Terror. Rosyjski punkt widzenia

Transkrypt

Terror. Rosyjski punkt widzenia
Niezależny serwis społeczności blogerów
Terror. Rosyjski punkt widzenia
Husky, 08.04.2016 08:04
Po upadku ZSRR terroryzm dał się Rosji poznać w całej okazałości.Teatr na Dubrawce
czy trageia w Bieslanie to przykłady totalnej porażki służb Rosji.
Jak na terroryzm w Europie patrzy dziś Rosja i Rosjanie.
O tym pisze Grigorij Gołosow w art.Terror. Rosyjski punkt widzenia przetłumaczonym i
opublikowanym na portalu media-w-rosji.blogspot.co.uk
Zapraszam na lekturę
Oficjalnie stary Związek Radziecki potępiał metody terroru indywidualnego. Tego typu
działania oceniano jednak inaczej, gdy uznawano je za przejaw usprawiedliwionej walki
rewolucyjnej. Terroryści z Irlandzkiej Armii Republikańskiej i i ugrupowań palestyńskich
mogły skutecznie działać tylko dzięki wsparciu udzielanemu im przez ZSRR i inne
państwa bloku wschodniego. Lata siedemdziesiąte były w czasach najnowszych okresem
największej aktywności terrorystycznej - podkreśla wybitny petersburski politolog
Grigorij Gołosow. Dzisiaj Rosja opowiedziała się po stronie Baszira Asada, lecz gdyby
zmuszono go do odejścia kilka lat temu, nie doszłoby do wybuchów w Paryżu i Brukseli.
Polityka Rosji nie sprzyja usunięciu istniejących w świecie arabskim uwarunkowań
stanowiących glebę współczesnego terroryzmu islamskiego.
Autor: Grigorij Gołosow
strona 1 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
Kwiaty przed ambasadą Belgii w Moskwie. Mieszkańcy stolicy Rosji na wiadomość o
zamachach w Brukseli zareagowali spontanicznie i ze współczuciem.
Diagnoza z telewizora
Terroryści znów zaatakowali Euopę. Teraz, gdy pierwszy szok mamy już za sobą nadeszła
pora, by zastanowić się, o co tu chodzi. Jednak dla większości Rosjan pytanie skąd to się
bierze, nie jest szczególnie ważne. Wystarczy im odpowiedź, iż tam że tam na Zachodzie
postawili na demokrację z multikulturalizmem , całkowicie ignorując kwestię
bezpieczeństwa. Taką odpowiedź uparcie podpowiada też telewizor. Za to w naszym kraju
wszystko jest inaczej. Możemy się w nim czuć całkowicie bezpieczni. Jeśli ta
nieskomplikowana diagnoza nie jest propagowana z maksymalną siłą, to dlatego, iż także
nasi propagandyści rozumieją, iż nie ma żadnej gwarancji, iż terroryści nie zaatakują
Rosji. Propagandyści jednak zawsze znajdą sposób, by bez utraty wiarygodności
wypromować swoją wersję, choćby najbardziej pokrętną, w końcu są profesjonalistami.
W rzeczywistości terroryzm nie jest pochodną demokracji, a produktem jej deficytu i
politycznych gier prowadzonych przez reżimy autorytarne. Więcej demokracji oznacza
mniej terroru. I na odwrót, dyktatura, nawet jeśli sami przywódcy są całkowicie
bezpieczni i obok nich nie przeleci nawet mucha, tworzy świetną glebę dla przemocy
strona 2 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
politycznej, tak u siebie, we własnym domu, jak i za granicą.
Władzę zdobywa się przy pomocy karabinu
Polityczną przemoc nie jest czymś nowym. Założyciel zaprzyjaźnionej z nami Chińskiej
Republiki Ludowej Mao Zedong zwykł był podkreślać, iż władzę zdobywa się karabinem.
Zanim wojna między Komunistyczną Partia Chin o Kuomintangiem przekształciła się w
regularny konflikt zbrojny, Mao stosował metody jakie z dzisiejszego punktu widzenia
można spokojnie uznać za terrorystyczne. Rosyjscy partyzanci z Kraju Primorskiego,
którzy próbowali w Rosji nawiązać do metod stosowanych przez Mao, skazani zostali na
kary pozbawienia wolności (autor ma na myśli bandę przestępczo-terrorystyczną
działającą na rosyjskim Dalekim Wschodzie w pierwszej dekadzie XXI wieku "mediawRosji"). Sprawiedliwie i zasłużenie.
