Nie chcą być „homo”

Transkrypt

Nie chcą być „homo”
Google wybierze za ciebie
Jest też jednak i druga strona medalu. Wszyst‑
ko bowiem, co państwo może wykorzystać dla do‑
bra obywatela, może również obrócić przeciwko
niemu. Niekiedy dzieje się tak przy współpracy
z czołowymi korporacjami IT. Nie jest tajem‑
nicą, że Google, poprzez zmianę al‑
gorytmu wyszukiwania ma od
roku 2006 znaczący wpływ
na decyzje wyborcze oby‑
wateli. Firma działa po‑
dobnie jak gazeta po‑
dająca tylko pasujące
jej wyniki sonda‑
ży, lecz na znacznie
większą skalę.
Ponadto w ostat‑
nich miesiącach
ujawniono również,
że państwo amery‑
kańskie śledzi użyt‑
k ow n i k ów
interne‑
16
W R Z E S I E Ń – PA Ź D Z I E R N I K
Polonia Christiana
2 0 13
N R
34
Czy istnieją homoseksualiści, którzy postrzegają swe homoseksualne skłonności jako wynaturzenie, uważając, że ludzkość w założeniu
miała być heteroseksualna?
– Owszem, istnieją i jest ich niemało. Nie‑
stety jednak panuje wokół nich zmowa milcze‑
nia, a najbardziej wpływowe na świecie organi‑
zacje, mianowicie: Amerykańskie Towarzystwo
Psychologiczne (American Psychological Associa‑
tion) i Amerykańskie Towarzystwo Psychiatrycz‑
ne (American Psychiatric Association) odwracają
się do nich plecami.
Wielkie dobrodziejstwo albo…
instrument zniewolenia
Dysponując takimi informacjami, rządy znają
nasze poglądy, zainteresowania, słabości, choro‑
by, znajomych i wiedzą, co czytamy w sieci. Kie‑
dyś wykwalifikowani agenci musieli z wielkim
trudem zdobywać taką wiedzę, dziś,
w dobie internetu i telefonii
komórkowej, otrzymują
ją jak na tacy.
Big Data bywa
często wykorzysty‑
wane w dobrych ce‑
lach. Nie wolno jed‑
nak zapominać, że
w rękach totali‑
tarnego państwa
może posłu ż yć
jako doskonałe na‑
rzędzie zniewolenia
obywatela. Ponie‑
kąd na jego własne
życzenie.
Dlaczego?
– Bo dziś w kwestiach związanych z homosek‑
sualizmem w imieniu owych stowarzyszeń prze‑
mawiają wyłącznie aktywiści gejowscy. W ten spo‑
sób wypromowano mit, jakoby ludzie mieli rodzić
się homoseksualistami. Z tego zaś wyrósł kolejny
mit, iż mając skłonności homoseksualne, można
być jedynie gejem, bo w przeciwnym razie człowiek
dopuszcza się zdrady swej „prawdziwej natury”.
Co więcej, Amerykańskie Towarzystwo Psy‑
chologiczne oraz Amerykańskie Towarzystwo
Psychiatryczne odrzuciły stare jak świat przeko‑
nanie, że dzieci w równej mierze potrzebują mat‑
ki i ojca, a ponadto rozprzestrzeniły jeszcze trzeci
mit, jakoby homoseksualizm od heteroseksuali‑
zmu odróżniała wyłącznie płeć partnera. Wszyst‑
kie te koncepcje to nic innego jak mity.
Nasze stowarzyszenie, czyli Narodowe Stowa‑
rzyszenie ds. Badań i Terapii Homoseksualizmu
(National Association for Research and Therapy
of Homosexuality) naukowo to udowadnia, we
wszystkich swych pracach dokładając wszelkich
starań o zachowanie naukowej dokładności, z sza‑
cunkiem traktując przy tym poglądy osób niezga‑
dzających się z nami.
