahujàc w tym miejscu od wszelkich mi´I kto decyduje o kim: Unia o kształcie Europy czy dzynarodowych zale˝noÊci, powinniÊmy przyjàç Niemcy o kształcie Unii decydujàcej o przebiegu za pewnik twierdzenie, ˝e kto dominuje nad porprocesów europejskich. Nie kwestionujàc nie- tami bałtyckimi polskiego wybrze˝a (Szczecinem mieckich pro unijnych sympatii – a rozumiejàc „z przyległoÊciami”, Gdaƒskiem i Gdynià), ten mo˝e PIOTR ŁYSAKOWSKI mieç faktycznà władz´ nad polskimi Ziemiami Odzyskanymi (warto dziÊ przypomnieç sobie t´ dawnà nazw´ obecnych „kresów zachodnich” RP), stanowiàcymi trzecià cz´Êç terytorium naszego paƒstwa. Mo˝na te˝ przyjàç, ˝e dziÊ opanowanie tego obszaru Polski (amputowanej z koƒcem wojny na wschodzie) pozwoli w perspektywie na jej zdomi- 23 nowanie i – ciàgnàc dalej t´ myÊl – mo˝na przyjàç bez niebezpieczeƒstwa popełnienia szczególnego bł´du, ˝e ten, kto zapanuje nad Polskà, zdob´dzie dominacj´ w Europie Ârodkowej. Gdy zdamy sobie spraw´ z tej koincydencji faktów, b´dzie łatwiej zrozumieç wiele z procesów, jakie obecnie zachodzà w Europie i w naszym kraju. W spólne przezwyciężenie jałtańskiego podziału Europy oraz podobne doświadczenia w uwalnianiu się od totalitarnej dyktatury jeszcze raz uświadomiły narodom Europy Środkowo-Wschodniej znaczenie ich przywiązania do suwerenności, demokracji i narodowej odrębności. Pozostawiły też bolesną pamięć zagrożeń, które nadal mają zdolność odradzania się, przybierania nowych form, wykorzystywania historycznych stereotypów. Ryszard Terlecki Polityczny kształt Europy Ârodkowej uformował si´ w XX wieku, przekreÊlajàc ustanowiony sto lat wczeÊniej układ sił, oparty na porozumieniu mocarstw na Kongresie Wiedeƒskim w 1815 roku. Ten układ, kwestionowany wielokrotnie m.in. przez Polaków i W´grów, przetrwał ponad sto lat i zapewnił dynamiczny rozwój gospodarczy oraz kulturowà i politycznà dominacj´ Europy nad innymi kontynentami. Wojenny kataklizm, który wybuchł w 1914 roku, pogrzebał koncepcj´ Mitteleuropy, zrodzonej jeszcze w połowie XIX stulecia w Austro-W´grzech, ale rozwini´tej pół wieku póêniej jako projekt politycznej, gospodarczej i militarnej dominacji Niemiec w Ârodkowej Europie, na obszarze si´gajàcym od Bałtyku po Adriatyk. Pierwsza wojna Êwiatowa nie tylko unicestwiła niemieckie marzenia o pot´dze, ale tak˝e pozostawiła po sobie nowy kształt polityczny Europy Ârodkowo-Wschodniej, z nowymi paƒstwami powstałymi lub odbudowanymi po upadku przedwojennych mocarstw. Te nowe paƒstwa, z zapałem umacniajàce swojà pozycj´ w regionie i na kontynencie, w miar´ upływu czasu poczuły si´ zagro˝one rewizjonistycznymi i mocarstwowymi ambicjami odradzajàcymi si´ w Niemczech, a tak˝e planami eksportu bolszewickiej rewolucji, z czasem zastàpionymi imperialnà politykà Zwiàzku Sowieckiego. DoÊwiadczyła tego Polska, która zagro˝ona agresjà ze wschodu, podj´ła prób´ budowy pol- RYSZARD TERLECKI sko-ukraiƒskiego aliancały region pogrà˝ył si´ Czerwona Rosja została zatrzymana su. Wspólna wyprawa w po˝odze drugiej wojpodczas dramatycznej bitwy w 1920 roku na zaj´ty ny Êwiatowej. Wzajemne pod Warszawą, ale ksenofobiczne przez bolszewików Kianimozje uniemo˝liwiły i agresywne państwo nie zamierzało jów, chocia˝ przyniosła solidarne przeciwstawiezrezygnować ze swoich planów. przejÊciowy sukces, nie nie si´ niemieckiej agrepowiodła si´ i nie uchrosji na Czechosłowacj´ niła Polski przed komunistycznà inwazjà, której w 1938 roku i na Polsk´ w 1939 roku. Zwyci´˝yły rzeczywistym celem był podbój całej Europy. Czer- partykularne interesy, które najpierw pozwoliły wona Rosja została zatrzymana podczas drama- Niemcom zdominowaç niemal całà Europ´, a po tycznej bitwy pod Warszawà, ale ksenofobiczne ich kl´sce otworzyç drog´ imperialnym ambicjom i agresywne paƒstwo nie zamierzało zrezygnowaç Zwiàzku Sowieckiego. Europa Ârodkowo-Wschodze swoich planów. RównoczeÊnie Ukraina, pod- nia stała si´ łupem wojennym Stalina. Dla paƒstw dana bezwzgl´dnej sowietyzacji, ju˝ wkrótce do- całego regionu doÊwiadczenie utraty suwerennoÊci znała zbrodni masowego ludobójstwa i poniosła na prawie pół wieku powinno staç si´ wa˝nym dotkliwe straty demograficzne, gospodarcze i cy- ostrze˝eniem towarzyszàcym budowie wzajemwilizacyjne. nych relacji na przyszłoÊç. W latach dwudziestych w Europie Ârodkowej Podejmowane w czasie drugiej wojny Êwiatopowstawały regionalne sojusze, z których najwa˝- wej próby tworzenia systemu bezpieczeƒstwa baniejszym stała si´ Mała Ententa, obejmujàca Cze- zujàcego na planach federacyjnych, negocjowanych chosłowacj´, Rumuni´ i Jugosławi´, oparta o Fran- m.in. przez rzàdy emigracyjne Polski i Czechosłocj´, poczàtkowo wymierzona przeciwko W´grom, wacji, ale z uwzgl´dnieniem ró˝nych wariantów która póêniej – rozszerzona m.in. sojuszem polsko- i partnerów na W´grzech, Litwie, w Rumunii, Jugo-rumuƒskim skierowanym przeciwko Sowietom – sławii i Grecji, rozpadły si´ w rezultacie porozumieƒ miała zapewniç bezpieczeƒstwo i pokój w tej cz´Êci tzw. Wielkiej Trójki w Teheranie i Jałcie. Ale i po Europy. wojnie wÊród emigracyjnych polityków federacyjNie zapewniła. Zabrakło refleksji nad prze- ne koncepcje nadal były dyskutowane, a ich zwoszłoÊcià, a przede wszystkim umiej´tnoÊci pro- lennicy nie rezygnowali ze swoich planów, o czym gnozowania przyszłoÊci. Je˝eli historia czegoÊ uczy, Êwiadczà wypowiedzi i artykuły Edwarda Raczyƒto tego, aby nie popełniaç starych bł´dów. Trzeba skiego, prezydenta Rzeczypospolitej na uchodêo tym pami´taç, cieszàc si´ dziÊ pokojem i uspo- stwie, a w 1940 roku inicjatora rokowaƒ dotyczàkajajàc przekonaniem o skutecznoÊci posiadanych cych unii Polski i Czechosłowacji, który w 1976 gwarancji bezpieczeƒstwa. roku, publikujàc swoje dyplomatyczne wspomW koƒcu lat trzydziestych i pokój, i gwaran- nienia, jednemu z rozdziałów nadał tytuł „Zwiàzek cje bezpieczeƒstwa wydawały si´ trwałe, a jednak paƒstwowy polsko-czechosłowacki, konieczny, ale 25 26 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA czy wykonalny?”. Inicjatymentowana interesem Przez ponad czterdzieści lat wy federacyjne mno˝yły Moskwy, przekonał si´ Związek Sowiecki bezwzględnie si´ zresztà jednoczeÊnie nawet jeden z komunisegzekwował swoją imperialną władzę. z powstaniem i rozwotycznych przywódców, Gdy w 1956 roku wybuchło powstanie jem Wspólnot EuropejDymitrow, który zapłana Węgrzech, narody pozostałych skich: w marcu 1951 roku cił głowà za projekt twona spotkaniu przedstawirzenia lokalnej federacji sowieckich kolonii nie były zdolne cieli organizacji polityczna Bałkanach. do solidarnego zrywu nych emigrantów z PolPrzez ponad czterw obronie wspólnej wolności. ski, Czechosłowacji, RudzieÊci lat Zwiàzek Somunii, Jugosławii, Litwy, wiecki bezwzgl´dnie egŁotwy i Estonii powołano do ˝ycia Konfederacj´ zekwował swojà imperialnà władz´. Gdy w 1956 Krajów Europy Ârodkowo-Wschodniej. Funkcjo- roku wybuchło powstanie na W´grzech, narody nujàcy w tym okresie Rzàd Rzeczypospolitej na pozostałych sowieckich kolonii nie były zdolne do uchodêstwie, kierowany przez gen. Romana Odzie- solidarnego zrywu w obronie wspólnej wolnoÊci. rzyƒskiego, uparcie odwoływał si´ do koncepcji Odruchy sympatii dla powstaƒców nie mogły po„Mi´dzymorza”, czyli politycznej unii Ukrainy, Bia- wstrzymaç marszu sowieckich dywizji i powstanie łorusi, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, W´- zostało utopione we krwi, co miało byç sowieckim gier, Rumunii, Jugosławii, Albanii, Grecji i Polski, ostrze˝eniem dla całego regionu. DwanaÊcie lat jako siły równowa˝àcej pot´g´ Rosji i Niemiec. póêniej zrodzona w Czechosłowacji nadzieja na Wiele projektów i inicjatyw było dyskutowanych demokratyzacj´ totalitarnego systemu została na forum Komitetu Wolnej Europy, powołanego przez Moskw´ brutalnie stłumiona przy haniebw 1949 roku z inicjatywy Departamentu Stanu USA, nym, choç nie jednakowym udziale sowieckich koczy utworzonego w 1954 roku Zgromadzenia Eu- laborantów z Polski, W´gier, Bułgarii i Wschodnich ropejskich Narodów Ujarzmionych. Niemiec. Tak˝e robotnicze bunty, wybuchajàce Sowiecka dominacja nad Europà Ârodko- w Czechosłowacji w 1953 oraz w Polsce w 1956, wà i Wschodnià oznaczała narzuconà i pozornà 1970 i 1976 roku, nie zmieniły geopolitycznej sywspółprac´. Ani sterowana przez Moskw´ Rada tuacji. PrzejÊciowe zmuszenie komunistów do Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), ani ust´pstw na rzecz ograniczonej demokratyzacji, wojskowy Pakt Warszawski, umacniajàcy satelickie jakie miało miejsce w Polsce w 1980 i 1981 roku, zale˝noÊci, nie budowały wzajemnych wi´zi. Tym zakoƒczyło si´ pora˝kà. Natomiast tworzàce si´ od bardziej ˝e Sowiety okupowały lub usiłowały połowy lat siedemdziesiàtych Êrodowiska jawnej, trwale pozbawiç niepodległoÊciowych aspiracji chocia˝ nielegalnej antyre˝imowej opozycji, wiele paƒstw i narodów tego regionu. O tym, ˝e przede wszystkim w Polsce, Czechosłowacji i na jednoÊç paƒstw sowieckiego obozu była regla- W´grzech, nawiàzały ze sobà nie tylko liczne kon- RYSZARD TERLECKI takty, ale tak˝e wzajemWspólne przezwyci´Europa Środkowo-Wschodnia, nà bliskà współprac´. ˝enie jałtaƒskiego podziaw porównaniu z mapą z lat Opór Europy Ârodłu Europy oraz podobne dwudziestych i trzydziestych, kowo-Wschodniej przedoÊwiadczenia w uwalniawzbogaciła się o nowe państwa. ciwko narzuconej sowieniu si´ od totalitarnej dyPrzestrzeń narodowych i państwowych tyzacji, a tak˝e kryzys ktatury jeszcze raz uÊwiaw Zwiàzku Sowieckim, domiły narodom Europy aspiracji, przed drugą wojną którego wa˝nym elemenÂrodkowo-Wschodniej zagrożona interesami Niemiec tem stały si´ niepodleznaczenie ich przywiàoraz Związku Sowieckiego, uległa głoÊciowe aspiracje podzania do suwerennoÊci, znacznemu poszerzeniu. bitych przez to paƒstwo demokracji i narodowej narodów, umo˝liwiły odr´bnoÊci. Pozostawiły przezwyci´˝enie pojałtaƒskiego podziału Europy te˝ bolesnà pami´ç zagro˝eƒ, które nadal majà zdoli odzyskanie niepodległoÊci nie tylko przez do- noÊç odradzania si´, przybierania nowych form, wytychczasowe paƒstwa satelickie, ale tak˝e przez na- korzystywania historycznych stereotypów. Budowa rody wtłoczone w granice sowieckich republik. wspólnotowej wi´zi mi´dzy niepodległymi paƒJesieƒ Narodów 1989 roku przyniosła upragnio- stwami regionu dziÊ i w przyszłoÊci mo˝e okazaç si´ nà i długo oczekiwanà wolnoÊç. Europa Ârodko- najwa˝niejszà gwarancjà ich wolnoÊci i bezpieczeƒwo-Wschodnia, w porównaniu z mapà z lat dwu- stwa. PodmiotowoÊç poszczególnych paƒstw i cadziestych i trzydziestych, wzbogaciła si´ o nowe łego regionu jest wartoÊcià, dla której uzyskania paƒstwa. Przestrzeƒ narodowych i paƒstwowych mo˝liwe jest przezwyci´˝enie uprzedzeƒ, a ró˝ne aspiracji, przed drugà wojnà zagro˝ona interesami formy współpracy mogà uczyniç Europ´ ÂrodkowoNiemiec oraz Zwiàzku Sowieckiego, uległa znacz- -Wschodnià konkurencyjnà wobec innych, dziÊ lenemu poszerzeniu. piej rozwini´tych cz´Êci kontynentu. 27 P róba zwekslowania Warszawy na funkcjonujący jedynie w rzeczywistości wirtualnej Trójkąt Weimarski, nie bez powodu zwany „politycznym Trójkątem Bermudzkim”, jest tak naprawdę dość skutecznym działaniem wytrącającym z rąk Warszawy, ale też Budapesztu, Pragi, Bratysławy, Bukaresztu, Sofii, Wilna, Rygi i Tallina, ważny instrument wzmocnienia potencjału poszczególnych państw regionu w relacjach z UE, a ściślej „starą” Unią. Tym instrumentem jest ścisła współpraca państw, które weszły do Unii po 2004 roku. Ryszard Czarnecki Znany publicysta paryskiej „Kultury” Juliusz Mieroszewski napisał niegdyÊ, ˝e im lepsze b´dziemy mieç relacje ze Wschodem, czyli Ukrainà, Białorusià i republikami bałtyckimi, tym lepsza b´dzie nasza pozycja na Zachodzie. Miał całkowità racj´, ale jego opini´ o zale˝noÊciach w trójkàcie Zachód – Polska − Wschód mo˝na równie˝ odnieÊç do stosunków w obszarze Zachód − Rzeczpospolita – Europa Ârodkowo-Wschodnia. To jasne, ˝e im ÊciÊlejsza współpraca gospodarczo-polityczna nie tylko Grupy Wyszehradzkiej, ale całego naszego regionu Europy, tym bardziej z tà cz´Êcià Starego Kontynentu b´dzie musiała liczyç si´ Europa Zachodnia. To „oczywista oczywistoÊç”. Niestety, dla obecnego obozu rzàdzàcego ta dewiza jest cz´Êcià wyłàcznie akademickiej dyskusji, a nie praktycznej działalnoÊci. Przykłady mo˝na mno˝yç. Decyzje w sprawach kluczowych dla Polski w kontekÊcie Unii Europejskiej Warszawa podejmuje w Êlad za Berlinem. Szkoda, ˝e owe decyzje sà kalkà tych podejmowanych za miedzà. Ale te˝ szkoda, ˝e ze strony najwi´kszego paƒstwa w regionie, czyli Polski, nie ma nawet powa˝nej i systematycznej próby uzgadniania stanowisk w obr´bie „9” (bez Słowenii, bo jednak to „inna bajka” – gospodarczo i politycznie) i przedstawiania ich „starej” Unii. Zyskałby na tym ka˝dy z krajów naszej cz´Êci UE i wszystkie razem jako region. Ale nie byłoby to na pewno na r´k´ najwa˝niejszym graczom unijnym. Czy dlatego właÊnie RYSZARD CZARNECKI rzàd PO-PSL nie gra Êrodkowo-wschodnioeuropejskà kartà? Dla premiera Tuska Êrodek ci´˝koÊci jest raczej w Berlinie ni˝ w obszarze wyznaczonym Wisłà, Wełtawà, Dunajem czy Wilià. Tusk jako grabarz Przejdêmy do przykładów. Gdy narzucano całej Unii Pakt Fiskalny, rzàd Tuska zgodził si´ naƒ skwapliwie (rzàd uwielbianego u nas Orbana mniej skwapliwie, ale równie˝…), nawet nie próbujàc rozmawiaç o wspólnej taktyce negocjacyjnej z Czechami, które od poczàtku mówiły twardo „nie”. Nie pierwszy to przykład nie tylko kompletnego braku konsultacji, ale wr´cz totalnego lekcewa˝enia interesów naszego regionalnego sojusznika − choç przecie˝ tak˝e i własnych. Spektakularnà tego egzemplifikacjà była sytuacja w 2009 roku, gdy rzàd w´gierski (wtedy jeszcze lewicowy), w zwiàzku z narastajàcym kryzysem gospodarczym, wystàpił z propozycjà udzielenia znaczàcej pomocy krajom naszego regionu przez Uni´ Europejskà. Pomysł nie był nadmiernie realistyczny, mo˝na si´ było spodziewaç zasadniczego oporu ze strony płatników netto, ale choçby na zasadzie regionalnej solidarnoÊci i wspierania cudzych inicjatyw w Europie Ârodkowo-Wschodniej, by póêniej samemu z tej˝e cz´Êci Starego Kontynentu otrzymaç pomoc dla własnych działaƒ, Warszawa powinna go przynajmniej formalnie wesprzeç, nawet jeÊli nie miałaby si´ w to specjalnie anga˝owaç. A co zrobił Donald Tusk? Kilka godzin przed rozpocz´ciem unijnego szczytu w Brukseli zaprosił wszystkich premierów krajów 29 naszego regionu na Êniadanie do Stałego Przedstawicielstwa Rzeczypospolitej Polskiej przy Unii Europejskiej, a nast´pnie oÊwiadczył osłupiałym kolegom – szefom rzàdów – ˝e Polska jest… zdecydowanie przeciwna nadwyr´˝aniu unijnego bud˝etu na tego rodzaju inicjatyw´ Budapesztu. OczywiÊcie, oznaczało to fiasko całego pomysłu, a premier rzàdu PO-PSL wystàpił w roli usłu˝nego grabarza. Wykonał robot´ za kanclerz Merkel czy innych płatników netto, bo jeÊli ju˝, to oni powinni odmawiaç finansowego wsparcia biedniejszej Europie, a nie przedstawiciel jednego z pi´ciu najbiedniejszych krajów UE (obok Bułgarii, Rumunii, Litwy i Łotwy). Jednak w polityce mi´dzynarodowej fundamentem jest stosowanie zasady politycznego rewan˝u i realizacja polskiego powiedzenia: „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Od poczàtku było wi´c oczywiste, ˝e W´gry odpłacà si´ nam za to polityczne „zamordowanie” ich inicjatywy. I to bez zwiàzku z tym, czy w Budapeszcie b´dzie rzàd lewicy czy prawicy, albowiem zdrada sojusznika zapisuje si´ w regionalnej pami´ci niezale˝nie od wewn´trznych, politycznych podziałów. „Dziecięca choroba” Pragi i polityczne samobójstwo Warszawy OczywiÊcie, nie jesteÊmy jedynym krajem w regionie, który łamie zasady regionalnej solidarnoÊci. Jednak rzàd Donalda Tuska czyni to w czasie, gdy dla wszystkich jest ju˝ jasne, ˝e dziewi´ç paƒstw naszego regionu (nie licz´ bogatej − majàcej ju˝ wi´ksze PKB na głow´ mieszkaƒca ni˝ Portugalia ze 30 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA „starej” Unii − Słowenii) runkowà na trasie Ber…owe „uprzywilejowane” stosunki musi graç – tam, gdzie lin – Warszawa, na której Warszawa – Berlin są w gruncie rzeczy tylko mo˝na – razem, Republika Federalna poulicą jednokierunkową na trasie aby wzmocniç swojà post´puje z Rzeczpospolità, Berlin – Warszawa, na której Republika zycj´. Trzeba krytykowaç dzi´ki władzom III RP, Federalna postępuje z Rzeczpospolitą, Republik´ Czeskà za w myÊl słynnego powie„dzieci´cà chorob´” z lat dzenia Józefa Piłsudskiedzięki władzom III RP, w myśl słynnego dziewi´çdziesiàtych, gdy go: „Braç, ale nie kwitopowiedzenia Józefa Piłsudskiego: Praga, majàca historyczwaç”. Rosyjsko-niemiecki „Brać, ale nie kwitować”. ne i ekonomiczne poczururociàg Nordstream, co cie wy˝szoÊci nad innymi prawda na dnie Bałtyku, paƒstwami regionu, uwa˝ała, ˝e zasługuje, aby do a jednoczeÊnie, ponad głowami Polaków, Pakiet Unii Europejskiej wejÊç pierwsza, przed innymi Klimatyczny, poparcie dla ustanowienia siedziby Eusàsiadami. Były to wielkie złudzenia. Ciekawe, ˝e ropejskiego Instytutu Technologicznego w Budafirmował je zacny w sensie głoszenia eurorealistycz- peszcie, a nie we Wrocławiu, jednostronna decyzja nych idei, ale arogancki w sposobie bycia (i skàd- o powstaniu i kształcie Muzeum Wyp´dzonych – inàd, niestety, prorosyjski) ówczesny premier, przykładów, ˝e Polska PO-PSL jest tylko kwiatkiem a póêniej prezydent – Vaclav Klaus. Trudno to Cze- do teutoƒskiego ko˝ucha jest znacznie wi´cej. chom wybaczyç, ale przynajmniej mo˝na staraç si´ Pytanie retoryczne: po co nam współpraca zrozumieç ich ówczesne zadufanie i wynikajàcà w ramach naszego regionu? Odpowiem paradokz niego ch´ç „solowej” polityki. Jednak po przeszło salnie, ˝e jest ona tym bardziej niezb´dna, im dwóch dekadach po upadku komunizmu i niemal (uwaga!) bardziej jej potrzeb´ kwestionujà… najjednej dekadzie wspólnego funkcjonowania w UE wi´ksze paƒstwa naszego regionu. Próba zwekpróby poÊwi´cania czy to Grupy Wyszehradzkiej, slowania Warszawy na funkcjonujàcy jedynie w rzeczy te˝ szerszej współpracy Êrodkowoeuropejsko- czywistoÊci wirtualnej Trójkàt Weimarski, nie bez -bałtycko-bałkaƒskiej na rzecz w y ł à c z n i e bila- powodu zwany „politycznym Trójkàtem Bermudzteralnego dogadywania si´ z Berlinem czy po cz´Êci kim”, jest tak naprawd´ doÊç skutecznym dziaz Pary˝em jest politycznym samobójstwem. Wi´cej: łaniem wytràcajàcym z ràk Warszawy, ale te˝ Budajest dopisaniem przez Radka Sikorskiego (nie bez pesztu, Pragi, Bratysławy, Bukaresztu, Sofii, Wilna, kozery wcià˝ tak zdrobniale nazywanego, jak okre- Rygi i Tallina, wa˝ny instrument wzmocnienia Êla si´ chłopców w krótkich majteczkach) oraz Do- potencjału poszczególnych paƒstw regionu w renalda Tuska kolejnego rozdziału do ksià˝ki Alek- lacjach z UE, a ÊciÊlej „starà” Unià. Tym instrumensandra Bocheƒskiego Dzieje głupoty w Polsce. Tym tem jest Êcisła współpraca paƒstw, które weszły bardziej ˝e owe „uprzywilejowane” stosunki War- do Unii po 2004 roku. OczywiÊcie, przy zało˝eniu, szawa – Berlin sà w gruncie rzeczy ulicà jednokie- ˝e Nikozja i La Valetta to jednak dla nas „bajka eg- RYSZARD CZARNECKI zotyczna”, a Lublana to jednak „bajka inna”. Pami´tam spotkanie sprzed roku z ówczesnym czeskim premierem Petrem Neczasem, który słusznie prawił, ˝e jeÊli nasi wielcy sàsiedzi (w domyÊle Niemcy) pytajà nas „po co ze sobà współpracujecie?”, to znak, ˝e ta współpraca jest naszemu regionowi naprawd´ potrzebna. 31 mowanej jako swoiste „zbiory matematyczne”, w którym „zbiór wyszehradzki” poprzez Polsk´ ma cz´Êç wspólnà ze „zbiorem bałtyckim”, ale te˝, równie˝ poprzez nasz kraj, ze „zbiorem wschodnio-europejskim” – z udziałem Białorusi i Ukrainy, a nawet, tak˝e oczywiÊcie poprzez Polsk´, ze „zbiorem południowokaukaskim”. O takiej współpracy myÊlałem nie tylko, gdy czytałem w stanie wojennym o starej koncepcji ABC, czyli Adriatyk – Bałtyk – Morze Czarne, ale mo˝e przede wszystkim, gdy w tamtych mrocznych czasach pisałem prac´ magisterskà o współpracy polsko-czesko-słowackiej w okresie drugiej wojny Êwiatowej i jej reperkusjach w prasie Polskiego Paƒstwa Podziemnego. Znany polski socjolog Ludwik Krzywicki (có˝, lewicowy, prosz´ wybaczyç) pisał kiedyÊ o „ideach w´drujàcych”. Chodziło o pomysły i idee, które powstały niegdyÊ, ale nie miały szans na realizacj´, a wracajà po latach i w innych, sprzyjajàcych warunkach mo˝na je wreszcie urzeczywistniç. Mam poczucie, ˝e współpraca paƒstw Europy Ârodkowo-Wschodniej jest takà właÊnie ideà w´drujàcà. Ludwik Krzywicki (cóż, lewicowy, proszę wybaczyć) pisał kiedyś o „ideach wędrujących”. Chodziło o pomysły i idee, które powstały niegdyś, ale nie miały szans na realizację, a wracają po latach i w innych, sprzyjających warunkach można je wreszcie urzeczywistnić. Mam poczucie, że współpraca państw Europy Środkowo-Wschodniej jest taką właśnie ideą wędrującą. MatematykaiEuropaŚrodkowo-Wschodnia Jestem przeciwnikiem pogł´bionej integracji europejskiej, poniewa˝ odbywa si´ ona kosztem paƒstw narodowych, w tym mojego. Jako polityk polski mam przede wszystkim obowiàzek walczyç o polskie interesy, a nie enigmatyczny „interes UE”. Ale właÊnie w interesie mojej ojczyzny jest pogł´bienie, niekoniecznie formalne, współpracy w ramach Europy Ârodkowo-Wschodniej. Rozumianej zresztà szeroko: bardziej geograficznie ni˝ politycznie, bo z otwarciem na wi´kszoÊç paƒstw powstałych na gruzach Zwiàzku Sowieckiego. Jestem entuzjastà owej Êcisłej współpracy regionalnej, poj- L iteratura stawała się jednym z głównych czynników wzmacniających proces identyfikacji narodowej, przyczyniała się do określenia pozycji narodu wśród innych wspólnot europejskich. Włodzimierz Bernacki Europa Ârodkowa w perspektywie historycznej jest, jak si´ wydaje, bezpoÊrednio zwiàzana z tradycjà monarchii habsburskiej lub – szerzej – Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Narody egzystujàce w ramach owego cesarstwa mo˝na podzieliç niejako na dwie grupy: te, które w okresie poprzedzajàcym wejÊcie w zale˝noÊç wobec władzy cesarskiej miały odr´bnoÊç paƒstwowà, oraz te, które takowego bytu nie uzyskały wcale, a jeÊli nawet, to w odległych czasach Êredniowiecza. I Narody majàce odr´bnoÊç paƒstwowà w czasach nowo˝ytnych zdołały wytworzyç tak˝e odr´bnà kultur´ narodowà, zbudowanà na narodowych j´zykach literackich (Renesans). W historii literatury narodowej, obok twórczoÊci poetyckiej, odnaleêç mo˝na dzieła o charakterze czysto politycz- nym, odnoszàce si´ do kwestii nie tylko ustrojowych, ale – co wa˝ne – równie˝ traktujàcych o korzeniach historycznych paƒstwa i narodu. Wszak Renesans to okres pojawienia si´ nowo˝ytnej historiografii. W polskiej literaturze XVI-wiecznej odnotowaç mo˝na choçby nazwisko Macieja Miechowity, piszàcego o staro˝ytnych (sarmackich) korzeniach ludu polskiego. Literatura stawała si´ jednym z głównych czynników wzmacniajàcych proces identyfikacji narodowej, przyczyniała si´ do okreÊlenia pozycji narodu wÊród innych wspólnot europejskich, pozwalała opisaç i upowszechniç „postulatywny” wizerunek członka zbiorowoÊci narodowej. Nieprzerwany i swobodny rozwój literatury narodowej prowadził w efekcie do ewolucyjnego modelowania j´zyka literackiego. Odmienne losy były udziałem literatury czeskiej, która na przełomie XVIII i XIX wieku stan´ła przed nader trudnym dylematem: czy bezpoÊred- WŁODZIMIERZ BERNACKI 33 nio nawiàzywaç do arpisanych po niemiecku …dla Dobrovský'ego język czeski chaicznego j´zyka czez Moskwy nadmieniał był jedynie przedmiotem badań skiego z wieku XVI, czy o swym j´zyku czeskim i nie uważał on, by język ten te˝ za fundament czejako j´zyku, do którego mógł przyjąć się jako literacki. skiego j´zyka literackienie zdołał si´ jeszcze go przyjàç XIX-wiecznà przyzwyczaiç. Byç mo˝e praktyk´ j´zykowà. Ostaz tych właÊnie wzgl´dów Hańba Czechowi, tecznie zwyci´˝yła opcja swych rodaków przektóry nie wszędzie jest Czechem „historyczna”, zapropostrzegał, piszàc: „Haƒba nowana przez Josefa Dobrovský’ego, w efekcie Czechowi, który nie wsz´dzie jest Czechem: nie u˝yczego doszło do wyraênej rozbie˝noÊci mi´dzy cze- wajcie w tym przejÊciowym czasie nigdy i nigdzie skim mówionym a pisanym. Znamiennym faktem j´zyka niemieckiego, jeÊli nie jest to bezwarunkobyły odwołania w Słowniku czesko-niemieckim Jo- wo konieczne, bo inaczej nasz biedny j´zyk ojczysty sefa Jungmanna, który przy jego tworzeniu odno- potem, jak ten okres si´ skoƒczy, znów spadnie na sił si´ do słowników z XVI wieku autorstwa Daniela niskie i pogardzane miejsce poprzednie” 6. Adama z Veleslavina. Słownictwo XVI-wieczne z naOdr´bnà drogà rozwijały si´ j´zyki innych natury rzeczy musiało byç dopełnione bàdê kalkami rodów, na przykład j´zyka słowackiego. Poczàtz j´zyków obcych, bàdê te˝ czeskimi neologizmami. kowo dzi´ki działalnoÊci literackiej, publicystycznej WÊród tych pierwszych wa˝nà rol´ odegrał j´zyk i politycznej Jána Kollára popularne było uznawapolski 5. Warto podkreÊliç, ˝e Dobrovský nauczył nie narodu Słowackiego za naród odr´bny, choç si´ posługiwaç czeskim w gimnazjum, natomiast posługujàcy si´ tym samym j´zykiem literackim Jungmann – w czasie studiów akademickich. Pod- co naród czeski. Przeciwko temu stanowi rzeczy kreÊlenia wymaga równie˝ i to, ˝e dla Dobrov- wystàpił uczeƒ Kollára L’udovít Štúr (1815–1856). ský’ego j´zyk czeski był jedynie przedmiotem ba- Štúr, pisarz i publicysta, propagator j´zyka słowacdaƒ i nie uwa˝ał on, by j´zyk ten mógł przyjàç si´ kiego w opozycji do j´zyka czeskiego (Kollára), od jako literacki. Z kolei Jungmann długo wahał si´ 1845 roku wydawał „Slovenskje Národňje Novini”. mi´dzy czeskim a polskim, ewentualnie rosyjskim, Jest on autorem wielu prac, takich jak m.in.: Słojako j´zykiem literackim dla całej Słowiaƒszczyzny. wiaƒszczyzna i przyszłoÊç Êwiata (1867), O pieÊZ kolei Karel Havlíček Borovský (1821–1856) – niach ludowych i baÊniach narodów słowiaƒskich czeski publicysta i polityk zaliczany do grona „bu- (1853), Âpiewy i pieÊni (1853). Wraz z gronem przydzicieli narodowych” – mimo ˝e uczàcy si´ j´zyka jaciół zaczàł wydawaç pierwszà w j´zyku słowacczeskiego równolegle z polskim, w jednym z listów kim gazet´ – „Słowackà Gazet´ Narodowà” – wraz * 5 6 Zob.: T.Z. OrłoÊ, Czeskie odrodzenie narodowe i j´zykowe, Kraków 2000, s. 39 i nast. Cyt. za: Z. Tarajło-Lipowska, M´czennik czeskiej prawdy. Karel Havlíček Borovský, Wrocław 2000, s. 70. 34 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA z dodatkiem literackim wiç o istnieniu etnosu Łagodzenie, a w efekcie całkowite „Orzeł Tatrzaƒski”. Za polskiego, w´gierskieznoszenie podziałów stanowych j´zyk słowacki uznał ingo czy czeskiego nawet jest w dużej mierze terdialekt liptowski, jako w wiekach Êrednich, nie rezultatem zwycięstwa najmniej ska˝ony obcymo˝na natomiast odmyśli narodowej… mi naleciałoÊciami. Jego nieÊç do tych czasów podziałalnoÊç na niwie poj´cia „narodu” w rozupularyzacji literackiego j´zyka słowackiego spot- mieniu kategorii definiujàcej wspólnot´ jako zbiokała si´ z gwałtownymi atakami Czechów oraz rowoÊç zespolonà wi´zià nieformalnà – wi´zià Słowaków zwiàzanych z Kollárem, nazywajàcych przekraczajàcà podziały stanowe. štúrowski j´zyk słowacki j´zykiem furmanów Łagodzenie, a w efekcie całkowite znoszenie i motłochu. podziałów stanowych jest w du˝ej mierze rezultatem zwyci´stwa myÊli narodowej (nacjonalistyczII nej) – co wi´cej, całkowite zniesienie podziałów Jak powiedziano wczeÊniej, narody majàce stanowych (rozumianych jako wynikajàce z ododr´bnoÊç paƒstwowà w czasach nowo˝ytnych miennego stosunku do prawa) zostało zastàpione zdołały wytworzyç odr´bnà kultur´ narodowà zbu- w roku 1919 w Europie nowym podziałem, rówdowanà na narodowych j´zykach literackich Było nie˝ wspierajàcym si´ na kryterium prawnym. to mo˝liwe dzi´ki istnieniu warstwy społecznej b´- W miejsce stanu posiadajàcego pewne okreÊlone dàcej jednoczeÊnie twórcà i noÊnikiem kultury na- przywileje prawne pojawiły si´ wielkie grupy sporodowej. Warto zwróciç uwag´, ˝e o ile w dobie łeczne majàce szczególne gwarancje prawne w zaÊredniowiecza grupà społecznà kosmopolitycznà kresie politycznym i kulturowym. Tymi nowymi było przede wszystkim rycerstwo, o tyle w czasach stanami stały si´ mniejszoÊci narodowe. nowo˝ytnych grupa ta stała si´ warstwà wybitnie Znaczna cz´Êç narodów Europy Ârodkowej narodowà. Z tego punktu widzenia mieszczaƒstwo pozbawiona była warstwy tworzàcej kultur´ – co stosunkowo długo pozostawało w sferze pozanaro- wynikało najcz´Êciej z utraty tej warstwy na rzecz dowej – bo a˝ do wieku XIX. Stan włoÊciaƒski prze- innych narodów. Reprezentatywnym przykładem ˝ył swe przebudzenie narodowe dopiero w drugiej tego zjawiska była polonizacja bojarów litewskich połowie XIX wieku. i ruskich (ukraiƒskich) czy madziaryzacja szlachty Konieczne wydaje si´ poczynienie pewnego słowackiej. Za przykłady niech posłu˝à rody WiÊzało˝enia, wedle którego wa˝ne jest odró˝nienie niowieckich czy Radziwiłłów, zaÊ charakterystyczny faktu istnienia narodu jako bytu (etnosu) od kwes- dla Słowacji był przypadek Lajosa Kossutha – Słotii posiadania przez danà zbiorowoÊç odr´bnoÊci, waka, który czuł si´ nie tylko W´grem, ale przede jak i od wagi wi´zi wyst´pujàcej pomi´dzy człon- wszystkim odmawiał Słowakom tytułu do uznawakami tej zbiorowoÊci. W takim uj´ciu mo˝na mó- nia si´ za odr´bny naród. WŁODZIMIERZ BERNACKI Procesy utraty elit znacznie swój negatywny Stosunek do historii, wynikały nie tylko z atstosunek do roli Madziaa przede wszystkim posiadanie rakcyjnoÊci kultury polrów w Europie w wiekach zbiorowej świadomości historycznej, skiej czy w´gierskiej, ale Êrednich. Sama Êwiadostawało się jednym przede wszystkim z mo˝moÊç ciàgłoÊci historyczz najprostszych sposobów liwoÊci nabycia praw nej i uto˝samianie si´ i przywilejów właÊciwych z wielkoÊcià Stefana I czy identyfikacji narodowej. szlachcie polskiej czy w´podniesienie rangi i znagierskiej. czenia W´grów w walce Odr´bny w tym wzgl´dzie jest przypadek cze- z nawałà tureckà w wieku XV i XVI dawały nadziej´ ski. Kl´ska wojsk czeskich pod Białà Górà dopro- na restytucj´ paƒstwowoÊci w´gierskiej. wadziła do fizycznej eksterminacji szlachty czeskiej Jak wielkie znaczenie miała historia dla kreo– głównego noÊnika kultury narodowej – i zaj´- wania ÊwiadomoÊci narodowej, Êwiadczy szczecia jej miejsca przez szlacht´ i arystokracj´ nie- gólna popularnoÊç w całej Europie utworów domieckà. Czechy utraciły dotychczasowà odr´bnoÊç tyczàcych pradziejów poszczególnych ludów. politycznà w ramach cesarstwa. Królestwo Czech Francuzi mieli Pieʃ o Rolandzie, Niemcy Pieʃ sprowadzone zostało do krainy niemajàcej cha- o Nibelungach. Europa Ârodkowa nie była, a włarakteru politycznego, a nawet etnicznego, i z cza- Êciwie nie mogła byç w tym wzgl´dzie pustynià. sem stało si´ Bohemià. Stàd machiavelliczny pomysł czeskiego filologa Narody Europy Ârodkowo-Wschodniej (druga i archiwisty Václawa Hanki, który wraz Josefem grupa) w XVIII wieku były w sytuacji europejskich Lindà spreparował w perfekcyjny sposób dwa r´outsiderów – okres ÊwietnoÊci miały ju˝ za sobà. kopisy majàce poÊwiadczaç historycznoÊç naroZ tych właÊnie wzgl´dów popularyzacja dziejów du czeskiego (IX–X wiek)7. Pierwszy – R´kopis w rozwoju ÊwiadomoÊci narodowej odegrała królodworski – „odkryty” został w 1817, drugi – znacznà rol´. R´kopis zielonogórski – w 1818 roku. Dyskusja, jaka rozgorzała wokół pojawienia si´ owych r´III kopisów, doprowadziła do podziału Czechów na Stosunek do historii, a przede wszystkim dwa przeciwstawne obozy, jednak˝e w ostateczposiadanie zbiorowej ÊwiadomoÊci historycznej nym rozrachunku zjednoczyła wszystkich wostawały si´ najprostszymi sposobami identyfi- kół debaty dotyczàcej historii Czechów, a wi´c kacji narodowej. Trudno było zaliczyç do grona odegrała nader istotnà rol´ w popularyzacji czeW´grów wszystkich tych, którzy wyra˝ali jedno- skoÊci. 7 Nie tylko Czesi okazali si´ byç „falsyfikatorami” historii. Powszechnie uwa˝a si´ za falsyfikat np. celtyckie PieÊni Osjana oraz staroruskie Słowo o wyprawie Igora. 35 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA 36 Historia narodu miała, zgodnie z ideà oÊwiecenia, pełniç funkcj´ wychowywania młodych pokoleƒ w duchu patriotyzmu, nie mo˝e zatem dziwiç fakt, ˝e w historiografiach narodowych, a tym bardziej w publicystyce, podnoszone były przede wszystkim walory własnego narodu oraz głównie wady sàsiadów. Słowacki pisarz, poeta i pastor Jan Kollár (1793–1852) przypisywał Słowianom szczególnà misj´ w dziejach ludzkoÊci, wynikajàcà z liczebnoÊci narodu, jego poło˝enia poÊród wielu cz´Êci Êwiata, w ró˝nych klimatach i regionach, wieloÊci religii i koÊciołów, stosunków j´zykowych i poezji, charakteru narodu. Jak stwierdził: „Słowianie winni zatem przejàç dalsze prowadzenie duchowego ˝ycia ludzkoÊci, staç si´ poÊrednikami mi´dzy dawnym a nowym Êwiatem, mi´dzy Wschodem a Południem, odmłodziç starzejàce si´ elementy kultury oraz podnieÊç si´ do pot´gi ogólnoludzkiej, złàczyç rozdzielone Êwiatło dla przyszłoÊci…” 8. „Słowianie nie byli nigdy ludem zdobywczym, od najdawniejszych czasów odczuwali miłoÊç wolnoÊci własnej i cudzej, byli zbyt dziecinni i zbyt szlachetni, by chcieç kiedykolwiek innym narzucaç swoje obyczaje, j´zyk i narodowoÊç, ich rozprzestrzenianie si´ nie miałoby celu, ich zaj´cia sà niewinne” 9. ZaÊ w Córze Sławy pisał: bo nigdzie takiego morza krwi nie wytoczył wróg ˝aden najokrutniejszy, jak wylał na zgub´ Slawii sam Niemiec10. W podobnym tonie i stylu pisał L’udovít Štúr, który w szczególny sposób potraktował W´grów, sytuujàc ich na równi z Mongołami: „[...] i przyszli Madziarzy do Słowaków, i prosili, aby nauczyli ich obrabiaç pole i wykonywaç rzemiosło. I zgodzili si´ na to Słowacy, i pokazali, jak obrabiaç pole, i podarowali im wiele pługów, by mogli rozpoczàç prac´… I dzi´kowali im przestraszeni Madziarzy za takà dobroczynnoÊç” 11. W tym samym duchu pisał bliski współpracownik Štúra Michal Miloslav Hodža: „Narodu bardziej wymownego i Êpiewniejszego nad Słowian nie ma na ziemi! I dlatego prawdziwie i znaczàco nazwał siebie nasz naród Słowianami, tj. narodem słowa, Êpiewu. [...] Słowianie wypowiadali si´ słowem i w Êpiewach wyło˝yli dusz´ i myÊl swojà. A poniewa˝ Słowianie ten najbardziej ludzki sposób wybrali i ulubili sobie, dusza ich musi byç bardziej ludzka od duszy innych narodów, wi´cej w niej ognia Êwi´tego” 12. Równie˝ w literaturze czeskiej odnajdujemy jednoznaczne wskazanie pozycji narodu czeskiego jako obdarzonego nader cennymi przymiotami ducha. Jak pisał Karel Havlíček Borovský: „[...] gdyby na przykład Czesi w czasach husyckich ze swymi liberalnymi i wolnomyÊlnymi zasadami zwyci´˝yli Okryj si´ wstydem, zawistna Teutonio, Slawii sàsiadko! [...], to kto wie, czy j´zyk czeski nie byłby teraz ofiTwoje r´ce od wieków ten łaƒcuch zbrodni uplotły, cjalnym j´zykiem wszystkich Słowian i czy wszyst8 9 10 11 12 J. Kollar, Wybór pism, Wrocław 1954, s. 90. Tam˝e, s. 111. Tam˝e, s. 140. Cyt. za: H. Janaszek-Ivanickova, Kochanek Sławy, Katowice 1978, s. 161. L’. Štúr, O ludowych pieÊniach i podaniach, [w:] Wybór pism, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdaƒsk–Łódê 1983, s. 281–282. WŁODZIMIERZ BERNACKI kich pozostałych diai kiedyÊ szcz´Êliwym zaBóg chciał widzieć narody, jak ludzi, lektów słowiaƒskich nie chowawcà ognia boskiejako indywidualne. uwa˝ano by za dialekty go” 14. W polskiej reflekLudzi w obrębie narodu spaja więź sji romantycznej dokoj´zyka czeskiego” 13. jednego wspólnego powołania, nała si´ wr´cz sakralizaZ podnoszeniem dążeniem zaś jest zachowanie cja narodu. W Ksi´gach walorów i rangi swego narodu polskiego Adam narodu mieliÊmy do czyswej odrębności i indywidualności. Mickiewicz pisał: „I um´nienia równie˝ w literaczono naród polski i złoturze polskiej. Kazimierz Brodziƒski, majàcy nader bliskie stosunki ze Êro- ˝ono w grobie, a królowie wykrzykn´li: ZabiliÊmy dowiskami czeskimi, piszàc o kwestiach narodo- i pochowaliÊmy WolnoÊç. [...] A trzeciego dnia wych, budował swà myÊl na przekonaniu, ˝e Bóg dusza wróci do ciała i naród zmartwychwstanie chciał widzieç narody, jak ludzi, jako indywidualne. i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli” 15. Ludzi w obr´bie narodu spaja wi´ê jednego wspólnego powołania, a ich dà˝eniem jest zachowanie IV swej odr´bnoÊci i indywidualnoÊci. Drugim celem Narody znajdujàce si´ w obr´bie monarchii w uj´ciu Brodziƒskiego i całej, jak si´ wydaje, filo- habsburskiej, wchodzàc w faz´ przebudzenia (odzofii romantycznej, było uznanie narodu za jednà rodzenia) narodowego (Ukraiƒcy, Czesi, Słowacy) spoÊród wielu czàstek tego Êwiata – stàd naturalne lub te˝ podejmujàc działania zmierzajàce do odmiało byç współdziałanie wszystkich narodów w bu- zyskania bytu paƒstwowego (W´grzy i Polacy), nie dowaniu ogólnej harmonii Êwiatowej: Królestwa wsparły si´ na oryginalnej myÊli politycznej poBo˝ego na ziemi. Narodem wyró˝nionym poÊród wstałej w tej˝e monarchii. Zaczyn dla owych pràinnych był naród polski, to on pierwszy odkrył bo- dów pojawił si´ na zewnàtrz, bo w kr´gu monarchii wiem kopernikaƒskie prawo krà˝enia narodów- Hohenzolernów. czàstek wokół całoÊci. Brodziƒski pisał: „Kiedy Jest to fakt nader znamienny, sprzeciw przeapostoł wiary Chrystusa pierwszy raz stàpił na zie- ciwko niemieckoÊci wyrastał bowiem z wychowami´ Piasta, [...] rzekł natchniony: to jest lud naj- nia i edukacji w kulturze niemieckiej. U podstaw słowianofilstwa, które odegrało funczystszy do przyj´cia ognia niewiadomego, jaki mu nios´; natchn´ go duchem piersi moich; on b´dzie damentalnà rol´ w ukształtowaniu si´ Êwiadomosławnym, dla ludzkoÊci w Chrystusie cierpiàcym Êci narodowej Czechów, Słowaków czy Ukraiƒców, Cyt. za: Z. Tarajło-Lipowska, op. cit., s. 72–73. Cyt. za: I. Chrzanowski, Mowa Brodziƒskiego „O narodowoÊci Polaków” na tle współczesnej ideologii patriotycznej, [w:] Z epoki romantyzmu. Studia i szkice, Kraków, s. 135–136. W tym samym duchu pisali inni politycy i myÊliciele tamtego czasu, choçby M. Mochnacki. 15 A. Mickiewicz, Ksi´gi narodu polskiego, [w:] Dzieła, t.VI, cz. II, Warszawa 1955, s. 17. 13 14 37 38 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA le˝ała myÊl polityczna W roku 1848 Franz To, co miało wymiar nader radykalny Johanna Gottfrieda HerStadion, namiestnik Króz perspektywy czeskiej, dera. Pod jego przemo˝lestwa Galicji i Lodomez polskiej było propozycją ugodową nym wpływem znajdorii, swà politykà doproniezasługującą na miano narodowej. wał si´ zarówno Borovwadził stosunki mi´dzy ský, jak i Jungmann. ChaPolakami a Rusinami do rakterystyczne dla tej refleksji było ujmowanie stanu wrzenia; Wiedeƒ zaÊ unikał przez długi czas narodu w sposób kulturowy, jako wytworu długo- odpowiedzi co do mo˝liwoÊci podziału Galicji na wiecznego procesu historycznego, w którym wy- cz´Êç ruskà i polskà. Era Bacha poło˝yła kres ambikreowane zostały dwa zasadnicze plemiona – cjom w´gierskim, polskim, czeskim itd., nade Słowian i German – z przeciwstawnymi cechami. wszystko nie zniosła napi´ç i konfliktów pomi´dzy Idea ducha narodu przeniesiona została, jak budzàcymi si´ narodami – wr´cz je utrwaliła. Posi´ wydaje, bezpoÊrednio z refleksji Hegla. L’udovít lacy zostali uznani za zdrajców słowiaƒszczyzny Štúr, zainspirowany filozofià Hegla, uznał, ˝e duch (idei wzajemnoÊci), jako ci, którzy wsparli wrogów absolutny wcieli si´ w słowiaƒszczyzn´, zaÊ jej Słowian, tj. W´grów. Propozycja austroslawizmu, Êwi´tà arkà była Słowacja. Âwiat Słowian stawał si´ zaproponowana przez Františka Palacký’ego, zdetym samy nosicielem idei dobra. cydowanie odrzucona przez polskie Êrodowiska Sposób traktowania narodu jako wspólnoty demokratyczne, przyj´ta została wÊród Polaków b´dàcej w swej konstrukcji organizmem przenie- przez konserwatystów. To, co miało wymiar nader siony został najpewniej bezpoÊrednio z myÊli poli- radykalny z perspektywy czeskiej, z polskiej było tycznej romantyków niemieckich (A. Müller). propozycjà ugodowà niezasługujàcà na miano narodowej. Nie mo˝e zatem dziwiç krytycyzm CzeV chów wobec rewolucyjnych (romantycznych) PoDivide et impera – to jedna z wa˝niejszych laków. Ukształtowały si´ tym samym główne zarysy zasad polityki lokalnej b´dàcej dziełem polityków narodowych map sojuszników i wrogów. Dla Polamonarchii habsburskiej. Zasada ta pozwalała na ków wÊród narodów Europy Ârodkowej miano sookiełznanie napi´ç społecznych i nadanie im kie- jusznika zyskała przede wszystkim Turcja (wróg runku utylitarnego z punktu widzenia Wiednia. Rosji i Habsburgów), dla Czechów sojusznikiem Wiedeƒ nader tolerancyjnie spoglàdał na po- stała si´ monarchia habsburska (Czesi utwierdzili lityk´ W´grów w roku 1848 ze wzgl´du na fakt rea- si´ w tym przekonaniu po roku 1866), a dla Słolizowania przez nich polityki madziaryzacji wobec waków – Słowianie, osobliwie Rosja, która zdusiła Chorwatów i Słowaków. Dał Słowianom tym sa- „nacjonalizm w´gierski” w 1848 roku, jako jedyne mym wskazówk´ co do jedynego mo˝liwego gwa- paƒstwo słowiaƒskie majàce odpowiednie Êrodranta swobód narodowych (kulturalnych), jakim ki do wsparcia słowackich ambicji narodowych. był cesarz. Jesienià 1848 roku Štúr wraz ze swymi towarzy- WŁODZIMIERZ BERNACKI szami organizuje kolejno Vídeň Praha! W innej Antagonizmy pomiędzy trzy wyprawy powstaƒz kolei okreÊlał NiemSłowakami a Czechami cze – pierwszà przeciwców mianem chamów, istniejące niejako od zarania ko W´grom toczàcym a Parlamentowi Frankprzebudzenia narodowego, boje o zachowanie Êwiefurckiemu zalecał przed odżyły i przybrały na sile ˝o zdobytej szerokiej połkni´ciem Czech podaautonomii politycznej. nie Êrodków przeczyszw wieku XX. Druga wyprawa to walka czajàcych. Pami´tajmy, Słowaków w ramach ar˝e Havlíček-Borovský był mii austriackiej. Z kolei latem 1849 roku oddziały i jest przez znacznà cz´Êç Czechów uwa˝any za podporzàdkowane Štúrowi podejmujà akcj´ wyła- jeden z najwi´kszych autorytetów narodowych. Jak pywania niedobitków armii Kossutha – to trzecia pisała Zofia Tarajło-Lipowska, okreÊlenie „naród wyprawa. U schyłku swego ˝ycia Štúr przechodzi Havlíčkowy” było u˝ywane jako metonimia „nana pozycje rusofilskie, uznajàc prymat Rosji i jej rodu czeskiego” 16. protekcj´ dla całej słowiaƒszczyzny. Czesi okazali si´ byç sojusznikiem Słowaków tylko chwilowo. AnVI tagonizmy mi´dzy Słowakami a Czechami istniały Odr´bnà kategorià majàcà niepomierny wpływ niejako od zarania przebudzenia narodowego, na kształtowanie si´ ÊwiadomoÊci narodowej wÊród a od˝yły i przybrały na sile w wieku XX. ludów Europy Ârodkowej były kwestie religii i reliBrak w etnosie elit łàczàcych funkcje admi- gijnoÊci. Geograficzne Centrum Europy było od czanistracyjne z kulturowymi spowodował, ˝e proces sów Êredniowiecza miejscem Êcierania si´ wpływów kształtowania si´ ÊwiadomoÊci narodowej wÊród KoÊcioła prawosławnego i KoÊcioła katolickiego, Czechów czy Słowaków rozpoczàł si´ dopiero konfliktów zbrojnych wynikajàcych z podejmowaw XIX wieku. Z natury rzeczy musiał on kształ- nia prób reform religijnych na gruncie katolicyzmu towaç si´ w opozycji do elit wywodzàcych si´ (husytyzm). Europa Ârodkowa była wreszcie miejsz kr´gu kultury polskiej, w´gierskiej, a zwłaszcza cem, gdzie doszło do konfrontacji religii chrzeÊciniemieckiej. Wzmiankowana antyniemieckoÊç my- jaƒskich z islamem. Lata konfliktów, ale i polityki Êli narodowej przybrała szczególnie ostrà postaç tolerancji religijnej, usankcjonowanej prawodawu Havlíčka-Borovský’ego, głoszàcego niejako pro- stwem józefiƒskim, przyczyniły si´ do zró˝nicowagramowo nienawiÊç do Niemców i popularyzu- nia religijnego – powstania wielce zło˝onej mozaiki jàcego tego rodzaju postaw´ nawet za pomocà religijnej, a w nast´pstwie równie˝ i etnicznej. pisanych przez siebie piosenek – refren jednej O znaczeniu katolicyzmu dla upowszechniez nich brzmiał: Hrr na Nûmce, hrr na vraha, na nia si´ ÊwiadomoÊci narodowej wÊród Polaków 16 Z. Tarajło-Lipowska, op. cit., s. 13. 