Obecnie, w dwóch z pięciu krajów grupy BRICS, to jest w Brazylii i Republice
Południowej Afryki, władzę sprawują przywódcy, którzy we wcześniejszych stadiach swej
kariery brali bezpośredni udział w działaniach o charakterze terrorystycznym - tak
musiałby je zakwalifikować każdy sąd. A tak w ogóle, przywódcy sporej grupy państw, od
Nikaragui do Timoru Wschodniego zdobyli władzę posługując się karabinami i bombami.
Akademia terroru
Nie ujawnię wielkiej tajemnicy, gdy napiszę, iż na arenie międzynarodowej głównym
sponsorem terroryzmu w niedawnych, choć na szczęście minionych czasach był Związek
Radziecki. W swej retoryce propaganda radziecka zawsze potępiała terror indywidualny.
Ale powstawały niejasności, gdy należało odróżnić terror indywidualny od walki
rewolucyjnej. Dla przykładu, jeśli organizacja bojową Afrykańskiego Kongresu
Narodowego z Republiki Południowej Afryki działająca pod nazwą "Włócznia Narodu"
dokonała zamachu na jakiegoś urzędnika to mieliśmy do czynienia z walką rewolucyjną.
Nabywszy doświadczenia w rzucaniu bomb młodzi aktywiści AKN mogli uniknąć
więzienia, wyjeżdżając na studia na moskiewskim uniwersytecie imienia Patricka
Lumumby. Bliskie więzi przyjaźni scementowane wielokrotnymi pocałunkami łączyły też
naszego genseka Breżniewa z uznanym powszechnie za terrorystę przywódcą Palestyny,
Jaserem Arafatem.
strona 3 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
Bardziej zawoalowany charakter miało poparcie udzielane przez Związek Radziecki
organizacjom terrorystycznym działającym w Europie Zachodniej. Wówczas prawdę na
ten temat starannie ukrywano, dziś jednak wiadomo, iż Związek Radziecki i inne kraje
bloku wschodniego (przede wszystkim NRD) zachęcały do działania najbardziej aktywne
grupy terrorystyczne tego okresu, takie jak Irlandzką Armia Republikańska, czy Frakcja
Armii Czerwonej w zachodnich Niemczech.
Ktoś mógłby wzruszyć ramionami, to przecież historie z dalekiej przeszłości. Niezupełnie.
To właśnie korzystając z radzieckich pieniędzy i uzbrojenia wychowano całe pokolenie
różnego rodzaju rewolucjonistów. Ich doświadczenie ułatwiło wypracowanie podstaw
organizacyjnych współczesnego terroryzmu. W tym środowisku pojawili się islamscy
terroryści nowego pokolenia. W Rosji dobrze wiadomo, iż ruch powstańczy w
Afganistanie, który odegrał decydującą rolą w zbudowaniu Al.-Kaidy cieszył się
wsparciem że strony CIA. Mniej za to wiadomo o tym, iż kadry przygotowane z myślą o
tym ugrupowaniu dołączyły także do palestyńskich i irańskich organizacji
terrorystycznych wspomaganych przez wiele lat przez Związek Radziecki. Terroryzm
stanowił jeden z frontów Zimnej Wojny, obie strony ponoszą odpowiedzialność za
ostateczne rezultaty. Ale jak się zdaje, odpowiedzialność ZSRR jest większa.
Bumerang
Dzisiaj mało kto sobie uświadamia, iż jeśli spojrzeć na to zagadnienie szerzej, szczyt
terroryzmu przypada na lata siedemdziesiąte zeszłego wieku. Dziś pod wieloma
względami obserwujemy replikę tamtego zjawiska. Jednak występują też spore różnice.
Najważniejsza polega na tym, iż o ile terroryści lat siedemdziesiątych walczyli o władzę
polityczną, niezbędną do wcielenia w życie projektu przebudowy społecznej (stąd
wzajemna sympatią między nimi i Związkiem Radzieckim), o tyle celem współczesnego
terroryzmu islamskiego jest zmiana porządku politycznego na skalę globalną. Nie chodzi o
to, iż sama władza nie będzie mu potrzebna. Z punktu widzenia terroryzmu islamskiego
władza w ramach starego państwa narodowego mogłaby być zbyt słaba i ograniczona.