– Tak, wyznaję pogląd, iż homoseksualizmo‑
wi można zapobiegać, gdyż jest on zaburzeniem
rozwojowym. Dostrzegam mocne dowody na
potwierdzenie klasycznego stanowiska psycho‑
dynamicznego, zgodnie z którym zachowania
homoseksualne zakorzenione są w braku identy‑
fikacji płciowej i wykazują skłonność do możli‑
wości naprawienia owego deficytu. Doświadcze‑
nia kliniczne pokazują, że kiedy ukryte potrzeby
emocjonalne oraz deficyty identyfikacyjne zo‑
staną zdiagnozowane, homoseksualne fantazje
i zachowania zaczynają zanikać i u wielu ludzi
następuje wówczas przebudzenie reakcji hetero‑
seksualnych.
Skąd więc, Państwa zdaniem, biorą się skłonności homoseksualne?
– Uważamy, iż homoseksualizm jest skutkiem
dziecięcej traumy. Zachowania homoseksualne
stanowią próbę naprawienia ran odniesionych we
wczesnym dzieciństwie, zwłaszcza popsutych re‑
lacji z ojcem. Identyfikując, a następnie ­poddając
Fot. M. Lapis/Forum
na temat stanu zagrożenia poszczególnych bu‑
dynków. Mieszkańcy są bezpieczniejsi, choć nie‑
koniecznie szczęśliwsi – liczba nakazów eksmi‑
sji z powodu Big Data wzrosła bowiem z 13 do
70 procent.
Warto zauważyć, że potencjalne korzyści dla
sektora publicznego, jakie wiążą się z Big Data,
są niebagatelne. Według ekspertów McKinsey‑
&Company zastosowanie Big Data przez admi‑
nistrację krajów europejskich może przynieść sto
miliardów euro oszczędności dzięki samej popra‑
wie efektywności funkcjonowania aparatu pań‑
stwowego, nie licząc zwiększonej wykrywalności
oszustw.
Z doktorem Josephem Nicolosim, amerykańskim psychoterapeutą z Narodowego Stowarzyszenia
ds. Badań i Terapii Homoseksualizmu, specjalizującym się w skutecznej terapii reparatywnej
męskiego homoseksualizmu, rozmawia Bogna Białecka.
Fot. © iStockphoto.com/igorr1
Fot. © iStockphoto.com/Nikada
Pod rozmaitymi pretekstami
władze i koncerny gromadzą o nas coraz
więcej informacji – oczywiście,
dla naszego dobra!
Nie chcą być „homo”
tu. Dane pozyskiwane z sieci przez FBI i NSA są
przez te organizacje wykorzystywane jako pod‑
stawowe źródło informacji przy pisaniu rapor‑
tów na temat bezpieczeństwa oraz codziennych
biuletynów wywiadowczych. Inwigilacja interne‑
tu na taką skalę rozpoczęła się w Stanach Zjed‑
noczonych w roku 2007, gdy uchwalono ustawę
Protect America Act, wprowadzającą program
PSRIM. Do programu dołączyły korporacje IT, ta‑
kie jak Facebook, Google, Microsoft, Skype, Ap‑
ple czy Yahoo. Dzięki temu amerykańskie służ‑
by uzyskały nielimitowany dostęp do baz danych
o klientach. Wszystko, oczywiście, w imię wal‑
ki z terroryzmem. Co ciekawe, nie wiadomo,
czy ta inwigilacja dotyczyła obywateli USA, gdyż
w świetle tamtejszego prawa jest to nielegalne. Ja‑
mes Clapper, dyrektor Amerykańskiej Agencji
Wywiadowczej stwierdził, że ta kontrola dotyczy
wyłącznie obcokrajowców.
W zasadzie więc każdy może być inwigilowany
przez najpotężniejsze państwo świata, które pod
rządami Baracka Obamy daleko odeszło od ide‑
ałów swych ojców założycieli. Europa bynajmniej
wcale nie jest lepsza. Na początku lipca dziennik
„Le Monde” ujawnił, że francuskie służby zajmują
się monitorowaniem e‑maili, rozmów telefonicz‑
nych (choć bez podsłuchiwania) i treści publiko‑
wanych na portalach społecznościowych.
Twierdzi Pan zatem, że homoseksualizmowi
można zapobiegać bądź też korygować skłonność
ku niemu?
W R Z E S I E Ń – P A Ź D Z I E R N I K 2 0 1 3 N R 34
Polonia Christiana
17
Niektórzy jednak sądzą, że homoseksualiści
nie akceptują własnej orientacji z powodu przyswojonej „homofobii”.
To dosyć dziwne oskarżenie, zważywszy na
fakt, iż homoseksualizm jest obecnie na świecie ak‑
ceptowany powszechniej niż kiedykolwiek w dzie‑
jach. A mimo to „gejowski” styl życia kryje wie‑
le nieszczęść, zwłaszcza dla mężczyzn. Wydawany
przez nas „Journal of Human Sexuality” wyszcze‑
gólnia liczne dowody patologii związanych z ge‑
jowskim stylem życia, nawet w środowiskach tak
dalece go popierających, jak w Danii czy Holandii.
Ludzie, którzy się do nas zgłaszają, sami mu‑
szą pragnąć zmiany własnej orientacji seksualnej,
w przeciwnym razie szybko terapię porzucą. Pró‑
bując pokonać własne skłonności homoseksualne,
nasi pacjenci działają przeciw kulturze afirmują‑
cej takie zachowania. Badania jednak wykazują
niezbicie, iż ostateczna przyczyna podejmowania
przez nich decyzji o wszczęciu terapii nie ma nic
wspólnego z rzekomą społeczną „homofobią”, ale
wynika z ich dotychczasowego sposobu życia, nie‑
przynoszącego oczekiwanej satysfakcji (chodzi tu
o dogłębne przekonanie, że ich zachowania nie
zgadzają się z ich płciowością). Kultura popular‑
na stoi dziś na stanowisku: gej jest okej – jeśli więc
nie jesteś w stanie cieszyć się swoim homoseksu‑
alizmem, to znaczy, że coś z tobą nie w porządku.
Tymczasem zgłaszający się do nas mężczyźni mają
świadomość, że homoseksualizm jest pogwałce‑
niem ich najgłębszej tożsamości.
Co by się stało, gdyby w imię politycznej poprawności zabroniono używania w stosunku do
homoseksualizmu terapii reparatywnej, stawiając wyłącznie na terapie afirmatywne?
18
W R Z E S I E Ń – PA Ź D Z I E R N I K
Polonia Christiana
2 0 13
N R
34
– Gdyby zabroniono stosowania terapii repa‑
ratywnej, ludzie musieliby próbować pokonywać
swe skłonności do osób tej samej płci na własną
rękę. Nie zapominajmy, że wiele osób uporało się
z własną skłonnością homoseksualną samodziel‑
nie, bez żadnej terapii. Wiadomo, że wielu nasto‑
latków ma skłonności homoseksualne, ale z nich
wyrasta. Jednak zabronienie prawa do realizacji
osobistych celów homoseksualistom cierpiącym
z powodu swych skłonności i pragnących zmiany,
byłoby tragiczne.
Bo w istocie czy można komukolwiek pomóc zachowując jedynie neutralność? Psychologowie postrzegający heteroseksualność jako normę niezwykle powściągliwie zabierają dziś głos w tej materii.
– Skontaktował się kiedyś ze mną pewien
chrześcijański psycholog, który chciał porozma‑
wiać o terapii reorientacyjnej dla homoseksuali‑
stów. Mając nadzieję znaleźć politycznie popraw‑
ny, „bezpieczny” kompromis wobec stanowiska
Amerykańskiego Towarzystwa Psychologiczne‑
go, dokładał wszelkich starań, by w kwestii homo‑
seksualizmu unikać zarówno wartościowania, jak
i jednoznacznej odpowiedzi. Uważał, że dobrym
rozwiązaniem będzie po prostu program modyfi‑
kacji zachowań. Opierając się na dwudziestopię‑
cioletnim doświadczeniu w pracy na tym polu,
powiedziałem mu wprost, że uważam jego podej‑
ście za naiwne i absolutnie nie do zastosowania.
Zgłaszający się do nas mężczyźni nie przycho‑
dzą jedynie po to, by zmienić swe niepożądane za‑
chowania. Pragną oni zmienić sposób odczuwania
samych siebie: chcą stać się w pełni heteroseksu‑
alni, a nie tylko zachowywać się jak heterosek‑
sualiści. Chcą czuć się swobodnie w kontaktach
z mężczyznami, a wobec kobiet zachowywać mę‑
ską odrębność. Krótko mówiąc, pragną oni speł‑
nić swój utajony potencjał heteroseksualny.
Proponowany przez nas model rozwoju musi
pacjentowi dogłębnie odpowiadać. W przeciw‑
nym wypadku opuści on nasz gabinet i – całkiem
zresztą słusznie – zacznie poszukiwać innych me‑
tod terapii. Dlatego wyjaśniamy mu, że nasze po‑
dejście różni się od stanowiska Amerykańskiego
Towarzystwa Psychologicznego, które stawia ho‑
moseksualizm na równi z heteroseksualizmem.
Ponadto, w trakcie terapii zachęcamy pacjenta do
nieustannego precyzowania własnej tożsamości.
A czy w ogóle istnieje coś takiego jak „tożsamość gejowska”?
Fot. Brian Jackson/Fotolia.com
leczeniu owe zranienia pacjent od‑
czuwa coraz mniejszą potrzebę
angażowania się w związki z wła‑
sną płcią. Rany emocjonalne le‑
czy się zarówno poprzez relację,
w jaką pacjent wchodzi z terapeu‑
tą, jak i poprzez nauczenie pacjen‑
ta, w jaki sposób tworzyć intym‑
ne, nieseksualne relacje z innymi
ludźmi. Dlatego właśnie uważa‑
my, że najlepsze efekty przynosi
terapia pacjenta-mężczyzny pro‑
wadzona przez terapeutę-męż‑
czyznę, która uczy pacjenta two‑
rzyć więź męskiej przyjaźni.
Fot. DeanTheWebmaster/flickr
Cywilizacja
– Jako esencjalista – aby użyć języka filozofii –
nie zaś społeczny konstruktywista, jestem przeko‑
nany, że identyfikacja płciowa i orientacja seksual‑
na są zakorzenione w rzeczywistości biologicznej.
To nasze ciało mówi nam, kim jesteśmy. Nie mo‑
żemy „skonstruować” – zmontować lub rozmon‑
tować – innej rzeczywistości, w której tożsamość
płciowa i seksualna nie byłyby ściśle powiązane
z biologią.
Filozofia oparta na prawie naturalnym twier‑
dzi, że pogląd taki wywodzi się ze wspólnego dla
całego rodzaju ludzkiego naturalnego, instynk‑
townego przekonania. To właśnie tłumaczy, dla‑
czego tak wielu ludzi – nawet zupełnie niereligij‑
nych – wyczuwa, że „tożsamość gejowska” jest
tworem fałszywym.
Znany psychiatra Robert Spitzer – człowiek
odpowiedzialny za usunięcie homoseksualizmu
z listy dysfunkcji psychicznych, a w konsekwencji
za uznanie go za normę – jest zdeklarowanym ate‑
istą. Tenże właśnie Robert Spitzer ostatnio stwier‑
dził, że z homoseksualizmem coś jest nie tak, po
czym dodał, że gdyby jego własny syn miał pro‑
blemy ze skłonnością do osób tej samej płci, do‑
radziłby mu poddać się terapii nakierowanej na
przemianę.
W istocie, ogromna większość naszych pacjen‑
tów zgłasza się do nas, odkrywszy, że pociąg do tej
samej płci nijak nie daje się w ich życiu zastoso‑
wać. Do pragnienia przemiany skłania ich dogłęb‑
ne przekonanie, iż tak naprawdę w głębi duszy są
heteroseksualistami. Dlatego poszukują terapeuty,
który by dostrzegł ten ich wewnętrzny potencjał.
Popkultura
mówi dzisiaj:
„gej jest OK”
i utwierdza homoseksualistów w przekonaniu, że ich
skłonności nie
są patologiczne
Dziękuję za rozmowę.
W R Z E S I E Ń – P A Ź D Z I E R N I K 2 0 1 3 N R 34
Polonia Christiana
19