Bajka o małpce
Transkrypt
Bajka o małpce
Monika Góra Scenariusz spektaklu teatralnego pod tytułem Bajka o małpce POSTACIE: Małpka Dziadziuś niedźwiedź Dwa młode wilczątka Mama wilczyca Ciekawski jeż Płochliwa sarenka Mądra sowa Dwie mrówki Zoo i las, burzowa noc i dzień następny. AKT I SCENA I Miejskie zoo, noc. Wokół szaleje burza, deszcz leje, wiatr szumi, gdzieś w oddali uderza piorun. Jedno z ogrodzeń ulega uszkodzeniu. Przez powstałą szparę ucieka jedna mała małpka i biegnie w stronę lasu. SCENA II Las. Zmęczona małpka, wdrapuje się na jedno z drzew i zasypia. Po chwili nadbiegają dwa wilczątka, bawią się i hałasują. Nagle jedno z nich zauważa małpkę. Wilczątko 1: Widzisz to co ja? Wilczątko 2: (rozglądając się) Co? W1 No tam, na drzewie, widzisz? Co za dziwne zwierzę! W2: Rzeczywiście! (Małpka budzi się i zauważa wilczęta). Małpka: Kim jesteście? W1: (pewnie) Jesteśmy wilczętami z tego lasu. A Ty? Małpka: Ja jestem małpką… Jestem głodna i chce mi się spać… Chyba się zgubiłam… W2: Ojej… To chodź z nami do mamy wilczycy. Ona coś wymyśli. SCENA III Małpka przechodzi przez scenę. W ręce ściska miskę z jakimś tam jedzeniem, na buzi ma „wąsy”. Je niezbyt szybko i ciekawie rozgląda się dookoła. Po chwili schodzi ze sceny. Po drugiej stronie sceny widać w półokręgu kilka leśnych zwierząt - po lewej stronie leży spokojnie wilczyca, obok niej baraszkują jej młode, dalej siedzi jeż, w samym centrum widać zamyślonego dzidziusia niedźwiedzia, obok sarenka niespokojnie rozgląda się dookoła. Trochę dalej gimnastykują się dwie mrówki. Po chwili nadlatuje sowa i ląduje na pobliskiej gałęzi. Sowa: (ciężko oddychając) Już jestem, jestem. Dajcie mi chwilę na złapanie oddechu i zaczynajmy. Co się stało? Niedźwiedź: Matko wilczyco? Wilczyca: Godzinę temu moje dzieci znalazły w naszym lesie obce zwierzątko. Małe to to było, przestraszone i głodne, więc zaprosiłam je do domu i dałam trochę jedzenia. Małpka, (bo tak przedstawia się to zwierzątko) powiedziała, że uciekła z zoo. Nie wie, gdzie jest jej mama, nie zna drogi powrotnej do zoo, słowem- nie ma gdzie się podziać. Pytała mnie, czy mogłaby z nami zostać. U mnie miejsca i jedzenia jest dosyć, ale nie wiem… Czy przyjmiemy małpkę do naszej leśnej rodziny? Zwierzęta zaczynają dyskutować; wszyscy mówią razem i w efekcie nic nie można zrozumieć. Niedźwiedź: Cisza, cisza, proszę o ciszę! Nie wszyscy na raz! Jeż: To może ja zacznę. Co to w ogóle za zwierzę – małpa? Skąd ona pochodzi? Sowa: (odchrząkuje): Małpy właściwe, inaczej antropoidy… Jeż: (mruczy): Oho!... Sowa: (spoglądając na jeża, kończy)… zamieszkują większość kontynentów. Nasza małpka jednak z pewnością pochodzi z Afryki. Jeż: Z Afryki?! Nie z Europy? To ona jest pewnie całkowicie… dzika! I w ogóle! Sarenka: (cicho, lękliwie): A jeśli ona gryzie?... Albo jest na coś chora?... Ojejku… Wilczyca: Chora? Raczej nie… Chociaż? Nie, po