39 40 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA napisano bardzo wiele, stàd pozwol´ sobie ten wàtek pominàç. Tak jak dla polskoÊci du˝e znaczenie miał katolicyzm, tak dla Rusinów KoÊciół greko-katolicki. Fundamentem, na którym budowana była ÊwiadomoÊç narodowa wÊród Rusinów, był wszak Instytut Stauropigiaƒski, pełniàcy funkcj´ głównego oÊrodka kulturalnego i naukowego 17, a od miejsca spotkaƒ polityków rusiƒskich w Êwiàtyni pod wezwaniem Êw. Jura wzi´ła swój poczàtek nazwa ugrupowania Âwi´tojurców. Ranga koÊcioła jako budziciela ukraiƒskiej ÊwiadomoÊci narodowej była tak znaczàca, gdy˝ kapłani greko-katoliccy stanowili w obr´bie etnosu ukraiƒskiego najliczniejszà grup´ majàcà wykształcenie. Wa˝nà rol´ w procesie budowania czeskiej ÊwiadomoÊci narodowej odegrał husytyzm. WczeÊniej wspomniano ju˝ o stanowisku w tej kwestii Havlíčka-Borovský’ego, który pisał o wolnomyÊlicielstwie Czechów wyrastajàcym na gruncie husytyzmu. Warto jednak˝e odwołaç si´ do myÊliciela i polityka bardzo wa˝nego dla Czechów z okresu przełomu wieków. Owà osobistoÊcià był Tomáš Masaryk, który nawiàzujàc do refleksji Františka Palacký’ego, pisał: „Nasze Odrodzenie Narodowe, do którego dà˝ymy od stu lat w sposób bardziej Êwiadomy, ju˝ w swych poczàtkach było duchowym bojem przeciwko naciskowi kontrreformacyjnemu, było kontynuacjà wysiłku i idei refor- macyjnych, za które Hus poniósł m´czeƒskà Êmierç”18. W owej mozaice mieÊcił si´ równie˝ judaizm, który stawał si´ nader inspirujàcy, jeÊli chodzi o skutecznoÊç zachowania to˝samoÊci narodowo-religijnej. VII Refleksja dotyczàca narodu polskiego, słowackiego czy czeskiego ukształtowała si´ w znacznej mierze pod wpływem myÊli niemieckiej, stàd podobnie jak w kulturze niemieckiej naród traktowany był jako istniejàcy obiektywnie byt, którego poczàtki niknà w mrokach dziejów. Polska myÊl narodowa, zwłaszcza w okresie romantyzmu, traktowała naród bàdê jako mesjasza, bàdê jako twórc´ kultury o charakterze uniwersalistycznym. Takowe uj´cie cz´stokroç wiodło w kierunku pomijania lub niedostrzegania praw innych nacji do istnienia w postaci odr´bnego bytu (niekoniecznie paƒstwowego). MyÊl w´gierska, zwłaszcza w swym nurcie liberalno-powstaƒczym, ujmowała naród jako wspólnot´ politycznà – naród jako byt o charakterze subiektywnym, powstały na gruncie aktu zało˝ycielskiego, np. konstytucji. Tego rodzaju percepcja narodu bynajmniej nie implikowała tolerancyjnego stosunku do wszystkich tych, którzy nie czuli si´ W´grami. „W tym kraju – pisał Lajos Kossuth – 17 Stauropigia lwowska została powołana do istnienia w 1453 roku przy cerkwi wołoskiej, a w 1586 roku wyłàczona spod władzy biskupiej; w 1708 roku przystàpiła do unii (do KoÊcioła greko-katolickiego); w 1784 roku potwierdził jej istnienie cesarz Józef II, zezwalajàc na prowadzenie szkoły oraz konwiktu dla ubogich. W wieku XIX stauropigia lwowska zacz´ła pełniç funkcj´ centrum kulturalnego i narodowego dla ruchów ukraiƒskich; prowadziła zakrojonà na szerokà skal´ akcj´ edukacyjnà i popularyzatorskà poprzez pras´ („Zorya Hałyçka”) oraz edycj´ ksià˝ek. 18 Cyt. za: J. Kilias, Naród a idea narodowa. Nacjonalizm T.G. Masaryka, Warszawa 1998, s. 141. WŁODZIMIERZ BERNACKI wszystko jest madziarPierwszy, wywodzàcy si´ W tym kraju – pisał Lajos Kossuth – skie: ziemia, prawo, hisz tradycji rewolucji franwszystko jest madziarskie: toria, a dla nie-Madziarów cuskiej, bazujàcy na absoziemia, prawo, historia, prawa mogà byç rozszelutnej suwerennoÊci naroa dla nie-Madziarów prawa mogą być rzone o tyle tylko, o ile du, oraz drugi, angielski rozszerzone o tyle tylko, stanà si´ oni j´zykowo, (szwajcarski), odwołujàuczuciowo i politycznie cy si´ do idei wspólnoo ile staną się oni językowo, uczuciowo 19 Madziarami” . Kossuth, ty podlegajàcej jednej, i politycznie Madziarami. podobnie jak i inni libepraworzàdnej, legitymorałowie skupieni wokół „Pesti Hirlap”, operował wanej władzy zwierzchniej. O ile w pierwszym wypoj´ciem „narodu politycznego” w rozumieniu padku wspólnota narodowa jest wspólnotà j´zyka, oÊwieceniowej myÊli zachodnioeuropejskiej. Mimo o tyle w drugim – wspólnotà terytorialnà. Przyj´cie ˝e naród kreowany był poprzez wspólnot´ prawnà pierwszego modelu prowadzi do konfliktów i dziai politycznà sankcjonowanà ustawà zasadniczà łaƒ pozaprawnych, akceptacja modelu drugiego (umowà społecznà), agresywnoÊç nacjonalizmu jest podstawà do ugruntowania praworzàdnoÊci w´gierskiego była nie mniejsza ni˝ niemieckiego oraz realizacji zasady społeczeƒstwa pluralnego, czy polskiego. w którym obywatele mogà si´ cieszyç wolnoÊcià Nader oryginalne stanowisko w kwestii naro- osobistà. Przenoszàc swe rozwa˝ania na grunt modowej przedstawił Joseph Eötvös. Na ukształto- narchii habsburskiej, Eötvös uznawał za koniewanie si´ myÊli politycznej Eötvösa miały wpływ czne przekształcenie struktury ustrojowej paƒstwa zarówno liberalizm jako doktryna polityczna, jak w kierunku federacji narodów jako wspólnot tei filozofia romantyzmu. WÊród głównych inspira- rytorialnych zachowujàcych szerokà autonomi´ torów jego twórczoÊci wymienia si´ liberałów fran- kulturowà i politycznà. Tym, co zwraca uwag´ cuskich: Beniamina Constanta, François’a Guizota w myÊli Eötvösa, jest podkreÊlenie postulatu obj´i wreszcie Alexisa de Tocqueville’a – wpływ tego cia autonomià tak˝e mniejszoÊci zamieszkujàcych ostatniego jest trudny do przecenienia. Obok libe- poszczególne kraje. Piszàc o narodzie w´gierskim rałów politycznych wymieniç nale˝y Jean’a Char- i tradycjach jego paƒstwowoÊci oraz o rozległoÊci les’a Leonarda Simonde’a de Sismondiego. Za- terytorialnej, uznawał prawa Chorwatów do autosadniczym problemem, najcz´Êciej przewijajàcym nomii municypalnej i j´zykowej. W 1868 roku zdesi´ w pracach Eötvösa, była kwestia narodowa. finiował trzy prawa dotyczàce kwestii narodowych: W definiowaniu poj´cia narodu, wykorzystujàc po pierwsze – prawo obywatela do swobodnego prace Tocqueville’a, zwracał uwag´ na dwa zasadni- posługiwania si´ wybranym j´zykiem w stosunkach cze modele pojmowania narodu i nacjonalizmu. publicznych oraz swobody j´zykowej w obr´bie 19 W. Felczak, Historia W´gier, Ossolineum, Wrocław–Kraków–Warszawa 1966, s. 34. 41 42 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA wspólnoty religijnej; po cznych, lecz cz´stokroç Europa, będąca niegdyś wspólnotą drugie – prawo wybobyła wspierana odpowspólnot, z czasem stała się Europą ru j´zyka w stosunkach wiednimi aktami prawnarodów wojujących o państwo w obr´bie wspólnoty tenymi ró˝nicujàcymi (pronarodowe, dziś zaś na nowo rytorialnej; po trzecie – mujàcymi) ludnoÊç napodąża w kierunku organizacji uznanie j´zyka w´gierpływowà. W monarchii skiego za urz´dowy, jeÊli habsburskiej przykłady ponadpaństwowej i ponadnarodowej. chodzi o stosunki z rzàtego mo˝emy odnaleêç dem W´gier. Na tle Êrodchoçby na terenie Galikowoeuropejskiej myÊli narodowej stanowisko cji, gdzie wi´kszoÊç urz´dów zastrze˝ona była dla Eötvösa jest nader wyjàtkowe, daleko wykraczajàce osób pochodzenia niemieckiego lub czeskiego, na poza oÊwieceniowe, a zwłaszcza romantyczne terenie Słowacji i Chorwacji – pochodzenia w´schematy intelektualne obecne w myÊli polskiej, gierskiego. słowackiej czy czeskiej. Owo przemieszanie, oparte nie na naturalnej współpracy autochtonów z ludnoÊcià napływowà, VIII lecz na aktach prawnych (przymus paƒstwowy), Europa, b´dàca niegdyÊ wspólnotà wspólnot, prowadziło cz´stokroç do narastania wrogoÊci, z czasem stała si´ Europà narodów wojujàcych a tym samym wzmacniało poczucie odr´bnoÊci o paƒstwo narodowe, dziÊ zaÊ na nowo podà˝a j´zykowej (kulturowej), przyczyniało si´ do przyw kierunku organizacji ponadpaƒstwowej i po- spieszenia procesu upowszechniania si´ Êwiadonadnarodowej. moÊci narodowej. OczywiÊcie, nie zawsze i nie we Europa Êredniowieczna miała form´ organi- wszystkich wypadkach tak byç musiało. Znane sà zacji paƒstwowej pozwalajàcà na swobodny prze- rody austriackie czy czeskie, które uległy polonipływ ludzi oraz „kapitału”. Osadnicy, tak wiejscy, zacji – choçby Estreicherów, Kremerów czy Zollów. jak i miejscy, osiedlali si´ nie na podstawie umów Człowiek-symbol odrodzenia narodu czeskiego Too charakterze mi´dzynarodowym, lecz na mocy máš Masryk urodził si´ z matki Niemki. umów zawieranych mi´dzy zasadêcà a właÊcicieMigracja w obr´bie monarchii habsburskiej lem ziemi. Wszystko to słu˝yło przemieszaniu si´ prowadziła zatem do narastania napi´ç wczeÊniej ludnoÊci europejskiej pod wzgl´dem etnicznym nieobecnych, a majàcych swe êródło w systemie i kulturowym, czemu towarzyszył ewolucyjny pro- prawa o charakterze narodowym. Pochodzenie nie ces asymilacji. stanowe, lecz narodowe stawało si´ kryterium W paƒstwach nowo˝ytnych formalnie nawiàzu- przynale˝noÊci do grona uczestników ˝ycia polijàcych do tradycji uniwersalizmu Êredniowiecznego tyczno-administracyjnego. Wszystko to przyczy(faktycznie wyłàcznie do idei cesarstwa rzymskiego) niało si´ do narastania wrogoÊci i ksenofobii migracja wynikała, owszem, ze wzgl´dów ekonomi- narodowej. WŁODZIMIERZ BERNACKI * * 43 * Wiek XX przyniósł w pierwszej swej połowie ewolucj´ paƒstwa narodowego do jego apogeum – paƒstwa narodowo-socjalistycznego, w drugiej zaÊ tendencj´ przeciwstawnà, w wyniku której na progu XXI wieku stan´liÊmy u wrót zjednoczonej Europy. Jak si´ wydaje, narody Europy Ârodkowej, majàc gł´boko zakorzenionà to˝samoÊç narodowà, przyczynià si´ do wzbogacenia i urozmaicenia kultury Zjednoczonej Europy. Mo˝na z du˝à dozà prawdopodobieƒstwa stwierdziç, ˝e włàczenie narodów naszego regionu do struktur unijnych stworzy uwarunkowania polityczne i gospodarcze uniemo˝liwiajàce (utrudniajàce) powstanie zjawisk w myÊli narodowej w tym kształcie, jaki przybrały one w wieku XIX i na poczàtku XX. W kulturze politycznej narodów Europy Ârodkowej z całà pewnoÊcià bardziej popularne sà poglàdy liberalne 20 zbli˝one do Josepha Eötvösa ni˝ Mickiewicza, Havlíčka-Borovský’ego czy Štúra. Z punktu widzenia kulturowego tak Polacy, jak Czesi, W´grzy i Słowacy wyjàtkowo szybko dostosowali si´ do wzorca kulturowego właÊciwego dla Europy Zachodniej. Proces wiodàcy od modernizmu do postmodernizmu, trwajàcy w tamtej cz´Êci Europy lat kilkadziesiàt, w Europie Ârodkowej przebiegł w trybie wyjàtkowo przyspieszonym, bo zapoczàtkowany został wraz z przemianami ustrojowymi w latach dziewi´çdziesiàtych ubiegłego wieku 20. Dzisiaj, gdy spoglàdamy na Europ´ Ârodkowà jako na cz´Êç Zjednoczonej Europy, powinniÊmy doceniç przede wszystkim to, co czyni jà mimo wszystko odmiennà i oryginalnà. Głównie dzi´ki temu łatwiej b´dzie w przyszłoÊci budowaç sieç porozumienia pomi´dzy narodami, których drogi kształtowania si´ to˝samoÊci narodowej wielokrotnie si´ ze sobà krzy˝owały, i których relacje nie zawsze miały charakter pokojowy. Szerzej o tym procesie pisz´ w swej ksià˝ce Od modernizmu do postmodernizmu, Kraków 2000. M iasta, które znałem, były teraźniejszością i przeszłością, cywilizacyjną i historyczną, czyli dziejami. A Wierchowiny i Połoniny, cały kraj z Prutem, to poezja, to obietnica wzywająca z przyszłości, to przyszłość. Dziś się mówi wprawdzie, że „wypracowujemy” historię i budujemy przyszłość, ale przecież przyszłość młodzieńcza, ta, która nas pociąga i obiecuje, nie jest całkiem tą samą, która się ziszcza, inaczej nie byłoby nowej przyszłości. Stanisław Vinzenz Zdzisław Krasnodębski Szukajàc w literaturze z nauk społecznych artykułów o Karpatach, znalazłem ich niewiele. Wi´kszoÊç traktuje o folklorze, mitach i legendach, inne o geografii, florze i faunie, par´ o literaturze. W jednym z nielicznych, autor opisuje „odkrycie” „wschodnich Karpat” pod koniec XIX wieku i słynnà wystaw´ etnograficznà o Hucułach w Kołomyi w 1880 roku, na której obecny był cesarz Franciszek Józef. Stwierdza m.in., ˝e: „Mimo ich prominentnego miejsca na fizycznej mapie wschodniej Europy, Karpaty historycznie nie le˝ały w centrum ˝adnego kraju lub politycznego organizmu, lecz raczej zaznaczały granice mi´dzy nimi” 21. Zgodnie z tà opinià Karpaty politycznie raczej dzieliły, ni˝ łàczyły, i trzeba te˝ było je dopiero „odkryç” – to znaczy musieli je odkryç ludzie z nizin. Trzeba było je odkryç, albowiem „[…] ten polsko-galicyjski region był jednà z najbardziej zacofanych i izolowanych cz´Êci jednej z najbardziej zacofanych i izolowanych prowincji habsburskich” 22. Nie brzmi to zach´cajàco i Êwiadczy, ˝e mówiàc o Europie Ârodkowej, nowej Europie Ârodkowej, nie powinniÊmy zbytnio ulegaç nostalgii habsburskiej, jak to si´ działo w wielkiej debacie o Europie Ârodkowej, którà rozpoczàł Milan Kundera swym słynnym artykułem w „New York 21 P.M. Dabrowski, “Discovering” the Galician Borderlands: The Case of the Eastern Carpathians, ”Slavic Review”, Vol. 64, No. 2 (Summer 2005), pp. 380–440. 22 Ibidem. ZDZISŁAW KRASNODĘBSKI Times Literary SuppleEuropy Zachodniej poMyślę, że jednym z wielkich zadań ment”. Nie przypadkiem winni je „odkryç”? JakoÊ jest zwalczanie uprzedzeń nie ma wÊród nas dzisiaj zresztà odkrywajà, stàd wynikających z wewnątrzeuropejskiego Austriaków. popularnoÊç takich pisa„orientalizmu”, stereotypowych Obecnie mówimy rzy jak Andrzej Stasiuk wyobrażeń na temat Wschodu o tym, ˝e Karpaty nie czy Jurij Andruchowycz, majà zaznaczaç granicy, którzy – jak kiedyÊ trafi jego historii. ale budowaç wspólnot´. nie powiedział pewien Tak˝e w przeszłoÊci – choç zaznaczały granice po- publicysta – zaspokajajà obecne zapotrzebowalityczne – były miejscem spotykania si´ kultur. Na nie na prymitywizm słowaƒski. przykładzie Karpat widzimy, ˝e granica cywilizaTak˝e wtedy izolacja była jednak wzgl´dna, cyjna Huntingtona, mi´dzy kulturà zachodnià skoro Stanisław Vincenz, urodzony w 1888 roku a prawosławno-słowiaƒskà, nie istnieje lub przy- w Słobodzie Rungurskiej niedaleko Kołomyi, pisał: najmniej jest płynna. I choç nie le˝à one w cen- „W Kołomyi przecie˝ była biblioteka Kraszewtrum ˝adnego kraju, majà stanowiç centrum nie skiego, tam te˝ była tak zwana Wielka Biblioteka tylko Euroregionu Karpackiego, lecz mogłyby staç Jankla Orensteina (zbiór dzieł filozoficznych w obsi´ centrum nowej Europy Ârodkowej. cych j´zykach). Tam przecie˝ profesor Dembitzer Dzisiaj tzw. Zachód, zachodnia Europa z jej nauczył nas czytaç Homera z zawzi´tà doskonanowym hegemonem, chce t´ Europ´ uczyç, jak łoÊcià, co mi pozostało na zawsze! Tam profesor powinny współ˝yç ze sobà narody i jak praktyko- KuÊ odkrył nam Wyspiaƒskiego, a profesor Miwaç wolnoÊç. Europa Ârodkowa uchodzi przecie˝ sala romantyk´ niemieckà i neoromantyk´ a˝ po za miejsce szczególnie zagro˝one nacjonalizmem. Dehmela, Hauptmanna i Momberta. W koƒcu proAle w tym regionie bliskoÊç i przenikanie si´ kultur fesor Strutyƒski zadziwił nas zaczàtkami nowobyły faktem, a nie wymuszonà ideologià multikul- czesnej »romantycznej« fizyki. Tam słuchaliÊmy turalizmu. MyÊl´, ˝e jednym z wielkich zadaƒ jest odczytów o symbolizmie francuskim i tam sami zwalczanie uprzedzeƒ wynikajàcych z wewnàtrz- próbowaliÊmy sił w tym kierunku w periodyku europejskiego „orientalizmu”, stereotypowych uczniowskim »Ruch«, olÊniewajàc kolegów cytawyobra˝eƒ na temat Wschodu i jego historii. A mo- tami z poezji Rene Ghila i Gustava Kahna, dziÊ, ˝emy to zrobiç tylko razem. Inaczej b´dziemy si´ jeÊli si´ nie myl´, zapomnianych. W Kołomyi była wszyscy uczyç historii w narracji, która odpowiada tak˝e szkoła muzyki i w zwiàzku z nià słuchalipaƒstwom dominujàcym. Êmy niejednej melodii dawniejszej, jak pieÊni Czy dzisiaj trzeba Karpaty na nowo „odkry- Schuberta, bàdê nowszej, jak nowinki muzykalwaç”, wyrywaç z izolacji? Czy tym razem ludzie ne Wagnera” 23. 23 S. Vincenz, Start w przyszłoÊç, [w:] Z perspektywy podró˝y, Kraków 1980, s. 32. 45 NR 3 (2014/1) • I. IDEE. EUROPA ŚRODKOWA 46 mo˝e byç rozwojem uzaObyÊmy dzisiaj byNiestety, więcej dowiaduję się o innych le˝nionym do zewn´trzli równie izolowani od krajach regionu z mediów niemieckich nego centrum. Inaczej wielkiej kultury europejczy angielskich niż z polskich. podział na Europ´ A i B, skiej co Stanisław Vinna centrum i peryferie, zens w Kołomyi pod koniec XIX wieku. Niestety, to raczej sama Europa si´ na europejskà metropoli´ i europejskà prowincj´, od tej kultury izoluje i byç mo˝e zadanie Europy b´dzie podziałem trwałym. Na koniec warto przypomnieç, co Vincenz Ârodkowej polega na tym, by jà przypominaç. Problemem jest tu wzajemna izolacja – brak pisał o miastach i górach tego regionu: „Miasta, wymiany intelektualnej, niedocenianie swoich które znałem, były teraêniejszoÊcià i przeszłoÊcià, osiàgni´ç, brak autentycznej wymiany mi´dzy spo- cywilizacyjnà i historycznà, czyli dziejami. A Wierchowiny i Połoniny, cały kraj z Prutem, to poezja, łeczeƒstwami. Nasze wzajemne kontakty sà zapoÊredniczone to obietnica wzywajàca z przyszłoÊci, to przyprzez Uni´, „Zachód”. Niestety, wi´cej dowiaduj´ szłoÊç. DziÊ si´ mówi wprawdzie, ˝e »wypracowusi´ o innych krajach regionu z mediów niemiec- jemy« histori´ i budujemy przyszłoÊç, ale przecie˝ przyszłoÊç młodzieƒcza, ta, która nas pociàga kich czy angielskich ni˝ z polskich. Obok forum ekonomicznego potrzebne sà i obiecuje, nie jest całkiem tà samà, która si´ ziszliczne fora naukowców, pisarzy, dziennikarzy, poli- cza, inaczej nie byłoby nowej przyszłoÊci” 24. Mo˝e tyków, myÊlicieli politycznych. To my musimy usta- ta młodzieƒcza przyszłoÊç to przyszłoÊç wa˝na dla laç swojà skal´ wartoÊci, rozwój naszych krajów nie Europy, starej Europy. 24 Ibidem. II 4 wrzeÊnia 2013 roku w Krynicy w ramach Forum Ekonomicznego odbyła si´ kolejna konferencja z cyklu „Europa Karpat”, zatytułowana „Co paƒstwa karpackie mogà wnieÊç do Europy?”. Jej inicjatorem był wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciƒski. Uczestnicy mieli mo˝liwoÊç wzi´cia udziału w czterech tematycznych panelach: Panelowi pierwszemu nadano tytuł KARPACKIE ALIANSE, a jego moderatorem był wicemarszałek Senatu RP Stanisław Karczewski. Głos zabierali kolejno: poseł RP prof. Ryszard Terlecki z Prawa i SprawiedliwoÊci, wiceprzewodniczàcy Senatu Republiki Czeskiej Přemysl Sobotka, przewodniczàcy Komisji do Spraw Unii Europejskiej Zgromadzenia Narodowego W´gier Richárd Hörcsik, przewodniczàcy Komisji Spraw Zagranicznych Izby Deputowanych Rumunii László Borbély, poseł Rady Narodowej Republiki Słowackiej Magda- léna Vášáryová, dyrektor Instytutu Dunajskiego John O’Sullivan, poseł RP Witold Waszczykowski z Prawa i SprawiedliwoÊci, przewodniczàcy W´gierskiej Grupy Unii Mi´dzyparlamentarnej Zgromadzenia Narodowego W´gier János Horváth oraz prof. Bohdan Hud z Uniwersytetu Lwowskiego. Panel drugi, moderowany przez posła RP prof. Jana Szyszko, nosił tytuł DZIEDZICTWO KULTUROWE I PRZYRODNICZE KARPAT. W panelu udział wzi´li: wiceminister Ministerstwa Rozwoju Wsi W´gier Zsolt Feldman, podsekretarz stanu w Ministerstwie Ârodowiska Janusz Zaleski, poseł RP Marek Balt, przedstawiciel Sekretariatu Konwencji Karpackiej Pier Carlo Sandei, Starosta Tatrzaƒski Andrzej Gàsienica-Makowski, prof. Bronisław Wołoszyn z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierzàt Polskiej Akademii Nauk. Panel trzeci, pod tytułem STRATEGIA KARPACKA, prowadzony przez posła do Parlamentu NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT 50 Europejskiego Tomasza Por´b´ z Prawa i SprawiedliwoÊci, skupił grono znamienitych panelistów. W tej cz´Êci swoje wystàpienia mieli: poseł RP i prezes Prawa i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski, poseł RP i wiceprezes Prawa i SprawiedliwoÊci Beata Szydło, wiceprezes Zarzàdu Europejskiego Centrum Przedsi´biorczoÊci Jerzy Kwieciƒski, marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl, poseł RP Józef Lassota, gubernator Iwano-Frankowskiej Paƒstwowej Administracji Obwodowej na Ukrainie Mychajło Wyszywaniuk. Poseł RP prof. Krzysztof Szczerski był moderatorem panelu czwartego, który zatytułowano EUROPA KARPAT – PERSPEKTYWY NA PRZYSZŁOÂå. W tej cz´Êci konferencji panelistami byli: prof. Zdzisław Krasnod´bski z Uniwersytetu Bremeƒskiego, prorektor Przykarpackiego Narodowego Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka w Iwano-Frankowsku Wasyl Marczuk, poseł do Parlamentu Europejskiego Bogusław Sonik, prof. Bohdan Hud z Uniwersytetu Lwowskiego, prof. Stanisław Karczmarczyk z Wydziału Architektury Politech- niki Krakowskiej, poseł RP prof. Włodzimierz Bernacki z Prawa i SprawiedliwoÊci, asystent Starosty Tatrzaƒskiego Adam Kitkowski. Zamykajàc konferencj´, marszałek Kuchciƒski powiedział m.in.: „[…] mówimy: Karpaty, myÊlimy: Europa Ârodkowa. Je˝eli Bruksela czy Moskwa nie chcà nam pomóc, to wykorzystajmy własnà energi´, własne siły do wspierania si´ wzajemnie w myÊl podstawowej zasady, która powinna towarzyszyç Karpatom – zasady zrównowa˝onego rozwoju”. W „Zeszytach Prawa i SprawiedliwoÊci” publikujemy omówienie wystàpieƒ polityków Prawa i SprawiedliwoÊci oraz goÊci zagranicznych, a tak˝e tekst „Memorandum krynickiego”. Teksty wystàpieƒ profesorów Krasnod´bskiego i Terleckiego znajdujà si´ w pierwszej cz´Êci. Jako ˝e konferencja w Krynicy była kolejnà w cyklu „Europa Karpat”, zamieszczamy równie˝ tekst „Deklaracji krasiczyƒskiej”, przyj´tej przez uczestników wczeÊniejszej konferencji, która odbyła si´ w Krasiczynie w lutym 2013 roku. W panelu „Strategia karpacka” prezes Prawa i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski, podkreÊlajàc znaczenie perspektywy ekonomicznej w budowaniu strategii dla Europy Ârodkowej, wskazał na jej aspekt polityczny: „[…] ka˝de paƒstwo wchodzàce do Unii Europejskiej, dysponujàc ró˝nymi instrumentami prowadzenia polityki, powinno umiej´tnie je wykorzystywaç”. W jego opinii tylko niektóre z paƒstw potrafià czyniç z nich u˝ytek. Jednym z takich instrumentów jest polityka regionalna. To dzi´ki jej umiej´tnej realizacji Polska mo˝e w przyszłoÊci staç si´ rzeczywistym podmiotem w relacjach mi´dzynarodowych. Dla prezesa PiS owo upodmiotowienie powinno doprowadziç tak˝e do upodmiotowienia południowo-wschodniej cz´Êci Europy. Poprzez aktywnà polityk´ regionalnà nasz kraj mo˝e w zdecydowany sposób wzmocniç swojà pozycj´: „Polska mo˝e byç istotniejsza w ró˝nego rodzaju relacjach mi´dzynarodowych, ni˝ wynikałoby to z jej PKB, jej Sił Zbrojnych czy innych tradycyjnych elementów, do których si´ odnosimy, gdy pytamy o sił´ jakiegoÊ paƒstwa. Mo˝e to uczyniç, a doÊwiadczenie, które było naszym udziałem za sprawà Lecha Kaczyƒskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej, a tak˝e rzàdu Prawa i SprawiedliwoÊci, potwierdziło, ˝e mo˝na to czyniç z dobrym efektem”. Podejmujàc inicjatywy Êrodkowoeuropejskie, Polska nie powinna tego czyniç z pozycji przywódcy. Wszelkie działania noszàce tego rodzaju znamiona b´dà przez pozostałe paƒstwa regionu odrzucone, gdy˝ historia tych paƒstw to dzieje walki o zdobycie niezale˝noÊci. Mówiàc o koniecznoÊci współpracy z innym narodami, prezes wyraził poglàd o znaczeniu poczucia siły, jakà ma polityk w debacie europejskiej, gdy towarzyszy mu wsparcie i legitymacja nie tylko ze strony własnego NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT 52 narodu, ale równie˝ ze strony innych paƒstw regionu. „Od ponad dwudziestu lat, od chwili, kiedy załamał si´ komunizm, mówi si´ o stworzeniu w Europie osi komunikacyjnej północ – południe. OczywiÊcie, ta oÊ komunikacyjna oznaczałaby tak˝e nowe, bardzo szerokie mo˝liwoÊci gospodarcze i polityczne. Strategia karpacka mo˝e sprawiç, ˝e to, o czym si´ tak długo mówi i nic w gruncie rzeczy w tym kierunku nie robi, zostanie zrealizowane. W Polsce chodzi dokładnie o S19, czyli autostrad´, czy drog´ szybkiego ruchu, wzdłu˝ wschodniej granicy. Poczàtkiem byłaby Kłajpeda – w projekcie, który w tej chwili jest rozwa˝any, droga ta koƒczyłaby si´ w Salonikach, ale były te˝ wst´pne projekty, które mówiły o Stambule albo nawet o Ankarze. Je˝eli przypomnimy sobie histori´ poczàtku XX wieku, chocia˝ wtedy chodziło, oczywiÊcie, o kolej, a nie o drogi, to wówczas ta propozycja była bardzo podobna, tyle tylko, ˝e jej autorami byli Niemcy i droga miała si´gaç a˝ do Bagdadu”. Wystàpienie swoje prezes Kaczyƒski zakoƒczył przestrogà skierowanà do obecnego rzàdu, aby ten wykazał wi´kszà aktywnoÊç w realizacji polityki regionalnej, bez niej bowiem ucierpi nie tylko Polska, ale i Europa Ârodkowa. Poseł PiS Witold Waszczykowski rozpoczàł swoje wystàpienie od stwierdzenia: „[…] inicjatywa karpacka czy Êrodkowoeuropejska wynika po cz´Êci z naszych obaw, które rodzà si´ w tej cz´Êci Europy, co do dalszego kierunku rozwoju Unii Europejskiej”. Wyraził tym samym obaw´, ˝e Unia zmierza w kierunku przekształcenia si´ w organizm polityczny coraz bardziej zhierarchizowany i scentralizowany, gł´boko wkraczajàcy w domen´ prerogatyw właÊciwych dla władz paƒstw narodowych. Według niego w tak przekształcajàcej si´ Unii, na jej „[…] szczycie b´dà znajdowały si´ jedno bàdê dwa paƒstwa albo grupa polityków, która b´dzie tà Unià zarzàdzaç”. Wyra˝ajàc opini´ Prawa i SprawiedliwoÊci, podkreÊlił, ˝e wszelkie działania prowadzàce do tego rodzaju przemian sà niebezpieczne, generujà bowiem pojawienie si´ struktur niedemokratycznych: „[…] lansowana w tej chwili koncepcja prowadzi do tego, aby jakieÊ niesprecyzowane w tej chwili ciała w Brukseli, co do których jeszcze nie wiemy, jak b´dà wybierane, dokonywały przeglàdu bud˝etów narodowych paƒstw, dokonywały audytu systemów podatkowych, systemów bankowych”. Jest to problem ograniczenia, a właÊciwie pozbawienia władz poszczególnych paƒstw europejskich prawa do suwerennego uchwalania ustaw bud˝etowych. Wraz z utratà prawa stanowienia bud˝etu paƒstwa de iure i de facto utracà suwerennoÊç. Obrazuje to przykład Grecji oraz Włoch, gdzie „[…] wskazano, ˝e bud˝et skrojony przez rynki finansowe i Bruksel´ mo˝e byç wykonany tylko przez konkretnego polityka”. JeÊli do podobnej sytuacji dojdzie w naszej cz´Êci Europy, b´dzie to oznaczało koniec demokracji. Poseł krytycznie ocenił model Unii zamkni´tej trójkàtem decyzyjnym Berlin – Pary˝ – Bruksela. Owszem, z perspektywy Brukseli Europa Ârodkowa byç mo˝e prezentuje si´ jako przestrzeƒ poło˝ona na peryferiach. Ale kraje naszego regionu nigdy nie zaakceptujà stanowiska, wedle którego majà one byç jedynie przestrzenià tranzytowà. KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU „W tym kontekÊcie rysuje si´ potrzeba zorganizowania naszego regionu i mówimy o tym ju˝ od kilku lat – tego dotyczy inicjatywa karpacka. ChcielibyÊmy, aby to była integracja, nowy sojusz na rzecz rozwoju. Chodzi o to, aby wykorzystaç wszelkie Êrodki, które mamy w ramach naszych paƒstw narodowych, połàczyç je z dotacjami unijnymi, tak aby inwestycje, które prowadzimy w naszych krajach, nie zatrzymywały si´ cz´sto na naszych granicach, ale wykraczały poza te granice, spinały nas razem. Chodzi o to, aby nie był to pas tranzytowy ze Wschodu na Zachód, ale równie˝ połàczony szlakami komunikacyjnymi, zarówno drogowymi, jak i kolejowymi, z Północy na Południe. Marzà nam si´ magistrale łàczàce Gdaƒsk ze Stambułem, aby to był region niezale˝ny komunikacyjnie, który podejmuje wspólne inicjatywy gospodarcze”. Wszelkie inicjatywy integracyjne oraz prorozwojowe podejmowane w naszej cz´Êci Europy sà w istocie ozdrowieƒczymi próbami ratowania zmurszałych i rozsypujàcych si´ struktur Unii. Na zakoƒczenie swego wystàpienia poseł Waszczykowski powiedział: „ JeÊli spróbujemy zintegrowaç nasz region, jeÊli powiodà si´ nasze inicjatywy, to region b´dzie magnesem przyciàgajàcym do nas paƒstwa poło˝one od nas na wschód i na południe, na Bałkanach. Jest to zatem sojusz prorozwojowy, ale równie˝ prorozszerzeniowy, który b´dzie stanowił promieniujàce centrum w tej cz´Êci regionu i przykład dla innych paƒstw poło˝onych poza nami”. styki jako sfery aktywnoÊci sprzyjajàcej współpracy w euroregionie. Strategi´ karpackà zdefiniowała „[…] jako program, który – jeÊli zostałby zrealizowany w krajach Europy Ârodkowo-Wschodniej – pozwoliłby doprowadziç do równowagi gospodarczej w innych krajach europejskich. Nie zapominajmy o tym, ˝e to jest region, w którym nadal sà bardzo powa˝ne problemy zwiàzane z bezrobociem, z rozwojem gospodarczym, a pewne rozstrzygni´cia, które zapadły w Unii Europejskiej, np. dotyczàce pakietu klimatycznego, b´dà jeszcze pogł´biały problemy tego regionu. Tu na pewno potrzebna jest wspólna polityka, mamy wspólne interesy, ˝eby walczyç o równe szanse”. Zaapelowała równie˝ do rzàdu, aby doprowadził do przyj´cia strategii karpackiej i nie wahał si´ promowaç tej inicjatywy na arenie mi´dzynarodowej. Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl poinformował uczestników panelu, ˝e na ostatniej, wrzeÊniowej sesji sejmik województwa podkarpackiego zdecydował o przywróceniu swego członkowstwa w Euroregionie Karpackim. Marszałek skoncentrował si´ na problemie infrastruktury. Jest ona wa˝na w rozwoju gospodarczym, ale równie du˝e znaczenie ma dla komunikacji masowej i tym samym decydujàco wpływa na wielkoÊç i jakoÊç sektora turystycznego. Mówiàc o realizacji projektów w ramach regionu, wskazał na ich wieloÊç oraz na to, ˝e zamierzone cele mo˝na osiàgaç „[…] w ramach ró˝nych Wiceprezes PiS Beata Szydło wskazała na programów oraz funduszy, np. »Łàczàc Europ´«, znaczenie Małopolski i Podkarpacia w ramach czy takich strategicznych projektów jak S19 czy współpracy regionalnej. Zaakcentowała rol´ tury- Via Carpatia”. 53 54 NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT Przypomniał zebranym o wysiłkach, jakie czyni to jest to właÊnie propozycja powołania zgromadla pozyskania na terenie Rzeszowa siedziby kon- dzenia mi´dzyparlamentarnego Europy Ârodkowo-Wschodniej”. wencji karpackiej. U podstaw tego projektu le˝y przekonanie, ˝e Na zakoƒczenie czwartego panelu głos zabrał zgromadzenie b´dzie rodzajem władzy, która nadposeł prof. Włodzimierz Bernacki, który swoje zoruje i kontroluje realizacj´ polityki regionalnej. wystàpienie oparł na głównych punktach „Memo- Zgromadzenie mi´dzyparlamentarne miałoby du˝à randum krynickiego”. Przede wszystkim wskazał sił´ do wywierania nacisku na rzàdy poszczególna potrzeb´ powołania zgromadzenia mi´dzypar- nych paƒstw Europy, jak i na władze w Brukseli. Ułatwiłoby kontynuacj´ polityki regionalnej bez lamentarnego Europy Ârodkowo-Wschodniej. „˚yjemy w czasach postpolityki, a wi´c w cza- wzgl´du na zmieniajàce si´ barwy partyjne posach, w których tak naprawd´ rzàdzenie zostało szczególnych rzàdów. Za sprawà zgromadzenia mo˝e si´ dokonaç zastàpione zarzàdzaniem – tak o tym mówià wielcy tego Êwiata. Efekt tego jest taki, jakim go przed- dzieło politycznego oraz gospodarczego upodmiostawiła pani ambasador Słowacji w Rzeczypospo- towienia narodów Europy Ârodkowo-Wschodniej. litej pani Vášáryová: agora po zmianach syste- Potrzebne jest podj´cie inicjatyw zmierzajàcych do mowych została przeniesiona z Moskwy do Bru- stworzenia forum dla debaty intelektualnej, najkseli. JeÊli zatem chcemy pomyÊleç o instrumen- pierw na cyklicznie organizowanych seminariach cie, który pozwoli nam na to, aby agora jako naukowych, a w przyszłoÊci – w postaci utworzomiejsce debaty znalazła si´ w naszej cz´Êci Europy, nego uniwersytetu Êrodkowoeuropejskiego. Opracowanie W.B. Podczas konferencji głos zabrali goÊcie Prawa i SprawiedliwoÊci z Europy Ârodkowo-Wschodniej. Przytaczamy krótkie omówienia ich wystàpieƒ, zawierajàce te˝ cytaty spisane z nagraƒ konferencji. Te głosy uwa˝amy za wa˝ne dla przyszłoÊci naszych narodów i paƒstw. Otwierajàc obrady, powiedział o tym wicemarszłek Sejmu RP Marek Kuchciƒski, organizator konferencji: „Pytanie o to, co mo˝e daç Europa Karpat całej Europie, przewodzi nam, naszym myÊlom i działaniom ju˝ od kilku lat. Chcemy wspólnie pracowaç, by podnosiç jakoÊç ˝ycia i prowadziç polityk´ rozwoju w naszych paƒstwach, w paƒstwach Êrodkowoeuropejskich, bo mówimy: Karpaty, a myÊlimy: Europa Ârodkowo-Wschodnia. Chcemy równie˝, by w ramach całej wielkiej Wspólnoty Europejskiej bardziej liczono si´ z naszymi narodami, z politykà naszych paƒstw”. Wiceprzewodniczàcy Senatu Republiki Czeskiej Přemysl Sobotka mówił o korzyÊciach, zarówno z bilateralnych spotkaƒ, jak i regionalnych szczytów, krytycznie oceniajàc sytuacj´, gdy na forum Unii Europejskiej przedstawiciele dwóch czy trzech paƒstw przygotowujà gotowe rozwiàzania i wywierajà presj´ na inne kraje, twierdzàc, ˝e nie ma czasu na dyskusj´ i ka˝dy, kto si´ natychmiast nie zgadza, stwarza niepotrzebne problemy. Przywołał te˝ doÊwiadczenia z okresu totalitarnych rzàdów w czasach komunizmu. „Je˝eli chcemy byç w pełni członkami Unii Europejskiej, to musimy czerpaç z naszych doÊwiadczeƒ historycznych. Fundamentalne, podstawowe doÊwiadczenia, które mamy z czasów sowieckich, przydadzà si´ w Unii Europejskiej, poniewa˝ blok sowiecki był miejscem, gdzie nie tylko prowadzono sekretnà polityk´, był to tak˝e Êwiat biurokracji, NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT 56 braku inwencji, braku odwagi ekonomicznej, Êwiat centralnego planowania, braku swobodnych dyskusji na jakikolwiek temat. Ten system wykuł nierównoÊci, w rezultacie których jedne grupy były uprzywilejowane, a inne na tym cierpiały”. Senator wyraził poparcie dla zgromadzenia parlamentarnego jako miejsca spotkaƒ polityków i ekonomistów pochodzàcych z krajów o podobnej politycznej i ekonomicznej historii. Przypomniał, ˝e doÊwiadczenia paƒstw demokratycznych powinny opieraç si´ na czterech fundamentalnych filarach, na których budowana była Unia Europejska, a sà to: wolny przepływ towarów, usług, kapitału i osób, bez dalszych regulacji. a Niemcami tak naprawd´ co 3 km jest przejÊcie graniczne. Tymczasem na granicy Słowacji i W´gier takie przejÊcie jest co 25 km. Tworzenie nowych przejÊç granicznych umo˝liwia zacieÊnianie dalszej współpracy, dlatego jest to jeden z naszych celów i priorytetów w strategii karpackiej, która mo˝e odwoływaç si´ do wzorców z poprzednich strategii makroregionalnych. Nale˝y wziàç tu równie˝ pod uwag´ cele strategii Europa 2020 oraz nowe warunki dotyczàce wieloletnich ram finansowych. Wierz´, ˝e powinniÊmy uwzgl´dniç oraz skoordynowaç wysiłki dotyczàce tworzenia strategii karpackiej, która powinna byç tworzona oddolnie w ramach współpracy mi´dzy krajami, parlamentarzystami oraz wszystkimi uczestnikami tego Przewodniczàcy Komisji do Spraw Unii Eu- procesu. Sukces b´dzie zale˝ał od naszego zaanropejskiej Zgromadzenia Narodowego W´gier Ri- ga˝owania politycznego”. chárd Hörcsik mówił o przyszłej wspólnej strategii karpackiej opartej na rozwoju transportu, Przewodniczàcy Komisji Spraw Zagranicznych infrastruktury, turystyki, ochronie Êrodowiska natu- Izby Deputowanych Rumunii László Borbély ralnego i współpracy transgranicznej. Przywołał te˝ podkreÊlił znaczenie osobistych kontaktów i pozdoÊwiadczenia z własnego okr´gu wyborczego. nawania nieznanych dotàd regionów. Pozytywnie „Ostatnio miałem przyjemnoÊç odwiedziç ocenił inicjatyw´ powoływania komitetów pracunowe przejÊcia graniczne mi´dzy Słowacjà a W´- jàcych na rzecz regionu karpackiego, podajàc przygrami, których otwarcie niewàtpliwie ułatwi nam kład polskiego Sejmu. Zapowiedział utworzenie współprac´ i kontakty. ZbudowaliÊmy 6 km drogi. podobnego komitetu w rumuƒskim Parlamencie. Bez tej drogi osoby mieszkajàce po dwóch stronach Zwrócił te˝ uwag´ na wykorzystanie zbli˝ajàcej si´ granicy, w małych miasteczkach, aby si´ spotkaç, nowej perspektywy bud˝etowej Unii Europejskiej. musiały pokonywaç tras´ ponad 40 km. Dlatego Podobnie jak poprzednicy podkreÊlał znaczenie chciałbym jeszcze raz podkreÊliç wag´ współpracy współpracy. i transportu regionalnego. W bliskiej przyszłoÊci „Mamy równie˝ sojusze regionalne i powinprzeka˝emy do u˝ytku 25 nowych dróg oraz połà- niÊmy przekonaç nasze rzàdy o istocie, o wadze czeƒ pomi´dzy naszymi dwoma krajami. To jest tych˝e sojuszów. Chc´ tu wyraênie powiedzieç, ˝e bardzo wa˝ne, poniewa˝ granica mi´dzy Słowacjà potrzebujemy tego typu sojuszów w tej cz´Êci Eua W´grami ma kilkaset kilometrów. Mi´dzy Francjà ropy, nie tylko w odniesieniu do Karpat, potrze- KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU bujemy tego typu sojuszów w Unii Europejskiej, poniewa˝ mamy wspólne interesy, wspólne tematy odwołujàce si´ do naszego dziedzictwa, bo chocia˝ mamy wspólnà przeszłoÊç, czyli pi´çdziesiàt lat komunizmu, to mamy równie˝ wspólne dziedzictwo i wspólne korzenie. Na poziomie Unii Europejskiej – sà tu przedstawiciele Parlamentu Europejskiego – moglibyÊmy zaproponowaç stworzenie nieformalnej grupy działajàcej na rzecz Karpat. Mo˝emy to zrobiç, właÊciwie ka˝dy kraj, ka˝dy parlamentarzysta mo˝e zło˝yç takà propozycj´. Mo˝emy te˝ organizowaç spotkania w ramach Komitetu Regionów Unii Europejskiej – takie spotkanie odbyło si´ np. w marcu. A zatem powinniÊmy kontynuowaç podj´te ju˝ inicjatywy”. Chwalàc dotychczasowe rezultaty prac na poziomie parlamentów polskiego, słowackiego, w´gierskiego czy rumuƒskiego, przewodniczàcy deklarował równie˝ wsparcie dla tych inicjatyw ze strony rumuƒskiego rzàdu. Poseł Rady Narodowej Republiki Słowackiej Magdaléna Vášáryová swoje wystàpienie poÊwi´ciła kwestiom z pozoru tylko podobnym: wzajemnego rozumienia si´, wzajemnych porozumieƒ oraz wspólnego zrozumienia własnej sytuacji politycznej i kulturowej. „Pierwsza sprawa to rozumieç. Jak tu siedzimy, jedni mówià po polsku, inni po angielsku itd. Mnie nie chodzi o j´zyk, w którym b´dziemy rozmawiaç mi´dzy sobà w sensie technicznym, chocia˝ nie mamy tego luksusu, ˝eby mówiç po łacinie, jak dwieÊcie lat temu. Jeszcze mój ojciec płynnie mówił po łacinie. B´dziemy mówiç mi´dzy sobà po angielsku, ale to nie jest nasz j´zyk, to nie jest j´zyk tego regionu. Jakim j´zykiem b´dziemy mi´dzy sobà rozmawiaç? Zwracam uwag´ na media. Dzisiaj w TVP powiedziałam, ˝e na Słowacji nie mamy ˝adnych polskich programów telewizyjnych, choç my, Słowacy, gdy tylko troch´ zajrzymy do jakiegoÊ słownika, rozumiemy j´zyk polski. Prosz´ mi powiedzieç, czy w paƒstwa mediach, jak tu jesteÊmy z całego regionu karpackiego, w czołówkach gazet czy wiadomoÊci telewizyjnych pojawiajà si´ jakieÊ sprawy z naszego regionu? Nie pojawiajà si´. Sami si´ sobà nie interesujemy, nie jesteÊmy dla siebie interesujàcy. I to jest problem komunikacji. Moskwa w swojej polityce miała jeden zamiar: ˝ebyÊmy si´ mi´dzy sobà nie kontaktowali, a wszystkie nasze kontakty odbywały si´ przez Moskw´. To si´ udało. Po 1989 roku nie było ˝adnych szlaków komunikacyjnych – ani autostrad, ani połàczeƒ gazowych, ani ropociàgów; nie mieliÊmy mi´dzy sobà ˝adnych połàczeƒ, o kolejach nie wspomn´. Prosz´ paƒstwa, za Cesarza z Bratysławy do Krakowa jechało si´ szeÊç godzin bardzo wygodnym, luksusowym pociàgiem. Dzisiaj trzeba si´ dwa razy przesiadaç, jeden raz w Przecławiu, drugi raz w Katowicach, i cała podró˝ trwa dziesi´ç godzin. To jest XXI stulecie? Nie mamy ˝adnego połàczenia gazowego. Pan Putin, siedzàc w Moskwie, przykr´ci kurek, a to ju˝ znamy, i gotowe, dotknie to nas wszystkich. W 2009 roku przez dziesi´ç dni nikt nie pracował na Słowacji. Jak˝e jesteÊmy niesolidarni. Jak˝e jesteÊmy nieprzygotowani. Jak nie umiemy komunikowaç si´ ze sobà. To jest coÊ, co dla nas, polityków, jest jak czerwona kartka – wskazanie, ˝e 57 NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT 58 musimy coÊ z tym zrobiç. Ale kto da na to pieniàdze? Europa Zachodnia? Wszyscy na to czekamy. Jest połàczenie gazowe mi´dzy W´grami a Słowacjà. Kto za to zapłaci? Unia Europejska? To jest niebezpieczne myÊlenie. Druga sprawa to porozumienie. Porozumienie jest bazà solidarnoÊci mi´dzy nami. Ja rozumiem, ˝e musimy konkurowaç, wszyscy potrzebujemy nowych inwestycji. Gdzie sà te nowe inwestycje? Mi´dzy nami powstajà bardzo rzadko. Czekamy na inwestycje z Europy Zachodniej, z Ameryki, z Chin, z Tajwanu itd., i mi´dzy sobà o nie walczymy. Zapominamy, ˝e gdybyÊmy ze sobà rozmawiali, gdybyÊmy byli zdolni troch´ kooperowaç, to byłoby łatwiej. Ale nie, za˝arcie walczymy o te inwestycje. Jak zrozumieç, ˝e liczy si´ nie tylko to, kto b´dzie wybrany w wyborach za cztery lata? Ja wiem, ˝e to jest wa˝ne, ale je˝eli mamy jeszcze troch´ rozumu, to musimy myÊleç o przyszłoÊci. Przyszłe generacje surowo nas ocenià, je˝eli nie wykorzystamy okazji, którà teraz mamy. Przyszłe generacje powiedzà: oni nie wykorzystali tego tylko dlatego, ˝eby sobie zapełniç prywatnà portmonetk´ pieni´dzmi. Gdzie sà nasi bogacze? Czy inwestujà w naszych krajach? Nie, kupujà sobie wille pod Marsylià albo chcà płaciç podatki na Cyprze. JesteÊmy w jakimÊ sensie na rozdro˝u. Je˝eli nie b´dziemy si´ rozumieç, nie b´dziemy dà˝yç do porozumienia i nie zrozumiemy sytuacji, w której si´ znajdujemy, to zostaniemy surowo ocenieni, bez wzgl´du na to, co zrobiliÊmy w latach 1989–1990. […] JesteÊmy ró˝nymi narodami. Âwiat zmienił si´ w sensie technologii, radykalnie zmieniły si´ granice paƒstw. Jedyne, co pozostało, co daje pewnà ciàgłoÊç, to podziemna rzeka naszej kultury. Naszà bazà jest kultura Europy, dla nas wszystkich wspólny jest Bach i Kant. Je˝eli nie b´dziemy piç z tej podziemnej rzeki, je˝eli nie wywiedziemy jej na powierzchni´, to nie b´dziemy mieli jednego z najwa˝niejszych kanałów komunikacyjnych, nie zachowamy ciàgłoÊci kultury europejskiej, która nas łàczy”. Dyrektor Instytutu Dunajskiego John O’Sullivan zauwa˝ył, ˝e w regionie Karpat problemy ekologiczne nabierajà wi´kszego znaczenia ni˝ polityczne czy społeczne. Jest to region bardziej przyrodniczy ni˝ polityczny, definiowany przez geografi´, ekonomi´, handel. Posiada surowce naturalne, które mogà byç wykorzystane w przyszłoÊci, pod warunkiem stworzenia tu odpowiedniego przywództwa politycznego, ale tak˝e intelektualnego. Jednym z najwa˝niejszych instrumentów słu˝àcych np. ochronie dziedzictwa przyrodniczego regionu jest podniesienie poziomu wiedzy. Wa˝ny jest problem narodowych mniejszoÊci transgranicznych. Przypomina to znane angielskie powiedzenie „ka˝da wyspa ma swój Ulster”, a to jest region, który ma wiele wysp. Zadaniem na przyszłoÊç jest tworzenie nowych pól dialogu pomi´dzy Czechami, Słowakami, Polakami, W´grami, aby oddzieliç je od dyplomatycznych gier i wojen. „Dyskutujemy nad kwestià dotyczàcà atlantyckiej unii ekonomicznej. Je˝eli tak si´ stanie, to b´dzie to wielkie wydarzenie, które stworzy najwi´kszà gospodark´ wolnorynkowà na całym Êwiecie i jednoczeÊnie przyniesie korzyÊci zwiàzane z rozwojem Europy, z rozwojem atlantyckiej współpracy, KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU z modernizacjà. […] Musimy staraç si´ zachowaç Profesor Uniwersytetu Lwowskiego Bohdan lokalnà, znanà nam, regionalnà odr´bnoÊç. Nie Hud mówił m.in. o inicjatywie stworzenia Unichodzi o wielkoÊç, o tworzenie wielkoÊci, chodzi wersytetu Karpackiego. o zachowanie lokalnych cech, szczególnych cech „Tak naprawd´ mamy ró˝ne doÊwiadczenia, danych regionów. To jest wa˝na inicjatywa”. ró˝nà histori´. To, co mamy wspólnego, to komunistyczna przeszłoÊç, choç poziom odci´cia si´ od Przewodniczàcy W´gierskiej Grupy Unii Mi´- tej przeszłoÊci jest bardzo ró˝ny, zwłaszcza w kradzyparlamentarnej Zgromadzenia Narodowego jach Europy Ârodkowo-Wschodniej, do której naleW´gier János Horváth mówił o instytucjach, ˝y Ukraina. Owo odci´cie od przeszłoÊci komuniktóre powinny wspieraç wspólne inicjatywy, a nie stycznej jest te˝ bardzo ró˝ne w ró˝nych cz´Êciach je ograniczaç. Podawał przykład w´gierskiego rol- Ukrainy. Spowodowane jest to jej zró˝nicowanà nictwa, które nie wykorzystuje swojego potencjału. historià.[…] Zachodnia Ukraina podchodzi do in„To, czego nam brakuje, to przekucia tego poten- tegracji z Europà Ârodkowo-Wschodnià w sposób cjału w czyn, aby stał si´ on rzeczywistoÊcià. Nasze nieco inny ni˝ pozostała cz´Êç kraju. Âwiadczy o tym instytucje powinny sprzyjaç wykorzystaniu naszego m.in. przedstawicielstwo na tym forum. KiedyÊ potencjału. I tu wracamy do Unii Europejskiej. Czy uczestnikiem tego forum był prezydent Juszczenko, ta instytucja tak naprawd´ nam sprzyja, czy te˝ nie póêniej pani premier Tymoszenko, obecnie Ukraina do koƒca? […] JednoczeÊnie moglibyÊmy stwier- jest reprezentowana jedynie na poziomie ministra. dziç, ˝e cała Unia Europejska to jest zbyt du˝a or- To jest Êwiadectwo tego, ˝e nasze elity podchodzà ganizacja, ˝eby działaç wspólnie. Tymczasem małe w sposób nieco odmienny do tego, jak zbli˝aç si´ jednostki, takie jak centrum karpackie, inicjatywa do Europy. karpacka, mogà podjàç badania, aby ponownie My widzimy Europ´ przez porozumienie z naoceniç swój potencjał i osiàgni´cia w oparciu o wy- szymi sàsiadami, przez naszà przeszłoÊç historycznà. korzystanie potencjału. Tu właÊnie widzimy, ˝e W Kijowie i na wschodzie Ukrainy patrzà na układ konkurencja i współpraca sà bardzo wa˝ne. Mo- stowarzyszeniowy jako na drog´ do tej, powiedzmy, glibyÊmy byç przykładem tego, jak konkurowaç właÊciwej Europy, do Niemiec, do Francji, do Włoch, w sposób zdrowy, rozsàdny, jak tworzyç wolny z którymi nasze elity przemysłowe łàczà interesy rynek, podejmowaç inicjatywy prywatne. Mogli- biznesowe. My opieramy si´ na tradycji lokalnej, byÊmy znaleêç właÊciwe proporcje udziału w tym tradycji miejscowej, na wspólnej kulturze, tradycji paƒstwa, okreÊliç, ile paƒstwo, a ile prywatni kulturowej, o której sporo tu mówiono. uczestnicy mogliby wło˝yç do tego procesu. MoPowiedzieliÊmy tu o tym, ˝e na granicy SłoglibyÊmy to oceniç. MoglibyÊmy w ten sposób wacji i W´gier odległoÊç mi´dzy przejÊciami grauczestniczyç w integracji europejskiej, odchodzàc nicznymi wynosi 25 km. Chc´ powiedzieç, ˝e na od centralizacji”. granicy ukraiƒsko-polskiej, która ma 535 km, istnieje tylko szeÊç przejÊç granicznych, to oznacza 59 NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT 60 jedno przejÊcie na nieco mniej ni˝ 100 km. Jak mo˝emy mówiç o jakiejÊ komunikacji kulturowej, o wymianie mi´dzy uczelniami, kiedy te korki, które sà na granicach, wszystko utrudniajà? Po co budowaç te ogromne przejÊcia, które teraz powstajà, gdzie jest osiem pasów na wjeêdzie, a póêniej dwa pasy na wyjeêdzie? Kto planuje budow´ takich przejÊç? Kto akceptuje budow´ tych magazynów i biur? Czy nie lepiej budowaç przejÊcia na wzór tych, które istniały do czasu Schengen w Europie Zachodniej? Budka stra˝y granicznej, budka stra˝y celnej i szlaban, koniec, kropka. Trzeba zrozumieç, ˝e takie przejÊcia, tzw. zielone Êcie˝ki, byłyby szczególnie wa˝ne dla regionu karpackiego, gdzie – jak mówiono – rozwój turystyki jest szczególnie wa˝ny. […] Trzeba zrozumieç, ˝e dla wielu mieszkaƒców tego regionu przejÊcie graniczne to jest droga ˝ycia, przy której powstaje infrastruktura i odbywa si´ rozwój gospodarczy. W ten sposób mo˝na przezwyci´˝yç zacofanie tych regionów. Mówi si´, ˝e Polska górska jest zacofana, a dla wielu obywateli ukraiƒskich Karpat jest to poziom po prostu nieosiàgalny”. Profesor Hud zach´cał tak˝e do podj´cia omawianej podczas konferencji inicjatywy powołania Uniwersytetu Karpackiego, którego celem byłoby jednoczeÊnie prowadzenie badaƒ nad problematykà karpackà, popularyzacja ich wyników, ale tak˝e działanie na rzecz współpracy ró˝nych uczelni, wymiany studentów, poszerzania wiedzy nauczycieli szkół Êrednich itp. Wyszywaniuk mówił o potrzebie współpracy instytucji paƒstwowych i samorzàdowych, zanim ta współpraca przyjmie konkretne formy w Parlamencie Europejskim. Temu celowi ma słu˝yç Instytut Karpacki, z siedzibà w Krasiczynie, powoływany wysiłkiem władz Województwa Podkarpackiego i partnerów ukraiƒskich. „Mo˝emy te˝, a nawet powinniÊmy powołaç Rad´ Euroregionu Karpackiego, w której reprezentowane byłyby obwody, regiony, a w której zasiadaliby szefowie regionów karpackich. W ten sposób moglibyÊmy wesprzeç naszych przedstawicieli w Europie, naszych parlamentarzystów z parlamentów narodowych, a tak˝e rzàdy naszych krajów, w bardziej zdecydowanym zajmowaniu si´ naszymi problemami. Zwracajàc si´ do pana, panie marszałku Kuchciƒski, zwracajàc si´ do pana, panie marszałku Województwa Podkarpackiego, chciałbym zaproponowaç: zorganizujmy czym pr´dzej takà rad´. Spotkałem si´ ju˝ z kolegami z Rumunii, z W´gier, ze Słowacji i wszyscy zgadzamy si´, ˝e jest to inicjatywa wa˝na, ˝e powinniÊmy si´ zjednoczyç i tworzyç jeden front. Jestem przekonany, ˝e dzi´ki temu cały region Karpat b´dzie si´ rozwijał jeszcze lepiej ni˝ Alpy”. Prorektor Przykarpackiego Narodowego Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka w Iwano-Frankowsku (Stanisławowie) Wasyl Marczuk przypomniał doÊwiadczenia współpracy jego uczelni z uniwersytetami w Warszawie, Krakowie i Pradze. Stwierdził, ˝e idea Europy Karpat oznacza misj´ politycznà, naukowà i edukacyjnà. Gubernator Iwano-Frankowskiej Paƒstwowej „Budowa na górze Pop Iwan Centrum SpotAdministracji Obwodowej na Ukrainie Mychajło kaƒ Młodzie˝y Akademickiej i kompleksu histo- KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRYNICA, 4 WRZEŚNIA 2013 ROKU rycznego im. Vincenza to projekty, które dziÊ stawiajà sobie za cel zmian´ infrastruktury w regionie, przekształcenie go w region atrakcyjny. Co jest dla nas najwa˝niejsze? Uwa˝amy, ˝e projekty te umo˝liwià nam współprac´ z wiodàcymi uniwersytetami europejskimi, pozwolà zdobyç doÊwiadczenie, do którego nie mamy dost´pu na Ukrainie. Nie mamy bazy doÊwiadczalnej, nie mamy Êrodków, a współpraca z uniwersytetami europejskimi pozwala nam na dost´p do tych dóbr. Uwa˝am, ˝e współpraca intelektualna, współpraca naukowa, jest czynnikiem, który pozwala łàczyç wysiłki wielu uczonych z wielu paƒstw, a tak˝e tworzyç syntez´ perspektyw naszego rozwoju”. Opracowanie R.T. 61 My, uczestnicy konferencji „Europa Karpat” w Krasiczynie podzielamy przekonanie, ˝e Karpaty stanowià wa˝ny element europejskiego bogactwa regionalnego. Ze swymi unikatowymi cechami Karpaty sà dziÊ jednym z dwóch najwa˝niejszych górzystych regionów europejskich. Po ostatnim rozszerzeniu Unii Europejskiej stanowià one tak˝e jej wschodnià granic´. To w istotny sposób podnosi znaczenie tego obszaru w zapewnieniu zrównowa˝onego rozwoju i spójnoÊci Wspólnoty. W dzisiejszych czasach mieszkaƒcy makroregionu karpackiego borykajà si´ z licznymi trudnoÊciami. Brak infrastruktury transportowej, widoczne ró˝nice w sytuacji społecznej, w tym du˝e strukturalne bezrobocie, powodujà, ˝e bez precyzyjnych działaƒ rozwojowych sytuacja mieszkaƒców Karpat b´dzie si´ pogarszaç. Aktyw- noÊç na rzecz modernizacji i rozwoju makroregionu karpackiego jest konieczna nie tylko z punktu widzenia wybranych paƒstw członkowskich, ale i całej Unii Europejskiej, szczególnie w kontekÊcie jej przyszłego rozszerzenia w kierunku wschodnim, dlatego chcemy wspieraç europejskie aspiracje Ukrainy. Uwa˝amy, ˝e konieczne jest skoordynowanie działaƒ na rzecz Karpat w wielu obszarach. Ich istotà powinno byç zacieÊnienie współpracy mi´dzypaƒstwowej, regionalnej i transgranicznej w wymiarze gospodarczym, społecznym i kulturalnym, tak aby makroregion ten prezentował na forum Unii Europejskiej spójnà wizj´ rozwoju. Tylko połàczenie wspólnego wysiłku społeczeƒstw, parlamentów, rzàdów i władz lokalnych krajów karpackich stworzy mo˝liwoÊç skutecznego zabiegania o interesy Karpat na forum europejskim. KONFERENCJA Z CYKLU „EUROPA KARPAT”, KRASICZYN, 23 LUTEGO 2013 ROKU Wa˝nà rol´ mogà tu odegraç parlamenty narodowe, tworzàc Karpackà Sieç Współpracy Parlamentarnej. Sieç ta powinna umo˝liwiç regularne kontakty parlamentarzystom z krajów karpackich we wszystkich obszarach ich zainteresowaƒ. Wa˝nym krokiem prowadzàcym do powstania takiej sieci b´dzie powołanie parlamentarnych grup karpackich w poszczególnych parlamentach narodowych i w Parlamencie Europejskim, a w przyszłoÊci rozwa˝enie powołania parlamentarnego zgromadzenia karpackiego. PodkreÊlamy znaczenie Stowarzyszenia Euroregion Karpacki, jako instytucji koordynujàcej i aktywizujàcej działania na rzecz rozwoju tego obszaru. Popieramy postulat utworzenia transnarodowego programu operacyjnego Europejskiej Współpracy Terytorialnej dla obszaru Euroregionu Karpackiego w perspektywie 2014–2020 pod nazwà „Karpacki Horyzont 2020”. Rozwiàzanie takie przyczyniłoby si´ do poprawy koordynacji i zwi´kszenia skutecznoÊci dotychczasowych instrumentów finansowych Unii Europejskiej wspierajàcych wielostronnà współprac´ terytorialnà. Program ten powinien obejmowaç wszystkie obszary, które zgłoszà do niego swój akces. wa˝nà realizacj´ zadaƒ zapisanych w Protokole o zrównowa˝onej turystyce do Konwencji Karpackiej. Z zadowoleniem odnotowujemy liczne przykłady ponadgranicznej współpracy partnerów z krajów karpackich. Za niezwykle cennà uwa˝amy inicjatyw´ rozpocz´cia prac nad wydawaniem Encyklopedii Karpackiej. W tym celu powołujemy grup´ roboczà przedstawicieli wielu uczelni zainteresowanych problematykà Karpat. Z uwagà Êledzimy post´py działaƒ zwiàzanych z renowacjà dawnego Obserwatorium Astronomicznego na szczycie Pop Iwan w Czarnohorze oraz z budowà centrum współpracy akademickiej w Mikuliczynie, w które w ramach wspólnego projektu zaanga˝owały si´ Uniwersytet Warszawski i Przykarpacki Uniwersytet Narodowy w Iwano-Frankiwsku. Zwracamy uwag´ na wspólne tradycje pasterskie nale˝àce od wieków do podstawowych form aktywnoÊci górali karpackich. Inicjatywà godnà upowszechnienia w tym wzgl´dzie jest organizowany w bie˝àcym roku mi´dzynarodowy Redyk Karpacki – Transhumance 2013, jako tradycyjna w´drówka z owcami od Rumunii JednoczeÊnie apelujemy do Unii Europej- przez Ukrain´, Polsk´, Słowacj´ i Czechy. skiej o bardziej aktywne wsparcie celów okreÊlonych w Konwencji Karpackiej podpisanej Wielkim ułatwieniem rozwoju współw Kijowie 23 maja 2003 roku, a tak˝e wzywamy do pracy paƒstw karpackich – członków Unii przyspieszenia działaƒ na rzecz formalnego przystà- Europejskiej – z Ukrainà b´dzie dalsza rozpienia UE do tej konwencji jako jej strony. W szcze- budowa infrastruktury granicznej. Dlatego gólnoÊci konieczna jest ÊciÊlejsza współpraca w zakre- zdecydowanie popieramy zwi´kszenie liczby przejÊç sie gospodarki wodnej i leÊnej. Uznajemy równie˝ za granicznych na zachodniej granicy Ukrainy. 63 NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT 64 Ponadto, wychodzàc naprzeciw zgodnym postulatom i opiniom Êrodowisk i instytucji zwiàzanych z sektorem mediów publicznych i prywatnych działajàcych na obszarze Karpat, popieramy inicjatyw´ stworzenia mi´dzynarodowej platformy do współpracy mediów karpackich, w celu wspólnej promocji oraz opracowania i wdro˝enia efektywnych systemów wymiany informacji. PodkreÊlamy tak˝e, ˝e nadrz´dnym celem wszystkich działaƒ powinno byç wypracowanie europejskiej makroregionalnej strategii rozwojowej dla całych Karpat, przy współudziale wszystkich zainteresowanych krajów i regionów oraz instytucji europejskich. Powołanie do ˝ycia strategii miałoby przełomowe znaczenie dla spójnoÊci terytorialnej i zacieÊnienia współpracy nie tylko mi´dzy paƒstwami i regionami karpackimi, ale tak˝e mi´dzy Unià Europejskà a jej wschodnimi partnerami. Makroregionalna Strategia Karpacka („Carpathia 2020” – CEEC: Co-operation, Economy, Environment, Culture) powinna byç przede wszystkim zorientowana na współprac´, w tym na rozwój gospodarczy, ochron´ Êrodowiska oraz kultur´. Elementem tej strategii powinno byç włàczenie drogi Via Carpathia do transeuropejskich sieci transportowych TEN-T. Trasa ta, przebiegajàca przez wschodnie obszary UE, powinna staç si´ swoistym rdzeniem, wokół którego tworzył si´ b´dzie trwały rozwój całego makroregionu karpackiego. Uczestnicy konferencji „Europa Karpat” zeDziałaç na forum Unii Europejskiej oraz brani w Krynicy postanowili, co nast´puje: wobec rzàdów paƒstw karpackich w celu wypromowania i realizacji koncepcji strategii Zaproponowaç parlamentom narodo- makroregionalnej UE dla obszaru Karpat. wym utworzenie parlamentarnych zespołów Strategia ta, poprzez powiàzanie wysiłków rozwokarpackich. Nast´pnym krokiem mogłoby byç jowych Unii, paƒstw i regionów powinna staç si´ podj´cie działaƒ w kierunku utworzenia Zgroma- silnym impulsem do zrównowa˝onego i dynadzenia Mi´dzyparlamentarnego Europy Ârodko- micznego rozwoju tej cz´Êci Europy. Za szczególnie wo-Wschodniej. Zgromadzenie miałoby staç si´ wa˝ny uwa˝amy rozwój tradycyjnych gał´zi gospłaszczyznà stałej współpracy mi´dzy parlamenta- podarki, rolnictwa, turystyki, działania na rzecz kulrzystami krajów regionu. Jej celem powinno byç tury narodowej oraz rozbudow´ infrastruktury działanie na rzecz podmiotowego rozwoju Europy łàczàcej nasze kraje. Ârodkowo-Wschodniej. Prace zgromadzenia, z racji Poprzeç ide´ ochrony dziedzictwa i Êroswego parlamentarnego charakteru, b´dà łàczyç dowiska kulturowo-przyrodniczego Karpat polityków po ró˝nych stronach podziałów poli- przez Konwencj´ Karpackà, a szczególnie roztycznych i tym samym zagwarantujà stałoÊç współ- szerzyç oddziaływanie tej inicjatywy na inne paƒdziałania niezale˝nie od zmian rzàdowych. stwa regionu oraz organizacje mi´dzynarodowe. Podjàç działania w celu utworzenia w ParDziałaç na rzecz powołania regularnych lamencie Europejskim intergrup, które działa- spotkaƒ intelektualistów Europy Ârodkołyby w zakresie współpracy karpackiej. wo-Wschodniej, których celem b´dzie refleksja 66 NR 3 (2014/1) • II. EUROPA KARPAT nad to˝samoÊcià europejskà oraz praca nad po- celem byłby zarówno rozwój badaƒ naukowych szerzeniem i rozpropagowaniem wiedzy o na- słu˝àcych wszechstronnemu rozwojowi, jak i ich szym regionie. Z tà inicjatywà wià˝e si´ idea popularyzacja w Êrodowiskach akademickich powołania Uniwersytetu Karpackiego, którego i oÊwiatowych. III P olska powinna być wolna od produkcji roślinnej i zwierzęcej opartej na uwalnianiu do środowiska genetycznie modyfikowanych organizmów. Z Krzysztofem Jurgielem, przewodniczącym sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, posłem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Jan Brzeski Jan Brzeski: Panie poÊle, gdyby Pan musiał dosłownie w kilku zdaniach przedstawiç Program Prawa i SprawiedliwoÊci, jakie cele uznałby Pan za najwa˝niejsze? Krzysztof Jurgiel: Główny cel naszego programu to ekonomicznie, społecznie i ekologicznie stabilne rolnictwo oraz zagospodarowane obszary wiejskie jako atrakcyjne miejsce zamieszkania, pracy i rekreacji. Troskà naszà jest stabilnoÊç i dobra przyszłoÊç naszej wsi. Z tak sformułowanego celu wynika, ˝e b´dziemy dà˝yç do zachowania jak najwi´kszej liczby gospodarstw rolnych i zapewnienia im stabilnych mo˝liwoÊci funkcjonowania na jednolitym rynku Unii Europejskiej. Podejmiemy działania na rzecz zwi´kszenia konkurencyjnoÊci polskiej gospodarki rolno-˝ywnoÊciowej. Polska powinna byç wolna od produkcji roÊlinnej i zwierz´cej opartej na uwalnianiu do Êrodowiska genetycznie modyfikowanych organizmów, co pozwoli na wykorzystanie naszej naturalnej bioró˝norodnoÊci jako szansy produkcji ˝ywnoÊci wysokiej jakoÊci, ekologicznej, konkurencyjnej na rynkach europejskich. Polska chce i powinna staç si´ wa˝nym paƒstwem europejskim kreujàcym model efektywnego rolnictwa zrównowa˝onego. Zdecydowanie i skutecznie b´dziemy wpływaç na nowy kształt wspólnej polityki rolnej, aby jak najlepiej wykorzystaç atuty polskiego rolnictwa w Europie. 70 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM Brzmi nieêle, ale Traktatu o funkcjonowaZa niesprawiedliwe w jaki sposób ten cel niu UE) nadal podtrzyPrawo i Sprawiedliwość uznaje osiàgnàç? mujà nierównoÊç wobec nie tylko system dopłat bezpośrednich Odpowiedê na tak prawa wsparcia polskiedla polskich rolników, ale również postawione pytanie z nago rolnika w relacji do ograniczenia finansowania rozwoju tury rzeczy musi byç złonp. rolników niemiec˝ona. Program niezb´dkich. Nie mo˝na te˝ wyobszarów wiejskich. nych działaƒ w zakresie raziç zgody na przyj´cie polityki rolnej mo˝na zdefiniowaç w obszarach stra- niekorzystnej propozycji pakietu legislacyjnego dla tegicznych, okreÊlajàc cele oraz zadania do wyko- WPR. Pakiet ten obejmuje odnoÊne przepisy w donania. W Programie Rolnym PiS wyodr´bniç mo˝na tychczasowych obszarach (np. płatnoÊci bezposzeÊç strategicznych obszarów działania: po pierw- Êrednich), ale tak˝e nowe wyzwania, takie jak sze, wspólna polityka rolna i współpraca mi´dzy- bezpieczeƒstwo ˝ywnoÊciowe, zmiany Êrodowinarodowa; po drugie, konkurencyjnoÊç rolnictwa skowe i klimatyczne oraz zrównowa˝ony rozwój i gospodarki ˝ywnoÊciowej oraz bezpieczeƒstwo terytorialny. Nie doprowadzono do zasadniczej re˝ywnoÊci; po trzecie, rozwój obszarów wiejskich; formy WPR, wyrównanej i bardziej sprawiedliwej po czwarte, polityka społeczna; po piàte, instytu- w odniesieniu do nowych członków, a przede cje, administracja, programowanie i finansowa- wszystkim nie dokonano uproszczenia WPR. Nenie; po szóste, edukacja i upowszechnianie wiedzy gatywnie nale˝y oceniç te˝ wzrost zło˝onoÊci i kona obszarach wiejskich. lejne obcià˝enia administracyjne w ramach WPR, Panie Przewodniczàcy, jedno z cz´Êciej wprowadzenie dodatkowych zadaƒ i poj´cia kompojawiajàcych si´ wÊród rolników pytaƒ od- ponentu zielonego z przeznaczeniem 30% płatnonosi si´ do dopłat. Jakie w tej kwestii jest sta- Êci na ten cel, niejasnoÊci definicyjne (np. aktywny nowisko Prawa i SprawiedliwoÊci? rolnik), a tak˝e likwidacj´ kwotowania mleka. Za niesprawiedliwe Prawo i SprawiedliwoÊç W czym upatruje Pan atrakcyjnoÊci oferuznaje nie tylko system dopłat bezpoÊrednich dla ty polskiego rolnictwa? polskich rolników, ale równie˝ ograniczenia finanPolski sektor ˝ywnoÊciowy jest konkurencyjsowania rozwoju obszarów wiejskich. Podstawo- ny przede wszystkim przez naturalnoÊç, oryginalwym zastrze˝eniem wobec efektów negocjacji noÊç, jakoÊç i bezpieczeƒstwo. Wa˝nym elemenpropozycji finansowania Wspólnej Polityki Rolnej tem polskiej polityki rolnej b´dzie wspieranie (WPR) w ramach nowej perspektywy finansowej na mi´dzynarodowej konkurencyjnoÊci naszej ˝ywnolata 2014–2020 jest nierównomierna dystrybucja Êci i rozwoju zrównowa˝onego polskiego rolnicÊrodków w ramach systemu płatnoÊci bezpoÊred- twa. Powinno ono umiej´tnie wykorzystaç swoje nich. Rozwiàzania te (oparte na historycznych od- opóênienie technologiczne do budowy konkurenniesieniach i zasadach, niezgodne z art. 18, 39 i 40 cyjnoÊci polskiej ˝ywnoÊci na rynkach europej- KRZYSZTOF JURGIEL / JAN BRZESKI skich i Êwiatowych oraz rolnej. Warunki ˝ycia na Nasze rolnictwo zapewniç trwały rozwój obszarach wiejskich mo˝powinno być przyjazne, gospodarstw produkujàna poprawiaç, w pierwniedegradujące środowiska, cych ˝ywnoÊç metodami szym rz´dzie umo˝lioptymalne w skali, tradycyjnymi z zachowawiajàc rozwój oparty na stabilne w gospodarowaniu niem zasad dobrej praklokalnych zasobach oraz tyki rolniczej oraz postwarzajàc warunki dla i trwałe w rozwoju. szanowania Êrodowiska. rozwoju szeroko rozuWymaga to podnoszenia poziomu wiedzy rolników mianego kapitału ludzkiego, społecznego, finani prowadzenia aktywnych działaƒ marketingowych sowego oraz zasobów naturalnych poprzez odbuw kraju oraz na rynkach zagranicznych, wià˝àcych dow´ lokalnych rynków rolnych. Proces o˝ywienia si´ z wykreowaniem marki polskiej ˝ywnoÊci jako małych miast zlokalizowanych na terenach wiejnaturalnej, oryginalnej, bezpiecznej. Szanse rozwo- skich oprzeç nale˝y na idei rewitalizacji ich funkcji ju majà nie tylko gospodarstwa wielkie, stosujàce rynkowych w odniesieniu do gospodarki ˝ywnowoczesne technologie – te b´dà produkowaç noÊciowej, wraz z tworzeniem niezb´dnej infrasstandardowà ˝ywnoÊç masowà, ale te˝ gospodar- truktury gospodarczej i społecznej oraz szerokim stwa działajàce na mniejszà skal´, wykorzystujàce wsparciem (doradczym, finansowym, szkoleniomarginalne zasoby pracy i ziemi uprawnej, oferu- wym) lokalnej przedsi´biorczoÊci w tym zakresie. jàce produkty oryginalne i atrakcyjne dla rynku, O˝ywienie małych miast stanowi z kolei klucz do o wysokiej wartoÊci dodanej. I to jest szansa, jaka odnowy i rozwoju społecznoÊci lokalnych, wzrostu pojawia si´ przed polskim rolnictwem wobec ten- popytu na lokalne produkty oraz odbudowy gosdencji poszukiwania ˝ywnoÊci prozdrowotnej i no- podarki lokalnej na zasadach zrównowa˝onego wego stylu ˝ycia w społeczeƒstwach europejskich. rozwoju, co pozwoli na wytwarzanie produktów Wykorzystamy i b´dziemy wspieraç poprzez pro- o wysokiej, potwierdzonej jakoÊci i specyfice oraz mocj´ obraz polskiego rolnictwa jako produkujà- du˝ej atrakcyjnoÊci rynkowej. O˝ywienie miast cego metodami tradycyjnymi, z poszanowaniem i społecznoÊci lokalnych (rolników, przetwórców Êrodowiska naturalnego. Nasze rolnictwo powinno surowców rolnych, handlowców) przez wzmocniebyç przyjazne, niedegradujàce Êrodowiska, opty- nie funkcji rynkowej powinno staç si´ kołem zamamalne w skali, stabilne w gospodarowaniu i trwałe chowym gospodarki tych miast oraz formà wykrew rozwoju. owania i wykorzystania lokalnego (wewn´trznego) No tak, ale prosz´ powiedzieç, jak real- popytu – podstawowego elementu modelu roznie mo˝na wykorzystaç owà atrakcyjnoÊç? woju według koncepcji transformacji niszowej. Przede wszystkim przez odbudowanie lokal- Prawo i SprawiedliwoÊç opowiada si´ za odbudonych rynków rolnych jako sposób o˝ywienia ma- wà i rozwojem lokalnego rynku rolnego i drobnełych miast i wsparcia rozwoju lokalnej produkcji go przetwórstwa w małych miastach oraz budowy 71 72 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM dla tego rynku niezb´drajàcej GMO i powstałej Małe miasta i obszary wiejskie powinny nej infrastruktury hanz wykorzystaniem GMO stać się dla mieszkańców Polski dlowej, zapewniajàcej oraz zwi´kszenie kar za konkurencyjnym pod względem odpowiednie warunki jego brak. warunków miejscem życia, handlu i bezpieczeƒstwo W Programie Rolzamieszkania i prowadzenia zdrowotne produktów, nym Prawa i Spraco wymagaç b´dzie przewiedliwoÊci odnajdudziałalności gospodarczej. znaczenia publicznych j´ ciekawe propozyÊrodków finansowych na cje nie tylko dla wsi, ten cel w fazie uruchomienia procesu. ale równie˝ dla małych miast. Bardzo prosz´ Panie Przewodniczàcy, a co z bezpie- o przybli˝enie tej kwestii. czeƒstwem polskiej ˝ywnoÊci? Odnowa małych miast jest dla Prawa i SpraPolska ˝ywnoÊç powinna byç bezpieczna i at- wiedliwoÊci warunkiem rozwoju zrównowa˝orakcyjna. Zasadniczà kwestià zwiàzanà z funkcjo- nego. Podstawowà koncepcjà dla obszarów wiejnowaniem gospodarstw rolnych i zakładów prze- skich według Prawa i SprawiedliwoÊci powinien twórstwa artykułów rolnych na wspólnym rynku byç rozwój zrównowa˝ony i trwały oraz proces jest dostosowanie warunków produkcji do stan- transformacji niszowej, opartej na rozwiàzaniach dardów zapewniajàcych bezpieczeƒstwo ˝ywnoÊci. w skali lokalnej. Rozwój taki oznacza trwałà poDlatego te˝ inwestycje zmierzajàce do poprawy praw´ jakoÊci ˝ycia współczesnych i przyszłych postandardów higienicznych, sanitarnych i jakoÊcio- koleƒ przez kształtowanie właÊciwych proporcji wych w produkcji ˝ywnoÊci, a tak˝e działania mi´dzy trzema rodzajami kapitału: ekonomicznakierowane na ochron´ Êrodowiska i popraw´ nym, ludzkim i przyrodniczym. Małe miasta na obwarunków utrzymania zwierzàt stanowià prioryte- szarach wiejskich podlegajà post´pujàcej degratowy obszar programu rolnego ukierunkowanego dacji wobec działania takich czynników jak utrata na przyszłoÊç i stabilnoÊç, przyjaznego dla produ- dotychczasowych funkcji (gospodarczych, admicenta rolnego i konsumenta. Polski sektor ˝ywno- nistracyjnych, kulturalnych, społecznych), a w konÊciowy stoi w obliczu nowego problemu: koniecz- sekwencji upadek firm i instytucji tworzàcych noÊci zwrócenia uwagi producentów na kwesti´ gospodark´ tych miast, oddziaływanie du˝ych jakoÊci i szybkiej adaptacji do zmiennych i stale ros- metropolii poprzez „wysysanie” najcenniejszych nàcych wymagaƒ rynku. Dostosowanie oferty pro- zasobów ludzkich i równie silne trendy w kierunku dukcyjnej – z punktu widzenia jej asortymentu emigracji (do krajów UE). Małe miasta i obszary i jakoÊci – do potrzeb rynku stanowi konieczny wiejskie powinny staç si´ dla mieszkaƒców Polski warunek poprawy konkurencyjnoÊci gospodarki konkurencyjnym pod wzgl´dem warunków miejsrolno-˝ywnoÊciowej. Niezb´dne b´dzie wprowa- cem ˝ycia, zamieszkania i prowadzenia działalnodzenie wyraênego oznakowania ˝ywnoÊci zawie- Êci gospodarczej. Polska małych miast i obszarów KRZYSZTOF JURGIEL / JAN BRZESKI wiejskich, poza dopłycji i dystrybucji oraz odNiezwykle pilna jest też potrzeba wem kapitału, potrzepowiadał za bezpieczeƒpowołania jednolitej buje obecnie przede stwo w łaƒcuchu ˝ywnoAgencji Rozwoju wszystkim wiedzy, motyÊciowym. Wyeliminuje to Obszarów Wiejskich wacji do działaƒ, partniepotrzebnà multiplikanerstwa i umiej´tnoÊci cj´ kontroli u producenwspółdziałania oraz samorzàdnoÊci, a przede tów, ujednolici program tych kontroli oraz ograniczy wszystkim stabilnych warunków gospodarowania zatrudnienie w instytucjach kontrolnych i zb´dne i ˝ycia. wydatki bud˝etowe. Najwi´kszym beneficjentem Powiedział Pan wiele na temat koniecz- b´dà przedsi´biorcy od lat borykajàcy si´ z tymi nych działaƒ. Prosz´ jednak wskazaç struk- niesprawnymi i korupcjogennymi strukturami. tury, które mogłyby podjàç si´ tego dzieła, Niezwykle pilna jest te˝ potrzeba powołania lub ewentualne propozycje zmian w instytu- jednolitej Agencji Rozwoju Obszarów Wiejskich cjach ju˝ działajàcych. (konsolidacja inspekcji) z rozbudowanà funkcjà doOdpowiedê na to pytanie mo˝na zawrzeç radztwa, w drodze konsolidacji dotychczasowych w formule: „Nowe instytucje, wy˝sza sprawnoÊç, agencji rzàdowych oraz fundacji rolniczych i cenni˝sze koszty”. Prace rozpocz´te w 2006 roku przez trum doradztwa rolniczego. Ju˝ w 2006 roku rzàd rzàd PiS w celu utworzenia jednolitej Inspekcji PiS uzyskał w tej sprawie zgod´ Komisji EuropejKontroli ˚ywnoÊci, od siedmiu lat nadal tkwià skiej, teraz potrzeba decyzji i działania. DziałalnoÊç w martwym punkcie uzgodnieƒ mi´dzyresorto- agencji skoncentruje si´ na obszarze polityki powych i wymagajà pilnych decyzji oraz działaƒ orga- mocowej i infrastrukturalnej z udziałem Skarbu nizacyjnych. Istniejàcy bałagan organizacyjny, gdy Paƒstwa, funkcjach płatniczych, interwencjach na nadzorem nad jakoÊcià ˝ywnoÊci oraz jej bez- rynku oraz administrowaniu mieniem Skarbu Paƒpieczeƒstwem zajmujà si´ cztery instytucje i trzy stwa – zarówno gruntami rolnymi, jak i udziałami resorty, zagra˝a bezpieczeƒstwu konsumentów w spółkach zwiàzanych z rolnictwem. Głównym w kraju (afera solna) i osłabia pozycj´ konkuren- zadaniem agencji b´dzie rozwój obszarów wiejcyjnà polskiej ˝ywnoÊci na rynkach Êwiatowych. skich oraz terminowe i dokładne wypełnianie Coraz wi´ksze zapotrzebowanie ze strony odbior- zadaƒ z tytułu Wspólnej Polityki Rolnej, a tak˝e reaców usług tych instytucji (producentów, przetwór- lizacja zadaƒ finansowanych z bud˝etu krajowego, ców i konsumentów) uzasadnia dalsze kroki w tym uzgodnionych w Traktacie Akcesyjnym. Agencja zakresie oraz potrzeb´ utworzenia jednolitego podejmie równie˝ coraz wa˝niejsze funkcje doUrz´du Zdrowia Publicznego (konsolidacja inspek- radcze poprzez własnà, właÊciwie wynagradzanà cji) podległego Prezesowi Rady Ministrów. Jako słu˝b´ publicznà na obszarach wiejskich. Konjednostka administracji centralnej sprawowałby on solidacja agencji doprowadzi te˝ do znacznych urz´dowy nadzór nad wszystkimi etapami produk- oszcz´dnoÊci oraz usprawni działalnoÊç tego tak 73 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 74 wa˝nego obszaru instytucjonalnego sektora ˝ywnoÊciowego. Na koniec prosz´ przypomnieç powody, dla których Prawo i SprawiedliwoÊç tak krytycznie ocenia rzàd PO-PSL? JeÊli Pan pozwoli, jedynie je wylicz´: 1. Traktowanie rolników i mieszkaƒców polskiej wsi przez obecny rzàd jak ludzi drugiej kategorii. 2. Nieudolne negocjacje Wspólnej Polityki Rolnej oraz fałszowanie przekazu medialnego dotyczàcego jej fatalnych skutków. 3. Rezygnacja z konsolidacji agencji rolnych. 4. Dalsze pomniejszanie iloÊci Êrodków z bud˝etu paƒstwa przeznaczanych na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich. 5. Liberalizacja przepisów dotyczàcych GMO. 6. Brak sensownej polityki społecznej, która byłaby realizowana na obszarach wiejskich. 7. Brak uchwalenia do chwili obecnej ustawy o powołaniu Funduszu Gwarantowanych Âwiadczeƒ za sprzedane produkty rolne. Dzi´kuje za rozmow´ i ˝ycz´ Panu oraz całej formacji, którà Pan reprezentuje, zwyci´stw, aby program ten mógł zostaç zrealizowany. W alka o prawo nadawania dla katolickiej TV Trwam w naziemnym multipleksie cyfrowym stanowiła jeden z największych ruchów społecznych w najnowszej historii Polski. W historii mediów na świecie jest ona zapewne jedynym przykładem tak masowej mobilizacji obywateli wokół sprawy środków społecznego przekazu. […] W sprawie obrony TV Trwam niezwykle istotne znaczenie miała aktywność Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Barbara Bubula Czwartkowy póêny wieczór, 12 wrzeÊnia 2013 roku. W programie Jana Pospieszalskiego „Bli˝ej”, emitowanym w TVP INFO, pojawia si´ nieznany wi´kszoÊci Polaków s´dziwy prof. Witold Kie˝un, Êwiatowej sławy specjalista od zarzàdzania, ˝ołnierz AK, cudem uratowany z Sybiru. Mówi wstrzàsajàce słowa: „Smutno mi, ˝e umieram nie w tej Polsce, o którà walczyłem… To jest bardzo bolesne… Wymieramy, straciliÊmy mark´ na Êwiecie, jesteÊmy całkowicie uzale˝nieni…”. Dlaczego Polacy nie znajà bohaterskiego i màdrego prof. Kie˝una, dlaczego nie jest on dla nich wyrocznià i autorytetem, zamiast celebrytów? I dlaczego wymieramy? Dlaczego straciliÊmy mark´? Dlaczego jesteÊmy całkowicie uzale˝nieni? Odpowiedê jest jasna: W du˝ej mierze dlatego, ˝e w naszej Ojczyênie nie było i nie ma masowych niezale˝nych Êrodków społecznego przekazu. Kilka dni przed emisjà wywiadu, w którym 91-letni ekonomista nazwał struktur´ polskiej gospodarki strukturà kraju skolonizowanego, przypominajàcego Burundi, Rwand´ i inne kraje afrykaƒskie, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała ostatnie dwie koncesje na nadawanie w naziemnym multipleksie telewizji cyfrowej. Decyzja przeszła bez echa, choç stanowiła swoiste dopełnienie afery, kiedy to w roku 2002 Rywin przyszedł do Michnika. Oto po jedenastu latach zabiegów wydajàcy Gazet´ Wyborczà koncern Agora otrzymał prawo do emitowania własnego naziemnego programu telewizyjnego, który bezpłatnie dotrze do ka˝dego Polaka. RównoczeÊnie koncern NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 76 Adama Michnika mudoszło, ze zwykłej an…koncern Agora otrzymał prawo siał uznaç, ˝e powiàzany teny Polacy mogli odbiedo emitowania własnego naziemnego z lewicà konkurent – raç co najwy˝ej siedem programu telewizyjnego, który koncern ZPR Zbigniewa bezpłatnych kanałów tebezpłatnie dotrze do każdego Polaka. Benbenka, kojarzony ze lewizyjnych: publiczne Stowarzyszeniem OrdyTVP1, TVP2 i TVP INFO nacka – otrzyma ju˝ trzea tak˝e prywatny Polsat, …ZPR-y Benbenka bez rozgłosu cià koncesj´ na wejÊcie TV4, TVN i Puls. Jednak uzyskały pozycję równą TVN z telewizyjnym przekanawet i te stacje nie były pod względem możliwości zem do ka˝dego polskiedost´pne w całym kraju. oddziaływania na rynek. go domu. Dawny spór Najlepsze warunki nao to, czy ta cz´Êç Êrododawania, czyli najwi´cej wisk postkomunistycznych b´dzie miała istotny udost´pnionych cz´stotliwoÊci telewizyjnych i naudział w rynku telewizyjnym, dopełniajàc oligopol dajników, miał Polsat, docierajàcy naziemnie do Polsat-TVN, i czy do tego rynku dopuszczony zo- 85% Polaków, TVN miał ju˝ tylko 47% zasi´gu. Zastanie koncern gazety Michnika, został niejako po- si´g ludnoÊciowy TVP INFO wynosił zaledwie 77%, lubownie rozstrzygni´ty. Osłabiona finansowo a TV Puls docierała tylko do 25% Polaków 26. KoAgora wsadziła but mi´dzy drzwi a framug´ – mercyjni nadawcy uzyskali swe cz´stotliwoÊci w laa ZPR-y Benbenka bez rozgłosu uzyskały pozycj´ tach dziewi´çdziesiàtych, w burzliwych okoliczrównà TVN pod wzgl´dem mo˝liwoÊci oddziały- noÊciach. Warto przypomnieç, ˝e pierwsza stacja wania na rynek. komercyjna, Polsat, dostała od KRRiT koncesj´ w roku 1994 wbrew sympatiom ówczesnego prezydenta Lecha Wał´sy, preferujàcego włoskiego poZamknięty układ mediów chodzenia TV Polonia1. Wał´sa „za kar´” wyrzucił biuro regulatora mediów z Kancelarii Prezydenta Cyfryzacja naziemnej telewizji przeprowadzo- i zdymisjonował ówczesnego przewodniczàcego na w Polsce w latach 2010–2013 miała w zało˝e- KRRiT Marka Markiewicza. Polsat przed uzyskaniem niach doprowadziç do wi´kszego pluralizmu włas- koncesji przez dwa lata nadawał z Holandii program noÊci i idei w rynku telewizyjnym 25. Zanim do niej satelitarny. Telewizja Zygmunta Solorza zaczynała * 25 Dokument strategiczny rzàdu pod nazwà „Plan wdra˝ania telewizji cyfrowej w Polsce”, opublikowany z datà 4 czerwca 2010 roku, zawiera stwierdzenie, ˝e jednym z trzech celów cyfryzacji b´dzie „zapewnienie warunków konkurencyjnoÊci, co powinno skutkowaç wzbogaceniem oferty programowej” (s. 3), <http://static.cyfryzacja.gov.pl/files/documenty/PlanDTTwersja 221042010RMRCL.pdf>. 26 Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2007 roku, s. 185–191, <http://www.krrit.gov.pl/Da ta/Files/_public/Portals/0/sprawozdania/spr2008/inf2008.pdf>. BARBARA BUBULA od niewybrednej rozPrzypadek TV Puls Posiadanie częstotliwości naziemnych rywki w stylu disco-polo, równie˝ zasługuje na sytuuje bowiem nadawcę na czele ale miała ambicje dzienuwag´. Ułomne cz´stotnajpopularniejszych stacji, zwiększa nikarsko-publicystyczne liwoÊci z niewielkim zaoglądalność i przychody z reklamy… konkurowania z telewizjà si´giem, obejmujàcym publicznà. Pochodzenie kilkanaÊcie procent pojego kapitału to przedmiot kontrowersji, nie ule- wierzchni kraju, w roku 1995 otrzymali na telegało jednak wàtpliwoÊci, ˝e powiàzania biznesowe wizj´ katolickà franciszkanie (TV Niepokalanów). właÊciciela dotyczyły Êrodowisk postkomunistycz- Po nieudanej próbie przekształcenia jej w stacj´ nych, a nie prawicy, mimo zatrudniania w poczàt- komercyjnà, wspartà kapitałem spółek skarbu paƒkowej fazie dziennikarzy kojarzonych ze Êrodo- stwa za czasów AWS, i zmianie nazwy na TV PULS wiskiem solidarnoÊciowym. w roku 2005 pojawił si´ w niej jako inwestor RuWolne cz´stotliwoÊci telewizyjne, zło˝one pert Murdoch, globalny magnat medialny. Słaby z sieci nadajników lokalnych, uzyskały nast´pnie zasi´g stacji oraz strategiczna decyzja Murdocha w roku 1995 i 1997 TV Wisła i TVN, które nieba- o wycofaniu si´ z krajów Europy Wschodniej, wem połàczyły si´ w jedno w ramach koncernu ITI Ârodkowej i Południowej (rok 2008)28 spowodokontrolowanego przez panów Waltera i Wejcherta. wały kolejny kryzys ekonomiczny tego nadawcy. Nadawca ten równie˝ miał komunistyczny rodo- TV Puls nie mogła odnieÊç sukcesu w du˝ej mierze wód, w mediach niezale˝nych pojawiło si´ wiele dlatego, ˝e przez kilkanaÊcie lat nie zostały jej udosugestii łàczàcych go ze słu˝bami wojskowymi. st´pnione wolne cz´stotliwoÊci telewizyjne, mimo Ârodowisko to w roku 1994 przegrało rozgrywk´ ˝e istniały w zasobach. Urzàd Komunikacji Elekz Solorzem o pierwszeƒstwo w dost´pie do telewi- tronicznej postanowił nie udost´pniaç ich na pozyjnego tortu 27. trzeby poprawienia zasi´gu nadawców b´dàcych TV4, pierwotnie wyst´pujàca pod nazwà konkurentami Polsatu, tłumaczàc, ˝e zapas cz´stoNasza TV, z zasi´giem naziemnym obejmujàcym tliwoÊci potrzebny jest na płynne zastàpienie nadamniej ni˝ połow´ Polaków, została stopniowo wania analogowego nadawaniem cyfrowym. W ten wchłoni´ta przez koncern medialny Polsatu. Tele- sposób na długie lata zamro˝ony został rozwój nowizja ta wsławiła si´ wprowadzeniem do polskich wych stacji telewizyjnych. Posiadanie cz´stotliwomediów reality-show Big Brother, polegajàcego na Êci naziemnych sytuuje bowiem nadawc´ na czele podglàdaniu przez kamery grupy ludzi odosob- najpopularniejszych stacji, zwi´ksza oglàdalnoÊç i przychody z reklamy, dajàc mocnà pozycj´ tak˝e nionej na wiele dni w zamkni´tym obiekcie. 27 Warto wspomnieç, ˝e w post´powaniu koncesyjnym wygranym przez Polsat w roku 1994 uczestniczył tak˝e Zbigniew Benbenek, patronujàc telewizji o nazwie Antena Polska. Według informacji prasowych w głosowaniu KRRiT nadawca ten uzyskał drugie miejsce. Zob.„Pol Sat ma koncesj´”, „Rzeczpospolita” z 24 stycznia 1994 roku. 28 Obecnie jedynym właÊcicielem TV PULS jest Dariusz Dàbski. 77 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 78 w pakietach operatorów kablowych i platform satelitarnych 29. Tak zmienić, by nic się nie zmieniło antymonopolowy cz´sto bardzo wàsko okreÊla rynek właÊciwy, umo˝liwiajàc w ten sposób ekspansj´ najsilniejszych koncernów na obszar nowych technologii cyf31 rowych . Dlatego bardzo łatwo o pozory pluralizmu, kiedy to dwu lub trzech potentatów dzieli mi´dzy siebie traktowane osobno przez UOKiK rynki i nie dopuszcza nowych podmiotów 32. Cyfryzacja naziemnej telewizji odbywała si´ w Polsce w latach 2007–2013. W 2006 roku w Genewie 33 podj´to ustalenie, ˝e do roku 2015 w wi´kszoÊci krajów półkuli północnej zostanie wyłàczony analogowy sygnał telewizyjny. Dotychczasowa technologia miała byç zastàpiona nadawaniem cyfrowym, umo˝liwiajàcym umieszczenie w jednym dotychczasowym kanale cz´stotliwoÊci a˝ oÊmiu sygnałów stacji telewizyjnych. Taki zespolony sygnał telewizyjny nazwano multipleksem. Polska uzyskała mo˝liwoÊç uruchomienia siedmiu multipleksów telewizyjnych, co skutkowało powi´kszeniem liczby stacji dost´pnych na terenie całego kraju ze zwykłej anteny – z dotychczasowych Polska nie miała i nie ma specjalnych przepisów zapobiegających koncentracji i monopolizowaniu własności na rynku mediów… Polska nie miała i nie ma specjalnych przepisów zapobiegajàcych koncentracji i monopolizowaniu własnoÊci na rynku mediów, istniejàcych w wielu krajach. Działajà jedynie ogólne przepisy antymonopolowe, takie same dla wytwórni mebli i usług kominiarskich, zabraniajàce posiadania pozycji dominujàcej, tj. przekroczenia 40% udziałów w rynku30. Kłopot w tym, ˝e poszczególne segmenty mediów sà ze sobà obecnie wzajemnie powiàzane (prasa, radio, telewizja, reklama zewn´trzna, kino, Internet), dodatkowo przeplecione z koncernami telekomunikacyjnymi (telefonia komórkowa, sieci kablowe, dostawcy łàcz internetowych, posiadacze infrastruktury i cz´stotliwoÊci), a tak˝e z platformami dost´pu usług (operatorami satelitarnymi, kablowymi), posiadajàcymi wielomilionowe bazy klientów. Badajàc zagro˝enie, urzàd 29 Zarówno w roku 2007, jak i 2012 w pierwszej dziesiàtce najch´tniej oglàdanych stacji TV znajdowały si´ majàce najwi´kszy zasi´g naziemny TVP1, TVP2, Polsat, TVN, TV4, TVP INFO i TV PULS. èródło: Informacja KRRiT o stanie radiofonii i telewizji za rok 2007 i 2012,, strony odpowiednio: 116 i 38–39, na podstawie badaƒ AGB Nielsen i Nielsen Audience Measurement. 30 Art. 4 Ustawy z 16 lutego 2007 roku o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. 2007, nr 50, poz. 331 z póên. zmianami). 31 Tak si´ stało z multipleksem tzw. TV mobilnej, który został udost´pniony – na podstawie konkursu przeprowadzonego przez UKE – spółce INFO-TV-FM. Spółka ta została potem nabyta przez Polsat, który w ten sposób stał si´ właÊcicielem całego multipleksu naziemnego, obecnie nazwanego MUX-4. 32 Tak jak w USA, co opisałam szczegółowo w artykule zamieszczonym w „Naszym Dzienniku” (wersja online: Cyfryzacja telewizji w USA, <http://www.naszdziennik.pl/mysl/5729.html>). 33 16 czerwca 2006 roku podpisano w Genewie porozumienie Regionalnej Konferencji Radiokomunikacyjnej ITU (International Telecommunication Union). Jest to obowiàzujàcy w Europie, Afryce, na Ârodkowym Wschodzie i w Iranie traktat mi´dzynarodowy ustalajàcy reguły wprowadzenia telewizji i radiofonii cyfrowej w zakresach 174–230 MHz oraz 470–862 MHz. BARBARA BUBULA siedmiu do a˝ blisko komercyjnych była skutRząd PO-PSL, który objął władzę pi´çdziesi´ciu prograkiem braku ustawy ustajesienią 2007 roku, poinformował mów w standardowej lajàcej dat´ wyłàczenia środowisko nadawców, rozdzielczoÊci. Niestety, telewizji analogowej, co że nie przewiduje w realiach naszego kraju zmuszało UKE i ówczesustalenia zasad cyfryzacji decyzje prawne i stratenego przewodniczàcego giczne dotyczàce cyfryKRRiT do trudnych nena mocy ustawy sejmowej. zacji były podejmowane gocjacji na temat procepoza parlamentem. Rzàd PO-PSL, który objàł wła- dur zamiany koncesji analogowych na koncesje dz´ jesienià 2007 roku, poinformował Êrodowisko cyfrowe. MUX-1 miał byç w całoÊci przeznaczony nadawców, ˝e nie przewiduje ustalenia zasad cyf- dla nowych nadawców, wyłonionych w post´poryzacji na mocy ustawy sejmowej. To w znacznym waniu koncesyjnym przez Krajowà Rad´ Radiofonii stopniu wzmacniało pozycj´ negocjacyjnà Polsatu i Telewizji. i TVN, które miały na mocy decyzji administracyjTreÊç ogłoszenia o konkursie na koncesj´ cyfnych cenne prawo do nadawania analogowego, zaj- rowà, w polskiej skomplikowanej sytuacji prawnej, mujàc du˝e zasoby cz´stotliwoÊci, i mogły zagroziç gdzie krzy˝ujà si´ kompetencje prezesa UKE i przepaƒstwu kosztownymi roszczeniami lub wr´cz nie wodniczàcego KRRiT, musiała byç przedmiotem zaprzestaç nadawania analogowego w ustalonym czasochłonnych uzgodnieƒ. Dodatkowo, sposób terminie. RównoczeÊnie na poziomie mi´dzyre- ustalania opłat za koncesje cyfrowe i ich wysokoÊç sortowego zespołu ekspertów opracowywany był podlegały akceptacji ministra finansów. Ponadto dokument strategiczny, który miał stanowiç pod- wielkim problemem prawnym okazało si´ wspólne staw´ działania instytucji paƒstwa, w tym KRRiT, u˝ytkowanie multipleksu przez telewizj´ publicznà Urz´du Komunikacji Elektronicznej oraz Minister- i nadawców komercyjnych. W tym stanie rzeczy stwa Infrastruktury. W ten sposób w negocjacjach decyzje przewodniczàcego Krajowej Rady Radiopomi´dzy urz´dami ustalono, ˝e trzy pierwsze fonii i Telewizji podejmowane w roku 2009, a domultipleksy zostanà zapełnione w sposób nast´- tyczàce multipleksów, były opóêniane. Tymczapujàcy: MuX-3, ułomny, bo mo˝liwy do całkowite- sem po 10 kwietnia 2010 roku, po Êmierci prezygo uruchomienia dopiero po wyłàczeniu sygnału denta Lecha Kaczyƒskiego, jednà z pierwszych analogowego, w całoÊci przypadnie telewizji pub- decyzji pełniàcego obowiàzki prezydenta Bronilicznej; MUX-2 zostanie udost´pniony czterem do- sława Komorowskiego było rozwiàzanie Krajowej tychczasowym komercyjnym nadawcom naziem- Rady Radiofonii i Telewizji w dotychczasowym skłanym (co dawało ka˝demu z nich od razu bonus dzie. W ten sposób KRRiT powołana przez Lecha w postaci mo˝liwoÊci uruchomienia drugiego Kaczyƒskiego (2 osoby: Piotr Boroƒ i piszàca te własnego kanału, bo miejsc jest osiem). Premia słowa Barbara Bubula), sejm (Lech Haydukiewicz w postaci dodatkowego kanału dla nadawców i Tomasz Borysiuk) oraz senat (przewodniczàcy 79 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 80 Witold Kołodziejski) musiała zakoƒczyç działalnoÊç przed podj´ciem najwa˝niejszych decyzji o przyznaniu koncesji cyfrowych. nictwem satelity. W kolejnej fazie post´powania wyłonione zostały cztery podmioty, którym przewodniczàcy KRRiT miał udzieliç koncesji. KRRiT argumentowała, ˝e sà to podmioty wiarygodne finansowo, spełniajàce kryterium pluralizmu własnoÊciowego i programowego. Koncesje otrzymały dwie spółki utworzone przez producentów telewizyjnych: ATM Grupa, znana m.in. z produkcji serialu „Ranczo” (program ATM Rozrywka), oraz Stavka, producent serialu „Londyƒczycy” czy „Plebania”, na program TTV. Kolejnym beneficjentem była spółka nadajàca muzyczny program Eska TV, powiàzana z lewicowym koncernem medialnym ZPR, wydawcà „Super Ekspressu” i udziałowcem rynku hazardu. Czwartym zwyci´zcà było Kino Polska, giełdowa spółka (debiut na GPW 11 kwietnia 2011 roku), nadajàca satelitarny program filmowy, która jednak po dwu miesiàcach niespodziewanie zrezygnowała z uzyskanej koncesji. Rezygnacja spółki Kino Polska spowodowała koniecznoÊç ponownego rozpatrzenia ofert konkursowych. KRRiT w lipcu 2011 roku w to miejsce przydzieliła koncesj´ kolejnej spółce zwiàzanej z koncernem ZPR: Lemon Records, oferujàcej program telewizyjny pod nazwà POLO TV, który miał byç zapełniony ofertà muzycznà w stylu disco-polo. W rezultacie tego post´powania dwie koncesje otrzymały podmioty zwiàzane z SLD (koncern ZPR), a dwie – podmioty kojarzone ze Êrodowiskiem PO. Wkrótce, bo jesienià 2011 roku, wi´kszoÊciowe udziały jednego z nich (Stavka) zostały sprzedane TVN. Drugi nadawca (ATM Grupa) ju˝ Wśród odrzuconych był wniosek Fundacji Lux Veritatis, nadawcy TV Trwam, od 2003 roku z powodzeniem emitującej swój program społeczno-religijny za pośrednictwem satelity. Cyfryzacja pod kontrolą PO, SLD i PSL KRRiT w nowym składzie, wybrana przez trzy siły polityczne: PO, SLD i PSL, pod przewodnictwem Jana Dworaka, działajàca od sierpnia 2010 roku, dopiero w styczniu 2011 roku rozpisała konkurs na koncesje w pierwszym multipleksie cyfrowym. W braku ustawy cyfryzacyjnej jedynà mo˝liwoÊcià prawnà udzielenia tych koncesji było nadanie ich tym stacjom, które miały uprzednio koncesje satelitarne, w formie rozszerzenia warunków technicznych nadawania sygnału. Dlatego kilku nadawców tu˝ przed terminem zło˝enia wniosków w konkursie na miejsce w MUX w ekspresowym tempie uzyskało od KRRiT koncesje satelitarne. Tak si´ zło˝yło, ˝e procedura ta dotyczyła a˝ trzech spoÊród czterech triumfatorów konkursu. Pierwsze rozstrzygni´cie tego konkursu odbyło si´ na posiedzeniu KRRiT 25 kwietnia 2011 roku. W post´powaniu konkursowym zgłosiło si´ siedemnastu wnioskodawców. W pierwszym etapie post´powania regulator mediów odrzucił wnioski kilku podmiotów, które w jego ocenie nie spełniały kryteriów finansowych. WÊród odrzuconych był wniosek Fundacji Lux Veritatis, nadawcy TV Trwam, od 2003 roku z powodzeniem emitujàcej swój program społeczno-religijny za poÊred- BARBARA BUBULA w momencie rozstrzygnadzwyczajnego posieW okresie styczeń 2012 – lipiec 2013 ni´cia był kapitałowo dzenia sejmowej Komisji roku odbyły się łącznie 22 posiedzenia powiàzany z koncernem Kultury i Ârodków Przekomisji sejmowych i komisji senackich Polsat, poprzez mniejkazu Lidia Kochanowicz, poświęcone działaniom szoÊciowe udziały Zygdyrektor Fundacji Lux Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji munta Solorza. Veritatis, poinformowała: Fundacja Lux Verita„Majàtek trwały Fundacji, wobec TV Trwam. tis zakwestionowała werktóry Êwiadczy o mocy dykt KRRiT i wniosła o ponowne rozpatrzenie firmy, jest 3698 razy wi´kszy (powtarzam – 3698) sprawy. Dopiero w styczniu 2012 roku doszło do od majàtku jednej z firm, która otrzymała koncesj´. ostatecznego rozstrzygni´cia, potwierdzajàcego Jest 350 razy wi´kszy od majàtku drugiej firmy, pierwotne decyzje KRRiT. Nie czekajàc na nie, która uzyskała koncesj´, i 86 milionów razy wi´kUrzàd Komunikacji Elektronicznej jeszcze w grud- szy od majàtku firmy, która uzyskała koncesj´. […] niu 2011 roku przydzielił cz´stotliwoÊci zwyci´z- Aktywa obrotowe Fundacji Lux Veritatis, czyli aktycom konkursu. Mimo to przez wiele miesi´cy cz´Êç wa płynne, które mo˝emy bardzo szybko przeznaz nich nie uruchomiła nadawania programu sateli- czyç na sfinansowanie naszych działaƒ, sà 1,5 razy tarnego ani naziemnego. ATM Grupa dopiero pod wi´ksze od jednej z firm, która otrzymała koncesj´, groêbà odebrania koncesji w maju 2012 roku roz- 2,3 razy wi´ksze od drugiej firmy i 37 razy wi´ksze pocz´ła emisj´. Emisja programu satelitarnego te- od trzeciej firmy. […] Suma bilansowa Fundacji lewizji TTV spółki Stavka rozpocz´ła si´ 2 stycznia jest 38 razy wi´ksza od jednej firmy, 49 razy wi´k2012 roku, niemal rok po uzyskaniu koncesji sate- sza od drugiej firmy i 906 razy wi´ksza od trzeciej litarnej. Sytuacja ta potwierdziła nieprzygotowanie firmy. Tak wyglàda nasz majàtek w porównaniu do programowe i ekonomiczne owych nadawców, po- firm, które uzyskały koncesj´” 34. zytywnie zweryfikowanych przez KRRiT. W okresie styczeƒ 2012 – lipiec 2013 roku odbyły si´ łàcznie 22 posiedzenia komisji sejmowych i komisji senackich poÊwi´cone działaniom KrajoDyskryminacja TV Trwam wej Rady Radiofonii i Telewizji wobec TV Trwam. Posłowie Prawa i SprawiedliwoÊci domagali si´ Argumentacja za odrzuceniem wniosku fun- przeprowadzenia przez NIK kontroli procesu kondacji Lux Veritatis opierała si´ wyłàcznie na pozba- cesyjnego na miejsca w multipleksie cyfrowym, wionej obiektywnych kryteriów ocenie jej kondycji lecz projektowi uchwały w tej sprawie, pomimo zafinansowej. Podczas zwołanego na 19 stycznia 2012 koƒczenia pierwszego czytania w komisjach, marroku na wniosek posłów Prawa i SprawiedliwoÊci szałek sejmu nie nadała dalszego biegu. 6 czerwca 34 Stenogram z posiedzenia Komisji dost´pny online: <http://www.sejm.gov.pl/SQL2.nsf/Main7?OpenForm&KSP>. 81 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 82 2012 roku Klub PiS złomanifestacja oceniona zoOd 11 lutego 2011 do 6 lipca 2013 roku ˝ył wniosek o postawiestała jako najliczniejszy w Polsce, USA, Niemczech, Kanadzie, nie przed Trybunałem uliczny protest obywateBelgii i Francji odbyło się 176 marszów Stanu czterech członków li po 1989 roku. Według w obronie TV Trwam… KRRiT: Jana Dworaka, ró˝nych szacunków liczKrzysztofa Lufta, Sławoba manifestantów si´gamira Rogowskiego i Witolda Grabosia. Podstawo- ła od 200 tysi´cy do nawet 500 tysi´cy osób 35. wym zarzutem było nierówne traktowanie pod- JednoczeÊnie Polacy rozpocz´li wysyłanie listów miotów uczestniczàcych w procesie koncesyjnym do KRRiT, podpisujàc si´ pod indywidualnymi i bezpodstawna odmowa przyznania prawa do roz- i zbiorowymi protestami, których kopie przesypowszechniania programu drogà rozsiewczà na- łane były do Radia Maryja. Do 24 wrzeÊnia 2013 ziemnà w sposób cyfrowy w standardzie DVB-T roku policzono 2 519 806 podpisów w obronie w pierwszym ogólnopolskim multipleksie Fundacji TV Trwam. W sprawie poparcia wniosku Fundacji LUX VERITATIS, czyli doprowadzenie na podsta- Lux Veritatis wypowiedział si´ Episkopat Polski: wie fałszywych przesłanek ekonomicznych do nie- 16 stycznia 2012 roku Rada Stała Konferencji Epiuzasadnionej dyskryminacji tego podmiotu. Ko- skopatu Polski zaapelowała do KRRiT o zmian´ misja OdpowiedzialnoÊci Konstytucyjnej 24 lipca stanowiska, a nast´pnie Zebranie Plenarne Kon2013 roku wi´kszoÊcià głosów zarekomendowa- ferencji Episkopatu Polski trzykrotnie upominało ła Sejmowi umorzenie post´powania przeciwko si´ o prawo TV Trwam do nadawania naziemneczłonkom KRRiT. go. Listy popierajàce starania Fundacji Lux VeritaRównolegle z posiedzeniami parlamentarnych tis wystosowało do KRRiT tak˝e indywidualnie komisji widzowie TV Trwam oraz słuchacze Radia wielu biskupów. Odnotowaç równie˝ nale˝y liczMaryja, wraz z licznymi organizacjami niezale˝nymi ne uchwały samorzàdów lokalnych w tej sprawie: i Êrodowiskami patriotycznymi, rozpocz´li organi- 110 uchwał rad gmin i miast oraz 32 uchwały rad zowanie protestów. Od 11 lutego 2011 do 6 lipca powiatów. Z inicjatywy polskich posłów do Parlamentu Eu2013 roku w Polsce, USA, Niemczech, Kanadzie, Belgii i Francji odbyło si´ 176 marszów w obronie ropejskiego z grupy Europa WolnoÊci i Demokracji TV Trwam – w niektórych du˝ych miastach trzy- oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów krotnie (Kraków), przy czym w niektórych mniej- 5 czerwca 2012 roku w Brukseli odbyło si´ wysłuszych miejscowoÊciach były to pierwsze w ich chanie publiczne w sprawie dyskryminacji katolichistorii spontaniczne protesty obywatelskie. Naj- kiej TV Trwam w dost´pie do cyfrowego nadawania tłumniejsze zgromadzenia miały miejsce w Warsza- naziemnego. W trakcie wysłuchania w Parlamenwie 21 kwietnia i 29 wrzeÊnia 2012 roku. Ta druga cie Europejskim wypowiadali si´ m.in. o. Tadeusz 35 Lista miast wraz z datami protestów dost´pna online: <www.radiomaryja.pl/informacje/manifestacje-w-obronie-tv-trwam-4/>. BARBARA BUBULA Rydzyk, Lidia KochanoJednak dopiero Do 24 września 2013 roku policzono wicz, poseł El˝bieta Kruk w grudniu 2012 roku 2 519 806 podpisów (PiS), była przewodniprzewodniczàcy KRRiT w obronie TV Trwam. czàca KRRiT, Bronisław rozpisał konkurs na zaWildstein i prof. Andrzej pełnienie ostatnich wolZybertowicz. nych miejsc w tym mulFundacja Lux Veritatis odwołała si´ od decyzji tipleksie. Krajowa Rada zadecydowała, ˝e tym KRRiT do sàdu administracyjnego. W maju 2012 razem osobno dokona rozstrzygni´cia w sprawie roku WSA wydał orzeczenie podtrzymujàce de- poszczególnych koncesji, przesàdzajàc z góry, jaki cyzj´ KRRiT, przy czym jeden z trzech s´dziów zło- charakter programu b´dzie umieszczony w MUX. ˝ył zdanie odr´bne 36. Trwa oczekiwanie na roz- Jedno z miejsc miało byç przeznaczone dla nastrzygni´cie kasacyjne NSA. Wobec bezskuteczno- dawcy społeczno-religijnego, drugie – dla kanału Êci staraƒ o uchylenie krzywdzàcej decyzji z 2011 filmowego, trzecie – dla kanału edukacyjnego, roku TV Trwam postanowiła rozpoczàç starania czwarte – dla programu dla dzieci. Ostateczne o miejsce w MUX w kolejnym konkursie 37. rozstrzygni´cie w sprawie koncesji dla TV Trwam nastàpiło 5 lipca 2013 roku. Przyznano jà równoczeÊnie z udost´pnieniem miejsca dla TVP na proJeśli nie pierwszy konkurs, to drugi gram dla dzieci. We wrzeÊniu 2013 roku KRRiT dokonała wyboru nadawców na ostatnie dwa miejW lipcu 2012 roku KRRiT ogłosiła wynik roz- sca. Kanał filmowy uzyskała powiàzana z Agorà pisanych konsultacji społecznych w sprawie dal- Stopklatka, a kanał edukacyjny – nadawca zwiàszych rozstrzygni´ç dotyczàcych zapełnienia zany z ZPR (jest to trzecie miejsce dla tego konpierwszego multipleksu. Po wyłàczeniu telewizji cernu w MUX-1). analogowej miały si´ w nim zwolniç cztery miejsca, Decyzja z lipca 2013 roku nie oznaczała jednak które czasowo zajmowała TVP. Równie˝ w tym wy- poczàtku nadawania naziemnego dla TV Trwam. padku odzew odbiorców TV Trwam był imponu- Ustawa o wdro˝eniu naziemnej telewizji cyfrowej jàcy. PoÊród nadesłanych blisko pi´ciu tysi´cy z 30 czerwca 2011 roku dała prawo TVP do czastanowisk niemal wszystkie dotyczyły ˝àdania sowego zajmowania miejsca w MUX-1 dopóty, umieszczenia telewizji katolickiej nadawanej przez dopóki własny multipleks telewizji publicznej fundacj´ Lux Veritatis w MUX-1. nie osiàgnie 95% zasi´gu ludnoÊciowego, lecz nie 36 Zdanie odr´bne s´dziego Andrzeja Wieczorka dost´pne online: <http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/ 07/Zdanie-Odrebne-S´dziego.pdf>. 37 Warto dodaç, ˝e w roku 2012, równolegle z procesem cyfryzacji, rzàd PO-PSL podjàł starania o ustawowe podniesienie opłat koncesyjnych dla nadawców telewizji naziemnej oraz opłat za korzystanie z cz´stotliwoÊci (prawo telekomunikacyjne), co w rezultacie wielokrotnie podniosło koszty nadawania. 83 84 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM sejmowej Komisji Kuldłu˝ej ni˝ do 27 kwietnia Ojciec Dyrektor Tadeusz Rydzyk tury i Ârodków Przeka2014 roku. Tymczasem podsumował tę sytuację krótko: zu (8 paêdziernika 2013 TVP ju˝ w lipcu 2013 „Jest decyzja, ale miejsca roku). Ojciec Dyrektor roku osiàgn´ła ponad nie mamy”. Tadeusz Rydzyk podsu98% zasi´gu ludnoÊciomował t´ sytuacj´ krótwego w MUX-3. Okazało si´, ˝e wydana przez Urzàd Komunikacji Elek- ko: „Jest decyzja, ale miejsca nie mamy”. Wobec tronicznej decyzja o rezerwacji cz´stotliwoÊci dla niezgodnoÊci decyzji UKE z ustawà, trudnej do TVP, zamiast okreÊliç zgodny z ustawà warunek szybkiego uniewa˝nienia, wydaje si´ bardzo prawwczeÊniejszego zwolnienia cz´stotliwoÊci, zawiera dopodobne, ˝e ostateczne uruchomienie naziem„sztywnà” dat´ 27 kwietnia 2014 roku. Równo- nego nadawania TV Trwam b´dzie mo˝liwe nie czeÊnie KRRiT za˝àdała od Fundacji Lux Veritatis wczeÊniej ni˝ z koƒcem kwietnia 2014 roku. Douiszczenia opłaty koncesyjnej ju˝ w paêdzierni- piero wtedy istotnie zmieni si´ dotychczas jednoku 2013 roku, pomimo braku mo˝liwoÊci nadawa- stronny przekaz telewizyjny dla Polaków: niezania. Sytuacja ta doprowadziła do koniecznoÊci le˝ne wiadomoÊci i publicystyka dotrà bezpłatnie zwołania kolejnego nadzwyczajnego posiedzenia do 100% gospodarstw domowych. F akty zatem mówią same za siebie: reforma emerytalna nie była realizowana ani w interesie polskich emerytów, ani w interesie polskiej gospodarki. A niewątpliwie to, co dla Polski najważniejsze, to odzyskać kontrolę nad swoimi interesami ekonomicznymi. Jerzy Żyżyński 38 Sprawa systemu emerytalnego i funduszy emerytalnych to obszar gigantycznych nieporozumieƒ. I niezupełnie ma tu zastosowanie stare powiedzenie, ˝e jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniàdze… Niezupełnie, bo tu chodzi o… gigantyczne pieniàdze. Ale na poczàtku podkreÊlmy cztery podstawowe kwestie 39: • po pierwsze, zadaniem i celem systemu emerytalnego powinno byç rozwiàzanie problemu dochodów – godnych dochodów – osób niezdolnych do pracy, które z powodu podeszłego wieku zakoƒczyły swà aktywnoÊç zawodowà, a nie kwestia budowania giełdy, zasilenia finansowego, inwestycji kapitałowych itd.; 38 39 • po drugie, system emerytalny jest cz´Êcià czegoÊ szerszego: systemu zabezpieczenia społecznego – i zgodnie z art. 67 Konstytucji paƒstwo jest zobowiàzane do zbudowania i utrzymania systemu zabezpieczenia społecznego dostarczajàcego dochodów na utrzymanie wszystkim, którzy ze wzgl´du na chorob´, inwalidztwo oraz po osiàgni´ciu wieku emerytalnego nie sà w stanie ich osiàgaç własnà pracà; • po trzecie, system kapitałowy OFE nie jest systemem zabezpieczenia społecznego, nie zabezpiecza pozycji człowieka po przejÊciu na emerytur´ – jest to natomiast powierzanie losu i warunków ˝ycia osób w podeszłym wieku Niniejszy esej jest oparty na wystàpieniu w sejmowej debacie na temat OFE. Ich autorkà jest prof. Józefina Hrynkiewicz. NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 86 hazardowi, grom giełdowym, i mo˝e z du˝ym prawdopodobieƒstwem doprowadziç do masowego ubóstwa starych i chorych ludzi; • po czwarte, system kapitałowy OFE to zły, wr´cz haniebny eksperyment przeprowadzony na organizmach słabych paƒstw, w krajach o słabym systemie ekonomicznym i niedojrzałej demokracji, gdzie łatwo jest za pomocà nachalnej propagandy oszukiwaç obywateli. Całà gr´ skorumpowanego wtłaczania tym krajom systemu kapitałowego opisał Mitchell A. Orenstein w ksià˝ce Prywatyzacja emerytur, w której pokazał dominujàcà rol´ transnarodowych grup interesów i cały ten mechanizm manipulacji i oszustwa. Osià tego nowego systemu jest totalna dezinformacja sterowana przez grupy interesów – jak wiadomo, najlepszy interes to zarabiaç na obracaniu cudzymi pieni´dzmi. Ale co to znaczy „pieniàdze”? Wi´kszoÊci wmówiono, ˝e w OFE gromadzone sà ich pieniàdze – i z uporem powtarza si´ tez´, ˝e rzàd okrada emerytów, zabierajàc im ich pieniàdze z OFE, by łataç nimi bud˝et. Nie zamierzam bynajmniej broniç tego rzàdu, bo nie jestem jego miłoÊnikiem, wr´cz przeciwnie, z wielu powodów odnosz´ si´ do niego krytycznie, ale musz´ powiedzieç, ˝e w tej sprawie idzie w dobrym kierunku – choç nie rozwiàzuje jej do koƒca. Natomiast ze strony grup interesów zwiàzanych z systemem kapitałowym wcià˝ lansuje si´ fałszywe, dezorientujàce ludzi tezy. Przede wszystkim trzeba powiedzieç, ˝e w OFE nie ma ˝adnych pieni´dzy, jest… tylko kłopot. Jest kłopot, bo wszystkie pieniàdze przeka- zane do OFE przez ZUS sà natychmiast inwestowane w ró˝ne papiery wartoÊciowe (to si´ nazywa „budowaniem portfela inwestycyjnego”), a ich wartoÊç okreÊla giełda, czyli gra popytu na te papiery, zgłoszeƒ ch´ci zakupu, i ich poda˝y – jakà oferujà sprzedajàcy. I cały problem polega na tym, ˝e swego czasu twórcy systemu OFE nie przedstawili ˝adnej rzetelnej analizy tej gry popytu i poda˝y, nie zbadali rodzajów ryzyka, jakie wià˝à si´ z powiàzaniem systemu emerytalnego z rynkiem kapitałowym. Było to bardzo nieodpowiedzialne, popełniono kardynalny błàd – bo przecie˝ w tym systemie OFE sà, z jednej strony, instytucjami kupujàcymi papiery wartoÊciowe, gdy pieniàdze otrzymane od ZUS inwestujà na giełdzie (mogà przy tym jednoczeÊnie sprzedawaç i kupowaç, by kształtowaç tak zwany portfel inwestycyjny, co potocznie nazywa si´ „grà na giełdzie”), z drugiej zaÊ strony, stanà si´ sprzedajàcymi, gdy przyjdzie wypłacaç emerytom ich emerytury. Tu mała dygresja, która pozwoli wyjaÊniç, jak kształtuje si´ cena. Trzeba podkreÊliç, ˝e podstawowym czynnikiem, który decyduje o cenie, jest relacja popytu i poda˝y. WÊród finansistów istnieje ukształtowana przez wiedz´ podr´cznikowà opinia, ˝e o cenie decyduje tzw. zdyskontowany strumieƒ przyszłych zysków z danej akcji – ale to nieprawda, jest to bowiem tylko tzw. wartoÊç oczekiwana, oparta na okreÊlonych zało˝eniach i prognozach, które z reguły sà bardzo niepewne, bo zawsze wynikajà z analizy przeszłoÊci i oceny stanu bie˝àcego, cz´sto bł´dnych, a przyszłoÊci tak naprawd´ nikt nie zna. Gdyby o cenie akcji decydowały przyszłe zyski, to przecie˝ nie byłoby JERZY ŻYŻYŃSKI 87 takiej zmiennoÊci cen Na rynku finanso…system kapitałowy OFE to zły, wręcz i nie byłoby kryzysów, wym, na który wkroczyły haniebny eksperyment przeprowadzony w wyniku których ceny OFE z pieni´dzmi przyna organizmach słabych państw… akcji spadajà kilkakrotszłych emerytów, powinie. Rzeczywista cena nien si´ zatem toczyç staOsią tego nowego systemu jest totalna wynika z kształtowania ły, zrównowa˝ony obrót si´ relacji mi´dzy popy– ale z przewagà popydezinformacja… tem a poda˝à, te zaÊ detu na walory finansowe cydujà, z jednej strony, o napływajàcych na rynki – by podtrzymaç ich cen´. Jednak problem postrumieniach pieni´dzy, z drugiej, o walorach ofe- lega na tym, ˝e polityka obecnego rzàdu jest rowanych do sprzeda˝y. Tym, którzy chcà wpływaç nastawiona na wspieranie form zatrudnienia pona kształt tego rynku, chodzi o „wyłapywanie” tych tocznie nazwanych „umowami Êmieciowymi”, co popytowych strumieni pieni´dzy – cały Êwiat wal- nieuchronnie zaszkodzi temu rynkowi, bo zwi´kczy o to, by Êciàgnàç do siebie z ró˝nych stron te szy ryzyko spadku wartoÊci papierów notowanych strumienie pieni´dzy. I gigantyczna propaganda na giełdzie – mo˝na nawet powiedzieç, ˝e jest rozkr´cona kilkadziesiàt lat temu przez ponad- pewne, i˝ tak si´ stanie. JeÊli bowiem pracodawcy narodowe grupy interesów finansowych pod pat- majà zielone Êwiatło na zatrudnianie pracowników ronatem MFW i B miała na celu włàczenie do na takich zasadach, aby płacone były jak najmniejmi´dzynarodowej gry Êrodków finansowych kra- sze składki emerytalne, to jeszcze bardziej osłajów majàcych słabe i niedorozwini´te rynki finan- biony zostanie strumieƒ pieni´dzy, który mógłby sowe – po to, by uszczknàç od nich cz´Êç Êrodków zasiliç popyt na rynku finansowym. Po to, ˝eby i skierowaç je do mi´dzynarodowej gry. A gdzie utrzymaç cen´ walorów, obroniç je przed spadbyły te pieniàdze, które najlepiej si´ do tego na- kiem wtedy, gdy pojawi si´ zwiàzana z koniecznodawały: du˝e, zasobne i w miar´ stabilne strumie- Êcià wypłaty emerytur poda˝ tych papierów, nie Êrodków, które mo˝na by Êciàgnàç? OczywiÊcie, niezb´dny jest strumieƒ oszcz´dnoÊci kierowany chodziło o te, które zasilały systemy emerytalne. na giełd´, finansujàcy popyt na nie. Musi byç stale I stàd ta cała rozgrywka, z jakà mieliÊmy do czy- podsycana równowaga na korzyÊç popytu. nienia w koƒcu lat dziewi´çdziesiàtych, zakoƒI to jest właÊnie ten kłopot, bo zamieniç pieczona wprowadzeniem systemu z OFE. Oczywi- niàdze na papiery wartoÊciowe jest zawsze łatwo, Êcie, bezpoÊrednio nie dało si´ ich zawłaszczyç, ale potem dokonaç zamiany odwrotnej, zamiebo ka˝dy kraj jednak starał si´ zatrzymaç je u siebie niç te papiery na gotówk´ z zyskiem, jest ju˝ bari nie dawał lekko zgody na inwestowanie za gra- dzo trudno, a gdy robi si´ to na du˝à skal´ – jest nicà, dlatego realizowano to poÊrednio: przez to praktycznie niemo˝liwe, gdy˝ rzucanie du˝ej zawy˝one opłaty za zarzàdzanie i przez zaanga˝o- liczby papierów na rynek musi spowodowaç spawanie zachodnich koncernów finansowych. dek ich ceny. * 88 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM Rzàd zatem, oczywib´dà jedynie podstawà Obligacje to z zasady najbezpieczniejsza Êcie, nie jest zainteresodo ksi´gowego okreÊleczęść aktywów i na świecie fundusze wany zabieraniem tych nia zobowiàzania ZUS emerytalne w zasadzie inwestują aktywów OFE, gdy˝ jak wobec przechodzàcych głównie w obligacje skarbowe, ale tam powiedziałem, nie sà to na emerytur´ – zamiast fundusze nie są powiązane z finansami pieniàdze, a jedynie właÊdopisywanych odsetek nie kłopot. Dlatego podaje si´ jedynie obietnic´ publicznymi tak jak nasze OFE… zostawi si´ OFE cz´Êç akwaloryzacji, natomiast cyjnà aktywów – a gdy w przyszłoÊci wartoÊç funduszom emerytalnym zostawia si´ cz´Êç akcyjnà aktywów b´dzie spadaç, to si´ ludziom powie jak i zakazuje inwestowania w obligacje skarbowe. za dawnych lat: „Widzicie, rozumicie (kiedyÊ było Obligacje to z zasady najbezpieczniejsza cz´Êç po tym: towarzysze), tak to jest, rynek ma swoje aktywów i na Êwiecie fundusze emerytalne w zaprawa” itd. sadzie inwestujà głównie w obligacje skarbowe, ale Natomiast rzàd jest zainteresowany zmniej- tam fundusze nie sà powiàzane z finansami pubszeniem transferów do OFE, bo to obni˝y dług pub- licznymi tak jak nasze OFE, lecz sà zasilane Êrodliczny. Problem polega bowiem na tym, ˝e twórcy kami ÊciÊle prywatnymi. Po prostu ludzie prywatOFE êle skonstruowali cały system, gdy˝ składki pła- nie odkładajà na zabezpieczenie swej przyszłoÊci cone sà instytucji publicznej (ZUS), a ta przekazuje – tak jak miało to byç w filarze III, który nie rozje do prywatnych OFE, sà to zatem w rezultacie wy- winàł si´ z oczywistego powodu: Polacy sà zbyt datki publiczne, które powi´kszajà deficyt, ten zaÊ biedni, by pozwoliç sobie na dodatkowe oszcz´finansuje si´ obligacjami powi´kszajàcymi dług, dzanie ponad to, co odkładajà na własne potrzeby: a obligacje te kupujà (mi´dzy innymi) OFE – i to wielu (prawie połowy) nie staç nawet na takie właÊnie bł´dne koło słusznie i jak najbardziej lo- zwykłe oszcz´dzanie. Pami´tajmy, ˝e obligacja jest gicznie rzàd chce zlikwidowaç. Cel jest właÊciwy, papierem wartoÊciowym, który w momencie jego ale problem le˝y w metodzie. Gdyby ta cz´Êç akty- umarzania nie traci wartoÊci, wypłaca si´ tyle, ile wów, która jest ulokowana w obligacjach skarbo- jest na nim napisane (nazywa si´ to wartoÊcià nowych, po przekazaniu do ZUS została ulokowana minalnà), gdy˝ paƒstwo ma wydatki zwiàzane w jego aktywach i uzupełniana by ona była o na- z umarzaniem obligacji wpisane w swój bud˝et, nie le˝ne odsetki, to w przyszłoÊci, gdy obligacje „doj- mo˝e byç wi´c mowy o tym, by Êrodki odło˝one rzejà”, czyli nastàpi ich wykup przez emitenta, w postaci obligacji zostały utracone. Obligacje przew tym wypadku skarb paƒstwa, automatycznie zo- niesione do ZUS nie powinny byç zatem umarzane stałaby sfinansowana cz´Êç wypłat na emerytury. przed czasem wygaÊni´cia i powinny byç dopisyZastosowano jednak inne rozwiàzanie: obligacje po wane do nich odsetki. Paƒstwo, oczywiÊcie, tymi przekazaniu do ZUS b´dà umarzane, a w ten spo- obligacjami nie pokryje bie˝àcych wydatków. Oposób przestanà stanowiç składnik majàtkowy, lecz wiadanie, ˝e chodzi o „łatanie bud˝etu”, nie ma JERZY ŻYŻYŃSKI sensu, natomiast sens byç długiem i staje si´ …gdy przyjdzie wypłacać emerytury tych działaƒ jest taki, ˝e elementem wspólnego rosnącej liczbie przyszłych emerytów, cykl obiegu pieniàdza majàtku, choç – oczywipojawi się zwiększona podaż akcji, poprzez OFE zostanie Êcie – zobowiàzanie poa to oznacza nieuchronny wyeliminowany i spadzostaje, teraz jest jednak spadek ich ceny… nie obcià˝enie bud˝etu rozliczane w rodzinie. zwi´kszajàce dług pubJednak˝e, jak stwierliczny – i dlatego to posuni´cie było uzasadnione. dziłem wy˝ej, prawdziwym kłopotem jest cz´Êç akKrytyka nale˝y si´ przede wszystkim sposobowi, cyjna: współtworzy ona aktywa OFE i jest drugà trybowi, w jaki te zmiany wprowadzono. Jak w de- obok cz´Êci obligacyjnej podstawà do wyznaczebacie zwracał uwag´ mi´dzy innymi poseł Zbigniew nia wartoÊci jednostek uczestnictwa, na podstawie Kuêmiuk, jeÊli wyjÊcie z OFE nie jest indywidual- których okreÊlona zostaje wartoÊç konta poszczenà decyzjà oszcz´dzajàcego (jak to zalecało Prawo gólnych ubezpieczonych. Niemniej, jak ju˝ wiemy, i SprawiedliwoÊç), lecz zostaje narzucone przez gdy przyjdzie wypłacaç emerytury rosnàcej liczbie paƒstwo, to istnieje niebezpieczeƒstwo, ˝e b´dzie przyszłych emerytów, pojawi si´ zwi´kszona poda˝ to zaskar˝ane zarówno przez PTE zarzàdzajàce akcji, a to oznacza nieuchronny spadek ich ceny, OFE, jak i indywidualne osoby, które ˝yjà złudze- o ile bowiem cena nominalna obligacji jest stała, niem, ˝e „zabrano im ich pieniàdze”. to cena akcji zale˝y od sytuacji na rynku i jest wyPrzypomnijmy te˝, ˝e gdyby urz´dnicy z Ko- znaczona przez relacj´ popytu do poda˝y – przy misji Europejskiej zgodzili si´ zaliczaç OFE do sek- zwi´kszeniu poda˝y akcji lub zmniejszeniu si´ potora publicznego, taki problem by nie istniał, pytu na nie cena mo˝e spaÊç nawet do zera. Powszystko odbywałoby si´ wewnàtrz sektora pub- wtórz´: spadek ceny jest tym bardziej nieuchronny, licznego i nie zwi´kszałoby jego długu. Jednak nie ˝e rzàd wspiera zatrudnianie na umowach Êmiezgodzili si´, i poniekàd słusznie, bo OFE sà insty- ciowych i nic sobie nie robi z ubytku z polskiego tucjami prywatnymi – jak mówi stare powiedze- rynku pracy tysi´cy wyje˝d˝ajàcych na emigracj´ nie: „Sam tego chciałeÊ, Grzegorzu Dyndało” (ten młodych ludzi, co spowoduje zmniejszenie struDyndała to, oczywiÊcie, polski rzàd wprowadza- mienia pieni´dzy, z których mógłby powstaç popyt jàcy OFE). na akcje (i w ogóle popyt na rynku dóbr i usług deZ tym włàczeniem Êrodków OFE do sektora cydujàcy o koniunkturze). Zatem olbrzymia wi´kpublicznego jest troch´ jak z najprostszym i w his- szoÊç pracowników b´dzie miała bardzo mały torii cz´sto stosowanym sposobem likwidacji kapitał emerytalny i w efekcie nastàpi krach sysdługu. JeÊli pan A po˝yczył od pani B milion zło- temu – tak jak w 2007 roku na amerykaƒskim tych, to jaki jest dla pana A najprostszy sposób rynku nieruchomoÊci nastàpił krach i spadek warlikwidacji długu bez oddawania tych pieni´dzy? toÊci domów, co doprowadziło do obecnego, nieO˝eniç si´ z panià B, a wtedy ten milion przestaje zakoƒczonego bynajmniej, kryzysu. 89 90 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM W tym systemie to ˝eby kraj tej wielkoÊci nie …z wynagrodzeń jest zasilany popyt zatem nie demografia, miał własnej marki samostwarzający koniunkturę, lecz mechanizmy podziachodu, która zaspokoiz nich wypływa zarówno strumień łu i sama natura rynku fiłaby jakàÊ istotnà cz´Êç podatków zasilających państwo, nansowego doprowadzà krajowego popytu na sajak i strumień składek emerytalnych. do upadku kapitałowego mochody i była jeszcze systemu emerytalnego. zdolna do zarabiania eksDlatego opowiadanie ludziom, ˝e „OFE ma portem, jednoczeÊnie dajàc ludziom prac´ i zasibyç receptà na nieuchronne w wyniku procesów lajàc rynek finansowy w strumieƒ oszcz´dnoÊci demograficznych bankructwo ZUS”, jest nieporo- tworzàcych popyt na walory rynku finansowego, zumieniem. KoniecznoÊç wejÊcia w system kapita- podtrzymujàc koniunktur´?! łowy uzasadniano demografià – tym, ˝e system Jest jeszcze jeden strukturalny powód tego, ˝e repartycyjny si´ zawali, gdy˝ „coraz mniej młodych ta prawa kieszeƒ musi byç pusta – to poziom płac ma pracowaç na nasze emerytury”. Ale przecie˝ polskich pracowników. Skoro bowiem koszty pracy demografia uderzy – jeÊli nie w system reparty- w Polsce to nieco ponad 7 euro za godzin´, podcyjny, to właÊnie przez generowanie coraz słab- czas gdy w krajach Europy Zachodniej od mniej ni˝ szego popytu na rynkach finansowych. Uderzy 30 do ponad 40 euro, czyli koszty pracy w Polsce sà zatem, jak nie w lewà kieszeƒ, to w prawà. I tak prawie 4–6 razy ni˝sze ni˝ w krajach Europy Zamuszà byç ludzie pracujàcy: w systemie reparty- chodniej, to jakà przyszłoÊç szykuje si´ Polakom? cyjnym przekazujàcy składki bezpoÊrednio na eme- Przecie˝ to z wynagrodzeƒ jest zasilany popyt stwarytów, w kapitałowym – generujàcy oszcz´dnoÊci rzajàcy koniunktur´, z nich wypływa zarówno strudla podtrzymania rynku kapitałowego. Jednak przy mieƒ podatków zasilajàcych paƒstwo, jak i strumieƒ słabnàcej demografii, w wyniku ignoranckiej po- składek emerytalnych. I trzeba jasno powiedzieç, lityki gospodarczej i społecznej, która prowadzi ˝e to nie demografia jest tak naprawd´ problemem, do odpływu ludzi za granic´ i ogólnego upadku gdy˝ ona jest efektem wtórnym. Problemem podprzemysłu (nazywamy to deindustrializacjà Polski), stawowym jest to, o czym powiedziałem wy˝ej: upaa poza tym przy braku polityki prorodzinnej, ta dek przemysłu i gigantyczny odpływ ludzi za graprawa kieszeƒ te˝ oka˝e si´ pusta. nic´ (b´dàcy zbrodnià na polskiej gospodarce), ale Prawa kieszeƒ oka˝e si´ pusta, bo Polska ma te˝ i niski poziom wynagrodzeƒ, który dodatkowo coraz słabszà gospodark´, wiele przedsi´biorstw motywuje ludzi do emigracji. Ludzie pami´tajà, przestało istnieç (jest ju˝ nawet strona internetowa jak premier Tusk wr´cz zach´cał młodych ludzi do „Nieistniejàce polskie przedsi´biorstwa” – ciekawe, wyje˝d˝ania za granic´. A jednoczeÊnie bezmyÊlnà w jakim stopniu odzwierciedla rzeczywistoÊç), nie politykà prywatyzacyjnà doprowadzono do wyniszprodukuje si´ praktycznie ˝adnych wyrobów zna- czenia tysi´cy miejsc pracy w Polsce. Do tego temaczàcych na rynkach Êwiatowych. Jak to mo˝liwe, tu jeszcze wróc´ w konkluzjach koƒcowych. JERZY ŻYŻYŃSKI JeÊli, jak wypisuje ˝e podstawowà cz´Êç ich …wpychając ludzi si´ w prasie, wi´kszoÊç aktywów stanowiły obw system emerytur opartych Polaków mówi: „Nie ruligacje. na zebranym kapitale, który szajcie OFE”, to dlateProblem polega zaczęściowo ma być inwestowany go, ˝e ukrywa si´ przed tem na tym, ˝e wpychana z natury ryzykownym nimi prawd´ o mechnizjàc ludzi w system ememach ekonomicznych, rytur opartych na zerynku giełdowym, naraża się ich jakie faktycznie kryjà si´ branym kapitale, który na nieuchronne i gigantyczne ryzyko za tym, co si´ im oferuje cz´Êciowo ma byç inrynków kapitałowych… – ludzi si´ po prostu westowany na z natury oszukuje. Przypomn´, ˝e ryzykownym rynku giełw USA, kraju o najbardziej rozwini´tym rynku fi- dowym, nara˝a si´ ich na nieuchronne i gigannansowym, wartoÊç giełdy wzrosła pi´ciokrotnie tyczne ryzyko rynków kapitałowych – i ryzyko w latach 1920–1929, by do 1932 roku wróciç do kursu walutowego, jeÊli b´dzie inwestowany za grastanu poczàtkowego – w wyniku tzw. wielkiego nicà, co wymusza dyrektywa Komisji Europejskiej kryzysu dla wielu Amerykanów osiàgni´te w ciàgu (bardzo szkodliwa) i wyrok unijnego Trybunału dziewi´ciu lat bogactwo okazało si´ papierem bez SprawiedliwoÊci. Wiara, ˝e sà tam pieniàdze, to wartoÊci. Ale bynajmniej nie tylko wielkie kryzysy swego rodzaju złudzenie wynikajàce z faktu, i˝ sprawiały, ˝e bogactwo uzyskiwane na rynkach akcje nie sà pieniàdzem, one majà tylko wartoÊç finansowych okazywało si´ iluzjà, dzieje si´ tak wyra˝onà w pieniàdzu, przy czym wartoÊç ta jest i w normalnych czasach: w latach 1954–1973 war- chwiejna, mo˝e nawet spaÊç do zera. To jest taka toÊç amerykaƒskiej giełdy podwoiła si´, a w la- „iluzja pieniàdza”, podczas gdy jednà z podstatach 1973–1974 spadła o połow´; z kolei w latach wowych funkcji pieniàdza jest to, co nazywamy 1982–2000 wartoÊç giełdy wzrosła oÊmiokrotnie, miernikiem wartoÊci. Pieniàdz mierzy wartoÊç, np. by w latach 2000–2008 straciç połow´ wartoÊci. pi´kny artystyczny kubek z naklejonà na nim cenà Polska giełda w lipcu 2007 roku spadła o 12%, 100 zł nie jest kwotà 100 zł, bo ten, kto go posiada, a w ciàgu półtora roku w wyniku kryzysu 2008 roku nie ma stu złotych, a jedynie kubek o tej wartoÊci. – trzykrotnie, zaÊ jeszcze niedawno, we wrzeÊniu Z czasem, skoro to dzieło artystyczne, jego wartoÊç 2013 roku, była w porównaniu z wartoÊcià sprzed b´dzie rosła, jeÊli w przyszłoÊci ktoÊ b´dzie mógł kryzysu o prawie 25% ni˝sza – i dopiero ostat- wyraziç ch´ç kupienia go za wy˝szà cen´ – to zanio wystrzeliła w gór´, osiàgajàc (na krótko?) stan le˝y od popytu. Ale jeÊli kubkowi urwie si´ ucho, sprzed kryzysu. Tak było z giełdà, a ÊciÊle z jej jego cena spadnie do 1 zł, bo na kubek bez ucha głównym wskaênikiem WIG, natomiast same OFE nie b´dzie popytu. Cena mo˝e jednak znacznie w pierwszej fazie kryzysu straciły od 15 do ponad spaÊç tak˝e wtedy, gdy kubek pozostanie nieu20%, a wi´c mniej ni˝ giełda – tylko dzi´ki temu, szkodzony – jeÊli po prostu nie b´dzie popytu na 91 92 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM kubki, co mo˝e si´ zdaich wartoÊç przez odpoIstnieją zatem poważne obawy, rzyç z wielu powodów, wiednio realizowanà akże w systemie, jaki skonstruowano, np. zmniejszenia liczby tywnà wyprzeda˝. Zatem, przyszli polscy emeryci ludnoÊci, czyli potencjalmamiàc ludzi, z góry probędą zmuszeni do spania na dworcach nych nabywców. Podobgramuje si´ spadek wari grzebania w śmietnikach. nie z akcjami: jeÊli popyt toÊci ich gromadzonego spadnie, bo nie b´dà nana przyszłà emerytur´ pływały pieniàdze na giełd´, to posiadacz kapitału majàtku – co jawi si´ jako rzecz wr´cz haniebna. emerytalnego zgromadzonego w postaci portfela Ale przede wszystkim trzeba powiedzieç, ˝e akcji z dnia na dzieƒ mo˝e dowiedzieç si´, ˝e jego cały ten system emerytalny, oparty na zdefiniowamajàtek jest dwa, trzy albo i wi´cej razy mniejszy, nej składce, zamiast na zdefiniowanym Êwiadczeni˝ komunikowano mu wczeÊniej – i tu nie po- niu, nawet gdyby wszyscy pracowali na normalnym mo˝e ˝adne porównywanie ze Êrednià funduszy etacie, skazuje ich na bied´, a w obecnych warun(co miało byç zabezpieczeniem, tyle ˝e stworzo- kach wymuszania „Êmieciowych” umów o prac´ nym przez ignorantów), bo po prostu Êrednia te˝ i tzw. samozatrudnienia, jest zapowiedzià emerypoleci w dół. W efekcie tego, ˝e w kryzysie WIG talnej skrajnej n´dzy. Skazuje si´ Polaków na n´dz´ stracił na wartoÊci, przeci´tna stopa zwrotu wy- na emeryturze. Istniejà zatem powa˝ne obawy, ˝e niosła w tym˝e 2008 roku minus 51%. w systemie, jaki skonstruowano, przyszli polscy Niestety, jest jeszcze gorzej. Ze zgrozà czytam, emeryci b´dà zmuszeni do spania na dworcach ˝e „eksperci” od rynków kapitałowych wmówili i grzebania w Êmietnikach. słabo wykształconym politykom rzàdowym i doI tu pojawia si´ kwestia podstawowa. Jak poradcom premiera Tuska, ˝e dobrà rzeczà b´dzie wiedziałem na poczàtku, system emerytalny nie wystawienie Êrodków kierowanych do OFE na in- jest (nie powinien byç) po to, by wspieraç rynki fiwestycje na rynku instrumentów pochodnych i na nansowe; system emerytalny jest (powinien byç!) po˝yczanie papierów wartoÊciowych (w celu do- po to, by zapewniç ludziom byt wtedy, gdy zakoƒkonywania operacji zwanych „krótkà sprzeda˝à”). czà okres aktywnoÊci zawodowej i przejdà na emeTymczasem rynki pochodne sà najbardziej ryzy- rytur´. Trzeba przypominaç elementarz wiedzy kowne i jak pokazał ten kryzys, ich nadmierny roz- ekonomicznej, o którym zapomniano, przepychawój mo˝e staç si´ przyczynà zapaÊci gospodarczej jàc w parlamencie ustawy emerytalne za kadencji – czego zresztà dowodził jeden z obecnych nob- premiera Jerzego Buzka. Istotne jest to, ˝e ludzie listów z ekonomii Robert Shiller. Szczególnie biedni majà niewielkie mo˝liwoÊci generowania groêna jest zapowiedê stworzenia ram prawnych oszcz´dnoÊci, bo ich na to nie staç. Dlatego niedla oferowania papierów do tzw. operacji krótkiej zb´dny jest system emerytalny, który wymusi na sprzeda˝y, co pozwoli OFE po˝yczaç swe aktywa pracodawcy, by odkładał odpowiednie Êrodki za po to, by ktoÊ mógł na nich zarabiaç, zbijajàc ka˝dego pracownika – to po pierwsze. JERZY ŻYŻYŃSKI Po drugie, oszcz´dnoÊci same z siebie szkodzà gospodarce, bo sà to pieniàdze „wyrwane” z obiegu gospodarczego – jest to zmniejszenie popytu, a na popycie stoi koniunktura. Oszcz´dnoÊci mogà jednak słu˝yç gospodarce pod warunkiem, ˝e stanà si´ podstawà do kredytowania podmiotów gospodarczych dokonujàcych realnych inwestycji – wtedy gospodarka roÊnie, rozwija si´, wszyscy stajà si´ bogatsi. T´ kwesti´ roli oszcz´dnoÊci trzeba wyjaÊniç, gdy˝ jest ona obcià˝ona swego rodzaju mitycznym myÊleniem, propagowanym przez dyletantów ekonomicznych, cz´sto przedstawianych jako eksperci – faktycznie to tylko „eksperci”. Generalnie, gospodarka ma zawsze ograniczonà chłonnoÊç na wymuszane oszcz´dnoÊci – tworzone w nadmiarze szkodzà, słu˝àc jedynie bezproduktywnemu pompowaniu baniek spekulacyjnych. Jak udowodniono (dokonali tego w latach trzydziestych XX wieku J.M. Keynes, niezale˝nie od niego Michał Kalecki, a jak przypomniał znakomity Kazimierz Łaski w posłowiu do ksià˝ki 10 mitów kryzysu Heinera Flassbecka, tak˝e mało znany niemiecki ekonomista Wilhelm Lautenbach), w gruncie rzeczy pierwotnà siłà nap´dowà sà inwestycje, podczas gdy oszcz´dnoÊci sà wtórne – zatem to nie oszcz´dnoÊci tworzà inwestycje, lecz odwrotnie: inwestycje tworzà oszcz´dnoÊci. I po to, by była równowaga, trzeba dbaç, ˝eby generowane oszcz´dnoÊci dorównywały inwestycjom. Skoro oszcz´dnoÊci w nadmiarze szkodzà, to odkładane przymusowo Êrodki powinny przede wszystkim zasilaç system repartycyjny – i dlatego dla gospodarki korzystniejszy jest system oparty na solidarnoÊci mi´dzypokoleniowej, a nie system kapitałowy. 93 Opowiadanie głupstw – niestety, nawet przez polityków, po których mo˝na by spodziewaç si´ wi´kszej odpowiedzialnoÊci – ˝e w ZUS nie ma co wierzyç, jest zatem niezmiernie szkodliwe i kompromitujàce. I sprawa, o której te˝ si´ nie mówi, a powinniÊmy jà mieç na uwadze. Wielu z tych, którym przyjdzie niedługo odejÊç na emerytur´, wiele lat swego ˝ycia sp´dziło w ustroju socjalistycznym, w którym z zało˝enia mieli zani˝one wynagrodzenia – bo wtedy wiele dóbr było dotowanych, wiele było dawanych za darmo – a i tak cz´sto od tych zani˝onych wynagrodzeƒ nie były odprowadzane składki do ZUS. Przecie˝ system socjalistyczny nie uwzgl´dniał w wynagrodzeniach finansowego odzwierciedlenia kapitału. I to było podstawowe nieporozumienie w całym tym programie transformacji opracowanym przez słabo wykształconego młodego ekonomist´ z posocjalistycznej uczelni ekonomicznej (choç wcale nie twierdz´, ˝e nie było w niej Êwietnych, znakomicie wykształconych ekonomistów – tych jednak akurat do głosu nie dopuszczano). Zatem ludzie wynagradzani przez znacznà cz´Êç swego ˝ycia w socjalizmie sà z góry na straconych pozycjach. Nie zrobiono tego, co zrobiç nale˝ało: nie wykreowano dla nich rekompensaty nale˝nej im kapitałowej cz´Êci ich dawnych wynagrodzeƒ. To de facto uderzyło w całà gospodark´ – zbrakło jej tego kapitałowego fundamentu, co tylko ułatwiło póêniejsze manipulacje z prywatyzacjà i doprowadziło do utraty znacznej cz´Êci przemysłu. I teraz te˝ niekompetentni doradcy premiera Tuska i jego ministrów, którzy opracowali t´ przepchni´tà przez parlament reform´ emerytalnà, tego oczywistego faktu nie wzi´li pod uwag´. 94 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM Obecnie ci, którzy swój nowa˝àc jeden bud˝et – Trzeba podkreślić, że kapitał emerytalny „buna przykład paƒstwa – państwo nie może być silne dowali” w socjalizmie, zapominaç o innych buani nie może być silna gospodarka, w systemie uzale˝niajàd˝etach, bo jeÊli przez gdy miliony doprowadzane są do nędzy. cym emerytur´ od zeredukcj´ wydatków dobranego kapitału b´dà prowadzi si´ do tej jedmasowo skazani na n´dz´. Na dobrà spraw´ po- nej równowagi kosztem innych bud˝etów, które winno si´ było wykreowaç, odbudowaç dla nich znajdà si´ w nierównowadze, to zawali si´ cała t´ brakujàcà kapitałowà cz´Êç ich wynagrodzeƒ – struktura gospodarki. Ekonomista powinien wiewtedy mo˝e nawet w systemie zdefiniowanej dzieç, ˝e jeÊli równowa˝y bud˝et instytucji nadskładki ich emerytury mogłyby nabraç sensownej rz´dnej, redukujàc stron´ dochodowà bud˝etów wartoÊci. gospodarstw domowych, to wywoła w ten sposób Trzeba podkreÊliç, ˝e paƒstwo nie mo˝e byç deficyty w tej cz´Êci konglomeratu, którà tworzà silne ani nie mo˝e byç silna gospodarka, gdy mi- bud˝ety rodzin – w tym wypadku emerytów – liony doprowadzane sà do n´dzy. Trzeba ludziom z fatalnymi skutkami dla całej gospodarki. Ekonodaç gwarancje, jakie daje system o zdefiniowanym mista powinien rozumieç, jakie sà skutki tego, ˝e Êwiadczeniu, a te Êwiadczenia muszà byç na po- ka˝dy bud˝et – podobnie jak bud˝et paƒstwa – ziomie zapewniajàcym godne ˝ycie na emeryturze. składa si´ z cz´Êci sztywnej i cz´Êci elastycznej. Na zakoƒczenie przypomn´, ˝e ostatnio minister Czym bud˝et mniejszy, tym wi´kszy udział w nim Vincent-Rostowski z dumà stwierdził, ˝e „dopro- cz´Êci sztywnej. Przy zbyt małych dochodach nie wadzimy do zrównowa˝enia system emerytalny” starcza Êrodków na pokrycie wszystkich wydatków – chodzi o ten system oparty na zebranym kapi- sztywnych, a wi´c niezb´dnych, które przekraczajà tale. W kwestiach ekonomicznych trzeba umieç dochody i powstaje kumulujàcy si´ deficyt – co patrzeç całoÊciowo, obejmowaç ró˝ne elementy prowadzi nie tylko do dramatów ludzkich (samozło˝onego systemu. Minister cieszy si´, ˝e zrów- bójstwa we Włoszech, Hiszpanii, a tak˝e w Polsce), nowa˝y bud˝et – to takie idee fixe neoliberałów: ale i do kryzysu gospodarki, gdy˝ brak wydatków zrównowa˝enie bud˝etu paƒstwa i w ogóle sektora ze strony jednych podmiotów oznacza brak dopublicznego. Ale to efekt niezrozumienia, ˝e po chodów u innych. Tworzy si´ wtedy sieç ujemnych pierwsze, deficyt bud˝etu paƒstwa jest efektem, sprz´˝eƒ pogł´biajàcych kryzys. objawem, wynikiem innych relacji gospodarczych, Trzeba te˝ powiedzieç o istotnych dalekosi´˝czyli jest skutkiem, a nie przyczynà kryzysu, a po nych, a niedostrzeganych skutkach, jakie wywołujà drugie, gospodarka to tak naprawd´ konglome- OFE w gospodarce. Problem polega bowiem na rat bud˝etów, milionów zintegrowanych w bezpo- tym, ˝e OFE wchodzàc na rynek kapitałowy, stajà Êrednich powiàzaniach procesów pozyskiwania si´ współwłaÊcicielami przedsi´biorstw, których dochodów i wydawania pieni´dzy. Nie wolno, rów- akcje kupujà – taka jest natura akcji. Sà to bowiem JERZY ŻYŻYŃSKI instrumenty rynku kadysponujàc pieni´dzmi …OFE wchodząc na rynek kapitałowy, pitałowego, które dajà przyszłych polskich emestają się współwłaścicielami prawa współwłaÊcicielrytów, a wi´c bynajmniej przedsiębiorstw, których akcje kupują… skie, a gdy wejdzie si´ nie swoim własnym kaw posiadanie puli ponad pitałem, lecz pieni´dzmi 50% akcji – prawa właÊcicielskie, bo wi´kszoÊcià Polaków, stajà si´ poÊrednio właÊcicielami polskich mo˝na przegłosowaç wszystko i ustanowiç zarzàd przedsi´biorstw. I nie ma ˝adnego mechanizmu, spółkà zło˝ony ze swoich ludzi. Skutki tego mogà który by zapewniał ich działanie w interesie polskiej byç bardzo dojmujàce, czy raczej dołujàce, dla gos- gospodarki. Mo˝na wtedy obsadzaç kluczowe stapodarki (to spostrze˝enie zawdzi´czam mojemu nowiska swoimi ludêmi, dawaç im bardzo du˝e znakomitemu koledze z klubu Prawa i Sprawiedli- wynagrodzenia i zawieraç z nimi bardzo dla nich woÊci, przewodniczàcemu Podkomisji Instytucji korzystne kontrakty (na przykład gwarantujàce jaFinansowych, Wiesławowi Janczykowi). kieÊ gigantyczne odprawy) – kosztem pozostałych A teraz kilka słów o miejscu OFE na polskim pracowników i kosztem zysków, a w ostatecznoÊci rynku finansowym. OFE posiadajà prawie 95 mi- kosztem klientów; mo˝na te˝ zawieraç kontrakty liardów złotych w akcjach. Odpowiada to około z firmami powiàzanymi, lokowaç Êrodki w rajach 17% kapitalizacji GPW. Twierdzenie obroƒców OFE, podatkowych kosztem polskiego paƒstwa itd. – po˝e dzi´ki OFE polska giełda ma si´ wspaniale, jest wstaje mechanizm, który nie daje zabezpieczenia chybione, w wyniku kryzysu indeks GPW stracił bo- przed wyprowadzaniem gigantycznych pieni´dzy wiem 70%, podczas gdy indeks giełdy amerykaƒ- z polskiej gospodarki. skiej S&P50, gdzie było êródło kryzysu, stracił I jest jeszcze jeden bardzo powa˝ny problem sporo mniej, tylko 57%. Udział OFE w obrotach na z OFE, który stanowi tak zwanà „tajemnic´ poliszyGPW wynosi Êrednio mniej ni˝ 7%; zdecydowanie, nela” i na pewno spotka si´ z goràcymi zaprzeczeprawie dwa razy wi´kszy, udział w giełdzie majà TFI niami przedstawicieli tych instytucji. „WieÊç gminna” (Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych), inwestu- niesie, ˝e fundusze zgromadzone na bazie składek jàce pieniàdze indywidualnych osób, tak wi´c zna- przyszłych emerytów sà wykorzystywane do giełczenie OFE nie jest bynajmniej dominujàce. dowych zagrywek ustawianych pod interesy osób Ale problem polega na tym, ˝e OFE, a ÊciÊlej prywatnych powiàzanych personalnie z funduszabioràc zarzàdzajàce nimi PTE (Powszechne Towa- mi. Dysponujàc takimi Êrodkami, mo˝na doprowarzystwa Emerytalne), inwestujàc na giełdzie, stajà dzaç do zmian kursów w sposób zaplanowany po si´ właÊcicielami polskich przedsi´biorstw. Taka jest to, by inni ich posiadacze uzyskiwali z tego giganzresztà natura giełdy: jeÊli nie ma okreÊlonych praw- tyczne korzyÊci – dokonujàc wyprzeda˝y lub zakunych barier, to wykupujàc akcje jakiejÊ spółki, ka˝dy pów tak, by na tych sterowanych zmianach kursów mo˝e staç si´ jej właÊcicielem. Na czternaÊcie OFE sporo zarabiaç. I jak si´ mówi, powstały w ten spodziewi´ç to zagraniczne instytucje finansowe, które sób gigantyczne fortuny osób prywatnych. 95 96 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM Fakty zatem mówià same za siebie: reforma spodarki. A niewàtpliwie to, co dla Polski najwa˝emerytalna nie była realizowana ani w interesie niejsze, to odzyskaç kontrol´ nad swoimi interepolskich emerytów, ani w interesie polskiej go- sami ekonomicznymi. G łówną zasadę państwa prawa można zawrzeć w podstawowym nakazie prawa naturalnego: „Czyń dobro i unikaj zła”. Dobro jest celem istnienia nie tylko osoby, ale i wspólnoty składającej się na państwo. Jest to nakaz pozytywnego realizowania wolności jednostkowej, wypełniania wolności działaniami ze wszech miar moralnymi… Włodzimierz Bernacki Bardzo cz´sto zdarza si´, ˝e terminy, którymi si´ posługujemy, sà przez nas u˝ywane w sposób bezrefleksyjny. Nie staramy si´ nawet choçby na chwil´ zatrzymaç, aby z namysłem wypowiedzieç słowo o precyzyjnie okreÊlonym znaczeniu. Niestety, tylko w bajkach u˝ycie niewłaÊciwego słowa uderza w wypowiadajàcego zakl´cie (słowo). Zjawisko stosowania terminów, których nie znamy lub które stosujemy niezgodnie z ich znaczeniem, jest wa˝kie w ˝yciu prywatnym, a co dopiero powiedzieç o podobnym zjawisku w przestrzeni publicznej? Niestety, brak precyzji coraz cz´Êciej w polityce traktowany jest bardziej jak zaleta ni˝ jak wada. Dla politologa, ale i polityka, zdumiewajàca jest osobliwa niefrasobliwoÊç w stosowaniu przez polski Êwiat polityki poj´cia paƒstwa prawnego oraz paƒstwa prawa. Zdecydowana wi´kszoÊç „u˝ytkowni- ków” traktuje te dwa okreÊlenia jako synonimiczne, a zatem stosuje je w sposób zupełnie swobodny i dowolny. W tym uj´ciu Rzeczypospolità mo˝na okreÊliç mianem paƒstwa prawa oraz mianem paƒstwa prawnego, w takiej perspektywie nie ma bowiem mi´dzy nimi ˝adnej ró˝nicy. W mojej opinii jest to kardynalny błàd, prowadzàcy do zatarcia ró˝nicy mi´dzy dwoma modelami porzàdku prawnego w paƒstwie, dwoma odmiennymi koncepcjami paƒstwa, a przede wszystkim dwoma ró˝nymi teoriami wolnoÊci. Liberał b´dzie definiował wolnoÊç wyłàcznie w jej prawnym wymiarze, zaÊ konserwatysta przez wolnoÊç b´dzie rozumiał tylko takie działanie, które zostało uzgodnione z nakazem prawego rozumu. Przyjmijmy zatem, ˝e istniejà dwie odr´bne teorie: po pierwsze, teoria paƒstwa prawa, właÊciwa NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 98 dla nurtu konserwatywteokratyczne czy demo…istnieją dwie odrębne teorie: nego; po drugie, teoria kratyczne. Paƒstwem prapo pierwsze, teoria państwa prawa, paƒstwa prawnego, wywa jest paƒstwo, w któwłaściwa dla nurtu konserwatywnego; rastajàca na gruncie dokrym główny cel prawa po drugie, teoria państwa prawnego, tryny liberalnej. stanowi narzucenie jedwyrastająca na gruncie Uzasadnienie dla tanostce realizacji interekiego rozró˝nienia odnasów wspólnoty, klasy, nadoktryny liberalnej. leêç mo˝emy, odwołujàc rodu, rasy – paƒstwem si´ choçby do wiedzy o charakterze powszechnym. prawa jest tak˝e i takie, w którym jednostka, obywaZałó˝my, ˝e paƒstwo prawa jest to˝same z paƒ- tel, jest wartoÊcià naczelnà, chronionà przez prawo. stwem prawnym. A zatem? Z tej perspektywy przez OczywiÊcie, we wszystkich tych sytuacjach paƒstwo paƒstwo prawa najcz´Êciej rozumiemy paƒstwo, b´dzie paƒstwem prawa jedynie w mniemaniu twórw którym normy prawa stanowione sà zgodnie ców poszczególnych porzàdków prawnych i tylko z ustawà zasadniczà, paƒstwo, na którego teryto- wtedy, gdy normy prawa b´dà skutecznie wcielane rium, dzi´ki istnieniu sprawnego aparatu wymiaru w ˝ycie. W takim stanie rzeczy zmuszeni jesteÊmy sprawiedliwoÊci, wszyscy w takim samym stopniu nazwaç paƒstwem prawa paƒstwo, którego systemu poddani sà koniecznoÊci uzgadniania swych dzia- prawa nigdy nie b´dziemy mogli zaakceptowaç. Odłaƒ z obowiàzujàcym prawem. W takiej definicji wołajmy si´ w tym wzgl´dzie do celnej wypowiedzi paƒstwa prawa, b´dàcej bliskà punktowi widzenia Hansa Kelsena, który pisał: „Wyłàcznym celem teowłaÊciwemu dla pozytywistycznej teorii prawa, nie rii jest poznanie jej przedmiotu. Odpowiada ona na zawierajà si´ ˝adne elementy wartoÊciowania, nie pytanie, co jest prawem, nie zaÊ, jakie prawo pomo˝na w niej odnaleêç wskazaƒ co do modelu winno byç. Drugie z zadanych pytaƒ jest jednym ustrojowego paƒstwa, wreszcie, hierarchii wartoÊci z pytaƒ polityki […]40 ”. oraz rodzaju systemu normatywnego, tak przecie˝ istotnych w momencie stanowienia prawa. Jakiego paƒstwa nie uznamy za paƒstwo Niejako automatycznie, gdy stykamy si´ z tak prawa? Z pewnoÊcià nie uznamy za paƒstwo praskonstruowanà definicjà paƒstwa prawa, nasuwa wa paƒstwa totalitarnego, np. paƒstwa komunissi´ pytanie: paƒstwa praworzàdnego, ale jakiego tycznego. Aby jednak dokonaç tego wykluczenia, prawa strzegàcego? Na jakim systemie wartoÊci musimy przenieÊç dyskusj´ nad definicjà paƒstwa opartego? prawa na innà płaszczyzn´ – etyczno-politycznà. Dla komunisty celem najwa˝niejszym, bo daW tym rozumieniu paƒstwem prawa mo˝e byç zarówno paƒstwo, w którym władza sprawowana nym przez histori´, jest stworzenie paƒstwa nowejest w sposób dyktatorski, jak i paƒstwo totalitarne, go typu – paƒstwa komunistycznego. Jako zadany 40 H. Kelsen, Czysta teoria prawa, Warszawa 1934, s. 39. WŁODZIMIERZ BERNACKI ludzkoÊci przez histori´, Według nazistów Zbrodnicze czyny traciły swój cel ten nie podlega dys˚yd był zły i to wynikało zbrodniczy charakter. Nie tylko kusji ani te˝ ocenie moz jego natury. Był nieznajdowały oparcie w systemie prawa, ralnej. Podobnie jak cel, bezpieczny dla Niemców były akceptowane, a nawet postulowane równie˝ metody działaod momentu narodzin przez nową etykę. nia lokowane sà poza zaa˝ do swej nikczemnej si´giem mo˝liwoÊci oceÊmierci, W tym uj´ciu ny ze strony jednostki. Kto miał prawo do dyskusji Słowianin był t´py, gnuÊny i leniwy. Nie mogàc namerytorycznej? Tylko wybrana grupa ludzi, którzy prawiç natury ras ni˝szych, nale˝ało je zatem bàdê posiedli odpowiednià ÊwiadomoÊç. Analogicznie izolowaç, bàdê te˝ wskazaç im właÊciwe miejsce w paƒstwie narodowosocjalistycznym ˚yd czy Sło- w strukturze społecznej. wianin nie miał prawa do decydowania o kształTym instrumentem, dzi´ki któremu mo˝liwe cie prawa. by było, z jednej strony, osiàgni´cie celu wyznaAby zrealizowaç zamierzenia narzucone przez czonego przez histori´, a z drugiej, stworzenie histori´, nale˝ało stworzyç system prawa prefe- odpowiedniej stratyfikacji społecznej, miało byç rujàcy grupy, warstwy, rasy szczególnie powoła- prawo pozytywne (paƒstwowe). Prawo tworzone do osiàgni´cia zało˝onego celu. W paƒstwie ne przez wàskà, elitarnà grup´ specjalistów partotalitarnym mieliÊmy do czynienia ze szczegól- tyjnych, posiadajàcych uprzywilejowane miejsce nym rodzajem teorii predestynacji moralnej. Czło- w strukturze społecznej, miało jeden cel: utrzywiek, który urodził si´ w rodzinie zaliczonej do maç władz´ ekonomicznà, politycznà, Êwiatopogrupy posiadaczy, był obcià˝ony „dziedzicznie”, glàdowà w r´ku elity politycznej. skazany na czynienie zła; co wi´cej, zło było zaPrawo to sprzeczne było z wywodzàcà si´ warte w nim samym, w ka˝dej chwili, a zwłasz- z tradycji antycznej zasadà równoÊci wszystkich cza w sytuacji ekstremalnej, mogło ono ujawniç ludzi wobec norm prawa. Paƒstwo totalitarne nasi´ w całej swej pot´dze. To, co tak charaktery- ruszało zasad´ równoÊci nie tylko pod wzgl´dem styczne dla totalitaryzmu, jest bliskie równie˝ formalnym przez stworzenie nowego społeczeƒperspektywie feminizmu czy genderyzmu. Młody stwa stanowego, zasad´ równoÊci unicestwiono człowiek wychowywany w tradycyjnym modelu przede wszystkim poprzez wykreowanie nowej rodziny jest skazany na brak „właÊciwych” norm etyki – etyki zwyci´skiej rasy, etyki płci. i wzorców zachowania. Proletariusz, Niemiec, koZbrodnicze czyny traciły swój zbrodniczy chabieta – znajdujà si´ w kajdanach wykonanych ze rakter. Nie tylko znajdowały oparcie w systemie szczególnie niebezpiecznego materiału: „kultury”. prawa, były akceptowane, a nawet postulowane Dodajmy: kultury b´dàcej dziełem gn´bicieli, przez nowà etyk´. Zabicie wroga klasowego lub przeÊladowców i paso˝ytów – bur˝ujów, ˚ydów, przedstawiciela ni˝szej rasy było czynem prawnym m´˝czyzn etc. i moralnie uzasadnionym. 99 100 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM Społeczeƒstwo totanego PRL-u. Jak zatem …za państwo prawa nie możemy litarne to społeczeƒstwo, nazwaç ten rodzaj paƒuznać państwa totalitarnego, w którym nierównoÊç stwa? W mojej opinii mimo że prawo w takim państwie wobec prawa osiàgn´ła najtrafniejszym okreÊlebyło wykonywane swe apogeum, a wszystniem b´dzie: paƒstwo w sposób wręcz perfekcyjny… ko po to, aby swobodnie prawne. eliminowaç wrogów. Powtórzmy zatem: za paƒstwo prawa nie moPaƒstwo prawne, jako koncepcja teore˝emy uznaç paƒstwa totalitarnego, mimo ˝e pra- tyczna, pojawiło si´ prawie dwieÊcie lat temu. W liwo w takim paƒstwie było wykonywane w sposób teraturze przedmiotu znaleêç mo˝na ró˝ne opinie wr´cz perfekcyjny (panowało powszechne przeko- co do osoby, która po raz pierwszy u˝yła poj´cia nanie o nieuchronnoÊci kary, majàce swe oparcie paƒstwa prawnego. Nie ma natomiast takiej rozw realiach). OczywiÊcie, pojawiajà si´ i w tej mate- bie˝noÊci, jeÊli chodzi o pierwszego myÊliciela, rii wàtpliwoÊci, gdy˝ owszem, nie nazwiemy PRL-u który w sposób pełny przedstawił model paƒstwa paƒstwem prawa, ale jednoczeÊnie polskie centro- prawnego. Człowiekiem tym był niemiecki naukolewicowe elity polityczne nie widzà przeszkód, aby wiec, publicysta i polityk Robert von Mohl. JeÊli uznawaç ciàgłoÊç prawnà pomi´dzy PRL-em a III RP. zestawimy nasze dotychczasowe rozwa˝ania doTrybunały i sàdy w III RP we wszystkich sprawach tyczàce paƒstwa prawa i odniesiemy je do poglàzwiàzanych z tamtym czasem orzekajà na podsta- dów Mohla, nie dostrze˝emy mi´dzy tymi dwoma wie ówczeÊnie obowiàzujàcego prawa. Z zupełnie stanowiskami ˝adnych znaczàcych ró˝nic. Aby to odmiennà sytuacjà mieliÊmy natomiast do czynienia w pełni zobrazowaç, odwołajmy si´ wprost do jego w Niemczech. Niemiecka elita polityczna i admi- propozycji definicyjnych. nistracyjna czy oficerowie w ˝aden sposób nie byli Robert von Mohl definiował paƒstwo prawne chronieni przez prawo III Rzeszy. poprzez jego cele: po pierwsze, gwarancja utrzyDotychczasowe rozwa˝ania dotyczàce paƒ- mania porzàdku prawnego (paƒstwo powinno byç stwa prawa prowadziliÊmy w sferze rozwa˝aƒ wła- paƒstwem prawa) jako wartoÊci samej w sobie – Êciwych dla pozytywizmu prawniczego, a wi´c jest to warunek podstawowy i zasadniczy; po druformalno-instytucjonalnego wymiaru funkcjono- gie, wspieranie tylko tych działaƒ jednostek czy wania porzàdku prawnego. Jak si´ wydaje, poru- grup społecznych, które sà uzasadnione z punktu szanie si´ w tej tylko sferze jest zawodne. Bo wszak widzenia obywateli; po trzecie, Êwiecki charakter w oparciu o taki model paƒstwa i prawa legalnie paƒstwa. objàł władz´ Adolf Hitler czy Benito Mussolinii, W innym swym dziele Mohl definiował paƒstwo zgodna z prawem była te˝ transformacja ustrojowa prawne jako paƒstwo, w którym „[…] obywatel Niemiec od demokracji do systemu totalitarnego, podlegaç mo˝e zmianom i ustaleniom swego stoa w Polsce respektowanie porzàdku konstytucyj- sunku prawnego nie poprzez samowolne rozkazy WŁODZIMIERZ BERNACKI wiek ma prawo do swowy˝szej ludzkiej lub meWiek XX przyniósł dla zwolenników bodnego wyra˝ania mytafizycznej władzy, lecz państwa prawnego wyzwanie polegające Êli we wszelkiej postaci, tylko przez powszechne, na takim zmodyfikowaniu koncepcji, przysługuje mu swoboobowiàzujàce wszystkich aby uodpornić ją na pokusy, którym da wyznaƒ religijnych, w równej mierze praulegli Europejczycy za sprawą a tak˝e prawo zakładawa” 41. Dla Mohla punknia dobrowolnych stotem wyjÊcia wszelkich komunizmu i narodowego socjalizmu. warzyszeƒ. rozwa˝aƒ o paƒstwie była Wkład Mohla w ukształtowanie doktryny paƒjednostka. W jego opinii człowiek samodzielnie decydował o celu swego istnienia, nikt nie miał prawa stwa prawnego jest trudny do przecenienia, jedarbitralnie narzuciç mu celów, które nie zostały nak epoka, w której przyszło mu ˝yç, odcisn´ła przez niego zaaprobowane. Nie mo˝na było zmu- doÊç du˝e pi´tno na jego koncepcji. Czas okazał siç jednostki do uznania takiej lub innej ideologii si´, zwłaszcza dla tych drugich, bezlitosnym s´paƒstwowej, bez wzgl´du na to, czy ideologia ta dzià. Wiek XX przyniósł dla zwolenników paƒstwa miałaby charakter Êwiecki czy religijny. Człowiek prawnego wyzwanie polegajàce na takim zmodymiał sam ustalaç nie tylko priorytety swego działa- fikowaniu koncepcji, aby uodporniç jà na pokusy, nia, ale i równie˝ metody ich realizacji. Tymi, któ- którym ulegli Europejczycy za sprawà komunizmu rzy w najwi´kszym stopniu zobowiàzani byli do i narodowego socjalizmu. Omówieniu efektów współpracy i ewentualnej pomocy, byli członkowie tych działaƒ warto w przyszłoÊci poÊwi´ciç odjego rodziny, a w dalszej kolejnoÊci grupy spo- r´bny artykuł. Powróçmy jednak do naszych rozłeczne, których był członkiem. Rola paƒstwa miała wa˝aƒ nad paƒstwem prawa. si´ sprowadzaç jedynie do interwencji i wspomaKlasyczna definicja normy prawa. Usugania jednostki – ale tylko wtedy, gdy wprost wyni´cie pojawiajàcych si´ sprzecznoÊci, a przede raziła takà wol´. Mohl uznawał za najwa˝niejsze uprawnie- wszystkim umo˝liwienie pozytywnego zdefinionie obywatelskie wolnoÊç osobistà, którà defi- wania paƒstwa prawa, jest mo˝liwe tylko poprzez niował jako mo˝noÊç podejmowania działaƒ do- odwołanie si´ do klasycznej, a nie jak dotychczas zwolonych: „Za rzecz dozwolonà uwa˝aç nale˝y czyniliÊmy, pozytywistycznej definicji normy prawszystko, co ani si´ nie sprzeciwia istotnym pra- wa, a zatem prawa w ogóle. Musimy odejÊç od dewom trzecich, ani nie zagra˝a istniejàcym insty- finiowania normy prawa jako normy ustanowiotucjom” 42. W ramach naznaczonej wolnoÊci czło- nej zgodnie z porzàdkiem konstytucyjnym oraz 41 R. von Mohl, System parlamentarny, [w:] MyÊl polityczna XIX i XX w. Liberalizm, pod red.: B. Sobolewskiej i M. Sobolewskiego, Warszawa 1978, s. 467. 42 R. von Mohl, Encyklopedia umiej´tnoÊci politycznych, Warszawa 2003, s. 282. 101 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 102 normy, za którà stoi siła Prawo b´dàce màdroÊcià, …gdyby prawa były stanowione jedynie powodujàca, ˝e staje si´ do którego mo˝na si´gaç z woli ogółu lub decyzją przywódców, ona normà respektowapo to, aby z owej màdromożna by uprawomocnić rozbój… nà przez obywateli. OwÊci czerpaç, aby dzi´ki (Cyceron) szem, nale˝y potraktoniemu rozró˝niaç prawo waç t´ propozycj´ jako i bezprawie. Cyceron wa˝nà w wymiarze formalnym, jednak powinniÊmy przestrzegał przed oparciem porzàdku prawa stadefinicj´ paƒstwa prawa dopełniç zasadà, wedle nowionego na innym fundamencie ni˝ prawo naktórej za norm´ prawa uznamy tylko takà norm´, turalne. Stwierdzał: „[…] gdyby prawa były która b´dzie miała na wzgl´dzie fakt istnienia stanowione jedynie z woli ogółu lub decyzjà przyprawa naturalnego i nie b´dzie z tym prawem wódców, mo˝na by uprawomocniç rozbój, cudzosprzeczna. Zatem nie ka˝da norma, za którà stoi łóstwo, fałszowanie testamentów, o ile wi´kszoÊç siła i autorytet paƒstwa, ma walor normy prawa. by to przegłosowała” 44. Tak jak nie ka˝dy czyn człowieka mo˝emy uznaç W sposób naturalny koncepcja paƒstwa prawa za przejaw wolnoÊci. została przyj´ta i znaczàco rozwini´ta przez filozoKorzenie tak zarysowanej koncepcji paƒstwa fów chrzeÊcijaƒskich. Tym, co stanowi o sile tej prawa tkwià bardzo gł´boko w kulturze europej- doktryny, jest odwołanie si´ do ontologicznej konskiej, gdy˝ osadzone sà w rzymskiej filozofii prawa. cepcji prawa naturalnego wspartej na autorytecie Szczególny wykład tej teorii odnajdujemy u Cy- KoÊcioła i na dorobku filozoficznym katolickiej cerona (106–43 przed Chrystusem), który pisał: nauki społecznej. To właÊnie tradycja filozofii „[…] z prawa naturalnego powinno wywodziç si´ chrzeÊcijaƒskiej okreÊla tak naprawd´ sens poj´prawo stanowione. To pierwsze bowiem samoistnà cia paƒstwa prawa. siłà, màdroÊcià i rozsàdkiem màdrego człowieka, Wspaniale ten problem ujàł Êw. Augustyn, pikryterium prawoÊci i bezprawia. […] dla pospól- szàc: „Czym˝e sà wi´c wyzute ze sprawiedliwoÊci stwa prawo jest formà przymusu wyra˝onego na paƒstwa, jeÊli nie wielkimi bandami rozbójników? piÊmie w nakazach i zakazach. A jednak prawo sta- Bo czy˝ i rozbójnicze bandy sà czymÊ innym ni˝ nowione wywodzimy od tamtych szczytnych zasad, małymi paƒstwami? Wszak banda jest gromadà powstałych całe stulecia przed wszelkimi pisanymi ludzi rzàdzàcych si´ rozkazami swego przywódcy, systemami prawnymi, na długo przed ustanowie- zwiàzanà przez ugod´ o wspólnoÊci i rozdzielajàcà niem paƒstw”43. Zatem jest prawo samoistne, tj. ist- zdobycz wedle przyj´tego prawa. Gdy plaga ta niejàce niezale˝nie od woli człowieka, zanim poja- przez napływ niegodziwych ludzi rozrasta si´ tak wiło si´ paƒstwo, i prawo przez nie ustanowione. dalece, i˝ opanowuje niektóre okolice, zakłada 43 44 M.T. Cyceron, O paƒstwie. O prawach, K´ty 1999, s. 105 Ibidem, s. 115. WŁODZIMIERZ BERNACKI swoje placówki, zagarnia wiek dzi´ki swemu roCzymże są więc wyzute miasta, ujarzmia narody, zumowi, mo˝e uczestnize sprawiedliwości państwa, jeśli nie wówczas jawnie przyjmuczyç w prawie wiecznym wielkimi bandami rozbójników? 45 je nazw´ paƒstwa” . poprzez akt poznania (św. Augustyn) W podobny sposób prawa naturalnego. Pradefiniował paƒstwo prawo naturalne ma chawa papie˝ Jan XXIII w encyklice Pacem in terris, rakter obiektywny, wià˝àcy wszystkich i ka˝dego odwołujàc si´ do Êw. Tomasza: „Prawo ludzkie ma z osobna. o tyle moc obowiàzujàcà, o ile jest zgodne z właÊciwymi zasadami. Wobec tego jest rzeczà oczyObiektywizm prawa naturalnego, dzi´ki wistà, ˝e powinno si´ ono wywodziç z prawa któremu partycypujemy w prawie wiecznym, czyni wiecznego. O ile wi´c odchyla si´ od tych właÊci- prawomocnà tez´ o istnieniu jednego, wspólnego wych zasad, jest prawem niesłusznym; nie posiada wszystkim ludziom systemu wartoÊci. Wspólnego, ono wtedy cech prawa, lecz raczej jest jego po- bo wszystkim nam danym jest zmierzanie do jedgwałceniem” 46. nej prawdy i dobra. System ten nie jest prostym Podobnie czynił Jan Paweł II, okreÊlajàc je jako zbiorem norm i wartoÊci; normy i wartoÊci w nim paƒstwo, w którym prawo jest suwerenem; inaczej zawarte uporzàdkowane sà w sztywnych ramach mówiàc, prawo pozytywne ma byç sformalizowa- hierarchii. Istotà hierarchii norm i wartoÊci jest reanym prawem naturalnym 47. lizacja postulatu o wzajemnej ich niesprzecznoÊci, Jak wczeÊniej powiedziano, paƒstwo prawa a tak˝e niesprzecznoÊci Êrodków prowadzàcych do jest paƒstwem, w którym prawo zyskuje oparcie ich realizacji bàdê osiàgni´cia. w prawie zewn´trznym wobec człowieka – prawie, Conditio sine qua non zaistnienia takiego którego istnienie jest niezale˝ne od woli człowieka, stanu rzeczy w praktyce społecznej i konstytucyjnej które ma walor powszechnoÊci i uniwersalnoÊci jest uznanie etyki chrzeÊcijaƒskiej za podstaw´ potak w czasie, jak i w przestrzeni; prawie, które nie rzàdku prawnego w paƒstwie. Uznanie to mo˝e dzieli z punktu widzenia pochodzenia klasowe- mieç wymiar bàdê moralno-religijny, bàdê forgo, narodowego, rasowego, płci, koloru skóry etc.; malno-prawny – idealnym stanem w myÊl zasad prawie zewn´trznym, poniewa˝ stworzonym przez doktryny byłaby sytuacja, w której akceptacja norm akt rozumu i woli Boga. Wskazanie takie nie tyl- prawa pozytywnego wynikałaby z wewn´trznego ko wzmacnia autorytet norm prawa, ale równie˝ nakazu sumienia. Tylko wewn´trzne, racjonalne podkreÊla jego gł´boki racjonalizm. Ka˝dy czło- przekonanie o słusznoÊci pozwala człowiekowi na 45 46 47 Âw. Augustyn, O paƒstwie Bo˝ym, Warszawa 1977, t. 1, ks. IV, rozdz. 4, s. 223. Jan XXIII, Encyklika „Pacem in terris”, 11 kwietnia 1963 roku. Jan Paweł II, Encyklika „Centesimus annus”, 1 maja 1991 roku. 103 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 104 podejmowanie prawdzisprzeczne, nawet jeÊli sà Prawo naturalne nie zezwala wie wolnych, moralnych one działaniami w mana działania z nim sprzeczne, czynów. Prawo pozytywjestacie prawa pozytywnawet jeśli są one działaniami ne dla chrzeÊcijanina jest nego. Równie˝ i dzisiaj w majestacie prawa pozytywnego. jedynie wzmocnieniem na co dzieƒ spotykamy i wsparciem jego dziasi´ z sytuacjami, w któłaƒ, dla innych zaÊ, a zwłaszcza dla przest´pców, rych stwierdzamy, ˝e coÊ jest zgodne z prawem, ma do spełnienia funkcj´ karzàcà. chocia˝ budzi powa˝ne wàtpliwoÊci moralne, jak Przyj´cie tezy o istnieniu prawa naturalnego, np. aborcja dzieci z zespołem Downa. Tym, co pob´dàcego transcendentnym wobec osoby, a jed- winno decydowaç o naszych wyborach, jest dyktat noczeÊnie danym wszystkim istotom ludzkim, naszego rozumu i sumienia, czyli prawo naturalne. rodzi bardzo powa˝ne konsekwencje. Powoduje Jak najłatwiej człowiek mo˝e dotrzeç do poznania niemo˝noÊç zaakceptowania tego, co w Polsce prawdy, a zarazem dobra? Michael Novak udziela przyj´to nazywaç „zasadà grubej kreski”, unie- odpowiedzi w sposób jednoznaczny: „[…] jeÊli mo˝liwia ocenianie oprawców komunistycznych chcemy wiedzieç, jak powinno si´ ˝yç i jak poz punktu widzenia prawa PRL-u, prowadzi do uzna- winna wyglàdaç organizacja społecznoÊci, musimy nia przywódców komunistycznych za przest´pców odbyç sta˝ w obr´bie wspólnoty posiadajàcej trawyst´pujàcych przeciwko narodowi (doprawdy dycj´, która wykształciła w niej cnot´” 48. niczym były winy skazanych na Êmierç Karola I Stuarta czy Ludwika XVI Burbona wobec rzàdów Osoba ludzka jest istotà społecznà. To we komunistycznych w Polsce). wspólnocie człowiek przychodzi na Êwiat, dzi´ki Czy rzeczywiÊcie mo˝na ˝yç, nie ponoszàc od- niej ma szans´ prze˝ycia, to ona kształtuje jego powiedzialnoÊci za swà działalnoÊç? JeÊli uznamy osobowoÊç, tylko dzi´ki niej jednostka mo˝e fakt istnienia prawa naturalnego, to niejako auto- mówiç o przyszłoÊci i przeszłoÊci. Osoba ludzka, matycznie musimy zdaç sobie spraw´ z odpowie- b´dàc ze swej natury istotà społecznà, nie mo˝e dzialnoÊci, jaka cià˝yła na nas z tytułu kolaboracji funkcjonowaç poza społeczeƒstwem nie tylko pod z komunistami, z powodu notorycznego łamania wzgl´dem fizycznym, ale przede wszystkim pod zasad moralnych. OczywiÊcie, o wiele wi´kszà win´ wzgl´dem moralnym. Człowiek ma nie tylko przyponosili ci, którzy ten system prawno-paƒstwowy wilej brania od społeczeƒstwa, lecz zobowiàzany stworzyli, lecz nikt, majàc mo˝noÊç zapoznania si´ jest w takim samym stopniu do dawania – do z nakazami prawa naturalnego, nie miał podstaw wypełniania swych obowiàzków wobec wspólnot, ku temu, aby zasłaniaç si´ jego nieznajomoÊcià. w których przyszło mu ˝yç. Obowiàzków, które Prawo naturalne nie zezwala na działania z nim poczàtkowo miały charakter nakazów moralnych, 48 M. Novak, Bogactwo i cnota, [w:] Etyka kapitalizmu, pod red. P.L. Bergera, Kraków 1994, s. 70. WŁODZIMIERZ BERNACKI a z czasem – ze wzgl´du wiàzkiem dalszego poPaństwo prawa na niedoskonałoÊç ludzgł´biania i poszerzania to tak urządzona społeczność, kiej natury – musiały tych poszukiwaƒ”49. że nie ma w niej miejsca Paƒstwo prawa to i muszà staç si´ nakazana pustkę moralną… paƒstwo, w którym normi prawa pozytywnego. my prawa pełnià funkcj´ Paƒstwo prawa to paƒstwo, w którym ka˝dorazowo interes jednost- wzmacniania zachowaƒ prospołecznych, chroniàc ki musi koniecznie byç uzgadniany z interesem w szczególny sposób wspólnoty naturalne. Normy wspólnot naturalnych. Inaczej mówiàc: na jed- te, przybierajàc najcz´Êciej form´ nakazów, stanonostce cià˝à bardzo powa˝ne powinnoÊci z tytułu wià dopełnienie optatywów moralno-religijnych. pełnionych przez nià w społeczeƒstwie funkcji. Paƒstwo prawa to tak urzàdzona społecznoÊç, ˝e Ka˝dy z nas, niekoniecznie b´dàc osobà pub- nie ma w niej miejsca na pustk´ moralnà, na salicznà, pełni ró˝norakie funkcje: jesteÊmy m´˝- motnoÊç jednostki wobec wyboru moralnego. Naczyznà, kobietà, członkami wspólnoty religijnej, kaz to ten rodzaj normy, który nie pozwala na zbyt dzieçmi, rodzicami, wnukami, dziadkami, posia- wiele swobody w interpretacji. Obowiàzek jako norma ma swe uzasadnienie damy własnoÊç, wykonujemy zawód etc. Naszym zadaniem zasadniczym w ˝yciu doczesnym jest nie tylko w aspekcie społecznym ˝ycia człowieka. wypełniaç wszystkie zadane nam funkcje w stop- Istotniejsze jest uzasadnienie religijne. Jacques niu okreÊlonym przez to, czego od nas konkretna Maritain stwierdził, ˝e „[…] poczucie winy i powspólnota oczekuje. Oczekiwania te powinny byç czucie obowiàzku sà nam wrodzone, wynikajà współmierne do odgrywanych przez nas roli, z naturalnego funkcjonowania rozumu praktycza tak˝e do kosztów, jakie zostały poniesione przez nego w ka˝dym z nas […]. […] objawienie juwspólnot´ w zwiàzku z nami, w procesie kształto- deo-chrzeÊcijaƒskie wyniosło poczucie obowiàzku i poczucie winy na płaszczyzn´ ponadracjonalnà wania naszego ˝ycia. nakazu Bo˝ego wypełnianego lub przekraczanego, Obowiàzki człowieka Jan XXIII okreÊlił jako wzmocniło je i podniosło ich wartoÊç, uÊwi´cajàc komplementarnà cz´Êç uprawnieƒ, przy czym je w sposób znacznie gł´bszy i znacznie czystszy ka˝de z uprawnieƒ zwiàzane jest z konkretnym (gdy˝ odnosiło je do Boga transcendentnego obowiàzkiem: „[…] prawo człowieka do ˝ycia i uwalniało od partykularyzmów grup ludzkich), wià˝e si´ z obowiàzkiem utrzymywania własne- ni˝ mógł to uczyniç sakralno-społeczny system rego ˝ycia; prawo do poziomu ˝ycia godnego czło- ligii pierwotnych i religii staro˝ytnych. […] Obowieka – z obowiàzkiem godziwego ˝ycia; prawo wiàzek jest odtàd wymaganiem, stawianym przez do wolnoÊci w poszukiwaniu prawdy – z obo- Stwórc´, któremu niebo i ziemia sà posłuszne, 49 Jan XXIII, op. cit. 105 NR 3 (2014/1) • III. PROGRAM 106 Ustalenie relacji i przez Ojca, któremu Łamiąc prawo, obywatel staje prawnych mi´dzy jednookazujemy miłoÊç, gdy poza/ponad prawem dotychczas 50 stkà-osobà a paƒstwem pełnimy jego Wol´ . go chroniącym, dlatego wydaje się Obowiàzek prawny powinno w sposób prozrozumiałe użycie wobec niego i moralny jest równie˝ sty wynikaç ze sprawieprzemocy policyjnej. wynikiem okreÊlenia dliwoÊci rozdzielczej. w sposób jednoznaczny SprawiedliwoÊç rozdzielcelu istnienia społeczeƒcza rozumiana jest jako Kara jest nakazem sprawiedliwości. stwa i paƒstwa. Celem cnota, która „[…] skłatym ma byç dobro wspólne, rozumiane jako dobre nia wol´ urz´dników publicznych w paƒstwie do ˝ycie całej społecznoÊci, jako współuczestnictwo przyznania czàstce paƒstwa – obywatelowi – tego, wszystkich i ka˝dego z osobna w dobrym ˝yciu. co mu si´ nale˝y zgodnie z równoÊcià proporcjoPrzyj´cie tak sprecyzowanego celu funkcjonowa- nalnà” 52. Ten rodzaj sprawiedliwoÊci (zwany przez nia paƒstwa powoduje koniecznoÊç wzajemnego liberałów sprawiedliwoÊcià dystrybutywnà lub souzgadniania interesów tak przez paƒstwo, jak cjalnà) jest wskazaniem na zobowiàzania paƒstwa i przez jednostki. wobec swych obywateli nie tylko w wymiarze forW równym stopniu jednostka i paƒstwo przy- malno-prawnym, ale i równie˝ w sferze socjalnej. znajà sobie prawa, przyjmujàc tym samym obo- Do zobowiàzaƒ tych Jan XXIII zaliczył nast´pujàce wiàzki. Jednostka przez wyrzeczenie si´ cz´Êci swej uprawnienia: „[…] człowiekowi przysługuje prawo wolnoÊci zobowiàzuje si´ do: chronienia interesu zabezpieczenia społecznego w wypadku choroby, wspólnoty przed ingerencjà z zewnàtrz, wyzbycia niezdolnoÊci do pracy, owdowienia, staroÊci, bezsi´ cz´Êci swego dochodu (podatki), wypełniania robocia oraz niezawinionego pozbawienia Êrodków swych funkcji rodzinnych i społecznych. Podpo- niezb´dnych do ˝ycia. […] Wzgl´dy sprawiedlirzàdkowanie jednostki społecznoÊci jest wynikiem woÊci i słusznoÊci mogà niekiedy wymagaç, aby koniecznoÊci traktowania człowieka jednoczeÊnie sprawujàcy władz´ w paƒstwie otaczali bardziej trosjako osoby i jednostki. Człowiek jest osobà, po- kliwà opiekà obywateli ni˝szych warstw społeczniewa˝ jest bytem autonomicznym – jego „dusza nych, którzy sami nie mogà odpowiednio zabiegaç ma wi´kszà wartoÊç ni˝ cały wszechÊwiat”. Czło- o swe prawa oraz nale˝ne im Êwiadczenia” 53. wiek jest jednostkà, poniewa˝ jest cz´Êcià spoTeoria prawa karnego zawierajàca si´ w konłecznoÊci: „[…] ust´puje całoÊci społecznej i musi 51 słu˝yç wspólnej sprawie jako członek całoÊci” . cepcji paƒstwa prawa jest teorià, którà przyj´ło si´ * 50 51 52 53 J. Maritain, Pisma filozoficzne, Kraków 1988, s. 243. Ibidem. J.A. Osterle, Etyka, Warszawa 1965, s. 190, 191. Jan XXIII, op. cit. WŁODZIMIERZ BERNACKI okreÊlaç mianem retrybutywnej. W myÊl tej teorii kara traktowana jest jako forma zemsty, odwetu czy odpłaty. Człowiek, decydujàc si´ na łamanie prawa pozytywnego, ustanowionego przez prawodawc´, jednoczeÊnie przekracza granice prawa danego nam przez prawodawc´ transcendentnego. Łamiàc prawo, obywatel staje poza/ponad prawem dotychczas go chroniàcym, dlatego wydaje si´ zrozumiałe u˝ycie wobec niego przemocy policyjnej. Stosowany przymus czy egzekucja wyroku, jej zewn´trzny wymiar, nie powinny byç poddawane ocenie moralnej; zachowanie stra˝nika czy kata wobec osadzonego skazaƒca, podobnie jak ich praca nie powinny wiàzaç si´ z ocenami moralnymi. Skazany przekroczył granice prawa, stanàł poza nim, stanàł poza/ponad moralnoÊcià, dlatego nie nale˝y uznawaç wykonywania wobec niego jakiejkolwiek kary za swego rodzaju zbrodni´. Wykonanie wyroku ma na wzgl´dzie przede wszyst- 107 kim realizacj´ zasad sprawiedliwoÊci. Kara jest nakazem sprawiedliwoÊci. Ka˝da kara wynika z naruszenia prawa, traktowana jest jako akt zwiàzany z działaniem przest´pczym, nie mo˝na wi´c zastanawiaç si´ nad jej praktycznymi skutkami, u˝ytecznoÊcià, wzgl´dami estetycznymi etc. Konkludujàc, głównà zasad´ paƒstwa prawa mo˝na zawrzeç w podstawowym nakazie prawa naturalnego: „Czyƒ dobro i unikaj zła”. Dobro jest celem istnienia nie tylko osoby, ale i wspólnoty składajàcej si´ na paƒstwo. Jest to nakaz pozytywnego realizowania wolnoÊci jednostkowej, wypełniania wolnoÊci działaniami ze wszech miar moralnymi – moralnymi, bo wynikajàcymi z prawa wiecznego. Dla prawowiernego chrzeÊcijanina nakaz czynienia dobra, a tym bardziej samo dobro, stoi ponad prawem. ZaÊ rolà paƒstwa prawa jest ten rodzaj wolnoÊci wspieraç. IV Ryszard Terlecki Gdyby spytaç, co sprawia, ˝e jego autorytet i pozycja w „SolidarnoÊci” sà od lat pewne i niewzruszone, mo˝na by długo wymieniaç zajmowane w przeszłoÊci stanowiska albo przywoływaç cechy charakteru, które sprawiajà, ˝e wÊród burzliwych zwiàzkowych sporów imponuje spokojem i opanowaniem. To właÊnie ta suma zasług i zalet pozwoliły mu objàç funkcj´, dzi´ki której liczà si´ z nim wszyscy wa˝ni działacze Zwiàzku. Od 2006 roku Stanisław Szwed jest przewodniczàcym Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „SolidarnoÊç” i to podczas prowadzonych przez niego obrad zapadajà wszystkie najwa˝niejsze polityczne i zwiàzkowe decyzje. WczeÊniej zdobywał doÊwiadczenie jako jeden z członków prezydium Krajowego Zjazdu, póêniej był jego wiceprzewodniczàcym. Wtedy łàczył t´ funkcj´ m.in. z członkostwem w Komisji Krajowej, ale w 2006 roku ponownie został posłem, a zwiàzkowe pragnienie, by po doÊwiadczeniach Akcji Wyborczej SolidarnoÊç oderwaç si´ od polityki, skutkowało przestrzeganiem zasady, ˝e poseł nie mo˝e byç członkiem władz, a jedynie delegatem na zjazd regionalny lub krajowy. Szefem „SolidarnoÊci” był wówczas Janusz Âniadek, który w 2002 roku przejàł przewodnictwo po Marianie Krzaklewskim. Wybór Âniadka był rezultatem wyborczej rywalizacji a˝ czterech kandydatów, z których ˝aden w nast´pnych turach głosowania nie uzyskał wymaganej wi´kszoÊci. Zebrał si´ wówczas Konwent Przewodniczàcych Regionów i zdecydował, ˝e Krzaklewski, który był jednym z kandydatów, powinien ustàpiç. NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA 112 Wtedy te˝ pojawiły si´ dwa nowe nazwiska – Piotra Dudy i Janusza Âniadka. Duda odmówił, natomiast Âniadek wyraził zgod´ pod warunkiem, ˝e Krzaklewski sam zrezygnuje z dalszego kandydowania. Tak si´ stało i Âniadek, jako jedyny kandydat, zwyci´˝ył w kolejnej turze. W 2006 roku, gdy Szwed kierował ju˝ zjazdem, w wyborach na przewodniczàcego Âniadek zdecydowanie pokonał konkurentów, pozostajàc szefem „S” na kolejnà kadencj´. Ale w 2010 roku, przed kolejnymi wyborami, w Zwiàzku znów narastało oczekiwanie zmian. Duda tym razem zgodził si´ kandydowaç, wyst´pujàc z hasłem „zero polityki”. Podczas kampanii i on, i Âniadek du˝o jeêdzili po kraju, a poparcie zwiàzkowych działaczy wydawało si´ wyrównane. Poszczególne regiony deklarowały swoje poparcie dla jednego lub drugiego kandydata, chocia˝ były te˝ regiony wewn´trznie podzielone. Szwed był z jednej strony oficjalnym przedstawicielem Prawa i SprawiedliwoÊci (formalnie desygnowany przez Klub Parlamentarny PiS i przez kierownictwo partii do kontaktów z „SolidarnoÊcià”), z drugiej – pozostawał wa˝nym działaczem „S” i znaczàcym autorytetem dla wielu zwiàzkowych liderów. PiS nie wtràcał si´ do wyborów, ale sympatyzował ze Âniadkiem, do czego przyczyniło si´ m.in. wa˝ne i poruszajàce wystàpienie tego ostatniego na pogrzebie Lecha Kaczyƒskiego po tragedii smoleƒskiej, a tak˝e fakt, ˝e „SolidarnoÊç” poparła kandydatur´ Jarosława Kaczyƒskiego w wyborach prezydenckich (w wewn´trznej ankiecie ponad 75% delegatów na zjazd opowiedziało si´ za takà decyzjà). Dla wewnàtrzzwiàzkowej kampanii du˝e znaczenie miały te˝ przygotowania do wyborów samorzàdowych, w których obu stronom, tzn. PiS i Zwiàzkowi, zale˝ało na wystawieniu mocnych kandydatów, w rezultacie czego kilku szefów regionów dostało dobre miejsca (nawet jedynki) na listach PiS do Sejmików Wojewódzkich. Szwed odgrywał wa˝nà rol´ w pracach zespołu powołanego do współpracy zarówno w zakresie programu, jak i przy typowaniu kandydatów „SolidarnoÊci” na radnych ró˝nych szczebli z ramienia Prawa i SprawiedliwoÊci. Zjazd „S” odbył si´ we Wrocławiu, obaj kandydaci przedstawili swój program, Szwed prowadzàc obrady, znacznie przedłu˝ył limit czasu wystàpieƒ obu kandydatów. Âniadek był w trudniejszej sytuacji, bo odpowiadał na pytania dotyczàce okresu kierowania Zwiàzkiem, Duda mówił głównie o planach na przyszłoÊç. Pewne znaczenie dla delegatów miał te˝ argument o korzystnym dla Zwiàzku ograniczeniu przewodnictwa do dwóch kadencji. Duda wygrał niewielkà wi´kszoÊcià około dwudziestu głosów. Region Podbeskidzia, z którego delegatem był Szwed, głosował za Dudà. Dzisiaj wspomina: „Pierwszy telefon z gratulacjami, który przekazałem Piotrowi Dudzie, był z gratulacjami od Jarosława Kaczyƒskiego”. Od tamtego czasu zmienił si´ udział Szweda w relacjach mi´dzy „SolidarnoÊcià” a PiS. Po pierwsze, kontakty Klubu Parlamentarnego PiS z władzami Zwiàzku przestały byç tak bliskie jak poprzednio, po drugie – jak sam mówi: „ Janusz Âniadek, odkàd w 2011 roku został posłem, stał si´ twarzà SolidarnoÊci w PiS”. Ale obaj wykorzystujà swojà pozycj´ i swoje znajomoÊci do utrzymania współpracy partii i Zwiàzku. Chocia˝, co podkreÊla Szwed, brakuje „naturalnego zwornika”, jakim był Lech Kaczyƒski, który najlepiej rozwiàzywał RYSZARD TERLECKI wszelkie spory. Wspomina przy tej okazji konflikt z Regionem Âlàsko-Dàbrowskim „S”, wywołany przez ówczesnego wiceministra Pawła Poncyliusza, któremu wydawało si´, ˝e w sprawach Âlàska nie musi liczyç si´ ze zdaniem zwiàzkowych liderów. Szybka interwencja Lecha Kaczyƒskiego spowodowała, ˝e Poncyliusza zastàpił Krzysztof Tchórzewski, znacznie bli˝szy zwiàzkowcom. Janusz Âniadek ˝artuje, ˝e wszyscy dotychczasowi przewodniczàcy Zjazdów „S” robili potem spektakularne kariery: Jerzy Buzek został premierem, Janusz Âniadek – przewodniczàcym „S”, Barbara Borys-Szopa – Głównym Inspektorem Pracy i ministrem w kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyƒskiego. „To po niej Staszek Szwed został przewodniczàcym Zjazdów. Co go jeszcze czeka?” – pyta zwiàzkowy, a dziÊ i sejmowy kolega. Przyznaje jednak, ˝e Stanisław Szwed ju˝ osiàgnàł bardzo wiele. Wywodzi si´ z robotniczego domu na Âlàsku, opornego wobec narzuconej sowietyzacji Polski. Ojciec, Józef, pochodzàcy z ˚ywiecczyzny, i mama, Janina, z Ziemi Cieszyƒskiej, wraz z czterema synami (dwie córki zmarły jako dzieci) mieszkali w Grodêcu. Ojciec pracował w Fabryce Pił i Narz´dzi „Wapienica” w Bielsku-Białej, ale chocia˝ był społecznikiem, nie zapisał si´ do PZPR, co sprawiło, ˝e w zakładzie doszedł tylko do stanowiska brygadzisty. Staszek, urodzony w 1955 roku jako drugi z braci, uczył si´ w Zasadniczej Szkole Zawodowej, a ˝e w domu nie było zbyt bogato, jednoczeÊnie pracował, najpierw trzy dni w tygodniu, jeszcze w szkole, póêniej ju˝ w pełnym wymiarze godzin jako elektryk w tej samej „Wapienicy”, łàczàc ci´˝ki zawód z naukà w Technikum Wieczorowym w Bielsku-Białej. 113 Gdy szkolił si´ na elektryka, jego opiekunem był członek egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR, prominentny działacz w zakładzie, który namawiał go do wstàpienia do partii i „studiów” na Wieczorowym Uniwersytecie Marksizmu-Leninizmu (WUML). Przesàdziło wtedy zdanie ojca, który zapytany, co robiç, powiedział dobitnie: „Nigdy nie byłem w partii, nikt z rodziny nie był, wi´c i ty nie zapisuj si´ do komunistów”. Nie zapisał si´, ale – jak mówi – „zawsze coÊ działał”. W szkole podstawowej nale˝ał do zuchów, póêniej był harcerzem, grał w szkolnej orkiestrze d´tej (na „tenorze”, czyli na tràbce) i jeêdził z tà orkiestrà na konkursy po kraju, zakładał te˝ klub piłkarski „Zamek” w Grodêcu i grał w nim najpierw w pomocy, a póêniej w obronie. Gdy po robotniczych protestach w czerwcu 1976 roku organizowano wiec „poparcia” dla polityki Gierka, był jednym z tych, którzy namawiali do sprzeciwu. Podobnie było podczas powitania Bre˝niewa w Katowicach. Dyrektor zakładu wezwał wtedy ojca i ostrzegł, aby „uspokoił synka”. Ten sam dyrektor por´czył jednak za niego w 1981 roku wobec Słu˝by Bezpieczeƒstwa, dzi´ki czemu Szwed nie został internowany. Ojciec orientował si´ w polityce, słuchał regularnie Wolnej Europy, ale mama bała si´ o synów i prosiła, ˝eby „nie mieszali si´ do niczego”. Był to skutek traumy z młodoÊci, gdy pod koniec wojny w ich domu Sowieci zabili jej 22-letniego brata, który usiłował przed nimi ukryç coÊ do jedzenia. W sierpniu 1976 roku Stanisław Szwed o˝enił si´ z młodszà o dwa lata sàsiadkà, piel´gniarkà, póêniej bardzo aktywnà w samorzàdzie piel´gniarskim, przewodniczàcà Beskidzkiej Okr´gowej NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA 114 Izby Piel´gniarek i Poło˝nych. W 1977 roku urodziła si´ ich córka, dwa lata póêniej syn. Gdy w 1980 roku powstał Komitet Zało˝ycielski Wolnych Zwiàzków Zawodowych, Szwed reprezentował w nim pracowników warsztatu elektrycznego. „We wrzeÊniu przyjechał Antoni Włoch, kolega z »Fiata«, wtedy zacz´ło si´ na serio tworzenie »SolidarnoÊci«. ZbieraliÊmy deklaracje nowego zwiàzku, bo dotàd byliÊmy w CRZZ – re˝imowej Centralnej Radzie Zwiàzków Zawodowych, na niektórych wydziałach i w »biurowcu« szło to ci´˝ko, ale po paru miesiàcach do »S« nale˝ało ju˝ ponad 90% załogi” – wspomina. W stanie wojennym zakład nie zdobył si´ na ˝aden efektowny protest, ale przez kilka lat Szwed zajmował si´ zbieraniem składek, roznoszeniem ulotek i podziemnych gazetek. Konspiracyjne zebrania odbywały si´ w pomieszczeniu elektryków, chocia˝ kierownikiem ich zespołu był ten sam działacz PZPR, który kilka lat wczeÊniej namawiał do wstàpienia do partii, ale teraz tolerował nielegalnà działalnoÊç. W 1989 roku Szwed objàł przewodnictwo znowu legalnej „SolidarnoÊci”. Gdy nieco póêniej przyj´to uchwał´, ˝e członkowie władz „S” szczebla krajowego, regionalnego i zakładowego majà wystàpiç do Instytutu Gaucka o informacje na temat swoich ewentualnych teczek (w Polsce nie było wtedy mo˝liwoÊci dokonania lustracji, a okazało si´, ˝e w NRD gromadzono cz´Êç informacji o polskich donosicielach bezpieki), dwaj bliscy współpracownicy Szweda, w tym jego zast´pca, oÊwiadczyli, ˝e nie zgadzajà si´ z uchwałà, i zostali odsuni´ci od dalszej działalnoÊci. W 1989 roku Szwed był członkiem Komitetu Obywatelskiego w Bielsku, rok póêniej nale˝ał do lokalnych organizatorów prezydenckiej kampanii Lecha Wał´sy. DziÊ kwituje to słowami: „Niestety, wstyd si´ przyznaç”. Po zwyci´stwie Wał´sy odbyły si´ wybory nowego przewodniczàcego „SolidarnoÊci”. Kandydowali m.in. Lech Kaczyƒski, Bogdan Borusewicz, Marian Krzaklewski. Dobrze pami´ta tamte wydarzenia: „Wtedy po raz pierwszy spotkałem Leszka, gdy w czasie tej kampanii wewnàtrzzwiàzkowej przyjechał do Bielska”. W 1991 roku awansował w zakładzie pracy i został mistrzem elektryków (podlegało mu czterdziestu pracowników). Szybko te˝ awansował w strukturach „SolidarnoÊci”: był delegatem na Zjazd Delegatów Regionu Podbeskidzie, a tak˝e przewodniczàcym Regionalnej Sekcji Metalowców „S”, członkiem jej władz krajowych i sekretariatu metalowców. W 1992 roku przeszedł na etat zwiàzkowy i wkrótce został wybrany na Krajowy Zjazd Delegatów oraz na wiceprzewodniczàcego Zarzàdu Regionu Podbeskidzie. W 1995 roku wszedł w skład Komisji Krajowej NSZZ „S”. Jego kolejne awanse wynikały z faktu, ˝e zawsze był merytorycznie przygotowany i podczas wielogodzinnych debat zwiàzkowych, gdy działacze licytowali si´ w radykalnych i niekoniecznie realnych pomysłach, cz´sto padało zdanie: „Staszek, powiedz jakiÊ głos rozsàdku”. Wtedy temperatura obrad opadała i przyjmowano proponowane przez Szweda rozwiàzanie. To jego przygotowanie oraz rozsàdek przydawały si´ w ci´˝kich czasach, gdy w Bielsku padał przemysł włókienniczy, likwidowano pi´tnaÊcie zakładów, a pi´ç tysi´cy robotników, głównie kobiet, zwalniano z pracy. Za najci´˝sze prze˝ycia z tamtego okresu uwa˝a spotkania z załogami, a bywało, RYSZARD TERLECKI ˝e przemawiał do tysiàca roz˝alonych kobiet. „Nigdy póêniej nie zdarzyło mi si´ nic równie dramatycznego” – mówi dzisiaj i przypomina jako jedyny jaÊniejszy okres miesiàce po obaleniu przez „S” rzàdu Suchockiej, gdy na wiecach mo˝na było powiedzieç, ˝e politycy odpowiedzialni za ten stan rzeczy właÊnie stracili władz´. „Có˝ z tego, skoro potem przyszli komuniÊci, którzy we wrzeÊniu 1993 roku wygrali wybory” – dodaje. Marcin Tyrna, szef Regionu Podbeskidzie, w 1993 roku został senatorem, był wi´c wa˝nà postacià w tworzàcej si´ Akcji Wyborczej SolidarnoÊç (AWS). Ju˝ w 1996 roku odbywały si´ spotkania Êrodowisk patriotycznych, które miały doprowadziç do powstania AWS; do Bielska przyje˝d˝ał wtedy m.in. Zbigniew Romaszewski. Szwed był prawà r´kà Tyrny, uczestniczył w tworzeniu listy wyborczej AWS w 1997 roku, a w wyniku prawyborów w zwiàzku, które zdecydowanie wygrał, został jej liderem. Drugi na liÊcie był Andrzej Sikora z Partii ChrzeÊcijaƒskich Demokratów (PChD), trzeci Mirosław Styczeƒ ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego (SKL), czwarty Jan Chrzàszcz z Porozumienia Centrum (PC), piàty Zbigniew Wawak ze Zjednoczenia ChrzeÊcijaƒsko-Narodowego (ZChN), szósty Jerzy Widzyk, samorzàdowiec z Ligi Krajowej. AWS zdobył pi´ç mandatów poselskich i senacki dla Tyrny, a Sikora, który jako jedyny w tym gronie nie został wybrany do Sejmu, otrzymał nominacj´ na wojewod´. Szwed został szefem AWS w województwie bielskim, zało˝ycielem Ruchu Społecznego AWS (zało˝ycielem skutecznym, bo w ka˝dej gminie powstało koło RS), a po reformie administracji – wiceprzewodniczàcym RS AWS województwa Êlàskiego. W 2001 roku przewodni- 115 czył próbie tworzenia nowej formacji AWS-Prawica. Wtedy te˝ zrezygnował z członkostwa w RS. W wyborach w 2001 roku, mimo dobrych wyników na Âlàsku, AWS nie przekroczył progu wyborczego i Szwed nie uzyskał mandatu poselskiego. Wrócił wtedy na rok do pracy w Fabryce Pił i Narz´dzi, gdzie tworzył nowy Dział Strategii, ale przyszedł nowy właÊciciel, zwiàzany z lewicà, i zlikwidował dział, a Szweda uczynił pełnomocnikiem dyrektora (przez rok nie dajàc mu ˝adnej konkretnej pracy). Szwed wykorzystał ten czas na nauk´ (zdecydował si´ na studia w Wy˝szej Szkole Administracji w Bielsku), a w jesieni 2002 roku został ponownie wiceprzewodniczàcym Zarzàdu Regionu oraz członkiem Komisji Krajowej „S”. W 2005 roku Mirosław Styczeƒ, szef struktur Prawa i SprawiedliwoÊci w Bielsku, zaproponował mu kandydowanie na drugim lub trzecim miejscu z listy PiS. Wkrótce jednak Styczeƒ przestał byç szefem PiS, jego miejsce zajàł Jacek Falfus, a z przyj´tej w Bielsku listy kandydatów do Sejmu w drodze do Warszawy nazwisko Szweda znikn´ło. On sam dowiedział si´ o tym od Jerzego Polaczka, który zaproponował mu ostatecznie szóste miejsce na liÊcie. Szwed przyjàł je troch´ na złoÊç tym, którzy go wykreÊlili, i uzyskał drugi wynik – jak sam mówi, „przy bardzo niskich nakładach finansowych” – znacznie dystansujàc wyprzedzajàcych go kandydatów. O ile w Sejmie kadencji 1997–2001 był wiceprzewodniczàcym sejmowej Komisji Polityki Społecznej, o tyle w latach 2005–2007 objàł wiceprzewodnictwo Komisji Pracy. W 2005 roku wszedł w skład Klubu Parlamentarnego Prawa i SprawiedliwoÊci, ale jako poseł nienale˝àcy do partii. Jak mówi, zło˝ył wtedy deklaracj´ przystàpienia do PiS, NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA 116 jednak ona „nie mogła si´ przebiç przez lokalne struktury partii” – konieczna była interwencja Przemysława Gosiewskiego (wówczas przewodniczàcego Klubu Parlamentarnego PiS), a mo˝e samego Jarosława Kaczyƒskiego. W tym samym roku został te˝ członkiem Prezydium Klubu Parlamentarnego PiS, a w nast´pnym wszedł w skład Komitetu Politycznego PiS, czyli najwy˝szych władz wykonawczych partii. W tym czasie ukoƒczył studia magisterskie w Krakowskiej Szkole Wy˝szej im. Frycza Modrzewskiego. 31 lipca 2006 roku Stanisław Szwed został mianowany pełnomocnikiem premiera Jarosława Kaczyƒskiego do spraw zawarcia umowy społecznej. Powołano zespół składajàcy si´ z przedstawicieli siedmiu partnerów społecznych (Konfederacja Pracodawców Polskich, Lewiatan i BCC, Rzemiosło Polskie, „SolidarnoÊç”, OPZZ i Forum Zwiàzków Zawodowych), a tak˝e ministrów lub wiceministrów kompetentnych resortów, aby na wzór Hiszpanii czy Irlandii doprowadziç do porozumienia pracowników i pracodawców. Nastàpiło to w Warszawie w Centrum Dialogu; deklaracja umowy społecznej liczyła ponad sto pi´çdziesiàt stron, ale wobec rozwiàzania Parlamentu nie weszła w ˝ycie. Za doprowadzenie do tej umowy Stanisław Szwed od „Tygodnika SolidarnoÊç” otrzymał tytuł „Człowieka roku 2006” Ju˝ w nowej sytuacji politycznej, na koniec kadencji, wielostronnà umow´ społecznà musiało zastàpiç dwustronne porozumienie pomi´dzy PiS a „SolidarnoÊcià” w sprawie postulatów zwiàzkowych, m.in. podniesienia płacy minimalnej. Warto zauwa˝yç, ˝e w okresie rzàdu Prawa i SprawiedliwoÊci nie została przyj´ta ˝adna ustawa naruszajàca prawa pra- cownicze albo szukajàca oszcz´dnoÊci bud˝etowych kosztem pracowników. W przedterminowych wyborach w 2007 roku Szwed na liÊcie Prawa i SprawiedliwoÊci miał ju˝ „jedynk´”, dostał ponad czterdzieÊci tysi´cy głosów i pokonał m.in. Tomczykiewicza, lidera Platformy na Âlàsku. Okazało si´ wtedy, ˝e słuszna była decyzja o jego udziale w polityce, a nie tylko w pracy zwiàzkowej. Stanisław Pi´ta, poseł z okr´gu Bielsko-Biała, który – jak sam przyznaje – nie był zwolennikiem pozyskiwania do Prawa i SprawiedliwoÊci byłych działaczy AWS, przekonał si´, ˝e nie miał racji. DziÊ mówi: „DoÊwiadczenie póêniejszej współpracy pokazało, ˝e bardzo myliłem si´ w ocenie Staszka Szweda. Zarówno praca parlamentarna, jak równie˝ jego zaanga˝owanie w lokalny rozwój PiS pozwoliły na wzmocnienie struktur na Podbeskidziu. Wysokie wyniki wyborcze, współpraca z Akcjà Katolickà oraz NSZZ SolidarnoÊç sà jego mocnymi atutami. W 2012 roku poprosiłem koleg´ Stanisława o to, aby ubiegał si´ o funkcj´ szefa Okr´gu PiS w Bielsku-Białej, gdy˝ właÊnie w jego kompetencjach i cechach charakteru upatrywaliÊmy szansy na odrobienie strat i dalszy rozwój PiS. Jego kandydatur´ poparł prezes Jarosław Kaczyƒski i zdecydowana wi´kszoÊç delegatów. Dzisiaj PiS w Okr´gu 27 to najszybciej rozwijajàca si´ struktura w województwie Êlàskim”. Wbrew temu, co cynicznie wmawiajà publicznoÊci niektóre media, zawód polityka wymaga przede wszystkim ci´˝kiej pracy. Przypadek Stanisława Szweda mo˝na traktowaç jako typowy: całà drog´ – od elektryka w bielskiej fabryce do wa˝nych funkcji parlamentarnych – odbył dzi´ki RYSZARD TERLECKI swoim zdolnoÊciom, ale te˝ wytrwałoÊci i pracowitoÊci. Znajdował czas na nauk´, w 2001 roku otrzymał licencjat w Wy˝szej Szkole Administracji w Bielsku, a w 2006 magisterium na Wydziale Prawa i Administracji w Krakowskiej Szkole Wy˝szej. W latach1994–2005 był członkiem zarzàdu Bielskiego Centrum Przedsi´biorczoÊci, od 2004 roku jest przewodniczàcym Powiatowej Rady Zatrudnienia w Bielsku-Białej, w okresie od 2006 do 2008 roku obejmował stanowisko przewodniczàcego Rady Ochrony Pracy. W 1997 roku został członkiem Rady Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej, a od 2005 roku nale˝y do Stowarzyszenia Evangelium Vitae. Znajduje czas na ró˝ne formy społecznej aktywnoÊci, np. jako członek Stowarzyszenia Pami´ci Armii Krajowej, do którego nale˝y od 2008 roku. Po wyborach w jesieni 2011 roku (uzyskał Êwietny wynik ponad 32 tysi´cy głosów) rozpoczàł swojà czwartà kadencj´ w Sejmie. Znów, tak jak po- 117 przednio, jest wiceprzewodniczàcym sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jest te˝ członkiem Komisji Nadzwyczajnej do spraw Zmian w Kodyfikacjach. Nale˝y do jedenastu zespołów parlamentarnych, m.in. do Zespołu Parlamentarnego na rzecz Ochrony ˚ycia i Rodziny oraz Zespołu do spraw Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154M z 10 kwietnia 2010 roku, a tak˝e do czterech parlamentarnych grup bilateralnych, m.in. polsko-austriackiej i polsko-słowackiej. Wcià˝ zapracowany, zarówno w Sejmie (do połowy kadencji miał ponad 160 wystàpieƒ sejmowych, zło˝ył 160 interpelacji i 170 zapytaƒ poselskich), jak i w swoim okr´gu wyborczym, stara si´ nie zaniedbywaç dawnych kontaktów w „SolidarnoÊci”. Biografia Stanisława Szweda jest przykładem kariery działacza zwiàzkowego, który odniósł sukces w działalnoÊci politycznej. Pokazuje nam tak˝e. jak ideowe doÊwiadczenia „SolidarnoÊci” prowadziły i nadal prowadzà do Prawa i SprawiedliwoÊci. Dawid Sawa 23 grudnia 2005 roku profesor Lech Kaczyƒski zostaje zaprzysi´˝ony na Prezydenta Polski. WczeÊniej piastował wiele wa˝nych funkcji paƒstwowych, był mi´dzy innymi: szefem Biura Bezpieczeƒstwa Narodowego za prezydentury Lecha Wał´sy, prezesem Najwy˝szej Izby Kontroli, ministrem sprawiedliwoÊci w rzàdzie premiera Jerzego Buzka, Prezydentem Warszawy. Dał si´ poznaç jako osoba pracowita, zdeterminowana, ambitna, wypełniajàca w sposób nale˝yty swoje obowiàzki, ale przede wszystkim bardzo powa˝nie traktujàca swoje zobowiàzania. Niestety, 10 kwietnia 2010 roku był datà traumatycznà, przerywajàcà t´ jak˝e wa˝nà i fundamentalnà dla losów Polski prezydentur´. Prezydenta Lecha Kaczyƒskiego wspomina w swojej ksià˝ce doktor Jarosław Kaczyƒski, pre54 J. Kaczyƒski, Polska naszych marzeƒ, Lublin 2011, s. 115. zes Prawa i SprawiedliwoÊci. W tym dziele profesor Lech Kaczyƒski jest słusznie przedstawiany jako osoba o znakomitej pami´ci i rozległej wiedzy, mi´dzy innymi historycznej 54. To niezb´dne atrybuty ka˝dego polityka i znaczàcego przywódcy, który musi stawiç czoła wyzwaniom. Jednym z nich był moment pełnienia przez Lecha Kaczyƒskiego funkcji ministra sprawiedliwoÊci. Profesor Kaczyƒski funkcj´ ministra sprawiedliwoÊci sprawował tak zwanà ˝elaznà r´kà. Tego typu działanie było konieczne i niezb´dne dla funkcjonowania paƒstwa polskiego, zwa˝ywszy, ˝e w owym czasie dochodziło do notorycznego łamania prawa. Lech Kaczyƒski stawiał tam´ tego typu działaniom – nie tylko tym zwiàzanym z losem człowieka. Jak zauwa˝a Piotr Semka: ,,Bardzo DAWID SAWA charakterystyczne dla wra˝liwoÊci Lecha Kaczyƒskiego było te˝ to, ˝e na sam koniec swojej słu˝by zainteresował si´ podwy˝szaniem wyroków w sprawach o okrucieƒstwo przeciwko zwierz´tom” 55. Tego typu działania zostały przekute na ogromnà popularnoÊç ministra wÊród Polaków, co oczywiÊcie było bardzo dobrym prognostykiem na przyszłoÊç Lecha Kaczyƒskiego jako póêniejszego Prezydenta Polski. Piszàc o Prezydencie, nale˝y pami´taç, ˝e był on postacià wielowymiarowà – potrafił odnaleêç si´ w ka˝dej roli. Był osobà wielkiego formatu, artykułujàcà cele i wyzwania, przed którymi stoi Polska. Jego diagnoza i metody działania były zawsze trafne, zarówno, gdy dotyczyły one spraw wewn´trznych Polski, jak i gdy chodziło o jej polityk´ zagranicznà. Tym bardziej jest to aktualne teraz, w sytuacji kryzysu gospodarczego, coraz bardziej odczuwanego i zauwa˝alnego. Choç cz´sto mówi si´ o nim w kontekÊcie działaƒ holistycznych obejmujàcych całà Europ´, nie mo˝na zapominaç o polityce poszczególnych paƒstw, od których równie˝ zale˝y intensywnoÊç tego zjawiska. O tym b´dzie jeszcze mowa w dalszej cz´Êci tekstu. W 2000 roku została ogłoszona strategia lizboƒska, zakładajàca, ˝e w 2010 roku gospodarka europejska b´dzie jednà z najlepiej rozwijajàcych si´ na Êwiecie 56. Niestety, kryzys negatywnie zweryfikował tego typu prognozy. Widaç jak na dłoni, ˝e europejska gospodarka pogrà˝ona jest w chaosie, a poszczególni przywódcy paƒstw nie wiedzà, 55 56 57 119 jak z niego wyjÊç. Wysoka stopa bezrobocia, mi´dzy innymi w takich paƒstwach jak Hiszpania czy Polska, zmusza do refleksji wielu ekonomistów. Profesor Jerzy ˚y˝yƒski podaje pewne panaceum na współczesne problemy Europy. W rozmowie z Arturem Dmochowskim twierdzi: ,,[…] trzeba by màdrze prowadziç wspólnà europejskà polityk´ przemysłowà. Nale˝ałoby te˝ odejÊç od wspólnej waluty i wprowadziç dwie – północnà i południowà. Te dwa jednoczesne działania, za poÊrednictwem wspólnego bud˝etu, pomogłyby równomiernie rozbudowaç potencjał przemysłowy na całym kontynencie” 57. Kryzys obejmuje wiele innych obszarów. W dalszym ciàgu Unia Europejska nie potrafi odpowiedzieç sobie na pytanie, w którà stron´ zmierza. W Êwietle traktatu z Lizbony mo˝na dowiedzieç si´, ˝e Unia jest organizacjà mi´dzynarodowà, zyskuje podmiotowoÊç prawnà. W dobie problemów i wyzwaƒ (nie tylko kryzysu), przed którymi stała i stoi Unia Europejska, widaç pewien impas oraz brak rozstrzygni´cia, i choç cz´sto słychaç głosy, ˝e powinna ona przeobraziç si´ w jeden rdzeƒ paƒstwowy, w mojej ocenie to projekt, który nie zostanie zrealizowany, gdy˝ b´dzie napotykał opór w postaci ochrony interesów podmiotów wchodzàcych w jej skład. WczeÊniejszy opis sytuacji jest niezmiernie istotny, poniewa˝ pokazuje, ˝e w Unii Europejskiej mo˝na zetknàç si´ z wizjà, po pierwsze, jednej Europy, a po drugie, silnego paƒstwa w ramach istniejàcej ju˝ Wspólnoty. P. Semka, Lech Kaczyƒski. OpowieÊç arcypolska, Warszawa 2010, s. 68. Z. Wysokiƒska, J. Witkowska, Integracja europejska, Warszawa 2010, s. 13. A. Dmochowski, Kulisy kryzysu, Warszawa 2013, s. 216. NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA 120 Ta druga koncepcja postrzegania rzeczywistoÊci, zarówno europejskiej, jak i krajowej, była bli˝sza Prezydentowi Lechowi Kaczyƒskiemu, którego bardzo cz´sto nazywano paƒstwowcem. OkreÊlenie to w du˝ej mierze odnosi si´ do siły i znaczenia paƒstwa na arenie mi´dzynarodowej. To tak˝e podkreÊlenie jego nadrz´dnoÊci, chocia˝by w relacjach z ró˝nymi organizacjami mi´dzynarodowymi. Bez wzgl´du na idee i trendy panujàce w Europie, a dokładniej rzecz ujmujàc, w Unii Europejskiej, Prezydent Lech Kaczyƒski pozostał wierny tej zasadzie. Trudno przecie˝ wyobraziç sobie sytuacj´, w której paƒstwa o ró˝nej kulturze, tradycji i prowadzonej polityce stanà si´ monolitem, poniewa˝ ka˝dy inaczej definiuje interes narodowy własnego kraju. Eksponowanie roli paƒstwa narodowego wcale nie oznacza, ˝e organizacje mi´dzynarodowe, w tym Unia Europejska, sà tworami zbytecznymi i powinno si´ do ich działania odnosiç sceptycznie. Nale˝y jednak z ogromnà rezerwà podchodziç do kwestii ponadnarodowoÊci, która w ˝aden sposób nie jest odpowiedzià na problemy stojàce przed Unià Europejskà. O jej znaczeniu i roli paƒstw narodowych mówił Prezydent Lech Kaczyƒski podczas wystàpienia z okazji piàtej rocznicy przystàpienia do tej organizacji: ,,Unia jest jednak miejscem, w którym wielkie wyzwanie staje przed polskà klasà politycznà. Trzeba bowiem skutecznie zabiegaç, co nie zawsze jest łatwe, o polski interes, a póêniej na poziomie rzàdu i samorzàdów dobrze wykorzystaç uzyskane Êrodki. W poprzedniej kadencji udało si´ znaczàco zwi´kszyç bud˝et Unii przeznaczony dla naszego kraju. Te pieniàdze mogà stanowiç bardzo istotny czynnik w rozwiàzywaniu najwa˝niejszych polskich problemów takich jak bezrobocie, wsparcie dla polskich przedsi´biorstw, rozwój infrastrukturalny” 58. Prezydent mówił nie tylko o bud˝ecie unijnym jako bodêcu rozwojowym dla Polski, ale odniósł si´ równie˝ do kwestii solidarnoÊci i sprawiedliwoÊci w kontekÊcie polskich stoczni, które sà strategicznym elementem paƒstwa polskiego 59. Faworyzowanie, dzielenie czy nieumiej´tna polityka prowadzàca do rychłego upadku i, co najgorsze, do zwijania si´ przemysłu, a co za tym idzie tak˝e gospodarki, sà czymÊ niedobrym. W zwiàzku z powy˝szym nale˝y podnosiç na forum unijnym wszystkie te sprawy, które majà zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania Polski. Przykładem mo˝e byç wspomniany wy˝ej bud˝et Unii. Prezydent Lech Kaczyƒski był Patriotà. Dobro Ojczyzny zawsze było dla niego wartoÊcià nadrz´dnà. Jako przykład mo˝na tutaj wymieniç Muzeum Powstania Warszawskiego. Obiekt ten został otwarty w 2004 roku, w czasie sprawowania przez profesora Kaczyƒskiego funkcji Prezydenta Warszawy. Muzeum Powstania Warszawskiego ma na celu piel´gnacj´ wartoÊci historycznych i patriotycznych. Wojciech Reszczyƒski jest zdania, ˝e ,,Lech Kaczyƒski był jednym z nas i to Jemu zawdzi´czamy, ˝e po 20 latach od odzyskania nie- 58 Wystàpienie z okazji piàtej rocznicy przystàpienia Polski do Unii Europejskiej, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2009–2010: wybór, Warszawa 2010, s. 60. 59 Ibidem. DAWID SAWA podległoÊci, tak˝e dzi´ki utworzonemu za Jego sprawà Muzeum Powstania Warszawskiego, udało si´ przywróciç naszà wiar´ w patriotyzm, w poczucie dumy z faktu bycia Polakiem. To odczucie jest silne i uodparnia na działania tych, którzy wolà Polsk´ słabà i skłóconà” 60. Gdy rok póêniej profesor Kaczyƒski zostaje Prezydentem Polski, nast´puje kontynuacja i piel´gnacja wartoÊci patriotycznych, oddawanie hołdu bohaterom. Profesor Wojciech Polak Êwietnie ujàł powy˝sze zjawisko, twierdzàc: ,,[…] patriota to człowiek zakorzeniony i rozsmakowany w naszej historii, tradycji i polskim obyczaju, doceniajàcy rol´ wiary i wartoÊci chrzeÊcijaƒskich w ˝yciu narodu. To tak˝e człowiek ceniàcy suwerennoÊç naszej ojczyzny i wolnoÊç wewn´trznà Polaków. Polski Patriota jest dumny z historii swojego kraju i jego bohaterów” 61. Nale˝ałoby si´ zastanowiç, czym obecnie jest patriotyzm. Niewàtpliwie trzeba to poj´cie postrzegaç wielowymiarowo. Jak si´ okazuje, to nie tylko dbałoÊç o dobro ojczyzny, ale choçby podtrzymywanie wartoÊci historycznych czy religijnych. Idàc dalej, mo˝na powiedzieç, ˝e patriotyzm to obrona własnych wartoÊci, poglàdów i idei 62. Prezydent Lech Kaczyƒski prowadził wielopłaszczyznowà polityk´ historycznà, co wi´cej, był bardzo przywiàzany do historii Polski. Jako jeden z wielu przykładów mo˝na podaç odznaczenie Êp. Anny Walentynowicz – osoby, która odegrała wa˝nà rol´ w kształtowaniu postaw patriotycznych, na które składa si´ wspomniana wczeÊniej historia 60 61 62 63 121 – Orderem Orła Białego. Zwolennikiem takiej szeroko poj´tej polityki historycznej jest prezes Prawa i SprawiedliwoÊci doktor Jarosław Kaczyƒski, który zauwa˝a, ˝e ,,[…] w polityce historycznej wa˝ne sà działania na bardzo wielu polach: w produkcji filmowej, ró˝nego rodzaju przekazach społecznych, w takich programach jak »Patriotyzm jutra«, w organizowaniu wycieczek do miejsc wa˝nych z punktu widzenia kształtowania ÊwiadomoÊci historycznej i umacniania patriotycznych postaw”63. W zaistniałej sytuacji warto zadaç pytanie, czy współczeÊnie Polacy pami´tajà o wartoÊciach patriotycznych, czy sà one w nich gł´boko zakorzenione? Odpowiedê jest jak najbardziej twierdzàca, czego przykładem sà marsze organizowane w celu upami´tnienia ofiar katastrofy pod Smoleƒskiem z parà prezydenckà – Êp. profesorem Lechem Kaczyƒskim i Êp. Marià Kaczyƒskà. W tej katastrofie zgin´ła elita paƒstwa polskiego, która na trwałe zapisała si´ w naszej historii. Pami´ç o nich na zawsze pozostanie ˝ywa. Polacy pami´tajà mi´dzy innymi o ˚ołnierzach Wykl´tych i właÊnie poprzez marsz oddajà im nale˝yty hołd i szacunek. W ten sposób historia, kultura i tradycja paƒstwa polskiego wzgl´dem wszystkich zachowaƒ i trendów europejskich pozostaje niezmienna i zawsze b´dzie miała pierwszeƒstwo. Polityka historyczna Prezydenta Lecha Kaczyƒskiego, prowadzona w sposób umiej´tny i bardzo przemyÊlany, była zarazem politykà zagranicznà. Budowanie relacji z sàsiadami stanowiło jej M. Karnowski, Lech Kaczyƒski – portret, Kraków 2010, s. 122. W. Polak, Patriotyzm dnia dzisiejszego, Gdaƒsk 2012, s. 177. Ibidem, s. 180, 182. J. Kaczyƒski, op. cit., s. 88. NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA 122 istotny punkt. Za przykład mogà posłu˝yç Litwa, Czechy czy Ukraina. Z tym ostatnim paƒstwem, rzàdzonym w owym czasie przez Wiktora Juszczenk´, wiàzały si´ kwestie, które w pierwszej kolejnoÊci nale˝ało rozstrzygnàç. Aby ten dialog nie był tylko pozornym ruchem bàdê działaniem krótkofalowym, trzeba było uregulowaç przeszłoÊç – w tym wypadku chodziło o konflikt polsko-ukraiƒski z lat 1939–1947. Spotkanie pojednawcze zostało zorganizowane w maju 2006 roku w Pawłokomie w województwie podkarpackim. Obaj prezydenci upami´tnili 366 pomordowanych Ukraiƒców. Okazjà do rewan˝u miały byç obchody w Hucie Pieniackiej w obwodzie lwowskim, gdzie 28 lutego 1944 roku ˝ołnierze 4 Pułku Policyjnego SS, składajàcego si´ z ochotników ukraiƒskich w dywizji SS-Galizien, dopuÊcili si´ masakry, w której według ró˝nych szacunków mogło zginàç od 600 do 1500 osób 64. Prezydent Lech Kaczyƒski dbał o histori´, jej prawdziwe, niezafałszowane oblicze. Zabiegał o uszanowanie pami´ci pomordowanych polskich ˚ydów. Fundamentem polityki historycznej, którà tak˝e mo˝na nazwaç politykà pami´ci, było uczestnictwo Prezydenta w corocznych uroczystoÊciach poÊwi´conym Powstaniu w Getcie Warszawskim. Wa˝nym elementem było obj´cie patronatem 65. rocznicy likwidacji getta w Łodzi, a tak˝e wr´czenie odznaczeƒ Polakom ratujàcym ˚ydów w czasie wojny 65. Odnoszàc si´ do kwestii powstania w Getcie Warszawskim, nie nale˝y zapominaç o pa- mi´ci historycznej Prezydenta Lecha Kaczyƒskiego, który stwierdził: ,,[…] szeÊçdziesiàt pi´ç lat temu, dokładnie 19 kwietnia 1943 roku, rozpocz´ło si´ Powstanie w Getcie Warszawskim. II wojna Êwiatowa zna wiele czynów bohaterskich tych, którzy w ró˝nych miejscach, prawie na całej kuli ziemskiej, walczyli z faszystowskim zagro˝eniem, ale wÊród tych bardzo wielu czynów Powstanie w Getcie Warszawskim, a tak˝e inne powstania – w Sobiborze, w Treblince – wyró˝niajà si´ czymÊ szczególnym” 66. To bardzo cenne wystàpienie oddajàce hołd wszystkim, którzy nie baczàc na okolicznoÊci, walczyli z zagro˝eniem, nara˝ajàc przy tym swoje ˝ycie. Prezydent Lech Kaczyƒski podczas swego przemówienia mówił tak˝e o heroizmie uczestników powstania, podkreÊlajàc, ˝e walczyli oni o honor 67. W ich poczynaniach nie było ˝adnej kalkulacji – wiedzieli, ˝e tak trzeba zrobiç. W koncepcji Unii Europejskiej jako monolitu cz´sto zapominamy o roli i znaczeniu poszczególnych krajów b´dàcych jej cz´Êcià składowà. Nie zapomniał o tym Prezydent Lech Kaczyƒski, który podczas wystàpienia dotyczàcego podpisania traktatu z Lizbony powiedział: ,,[…] traktat lizboƒski jest zmianà jakoÊciowà, która rodziła ju˝ dotàd ró˝ne interpretacje. Chciałbym zwróciç w pierwszym rz´dzie uwag´ na interpretacj´, która nie ma charakteru publicystycznego ani naukowego. To interpretacja organu konstytucyjnego najwi´kszego z paƒstw Unii Europejskiej – Republiki P. Semka, op. cit., s. 231–232. Ibidem, s. 231. 66 Przemówienie podczas uroczystoÊci z okazji 65. rocznicy wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 54. 67 Ibidem. 64 65 DAWID SAWA Federalnej Niemiec. Ta interpretacja stwierdza wyraênie: Unia pozostaje zwiàzkiem paƒstw, zwiàzkiem paƒstw narodowych, zwiàzkiem Êcisłym. Ale jest to zwiàzek paƒstw suwerennych. I niech tak zostanie” 68. Te stwierdzenia nie pozostawiajà złudzeƒ co do charakteru Unii Europejskiej oraz tego, w którà stron´ powinna zmierzaç. Piszàc o traktacie z Lizbony, nie mo˝na zapomnieç, dzi´ki komu został on tak korzystnie dla Polski wynegocjowany. Otó˝ na czternaÊcie spraw podnoszonych przez rzàd Prawa i SprawiedliwoÊci a˝ trzynaÊcie udało si´ przeprowadziç. Wdzi´cznoÊç za to Prezydent Lech Kaczyƒski wyraził minister spraw zagranicznych Annie Fotydze, a tak˝e głównym negocjatorom: Ewie OÊnieckiej-Tameckiej i Markowi Cichockiemu, którzy z ogromnà determinacjà bronili polskiego punktu widzenia 69. W moim odczuciu nie mo˝na te˝ zapomnieç o samym Lechu Kaczyƒskim, który uczestniczył w posiedzeniach Rady Europejskiej, de facto bioràc udział w tworzeniu tego zespołu. Polska nie dała si´ zmarginalizowaç, wr´cz przeciwnie – eksponowała swoje cele i zamierzenia. Prezydent Lech Kaczyƒski w sposób przemyÊlany i rozsàdny budował ró˝nego rodzaju sojusze strategiczne. Były one istotnym elementem w polityczne zagranicznej. Warto choçby przypomnieç o zacieÊnieniu relacji z Litwà, Ukrainà, Estonià czy Łotwà. To mi´dzy innymi te paƒstwa 123 łàcznie z Polskà wystàpiły w obronie Gruzji. Prezydent Lech Kaczyƒski wygłosił tam przemówienie, co spotkało si´ z ogromnym entuzjazmem i aplauzem ze strony samych Gruzinów. ,,Gdy zainicjowałem ten przyjazd, niektórzy sàdzili, ˝e prezydenci b´dà si´ obawiaç. Nikt si´ nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Europa Ârodkowa ma odwa˝nych przywódców. I chciałbym to powiedzieç nie tylko Wam, chciałbym to powiedzieç równie˝ naszej wspólnej Unii Europejskiej, ˝e Europa Ârodkowa, Gruzja, ˝e cały nasz region b´dzie si´ liczył, ˝e jesteÊmy podmiotem” 70. Prezydent Lech Kaczyƒski apelował o spójnoÊç i jednomyÊlnoÊç całej Wspólnoty w kwestii bezpieczeƒstwa zewn´trznego. Tylko to mo˝e zagwarantowaç wolnoÊç i ochron´ interesów danego paƒstwa 71. Wystàpienie Prezydenta w pełni oddaje aspiracje i ambicje przywódców Europy Ârodkowo-Wschodniej oraz to, ˝e ka˝dy kraj ma prawo do obrony i prezentowania własnego punktu widzenia, który przecie˝ mo˝e byç zgoła odmienny od punktu widzenia sàsiada. To zmusza do ogólnej refleksji, którà mo˝na ujàç w dwóch punktach: po pierwsze, dzi´ki charyzmie profesora Kaczyƒskiego udało si´ zmobilizowaç przywódców Europy Ârodkowo-Wschodniej i pokazaç jednoÊç w tak wa˝nej sprawie. Po drugie w Unii Europejskiej rosła siła okreÊlonego obszaru (w tym wypadku był to region 68 Przemówienie w dniu podpisania traktatu lizboƒskiego, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2009–2010: wybór, Warszawa 2010, s. 120. 69 Ibidem. 70 Przemówienie na wiecu protestacyjnym przeciwko interwencji Rosji w Abchazji, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 82. 71 Ibidem. NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA 124 Êrodkowo-wschodni). To było bardzo wa˝ne, poniewa˝ pozwoliło na pokazanie i wygłoszenie własnego poglàdu w danej sprawie. Mo˝na na przykład tego dokonaç na forum unijnym. Ponadto Prezydent Kaczyƒski był twarzà i liderem regionu. Dla mnie, jako Polaka, był to powód do dumy i zachwytu, poniewa˝ Polska nie była wtedy którymÊ z kolei krajem w Unii Europejskiej, ale mocnym, liczàcym si´ podmiotem, i wcale tu nie chodzi o powierzchowne, lecz o silne przywództwo. Prezydentura Lecha Kaczyƒskiego to nie tylko budowanie sojuszy z paƒstwami danego regionu, to tak˝e umacnianie swojej pozycji w Pakcie Północnoatlantyckim. Dowodem tego były o˝ywione relacje ze Stanami Zjednoczonymi, z którymi Polska wiàzała ogromne nadzieje. Tarcza antyrakietowa miała byç tego potwierdzeniem. ,,Podpisanie umowy z Amerykanami to wa˝ny element w moim planie dla Polski. Kiedy dwa i pół roku temu obejmowałem urzàd Prezydenta Rzeczypospolitej, dwa wielkie zadania, które stały przed Polskà po roku 1989, były wypełnione. ByliÊmy członkami NATO i Unii Europejskiej. To dzieło moich poprzedników i nale˝y im si´ za to wdzi´cznoÊç i szacunek. Przede mnà stanàł obowiàzek wypełnienia konkretnà treÊcià polskiej obecnoÊci w NATO i Unii, okreÊlenia zasad i roli, jakà nasz nie mały przecie˝ kraj ma odegraç w politycznych i militarnych strukturach Zachodu” 72. Te słowa wypowiedział profesor Lech Kaczyƒski w or´dziu telewizyjnym poÊwi´conym instalacji tarczy antyrakietowej. To był wa˝ny moment, poniewa˝ polityka zagraniczna Prezydenta została bardzo wyraênie wyeksponowana. T´ wizyjnoÊç doceniono tak˝e w Waszyngtonie. W tym wypadku nale˝y zwróciç uwag´ na fakt, ˝e nie tylko polityka zagraniczna, ale równie˝ pozycja Polski została ÊciÊle okreÊlona – ju˝ nie jako paƒstwa, które zawsze musiało si´ podporzàdkowywaç innym podmiotom, ale takiego, które potrafi wyartykułowaç swój cel i dà˝yç do jego osiàgni´cia. Nie byłoby to mo˝liwe, gdyby nie pomoc sàsiadów o podobnym zapatrywaniu na swój interes narodowy 73. To wszystko powodowało, ˝e podmiotowoÊç Polski miała coraz wi´ksze znaczenie, a sama Polska była doceniana. Jak obecnie wyglàdajà relacje polsko-amerykaƒskie? Brak tarczy antyrakietowej – to wiemy dziÊ na pewno. A przecie˝ jej instalacja przyniosłaby Polsce ogromne profity, choçby popraw´ bezpieczeƒstwa. To tak˝e kwestia presti˝u, poniewa˝ nastàpiłoby zacieÊnienie relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Problemy i wyzwania, przed którymi stanàł Waszyngton (kryzys gospodarczy), doprowadziły do rewizji pewnego zapatrywania na sprawy Unii Europejskiej, a co za tym idzie, tak˝e Polski. Dokonujàc porównania prezydentury Georga W. Busha i Baracka Obamy, nie mo˝na nie zauwa˝yç, ˝e obecnie mamy do czynienia z innà intensywnoÊcià w stosunkach na linii Waszyngton – Warszawa, która przejawia si´ odmiennà koncepcjà, a ÊciÊlej rzecz ujmujàc, mniejszà aktywnoÊcià w sprawach kontynentu europejskiego. 72 Or´dzie telewizyjne dotyczàce instalacji elementów tarczy antyrakietowej w Polsce, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 88. 73 Ibidem, s. 88–89. DAWID SAWA Profesor Zbigniew Brzeziƒski w swojej ksià˝ce zatytułowanej Strategic Vision: American and the Crisis of Global Power odwołuje si´ do polityki zagranicznej, tworzàc pewien model jej funkcjonowania. Głównà jej siłà ma byç rozszerzenie zachodnich wartoÊci – od USA poczàwszy, poprzez Rosj´, na Turcji skoƒczywszy. Zasadniczym celem takiego działania jest ich rozpropagowanie. Co wi´cej, profesor Brzeziƒski jest zdania, ˝e Stany Zjednoczone powinny byç bardziej czynne w kwestii bezpieczeƒstwa na kontynencie europejskim. Nale˝ałoby te˝ pogł´biaç współprac´ pomi´dzy Niemcami, Francjà i Wielkà Brytanià 74. Tomasz Pompowski twierdzi, ˝e ,,[…] w tej wizji Polska odegrałaby wa˝nà rol´, wchodzàc w skład konsultacyjnego trójkàta z Francjà i Niemcami, który pomógłby w »konstruktywnym pojednaniu« z Rosjà. Bo poparcie Unii w tej dziedzinie sprawiłoby, ˝e pojednanie miałoby »gł´bszy wymiar«, na wzór pojednania polsko-niemieckiego. I wzmocniłoby »poczucie bezpieczeƒstwa« u Polaków, a Rosj´ upewniłoby w tym, i˝ […] rozszerzenie ma gł´bszy wymiar europejski” 75. To jedna z koncepcji postrzegania Polski przez Stany Zjednoczone. Jednak w tej szerszej perspektywie istotne jest, aby kraj miał silnà, ugruntowanà i stabilnà gospodark´, co doprowadzi do zacieÊnienia relacji 76. Niestety, polska gospodarka jest w bardzo złej kondycji, a kry- 125 zys Êwiatowy, wbrew pozorom, nie stanowi głównej tego przyczyny. Andrzej Sadowski w rozmowie z Arturem Dmochowskim na pytanie o mały wzrost produktu krajowego brutto w ciàgu ostatnich pi´ciu lat – na poziomie 3–4% – odpowiada, ˝e ,,[…] najpowa˝niejszà przeszkodà jest właÊnie bieda i niskie dochody. Potrzeba nam zatem w pierwszym rz´dzie màdrej polityki pieni´˝nej, rozsàdnego kreowania pieniàdza i sprawnego sterowania politykà własnoÊciowà, aby odbudowaç struktury gospodarcze. Sytuacja jest moim zdaniem bardzo ci´˝ka. Nie ma niestety na jej rozwiàzanie ˝adnej cudownej recepty. Trzeba po prostu wytrwale krok po kroku odbudowywaç polskà gospodark´” 77. Prezydent Lech Kaczyƒski dbał o rozwój nauki. Na jednej z konferencji zatytułowanej ,,Polskie wyzwania: paƒstwo – to˝samoÊç – rozwój” mówił mi´dzy innymi o deficycie debaty publicznej na płaszczyênie naukowej, publicystycznej oraz potocznej 78. Prezydent odniósł si´ równie˝ do polskiej inteligencji: ,,[…] myÊl´, ˝e olbrzymim zadaniem polskiej inteligencji – niezale˝nie od przekonaƒ, bo tu mo˝na mieç przekonania lewicowe, centrowe, jak i prawicowe, ale jednoczeÊnie mieç przywiàzanie do pewnych wartoÊci – szczególnie inteligencji naukowej, twórczej, Êwiata publicystyki, jest to, ˝eby owa nadrzeczywistoÊç i rzeczywistoÊç realna zbli˝yły si´ do siebie maksymalnie” 79. T. Pompowski, Polska wobec strategii Obamy, „Nowe Paƒstwo” 2013, nr 2, s. 57. Ibidem. 76 Ibidem, s. 58. 77 A. Dmochowski, op. cit., s. 206. 78 Wystàpienie podczas konferencji naukowej „Polskie wyzwania: paƒstwo – to˝samoÊç – rozwój”, [w:] Lech Kaczyƒski, Wystàpienia, listy, wywiady – 2008: wybór, Warszawa 2009, s. 64. 79 Ibidem. 74 75 NR 3 (2014/1) • IV. TRADYCJA 126 Mo˝na zatem powiedzieç, ˝e Prezydent Lech Kaczyƒski bardzo powa˝nie traktował dyskusje na temat przyszłoÊci Polski, z ogromnym szacunkiem odnosił si´ do oÊrodka naukowego, który przekazywał wskazówki, rady dotyczàce bie˝àcej sytuacji paƒstwa. Podobny poglàd wyznaje doktor Jarosław Kaczyƒski, prezes Prawa i SprawiedliwoÊci. Cykl debat, spotkaƒ, które Prawo i SprawiedliwoÊç organizuje od zeszłego roku, wyraênie pokazuje drog´, jakà Polska powinna iÊç. Wystarczy przypomnieç chocia˝by debat´ ekonomicznà czy dyskusje na temat wyboru mi´dzy Zakładem Ubezpieczeƒ Społecznych a Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, które de facto majà decydowaç o przyszłoÊci naszych emerytur. Innym istotnym elementem jest konferencja ,,Polska – wielki projekt”, która stawia wa˝ne i fundamentalne pytania dotyczàce funkcjonowania Polski i jej obywateli. Biorà w niej udział mi´dzy innymi politycy Prawa i SprawiedliwoÊci, a jednym z nich jest profesor Ryszard Legutko. Ogólnie rzecz ujmujàc, propozycje zgłaszane przez parti´ prezesa Jarosława Kaczyƒskiego sà konfrontowane ze Êrodowiskiem naukowym i w wi´kszoÊci spotykajà si´ z akceptacjà du˝ego grona ekspertów. To pokazuje, ˝e Prawo i SprawiedliwoÊç ma panaceum na bolàczki paƒstwa polskiego, które wymaga gruntownych zmian. Prezes Jarosław Kaczyƒski bardzo celnie diagnozuje sytuacj´ i podaje recept´, jak wyjÊç z marazmu, w jakim obecnie Polska si´ znajduje. Ma zatem wizj´, co cechuje bardzo niewielu polityków europejskich. W moim odczuciu, takim wizjonerem był tak˝e Prezydent Lech Kaczyƒski, który poprzez swojà polityk´ przedstawiał stanowisko i kierunek działaƒ Polski. Konkludujàc, trzeba jasno powiedzieç, ˝e Prezydent był osobà majàcà nie tylko wizj´, ale tak˝e plan działania, który skrupulatnie realizował. Polska dzi´ki tej prezydenturze uzyskała wysokà rang´ i odgrywała w Europie wa˝nà rol´, była krajem któremu przyÊwiecały okreÊlone cele i wartoÊci – podobnie jak samemu profesorowi Lechowi Kaczyƒskiemu. Czułem ogromnà dum´ z faktu, ˝e właÊnie taka osoba piastowała tak wa˝ne stanowisko, jakim jest bycie Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. Wiem, ˝e nie poszło to na marne, a nauka, jakà nam przekazywał, jest wcià˝ ˝ywa i aktualna. Musimy jà realizowaç dla Prezydenta Lecha Kaczyƒskiego, dla siebie, dla Polski. V Piotr Musiewicz „Odwa˝ne i ryzykowne to przedsi´wzi´cie, aby nowym statkiem wypływaç na burzliwe morze. Statek nasz ˝egluje po głównym nurcie Dunaju, zdolny jest do wpłyni´cia na Atlantyk, a i wystarczajàco nobliwy, aby znaleêç si´ na Morzu Czarnym czy Bałtyku, jak i na wszystkich wodach i làdach pomi´dzy nimi. Czas na t´ ˝eglug´, wierzymy, jest idealny” – tak misj´ „Hungarian Review” (Przeglàdu W´gierskiego) nakreÊlajà jego redaktorzy wywodzàcy si´ ze Êrodowiska intelektualistów zwiàzanych z W´gierskim Forum Demokratycznym oraz partià Fidesz. Dwumiesi´cznik ten, publikowany w Budapeszcie w j´zyku angielskim, podejmuje tematyk´ politycznà, historycznà, społecznà i kulturalnà dotyczàcà samych W´gier, ale te˝ Europy Ârodkowej i spraw mi´dzynarodowych. Zało- ˝ony zaraz po dojÊciu do władzy Victora Orbána, m.in. przez byłego prezydenta W´gier Ferenca Mádla i byłego sekretarza stanu Gyula Kodolányi’ego, momentalnie zdobył uznanie konserwatystów anglosaskich, w tym katolickiego dziennikarza Johna O’Sullivana. Ów były doradca Margaret Thatcher, a obecnie dyrektor Radia Wolna Europa i redaktor kilku presti˝owych czasopism, aktywnie wspiera prace redaktorskie nad kolejnymi numerami „Hungarian Review”. Jakie motywacje legły u podstaw w´gierskiego czasopisma aspirujàcego do kształtowania ÊwiadomoÊci współczesnych Europejczyków? Sami twórcy tak je wyjaÊniajà: „Dostàpiwszy chwały poczàtku lat dziewi´çdziesiàtych, nasze kraje [Europy Ârodkowo-Wschodniej] troch´ jakby zsun´ły si´ z mapy. NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY 130 Mi´dzynarodowe zainteresowanie naszymi intelektualnymi i politycznymi wysiłkami nakierowanymi na odbudow´ połowy Europy zanikn´ło. […] W Êwiecie tak ch´tnym do szydzenia z to˝samoÊci czy patriotyzmu, jako czegoÊ staroÊwieckiego lub zagra˝ajàcego innym, niniejsze czasopismo jest dumne z bycia w´gierskim. Nie wstydzimy si´ naszej nazwy. […] Europa Ârodkowa i Wschodnia potrzebuje obroƒców i »Przeglàd« da takim autorom miejsce na swoich stronach, bez wzgl´du na to, czy pochodzà z tego, czy z innych regionów. Naszym celem jest nie tylko ukazanie toczàcej si´ debaty dotyczàcej przyszłoÊci Europy, ale te˝ udział w jej kształtowaniu” 80. Na łamach czasopisma mo˝na zatem odnaleêç refleksje dotyczàce Unii Europejskiej, polityki poszczególnych krajów Europy Ârodkowo-Wschodniej, zagadnieƒ etnicznych (np. kwestii Romów na W´grzech), jak i historycznych zmagaƒ W´grów z komunizmem; mo˝na te˝ napotkaç teksty o tematyce kulturalnej, np. w´gierskà poezj´ tłumaczonà na j´zyk angielski czy patriotyczne rozwa˝ania o historii wina w´gierskiego. W czasopiÊmie publikujà nie tylko autorzy w´gierscy. Oprócz tekstów O’Sullivana pojawiajà si´ analizy innych czołowych myÊlicieli politycznych, takich jak paryska dyrektor OÊrodka Studiów Europejskich Chantal Delsol 81, współtwórca powo- jennego konserwatyzmu amerykaƒskiego Bernard Crick 82 czy dobrze znany w Polsce autor prac dotyczàcych konserwatyzmu i kultury Zachodu Roger Scruton. Majàca szerokie reperkusje mi´dzynarodowe kolizja programu Victora Orbána z „unijnymi” trendami politycznymi znalazła swe odbicie w profilu czasopisma, w znacznej mierze koncentrujàcego si´ na wyjaÊnianiu aktualnych sporów ideowo-politycznych. Jednym z najciekawszych artykułów w tym obszarze jest tekst Scrutona The Need for Nations, w którym zwraca on uwag´ na brak legitymizacji władzy unijnej dla decyzji wspólnotowych, w tym dla polityki dalszego forsowania integracji Unii Europejskiej 83. Scruton podkreÊla, ˝e współczesna polityka instytucji unijnych, dà˝àca do eliminacji podmiotowoÊci narodów, a przez to do doprowadzenia do stanu, w którym obywatele poszczególnych krajów b´dà identyfikowaç si´ w pierwszej kolejnoÊci jako „obywatele Unii Europejskiej”, oparta jest wyłàcznie na przesłankach ideologicznych, nieuwzgl´dniajàcych rzeczywistych preferencji obywateli poszczególnych krajów. „Europejska ideologizacja” nie uwzgl´dnia te˝ naturalnych skłonnoÊci ludzkich do identyfikowania si´ jako członków danego narodu, a identyfikacja taka jest jednym z podstawowych elementów to˝samoÊci człowieka. Powołujàc si´ na swego współrodaka Tłum. własne za: <http://www.hungarianreview.com/about> [dost´p 18 paêdziernika 2013 roku]. Zob. Ch. Delsol, Historical Forgiveness in Question, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 2. 82 B. Crick, Introduction to István Bibó, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 6. Esej Cricka został napisany w 1976 roku i przedrukowany. 83 Na to samo zjawisko zwrócił uwag´ Krzysztof Szczerski w poprzednim numerze „Zeszytów Politycznych Prawa i SprawiedliwoÊci”: zob. K. Szczerski, Imadło antydemokratyczne. Unia Europejska a standardy demokracji, „Zeszyty Polityczne Prawa i SprawiedliwoÊci” nr 2 (2013), s. 10–13. 80 81 PIOTR MUSIEWICZ Edmunda Burke’a, Scruton stwierdza, ˝e ludzkimi afektami (uczuciami) dotyczàcymi identyfikacji wspólnotowej nie mo˝na kierowaç zewn´trznie, sà one bowiem wynikiem nie decyzji instytucjonalnych, lecz utrwalonych okolicznoÊci historyczno-społecznych. Powinno si´ zatem porzuciç oÊwieceniowe projekty reform to˝samoÊci Europejczyków i pozostaç przy takiej wersji Unii Europejskiej, która respektowałaby podmiotowoÊç i identyfikacj´ narodowà oraz miałaby legitymacj´ społecznà84. Równie interesujàca jest odpowiedê byłego ministra spraw zagranicznych W´gier Gézy Jeszensky’ego (obecnie przewodniczàcego Euroregionu Karpackiego – W´gry) na krytyk´ rzàdu w´gierskiego sprowokowanà ostatnimi reformami polityczno-konstytucyjnymi. Na zarzuty o nacjonalizm odpowiedział on, ˝e konstytucja w´gierska gwarantuje mniejszoÊciom narodowym status członków w´gierskiej wspólnoty politycznej (czego nie czynià np. konstytucje Słowacji czy Rumunii), oraz ˝e prawo o podwójnym obywatelstwie W´grów mieszkajàcych za granicà nie jest niczym innym jak nadaniem migrantom praw politycznych (do głosowania), co stanowi zwyczajne rozwiàzanie współczesnych demokracji; dodał te˝, ˝e wobec kierunku przemian UE i jej „polityki mobilnoÊci” podwójne obywatelstwo stanie si´ wkrótce w Europie rozwiàzaniem powszechnym. Na zarzuty o łamanie przez W´gry zasad wolnoÊci religijnej odpisał, ˝e w´gierskie prawo umo˝liwiajàce 32 denominacjom uznanym przez paƒstwo wsparcie z bud˝etu w ˝a- 84 85 86 131 den sposób nie kłóci si´ z wolnoÊcià praktyk religijnych i wolnoÊcià sumienia oraz ˝e ˝adna z tych denominacji na system w´gierski si´ nie skar˝yła. „Kontrowersyjne” w´gierskie prawo medialne, przekonywał dalej, uwzgl´dniło poprawki proponowane przez Komisj´ Europejskà, a współczesne media publiczne na W´grzech nale˝y okreÊliç jako wielce zró˝nicowane, skoro pewna ich cz´Êç regularnie krytykuje rzàd, a nie ma te˝ przeszkód, aby to czyniç w telewizji publicznej. Innymi słowy, zarzuty kierowane przeciw W´grom nie majà charakteru racjonalnego 85. W tekstach pojawiajà si´ te˝ konstruktywne propozycje wkładu W´grów w rozwój regionu i Unii Europejskiej. W jednym z nich autor, nota bene Polak, Janusz Bugajski ubolewa nad słabà kondycjà współpracy regionalnej w ramach Grupy Wyszehradzkiej, dzi´ki której Polska, Czechy, W´gry i Słowacja mogłyby przemówiç w Unii jednym, mocnym głosem. Jako jednà z przyczyn stagnacji we współpracy regionalnej wskazuje obecne priorytety polityki zagranicznej Polski, nastawionej na współprac´ z Berlinem 86. Zapewne z tego właÊnie powodu, wobec słabej aktywnoÊci regionalnej Polski jako lidera Europy Ârodkowo-Wschodniej, O’Sullivan widzi potrzeb´ zaistnienia drugiego lidera w południowej cz´Êci regionu: liderem tym majà byç W´gry. Swojà wizj´ Europy przedstawił te˝ sam Victor Orbán: diagnozujàc potrzeb´ porzucenia starych, XX-wiecznych rozwiàzaƒ wià˝àcych si´ z „braniem wszystkiego na kredyt” i z niesprawdzonymi R. Scruton, The Need for Nations, “Hungarian Review” 2013, Vol. IV, No. 4, s. 11–22. G. Jeszensky, Doomsday in Hungary?, “Hungarian Review” 2012, Vol. III, No. 3. J. Bugajski, Visegrád’s Past, Present and Future, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 3. NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY 132 Nieêle wyposa˝eni w´gierscy sternicy odwa˝nie ideologicznymi zało˝eniami, postuluje przywrócenie Europie sił witalnych przez powrót do jej inte- wypływajà na otwarte morze, rzucajàc wyzwanie dolektualnych i kulturowych êródeł oraz oparcie poli- minujàcym w Europie przeciwnym im pràdom. Czy główny nurt Dunaju poniesie te˝ inne kraje regionu? tyki na wi´kszym realizmie 87. 87 V. Orbán, The Year of European Renewal, “Hungarian Review” 2011, Vol. II, No. 1. Włodzimierz Bernacki W ka˝dym z nas tkwi gł´boka pokusa prorokowania, niekoniecznie w sprawach wielkiej wagi; najcz´Êciej satysfakcjonuje nas stwierdzenie „a nie mówiłem?” – po spełnieniu si´ naszej przepowiedni dotyczàcej choçby upadku naszej latoroÊli podczas nieostro˝nej jazdy na rowerze. Zupełnie inny wymiar zyskuje wieszczenie w kwestiach dotyczàcych wielkich wspólnot, zwłaszcza gdy czyni to człowiek odwołujàcy si´ do autorytetu nauki. Wieszczenie „kapłana wiedzy” nabiera szczególnej dramaturgii, gdy ten, zamiast przestrzegaç przed zbyt szybkà jazdà, wr´cz do niej zach´ca, twierdzàc: jesteÊcie perfekcjonistami. autor kilku ksià˝ek, wÊród których szczególnà popularnoÊç na naszym rynku uzyskały: Koniec historii (wyd. pol. 1996), Ostatni człowiek (wyd. pol. 1997), Wielki wstrzàs (wyd. pol. 2000), Ameryka na rozdro˝u (2006). Głównà tezà, której broni Fukuyama, jest uznanie przełomu 1989 roku za moment finalny w historii ludzkoÊci. Zwyci´stwo demokracji liberalnej jest według niego kresem rozwoju; cywilizacja ludzka osiàgn´ła najwy˝sze stadium swego rozwoju (post´pu). Po tym „momencie” ludzkoÊç wkroczyła w okres posthistoryczny, niemogàcy w sferze post´pu przynieÊç ˝adnych znaczàcych, nowych jakoÊci cywilizacyjnych. Jednym słowem w roku 1989 nastàpił koniec historii. Fukuyama, sytuujàc demokracj´ liberalnà na * * * szczycie mo˝liwoÊci rozwojowych rodzaju ludzkieJednym z owych kapłanów-profesorów szcze- go, postawił przed swymi adwersarzami nader trudgólnie popularnych w Polsce jest Francis Fukuyama, ne zadanie. Najcz´Êciej bowiem krytycyzm wobec NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY 134 jego teorii prowadzi do zdyskredytowania „krytyka” przez nazwanie go wrogiem demokracji liberalnej oraz gospodarki wolnorynkowej („antyfukuyamista” – „antydemokrata” – „faszysta”). Aby uniknàç oskar˝eƒ tego rodzaju, pomin´ kwestie oceny, czy przewidywania Fukuyamy sà dla mnie atrakcyjne, czy te˝ nie, natomiast skoncentruj´ si´ na wskazaniu podstawowych bł´dów metodologicznych popełnionych przez amerykaƒskiego politologa w konstruowaniu teorii koƒca historii. * * * Fukuyama, poszukujàc êródeł doktryny liberalizmu triumfujàcego w XX wieku, odnalazł je w XVII-wiecznej Anglii. Systemy filozoficzne stworzone przez Johna Locke’a i Thomasa Hobbesa poło˝yły podwaliny pod rozwój doktryny, której cechà dystynktywnà było uznanie za podstawowy cel instytucji paƒstwa ochrony prawa człowieka do egoizmu (maksymalizacji indywidualnej korzyÊci). Postawienie, w tej kwestii, znaku równoÊci mi´dzy Locke’iem a Hobbesem jest nader wàtpliwe, jednak˝e jeszcze wi´ksze wàtpliwoÊci rodziç mo˝e podniesienie do rangi fundatora nowoczesnego modelu liberalizmu Georga Wilhelma Friedricha Hegla. W interpretacji Fukuyamy Hegel był tym myÊlicielem, który jako pierwszy zwrócił uwag´ na potrzeb´ istnienia paƒstwa sankcjonujàcego swym prawem godnoÊç ka˝dego obywatela (wolnej i suwerennej osoby) z jednoczesnym powszechnym uznaniem tego faktu. W Êrodowiskach naukowych Europy, poza nurtem czysto marksistowskim, trudno by szukaç zwolenników podobnej do stworzonej przez Fukuyam´ teorii uznajàcej Hegla za liberała i to takiego, który okreÊliłby zasady liberalizmu w sposób ponadczasowy i bardziej właÊciwy tej doktrynie ni˝ inni myÊliciele XIX i XX wieku. Filozofia Hegla uznawana jest, obok propozycji Fukuyamy, przede wszystkim za inspirujàcy punkt wyjÊcia do rozwoju marksizmu oraz nacjonalizmu. Dodatkowe wàtpliwoÊci mo˝e tak˝e budziç w kontekÊcie heglowskiego liberalizmu teza Hegla, wedle której ucieleÊnieniem paƒstwa „wolnoÊci obywatelskich” były Prusy roku 1806, a wi´c i stwierdzenie, ˝e koniec historii, finał rozwoju paƒstwa i wolnoÊci obywatelskich, miał miejsce 194 lata temu. Przypomnijmy, było to na długo przed tym, gdy Prusy stały si´ monarchià konstytucyjnà. Bł´dy popełniane przez Fukuyam´ wynikajà, jak si´ wydaje, z nieznajomoÊci nie tylko historii Europy, ale co najwa˝niejsze – równie˝ i filozofii Hegla. Argumenty heglowskie czerpał bowiem Fukuyama nie bezpoÊrednio z dzieł pruskiego filozofa, lecz z interpretacji dokonanej przez francuskiego marksist´ Alexandre’a Koj¯ve’a, autora Wst´pu do wykładów o Heglu (1947). Tym samym wywód prowadzony przez Fukuyam´ jest nader wàtły pod wzgl´dem rzetelnoÊci merytorycznej. ZapoÊredniczajàc terminologi´ od Koj¯ve’a, przypisuje jà Heglowi. I co zaskakujàce, na u˝ytek teorii przez siebie konstruowanej wytrzebia z pracy francuskiego interpretatora fragmenty niewygodne. JeÊli bowiem przyjàç heglowski koniec historii, to byç mo˝e warto było wspomnieç o tym, ˝e koniec ów wedle Hegla wiàzał si´ z osiàgni´ciem Samowiedzy (MàdroÊci). Zresztà sam Koj¯ve pisał, ˝e dla Hegla pojawienie si´ MàdroÊci nie tylko WŁODZIMIERZ BERNACKI 135 koƒczy histori´, ale mo˝liwe jest dopiero na koƒcu historii. Fukuyama, korzystajàcy z interpretacji Koj¯ve’a, koncentruje si´ jedynie na wskazaniu, ˝e kres historii wynika z uzyskania przez człowieka pełnego urzeczywistnienia indywidualnoÊci (uznania). Historia zatrzymuje si´, gdy człowiek ju˝ nie działa – w mocnym sensie tego słowa, tzn. ju˝ nie neguje, ju˝ nie przeobra˝a zastanego naturalnego i społecznego Êwiata poprzez krwawà walk´. Dlaczego Fukuyama piszàc o koƒcu historii, przemilcza to, ˝e jest on równie˝ finałem drogi poznania? W mojej opinii jest to najpowa˝niejsza niespójnoÊç tej teorii, gdy˝ w mniemaniu Fukuyamy rozwój wiedzy (nauki) jest procesem nieograniczonym w czasie, co wi´cej nauka i wspierajàca si´ naƒ technologia sà wedle niego jednymi z głównych znamion ery posthistorycznej. W tym wzgl´dzie Fukuyama jest bardzo bliski Karlowi Raimundowi Popperowi. Lecz tylko w tym, jeÊli si´gnàç bowiem do popperowskiej N´dzy historycyzmu, to oka˝e si´, ˝e właÊnie owa teza dotyczàca nieprzewidywalnoÊci rozwoju naukowego i technologicznego obala wszelkie ludzkie roszczenia do budowania prognoz odnoszàcych si´ do finału rozwoju cywilizacji ludzkiej. Teori´ o urzeczywistnieniu si´ koƒca historii jako osiàgni´cia MàdroÊci nale˝ałoby skomentowaç, posługujàc si´ słowami Koj¯ve’a: „Człowiek z całà oczywistoÊcià przy zdrowych zmysłach, imieniem Fukuyama [w oryginale: Hegel], wyst´puje z pretensjami do tego, ˝e urzeczywistnił MàdroÊç [...]” – ogłaszajàc koniec historii. * * * Na pró˝no u Fukuyamy b´dziemy poszukiwaç odpowiedzi na pytanie, jakie sà cechy demokracji liberalnej kreujàcej czas przełomu – koniec historii. Amerykaƒski autor w ogóle nie dostrzega wagi tego problemu. Nie ma w jego rozwa˝aniach miejsca na refleksj´ nad ewolucjà tak demokracji, jak i kapitalizmu. Traktujàc kapitalizm jako jeden z filarów społeczeƒstwa posthistorycznego, nie dostrzega, ˝e modele gospodarki (kapitalistycznej) przełomu XIX i XX wieku oraz schyłku wieku XX zdecydowanie ró˝nià si´ od siebie. Prawo własnoÊci, tak wa˝ki wyznacznik wolnego rynku, analizowane przez pryzmat ograniczania uprawnieƒ zeƒ wynikajàcych, daje najbardziej namacalny dowód ciàgłych zmian. Czy aby nie warto w tym kontekÊcie dostrzec zjawiska rezygnacji całej masy właÊcicieli z uprawnienia do zarzàdzania własnoÊcià? Fukuyama pomija tak˝e ró˝nice w organizacji, a właÊciwie w stopniu ograniczenia wolnego rynku pomi´dzy USA a krajami Europy Zachodniej. Piszàc o kapitalizmie, najwyraêniej tego zjawiska nie traktuje jako zjawiska historycznego, Przypisuje bowiem Monteskiuszowi opinie o kapitalizmie, gdy ten wypowiadał si´ po prostu o handlu, podobnie czyni, odwołujàc si´ do autorów z przełomu XVI i XVII wieku. Na gruncie europejskim przyj´cie tezy o istnieniu kapitalizmu w jego rozwini´tej fazie przed „wybuchem” rewolucji przemysłowej traktowane jest zazwyczaj jako podstawa do stwierdzenia ignorancji osoby wypowiadajàcej tego rodzaju opinie. Âwiadczy o nieznajomoÊci podstawowej literatury z zakresu historii nowo˝ytnej, choçby Fernanda Braudela. Fukuyama w swej diagnozie jest kategoryczny – demokracja liberalna wieƒczy histori´, poza NR 3 (2014/1) • V. LEKTURY 136 nià człowiek postàpiç nie mo˝e – zapominajàc przy tym, ˝e demokracja jest dziełem człowieka i to dziełem, które podlega ciàgłemu wpływowi i naporowi ze strony swego twórcy. Tak – twórcy, i to twórcy, który nigdy nie zrezygnuje z prób doskonalenia swego dzieła. Przypisywanie człowiekowi zdolnoÊci i umiej´tnoÊci twórcy doskonałego, mogàcego tworzyç dzieła skoƒczone (ostateczne), to wyraz niczego wi´cej jak megalomanii. Fukuyama nie chce zauwa˝yç, ˝e demokracja liberalna w swym XIX-wiecznym modelu zezwoliła w majestacie obowiàzujàcego prawa na oddanie władzy w r´ce Hitlera, pomija fakt, ˝e ta sama demokracja liberalna dzi´ki Norymberdze (procesowi wbrew obowiàzujàcemu prawu pozytywnemu) uległa daleko idàcej transformacji poprzez odwołanie si´ do bardziej fundamentalnych praw niêli tylko norma prawna i procedury przez nià tworzone. Dlaczego w tym kontekÊcie nie dopuszczaç prawdopodobieƒstwa kolejnych transformacji demokracji chroniàcych jà przed bardziej lub mniej ju˝ widocznymi zagro˝eniami egzystencji ludzkiej? * * * W Wielkim wstrzàsie Fukuyama potwierdza swe wczeÊniejsze tezy, zwracajàc uwag´ na fakt, ˝e o ile demokracja i kapitalizm wieƒczà rozwój polityczny i gospodarczy, o tyle rozwój społeczny i rozwój moralny majà charakter cykliczny. W mniemaniu autora po wielkim wstrzàsie lat 1960–1990 (upadek moralnoÊci i obyczaju, depopulacja itp.) Êwiat wkroczył na drog´ odnowy moralnej. Odnowy generowanej przez kapitalizm. W sytuacji, gdy Fukuyama przejawia tak wielkie niezrozumienie procesu ciàgłej ewolucji kapitalizmu, zadziwiajàco brzmi jego teza, wedle której to właÊnie kapitalizm jest kreatorem porzàdku (ładu) moralnego. W jaki sposób coÊ, co płynne i zmienne, podlegajàce ciàgłej transformacji, mo˝e przyczyniaç si´ do stabilizacji, ba, odnowy moralnej czy siły moralnej społeczeƒstwa nowoczesnego? Dalibóg, z trwogà b´d´ oczekiwał odnowy moralnej w Polsce budowanej przez kapitalizm, zwłaszcza jeÊli wziàç pod uwag´ „zale˝noÊç”, na jakiej Fukuyama ustanawia owà odnow´. Otó˝ w jego opinii stosunki wymiany zrodzone w kapitalizmie rodzà analogiczne stosunki wymiany moralnej. Zasada „równoÊci” wymiany na rynku towarów przeradza si´ w równoÊç wymiany moralnej – wzajemnoÊci odpłacania pi´knym za nadobne. WzajemnoÊç rynkowa rodzi wzajemnoÊç moralnà. Według Fukuyamy wymiana moralna wspiera interes własny tych, którzy w niej uczestniczà. Jak si´ wydaje, taka formuła moralnoÊci jest nie do utrzymania w wi´kszoÊci społeczeƒstw europejskich i byłaby bardzo zawodnym fundamentem funkcjonowania społeczeƒstwa polskiego. Czy w Polsce dojdzie do wielkiej odnowy w duchu Fukuyamy? JeÊli przyjàç wskazania zawarte w Wielkim wstrzàsie, to tak – wraz całym Êwiatem znaleêliÊmy si´ bowiem w epoce postindustrialnej, dla której znamienne jest przekraczanie wszelkich dotychczasowych barier. Âwiat wkroczył w epok´ globalizmu, a wi´c niwelowania ró˝nic w sferze sposobów gospodarowania. Zgodnie z tezà Fukuyamy mo˝na zało˝yç, ˝e Polacy, wkraczajàc w faz´ postindustrialnà i posthistorycznà, b´dà musieli dostosowaç swe normy do WŁODZIMIERZ BERNACKI zmienionej rzeczywistoÊci. I nie ma co roniç łez z tego powodu, skoro – jak pisze Fukuyama – normy moralne sprawnie działajàce w jednym okresie muszà ulec wstrzàsowi (zmianie), aby dostosowaç si´ do zmienionej rzeczywistoÊci technologicznej, gospodarczej i społecznej. Dla autora piszàcego te słowa analogia przytoczonej opinii z tezà Marksa o koniecznej zgodnoÊci mi´dzy bazà a nadbudowà jest nader wyraêna. Stàd z pewnym niedowierzaniem przeczytałem wywiad z Fukuyamà, w którym pochlebnie wyra˝ał si´ o uniwersalizmie norm, o aktualnoÊci antycznej idei prawa naturalnego, o koniecznoÊci wiary w transcendentne wartoÊci. Z punktu widzenia logiki, a nie dialektyki heglowskiej, opinie te sà sprzeczne z podstawowymi tezami teorii Fukuyamy zawierajàcymi si´ w Koƒcu historii czy Wielkim wstrzàsie. Gdzie˝ mówiç o odrodzeniu transcendencji, gdy jednoczeÊnie religijnoÊç traktuje si´ jako potrzeb´ wynikajàcà z braku rytuałów i tradycji kulturowej, a nie z powodu przyj´cia (istnienia) prawd objawionych? 137 * * * Czy mo˝na byç krytycznym wobec teorii prezentowanych przez Fukuyam´ i jednoczeÊnie nie byç posàdzonym o to, ˝e jest si´ wrogiem demokracji liberalnej i wolnego rynku? W mojej opinii tak, jak si´ bowiem starałem wykazaç, teorie tego amerykaƒskiego politologa zbudowane sà na nad wyraz miałkich przesłankach. Co wi´cej, w wielu punktach owych teorii przejawia si´ ignorancja wobec faktów z dziejów rozwoju kapitalizmu oraz demokracji, w tym i tej okreÊlanej mianem liberalnej. A co do prawdziwoÊci prognoz Fukuyamy, jako znawca Hegla powinien on dokonaç „heglowskiej” weryfikacji swej teorii. Nota bene metod´ mo˝na poleciç i naszym Szanownym Czytelnikom: prosz´ spojrzeç na zegar, po czym zanotowaç: „W chwili obecnej jest godzina…” Po upływie jakiegoÊ czasu prosz´ odczytaç to zdanie i zweryfikowaç jego prawdziwoÊç przez ponowne spojrzenie na chronometr. Z całà pewnoÊcià b´dzie ono fałszywe. VI Opracował Stanisław Przemyski 29.06.2013 W sobot´ 29 czerwca rano w Sosnowcu rozpocz´ła si´ statutowa cz´Êç kongresu Prawa i SprawiedliwoÊci. Delegaci wybiorà prezesa partii. Jedynym kandydatem jest Jarosław Kaczyƒski. Przed rozpocz´ciem obrad odÊpiewano Mazurka Dàbrowskiego. Oprócz wyboru lidera partii delegaci dokonajà te˝ zmian w statucie: zgodnie z propozycjà Jarosława Kaczyƒskiego kadencja prezesa i naczelnych władz ugrupowania – Rady Politycznej, Kole˝eƒskiego Sàdu Dyscyplinarnego i Krajowej Komisji Rewizyjnej – zostanie skrócona do trzech lat. W kongresie, który obraduje pod hasłem „Nasza Ojczyzna, nasza przyszłoÊç”, uczestniczy około 1200 delegatów. WÊród goÊci jest szef NSZZ „SolidarnoÊç” Piotr Duda. Równolegle z obradami kongresu, który po otwierajàcym wystàpieniu prezesa partii zostanie zamkni´ty dla dziennikarzy, odbywaç si´ b´dà dyskusje panelowe z udziałem zaproszonych ekspertów. Zaplanowano kilkanaÊcie paneli, w tym poÊwi´cone: pracy, wsi, infrastrukturze i energetyce, polskiemu przemysłowi, Polsce w Europie i na Êwiecie, słu˝bie zdrowia, wymiarowi sprawiedliwoÊci, emeryturom, samorzàdowi, edukacji, młodzie˝y i kulturze. Dyskusje panelowe b´dà podstawà dla zaktualizowanego programu Prawa i SprawiedliwoÊci. WÊród propozycji programowych sà mi´dzy innymi: połàczenie spraw wewn´trznych i administracji w jednym resorcie, ponowne powołanie 142 NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA ministra koordynatora słu˝b specjalnych, powrót Kongres zakoƒczy si´ w niedziel´ wystàpiedo 22-procentowej stawki VAT oraz likwidacja gim- niem prezesa PiS i mszà w Archikatedrze Chrysnazjów i NFZ. tusa Króla w Katowicach. èródło: PAP 29.06.2013 Nasza Ojczyzna, nasza przyszłoÊç – te słowa towarzyszà dziÊ naszym obradom, bo mówià o tym, co dla wszystkich Polaków jest najwa˝niejsze. Ojczyzna to Polska, a wi´c przyszłoÊç w Polsce. Wydawałoby si´, ˝e mówi´ o rzeczy oczywistej. A jednak przyszłoÊci w Polsce nie widzà dla siebie ci, którzy wyjechali za pracà. Pełni niepokoju o przyszłoÊç w Ojczyênie sà ci, którzy pracy nie majà, i ci, którym grozi jej utrata, a tak˝e ci, którym bardzo małe zarobki nie pozwalajà nawet na skromnà egzystencj´. Wszystkich, niezale˝nie od dochodów i perspektyw zatrudnienia, niepokoi stan oÊwiaty, nauki, polityka kulturalna. Niepokoi sposób kształtowania ÊwiadomoÊci historycznej Polaków i ich poczucia własnej wartoÊci przez du˝à cz´Êç establishmentu. A sà jeszcze inne sprawy: stan naszego wymiaru sprawiedliwoÊci, bezpieczeƒstwo obywateli, ochrona ich ˝ycia, majàtku, zdrowia. NiesprawiedliwoÊç dotyka bardzo wielu Polaków. Jest wi´c wiele powodów, by pytaç o naszà przyszłoÊç w Polsce. To, co niedobre i niesprawiedliwe, mo˝na i trzeba zmieniç. My, Prawo i SprawiedliwoÊç, mamy program takich potrzebnych zmian w kraju, by była w nim praca, mieszkania, sprawna słu˝ba zdrowia, dobra oÊwiata, uczciwy wymiar sprawiedliwoÊci, ale tak˝e np. dobre drogi. Gdzie polska godnoÊç b´dzie chroniona. Gdzie rodzina b´dzie bezpieczna, wspierana szczególnie w tej najwa˝niejszej funkcji, jakà jest dawanie nowego ˝ycia i wychowanie dzieci. JeÊli zadaç pytanie, jak najkrócej okreÊliç takà Polsk´, to sàdz´, ˝e trzeba odpowiedzieç tak: to musi byç Polska dajàca swoim obywatelom poczucie bezpieczeƒstwa, szanse rozwoju osobistego i narodowego, szanujàca ich prawa obywatelskie, w tym prawo do wpływania na sprawy publiczne. NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 144 To musi byç Polska oparta na wartoÊciach: Polska pracy i solidarnoÊci, wolnoÊci i wspólnoty, prawa i sprawiedliwoÊci. To musi byç Polska odpowiedzialnego paƒstwa i gospodarki rynkowej. Owe płaszczyzny si´ uzupełniajà, nie ma mi´dzy nimi sprzecznoÊci. Bez współdziałania ze sprawnym paƒstwem rynek nie spełnia swej funkcji, przestaje byç wolny. Nie ma tu co rozwa˝aç jakoÊci, charakteru i sposobu działania obecnej władzy – jaka ona jest, wszyscy widzimy. Przedstawiłem zresztà te sprawy, prezentujàc w Sejmie wniosek o wotum nieufnoÊci dla rzàdu Donalda Tuska. Mówiłem tam o tym, ˝e ta władza liczy si´ tylko z silnymi grupami i siłami zewn´trznymi, dla zwykłych obywateli ma propagand´ i pogard´. Szuka te˝ zasobów kosztem słabszych ekonomicznie grup i słabszych regionów. Dlatego na pytanie, co zrobiç, by nasza Ojczyzna była naszà przyszłoÊcià i by widzieli to nie tylko ci, którzy dziÊ w Polsce sà, ale tak˝e ci, którzy znaleêli prac´ poza krajem, odpowiedê mo˝e byç tylko jedna: konieczna jest zmiana rzàdzàcej krajem ekipy. Ten rzàd musi odejÊç. To Prawo i SprawiedliwoÊç musi przyjàç na siebie odpowiedzialnoÊç za przyszłoÊç Ojczyzny. JesteÊmy w stanie zaproponowaç Polakom dobry program działania. Taki program rzàdzenia, by bezpieczna przyszłoÊç była nie postulatem, marzeniem, ale czymÊ realnym. CzymÊ, co b´dzie budowane na naszych oczach. To trudne, bardzo trudne, ale ka˝de dobre działanie jest trudne. Czas dzisiejszy nie jest łatwy, ale ka˝dy, kto próbuje wytłumaczyç to, co dziÊ dzieje si´ w Polsce, wyłàcznie kryzysem, mówi nieprawd´. To nie sam kryzys, na który nasz kraj z wielu powodów jest odporny, jest przyczynà obecnej sytuacji, ale fatalne rzàdy. AktywnoÊç paƒstwa nie mo˝e ograniczaç si´ do rozdawania europejskich Êrodków, stanowiàcych około 2,5% PKB. To ka˝dy potrafi. AktywnoÊç rzàdu to cały zestaw działaƒ, których podj´cie wymaga wczeÊniejszych rozmów ze społeczeƒstwem. Wymaga realnego, wolnego od zewn´trznych nacisków przywództwa. Przywództwo to nie jest PR, to nie jest postpolityka, to nie jest fajnoÊç, wina, cygara. To uczciwe powiedzenie Narodowi, jakie sà cele, co dla ich osiàgni´cia musimy uczyniç i ile to, w ró˝nym znaczeniu, b´dzie kosztowało. Przywództwo to tak˝e umiej´tnoÊç słuchania, to odwaga odwołania si´ do demokracji bezpoÊredniej, to umiej´tnoÊç, jeÊli trzeba, korygowania bł´dów i zmiany decyzji, tak˝e merytorycznych i personalnych. Powtórz´ raz jeszcze: Ojczyzna to Polska, a wi´c przyszłoÊç w Polsce. JesteÊmy gotowi przyjàç na siebie odpowiedzialnoÊç za przyszłoÊç Ojczyzny. Wiemy, co zrobiç, i mamy odwag´, by to uczyniç. To, co Prawo i SprawiedliwoÊç zamierza zaproponowaç Polakom jako program swojego rzàdu, to przede wszystkim praca, a dokładniej, praca dla Polaków w kraju, a nie za granicà. Projekt konkretnych rozwiàzaƒ przedstawiliÊmy ju˝ w Sejmie. Został odrzucony przez wi´kszoÊç rzàdowà, ale pozostaje aktualny. Jest te˝ projekt innego, ni˝ planuje obecna władza, wykorzystania 40 mld zł przeznaczonych przez rzàd na przedsi´biorstwo Inwestycje Polskie. Mamy program budownictwa mieszkaniowego, program odbudowy gospodarki morskiej, projekt wykorzystania Êrodków europejskich bez korupcji i marnotrawstwa. Chcemy odblokowaç inicjatyw´ gospodarczà Polaków, tak˝e aktywnoÊç młodego LATO 2013 pokolenia. Usunàç blokady zarówno w sferze administracyjnej, jak i w sferze rzeczywistych stosunków społecznych i gospodarczych. Mamy wol´ zdecydowanej obrony polskiej własnoÊci w strategicznych dziedzinach gospodarki, w tym obron´ polskiej kolei i Poczty Polskiej. Z całà pewnoÊcià wszystkie przepisy uchwalone w ostatnim czasie, a i dawniej, które ograniczajà szanse naszych przedsi´biorstw albo ułatwiajà ich przejmowanie, zostanà uchylone. Przeprowadzimy repolonizacj´ banków w racjonalnym ekonomicznie zakresie i na zasadach, które wynikajà z prawa, podejmiemy powa˝nà akcj´ propagowania polskich marek Wszystko to, a tak˝e wykorzystanie Êrodków bud˝etowych, ma słu˝yç w wielkiej mierze reindustrializacji Polski, odbudowie polskiego przemysłu, którego rola w gospodarce została w sposób całkowicie nieuzasadniony nadmiernie ograniczona. Jest naszym obowiàzkiem postawienie jednej sprawy jasno i jednoznacznie. Nasz program gospodarczy nie jest skierowany, jak wmawiajà nasi polityczni przeciwnicy, przeciwko małym i Êrednim przedsi´biorcom. Planujemy wiele sposobów wsparcia tego sektora. Niezale˝nie od tego rozwa˝amy te˝ form´ abolicji dla firm i osób, które uchybiły w przeszłoÊci pewnym formalnym wymogom. Ale to wszystko nie wystarczy. Polska gospodarka nie mo˝e funkcjonowaç wedle zasady „niska płaca, niska innowacyjnoÊç, niska wydajnoÊç”. To trzeba zmieniç, ale samo si´ nie zmieni. Nale˝y wi´c skoƒczyç z praktykà eksploatacji pracowników, trzeba podnieÊç płac´ minimalnà, ograniczyç w mo˝liwie krótkim czasie tzw. umowy Êmieciowe, przywróciç działanie prawa pracy. 145 Do poprawy i trwałej zmiany mo˝e doprowadziç tak˝e tworzenie zaplecza dla innowacji; wymieni´ tu poło˝enie nacisku na szkolnictwo zawodowe Êredniego i wy˝szego szczebla, budow´ zaplecza rozwojowego, stworzenie odpowiednich przepisów zach´cajàcych przedsi´biorców do innowacji i do inwestowania w te dziedziny, do współpracy z naukà polskà, przy czym tu zach´ta musi odnosiç si´ do obydwu stron. Potrzebna jest tak˝e likwidacja patologii tworzàcej dzisiaj mechanizm „łatwy pieniàdz, łatwy zysk”. Prawo i SprawiedliwoÊç b´dzie konsekwentnie podejmowało sprawy rozwoju regionalnego. B´dziemy realizowaç swój program prowadzenia polityki wyrównywania szans regionów o ni˝szym poziomie rozwoju. Polityka ta b´dzie nieco zmodyfikowana. Obok poziomu PKB pod uwag´ b´dzie brany tak˝e poziom społecznego i fizycznego zniszczenia regionu przez polityk´ transformacji. Górny Âlàsk czy Łódê b´dà wedle tych nowych kryteriów zaliczone do obszarów zasługujàcych na szczególne wsparcie. Problem wsi b´dzie w centrum naszych zainteresowaƒ. Całkowicie odrzucamy polityk´ lekcewa˝enia wsi, której wyrazem jest praktyczny brak wypowiedzi obecnego premiera w tej sprawie. Widzimy nast´pujàce główne problemy, które nale˝y postawiç i rozwiàzaç. Po pierwsze, zabezpieczona musi byç własnoÊç polskiej ziemi – polska ziemia dla polskich rolników. Po drugie, podj´ta b´dzie energiczna polityka w sprawach rolnych w Unii Europejskiej. Skoƒczyç musi si´ sytuacja, w której jesteÊmy biernym odbiorcà dyrektyw, a nie podmiotem, który je współkształtuje. Po trzecie, wyrównane muszà byç dopłaty – tu jesteÊmy NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 146 zdecydowani odwołaç si´ tak˝e do Trybunału SprawiedliwoÊci. Po czwarte, w ˝adnym wypadku nie b´dziemy kontynuowaç polityki, w ramach której tylko około 10% Êrodków spójnoÊciowych trafia na wieÊ, choç mieszka tam około 40% mieszkaƒców naszego kraju. Po piàte, Polska musi byç wolna od GMO i chodzi zarówno o zdrowie naszych obywateli, jak i o to, by poprzez tworzenie wielkich gospodarstw przez wielkie mi´dzynarodowe firmy nie doszło do swego rodzaju „wtórnej feudalizacji” wsi. Po szóste, musi byç rzeczywiÊcie zapalone zielone Êwiatło dla produkcji naturalnej, do czego w Polsce sà bardzo dobre warunki, a dotychczasowe mo˝liwoÊci wykorzystywane sà w niedostatecznym stopniu. Po siódme. musi si´ skoƒczyç okradanie polskich rolników przez wielkie firmy, które nie płacà producentom lub płacà z opóênieniem, czyli kredytujà si´ bezprocentowo kosztem rolników. Kolejny punkt naszego programu to bezpieczeƒstwo energetyczne Polski. Koniec z politykà, która słu˝y innym paƒstwom, koniec z paktem klimatycznym. Nasza energetyka musi byç pod polskà kontrolà, wytwarzanie energii elektrycznej mo˝e i w Polsce b´dzie nadal opieraç si´ na w´glu. Unia Europejska nie jest po to, by utrudniaç rozwój krajów, które muszà nadrabiaç historyczne zapóênienia. Sytuacja, gdy unijne przywileje majà wschodnie Niemcy – bo były zdominowane przez ZSRR – a nie Polska, która zapłaciła za II wojn´ Êwiatowà dramatycznie wy˝szà cen´, to gorzki ˝art ze sprawiedliwoÊci, solidarnoÊci i spójnoÊci społecznej, a wi´c z zasad, do których odwołuje si´ Unia. Bardzo wa˝nà cz´Êcià naszego programu sà sprawy bud˝etu, finansów publicznych, OFE oraz obrona polskiego złotego. AktywnoÊç paƒstwa uwarunkowana jest, oczywiÊcie, jego mo˝liwoÊciami finansowymi. Wydatki paƒstwa powinny byç realne, tzn. ich udział w PKB nie mo˝e byç nadmierny, ale nie mo˝e te˝ byç zbyt mały. System podatkowy powinien byç sprawiedliwy i proinwestycyjny. Obecny jest fatalny, niesprawiedliwy, nieprzejrzysty i arbitralny. Jedni sà niszczeni podatkami, a inni nie płacà ich wcale. Szaleje korupcja, system działa na zasadzie „nie ma reguł, kto silniejszy ten lepszy”. Mamy gotowe plany zmiany tej sytuacji, projekty ustaw przebudowujàcych zarówno system podatkowy, jak i aparat finansowy paƒstwa. Sfera finansów to tak˝e problem złotówki, polskiego złotego. Mówimy jasno: b´dziemy go broniç. Jest on dziÊ i b´dzie w przewidywalnej przyszłoÊci naszym atutem, barierà chroniàcà nas przed zmiennymi Êwiatowymi koniunkturami, a tak˝e – wraz z bankiem narodowym – niezastàpionym narz´dziem polityki gospodarczej. Zmiana złotego na euro byłaby negatywnym wstrzàsem dla naszej gospodarki i to niezale˝nie od tego, jak ustalono by jego cen´. Nic nie usprawiedliwia forsowania dziÊ decyzji przyj´cia euro. Nast´pna, bardzo wa˝na sprawa to OFE. Konstrukcja OFE przypomina znanà ju˝ prawu rzymskiemu „lwià spółk´” – jedna strona, czyli prywatni właÊciciele OFE, ma zapewnione korzyÊci, druga, czyli płatnicy przymusowych składek, ponosi ryzyko, a jej prawa sà niesprecyzowane. Trzeba z tym skoƒczyç. JeÊli ktoÊ chce graç ze swoim ˝yciem w ruletk´, to oczywiÊcie mo˝e. JesteÊmy i b´dziemy zwolennikami wolnoÊci. Ale decyzja musi byç podejmowana Êwiadomie, dobrowolnie i wyłàcznie na własne ryzyko. Po wielkim oszustwie LATO 2013 medialnym i propagandowym sprzed lat, kiedy powstawały OFE, potrzebna jest dzisiaj rzetelna kampania informacyjna, by stworzyç ka˝demu mo˝liwoÊci wyboru. Trzeba obywatelom jasno powiedzieç, co oznacza wprowadzenie, tak˝e w ZUS, systemu zindywidualizowanych rachunków i jakie sà jego perspektywy wobec kryzysu demograficznego. Decyzj´ w sprawie utrzymania obecnych rozwiàzaƒ lub ich zmiany powinni podjàç Polacy w referendum. Gospodarka i ˝ycie społeczne wsz´dzie na Êwiecie sà ÊciÊle zwiàzane z paƒstwem. To ono w ostatecznej instancji jest ich organizatorem. W gospodarce rynkowej jest tak˝e miejsce, wa˝ne miejsce, dla paƒstwa. Bez niego rynek nie działa w sposób wolny i konkurencyjny. Paƒstwo ma słu˝yç obywatelom, słu˝yç ich wspólnocie, czyli Narodowi. Stawiajàc ten problem, musimy pami´taç o podstawowej prawdzie: paƒstwo jest nie tylko organizacjà, jest tak˝e jakoÊcià moralnà. Nie mo˝e dobrze funkcjonowaç bez historyczno-moralnych podstaw. Dzisiaj to kwestia znacznie powa˝niejsza – widaç przejawy wyraênej destrukcji moralnych podstaw porzàdku publicznego. Chcemy jasno powiedzieç: nie ma przyzwolenia na kłamstwo, które niszczy poczucie własnej wartoÊci Polaków. Tak jak i inne narody, b´dziemy budowaç swojà to˝samoÊç narodowà na tym, co w naszych dziejach było pi´kne i màdre. Na wielkiej, pi´knej tradycji polskiej wolnoÊci. Odwołam si´ do słów Êp. prezydenta Lecha Kaczyƒskiego: „Nie da si´ budowaç trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiÊç i złoÊç. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie sà rozło˝one równo, racj´ majà ci, którzy walczà 147 o wolnoÊç”. Polskie ofiary poniesione w imi´ wolnoÊci sà wielkie, poczàwszy od 1920 roku i wygranej wojny z bolszewikami, przez okres II wojny Êwiatowej i po niej. Tu wspomnieç trzeba ˚ołnierzy Wykl´tych i okupione ofiarami protesty Polaków przeciwko sowieckiej dominacji i komunistycznej gospodarce: rok 1956, 1968, 1970, 1976, 1980 i okres stanu wojennego. Tym bardziej zdumiewajà te działania rzàdzàcych dzisiaj Polskà, którzy wolnoÊci obywatelskie próbujà ograniczaç. Dobrym przykładem sà praktyki zwiàzane z cywilnoprawnà i karnà ochronà dóbr osobistych. Ukazujà one skrajnie nierówne traktowanie obywateli. Przepisy o ochronie dóbr osobistych w obecnym kształcie zostanà przez nas zniesione. Zastàpià je inne, chroniàce obywateli, w tym tak˝e uczestników ˝ycia publicznego, przed zalewem wulgarnoÊci, kłamstwa i zwyczajnego chamstwa. „Wolni z wolnymi, równi z równymi” – te słowa sprzed prawie pi´ciu wieków przypominajà, ˝e wolnoÊç, a tak˝e równoÊç le˝à u podstaw naszego myÊlenia o paƒstwie. Dlatego mocujàc naszà Rzeczpospolità na fundamencie dumy i godnoÊci, na fundamencie wolnoÊci i równoÊci, b´dziemy pami´taç, by była ona paƒstwem ograniczonym, ale silnym. Wymiar sprawiedliwoÊci powinien byç ostojà praworzàdnoÊci. Mo˝na mno˝yç przykłady pokazujàce, ˝e w obecnej Polsce tak nie jest. Dlatego wymiar sprawiedliwoÊci wymaga reformy. Jej podstawà b´dzie przyj´cie zasady odpowiedzialnoÊci. Przecie˝ sà w Polsce dobrzy s´dziowie i prokuratorzy, ale mam wra˝enie, ˝e nie oni kształtujà praktyk´ polskiego wymiaru sprawiedliwoÊci. A bez NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 148 dobrego wymiaru sprawiedliwoÊci nie ma dobrego paƒstwa. Za działalnoÊç prokuratury musi odpowiadaç wyłoniony w procesie demokratycznym rzàd, a sàdownictwo nie mo˝e byç niezale˝nà od nikogo korporacjà. Wprowadzone przez rzàd PO rozwiàzania nie zdały egzaminu. Niezwykle wa˝nym narz´dziem paƒstwa, bez którego nie jest ono w stanie chroniç ˝ycia, zdrowia, majàtku i godnoÊci swoich obywateli, sà słu˝by mundurowe. Podejmiemy rozpocz´tà w latach 2005–2007 akcj´ modernizacji policji, cofniemy te˝ decyzje o likwidacji licznych posterunków w terenie. CBA powróci do swojej podstawowej funkcji, tzn. pilnowania porzàdku, a przede wszystkim przestrzegania prawa „na górze”. Kontynuowana b´dzie tak˝e modernizacja Stra˝y Granicznej i Stra˝y Po˝arnej. WyjaÊnione zostanà wàtpliwoÊci odnoszàce si´ do funkcjonowania ABW, a słu˝ba ta zostanie jednoznacznie ukierunkowana na ochron´ polskiego interesu wobec zagro˝eƒ powodowanych przez działania innych paƒstw. Przyj´te b´dà te˝ rozwiàzania prawne, które w jednoznaczny sposób uregulujà sprawy obowiàzku interwencji policji i innych słu˝b, tak˝e samorzàdowych, w sytuacji, w której atakowani sà obywatele lub atakowane sà chronione prawem wartoÊci. OkreÊlone zostanà te˝ jasno zasady odpowiedzialnoÊci za zaniechania w tej dziedzinie – polecenia czy rozkazy, które naruszałyby t´ bezwzgl´dnie obowiàzujàcà zasad´, uznane b´dà za bezprawne. Polsce potrzebna jest silna armia. Kraj majàcy taki PKB jak Polska powinien dysponowaç mo˝liwoÊciami skutecznej obrony. Przesłankà reorgani- zacji armii musi byç cel, który najkrócej mówiàc, trzeba sformułowaç tak: Polska musi mieç zdolnoÊç do długiej samodzielnej obrony swego terytorium tak, by sojusznicy z NATO mieli czas na udzielenie nam wsparcia, ale tak˝e tak, by znaleêli si´ w sytuacji politycznej koniecznoÊci takiego działania. To, ˝e taki cel jasno formułuje Estonia czy Finlandia, a nie czyni tego niemal czterdziestomilionowa Polska, jest niemo˝liwe do akceptacji i wskazuje na całkowità nieodpowiedzialnoÊç i niekompetencj´ obecnych elit. Zasadnicze znaczenie dla sprawnoÊci funkcjonowania paƒstwa i skutecznej polityki we wszystkich dziedzinach ma jakoÊç rzàdu rozumianego jako zespół ministrów, wiceministrów, a tak˝e wojewodów i wicewojewodów. Wa˝ne, by byli to ludzie dobrze przygotowani merytoryczne, ale tak˝e przejawiajàcy ch´ç do działania w zespole, Êwiadomie dà˝àcy do zało˝onych celów. Ogromnie istotna jest te˝ organizacja pracy rzàdu. Poniewa˝ głównym celem, jaki musimy osiàgnàç, by zapewniç Polakom przyszłoÊç we własnej ojczyênie, jest rozwój, tak˝e organizacja rzàdu powinna byç odpowiednia do realizacji tego zadania. Zakłada to przekształcenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w Ministerstwo Rozwoju i powierzenie ministrowi rozwoju funkcji wicepremiera gospodarczego. Stworzymy te˝ profesjonalny oÊrodek studiów strategicznych. Podj´cie prac nad rozwojem budownictwa mieszkaniowego dla zwykłych obywateli (Êrednio i mniej zarabiajàcych), nad odbudowà gospodarki morskiej i wreszcie nad bezpieczeƒstwem energetycznym wymaga powołania nowych resortów (budownictwa, gospodarki morskiej, energetyki). JednoczeÊnie po- LATO 2013 wrócimy do Ministerstwa Spraw Wewn´trznych i Administracji, likwidujàc resort administracji i cyfryzacji, zlikwidujemy tak˝e w krótkim czasie Ministerstwo Skarbu Paƒstwa, umacniajàc rol´ Prokuratorii Generalnej. W zwiàzku z nowà rolà Ministerstwa Rozwoju rozwa˝ymy te˝ mo˝liwoÊç likwidacji Ministerstwa Gospodarki. Przeprowadzona zostanie ponadto weryfikacja stanowisk sekretarzy i podsekretarzy stanu, których liczba wydaje si´ nadmierna. Podejmiemy te˝ działania zmierzajàce do usprawnienia działalnoÊci legislacyjnej rzàdu, w tym tak˝e zwrócimy si´ do Wysokiej Izby o dokonanie zmian w konstytucji dotyczàcych poszerzenia praw demokratycznych i obywatelskich, np. zwiàzanych z zasadami przeprowadzania referendum. Zmiany w regulaminie Sejmu zapewnià te˝ stały dialog Prezesa Rady Ministrów i ministrów z opozycjà. Rzàd b´dzie postulował szersze ni˝ dotychczas odwoływanie si´ do reguł demokracji bezpoÊredniej. W administracji przeprowadzony b´dzie przeglàd zatrudnienia zwiàzany z sygnalizowanà w ostatnich latach rozbudowà aparatu administracyjnego. Prawo i SprawiedliwoÊç przywiàzuje ogromne znaczenie do funkcjonowania samorzàdów. Dlatego zamierza wycofaç si´ z polityki obecnego rzàdu, który obcià˝a samorzàdy, przerzucajàc naƒ finansowanie wielu zadaƒ, co stawia je w trudnej sytuacji finansowej. Przyj´te w latach dziewi´çdziesiàtych rozwiàzania w organizacji słu˝by zdrowia zawiodły. Trwa permanentny kryzys, zmierzajàcy do prywatyzacji publicznej słu˝by zdrowia i wprowadzenia jej płatnego charakteru. Trzeba mieç odwag´ to przeciàç. 149 Dlatego PiS zamierza przywróciç finansowanie bud˝etowe, z zachowaniem gwarancji, ˝e Êrodki przeznaczone na słu˝b´ zdrowia nie b´dà przesuwane w razie trudnoÊci do innych obszarów. Majà one przy tym objàç cz´Êç funduszy, które były dotàd w dyspozycji niezwiàzanych ze słu˝bà zdrowia podmiotów. Przyjmiemy zasad´, ˝e prywatna słu˝ba zdrowia, w odniesieniu do szpitalnictwa, mo˝e funkcjonowaç, wyłàcznie opierajàc si´ na własnych inwestycjach, a przejmowanie w jakiejkolwiek formie majàtku publicznej słu˝by zdrowia jest zakazane. Prawo i SprawiedliwoÊç b´dzie prowadziło polityk´ prorodzinnà zgodnie z przez nas ju˝ przedstawionym projektem Teraz Rodzina, zakładajàcym realne ulgi podatkowe, bon rodzinny, bezpłatne przedszkola, karty rodzin wielodzietnych, zach´ty w polityce mieszkaniowej i wiele innych posuni´ç. Przejdêmy do spraw oÊwiaty. Zamierzamy znieÊç gimnazja, system sprawdzania wiedzy uczniów przez testy, przywróciç szkoły zawodowe, uzupełniç zniszczonà przez rzàdy PO sieç szkół, przywróciç pełny program nauczania historii, w tym tak˝e historii współczesnej. Rodzice powinni zachowaç prawo decyzji, czy ich dzieci pójdà do szkoły w wieku szeÊciu czy siedmiu lat. Trzy zasady muszà organizowaç polskà oÊwiat´: wysokie wymagania merytoryczne, czyli odpowiedni poziom dydaktyki, wysoka dyscyplina i silna to˝samoÊç narodowa wspólnoty, czyli kształtowanie polskoÊci poprzez dum´, a nie wstyd i kompleksy. Programy nauczania powinny przekazywaç uczniom podstawowy kanon wiedzy humanistycznej, społecznej, a tak˝e w dziedzinie nauk Êcisłych. Swoboda nauczania mo˝e dotyczyç elementów NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 150 dodatkowych, ale nie tych, które stanowià przekaz ogólnie obowiàzujàcego programu. Program nauczania i wychowania w szkołach ma kształtowaç obywatela samodzielnego, ale zwiàzanego ze wspólnotà i rozumiejàcego zwiàzek swojego losu z losami wspólnoty, zarówno lokalnej, jak i narodowej. Przywracanie dyscypliny w szkołach b´dzie wynikiem wspólnego wysiłku nauczycieli współdziałajàcych z wszelkimi władzami, rodziców i w mo˝liwie wysokim stopniu samych uczniów. JednoczeÊnie zasada, ˝e pierwszà przesłankà działania władz szkolnych jest skuteczna ochrona uczniów przed agresjà w szkole, b´dzie jasno sformułowana i egzekwowana. Osiàgni´cie wskazanych wy˝ej celów wymaga przywrócenia realnego nadzoru kuratoriów nad wszystkimi typami szkół oraz uporzàdkowania sprawy podr´czników, których przygotowanie musi byç zadaniem paƒstwa, a nie przedsi´wzi´ciem komercyjnym. JeÊli chodzi o szkolnictwo wy˝sze, b´dziemy dà˝yli do tego, by kilka polskich szkół radykalnie awansowało w hierarchii Êwiatowej, do wspomnianej ju˝ współpracy z gospodarkà, podwy˝szenia poziomu, pełnej gwarancji wolnoÊci nauki i badaƒ naukowych, a w szczególnoÊci do tego, by polskie szkoły wy˝sze nie podlegały ograniczeniom intelektualnym, badawczym i odnoszàcym si´ do swobody, wynikajàcym z tak zwanej poprawnoÊci politycznej. Osoby o innych poglàdach ni˝ te, które dominujà na poszczególnych wydziałach, muszà mieç zapewnionà pełnà mo˝liwoÊç awansu, jeÊli tylko spełniajà warunki merytoryczne. Polityka kulturalna ma słu˝yç rozwojowi sztuki, ale tak˝e umacnianiu wspólnoty. Przypomn´ słowa Norwida: „Ojczyzna jest to wielki zbiorowy Obowiàzek”. To tak˝e obowiàzki ludzi sztuki wynikajàce z historycznego kalendarza Polaków. To obowiàzki władz paƒstwowych i samorzàdowych wobec artystów. W warunkach Polski rola mecenatu paƒstwowego musi byç znaczàca. Nasze zało˝enie jest proste: Êrodki paƒstwowe majà słu˝yç promocji Polski i jej sztuki – słu˝yç naszej wspólnocie. Wznowiony zostanie w pełnym wymiarze program „Patriotyzm jutra”, b´dziemy rozbudowywaç Instytut Mickiewicza, nadajàc jego działaniom jednolity, słu˝àcy promocji Polski kierunek. Zasadniczo wzmocnimy Muzeum Historii Polski. Prawo i SprawiedliwoÊç, doÊwiadczone arogancjà i pychà rzàdu PO lekcewa˝àcego obywateli, b´dzie szanowaç dialog społeczny i ró˝norodne formy aktywnoÊci społeczeƒstwa obywatelskiego. Chodzi zarówno o działania doraêne, takie jak powołanie fundacji wspierajàcej lokalnà pras´ i lokalne inicjatywy obywateli, jak i o szanowanie procedur demokracji bezpoÊredniej. SłaboÊç społeczeƒstwa obywatelskiego w Polsce to wynik polityki, która lekcewa˝yła to wszystko, co stanowiło tradycyjne, patriotyczne postawy i motywacje społecznego zaanga˝owania. Chcemy je wspieraç i szanowaç. Głównymi celami polityki zagranicznej b´dzie zachowanie dobrych relacji z sàsiadami, a zarazem odrzucenie statusu paƒstwa nadmiernie podatnego na decyzje i presj´ polityków Niemiec oraz biernie akceptujàcego roszczenia Rosji do odtworzenia i zachowania w Polsce wpływów z czasów sowieckiej dominacji. W szczególnoÊci b´dà chronione strategiczne gał´zie naszego przemysłu. W Unii Europejskiej Polska włàczy si´ w poszukiwania jej nowego modelu organizacyjnego, podkreÊlajàc jednak wyraênie odr´bnoÊç swoich propozycji wobec formu- LATO 2013 łowanych ju˝ projektów ograniczenia pierwszego filaru UE, czyli rolnictwa. JednoczeÊnie zdecydowanie b´dziemy odrzucaç propozycje federalistyczne skazujàce Polsk´ na wiecznà peryferyzacj´ i bycie rezerwuarem taniej siły roboczej. Bez własnego oÊrodka dyspozycyjnego o suwerennym charakterze, a wi´c bez suwerennego paƒstwa, nie jesteÊmy w stanie tej sytuacji zmieniç. Nasza polityka b´dzie skierowana na podtrzymywanie Paktu Północnoatlantyckiego i dobrych stosunków z USA. Wzmocnienia naszej pozycji, o którà w polityce mi´dzynarodowej toczy si´ stała gra, poszukiwaç b´dziemy zarówno na południu, jak i na wschodzie Europy. Nasze stosunki z Rosjà podporzàdkowane zostanà realiom, a wi´c zało˝eniu, ˝e w przewidywalnym okresie Rosja nie zaakceptuje partnerskich stosunków z naszym krajem. Oznacza to, ˝e unikajàc niepotrzebnych zadra˝nieƒ, utrzymywaç b´dziemy te stosunki na poziomie poprawnoÊci. Oznacza to tak˝e, ˝e zamierzamy w ramach dyplomatycznych zabiegów domagaç si´ wypełnienia przez Rosj´ 151 zobowiàzaƒ wynikajàcych z faktu, i˝ katastrofa smoleƒska miała miejsce na terytorium Federacji Rosyjskiej. Polska za naszych rzàdów zacznie prowadziç aktywnà polityk´ we wszystkich cz´Êciach Êwiata. Zasadniczym aspektem podejmowanych przedsi´wzi´ç b´dzie promocja polskiej gospodarki. Rzàd Prawa i SprawiedliwoÊci zmieni zasady relacji z Polakami ˝yjàcymi za granicà oraz ich finansowania, przywracajàc kompetencje Senatu w kontaktach z polskà diasporà. Podejmiemy wysiłek odwrócenia skutków spustoszeƒ, jakie poczynił w polityce wobec Polaków na Wschodzie i Polonii minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Rzàdy PO to katalog bł´dów. Blokujà historycznà szans´ Polski i Polaków. Zła sytuacja, w której znalazła si´ nasza Ojczyzna, jest efektem realizacji nieudanych projektów politycznych obecnego rzàdu oraz jego braku kompetencji. Czas rzàdu premiera Tuska minàł. Prawo i SprawiedliwoÊç ma diagnoz´, ma program i jest gotowe do wzi´cia odpowiedzialnoÊci za naszà Ojczyzn´. èródło: PiS.org.pl 29.06.2013 Podczas sobotniej konwencji Prawa i SprawiedliwoÊci w Sosnowcu Jarosław Kaczyƒski został wybrany na prezesa partii. Jak podkreÊlił, doło˝y wszelkich staraƒ, by Polska si´ zmieniła. Poparło go 1131 delegatów, 17 było przeciw, 12 wstrzymało si´ od głosu. „W sposób szczególny chciałem podzi´kowaç wszystkim, którzy w tym bardzo trudnym czasie, dla mnie osobiÊcie czasie tragicznym, nas nie opuÊcili” – mówił prezes PiS. „Nie przeszlibyÊmy tego wyjàtkowo trudnego czasu bez tych, którzy wsparli nas w sposób szczególny” – dodał. Wymienił dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka. „Ojcze dyrektorze, serdeczne »Bóg zapłaç«” – powiedział prezes PiS. Podzi´kował tak˝e niezale˝nym dziennikarzom. „Kłaniam si´ wam w pas” – podkreÊlił. Jak ocenił, byli „naprawd´ odwa˝ni” i podj´li tematy, których „inni si´ obawiali”. W swoim wystàpieniu prezes Jarosław Kaczyƒski wymienił te˝ ruch społeczny zrodzony po katastrofie smoleƒskiej w 2010 roku, który „pozwolił na trwanie pami´ci” o prezydencie Lechu Kaczyƒskim. „Chciałem podzi´kowaç tym wszystkim, którzy anga˝owali si´ w całà wielkà akcj´, dzi´ki której jesteÊmy tutaj i jesteÊmy z wielkà nadziejà na zmian´ w Polsce” – powiedział. „To był czas szczególnie trudny, w którym wszyscy, tak˝e i ja, potrzebowaliÊmy wsparcia” – dodał. Prezes PiS wspomniał swojà matk´ Jadwig´, zmarłà na poczàtku 2013 roku, która – jak mówił – wspierała go mi´dzy innymi w walce o polskà przyszłoÊç. „O przyszłoÊç Polaków jako wielkiego, europejskiego narodu, który nie b´dzie przed nikim kl´czał, który b´dzie godny, silny i dumny oraz b´dzie godnie odpowiadał na kłamstwa” – zaznaczył. Zapewnił, ˝e doło˝y wszelkich staraƒ, by Polska si´ zmieniła. „Ale to przyrzeczenie b´dzie miało znaczenie tylko wtedy, gdy zostanie podj´te przez nas LATO 2013 wszystkich” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. „Musimy razem doprowadziç do tego, by Polska si´ zmieniła”. „Idêcie z nami” – zwrócił si´ do SolidarnoÊci. Jak podkreÊlił, Prawo i SprawiedliwoÊç wywodzi si´ z SolidarnoÊci i jej tradycji. „Nie dzielmy si´, 153 a razem idêmy ku nowej, sprawiedliwej, silnej Polsce”. Dzi´kował te˝ mieszkaƒcom Âlàska i Zagł´bia za goÊcinne przyj´cie. Oprócz wyboru lidera partii delegaci dokonali te˝ zmian w statucie, które przewidujà skrócenie do trzech lat kadencji władz PiS. èródło: PAP 1.07.2013 W niedziel´ 30 czerwca w Sosnowcu zakoƒczył si´ IV Kongres Prawa i SprawiedliwoÊci. Najwa˝niejszym punktem Kongresu był wybór prezesa partii. W tajnym głosowaniu delegaci powierzyli t´ funkcj´ Jarosławowi Kaczyƒskiemu, który uzyskał 1131 głosów. Kongres wybrał tak˝e członków Rady Politycznej, Krajowej Komisji Rewizyjnej, Kole˝eƒskiego Sàdu Dyscyplinarnego oraz dokonał zmian w statucie partii. Bardzo wa˝nym elementem IV Kongresu PiS była dyskusja programowa. Rozpocz´ła si´ ju˝ w piàtek w Katowicach debatà o Âlàsku. W trakcie Kongresu odbyło si´ trzynaÊcie paneli dyskusyjnych, dotyczàcych mi´dzy innymi: pracy, rodziny, systemu emerytalnego, podatków, słu˝by zdrowia, rolnictwa, bezpieczeƒstwa obywateli, polityki zagranicznej, edukacji i kultury, młodzie˝y. Kongres zakoƒczył si´ w niedziel´ mszà Êw. w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla. Po mszy prezes Jarosław Kaczyƒski wraz z delegatami zło˝yli kwiaty pod pomnikiem Wojciecha Korfantego, dyktatora III Powstania Âlàskiego i lidera przedwojennej ChrzeÊcijaƒskiej Demokracji, oraz pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Kongres jest najwy˝szà władzà partii Prawo i SprawiedliwoÊç. Zwoływany jest przez prezesa PiS. W trakcie kadencji mogà si´ odbywaç kolejne posiedzenia Kongresu. Do wyłàcznej jego kompetencji nale˝à mi´dzy innymi: uchwalanie programu PiS lub dokumentów programowych partii, LATO 2013 155 przyj´cie deklaracji ideowej, wybór władz (Pre- jowej Komisji Rewizyjnej, Kole˝eƒskiego Sàdu zesa, Prezesa Honorowego, Rady Politycznej, Kra- Dyscyplinarnego). èródło: PiS.org.pl 30.07.2013 Prezes PiS Jarosław Kaczyƒski, który we wtorek przebywa z wizytà w Gruzji, spotkał si´ z prezydentem Micheilem Saakaszwilim oraz byłym premierem Vano Merabiszwilim, przebywajàcym w zakładzie karnym; po południu rozmawiał z szefem gruziƒskiego rzàdu Bidzinà Iwaniszwilim. Jarosław Kaczyƒski relacjonował PAP, ˝e z Iwaniszwilim mówił o potrzebie wejÊcia Gruzji do Unii Europejskiej i NATO; wyraził te˝ zastrze˝enia do sytuacji politycznej w tym kraju. Poinformował, ˝e zwrócił si´ do premiera Gruzji z apelem o uwolnienie Merabiszwilego: „Paƒstwo, które przetrzymuje byłego premiera, nie pozwala mu na kontakt z rodzinà, nie b´dzie powa˝nie traktowane jako kandydat do NATO i Unii Europejskiej. Apeluj´ do pana, aby został zwolniony z celi”. Towarzyszàcy Kaczyƒskiemu europoseł Tomasz Por´ba powiedział PAP o reakcji premiera Gruzji. „Iwaniszwili uparcie powtarzał, ˝e podej- mowane przez jego rzàd działania sà zgodne z prawem, a pojawiajàce si´ wobec działaczy opozycji zarzuty uzasadniajà ich zatrzymanie” – zaznaczył europoseł. WczeÊniej prezydent Saakaszwili, w obecnoÊci gruziƒskiej Polonii, odznaczył Jarosława Kaczyƒskiego Orderem Zwyci´stwa Êw. Jerzego. Jak zaznacza PiS w komunikacie, podczas uroczystoÊci Saakaszwili mówił o zasługach prezydenta Lecha Kaczyƒskiego oraz Jarosława Kaczyƒskiego dla niepodległoÊci Gruzji. Kaczyƒski stwierdził, ˝e Saakaszwili zbudował nowoczesne i niepodległe paƒstwo. Dodał, ˝e traktuje odznaczenie jako zobowiàzanie wobec niepodległej Gruzji. „Je˝eli ponownie b´d´ premierem Polski, to zapewniam, ˝e wywià˝´ si´ z tego zobowiàzania” – zapewnił lider PiS, cytowany w komunikacie. Podczas spotkania prezes PiS oraz prezydent Saakaszwili – jak podano w komunikacie – roz- LATO 2013 mawiali o stanie demokracji w Gruzji, sytuacji na Kaukazie oraz stosunkach rosyjsko-gruziƒskich. Po uroczystoÊciach w Pałacu Prezydenckim Saakaszwili oraz Kaczyƒski zło˝yli kwiaty przed pomnikiem Lecha Kaczyƒskiego w Tbilisi. We wtorek szef PiS rozmawiał tak˝e z przebywajàcym w areszcie Vano Merabiszwilim. „Warunki, w jakich przebywa były premier Gruzji, sà niewyobra˝alne. Takich praktyk nie spotyka si´ w cywilizowanym Êwiecie. Były premier jest pozbawiony kontaktu ze Êwiatem, przebywa w małej celi. Ta wizyta była wstrzàsajàca” – powiedział po spotkaniu Kaczyƒski, cytowany w komunikacie biura prasowego klubu PiS. „Sytuacja w Gruzji jest bardzo niepokojàca, czego przykładem jest właÊnie kwestia byłego premiera Gruzji i warunków, w jakich jest dziÊ przetrzymywany”. Spotkanie z Merabiszwilim trwało pół godziny – na wi´cej, jak informuje PiS, nie pozwoliły władze. Politycy PiS, którzy towarzyszà Jarosławowi Kaczyƒskiemu w Tbilisi, zapowiedzieli poruszenie kwestii warunków, w jakich przetrzymywany jest Merabiszwili, na forum polskim, UE oraz Rady Europy. „Zwrócimy si´ w sprawie ostatnich zatrzymaƒ opozycji do pani Ashton, do Komisji Europejskiej, z proÊbà o interwencj´. B´dziemy na forum Parlamentu Europejskiego podejmowali działania do nagłoÊnienia przypadków łamania praw człowieka w Gruzji, które budzà niepokój” – powiedział PAP Tomasz Por´ba. „Ta sprawa musi byç nagłoÊniona. B´dziemy interweniowali w tej kwestii. Jarosław Kaczyƒski chce odnieÊç si´ do tego podczas dzisiejszego spotkania z premierem Gruzji" – zapowiedziała, cytowana w komunikacie, posłanka PiS Małgorzata Gosiewska. 157 Jarosław Kaczyƒski spotkał si´ równie˝ z przedstawicielami partii Saakaszwilego, Zjednoczonego Ruchu Narodowego (UNM), mi´dzy innymi z Giorgim Baramidze. „To była bardzo produktywna rozmowa dotyczàca wewn´trznych spraw Gruzji oraz stosunków gruziƒsko-rosyjskich. Wa˝nym elementem, który dyskutowaliÊmy, były równie˝ perspektywy gruziƒskiej obecnoÊci w strukturach UE i NATO. Ciesz´ si´, ˝e doszło do takiego spotkania” – mówił po spotkaniu Kaczyƒski. Jak wynika z komunikatu, eurodeputowani Prawa i SprawiedliwoÊci – Tomasz Por´ba i Ryszard Czarnecki – którzy tak˝e biorà udział w wizycie w Tbilisi, zapowiedzieli, ˝e na ich wniosek 3 wrzeÊnia odb´dzie si´ w Parlamencie Europejskim wysłuchanie publiczne dotyczàce Gruzji. Wygrana koalicji Gruziƒskie Marzenie Iwaniszwilego w paêdzierniku 2012 roku zakoƒczyła trwajàcà blisko dziesi´ç lat dominacj´ Saakaszwilego na gruziƒskiej scenie politycznej. Po raz pierwszy od „rewolucji ró˝" w 2003 roku, po której Saakaszwili skierował kraj ku Zachodowi, premier i prezydent wywodzà si´ z dwóch ró˝nych obozów politycznych. Sà one obecnie w gł´bokim konflikcie. Po przej´ciu władzy przez parti´ Iwaniszwilego doszło do wielu aresztowaƒ członków poprzedniej ekipy zwiàzanej z Saakaszwilim. Post´powania karne zostały wszcz´te mi´dzy innymi przeciwko Merabiszwilemu, jednemu z bliskich współpracowników prezydenta. Został on zatrzymany pod koniec maja pod zarzutem korupcji. Było to kolejne aresztowanie wysokiego rangà przedstawiciela poprzedniej ekipy rzàdzàcej. Na jego zatrzymanie i zarzuty zareagowała Unia Europejska. We wspólnym 158 NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA komunikacie szefowa unijnej dyplomacji Cathe- byłego premiera powinno byç „uczciwe, przejrine Ashton i komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan rzyste, niezale˝ne i całkowicie zgodne ze standarFuele podkreÊlili, ˝e dochodzenie sàdowe wobec dami mi´dzynarodowymi”. èródło: PAP 8.07.2013 W niedziel´ 7 lipca, w drugiej turze przedterminowych wyborów na prezydenta Elblàga, Jerzy Wilk z PiS uzyskał 51,74% poparcia, pokonujàc kandydatk´ PO El˝biet´ Gelert. Jak poinformował oficjalnie przewodniczàcy Miejskiej Komisji Wyborczej s´dzia Michał Bober, kandydat PiS otrzymał w drugiej turze wyborów na prezydenta Elblàga 17 266 głosów, czyli 51,74% poparcia. Jego kontrkandydatka El˝bieta Gelert z PO uzyskała 16 106 głosów, czyli 48,26% poparcia. Frekwencja w elblàskich wyborach wyniosła 34,69%. Do urn poszło o blisko 3000 osób wi´cej ni˝ w drugiej turze wyborów samorzàdowych w 2010 roku. Przedterminowe wybory w Elblàgu były konsekwencjà kwietniowego referendum, w którym mieszkaƒcy odwołali przed koƒcem kadencji poprzednie władze: prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i rad´ miasta, w której to ugrupowanie miało wi´kszoÊç. Elblàskie wybory wzbudziły medialne zainteresowanie w całym kraju, bo w kampani´ wyborczà obojga kandydatów zaanga˝owali si´ liderzy PiS i PO. Według cz´Êci komentatorów wynik „bitwy o Elblàg” mo˝e byç sprawdzianem dla ogólnopolskich sonda˝y obu partii. Jerzy Wilk powiedział PAP, ˝e nie boi si´ wyzwaƒ, które teraz przed nim stojà. „Mam dwadzieÊcia lat doÊwiadczenia w pracy samorzàdowej, nie boj´ si´ tego, co mnie czeka” – podkreÊlił. Dodał, ˝e b´dzie chciał byç innym prezydentem ni˝ odwołany Nowaczyk. „B´d´ chciał byç bardziej prospołecznym, takim, który rozmawia z ludêmi. Zresztà ja cały czas rozmawiałem z ludêmi, to był mój atut. Prowadziłem kampani´, spotykajàc si´ bezpoÊrednio z ludêmi, a nie przez media” – powiedział PAP Wilk, który osobiÊcie odwiedził ponad tysiàc elblàskich mieszkaƒ, proszàc o poparcie. Za poÊrednictwem PAP Wilk podzi´kował te˝ elblà˝anom za zaufanie i oddane na niego głosy. NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 160 Powiedział, ˝e zaufanie, jakim został obdarzony, jest o tyle cenne, ˝e uzyskał je, mimo „i˝ lokalne media nie sprzyjały mu”. W rozmowie z PAP Wilk przyznał, ˝e w nadchodzàcym tygodniu ma nadziej´ na spotkanie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyƒskim. Kluczowà obietnicà Wilka w kampanii wyborczej PiS był przekop Mierzei WiÊlanej i uczynienie z Elblàga „czwartego portu RP”. Opowiedział si´ tak˝e za referendum w sprawie przynale˝noÊci administracyjnej Elblàga, które ma zwiàzek z postulatami przyłàczenia tego miasta do województwa pomorskiego. Zapowiedział likwidacj´ stra˝y miejskiej i wprowadzenie znacznych ulg dla rodzin wielodzietnych. Przed drugà turà Wilk zdobył poparcie przedstawicieli grupy Wolny Elblàg, która doprowadziła do odwołania w referendum poprzednich władz miejskich. Wilk jest z wykształcenia ekonomistà. Od osiemnastu lat zarzàdza Elblàskà Spółdzielnià Niewidomych Elsin, która zatrudnia blisko dwustu niepełnosprawnych osób. Nale˝ał do Porozumienia Centrum, obecnie jest członkiem PiS. Nieprzerwanie od 1990 roku ma mandat radnego – był wiceprzewodniczàcym rady miasta odwołanej w referendum. Wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich mogà mieç wpływ na to, kto b´dzie rzàdziç w elblàskiej radzie miasta. ˚adne z czterech ugrupowaƒ, które w przedterminowych wyborach przed dwoma tygodniami zdobyły mandaty, nie ma wi´kszoÊci w dwudziestopi´cioosobowej radzie; PiS ma dziesi´ciu radnych, PO – siedmiu, SLD – pi´ciu, a KWW Witolda Wróblewskiego zwiàzanego z PSL – trzech. Rozmowy na temat ewentualnych koalicji i porozumieƒ o współpracy odło˝ono do czasu wyboru prezydenta. èródło: Pis.org.pl 11.07.2013 Klub PiS zło˝ył projekt ustawy o ustanowieniu Krzy˝a Wschodniego, który ma byç odznaczeniem dla obcokrajowców pomagajàcym Polakom na Wschodzie przeÊladowanym ze wzgl´du na ich narodowoÊç w latach 1937–1959 – poinformował w czwartek szef klubu Mariusz Błaszczak. Zgodnie z projektem Krzy˝ Wschodni nadawałby prezydent na wniosek ministra spraw zagranicznych. Minister mógłby przedstawiaç wnioski, po zasi´gni´ciu opinii prezesa Instytutu Pami´ci Narodowej, z własnej inicjatywy, jak i z inicjatywy organizacji społecznych i kombatanckich, osób prywatnych, sekretarza Rady Ochrony Pami´ci Walk i M´czeƒstwa oraz kierownika urz´du ds. kombatantów. Autorzy projektu podkreÊlajà, ˝e do tej pory nie było w Polsce specjalnego odznaczenia dla osób ratujàcych Polaków na Wschodzie. „Mam nadziej´, ˝e b´dzie to instrument promocji i Polaków, i Polski na Wschodzie, a tak˝e idei współpracy i prawdy historycznej. Prawda historyczna nie polega tylko na tym, ˝e Polacy byli mordowani, ale tak˝e na tym, ˝e wielu Białorusinów, Litwinów, Ukraiƒców czy Rosjan Polakom pomagało” – powiedział Adam Lipiƒski (PiS), który kieruje pracami Komisji ŁàcznoÊci z Polakami za Granicà. Adam Lipiƒski zaapelował do posłów z innych klubów, szczególnie z klubu Platformy Obywatelskiej, o poparcie projektu. Krzy˝em Wschodnim mogliby byç odznaczeni obcokrajowcy, którzy pomagali Polakom na terenie Zwiàzku Sowieckiego w latach 1937–1939, czyli w czasie represji stalinowskich. Byłby przyznawany tak˝e tym, którzy mi´dzy rokiem 1939 a 1959 pomagali Polakom przebywajàcym na terenach okupowanych przez Niemców i Sowietów, a nast´pnie administrowanych przez władze sowieckie. Krzy˝ mógłby byç nadawany poÊmiertnie. èródło: JS/PAP 9.09.2013 Z ogromnà przewagà PiS wygrał wybory uzupełniajàce do Senatu. Zdzisław Pupa zwyci´˝ył, pokonujàc Mariusza Kaw´ z koalicji PO-PSL i Kazimierza Ziobr´ z Solidarnej Polski. Po przeliczeniu głosów ze wszystkich lokali wyborczych Zdzisław Pupa uzyskał 61% głosów (35 640). Na drugim miejscu plasuje si´ Mariusz Kawa z rezultatem 21% (12 495). Trzecie miejsce zajàł Kazimierz Ziobro z wynikiem 11% (6494). Sztab Kazimierza Ziobry w ostatniej chwili, jeszcze przed zamkni´ciem lokali, odwołał wieczór wyborczy. O mandat rywalizowało siedmiu kandydatów: Zdzisław Pupa (PiS), Mariusz Kawa (PO-PSL), Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska), Ewa Kantor (KWW Ewy Kantor), Ireneusz Dzieszko (KWW Prawica Podkarpacka), Andrzej Marciniec (PJN) i Józef Habrat (Samoobrona). Wybory stały si´ konieczne, gdy pod koniec maja dotychczasowy senator PiS Władysław Ortyl został marszałkiem województwa podkarpackiego. Zmian´ na fotelu marszałka poprzedziło odwołanie z tego stanowiska Mirosława Karapyty, który kierował koalicjà PO-PSL-SLD w samorzàdzie województwa. WczeÊniej prokuratura postawiła mu siedem zarzutów, w tym pi´ç korupcyjnych. èródło: Niezalezna.pl 9.09.2013 To jest ogromny sukces PiS, ale byłby jeszcze wi´kszy, gdyby nie rozbicie prawicy – tak wynik wyborczy kandydata tej partii Zdzisława Pupy w niedzielnych wyborach uzupełniajàcych do Senatu na Podkarpaciu ocenił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. „To jest rzeczywiÊcie wielki sukces PiS dlatego, ˝e wynik jest lepszy, ni˝ był dwa lata temu, w wyborach w roku 2012. Wtedy dzisiejszy marszałek województwa podkarpackiego, senator PiS Władysław Ortyl uzyskał 49% poparcia, teraz 60%” – mówił Błaszczak w poniedziałek rano w „Sygnałach Dnia” Polskiego Radia. „Ten wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby nie rozbicie prawicy, gdyby nie ambicje indywidualne pewnych Êrodowisk” – podkreÊlił. Zdaniem Mariusza Błaszczaka niedzielny werdykt na Podkarpaciu Êwiadczy o tym, ˝e PiS ma odpowiednià ofert´ dla wyborców. „PiS jest konkretne – przecie˝ my przedstawiamy konkretne rozwiàzania alternatywne wobec koalicji PO-PSL” – przekonywał polityk. Pora˝k´ wyborczà głównego kontrkandydata Pupy, Mariusza Kawy, Błaszczak wiàzał mi´dzy innymi z nieobecnoÊcià premiera Donalda Tuska podczas kampanii na Podkarpaciu. „Kandydat PO-PSL, bo to był wspólny kandydat, pan Mariusz Kawa, otrzymał bardzo nikły wynik. Zresztà ja si´ nie dziwi´, w zwiàzku z tym, ˝e premier Donald Tusk nie pojechał na Podkarpacie, bo nie pojechał, chocia˝ zapowiadał swojà wizyt´, pojechał za to prezydent Komorowski” – powiedział szef klubu PiS. Według niego piàtkowa obecnoÊç prezydenta na Podkarpaciu mo˝e byç odczytywana jako pomoc dla kandydata PO-PSL. „ObecnoÊç prezydenta Komorowskiego w województwie