Rodzina katolicka - Dlaczego mężczyźni nie lubią chodzić do

Transkrypt

Rodzina katolicka - Dlaczego mężczyźni nie lubią chodzić do
Rodzina katolicka - Dlaczego mężczyźni nie lubią chodzić do kościoła?
wtorek, 24 lutego 2009 14:11
- Unikamy porównań typowo męskich, które mówią o wojnie, a przecież już św. Paweł mówił, że
jesteśmy żołnierzami Chrystusa! - mówi salezjanin, ks. Przemysław Solarski.
Dlaczego w kościołach jest mało mężczyzn? Co zrobić, żeby było ich więcej? - zastanawiali się
duchowni, katecheci i młodzież w ramach 13. Forum Rekolekcyjnego. Spotkanie 21 lutego
zorganizowało Salezjańskie Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi. Publikujemy rozmowę z
autorem jednego z wystąpień.
Fronda.pl: Proszę księdza, czy przesłanie Jezusa łatwiej trafia do kobiet?
Ks. Przemysław Solarski: Nie, wystarczy spojrzeć na pierwszych apostołów i pierwotny Kościół.
Te czasy wymagały odwagi, męstwa i radykalizmu - to przyciągało mężczyzn. Kiedy świat
zaczął się do chrześcijaństwa przyzwyczajać, kiedy ono się „zadomowiło", wtedy wiele się
zmieniło.
Ksiądz stanął przy ołtarzu, kobiety w ławkach, a pozostali mężczyźni? Nie znaleźli sobie
miejsca?
- To nie jest tak, że ich w ogóle nie ma. Mężczyźni w Kościele są, a to, że jest ich mniej niż
kobiet, to wynik szeregu przyczyn - także kulturowych i społecznych. Można je pominąć, żeby
zwrócić uwagę na styl duszpasterstwa - tak robi David Murrow pisząc „Mężczyźni nienawidzą
chodzić do kościoła" - ale nie można o nich zapomnieć. Zmiana sposobu duszpasterstwa
to jedna z propozycji zauważenia problemu.
A jak mężczyźni patrzą na Kościół?
- Ważne, czy w ogóle go widzą. Bo jeśli mówią, że jest nudny i męczący to takie stereotypowe
myślenie wynika często z tego, że poświęcają mu jedną godzinę tygodniowo w niedzielę. Na
Mszy św. czują się skrępowani i przychodzą bez zaangażowania. Wtedy Kościół to dla nich
księża i babcie różańcowe, więc nie mają tam czego szukać. Ale jeśli mężczyźni znajdą kogoś,
1/3
Rodzina katolicka - Dlaczego mężczyźni nie lubią chodzić do kościoła?
wtorek, 24 lutego 2009 14:11
z kim mogą się utożsamiać w Kościele, to chętnie zostają. Wizerunek to jedno, inna sprawa to
kwestia osobistej wiary.
Kim mają być takie osoby?
- Pomijając księży. Dużo zdziałać mogą świeccy liderzy, którymi stają się mężczyźni.
Przywództwo duchowe to dziedzina, która także powinna zostać w końcu odkryta przez
świeckich - przecież przewodnikami duchowymi nie muszą być wyłącznie księża. Zwłaszcza
jeśli chodzi o przekazywanie wiary innym mężczyznom i młodym chłopakom. Mężczyźni głoszą
Chrystusa w inny sposób - w rywalizacji sportowej, na obozach przetrwania, na świeżym
powietrzu - takie duszpasterstwo poza murami kościoła.
Czy kobiety nie robią obecnie za mężczyzn zbyt dużo?
- Oczywiście. Po pierwsze, mężczyźni nie przyjdą do świątyni, jeśli będą tam same kobiety - to
będzie „babska sprawa". Po drugie, przyzwyczaili się, że wszystko za nich robią kobiety i
księża. To duchowni głownie organizują obozy wakacyjne, rekolekcje. Tymczasem to powinni
robić właśnie świeccy mężczyźni. Na przykład tak, jak pan Ryszard Sadłoń, który uczestniczył w
naszym Forum Rekolekcyjnym. Co roku organizuje on pielgrzymkę kibiców piłkarskich do
Piekar Śląskich. Jest jeszcze trzecia sprawa. Dając mężczyznom zadanie, trzeba zaufać, że im
się powiedzie. Często faceci się wycofują z obawy, że nie zorganizują czegoś tak, jak
dotychczas robiły to kobiety i to będzie źle. Nic bardziej błędnego, trzeba dać im działać po
swojemu. Po męsku.
Jaka jest więc recepta na sukces. Na powrót mężczyzn do Kościoła, ale także sposób na to,
żeby z niego nie uciekali?
- Najprostsza rada to stawiać na duszpasterstwo. W kazaniach unikamy porównań typowo
męskich, takich, które mówią o wojnie, a przecież już św. Paweł mówił, że jesteśmy żołnierzami
Chrystusa! Boimy się w ten sposób mówić. Tymczasem potrzeba porównań dostosowanych do
psychiki mężczyzn - prostych, konkretnych i nienapuszonych. Na pewno można mówić tak,
żeby do nich trafiać. Warunek? Trzeba tego chcieć.
2/3
Rodzina katolicka - Dlaczego mężczyźni nie lubią chodzić do kościoła?
wtorek, 24 lutego 2009 14:11
Rozmawiała Agnieszka Jaworska.
Źródło: Fronda.pl
3/3