prostu głodna i zmęczona. Chwila ciszy. W1: (zaczyna ze śmiechem) Wiecie, bo ona jest taka śmieszna – chodzi po drzewach, wyobrażacie sobie? W2: No, naprawdę! Bo ona ma takie inne ręce i nogi… Potrafi łapać gałęzie… I zamiast iść czy lecieć tak sobie skacze! Mrówka 1: (przerywa) No to niech skacze. Pomyślmy lepiej, jaka ona tak naprawdę jest? Skąd mamy wiedzieć jakie są zwyczaje w tej całej Afryce? Może ona jest nieuczciwa? Sarenka: (dramatycznie): Terrorystka… Wilczyca: To przecież jeszcze dziecko! Mrówka 2: Czym skorupka za młodu nasiąknie… Zwierzęta znów zaczynają dyskusję. Niedźwiedź stuka laską o ziemię. Niedźwiedź: Spokój, proszę o spokój! Podejmijmy jakąś decyzję. Jeż: No cóż… My jesteśmy z europejskiego lasu, a małpka z Afryki… Sarenka: Nie wiemy, czy ona nie jest groźna! W1: A na pewno jest taka śmieszna. I wygląda inaczej niż my wszyscy… Mrówka 1: Ten charakter… No nie wiem… Mrówka 2: No bo ona jest taka inna, obca! Co ona będzie z nami robić? Wilczyca: Nie wiem! Cokolwiek! Przecież jej nie wygnamy! Jeż: Przecież nikt nie mówi o wygnaniu! Mrówka 1: Przecież można ją u nas zostawić, tylko podchodzić do niej tak trochę… z dystansem. Chciałabyś, żeby twoje dzieci zadawały się z nieodpowiedzialnymi zwierzakami? Wilczyca: No nie… Sowa: Ciiii! Uciszcie się na chwilę! Od kilku chwil wydaje mi się, że słyszę… Tak, mam rację – ktoś płacze! Wszczyna się ruch, zwierzęta rozglądają się. Nagle zza drzewa wychodzi małpka. W ręku trzyma pustą miseczkę. Małpka zdecydowanie ociera łzy i staje przed zwierzętami. Cisza. Sowa (delikatnie): Dlaczego płaczesz, małpko? Małpka: Bo jest mi smutno. Przecież ja też jestem zwierzęciem, tak samo jak wy. Tak, to prawda, pochodzę z Afryki, ale cóż z tego? To po prostu inny kontynent… Wiem, wyglądam inaczej, poruszam się inaczej. Może mam inne poglądy, zwyczaje. Ale czy te różnice są takie ważne? Przecież wy, zwierzęta leśne, też się od siebie różnicie- niedźwiedź jest duży, a mrówki malutkie, sarna biega po ziemi, a sowa lata. (wzdycha) Zrozumcie mnie, wy też jesteście dla mnie nowi. Ale ja chcę was poznać. Poznajcie i wy mnie, spróbujcie zaakceptować! Nie chcę być obca, chcę być jedną z was. Ja naprawę nie jestem zła… Jestem po prostu inna. Małpka opuszcza głowę. Zwierzęta spoglądają na siebie; jest im wstyd. Wreszcie niedźwiedź wstaje. Niedźwiedź: (uroczyście) Małpko, dziękuję, że przypomniałaś nam, że każdy zasługuje na szacunek. Tak odważne i mądre zwierzątko jak Ty zasługuje na niego w szczególności. Przepraszamy, że sprawiliśmy Ci przykrość. Jeśli nadal chcesz z nami pozostać, pozostań, będzie nam bardzo miło. Masz rację – nie jesteś obca czy zła, jesteś po prostu inna. Nie, nie inna – wyjątkowa. (Zwierzęta otaczają zakłopotaną małpkę i uśmiechają się do niej. Niedźwiedź podchodzi i przytula małpkę.) Niedźwiedź (wzruszony): Witaj w naszej rodzinie, mała wyjątkowa małpko! Koniec