podkarpackim w piàtek, a wi´c w ostatnim dniu kampanii wyborczej, mo˝e byç tak odczytywana. Okazało si´, ˝e to było nieskuteczne” – zaznaczył Mariusz Błaszczak. NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 164 Polityk PiS wyraził te˝ poglàd, ˝e Kawa miał wsparcie nie tylko Platformy i Stronnictwa, ale równie˝ SLD i Ruchu Palikota: „To był kandydat oficjalnie koalicji PO-PSL, ale nieoficjalnie mówiło si´ na Podkarpaciu – ja tam byłem kilkakrotnie – ˝e jest wspierany równie˝ przez SLD i Ruch Palikota, a wi´c to jest pora˝ka tych wszystkich, którzy si´ zaanga˝owali w popieranie pana Mariusza Kawy”. „Chciałbym serdecznie podzi´kowaç wszystkim tym mieszkaƒcom tych pi´ciu powiatów województwa podkarpackiego, którzy zagłosowali na kandydata PiS, rzeczywiÊcie warto. Zach´cam te˝ warszawiaków do tego, by poszli na referendum w sprawie odwołania pani Gronkiewicz-Waltz, zast´pczyni Donalda Tuska. W Polsce potrzebna jest zmiana” – konkludował Mariusz Błaszczak. èródło: JS/PAP Opracował Stanisław Przemyski 23.09.2013 Opozycyjni parlamentarzyÊci z Ukrainy w poniedziałek 23 wrzeÊnia spotkali si´ z kierownictwem PiS, w tym z szefem partii Jarosławem Kaczyƒskim. Politycy PiS zapewnili o poparciu dla integracji Ukrainy z Unià Europejskà. Wystosowali te˝ list do wszystkich ukraiƒskich parlamentarzystów. Z prezesem PiS i kierownictwem partii w Warszawie rozmawiali: Mykoła Knia˝ycki, Lidia Kotelak, Stepan Kubiw, Ihor Wasiunyk (wszyscy z partii Batkiwszczyna) oraz Jarosław Dubnewycz (współpracujàcy z partià Udar). PiS podj´ło decyzj´ o regularnej współpracy z opozycyjnymi partiami Batkiwszczyna i Udar. Według szefa PiS politycy ukraiƒscy, z którymi si´ spotkał, „przyjmujà najbardziej racjonalne podejÊcie z punktu widzenia Ukrainy, które zakłada, ˝e nale˝y nawiàzaç do tego, co nas łàczyło, a nie do tego, co dzieliło”. „To jest odrzucenie nacjonalizmu przy jednoczesnym podtrzymywaniu patriotyzmu obydwu stron i dobrej tradycji. Symbolem tej tradycji jest Semen Petlura” – zaznaczył w rozmowie z PAP Jarosław Kaczyƒski. Szef PiS dodał, ˝e „kwestie, które były najbardziej drastyczne, a wi´c zbrodnie na Polakach, nigdy nie mogà byç zapominane”. „Chodzi o to, ˝eby eksponowaç tak˝e inne elementy naszej przeszłoÊci, a przecie˝ one sà. Jest do czego nawiàzaç […]. PowinniÊmy skonstruowaç coÊ, co b´dzie podstawà do współpracy. Ona bardzo by si´ przysłu˝yła Polakom i Ukraiƒcom, mogłaby podnieÊç oba kraje, jeÊli chodzi o ich znaczenie” – podkreÊlił. Jarosław Kaczyƒski w rozmowie z PAP zaapelował do rzàdu, aby Polska jako pierwszy kraj ratyfikowała umow´ stowarzyszeniowà Ukrainy z UE po ewentualnym jej podpisaniu przez władze NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 166 w Kijowie. „To byłoby dobre, ale stawiam warunek odnoszàcy si´ do Julii Tymoszenko. Nie mo˝na akceptowaç sytuacji, w której przywódczyni opozycji siedzi w wi´zieniu. Zarzuty jej stawiane nie sà przekonujàce” – powiedział. „Drodzy przyjaciele, parlamentarzyÊci Ukrainy. Dla znacznej cz´Êci, nastawionych patriotycznie, elit politycznych Polski i Ukrainy strategiczne partnerstwo naszych krajów jest najlepszà r´kojmià niepodległoÊci i zabezpieczeniem przed upadkiem naszych ojczyzn” – napisali posłowie i senatorowie PiS w liÊcie do ukraiƒskich parlamentarzystów, do którego dotarła PAP. PodkreÊlili, ˝e partnerstwo polsko-ukraiƒskie ma długà tradycj´, dlatego jest niezrozumiałe, ˝e „przekonaniu o koniecznoÊci tego partnerstwa nie towarzyszy odpowiednia polityka historyczna, promujàca to, co w historii zbli˝a nasze narody”. „Tego, co złe w naszej wzajemnej historii, nie mo˝emy, niestety, zmieniç, ocen moralnych nie mo˝na podporzàdkowywaç bie˝àcej polityce, ale równie niedopuszczalne jest zapominanie o naszych wspólnych bohaterach” – ocenili. W liÊcie politycy PiS podkreÊlili, ˝e „[…] w wojnie z sowieckà Rosjà z 1920 roku ˝ołnierze ukraiƒscy walczyli rami´ w rami´ z polskimi. Niestety, wyczerpanie wojnà nie pozwoliło paƒstwu polskiemu na realizacj´ sojuszniczych zobowiàzaƒ wobec Ukrainy. Wasza ojczyzna na ponad pół wieku znalazła si´ pod sowieckà okupacjà. Mamy wi´c ÊwiadomoÊç, ˝e dla was ocena tych wydarzeƒ jest du˝o bardziej tragiczna” – napisali. „Wspólne upami´tnienie ˝ołnierzy z wojny 1920 roku oprócz moralnego ma tak˝e swój wymiar polityczny – jest wyraênym znakiem, ˝e my, współczeÊni politycy, mimo ró˝nic w ocenach wydarzeƒ historycznych, potrafimy odnaleêç w przeszłoÊci to, co nas łàczyło i wcià˝ łàczy. Dlatego chcemy paƒstwa zapewniç, ˝e nasza formacja polityczna – Prawo i SprawiedliwoÊç – w pełni popiera dà˝enie narodu ukraiƒskiego do integracji ze strukturami zachodu” – zadeklarowali politycy PiS. […] Politycy PiS i ukraiƒscy parlamentarzyÊci wspólnie zło˝yli tak˝e wiàzanki na grobie gen. Marka Bezruczki na Cmentarzu Prawosławnym na warszawskiej Woli. Bezruczko mi´dzy innymi dowodził w 1920 roku obronà ZamoÊcia przed Armià Czerwonà. èródło: JS/PAP 6.10.2013 Potrzeba odwołania prezydent Warszawy wynika z wyjàtkowo złej jakoÊci sprawowanej przez nià władzy – przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyƒski w niedziel´ na spotkaniu z mieszkaƒcami warszawskiej Woli. Apelował o udział w referendum, bo – jak mówił – to obywatelski obowiàzek. „Zastanówmy si´, dlaczego trzeba tu w Warszawie odwołaç prezydenta. To kwestia wyjàtkowo złej jakoÊci władzy” – mówił Jarosław Kaczyƒski do licznie przybyłych mieszkaƒców Woli. Zdaniem Jarosława Kaczyƒskiego mo˝na mno˝yç przykłady złego rzàdzenia, dlatego potrzebna jest zmiana na stanowisku prezydenta stolicy. „Bo Warszawa mo˝e byç lepiej rzàdzona” – przekonywał. Dodał, ˝e pojawiajàce si´ argumenty, i˝ nie warto odwoływaç prezydent stolicy na rok przed kolejnymi wyborami, sà nieuzasadnione. „Ten rok to 50 mln zł oszcz´dnoÊci na premiach urz´dników” – podkreÊlił. Według Jarosława Kaczyƒskiego „przy tej jakoÊci władzy przez rok mo˝e staç si´ bardzo wiele złego”. Prezes PiS przekonywał, ˝e aby uczestniczyç w ˝yciu publicznym, trzeba iÊç na referendum. „Czy my jesteÊmy obywatelami, czy poddanymi, jak w poprzednim ustroju. DziÊ mamy kartk´ wyborczà, kartk´ w referendum, i niekorzystanie z tego to powiedzenie sobie: nie jestem obywatelem. Natomiast korzystanie to mówienie: jestem obywatelem, jestem podmiotem, a nie przedmiotem” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. „ JesteÊcie za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz – idêcie na referendum, jesteÊcie przeciw – te˝ idêcie” – apelował. „Nie dajcie si´ nabraç na propagand´, ˝e rok to nic”. Mieszkaƒcy pytali o pomysł PiS na rzàdzenie Warszawà w wypadku odwołania w referendum obecnej prezydent. Jarosław Kaczyƒski mówił o realizacji programu „Wielkiej Warszawy”, aby dorównała innym stolicom europejskim. Mówił NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 168 mi´dzy innymi o wizji zorganizowania w Warszawie olimpiady. Wyraził przekonanie, ˝e trzeba cofnàç niektóre złe decyzje, takie jak podniesienie cen opłat za u˝ytkowanie wieczyste. W jego ocenie obecna władza traktuje rzàdzenie jako okazj´ do robienia interesów. A – jak powiedział – ewentualny kandydat PiS na prezydenta Warszawy prof. Piotr Gliƒski traktuje władz´ „w kategoriach pro publico bono, a nie jako okazj´ do robienia interesów”. Referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz odb´dzie si´ 13 paêdziernika. B´dzie wa˝ne, jeÊli weêmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach na prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób. Inicjatyw´, zapoczàtkowanà przez szefa Warszawskiej Wspólnoty Samorzàdowej, burmistrza Ursynowa Piotra Guziała, poparło mi´dzy innymi Prawo i SprawiedliwoÊç. èródło: Pis.org.pl 14.10.2013 PO prowadziła kampani´ antyreferendalnà, która złamała zasady konstytucji i standardy europejskie – ocenili politycy PiS po zakoƒczeniu referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Według sonda˝u TNS Polska dla TVN24 i TVP Info frekwencja w referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz wyniosła 27,2%, co znaczyłoby, ˝e referendum jest niewa˝ne. W trakcie kampanii referendalnej politycy PO apelowali, by poparcie dla prezydent stolicy wyraziç, nie bioràc udziału w referendum. Prezes warszawskiego PiS Mariusz Kamiƒski powiedział: „ZobaczyliÊmy innà twarz PO […], która przeprowadziła kampani´ tak naprawd´ sprzecznà z podstawowymi zasadami konstytucyjnymi”. „W Warszawie doszło do sytuacji, ˝e to referendum de facto stało si´ jawne. Stało si´ jawne z tego powodu, ˝e sam akt udziału w tym referen- dum oznaczał, ˝e osoba, która bierze udział w tym referendum, jest przeciwko rzàdowi, przeciwko władzy” – stwierdził Mariusz Kamiƒski. Według niego „podeptano zasady konstytcyjne, standardy europejskie”, gdy˝ zgodnie z Kodeksem praktyk referendalnych Rady Europy „podstawowà zasadà, jaka musi obowiàzywaç w paƒstwach europejskich przy przeprowadzaniu referendów lokalnych, jest to, ˝e władze innych szczebli, innych instancji zachowujà całkowità neutralnoÊç”. „W Polsce Donald Tusk, Bronisław Komorowski podeptali t´ fundamentalnà zasad´, bezpoÊrednio ingerujàc i wzywajàc do okreÊlonych zachowaƒ referendalnych, wzywajàc, ˝eby nie uczestniczyli mieszkaƒcy Warszawy w referendum” – ocenił Mariusz Kamiƒski. Jego zdaniem kampania nawołujàca, by nie braç udziału w referendum, miała w Warszawie, która jest miastem w du˝ej mierze urz´dniczym, szczególne znaczenie. „Nie chodzi tylko o administracj´ samorzàdowà, która tu jest NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 170 tak rozbudowana przez panià Gronkiewicz-Waltz, ale równie˝ o administracj´ rzàdowà, o spółki skarbu paƒstwa, o spółki komunalne, chodzi o nauczycieli” – powiedział. „Te osoby w sposób skuteczny de facto zostały pozbawione mo˝liwoÊci swobodnego wyra˝enia opinii na temat władz Warszawy. Przez sam akt udziału w referendum okreÊliłyby si´ jako przeciwnicy obecnego rzàdu. To jest sytuacja niedopuszczalna, to sà standardy, które w Polsce nie mogà obowiàzywaç. To sà standardy, mówiàc wprost, białoruskie” – stwierdził Mariusz Kamiƒski. Adam Hofman dodał, ˝e PiS b´dzie „wyciàgaç z tego dalsze konsekwencje”. „Bo nie mo˝na dopuÊciç do tego, ˝eby psuto w Polsce demokracj´, łamano standardy Rady Europy tylko dlatego, ˝eby utrzymaç na stanowisku kole˝ank´ partyjnà, wiceprezes Platformy Hann´ Gronkiewicz-Waltz” – powiedział rzecznik PiS. Według niego niskà frekwencj´ w referendum osiàgni´to przez zastraszanie, a z „referendum, które było Êwi´tem demokracji”, zrobiono „referendum, w którym jawnie głosuje si´: tak lub nie, głosujàc lub zostajàc w domu”. Politycy PiS podzi´kowali wszystkim mieszkaƒcom Warszawy, którzy „czujà si´ gospodarzami tego miasta” i „którzy nie dali si´ zastraszyç tej akcji organizowanej przez PO”, za to, ˝e „podj´li trud”, zbierajàc podpisy pod wnioskiem referendalnym, a nast´pnie bioràc udział w głosowaniu. èródło: JS/PAP 8.11.2013 PiS zło˝y wniosek o referendum w sprawie obowiàzku szkolnego szeÊciolatków – poinformował w piàtek prezes PiS Jarosław Kaczyƒski. Sejm nie przyjàł w piàtek obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum edukacyjnego w sprawie obowiàzku szkolnego szeÊciolatków. Autorzy wniosku chcieli, aby obywatele odpowiedzieli na pi´ç pytaƒ, w tym jedno dotyczàce szeÊciolatków. Po głosowaniu Kaczyƒski zapowiedział, ˝e PiS zło˝y wniosek o referendum dotyczàce wyłàcznie szeÊciolatków. „Poniewa˝ niektórzy z posłów twierdzili, ˝e poparliby wniosek, który odnosiłby si´ tylko do sprawy szeÊciolatków, natomiast z ich punktu kontrowersyjne sà inne pytania, PiS zgłosi w bardzo krótkim czasie, w innym trybie, przez parlament, wniosek o referendum w tej sprawie. Wrócimy do sprawy referendum. Tam b´dzie tylko jedno pytanie: Czy chcesz, czy nie chcesz, ˝eby szeÊcioletnie dzieci przymusowo szły do szkoły” – oÊwiadczył po głosowaniu Jarosław Kaczyƒski. Jak mówił, głosowanie w sprawie referendum to „kolejne wydarzenie, które pokazuje, ˝e w Polsce demokracja traktowana jest w sposób bardzo szczególny”. „Te mechanizmy demokracji, które nie odpowiadajà władzy, a majà charakter konstytucyjny, bo przecie˝ referendum to instytucja konstytucyjna – sà po prostu odrzucane, nie stosuje si´ ich. To nie pierwszy przypadek, mo˝na mówiç o pewnej praktyce” – zaznaczył. Jak ocenił Jarosław Kaczyƒski, trudno wyobraziç sobie „tematy bardziej nadajàce si´ do referendum” ni˝ te, które zostały zawarte w odrzuconym w piàtek wniosku. „Nawet w tego rodzaju kwestii mieliÊmy do czynienia ze sprzeciwem ze strony władzy. To jest bardzo charakterystyczne. To jest powa˝ny przyczynek do tego wszystkiego, co razem wziàwszy, pozwala sformułowaç tez´ o powa˝nym kryzysie demokracji w naszym kraju”. NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 172 Po głosowaniu obecna na sali obrad inicjatorka wniosku o referendum Karolina Elbanowska oraz goÊcie na galerii sejmowej skandowali: „Haƒba, wstydêcie si´!”. Tomasz Elbanowski trzymał transparent z napisem: „Dzieci nie majà prawa głosu”. Jarosław Kaczyƒski powiedział dziennikarzom, ˝e „zastosowano sił´” wobec osób wspierajàcych inicjatorów referendum. „Te osoby wywiesiły transparent, to si´ na sali sejmowej niejeden raz zdarzało. U˝yto siły. Nie ma wàtpliwoÊci, ˝e musiała to byç decyzja marszałek Sejmu. Wydaje si´, ˝e musiało to byç zaakceptowane tak˝e przez premiera. To jest sytuacja skandaliczna. Wobec kobiet, bez ˝adnego uzasadnienia, u˝yto siły” – zaznaczył Jarosław Kaczyƒski. W głosowaniu nad wnioskiem o referendum wzi´ło udział 454 posłów. Wniosek o przeprowadzenie referendum poparło 222 posłów, 232 było przeciw, nikt nie wstrzymał si´ od głosu. Bezwzgl´d- na wi´kszoÊç głosów konieczna do przyj´cia wniosku wynosiła 228. Autorzy obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców chcieli, by obywatele odpowiedzieli w nim na pi´ç pytaƒ: 1. Czy jesteÊ za zniesieniem obowiàzku szkolnego szeÊciolatków? 2. Czy jesteÊ za zniesieniem obowiàzku przedszkolnego pi´ciolatków? 3. Czy jesteÊ za przywróceniem w liceach ogólnokształcàcych pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteÊ za stopniowym powrotem do systemu: osiem lat szkoły podstawowej plus cztery lata szkoły Êredniej? 5. Czy jesteÊ za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli? èródło: JS/PAP 11.11.2013 Musimy Êwi´towaç naszà niepodległoÊç, ale tak˝e jej broniç i strzec – uwa˝a prezes PiS Jarosław Kaczyƒski. Według niego sà w naszym kraju siły, które polskà niepodległoÊç podwa˝ajà. W poniedziałek rano, w 95. rocznic´ odzyskania przez Polsk´ niepodległoÊci, lider PiS zło˝ył kwiaty pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego pod Belwederem. „To jest Êwi´to wa˝ne i aktualne” – podkreÊlił w wystàpieniu pod pomnikiem Kaczyƒski. Jest wa˝ne, dodał, „bo nie było w nowoczesnej historii Polski wydarzenia wa˝niejszego ni˝ odzyskanie niepodległoÊci”. Jego zdaniem jest to tak˝e Êwi´to aktualne. „Sprawa polskiej niepodległoÊci i suwerennoÊci jest ciàgle aktualna. […] Sà siły, które polskà niepodległoÊç podwa˝ajà” – powiedział. I dodał: „To sà siły wewn´trzne, siły, działajàce w naszym kraju”. Trzeba si´ tym siłom „przeciwstawiç na polu kultury, wartoÊci, a tak˝e w sferze politycznej”. „Bo wiele dà˝eƒ zmierzajàcych do tego, by Polska utraciła suwerennoÊç, to sà dà˝enia o charakterze skonkretyzowanym, politycznym, odnoszàcym si´ do takiej wersji sytuacji w Europie, takiego rozwiàzania problemów europejskich, które w gruncie rzeczy uczynià nas zale˝nym członem europejskiej federacji, krajem, w którym nie b´dà zapadały podstawowe decyzje, który b´dzie wykorzystywanymi peryferiami” – powiedział Jarosław Kaczyƒski.Według niego „reguły europejskiej, Êwiatowej polityki si´ nie zmieniły” i „zawsze b´dà decydowaç interesy silniejszych”, a „ci, którzy nie b´dà dysponowaç własnym oÊrodkiem decyzyjnym, b´dà musieli na tym traciç”. „W szczególnoÊci ci słabsi, ci na dorobku, a Polska jest krajem na dorobku”. Dlatego – jak zaznaczył – musimy Êwi´towaç naszà niepodległoÊç, ale i „pami´taç o koniecznoÊci jej obrony i strze˝enia”. Prezes PiS dzi´kował te˝ „tym wszystkim, którzy tak licznie uczestniczyli w uroczystoÊciach 174 NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA w wigili´ Êwi´ta 11 listopada”. W poniedziałek rano podległoÊci: Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Jarosław Kaczyƒski wraz z innymi politykami PiS zło- Paderewskiego, gen. Stefana „Grota” Roweckiego, ˝yli te˝ kwiaty pod pomnikami twórców polskiej nie- Wincentego Witosa i prymasa Stefana Wyszyƒskiego. èródło: JS/PAP 11.11.2013 „Polska musi byç jedna” – mówił prezes Prawa i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski podczas obchodów Âwi´ta NiepodległoÊci zorganizowanych przez t´ parti´ w Krakowie. „Polska musi byç jedna i êródeł post´pu, êródeł nowoczesnoÊci musi szukaç u siebie, wewnàtrz, w energii naszego narodu, jego odmiennoÊci, to˝samoÊci, oryginalnoÊci” – podkreÊlił, przemawiajàc na wiecu przed Krzy˝em Katyƒskim u stóp Wawelu. Nasz kraj ma przed sobà bardzo wiele wyzwaƒ, ale ich rozwiàzania – tak jak w 1918 roku – nie mogà przyjÊç z zewnàtrz. „Tak jak wtedy demokracja i nowoczesnoÊç wyrosła z polskoÊci, tak musi byç i teraz” – zaznaczył prezes PiS. I dodał: „JesteÊmy wielkim europejskim narodem i musimy pami´taç, ˝e nie tylko nic o nas bez nas, ale tak˝e to wszystko, co ma o nas stanowiç, musi wyrastaç z polskich êródeł”. Jarosław Kaczyƒski mówił, ˝e choç ró˝nice mi´dzy poszczególnymi regionami naszego kraju sà bogactwem, to w ˝adnym wypadku nie mogà prowadziç do dzielenia Polaków. „Polacy we wszystkich miejscach, gdzie mieszkajà w swojej ojczyênie, muszà mieç równie szanse; trzeba odrzuciç wszelkiego rodzaju koncepcje, które prowadzà do ró˝nicowania Polaków” – ocenił prezes PiS. Przed 95 laty – powiedział – odzyskaliÊmy niepodległoÊç i zbudowaliÊmy du˝e, niepodległe paƒstwo tylko dlatego, ˝e byliÊmy jednoÊcià, ˝e ró˝ne regiony, ró˝ne grupy społeczne połàczyły si´ we wspólnym wysiłku. „Tak musi byç i dziÊ. Ci, którzy chcà, by Polacy byli narodem zatomizowanym, bez swojej to˝samoÊci, by ka˝dy myÊlał tylko o sobie, ewentualnie najbli˝szym sobie Êrodowisku, szkodzà narodowi, szkodzà Polsce” – podkreÊlił. Przywołujàc wydarzenia zwiàzane z odzyskaniem niepodległoÊci w 1918 roku, Jarosław Kaczyƒski przypomniał, ˝e kraj był wtedy podzielony, a te podziały były niekiedy gł´bokie, „ale jednak nic nie przeszkodziło jednoÊci, nic nie przeszkodziło NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 176 temu, by Polska stała si´ jednym unitarnym paƒstwem”. „Nowoczesnà, demokratycznà Polsk´, która szybko si´ zmieniała i modernizowała, tworzyli Polacy – êródłem było to, co polskie, to, co nas łàczy, to, co stanowi o naszej to˝samoÊci” – zaznaczył. Poniedziałkowy wiec poprzedziła msza Êw. w Katedrze Wawelskiej, odprawiona w intencji ojczyzny. W nabo˝eƒstwie, któremu przewodniczył biskup Jan Szkodoƒ, uczestniczyli – obok Jarosława Kaczyƒskiego – tak˝e inni przedstawiciele klubu parlamentarnego PiS, członkowie i sympatycy tej partii, przedstawiciele klubów „Gazety Polskiej” oraz blisko pi´ciusetosobowa grupa W´grów zaproszonych przez te kluby. „Po upadku muru berliƒskiego powstał inny mur, który nas dzieli” – mówił na rozpocz´cie nabo˝eƒstwa biskup Szkodoƒ. W homilii ksiàdz profesor Jacek Urban zaznaczył, ˝e 11 listopada jest dniem, który skłania nas do refleksji nad czasem minionym, ale te˝ do przemyÊleƒ dotyczàcych teraêniejszoÊci i przyszłoÊci. „Miejscem pami´ci i od- powiedzialnoÊci ma byç serce ka˝dego z nas” – podkreÊlił. Uczestnicy mszy wypełnili katedr´ na Wawelu, zgromadzili si´ te˝ przed koÊciołem. Wi´kszoÊç miała biało-czerwone flagi. Widaç było flagi w´gierskie. Pojawiły si´ równie˝ transparenty, mi´dzy innymi z hasłami: „Kaczyƒski + Orbán = silna Europa”, „Nasz prezydent”. Po mszy Jarosław Kaczyƒski i jego współpracownicy zło˝yli kwiaty na sarkofagach marszałka Józefa Piłsudskiego i pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyƒskich. Nast´pnie uczestnicy uroczystoÊci przeszli w pochodzie przed Krzy˝ Katyƒski znajdujàcy si´ u stóp Wzgórza Wawelskiego, gdzie zło˝ono kwiaty i wieƒce. Jak tłumaczył we wtorek krakowski poseł PiS Andrzej Duda, ugrupowanie to organizuje swoje obchody Âwi´ta NiepodległoÊci w Krakowie, bo jest to „narodowe sanktuarium, z którego wyszła I Kompania Kadrowa, a na Wawelu spoczywa marszałek Józef Piłsudski”. èródło: JS/PAP 23.11.2013 Rada Polityczna PiS dokonała wyboru wiceprezesów partii, Komitetu Politycznego, przewodniczàcego Komitetu Wykonawczego, przewodniczàcego i członków Komisji Etyki PiS oraz sekretarza Rady Politycznej. Dokooptowała tak˝e nowych członków do swojego składu. Wiceprezesami PiS zostali: Beata Szydło, Mariusz Kamiƒski, Adam Lipiƒski, Antoni Macierewicz. W Komitecie Politycznym partii znaleêli si´: Ryszard Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Dawid Jackiewicz, Wojciech Jasiƒski, Wiesław Janczyk, Krzysztof Jurgiel, Karol Karski, Stanisław Kostrzewski, Leonard Krasulski, Zbigniew Kuêmiuk, Marcin Mastalerek, Krzysztof Michałkiewicz, Stanisław O˝óg, Tomasz Por´ba, El˝bieta Rafalska, Marek Suski, Wojciech Szarama, Krzysztof Tchórzewski, Ryszard Terlecki, Kazimierz Michał Ujazdowski, El˝bieta Witek i Jarosław Zieliƒski. Przewodniczàcym Komitetu Wykonawczego został Joachim Brudziƒski. Zgodnie ze Statutem PiS członkami Komitetu Politycznego sà tak˝e: prezes PiS Jarosław Kaczyƒski jako jego przewodniczàcy, przewodniczàcy Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak, wiceprezesi PiS Beata Szydło, Mariusz Kamiƒski, Adam Lipiƒski i Antoni Macierewicz, przewodniczàcy Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziƒski, wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski oraz wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciƒski. Na Sekretarza Rady Politycznej wybrano Krzysztofa Sobolewskiego. Przewodniczàcà Komisji Etyki PiS została El˝bieta Witek. Członkami Komisji b´dà: Izabella Dziewiàtkowska, Andrzej Adamczyk, Marek Ast, Stanisław Karczewski i Piotr Pyzik. Rada Polityczna dokooptowała nowych członków. WÊród nich znaleêli si´: Waldemar Bonkowski, NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 178 Dawid Chrobak, Lucjan Cichosz, Władysław Dajczak, Marzenna Drab, Przemysław Drabek, Jerzy Gosiewski, Konrad Kłopotowski, Anna Krupka, Andrzej Liss, Katarzyna Lubiak, Barbara Mazan, Piotr Milowaƒski, Władysław Ortyl, Krystyna Pe- rejczuk, Piotr Pietrasz, Helena Pietraszkiewicz, Tomasz Rega, Anna Schmidt, Piotr Stanke, Paweł Szefernaker, Ewa Tomaszewska, Sylwester Tułajew, Teresa Wargocka, Magdalena Witucka i Jerzy Wojtaszek. èródło: Pis.org.pl 23.11.2013 Zadaniem PiS jest odwrócenie fatalnego trendu obecnego rzàdu – przekonywał prezes partii Jarosław Kaczyƒski podczas sobotniej Rady Politycznej. W jego ocenie to premier Donald Tusk jest ojcem wielkiej biedy Polaków. Jarosław Kaczyƒski zapowiedział, ˝e w lutym odb´dzie si´ druga tura programowego kongresu PiS. W swoim wystàpieniu otwierajàcym posiedzenie Rady Politycznej prezes PiS przekonywał, ˝e w obliczu „wielu wydarzeƒ, afer, zmian w rzàdzie, całej masy plotek, zapowiedzi, ˝e coÊ si´ jeszcze stanie”, „szczególnie istotne jest to, by potrafiç odró˝niaç sprawy najwa˝niejsze od tych innych”. Zapowiedział, ˝e w lutym odb´dzie si´ druga tura kongresu Prawa i SprawiedliwoÊci, podczas której zostanie uchwalony program. „Musimy wiedzieç, co b´dzie podstawà tego programu” – podkreÊlił Jarosław Kaczyƒski. „JeÊli jesteÊmy Polakami i chcemy, by Polska trwała, […] pierwszym zadaniem ka˝dej dobrej władzy w Polsce […] jest odwrócenie tego fatalnego trendu, który prowadzi do zwijania si´ narodu” – zaznaczył Kaczyƒski. Zwracał uwag´ mi´dzy innymi na problem demografii. „By istniała Polska, muszà istnieç Polacy. A gdyby obecne trendy si´ utrzymały, to przy koƒcu wieku b´dzie nas tylko 16 milionów” – zauwa˝ył prezes PiS. Jak podkreÊlił, t´ kwesti´ trzeba uznaç za najwa˝niejszà; bez jej rozwiàzania wszystkie inne tracà znaczenie. Za drugà wa˝nà spraw´ uznał rozwój i wyrwanie si´ z sytuacji „pułapki Êredniego rozwoju”. Bez tego „Polska nie ma szans na rozwiàzanie swoich spraw i problemów”. „Te dwa problemy musimy postawiç w centrum naszych zainteresowaƒ” – podkreÊlił Jarosław Kaczyƒski. Jego zdaniem, by walczyç z zapaÊcià demograficznà, trzeba odwa˝nie podjàç polityk´ prorodzinnà, paƒstwo powinno NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 180 przejàç „znaczà cz´Êç odpowiedzialnoÊci za utrzymanie najmłodszych”. Do tego jednak – jak przekonywał – potrzebne jest spełnienie kilku warunków. „˚eby przychodziły na Êwiat dzieci, musimy mieç mieszkania. Musimy odwa˝nie podjàç program budowy mieszkaƒ dla zwykłych obywateli – tych o Êrednich i mniejszych od Êrednich dochodach” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. Innym warunkiem – według szefa PiS – jest praca. Jak mówił, „bez pracy nie ma rodziny, a bez rodziny nie ma dzieci”. Jak dodał, obecnie około miliona ludzi w Polsce pracuje za 5 złotych za godzin´, a wielu – za stawki niewiele wy˝sze. „To musi byç zmienione. Polska niskich płac, Polska płac zdecydowanie ni˝szych ni˝ te, na które wskazywałby poziom naszego PKB na głow´, musi zostaç zmieniona” – zaznaczył Jarosław Kaczyƒski. Przekonywał równie˝ do unowoczeÊniania naszego kraju. „W Polsce muszà opłacaç si´ inwestycje prorozwojowe, a przy niskich czy bardzo niskich płacach, cz´sto głodowych płacach, one si´ po prostu nie opłacajà” – powiedział. Według lidera PiS, by zapobiec problemom demograficznym kraju i wspomóc jego rozwój, „trzeba mieç wielki program gospodarczy dla Polski”. „MyÊmy taki program opracowali jeszcze w 2008 roku, został uchwalony podczas naszego kongresu programowego w roku 2009 w Krakowie” – przypomniał polityk. Według Kaczyƒskiego elementami nowego programu Prawa i SprawiedliwoÊci powinny byç propozycje dotyczàce: inwestycji, rozwoju małych i Êrednich przedsi´biorstw, zwi´kszenia liczby miejsc pracy, uwzgl´dnienia potrzeb budownictwa mieszkaniowego. Wskazał tak˝e na koniecznoÊç odbudowy gospodarki morskiej i „podj´cia wielu innych działaƒ, w tym naprawy finansów publicznych, bez której tworzenie wszelkiego rodzaju programów społecznych i gospodarczych jest niemo˝liwe”. Jarosław Kaczyƒski zaznaczył, ˝e „bez paƒstwa wolnego od korupcji nikt nie jest w stanie tego programu przeprowadziç”. „Trzeba Polsk´ zasadniczo zmieniç, trzeba Polsk´ uczyniç krajem sprawiedliwym, bo dzisiaj jest krajem gł´boko niesprawiedliwym, i dopiero na takiej podstawie, z takà perspektywà, mo˝na podjàç wielkie działania, które wykorzystajà nasz potencjał, wielki potencjał Polaków, i doprowadzà do tego, ˝e Polska b´dzie paƒstwem szybko si´ rozwijajàcym i bezpiecznym w ka˝dym tego słowa znaczeniu” – przekonywał lider PiS. Według niego zbudowanie sprawnego paƒstwa to tak˝e zbudowanie jego podstawy w sferze wartoÊci. „One nie mogà byç tylko w sferze słów, one muszà byç w sferze czynów” – zaznaczył prezes PiS. Zdaniem prezesa PiS, „jest to w granicach naszych mo˝liwoÊci”, bo mamy „dynamiczny naród” i podstawy ku temu, by iÊç do przodu. „Ale nie mo˝emy nieÊç na plecach tego wielkiego worka kamieni, który został nam narzucony przez obecnà władz´. W jego ocenie to, co obecnie dzieje si´ w Polsce, to „wielka bieda – w rozumieniu braku Êrodków materialnych, niskiego poziomu ˝ycia znacznej cz´Êci Polaków, ale tak˝e w rozumieniu kształtu naszego ˝ycia”. „Jest w Polsce ktoÊ, o kim mo˝emy powiedzieç, ˝e jest ojcem tej biedy. To Donald Tusk, premier obecnego rzàdu” – uwa˝a Jarosław Kaczyƒski. W jego opinii ostatnio mamy do JESIEŃ 2013 czynienia „z posuni´ciami, które majà obraz tego rzàdu uczyniç innym, lepszym, łatwiejszym do przyj´cia dla społeczeƒstwa”. „Ten rzàd ma jeden podstawowy problem, a jest nim premier – i to ten problem musi byç rozwiàzany” – podkreÊlił prezes PiS. „Rozwiàzaç mo˝emy go tylko w jeden sposób – poprzez mechanizmy demokratyczne, poprzez wielki wysiłek, który doprowadzi do wyborczego zwyci´stwa, najpierw w zbli˝ajàcych si´ wyborach europejskich, póêniej w kolejnych wyborach, a˝ 181 do tych najwa˝niejszych – parlamentarnych” – przekonywał Jarosław Kaczyƒski. „Tylko w ten sposób Polska mo˝e naprawd´ si´ zmieniç. I w tym kierunku b´dziemy iÊç, w tym kierunku b´dziemy organizowali nasze siły, b´dziemy tworzyli szeroki front naprawy RP, szeroki front ludzi, którzy chcà słu˝yç RP” – dodał prezes PiS. Na poczàtku obrad Rady Politycznej politycy PiS upami´tnili zmarłà w tym tygodniu Mariann´ Popiełuszko, matk´ błogosławionego ksi´dza Jerzego Popiełuszki. èródło: JS/PAP 23.11.2013 Antoni Macierewicz został nowym wiceprezesem PiS – zdecydowała w sobot´ Rada Polityczna tej partii. Wiceprezesami zostali ponadto politycy pełniàcy dotychczas t´ funkcj´: Mariusz Kamiƒski, Beata Szydło i Adam Lipiƒski. Czterech wiceprezesów PiS zostało wybranych na trzyletnià kadencj´. Antoni Macierewicz stwierdził, i˝ wielokrotnie po przystàpieniu do PiS mówił, ˝e jest do dyspozycji prezesa partii Jarosława Kaczyƒskiego i ˝e „jego wiedza i mo˝liwoÊci mogà byç wykorzystane”. „Tak jest tak˝e obecnie” – podkreÊlił. Zaznaczył, ˝e nie sàdzi, by nie mógł pogodziç z sobà funkcji wiceszefa partii i szefa parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleƒskiej, a tak˝e szefa struktur PiS w okr´gu piotrkowskim. Pytany, jak traktuje swoje nowe stanowisko w partii, odpowiedział: „To sà nowe obowiàzki, które majà olbrzymie znaczenie ze wzgl´du na pozycj´ PiS, bardzo trudnà sytuacj´, w której znajduje si´ Polska, w Êrodku kryzysu nie tylko gospodarczego, ale przede wszystkim kryzysu rzàdowego, kryzysu formacji, która powoli schodzi ze sceny politycznej”. „Siłà rzeczy na PiS spada wi´ksza odpowiedzialnoÊç. W tym sensie mam ÊwiadomoÊç wi´kszego ci´˝aru, który b´dzie na mnie spadał”. Przyznał, ˝e jest to dla niego wa˝na funkcja. Odnoszàc si´ do liczby głosów, jakà uzyskał podczas wyborów wiceszefów partii, ocenił, ˝e jest to „rzecz naturalna”, a „demokracja ma swoje prawa”. „Ka˝dy formułuje swojà opini´. Ponad 75% głosów to nie jest êle. To jest nawet bardzo dobrze, zwa˝ywszy na pewne wysiłki od kilkudziesi´ciu lat kilku Êrodowisk skupionych jednà wspólnà myÊlà, ˝eby powróciç do PRL. W zwiàzku z tym nie dziwi´ si´, ˝e jest pewne oddziaływanie takiego czarnego PR-u” – powiedział Antoni Macierewicz. Szefem Komitetu Wykonawczego PiS pozostał Joachim Brudziƒski. Do kompetencji Rady Politycznej nale˝y wybór członków Komitetu Poli- JESIEŃ 2013 tycznego. Nie b´dzie w nim wi´kszych zmian. Skład Komitetu – jak dowiedziała si´ PAP od uczestników Rady – został poszerzony o trzech parlamentarzystów: Marcina Mastalerka, Stanisława O˝oga i El˝biet´ Rafalskà. Funkcj´ sekretarza Rady Politycznej nadal b´dzie pełnił Krzysztof Sobolewski. W składzie rady znalazły si´ mi´dzy innymi znane z ostatniej kampanii parlamentarnej 2011 roku tzw. aniołki Kaczyƒskiego – Anna Krupka i Anna Schmidt. Wybrany został tak˝e partyjny Komitet Etyki, w którym zasiàdà mi´dzy innymi poseł El˝bieta Witek i wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski. Po posiedzeniu Rady Politycznej szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, odnoszàc si´ do wyboru Macierewicza, podkreÊlił, ˝e jest on „człowiekiem wybitnym, twórcà opozycji niepodległoÊciowej”. „Ma niezłomnà wol´ i silnym charakterem doprowadził do obna˝enia kłamstw dotyczàcych przyczyn katastrofy smoleƒskiej. Został w ten sposób doceniony przez PiS. Ciesz´ si´ z tego wyboru” – powiedział. 183 Pytany o zadania i zakres obowiàzków Macierewicza, Mariusz Błaszczak powiedział, ˝e partia „działa kolegialnie”. Poinformował równie˝, ˝e nie zapadła jeszcze decyzja co do nowego rzecznika partii. „JesteÊmy troch´ zaskoczeni sytuacjà, która powstała. […] Jest sprawa zast´pstwa. Dla nas nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e sprawa zostanie szybko wyjaÊniona i jestem przekonany, ˝e Adam Hofman wróci do pracy w roli rzecznika prasowego PiS” – mówił szef klubu PiS. Decyzja co do zast´pstwa na stanowisku rzecznika ma zapaÊç w ciàgu najbli˝szych dni. Rada przyj´ła uchwał´, w której wskazała na potrzeb´ „reorientacji polityki społeczno-ekonomicznej wraz z przywróceniem jej wymiaru moralnego”. „By tak si´ stało, musi powstaç rzàd, który nie jest uwikłany w zwiàzki z grupami nacisku, ale który jest rzàdem majàcym wolne, niezwiàzane r´ce” – podkreÊlili politycy Prawa i SprawiedliwoÊci. Jak zadeklarowali, sà „gotowi wziàç odpowiedzialnoÊç za Polsk´ i odwa˝nie dokonaç niezb´dnych zmian”. èródło: JS/PAP 1.12.2013 Szef Prawa i SprawiedliwoÊci Jarosław Kaczyƒski zapewnił w niedziel´ na demonstracji w Kijowie, ˝e Polska zawsze b´dzie wspieraç spraw´ integracji europejskiej Ukrainy. „JesteÊcie potrzebni Unii Europejskiej” – podkreÊlił, zwracajàc si´ do uczestników wielotysi´cznej manifestacji. Jarosław Kaczyƒski, przemawiajàc na demonstracji poparcia dla integracji Ukrainy z UE, która odbywa si´ na głównym placu ukraiƒskiej stolicy, Majdanie NiepodległoÊci, wyraził nadziej´, ˝e Ukraina b´dzie w przyszłoÊci członkinià UE. „Drodzy bracia Ukraiƒcy, przyjechałem tutaj ˝eby poprzeç to, co jest waszym dà˝eniem, waszym marzeniem, ˝eby poprzeç tworzenie waszego zwiàzku z Unià Europejskà, z Europà, wasz marsz na Zachód” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. Mówił, ˝e kiedy patrzy na wielkie tłumy, na t´ ogromnà demonstracj´, to jest pewien, ˝e zgro- madzeni na niej zwyci´˝à. „[Jestem pewien], ˝e Ukraina b´dzie w Unii Europejskiej, ˝e weszliÊcie ju˝ na t´ drog´, weszliÊcie, bo jesteÊcie zjednoczeni, bo jesteÊcie silni” – mówił Jarosław Kaczyƒski. Nawoływał, by Ukraiƒcy pami´tali, ˝e sà potrzebni Europie. „To nie jest tylko tak, ˝e wy potrzebujecie Europy, ˝e wy potrzebujecie Unii. Europa potrzebuje Ukrainy, potrzebuje Ukrainy, pami´tajcie o tym, miejcie t´ pewnoÊç” – mówił Jarosław Kaczyƒski. PodkreÊlił, ˝e „Europa b´dzie silniejsza, b´dzie wi´cej znaczyç, je˝eli Ukraina b´dzie członkiem Unii”. „Ale to, by byç razem, a dziÊ razem, to znaczy byç w Unii, oznacza tak˝e, ˝e razem b´dà tak˝e nasze dwa wielkie narody: polski i ukraiƒski. To jest bardzo, bardzo wa˝ne dla naszej przyszłoÊci, dla przyszłoÊci Polski, dla przyszłoÊci Ukrainy” – mówił szef PiS. JESIEŃ 2013 Dodał, ˝e właÊnie w tym kierunku w swej polityce szedł jego brat prezydent Lech Kaczyƒski, który zginàł w Smoleƒsku. „Idziemy tà samà drogà i tà samà drogà b´dziemy iÊç dalej” – oÊwiadczył Jarosław Kaczyƒski. PodkreÊlił, ˝e wie, i˝ sà „na Ukrainie siły, które majà inne poglàdy” i – jak mówił – warto im przypomnieç wiersz wielkiego ukraiƒskiego poety Tarasa Szewczenki. „On pisał w jednym ze swoich utworów, ˝e ci, którzy szkodzà Ukrainie, którzy nie chcà wolnej Ukrainy, nigdy nie zostanà zbawieni. Niech ci, którzy dzisiaj chcà ciàgnàç Ukrain´ w t´ drugà stronà, pami´tajà o tym wielkim przesłaniu wielkiego Ukraiƒca” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. 185 Przywołujàc wypowiedziane wczeÊniej na demonstracji przez duchownego słowa o potrzebie budowy moralnych podstaw polityki, moralnych podstaw ˝ycia publicznego, podkreÊlił, ˝e to bardzo wa˝ne dla drogi, na którà weszli Ukraiƒcy. „Idêcie tà drogà, a z całà pewnoÊcià zwyci´˝ycie. Przed chwilà słyszeliÊcie słowa o tym, by si´ nie baç. Otó˝ zacytuj´ wielkiego Polaka, papie˝a Jana Pawła II: nie l´kajcie si´. Nie l´kajcie si´, niech ˝yje wolna Ukraina, niech ˝yje wolna Polska” – mówił. „Dzi´kujemy” – skandował tłum zebranych na Majdanie, którzy te˝ kilkakrotnie przerywali oklaskami wystàpienie prezesa PiS. èródło: PAP 1.12.2013 PrzyjechaliÊmy, ˝eby wesprzeç dà˝enia społeczeƒstwa ukraiƒskiego do integracji z Unià Europejskà, dà˝enia do tego, ˝eby byç razem – powiedział Jarosław Kaczyƒski w niedziel´ w Kijowie. „Uwa˝amy, ˝e to jest wa˝ne dla Ukrainy, Polski i dla Unii Europejskiej. Uwa˝amy, ˝e powinniÊmy to wesprzeç, bo to jest w polskim interesie i w interesie całej Europy” – powiedział dziennikarzom prezes PiS, który w niedziel´ rano, wraz z grupà polityków swej partii, przyleciał do Kijowa. „ JednoczeÊnie przyje˝d˝amy tutaj tak˝e, bo chcemy kontynuowaç to wszystko, co było dziełem mojego Êwi´tej pami´ci brata, Prezydenta Rzeczypospolitej, który prowadził polityk´ zmierzajàcà do tego, ˝eby ta cz´Êç Europy była razem z UE i mogła si´ integrowaç w tej wielkiej całoÊci, jakà jest Europa” – podkreÊlił Jarosław Kaczyƒski. Szef PiS b´dzie prawdopodobnie przemawiał w niedziel´ do uczestników prounijnej demon- stracji przed pomnikiem wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki. Pytany, co powie Ukraiƒcom, którzy chcà integracji ich kraju z UE, odpowiedział, ˝e powie, i˝ ich popiera. „Powiem im, ˝e my ich popieramy i ˝e ich dà˝enia sà w pełni uzasadnione i wa˝ne, i ˝e to nie jest tylko ich potrzeba, ale tak˝e potrzeba Europy. ˚e oni nie powinni tego robiç z kompleksem, czy iÊç do Europy z przeÊwiadczeniem, ˝e Europa mo˝e im coÊ daç, ale i oni mogà coÊ daç Europie” – podkreÊlił Jarosław Kaczyƒski. Zapytany o sobotnià brutalnà akcj´ ukraiƒskiej milicji usuni´cia z tzw Euromajdanu pokojowo demonstrujàcych zwolenników integracji Ukrainy z UE, odpowiedział, ˝e jest bardzo złego zdania o tej akcji. „I właÊnie dlatego, ˝e ta akcja si´ odbyła, tutaj jestem. MyÊmy przecie˝ nie planowali mojej wizyty tutaj, gdyby tej akcji nie było” – powiedział szef PiS. Przypomniał, ˝e dziewi´ç lat temu, w czasie Pomaraƒczowej Rewolucji, był na kijowskim Maj- JESIEŃ 2013 danie. „Był tutaj mojej Êwi´tej pami´ci brat. PrzemawialiÊmy na Majdanie i to miejsce uwa˝amy za wa˝ne w dziejach Europy ostatnich dziesi´cioleci, w dziejach tego, co mo˝na nazwaç Êwiatowym marszem wolnoÊci” – powiedział. Dodał, ˝e wówczas mówił, i˝ „wolnoÊç, idàc przez Êwiat, teraz akurat zatrzymała si´ na Ukrainie w Kijowie”. „I to jest prawda. Dzisiaj jakby w jakiejÊ mierze do tego wracamy, chocia˝ oczywiÊcie bardzo wiele realiów jest teraz innych ni˝ wtedy i to trzeba braç pod uwag´” – zaznaczył. PodkreÊlił, ˝e politycy PiS nie przyjechali do Kijowa, by wtràcaç si´ wewn´trzne sprawy ukraiƒskie, ale zrobili to w sprawie Ukrainy, Polski i Europy. Na pytanie, czy nie bojà si´ zarzutów, ˝e biorà udział w akcji antyrzàdowej, bo w takà ju˝ protesty na Ukrainie si´ przeradzajà, Kaczyƒski odpowiedział: „To nie jest nasza sprawa. My przyje˝d˝amy w tej sprawie, o której mówimy, i o tym b´d´ mówił, mam nadziej´, ˝e b´dzie taka mo˝liwoÊç, ˝e o tym b´d´ mówił w trakcie wystàpienia, a je˝eli dalszy bieg wydarzeƒ pozwoli tak˝e na jakieÊ spotkania z ukraiƒskimi politykami, to te˝ b´d´ o tym mówił”. Jarosław Kaczyƒski był te˝ pytany o to, jakie powinny byç posuni´cia polskiego rzàdu w sytuacji, gdy przedstawiciele ukraiƒskiej opozycji zwrócili si´ do Zachodu o zastosowanie sankcji wobec ukraiƒskich władz. Odpowiedział, ˝e jest „bardzo negatywnie zaskoczony” tym, ˝e w Kijowie nie ma 187 obecnie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. „I tutaj nie chodzi tylko o to, ˝e on jest polskim ministrem spraw zagranicznych, bo tutaj mo˝na by kwesti´ rozwa˝aç. Ale on razem z panem Bildtem ze Szwecji byli głównymi osobami Partnerstwa Wschodniego, mo˝na powiedzieç ludêmi, którzy to przedsi´wzi´cie Unii Europejskiej realizowali, w szczególnoÊci jeÊli chodzi o relacje z Ukrainà, ale w ogóle to główne postacie tego przedsi´wzi´cia i sàdz´, ˝e obaj panowie dzisiaj tutaj powinni byç” – powiedział. Dodał, ˝e to samo dotyczy specjalnych wysłanników Parlamentu Europejskiego: byłego prezydenta Aleksandra KwaÊniewskiego i byłego szefa PE Pata Coksa. „Którzy te˝ w moim przekonaniu dzisiaj powinni tutaj byç. Nie ma ich – szkoda” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. Polska i Szwecja zainicjowały program Partnerstwa Wschodniego, skierowany do Ukrainy, Mołdawii, Białorusi, Gruzji, Armenii i Azerbejd˝anu, którego celem jest pogł´bianie relacji ze wschodnimi partnerami UE, mi´dzy innymi przez współprac´ politycznà, gospodarczà i wzmacnianie kontaktów mi´dzy społeczeƒstwami. Planowano, ˝e to właÊnie na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w miniony piàtek podpisana zostanie umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE. Nie doszło do tego w zwiàzku z decyzjà ukraiƒskich władz, która stała si´ przyczynà protestów zwolenników integracji Ukrainy z UE. èródło: PAP 13.12.2013 Musimy byç wolnym narodem – wzywał szef PiS Jarosław Kaczyƒski w piàtek 13 grudnia wieczorem na zakoƒczenie Marszu WolnoÊci, SolidarnoÊci i NiepodległoÊci. Jak przekonywał, w dzisiejszej Polsce panujà korupcja, nepotyzm i kolesiostwo, a „sprawiedliwoÊç jest ciàgle zadaniem do wykonania”. Odnoszàc si´ do 32. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, Kaczyƒski zwrócił uwag´, ˝e 32 lata temu „władza uderzyła w niezale˝ny, samorzàdny zwiàzek »SolidarnoÊç«”. „SolidarnoÊç przez małe s, jako relacja mi´dzy ludêmi, jest czymÊ niesłychanie wa˝nym, bez solidarnoÊci nie ma wspólnoty, nie ma przede wszystkim wspólnoty narodowej – Polski, a przecie˝ przyszliÊmy tutaj dla Polski, nie dla innych powodów, ale dla Polski właÊnie” – mówił. Jak podkreÊlił, solidarnoÊç „nie mo˝e byç płytkim prze˝yciem emocjonalnym” i „czczà deklara- cjà”. „Nie mo˝e byç nawet gł´bszym prze˝yciem w jakichÊ uroczystych chwilach, ale to musi byç coÊ bardzo realnego”. Według Jarosława Kaczyƒskiego solidarnoÊç „musi oznaczaç rzeczywisty kształt stosunków mi´dzyludzkich i stosunków społecznych”. Jak przekonywał, spoiwem solidarnoÊci jest sprawiedliwoÊç, bo „tylko sprawiedliwoÊç tworzy podstawy rzeczywistej wi´zi i jednoÊci”. Dlatego – mówił – trzeba zapytaç o to, „jak jest z polskà sprawiedliwoÊcià” i „czy Polska jest dzisiaj krajem sprawiedliwym”. Według Jarosława Kaczyƒskiego odpowiedê na to pytanie brzmi: „Nie, po stokroç nie”. Prezes PiS wymienił w tym kontekÊcie: zjawisko łamania prawa pracy, niskie płace i brak ochrony pracy. „Jak wielkà niesprawiedliwoÊcià jest bezrobocie we wszystkich pokoleniach, a w szczególnoÊci wÊród młodych” – mówił. „Czy jakimkolwiek uczciwym człowiekiem mogà nie wstrzàsnàç obrazy niemłodych cz´sto ludzi, w rozpaczy, którzy JESIEŃ 2013 znikàd nie mogà znaleêç pomocy, widok ludzi, którzy nie sà leczeni?” – pytał. „Czy sprawiedliwie traktowane sà wielodzietne rodziny, których ogromna cz´Êç ˝yje w strefie ci´˝kiej, wr´cz biologicznej n´dzy?”. Zdaniem lidera Prawa i SprawiedliwoÊci niesprawiedliwoÊç Polacy odczuwajà tak˝e w sferze podatków, bo „jedni płacà podatki, a inni ich nie płacà”. Jak ocenił, obecnie po Polsce rozlała si´ „korupcja, nepotyzm i kolesiostwo”. „Sytuacja została doprowadzona do niebywałej wr´cz skrajnoÊci” – stwierdził. SprawiedliwoÊç uznał zatem za zadanie do wykonania i problem do rozwiàzania. Według niego w Polsce mamy te˝ do czynienia „z terrorem dwóch poprawnoÊci”. „Wewnàtrzpolskiej, która ka˝e byç po stronie PO lub SLD, a jeÊli jest po naszej stronie, to dotyka go ostracyzm, a cz´sto utrata pracy i ró˝nego rodzaju represje” – mówił prezes PiS. Jak stwierdził, mamy „nastrój zastraszenia” i „dwa j´zyki”. „Ludzie co innego mówià w domu i co innego mówià publicznie, tak jak za czasów PRL” – dodał. „Musimy byç wolnym narodem, to jest nasze prawo, ale wolnoÊç to jest tak˝e nasz obowiàzek” – powiedział Jarosław Kaczyƒski. Jak zaznaczył, Polska musi byç „prawdziwà wspólnotà”, a mo˝e nià byç „tylko wtedy, gdy b´dzie niepodległa”. „Czy nie jest tak, ˝e w Polsce ró˝ne zewn´trzne siły majà wpływy dalece zbyt wielkie, niemo˝liwe do tolerowania w prawdziwie niepodległym kraju przez prawdziwie niepodległy naród?”– pytał. Zarzucił tak zwanym „polskim elitom” uległoÊç, gotowoÊç do słu˝enia i strach, które – według prezesa PiS – przypominajà „najgorsze czasy 189 w naszych dziejach”. „Mamy dzisiaj bardzo wiele z tego, co kiedyÊ kosztowało nas niepodległoÊç” – mówił Jarosław Kaczyƒski. „Bez wolnoÊci nie ma Polski, nie ma narodu polskiego, Polska jest krajem wolnoÊci. Istotà polskoÊci jest wolnoÊç” – przekonywał Jarosław Kaczyƒski. A obecnie – jak stwierdził – w Polsce „wolnoÊç jest na ró˝ne sposoby ograniczana”. Przywołał mi´dzy innymi spraw´ strony internetowej antykomor.pl. „MieliÊmy atak na wolnoÊç w Sejmie […], na wolnoÊç polskiej nauki” – zaznaczył, przypominajàc ksià˝k´ biograficznà o Lechu Wał´sie autorstwa Pawła Zyzaka. „Sà tak˝e zmiany w prawie […], ograniczenie dost´pu do informacji publicznej czy pewne ograniczenia prawa do demonstracji” – mówił. Prezes PiS nawiàzał tak˝e do sytuacji na Ukrainie i hasła „za naszà i waszà wolnoÊç”. „Pozdrawiam walczàcà o wolnoÊç Ukrain´. Pozdrawiam walczàcy Kijów. Patrzymy na was, na waszà determinacj´ i odwag´ z szacunkiem i podziwem” – podkreÊlił. „Mamy nadziej´, ˝e wspólnie dojdziemy do wolnoÊci, do niepodległoÊci i ˝e b´dziemy solidarni, i ˝e wspólnie b´dziemy budowaç nowy kształt Europy” – dodał. Dzi´kował te˝ uczestnikom marszu, ˝e wzi´li w nim udział, pomimo „póênej pory i deszczu”. Uczestnicy marszu zgromadzili si´ na placu Trzech Krzy˝y, skàd przeszli Alejami Ujazdowskimi pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego przy Belwederze. W marszu udział wzi´li, poza politykami PiS, tak˝e mi´dzy innymi były wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski oraz byli opozycjoniÊci Andrzej i Joanna Gwiazdowie, którzy zabrali głos na zakoƒczenie marszu. NR 3 (2014/1) • VI. KRONIKA 190 Uczestnicy demonstracji mieli te˝ biało-czerwone flagi, a tak˝e kilka flag ukraiƒskich. W trakcie przemarszu skandowano: „CzeÊç i chwała bohaterom”, „SolidarnoÊç”, „Bóg, honor i ojczyzna”. Pod Kancelarià Premiera wznoszono zaÊ okrzyki: „Złodzieje!”. Na trasie pochodu reprezentanci klubu PiS zło˝yli kwiaty przed pomnikami: Wincentego Witosa, Ronalda Reagana, Stefana Grota Roweckiego, Ignacego Paderewskiego, Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego. èródło: JS/PAP