Islamistom potrzebne jest nowe ogólnoświatowego super państwo.
Ta zmiana jest rezultatem upadku samej idei państwa narodowego, przede wszystkim w
świecie arabskim. Chciałbym przypomnieć, iż świat arabski to jedyny region na świecie,
gdzie prawie nigdy nie było demokracji (istnieją nieznaczące i nietrwałe w czasie wyjątki
pozbawione znaczenia). Na tym obszarze funkcjonują reżimy dwóch rodzajów: monarchie
absolutne (taki jak w Arabii Saudyjskiej) oraz elektoralne reżimy autorytarne (takie jak w
strona 4 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
Egipcie i Algierii). Jednym że skutków autorytaryzmu jest ograniczenie walki o władzę
wewnątrz klasy rządzącej. Po drugie hamuje on też procesy awansu społecznego,
uniemożliwiając przedstawicielom niższych klas zrobienie znaczącej kariery politycznej.
Oto gotowe klocki umożliwiające zbudowanie organizacji terrorystycznej. Dysponujący
pieniędzmi, lecz pozbawiony możliwości działania na scenie politycznej umowny Osama
bin Laden odnajduję umownego Mohammeda, bezrobotnego, pozbawionego pieniędzy i
nadziei na lepsze życie, opętanego dziką nienawiścią do istniejącego porządku. Dawniej
Mohammed dołączyłby zapewne do ruchu nacjonalistycznego i socjalistycznego. Być
może też, wzbudzając przerażenie wśród lokalnych urzędników i biznesmenów wstąpiłby
do odpowiedniej organizacji terrorystycznej, choć w tamtych okolicznościach nawet nie
przyszedłby mu do głowy pomysł ataku na Brukselę. Jednak socjalizm arabski razem że
Związkiem Radzieckim odszedł do historii. Nacjonalizm zaś uległ pełnej kompromitacji i
jest ona skutkiem istnienia sprzedajnych drapieżnych dyktatur w rodzaju syryjskiej, której
z takim trudem usiłujemy przedłużyć życie.
Stare radzieckie wzory
Kiedy na Bliskim Wschodzie zaczęła się tak zwana "arabską wiosna" zalała nas fala
refleksji o tym, iż mamy do czynienia z amerykańską intrygą, i że skutki jej będą zerowe,
gdyż wymierzona jest przeciw legalnym władzom. I rzeczywiście nic z tego nie wyszło.
W Syrii przetrwała "legalna" władza. Rosja udzieliła jej aktywnej pomocy, choć jak mi się
zdaje (kto dziś wie coś na pewno?), gdyby Baszir Asad utracił władzę kilka lat temu,
stolicą Belgii spałaby dziś spokojnie. Ważna jednak jest inna kwestia. "Arabską wiosna"
była naszą ostatnią nadzieją, iż niezadowolenia mas arabskich uda się skierować w
konstruktywnym kierunku. Krach "arabskiej wiosny" oznaczał, iż wybuchy w Paryżu i
Brukseli stały się nieuniknione.
W tej mierze, w jakiej Rosja stara się prowadzić działania na arenie międzynarodowej, w
znacznym stopniu powiela ona stare radzieckie wzory. Udzielamy wsparcia uzbrojonej
opozycji w sąsiednim kraju, podpieramy zgniłą tyranię w kraju od nas oddalonym. Gdyby
los modelu radzieckiego był dla nas lekcją, to przede wszystkim musielibyśmy się
zastanowić, jakimi konsekwencjami w dłuższej perspektywie zaowocuje dla Rosji
prowadzona dzisiaj polityka.
strona 5 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał ukazał się na portalu slon.ru: https://slon.ru/posts/65775
http://media-w-rosji.blogspot.co.uk/2016/03/terror-rosyjski-punkt-widzenia.html
*Grigorij Gołosow (ur.1963), wybitny rosyjski politolog, profesor Uniwersytetu
Europejskiego w St. Petersburgu. Wykładał i prowadził badania w prestiżowych
uczelniach i instytutach badawczych w Anglii, USA, Norwegii. Autor licznych publikacji
naukowych i publicystycznych w mediach rosyjskich i zagranicznych.
strona 6 / 6
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty