tutaj

Transkrypt

tutaj
Od ponad trzech i pół roku obowiązuje Rozporządzenie 1370/2007 w sprawie publicznego transportu
zbiorowego, od 1 marca 2011 ustawa o publicznym transporcie zbiorowym która uszczegółowiła
postanowienia tego Rozporządzenia na obszarze Polski. Oczekiwania przewoźników drogowych
działających na obszarze poza miejskim związane z tymi regulacjami były bardzo duże.
Także oczekiwania pasażerów były ogromne, szczególnie tych którzy nie posiadają własnych
samochodów osobowych, lub którym zdrowie i wiek nie pozwala z nich korzystać.
I co się w tym zakresie zmieniło, ano nic. Prawo określiło, ze każdy samorząd tylko z własnej woli
może zostać tzw. „Organizatorem komunikacji publicznej o charakterze użyteczności publicznej”.
W transporcie autobusowym żaden samorząd (na prawie trzy tysiące istniejących), nie chce spełniać
tej funkcji. Nie chce organizować komunikacji publicznej dla własnych mieszkańców i zapewnić im
jednego z podstawowych w XXI wieku prawa – usługi komunikacyjnej pozwalającej na kontakt ze
światem zewnętrznym.
Dlatego PIGTSiS organizuje wiele spotkań i konferencji w czasie których próbuje uzyskać odpowiedź
dlatego się tak dzieje?
Dlaczego organy samorządu szczebla wojewódzkiego gotowe są finansować średnio w 80 procentach
bilety w kolejowej komunikacji regionalnej, a absolutnie nie dopuszczają żadnej możliwości
sfinansowania w najmniejszej wysokości kosztów przejazdu swoich mieszkańców, którzy nie mają
„szczęścia” mieszkać blisko linii kolejowych? – pomimo , ze prawo jest takie samo dla każdej z tych
usług.
Dlaczego organy gmin przyjmują do wiadomości i wypłacają ogromne środki dla pokrycia kosztów
komunikacji miejskiej (pokrywając średnio w kraju te koszty w 60%), ale absolutnie nie chcą w
żadnym przypadku dofinansować komunikacji dla swoich mieszkańców zamieszkujących obszary
położone w znacznej odległości od obszarów zurbanizowanych?
Dlaczego parlamentarzyści oraz politycy rządowi nie widzą nic szczególnego w pompowaniu
pieniędzy z budżetu Państwa oraz środków UE na - tabor, infrastrukturę komunikacyjną, dworce,
systemy informacyjne – na kolei oraz w komunikacji miejskiej, ale nie chcą w żadnym przypadku
zgodzić się na jakie kolwiek wsparcie komunikacji autobusowej?
Pomimo wielu godzin dyskusji naukowców, przedstawicieli samorządów terytorialnych,
przedsiębiorców – odpowiedzi na te pytania nie ma.
Odpowiedź jest w zasadzie jedna. Ten rodzaj transportu ma się rozwijać, a w zasadzie zwijać w
oparciu o prawa wolnego rynku. Ciekawi tylko dlaczego tylko ten rodzaj transportu publicznego, a nie
wszystkie? Dlaczego zwolennicy tzw. Liberalnej polityki ekonomicznej wyłączają z tych zasad kolej
oraz komunikację miejską? Dlaczego chcą, aby panowały na rynku nierówne zasady funkcjonowania
przedsiębiorców? Gdzie Urząd Kontroli Konkurencji ? Dlaczego nie broni równych zasad
funkcjonowania przedsiębiorców na tym rynku?
Gdyby wolny rynek w zakresie komunikacji publicznej wspaniale funkcjonował, to w UE nikt nie
uchwalał by specjalnego rozporządzenia regulującego funkcjonowanie tego rynku oraz nie wykładał
ogromnych kwot na funkcjonowanie komunikacji. Także w Polsce w komunikacja miasta i na liniach
str. 1
kolejowych funkcjonowała by wspaniale, a rząd zamiast kłopotów i wsparcia finansowego
kierowanego w te segmentu rynku powinien chwalić się ogromnymi kwotami jakie płacą mu
przedsiębiorcy działający na tym rynku i jak wielu Niemarzyn o niczym innym tylko prowadzeniu
działalności w tych dziedzinach. Ale o takiej euforii i zadowoleniu raczej nie słychać.
W dniu 1 stycznia 2017 r. zmieniają się przepisy w zakresie dostępności pasażerów do posiadanego
prawa nadanego w drodze ustaw – do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu
zbiorowego. W tym dniu publiczny transport zbiorowy zostanie podzielony na dwie grupy.
Uprawnienia do ulg będą przysługiwały Obywatelom tylko w tzw. „usługach użyteczności publicznej”.
Jeżeli dany rodzaj komunikacji nie będzie zorganizowany i finansowany przez jednostkę samorządu
terytorialnego w trybie określonym przez w/w przepisy, to Obywatel nie będzie mógł ze swoich praw
korzystać. Transport autobusowy przewozi rocznie ponad 900 mln pasażerów. Podstawową grupą
korzystająca z ulg są dzieci i młodzież szkolna z obszarów wiejskich oraz małych miejscowości
pozbawionych komunikacji kolejowej lub miejskiej. Prawa do ulg w tych przewozach są zagrożone. Na
razie nie wiele się dzieje. Między innymi o tym jest mowa na organizowanych przez Izbę
konferencjach i spotkaniach. Mówimy o tym także na wszystkich spotkaniach gdzie jesteśmy
zapraszani.
Do początku 2017 r. zdaje się być dużo czasu, ale jeżeli ogłoszenia o zamiarze udzielenia zamówienia
publicznego nie zostaną zamieszczone w biuletynach w IV kwartale 2014 r. to może nie starczyć czasu
do zamknięcia procedury przetargowej. Chyba, że rząd przesunie termin zmiany prawa lub zakres
podmiotów które będą świadczyć takie usługi na rzecz Obywateli.
Samorządy województw rozpoczęły procedurę opracowywania tzw. „Planów Transportowych”. Z
opracowywanych specyfikacji przetargowych wynika, że skupiać się maja na usługach kolejowych, a
w zakresie komunikacji autobusowej na połączeniach miast wojewódzkich z powiatowymi na sieci
dróg wojewódzkich. Samorządy te naszym zdaniem chcą przerzucić ewentualne koszty związane z
funkcjonowaniem komunikacji autobusowej na samorządy powiatów i gmin. Pozostaje więc pytanie –
Kto i z jakich funduszy będzie finansował komunikację publiczną dla osób najbardziej jej
potrzebującej.
W chwili obecnej obserwujemy gwałtowny spadek dostępności komunikacyjnej na ogromnym
obszarze kraju. Wiele miejscowości zostaje w ogóle pozbawionych komunikacji publiczne. Inne
posiadają tylko komunikację w godzinach szczytów komunikacyjnych. W ostatnich 6-ciu lat wg źródeł
własnych Izby ilość kursów zmniejszyła się o ponad 40%, to samo z ilością przebiegu oferowanego w
komunikacji publicznej. Po likwidacji dużych firm lub po radykalnym zmniejszeniu komunikacji przez
takie firmy władze samorządowe sygnalizują problemy z wykluczeniem komunikacyjnym.
Okazuje się, że małe firmy przewozowe które mają rzekomo znacznie niższe koszty, nie chcą wozić
ludzi na trasach gdzie jest ujemna rentowność. Natomiast ceny biletów płacone przez pasażerów
wzrastają o kilka razy.
Wykonywać przewozy w publicznym transporcie osób za pieniądze pasażera się już nie da.
Komunikacja publiczna ostanie się tylko na relacjach, gdzie potok podróżnych jest bardzo duży. Ale to
także do czasu. Przedsiębiorcy wycofujący się z linii nierentownych zwiększają konkurencję na tych
rentownych i z czasem z jednej strony liczba połączeń będzie tak duża, że niemal wszyscy ponosić
zaczną stratę.
str. 2
Obecny stan konkurencji jest tylko pozornie korzystny dla pasażera. Przedsiębiorcy zapewniają niską
cenę biletu, ale także niski standard przewozu. Wystarczy porównać dane GUS o wieku autobusów –
zbliża się on do 20 lat. Czy taki autobus jest oczekiwanym sposobem realizacji komunikacji publicznej
– to pytanie do samorządowców, polityków i pasażerów.
Samorząd terytorialny został w rozwiązaniach UE zobowiązany do zapewnienia Obywatelom
komunikacji publicznej. Jego władze oraz radni muszą sobie zdać sprawę, że bez dodatkowych
środków finansowych tego obowiązku nie spełni w regionalnej komunikacji autobusowej. Tak jak bez
pieniędzy nie mogą go spełnić samorządy wojewódzkie w stosunku do usług kolejowych, a samorządy
miast do komunikacji miejskiej. Zmian podejścia do tych problemów i wsparcie dla obecnie
działających na rynku podmiotów będzie kosztować mniej niż odtwarzanie całego systemu pod
naciskiem niezadowolonych mieszkańców.
str. 3